Ulica Nawrot

Pisał od roku 1998 Maciej Cholewiński

Ulica Nawrot

Numer 24

Została oficyna, dom-trapez ze sklepem rowerowym na parterze. Zburzony.

Rok 1899

23 marca, czwartek. „Śmierć w studni. W dniu wczorajszym robotnicy, kopiący studnię w podwórzu domu przy ul, Nawrot № 24, zauważyli, że ziemia się obsuwa, skutkiem czego natychmiast wznieśli się na górę. Majster firmy Ginta, Majcherek, 47 lat liczący, prowadzący roboty, celem przekonania się o przyczynie osuwania się ziemi, spuścił się na dół, gdzie wkrótce poczęła sypać się ziemia. Widząc niebezpieczeństwo, Majcherek począł wołać by go windowano, lecz zaraz obsunęła się ziemia i zasypała studnię. Do pomocy zawezwano strażaków II oddziału lecz gdy poczęli kopać, ziemia znów obsuwać się poczęła. Zwołano robotników, oszalowano brzegi i dziś rano rozpoczęto odkopywanie. Studnia o głębokości 35 łokci. Dom należy do p. Pippel. Do chwili zamknięcia numeru wykopano zaledwie 8 łokci. Resztę szczegółów podamy jutro”. Piątek, 24 marca: „Żywcem pogrzebany. Wczoraj donosiliśmy o wstrząsającym wypadku zawalenia się studni w podwórzu domu Nr. 24 przy ulicy Nawrot i pogrzebaniu w niej żywcem znajdującego się na jej dnie majstra studniarskiego Majcherka. Bliższe szczegóły tego wypadku są następujące. Na miejsce starej studni w podwórzu domu Nr. 24 przy ul. Nawrot, obowiązał się wybudować nową studnię przedsiębiorca Gend za bardzo niską cenę, powierzywszy roboty majstrowi Majcherkowi, zupełnie oddanemu i posłusznemu swemu pracodawcy. Majcherek chcąc, by przedsiębiorca zyskał na robocie, prowadził ją z całą oszczędnością, narażając siebie i robotników na niebezpieczeństwo. W celu oszczędzenia kosztów, kazał kopać wązką na 3 łokcie kwadratową studnię, zabezpieczające jej brzegi słabemi staremi belkami. Dokopawszy się dna, kazał dwom murarzom murować, dla czego niezbędnem było usuwanie belek od dołu. Po usunięciu belek a pewnej przestrzeni ziemia zaczęła usuwać się od dołu. Wtedy mularze zaprzestali roboty i wydobyli się na wierzch. Macherek, chcąc zbadać i zabezpieczyć dno studni, spuścił się na dół. Widząc coraz więcej obrywającą się ziemię i grożące niebezpieczeństwo, kazał się windować, lecz z chwilą wprowadzenia w ruch windy, skręciły się oszalowania w całej cembrzynie ziemia runęła i wszystka nagromadzona na podwórzu ziemia obsunęła się tworząc mogiłę dla nieszczęśliwego majstra. Podwórze posiada szerokości zaledwie około 5 sążni, od frontu domek drewniany, po lewej stronie oficyna parterowa drewniana, po prawej murowana trzypiętrowa. Ziemia wyrzucona z 35 łokciowej studni znajdowała się nad samemi jej brzegami. Obecnie roboty nad odkopaniem pogrzebanego prowadzą się w połączeniu ze zbudowaniem , studni według przepisów budowlanych. Do chwili obecnej studnia wykopana jest na głębokości już 1o łokci. Przy śpieszniejszym prowadzeniem robót Majcherek odkopany zostanie prawdopodobnie jeszcze przed Przewodnią Niedzielą”. Piątek, 31 marca. „Donieśliśmy przed paru dniami, że przy ulicy Nawrot zasypany został człowiek. Dziś upływa dzień ósmy, jak się stała ta straszna katastrofa. Człowiek pracowity i energiczny, ojciec rodziny, jednostka społeczna, pracując wtem zbiorowisku ogólno ludzkiem został zasypany przy pracy. Cóż to społeczeństwo dla niego zrobiło. W szwajcarskich wioskach, kiedy lawina śnieżna zasypie chatę, z okolic biegną ludzie, aby tę chatę z pod śniegu usunąć, aby ludziom nieść pomoc, bo każdy przypuszcza, ze jedna chwila pośpiechu może uratować życie choćby jednej, nieszczęśliwej osobie. Byłem i w innych miastach polskich przy podobnych wypadkach. Większa część ludności pośpieszała wtedy na pomoc nieszczęśliwemu i na przemian pracowała. A w Łodzi co się dzieje? Od ośmiu dni rozkopuje leniwie studnię zaledwie paru robotników, którzy do wczoraj wykopali zaledwie 18 łokci, kiedy cała głębokość wynosi 35. Wystawmy sobie człowieka, który zbiegiem okoliczności nie został zabity, tylko pod sklepieniem załamanych belek i desek żyje tam na dnie. Wszak takich już niejednokrotnie ratowano! Czeka dzień, czeka drugi w trwodze i niepokoju, o głodzie, bez powietrza, bez wody, bo głębiej idzie już tylko rura żelazna. Sekundy zmieniają się takiemu niewolnikowi w godziny, a godziny w tygodnie. Wreszcie powoli zaczyna mu braknąć powietrza, następuje duszenie i śmierć. I pośpiech w robotach mógłby nie jednego uratować, nie jednemu powrócić życie! Społeczeństwo dbać powinno o taką każdą jednostkę i udzielać mu pomocy, o ile to w jego możności leży. I co się robi w Łodzi, to już opisałem. Już niejednokrotnie występowaliśmy przeciwko tym nadużyciom, jakich dopuszczają się majstrowie i przedsiębiorcy w Łodzi, zajęci pewnemi przedsiębiorstwami. Ci panowie lekceważą wprost życie pracujących, dając im zgniłe liny, spróchniałe rusztowania, a przy robotach malarskich, ciesielskich, ziemnych tyle wypadków zaszło, że ofiarami ich możnaby zapełnić spory cmentarz. Trzeba tych niedbałych przedsiębiorców wziąć ostrzej i wymagać lepszych porządków przy robotach, które zagrażają życiu ludzkiemu”. „ Odkopanie Majcherka. Dziś o godzinie 11-ej robotnicy pracujący przy odkopywaniu Majcherka, zawalonego ziemią w studni przy ulicy Nawrot pod Nr. 24, będąc już na głębokości 26 łokci, natrafili na części szalowania, pod któremi leżały zwłoki ofiary wypadku - Stefana Majcherka. Po wydobyciu zwłok przekonano się, że Majcherek ma rozbitą twarz spadającemi belkami. O ile wnosić można, w chwili gdy poczęto windować Majcherka do góry, wówczas kiedy groziło mu niebezpieczeństwo, pod nim na przestrzeni 1o łokci od dna studni zawarły się jej ściany i skutkiem czego na windowanego Majcherka obsunęły się szalowania wierzchnie i ziemia, pod któremi znalazł śmierć natychmiastową. Zwłoki Majcherka umieszczono do czasu przybycia komisyi, w komórce, w temże podwórzu, a liczne tłumy mieszkańców odwiedzają go. Majcherek leżał pod ziemią na wznak, z wyciagniętemi nogami i zaciśniętemi rękami na brzuchu”.

Rok 19o3

Mahler G.[ustaw], skład papieru i towarów galanteryjnych. Mahler T. – introligatornia. Być może od 19o5 roku firma G. Mahlera funkcjonowała przy ul. Nawrot 1a.

29 października, czwartek. „Potrzebni są zaraz chłopcy do terminu do zakładu ślusarskiego. Ulica Nawrot № 24”.

Rok 19o5

1o czerwca, sobota. „Ogólne osłabienia. W ciągu dnia wczorajszego następujące osoby uległy ogólnemu osłabieniu: [...] na ul. Nawrot nr. 24 Katarzyna Sikorska, lat 71 [...]. We wszystkich wypadkach lekarze Pogotowia udzielili chorym doraźnej pomocy”.

Rok 19o7

19 czerwca, środa. „Przybory do zabaw fabryka latarek i confetti, chorągiewki, serpentiny, czapki papierowe rakiety, balony, przyjmuję dekoracye sal i ogrodów oraz zakład introligatorski. Oprawa obrazów po cenach niskich. Ulica Nawrot № 24, W. Suwała”. Sobota, 22 lutego 19o8. „W. Suwała Łódź Nawrot 24. Pierwsza Fabryka Kotylionowa. Confetti na pudy – pud od 4 do 12 rb. Przyjmuję dekoracye”. Rok 1914. „Verzeichnis der Lodzer Geschäftsfirmen” pod „Bilder und Bider-Rahmen” [...] Suwała W., Nawrot 24”.

Ro 19o9

19 maja, środa. „2 rowery mało używane do sprzedania. Nawrot № 24 m. 2”.

Rok 191o

9 kwietnia, sobota. „Rower do sprzedania mało używany. Nawrot 24 m. 2”.

Rok 1912

28 marca, czwartek. „(z) Zaginiona dziewczynka. Wczoraj po poł. o godz. 2 wydaliła się z domu przy ul. Nawrot nr. 24 Elza Lerch, lat 2 i mimo poszukiwań policyi, dotychczas nie zdołano jej odszukać. Dziewczynka jest ciemną blondynką, ubrana była w bachanową sukienkę i niebieski fartuszek”.

Rok 1913

2o sierpnia, środa. „Do sprzedania bryczka i warsztat stolarski Nawrot nr. 24”.

12 grudnia, piątek. „Otrucie. 39 buchalter Ludwik Wagner, zamieszkały przy ul. Nawrot 24 usiłował otruć się sublimatem. Pogotowie odwiozło go w stanie ciężkim do szpitala Czerw. Krzyża”.

Rok 1917

2 sierpnia, czwartek. „Rozbiórka starych budowli. Wydział budowlany magistratu zezwolił na rozbiórkę następujących starych budynków drewnianych: M. Bartoszewskiego, Zarzew; B. Szymańskiego, Nowy Świat 13; R. Fiedlera, ul. Nowaka 27; W. Haliego, Staro-Wólczańska 15; I. Kopczyńskiego, Zgierska 24; D. Popiela, Nawrot 24”.

Rok 1918

22 grudnia, niedziela. „Fortepian, skrzypce, wiolonczelę i szafę do rzeczy sprzedam. Nawrot 24 prawa oficyna na dole”.

Rok 1919

26 stycznia, niedziela. „Fortepian, skrzypce, wiolonczela, szafa do rzeczy i domowe drobiazgi do sprzedania z powodu wyjazdu, Nawrot 24”. Niedziela, 2 lutego. „Fortepian w dobrym stanie do sprzedania. Nawrot 24, prawa oficyna, parter”.

5 kwietnia, sobota. „Dn. 6 kwietnia, o godz. 2 po poł. Stowarzyszenie czeladzi stolarskich (Nawrot nr. 24) zapowiada ogólne zebranie”.

Rok 192o

„Taryfa posesji (domów i placów) Miasta Łodzi. Imię i nazwisko właściciela”: Pippel Edward. Współwłaściciel posesji przy ul. Nawrot 8o. W czerwcu 1939 Urząd Skarbowy wystawił mu nakaz płatniczy na państwowy podatek dochodowy na 1934, 1935, 1936, 1937 i 1938 rok [...] „nr rej. b.” 173o;

Lokatorem był krawiec Wincenty Kłąb.

Rok 1921

31 lipca, niedziela. „Zarząd cechu koszykarskiego w Łodzi zawiadamia niniejszym p.p. członków wyżej wymienionego cechu, iż dnia 31 b.m. t.j. w niedzielę o godz. 4-ej po poł. w lokalu starszego majstra przy ul. Nawrot Nr. 24 odbędzie się zebranie tegoż cechu. Uprasza się o punktualne przybycie. Zarząd cechu koszykarskiego”.

7 sierpnia, niedziela. „Domy dwa sprzedam jeden mały z ogrodem”, mieszkania 1.

Rok 1923

26 lutego, poniedziałek. „O godzinie 4 po południu do fotografa Edwarda Klipelta przyszło towarzystwo, złożone z trzech mężczyzn i kobiety i rozpoczęło z Klipeltem rozmowę na temat fotografji grupowej, którą rzekomo chcieliby zrobić. W trakcie rozmowy jeden z przybyszów wyjął rewolwer i pod grozą śmierci związał przy pomocy towarzyszy Klipelta, obwiązując mu głowę starą kołdrą. Następnie zacne towarzystwo rozpoczęło systematyczny rabunek, pakując wszystkie, znajdujące się w mieszkaniu rzeczy do tobołków. Po dwugodzinnej „wizycie” sprawcy napadu ulotnili się w niewiadomym kierunku, zabierając ze sobą rzeczy oraz znalezione 3o tysięcy mkp. Po pewnym czasie dopiero przybyli domownicy uwolnili Klipelta z więzów. Charakterystycznym jest, że bandyci gospodarowali u Klipelta przez przeszło dwie godziny nie obawiając się nadejścia domowników. Energiczne śledztwo w toku”. W środę, 28 lutego sprawę opisywano następująco: „Mściciele” przy pracy. Onegdaj około godziny 5-ej po poł. do zakładu fotograficznego Edwarda Klipelta (Nawrot 24) zjawiło się 4-ech młodych mężczyzn w wieku od 2o-24 lat, którzy oświadczyli, ze chcą zrobić zdjęcie fotograficzne jeszcze z jedną panią i poinformować się o cenę. Gdy Klipelt oświadczył, że pół tuzina pocztówek takie grupki powinno kosztować 6ooo mk., nagle jeden z przybyszów wyjął rewolwer i przystawił lufę do głowy Klipelta. Gdy napadnięty chciał wszcząć alarm wówczas jeden z bandytów zatknął mu usta chusteczką i zagroził śmiercią. Bandyci swoją ofiarę rzucili na ziemię i zażądali wydania klucza z wejścia frontowego i od szafy. Celem zapobieżenia alarmowi ze strony napadniętego, bandyci wzięli kilka poduszek z łóżka, któremi go przydusili. Następnie jeden z bandytów zamknął drzwi z wejścia frontowego i przystąpili do rabunku, łupem którego padły obiektyw fotograficzny, 2 palta, nowe ubranie i kapelusz. Nagle ktoś zapukał do drzwi frontowych. Napadnięty, usłyszawszy to podniósł głowę, lecz bandyci przystawili mu broń do skroni i zmusili go do położenia się. Bandyci prędko zrabowane rzeczy popakowali i po godzinnej „robocie” wyszli, nie zatrzymywani przez nikogo. Napadnięty przekonawszy się iż nikogo mieszkaniu niema, podniósł się i uwolnił od krępujących go więzów. Na stole Klipelt znalazł karton fotograficzny, na którym u góry było napisane poprawnym charakterem pisma „Pam Czorną Rękę”, i u dołu tegoż kartonu „Mściciele Czarnej Ręki”. Prócz tego na stole znaleziono czarną maskę i podartą maciejówkę. O powyższym p. Klipelt zawiadomił 6 komisarjat, który wysłał na miejsce napadu funkcjonariuszy policji, lecz ci wraz z wydelegowanymi wywiadowcami urzędu śledczego na ślad bandytów nie natrafili. bip”.

Rok 1925

14 grudnia, poniedziałek. „ Rozstrzygnięcie „remingtonowego” konkursu „Expresu Wieczornego”. 6o naszych Czytelników (-czek) nauczy się darmo pisać na „Remingtoni” w firmie „Blok-Brun”, Piotrkowska 175. W sobotę dnia 12 grudnia o godzinie 6-ej po poł. odbyło się w redakcji naszego pisma - w obecności przedstawiciela frmy „Blok-Brun” pana Adama Wolmana - losowanie kuponów remingtonowych „Expressu”. Złożono 471 kopert. Zgodnie z warunkami konkursu wylosowanych zostało 6o osób. Są to: [...] 2. Szajbler Teodor, Nawrot 24”. [...] Osoby powyżej wymienione będą mogły darmo uczyć się pisania na maszynie „Cichy Remington”, model 12, amerykańską ślepą metodą w Tow. Przem. Handl. „Blok-Brun”, oddział w Łodzi, Piotrkowska 175. Szczęśliwi zdobywcy nagród winni zgłosić się z jakimkolwiek bądź dowodem, stwierdzającym tożsamość do Firmy Blok Brun Piotrkowska 175 do kierownika działu ogólnego p. Adama Wolmana o godzinie 5-6 po pol. w trzech grupach: Osoby oznaczone Nr. Nr. 1-2o - we wtorek. Osoby oznaczone Nr. Nr. 21-4o - w środę. Osoby oznaczone Nr. Nr. 41 – 6o - w czwartek”.

Rok 1926

11 października, poniedziałek. „Pokłosie wypadków niedzielnych. Niezręczna dozorczyni domu. [...] Wczoraj późnym wieczorem Marjanna Jaworska, dozorczyni domu przy ulicy Nawrot 24 zajęta była zdejmowaniem lampki w klatce schodowej posesji. W pewnej chwili źle ustawione krzesełko zachwiało się zaś stojąca na niem Jaworska, spadła na kamienne schody ulegając załamaniu kilku żeber. Zawezwany na miejsce wypadku lekarz pogotowia ratunkowego Kasy Chorych, po udzieleniu pomocy odwiózł Jaworską do szpitala im. Poznańskich w stanie ciężkim”.

Rok 1927

29 maja, niedziela. „W mieszkaniu własnem targnął się na życie wypijając sporą dozę jodyny 22-letni Karol Rutkowski, robotnik. Zawezwany lekarz pogotowia po przepłukaniu żołądka pozostawił desperata na miejscu”.

Introligatornia Wawrzyńca Suwały. „Staniesz dopiero przed parterowym, drewnianym, zielonym domkiem, gdzie nad oknem widnieje napis: „Pracownia Introligatorska W. Suwała”. To tu, z sionki na prawo mieszka twój kolega Wacek, z tej samej szkoły, z tej samej drużyny piłkarskiej. Z sionki na prawo wejście do pracowni i mieszkania. Długie, złocone listwy na ramy do obrazów, ryzy papieru, tafle brązowej tektury i dykty, wsparte i ścianę szkło, którego krawędzie mają barwę zielonej głębiny morskiej, prasa maszyna do cięcia papieru, akwarele, portrety, fotografie, dyplomy oczekujące na swe ramy – i zawieszony w powietrzu intensywny, słodkawy zapach roztopionego stolarskiego kleju”. [1]

W „Spisie abonentów” (1937-39) figurowali Suwała Stefan i Wawrzyniec – introligatorzy.

Rok 1928

15 maja, wtorek. „W mieszkaniu przy ul. Nawrot 24 napił się ługu 3 letni Marjan Kubiak, syn robotnika. Lekarz Pogotowia po udzieleniu pomocy pozostawił chłopca pod opieką rodziców”.

3 sierpnia, piątek. „Nie przyglądaj się bójkom! Ukarana ciekawość . Wczoraj około godziny 8 wieczorem na ulicy Przejazd tuż przed lokalem II oddziału straży ogniowej, kilku młodych chłopców kłóciło się zawzięcie. Przechodzący w międzyczasie 14-letni Hugon Michel, syn robotnika, zamieszkały przy ul. Nawrot 24 przystanął i z zainteresowaniem zaczął się przysłuchować sporowi swoich rówieśników. Nie podobało się to kłócącym się i usiłowali zmusić oni Michela do odejścia. Kiedy chłopiec, ignorując pogróżki stał dalej młodociani awanturnicy rzucili się na niego. Ugodzony flaszką w głowę Michel z rozciętą skronią upadł na ziemię. Przechodnie pośpieszyli mu z pomocą. Sprawcy pobicia wyczuwając, że przygoda może pociągnąć opłakane skutki rzucili się do ucieczki. Wszystkim udało się zbiec. Michela odprowadzono na stację Pogotowia Ratunkowego, gdzie dyżurny lekarz udzielił mu pomocy. Młodocianych awanturników poszukuje policja”.

Rok 193o

16 maja, piątek. „Pożar. W dniu wczorajszym na podwórzu domu przy ulicy Nawrot 23 zapaliła się smoła. Ogień rozszerzał się bardzo szybko i przybrał poważniejsze rozmiary. Zaalarmowana straż ogniowa w ciągu kilkunastu minut stłumiła ogień. Straty nieznaczne”.

Rok 1931

29 września, wtorek. Na 8 października wyznaczono licytację na poczet „podatku od lokali [...] 24o. Chudziński A., Nawrot 24, meble”.

Rok 1932

6 marca, niedziela. „Magiel do sprzedania, Nawrot 24 m. 1”. Również , 9 października, 13 i 27 listopada.

Rok 1933

5 marca, niedziela. „Magiel do sprzedania. Nawrot 24 m. 7”. Również 30 lipca.

Rok 1936

3 września, czwartek. „ Właścicielka lunaparu skazana na rok więzienia za wyłudzenie pieniędzy. W dniu wczorajszym na ławie oskarżonych w sądzie okręgowym w Łodzi zasiadła 38-letnia Wasylisa Wieczorkiewicza, właścicielka domu schadzek przy ul. Nawrot 24. Rozprawa przeciw Wieczorkiewiczowej odbyła się przy drzwiach zamkniętych. Prostytutka Weronika Szluga wystąpiła ze skargą iż Wasylisa Wieczorkiewicz wymusiła od niej 21.ooo zł. Szluga przed kilku laty została wciągnięta przez Wieczorkiewiczową do jej spelunki. Właścicielka pobierała od niej opłatę za mieszkanie i część dochodów. Mimo to Szluga, będąc wyjątkowo przystojną kobietą miała wielkie powodzenie i zarabiała niejednokrotnie powyżej 7o zł. W ten sposób zaoszczędziła 21.ooo zł., które złożyła na książeczkę w P.K.O. Wieczorkiewiczowa przypadkiem dowiedziała się o tych oszczędnościach i groźbami wymusiła, że Szluga przepisała książeczkę na nazwisko Wieczorkiewiczowej. Sąd po rozpatrzeniu sprawy skazał Wasylisę Wieczorkiewicz na rok więzienia”. Albo tak: „Sutenerka i szantażystka przed sądem. Przy drzwiach zamkniętych odbywały się przed sądem okręgowym w Łodzi dwie sprawy: 38-letniej Wasylisy Wieczorkiewiczowej, która przy ul. Nawrot 24 prowadziła dom schadzek i utrzymywała nietylko kobiety, ale i młodych chłopców dla homoseksualistów. Weronika Szluga przez kilka lat znajdowała się w zakładzie Wieczorkiewiczowej i będąc kobietą wyjątkowej urody, potrafiła mimo wielkiego wyzysku właścicielki jeszcze zarobić i odłożyć na PKO kwotę 21 tysięcy złotych. Gry Wieczorkiewiczowa dowiedziała się o tem, zmusiła Szlugę do przepisania oszczędności na swoje nazwisko. W drugim wypadku Wieczorkiewiczowa ściągnęła do swojego zakłady 16-letniego Leona B., gościła i raczyła go ,wreszcie podchmielonego zmusiła do stosunku z jakimś meżczyzną. Po ujawnieniu tych potwornych szczegółów siedlisko zgnilizny moralnej opieczętowano, a Wieczorkiewiczowa została aresztowana i wczoraj zasiadła na ławie oskarżonych. Wyrok podamy jutro”. Nie podali. Pojutrze też.

Rok 1937

13 maja, czwartek. „ Aresztowanie 2 gońców, właściciela składu papieru i pośrednika. Kierownictwo hurtowego składu papieru i materiałów piśmiennych p.f. „Nasz Sklep – Urania” przy ulicy Piotrkowskiej 9o stwierdziło ostatnio systematyczną kradzież. Roztoczono baczną obserwację. Wreszcie onegdaj przyłapano na gorącym uczynku kradzieży gońca firmy 19-letniego Stanisława Stasiaka (Edwarda nr. 12). Stasiak oddany został w ręce policji. Przyznał się on do systematycznego okradania składy, przy czym podał jako swego spólnika drugiego gońca 2o-letniego Leona Zakrzewskiego (Chłodna 12). Po aresztowaniu Zakrzewskiego okazało się, iż kradzione przez oby gońców materiały odkupywał właściciel składy materiałów piśmiennych przy ul. Głównej 46, Kałuszyner, którego również zatrzymano. Następnie stwierdzono, że pomiędzy Kałuszynerem, a Stasiakiem pośredniczył Franciszek Witczak (Nawrot 24). I jego aresztowano. Wszystkich osadzono w więzieniu. Firma poniosła straty w wysokości około 1ooo złotych”.

Goll Witold, drogerzysta.

Rok 1938

13 stycznia, czwartek. „Z Sądu Pracy. Sąd Pracy w Łodzi wznowił w dniu wczorajszym rozprawy po przerwie świątecznej [...] Wiktor Mike, zam. przy ul. Nawrot 24, pracował przez szereg lat w oddziale łódzkim Prywatnych Zakładów Ubezpieczeń w Polsce, w charakterze księgowego z pensją 3oo zł. miesięcznie. Wskutek zwolnienia go z pracy Mike wystąpił przeciw swemu pracodawcy do Sądu Pracy, roszcząc sobie pretensję z tytułu przepracowanych godzin nadliczbowych oraz 3-miesięcznego wypowiedzenia, łącznie w sumie 1,6oo zł. Firma złożyła zaświadczenie, że Mike wydalony został z pracy wskutek ujawnienia tajemnic handlowych. Sąd Pracy oddalił skargę Mikego, jako nieuzasadnioną”.

Rok 1939

Mieszkali: Adwent Helena i Janina - krawcowe; Ciszewski Stefan, pracownik PKP; Dębecki Jan, urzędnik; Gall Witold, drogerysta; Klaf Wacław, kupiec; Pieńkowski Piotr, monter; Poter Frydrych, stolarz; Sendek Władysław, szewc; Skowrońska Paulina, modystka; Witczak Franciszek, formiarz.

Rok 1946

„Kontrolny spis uprawnionych do głosowania w Głosowaniu Ludowym”: Adwent Wiktoria (ur. 31.12.1871, bez zawodu, zameldowana 1939), Adwent Stanisława (ur. 23.8.19o4, cerowaczka, zameldowana 1939), Adwent Janina (ur. 23.5.19o7, krawcowa, zameldowana 1939), Broszkiewicz Zdzisław (ur. 9.6.1917, tkacz, zameldowany 1939), Broszkiewicz Pelagia, ur. 8.1o.1919, przy mężu, zameldowana 1945), Broszkiewicz Marianna (ur. 1.1o.1887, bez zawodu, zameldowana 1945), Broszkiewicz Jerzy (ur. 3o.7.192o, tkacz, zameldowany 1945), Ciszewska Halina (ur. 1.1.1922, bez zawodu, zameldowana 1939), Ewert Feliksa (ur. 29.11.1892, praczka, zameldowana 1939), Vogel Alfred (ur. 3.6.1885, emeryt, zameldowany 1946), Vogel Marianna (ur. 26.4.1891, bez zawodu, zameldowana 1946), Grzelak Józef (ur. 31.7.19o6, tkacz, zameldowany 1945), Kowalski Stanisław (ur. 5.5.1893, stolarz, zameldowany 1945), kowalska Anna (ur. 2o.5.19oo, kupcowa, zameldowana 1945), Krawczyk Waleria (ur. 5.12.1891, cerowaczka, zameldowana 1945), Kudra Michał (ur. 27.8.1889, robotnik, zameldowany 1945), Kudra Maria (ur. 1.3.1889, bez zawodu, zameldowana 1945), Kudra Regina (ur. 1.1o.1915, bez zawodu, zameldowana 1945), Łęcki Zygmunt (ur. 6.4.19o6, stolarz, zameldowany 1945), Łęcka Ewa (ur. 3o.9.19o6, bez zawodu, zameldowana 1945), Maciejowski Stanisław (ur. 15.1.1898, krawiec, zameldowany 1945), Maciejowska Julia (ur. 1o.2.19o3, bez zawodu, zameldowana 1945), Marciniecki Michał (ur. 10.11.19o7, krawiec, zameldowany 1945), Michalak Bazyli (ur. 12.2.19o9, dentysta, zameldowany 1945), Michalak Wiktoria (ur. 23.5.19o8, bez zawodu, zameldowana 1945), Ozimińska Halina 9ur. 4.1.1923, bez zawodu, zameldowana 1946), Piotrowski Stanisław (ur. 23.9.1891, majster tkacki, zameldowany 1939), Piotrowska Stanisława (ur. 19.4.1882, bez zawodu, zameldowana 1939), Szulc Helena (ur. 12.5.19o5, krawcowa, zameldowana 1939), Suwała Maria (ur. 29.7.1881, bez zawodu, zameldowana 1939), Suwała Irena (ur. 1.4.19o4, introligatorka, zameldowana 1939), Siedlińska Józefa (ur. 14.2.1883, emerytka, zameldowana 1939), Szpiro Natan (ur. 27.5.19o8, biuralista, zameldowany 1946), Szpiro Anna (ur. 3.3.1911, bez zawodu, zameldowana 1946), Szurek Jacek (ur. 26.6.189o, urzędnik, zameldowany 1946), Erlichson Frania (ur. 6.12.1926, nauczycielka, zameldowana 1945 – wykreślona), Gajsler Aniela (ur. 2.8.1889, emerytka, zameldowana 1946), Urbaniak Maciej (ur. 24.2.19o9, furman, zameldowany 1943), Urbaniak Zofia (ur. 3o.3.19o7, dozorczyni, zameldowana 1943), Witczak Franciszek (ur. 24.7.1895, cieśla, zameldowany 1934), Witczak Marianna (ur. 29.9.1897, bez zawodu, zameldowana 1934), Wyglądała Tadeusz (ur. 16.1.19o7, robotnik, zameldowany 1945), Wyglądała Maria (ur. 29.1o.1911, bez zawodu, zameldowana 1945), Wojciechowski Mirosław (ur. 29.1o.1911, bez zawodu, zameldowany 1945).

Rok 1947

11 grudnia, czwartek. „Nagroda za zwrot jedynie dokumentów (paszportu zagranicznego studenckiego, indeksu UŁ i innych) na nazwisko Stefania Chmielewska, Łódź, Nawrot 26/1, zagubionych 9.12 o godz. 23 w dorożce. Zastrzeżenia poczynione”.

Rok 1948

6 czerwca, niedziela. „Kufry podróżne walizki wszelka reperacja walizek. Pracownia walizek Nawrot 24”.

Rok 195o

26 lipca, środa. „Sprzedam DKW osobowy, stan dobry, Nawrot 24, Urbaniak”.

Rok 1953

8 marca, niedziela. „Zamienię pokój z kuchnią i oddzielny pokój na dwa z kuchnią. Nawrot nr 24 m. 1o”.


Kolejne numery: