Ulica Nawrot

Pisał od roku 1998 Maciej Cholewiński

Ulica Nawrot

Numer 51

Rok 19o5

29 listopada, środa. „Pokój kawalerski przy rodzinie, wspólny przedpokój, Nawrot 51, III piętro, mieszkania nr. 1o”.

Rok 19o6

2 listopada, piątek. „Poszukuje się starszej osoby do zajęcia się dwojgiem małych dzieci w przyzwoitym domu. Zgłoszenia Nawrot 51 m. 9 (wejście przez bramę domu nr. 49)”.

Rok 19o8

16 marca, poniedziałek. „Bandytyzm. W ubiegłą sobotę około godziny 8-ej wieczorem do sklepu spożywczego Millera (Nawrot 51) wtargnęli trzej bandyci z rewolwerami w rękach i zażądali pieniędzy. Miller w odpowiedzi na to zamknął pośpiesznie szufladę z pieniędzmi, uciekł do przyległego do sklepu mieszkania i zaczął wzywać pomocy. Stropiło to bandytów do tego stopnia, że zaniechali rabunku, wynieśli się cichaczem ze sklepu i umknęli”.

1o czerwca, piątek. „Do wynajęcia od zaraz 3 pokoje z kuchnią i przedpokojem, może być po 1 pokoju z kuchnią. Wiadomość Nawrot № 51 m. 1o”.

Rok 1915

29 listopada, poniedziałek. „Lista sklepów, którym Delegacja zaprowiantowania miasta dostarczyła cukier. Te sklepy obowiązane są sprzedawać farynę po 28 kop., a w kawałkach po 34 kop. [...] N. [...] Neuher August, Nawrot 51”.

Rok 1919

9 marca, niedziela. „Pokoik z kuchnią do wynajęcia dla jednej lub dwóch pojedynczych osób. Wiadomość w sklepie, ulica Nawrot № 51”.

23 lipca, środa. „Sprzedam bilard kręgielkowy, stół dębowy rozsuwany na 24 osób. Nawrot 24 m. 18”.

11 października, sobota. „Sklep kolonialny narożny w dobrym punkcie do sprzedania. Wiadomość ulica Nawrot № 51 w sklepie”.

11 grudnia, czwartek. „Maszynę krawiecką Singera oraz bańki do mleka sprzedam. Nawrot 51, sklep”.

Rok 192o

„Taryfa posesji (domów i placów) Miasta Łodzi. Imię i nazwisko właściciela”: Miller Robert.

„Sklep kolonialno-spożywczy” - Łucja Kopytek.

Mieszkali: Dehmenl Olga Elza, biuralistka i Dehmel Wally Klara - biuralistka; Herc Zygmunt, introligator; Kamańczyk Irena, emerytka i Karol - urzędnik; Meisner Emanuel tel. 15251 [czy właściciel piekarni na rogu Nawrot i Kilińskiego?]; Nowakowska Stefania, urzędniczka i Bolesław - dyrektor techniczny; Rantfleisz Natalia, biuralistka i Eugeniusz - biuralista; Seemann Erwin, kupiec; Tischler Emil, biuralista.

Rok 1924

2 grudnia, wtorek. „ Skandaliczne praktyki żydowskiej kliniki położniczej. Pogotowie położnicze Kasy chorych umieściło onegdaj przed południem żonę robotnika fabrycznego Ignacego Szmalca, zamieszkałego przy ulicy Nawrot Nr. 51, w żydowskiej klinice Położniczej przy ulicy Sienkiewicza Nr. 83. Poród odbył się onegdaj popołudniu przyczem stan zdrowia nowonarodzonego dziecka budził poważne wątpliwości. Kiedy w dniu wczorajszym ojciec przy zgłoszeniu się do kliniki dowiedział się o groźnym stanie zdrowia dziecka udał się bezzwłocznie do kościoła Świętego Krzyża, ażeby dziecko ochrzcić. Sporządzono zupełnie formalnie akt urodzin, następnie udano się do kliniki ażeby zabrać dziecko dla dokonania ceremonji chrztu. Tutaj atoli stała się rzecz zgoła nieoczekiwana, bowiem żydowski zarząd kliniki odmówił wydania dziecka, zasłaniając się żydowskiemi przepisami kliniki, wedle których dziecko może być wydane razem z matką. Powiedziano przytem ojcu dziecka, że jeżeli chce dziecko ochrześcić, to niech zabierze je razem z matką. Na takie dictum ojciec udał się do kościoła gdzie przedstawił stawiane mu przez zarząd kliniki trudności uniemożliwiające mu dokonanie chrztu. Potrzeba było dwukrotnej interwencji policji, przyczem targo z zarządem kliniki trwały od godz. 5-tej popołudniu do godz. 9-ej wieczorem, o której dopiero dziecko zostało ochrzczone. Podajemy ten fakt niesłychanie prowokacyjnego zachowania się zarządu żydowskiej kliniki w stosunku do ludności polskiej [w] ocenie czytelników jest to coś dotąd niebywałego. Konstytucja Rzeczypospolitej gwarantuje wszystkim obywatelom swobodę wyznania obrządków religijnych, a tutaj zarząd kliniki, przeciwstawiając się ochrzczeniu dziecka bez względu na to, że zdrowie dziecka jest b. groźne. Uważamy, że miarodajne czynniki winny wpłynąć na zarząd kliniki, w tym duchu, ażeby przepisy hebrajskie, któremi ta się rządzi, zostały tak zmodyfikowane, ażeby raz na zawsze wykluczały wypadek, jaki miał miejsce w dniu wczorajszym. J. U.”.

Rok 1926

18 czerwca, piątek. Gertruda Kindermanówna wygrała w siódmym konkursie „Łódzkiego Expressu Wieczornego” 3 kilo mąki.

Rok 1929

2o grudnia, piątek. „Przymusowe licytacje. Magistrat M. Łodzi – Wydział Podatkowy, niniejszem podaje do wiadomości, że w dniu 7 stycznia 193o r. między godz. 9-tą rano a 4-tą po południu odbędą się przymusowe licytacje ruchomości u niżej wymienionych osób za niewpłacone podatki: [...] 217. Otto A., kredens”.

Rok 193o

27 lutego, czwartek. „Zamach samobójczy bezrobotnego. W mieszkaniu przy ulicy Nawrot 51 w dniu wczorajszym popełnił zamach samobójczy Zygmunt Dobrowolski, który, korzystając z chwilowej nieobecności domowników, zażył w większej ilości esencji octowej. Jęki zatrutego usłyszeli sąsiedzi, którzy wyłamali drzwi i dostali się do wnętrza, gdzie zastali Dobrowolskiego w stanie nieprzytomnym. Wezwany na miejsce wypadku lekarz pogotowia ratunkowego po udzieleniu pierwszej pomocy, przewiózł desperata w stanie agonji do szpitala w Radogoszczu. Przyczyny samobójstwa narazie nie zdołano ustalić”.

Rok 1933

8 stycznia, poniedziałek. „Uwaga! Tylko pojedynczo udziel lekcji muzyki gry na skrzypcach, mandolinie, fortepianie, lutni i gitarze szybką i bardzo skróconą metodą, Łódź, Nawrot 51 m. 3”.

Rok 1934

9 marca, piątek. „Na ulicy Towarowej Nr. 32 w czasie zakładania napowietrznej linji telefonicznej, uległ wypadkowi Aleksander Błaszczyk (Nawrot 51), pracownik telefonów, który zakładając przewody, przypiął niezbyt dokładnie słupołazy i spadł z wysokości 7 metrów, odnosząc pęknięcie miednicy i wstrząs mózgu. Rannego pogotowie ubezpieczalni społecznej przewiozło w stanie groźnym do szpitala okręgowego”.

Rok 1937

Mieszkali: Bäumler Artur, biuralista; Nowicki Wiktor, kelner; Rindflejsz Eugenia, biuralistka.


Kolejne numery: