Ulica Nawrot

Pisał od roku 1998 Maciej Cholewiński

Ulica Nawrot

Numer 29

„...ukłoniliśmy się i znajomość została zawarta. Parę tygodni później wyjaśnił, że to Jerry Garcia użyczył mu swego imienia, że nocami, kiedy nie może spać, bo za dużo pali i ma dość zdziwaczałych filmów wychodzi na dach wypatrywać owego samolotu Jeffersona. (Zdziwaczałych gdyż telewizory w tej okolicy odbierały po północy jedynie negatywy filmów, co wyglądało dość upiornie. Z początku nie wierzyłem, ale to prawda! Poza tym chciałem mu powiedzieć, że Jerry Garcia grał w Grateful Dead, ale wstydziłem się).

Poznaliśmy się właśnie na dachu, na który dostałem się po trudnej i niebezpiecznej przeprawie przez nasz wąski wspólny korytarz. Mieszkały w nim rowery i wypchane szafy, trzy liczniki od gazu i białe krzesło. Wdrapałem się po drabinie chcąc jak najszybciej unieść do góry czarny kwadrat drewnianej klapy i ujrzeć znaczone gwiazdami niebo. A tu - niespodzianka - nie musiałem nic dźwigać, sapać z wysiłku, balansować niebezpiecznie na cienkiej drabince, brudzić dłoni... Ujrzałem kwadratowe niebo, czułem jego oddech - bardzo ciepły i pachnący odpoczywającymi po ciężkim dniu drzewami”. [1]

To był dom, z którego kuchennych okien nocami widać było kometę. Leciała ze wschodu na zachód nad parkiem Sienkiewicza i wieżą kościoła Św. Krzyża. To było naprawdę coś!! Sądziłem, że już nigdy w życiu nie będę mieć równie pięknego widoku z okna. Na szczęście przeprowadziłem się na ulicę Przejazd. Codziennie przed snem i po śnie, w ogóle kiedy tylko chciałem mogłem patrzeć na kościelną wieżę. Myślę, że znam ją na pamięć. I jeszcze o komecie. W piątek, 2o maja 191o roku pisano: „Okres najlepszej widzialności komety Halley’a przypada na ostatnie dni maja, poczynając od dnia dzisiejszego; świecąc wieczorami, będzie ona przez to tembardziej dostępna do obserwacji dla ogółu. Wobec tego umieszczamy szczegółowe o niej informacye. Podajemy poniżej czasy zachodu słońca, oraz komety, obliczone dla Łodzi, przeciąg czasu pomiędzy zachodem słońca a zachodem komety, następnie odległości komety od ziemi w milionach kilometrów (z efemerydy p. Smarta), i jej wielkości hypotetyczne, wyprowadzone na zasadzie dostrzeżeń z r. 1835. Obserwacye z końca kwietnia wykazują nieco większą jasność komety, niż była przewidywana na zasadzie dostrzeżeń: Zachód słońca: dnia 2o b.m. o godz. 7 min. 47, dnia 25 b.m. o godz. 7 min. 54, dnia 31 b.m. o godz 8 min. 02. Zachód komety: dnia 2o b.m. o godz. 7 m. 22, dnia 25 b.m. o godz. 11 m. 18, dnia 31 b.m. o godz. 11 m. 28. Kometa zachodzi później niż słońce dnia 2o b.m. o 1 godz. 35 m., dnia 25 b.m. o 3 godz. 24 m., dnia 31 b.m. o godz. 3 m. 26. Odległość od ziemi w milionach km.: dnia 2o b.m. o 22 km., dnia 25 b.m. o 4o km., dnia 31 b.m. o 72 km. Wielkość przypuszczalna: dnia 2o b.m. 1,7, dnia 25 b.m. o,7, dnia 31 b.m. o,7. Kometa oddalać się będzie od słońca z wielką szybkością, poprzez gwiazdozbiory Byka, Bliźniąt, Raka, Hydry i Sekstasu. Czas nocnej widzialności komety nie będzie jednak odpowiednio wzrastać, gdyż kometa, skrzyżowawszy ekliptykę rankiem dnia 19 maja, prędko opuszcza się pod nią. Za najlepsze dni do obserwacyi komety uznać wypada wieczory 21, 22, 23 i 24 maja. Po zachodzie słońca szukać wtedy trzeba komety nizko na zachodzie, nieco ku północy. Wogóle kometa świeci wieczorami nizko na niebie zachodnim (a)”.

Przed 1939 rokiem właścicielami domu byli Joachim Graeser (jego druga żona była zapaloną wielbicielką Hitlera) oraz Jan Fliegel, mający poważne udziały w banku mieszczącym się przy ulicy Ewangelickiej - po wojnie stracił wszystko i umarł w nędzy. Przed śmiercią widywano go jak żebrał na ulicy z maleńkim metalowym kubeczkiem na drobne monety. Filegel miał oprócz dwóch swoich, przybraną córkę, Lisę, o niespotykanej urodzie, kulejącą po przebytej w dzieciństwie chorobie Heine-Medina. Matka Lisy była Żydówką. Mieszkali na I piętrze od frontu.

Rok 19o3

„Lass A., zakład stolarski, Nawrot 29”.

Rok 19o9

31 lipca, sobota. „Ś.p. Marya z Tkaczyńskich Muszałowska wdowa po długich i ciężkich cierpieniach, opatrzona śś. Sakramentami, zasnęła w Bogu, dnia 29-go lipca 19o9 r., o godz. 6-ej wieczorem, przeżywszy lat 67. Eksportacya zwłok z mieszkania przy ul. Nawrot № 29 do kościoła św. Krzyża nastąpi dziś, d. 31 lipca, o godz. 7 wiecz., a wyprowadzenie zwłok z tegoż kościoła na cmentarz Stary katolicki odbędzie się dnia 2 sierpnia r.b., o godz. 11-ej rano. Na smutne te obrzędy zaprasza krewnych, przyjaciół i znajomych w smutku pogrążona Rodzina”.

2o listopada, sobota. „Potrzebny chłopiec do zakładu blacharskiego. Wiadomość ulica Nawrot Nr. 29”. Również w sobotę, 19 lutego 191o.

Rok 1911

4 grudnia, poniedziałek. „Pracownia obsadzania guzików z materyałów w różnych rozmiarach i gatunkach, tamże do sprzedania czysty miód, Nawrot № 29 – 49, prawa oficyna” oraz: „Potrzebny chłopiec do terminu do zakładu blacharskiego, ul. Nawrot № 29”.

Rok 1915

15 sierpnia, niedziela. „Obwieszczenie. Na niżej wymienionych gospodarzy domów i rządców domów nałożyłem dotkliwe kary, ponieważ mimo policyjnego polecenia nie oczyścili swych posesji w ciągu ustanowionego czasu i sprowadzili przez to stan, sprzeciwiający się wymaganiom zdrowotnym. [...] 8) Gräser Gustaw, Nawrot 29 [...] Osoby odpowiedzialne mają przestrzegać na swych posesjach największy porządek i czystość, w przeciwnym razie zmuszeni będziemy występować przeciw nim bezwzględnie z coraz ostrzejszemi karami. Łódź, 12 sierpnia 1915 r. Prezydent policji z pol. podp. Lincke, kapitan”.

Rok 192o

„Taryfa posesji (domów i placów) Miasta Łodzi. Imię i nazwisko właściciela”: Grezer Karol i Fligel Jan.

Gall Edmund – Zakład blacharski [również krycie dachów] tel. 136-71. Mieszkał również w 1934 z tel. 129-65. Zakład blacharski Edmunda Galla występował również pod adresem Nawrot 31 – niedziela, 6 grudnia 1936: „Czeladnik blacharski Piotr Karachin, zam. Sucha 6 wysłany został przez swojego pracodawcę Edmunda Galla [Nawrot 31] do Ksawerowa w pow. łódzkim dla wykonania pewnych robót. Tutaj Karachin podczas pracy spadł z drabiny i uległ złamaniu paru żeber oraz ogólnych potłuczeń. Do ofiary w poważnym stanie wezwany został lekarz. Karachin przewieziony został do Łodzi i umieszczony w szpitalu Ubezpieczalni”. Gall miał dwie córki, starsza miała na imię Erna. Mieszkali na parterze od frontu.

Manufaktura – Moryc Finkelman; Papierosy i wyroby tabaczne – Ida Winde.

7 maja, piątek. „Do sprzedania łóżko z materacem spręż. Foteliki sprężynowe i lustro. Oglądać można od 12-ej. Nawrot 29, m. 29, lewa of. III piętro”.

Rok 1923

17 maja, czwartek. „Do sprzedania 2 łóżka, szafa i komoda. Ul. Nawrot № 29, prawa of. II piętro m. 56”.

Rok 1926

28 czerwca, poniedziałek. W siódmym konkursie „Expressu Wieczornego Ilustrowanego” Apolonia Bauer wygrała 3 kilo mąki.

Rok 1927

25 września, niedziela. „Pianino, szafę i umywalkę sprzedam, Nawrot 29 m. No 1, między 1-2 i 7-8”. W piątek, 3o września ofertę zmodyfikowano – „Futro męskie „Lira” i pianino do sprzedania”. W sobotę, 12 listopada „Pianino do sprzedania…”.

Rok 1928

9 maja, środa. „3 pokoje z kuchnią i wszelkiemi wygodami przy ul. Zgierskiej do wynajęcia. Wiadomość Nawrot 29 m. 1”.

Rok 1929

Zakład malarski Jana Graesera [mieszkał również w 1939 z tel. 258-41] i Edmunda Schalla.

Rok 193o

26 lipca, sobota. „Przed domem przy ul. Targowej 3 znaleziono leżącego nieprzytomnego mężczyznę, którym okazał się 23 – letni Antoni Bujak, zam. Nawrot 29. Zawezwany lekarz MRP stwierdził zatrucie alkoholowe i po udzieleniu pierwszej pomocy przewiózł Bujaka do domu”.

12 sierpnia, wtorek. „Pod kołami wozu. Przy zbiegu ulic Piotrkowskiej i Zielonej został przejechany przez wóz 21-letni stolarz Hugon Wagner, zamieszkały przy ulicy Nawrot 29. Doznał on ciężkich uszkodzeń cielesnych. Pogotowie, po udzieleniu pierwszej pomocy przewiozło go do domu”.

Rok 1934

2o maja, poniedziałek. „Dom w centrum miasta wolny od długów z dochodem roczn. zł. 8ooo sprzedam za zł. 5o.ooo. Wiad. ul. Nawrot 29 front m. 2”.

Rok 1935

22 lutego, piątek. „Pić, ale... za darmo! Ujęcie amatorów bezpłatnej libacji. Łódź, 21.2 Ostatnio ujawniono, że nawet kartki (bony), jakie zwykle używa się przy organizowaniu bufetów na zabawach zostały sfałszowane. Na zabawie urządzonej na rzecz pomocy najbiedniejszych przy ul. Nawrot 23 organizatorzy zatrzymali fałszywych bonów na sumę 1o2 zł. Powiadomiona policja zatrzymała czterech osobników, którzy raczyli się za fałszywe bony. Oszustami i fałszerzami okazali się Oskar Jeszke (Nawrot 29), Józef Świderski (Kochanowskiego 2o), Stanisław Bartosik (Andrzeja 48), Zygmunt Feliniak (Strz. Kan. 43). Wszystkich czterech pociągnięto do odpowiedzialności. (k)”.

Rok 1936

18 października, niedziela. „Między małżonkami Buławskiemi wybuchały stale sprzeczki na tle zazdrości. Mąż Zygmunt, lat 4o szewc z zamiaru prześladował strasznie swoją żonę, Michalinę lat 25. Wczoraj popołudniu w czasie sprzeczki uderzył żonę pilnikiem szewskim. Do rannej wezwano lekarza Pogotowia, który po założeniu opatrunku pozostawił ofiarę zazdrości w domu. Policja spisała protokół”.

Rok 1937

4 stycznia, niedziela. „Potrzebny podręczny stolarz”... Nawrot 29 m. 27. W naszym mieszkaniu!!!

27 stycznia, środa. „Na wskutek pęknięcia rury gazowej w oficynie, uległ poważnemu zatruciu gazem świetlnym cały szereg lokatorów. Zaszła konieczność współpracy lekarzy Pogotowia zarówno miejskiego, jak i PCK. Poważnie zatruci zostali: Roman Misielak, Antonina Dreszer – lat 35, Wanda Wagner – lat 52 i Rozalia Betker – lat 63. Lekarze musieli zastosować sztuczne oddychanie i szereg środków ożywiających. Wszyscy wymienieni w stanie b. Poważnym przewiezieni zostali do szpitala Poznańskich. Lżejszemu zatruciu ulegli: Jan Rol i Weronika Jaworska [19-letnia służąca]. Tych po doprowadzeniu do przytomności pozostawiono na miejscu. Stan ich zdrowia nie budzi obaw. Na miejsce wypadku zjechała komisja, która ustali przyczyny wypadku”. Czwartek, 28 stycznia: „Pęknięcie rury gazowej. Cztery osoby zatrute gazem świetlnym. W domu mieszkalnym przy ul. Nawrot 29, w dniu wczorajszym wskutek silnego mrozu nastąpiło pęknięcie rury gazowej, co pociągnęło za sobą zatrucie 4 osób gazem świetlnym Zatruciu ulegli lokatorzy tegoż domu Jan Roll, Roman Michelec, 62-letni August Tuchen oraz 52-letnia Wanda Wagner, zamieszkali przy ul. Głównej 23, którzy bawili u znajomych. Wezwane pogotowie gazowni usunęło niebezpieczeństwo, a pogotowie Czerwonego Krzyża i miejskie udzieliło zatrutym pomocy. Rolla i Michela przewieziono do szpitala, Wandę Wagner zaś oraz Tuchena do domu”.

Mąż Rozalii Betker był dozorcą i strasznym pijakiem, ale też niezwykle lubianym człowiekiem, który nie bał się nikogo – nawet oficerów niemieckich, którym odważył się zrobić awanturę za to, że nie zapłacili za nocne otwarcie bramy. Cała kamienica powtarzała jego słowa, że „za dziękuję chleba się nie kupi”. Mieszkanie dozorcy - na parterze oficyny poprzecznej, przypominało melinę. Syn Betkerów Jan był zaprzeczeniem ojca. Poważny, niepijący, pracowity. Pomagał Polakom podczas wojny.

26 sierpnia, czwartek. „W mieszkaniu własnem zmarł nagle Kacper Franciszek lat 7o. Bliższych danych i przyczyny zgony nie ustalono”.

Mieszkali: Murkowski Lucjan, fryzjer; Nowicki Roman, majster tkacki; Nufer Jan, piekarz; Reinsch Oswald, ślusarz; Wiśniewski Maksymilian, ogrodnik.

Rok 1938

21 września, środa. „Janowi Kwiatkowskiemu, pocztylionowi, zamieszkałemu przy ulicy Nawrot 29, skradziono z bramy domu przy ul. Narutowicza 37, rower wartości 15o złotych. Złodzieja poszukuje policja”.

26 października, środa. „24-letnia Zofia Garda (Nawrot 29) uległa w mieszkaniu własnym zatruciu jakimś płynem. Przybyły lekarz pogotowia udzielił chorej pierwszej pomocy. Na razie nie ustalono, czy otrucie nastąpiło z rozmysłem, czy też przez nieostrożność”.

5 listopada, sobota. Z posesji „skradziono śmietnicę metalową”.

Rok 1939

Mieszkali: Chruściel Józef, biuralista; Cyc Erna, krawcowa; Bauer Wanda Ida, biuralistka; Bułeczka Feliks, szewc. Mieszkał na parterze w prawej oficynie; Dworzak Mirosława, krawcowa; Gallert Jan, krawiec (jego żoną była Sabina Gallert, kamizelczarka, patrz rok 1946); Gietzel Artur, majster farbiarski; Honta Waleria, była Rosjanką; Jess Edmund, piekarz; Jess Oskar, biuralista.

Kozielewska Sabina, biuralistka, m. 27. Przez całe Międzywojnie mieszkała tam z rodzicami. Z jej relacji wynikało, że ojciec, Stefan Kozielewski brał udział w słynnym napadzie na pociąg nr 1o w Rogowie 8 listopada 19o6 roku dokonanym przez oddział bojowy PPS. Z wagonu pocztowego udało się ukraść ponad 3o tysięcy rubli. Nie ucierpiał żaden z bojowców. Nie udało się też nikogo aresztować. Następnego dnia większość z nich stawiła się rano do pracy w łódzkich fabrykach. Sobota, 1o listopada 19o6: „ Echa napadu w Rogowie. Nasz prawozdawca komunikuje nam następujące szczegóły: W ostatnich czasach na stacyi Rogów kolei Warzawsko-wiedeńskiej ruch osobowy był znacznie ożywiony z powodu rozpoczęcia się losowania. Dużo młodzieży przyjeżdżało i odjeżdżało do różnych miejscowości. W czwartek od południa do samego wieczora zauważono przyjazd sporej liczby przyzwoicie ubranej młodzieży, nie zdradzającej niczem bandytów. Zachowanie się młodych ludzi było bardzo spokojne. Przed nadejściem pociągu pocztowego № 1o, zgrupowali się oni w sali pasażerskiej, starając się zająć wejście, lecz nikt na to nie zwrócił uwagi i nie domyślał się, że to są bandyci. W chwili, gdy oczekiwany pociąg z Granicy zbliżał się do stacyi, siedmiu z nich jednym zwrotem wyszło prędko do kancelaryi zawiadowcy stacyi, która się mieści w narożniku piętrowego budynku, wydobyli mauserowskie karabinku z pod ubrania i grożąc niemi, nakazali znajdującym się w kancelaryi pomocnikowi, p. Rożanowiczowi i pomocnikowi stacyi Płyćwia, p. Płońskiemu, bezwzględne posłuszeństwo. Sześciu z nich, po dwóch, stanęło przy oknach i drzwiach, siódmy zaś, trzymając karabin gotowy do strzału, obserwował ruchy obu pomocników zawiadowcy. Czterech innych pilnowało wyjścia z ekspedycji bagażowej i kasy biletowej, pozostali zaś strzegli wyjść z sal pasażerskich na peron i żandarma oraz służbę stacyjną. W chwili zatrzymania się pociągu, gdy wagon pocztowy stanął naprzeciwko kancelaryi, a idący przednim wagon z konwojem cokolwiek dalej, rozległ się silny sygnał trąbki; w tejże chwili dano salwy z okien i drzwi kancelaryi zawiadowcy stacyi, kierując je do wagonu z konwojem i pocztowego. Stojący na innych pozycyach strzelali w górę ponad wagony, aby oszczędzić pasażerów, a wywołać popłoch; znajdujący się przy wyjściach z sal wybiegli na peron, podróżni zaś cofnęli się w głąb sali. Po kilku salwach, rozległo się znów echo trąbki; wówczas ci, którzy znajdowali się w kancelaryi polecili pomocnikom położyć się na podłodze, gdyż zaraz będzie wybuch bomby, sami zaś skryli się za mur. W tym czasie żołnierze, znajdujący się w wagonie już podziurawionym od kul i mając pomiędzy sobą rannych poczęli uciekać z wagonu. Nagle z za węgła, gdzie mieści się kancelaria, rzucono jakiś przedmiot, który padając pod wagon z konwojem, pękł, wskutek czego nastąpił ogłuszający wybuch i ten jeszcze nie ucichł, gdy powtórzył się sygnał trąbki, a za uciekającymi żołnierzami i do wagonu pocztowego posypał się grad kul z karabinków mauserowskich. Ranieni żołnierze padali, inni uciekali w pole. Znowu daje się słyszeć głos trąbki, a po nim następuje nowy wybuch; druga bomba pękła z taką siłą, że cały pociąg został poruszony, jakby nim najgwałtowniej szarpnął parowóz. Podczas tego wybuchu część dachu została uniesiona w górę i odrzucona z nadzwyczajną siłą na peron, przywalając swym ciężarem stojącego o kilkanaście kroków żandarma stacyjnego Charuka, który został zabity na miejscu, a stojącego obok żandarma zwrotniczego, Piątkowskiego, odłamki szkła raniły w oko i skroń. O d tej chwili dają się słyszeć strzały salwami na peronie i po za dworcem. Na peronie salwy dawane były do wagonu pocztowego, aby obezwładnić urzędników pocztowych i pocztyliona, oraz nie pozwolić wyjść z wagonów pasażerom za dworcem. Na peronie salwy dawane były do wagonu pocztowego, aby obezwładnić urzędników pocztowych i pocztyliona, oraz nie pozwolić wyjść z wagonów pasażerom za dworcem, aby zmusić furmanów do posłuszeństwa oddania do ich dyspozycji koni. Bandyci przekonawszy się, iż nie grozi im żadne niebezpieczeństwo z wnętrza wagonu pocztowego, otworzyli drzwi, przez które weszło kilkunastu do wagonu i rozpoczęło rabunek. Maszynista był trzymany pod strażą kilku bandytów, jak również i jego pomocnik. Dla uspokojenia publiczności paru członków bandy przebiegało wzdłuż pociągu, nawołując publiczność, aby zachowywała się spokojnie. Dowódca bandy, młody wysoki blondyn, stojąc na schodkach przed dworcem, obserwował swoich podkomendnych, dając im do dyspozycye słownie lub trąbką. Kiedy ostatni worek z pieniędzmi i 13 karabinów zabranych żołnierzom odniesiono na furmanki, na dany sygnał trąbką, wszyscy się zbiegli do kupy, uformowali parami, trzymając karabinki na ramionach, czerwoną chorągiew na przodzie, marszem przeszli za pojazd i w ciemnościach nocy po chwili znikli. Cała operacya trwała nie dłużej nad 2o minut. Pomimo zaprzestania strzelaniny, pomimo ciszy, przerywanej tylko jękami rannych, nikt nie śmiał wyjść z pociągu, ani też z dworca kolejowego. Szczegóły o udzieleniu pomocy lekarskiej znane są czytelnikom. Przy obrachunku okazał się brak 7-iu żołnierzy, z których znaleziono jednego rannego w budce zwrotniczego, dwóch rannych w miejscu ustępowem, jednego rannego pod parkanem, czterech pomimo najenergiczniejszych poszukiwań na razie nie odnaleziono, dopiero znaleziono ich ukrytych w lesie i polu. W czwartkowym napadzie na pociąg pod Rogowem otrzymaliśmy następujące szczegóły, będące wynikiem prowadzonego na razie śledztwa. Z chwilą przybycia pociągu na stację, bandyci dali strzały z rewolwerów i zabili żandarma, a następnie rzucili trzy bomby pod wagon, w którym znajdowali się konwojujący pocztę żołnierze. Jedna z bomb nie eksplodowała, wówczas bandyci, chcąc wywołać wybuch, dali kilkanaście wystrzałów z karabinu mauserowskiego. Wagon, w którym znajdowali się żołnierze, rozleciał się na kawałki. Wtenczas bandyci zaczęli ostrzeliwać wagon pocztowy. Dano w kierunku tego wagonu około 6o wystrzałów. Pięciu bandytów weszło do wagonu i tam jeden z bandytów uderzył silnie nogą rozjazdowego urzędnika Kurylenkę. Kurylenko leżał na ziemi z oderwanem przedramieniem i zgniecioną szczęką. Pomocnik Kurylenki i pocztylion zdążyli zamknąć się w magazynie, lecz bandyci wyłamali drzwi i wystrzałem ranili Leontiewa, który, szukając ratunku wdrapał się sam na wierzch worków skórzanych. Pod groźbą zabójstwa bandyci zażądali od Leontjewa wydania wszystkich pieniędzy, zapowiadając przytem, iż w razie obałamucenia zemszczą się na Leontjewie. Ten zdetonowany odpowiedział: oto macie, bierzcie wszystkie miesiące. Bandyci rozpruli nożem leżącą na wierzchu torbę, w której było złoto, zabrali jeszcze jedną torbę, znajdującą się obok w jednym rzędzie i, przypuszczając, że więcej toreb pieniężnych niema, pośpiesznie wybiegli z wagonu. Cokolwiek dalej w wagonie leżały ciężkie paki, zawierające przesyłki; to wprowadziło ich w błąd, gdyż pod temi pakami znajdowały się torby skórzane z punktów pogranicznych z pieniędzmi w sumie około miliona rubli. W liczbie zrabowanych toreb, jak przypuszczają, znajduje się torba z Łodzi z 6o,ooo rubli w złocie i weksle w pakiecie wartościowym na sumę około 1oo,ooo rb. Oficyalnych wiadomości o tem jeszcze niema, jak również nie ustanowiona dotychczas ściśle suma ogólna pieniędzy zrabowanych. W każdym razie, jak informują osoby zainteresowane, skradziono około 15o,ooo rubli. Według objaśnień znajdującego się na stacyi wojska, do świtu nie przedsiębrano żadnych kroków w celu schwytania bandytów. Otrzymano wiadomość, że w okolicach Rogowa aresztowano 3o osób, podejrzanych o udział w napadzie na pociąg. „Warszawskij Dniewnik” zaznacza, że komenda, dawana sygnałami trąbkowemi, przy onegdajszym napadzie na pociąg w Rogowie, była prowadzona w języku rosyjskim”. Broń – pistolety użyte w napadzie ojciec Sabiny przechowywał w mieszkaniu aż do wybuchu I wojny. Był zaprzyjaźniony z cukiernikiem Adolfem Jende z Nawrot 19, który owe pistolety podczas rewizji przechowywał. Cukiernia Jendego, podówczas starszego człowieka miała długi kontuar, a z boku, w szklanych gablotkach stały marcepanowe figurki przedstawiające ludzi różnych profesji – ulubione słodycze matki Stanisławy z Żuchowskich. Poza wszystkim Stefan Kozielewski był kościelnym w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego przy ulicy Przejazd. Siostrami Sabiny były Leokadia i Jadwiga, pracowniczki banku PKO. Sabina, farmaceutka z wykształcenia pracowała w hurtowni aptecznej Spiesa, potem w aptece Wojciechowskiego. Kończyła gimnazjum żeńskie im. Orzeszkowej [2]. W 1946 rodzina Kozielewskich składała się z: Kozielewskiego Karola (ur. 31.8.1887, brakarza, zameldowanego 19o5), Kozielewskiej Jadwigi (ur. 13.5.1912, urzędniczki, zameldowanej w 1912), Kozielewskiej Leokadii (ur. 18.11.19o7, krawcowej, zameldowanej w 19o7), Kozielewskiej Sabiny (ur. 31.5.19o4, drogistki, zameldowanej w 19o4). Bratem ciotecznym Sabiny, Leokadii i Jadwigi był:

Jan Karski (1914-2ooo). Naprawdę nazywał się Jan Romuald Kozielewski – prawnik, dyplomata, historyk, wykładowca akademicki, żołnierz, obywatel Polski i USA, honorowy obywatel Izraela. Odznaczony w Polsce Orderem Orła Białego i dwukrotnie Orderem Virituti Militari, Medalem Wolności w USA, Instytut Yad Vashem przyznał mu tytuł „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. W 1931 ukończył Gimnazjum Męskie im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Absolwent wydziału prawa oraz dyplomacji na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Prymus Szkoły Podchorążych artylerii konnej we Włodzimierzu Wołyńskim. Na początku 1939 roku zatrudniony w polskim MSZ. Żołnierz wojny obronnej 1939 roku. Po upadku Polski zaangażował się w konspirację będąc kurierem między rządem na uchodźstwie a krajem. W 194o aresztowany na Słowacji, poddany śledztwu na Gestapo, w 1941 odbity przez ZWZ. Następnie działał w strukturach Armii Krajowej. Autor raportów (pisanych z bratem Marianem Kozielewskim, przedwojennym oficerem polskiej policji) dotyczących losów ludności żydowskiej na terenach okupowanych przez Niemców oraz Sowietów. W 1942 został wysłany z raportem do Wielkiej Brytanii, w 1943 spotkał się z prezydentem USA F.D. Rooseveltem. Po wojnie pozostał w Stanach Zjednoczonych. Przed wojną mieszkał z rodzicami Stefanem i Walentyną z domu Burawską w Łodzi, przy ul. Kilińskiego 71, gdzie ojciec prowadził od frontu sklep, w podwórzu zaś warsztat, w którym wyrabiał galanterię skórzaną m.in. siodła. Kozielewski bywał częstym gościem w mieszkaniu wujostwa przy ulicy Nawrot 29

Linkiel [?]; Lohnbüsch Artur; dziennikarz; Łukasiewicz Mieczysław, malarz pokojowy po maturze. Z żoną Marią mieli troje dzieci: Jerzego, Jadwigę i Teresę, która była laborantką medyczną; Micielec Władysław, stolarz; Mrukowski Lucjan, fryzjer; Nerger Cezar, rysownik deseni, rysował je w kościołach i kamienicach; Piotrowski Jerzy, technik budowlany [patrz rok 1946], miał syna; Rausch Lidia, pielęgniarka; Worbs Olga, krawcowa; Wagner Jerzy, szewc, mąż Wandy zatrutej gazem świetlnym; Zippel August, majster tkacki; Znamirowska Wanda tel. 15o51.

Rok 1946

„Kontrolny spis uprawnionych do głosowania w Głosowaniu Ludowym [Referendum Ludowym ze słynnym hasłem 3 x Tak, rekomendowanym przez komunistów: 1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu? 2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? 3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?): Roman Lucjan (ur. 15.1o.1915, kupiec, zameldowany 3.3.1945), Roman Karolina (ur. 4.9.1915, zameldowana 3.III.1945), Roman Jan (ur. 1o.3.1924, zameldowany 3.III.1945), Kulma Stefania (ur. 13.1.1886, emerytka, zameldowana 26.1o.1945), Banasik Zofia (ur. 26.4.1873, emerytka, zameldowana 26.1o.1945), Olczak Maria (ur. 6.3.1874, „wdowa nie pracuje”, zameldowana 5.12.194o), Wiszniewska Stanisława (ur. 15.5.1884, robotnica, zameldowana 8.2.1945), Kotlicki Leonard (ur. 5.4.19oo, mistrz kotlarski, zameldowany 5.12.194o), Kotlicka Sabina (ur. 5.4.1912, biuralistka, zameldowana 7.2.1943), Dziergowa Władysława (ur. 8.4.1877, tkaczka, zameldowana 8.5.1943), Kowalczyk Tomasz (ur. 2o.12.1877, dozorca, zameldowany 20.4.1945), Nowak Stanisław (ur. 19.4.189o, kotlarz, zameldowany 2.8.194o), Jóźwiak Maria (ur. 1.12.1879, prządka, zameldowana 5.4.1945), Jóźwiak Eugeniusz (ur. 3o.5.1921, blacharz, zameldowany 3o.7.1945), Pięta Stanisław (ur. 27.5.1912, szewc, zameldowany 17.3.1943), Pięta Maria (ur. 3.6.1918, przy mężu, zameldowana 173.1943), Łuczkowski Józef (ur. 26.11.1911, pracownik Zarządu Miejskiego, zameldowany 2o.4.1945), Łuczkowska Regina (ur. 2o.8.1911, pracownica Ubezpieczalni Społecznej, zameldowana 2o.4.1945), Zakrzewska Stanisława (ur. 26.4.191o, krawcowa, zameldowana 2.4.1945), Zakrzewski Alojzy (ur. 5.7.191o, pracownik pocztowy, zameldowany 6.11.1945), Cieślak Ludwika (ur. 8.5.1885, robotnica, zameldowana 22.5.1945), Musiał Kazimiera (ur. 15.11.1911, krajeczka [?], zameldowana 22.5.1945), Musiał Józef (ur. 29.12.1915, ślusarz, zameldowany 2o.2.1946), Wąsik Maria (ur. 6.12.1911, krawcowa, zameldowana 29.5.1945), Kaczmarek Stanisława (ur. 18.3.189o, tkaczka, zameldowana 18.5.1942), Kaczmarek Zenon (ur. 4.10.1921, tokarz, zameldowany 9.1o.1945), Kaczmarek Cecylia (ur. 14.1o.1919, biuralistka, zameldowana 15.3.1946), Jagielski Władysław (ur. 2.2.1913, stolarz, zameldowany 1o.9.1945), Jagielska Helena (ur. 25.1.192o, przy mężu, zameldowana 1o.9.1945), Szarek Antonina (ur. 12.1.1893, robotnica, zameldowana 25.2.1945), Głuszkowski Henryk (ur. 9.8.19o3, majster krochmalarz, zameldowany, zameldowany 5.2.1945), Głuszkowska Stanisława (ur. 28.2.19oo, przy mężu, zameldowana 5.2.1945), Mikołajewski Antoni (ur. 3o.3.1913, pracownik PKP, zameldowany 3.7.1945), Mikołajewska Anna (ur. 28.1o.1911, przy mężu. Zameldowana 3.7.1945), Mikołajewski Antoni (ur. 9.6.1869, przy rodzinie, zameldowany 29.12.1945), Krupiński Antoni (ur. 7.5.1881, tkacz, zameldowany 4.6.194o), Wiszniewska Janina (ur. 7.1o.19o1, przy mężu, zameldowana 4.6.194o), Cieciora Anna (ur. 2o7.19o8, pracownica poczty, zameldowana 7.4.1945), Cieciora Stanisława (ur. 26.8.1888, przy córce, zameldowana 7.4.1945), Karnicka Maria (ur. 12.6.19o3, krawcowa, zameldowana 25.7.1945), Szmigiel Mieczysław (ur. 4.4.1897, przędzalnik, zameldowany 6.11.1945), Szmigiel Maria (ur. 17.1o.19o9, szpularka, zameldowana 24.4.1945), Gallert Sabina (ur. 2.2.19o1, kamizelczarka, zameldowana 24.4.1924), Kowalska Alfreda (ur. 21.12.1899, ekspedientka, zameldowana 21.1.1945), Wojdecka Feliksa (ur. 17.1o.187o, przy rodzinie, zameldowana 21.1.1945), Strychalski Franciszek (ur. 12.6.191o, szewc, zameldowany 2.8.1945), Strychalska Wanda (ur. 3.8.1913, przy mężu, zameldowana 12.8.1945), Sadowska Genowefa (ur. 28.8.1893, wdowa, zameldowana 15.7.194o), Jankowska Danuta (ur. 21.1.1923m biuralistka, zameldowana 17.4.1946), Strzelczyk Franciszek (ur. 3o.11.1876, emeryt, zameldowany 1.2.1945), Strzelczyk Anna (ur. 6.2.1891, przy mężu, zameldowana 1.2.1945), Opawska Maria (ur. 26.8.1888, wdowa [po Tadeuszu?], zameldowana 1918), Opawska Zofia (ur. 3o.8.1916, pracownica KKO, zameldowana 1918), Opawska Stefania (ur. 3.4.192o, biuralistka, zameldowana 192o), Opawski Zygmunt (ur. 16.12.1924, elektromonter, zameldowany 1924), Trocki Wacław (ur. 7.1o.19o5, szewc, zameldowany 15.8.194o), Trocka Anna (ur. 21.7.19o6, przy mężu, zameldowana 15.8.194o), Łyczko Jan (ur. 26.3.1897, urzędnik, zameldowany 3.5.194o – patrz Nawrot 77), Łyczko Marta (ur. 15.5.1896, przy mężu, zameldowana 3.5.194o), Piotrowska Kazimiera (ur. 1o.8.19o8, przy mężu, zameldowana 5.3.1935), Piotrowski Jerzy (ur. 23.11.19o4, technik budowlany, zameldowany 5.3.1935), Lipszyc Herman (ur. 2o.1o.19o3, urzędnik, zameldowana 1.6.1945), Lipszyc Chaja (ur. 5.2.1923, przy mężu, zameldowana 1o.7.1945), Zięba Kazimierz (ur. 13.7.1899, [nieczytelne], zameldowany 5.5.1945), Zięba Aniela (ur. 29.11.1897, nakładaczka, zameldowana 5.5.1945), Darmoch Konstancja (ur. 15.1.1912, robotnica, zameldowana 1.5.1945), Strumińska Władysława (ur. 25.1.19o8, robotnica, zameldowana 8.5.1945), Olszycki Kazimierz (ur. 22.4.19o8, robotnik, zameldowany 5.12.194o), Olszycka Maria (ur. 16.1.191o, przy mężu, zameldowana 5.12.194o), Bujnowski Lucjan (ur. 6.1.19oo, magazynier i sprzedawca, zameldowany 25.4.1939), Bujnowska Emilja (ur. 16.2.1879, przy mężu, zameldowana 1.5.1945), Bartczak Jan (ur. 25.12.1886, tkacz, zameldowany 31.10.1945), Trzaskowska Janina (ur. 23.9.1911, kasjerka, zameldowana 2o.6.1941), Panek Stanisław (ur. 23 czerwca 19o2, stolarz, zameldowany 24.2.1945), Karpińska Maria (ur. 8.8.19o7, bez zawodu, zameldowana 15.5.1942), Stasiak Zygmunt (ur. 23.12.19oo, szofer, zameldowany 1o.7.1945), Stasiak Serafina (ur. 25.9.19o8, przy mężu, zameldowana 1o.4.194o), Stasiak Marian (ur. 16.12.1897, technik tkacki, zameldowany 3.4.1946), Chmielowska Irena (ur. 1.5.1915, urzędniczka, zameldowana 15.2.1945), Chmielowski Roman (ur. 5.11.1914), buchalter, zameldowany 16.8.1945), Łukasiewicz Mieczysław (ur. 1.11.19o8, malarz, zameldowany 28.4.1933), Łukasiewicz Maria (ur. 12.12.19o1, przy mężu, zameldowana 28.4.1933), Nowiński Bolesław (ur. 9.8.1889, majster tkacki, zameldowany 1918), Nowińska Maria (ur. 15.2.1888, przy mężu, zameldowana 1918), Chonta Maria (ur. 1.4.1886, robotnica, zameldowana 1927), Chonta Maria [?] (ur. 1o.3.19o9, szwaczka, zameldowana 1927), Sperka Cyryla (ur. 29.6.1913, drukarka, zameldowana 28.2.1945), Tylska Bronisława (ur. 27.7,1897, bez zawodu, zameldowana 3.3.1946), Szafarkiewicz Florentyna (ur. 18.4.1886, krawcowa, zameldowana 15.5.1945), Adamiak Julja (ur. 15.4.1914, higienistka, zameldowana 1o.7.1945), Kozielewski Karol (ur. 31.8.1887, brakarz, zameldowany 19o5), Kozielewska Jadwiga (ur. 13.5.1912, urzędniczka, zameldowana 1912), Kozielewska Leokadia (ur. 18.11.19o7, krawcowa, zameldowana 19o7), Kozielewska Sabina (ur. 31.5.19o4, drogistka, zameldowana 19o4), Dąbrowski Stanisław (ur. 17.6.1918, furman, zameldowany, 17.4.1945),

Dąbrowska Ewa (ur. 26.1o.1915, przy mężu, zameldowana 17.5.1945). Środa, 9 czerwca 1965. „Kronika wypadków. [...] Na ulicy Nawrot przed posesją nr 29 została potrącona przez samochód Ewa Dąbrowska, lat 49 (zam. Nawrot 29). Przebywa ona w szpitalu im. Pasteura”.

Motyl Antoni (ur. 1o.6.19o9, urzędnik, zameldowany 26.1.1946), Stachlewska Elżbieta Danuta (ur. 15.6.1923, zameldowana 3o.1.1946), Wiszniewski Marian (ur. 26.1o.19o7, milicjant, zameldowany 16.1o.1945), Wiszniewska Zofia (ur. 17.7.19o7, przy mężu, zameldowana 16.1o.1945), Sękowski Stanisław (ur. 26.8.1914, monter elektr., zameldowany 1.2.1946), Sękowska Maria (ur. 14.8.1914, krawcowa, zameldowana 1.2.1946), Kowalczyk Antonina (ur. 29.7.1923, bez zawodu, zameldowana 17.6.1945), Rychławska Wanda (ur. 2.1.1876, bez zawodu, zameldowana 3o.1.1946), Grabarczyk Władysław (ur. 25.11.1913, furman, zameldowany 8.3.1946), Grabarczyk Zofia (ur. 2o.12.191o, przy mężu, zameldowana 8.3.1946), Figurniak Anna (ur. 4.1.1924, pracownica domowa, zameldowana 15.3.1946), Zynka Edward (ur. 18.6.192o, robotnik, zameldowany 2o.3.1946), Zynka Józefa (ur. 2.1.192o, bez zawodu, zameldowana 2o.3.1946), Strychalski Edward (ur. 12.6.1913, ślusarz, zameldowany 2.4.1946), Lechowska Janina (ur. 19.5.192o, robotnica, zameldowana 4.5.1946), Rajchel Gołda (ur. 15.7.19o8, krawcowa, zameldowana 6.5.1946), Widelska Stanisława (ur. 29.6.1923, urzędniczka, zameldowana 9.5.1946), Jaskólski Jan (ur. 24.2.1916, robotnik, zameldowany 13.5.1946), Jaskólska Weronika (ur. 3.11.192o, przy mężu, zameldowana 13.5.1946).

Rok 1948

29 lipca, czwartek. „ Zbrodnia w Parku Ludowym. Młodociani przestępcy wkrótce staną przed sądem. Ostatnio wykryto zbrodnię, dokonaną przez dwóch chłopców . Dnia 26 b.m. pracownik Zarządu Miejskiego Brzozowski przechodząc przez Park Ludowy w pobliżu wieży spadochronowej zauważył wystające z ziemi czubki butów i ręce. O odkryciu swoim zawiadomił Komendę Milicji Obywatelskiej. Po wydobyciu zwłok okazało się, że zamordowanym jest chłopiec, który otrzymał trzy rany kłute w okolice serca i postrzał z broni małego kalibru. Brak dokumentów utrudniał – zidentyfikowanie zwłok. Po energicznym dochodzeniu już dn. 27.7 ustalono tożsamość zwłok. Są to zwłoki 16 letniego Jana Wujkowskiego zam. w Łodzi, ul. Sienkiewicza 25. W wyniku śledztwa przeprowadzonego celem wykrycia morderców stwierdzono, że są nimi Ryszard Trocki, lat 18, zam. przy ul. Nawrot 29, uczeń szkoły powszechnej i Jerzy Krauze, lat 17, zam. przy ul. Świętokrzyskiej 8. Byli oni kolegami szkolnymi Wujkowskiego. Po udowodnieniu winy i znalezieniu przy nich dowodów rzeczowych (zegarek, sztylet, flower) w/w przyznał się do winy. W dn. 16.7 zwyrodniali chłopcy, wiedząc, że Wujkowski posiada flower, umówili się z nim do Parku Ludowego, aby tam strzelać do celu. Postanowili bowiem posiąść jego zegarek na rękę i flower. 17 bm. udali się wszyscy na Zdrowie. W pobliżu wieży spadochronowej ustawili chłopcy puszkę od konserw, która miała być celem strzałów. Podczas gdy Wujkowski strzelał, rzucił się na niego Trocki i począł go dusić, a następnie wbił mu po rękojeść sztylet w piersi. Gdy Wujkowski ruszał się jeszcze Krauze zadał mu jeszcze dwie rany w okolice serca, a następnie Trocki strzelił z floweru w głowę ofiary. Po zabraniu z kieszeni zamordowanego jednego zegarka zepsutego, 21o zł., dokumentów, zegarka ręcznego i floweru, mordercy zakopali zwłoki w wyrwie po pocisku i zatarli ślady. Dokumenty zniszczyli. PO podzieleniu się łupem obydwaj udali się do swych domów. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży zegarka kupowali słodycze, owoce i bilety do kin. Zbrodniarze nie wykazują żadnej skruchy i o przebiegu morderstwa opowiadają ze spokojem. Zostali oni osadzeni w więzieniu i przekazani do dyspozycji władz sądowych. W.”. Środa, 22 września. „Młodociani mordercy przed sądem łódzkim. W dniu wczorajszym odbyła się na sali sądowej sprawa, która wstrząsnęła swego czasu opinią całej Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiedli dwaj młodociani zbrodniarze: 17-letni Jerzy Krauze i 18-letni Ryszard Trocki, którzy zamordowali swego kolegę 16-letniego Jana Wujkowskiego dnia 17 czerwca br. w Parku Ludowym na Zdrowiu [...] – Kiedy oskarżony [Krauze] powziął zamiar zamordowania Wujkowskiego? – Dopiero na Zdrowiu. Na początku tylko chcieliśmy go „zrobić”. Na pytanie, co rozumie pod tym terminem, osk. odpowiada, że chcieli go uderzyć ta, aby stracił przytomność i zabrać mu flower i zegarek. Zeznanie to jest sprzeczne z zeznaniem Trockiego, który przyznał się, że już wcześniej postanowili zabić Wujkowskiego. W dalszym ciągu rozprawy zeznawał Krauze, który potwierdził zeznania Trockiego. – Co oskarżony robił po dokonaniu zabójstwa? – Wróciłem do domu, zjadłem obiad i czytałem książkę. Później poszedłem do kolegów, ale wciąż myślałem o Janku, bo bałem się, że się wyda. Obydwaj przestępcy uchodzili w domu za spokojnych i dobrych synów. Ojcowie ich, którzy zeznawali jako świadkowie, nie mieli im nic do zarzucenia. Nie interesowali się jednak – zarówno ojciec Trockiego, jak i Krauzego – co robili, gdy byli poza domem. Wystarczyło im, że byli spokojni kiedy byli w domu. Krauze był zdolnym uczniem i czytywał dużo książek. Wobec niestawienia się jednego ze świadków, wywiadowcy MO, którego zeznania mają duże znaczenia dla sprawy, Sąd na wniosek prokuratora, odroczył sprawę do dn. 11 października rb. (W)”. Wtorek, 12 października. „ Młodociani zbrodniarze skazani na dożywocie. W dniu wczorajszym znalazła epilog w Sądzie Okręgowym w Łodzi sprawa dwóch młodocianych morderców: 18-letnich Ryszarda Trockiego i Jerzego Krauzego. O przebiegu tej sprawy informowaliśmy już czytelników w ub. miesiącu. Ze względu na niestawiennictwo jednego ze świadków sprawa została wówczas odroczona. [...] Po przemówieniu oskarżycielskim prokuratorów podkreślając niezwykłą perfidię, z jaką młodociani zbrodniarze dokonali mordu, ich zepsucie moralne i wpływ, jaki mają tego rodzaju elementy na młodzież oraz zupełny brak skruchy, jaki wykazali oskarżeni domagali się najwyższego wymiaru – kary śmierci. Sąd po rozpatrzeniu sprawy, biorąc pod uwagę młody wiek oskarżonych, skazał Ryszarda Trockiego i Jerzego Krauzego na dożywotnie więzienie. (w)”.

Rok 1949

31 maja, wtorek. „Ogłoszenie. Stosownie do art. 2 pkt II lit f Dekretu z dnia 17.X.1946 r. (Dz. U. R. P. Nr 59/46, poz. 324) – Sąd Okręgowy w Łodzi VII Wydział Karny ogłasza, że w tut. Sądzie wszczęte zostało postępowanie: [...] 5) p-ko Helenie Grabowskiej, ur. 28.II.1899 w Łodzi, c. Frangutta i Walerii z Szatyńskich, ostatnio zam. w Łodzi, ul. Nawrot Nr 29 m. 1 (Nr akt VII K. 658/48) [...] obecnie ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości, oskarżonych o to, że w czasie wojny 1939-1945 r., będąc obywatelami polskimi zgłosili swą przynależność do narodowości niemieckiej. Czyn ten stanowi przestępstwo z art. 1 § 1 Dekretu z dnia 28.VI.1946 r. o odpowiedzialności karnej za odstępstwo od narodowości w czasie wojny 1939-1945 r. (Dz. U. R.P. Nr 41, poz. 237 oraz Nr 53 poz. 3oo)”.

Rok 195o

16 marca, czwartek. „Do herbaty i pieprzu dosypywały groch i cukier. W najbliższy piątek przed Sądem apelacyjnym w Łodzi odbędzie się rozprawa przeciwko Danucie Dreszer zam. w Łodzi przy ul. Nawrot 29, byłej kierowniczce sklepu PSS nr 256 i Józefie Stańczyk, zam. w Żyrardowie, ul. Waryńskiego 9, pracownicy tego sklepu. Sprawa została skierowana do Sądu przez Delegaturę Komisji Specjalnej w Łodzi. W okresie od stycznia do lipca 1949 r. przeprowadzone w sklepie PSS nr 256 remanenty stwierdziły istnienie poważnych braków. Chcąc je pokryć Dreszer i Stańczyk „preparowały” pewną ilość wyrobów monopolowych, napełniając wodą butelki po spirytusie i wódce i lakując je następnie. De herbaty, pieprzu i kwasku cytrynowego dosypywały sobie grochu i cukru, aby zwiększyć w ten sposób ich wagę i zmniejszyć faktyczne manco. W wyniku przeprowadzenia dochodzeń ustalono, że manco to powstało dlatego, iż tak Dreszer, jak Stańczyk przywłaszczały sobie systematycznie artykuły żywnościowe. W lipcu manco to wyniosło ponad 2o2,ooo zł. Poza tym w okresie kiedy Dreszer poszła na urlop i w sklepie została sama Stańczyk, w ciągu krótkiego okresu czasu przywłaszczyła ona sobie artykułów żywnościowych na sumę ponad 5oo,ooo zł.”.

3 czerwca, sobota. „Sprzedam fotel-łóżko, stół i krzesła, toaletkę z lustrem, adapter z płytami i radio. Wiadomość: ul. Nawrot 29/38 w godz. od 16-18”.

Rok 1965

22 kwietnia, czwartek. „Ośrodek Informacji Usługowej, ul. Piotrkowska 12o, tel. 398-1o poleca szybkościomierzy samochodowych, taksomierzy, teleskopów, amortyzatorów, podnośników hydraulicznych oraz wszelkie prace tokarskie i frezerskie wykonywane przez Spółdzielnię Pracy „Sława”, Łódź, ul. Nawrot 29 tel. 3o9-69”.



[1] tamże

[2] relacja Sabiny Kozielewskiej, z archiwum M. Cholewińskiego, 2oo2


Kolejne numery: