Ulica Przejazd

Pisał od roku 1998 Maciej Cholewiński

Ulica Przejazd

Numer 43

Rok 19o7

8 lutego, piątek. „W środę wieczorem idąc przez ulicę Przejazd do Targowej zgubioną została portmonetka czarna, zawierająca 3 rb. Gotówką, dwa kwity od fotografii i bilet od paszportu na imię Heleny Stefańskiej. Uprasza się o odniesienie na ul. Przejazd nr. 43, Stefańska”.

Rok 1913

31 maja, sobota. „Ś.p. z Rachlewiczów Stefania Lechowska opatrzona św. Sakramentami, zmarła dnia 3o-go maja 1913 roku, przeżywszy lat 44. Pogrążeni w głębokim smutku: mąż, córka, syn, brat i bratowe, zapraszają krewnych i życzliwych na wyprowadzenie zwłok w dniu 1-ym czerwca o godz. 5-ej po poł. Z domu przy ulicy Przejazd № 43. Nabożeństwo żałobne odbędzie się w kościele św. Krzyża o godz. 1o rano, na które zaprasza Mąż i dzieci”.

2 czerwca, poniedziałek. „Podziękowanie. Wszystkim tym, którzy raczyli wziąć udział w pogrzebie ś.p. Stefanii Lechowskiej a przedewszystkiem Przewielebnym księżom: Przeździeckiemu, Siennickiemu, dyr. Świerczewskiemu, kolegom, współpracownikom i wszystkim znajomym oraz tym, którzy w chwilach dla nas tak ciężkich, śpieszyli ze słowami pociechy i otuchy, składamy na tem miejscu serdeczne „Bóg zapłać”. Wincenty Lechowski z dziećmi”.

Rok 1919

2o lutego, czwartek. „Główny Komitet Wyborczy do Rady Miejskiej m. Łodzi niniejszym podaje do wiadomości publicznej, że zostały złożone następujące listy kandydatów do Rady Miejskiej: [...] Lista Nr. 8 [...] 17. Piotrowski Zygmunt, l. 35, ślusarz, Przejazd 43”.

Rok 1925

31 października, sobota. „Dom bez właściciela. Rządzą tam sami lokatorzy. Komisarjat rządu ma wyznaczyć kuratora. Komisja sanitarna V dozoru sanitarnego, podczas dokonywania oględzin sanitarnych posesji w dniu 26 b.m., ustaliła, że posesja przy ul. Przejazd 43, pozostaje bez żadnej opieki prawnej, gdyż właściciel jej podczas wojny wyjechał i przepadł bez wieści, nie pozostawiając żadnych sukcesorów. Posesją tą rządzą sami lokatorzy, a pod względem sanitarnym pozostawia ona wiele do życzenia. Wydział zdrowotności publicznej wystąpił do komsarjatu rządu na m. Łódź z prośbą o rozpatrzenie tej sprawy i wyznaczenie kuratora tej posesji”. Inna relacja: „ Dom, w którym można mieszkać za darmo. Posesja przy ulicy Przejazd 43 nie ma właściciela od 1914 roku. Funkcje stróża w tym domu pełni jeden z bezrobotnych lokatorów. Przy ulicy Przejazd 43 znajduje się posesja, złożona z dość obszernego placu i drewnianego budynku jednopiętrowego zamieszkiwanego przez jedenastu lokatorów. Budynek ten wznosi się w głębi podwórza tak że od ulicy nie widać go prawie i tylko chyba dzięki temu złudzeniu optycznemu przypisać należy fakt, że nikt nie zwrócił uwagi na jego oryginalność. Dopiero przed kilku dniami władze sanitarne zainteresowały się stanem higienicznym domu przy ul. Przejazd 43 i skonstatowały, że warunki higieniczne w jakich posesja ta się znajduje, nie odpowiadają najelementarniejszym wymaganiom pod względem zdrowotności. Komisja sanitarna chciała się więc zwrócić do gospodarza z odpowiedniem napomnieniem i wtedy ku wielkiemu zdziwieniu członków komisji okazało się, że dom jest bez właściciela. Napozór taki może się wydać paradoksem albo żartem, trudno bowiem przypuszczać, że domy rosną na ulicach jak grzyby po deszczu, spółpracownik nasz jednak zwiedził ten osobliwy zakątek w naszem mieście i stwierdził w wywiadzie z dozorcą domu, że rzeczywiście – budynek przy ulicy Przejazd Nr. 43 nie ma właściciela. Gospodarz niejaki Wilecki wyjechał jeszcze przed wojną do Rosji i dotychczas się nie zjawił. Nikt z sukcesorów ani krewnych lub też nawet znajomych nie zajął się pozostawionym przez Wileckiego majątkiem wobec czego lokatorzy przejęli władzę w swe ręce. Zdjęto nawet tabliczkę z nazwiskiem gospodarza, wiszącą nad furtką i zatarto w ten sposób wszelkie ślady po właścicielu. W budce frontowej jeden z lokatorów założył sobie nawet sklepik spożywczy, nie płacąc komornego oczywiście ani za sklep ani za mieszkanie, tak jak wszyscy zresztą w tym oryginalnym domu, bo niewiadomo właściwie do kogo należy skierować pieniądze. Oczywiście, że w takich warunkach trudno było myśleć o remoncie budynku lub przestrzeganiu przepisów higienicznych, skoro nawet dozorcy nie było. Jeden z lokatorów, nie mając innej pracy, postanowił zająć brakujące stanowisko dozorcy i samorzutnie objął tę rolę. Wygląd podwórka zmienił się odrazu. Samozwańczy dozorca przedstawił wówczas pozostałym lokatorom swe warunki, zadając od każdego po złotówce tygodniowo i został jednomyślnie obrany rządcą i dozorcą domu. Szczęśliwi lokatorzy, nie płacący komornego, są zadowoleni ze swego „królestwa” i żyli sobie jak u Pana Boga za piecem. Ktoś się wyprowadza i mieszkanie jego stoi przez kilka dni próżne – natychmiast ktoś inny sprowadza do opuszczonego pokoju swe manatki i nie płacąc odstępnego, nie troszcząc się o komorne zajmuje opuszczone mieszkanie. Taki stan rzeczy trwał aż do dni ostatnich. Dopiero teraz, gdy bezpańskim domem przy ul. Przejazd zajęły się władze prawdopodobnie wyznaczony zostanie kurator, który zaopiekuje się osieroconym budynkiem i zacznie ściągać od lokatorów komorne. Nasuwa się jednak w tym wypadku precedens prawny, czy wolno będzie przyszłemu kuratorowi ściągać komorne za czas ubiegły od chwili powstania prawa o ochronie lokatorów i ruchomej skali płacy za komorne. W każdym razie dla lokatorów oryginalnego domu skończyły się już piękne dni Aranjuezu… Ego”. Oraz: „Oaza. Dzieją się w Łodzi rzeczy, o których się nawet filozofom nie śniło, gdy zmęczeni i podchmieleni zasypiali gdzieś pod płotem, wracając z nocnej libacji. W dzisiejszym „Expressie" przeczyta na tej samej kolumnie u góry dziwną wiadomość o tajemniczym domu, w którym lokatorzy nie płacą komornego. Dziwny ten dom me ma bowiem właściciela. Lokatorzy rządzą w nim sami. I nikt o tem nie wiedział, nikt nie znał tej szczęśliwej oazy, gdzie można było spokojnie spać, nie troszcząc się o to, że gospodarz może wnieść prośbę do sądu o eksmisję. Niektórzy twierdzą, te gospodarz… mieszka w Łodzi. - Wrócił już dawno z Rosji. Tylko nie chce się przyznać do tej nieruchomości, gdyż niemiałby pieniędzy na opłacenie wszystkich podatków. Wyrzeka się więc swej własności. Woli nie mieć domu - i nie płacić rujnujących podatków. Tak opowiadają ludzie... W każdym razie jest to fakt dla Łodzi ogromnie charakterystyczny. Dom - bez właściciela. Boże!... Ile lat życia oddałby pan I. Moszkowicz za mieszkanie w domu bez właściciela! Mieszkać w domu i nie mieć na karku gospodarza, który męczy cię o pieniądze, a gdy mu się mówi, że z sufitu przecieka woda w czasie deszczu, odpowiada obojętnie: - Podstaw pan miskę... Pan Moszkowicz nie płacił komornego. Złe czasy. Trudno! Z pustego i Salomon nie naleje, to cóż dopiero biedny krawczyna pan I. Moszkowicz. Gospodarz wniósł skargę do sądu. Pan Moszkowicz przedstawił sędziemu swą sytuację… (chora żona, pięcioro dzieci, brak roboty, nędza, jeden pokoik na czwartaku, brud, zgnilizna, rozpacz!). Sąd nie przyznał gospodarzowi prawa eksmisji. Zobowiązał jednak lokatora do zapłacenia komornego w oznaczonych terminach… Gdyby pan I. Moszkowicz mógł mieszkać w oazie łódzkiej – w domku przy ul. Przejazd 43! Juris”.

Rok 1926

22 stycznia, piątek. „ Zdobywcy węgla, mąki i cukru. Pierwsza lista wylosowanych bezpłatnych premji dla Czytelników „Expressu”. Stu Czytelnikom uśmiechnęła się wczoraj fortuna. Co to będzie dopiero, gdy niezadługo zacznie się losowanie dolarówek? W dniu wczorajszym odbyło się pierwsze losowanie kuponów drugiego konkursu żywnościowego „Expressu”. Jak wiadomo, na konkurs ten „Express” przeznaczył prócz radjo-aparatu i złotego zegarka ręcznego – węgiel, mąkę i cukier (farynę), zgodnie z warunkami, opublikowanemi w No. 284 „Expressu” z dnia 3o grudnia 1925 roku. Wynik ciągnienia wczorajszego podajemy poniżej: [...] Po jednym korcu węgla: [...] 21. Dessaówna Żenia, Przejazd 43”. (Nagrodami były: 25, 1o lub 1 korzec węgla, 25, 1o lub trzy kilo mąki, 1o, 5 lub 2 kilo cukru). Sobota, 3o stycznia. „Godne naśladowania. Na rzecz bezrobotnych ofiarowali swe zdobyte premje: P. Żenia Dessau, ul. Przejazd 43 – 1 korzec węgla. P. Aleksander Pietrzykowski, starszy sierżant wojsk samochodowych – 1 korzec węgla. P. A. Weisswoll, ul. Nowocegielniana 14 – 3 kilo mąki pszennej. P. Aleksander Szyffer, ul. Zawadzka 3o – 3 kilo mąki pszennej. Na Dom Starców i Kalek ofiarował swą premję p. Otton Wegner, ul. Rajtera 24 – 5 kilo cukru”. P. Dessau, wymieniona jako „Dessau Zebia, Przejazd 43” wygrała w niedzielę, 2o czerwca dwa kilo mąki.

4 marca, niedziela. Łukasz Krysiak wygrał w czwartym konkursie „żywnościowo-dolarowym” „Expressu Wieczornego Ilustrowanego” 3 kilo cukru.

Rok 1929

17 stycznia, czwartek. „Krwawa bójka. W mieszkaniu przy ulicy Przejazd 43 w dniu wczorajszym wynikła krwawa bójka, 9o-letni Jan Kanecki otrzymał dwie rany klatki piersiowej, zadane nożem. Rannego zabrano do 7 komisarjatu, dokąd wezwano pogotowie. Lekarz stwierdził, że doznał on ciężkich obrażeń cielesnych. Policja pociągnęła do odpowiedzialności uczestników bójki, którzy zranili Kaneckiego”.

9 maja, czwartek. „Przymusowe licytacje. Magistrat M. Łodzi – Wydział Podatkowy, niniejszem podaje do wiadomości, że w dniu 23 maja 1929 r. między godz. 9-tą rano a 4-tą po południu odbędą się przymusowe licytacje ruchomości u niżej wymienionych osób za niewpłacone podatki: [...] 81. Dessauer J., meble” – w spisach z 1932 widniał: Dessau Józef, tel. 16459.

Rok 193o

4 marca, wtorek. „ Zatarg w fabryce Steigerta na tle zapłaty za urlopy. W dniu wczorajszym w sali ChZZ przy ulicy Przejazd Nr. 43, odbyło się zebranie delegatów fabrycznych tego związku na którem poruszono sprawę zatargu wynikłego pomiędzy zwalnianemi z pracy robotnikami, a zarządem fabryki Steigerta, przy ulicy Miljonowej. W konkluzji postanowiono początkowo starać się, zlikwidować zatarg przy pośrednictwie związku, a gdyby się to nie udało, sprawy poszczególne kierować do rozpatrzenia do Sądu Pracy. (w)”.

Rok 1934

11 września, wtorek. „ Trzy wczorajsze samobójstwa z miłości, z nędzy i – przyczyn niewiadomych. Trzy samobójstwa, wszystkie zakończone zgonem nieszczęsnych desperatów, zdarzyły się w ciągu wczorajszego dnia w Łodzi. W domu przy ul. Przejazd 43 mieszkała rodzina Bichelów, składająca się z żony i kilkorga nieletnich dzieci. Karol Bichel, głowa rodziny, był na poważaniem stanowisku. Przez wiele lat nic nie mąciło spokoju rodzinnego, dopóki przed kilku miesiącami Bichel nie poznał młodej niewiasty, panny K. 43-letni mężczyzna zakochał się śmiertelnie. Nie mogąc się jednak zdecydować na rozpoczęcie innego życia, w rozpaczy wczoraj powiesił się na szelkach w ustępie. List, który pozostawił, wyjaśnił tę niezwykłą tragedję ludzką [...]”.

Rok 1937

Mieszkali: Bicher Roman, zecer; Juńczyk Stefan, emerytowany pracownik PKP; Omiecińska Bronisława, pracownica PKP; Omiecińska Helena, krawcowa, Omieciński Kazimierz, szofer;

Rode Karolina, właścicielka domu – niedziela, 5 września - „ Obwieszczenie o licytacji. W myśl § 83 i 84 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 25.6.1932 o postępowaniu egzekucyjnym władz skarbowych [...] 11 Urząd Skarbowy w Łodzi podaje do ogólnej wiadomości, że celem uregulowania zaległych należności odbędzie się sprzedaż z licytacji u niżej wymienionych: dnia 6 września 1937 r. w I terminie Rode Karolina, Przejazd 43, ruchomości osacz. na zł. 71o [...] Za Naczelnika Urzędu St. Andrzejewski”.

Taryfa Domów Miasta Łodzi - właściciel Olga Sobolewska.

Rok 1977

4 lutego, piątek. „Kronika wypadków. O godz. 12, przy ul. Tuwima 43 kierowca dźwigu samochodowego Zenon K. wjeżdżając w bramę zderzył się z „Żukiem”. Pasażerka „Żuka” Krystyna K. doznała urazów głowy. Po opatrzeniu przez pogotowie zwolniono ją do domu”.


Kolejne numery: