Ulica Przejazd

Pisał od roku 1998 Maciej Cholewiński

Ulica Przejazd

Numer 1 (1-3)

Rok 1898

2 maja, poniedziałek. „Nowy hotel. Słyszeliśmy, że na miejscu teraźniejszej siedziby majstrów tkackich (Meisterhaus) przy zbiegu ul. Piotrkowskiej i Przejazd wybudowany będzie wielki hotel, według wszelkich wymagań estetyki, hygieny i wygody. Ponieważ nowy gmach hotelowy stanowić ma ozdobę miasta, przeto pożądanem byłoby, ażeby stowarzyszenie majstrów tkackich postarało się o ogłoszenie konkursu na sporządzenie planu budowy, ażeby stowarzyszenie majstrów tkackich postarało się o ogłoszenie konkursu na sporządzenie planu budowy”.

9 lipca, sobota. „Meisterhaus. Codziennie koncert Orkiestry wojskowej 38 piechotnego pułku Tobolskiego w ogrodzie przy domu majstrów tkackich na rogu ulic Piotrkowskiej i Przejazd pod Rok dyrekcyą kapelmistrza Rastorgujewa. Początek o g. 8 wieczorem, w niedzielę i święta o 5 popoł. Wejście w święto 2o k. dzieci 5 k. w dnie zwyczajne 15 k dzieci 5 k.”.

2o lipca, środa. „Zgon. Przed paru dniami na Pradze pod Warszawą zmarł ś.p. Filip Szmidel. Zgon ten dotknął boleśnie proboszcza par. Wniebowzięcia N.M.P. w naszem mieście ks. Karola Szmidla, którego zmarły był ojcem. Onegdaj odbył się pogrzeb ś.p. Filpa, a żal synowski naszego zacnego duszpasterza znalazł współczucie wśród licznych jego parafian”.

25 lipca, poniedziałek. „Samorodny talent. Starszy muzykant orkiestry pułku tobolskiego, nazwiskiem Kozłowski, skomponował bardzo ładną polkę, której nadano tytuł „Tobołka”. Polkę odegrano kilka razy w ogrodzie majstrów tkackich, publiczność przyjęła ją sympatycznie. Nadmienić należy, że Kozłowski nie odebrał żadnego wykształcenia muzycznego, grał tylko w orkiestrze przez czas dłuższy”.

4 sierpnia, czwartek. „Kronika Łódzka. Z miasta. Do wielce charakterystycznych obrazków, malujących łódzkie stosunki, należy bezspornie od bardzo dawnego czasu istniejący t. zw. „Meisterhaus” inaczej „dom majstrów tkackich”, przy zbiegu ulic Przejazd i Piotrkowskiej położony. Dwustu kilkudziesięciu majstrów włada olbrzymim placem, jak obecnie bez użytku, choć od wielu lat rodzą się przeróżne projekty w przedmiocie zużytkowania owego placu, które jednak pozostają w granicach projektu tylko, tymczasem marny parterowy domek, służący za knajpę i pokazywanie dziwolągów, jak stał, tak stoi i razi swym nieestetycznym widokiem przechodniów. Częśc tego placu wynajęli byli cykliści na tor w lecie i szlichtadę w zimie, a nawet mieli pono ochotę nabyć go za cenę 15o,ooo rubli. Ponieważ jednak decyzya zależną jest od kilkuset panów majstrów o różnych przekonaniach i… tendencyach, trudnych do zlania w wiodącą do celu jednomyślność, więc cała ta sprawa postąpiła o tyle, że pewne konsorcyum postanowiło już w zasadzie budowę na miejscu parterowego domku wielkiego hotelu czteropiętrowego, który komfortem, wygodami i estetyką będzie mógł się zmierzyć z pierwszorzędnemi hotelami zagranicą. Windy i światło elektryczne – na pierwszym planie projektowanego hotelu, który w tak zakreślonych granicach stanie się niezawodnie ozdobą pryncypalnej dzielnicy miasta. Szkoda tylko, że o dalszych losach tego projektu nic jakoś nie słychać. Czyżby miał upaść?”.

5 września, poniedziałek. „Kronika Łódzka. Z niedzieli. Tłumy publiczności zalegały od godz. 4-ej po poł. park helenowski, ciekawe indyjskich fakirów, o produkcyach których podawaliśmy w ostatnim numerze „Gońca” wszystkie szczegóły. Z zadziwiającą istotnie cierpliwością i niezmąconym humorem powtarzają oni swój repertuar, składający się z sześciu opisywanych przez nas produkcyj. Estradę oblegały tłumy, przypatrując się kilkakrotnie jednej i tej samej sztuce; „niezniszczalny szal” indyjski budził niekłamany zachwyt śród publiczności. Salon artystyczny, z „nieśmiertelnym Szałem” [Władysława Podkowińskiego] za to świecił zupełnemi pustkami – i zaledwie maleńka garstka publiczności, zapragnęła po nadzwyczajnych produkcyach, od czasu do czasu odetchnąć, wobec wielkiego dzieła zmarłego malarza. – Dzięki pięknej pogodzie, wszędzie było też wczoraj pełno, w ogrodach śród i podmiejskich. W ogrodzie Paradyzu spotkaliśmy wielu spacerowiczów, którzy do późnego wieczora bawili się na koncercie orkiestry wojskowej; wiele też osób zgromadziło się w ogrodzie Majstrów tkack. przy ul. Przejazd. Za miastem używano spaceru w ogrodzie Milscha. Wieczorem w teatrze polskim, gdzie dano „Lyggię” teatr literalnie był zapełniony. Bawiono się doskonale, oklaskując szczerze wykonawców głównych postaci”.

Rok 19o2

1 lutego, sobota. „Jubileusz cieśli. W dniu 11 b. m. odbędzie się uroczystość jubileuszowa z powodu 5o-letniego istnienia zgromadzenia majstrów ciesielskich w Łodzi. Program uroczystości jubileuszowych jest następujący: O godzinie 9 rano członkowie zgromadzenia zbiorą się w domu majstrów tkackich przy ulicy Piotrkowskiej, skąd o godzinie 9 i pół rano z chorągwią cieślową wyjdą do kościoła św. Krzyża na nabożeństwo, które będzie odprawione o godzinie 1o rano. O godzinie 8-ej wieczorem w lokalu Stowarzyszenia strzeleckiego na Wodnym Rynku odbędzie się zabawa, na którą każdy z członków zgromadzenia ma prawo wprowadzić dwie osoby”.

Rok 19o5

17 marca, piątek. „Zebranie fryzyerów. W ubiegłą środę o godz. 1o wieczorem, w domu majstrów tkackich odbyły się obrady przygotowawcze do poniedziałkowego zebrania ogólnego w sprawie święcenia świąt i niedziel. W obradach wzięło udział 4o fryzyerów pod przewodnictwem starszego cechu p. Borkowskiego. Po wyczerpujących dyskusyach zebrani wszyscy przemawiali za zamykaniem zakładów w niedzielę i święta o godz. 2 popołudniu. Nie ulega zatem wątpliwości, że sprawa święcenia niedziel i na ogólnem zebraniu mającem się odbyć w nadchodzący poniedziałek w lokalu „Liry” [ul. Nawrot 38] zostanie ostatecznie pomyślnie dla subjektów załatwiona”.

Rok 19o7

6 czerwca, czwartek. „Ogród majstrów tkackich (Meisterhaus) codziennie koncert orkiestry a instrumentach rżniętych pod dyrekcyą K. Margenrotha. Początek o godzinie 7 wieczorem. W niedziele i święta o godzinie 6 wieczorem. A. Baum”.

Rok 19o8

27 maja, środa. „Osiemdziesięcioletni jubileusz majstrów tkackich. Dziś, w wigilię 8o-ej rocznicy otwarcia w Łodzi Zgromadzenia majstrów tkackich, rozpoczęły się uroczystości jubileuszowe. Z tego więc powodu podajemy poniżej rys dziejów tej instytucyi, która bezsprzecznie bardzo dużo przyczyniła się do podniesienia przemysłu łódzkiego i wzrostu Łodzi do rozmiarów, w jakich ją dziś widzimy. W początkach XIX stulecia, po nader ciężkich przejściach, jakie dotknęły cały nasz kraj, Namiestnik królewski Zajączek i inni dygnitarze, sprawujący rządy w kraju, postanowili dźwignąć go z upadku. Po przeprowadzeniu wielu reform, postanowiono podnieść przemysł i rzemiosła, które miały być pierwszym etapem do dobrobytu ekonomicznego; nową erą życia społecznego i bodźcem do przebudzenia się ze snu, apatyi i odrętwienia. Wtedy właśnie ogłoszono rozmaite ulgi dla rzemieślników, którym otworzono granice kraju, aby osiedlali się w nim i wspólnie pracowali z miejscową ludnością, wydano ustawę dla zgromadzeń cechowych, aby dać możność zrzeszać się i pracować dla dobra społeczeństwa. Pierwszymi osadnikami byli sukiennicy, którzy licznie osiedlili się w Tomaszowie, Zgierzu, Zduńskiej Woli, Konstantynowie, Aleksandrowie i Ozorkowie. W roku zaś 1824, gromadnie poczęli przybywać do Łodzi z Saksonii i Austryi tkacze, którzy rozpoczęli ożywioną działalność w sposób taki, że Łódź, miejscowość mało znana i bez znaczenia, wyprzedziła wszystkie okoliczne osady. W roku 1828, licznie już zamieszkali tkacze w łodzi, czując potrzebę utworzenia jakiegoś środowiska, postanowili zorganizować Zgromadzenie majstrów tkackich. Dnia 28 maja 1828-go roku, w liczbie 8o, zebrali się na pierwsze posiedzenie i wybrali z pośród siebie na starszego majstra p. Gotliba Hausmana, a na podstarszego p. Krystyana Wergana. Po jedenastoletniej działalności Zgromadzenia owocnej posiadając już znaczny kapitał jak na one czasy parę tysięcy rubli, kupiono plac przy ulicy Piotrkowskiej, Przejazd i Mikołajewskiej, na którym pobudowano dom dla Zgromadzenia, który do dnia dzisiejszego stoi od ulicy Piotrkowskiej pod nr. 1oo. W owym czasie Zgromadzenie majstrów tkackich liczyło 76o członków i było jedną instytucyą najsilniej zorganizowaną w Łodzi, która znacznie przyczyniła się do wzrostu tutejszego przemysłu. Przytem zaznaczyć musimy, że Zgromadzenie majstrów tkackich w Łodzi, przyczyniało się dużo do organizacyi rozmaitych instytucyi w Łodzi i w miarę możności środków dopomagało im. Z pomiędzy wielu zasługuje na uwagę fakt oddania obszernego placu przy ul. Przejazd na użytek straży ogniowej ochotniczej, która placem tem, ma prawo rozporządzać od czasu istnienia w Łodzi. Dziś, o godzinie 9 rano w ogrodzie własnym przy ulicy Przejazd zebrali się licznie członkowie tego Zgromadzenia. O godzinie 1o-ej i pół uroczystym pochodem ulicami Piotrkowską, Nawrot i Mikołajewską ze sztandarami i muzyką przeszli do kościoła św. Krzyża, w którym ks. A. Kaim odprawił uroczyste nabożeństwo a ks. Szmidel wypowiedział mowę po niemiecku i polsku. Z kościoła św. Krzyża takimże pochodem, przeszli do kościoła św. Jana, w którym pastor Angerstein odprawił nabożeństwo i wypowiedział mowę w językach polskim i niemieckim. Po nabożeństwach udano się z powrotem do własnego domu, na śniadanie”.

Rok 19o9

18 maja, wtorek. „(y) W ogrodzie majstrów tkackich przy ul. Piotrkowskiej róg Przejazd, od soboty wieczorami daje koncerty orkiestra wojskowa 37 ekaterynburskiego pułku piechoty, pod dyrekcyą utalentowanego kapelmistrza Franciszka Adamczyka. Koncerty gromadzą liczną publiczność, która chętnie dąży do ogrodu, położonego w śródmieściu i wzorowo utrzymywanego przez nowego dzierżawcę restauracji A. Boehmego” i dalej: „[...] Kuchnia wyborna. Wielki wybór trunków. Piwo z browarów miejscowych i ryskich. Wiejście 15 k.; w niedziele i święta 2o k.; dzieci 5 k. Początek o godz. 7 i pół wiecz. Poleca się względom publiczności A. Böhme”.

8 czerwca, wtorek. „Dzień Bożego Ciała w czwartek 1o czerwca i w niedzielę 13 czerwca r.b. w ogrodzie majstrów tkackich (Piotrkowska 1oo) Specyalny Koncert od godz. 1-ej do 5-ej po południu. Wejście 1o. kop.”.

17 sierpnia, wtorek. „(j) Benefis. W nadchodzącą sobotę w siedzibie zgromadzenia majstrów tkackich (Przejazd 1) odbędzie się koncert trzech orkiestr na benefis dyrektora F. Adamczyka. Koncert ten zapowiedziano na ubiegłą sobotę, lecz wskutek niepogody został odroczony. Program koncertu, składający się z utworów różnych mistrzów, a w dodatku utworów celniejszych, stanowi niemałą przynętę dla amatorów muzyki”.

21 sierpnia, sobota. „(x) Ogród majstrów tkackich zostanie w tych dniach znacznie zmniejszony. Od ul. Przejazd zaczynają stawiać specyalny budynek na pomieszczenie restauracyi. Wskutek tego padło już pod siekierą kilka drzew pięknych, a następnie padnie jeszcze więcej. Co zaznaczyć trzeba, że tak piękny punkt zajmą coraz więcej budy czasowe. Wszak mogliby tu majstrowie tkaccy wznieść dom odpowiedni narożny, a nie kawałki różnorodne bez stylu, które tylko utrudniają nabycie placu jakiemuś przedsiębiorcy budowlanemu. Róg ten co najmniej przez 1o nie będzie mógł być przyozdobiony monumentalnym gmachem”.

26 sierpnia, czwartek. „(h) Ze Zgromadzenia majstrów tkackich. Zgromadzenie majstrów tkackich, jedno z najzamożniejszych w Łodzi, posiadające bardzo duży plac i ogród przy ulicy Przejazd, dotychczas ciągnęło z nieruchomości tej bardzo małe zyski. Po długich naradach, zdecydowano się na budowę domu 3-piętrowego od ul. Przejazd. Podług więc opracowanych planów, w budynku tym na parterze mieścić się będzie restauracya, na pierwszem piętrze sala 3o x 4o łokci, drugie zaś i trzecie piętro będą oddane na mieszkania. Restauracya będzie połączona z ogrodem, którego część wzięto pod budowę domu. Do robót powyższych już przystąpiono i komitet budowy liczy, iż jeszcze w r.b. mury zostaną przykryte dachem. Dla powiększenia dochodów Zgromadzenia, urząd starszych pozwolił na budowę domu wraz ze sklepami firmie Schmechel, z warunkiem, że po upływie 1o lat budynek przechodzi na własność Zgromadzenia, a oprócz tego firma Schmechel będzie płacić roczną dzierżawę 2,25o rb. W przyszłości zaś, kiedy zostanie wykończony dom przy ul. Przejazd, restauracja w istniejącym domku parterowym będzie na cukiernię przerobiona z narożną werandą. Urząd starszych, mając na uwadze te wszystkie projekty, obliczył, iż Zgromadzenie będzie miało znaczne dochody, pozwalające dopomódz podupadłym członkom, a miasto w centralnej dzielnicy zyska ładne budynki”.

18 października, poniedziałek. „Restauracya „Meisterhaus od 16-go października codziennie koncert Austryackiej Damskiej Orkiestry pod dyrekcyą Hermana Nykla. Początek o 7-ej wieczorem”.

26 października, wtorek. „(a) Założenie kamienia węgielnego. Wczoraj podaliśmy wzmiankę o założeniu kamienia węgielnego pod budowę domu na posesji majstrów tkackich, dziś podajemy szczegóły z tej uroczystości: Do przygotowanej specjalnie puszki blaszanej włożono dokument, opatrzony podpisami wszystkich członków cechu majstrów tkackich oraz kilka gazet miejscowych, a następnie puszkę wmurowano w otwór budowli. Podczas wczorajszej ceremonii dokonano zdjęć grupy fotograficznej wszystkich uczestników aktu. Nadmienić należy, że łódzki cech majstrów tkackich założony został w dniu 27 maja 1828 roku przez 8o członków. W danej chwili księga imienna cechu wykazuje 4oo majstrów. Dom pod nazwą majstrów tkackich wybudowany został w r. 1839 z własnych funduszów majstrów przez budowniczego Jakóba Petersa. Budowa kosztowała 841o złotych polskich i 11 groszy. Cenna ta spuścizna, utrzymana przez przodków dzięki wytrwałości i silnej spójni, jako pamiątka przekazana została członkom teraźniejszym cechu. Projekt rozszerzenia istniejącej posesji przy ulicy Piotrkowskiej, róg Przejazd, przez wzniesienie nowego domu, powstał podczas obchodu 8o letniego jubileuszu cechu w d. 27 maja 19o8 roku. Roboty około budowy gmachu, którego koszt obliczono na 8o,82o rubli, powierzono firmie „Wende i Klause”.

9 listopada, wtorek. „(h) Ze Zgromadzenia majstrów tkackich. Wczoraj o godzinie 6-ej wieczorem w lokalu własnym (Piotrkowska 1oo), pod przewodnictwem starszego majstra p. Józefa Lisnera [patrz 7 sierpnia 1912], w obecności asesora cechowego p. Rybickiego i 8o członków Zgromadzenia odbyło się w drugim terminie ogólne zebranie członków. Po wysłuchaniu sprawozdania p. Lisnera z przebiegu robót około budowy domu Zgromadzenia przy ul. Przejazd, zebrani po naradzie upoważnili pp. Józefa Lisnera, Rudolfa Eisnera i Leopolda Kindermana do zaciągnięcia pożyczki na dalsze roboty; wypuszczenie lokalu w dzierżawę na restauracyę powierzono pp. Józefowi Lisnerowwi, Jakubowi Steigertowi, Janowi Stefanusowi, Frydrychowi Langemu i Aleksandrowi Kindermanowi”.

Rok 1911

19 stycznia, czwartek. „(a) Z ruchu budowlanego. Na placu, zakupionym od Stowarzyszenia majstrów fabrycznych, przy rogu ulic Przejazd i Piotrkowskiej, przemysłowiec p. Steigert przystąpił do budowy dwupiętrowego gmachu, przeznaczonego na sklepy. Szkoda tylko, że z przyczyny tej budowy stawiany parkan zajął prawie całą szerokość chodnika, z wielką niewygodą dla przechodniów”.

4 lutego, sobota. „(a) Raut-bal. Towarzystwo zawodowe farmaceutów pracowników zorganizowało w ubiegłą środę, w sali koncertowej przy ulicy Przejazd 1 – wielki raut-bal, który sprowadził przeszło 2oo osób. Mimo, że początek zapowiedzianych produkcyj artystycznych wyznaczono punktualnie na godzinę 9 wieczorem koncert rozpoczęto dopiero o pół do jedenastej. Program był interesujący. Znany artysta muzyk, członek orkiestry Filharmonii warszawskiej p. J. Ozimiński grał ze zwykłą brawurą, wykazując wydoskonaloną technikę i poczucie artystyczne – piękne utwory, między innemi: fantazyę z opery „Faust” – Gonnoda-Sarastego, fragment z „Potopu” – Saint Saensa, „Czardasza” – J. Hubaya oraz w odpowiedzi na gorące przyjęcie parę drobnych dzieł literatury skrzypcowej. Sympatyczny był występ uzdolnionej amatorki p. J. Kohn, obdarzonej sopranem dramatycznym. Odśpiewała ona aryę Santuzzy z opery „Cavaliera Rusticana” – Mascagniego, „Mów do mnie jeszcze” – Rutkowskiego, „Gdybym ja to przeczuwała” – Czajkowskiego i nad program kilka drobiazgów. Przyjmowano ją bardzo życzliwie. Akompaniowała dzielnie na fortepianie pani Helena Ostrzyńska”.

18 lutego, sobota. „(x) Wieczór kolejarzy. Dziś wieczorem w sali zjednoczonych majstrów tkackich przy ulicy Przejazd nr. 1 odbędzie się wieczór taneczny na korzyść 41 Koła Towarzystwa „Jedność” pracowników stacyi Łódź Kaliska kolei warszawsko-wiedeńskiej. Początek o godzinie 9 wieczorem”.

16 marca, czwartek. „(a) Towarzystwo handlowo-przemysłowe wzajemnego kredytu zwołało wczoraj, w gmachu stowarzyszenia majstrów tkackich (Przejazd Nr 1) ogólne zebranie roczne w drugim terminie. Przybyło 1o9 członków. Na przewodniczącego wybrano inżyniera Leona Golca [pracownika elektrowni łódzkiej], który zaprosił na asesorów p. Władysława Drużyckiego i Gotliba Marlina a na trzymającego pióro p. Bronisława Mazurowskiego. Zysk wynoszący rb. 15,179 kop. 44, podzielono w ten sposób: na powiększenie kapitału rezerwowego rb. 1,233 kop. 15, na dywidendę dla członków w stosunku 6% od nich udziałów rb. 7, 398 kop. 9o, na wynagrodzenie rady rb. 28o, komisyi rewizyjnej rb. 12o, komitetu dyskontowego rb. 1,4oo, na dodatkowe wynagrodzenie pracujących w biurze, w stosunku jednomiesięcznej pensy rb. 91o, na rzecz niezamożnych uczniów szkoły handlowej kupiectwa łódzkiego rb. 146 kop. 48. Ustanowiono na przyszłość następujące przepisy dotyczące kapitału rezerwowego: 1) kapitał rezerwowy, pomimo rozdzielenia go między członków, przeznaczony jest na pokrycie strat i zarząd ma prawo użyć go zawsze na ten cel, nie odwołując się ani do poszczególnych członków, ani do ogólnego zebrania; 2) Zarząd ma prawo pokrywać straty przedewszystkiem z kapitału rezerwowego, t.j., że kapitał zasobowy naruszony być może nie wcześniej, aż po wyczerpaniu kapitału rezerwowego; 3) Podział części tego kapitału ma być dokonany i w przeszłości dokonywanym będzie w stosunku do udziałów i do czasu pobytu członka w Towarzystwie na równi z dywidendą t.j. pomiędzy tym członkami, którzy mają prawo do dywidendy; co się zaś tyczy tegoż kapitału z lat ubiegłych, to przy podziale winni być uwzględniani i ci członkowie, którzy z towarzystw wystąpili; 4) Procentów od kapitał, jak dotąd tak i nadal płacić towarzystwo nie będzie; 5) Zwracać się będzie członkom należne im części kapitału rezerwowego jednocześnie ze zwrotem udziałów, to jest przy wystąpieniu z Towarzystwa, stosując do tegoż kapitału zasady §12; 6) Niepodniesienie części kapitału rezerwowego, po latach 1o-ciu od wystąpienia członka, na równi z niepodniesioną dywidendą, zapisują się na rachunek zysków i strat towarzystwa. Przyjęto budżet wydatków na rok 1911, przewiduyą sumę 31,52o, upoważniając zarząd do przenoszenia sum z jednej pozycji do drugiej oraz do przekroczenia etatu w razie potrzeby o 1o%. Do rady wybrano ponownie przez aklamacyę pp: Jana Arkuszewskiego, Wilhelma Hordliczkę i Ludwika Meyelerta [patrz Przejazd 13], a do zarządu p. Czesława Juliana Szaniawskiego. Za pomocą głosowania tajnego wybrani zostali do komisyi rewizyjnej pp.: Bertold Ginsberg, Wacław Matysek i Stanisław Zieliński, na zastępców pp.: Marceli Karwaciński, Edward Marcher i Zygmunt Prądzyński. Na wniosek przewodniczącego zebrani wyrazili podziękowanie członkom zarządu i rady za pracę około rozwoju instytucyi. Takież podziękowanie wyrażono komitetowi dyskontowemu na wniosek p. Szaniawskiego”.

31 marca, piątek. „Burzliwe zebranie. W środę, w lokalu majstrów tkackich przy ulicy Przejazd № 1, o godzinie 6 wieczorem rozpoczęło się zebranie II-go Towarzystwa wzajemnego kredytu. Zgromadziło się około 15o osób. Po zagajeniu zebrania przez prezesa Rady, p. L. Banascha, na przewodniczącego wybrano p. Józefa Kohna, który na asesorów poprosił pp.: Białera, Glüka, Ampfa i Loewensteina, na sekretarza zaś p. Jerzego Liskiera. P. Maurycy Glük wystąpił z wnioskiem, aby punkt porządku dziennego wnioski członków) rozpatrywać przed punktami 6, 7 i 8 (wybory władz T-wa), ponieważ jeden z wniosków, podpisany przez 15-tu członków ma ścisły związek z wyborami i może zasadniczo zmienić ich przebieg. Postanowiono wniosek p. Glüka rozpatrzyć przed rozpoczęciem wyborów. P. Jarblum w związku z wnioskiem poprzednim, proponuje odłożenie wyborów na 14 dni. Wniosek ten postanowiono rozpatrzyć przed wnioskiem p. Glüka. Dyrektor Towarzystwa, p. H. Neumark, odczytał sprawozdanie z działalności. Tow. liczy na 1 stycznia r.b. 735 członków z ogólną sumą zobowiązań na rb. 2 54o,5oo. Obroty ogólne za czas, objęty sprawozdaniem, wynosiły 59, 521, 285 r. 92 kop.; weksli skupiono za 6,724 rb. 12 k., redyskontowano za 3,o13,713 rb. 71 kop. Czysty zysk podzielono w sposób następujący”: na dywidendę w stosunku 5 proc. od rubli 2o1,15o – rub. 1o,o57 kop. 5o od rub. 22,65o za pół roku 566 rb. 25 kop., za bonifikacyę 4 proc. od rb. 63,654, nie dających prawa do dywidendy, a wpłaconych prze 1 lipca względnie 31/12 – 1,129 rb. 98 kop., na cele dobroczynne 33o rb. 8 kop. Z pozostałości zysku ponad 5 procent dywidendy, po strąceniu podatku i 4 proc. od wniosków, wyznaczono dla rady 1o proc. – 1,o48 rub. 65 kop., dla zarządu 3o proc. – 3,145 rb. 95 kop., gratyfikacyę dla urzędników – 2,312 rb. 8o kop., dla wdowy po M. Silbersteinie, b. dyrektorze banku, wyznaczono tantyemy 1,2oo rb., na kapitał zapasowy rb. 2,449 kop. 2. Punkt 5-ty porządku dziennego omawiający sprawę należenia do centralnego Banku towarzystw spółdzielczych i przystąpienia do Banku towarzystw spółdzielczych i przystąpienia do Banku towarzystw spółdzielczych w Warszawie, przyjęto bez dyskusyi. Po burzliwej, całodziennej prawie dyskusyi odrzucono wniosek p. Jarbluma o odroczenie wyborów. Odczytano wniosek 15 członków: zawierał on oskarżenia zarządu o niesnaski wewnętrzne, szkodzące instytucyi i żądanie, by usunąć cały zarząd zamiast ustępującego jednego członka i przeprowadzić nowe wybory. Z 15 członków, podpisanych pod wnioskiem, 5 podpisów cofnięto, dołączyło zaś swe podpisy 3 innych. Rozległ się w sali straszny hałas, który wzmógł się jeszcze, gdy odczytano wniosek pana Maurycego Glüka, oskarżający jednego z członków zarządu (bez wymieniania nazwiska) o wymuszanie cofnięcia podpisów. Aż zabrał głos p. Goldkorn, który twierdził, że zarząd wysłał agitatorów, między podpisanych pod wnioskiem, obiecując im 1o,ooo rubli kredytu za cofnięcie podpisów. Przemówienie to zamieniło salę w istny obraz dantejskiego piekła. Pozrywano się z miejsc, krzyczano, grożono sobie wzajemnie, przewodniczący zarzucał mówcy fałsz i groził mu wydaleniem z sali. P. M. Glük stara się dowieść, że Goldkorn mówił o jednym tylko członku zarządu; w końcu wszystko ginie od krzyku. Po uspokojeniu sali p. Frenkiel, w długiej, rzeczowej i pięknie wypowiedzianej mowie broni zarządu. W trakcie przemówienia p. M. Glük, któremu się zdało, że mówca dotknął go osobiście na honorze, zrywa się z miejsca i ciska w stronę Frenkla trzymanym w ręku zeszytem. Przewodniczący czyni mu uwagę i grozi usunięciem z sali. Glük chce przyprowadzić do porządku przewodniczącego (1) następnie zaś w zapale, zapominając się, wymienia nazwisko członka zarządu, który wysyłał agitatorów. Znowu szalona wrzawa i oburzenie w sali; w końcu zebrani wyrażają zarządowi votum zaufania, przepraszają go i jednogłośnie pozostawiają władze w składzie dotychczasowym. Wybrano więc ponownie wstępujących z kolei: do rady p. L. Banascha, M. Wojdysławskiego i B. Wiznera. Do zarządu p. N. Bukieta. Do komisyi rewizyynej H. Jarbluma, M. Lauterbacha i A. Rotszylda”.

5 maja, sobota. „Ś.p. Jan Szymski, opatrzony św. Sakramentami, zmarł dnia 4 maja 19o6 r., przeżywszy lat 37. Wyprowadzenie drogich nam zwłok nastąpi dnia 7 maja t.j. w poniedziałek o g. 5 pp. z domu przy ul. Piotrkowskiej 243, na cmentarz stary katolicki. Na smutny ten obrzęd zapraszają krewnych, przyjaciół i znajomych pozostała stroskana żona z dziećmi i rodzina. Nabożeństwo żałobne odbędzie się za jego duszę dnia 9 maja, to jest w środę o godz. 8½ rano w kościele św. Krzyża”.

Piątek, 24 marca. „Restauracya „Meisterhaus” ul. Przejazd Nr. 1 – W nowym lokalu. W niedzielę, dnia 26 marca 1911 r. w sali na piętrze od 5 po poł. do 12-ej w nocy Koncert orkiestry smyczkowej pod kierunkiem kapelmistrza p. I. Adamczyka. Wejście 15 kop., dzieci 5 kop. W sali restauracyjnej od 12 do 2-ej Koncert poranny i od 6-ej do 1-ej w nocy: Koncert Arcari-Trio. Wejście bezpłatne. Kuchnia wyśmienita. Napoje wyborowe. Z poważaniem A. Böhme”. 7 maja 1914 – „Meisterhaus. Otwarcie ogrodu 8-go b.m. Koncert codziennie od godz. 7 wieczorem do 1-ej w nocy. S. Wilamowski”.

29 marca, środa. „(a) Teatr kukiełek. Teatry kukiełek sięgają zamierzchłych czasów. W wiekach średnich urządzały je klasztory pod nazwą szopek, ale skoro wkradły się do tych szopek sprośność i rubaszność, władze kościelne zakazały je na długie lata. Z klasztorów kukiełki przeniosły się na jarmarki, a podobały się tak bardzo, że przetrwały do dni dzisiejszych. Warszawa posiada od roku artystycznie prowadzony teatr kukiełek, który 2 kwietnia r.b. rozpoczyna przedstawienia na rzecz sympatycznej instytucyi „Kropla mleka”. Przedstawienia w Łodzi odbywać się będą w sali przy ul. Przejazd 1, codziennie od godz. 4 do 8 dla dzieci, a od 8 do 11 dla dorosłych, którzy będą mieli okazyę usłyszeć różne małe operetki i krotochwile oraz w opracowaniu muzycznem Roztworowskiego „Wesele” Wyspiańskiego”. Bilety kosztowały „po południu dla młodzieży: 5o kop., 4o kop. i 25 kop. Dla dorosłych wieczorem: 75, 55 i 3o kop. Dla szkół zamawiających 5o biletów jednocześnie ustępstwo 25%”.

6 maja, sobota. „Restauracya „Meisterhaus” ul. Przejazd № 1 W niedzielę, d. 7 Maja r.b. Otwarcie ogrodu. Od 6-ej po południu koncert pierwszorzędnej orkiestry wiedeńskiej pod kierunkiem kapelmistrza p. Sellera. Wejście: w dniu powszednie 15 kop., w święta i niedziele 2o kop., dzieci 5 kop. W niedzielę d. 7 i w poniedziałek d. 8 maja: Koncert poranny w ogrodzie. Wejście bezpłatne. A. Böhme”.

2o lipca, czwartek. „Konsorcyum dzierżawców gazowni łódzkich ma zaszczyt zaprosić właścicieli udziałów na zebranie, mające się odbyć w dniu 25 lipca o godz. 7-ej wieczorem w sali Majstrów Tkackich przy ulicy Przejazd №1 dla wysłuchania sporządzonego sprawozdania finansowego z działalności Konsorcyum za rok bilansowy 191o/11. Za bilet wejścia służy kwit udziałowy”.

16 października, poniedziałek. „(d) Zajście. Onegdaj wieczorem w powszechnie znanej w naszem mieście rastauracyi „Meisterhaus” przy ulicy Przejazd, przy jednym ze stolików siedziało towarzystwo, pomiędzy którym znajdował się budowniczy X.X. Nagle do p. X podszedł fabrykant Józef Lange i ciężkim kuflem zadał mu cios w głowę. Kufel rozbił się na kawałki, a p. X upadł na podłogę, brocząc krwią. Awanturniczego fabrykanta obezwładniono, pana X. zaś opatrzył lekarz, poczem dorożką odwieziono go do domu. Wypadek ten dowodzi zdziczenia obyczajów nie tylko pomiędzy niższą klasą ludności, ale i pomiędzy ludźmi, którzy chcą się zaliczać do kulturalnych”.

18 października, środa. „Meisterhaus. Czwartek dnia 19-go b.m. Uroczystość zabicia wieprza przed południem gorące podroby. Wieczorem kiełbaski i kiszeczki z kapustą”.

Piątek, 1 grudnia. „Wkrótce otwarty zostanie przy ulicy Przejazd № 1 (Meisterhaus) Najpiękniejszy Teatr Kinematograficzny w miejscu Luna”.

Rok 1912

3 lutego, sobota. „Nowość! Fotografia artystyczna A.B.C. 12 fotografii na pocztówkach tylko 75 k. Dziś zdjęcie jutro gotowe. Zdjęcia odbywają się od godz. 9 rano do 9 wiecz. Przejazd № 1, Widzewska № 135”. Sobota, 2o lipca. „Fotografia artystyczna (Nie Colografia) A.B.C. Przejazd №1, Widzewska 135. Zdjęcia odbywają się codziennie od 9-ej rano do 9-ej wieczór. Wykończenie artystyczne, po cenach możliwie nizkich. Od dnia 21 b.m. ceny są następujące: za 6 pocztówek 9o kop., za 12 sztuk tylko 125. Gabinetowe fotografie, sztuka 5o kop., do tuzina duży portret darmo. Jako premie za 6 gabinetowych i 1 duży portret rb. 5,5o. Portreta naturalnej wielkości artystycznie wykonane po 4b. 4. Zdjęcie do portretu bezpłatne. Uprasza się o zwracanie uwagi na dokładny adres: Przejazd 1, Widzewska 135, „A.B.C.”. Rok 1919, pod „Fotograficzne zakłady”: ABC. Piątek, 2o czerwca 1924: „Zawiadomienie. Niniejszem podaje się do wiadomości, iż z dniem 18 czerwca b.r. Zakład fotograficzny A.B.C. przy ul. Przejazd 1, tel. 19-91, wznawia swoją działalność pod kierownictwem wykwalifikowanego fachowcy i poleca się nadał łaskawym względom Sz. Publiczności. Zdjęcia odbywają się od g. 9 r. do g. 7 w.”. Środa, 24 grudnia 1924: „Dziś otwarcie! Zakładu Fotograficznego i Pracowni Portretów. Przejazd 1 A.B.C. tel. 19-91. Zdjęcia odbywają się codziennie od 9 rano do 7 wieczór. Wykonanie artystyczne. Centralne ogrzewanie, sztuczne oświetlenie. Ceny przystępne-konkurencyjne. Poleca się łaskawym względom Sz. Publiczności. Z poważaniem R. Arbus”.

7 marca, czwartek. „Luna Przejazd № 1. Do soboty wspaniały program: Ruy-Blas. Tragedya w 2-ch częściach podług Wiktora Hugo. Jaś w podróży po Afryce. Komedya długości 5oo metrów. Dziennik Pathé – ostatnia kronika. Zimowe przygody – zdjęcie z natury”.

12 marca, wtorek. „[...] Od dziś do Poniedziałku między innemi Silniejszy od śmierci czyli Żywcem pogrzebany. Wzruszający dramat w 3-ch częściach, w wykonaniu najlepszych paryskich artystów. Długość 1,2oo metrów”.

19 marca, wtorek. „Program od 19-go do 22-go marca włącznie: Zigomar II jedyny egzemplarz na Król. Pol. tylko w teatrze Luba. Niebywały dramat w 4-ch częściach długości 1,5oo metrów. Polowanie na wieloryby ostatnie zdjęcia z natury. Jaś zakochany w niańce bardzo komiczne. Nad program: Czułe zdjęcie z natury”.

22 lipca, piątek. „(e) Popłoch w kinematografie. Wczoraj w teatrze kinematograficznym „Luna”, przy ul. Przejazd, podczas przedstawienia uczuć się dał swąd. Ktoś z publiczności krzyknął „pali się” i publiczność rzuciła się do ucieczki. Kilku przytomnych mężczyzn stanęło w drzwiach i poczęło nawoływać do spokoju, dzięki czemu obyło się bez ofiar. Jedynie w tłoku kilku osobom uszkodzono garderobę”.

5 sierpnia, poniedziałek. „Ogród Zgromadzenia Tkaczów (Meisterhaus) w środę, dnia 7-go sierpnia r.b. Wielki wokalno-instrumentalny koncert znanego chóru chłopców pod dyrekcyą M. Dargużańskiego i orkiestry I pułku strzeleckiego pod batutą kapelmistrza p. Stępniewskiego. Początek o godzinie 7-ej wiecz. – Wejście 2o kop. Bilety sezonowe ważne. Uwaga: Wrazie niepogody koncert odbędzie się we czwartek, dnia 8 sierpnia”.

18 października, piątek. „(a) W poniedziałek dnia 21 b.m. w lokalu własnym przy ulicy Przejazd nr. 1 odbędzie się ogólne zebranie członków zgromadzenia majstrów tkackich m. Łodzi w celu wyboru starszych cechów tkackich m. Łodzi w celu wyboru starszych na miejsce ustępujących z powodu ukończenia mandatów”.

Rok 1913

1 stycznia, środa. Administracja „Gazety Łódzkiej”: „Wychodzi codziennie po południu, oprócz niedziel i świąt uroczystych. W soboty z dodatkami ilustrowanemi dla prenumeratorów. Egzemplarz pojedynczy 3 kop. Ogłoszenia „Gazeta” drukuje tylko w języku polskim. Redakcja ul. Widzewska nr.1o6a (Telefonu Nr. 2o-22). Administracja nr. 1 (Telefon 2o-3o). Rękopisów drobnych redakcja nie zwraca. Nr. skrzynki pocztowej 57o. Interesantów w sprawach redakcyjnych przyjmuje od 2 do 4 – Widzewska 1o6a. Filje kantoru: Warszawa, „Ira” Bracka № 12, Biuro: Kalisz, księgarnia M. Hofmańskiego. Zgierz, Aleksander Lach, kiosk kolportacyjny. Zduńska Wola, Księgarnia Welenowskiego. Pabjanice, Biuro Dzienników, A. Wadzyńskiego, Zamkowa 23. Aleksandrów, skład apteczny J. Auerbacha. Prenumerata w Łodzi: Rocznie 6 rb., półrocze 3 rb., kwartalnie 1 rb. 5o kop. Miesięcznie 5o kop. Z przesyłką pocztową: Rocznie rb. 72o kop., półrocznie rb. 3 kop. 6o, kwartalnie rb. 1 kop. 8o, miesięcznie 6o kop. Zagranicą miesięcznie rb. 1 Ogłoszenia: Nadesłane na 1 stronicy 5o kop. Za wiersz lub jego miejsce, wśród tekstu 6o kop., reklamy po tekście 15 kop., nekrologja 15 kop. Ogłoszenia zwyczajne 1o kop. Zamiejscowe po 12 kop. Za wiersz nonparelowy. Ogłoszenia małe 1 i pół kop. za wyraz. Każde ogłoszenie najmniej 1o wyrazów”. [patrz Przejazd 8]

4 stycznia, sobota. „(x) Wystawa. Poza wystawą malarzy polskich jest jeszcze parę wystaw w Łodzi. Jedna z nich mieści się przy ulicy Piotrkowskiej róg Przejazdu w domu na posesyi majstrów tkackich. Dwie wielkie żółte, austryackie chorągwie obwieszczają, że ją urządził jakiś obywatel austryacki. Na drzwiach do lokalu napisy niemieckie i rosyjskie. Wstęp na wystawę 3o kop. Zwiedziliśmy umyślnie tę wystawę i przekonaliśmy się, że obrazy na niej wystawione, są niżej krytyki, obliczone tylko na bardzo niewybredne społeczeństwo. Wprost kpiny wystawca robi z łódzkiej publiczności. Nie pisalibyśmy o niej wcale, ale musimy to zrobić z tej racyi, że „Rundchau” dała reprodukcyę tych malowideł… Doprawdy, takich wystaw nie powinno się puszczać do miasta, szanującego cokolwiek sztukę. Szkoda słów i druku dla takich malowideł, nie różnią się one od tych przepięknych obrazów, które wystawiają na ulicy nasze kinematografy”. Środa, 8 stycznia. „(x) Z wystawy. Właściciel obrazów przy ul. Przejazd róg Piotrkowskiej zaznacza, że chorągwie wywieszone są nie austryackie lecz rosyjski, że napis polski znajduje się na dole, że katalogi drukowane są po rosyjsku i po polsku, i że on jest człowiekiem ruskim”.

„(x) Z „Luny”. Ruchliwa dyrekcya teatru „Luna” zapowiada w dzisiejszej zmianie programu między innemi dramat w 3-ch częściach „Męty”. Kronikę Gaumonta i wiele innych interesujących rzeczy”.

„Teatr „Luna”. Między innemi „Męty” Wstrząsający dramat w 3 częśc. Z życia współczesnego w wyk. Wybitnych austryackich art. W dużej poczekalni odbywa się codziennie dla rozrywki publiczności wielki koncert wszechświatowo znanych młodocianych wirtuozów B-ci Sienkiewiczów”.

21 stycznia, wtorek. „Teatr Luna. Od wtorku do piątku włącznie!!! Nadzwyczajny program!!! Między innemi: „Ceną niewysłowionych cierpień”. Sensacyjny dramat w 3-ch częściach w wykonaniu pierwszorzędnych Szwedzkich sił artystycznych. W głównej roli występuje primadonna Ida Nielsen. „Rudolf klijentem swego bóstwa” wspaniała komedya wykonana przy współudziale Króla komedyi, Rudolfi. Nad-program Jenny Porten w głównej roli dramat w 3-ch częściach „Królowa nocy”. Ceny miejsc zwyczajne”.

27 stycznia, poniedziałek. „Wyszła z druku zajmująca powieść Ch. Dickensa pod tyt. „Miłość i poświęcenie”. Cena 2o kop. Nabywać można w Administracji „Gazety Łódzkiej” Przejazd 1”.

28 stycznia, wtorek. „Teatr Luna. Od dziś do wtorku między innemi: Niebywały program. „Ruda Julia” Sensacyjny dramat w 5-ch częściach w wykonaniu austryackich artystów. „Berlińska straż ogniowa” Wspaniałe zdjęcia z natury. „Rudolf nic nie stracił” Wesoła komedya z udziałem króla komedyi znakomitego Rudolfi. We wtorek, środę i czwartek nad program: „Zemsta szansonetki” Wstrząsający dramat w 2-ch częściach w wykonaniu najlepszych artystów”.

4 lutego, wtorek. „[…] jutro i pojutrze tylko po jednym przedstawieniu dla dzieci. […] Początek o godzinie 3½ po poł. Koniec o 5 po poł. Program: Białośnieżka – Bajka z artyst. Wykonaniem. Jak braciszki z siostrzyczkami odwiedzili Chrystusa (dziecko) .Tygodnik ilustrowany ostatnie nowości z cał. Świata. Elektro kasowy magnes – nader komiczne. Szewc jako lokaj – nader komiczne. Jaś odnosi łódkę – nader komiczne. W cudzych piórach – nader komiczne.

11 lutego, wtorek. „Z zebrania właścicieli tkaczy zarobkowych. (d) Wczoraj wieczorem w lokalu Meisterhauzu przy ul. Przejazd pod № 1, z inicjatywy właściciela tkalni w Pabjanicach, p. T. Barucha odbyło się zebranie właścicieli tkalni zarobnych z Łodzi, Pabjanic oraz Konstantynowa, przy udziale 37 osób, właścicieli 1444 warsztatów. Zebranie zagaił p. M. Michel z Łodzi, poczem zgromadzeni powołali na przewodniczącego p. Gustawa Maertina z Łodzi, który ze swej strony zaprosił na asesorów pp. T. Barucha, Adolfa Horaka, Leopolda Asterbluma i Zygmunta Jurakowskiego, pióro trzymał p. Karol Coutrè. Następnie wielu mówców wskazywało ciężkie położenie posiadaczy tkalni zarobnych wśród których wielu fabrykantów są gnębieni przez panujące przesilenie przemysłowe. Postanowiono ustanowić na miejscu oraz w Pabjanicach w celu obrony interesów zawodowych zrzeszenie właścicieli tkalni zarobnych z siedzibą w Pabjanicach opracować ustawę Związku i takowy w najkrótszym czasie otworzyć. Związek ten będzie się zajmował unormowaniem cen płacy i ustanowieniem przystępnego zarobku dla robotników i t.d. Następnie wybrano zarząd nowego Związku i takowy w najkrótszym czasie otworzyć Związek ten będzie się zajmował unormowaniem cen płacy i ustanowieniem przystępnego zarobku dla robotników i t.d. Następnie wybrano zarząd nowego Związku, do którego weszli p. H. Maso, L. Asterblum, S. Kanel, M. Michel, Kindt i Weigt, oraz wybrano zarząd lokalny dla Pabjanic, który reprezentują pp. J. Hahn, K. Coutrè, M. Stahl, G. Weinstern, I. Filtzer, H. Preis i T. Baruch”.

2o lutego, czwartek. „Biegły i doświadczony technik budowlany z Poznańskiego, 25 lat, obecnie w królestwie zatrudniony, za kaucją lub udziałem w zyskach. Takowy jest obeznany z tartakiem parowym, składem drzewa i wszelkiemi pracami w biurze i na budowli. Oferty przyjm. adm. „Gazety Łódzkiej”, Przejazd 1”.

6 marca, czwartek. „Ofiary. Na T-wo opieki szkolnej gub. piotrkowskiej. (Oddział łódzki). Na fundusz imienia ś.p. Władysława Weila. Zamiast kwiatów na grób ś.p. Władysława Weila, Aleksandrowie Roszkowscy 1o rb. Czesław Wojciechowski 5 rb. Stanisław Kączkowski 5 rb., Jadwiga Hennelowa 3 rb. Z powodu niemożności oddania ostatniej posługi ś.p. Władysławowie Weilowi – B. Łoziński 5 rb. Na wpisy dla niezamożnych uczniów szkoły Handlowej Kupiectwa łódzkiego zamiast wieńca na trumnę ś.p. Wacława Wężyka 7 rb. 69 k. Dla robotników pozbawionych pracy (Do rozporządzenia Komitetu obywatelskiego). Wręczone p. S. Szawłowskiemu, jako kara za nieumiejętne powtarzanie dowcipu 85 kop. Urzędnicy II Tow. pożyczkowo-oszczędnościowego 1o rb. 5o kop. Robotnicy z fabryki Weigta 13 rb. 6 kop. M.S. 3 rb. 5o kop. Kawiarnia „Tivoli” 6 rb. Z przedstawienia urządzonego przez kelnerów 15 rubli. Dla robotników bez pracy (Do uznania redakcyi „Rozwoju”). Stefania Łozińska 5o kop.”.

1o marca, poniedziałek. „Do sprzedania zaraz na dogodnych warunkach chrześcijański sklep galanteryjny z wyrobioną kljentelą w mieście prowincjonalnym z 3o,ooo ludn. pod Łodzią. Wiadomość w administracji Gazety (Przejazd 1)”.

12 marca, środa. „Do sprzedania częściowo lub w całości 24 morgi starodrzewu w tym około 1ooo sztuk stuletnich sosen, reszta, to jest 36oo, rozmaitego drzewa. Majątek Chruścin, powiat Kutnowski, od stacji Krośniewice, lub od Kutna po 7 wiorst. Bliższe informacje w administracji „Gazety Łódzkiej” ul. Przejazd nr. 1”.

13 marca, czwartek. „Z Komitetu obywatelskiego. Pod przewodnictwem d-ra Skalskiego przy współudziale członków obwodowych i 3-ch reprezentantów robotników, odbyło się wczoraj wieczorem w domu majstrów tkackich zwyczajne tygodniowe posiedzenie komitetu obywatelskiego dla niesienia pomocy robotnikom pozbawionym pracy. Przewodniczący w wstępnem przemówieniu podał do wiadomości, że robotnicy, wysłani do robót rolnych, zupełnie do tej pracy się nie nadają. Każdy tkacz, czy też inny robotnik fabryczny, woli pozostać w Łodzi i cierpieć głód, niż wyjechać na wieś i tam pracować, wiedząc z góry, że pracy tej nie podoła. Stan ten ogromnie utrudnia prace komitetu i robotników w przyszłości stawia w bardzo przykrem położeniu, fundusze komitetu wyczerpują się bowiem, a bezrobotnych jest coraz więcej. Z zebranych sum wydatkowano dotychczas ⅔, pozostała ⅓ wraz z przyrzeczonemi 2o,ooo rubli przez magistrat wyniesie 4o tysięcy rubli, co umożliwi komitetowi pomagać robotnikom jeszcze co najwyżej przez 4-5 tygodni. Choćby zatem komitet, mimo powziętej uchwały, chciał i po 15 kwietnia śpieszyć z pomocą, to nie będzie mógł temu uczynić zadość, bo mu nie starczy pieniędzy. Obecnie komitet wypłaca tygodniowo 8 – 1o,ooo tysięcy rubli. Byłoby zatem bardzo pożądanem, by robotnicy w swoim interesie na własną rękę zaczęli myśleć o sobie i starać się o zarobek lub w poszukiwaniu za nim wyjeżdżali, gdyż w najbliższej przyszłości nawet i komitet obywatelski najskromniejszym datkiem nie będzie mógł im pomódz. W dyskusji podniesiono myśl udania się z prośbą o datki do firm żydowskich, które stosunkowo bardzo mało ofiarowały. W odpowiedzi zaznaczono, że wiele z nich, gdy zgłaszają się u nich członkowie komitetu, ofiarowują albo bardzo mało, mimo, że niektóre z nich są przedsiębiorstwami milionowemi, albo zachowują się wręcz niegrzecznie. W rezultacie uchwalono udać się z prośbą do firm żydowskich w nadziei, że wiele z nich owianych prawdziwem uczuciem obywatelskiem, z pewnością nie odmówi wsparcia. Po omówieniu kilku spraw administracyjnej natury, przewodniczący dr. Skalski zamknął posiedzenie. Na wczorajszem posiedzeniu skarbnik komitetu wypłacił członkom obwodowym na wsparcia w tygodniu bieżącym przeszło 8,ooo rb.”.

1 kwietnia, wtorek. „O dziś wtorku do piątku włącznie demonstrowanym będzie wspaniały program, między innemi 2 wybitne dramaty Tragedya małżeńska z życia artysty w 2-ch częściach pod tytułem: Strzaskane ideały Nad program: Sensacyjny dramat w 3-ch częściach w wykonaniu najsłynniejszych artystów z znakomitą artystką Lissi Nebuszką w roli głównej pod tytułem: Dziki kot”. ”.

8 kwietnia, wtorek. „Teatr „Luna” Od dziś do piątku wyłącznie po jednak przedstawieniu dla dzieci. Początek i 3 i pół po poł., koniec o 5 po poł. Ceny miejsc 5 i 1o kop., dla dorosłych 1o i 2o Program: 1) Szwajcarskie Alpy – natura. 2) Lodowe Alpy – natura. 3) Tygodnik Ilustrowany. 4) Cyganka Kassilda – melodramat. 5) Sen wigilijny – fantazya. 6) Wilcza przysługa – komiczne. 7) Odziedziczona pantera – komiczne. 8) Zemsta – komiczne”.

14 kwietnia, poniedziałek. „Teatr Luna. Od wczoraj demonstrowane jest arcydzieło sztuki kinematograficznej wykonane przez Tow. „Cines” w Rzymie kosztem 2 milionów lirów. Quo Vadis? podług powieści Henryka Sienkiewicz w 6 częściach. 28oo metrów długości. Ceny miejsc od 4o kop. Początek przedstawień co 2 godziny a.m. od 4-ej do 6 i od 8 do 1o wiecz. Pierwsze przedstawienie po cenach zwyczajnych. Powiększona orkiestra i chór. Passe-partout nieważne”. Film wyświetlały w tym samym czasie również kina „Cassino” i „Odeon”.

15 kwietnia, wtorek. „(x) Z „Luny”. Wślad za „Casinem” i „Odeonem” poszła „Luna” i od dnia wczorajszego wystawia „Quo Vadis”, obraz osnuty na tle powieści mistrza naszego Henryka Sienkiewicza. Dla spotęgowania wrażenia dyrekcya teatru zaangażowała chór, który w scenie w katakumbach wykonywa pienia religijne. W dniu wczorajszym teatr był przepełniony”.

21 kwietnia, poniedziałek. „(x) „Quo Vadis”. Przepiękna powieść „Quo Vadis” znakomitego polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza dostarczyła bogatego tematu dla kinematografu. Wielkie to dzieło włosi z olbrzymim nakładem, według opracowania profesora Ordyńskiego, przelali na filmy i wysłali w świat. Filmy te zdobyły i łódzkie kinematografy, które przeszło od tygodnia ściągają tłumy publiczności. Rzeczywiście, nakład na zobrazowanie tej powieści był olbrzymi. Pochłonął on setki tysięcy lirów, boć takie tłumy zebrać i stylowo ubrać to nie bagatela, a do tego dodajmy jeszcze akcesorya stylowe, olbrzymi cyrk Nerona, w nim gonitwy, ubiór żołnierzy rzymskich, katakumby, pałace starodawnych patrycyuszów rymskich, wszystko to pociągało za sobą nietylko duży koszt, ale olbrzymią pracę niezbędną dl uscenizowania wszystkiego. To też całość robi kolosalne wrażenie, zwłaszcza pożar Rzymu jest prześlicznie zrobiony. Po dantejskiem „Piekle” jest to największa i najpiękniejsza rzecz, jaka ukazała się w reprodukcyi kinematograficznej. „Quo Vadis” w kinematografie spopularyzuje jeszcze więcej dzieło znakomitego pisarza, które należy do książek najbardziej czytanych na całej kuli ziemskiej. „Quo Vadis” jest tłumaczone na wszystkie języki europejskie i rozeszło się w milionach egzemplarzy. Anglia ma nawet bogate, ozdobne w staloryty wydania, które w następstwie nam przyswojono. Teraz patrząc na te reprodukcyę, podziwiamy olbrzymią fantazyę i twórczość polskiego pisarza. Łódź zajęła się bardzo tem widowiskiem. W kinematografach taki tłok, że po 2oo osób odchodzi od kasy. Przeważa, jak dzisiaj, niemiecka publiczność, która nie znając dzieła mistrza, dziś dobija się o tę powieść. Księgarze też zamówili z zagranicy nowe transporty tej książki. Również o „Quo Vadis” w oryginale dopominają się ci, którzy nie czytali jej dotąd!”.

25 kwietnia, czwartek. „Nowootworzona poczekalnia przy teatrze „Luna” Meisterhaus Najodpowiedniejszy lokal na Reklamy Speyalnie na ten cel urządzony. Bliższa wiadomość u A. Böhme Meisterhaus ulica Przejazd № 1. Jednocześnie sala ta może być wynajęta po minimalnej cenie na zebrania towarzyskie i zebrania Stowarzyszeń”.

6 maja, wtorek. „W środę, dnia 7-go maja odbędzie się pierwsze Generalne Posiedzenie Majstrów Fabrycznych w lokalu „Meisterhausu” (Przejazd №1), o godzinie 8-ej, na które wszystkich członków tego fachu zaprasza się”.

9 maja, piątek. „(e) Zebranie majstrów farbiarskich. W ubiegłą środę wieczorem w sali majstrów tkackich przy ulicy Przejazd nr. 1, odbyło się pierwsze organizacyjne zebranie zatwierdzonego w dniu 6 kwietnia Stowarzyszenia majstrów farbiarskich m. Łodzi. Obecnych było 2o członków. Posiedzenie zagaił p. G. Szulc przemową w której zapoznał obecnych z celem i dążnościami Stowarzyszenia. Na przewodniczącego obradom wybrano p. Artura Golca, który zaprosił na asesora p. Hermana Grosmana i na sekretarza p. G. Szulca. Odczytano sprawozdanie z wydatków na organizacyę Stowarzyszenia, które przez zebranie zostało zaakceptowane, poczem komitet organizacyjny zamknął swe czynności i rozwiązał się. Z kolei dokonano wyborów; powołani zostali do zarządy: na prezesa p. Józef Bartosz, na wiceprezesa p. Artur Golc, na kasyera p. Edmund Tesac i Robert Hermanc, na sekretarza p. G. Szulc, do komisyi rewizyjnej p.p.: Emil Stiele, Juliusz Kinderman, Henryk Prosman, Emil Walter, na kandydatów dr. Gustaw Stencel i Herman Grosman. W końcu uchwalono, by rok spawozdawczy kończył się 1 kwietnia każdego roku”.

2o maja, wtorek. „Bezpłatne porady dla robotników. Mając na względzie nadzwyczaj wielkie, zasadnicze i praktyczne, znaczenie wprowadzanych obecnie w życie nowych kas dla chorych w fabrykach, i stosując się do życzeń i potrzeb naszych czytelników ze sfery robotniczej, redakcja „Gazety Łódzkiej” wprowadziła z dniem wczorajszym udzielanie wskazówek, wyjaśnień i porad, dotyczących się nowego prawa o kasach dla chorych. Udzielanie wiadomości i porad odbywa się codziennie od godz. 7 do 8 wiecz., w niedzielę zaś i święta od 12 do 1-ej w lokalu administracji przy ulicy Przejazd 1. Mamy nadzieję, że robotnicy i ich pełnomocnicy skorzystają skwapliwie z innowacji, która jedynie ich dobro ma na celu”.

3 czerwca, wtorek. „(x) Z teatru „Luna”. Dyrekcya teatru komunikuje nam, że począwszy od dnia dzisiejszego, każdy kto kupi bilet do „Luny”, otrzyma bilet wolnego wstępu do ogrodu majstrów tkackich, gdzie od szeregu dni przygrywa orkiestra wojskowa dęta” albo „Tylko Teatr „Luna” wprowadza coraz to nowsze techniczne ulepszenia i stara się uprzyjemnić Sz. Publiczności chwilę odpoczynku Jak i w roku zeszłym kasa teatru „Luna” wydaje na żądanie każdemu kupującemu bilet do teatru – darmo bilet do ogrodu „Meisterhaus” gdzie codziennie poczynając od godz. 7-ej wieczorem, gra najlepsza wojskowa orkiestra dęta orkiestra. Podczas większych 1o-cio minutowych pauz publiczność może korzystać z balkonu, znajdującego się nad wyżej wspomnianym ogrodem. Teatr „Luna” posiada wentylacyę, powszechnie za najlepszą uznaną. A co stanowi największą jego zaletę? To to, że teatr „Luna” sprowadza wciąż najlepsze obrazy wprost z fabryk”.

16 lipca, środa. „Lokal przy ul. Przejazd № 1 wejście z bramy, odpowiedni na skład towarów, lub kantor, do odstąpienia zaraz - tanio. Wiadomość w administracji „Gazety Łódzkiej”, ul. Przejazd nr. 1”.

22 lipca, wtorek. „(x) Z teatrów kinematograficznych. Dzisiejszy program „Casina” zapowiada: Dwa bardzo interesujące dramaty p.t. „Dziecko obłąkanej” i „Rozbitek życiowy”, prześliczną komedyę p.t. „Wybór narzeczonego”, obraz z natury, przedstawiający Monte-Carlo wreszcie tygodnik Pathe. Bardzo zajmujący jest również program „Luny” na najbliższe dni. I tak, dzisiaj po raz pierwszy na ekranie teatru tego pojawią się: niezmiernie ciekawy dramat p.t. „Słowo honoru”, z Henny Porten w roli tytułowej, tragedya p.t. „Wyspa śmierci” w wykonaniu artystów francuskich, arcyzabawna komedya p.t. „Poślubna noc Rudolphiego”, wreszcie Tygodnik Gaumonta”.

6 sierpnia, środa. „Ogród Majstrów Tkackich ulica Przejazd № 1. Codziennie dwa koncerty. Obiadowy: orkiestry 4 p.p. od godziny 12-2 po poł. i wieczorny od godz. 7-9, warszawskiej symfonicznej orkiestry dętej pod dyr. kapelmistrza p. A. Furmańskiego, art. Filharmonii warszawskiej, od godz. 9-11 orkiestry 4 pp. i od godz. 11-1 po północy znowu orkiestry warszawskiej pod dyr. p. Furmańskiego. Ceny potraw przystępne. Gorące przekąski i napoje na miejscu. Wstęp dla dorosłych 2o kop., dla dzieci 1o kop. Właściciele passe-partout dopłacają 1o kop.”.

11 sierpnia, poniedziałek. „(e) Wystawa ogrodnicza. Z powodu napływu dużej ilości ofert od osób, pragnących wziąć udział w Wystawie ogrodniczej, jaka urządzona zostanie z końcem września r.b. w ogrodzie majstrów tkackich przy ul. Przejazd, komitet Wystawy przystąpił już do podziału miejsc na terenie Wystawy. Miejsc pozostało już niewiele, wobec czego wyznaczono ostatni termin nadsyłania ofert i składania deklaracyj do dnia 1-go września”.

28 sierpnia, środa. „(x) Benefis kapelmistrza. Dziś w środę odbędzie się w ogrodzie „Majstrów tkackich” przy ulicy Przejazd nr. 1 – koncert na benefis p. W. Stępniewskiego, kapelmistrza orkiestry wojskowej 1 pułku strzelców. W koncercie weźmie udział prócz utworów Wagnera, Webera i innych obejmuje także utwory Moniuszki i uwerturę „Rok 1812” Czajkowskiego. Zarówno interesujący program i sympatyczna postać benefisanta, ściągną niewątpliwie w dniu tym tłumy publiczności do ogrodu „Majstrów tkackich”.

29 sierpnia, piątek. „Luna. Wkrótce demonstrowane będzie arcydzieło kinematograficzne, które przez dłuższy czas będzie tematem rozmów wszystkich ludzi ucywilizowanych. 3o sierpnia, sobota. „Luna. Wkrótce ?????? po wymianie nazwy całe miasto ogranie zdumienie!!!!!!! 1 września, poniedziałek. „Teatr Luna. Zapowiedzianym arcydziełem jest olbrzymia tragedya w 7-iu częściach, 25oo metrów długości, podług wszechświatowo znanej powieści Edwarda Bulwera „Ostatnie dni Pompei”. Jutro ukaże się na ekranie!”. 2 września, wtorek. „Ostatnie dni Popmei […] Wykonanie znanej firmy „Ambrozio” w Torino. Arcydzieło to nie daje się porównać z żadnym dotychczas demonstrowanym obrazem w kinematografie. Przeszło 3o,ooo osób biorących udział. Obraz ilustruje walkę gladyatorów i wielkie zgrozą przejmujące lwy. Sceny! Szczęśliwe dnie Pompei. Glaukus i Jona idylla. W ofierze Wenerze. Glaukus i Nydja. Ślepa miłość. Zazdrość. Podstęp Arbasa. W podziemiu czarownicy. Aposid zbawicielem. Wezuwiusz przebudza się ze snu. W podziemiu wiedźmy. Arbas i wiedźma. Dyabelny pomysł. Tajemniczy trunek. Glaukus dostał obłędu. Śmierć Aposida. Kto jest mordercą. Glaukus ofiarą. Na arenie. Walka gladyatorów. Lwy na wolności. Cud. Glaukus i lew. Śmierć Arbasa. Wezuwiusz sieje wkoło śmierć i zagładę. Ulewny deszcz miesza się z rozpaloną lawą. Koniec Pompei. Glaukus i Jona ocaleni. Szczęście znów wraca. Śmierć Nydji. Początek przedstawień o godz. 4, 6, 8 i 1o wieczorem. Ceny miejsc od 5o kop. Pierwsze przedstawienie po cenach zwyczajnych. Passe-partout i bilety ulgowe nieważne. Symfoniczna orkiestra, składająca się z 1o-ciu osób”. 6 września, sobota. „(x) Z „Luny”. Demonstrowany od kilku dni w „Lunie” ogromny obraz p.t. „Ostatnie dni Pompei” zasługuje na specyalne uwzględnienie nietylko ze względu na historyczne tło, ale także na nadzwyczajne wprost wykonanie. Trzeba naocznie przekonać się, aby uwierzyć, do jakich niebywałych rezultatów doszła kinotechnika. Sceny z wybuchu Wezuwiusza, walki gladyatorów igrzyska lwów i wspaniała gra aktorów składają się na widowisko nadzwyczaj zajmujące. Nie dziw też, że teatr od kilku dni mimo kilkakrotnego demonstrowanie, za każdym razem jest przepełniony”.

9 września, wtorek. „(a) Zaginiony. Zamieszkały przy ul. Nawrot № 1, Motel Orłowski, zawiadomił władze policyjne, że syn jego 15-letni Lewek, wyszedłszy onegdaj rano do szkoły – do domu nie powrócił. Wszelkie poszukiwania chłopca okazały się bezskuteczne. Zachodzą obawy, że chłopiec padł ofiarą zbrodni”.

15 września, poniedziałek. „Luna. Od poniedziałku do piątku włącznie codziennie o g. 4½ Przedstawienie dla dzieci z urozmaiconym programem. Między innemi demonstrowanym będzie dramat w 3-ch częściach (1,2oo metr.) pod tytułem Trzy krople trucizny podług Franciszka Hofera”.

19 września, sobota. „Wystawa Ogrodnicza. Po 9 letnim zamęcie wojennym zaczęliśmy obecnie żyć życiem normalnym. We wszystkich dziedzinach życia gospodarczego i ekonomicznego musimy przystąpić do pracy twórczej i zdać egzamin z tego co dotąd zrobiono. To też i Ogrodnictwo Polskie, po tym sztraszliwym zamęcie jaki kraj nasz przeżywał pragnie wykazać społeczeństwu swój postęp, gdyż duże luki [i spustoszenia] spowodowane zostały i na tem polu. A zatem Polski Związek Ogrodników w Łodzi postanowił urządzić w dniach od 29 września do 1 października r.b. włącznie wystawę ogrodniczą w ogrodzie „Tivoli” ul. Przejazd № 1, która ma wykazać postęp na polu ogrodniczem, słowem unaocznić zarówno ogrodnikom, producentom jak i społeczeństwu stan tak ważnej gałęzi produkcji, jaką jest ogrodnictwo wogóle. Komitet wystawy jest więc przeświadczony i ma niepłonną nadzieję, że tak panowie producenci, jak i ogrodnicy zrozumieją swój obowiązek obywatelski i wezmą liczny udział przez obesłanie wystawy swojemi eksponatami, jak również i społeczeństwo miejscowe zainteresuje się stanem ogrodnictwa polskiego i tłumnie pośpieszy na wystawę. Komitet wystawy Ogrodniczej w Łodzi”.

22 września, wtorek. „Przetwory owocowe, konfitury, kompoty, soki, galaretki, borówki, miód, grzyby w 2oo pudowej ilości poleca L. Celińska na Wystawie Ogrodniczej, Przejazd 1”.

4 października, sobota. „Teatr Luna. Największy teatr kinematograficzny w mieście. 2 orkiestry. Obrazy treści moralnej zawsze najnowszych zdjęć. Bogaty urozmaicony program, między innemi „Ofiary przesądu”. Dramat z życia wielkich, część ze złot. serji „Nordisk” odegr. prz. art. Kr. Teatr. w Kop. W teatrze przygrywa koncertowy sextet. W sali spacerowej orkiestra Rumuńska pod dyrekcją słynnego skrzypka Dmitro Carabitzo”. Sobota, 11 października. „[...] Program od 11 do 13 października włącznie. Wielka sensacja. „Czarna śmierć”. Dramat w 4 wielkich częściach, w głównej roli znak. tancerka Rita Sachetto. Obraz „Monopol” tylko dla Luby”. W sali spacerowej ponownie grał Dmitro Carabitzo i jego „orkiestra Rumuńska”.

26 września, piątek. „(h) Z wystawy ogrodniczej. Deszcz, deszcz i deszcz, czwarty dzień deszczu powstrzymuje zwiedzanie wystawy ogrodniczej. Wczoraj trzy szkoły zawiadomiły komitet o zamiarze bytności na wystawie, lecz wskutek deszczu nie przybyły; wogóle publiczności zebrało się niewiele. Komitet jest w obawie deficytu, lecz ma nadzieję, że nastąpi zmiana powietrza i poprawi się stan kasowy. P. Wesoły, ogrodnik, zmienił dekoracyę roślin bardzo efektownie”.

27 września, sobota. „Teatr Luna. Od dziś do poniedziałku włącznie demonstrowane będzie między innemi! Tylko 3 dni! Arcydzieło sztuki kinematograficznej. Chrześcijaństwo pod uciskiem Islamu epizod historyczny w 3 częściach, w kolorach. Przejście Konstantynopola od chrześcijan do wyznawców Islamu za czasów panowania Mahometa II i Konstantego Paleologa. Wspaniałe wykonanie. Piękne dekoracye. Bitwy średniowieczne, w których udział bierze po 3,6oo osób wywierają na widzą [?] potężne wrażenie. Powiększona orkiestra i chór. Ceny miejsc zwyczajne”.

29 września, poniedziałek. „(h) Z wystawy ogrodniczej. Wczoraj zwiedziło wystawę przeszło tysiąc osób. Ludno było na wystawie od rana do zamknięcia. Do konkursu, na sad publiczności przedstawiono cztery przedmioty: wazon z owocami, motyla, pajęczynę i dziecko w kołysce. Wszystko zrobiono z wielką pomysłowością. Rezultat sądu publiczności dziś będzie obliczony. Jeżeli pogoda posłuży, wystawa może liczyć na powodzenie tembardziej, że wystawcy często zmieniają rośliny, aby mieć na wystawie wciąż świeże”.

3o września, wtorek. „Z wystawy. Na naszej wystawie spotykamy piękne okazy złocieni, róż, bzów, przygotowanych do kwitnięcia w zimie. Między innymi odznaczyli się pod względem ilości i piękności gatunków i okazów p. Gach z Julianowa oraz firma „Stefan”. Bukieciarstwo w Łodzi jest rozwinięte obszernie. Ogólną uwagę zwracają na siebie prace p. Wojciecha Salwy, pełne fantazyi ujętej w artystyczne formy, jak „parasolka”, „kosz ślubny”, marzenia dziewicze”. I bukieciarka Griglig dotrzymuje kroku w tym szlachetnym turnieju. Jej „kapelusz damski” z białego kwiecia zyskał wiele pochlebnych sądów spośród szerszej publiczności. Ze szkółkami doborowych gatunków roślin owocowych wystąpiły cztery firmy, L. Kołaczkowskiego, Danielewicza z Sieradza, firma Stefan i Stoińskiego. Amator-ogrodnik p. Kluka z Nowego Rokicia przedstawił również ładne okazy roślin. Owoce są reprezentowane ubogo z powodu złych warunków atmosferycznych, jakimi udręczyła nas ubiegła pora letnia. P. Kołaczkowski zdołał zebrać w ogrodach łódzkich 6o odmian, bracia Kawczyńscy z Proboszczewicz przedstawili kilkanaście odmian i kilka odmian inni wystawcy. Największą kolekcyję dekoracyjnych roślin przedstawił p. Wesołek. Umiejętne ugrupowane, robią one przyjemne wrażenie na zwiedzających wystawę. Zygmunt Richter dostarczył bardzo dobrze hodowane laury, p. Kołaczkowski rośliny iglaste. Dział ten jest dość suto reprezentowany. Warzywa wogóle w tym roku nie dopisały, oprócz kapusty, której główki dochodzą do 33 funtów. Kartofle po większej części psują się, gniją; na wystawie bez konkurencyi stanęli z kartoflami b-cia Kawczyńscy z Proboszczewic – gatunek mączysty. Marchew, buraki, brukiew, pietruszka – średnie. Z dużą kolekcyą wystąpił ogrodnik spod Łodzi p. Korczyński, który swe okazy bardzo umiejętnie ugrupował; p. Salwa warzywa ułożył fantazyjnie, za co mu przyznano nagrodę. P. Jasiński (skład nasion) przedstawił sporo odmian warzyw własnej hodowli i ze swoich nasion. Przetworów owocowych nadesłali sporą ilość p. L. Celińska z Wołynia i p. Stefan Frick z Radomia. Wystawcy ci, posiadający obszerne sady, obliczyli, że wypuszczając sad w dzierżawę, nie otrzymują za owoc prawie nic, a mają w ogrodzie niepożądanego gospodarza, który niszczy rośliny i demoralizuje służbę. Zaczerpnęli tedy odpowiednią wiedzę w zagranicznych szkołach i sami się wzięli do wyrabiania konser owocowych i soków. Planowanie jest działem bardzo ważnym, gdyż stanowi o przyszłości ogrodów; parków i ogródków robotniczych. Dział ten uprawia z zamiłowaniem p. Leon Kołaczkowski. Inteligentni goście wystawy oglądają z prawdziwą przyjemnością jego plan „miasta ogrodu”. Również bardzo dobry i efektowny jest plan parku, wykonany przez młodego Golańskiego, odznaczony I nagrodą. Warte uznania są plany p. M. Dąbrowskiego i Schoenfelda. W organizacyi wystawy wiele zasług położyli pp. Grądzki za umiejętną administracyę, p. Kołaczkowski, który zajął się dekoracyą wystawy i M. Dąbrowski za dobre prowadzenie kancelarii. Narządzia ogrodnicze na wystawie reprezentuje firma Jasińskiego. Widzimy pomiędzy niemi siewniki, wypielaczki, grabie podwójne, motyki i inne mało rozpowszechnione – a mają być podobno pożyteczne. Dział naukowy reprezentują: zielnik suszonych roślin, mało spotykanych, użyteczny dla młodzieży szkolnej i akwarya. Meble ogrodowe wyrobione przez koszykarzy nietylko są lekkie, ale i gustowne. Przedstawiły je firmy W. Przybysza i R. Gall”.

„(h) Z wystawy ogrodniczej. Wczoraj obliczono głosy sądu publiczności o przedmiotach wystawionych do konkursu. 211 otrzymał „Kosz owoców” p. Wesołek. 193 głosy otrzymał „Motyl” p. Salwy. 136 głosów „Pająk” i 132 głosy „Dziecko w kołysce”. Piękna pogoda jaką mamy, dopisuje. Jeżeli pogoda i nadal dopisywać będzie, to spodziewać się można, że nie tylko pokryte będą koszty urządzenia wystawy, ale zapomogę otrzyma także „Gniazdo”, na korzyść którego przeznaczono 1o proc. od czystych zysków z wystawy”.

11 listopada, wtorek. „Druk urzędowego spisu abonentów telefonicznych Łodzi i okolic, na rok 1914 powierzony został p Carabitzo Dmitro – Przejazd 1; rumuński słynny skrzypek rzez Zarząd sieci telefonów łódzkich, z polecenia Naczelnika Warszawskiego okręgu Pocztowo- Telegraficznego (za № № 46148 i 48492) Drukarni Akcydensowej Jana Grodka Widzewska 1o6A (tel. 2o-22), kantor Przejazd № 1 (tel. 2o-3o). Tamże przyjmowane są ogłoszenia do spisu abonentów telefonicznych. Po za wydaniem urzędowem inne, prywatne spisy abonentów telefonicznych nie ukażą się w druku, jak wzbronione”. [patrz Przejazd 8]

2o grudnia, sobota. „[…] Dziś do poniedziałku między innemi. Złota rączka czyli dramat w powietrzu – Sensacyjny detektywny dramat w 3 wielkich częściach w wykonaniu pierwszorzędnych angielskich artystów. – Niebywałe efekty!!! Walka byków w Madrycie Nader ciekawe zdjęcia z tegorocznych walk. Tygodnik ilustrowany – wypadki ostatniej doby. Królewicz Basza wspaniała komedya w wykonaniu najlepszych francuskich artystów. Ceny miejsc zwyczajne. Najlepsza orkiestra w Łodzi. Od dziś codziennie w wielkiej obszernej poczekalni teatru Koncert znanego trio cudownych dzieci Braci Stankiewiczów”.

27 grudnia, sobota. „Ulica Przejazd Nr. 1 Na święta! Miody. Miód na funty, Miód do picia. Miód bernardyński, lipcowy, leczniczy, staropolski, maliniak, wiśniak i t.d. Pierniki, cukry i czekolada poleca: Miodosytnia sukc. „F. Meyer” Przejazd 1 Ceny umiarkowane”.

Rok 1914

9 stycznia, piątek. „Powołując się na zawiadomienie pana Klimka, upraszam Sz. Dotychczasowych odbiorców Domu towarowego J. Klimka o łaskaw zwracanie się z zamówieniami na jedyny niezawodny środek przeciwko łupieżowi „Jägor” i na „Amalinę” do mnie, zapewniając, że wszelkie zlecenia będą akuratnie i szybko wykonane. Dom Handlowy J. Grodek ul. Przejazd 1 Tel. 2o-3o”.

12 stycznia, poniedziałek. „Atlantyk podług powieści Gerhardta Hauptmana jest najciekawszym obrazem ze wszystkich dotychczas wykonanych; jest najwięcej sensacyjnym obrazem wszechczasów; jest obrazem ilustrującym siłę przyrody; jest maximum ludzkich wysiłków; jest najwyższym stopniem ludzkiej inteligencyi; jest największą sensacyą, jaką dotychczas świat widział; jest najdroższym dziełem kinematograficznym; jest arcydziełem ilustrującym sztukę i ludzki geniusz w najwyższym stopniu. Demonstrowanym będzie od jutra w teatrze „Luna”.

3o stycznia, piątek. „Jutro t.j. w sobotę, dnia 31-go stycznia r.b. o godz. 12-ej w południe po gruntownem odświeżeniu, odbędzie się poświęcenie lokalu Restauracyi w Domu Majstrów Tkackich, Przejazd № 1. Wieczorem uroczyste otwarcie dla Szanownej Publiczności z niespodziankami dla Pań. Wykwintna kuchnia! Piwnice bogato zaopatrzone w stare, wyborne win i różne trunki. Polecając się łaskawym względom Szan. Publiczności, pozostaję z szacunkiem Sylwester Wilamowski”.

19 marca, czwartek. „(e) Czyja zguba? Wczoraj po przedstawieniu w kinematografie „Luna” przy ul. Przejazd p. Barcz, właściciel cukierni przy ul. Piotrkowskiej Nr. 28, wychodząc z sali kinematograficznej, znalazł pomiędzy krzesłami portmonetkę napełnioną pieniędzmi. P. B. wręczył portmonetkę zarządzającemu kinematografem dla doręczenia właścicielowi za udowodnieniem”.

21 marca, sobota. „Luna Od 21 do 23 marca włącznie Wielkie arcydzieło Nordiska Znakomity artysta w Kopenhadze W. Harrison w roli głównej Walka z Szatanem Wielki artystyczny dramat w 4-ch częściach. 1) Potęga hypnotyzmu. 2) Szatan czuwa. 3) Straszna chwila. 4) Tajemniczy pierścionek. Ceny zwyczajne Najlepsza muzyka w mieście”.

24 marca, wtorek. „Dziś i w następne dni olbrzymie arcydzieło jedynie w Teatrze „Luna” Dzieci kapitana Granta według utworu sławnego pisarza Juljusza Wernego w 8 częściach (5ooo metrów). Wykonanie tego obrazu kosztowało przeszło 1,ooo,ooo franków. Wybitniejsze obrazy: Trzęsienie ziemi w Kordyljerach (Andy); W szponach Kondora; Prześladowanie przez bawołów; Burza; Katastrofa kolejowa; Robert Grant odczepia wagon w którym jechał Lord Gienarwan; Walka na morzu pasażerów „Dunkana” z morskimi rozbójnikami Nowej Zelandyi. (…) Wielka symfoniczna orkiestra. Passe-partout nieważne”.

28 sierpnia, piątek. (h) Kradzież śliwek. Dziś rano na rynku bałuckim zatrzymali się włościanie Rudnik z pod Głowna z furą koniczyny i 7 pud. śliwek na sprzedaż. Do kmiotków podszedł jakiś mężczyzna kupił od nich furę koniczyny, którą polecił odstawić na ul. Przejazd № 1, a śliwki również kupił i zabrał do domu nie płacąc za nie. Wieśniacy po przywiezieniu koniczyny na miejsce wskazane przekonali się, że są oszukani przez złodzieja, który im ukradł 7 pudów śliwek należących do gospodarza Grabowicza”.

Rok 1915

22 stycznia, piątek. „Kancelarje M.O. Kancelarje dzielnicowe Milicji Obywatelskiej mieszczą się obecnie: 1 dzielnica: Plac Kościelny nr. 4; oddziały: Zgierska 73 i Aleksandrowska 47. 2 dzielnica: Średnia 16; oddziały: Jekaterinburska 22. 3 dzielnica: Długa 29; oddział: Dzielna 36. 4 dzielnica: Przejazd 1; oddział: Benedykta 26. 5 dzielnica: przy zbiegu ulic Rozwadowskiej i Spacerowej; oddziały: Milsza 45 i Juljusza 9 (fabryka Waksa). 6 dzielnica: Emilji 5; oddział Karola 36 (fabryka Rozenblata). 7 dzielnica: w monopolu przy zbiegu ulic Zagajnikowej i Rokicińskiej. 8 dzielnica: Piotrkowska 282; oddział Kątna (fabryka Allarta). 9 dzielnica: przy zbiegu Kruczej i Zarzewskiej; oddział: Zarzewska 96. 1o dzielnica: Karolew, Nowo-Kątna 5 (fabryka Kröninga). 11 dzielnica: Rokicińska 71; oddział: Niciarna 1”.

25 stycznia, poniedziałek. „Chory w IV dzielnicy Milicji. W zeszłą sobotę milicjant posterunkowy podniósł z ulicy chorego na silny reumatyzm i zawiózł go do IV dzielnicy Milicji na ul. Przejazd nr. 1, gdzie do tej pory się znajduje. Nikt się chorym nie zajmuje, a nawet nie ma litościwej osoby dla podania mu łyżki ciepłej strawy. Chorego należałoby odesłać do szpitala lub umieścić w domu starców”.

25 marca, czwartek. „Przepustki. Biuro wydawania przepustek do różnych miejscowości przeniesione zostało z ul. Przejazd nr. 5 do domy majstrów tkackich (Przejazd 1)”. We wtorek, 2o kwietnia biuro zaprzestało wydawania przepustek.

17 maja, poniedziałek. „Teatr letni. W teatrze Letnim w ogrodzie Majstrów Tkackich (Przejazd nr. 1) dzisiaj, oprócz powtórzenia wczorajszego programu, odbędzie się również i zabawa dla dzieci o godz. 3 po południu”.

4 sierpnia, środa. „Majsterhaus. Nowy urozmaicony program w ogrodzie tkaczów przy ul. Przejazd № 1 – cieszy się od soboty zasłużonym powodzeniem. Pan Machalski, Woźniak i Michałowski zbierają stale oklaski. Publiczność bawi się doskonale i co wieczór liczniej zbiera się w sympatycznym ogródku. Operetka „Wesoły karawaniarz” wywołuje salwy śmiechu. Rolę tytułową gra z prawdziwym wirtuozerstwem p. Machalski, a sekunduje mu [nieczytelne] Michałowski. [Nieczytelne] Mirska i Chrzanowska. Szczęśliwym pomysłem dyrekcji było włączenie do programu wiązanki, składającej się ze śpiewów, ludowych i tańców. W dziale kabaretowym produkują się z nowymi zupełnie [nieczytelne] panowie Woźniak, Miłosz i wywołujący wybuchy wesołości p. Michałowski. „Lustereczko p. Mirskiej nie postradało swej siły magnetycznej. Amatorem pikantnej muzy zdradzić możemy, że w nadchodzącym programie wystąpi znowu p. Burska z zupełnie nowym repertuarem”.

19 sierpnia, czwartek. „Benefis K. Woźniaka. Jutro odbędzie się wielce urozmaicone przedstawienie w ogrodzie Majstrów tkackich (Przejazd 1) na benefis sympatycznego pieśniarza polskiego pana Kazimierza Woźniaka. Pan Woźniak szczególnie celuje w piosenkach z repertuaru Momusowego, więc łodzianie, a także nadobne łodzianki zawdzięczają mu niejeden mile spędzony wieczór, czy to w „Miniaturach”, czy to obecnie w ogródku przy ul. Przejazd. Nie wątpimy, że wszyscy sympatycy dopiszą jutro panu Woźniakowi. Po za nowym programem koncertowo-kabaretowym, odegraną zostanie sztuka: „Krakowskie Zuchy”.

5 września, niedziela. „Ogród tkaczy (Meisterhaus). Dzień dn. 5-go Września. Pożegnanie sezonu letniego. Benefis p. Mirskiej i p. Miłosza. W programie: Operetka Farsa i Dział kabaretowy. O punktualne przybycie proszą Benefisanci”.

3o września, czwartek. „Michał Wilk zgubił paszport niemiecki, wydany przy ul. Przejazd 1”.

6 października, środa. „Adam Tartakow zgubił paszport niemiecki wydany przy ul. Przejazd 1”.

24 października, niedziela. „Cecylja Bentlejewska zgubiła paszport niemiecki wydany na ul. Przejazd 1”.

29 października, piątek. „Kazimierz Dorosiewicz zgubił paszport niemiecki, wydany na ul. Przejazd 1 i świadectwo Rzemieślnicze”.

18 grudnia, sobota. „Poleca się Sz. publiczności restauracja „Meisterhaus” ul. Przejazd 1. Elegancko urządzony lokal. Sala ogrzana. Bufet zaopatrzony w wyborowe przekąski. Codziennie koncert od godz. 7 wiecz. a w sobotę i niedzielę od godz. 6 p.p. pod dyrekcją Weizenberga”.

27 grudnia, poniedziałek. „Juljusz Ulicht zgubił paszport niemiecki wydany przy ul. Przejazd 1”.

Rok 1916

Paszporty niemieckie wydane przy ul. Przejad 1 zgubili: Stanisława Wallas (1 lutego), Marianna Wachniewicz (4 lutego), Michał Stępniak (25 lutego), Aleksander Klotz (12 marca), Małgorzata Falkowska (14 marca), Franciszek Dzieżgwa (3 kwietnia), Stanisław Nowicki (14 kwietnia), Józefa Markiewicz (16 maja), Agnieszka Lech (22 kwietnia), Janina Hildebrandt (5 maja), Wiktoria Janiucha (4 czerwca), Anna Zaniewska, Marianna Ziemińska i Bolesława Bilska (14 lipca), Grzegorz Wieczorek (17 lipca), Janina Smokowska (26 września), Wiktorja Pokorska (29 września), Mieczysław Kossowski (15 października).

26 lutego, sobota. „Momus Łódzki. Dzisiejsze trzecie przedstawienie „Momusa” łódzkiego w salonach restauracji Domu Majstrów (Przejazd 1) zapowiada następujące nowości: Burleska humorystyczna „Posłaniec 6666”, „Tango apaszowskie”, które wykona Duo Felicitato i wiele innych numerów, przygotowanych przez kierowników tego kabaretu artystycznego panów: St. Gackiego i Al. Szarkowskiego”. We wtorek, 7 marca – „[...] Scenka „Momusa” święci w nadchodzącą sobotę benefis utalentowanej aktorki p. Janiny Wisnowskiej”. W piątek, 1o marca – „[...] Dyrekcja przyszykowała zupełnie nowy program i zaangażowała nowe siły artystyczne. Atrakcją wieczoru będzie „sketch” Franciszka Miłosza, w którym treść sparodjował ze znanego dramatu „Berek Joselewicz” i dobrał bardzo dowcipną muzykę, tak, że całość składa się na miłą rozrywkę „nadscenki”. Zaś Andrzej Nullus poparł benefis znakomitym „Kabaretem” ilustrowanym muzyką oraz „List fabrykanta łódzkiego z Kopenhagi”. Obydwie te rzeczy będą interpretowane przez Al. Szarkowskiego. Nadto benefisantka wypowie „List otwarty kobiety polskiej” Boya i wiele innych. Piosenkę oraz kuplety reprezentować będą pp. Mirska, Miłosz, Woźniak, Śmiałowski i inni. Ilustrację muzyczną wykonywanych utworów dobiera znany muzyk p. Wiesenberg”.

1 kwietnia, sobota. „Benefis Seweryna Michałowskiego. Dzisiaj i jutro w kabarecie familijnym, w lokalu majstrów tkackich przy ul. Przejazd nr. l odbędzie się benefis Seweryna Michałowskiego, który wypowie wiele, nieznanych a aktualnych: kawałów. Benefisant zapewnia, że wszyscy jego goście będą się znakomicie bawić, a z doświadczenia wiemy, że pan Seweryn dotrzymuje słowa. Program obfity, urozmaicony chóralnemi śpiewami i solowemi występami, pozytem tańce – parodje i t.p. Benefis ma zapewnione powodzenie, gdyż większość miejsc jest już zamówiona”. W głoszeniu kilka stron dalej czytamy: „początek o godzinie 8 i pół wieczorem. Wstęp chóralny, duet andrusowski, deklamacje, monologi aktualne, kuplety, duet dziadowski, śpiewy solowe, tańce. „Spotkanie” parodja ze śpiewami napisał F. Miłosz. Udział biorą: p.p. Mirska, Michałowski, Miłosz, Woźniak, Śmiałowski, Tarłowski, Osowski, „Lili” i inni. Orkiestra i akompanjament pod dyr. F. Wisenberga”.

14 kwietnia, piątek. „Benefis dyr. muzyki Feliksa Wesenberga. Na jutro i na niedzielę w kabarecie familijnym restauracji majstrów przy ul. Przejazd Nr. 1 zapowiedziano benefis dr. muzyki p. F. Weisenberga, który przez cały sezon gorliwie pracuje, uprzyjemniając codziennie gościom chwile odpoczynku po pracy. Oprócz nowych popisów muzycznych, zespół kabaretu familijnego, pod kierunkiem p. Fr. Miłosza, wystąpi z ciekawym programem, zawdzięczając czemu bywalcy „Meisterhauzu” mają sposobność ubawienia się i jednocześnie poparcie uzdolnionego i pracowitego muzyka”.

7 maja, niedziela. „Otwarcie „Teatru Letniego” odbędzie się dzisiaj o g. 8 i pół. w. w ogrodzie Majstrów tkackich, Przejazd 1. Na program złożą się: doskonała farsa J. Courtelina „Wyrozumiały komisarz”, część koncertowo-kabaretowa i aktualna revue Wł. Polaka (Fig-lika) „W pogoni za protekcję”, w której, jak w kalejdoskopie, przesunie się cały szereg typów, dobrze znanych na bruku łódzkim”.

24 maja, środa. „Nagrody 3 rb. Temu kto odprowadzi lub da znać, gdzie się znajduje! W poniedziałek wieczorem róg Przejazd i Piotrkowskiej zaginął piesek mały pinczerek, rasy mieszanej, kremowy z białem, wabi się „Moll”. Proszę odprowadzić Konstantynowska 2o m. 9 lub do Maiserhausu Przejazd 1”.

25 maja, czwartek. „Ogłoszenie. Na zasadzie rozporządzenia policyjnego z dnia 26 stycznia 1916 r. odbędzie się szczepienie ospy dzieciom, urodzonym w roku 1915, według następującego planu: [...] VIII dzielnica policyjna. Miejsce szczepienia – Widzewska 73. Lekarz szczepiący ospę – dr. Rotszpan. 29 maja od g. 6 i pół rano Sprawdzenie 5 czerwca od g. 6 i pół rano. Ulice: Cegielniana, Dzielna, Kamienna, Krótka, Olgińska, Pasaż Meyera, Przejazd, Skwerowa, Tramwajowa, Targowy Rynek, Targowa, Nowo Targowa, Węglowa, Wodna, Zagajnikowa. 3o maja od godz. 6 i pół rano. Sprawdzenie 6 czerwca od g. 6 i pół rano. Ulice: Cegielniana, Magistracka, Mikołajewska, Południowa, Składowa, Wierzbowa, Widzewska, Wschodnia”.

28 maja, niedziela. „Z teatru letniego (Przejazd 1). Wczorajsza zmiana programu zgromadziła w ogródku liczną publiczność. Przedstawienie rozpoczęła iskrząca się dowcipem farsa z francuskiego „Fiufiutka”. Część I programu zawierała dział koncertowo-kabaretowy. „Clou” wieczoru stanowiła revue aktualna Wł. Polaka (Fig-lika) „W Pogoni za Protekcją”. Z 15 numerów śpiewanych revue najbardziej oklaskiwane były: „Ojra o prasie łódzkiej i warszawskiej”, „Kuplety o manufakurze”, piosenka o kiepskich czasach”, Krakowiaki aktualne i piosenki na melodję ludową z „Wesela” „Miałaś Łodzi drugi ruch!”.

2o czerwca, sobota. „ Z Tow. muzyczno-dramatycznego drukarzy łódzkich „Gutenberg”. W niedzielę 28 bm. odbędzie się w nowym ogrodzie Tow. strzeleckiego przy Wodnym Rynku zabawa ogrodowa, urządzana staraniem Tow. „Gutenberg”. Program zabawy nader urozmaicony obejmuje: kosz szczęścia dla pań, śpiewy, monologi, pocztę, zabawę dla dzieci i t.d. Do tańca przygrywać będzie orkiestra wojskowa. Ogród zostanie wspaniale udekorowany i oświetlony. Początek zabawy od god. 3 po południu. W razie niepogody zabawa odbędzie się w salach Tow. strzeleckiego. Bilety wcześniej nabywać można w kancelarji Tow. Przejazd nr. 12, of., I-sze piętro”.

28 czerwca, środa. „Teatr Letni (Przejazd 1). Ostatni program składa się z melodyjnej operetki „O piętro wyżej”, farsy p.t. „Student w spódnicy”, oraz działu konchowego. Wykonawcy, pp. Morska, Rode-Jasińska, Miłosz, Michałowski, Polanowski, Twardowski i mała Lili darzeni są hucznemi oklaskami”.

14 lipca, piątek. „Prima lipskie muchołapki do nabycia u H. Blechschmidta, Przejazd Nr. 1”.

6 sierpnia, niedziela. „Teatr Letni (Przejazd 1). W czwartek, dnia 1o sierpnia, zostanie odegrana po raz pierwsza aktualna revue łódzka: „Pieńkowski nad „Rio de la Playta”, pióra młodego autora p. Władysława Polaka W revue, poruszającej wiele „bolączek” łódzkich, przesunie się cały szereg popularnych w mieście naszem osobistości pomiędzy któremi rej wodzić będzie ex-władca Łodzi, prezydent Pieńkowski”.

26 sierpnia, sobota. „Dnia 15 sierpnia skradziono bilet loteryjny № 125277 na loterję dobroczynną. Łaskawy znalazca zechce odnieść Przejazd 1 A.B.C.”.

3o sierpnia, środa. „Mydło Koalinowe zastępuje wszystkie inne mydła służy do mycia rąk ciała oraz najdelikatniejszej bielizny i jest 15oo% tańsze od innych mydeł. Hurtowa sprzedarz Przejad № 1, u Ryszarda Pola”.

14 września, czwartek. „Restauracja Meisterhaus przy ul. Przejazd № 1 z dniem dzisiejszym przeniesiona została do lokalu zimowego. S. Wilamowski”.

18 października, środa. „Chłopiec potrzebny do bufetu zgłaszać się Przejazd 1 „Luna”.

27 października, piątek. „Kartofle za kartkami sprzedaje się przy ul. Przy ul. 1 w podwórzu”.

16 grudnia, sobota. „Kino-teatr przy ul. Przejazd nr. l, poczynając od dnia wczorajszego, demonstruje niezwykle urozmaicony program, lwią część którego wypełnia sensacyjny i aktualny, w pięciu częściach dramat pod tyt. „Walka tytanów”. Rzecz dzieje się w Ameryce, w krainie wszelkich nadzwyczajności. Treścią dramatu jest niezwykły wynalazek D-ra Hjelmara Jogernsona, który ni mniej ni więcej jest wynalazcą pigułek „Żywno”, mających zastąpić brak wolności. W tem dążeniu do uszczęśliwienia ludzkości napotyka, wynalazca na straszne przeszkody, które zgotował mu Jego rodzony brat, podobny doń: jak dwie krople wody do siebie. Powodowany chciwością, rozbudzoną w Olafie przez miliardera-yankesa, więzi podstępnie brata, genjalnego wynalazcę, a, opierając się na łudzącem podobieństwie, odgrywa jego rolę, rzucając na rynek giełdowy niezwykły wynalazek. Okazuje się jednak, że tajemnicza recepta, podług której należy „Żywno” przygotowywać, jest znaną tylko Hjelmanowi. Spekulanci więc tracą majątki na oszukańczym preparacie, oszust jest zdemaskowany, genjalny wynalazca uwolniony z więzienia. Wszystko się przeto kończy dobrze. Jeżeli weźmiemy pod uwagę iście amerykańską scenerję dramatu, przepych amerykański i umiejętne wykorzystanie momentów napięcia psychicznego, to nie zdziwi nas wtedy powód, dla czego wczoraj tłumy publiczności, przy przepełnionej widowni, z zamarłym oddechem śledziły za akcją „Walki tytanów”. Program uzupełnia świetnie grana, doskonała komedja, pod tyt. „Miłość i Moda”.

Rok 1917

Paszporty niemieckie wydane przy ul. Przejazd 1 zgubili: Wincenty Skrzypak i Mieczysław Sielski (8 stycznia); Sielski był odlewnikiem i mieszkał przy Przejazd 68 – wymieniony w spisie lokatorów w 1937. Paszporty zgubili również: Eleonora Narkiewicz (19 stycznia), Maria Sajka (27 lutego), Zygmunt Kubiński (2 kwietnia), Antoni Paprota (9 czerwca), Stanisława Kolasa (1o lipca), Walenty Zajączkowski (28 lipca), Maria Młynarczyk (23 października).

1o stycznia, środa. „Luna. Najlepszym probierzem wartości człowieka, a w szczególności wartości kobiety-człowieka, jest cierpienie... Stwierdzamy tę prawdę, śledząc na ekranie za dziejami bohaterki dramatu ... „Któż niema krzyża i cierpień”, który od wczoraj zachwyca liczną a wytworną publiczność w sympatycznym teatrze „Luna”. Rozkosznie rozpoczęło się jej życie, gdy jednak wybrała sobie za męża nie tego, który zasługiwał, ze względu na wartość swego charakteru, na miłość, lecz innego, nie posiadającego żadnych innych wartości poza sną powierzchownością, to i skutki długo na się czekać nie dały: zagrożony ruiną majątkową, sam pcha żonę w objęcia odrzuconego b. konkurenta, upatrując jedyny ratunek dla swoich spraw majątkowych w pozyskaniu go w ten sposób. Żona, oburzona podłością męża, porzuca dom i jedzie w świat, którego nie miała jeszcze sposobności poznać, pada więc wkrótce ofiarą oszustów i ogołocona z resztek majątku wraca do rodzinnego miasta, w zupełnej depresji duchowej. Ostatkiem sił dowlokła się do wrót domu, w którym mogła być tak szczęśliwą! Ucieka jednak odeń i u stóp krzyża, w kruchcie kościelnej składa swój krzyż pełen cierpień i zawodów a wyczerpana bolesnemi przejściami dni ostatnich i głodem pada wreszcie w omdleniu w pobliżu świątyni; odnajduje ją tam dopiero matka odrzuconego ongi Petersena, który również się tam zjawia, aby nieszczęsną ofiarę zawodów życiowych ogrzać ciepłem rodzinnego ogniska i znowuż zaszczepić w niej radość życia. Takie są mniej więcej losy bohaterki dramatu „Któż nie ma krzyża i cierpień”. Aby poznać całe piękno tego obrazu, trzeba widzieć przepych barw słonecznych-bajecznych fajerwerków itp. Nic więc dziwnego, że obraz zdobył sobie wczoraj wstępnym bojem nadzwyczajny sukces i zapewne przez dłuższy czas zapełniać będzie po brzegi widownię teatru „Luna”.

16 stycznia, wtorek. „Luna. Przed laty mniej więcej trzydziestu wychowywał się w klasztorze ojców Kartuzów braciszek Anzelm, znaleziony niegdyś pod klasztorną bramą. Z dalszego ciągu prologu dowiadujemy się, że ojcowie Kartuzi, widząc nadzwyczajny talent muzyczny braciszka Anzelma, porozwalają mu zrzucić habit i udać się w świat szeroki, gdzie go czeka sława, ale wraz z nią i wszystkie niebezpieczeństwa świeckiego życia... Anzelm, niepomny przestróg przeora, podąża do stolicy, zaopatrzony w polecający list do antykwarjusza Kreszynera i tam odrazu dostaje się w wir wielkomiejskiego życia, nie słucha głosu serca, który go pchał do wiernej i sz1achetnej Lei Kroszyner, lecz ulega złudnym mirażom szczęścia i wplata swe życie w cały szereg konfliktów, które w rezultacie zawiodły go za kraty więzienne. Nie ratuje go z tej tragicznej sytuacji ani cudownie odnaleziona matka, ani ojciec splot wydarzeń pogrąża go w otchłań, w której ginie dla świata na lat 2o, by po upływie tego terminu zrozumieć, że jedynym przytułkiem pozostał dlań ów klasztor, porzucony przed 2o-ta laty z lekkiem sercem w pogoni za sławą i szczęściem. Taką w zarysie jest treść współczesnej „Tragedji XX wieku”, którą w dniu dzisiejszym na ekranie teatru Luna”.

22 listopada, czwartek. „Mateusz Dąbrowski, Przejazd 1, zgubił książeczkę legitymacyjną na 3 osoby, wydaną z K.R.Ch. i M.”.

31 grudnia, poniedziałek. „Plakat. Zapowiedź imprez sylwestrowych przyniosła już pewną konkretną korzyść: oto pozwoliła szerszej publiczności zaznajomić się z całym szeregiem malarzy młodszego pokolenia, którzy za temat swej działalności artystycznej obrali plakat. Z okien wystawowych sklepów na pryncypalnych ulicach miasta wyzierają barwne malowidła, noszące na sobie uderzające cechy sztuki stosowanej. [...] W szeregu plakatów sylwestrowych, nie dostrzegłem żadnego, któryby odzwierciedlał prąd zapoczątkowany w Warszawie. Brak nawet wszelkich motywów polskich, dawniej już wyzyskanych, powiem nawet szczerze, nieco już banalnych, a jednak wciąż jeszcze ujmujących: ani tatrzańskiej stylizacji ani rumianej chłopskiej dziewuchy, ni wreszcie z trąbką ułana. Króluje międzynarodowy pierrot i lekka satyra ruchu i postaci. Na pierwsze miejsce wybija się bez kwestii p. Sigalina. Jej błazen w wystawie „Rogowa”, prosty w rysunku, głęboki w ujęciu, celujący efektownością plakatową jest rzeczą zgoła niepowszednią; nieco niżej stoją „małpy” (cukiernia Gostomskiego) lub satyryczny afisz ruchowy („Louvre”), jednak znać już i tu dobrą szkołę architektoniczną, bowiem rozłożenie materiału jest celujące. Widocznie wpływy szkoły niemieckiej równoważy duża doza oryginalności kompozycji p. S. Blisko siebie postawić należy afisze p. I.S. i Lipo-Ripo (sklepy: Bermana i Sznajdra ul. Piotrk.). Nie znać specjalnego uzdolnienia do sztuki stosowanej, jest jednak śmiałość pomysłów; należałoby zwrócić też baczniejszą uwagę na rysunek, który szwankuje w wielu miejscach znać tendencje w kierunku plakatu francuskiego. Powszechną uwagę zwraca stylizowany pierrot p. Szpigla (róg Piotrkowskiej i Przejazd), wytworny w pomyśle i wykonaniu. Wystawę pp. Frydberga i Koca zdobi plakat p. L.L. rysunek doskonały, niemniej dobrze dobrane barwy (tło!), niepowszednia wcale myśl… Tym niemniej brak czegoś, co właśnie stanowi treść plakatu. Dobry obrazy, nikły plakat!”.

Natan Szpigiel (Szpigel) (18 listopada 1887, Łódź – 1942, Treblinka). „Malarz, twórca pejzaży i sceny rodzajowe z życia Żydów polskich. Wychowywał się w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej, syn Uryna i Racheli z Gońskich. Był dzieckiem uzdolnionym plastycznie. Prawie do 2o roku życia uczęszczał do jesziwy. W 1917 wykonał plakat reklamujący imprezę sylwestrową wywieszony w witrynie Meisterhausu na rogu ul. Piotrkowskiej i Przejazd w Łodzi. Zadebiutował w 1918 w Łodzi na Wystawie Wiosennej zorganizowanej przez Stowarzyszenie Artystów i Zwolenników Sztuk Pięknych, uczestniczył też w Wystawie Stowarzyszenia Artystów i Zwolenników Sztuk Pięknych w Łodzi w 1919 – „Spigel szuka i gubi się nierzadko w poszukiwaniach. Gdzie jest całkiem sobą lepszy jest, niż w pejzażach, które mają przypominać „mistrzów”. Po uzyskaniu pomocy materialnej wyjechał na studia do Rzymu; uczył się tam w tzw. Akademii Greinera i w pracowni Henryka Glicensteina. Pracował jako nauczyciel rysunku w gimnazjum hebrajskim „Jabne” przy ul. Cegielnianej 75 w Łodzi. Po wystawie indywidualnej w 1922, na początku 1923 wyjechał do Berlina, Drezna i Paryża, gdzie m.in. wziął udział w XVII Salonie Jesiennym (1924). Około 1925 powrócił do Łodzi. W 1927 wziął udział w „wystawie łódzkich malarzy” w Miejskiej Galerii Sztuki, w 1928 w Wystawie obrazów (M. Trębacz, N. Spigel, I. Hirszfang, A. Behrman, S. Finkelstein), Sala Towarzystwa Hazomir w Łodzi. [1929] „Wystawa obrazów Natana Szpigla. Dnia 8 b.m. o godz. 12 nastąpi otwarcie wystawy obrazów znanego artysty - malarza Natana Szpigla w salach TOZu, przy Andrzeja 1. Artysta zaprasza tą drogą na otwarcie wystawy wszystkich miłośników sztuki”; pokazał m.in. widoki z Kazimierza n. Wisłą. W latach 1929-31 przebywał w Paryżu, Wenecji i Londynie, gdzie zorganizował indywidualną wystawę w żydowskim muzeum Ben Uri Literary and Art Society (193o) oraz w Blumbury Gallery. Obraz artysty znalazł się na wystawie inaugurującej działalność Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J. i K. Bartoszewiczów (późn. Muzeum Sztuki w Łodzi) otwartej 13 kwietnia 193o – w sali „artystów – malarzy m. Łodzi”. Inne wystawy indywidualne: [1931] „Prace Natana Szpigla oglądaliśmy już wielokrotnie. Artysta wystawiał początkowo razem ze Startem w lokalu, który był jedynym swego rodzaju w życiu Łódzkiem, gdyż był on lokalem artystów, a dziś – oczywista już nie istnieje ; potem oglądaliśmy obrazy Spiegla w galerii miejskiej, wreszcie dwukrotnie był Spiegel ze swemi płótnami solistą: dawał „recitale” w Sali przy ul. Andrzeja, by wreszcie obecnie znów przemówić do Łodzi miłującej sztuki plastyczne ze ścian sali przy ul. Moniuszki. [...] Pod względem treści był Szpigel prawie wyłącznie malarzem postaci. Większość jego płócien w oleju – to rzeczy figuralne. Dalej – jeśli chodzi o koloryt – co ma już znaczenie daleko donioślejsze – w obrazach Szpigla przeważał ton ciemno-zielonkawy wreszcie jeśli chodzi o nastrój [...] rzeczy Szpigla były smutne były bardzo smutne. Już na wystawie przy ulicy Andrzeja zaczynały się w Szpiglu przejawiać pewne tony jaśniejsze. Nawet i postaci jego to zgarbione figury ludzi bezdomnych, zmęczonych i wytartych, poczynały się powoli prostować i jakby nabierać krzepkości. Na wystawie w lokalu Tozu ujrzeliśmy po raz pierwszy „Kosiarza”. Był to „kosiarz” nieśmiały: odwrócił się tyłem do widza, jakby nie miał odwagi spojrzeć ludziom w oczy, ale był to przecież kosiarz – jasny człowiek z jasnego pola, a nie jakiś mroczny typ w okularach z ciemnego zaułka, ani zgoła Żyd, zgarbiony nad pracą w zatęchłej izdebce. Wraz z tym kosiarzem ukazało się u Szpigla po raz pierwszy niebo. Dal jego skrawek wprawdzie mały, ale takiego prawdziwego błękitnego nieba [...]. Obecna wystawa Szpigla jest dalszym etapem wkraczania słońca do palety artysty. Słońce zajęło go tak bardzo, że zajrzał wreszcie na południe – do Wenecji i na Riwierę i począł malować pejzaże prawie włoskie. Szpigel dopiero po kilkunastu latach pracy artystycznej poczuł pociąg do słońca [...]. Wystarczy przyrównać taką chociażby „Staruszkę” z „Zaczytanym”; wystarczy spojrzeć na dawne sepjowe pejzaże Kazimierza i na obecne widoki z tej Mekki malarzy polskich by ujrzeć ile Szpiglowi przybyło i jak się jego talent wzmógł i rozszerzył. [...] Ciekawe wreszcie spostrzeżenie poczynić można, jak malarz, przywykły do zaułków Kazimierza, szybko odnalazł takie same zaułki w Cagnes na Riwierze. Tutaj przemówiły dawne nastroje dawnego Szpigla. Jego obrazy z Cagnes SA jasne, pełne słońca, ale w tych zaułkach jest ta sama nędza, co w małych uliczkach małych polskich miasteczek. Szpigel znakomicie wzbogacił swą technikę akwareli. Większość jego prac, to rzeczy malowane farbami wodnemi. Subtelność tonów jakie Szpigel wydobywa w tej technice i ich nasycenie – świadczy dobitnie o stale rozwijającym się talencie malarza [...]”. [1936] „Dziś w niedzielę (16 lutego) o godz. 12 pp. w lokalu „B’nei B’rith” przy ul. Piotrkowskiej 9o – odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy pracy p. Natana Szpigla. Przez dłuższy czas nieobecności w Łodzi zaprezentuje obecnie swój najnowszy dorobek artystyczny” – „Znaczna frekwencja świadczy wymownie o zainteresowaniu ze strony łódzkich amatorów sztuk plastycznych, zwłaszcza duże uznanie mają pejzaże i obraz z Kazimierza”. [1938] Łódź, pokazał „akty, widoki żydowskich dzielni, wnętrza bożnic, martwe natury”. Uczestnik wystaw zbiorowych: Salon Wiosenny Sztuki Żydowskiej, Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych w Warszawie (1921), wystawa zbiorowa („grupy łodzian – rewii młodych sił lokalnych”) w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi (marzec 1926), Wystawa Stowarzyszenia Artystów Start, (której był współzałożycielem, grudzień 1926 – „Swoisty talent Spigla obiecuje po 2o latach pracy nowe zdobycze malarskie. Znany sferom inteligencji łódzkiej artysta-malarz Natan Spigel obchodzi w tym roku 2o-letni jubileusz swej pracy na polu artystycznem. Liczni zwolennicy jego sztuki mieli już okazję podczas ostatniej wystawy grupy malarzy Startu przekonać się, jak dalece talent Spiegla dojrzał w ostatnich latach i stanął na poziomie wysokiego, kulturalnego malarstwa [...]”), wystawa zbiorowa artystów łódzkich (m.in. Hiller, Mackiewicz, Strzemiński), Miejska Galeria Sztuki (grudzień 1927), wystawa zbiorowa w Żydowskim Towarzystwie Krzewienia Sztuk Pięknych, Warszawa (1928), Wystawy grupy Start, salon przy ul. Piotrkowskiej 74 w Łodzi (1929 – „Spigiel to ogromny talent o niewątpliwie odrębnem odczuwaniu świata. Wyraża się to u niego skłonnością do groteskowych form i przyćmionym, widmowym kolorytem. W sztuce Spigla jest coś schyłkowego, czasem aż niesamowitego. Jestem pewny, że tworzy on kierowany przeważnie intyuicją, a – bardzo rzadko pełną świadomością celu i środków. I kto wie, czy nie w tem nieraz tkwi źródło tej siły, z jaką przemawiają jego małe obrazy do widza. Świadczyć może o tem fakt. że ta sama groteskowa postać cherlaka lub zawiędłej staruchy zniewalająca widza ogromną siłą charakterystyki, przeniesiona przez artystę na wielkie płótno, traci swą siłę. Artysta jakgdyby nie umiał sobie poradzić z wielką płaszczyzną płótna, wymagającą planowego rozbudowania i rytmicznego porządku w budowie, pomieszcza daną postać pośrodku obrazu, resztę zaś płótna wypełnia tłem przypadkowem, rzadko rozwiązywanem po malarsku. Mniejsze obrazy Spigla, studja głów i postaci starców, staruszek i cherlaków, są niezwykle interesujące, niekiedy świetne w charakterystyce. Pejzaże z Kazimierza. Utrzymane w harmonijnym, złotawym kolorycie, martwe natury z rybami, kompozycja „Wesele żydowskie”, przywodzą na pamięć płótna starych mistrzów flamandzkich, rozmiłowanych w świecie barwnej przedmiotowości. Jeśliby Spigiel potrafił okiełznać malarską kulturą swój tęgi temperament artystyczny i poprowadzić go potrafił droga świadomej woli i celowości, to pewien jestem, że zdobyłby wnet Europę z większem uprawnieniem od Kislinga”), Wystawy grupy Start, Pałac Sztuki w Krakowie (193o), Wystawa Zrzeszenia Artystów Plastyków w Łodzi, IPS w Łodzi (1932), wspólna wystawa z Niną Alexandrowicz i Tadeuszem Gronowskim, IPS w Łodzi (1933), Wystawa ZZPAP w Krakowie, Lwowie, Łodzi (1934-35), wystawa zbiorowa („urządzono wystawy zbiorowe prac: [...] N. Spiegla (18)”, TPSP w Krakowie (1934), wystawa zbiorowa w Żydowskim Domu Akademickim w Krakowie (1934), 3. Wystawa Sztuk Plastycznych, kamienica Celejowska w Kazimierzu Dolnym (zorganizowana przez sekcję plastyczną Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza, 1934), wystawa zbiorowa, Lwów (1937). Mieszkał w Łodzi przy ul. Zamenhofa 13. Utrzymywał kontakty z wybitnym działaczem syjonistycznym Nachumem Sokołowem. Jesienią 1939 przeniósł się do Warszawy, skąd w 1942 został deportowany do Treblinki i zamordowany”. [1]

Rok 1918

Księgarnia H. Blechschmidta, środa, 18 grudnia – „Nowość! Ozdoby choinkowe hurtowo i detalicznie sprzedaje…”. Wtorek,5 stycznia. „Piecyki kieszonkowe wysyła również i w pole Księgarnia H. Blechschmidta ul. Przejazd № 1”.

16 marca, sobota. „Artele Pracown. Fryzjerskich Przejazd 1, róg Piotrkowskiej Piotrkowska Nr. 22 I piętro”.

19 listopada, wtorek. „Liga kobiet P.P.W. Okręg łódzki. W myśl wezwania Naczelnego Zarządu zapraszamy wszystkie instytucje kobiece i zrzeszenia zawodowe oraz akademiczki i harcerki do współpracy. Zebranie porozumiewawcze odbędzie się dn. 24 b.m. o godz. 2 i pół po poł. w lokalu Ligi, ul. Przejazd nr. 1, II-gie piętro. Przedstawicieli poszczególnych zrzeszeń proszone są o zaopatrywanie się w upoważnienia swych instytucji”.

3 grudnia, wtorek. „Luna” Przejazd. Od roku pod tytułem „Krzesińska” zareklamowany i wobec niezależnych od nas przyczyn nie demonstrowany sensacyjny obraz w 6 częściach Rodzina Krzesińskich. Wielki polityczny dramat na tle stosunków polsko-rosyjskich za czasów caratu. Rzecz dzieje się w cytadeli Petropawłowskiej w Petersburgu i w katorgach Syberyjskich. Osoby: Książę Czeremiszew – Naczelnik Petersburskiej Ochrany. Książę Aleksander – jego syn. Piotr Krzesiński – cyrkowy clown. Katarzyna Krzesińska – polska śpiewaczka narodowa. Oryginalne rosyjskie tańce – Bal maskowy u księcia Czeremiszewa – ucieczka z katorgi i w.f. Ceny miejsc nie podwyższone! Początek przedstawień: Pierwszego o 4 i pół, ostatniego o 9 i pół wiecz.”.

19 grudnia, czwartek. „Kobiety przed wyborami. Dziś o godz. 7 wieczorem odbędzie się w lokalu Ligi Kobiet (Przejazd nr. 1) zebranie informacyjne w sprawie nadchodzących wyborów”. W innej gazecie dodano: „Zarząd prosi usilnie członkinie „Ligi” o punktualne i liczne przybycie”.

24 grudnia, wtorek. „Luna Przejazd. Wielki świąteczny program! Wyjątkowe arcydzieło kinematograficzne pod względem treści, gry i wykonania „Ashawer” „Wieczny tułacz) Tragedja w wykonaniu najwybitniejszych włoskich artystów. Rzecz dzieje się w Jerozolimie. Prolog: Ludzie, którzy drżycie przed śmiercią, wiedzcie: ktoś egzystuje, który śmierci szuka. Od dwóch tysięcy lat od dnia Golgoty – błądzi ten najnieszczęśliwszy przez świat w bezpokoju i rozpaczy. Początek przedstawień o 3 po poł. ostatniego o 9 wiecz.”.

Rok 1919

3 stycznia, piątek. „Obraz włoski, swego czasu skonfiskowany przez niemców. Od piątku, dnia 3 stycznia 1919 r. Kino „Luna” Przejazd. „Cyrk Wolfsona” dramat w 5 aktach na tle kamaryli dworskiej cesarzów austr. Franciszka Józefa i Karola. W występach bierze udział Ewelina Rudenick, najwybitniejsza akrobatka cyrkowa. Scena porwania małego dziecka przez małpę na szczyt wysokiego komina fabrycznego – i uratowanie dziecka przez akrobatkę – jest czemś niesłychanem. Widok maleństwa, niesionego przez małpę, wdzierającą się na komin, a potem scena wspinania się akrobatki po drucie piorunochronu – wywiera tak ogromne wrażenie, że patrzy się z zapartym oddechem, aż mróz przechodzi każdego. Przedstawienie zawiera wielką pantomimę „Dziewczę z podziemnego świata”. Na wszystkie przedstawienia ceny miejsc podwyższone. Codziennie 3 [!] oddzielne przedstawienia: o godz. 3, 5, 7 i 9. W soboty, niedziele i święta 4 przedstawienia o 3, 5, 7 i 9. Uprasza się o zajmowanie miejsc właściwych. Bilety ulgowe i passe-partout nieważne”. W niedzielę, 5 stycznia opis uzupełniono: „Ta wielka pantomima cyrkowa, wystawiona z niebybwałem przepychem, zawiera następujące obrazy: Taniec nimf księżycowych, Władca podziemnego świata, Wędrówka nimf po ziemi, Na zamku średniowiecznego rycerza, Wesele rycerza, Ucieczka przed demonami, W państwie Bogini Wód, Wśród Rusałek, Potop ziemi, Walka demonów z ludźmi, Pod opieką gwiazd, Walka gwiazd z demonami”. Niedziela, 19 stycznia: „Kino „Luna”. W najbliższych dniach w kinematografie „Luna” u zbiegu ulic Przejazd i Piotrkowskiej, ukaże się na ekranie obraz, w którym tytułową rolę odtworzy znakomita artystka włoskich kinematografów Lidia Borelli”.

1 lutego, sobota. „Zebranie stronnictwa niezawisłości narodowej przy ul. Przejazd nr. 1, dn. 2-go lutego o godz. 3 i pół popołudniu”.

8 lutego, sobota. „Zawiadamiamy naszych członków, że w środę, dnia 12-go lutego r.b. o godz. 5 i pół po południu w lokalu własnym przy ul. Przejazd Nr. 1 odbędzie się 376 Kwartalne Zebranie Urząd Starszych Zgromadzenia Majstrów Tkackich m. Łodzi”.

Niedziela, 9 lutego: „Wkrótce najznakomitsze filmy polsko-francuskie, specjalnie nadesłane przez Komitet Francusko-Polski z Paryża. Zwycięzcy w wojnie wszechświatowej. Oryginalne zdjęcia kinematograficzne w 4-ch częściach Francuskiego Sztabu Jeneralnego. Jenerał Haller. Wojcka polskie we Francji w walce o niepodległość Polski. Oryginalne zdjęcia kinematograficzne w 2-ch częściach Francuskiego Sztabu Jeneralnego” – w kinie „Luna”.

Sobota, 26 kwietnia: „Święto harcerskie. Wystawa prac harcerskich mieścić się będzie w lokalu gospody wojskowej Przejazd № 1. Otwarta zostanie o godz. 3 po południu i trwać będzie 2 dni (niedzielę i poniedziałek)”.

22 czerwca, niedziela. „Koncerty. W ogrodzie majstrów tkackich przy ul. Przejazd Nr. 1, codziennie odbywać się będą koncerty, od 6 do 11 wieczór. Bufet obficie zaopatrzony w trunki krajowe i zagraniczne. Piwo Ansztadta z beczki. Kuchnia pierwszorzędna”. Wstęp „dla wojskowych i uczącej się młodzieży 5o fen.”.

12 października, niedziela. „Uwaga! Przedstawienie dla dzieci i młodzieży w teatrze kinematograficznym Luna w Łodzi, przy ulicy Przejazd № 1. W celu umożliwiania uczęszczania do teatru kinematograficznego również młodzieży, postanowiliśmy od poniedziałku, dnia 13-go b.m. urządzać Przedstawienia dla dzieci i młodzieży ze specjalnie dobranym programem i podług cen możliwie najdostępniejszych. Udało nam się zakontraktować większą ilość wspaniałych i specjalnie zastosowanych dla dzieci i młodzieży filmów, treści przyrodniczej, naukowej, komicznej i fantastycznej. Rozpoczynający się w poniedziałek, dnia 13 b.m. program składa się z 1) Bajka o Śpiącej Królewnie i Zaczarowanym Rycerzu, w 5 częściach 2) Willi Miljonerem, sceny komiczne 3) Widoki Kolei Podjazdowych, widoki z natury. Ceny miejsc dla dorosłych i młodzieży: 1-sze miejsce Mrk. 1,9o, II-e miejsce Mrk. 1,6o, III miejsce Mrk. 1. Początek przedstawień: w dnie powszednie o godzinie 3 min, 15 popołudniu, w niedziele i święta o godz. 1 min. 15 popołudniu. Dyrekcja kina Luna”.

4 grudnia, czwartek. „Balony do wody sodowej kupuję i płacę nadzwyczajne ceny, Cukiernia D. Gomolińskiego, Przejazd 1”. Środa, 24 grudnia – „Kupię wózek ręczny kryty na resorach. Cukiernia T. Szaniawskiego, róg Nawrot i Piotrkowskiej”. Wtorek, 1o czerwca 1924. „W parku księcia Poniatowskiego szukajcie nowootwartej wielkiej Kawiarni i Mleczarni Tadeusza Szaniawskiego w której wszystkiego dostać można. W tym miłym ustroniu, na Koncertach wieczorowych zbiera się cała elita łódzka”. Wtorek, 1o lutego 1925. Na 18 lutego wyznaczono termin publicznej licytacji ruchomości na pokrycie zaległych podatków „[...] 37) Gomoliński Zygmunt, Przejazd 1, dwa lustra wiszące w białych ramach, 1o stolików z marmurowymi blatami, 12 krzeseł zwyczajnych [...]. Zasekwestrowane ruchomości są do obejrzenia w dniu sprzedaży u wymienionych dłużników na miejscu licytacji. Kierownik Urzędu: Podmunicki. Wtorek, 6 października. „[...] II Urząd Skarbowy podatków i opłat skarbowych w Łodzi podaje niniejszem do ogólnej wiadomości, że na pokrycie zaległych podatków i opłat skarbowych odbędą się publiczne licytacje ruchomości zajętych u niżej wyszczególnionych dłużników: dnia 13-go października 1925 roku między godz. 1o rano, a 4 po poł. [...] 14. Gomoliński Zygmunt vel Zelig, Przejazd 1, 15 stolików, szafy dwie, bufet, 3o krzeseł, lustro, szafka do wody sodowej, 2 balony, kasa obrachunkowa”. Sprawę prowadził kierownik Podmunicki. Środa, 7 kwietnia 1926: „Bufetowa (izraelitka) za całodzienne utrzymanie oraz pensję poszukiwana. Zgłosić się: Cukiernia Gomolińskiego, Przejazd 1”. Niedziela, 25 kwietnia: VI Urząd Skarbowy wyznaczył na 3o kwietnia licytację ruchomości w celu ściągnięcia zaległości skarbowych – „[...] 15 stolików marmurowych, urządzenie sklepu”. Wtorek, 27 kwietnia: „Panna (izraelitka) z 6-cio klasowym wykształceniem do 8-letniej dziewczynki jako wychowawczyni poszukiwana. Zgłosić się od 5-7 po poł.”. Poniedziałek, 3o maja: „Pierwszy w Łodzi automat telefoniczny w cukierni Z. Gomolińskiego (Przejazd Nr. 1). Automat funkcjonuje po wrzuceniu trzech pięciogroszówek”. („Łódzkie Echo Wieczorne” zamieściło na pierwszej stronie zdjęcie automatu…). Wtorek, 15 listopada 1927: „Młoda panna (izraelitka) jako pomocnica bufetowej poszukiwana. Wiadom. Gomoliński, Przejazd 1 od 11-2 i od 5-7”. Sobota, 29 czerwca 1929. „ Niezwykły sukces konkursu sportowego „Expressu” na odgadnięcie wyniku meczu Łódź – Warszawa o puhar „Republiki”. Komu uśmiechnęła się fortuna? Taniec o srebrny puhar wędrowny „Republiki” rozpoczęty. Ubiegłej niedzieli na boisku Łódzkiem odbyła się pierwsza walka zespołów reprezentacyjnych Łodzi i Warszawy. Jesteśmy już po denerwującym meczu, który przez cały tydzień poprzedzający zawody jak i przez dzień niedzielny absorbował umysły sportowców łódzkich. Nie tylko jednak na boisku odbyła się walna rozprawa. W konkursie sportowym „Expressu Wieczornego” wzięła udział rekordowa ilość sportowców, staczając walną batalię o odgadnięcie wyniku spotkania. Ogółem wpłynęło 3755 kuponów. Z imponującej tej liczby nadesłanych odpowiedzi około 8o proc. Czytelników, wypowiedziało się za zwycięstwem drużyny łódzkiej. Wyróżniono najróżnorodniejsze wyniki, począwszy od 1:o, a kończywszy nawet na 8:1 na korzyść łodzian. Około 6o proc. wyników brzmiało 3:1. Reszta odpowiedzi rozstrzelona została na 2:1, 3:2, 4:1, 5:1 itd. Za zwycięstwem drużyny stołecznej wypowiedziało się 15 proc. uczestników konkursu. Większość jednak wróżyła warszawskiemu zespołowi zwycięstwo z różnicą jednej bramki, a nieliczni przepowiadali nawet kompromitującą porażkę łodzian w stosunku 4:o, 5:o, 6:1 itd. Nie brakło również wyników remisowych w rodzaju 1:1, 2:2, 3:3 itd. Rzeczywisty wynik końcowy niedzielnego spotkania odgadła stosunkowo nieznaczna ilość głosujących. Na 3755 odpowiedzi zaledwie 4o było trafnych. Wobec tego, że redakcja „Expressu” przeznaczyła 3o nagród, przeprowadziliśmy losowanie, które dało następujący rezultat: [...] oraz 24 nagrody pocieszenia po 1 bilecie do kina przyznano następującym czytelnikom: [...] S. Gomoliński, Przejazd 14 [...] Po odbiór nagród zechcą się zwycięzcy zgłosił do redakcji w dniu jutrzejszym między 6-7-ą ul. Piotrkowska 49 I piętro”. Czwartek, 3o stycznia 193o: „Za niechlujstwo ukarano szereg osób. Na wniosek oddziału sanitarnego wydziału zdrowotności publicznej ukarani zostali w drodze sądowej grzywnami za przekroczenia sanitarne następujący właściciele przedsiębiorstw: [...] Zejlik Goumuliński [?] (cukiernia, Przejazd 1) – 2o zł.”. Piątek, 11 kwietnia. „Najlepsze ciastka oraz wody gazowe fabryki Źródło poleca cukiernia Z. Gomolińskiego. Przejazd, Tel. 133-72 i 2o9-87”. Poniedziałek, 26 maja. „Najlepsze lody poleca cukiernia Z. Gomolińskiego [...] Porcja 1 zł. Pół porcji 5o gr. Do lodów dodaje się wodę sodową i wafle darmo”. Na 18 grudnia wyznaczono licytację na poczet „podatku od zbytku mieszkaniowego [...] 59. Gomoliński L., Przejazd 1, 4 lustra”. Rok 193o. Niedziela, 2 lutego - „Gruntownie odnowiona i powiększona Cukiernia Z. Gomolińskiego (...) poleca wyborowe i smaczne pączki i ciastka deserowa po 2o gr.”. 1932 - Gomoliński Zelig, cukiernia, tel. 2o987. Był również właścicielem fabryki napojów gazowanych przy ulicy Kilińskiego 97 z tel. 13372. Czwartek, 4 kwietnia. „Zdolna bufetowa (izraelitka) z całodziennym utrzymaniem może się zgłosić do Cukierni Z. Gomolińskiego, Przejazd 1. Środa, 2 czerwca – „Najlepsze lody po 5o gr. poleca cukiernia Z. Gomolińskiego. Przejazd 1 tel. 133-72 i 2o9-87. Premja: Do każdych wykupionych czterech porcji lodów dodaje się piątą porcję bezpłatnie. Do każdej porcji lodów dodaje się wafle czekoladowe i wodę sodową darmo”. W poniedziałek, 3o września – „Ciastka po 2o gr. wyborowe, smaczne, domowego wypieku [...]”. Niedziela, 3 stycznia 1937 „Pączki 2 szt. 25 gr. Ciastka po 2o gr. Kupującym od 5-ciu ciastek 15 proc. rabatu. Kolacje jarskie wraz z obsługą zł. 1.1o poleca cukiernia „Źródło”. Przejazd 1, tel.: 2o9-87 i 133-72”. Piątek, 26 lutego 1937 - „Włamanie do cukierni Gomolińskiego. [...] Wydział śledczy powiadomiony został o włamaniu, dokonanym ubiegłej nocy do cukierni Gomolińskiego przy ulicy Przejazd 1. Nieujawnieni dotąd sprawcy po dostaniu się na tę posesję, wyłamali zamki u drzwi wejściowych od strony podwórza i dostali się do wnętrza cukierni. Spakowali oni w worki różne wyroby cukiernicze, papierosy, aparat radiowy i inne drobiazgi, po czym ulotnili się w nieznanym kierunku. Straty swe p. Gomoliński oblicza na blisko 3ooo zł. Policja wdrożyła dochodzenie”. Piątek, 12 marca 1937 – „Na Święta Wielkanocne torty makaroniki pierniki świąteczne i wszelkiego rodzaju pieczywo cukiernicze poleca cukiernia „Źródło” Przejazd 1. Śniadania i kolacje jarskie z 5-ciu dań zł. 1,1o”.

Rok 192o

8 maja, sobota. „Dziś ostatni dzień! Fern Andra. Jutro premjera! Sensacja sezonu! Tragedja Arcyksięcia Rudolfa (Tajemnice zamku Mayerling) Wielki dramat w 5-ciu aktach z prologiem opracowany według tajnych archiwów domu cesarskiego Habsburgów. Śmierć arcyksięcia Rudolfa była aż do upadku Habsburgów przez Kamarylę dworsko surowo strzeżoną tajemnicą. Po rozpadnięciu się monarchji otworzyły się tajne archiwa domu cesarskiego. Okoliczności towarzyszące zamordowaniu arcyksięcia i jego kochanki baronówny Wecsery wpisane zostały jako fakta autentyczne do księgi dziejów. I z tych to faktów powstał film, będący niejako żywą kartą z historji domu Habsburgów. A ponieważ całe otoczenie tak cesarza, jak następcy tronu, należy do żyjących jeszcze osób, więc film ten nie jest baśnią ani legendą, ale jest on, można powiedzieć, rzeczywistością krwawą i brutalną zarazem. Zrywa on nimb z życia pomazańców Bożych i odsłania ich jako ludzi, nieraz bardziej ułomnych i więcej pożądliwych niż inni śmiertelnicy. Zdjęcia dokonane zostały na historycznych miejscach tej tragedji, a więc w Burgu cesarskim i na zamku Mayerling”.

29 maja, sobota. „Dziś premjera! Sensacja! Wielkie dzieło przez swe artystyczne ujęcie. Kobieta jest kwiat… Pod pocałunkami, jak w promieniach słońca, rozwija swą krasę! Hymnem miłości jest niezrównany obraz p.t. Miłosne marzenia. Pełen finezji poemat filmowy w 6 akt. z prologiem i epilogiem. Cudne wizje z czasów Odrodzenia na tle poematu Boccacio „Dekameron”.

3 sierpnia, wtorek. „Dziś Premiera! Ostatni utwór wszechświatowej firmy Pathé Freres w Paryżu „Zemsta gałganiarki” Wybitny dramat życiowy w 5-ciu aktach w roli głównej słynna polska artystka Stanisława Napierkowska. Początek przedstawienia o g. 5 ej pop. ostatniego o g. 9.30 wiecz.”.

Rok 1921

3 maja, niedziela. „Dziś premjera! Niezwykłe arcydzieło Zbrodnie w Armenji czyli „Rzeź Ormian w 1915 r. i przygody pięknej Angielski”. Niezwykły dziejowy dramat w 1o akt., 3ooo metrów – osnuty na tle autentycznych wydarzeń. Piękna angielka miss Graham i Ormianka Aurora Mardiganian, które przeżywały te chwile barbarzyństwa, niby anioły sprawiedliwej pomsty, grają role główne w tym dramacie. Patrząc na obraz ten widz zatraca pojęcie rzeczywistości; wychodzi odurzony nawałem wrażeń. W Stanach Zjednoczonych Ameryki, gdzie obraz ten ujrzał światło dzienne, stwierdzono fakt, że większość publiczności powraca parę razy, aby wrażenia te uporządkować. Między osobami działającymi słynni: Mahomet – Sułtan turecki, Enver Pasza – minister wojny, Henryk Moregntau, amb. St. Zjedn., Hr. V. Wangenheim amb. Niemiec,Wicehrabia Bryce – delegat angielski, Talaat Bey – min. spraw wewn. Ilustracja muzyczna Orkiestry symfonicznej p. dyrekt. M. Chwata”.

8 maja, niedziela. „Wiec młodzieży. Dnia 9-go b.m. o g. 4 pp. odbędzie się w lokalu Ligi Kobiet (Przejazd 1) z udziałem przedstawicieli Komitetu Plebiscytowego wielki wiec młodzieży w celu zajęcia określonego stanowiska w związku z powstaniem górnośląskiem (2)”.

6 września, wtorek. „Dziś premjera! „Barce, syn wilczy” Dramat amerykański w 6 aktach. Rzecz dzieje się w lodowych puszczach Alaski, w krainie potężnych borach [nieczytelne] o szlachetnym futrze. Pierwszorzędny zespół. Poszukujemy orkiestry kino „Luna”.

Rok 1922

1 lipca, sobota. „ Pożegnalny koncert i benefis dyr. St. Namysłowskiego. Dziś o godz. 8-ej wiecz. odbędzie się w Ogrodzie Załogowym benefis dyr. St. Namysłowskiego, który też równocześnie będzie ostatnim koncert jaki ta sympatyczna narodowa orkiestra da w naszem mieście. Orkiestra dyr. Namysłowskiego wyjeżdża stąd do Pabjanic, następnie pojedzie do Częstochowy, Sosnowca i wreszcie na Górny Śląsk”.

2 lipca, niedziela. „Zabawa. Podaję do wiadomości Sz. Gościom, że restauracja w Ogrodzie Załogowym, Przejazd 1, odbędzie się Zabawa Ogrodowa z nadzwyczaj urozmaiconym programem i od 9 wieczór tańce na sali. Dochód na Dom Sierot i Ognisko”.

3 lipca, poniedziałek. „Zdolne kelnerki i bufetowe poszukuje zarząd Ogniska Załogowego Przejazd 1 zgłoszenia od 11-19”.

2o sierpnia, niedziela. „Ogród Ogniska Zawodowego ul. Przejazd 1. Koncerty orkiestry St. Namysłowskiego”.

7 listopada, wtorek. „Dziś premjera! Najwspanialsze arcydzieło świata! „Męcząca śmierć”. Niesamowita opowieść o trzech świecach e 6-ciu odsłonach. Jest to wielki ekranowy poemat, potężna opowieść o walce śmierci z miłością, wstrząsająca epopea o radości życia i zwycięstwie śmierci. Rolę główną odtwarza B. Götzke, ten sam, który zastanawiał, wzruszał i nieziemskie śnienia budził, jako „Yogha” w „Indyjskim grobowcu”. „Męcząca śmierć stoi pod każdym względem wyżej niż „Indyjski grobowiec”. Akt 1-szy dzieje się na ziemi, Akt 2-i na drodze do piekła, Akt 3-i w Wenecji, Akt 4-y w Turcji, Akt 5-y w Chinach, Akt 6-y na drodze między życiem a śmiercią. Utwory muzyczne w wykonaniu orkiestry symfonicznej pod kierunkiem M. Lewaka”.

6 grudnia, środa. „Dziś otwarcie wielkiej kawiarni restauracji pod formą „Tivoli” przy ul. Przejazd Nr. 1 pod kierunkiem właścicieli fachowców, gdzie będą wydawane śniadania, obiady, kolacje. Piwnica zaopatrzona w doborowe wina i trunki. Przy Restauracji będzie prowadzony dział cukierniczy. Wieczorem koncert sekstetu z udziałem oryginalnego Jazzbandu. Z poważaniem Zarząd Restauracji Tivoli”.

Rok 1923

3 stycznia, środa. „Dziś wielka premiera dawno oczekiwanego arcydzieła! Szczyt wyżyn kinowej twórczości! „Żona Faranona” Największy film świata! W rolach głównych: Emil Jannings, Harry Liedtke, Paweł Wegener, Albert Bassermann, Lyda Salmonowa, Dagny Servaes. Specjalnie napisana muzyka Edw. Kunnecke w wykonaniu orkiestry symfonicznej pod dyrekcją M. Lewaka”.

2o stycznia, sobota. „Luna. Panienki i piękne Panie! Z powodu karnawału dajemy obraz p.t. W noc Karnawałową 6 aktów praktycznych wskazań i pouczeń z uroczą Icą Lenkeffy w roli głównej. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. M. Lewaka”.

1o lutego, sobota. „Stowarzyszenie Sportowe „Union” w sobotę, dn. 1o lutego r.b. w salach kino-teatru „Luna” Wielki Bal Maskowy p.n. „Noc w kraju dolara”. Początek o godz. 11.3o wiecz. Mnóstwo niespodzianek. – Jazz-Band. – Atrakcje sportowe. – M.I.: Korso kolarskie cowboy’ów. – Panie w maskach. – Panów obowiązuje strój wieczorowy. Bilety do nabycia w firmie „Meteor”, Przejazd 16 i w składzie aptecznym A. Dietla, Piotrkowska 157, a w dniu balu od godz. 7 do 1o wiecz. w lokalu klubowym, Przejazd 5. – Członkowie proszeni są o zgłaszanie się po karty wstępu do klubu lub do skarbnika (Przejazd 16)”.

23 lutego, piątek. „W sprawie płac orkiestr w kinematografach. b) Wobec tego, że właściciele kinematografów „Casino”, „Odeon” i „Luna” ostatnio oświadczyli orkiestrom, że z powodu zmniejszonej frekwencji niemogą dawać im podwyżek jakie wykaże komisja statystyczna, w myśl zawartej umowy, ci ostatni sprawę tę skierowali dla rozstrzygnięcia do inspektoratu pracy, gdzie też wczoraj odbyła się konferencja. Przybyli na nią przedstawiciele wymienionych kinametografów oraz delegaci zawodowego związku muzyków. Po wysłuchaniu stron i ożywionej dyskusji w sprawie rewizji umowy z dn. 11.9. r. ub. powzięto uchwałę, w myśl której począwszy od dn. 1 marca r.b. płace członków orkiestry wspomnianych kinematografów będą regulowane przez delegację złożoną z przedstawicieli zainteresowanych stron, niezależnie od wyników komisji statystycznej za miesiąc styczeń”.

5 maja, sobota. „Luna. Dziś wielka premjera! Arcydzieło światowej sławy „Paganini” Tragedja w 7 aktach z życia króla skrzypków. W rolach głównych. Ewa May i Conrad Veidt wytwórnia i reżyserja: Conrad Veidt. Wszystkie sola skrzypcowa utworów Paganiniego w wykonaniu koncertmistrza p. M. Lewaka”.

2o maja, niedziela. „Kawiarnia restauracja Tivoli Przejazd 1. Z dniem 2o maja został otwarty ogród. Codziennie koncert orkiestry 31 p.p. pod batutą kapelmistrza Adamczyka”.

„Luna. Dziś premjera wielkiego świątecznego programu! 9 aktów nieustannego, homerycznego śmiechu. Dawno oczekiwany, dawno upragniony Charlie Chaplin król aktorów i aktor królów w towarzystwie znakomitych przyjaciół swoich Roscöl (Fatty), Arbucklea, Grubaska, Zysia, Steffa i innych. Orkiestra symfoniczna”.

12 lipca, czwartek. „Do wiadomości ojców miasta. (pap) Chcąc poznać ład i porządek domu, państwa, czy narodu, winniśmy zajrzeć uprzednio nie do salonów, nie do siedlisk arcydzieł, lecz do najbardziej prozaicznych w świecie śmietnisk. Jeśli takowe będą należycie utrzymane, bądźmy pewni, że wzorowo prowadzone są artystyczne siedziby i przepyszne salony. Niestety, u nas bywa inaczej. Związują oczy ciekawym, prowadząc ich ulicami miasta, by pozwolić im spojrzeć w wykwintny splendor salonów. Dowodem tego są fatalne bruki ulic naszego miasta. Tu i ówdzie dają się słyszeć złorzeczenia, skierowane w stronę miejskiej gospodarki. Tu i ówdzie słychać zgrzytanie zębów bądź to rozpaczających nad połamanemi kołami woźniców, bądź spacerowiczów, uskarżających się na nieczystości i brak hygieny miasta. Ulica Przejazd, położona w miejscowości wilgotnej i gliniastej, wymaga jak najstaranniejszej opieki i najwzorowszej budowy bruku. Tymczasem zdawać się może, że o tej ulicy, leżącej w centrum miasta, jak również o ul. Cegielnianej i Dzielnej, zapomniały wszystkie władze, tak policyjne, jak sanitarne i gospodarcze. I nic dziwnego, że w czasie deszczowym ulice powyższe przedstawiają zgniłe miasteczka zapomnianej prowincji. Tak dużo mówimy o hygienie miasta, tak wiele tracimy czasu nad sposobami przeciwdziałania objawom gruźliczym, a nie zastanawiamy się, że siedliskiem i gniazdem jej są ulice, obfitujące w błoto i kurz”.

18 lipca, środa. „ Samochód Nr. 1o61. Po co przyjechali do Łodzi dwaj dżentelmeni, podejrzani o kradzież w katedrze gnieźnieńskiej. W uzupełnieniu naszej wczorajszej wiadomości o przytrzymaniu auta i aresztowaniu dwóch znajdujących się w nim, osobników, dowiadujemy się następujących szczegółów: Łódzkie władze policyjne otrzymały onegdaj drogą poufną wiadomości o mających przybyć do Łodzi sprawcach świętokradztwa gnieźnieńskiego. Wobec tego władze śledcze wydały odpowiednie zarządzenia, które w rezultacie doprowadziły do pomyślnego wyniku. Rozstawieni w całem mieście agenci wydziału śledczego zaobserwowali przy zbiegu ulic Piotrkowskiej i Przejazd automobil, odpowiadający zewnętrznym wyglądem opisowi auta, o którego przybyciu otrzymali informacje. Automobil ten wraz z znajdującemi się w nim dwoma pasażerami zatrzymał się przed restauracją „Tivoli”, z czego skorzystali funkcjonariusze wydziału śledczego, by podejrzanych pasażerów wraz z szoferem aresztować i odstawić do urzędu śledczego. Podczas wstępnego badania aresztowani oświadczyli, i przybyli z Warszawy automobilem celem spieniężenia go w tym celu zawarli już umowę z pewnym przemysłowem. Do restauracji „Tivoli” udawali się rzekomo w celu „oblania” tej korzystnej tranzakcji. Dochodzene wykazało, ż rzekomi handlarze aut są kilkakrotnie karanem” przestępcami. Obydwóch osadzono w areszcie śledczym, jednocześnie zaś wysłano do Warszawy funkcjonarjusza urzędu śledczego celem zasiągnięcia bliższych informacji. Istnieje jednakże poważne prawdopodobieństwo, i aresztowani mają związek z świętokradztwem gnieźnieńskiem”.

„Kto nie wyjechał na letnie wywczasy, ten mile spędzić może wolny czas w ogródku przy restauracji „Tivoli”, Przejazd 1, tel. 26-3o. Od godz. 5 po poł. podczas podwieczorku przygrywa wykwintny kwintet. Wieczorem koncert znanej orkiestry 31 p. S.K.”.

1o sierpnia, piątek. „Luna. Dziś premjera! Dalszy ciąg i zakończenie rekordowego filmu „W szale zazdrości” z cyklu „Z pamiętnika komisarza policji”. Niesamowite opowiadania w 8 wielkich aktach podług opowieści autora angielskiego Conan Doyel’a. Akt I Niebezpieczny opryszek. Akt II Tragiczny karnawał. Akt III Tajemniczy wystrzał. Akt IV W jaskini hazardu. Akt V Fałszerze banknotów. Akt VI Zdemaskowanie hrabini. Akt VII Trucicielka. Akt VIII Ostatnia stronica komisarza. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. M. Lewaka”.

21 sierpnia, wtorek. „Systematyczna kradzież. W restauracji „Tivoli” zauważono od dłuższego czasu systematyczną kradzież platerów i nakryć. O kradzież tą podejrzany jest pracownik restauracji Wincenty Marciniak, który przed kilkoma dniami rzucił przez płot ogrodu restauracji o godz. 5 rano jakiejś nieznanej kobiecie paczkę. Dochodzenie w toku. (pap)”.

29 września, sobota. „Wystawa ogrodnicza. Dziś o godz. 11 w południe nastąpi uroczyste otwarcie wystawy ogrodniczej zorganizowanej staraniem Polskiego Związku Zawodowego ogrodników w ogrodzie „Tiwoli” przy ul. Przejazd nr. 1. Na uroczystość otwarcia wystawy zaproszeni zostali przedstawiciele władz rządowych I komunalnych, duchowieństwa, prasy organizacji i instytucji społecznych. Powitalne przemówienie wygłosi prezes komitetu wystawowego p. Kaczorowski, poczem inauguracyjne przemówienie wygłosi ks. Biskup Tymieniecki. Akt otwarcia wystawy dokonają pp.: Cynarski i Wojewodzina Rembowska, która przetnie wstęgę wystawową. W czasie uroczystości otwarcia przy grywać będzie orkiestra 31 p. SK. Na wystawie uwzględnione będą wszystkie działy ogrodnictwa 1 przemysłu ogrodniczego. p.”. Poniedziałek, 1 października. „ Otwarcie wystawy ogrodniczej. Wczoraj punktualnie o godzinie 11 rano nastąpiło uroczyste otwarcie wystawy ogrodniczej Tivoli, Przejazd 1. Zebranych przedstawicieli duchowieństwa, władz, magistratu, instytucji społecznych i prasy w osobach J. E. ks. biskupa Tymienieckiego, woj. Rembowskiego, prezydenta Cynarskiego, komendanta PP. insp. Wróblewskiego, komisarza rządu Iżyckiego, komendanta policji na m. Łódź podinsp. Roszkowskiego i innych powitał przy wejściu prezes polskiego związku ogrodników p. Kaczorowski. Po przemówieniach ks. biskupa Tymienieckiego i prezydenta Cynarskiego vice-prezes związku p. Kołaczkowski wręczył nożyce p. wojewodzinie Rembowskiej. Nastąpiło przecięcie wstęgi. Prez. Cynarski ogłosił wystawę za otwartą”.

7 października, niedziela. „Jan Koffmane Łódź, ul. Przejazd № 1. Fabryka kołder gobelinowych i pikowych, różnych płócien pościelowych, oraz różnych półwełnianych i wełnianych towarów męskich i damskich”. Firma egzystowała również w 1924. Sprzedaż hurtowa i detaliczna.

22 listopada, czwartek. „Zginęła suka żółta nakrapiana rasy St. Bernard wabi się „Aza”. Uczciwy znalazca zechce dać wiadomość do restauracji „Tivoli”. Nieprawy posiadacz ścigany będzie sądownie”.

29 listopada, czwartek. „Dziś wybitna premjera! Najnowsza produkcja wytwórni paryskiej „Gaumont” Za murami klasztoru Wzruszające tragizmem dzieje ludzkiego serca w 6 aktach. W rolach głównych artyści scen Piotrogrodzkich: Barbara Janowa, Stryżewski, Zyliński i Kolin. Rzecz dzieje się w Rosji! Reżyserja: Uralskiego. Kwiaty i cienie życia! Wir wielkomiejskiego życia! Festyny, Bale maskowe, taniec Salomona. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. Englendera”.

23 grudnia, niedziela. „Nasze ekrany. „Luna”. Ostatni program w Lunie cieszy się znacznem powodzeniem. Zarówno Przegląd mód jak dramat w 6 częściach „Igraszki wyrafinowanej kobiety” cieszą się znaczną frekwencją. Program ten będzie demonstrowany do niedzieli. Dowiadujemy się, że dyrektor teatru „Luna” p. Żołędzki porzuca swą posadę i udaje się do Warszawy. Przez długoletni okres swej działalności p. Żołędzki dał się poznać publiczności jako energiczny, zdolny i sprytny kierownik przedsiębiorstwa, to też trudno sobie wyobrazić, jak instytucja ta prosperować będzie na przyszłość bez tak wybitnego fachowca branży kinematograficznej, jak p. Żołędzki”.

24 grudnia, poniedziałek. „Luna. „Wielki świąteczny program! Monumentalny dramat w 7 aktach z krainy Półksiężyca. „Zulejka – Perła Haremu” osnuty na tle potężnej miłości młodego Europejczyka do uroczej gwiazdy wschodu, majukochańszej żony kalifa Bagdadu. Odwieczny poemat miłości… Oślepiający przepych wystawy. Bagdad, miasto minerałów i kolebka legend. Harem, odaliski, bosonogie tancerki, ekstatyczne tańce derwiszów. Festyny w pałacach maharadży. Najazdy beduinów. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. Englendera”.

Rok 1924

12 lutego, wtorek. „Dziś wybitna premjera! Arcydzieło rosyjskiej wytwórni Jermoljewa w Paryżu. Severin Mars, Wiera Karalli, Swoboda i Bołdyrew w 6-ciu aktowym dramacie „Córka zabójcy” podług wolnej przeróbki słynnej powieści Ernesta Daudeta p.t. „Zbrodnia Jana Malory” Nad program: Le film des Elégances Parisiennes „Niedaleko pada jabłko od jabłoni” Oryginalny i dowcipny przegląd paryskich mód w 2 aktach. Wydanie na styczeń 1924 r. № 2. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. Englendera”.

15 lutego, piątek. „Stow. Restauratorów poszukuje wykwalifikowanych kucharek i panienek do podawania, spełniających jednocześnie funkcje płatniczych. Zgłaszać się do Rest. „Tivoli”, Przejazd 1, od 5 do 6 wiecz.”.

31 marca, poniedziałek. „Nowości sezonowe nadeszły. Etaminy, Batysty, Satyny, Zefiry, Fulary i t.p. poleca Roman Arbus Łódź, Przejazd № 1, tel. 19-91. Ceny przystępne, dogodne warunki”. Czwartek, 5 czerwca. „Sklep bławatny Roman Arbus ul. Przejazd № 1 tel. 1991. Wielki wybór nowości sezonowych: Materjały damskie i męskie, etaminy, batysty, fulary, muśliny, zefiry i t.p. Miesięczny kredyt wekslowy!! Ceny konkurencyjne”. Piątek, 3 lipca 1925. II Urząd Skarbowy wyznaczył licytację ruchomości na pokrycie zaległych podatków: [...] 65) Arbuz Roman, Przejazd 1: tremo, 7o sztuk towaru”.

19 czerwca, czwartek. „Zawiadomienie. Niniejszem podaje się do wiadomości Sz. Kljenteli, iż z dniem 18 czerwca br. r. Zakład Fotograficzny firmy „A.B.C.” przy ul. Przejazd № 1, tel. 19-91 wznawia swą działalność pod kierownictwem wykwalifikowanego fachowca i poleca się nadal łaskawym względom Sz. Publiczności. Zdjęcia odbywają się od godz. 9 rano do godz. 7 wiecz.”.

7 września, niedziela. „Na ostatniem posiedzeniu komisji antyalkoholicznej przy komisarjacie rządu rozpatrywano protokół 7 kom. policji przeciwko właścicielowi restauracji „Tivoli” (Przejazd 1) za wyszynk alkoholu w niedzielę, dnia 29 czerwca. Z protokułu okazuje się, ze policja wykryła, iż alkohol podaje się w filiżankach od kawy, wobec czego policjanci obrali kilka filiżanek, jako dowód rzeczowy. Wówczas kelnerzy napadli na policjantów i pobili ich, chcąc im odebrać filiżanki. Po zapoznaniu się z protokułem komisja skazała obu właścicieli „Tivoli” Józefa Idzikowskiego i Wawrzyńca Gierbicha po 2ooo zł. grzywny każdego, oraz zarządziła natychmiastowe cofnięcie koncesji na wyszynk alkoholu, a kelnerów, którzy wódkę podawali - po 1oo zł. grzywny. Sprawę o pobicie policjantów skierowano do sądu. Sprawę tę omawiał już „Express” i wyrok ten należy uważać za bezpośredni na skutek podjętej przez „Express” akcji przeciwko tej potajemnej domowni, skutek podjętej przez „Express” akcji przeciwko praktykom tej jadłodajni”. Piątek, 12 września. „ Echa bójki w „bezalkoholową” sobotę. Kelnerom z Tivoli grozi kara od 1 r. do lat więzienia. Jak już donosiliśmy, podczas kontroli policyjnej w restauracji „Tivoli” kelnerzy pobili policjantów, usiłując odebrać im filiżanki, w których podawano alkohol w dniu świątecznym. Sprawa kelnerów tych Sołtysiaka i Milczarskiego była omawiana na ostatniem posiedzeniu gospodarczem sądu okręgowego, na którem uchwalono jako środek zapobiegawczy, zastopować względem oskarżonych kaucję w wysokości 3ooo zł. od każdego. W związku z tem udała się delegacja składająca się z sekretarza o. k. z. z. p. Latkowskiego i przedstawiciela związku gastronomiczno - hotelowego p. Brauna do prokuratora Szmidta, którego prosiła o zmniejszenie kaucji, gdyż kelnerzy nie posiadają tyle pieniędzy. W odpowiedzi p. prokurator oświadczył, że właściwie winien być zastosowany w sprawie powyższej bezwzględny areszt i jako prokurator, stojący na straży bezpieczeństwa publicznego, nie może się starać o zadośćuczynienie prośbie delegacji. W końcu p. prokurator zaznaczył, iż oskarżonym grozi kara od 1 do 6 lat więzienia. (b)”. Czwartek, 23 października. „ Prawo i życie. Epilog zajść w „Tivoli”. Wczoraj o godz. 2-ej popołudniu sędzia Korwin-Korotkiewicz ogłosił wyrok, na mocy którego skazany został współwłaściciel restauracji „Tivoli” Józef Idzikowski na 3 miesiące więzienia, kelner Antoni Sołtysiak na 2 miesiące więzienia z zaliczeniem 1 miesiąca aresztu prewencyjnego, zaś Zygmunt Mielczarek został uniewinniony. Środek zapobiegawczy zmieniono pierwszemu na 15.ooo zł., drugiemu na 5.ooo zł. Ponieważ skazani kaucji nie złożyli zostali osadzeni w więzieniu”.

3 października, piątek. „Luna. Dziś wielka i wspaniała premjera! Fenomenalny 8-io letni ulubieniec wszystkich części świata Jackie Coogan w najlepszej i największej swej kreacji 9-io aktowej sztuce niewidzianego dotychczas przepychu i bogactw dworskich p.t. „Niech żyje król” Teraz ja jestem królem! Jest to romans złotej młodości, królewskiej miłości i niezwykłych przygód. Niepospolity film, w którym talent Coogana dosięga niebywałych wysokości. Wspaniała orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. M. Chwata”.

7 listopada, sobota. „Zawiadomienie. Z powodu przypadającej uroczystości 1oo letniego Jubileuszu Zgromadzenia Majstrów Tkaczy, lokal restauracyjny „Tivoli” przy ul. Przejazd 1, tel. 26-3o będzie zamknięty w dniach 9 i 1o listopada”.

11 listopada, wtorek. „Luna. Nowość! Atrakcja! Dziś otwarcie pierwszej Kino-Opery w Polsce p.t. Napój Zapomnienia. Wspaniały film-opera z prologiem i epilogiem, muzyka prof. H, Hummia, słowa polskie W. Rapackiego. Orkiestra z 15 osób, śpiewy solowe i operowe, chóry, balet, tańce”.

Rok 1925

31 stycznia, sobota. „Restauracja i kawiarnia Tivoli Łódź, Przejazd 1, Tel. 26-3o (dawniej Meisterhaus) Sobota Welflisch. Wyroby własne kiszki itp. Niedziela flaki Uwaga Pilzner oryginalny z beczki. Wieczorem koncert kwartetu smyczkowego M. Chwata [patrz Przejazd 14]”.

14 marca, sobota. „Luna. Dziś uroczysta premiera. Pierwszy obraz najnowszej produkcji 1925-26 roku. Pola Negri w najpotężniejszym ze swych arcydzieł „Tancerka Hiszpańska”. Wszelka reklama zbyteczna. Orkiestra symfoniczna pod dyrekcją M. Chwata”. Niedziela, 15 marca – „[...] Dramat d’Ennery’ego i Dumanoir „Don Cesar de Bazan” z dziejów dworu hiszpańskiego króla Filipa IV, posłużył dwukrotnie amerykańskim wytwórniom za temat do filmów, obu zgoła nieprzeciętnej wartości artystycznej. „Tancerka” - dramat wiernie odtworzony. Dzieje Maritany, pięknej, dumnej i odważnej dziewczyny cygańskiej i zubożałego, pełnego temperamentu i fantazji kawalerskiej granda don Bazana, ich miłość, kaprys króla dla cyganki, skazanie don Bazana na śmierć za przekroczenie rozkazów królewskich, ślub w masce przed rozstrzelaniem, cudowne ocalenie od kul, skazańca i od podejrzeń królowej - króla - wypełniają 8 aktów, trzymających uwagę widza w napięciu do ostatniego momentu. Powikłania, intrygi dworskie, okrucieństwa 18-go wieku; naprzemian przemiłe sceny królem wesołkiem, panem Velasquez'em przy robocie swoich genialnych portretów, ze słodkim malutkim infantem; oszałamiające w ruchu zabawy uliczne i procesje przed katedrą Madrycką, czy w obozie cygańskim, pozbawione są sentymentalizmu i brutalności Pola Negri uosobienie bohaterskiej dziewczyny pełna ognia, tragiczna w momentach rozpaczy, czarująca w tańcu, urocza w miłości, przy boku świetnego pełnego wdzięku i prostoty kawalera don Bazana, ślicznej królowej, groteskowego króla tworzą wyborny zespół. Film ten, wyświetlony wczoraj po raz pierwszy w teatrze ,Luna' wstępnym bojem zdobył sobie publiczność łódzką. Jest to jeden z najczarowniejszych tworów kinematografij, a kreacja Poli Negri jest perłą repertuaru słynnej polskiej gwiazdy ekranu. Ilustracja muzyczna w wykonaniu doskonałej orkiestry „Luny” pod dyrekcją p. Chwata znakomicie dostosowana do obrazu. Film pod każdym względem artystyczny i piękny długo bawić będzie miłośników kina. Cines”.

21 marca, sobota. „Luna. Dziś niebywała premjera! Najwspanialsze dzieło filmowe Francji. Cesarskie fijołki. Potężny dramat w 1o aktach. W rolach głównych mistrzowie ekranu: Raquel Meller słynna pieśniarka Paryża i André Roanne porywający odtwórca głównej roli w „Atlantydzie”. Napisał i reżyserował Henri Roussell. Powyższy film zdobył dla Francji palmę pierwszeństwa na Międzynarodowym Konkursie Reżyserskim w Rzymie. Rzecz dzieje się w roku 185o w Sevilli oraz w latach 1853, 1855 w Paryżu. Pani M. Truem znana artystka teatrów paryskich przybyła na nasze zaproszenie specjalnie na nasze zaproszenie specjalnie do Łodzi i śpiewać będzie do tego filmu piosenkę Jesègo Padilla p.t.: „Violetera”, którą z wielkiem powodzeniem wykonywała do tego filmu w Paryżu. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem M. Chwata. Początek przedstawień o godz. 4, 6, 8 i 1o wiecz., w dni powszednie o godz. 6, 8 i 1o wiecz.”

„Potrzebna zdolna podręczna do magazynu mód i panienka do sprzedaży. Przejazd 1, Rubinraut”.

11 kwietnia, sobota. „Od 12-go kwietnia. Wielki świąteczny program. Głośny film z najpiękniejszą gwiazdą ekranu Mary Philbin (słodka odtwórczyni roli tytułowej w filmie) „Dziewczę z Karuzeli” w najnowszej swej kreacji, 8-aktowym dramacie życiowym p.t. „Dziewczę z Kabaretu”. (Tragedja hrabianki Tudor). Szalony wir życia, miłości i rozkoszy. Silnie urozmaicona akcja. Akcja odbywa się: w Rodowym zamku Todurów, w pałacach i salonach Londynu, w spelunkach i szantach, w kopalniach złota południowej Afryki. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. M. Chwata. Początek przedstawień: w święta o godz. 3-ej po południu, w dni powszednie o godz. 5-ej po południu. Ceny miejsc znacznie zniżone. Codziennie w święta o godz. 2-ej, w dni powszednie o godz. 4-ej po południu przedstawienia dla młodzieży z przepiękny programem pełnym śmiechu i humoru. Cena miejsc 3o groszy”.

3 maja, niedziela. „Z dniem 1 maja b. r. odbywać się będą codziennie w „Tivoli” l-szorzędnej Restauracji-Kawiarni przy ul. Przejazd 1, Telefon № 26-3o Koncerty na bałałajkach połączone ze śpiewami zespołu artystycznego 2o osób pod batutą M. Mienszykowa. Ceny konkurencyjne. Kuchnia wyśmienita”.

2o czerwca, sobota. „Jutro wieczorem w lokalach restauracji „Grand Hotelu”, „Manteufel”, „Teatralnej”, „Tivoli” i „Louvru” odbędą się lotne przedstawienia, kabaretowe na rzecz schroniska dla artystów weteranów w Skolimowie. Udział biorą artyści teatrów miejskiego i popularnego pp. Brantówna, Celińska, Jakubińska, Morska, Zielińska, Kubiński, Mroziński, Tatarkiewicz, Wołowski i Znicz”.

4 lipca, sobota. „Festyn harcerzy. Łódzki zarząd oddziału związku harcerstwa polskiego urządza w dniu dzisiejszym , t. j . w sobotę, dnia 4 lipca r. b. o godzinie 5 po pol. w ogrodzie 1 sali restauracji „Tivoli” (Przejazd 1) wielki festyn z nader urozmaiconym programem, loterją fantową i tańcami na rzecz kolonji letnich i obozów harcerskich. Przygrywać będzie orkiestra 31 p. p. pod batutą p. Adamczyka. Na sali dancing”.

14 lipca, wtorek. „ Po kinach grasuje niebezpieczny oszust. Prosi o zmianę pieniędzy… i zarabia na tem 2oo zł. W dniu Wczorajszym do kasy kina „Odeon” podszedł jakiś elegancko ubrany jegomość i poprosił kasjerkę Marję Kienykowską, by zmieniła mu 5oo zł. na drobne, ponieważ jest przyjezdnym i w niedzielę nie może nigdzie zmienić pieniędzy. P. Marja Kienynkowska mając drobne, chętnie zmieniła nieznajomemu 5oo zł., przekonawszy się uprzednio, że są dobre i poczęła odliczać pieniądze na płytkę marmurową przy kasie. Skoro kasjerka odliczyła 35o zł. drobnemi, nieznajomy oświadczył, że nie ma czasu na tak długie liczenie i podziękowawszy kasjerce za jej miłe chęci, przy zamianie pieniędzy, wziął z powrotem swoje 5oo zł. i odszedł. W pół godziny po tem zjawił się w kasie dyrektor i po przeliczeniu pieniędzy, okazało się, że brakuje około 2oo złotych. Pieniądze te były odliczone nieznanemu młodzieńcowi. W 1o minut po powyższym wypadku w poczekalni kinoteatru „Luna” zjawił się również jakiś elegancko ubrany młodzieniec prosząc kasjerkę, by zmieniła mu 5oo złotych, ponieważ jest przyjezdnym i nie chce zmieniać pieniędzy u ulicznych waluciarzy- Kasjerka chętnie zmieniła przybyłemu pieniądze, ponieważ posiadane przez nią drobne, zajmowały w kasie wiele miejsca. Po chwili powtórzyła się ta sama manipulacja co w „Odeonie”, gdyż młodzieniec z chwilą wyliczenia mu na stół 35o zł., oświadczył, że niema czasu, zabrał pieniądze, uprzejmie podziękował i odszedł. Po pewnym czasie do poczekalni „Casina” przybył ten sam jegomość i również powtórzył manipulację z 5oo złotymi. Dyrekcja „Casina” została również poszkodowana na sumę 2oo złotych. Dyrekcje kin bezpośrednio porozumiały się z sobą I wówczas wyszło na jaw, że padły ofiarą pomysłowego oszustwa. Policja zawiadomiona o zajściu, czyni energiczne poszukiwania za niebezpiecznym oszustem, który w łatwy sposób zdobył kilkaset złotych. (p)”. Piątek, 17 lipca. „ Po kinach przyszła kolej na „Orbis”. Bezczelny oszust, nadal grasuje po mieście. Przed kilku dniami donosiliśmy o nie bywałem oszustwie, dokonanem w kasach kinoteatrów „Luna”, „Odeon” i „Casino” przez nieznanego osobnika.— Obecnie mamy do zanotowania podobne oszustwo, którego ofiarą padło biuro „Orbis”. W dniu onegdajszym zgłosił się do wspomnianego biura jakiś elegancko ubrany młodzieniec i podszedłszy do kasjera Heliodora Romanowskiego, prosił go, by zmienił mu 5oo zł. na drobne, ewentualnie sprzedał bilet do najbliższej stacji i wydał resztę drobnemi. P. Romanowski począł obliczać pieniądze, a gdy doliczył do 3oo zł., nieznajomy oświadczył, że śpieszy mu się, wobec czego czekać nie może. Przeprosił grzecznie kasjera i oddalił się. Po jego odejściu od kasy, p. Romanowski począł obliczać pieniądze i skonstatował brak 2oo złotych, które zostały skradzione. Powiadomiona o powyższem ekspozytura urzędu śledczego wszczęła energiczne dochodzenia w celu wykrycia tajemniczego szantażysty, który w tak pomysłowy sposób nabrał „Casino”, „Lunę”, „Odeon” i biuro „Orbis”. (p)”.

29 lipca, środa. „ Konkurs orkiestr wojskowych odbędzie się w dniu 1-ym sierpnia. Jak wiadomo w dniu 1 sierpnia w ogródku letnim Tivoli odbędzie się konkurs orkiestr wojskowych na placu im. gen. Hallera, gdzie orkiestry przed komisją wykonają produkcje muzyczne marszowe z zastosowaniem zwrotów, zachodzeń i wszelkich komend mustralnych wojskowych. O godzinie 7 wieczorem dnia tegoż orkiestry stawią się w komplecie w ogródku Tivoli, gdzie nastąpi losowanie odnośnie kolejności grania . Program muzyczny przedstawia się następująco: 28 pułk Strzelców Kaniowskich: Polonez A-dur Chopina, Menuet – Paderewski, Ouvertura Węgierska Keller – Bella, Prima – Vista – utwór dany przez kolegjum sędziów. 31 pułk Strzelców Kaniowskich – Hrabina – Moniuszko, Rapsodja węgierska – Liszta, Chpiniada – Chopina. Prima - Vista - utwór dany przez kolegjum sędziów. 1o pułk Kaniowskiej Artylerii Polowej – Ouvertura „Wesoła Gra” – Keller – Bella, Kwiaty polskie – Cymerman, „Gdyby rannym słonkiem” z opery Halka – Moniuszko. Prima Vista utwór dany przez kolegjum sędziów. 4 pułk Artylerii ciężkiej. Ouvertura zopery Halka – Moniuszko, Taniec z pochodniami – Mekstera, Mazur z Fanfarami – Powłowskiego. Prima Vista utwór dany przez kolegjum sędziów. W skład sędziów wchodzą: pułk. Homolacs, podp. Vogel, major Dabko, major dr. Kuryluk, ks. kapelan Olesiński, kapitan Lercha – Orlota por. Kochanowski, urzędnik wojskowy 1o stop. Sikorski kapelmistrz 3o p. S.K. Ze sfer cywilnych zaproszeni zostali pp. Turner, Michałowski, profesor Walewski i prof. Halpern”.

1o sierpnia, poniedziałek. „ Niemiła przygoda miłej blondynki. Alkohol i bruki łódzkie mogą być przyczyną wielu nieszczęść. Krew i wódka lały się strumieniami w dorożce. W ogródku „Tivoli” liczni zgromadzona publiczność bawiła się doskonale. Gwar wesołych rozmów splatał się z dźwiękami orkiestry wojskowej. Przy jednym ze stoików siedzi młodzieniec w towarzystwie bardzo przystojnej blondyneczki, mile zerkającej dokoła swemi niebieskiemi oczkami. Para spożywała kolację, racząc się przytem obficie wódeczką, likierkiem i alaszkiem. Na stoliku pojawiały się coraz to inne karafki z „boskim” nektarem, który dość szybko znikał w drobnych usteczkach młodego dziewczęcia. Sekundował jej w tem dzielnie miły towarzysz. Mile płynął więc czas młodym. Wreszcie młodzieniec uregulował rachunek i wziąwszy pod ramię swą towarzyszkę, wsiadł do dorożki, każąc się wieźć do swego mieszkania, dokąd zaprosił również swoją partnerkę. – Doskonale się zabawimy – mówił – mam tu jeszcze buteleczkę, która znakomicie poprawi mu humor. Mężczyzna wyjął przytem z kieszeni wysoką buteleczkę, na której widniała etykieta z napisem „Baczewski”. Piękna towarzyszka na widok „wody życia” wyciągnęła dłonie. – Daj mi to, kochanie – szepnęła – nie będę piła, tylko powącham. Młodzieniec nie mógł się oprzeć czarującemu uśmiechowi niewiasty i oddał jej swój „skarb”. Dziewczę poczęło przekręcać w ręku butelkę, a następnie zbliżyło ją do nosa. W tej właśnie chwili dorożka wpadła do jednego z dość licznych w brukach łódzkich wyboju i zadygotała się silnie na resorach. Skutkiem tego, butelka, którą blondyneczka trzymała w ręku uderzyła ją silnie w zęby i pękła, kalecząc silnie jej twarz. Towarzysz jej, ujrzawszy krew, zeskoczył z dorożki i, jak się to popularnie mówi – zwiał. Pijaną i pokrwawioną dziewczyną zajęła się policja, która przewiozła ją na stację pogotowia, gdzie dyżurny lekarz opatrzył rany. – ag – „.

2o października, wtorek. „ Dwa wypadki wścieklizny stwierdził urząd weterynaryjny we wrześniu. Poza tem zabito w rzeźni bałuckiej 6o koni (?). Według danych wydziału zdrowotności publicznej, działalność urzędu weterynaryjnego w ciągu września r.b. przedstawiała się następująco: Stwierdzono dwa wypadki wścieklizny psów (Przejazd 1 i Brzezińska 124). Do rakarni dostarczono i zniszczono trupów: koni 2o, bydła rogatego 1 i psów 15. Pozatem dozór weterynaryjno0sanitarny dokonał oględzin na targowiskach 686 koni, zaś na stacjach kolejowych 24 konie, 1754 sztuk bydła rogatego, 56 cieląt, 1o11 kóz i owiec, 2o85 trzody chlewnej, 15o5o sztuk drobiu. Poza tem dozór weterynaryjno-sanitarny dokonał oględzin 347 sklepów ze sprzedażą mięsa i ryb, 2 hal, 64 stajen, 145 obór, 4 chlewnie, 9 rzeźni dla ptactwa. Podczas tych oględzin sporządzono 81 protokołów policyjnych. Ponadto okręgowi lekarze weterynaryjni przyjmowali udział w 9 komisjach W rzeźni miejskiej zabito 1612 sztuk bydła rogatego, 2478 sztuk cieląt, 1353 owiec i kóz 3685, koni 6o, trzody chlewnej 28o3 sztuk”.

16 grudnia, środa. „Dziś wspaniała premjera! Wielki polski film z 1863 roku!!! „Jeden z 36-iu” („Łamed Wow”). Wspaniały dramat w 1o-ciu aktach na tle legendy żydowskiej. Scenarjusz Ch. Bojma. Reżyserja Henryka Szaro. Wytwórnia: Leo Forbert i inż. Seweryn Steinwurcel. W rolach głównych: Jonas Turkow, M. Lipman, Helena Gotlieb, Irma Gren, Klara Segałowicz, A. Maniecki, M. Halicz, Jacques, H. Sandler, R. Szoszano i wiele innych. Zdjęć dokonano w Kazimierzu n. W., Sandomierzu i w Warszawie. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana”. Orkiestrą kinową kierowali też M. Chwat [patrz Przejazd 14], Teodor Ryder, A. Czudnowski.

Szymon Syma Bajgelman (ur. 1867, Ostrowiec Świętokrzyski). Klarnecista, dyrygent. Przez wiele lat mieszkał w rodzinnym Ostrowcu, w 19o5 przeniósł się do Łodzi. Miał siedmiu synów i córkę – wszyscy byli muzykami. Dyrygował orkiestrami w żydowskim teatrze Scala w Łodzi (zatrudniony przez dyr. Juliusza Adlera), a także w kinach Luna (od 1925) i Capitol (1929). Był ojcem Dawida Bajgelmana (1888, Ostrowiec Świętokrzyski – 1944, Gliwice), dyrygenta, muzyka, kompozytora muzyki do licznych przedstawień teatralnych (m.in. do „Dybuka” w reżyserii Dawida Hermana, wystawionego przez Trupę Wileńską. Przedstawienie było największym artystycznym i komercyjnym sukcesem teatru żydowskiego w przedwojennej Polsce, grano je 3oo razy w Teatrze Elizeum w Warszawie oraz podczas tournee w Europie i USA). Dawid Bajgelman był m.in. dyrygentem Teatru Żydowskiego w Łodzi, współzałożycielem Teatru Ararat oraz teatrzyku rewiowego Di Idisze Bande w Łodzi. Autor dziesiątków utworów silnie zaznaczonych żydowskim folklorem. Dyrygent orkiestry symfonicznej oraz kierownikiem muzycznym Teatru Awangarda działających w Litzmannstadt Getto, a występujących w domu kultury przy ulicy Krawieckiej. Przed wojną mieszkał przy ul. Gdańskiej 31a.

3o grudnia, wtorek. „Luna. Dziś wielka premjera! Specjalna przeróbka wielkiego arcydzieła francuskiego „Kobieta na rozdrożu” Monumentalny dramat obyczajowy, ilustrujący dekadenckie życie i błędy powojennej „złotej młodzieży” – 2 2-ch serjach – 12 aktach jednocześnie demonstrowanych. W rolach główmnych najpiękniejsze kobiety Paryża France Dhelia, Suzanne Balco, Marie Dorval, Stella Saeger, Ninon Balzan, Johanne Sutter, Line Baldin. Najnowsze mody sukien, okryć i kapeluszy na sezon 1924/25 r. Ostatnie nowości w dziedzinie mody fryzjerów damskich. Orkiestra symfoniczna pod dyrekcją p. M. Chwata”. Dzień później: „Nielada ucztę zgotowała Dyrekcja „Lunie” zwolennikom X Muzy. Wyświetlany w tym kinie dramat obyczajowy p.t. „Kobieta na rozdrożu” posiada wszystkie zalety arcydzieł sztuki kinematograficznej. Zarówno zajmująca treść jak i gra artystek i artystów tej miary co France Dhelia, Susanne Balco, Marie Dorval, Ninon Balzan i in., - stoją na wysokości zadania i zadowala najwybredniejszych nawet kinomanów. Specjalny nacisk położono na wystawę, która bogactwem i przepychem przewyższa dotychczas widziane. Szczególnie panie będą mogły podziwiać wspaniałe toalety z bieżącego sezonu. Dla pań „Kobieta na rozdrożu” jest filmem, że tak powiem, wszechstronnie pożytecznym, bo treścią obrazu są przeżycia córki powojennych miljarderów, która odczuła całą ohydę i czczość środowiska, w jakiem dotychczas żyła. Jej wysiłki w celu wydobycia się z błota i brudu, w które wepchnęło ją życie, przez długi czas nie doprowadzają do skutku. Dopiero doświadczenie, zdobyte po przeżyciu wielu zawodów i cierpień, pozwala bohaterce osiągnąć wyśniony cel – szczęście małżeńskie”.

Rok 1925

26 czerwca, piątek. „Mordobicie w ogródku Tivoli. Kelner prowokuje skandaliczne zajście z gościem, który jadał „urzędowe” kolacje. W dniu wczorajszym letni ogródek Tivoli był terenem niebywałej awantury, którą sprowokowało wielce nietaktowne zachowanie się kelnera Teofila Hannicha. Do ogródka Tivoli przychodził stale na kolację p. B. Kotek. Dawniej był on mile widzianym gościem i służba z szacunkiem odnosiła się do niego. Był to czas kiedy p. Kotek spożywał w restauracjach obfite obiady i kolacje a la carte, kiedy jednak czasy się zmieniły i z „gotówką” nie było tak jak dawniej, p. K. zastosował system oszczędnościowy. Przychodził regularnie do Tivoli, lecz zamiast, jak dotychczas, jadać kolację a la carte zadawalniał się kolacjami „urzędowemi”. Zmiana ta wywołała pomruk niezadowolenia wśród kelnerów i wkrótce zmienili oni zasadniczo swą taktykę względem, p. K. – Cóż tam taki gość, co jada „urzędowo”! Nie warto mu nawet usłużyć, procent bowiem mało wynosi, a przytem zajmuje niepotrzebnie miejsce, które mógłby zająć jakiś bardziej opłacalny gość. Rozpoczęła się przeto kampanja przeciwko p. Kotkowi. Nie podawano mu zamawianych potraw i traktowano zgóry. – Ale w jaki sposób pozbyć się niewygodnego gościa? To pytanie dręczyło umysły zarówno właścicieli restauracji, jak i kelnerów. Naradzono się więc i w końcu postanowiono bez pardonu wyprosić niepożądanego gościa. Funkcji tej podjął się kelner Teofil Hannich, a jako dzień wykonania wybrano dzień wczorajszy. Wczoraj w godzinach wieczorowych przybył p. Kotok jak zwykle na kolację. Po spożyciu przez p. K. podanych potraw podszedł do niego kelner i poprosił o uregulowanie rachunku, zaznaczając jednocześnie, aby do restauracji nadal nie przychodził, gdyż zajmuje miejsce lepszym gościom. P. Kotok spokojnie wysłuchał tego oświadczenia, a następnie poprosił kelnera o podanie mu szklanki herbaty. Odpowiedziała na to była odmowa kelnera, który oznajmił, że herbata jest za tania, więc jej nie poda. Wówczas p. Kotok oświadczył kategorycznie, że zawezwie policję, jeśli żądaniu jego nie uczynią zadość. Zdenerwowało to kelnera, który obrzucił p. K. gradem obelżywych słów, mówiąc między innymi: - Wynoś się łapserdaku do parku Sienkiewicza, gdyż dla takich dziadów jak ty magistrat ma otwarty park do godziny 11-ej. Po takiej prelekcji Hannich chwycił p. K. za kołnierz i usiłował go wyrzucić. Podniecony takim postępowaniem p. K. uderzył kelnera w twarz. Rozpoczęła się formalna bitwa, której przyglądali się z wielkim zaciekawieniem goście, zebrani w ogródku. Wreszcie przybył zaalarmowany przez jednego z gości policjant, który odprowadził bijących się do komisarjatu”.

29 września, wtorek. „Dziś wielka premjera 2-go programu otwarcia sezonu. Motto: „A jeśli kto z was jest bez grzechu, niech rzuci kamieniem”. Perła sztuki filmowej!!! Wytwórni First-National Pictures w New Jorku. Brzdąc (The Kid). Historja jakich wiele, dla jednych komedja, dla innych dramat. W rolach głównych: Dwie potęgi ekranu Charlie Chaplin i Jackie Coogan. „Brzdąc” jest tym znakomitym filmem, dzięki któremu Chaplin i Coogan uzyskali nieśmiertelną sławę i popularność światową. Wzruszająca do łez gra. Perlisty śmiech i dowcip króla komików! Nad program. Ósmy cud świata! Wystawa w Wembley. Wspaniałe i arcyciekawe zdjęcia z wielkiej angielskiej wystawy. Film w 3-ch aktach. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana”.

16 grudnia, środa. „Dziś wspaniała premjera! Wielki polski film w 1863 roku!!! „Jeden z 36-iu („Łamed Wow”). Wspaniały dramat w 1o-iu aktach na tle legendy żydowskiej. Scenarjusz Ch. Bojma. Reżyseria Henryka Szaro. Wytwórnia: Leo Forbet i inż. Seweryn Steinwurcel. W rolach głównych: Jonas Turkow, M. Licman, Helena Gotlieb, Irma Gren, Klara Segałowicz, A. Maniecki, M. Halicz, Jacques Levy, H. Sandler, R. Szoszano i wiele innych. Zdjęć dokonano w Kazimierzu n. W., Sandomierzu i w Warszawie. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana”.

Rok 1926

22 stycznia, piątek. „Luna. Dziś – piątek, sobota, niedziela, poniedziałek i wtorek tylko 5 występów ulubieńcy stolicy i Łodzi Marka Windheima”.

Marek Windheim (1894, Warszawa – 1 grudnia 196o, Nowy Jork). „Śpiewak, tenor buffo. Kształcił się w śpiewie solowym we Lwowie i tam rozpoczął pracę w teatrach rewiowych, m.in. w teatrze Bagatela. Od 1918 występował też w warszawskich teatrach rewiowych, w Czarnym Kocie, Bagateli, Stańczyku, w Teatrze K. Niewiarowskiej, w Perskim Oku. Od 1926 przebywał w Stanach Zjednoczonych. W 1928–1936 występował w Metropolitan Opera House w Nowym Jorku. Występował też gościnnie w innych amerykańskich teatrach operowych, m.in. w San Francisco i Detroit. Odbywał z tymi zespołami tournée po Stanach Zjednoczonych. Czynny był także w 1937–1948 w Hollywood, wystąpił w rolach komiczno-charakterystycznych w 53 filmach, m.in.: „Something to Sing About” (1937), Play Girl” (1941), „Gospoda świąteczna” (1942), Hi Diddle Diddle” (1943) i „Najlepsze lata naszego życia” (1946). Prowadził następnie działalność pedagogiczną”. [2]

27 stycznia, środa. „Luna. Arcydzieło, stanowiące szczyt twórczości filmowej! Arcydzieło, które zyskało największy rozgłos na świecie! Arcydzieło, dla którego otwarte zostały podwoje Opery Paryskiej! Arcydzieło, którego premierę w Paryżu zaszczycił swą obecnością Prezydent Rzeczypospolitej Francuskiej. Obraz własnością Lux Westi. Obraz wytwórni „Sociètè française d’edition de romans historiques filmes” Inscenizacja Raymond Bernarda. Dziś uroczysta premiera!!! „Cud wilków” (Le Miracle des Loups). Majestatyczny dramat podług głośnej powieści H. Dupuy Mazuela. W rolach głównych: Ivonne Sergyl „Dusza spiżowa w liljowem ciele”, Romuald Joube marsow dziarska postać, Charles Dullin, Vanni Marcoux, Gaston Modot. Filary scen paryskich. Gościnne występy Europejskiej sławy barytona Mikołaja Jachno. Passe-partout i bilety wolnego wejścia prócz prasowych i urzędowych, bez względnie ważne! Początek seansów: punktualnie 6, 8 i 1o wiecz., w niedziele i święta o godzi. 4, 6, 8 i 1o wiecz. Członkowie Ligi morskiej i rzecznej oddział w Łodzi za okazaniem karty członkowskiej mają prawo do nabycia biletu ulgowego. Powiększona orkiestra pod dyrekcją p. S. Bajgelmana. 1 zł. Codziennie o godz. 4-ej po poł., w święta i niedziele o godz. 2-ej po poł. na seans kinematogr. wszystkie miejsca po 1 zł.”.

5 marca, piątek. „Luna. Dziś wielka premjera! Najwspanialszy i najdroższy film sezonu Robin Hood (Robin z Lasu). Epokowy dramat w 1o aktach słynnej wytwórni ameryk. United Artists. Reżyserował Allan Dawn. W rolach głównych: Najsłynniejszy amerykański artysta Douglas Fairbanks, Wllace Beery, Enid Bennett. Rzecz dzieje się podczas 3-ej wyprawy krzyżowej. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana. Własność obrazu Dom Handl. „Estefilm” w Warszawie”.

12 marca, piątek. „Luna. Dziś wspaniała premiera! Najpopularniejszy, najpiękniejszy bohater ekranów Rudolf Valentino w swej ostatniej kreacji, w 1o aktowym erotycznym dramacie p.t. „Ten, za którym szaleją kobiety” (Tragedja nocy poślubnej) według powieści Rex Beach’a „Sainted Devil”. Gra Valentino osiągnęła w tym filmie szczyt. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana. Własność obrazu Dom Handl. Estefilm, Warszawa”.

19 marca, piątek. „Luna. Dziś premiera najświetniejszego filmu doby obecnej! Wielkie arcydzieło wytwórni Universal Pictures Corporation N. Jork. Cud techniki i sztuki kinematograficznej „Upiór w operze” według rozgłośnej powieści Gastona Leroux p.t. „Le Fantôme de Opéra”. Realizacja: Rupert Juljan. W rolach głównych: Gwiazda ekranów Ameryki i Europy, znana z obrazu „Dziewczę z karuzeli” Mary Philbin, Norman Kerry i Lon Channey. Szczęściowa realizacja w barwach naturalnych. Specjalnie dobrane utwory muzyczne w wyk. Orkiestry symfonicznej p. kier. p. S. Bajgelmana”.

28 kwietnia, środa: „Restauracja i kawiarnia Tivoli Łódź, Przejazd 1 Tel. 26-3o (Meisterhaus). Wydaje: najsmaczniejsze śniadania, obiady i kolacje po cenach konkurencyjnych. Trunki: firm krajowych i zagranicznych. Piwa z beczki: Anstadta, Żywieckie i Pilzner oryg. (Prazdrój). Uwaga: W czwartek dnia 29 b.m. benefis orkiestry, ostatni pożegnalny koncert pod batutą znanego i lubianego p. M. Chwata. W programie najnowsze szlagiery połączone z dancingiem. Weranda przy lokalu została już otwarta”. Sobota, 22 maja – „…Dziś otwarcie ogrodu. Codziennie o g. 8.3o w. koncert Orkiestry Symfonicznej pod dyr. prof. Teodora Rydera. W niedziele o święta o godz. 12.3o poranki muzyczne. Bufet zaopatrzony we wszelkie nowalije. Dział cukierniczy. Ciastka własnego wyrobu. Usługa skora. Ceny konkurencyjne”. Czwartek, 12 sierpnia. „Ogród Tivoli [...] Począwszy od dnia 12 sierpnia wydajemy smaczne obiady z 4-ch dań po zł. 3. Koncert 31 p. Strz. Kaniowskich pod batutą kap. Adamczyka. Bufet zaopatrzony w bogaty wybór trunków krajowych i zagranicznych. Obsługa szybka i solidna”.

2 czerwca, środa. „Dziś wspaniała premjera!!! Tytaniczne i gigantyczne arcydzieło sezonu wielkiej wytwórni Fox-Film „Havoc”. „Twe usta każdy całował”. Monumentalny dramat sensacyjno-erotyczny na tle wydarzeń Wojny Światowej. Mord, Jazzbandy, Salony, Pożoga, Głód, Toalety, Zniszczenie, Zbytek, Krew, Dansingi, Łzy, Rozkosze, Szalejące płomienie. Prawdziwe oblicze wojennego frontu! Niewidziana dotychczas gra! Oryginalne zdjęcia bitew! W rolach głównych: Cudownie piękna Madge Bellamy, Demoniczna Margaret Livingston. George O’Brien, Walter Mc. Grall. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. S. Bajgelmana”.

19 sierpnia, czwartek. „Luna. Dziś niebywała premjera! Na ekranie: „Gdy Chińczyk kocha…” Wspaniały dramat egzotyczny. W rolach główn. mistrz maski Leon Chaney i przecudna Margueritte de la Motte. Na scenie Teatr Szkiców Artystycznych na wzór Warszawskich Teatrów „Qui-Pro-Quo” i „Perskie Oko” 1) „Na zaczęcie słów kilkoro” - Odwieczna historja w wykonaniu J. Korszowej, M. Dobrowolskiego i J. Lubicza. 2) „Printemps-Valse” – w wyk. J. Halskiej. 3) „A la Rentgen” – Kuba Bojarski, przy gitarze. 4) Moryc Szpicfinder, bezterminowo urlopowany – J. Lubicz, art. teatru „Bagatella”. 5) Cielecka Amelja – śpiewaczka wykona „Moja prośba” – Halszki Horczanki” „Błękitne oczy” – Szer-Szenia. 6) „Parodja wsi rosyjskiej” – J. Lubicz – Korszówna i Jerzy [!] Lubicz. 7) „Honor domu Lodzermenszów” – Sketch do rozpuku, w wykonaniu Dobrowolskiego i Lubicza. 8) Irena Korszówna – wykona „Mam chłopczyka” muzyka Boczkowskiego, słowa Horczanki. 9) Mieczysław Dobrowolski – ulubieniec łódzkiej publiczności, wykona prelekcję o kobiecie łódzkiej i inne. Własne dekoracje. Niebywały program monstra. Początek przedstawień: o godz. 5 m. 3o, ostatniego o godz. 1o wiecz. w niedz. i sob. pocz. o godz. 4-ej pp. – Do godz. 6-ej wieczór wszystkie miejsca po 1zł. w niedz. i sob. do godz. 5-ej. – Orkiestra pod kierunkiem p. S. Bagelmana. – Passe-partout i bilety ulgowe prócz prasowych i urzędowych, nieważne”.

Juliusz Lubicz-Lisowski (19oo - 1993). Aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Zajmował się też reżyserią. W 1917 ukończył bez Dyplomu wydział chemii Politechniki Kijowskiej. Przed wojną grywał w licznych miejscach m.in. w kabarecie działającym przy kinie Luna w Łodzi (1926) czy „pierwszego polskiego teatru szkiców artystycznych „Maska”, m.in. w Piotrkowie Trybunalskim (1927). Podczas okupacji pracował w Chemicznym Instytucie Badawczym – był założycielem działającej również po 1945 wytwórni kosmetyków „Krystyna”. Aktor Teatru Powszechnego w Łodzi (1945 - 1952), Teatru Wybrzeże w Gdańsku (1952 - 1955), Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie (1955 - 1956, Operetki Śląskiej ww Gliwicach (1957 – 1959, gdzie był również dyrektorem) oraz Estrady Łódzkiej (1960 - 1963). Później występował gościnnie na kilku innych scenach oraz w Teatrze Telewizji Polskiej, Pod koniec życia był najstarszym, czynnym zawodowo aktorem w Polsce. Autor książek „Wspomnienia starego aktora” i „Notatki z planu filmowego”. W filmie zadebiutował w 193o rolą Antka w „Moralności pani Dulskiej”. Do 1993 roku wystąpił, głównie w epizodycznych rolach w kilkudziesięciu filmach.

Irena Lubicz-Korszówna (19 marca 1897, Warszawa – 21 marca 1984, Koszalin). Aktorka, śpiewaczka, tancerka. Przed 1939 grywała w licznych miejscach m.in. w kabarecie działającym przy kinie Luna w Łodzi (1926) czy w „pierwszym polskim teatrze szkiców artystycznych „Maska”, m.in. w Piotrkowie Trybunalskim (1927). Biogram artystki zamieścił „Almanach Sceny Polskiej” 1983/84 s. 237-238.

26 sierpnia, czwartek. „Luna. Dziś i dni następnych! Niebywale interesujący program. Początek przedstawień o g. 5.3o, ost. o g. 1o w. W soboty i niedziele początek i godz. 4-ej popoł. Zupełna zmiana programu. Teatr Szkiców Artystycznych – na wzór Teatrów Warszawskich – „Qui-Pro-Quo” i „Perskie Oko”. Wobec ostatniego tygodnia występów – szlagierowe numery artystów, 1) Prolog – w wykonaniu M. Dobrowolskiego. 2) „Starożytny zegar” – (kuranty) insceniz. muzyczna T. Muellera. – w wykonaniu Ireny Lubicz-Korszkówny i J. Lubicza. 3) „Bebe-Polka” odtańczy J. Halska. 4) „On niema nic” – „On nie potrafi więcej” wykona W. Orsza-Bojarski. 5) „Jedna mocna” St. K. Brzeskiego – „Taniec, to życia czar” St. Szremskiego – odśpiewa Irena Lubicz-Korszówna. 6) „Franka weź kolanka” i inne St. Ratolda wykona M. Dobrowolski. 7) „Mam męża” – sł. St. Ratolda – „Błękitne oczy” – sł. St. Ratolda – odśpiewa Amelja Cielecka. 8) „Potocki contra Kugelszwanc” – tragifarsa w I akcie w wykonaniu I. Lubicz-Korszówny, J. Halskiej, M. Dobrowolskiego i J. Lubicza .Ceonferencier W. Orsza Bojarski. Na ekranie Największy tragik Europy Konrad Veid. 8 akt. dramacie podług powieści Renarda „Ręce Orlaka”. Orkiestra symfoniczna pod kier. S. Baigelmana”.

5 września, niedziela. „ 50-lecie straży ogniowej. Łódź obchodziła uroczyście święto rycerskich obrońców mienia i życia naszego. Na grobie trzech ofiar obowiązku złożono wieńce. Miasto nasze nader uroczyście obchodziło 5o-lecie istnienia łódzkiej straży ogniowej ochotniczej. Już w przeddzień oficjalnych uroczystości t.j. w piątek wieczór zaczęły zjeżdżać do naszego miasta liczne delegacje i reprezentacji straży pożarnych z wszystkich dzielnic Rzeczypospolitej. Specjalne ustawione posterunki na dworcach odwoziły autami gości na kwatery. Oficjalne uroczystości rozpoczęły się w dniu wczorajszym wczesnym rankiem. O godzinie 8-ej rano w I oddziale straży ogniowej przy ul. Konstantynowskiej nr. odbyła się zbiórka wszystkich oddziałów straży m. Łodzi i gości. Punktualnie o godzinie 8.3o rano komendant straży dr. Grohman odebrał raport od dowódców batalionów pp. Szajblera, inż. Wagnera i Kopczyńskiego, poczem zdał raport wojewódzkiemu prezesowi straży pożarnej p. Mniewskiemu. Po raporcie na specjalnie wybudowanej trybunie przemówił do zebranych prezes łódzkiej straży p. Jarzembowski, który skreślił dzieje powstania i rozwoju łódzkiej straży ogniowej, mającej zawsze za cel li tylko dobro bliźnich. Przemówienie swe prezes Jarzembowski zakończył okrzykiem na cześć Rzeczypospolitej. W imieniu magistratu m. Łodzi przemawiał prezydent Cynarski, podkreślając znakomity rozwój straży łódzkiej życząc jej dalszego rozwoju dla dobra miasta. Po przemówieniach uformował się pochód, który szedł ulicami Konstantynowską, Zachodnią, Ogrodową do kościoła św. Józefa na nabożeństwo żałobne po poległych bohaterską śmiercią w 1924 roku strażakach podczas pożaru fabryki Angersteina. Uroczystą mszę celebrował ks. biskup Tymieniecki w asystencji księży prałatów Kaczyńskiego i Siennickiego. Z kościoła św. Józefa wszyscy uczestnicy uroczystości w pochodzie udali się na stary cmentarz katolicki, gdzie najpierw złożono wieńce na grobie poległych trzech bohaterów podczas pożaru fabryki Angersteina. Z kolei pochód udał się na miejsce spoczynku zwłok ś.p. komendanta, Leopolda Zonera, gdzie nastąpiło uroczyste poświęcenie pomnika ufundowanego przez zarząd łódzkiej straży ogniowej ku uczczeniu jego zasługi. Poświęcenia dokonał ks. biskup Tymieniecki, który jednocześnie przemówił do zebranych, podkreślając wielkie zasługi, położone przez straż ogniową w walce ze strasznym żywiołem, jakim jest ogień. Imieniem łódzkiej straży ogniowej nad pomnikiem komendanta Zonera przemówił dyrektor Wolczyński, podkreślając zasługi nieboszczyka i jego współtowarzyszy również nieżyjących jak to Ludwika Grohmana, Konstadta, którzy byli inicjatorami powstania ochotniczej straży pożarnej w Łodzi. Z cmentarza zebrani przy dźwiękach orkiestry strażackiej udali się do 1-go oddziału na śniadanie. O godzinie 1-ej po południu na Zielonym Rynku odbył się pokaz akcji ratowniczej wszystkich oddziałów łódzkiej straży. Na specjalne wyróżnienie zasługuje ćwiczenie t. zw. spuszczanie się w worku. Polega ono na spuszczaniu osób z płonącego domu z wysokości 4-ch pięter na specjalnych plandekach płóciennych. Na powyższe ćwiczenia specjalnie przybył wojewoda Jaszczołt wraz z osobistym sekretarzem Rosickim, wicewojewoda Ossoliński, insp. Niedzielski, komendant Izydorczyk, prez. sądu okręgowego Kamiński oraz komisarz rządu Janiszewski. Specjalnie zainteresował się wojewoda Jaszczołt akcją ratowniczą lekarską podczas pożaru. Pokazy w wykonaniu strażaków poprowadził i udzielał objaśnień dr. Schich w asystencji starszego felczera Szwempera. Po pokazach nastąpiła przed p. wojewodą defilada wszystkich oddziałów straży. O godzinie 3-ej po obiedzie w ogrodzie Tivoli odbył się wspólny obiad uczestników uroczystości. Podczas obiadu szereg toastów i przemówień w ręce komendanta d-ra Grohmana wygłosili przedstawiciele władz państwowych komunalnych i społecznych. O godzinie 9 wieczór przy blaskach pochodni przedefilowały oddziały straży ogniowej z Pl. Dąbrowskiego ulicą Pomorską, Piotrkowską ku Pl. Reymonta. W dniu dzisiejszym nastąpi clou uroczystości jubileuszowej, a mianowicie msza polowa przed katedrą, poświęcenie sztandaru, defilada, oraz pokaz i dekoracja zasłużonych działaczy na niwie pożarnictwa łódzkiego”.

21 września, wtorek. „Luna. Dziś uroczyste otwarcie sezonu jesiennego 1926 r. Motto: „Miłość kobiety czyni z mężczyzny anioła – Miłość mężczyzny czyni z kobiety męczennicę”. Oskar Wilde. Najpiękniejszy amant świata Rudolf Valentino w swej ostatniej przedśmiertne kreacji. „Czarny orzeł”. Dramat podług powieści Aleksandra Puszkina „Dubrowskij”. Wytwórni amerykańskiej „United Artists”. Rudolf Valentino, wybraniec losu, otoczony podziwem tłumu, bożyszcze niewiast, przed śmiercią zdążył stworzyć film, który przejdzie do historji kinematografji. „Kochanek bogów”, ulubieniec kobiet zgasł wtedy, gdy stworzył największe swe arcydzieło, gdy wyśpiewał całą poezję swej gry gdy pokazał światu, jak powinien grać artysta swą rolę w filmie. Valentino kreuje w tym filmie trzy role: porucznika gwardii, nauczyciela języka francuskiego i wreszcie zakonspirowanego zbója. Wszystkie trzy role, odtworzone z niesłychanym artyzmem, wzruszają widza do głębi swą szczerością i przekonywującą naturalnością. Rosyjska ilustracja muzyczna wykonaną będzie przez znacznie powiększony zespół orkiestrowy pod dyr. p. M. Chwata. Passe-partout i bilety ulgowe, prócz urzędowych i prasowych, ważne będą od dnia 28 września r.b.”.

4 listopada, czwartek. „Dziś dawno oczekiwana, inauguracyjna premjera. Pierwszy łódzki film! Pierwszy polski film ze śpiewem! „Dzwony wieczorne”. Potężny erotyczny dramat w 1o częściach z prologiem. Scenarjusz, reżyserja i techn. opracowanie Józefa Maszyckiego. Zdjęć dokonał – Władysław Beme. Budowa dekoracji Leona Heimana. W rolach głównych: Nina Wirska, Ola Szulska, Stanisław Dębicz, Jan Bielicz, Kazimierz Jarocki, Kazimierz Szubert, Feliks Kalinowski, Angelo Tadecki i inni. Toalety z magazynu „Dom Wiedeński” – w Łodzi. Akcja rozgrywa się w Łodzi i pod Łowiczem. Łask. współudział 28 pułku Strzelców Kaniowskich Wspaniałe zdjęcia: ćwiczeń wojskowych, łowickich strojów, fabryk i widoków Łodzi. Ilustracja muzyczna, wyłącznie polskich kompozytorów oraz śpiew pod kierunkiem M. Chwata”. Niedziela, 14 listopada. „Ostatnie 2dni. Obowiązkiem każdej Łodzianki i Łodzianina jest obejrzenie I-go Łódzkiego filmu „Dzwony wieczorne”. Początek o g. 4-ej”.

7 listopada, niedziela. „Pierwszy łódzki film. Przed dwoma tygodniami w kinoteatrze „Luna” odbył się uroczysty pokaz łódzkiego filmu, wobec licznie zgromadzonych przedstawicieli władz miejskich, prasy oraz zaproszonych gości. Wytwórnia „Emes – Film” wystąpiła z swoją pierwszą produkcją. 1o aktowym filmem, którego tytuł brzmi: „Dzwony Wieczorne” (Róże i kolce zakazanej miłości). Scenarjusz i reżyserja filmu sąd zielem p. Józefa Maszyckiego. Zdjęć dokonał p. Władysław Beme – budowę dekoracji kierował p. Leon Heiman. Wykonawcami ról głównych w „Dzwonach Wieczornych” są artyści teatru miejskiego. Terenem, na którym rozgrywa się nader interesująca akcja, jest Łódź, Łowicz i Łagiewniki. Należy raz jeszcze podkreślić lokalny charakter filmu, dzięki czemu niewątpliwie zostanie przyjęty przez łodzian entuzjastycznie. Wszyscy – bez wyjątku – zapragną ujrzeć na ekranie Łódź, która – o dziwo! przedstawia się nadspodziewanie malowniczo”.

5 grudnia, niedziela. „Restauracja i kawiarnia „Tivoli” Dom Majstrów Tkackich Łódź, ul. Przejazd 1, telefon 26-3o. Wydaje: Obiady z 4-ch dań zł. 3-. Kolacje á la Carte. Piwnica dobrze zaopatrzona w trunki krajowe i zagraniczne. Wieczorem codziennie koncert artystyczny pod kierunkiem p. M. Chwata. Uwaga: Przy lokalu zimowym otwarta została Weranda ogrzewana centralnie. Przyjmuje się wszelkie zamówienia na bankiety i zebrania po cenach bardzo przystępnych tak na miejscu, jak i do domów”.

24 grudnia, piątek. „Zawiadomienie. W dniu 26 grudnia r.b. t.j. w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia Restauracja „Tivoli” będzie otwarta od godz. 1 w poł. Zarząd”.

31 grudnia, piątek. „Luna. Dziś wielka noworoczna pramjera! Najnowsza produkcja rosyjska o rozgłosie światowym. Pierwszy wystrzał w carat (Car Mikołaj II i ojciec Gapon. Krwawa rzeź przed pałacem zimowym w Petersburgu 9-go stycznia 19o5 roku. Oryginalne zdjęcia sowieckie podług dokumentów tajnego archiwum. Najpotężniejsze historyczne postacie od Kleigeisa, Plewego i Wttego do Cara Mikołaja II. Orkiestra pod dyrekcją M. Chwata wykona ulubione motywy rosyjskie. Dziś i codziennie początek przedstawień o g. 2-ej. Ceny miejsc od 2 do 3-ej po poł. od 3o gr.”

„Wieczór Sylwestrowy w „Tivoli”. Rok rocznie najmilej witamy Nowy Rok w naszej restauracji. Powitanie Nowego Roku odbędzie się przy udziale słynnego zespołu chóralnego „Zielona Papuga” zupełnie w nowym repertuarze przy akompaniamencie znakomitej orkiestry z dużą werandą centralnie ogrzaną. Menu kolacyjne specjalnie noworoczne. Wiele niespodzianek. Pożądane zamawianie wcześniejsze stolików. Zarząd Restauracji „Tivoli” Przejazd 1”.

Rok 1927

2 stycznia, niedziela. „Luna. Dziś! Dziś! Dziś! Dziś! i dni następnych: Pierwszy, wielki, Oryginalny film rosyjski. Oryginalne zdjęci sowieckie podług dokumentów tajnego archiwum. Pierwszy wystrzał w cara (Car Mikołaj II i ojciec Hapon). Krwawa rzeź przed pałacem zimowym w Petersburgu 9-go stycznia 19o5 roku. Krwawy Car Mikołaj II w wielkiej paradzie Jordanu 6 stycznia 19o5 roku. Bunt robotników zakładów Putiłowskich. Zesłanie „politycznych” na Sybir. Konspiracje anarchistów. Kleigels – Zubatow – generał Fułłon – Plewe – Witte – Wielki Książę Włodzimierz – Caryca – Rodzina Carska. Rolę Mikołaja II odtworzył artysta łudząco podobny do Cara. Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem M. Chwata – wykona ulubione rosyjskie motywy. Dziś i codziennie początek przedstawień o godz. 2-ej. Ceny miejsc od godz. 2 do 3 po poł. od 3o groszy”.

13 stycznia, czwartek. „Restauracja „Tivoli” Przejazd Nr. 1. Dom Majstrów Tkackich. Tel. 26-2o. Wykwintne obiady z 4-ch dań po 3 zł. Występy Cygańskiego Chóru. Koncert orkiestry pod dyr. M. Chwata. Piwnica zaopatrzona w trunki krajowe i zagraniczne. Wybór piw: Żywieckie, Pilzner-Prazdroj, Anstadta. Na miejscu sala bankietowa. Przyjmuje się obstalunki na przyjęcia. Najlepsza kuchnia! Najniższe ceny! Szybka obsługa”.

16 stycznia, niedziela. „ Na srebrnym ekranie. „Luna”. „W szponach kokietki” z Polą Negri i „Kadet Marynarki” z Ramonem Novarro. Pola Negri należy dziś niewątpliwie do rzędu artystek filmowych o sławie światowej. Stworzyła ona bowiem swój genre współczesnej kobiety, której niskie seksualne instynkty i perwersja łączy się dziwnie i kojarzy z romantyzmem miłości. Kunszt kojarzenia tych 2 sprzecznych ze sobą i kontrastowych pierwiastków rozwinęła znakomita rodaczka wprost po mistrzowsku, oddając w ten sposób najsubtelniejsze drgnienia duszy współczesnej kobiety. Z tego też punktu widzenia spojrzeć należy na wyświetlany obecnie w „Lunie” film, którego scenarjusz, możnaby rzec, specjalnie dla Poli Negri został stworzony. Autor scenariusza filmowego, opartego na przeróbce scenariusza filmowego, opartego na przeróbce powieści Michała Arlena, uwypuklił te właśnie cechy charakteru świetnej artystki, które czynią z niej współczesną kobietę – kameleona, o zmieniających się wciąż nastrojach. Dyrekcji kinoteatru „Luna” wyrazić należy uznanie za podjęty trud w uzyskaniu jednocześnie dwóch doborowych filmów. W drugim obrazie występuje piękny Ramon Navarro. Rozwija się przed nim barwny obraz życia na morzu ludzi, którzy szeroko w swe płuca wciągają ożywczy wiew morza, żyją tysiącem przygód i historyj nieprawdopodobnych na obcych lądach, które odwiedzają w przerwie między jedną straszliwą burzą a drugą. Film ten, poza świetną grą Ramona Novarro uzupełniony jest szeregiem przepięknych, doskonale skomponowanych przez reżysera zdjęć. Staranna, jak zwykle, muzyka dostosowana została do obu filmów”.

22 stycznia, sobota. „Dziś wielka premiera! Największa atrakcja filmowa obecnego sezonu! Prawdziwa uczta artystyczna! „Cynanerja”. Największa tragedja wszystkich czasów w 12 aktach. Według słynne powieści Murgera. Reżyserji Kind Vidora. W rolach głównych: Najznakomitsza i najsubtelniejsza gwiazda filmowa Liljana Gish w roli Mimi i John Gilbert pamiętny bohater „Wesołej Wdówki” w roli Rudolfa. Kreacje Liljany Gish i Johna Gilberta zaliczyć można do klejnotów sztuki filmowej. Orkiestra pod kierunkiem M. Chwata wykona utwory Pucciniego. Śpiew w wykonaniu solistów scen warszawskich”. Środa, 26 stycznia – „[…] Cyganerja, beztroski ludek artystów i poetów uwieczniony został przez poetę polskiego Murgera, który wyemigrował w nędzy do Francji i tam napisał swe arcydzieło, które obiegło świat cały, zapoczątkowując w ten sposób nieśmiertelną epopeję ludzi, żyjących według swych własnych, niepisanych praw. Dzisiaj Cyganerja, tak jak ją kiedyś pojmowano, nie istnieje. Bieg czasu wycisnął bowiem swe charakterystyczne piętno, nawet na tej garstce ludzi, którzy nie noszą już zawadiackich krawatów i bujnych loków. Zewnętrzne siedlisko cyganerji paryskiej Montre-Martre zmieniło swój wygląd nie do poznania. Gdzieniegdzie tylko pozostały artystyczne kawiarnie „Pod zdechłym szczurem” lub „Pod zgniłym jabłkiem”, w których rozbrzmiewa nastrojowa piosenka. Został tylko subtelny pierwiastek romantyzmu i uczuciowości, która przebija się w strofkach komponowanych po kawiarniach piosenek. Z pośród interpretatorów wyświetlanego obecnie w „Lunie” znakomitego filmu wysuwa się na plan pierwszy Lilliana Gish jako Mimi. W roli tej jest przedweszystkiem subtelny tragizm, który zawarł w swym utworze Murger, a który wyeliminowany został przez Pucciniego z jego opery. Świetnym jej partnerem jest John Gilbert. W reżyserskim ujęciu Kingvidora „Cyganerja” nabiera cech utworu poetyckiego, który nawet przez perspektywę dziesiątków lat nie stracił swej świeżości i uroku. Osobny zupełnie rozdział należy się zespołowi muzycznemu, który stanął na wysokości zadania”.

1 lutego, wtorek. „Dziś premiera dawno oczekiwanego filmu o rozgłosie światowym! Najwybitniejsza kreacja „Króla z Hollywood”. Człowiek – dynamit w stanie ciągłej eksplozji Douglas Fairbanks w Apoteozie ruchu, siły i zręczności porywa, oszałamia, zdumiewa i bawi w filmie p.t. „Znak Zorry” podług powieści Iohnstona Mc. Culleya „Postrach miasta Capistrano”.

1 marca, wtorek. „Luna. Dziś! Dziś! Dziś! Zakończenie karnawału arcykapitalnym programem. „Pani nie chce dzici”. Konkursowy film według rozgłośnej powieści Klemensa Vautela „Madame Ne veut pas d’enfants”. Udział biorą: Szampańska Marja Corda w roli modnej żoneczki. Niezrównany Harry Liedtke w najlepszej swej kreacji. Pełna pinakterji Dina Gralla ½ girls, ½ panny z towarzystwa. Bajeczna Truda Hesterberg jako roztańczona teściowa. Rzecz dzieje się w Paryżu w dobie obecnej, pozatem Ja należy tańczyć Charlestona (1oo kroków Charlestona). Druga i ostatnia lekcja pod kierunkiem paryskich mistrzów. Najnowsze szlagiery muzyczne wykona orkiestra symfoniczna pod kier. M. Chwata”.

8 marca, wtorek. „Djabelski cyrk (Arena hańby)”. Wielki dramat ludzkich namiętności. W roli głównej: Norma Shearer. Niewidziane dotąd sceny cyrkowe! Do łez wzruszająca treść! Grozą przejmujące epizody wojny światowej. Sceny mrożące krew w żyłach, lwy, tygrysy, słonie, małpy i inne dzikie zwierzęta na arenie. Dziś potężna premjera! Największa sensacja sezonu! Orkiestra symfoniczna pod kierunkiem p. M. Chwata”. Piątek, 11 marca – „Djabelski cyrk” (Arena hańby). Wielki dramat ludzkich namiętności, wyświetlany obecnie w „Lunie” odznacza się przedewszystkiem bardzo dobrym, pełnym emocjonujących momentów, scenarjuszem. Treść tego filmu potrafi widza zainteresować i zmusić do bacznego śledzenia konsekwentnie rozwijającej się akcji. – Każda niemal scena odznacza się wysokiem napięciem drama tyczem, jest dobrze spreparowana i doskonale uzasadniona, z punktu widzenia psychologicznego. Jest to oczywista zasługa reżysera ,który potrafi wydobyć zarówno z całości, jak i z każdej poszczególnej sceny maximum efektów ściśle kinowych. Wokoło czystego, nieskalanego uczucia miłości toczy się urozmaicona akcja filmu. Gra wykonawców stoi na wysokim szczeblu artyzmu. Mało znana w Łodzi Norma Shearer, stworzyła genjalną wprost kreację. Artystka ta dowiodła niezbicie, że w rolach dramatycznych przedstawia pełnowartościowy talent. Pozostałe role wykonane zostały bez zarzutu. Podnosi wartość obrazu ściśle dostosowana do jego treści, ilustracja muzyczna”.

16 marca, środa. „Luna. Dziś imponująca premiera! Przepięknego podwójnego programu! 2 gwoździe sezonu! „Spowiedź Królowej”. Wspaniały dramat erotyczny podług dramatu Alfonsa Daudera „Le roi en exil”. W rolach głównych: Genjalna i cudowna dawno niewidziana Alice Terry i 1oo-procentowy mężczyzna Lewis Stone. II. Król humoru – Buster Keaton w arcywesołej komedji z krainy wszelkich możliwości p.t. „1o,ooo narzeczonych” (7 uśmiechów szczęścia). Powiększona orkiestra pod dyrekcją p. M. Chwata”.

17 marca, czwartek. „Restauracja „Tivoli” Przejazd 1 – Tel. 26-3o. W sobotę 19 marca r.b. Benefis Orkiestry pod dyr. M. Chwata, połączony z niespodziankami i dancingiem. Wybór piw: Oryginalny Pilzner (Prazdrój), Żywieckie Anstadta. Bufet obficie zaopatrzony! Najniższe ceny. Wyborowa kuchnia”.

26 marca, sobota. „Luna. Dziś wielka uroczysta premiera! Tylko w Lunie w zdjęciach oryginalnych. Przebajecznej wszechświatowej atrakcji filmowej podług powieści L. Wallace’a „Ben Hur” z posągowo pięknym Ramonem Novarro w roli głównej. Koszt filmu 4,ooo,ooo dolarów! 15o,ooo uczestników. 3 lata pracy! Częściowo sceny w naturalnych kolorach. Film ten swym tryumfalnym pochodzie po przez ekrany świata jako czarodziejska wizja genjalnego reżysera Freda Niblo hipnotyzował i olśniewał zachwyconych i zdumionych widzów. Zwiększona orkiestra wykona specjalnie do tego arcydzieła napisane utwory. Passe-Partout i bilety ulgowe nieważne! Początek przedstawienia o godz. 2-ej, 4-ej, 6-ej, 8-ej i 1o m. 15 wiecz. Kasa zamawiań czynna od godz. 12-ej w poł. Wytwórnia Metro Goldwyn Mayer Pictures. Eksploatacja: Tow. Filmowe Fanamet”.

Niedziela, 3 lipca: „Ci, którzy będą nas szacować. Członkowie komisji do spraw podatku dochodowego. W czwartek w nocy konwent seniorów po posiedzeniu rady miejskiej wybrał następującą listę 72 członków i tyluż zastępców komisji szacunkowych do spraw podatku dochodowego. Pozostałych 72 członków i tyluż zastępców, t.j. po 6 osób do każdej z istniejących 12 komisji, zamianuje w najbliższych dniach prezes izby skarbowej. [...] XI. Urząd. Zastępcy: 3. Gerbich Wawrzyniec, Przejazd 1” [patrz Przejazd 3]

15 lipca, piątek. „Ci, którzy będą nas „szacować”. Członkowie komisji do spraw podatku przemysłowego. W dniu wczorajszym prezes izby skarbowej podpisał dekrety nominacyjne dla nowych członków komisji wymiarowych do spraw podatku przemysłowego na następny czteroletni okres czasu. Skład nowych komisji jest następujący: [...] Komisja przy XI-ym Urzędzie. [...] Mianowani na wniosek urzędu: (...) 4. W. Gierbich, restaur., Przejazd 4”. Rok 1937. Lokatorem był Wawrzyniec Gierbich, kupiec, tel. 11-7o [patrz Przejazd 24]

24 lipca, niedziela. „ Jak się w Łodzi „zarabia”? Nieprawdopodobna „kombinacja” wyścigowego bywalca, który „wygrał” 17oo złotych należące do jego przyjaciela . Sezon wyścigowy jest obecnie w pełni. Fascynuje on niemal całą Łódź, która zwłaszcza każdej niedzieli gromadnie spieszy na rudzki tor wyścigowy. Myli się jednak, kto sądzi, że w Łodzi są „ideowi koniarze”, którzy jadą do Rudy po to, aby napawać się widokiem konnego sportu. Wręcz przeciwnie… sport ich wcale nie obchodzi. Tajemnica powodzenia tkwi tu bowiem w zupełnie innej dziedzinie ludzkiej namiętności. Łódź, jak wiadomo, lubi „zarabiać”… Jest tu wprawdzie pewne ryzyko, ale za to niemniej ponętna emocja, która nie gorsza jest od tej, która towarzyszy przy baccaracie albo ruletce. Łódź gra… a w paszczy totalizatora toną dziesiątki tysięcy złotych. Trudno, aby zarobić, trzeba przecież i ryzykować, tembardziej, że nawet przysłowie powiada, że kto nie ryzykuje, ten w kozie nie siedzi… Gorliwym wyznawcą tej zasady był również młody kupiec łódzki p. W. który w ubiegłą środę z pękatym portfelem udał się na tor wyścigowy. Szczęście mu dopisywało. Na pierwszych sześciu biegach wygrał, tak, że zawartość portfelu wzrosła o przeszło 5oo zł. Rozentuzjazmowany powodzeniem postanowił grać dalej. Przed siódmą gonitwą spotkał swego dawnego kolegę p. Z. Ponieważ był w licznem towarzystwie a przy kasach totalizatora ścisk był olbrzymi, zwrócił się do p. Z. z prośbą, aby postawił 1oo zł. z „góry” na „Arystokratkę” Michała Róga. P. W. wręczył panu Z. pieniądze i powrócił do towarzystwa oczekujących pań. Kiedy konie stanęły do startu, a następnie rozpoczęły bieg p. W. z zapartym oddechem śledził błyskawicznie mknącą po torze faworytkę. Naraz wyrwał u się z piersi okrzyk radości. „Arystokratka” pierwsza przybyła do mety za 1o zł. „Totek” wypłacał aż 17o zł. Uradowany zszedł z trybuny i począł szukać p. Z., który jak wiadomo posiadał przy sobie jego bilety. Po kwadransie znalazł go. P. Z. miast wyjąć plik banknotów, ze strapioną miną wręcza mu 1oo zł. oświadcza, że miał pecha i biletów nie zdążył wykupić. – Zanim docisnęłem się na czoło ogonka zatrzaśnięto mi przed nosem okienko kasy… P. W., który w wyobraźni liczył już „swoje” 1.7oo zł. omal że nie padł jakby rażony apopleksją. Pieniądze djabli wzięli!... P. W. nie dał jednak za wygraną. Podejrzewał poprostu swego kolegę o brzydki „szwindel”. Prócz podejrzeń nie miał jednak żadnych dowodów także narazie musiał pogodzić się z losem. Nie wyrzekł się jednak nadziei odzyskania „straconych” pieniędzy i za wszelką cenę postanowił dowiedzieć się prawdy… Następnego dnia począł pana Z. śledzić. Przeczucia go nie zawiodły. W czwartek wieczór idąc ul. Piotrkowską zauważył pana Z. jadącego taksówką w towarzystwie jakiejś damy. Wsiadł do drugiej taksówki i pojechał za panem Z. Ten skręcił w ul. Przejazd i zatrzymał się przed restauracją „Tivoli”. Po chwili wraz z towarzyszącą mu damą wszedł do środka. W. uczynił to samo. Kiedy Z. zamówił kolację z winem p. W. nie miał już żadnych wątpliwości. Wiedział bowiem że p. Z. jako skromny urzędnik, zarabiający zaledwie na chleb codzienny nie mógłby sobie pozwolić na tego rodzaju kulinarne i lokomocyjne ekstrawagancje. Następnego dnia, t.j. wczoraj p. W. udał się do domu pana Z. pragnąc z nim pomówić w cztery oczy. Kiedy wszedł do mieszkania zauważył wiszący na wieszadle nowy garnitur. Podejrzenia znikły a na ich miejsce ujawniła się pewność, że p. Z. postąpił w sposób kolidujący z podstawowymi wymogami uczciwości. Przebiegu rozmowy między obu kolegami nie znamy, zdołaliśmy stwierdzić, że miała ona przebieg wysoce burzliwy. Pozostawiła podobne nawet pewne „ślady” na obliczu p. Z., który przyciśnięty do muru i zagrożony publiczną kompromitacją część wygranej musiał panu W. oddać wraz z nowym ubraniem…”

8 sierpnia, poniedziałek. „ Goście amerykańscy w Łodzi. Jedna wycieczka już wyjechała, druga zwiedza kanalizację . [...] Dziś o godzinie 6.5o zrana przybyła na stację Łódź-Kaliska wycieczka przedstawicieli złączonych komitetów im. J. Piłsudskiego. Po powitaniu uczestników wycieczki przez przedstawicieli magistratu i władz wojskowych goście udali się na śniadanie poczem tramwajem pojechali na ulicę Rokicińską gdzie zwiedzili zakłady fabryczne Widzewskiej Manufaktury. Wyjazd nastąpił o godzinie 1o.5o z dworca fabrycznego. Niezależnie od tego o godzinie 1o.39 komitet przyjęci łącznie z organizacjami przysposobienia wojskowego, honorową kompanią żołnierzy i przedstawicielami władz powitał na dworcu kaliskim wycieczkę weteranów armji polskiej w Ameryce, złożoną z 2oo osób. Goście zwiedzą w ciągu dnia dzisiejszego roboty kanalizacyjne w Lublinku i zakłady fabryczne, poznają się ze sprawnością straży ogniowej i z ogólnym wyglądem naszego miasta. Wieczorem o godzinie 8-ej w salach „Tiwoli” goście zasiądą do obiadu, urządzonego przez komitet przyjęcia”.

7 października, piątek. „Nowa placówka artystyczna w Łodzi. W połowie października otwiera swe podwoje nowy teatr o typie literacko-artystycznym pod nazwą Gong, który będzie się mieścił w lokalu kino-teatru Luna. Na czele teatru stoi p. Walery Jastrzębiec-Rudnicki, kierownikiem literackim będzie p. Jerzy Nel, kierownikiem zaś muzycznym – kompozytor i były dyrektor Filharmonji w Raguzie p. Tadeusz Sygietyński. Zespół w ogólnej ilości 25 osób składa się z pierwszorzędnych sił artystycznych z p.p. Talarico, Bukojemską, Jaśkówną, Skoniecznym, Rentgenem, Bolciem Kamińskim, Szerszyńskim i Sielańskim na czele, oraz z licznego zespołu baletowego”.

Tadeusz Sygietyński (24 września 1896, Warszawa – 19 maja 1955, Warszawa). „Wychowałem się - napisał w życiorysie - w otoczeniu najznakomitszych literatów, malarzy, muzyków i uczonych owych czasów. Naukowo dom był nasycony pozytywizmem, z wybitnym nastawieniem na etnografię, folklor i humanistykę”. Od dziecka przejawiał wybitne zdolności muzyczne. Komponować zaczął mając 11 lat. Uczył się w szkole muzycznej we Lwowie, gdzie przeniosła się jego rodzina. Trudna sytuacja materialna zmusiła go do podjęcia pracy. I tak jako czternastolatek był już korepetytorem chórów w Konserwatorium i Operze Lwowskiej. W 1911 roku wrócił do Warszawy, gdzie uczęszczając do Instytutu Muzycznego, pobierał nauki u najwybitniejszych pedagogów: Henryka Melcera, Zygmunta Noskowskiego. Studia kontynuował w Lipsku i Wiedniu u samych znakomitości: Maxa Regera, Hugona Riemanna i Arnolda Schönberga. W 1913 roku po raz pierwszy został wykonany publicznie utwór Sygietyńskiego „Kantata na setną rocznicę śmierci Księcia Józefa Poniatowskiego”. W latach dwudziestych dyrygował zespołami operowymi w Gratzu, Zagrzebiu i Lublanie. W tym czasie zorganizował również filharmonię w Dubrowniku, która działa do dziś. Po powrocie do Warszawy (1926) przez długie lata współpracował z Polskim Radiem (jako reżyser muzyczny i autor popularnych słuchowisk), teatrami rewiowymi (jako dyrygent i kompozytor) takimi, jak: Wesoły Wieczór, Teatr Rozmaitości, Qui Pro Quo, Teatr Letni, Ali-Baba. Był też dyrygentem teatralnym we Lwowie, Krakowie, Łodzi i Warszawie. W czasie II wojny światowej komponował i akompaniował Mirze Zimińskiej-Sygietyńskiej podczas jej koncertów. Wówczas też zrodził się pomysł założenia zespołu ludowego, który, jak się okazało, stał się twórczym i artystycznym spełnieniem.. Nieprzerwanie przygotowywał się do tego projektu, gromadząc i opracowując pieśni i przyśpiewki ludowe, zbierając informacje o utalentowanej młodzieży. Był wybitnym kompozytorem i aranżerem, wspaniałym pedagogiem i autorytetem, lecz przede wszystkim wielkim człowiekiem, pełnym ciepła, skromności i wrażliwości. Skomponował piosenki ludowe, 2o tańców ludowych (najbardziej znane to: „Trzy tańce polskie na orkiestrę” i „Oberek na orkiestrę”), 28 piosenek estradowych, operę-balet „Karczma na rozdrożu”, „Szkice mazowieckie” i koncert fortepianowy „Capriccio”. [3]

22 listopada, wtorek: „ Gong w lokalu kina Luna pod kierunkiem Walerego Jastrzębca. Dziś wielka premiera! Gościnne występy znakomitej pieśniarki Janiny Mandziarówny i znanego autora satyryka Benedykta Hertza. Program Nr. 4 p.t. „Sejm na grzybki”. Wielki przegląd aktualny w 11 obrazach Nela, B. Hertza, W. Jastrzębca, Szer-Szenia. Muzyka T. Sygietyński i innych. Z udziałem całego zespołu oraz baletu. W programie: 1) Odwrotna strona medalu 2) B. Hertz w swoim repertuarze 3) Gdy na dancingu mrok zapadnie 4) Janina Madzirówna w swoim repertuarze 5) Oranżerja sejmowa 6) Pat i Patachon w Łodzi 7) Caojn i Chapinki 8) Szukam męża 9) Stefcia Trędowata 1o) Marat 11) Sejm na grzybki. Zapowiadają: Czesława Popielewska i S. Siemianski, Revelers Walery Jastrzębiec. Kierownik literacki: Jerzy Nel. Kierownik muzyczny: Tadeusz Sygietynski. Tańce i ewolucje układ sił Eugeniusza Wojnara. Dekoracje art. malarza S. Frasiaka. Efekty świetlne S. Oględzkiego. Codzienne 2 przedstawienia o g. 7.45 i 1o. W soboty i niedziele 3 przedstawienia: o godz. 5.45, 7.45 i 1o wiecz.”. We czwartek, 1 grudnia występ Madziarówny i Herza nosił tytuł: „Precz z rozwodami! Wielki protest małżeński w 12 obrazach Nela, B. Hertza, Starskiego, Billy i Jastrzębca”.

Rok 1928

16 stycznia, poniedziałek. „Teatr lit. art. Gong w lokalu Kino-Teatru „Luna” pod kierownictwem Walerego Jastrzębca. Dziś wspaniała premjera! Gościnne występ artysty teatrów „Qui Pro Quo” i „Perskie Oko” Gustawa Cybulskiego. Program Nr. 9 p.t. „Szal z Genewy”. Wielki bigos przedwyborczy w 15 częściach pióra Nela, Dr Pietraszka, W. Jastrzębca, muzyka T. Sygietyńskiego, J. Boczkowskiego, Golda, Petersburskiego, Warsa i A. Piotrowskiego. Udział biorą: Larisa Aleksja, Władysława Jaśkówna, Czesława Popielewska, Irena Soboltówna, Hanka Runowiecka, Serafina Talarico, G. Cybulski, W. Jatrzębiec, B. Kamiński, S. Laskowski, A. Nowosielski, Cz. Skonieczny i E. Woynar. 1) Trochę polityki 2) Twa mała dłoń 3) Ja pana uwiodę 4) Valse rallendi 5) Jego syn 6) To wszystko dla niego 7) Larisa Aleksja 8) Szal z Genewy 9) Malarz i służąca 1o) Walery Jastrzębiec 11) Piosenki hiszpańskie 12) Hanka ma pieprzyk 13) Flirt na płocie 14) Pan Tenenbaum przy gazetce 15) Do Gongu. Zapowiada Gustaw Cybulski. Reżyserował Walery Jastrzębiec i Cz. Skonieczny. Kierownik literacki Jerzy Nel. Kierownik muzyczny Tadeusz Sygietyński. Baletmistrz Eugenjusz Wojnar. Dekoracje art. mal. S. Frasiaka. Codziennie dwa przedstawienia o godz. 7.45 i 1o wiecz., w niedziele i soboty przedstawienia o g. 5.45, 7.45 i w.”.

Gustaw Cybulski (1894, Styków w Małopolsce - 18 stycznia 1931, Warszawa). Aktor, reżyser, syn Fran­ciszka i Marii. Absolwent Gimnazjum Filologicznego we Lwowie, gdzie również uczył się przez pewien czas w konserwatorium, a w roku 1912 zadebiutował na scenie. Później występował na prowincji, od 1918 w licznych warszawskich teatrach, teatrzykach, rewiach, operetce (m.in. Teatr Nowości, Teatr Miraż, kabarety „Perskie Oko”, „Qui Pro Quo”). Występował również w Teatrze Miejskim w Lublinie (1919/2o) i Teatrze Gong w Łodzi (1927/28) i w Krakowie (1928/29). W 1921 wyreżyserował, napisał scenariusz i zagrał w filmie „Janko zwycięzca”. Członek ZASP, kilka razy wybrany został do zarządu. Według wnuka artysty urodził się on 22 stycznia 1895 roku w Stynawie Niżnej.

Walery Jastrzębiec-Rudnicki (27 września 1888, Kijów – 3 czerwca 1962, Warszawa). Aktor, dyrektor, działacz, konferansjer. Syn Leopolda Rudnickiego i Barbary z Dębczyńskich, mąż aktorki Hanny Runowieckiej. Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie w Kijowie, w latach 1911-19 pracował jako adwokat. W latach 1918-19 pełnił funkcję ministra ds. polskich w Centralnej Radzie Ukraińskiej, w latach 192o-23 był głównym radcą prawnym Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Współorganizował i aktywnie działał w ZASP praz ZAIKSie. Występował od 1922 w Warszawie, początkowo jako autor i konferansjer Teatrzyku Stańczyk, następnie w kabarecie „Qui Pro Quo” (1924), w 1925 założył kabaret „Eldorado”, w 1926 kabaret „Olimpia”. W 1927 założył oraz kierował Teatrzykiem Wodewil, potem Teatrzykiem Bagatela. Był też w 1927 współzałożycielem kabaretu „Gong”, z którym występował w Łodzi i w Krakowie. Następnie działał w Warszawie, gdzie założył kabaret „Ananas”, potem, do 1932 – „Nowy Ananas”. Po wojnie działał w ZAIKSie (był m.in. dyrektorem) i w ZASPie. Autor wspomnień wydanych pod tytułem „Dymek z papierosa”.

Eugeniusz Wojnar (Eugeniusz Mieczysław Woj­nar-Wojnarowski), (3o grudnia 1899, Kraków – 4 maja 1967, Warszawa). Tancerz, choreograf, reżyser, kie­rownik baletu. Był synem Franciszka i Marii W., mężem tancerki Ireny Soboltówny, z którą występował. Tańca uczył się pod kierunkiem E. Koszutskiego, zadebiutował w 1918 w Teatrze Miejskim w Krakowie, w sezonie 1923/24 zdobył uprawnienia reżysera baletu. Był artystą wszechstronnym. Współpracował m.in. z kabaretem „Qui Pro Quo”, jako tancerz i choreograf, prowadził własny zespół taneczny Wojnar Girls, był baletmistrzem w Teatrze Gong w Łodzi i w Krakowie, choreografem w Teatrze Polskim w Katowicach. Występował w Paryżu i Bukareszcie. Podczas wojny kierował kuchnią w „Gospodzie Włóczęgów” w Warszawie. Aresztowany w 1943 został uwięziony w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Po wyzwoleniu pracował w Polskiej Misji Wojskowej w Monachium. Do kraju wrócił w 1946. Pracował – znów jako tancerz, choreograf, kierownik zespołów w Warszawie, pod koniec kariery w Gliwicach.

Czesław Skonieczny (7 lipca 1894, Warszawa – 27 marca 1946, Łódź). Aktor teatralny, kabaretowy, filmowy. Wykształcenie zdobywał w Warszawie, w Gimnazjum Wojciecha Górskiego i Szkole Mechanicznej Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda. Aktorskiego rzemiosła uczył się w latach 1913-15 w Szkole Aplikacyjnej przy Teatrach Rządowych w Warszawie. Do 1945 grał w Warszawie m. in. w latach 1914-16 Teatrze Małym, następnie w Teatrze Letnim, Teatrze Nowoczesnym, kabaretach „Czarny Kot” i „Nietoperz”. Podczas okupacji niemieckiej występował w teatrach jawnych: Teatrze Nowości i Teatrze Maska. Po wojnie osiadł w Łodzi, gdzie grał w Teatrze Miniatur Syrena. Zagrał w ponad dwudziestu filmach fabularnych m.in. „Rozporek i ska” (1918), „Wiatr od morza” (193o), „10% dla mnie” (1933), „Każdemu wolno kochać” (1933), „Czy Lucyna to dziewczyna?” (1934), „Antek policmajster” (1935), „Pan Twardowski” (1936), „Szczęśliwa trzynastka” (1938) oraz „Żona i nie żona” (1941) i „Ja tu rządzę” (1941).

Stanisław Frasiak (23 października 1897, Łódź – przed 21 października 195o, Łódź). Malarz. Był synem łódzkiego murarza. Dzięki pomocy zamożnych przyjaciół w latach 1923–26 studiował w krakowskiej ASP u Władysława Jarockiego i Ignacego Pieńkowskiego. Rysował karykatury, m.in. dla łódzkich czasopisma„Wolna Myśl – Wolne Żarty” (1925), sygnując je „Frak.” oraz gazety „Echo” (1928). Autor dekoracji do „Programów wystawianych w łódzkim teatrze Gong w lokalu kina Luna w Łodzi (1927-192828) m.in. „Szal z Genewy”, „Uśmiech z Wiednia”, „Koty w marcu”, „Kochanie zdejm szal”, „Jubileusz Gongu”. Uczestnik wystawy zbiorowej prac w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi (1929). [193o] „Sympatyczny teatrzyk rewjowy przy ulicy Franciszkańskiej występuje dziś z rewelacyjną premjerą olśniewającej rewji w dwuch odsłonach i dziesięciu obrazach p.n. „Dessous panny Mani, czyli albo, albo” pióra A. Własta, K. Toma, W. Jatrzębca i K. Brzeskiego. Zwiększony zespół artystów z pp. Sawicką, Brzozowską, Brochwiczówną, Janeckim, Welinem, Lasockim, Garanoff Bolkowskim i zespołem girls w najnowszych kreacjach. Nad całością czuwa kierownik artystyczny „Dobrego Wieczoru” red. Kazimierz Brzeski. Reżyserują Władysław Janecki i Jerzy Welin. Orkiestra zwiększona pod batutą Daniela Klaidta. Dekoracje Stanisława Frasiaka. Całość zapowiada się imponująco [...]”. Uczestnik „wystawy prac malarskich i rzeźbiarskich absolwentów i studentów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – łodzian” w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi (1929). W 1933 rysował dla czasopisma „Śmieszne życie w trójkącie”. Malował głównie portrety i pejzaże, w tym łódzkie. W ostatnich latach zwrócił się ku socrealizmowi. W Konkursie Wojska Polskiego został odznaczony za obraz „Wyzwolenie Warszawy”. [195o] „Łódzkie środowisko artystów-plastyków spotkał przed kilku dniami bolesny cios. Śmierć wyrwała z jego szeregów przodującego artystę – demokratę, reprezentanta zdecydowanie realistycznej i postępowej sztuki – Stanisława Frasiaka. Zgon artysty nastąpił nie tyle w niezwykłych okolicznościach, co w sposób – można by rzec – symboliczny dla pięknej postaci malarza. Zmarł na posterunku bojowym, jak na artystę walczącej o Pokój sztuki przystało, przy warsztacie pracy – przy sztalugach z pędzlem w ręku. Ów ostatni obraz, który artysta na chwil parę przed zgonem ukończył i na którym zaledwie zdążył umieścić swój podpis przedstawiał „Wybór delegata na Kongres Pokoju”. Pełna wymowy i prawdy przedstawiona w nim scena wyborczego zebrania, scena odbioru robotnika na delegata i tuż na pierwszym planie widome oskarżenie i potępienie wojny – beznogi inwalida – nie tylko dają świadectwo, że postawa naszego narodu i wszystkich ludów udaremni wojnę, ale tchną one głębią osobistego wrogiego stosunku artysty do nienawistnych pokojowi si obozu podpalaczy wojennych, pragnących pogrążyć świat w odmętach krwi i nieszczęść. Obraz zmarłego artysty to dokument wykazujący siłę szeregów obrońców pokoju, manifestujących swą czynną postawą wolę walki o pokój, wolę obrony prawdy, słuszności i sprawiedliwości. Ostatnie dzieło swego życia przygotował Stanisław Frasiak ma konkurs Walka o Pokój, ogłoszony przez Zarząd Główny Zw. Art. Plast. RP. Do pracy nad obrazem tym zabrał się z miejsca i z zapałem j jako jeden z pierwszych zgłosił gotowe już dzieło do konkursu Płótno więc pt. „Wybór delegata na Kongres Pokoju” nie tylko będzie godnie reprezentować zmarłego twórcę na ogólnopolskiej wystawie Walka o Pokój w Warszawie, ale ujrzymy je w Łodzi na wystawie pośmiertnej prac artysty, którą ma wkrótce zorganizować łódzki Oddział Zw. Zaw. Art. Plast. RP. Stanisław Frasiak – syn łódzkiego robotnika murarskiego, był ściśle związany z klasą, z której wyszedł. Rósł u wychowywał się w wielkiej biedzie, pogrążony w tarapatach finansowych. Studia w Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych zawdzięczał jedynie materialnej pomocy swych przyjaciół i zamożniejszych kolegów. Nieskrępowanym malarzem poczuł się artysta dopiero w Polsce Ludowej, w której znalazł opiekę i zrozumienie dla swej twórczości. Hołdował on w niej realizmowi, celując tak w pejzażu jak i w portrecie. Wykonał szereg portretów przodowników pracy i obrazów poświęconych rodzinnej Łodzi. Za najbardziej znany obraz artysty uchodzi płótno pt. „Wyzwolenie Warszawy”, nagrodzona na konkursie Wojska Polskiego. Łódzka klasa robotnicza traci we Frasiaku dobrego syna, gorącego patriotę i nieprzeciętnego artystę malarza, który przez całe swe życie wiernie służył sprawie postępu i pokoju”. Pracę artysty „Elektrownia Łódzka” zaprezentowano na VI Dorocznej wystawy prac członków ZPAP w Łodzi, Ośrodek Propagandy Sztuki w Łodzi (195o/51). [4]

Hana Runowiecka (właśc. Janina Halina Rudnicka), (28 marca 19o6 – 1o kwietnia 1982, Warszawa). Tancerka, aktorka, śpiewaczka. W 1915 roku rozpoczęła naukę w szkole baletowej działającej przy Teatrze Wielkim w Warszawie, w 1928 złożyła egzamin aktorski ZASP. Tańczyła w Teatrze Wielkim w Warszawie. Występowała w licznych teatrach rewiowych i kabaretowych, warszawskich: Teatrze Olimpia, Teatrze Ananas, Teatrze Nowy Ananas, Teatrze Colosseum, Teatrze Hollywood, a także w Poznaniu, w Teatrze Bagatela w Krakowie i z Teatrem Gong w Łodzi i w Krakowie. Po wojnie znalazła się w Łodzi, gdzie występowała w Teatrze Muzycznym Domu Wojska Polskiego, Teatrze Nowym, a w latach 1959-197o w Operetce Warszawskiej. Na scenie spędziła blisko 5o lat. Jej mężem był Walery Jastrzębiec-Rudnicki.

26 stycznia, czwartek. W Teatrze Gong kolejny, 1o program zatytułowany „Jubileusz Gongu”: „Dziś i codziennie. Gościnne występu znakomitej pieśniarki Larisy Alexja. Wielka farsa w 12 częściach pióra dr. Pietraszka, Starskiego, Toma, Roma, Nela i Jastrzębca. Muzyka Sygietyńskiego, A. Golda, Kagana, Lidauera i innych. Udział biorą: Larisa Alexja, Władysława Jaśkówna, Serafina Talarico, Hanka Runowiecka, B. Kamiński, S. Laskowski, A. Nowosielski, S. Sieleński, Cz. Skonieczny oraz balet w składzie: M. Bargielskiej, J. Borowskiej, Z. Duranowskiej, J. Kozłowskiej, Z. Liszewskiej i K. Pałczyńskiej z primabaleriną Ireną Soboltówną i baletmistrzem E. Wojnarem na czele. 1) Gdzie moja mamusia! 2) Louis Röeder 3) 1oo% mężczyzna 4) Larisa Alexja 5) W parku 6) Jubiljeusz Gongu 7) Błędny książę 8) Cykliści 9) Łódzkie typki 1o) Kobiera, wino, śpiew 11) Idylla strażacka 2) Daj mi swe serce. Reżyserowali: Walery Jastrzębiec i Czesław Skonieczny. Kierownik muzyczny: Tadeusz Sygietyński. Kierownik literacki: Jerzy Nel. Karykatury i projekty rysunków: art. mal. J. Dobrzyńskiego. Baletmistrz: Eugenjusz Wolnar. Dekoracje: S. Frasiaka. Koncertmistrz: W. Lidauer. Codziennie dwa przedstawienia o godz. 7.45 i 1o wiecz. w święta i niedziele 3 przedst. 5.45, 7.45 i 1o wieczorem”.

Stanisław Dobrzyński (1897 – 1949). Malarz, rysownik. Absolwent ASP w Warszawie. Jeden z najczęściej spotykanych rysowników na łamach„Cyrulika Warszawskiego”, a następnie „Szpilek”. Uczestnik Salonu Stowarzyszenia Artystów i Zwolenników Sztuk Pięknych w Łodzi (1919) – „Rysunki Dobrzyńskiego, śmiałym o mocnym obciągniono konturem, posiadają wszystkie cechy zdrowej, jędrnej, świadomej swego zadania karykatury, co śmiejąc się i uczy, ironizuje i karci. Wyróżniają się brakiem przesady i smakiem”. Około 1925 stworzył jeden z pierwszych polskich filmów animowanych „Sen paskarza”, który był wyświetlany w kinach. W 1925 był jednym z ilustratorów „wytwornego dwutygodnika „Rakieta” pod redakcją Andrzeja Własta”. W 1928 wykonał rysunki do przedstawienia „Jubileusz Gondu” oraz dekoracje do przedstawienia „Rakietą na księżyc” działającego w Łodzi Teatru Gong, a w 1937 dekoracje i kostiumy do „Klubu kawalerów” wystawianego w Teatrze Polskim w Łodzi. Trudnił się grafiką reklamową, autor m.in. rysunków satyrycznych dla„Expressu Wieczornego Ilustrowanego” (od 1923), okładek do „Nowej Panoramy” dodatku niedzielnego łódzkiej „Republiki” oraz plakatu reklamowego łódzkiego „Expressu Ilustrowanego”, który „wzbudził ogólną senzację” w 1932. [1932] „Dowiadujemy się, że znany artysta-malarz, Stanisław Dobrzyński, urządza w Łodzi, pierwszą, gwiazdkową wystawę swoich prac, która stanie się największym ewenementem dla kulturalnych sfer naszego miasta. Ceniony i popularny artysta, wśród wielu pięknych i pełnych wyrazu obrazów, ilustrujących nastroje doby współczesnej, wystawi szereg karykatur powszechnie znanych w Łodzi osobistości, reprezentujących wszystkie sfery społeczne. Wystawa odbędzie się w górnych salonach kinoteatru „Casino”. Otwarcie nastąpi dnia 8 b.m., o godzinie 1-szej po południu”. „Z wystawy St. Dobrzyńskiego. – Zadowolony pan jest z wystawy? – pytamy art. mal. St. Dobrzyńskiego, który wystawia swe prace w górnej poczekalni kina „Casino”. – Owszem, Nie wystawiałem w Łodzi od roku 1918. Widzę, ze zrobiłem błąd, ponieważ na ogół publiczność łódzka dobrze reaguje na moje obrazy. – A sprzedał pan już coś? – No, z tem jest jeszcze lepiej. Wyznaczyłem tak tanie, kryzysowe ceny, że ludzie kupują dla dekoracji mieszkań, na podarunki gwiazdkowe, a pewien handlarz obrazów z Warszawy pertraktuje ze mną o nabycie większej ilości. Pozatem uzyskałem w czasie trwania wystawy i w związku z nią zamówienia na kilka portretów, szczególnie kobiecych”. Indywidualna wystawa obrazów w Amsterdamie zorganizowana przez Kongres Antyhitlerowski (1933). [1935] „Nowy wyczyn malarski Stanisława Dobrzyńskiego – ‘Kosa’. Stanisław Dobrzyński widzi życie na wesoło. Ten kpiarz, lekko stąpający gościńcem życia, niewiele sobie z życia robi. Wie, że życie, coprawda, nie jest za bardzo dobre, ale znów nie jest do tego stopnia złe, aby się niem specjalnie przejmować. Nie warto, niema poco. To też karykatura jego nie kąsa boleśnie, ale uderza niespodzianie, daje prztyka i idzie dalej, uśmiechając się rozbrajająco z za węgła. Humor Dobrzyńskiego jest nawskroś pogodny i nosi znamiona francuskie, pogodne i niewymuszone. Akcja jego filmów rysunkowych oscyluje zawsze śród zdarzeń komicznych w samej naturze rzeczy, daleka jest od dydaktyki i lubi wykręcać się sianem. W miejscach głębszych, które zdawałoby się trudno przeskoczyć odrazu Dobrzyński kapituluje i zadawalnia się ekwilibrystyką, niezwasze może przekonywującą. Powiedzmy, ze to jego pięta Achillesowa. Ale trudno, taki już jest, ten popularnie „Kosem” wśród przyjaciół zwany artysta. A że Kos w wielu wypadkach życiowych gwiżdże na wszystko – na to niema rady. Taki to ptak – kos, i inny nie będzie. Trzeba go brać – nie na serjo – lecz z całem dobrodziejstwem inwentarza. Robi gdy chce i co mu się podoba. Otóż ostatnio Dobrzyńskiemu spodobało się wymalować pewien lokal śniadankowy w Łodzi. Przypuszczam, że stało się to w sposób następujący: Pewnego dnia znudzonemu utykaniem po bruku łódzkim artyście wpadło do łba, że dobrzeby było, żeby w Łodzi powstała, jakaś dziura gastronomiczna, w której możnaby się zaszyć przed okiem ludzkiem i popić – i żeby ta dziura miała jaki taki wygląd zewnętrzny (a raczej wewnętrzny), któryby dawał coś dla oka. Do takich małych lokalików Dobrzyński przyzwyczaił się (zdradźmy sekret – nałogowo) w swych wędrówkach po Paryżu, Lwowie, Poznaniu. W takich lokalach spędzał dnie i noce przez całe lata w Warszawie. Od myśli jeden krok u Dobrzyńskiego do czynu, gdy mu się tak podoba i gdy się do tego zapali (w innych wypadkach można go zamykać na klucz na parę dni – i spod ołówka nie ukaże się ani jedna kreska!). Namówił więc właściciela jednego z łódzkich sklepów gastronomicznych, wziął pendzel w garść i w przeciągu kilku nocy w pokojach, które były komórkami składowemi za sklepem, stworzył rzecz nawskroś europejską, oryginalną, posiadającą styl i wysoki poziom artystyczny. Te „pokoje śniadankowe” Dobrzyńskiego śmiało mogłyby się znaleźć w największych środowiskach artystycznych Europy i dlatego nie wahamy się tego kaprysu artysty nazwać wyczynem godnym ze wszechmiar zainteresowania. Pierwsze wrażenie, jakiemu podlega gość, wchodząc do tych pokoików, to uczucie wesołości i pogody. Składa się na to barwa i linja. Koloryt, utrzymany w tonach gorących i jaskrawych zarazem, śmiałość kompozycji, rozmach linji, humor poszczególnych scen, figuralna szerokich ram panneau dekoracyjnych, tworzy całość, znamionującą artystę tego, który od niechcenia potrafi chlapnąć rzeczy brawurowe. Pomysły poszczególnych scen np. „Wysoki fakultet pije”, „Donkiszot pod latarnią”, kapitalnie stylizowane figury biboszów, arcyzabawny korowód karnawałowy, przezabawne zaloty uważać należy za najbardziej udane wyczyny artystyczne Dobrzyńskiego w tej dziedzinie. Oryginalnie wyjaśnia nam sam artysta stosunek do swego dzieła: Znudziły mmi się wszystkie knajpy łódzkie, zmalowałem więc taką, w której bym sam się czuł jako-tako. Chodziło pozatem i wytworzenie przez swe projekty dekoracyjne takiego nastawienia: „pij chłopie, pij chłopie, śmierć już dół kopie – śmierć idzie w pokoje – coś wypił to twoje”. Czy mi się to udało – nie wiem, lepiej to odemnie oceni publiczność. Sądzimy, że tak. Ale pozatem udała się Dobrzyńskiemu jedna rzecz: udało mu się przekonać wszystkich, że jest nietylko utalentowanym rysownikiem, ale i tęgim malarzem, świetnie władającym pendzlem w oleju i dekoratorem o nader interesującem i niecodziennem obliczu”. [5]

Irena Soboltówna (6 sierpnia 1912, Warszawa – 22 lutego, Warszawa). Tancerka. Tańczyła w teatrach: w latach 1921-39 w Teatrze Wielkim w Warszawie, 1933-34 w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, 1936-38 w Teatrze Miejskim w Bydgoszczy, 1938-39 w Teatrze 8.15 w Warszawie, 1945-48 w Miejskich Teatrach Dramatycznych w Warszawie, a w latach 1949-5o w Ludowym Teatrze Muzycznym w Warszawie. W latach 1926-28 występowała w kabaretach, a w 1927-28 tańczyła za granicą. Od 193o była żoną tancerza i choreografa Eugeniusza Wojnara, z którym również występowała.

7 lutego, wtorek. „[...] Gościnne występy znakomitej artystki teatrów paryskich Larisy Alexja oraz znakomitego artysty teatrów polskich i zagranicznych prof. baletu L. Gieniszewskiego. Program Nr. 11 p.t. Kochanie! Zdejm maskę! Wielka rakieta karnawałowa w 14 częściach pióra Starskiego, dr. Pietraszka, Nela, Szer-Szenia, Sygietyńskiego i Jastrzębca. Muzyka T. Sygietyńskiego, Petersburskiego i Lidauera z udziałem Larisy Alexja, Władysawy Jaśkówny, Czesławy Popielewskiej, Hanki Runowieckiej, Serafiny Talarico, L. Gieniszewskiego, Walerego Jastrzębca, B. Kamińskiego, S. Laskowskiego, A. Nowosielskiego, S. Sielańskiego, T. Teskiewicza oraz zespołu baletowego. 1. Zdejm maskę! 2. Zulejka 3. Chcę mówić „Kocham” 4. Lekcja gramatyki 5. Pieni się szampan 6. Carmen i Torreador 7. Czarne diablątka 8. Śpiewaj pan z nami 9. Gazeta w maglu 1o. Zwycięskie tango 11. Nie obchodzi mnie ten kram 12. Larisa Aleksja 13. Czy to ty mój drogi 14. Maskarada w Filharmonji. Reżyserowali Walery Jastrzębiec i Czesław Skonieczny. Kierownik muzyczny: Tadeusz Sygietyński. Kierownik literacki: Jerzy Nel. Baletmistrz: Eugenjusz Wojnar. Dekoracje: S. Frasiak. Koncertmistrz: W. Lidauer. [...]”.

2o lutego, poniedziałek. „[...] Dziś i codziennie. Gościnne występy znakomitej artystki teatrów Lwowskich i Warszawskich Haliny Rapackiej, artystki teatrów Wileńskich Ireny Larowskiej oraz Gustawa Cybulskiego. Program Nr. 12 p.t. Łódź w Zakopanem! Przegląd aktualny w 18 Trzaskach i 2 Kasprowiczach pióra Nela, Starskiego, Sępa, Teski i innych, muzyka T. Sygietyńskiego, J. Hofmana, Petersburskiego i innych. Udział biorą: Władysława Jaśkówna, Irena Larowska, Halina Rapacka, Hanka Runowiecka, Serafina Talarico, G. Cybulski, B. Kamiński, S. Laskowski, A. Nowosielski i S. Sielański oraz zespół baletowy z prima baleriną Ireną Soboltówną i baletmistrzemi Eugenjuszem Wojnarem na czele w składzie: M. Bargielskie, J. Braumam, Z. Duranowskiej, J. Kozłowskiej, Z. Liszewskiej i K. Pałczyńskiej. Łódź w Zakopanem: a. Jedziemy do Zakopanego b. Na dworcu c. W wagonie d. W poszukiwaniu hotelu e. W murowanej piwnicy f. Hotel pod Giewontem g. Jak tam było w hotelu!... h. Też taternik i. Na wysokiej Cyrli k. Wracamy do Łodzi 1. Weronika 2. Duch czasu 3. Gustaw Cybulski 4. Der ruski ugo ok 5. Jeszcze trochę „cygańszczyzny” 6. Tak przy – gramofonie 7. Halina Rapacka 8. Chodźmy już do domu! Reżyser: Walery Jastrzębiec. Kier. muz.: Tadeusz Sygietyński. Baletmistrz: Eugenjusz Wojnar. Dekoracje: S. Frasiak. Koncertmistrz: W. Lidauer. [...]”.

Halina Rapacka (3 maja 19o1, Warszawa – 21 stycznia 1979, Londyn). Popularna aktorka i śpiewaczka kabaretowa. Córka Wincentego Rapackiego (syna) i Heleny z Zimajerów, siostrą Adama i Wincentego Rapackich, po mężu Kazimierczakowa. Zadebiutowała w Zakopanem w roku 1916 w „Wieczorze trzech pokoleń”, objazdowym przedstawieniu rodzinnym, obok matki i babki, która zorganizowała przedstawienia również w 1917 i 1918 roku. Następnie występowała w Warszawie (Teatr Miraż, zespół dający przedstawienia w kinie „Sfinks”, Teatr Nowości, Teatr Mignon, Teatr Eldorado, Teatr Nietoperz, Teatr Letni, Teatr Bagatela, Teatr Nowy Ananas, Teatr Znicz, Teatr Bomba, a także w kabarecie „Qui Pro Quo”, Operetce Reprezentacyjnej, Operetce Warszawskiej, w „Morskim Oku”), Lwowie (Teatry Miejskie), Łodzi (Teatr Miejski), Poznaniu (Teatr Metropolis). W 1933 prowadziła konferansjerkę w trakcie występów Miry Zimińskiej w kawiarni IPS w Warszawie. Wystąpiła w kilku filmach oraz w radiu. W czasie okupacji niemieckiej pisała sztuki teatralne wystawiane w teatrach jawnych, w 1941 zdobyła pierwszą nagrodę za sztukę „Kwarantanna” graną później przez Teatr Objazdowy Generalnego Gubernatorstwa, m.in. w kinie „Urania” w Warszawie (sierpień 1943) i Starym Teatrze w Krakowie (wrzesień 1943); konkurs na sztukę przeciwtyfusową i antysemicką zorganizował niemiecki wydział propagandy. Po wybuchu Powstania Warszawskiego opuściła kraj i znalazła się na robotach w austriackim Bregenz, a w 1948 zamieszkała w Londynie, gdzie była uczestniczką emigracyjnego życia literackiego.

Irena Larowska (właśc. Edwarda Szmuglarowska), (zm. 6 grudnia 1933, Zakopane). Aktorka. Rzemiosła uczyła się w konserwatorium warszawskim. Debiutowała występami w jednym z warszawskich kabaretów, gdzie zwrócił na nią uwagę F. Rychłowski, który dał jej angaż w Wilnie. Występowała tam (pod nazwiskiem Larar) w Teatrze Wielkim. Po powrocie do Warszawy grała w Teatrze Polskim i w Teatrze Reduta. W 193o Stefan Jaracz zaproponował jej występy w organizowanym zespole Teatru Ateneum. Niestety na przeszkodzie stanęła zaawansowana gruźlica, przez którą przeniosła się na leczenie do Zakopanego.

2 marca, piątek. „Dziś i codziennie! Gościnne występy niezrównanej pieśniarki wiedeńskiej Toni Schütz oraz znakomitej artystki teatrów Lwowskich i Warszawskich Haliny Rapackiej. Program № 13 p.t. „Uśmiech z Wiednia”. Quodlibet w 16 częściach, pióra dr. Pietraszka, Roma, Nela, Sygietyńskiego, Własta i innych. – Muzyka: T. Sygietyńskiego, H. Hossona, Lidauera i innych. Udział biorą.: pp. Czesława Popielewska, Halina Rapacka, Hanka Runowiecka, Toni Schütz, Serafina Telarico, G. Cybulski, Walery Jastrzębiec, Bolcio Kamiński, Stefan Laskowski, A. Nowosielski, S. Sielański oraz zespół baletowy z prim. bal. Ireną Soboltówną i baletmistrzem Eugeniuszem Wolnarem na czele, w składzie: M. Bargielskiej, J. Borowskiej, Z. Duranowskiej, Z. Liszewskiej i K. Pałczyńskiej. 1) Nowosielski się zbuntował 2) Piast i Rzepicha w Łodzi 3) Iwonka 4) Halina Rapacka 5) Rozkosz grzechu 6) Toni Schütz 7) Złote serduszko księcia 8) Pigulares 9) W Łodzi – nie! 1o) Panna Polonja 11) Włoski tercet braci Calabraki 12) Żywy ksylofon 13) Bolcio Kamiński 14) Poplątana sytuacja 15) Toni Schütz 16) Uśmiech z Wiednia. Zapowiada: Walery Jastrzębiec i Bolcio Kamiński. Reżyserowali: W. Jastrzębiec i G. Cybulski. Kierownik muzyczny: T. Sygietyński. Dekoracje art. mal. S. Frasiaka. Tańce i ewolucje układu bal. E. Wojnara. Koncertmistrz W. Lidnauer. [...]”

9 marca, piątek. „Polski klub artystyczny w Łodzi urządza 1o b.m. o godz. 11.3o w nocy w Sali restauracyji Tivoli przy ulicy Przejazd 1, bankiet ku czci słynnego tragika Aleksandra Moissie’ego, tudzież znakomitego artysty malarza Bolesława Szańkowskiego. Zarząd polskiego klubu artystycznego za naszem pośrednictwem zaprasza wszystkich członków i sympatyków do wzięcia czynnego udziału w tym bankiecie. Zgłoszenia listowne i telefoniczne przyjmuje sekretariat klubu w godzinach od 12-3 w Miejskiej Galerii Sztuki w parku Sienkiewicza. Telefon 115”.

„Bolesław Szańkowski (1873 - 1953). Popularny malarz portrecista - studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, w Akademii monachijskiej u Johanna C. Hertericha (1894) oraz w Académie Colarrosi i Académie Julian w Paryżu (1896-1898). Na stałe zamieszkał w Monachium, skąd wielokrotnie wyjeżdżał do Francji, Belgii, Anglii i Szkocji. Ceniony portrecista, malował wiele reprezentacyjnych portretów osób z arystokracji oraz z europejskich rodzin panujących. Portretował m.in. Ignacego Paderewskiego, Radziwiłłów, Potockich, rodzinę cesarską w Berlinie i królewską rodzinę w Rumunii. Chętnie malował też idealizowane portrety pięknych i wytwornych dam oraz bardziej kameralne, wdzięczne portrety dziecięce; m.in. wielokrotnie portretował swoje córki - Adę i Helenę. Brał udział w wielu wystawach w Niemczech i Austrii; często nadsyłał obrazy na wystawy krajowe. W 1928 miał dużą wystawę indywidualną w warszawskiej Zachęcie, a także w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi”. [6]

Aleksander Moisse przybył do Łodzi w piątek o siódmej rano: „Przed 8-u dniami byłem jeszcze na oceanie – opowiada nam miękką, z włoska akcentowaną niemczyzną podczas przerwy na próbie „Henryka IV”. – Wracam – jak pewnie panom już wiadomo – z Ameryki, gdzie bawiłem, razem z zespołem Reinhardta. – Zatem – bezpośrednio z Nowego Jorku do Łodzi? – Niezupełnie, ale – prawie…. Zatrzymałem się w Hamburgu na jeden gościnny występ jako Hamlet, potem odpocząłem przez kilka dni w Berlinie i oto czynię zadość umowie z dyrektorek Gorczyńskim… Siadamy w garderobie i rozpoczynamy właściwą rozmowę. Mossi jest bardzo rozmowny, żywy, wesoły, w każdym słowie jego, podkreślonem to gestem, to drgnieniem muskułów twarzy, przejawia się rasowy temperament wielkiego artysty i – południowca do tego… Bo jest on z urodzenia Włochem. Mając lat 17 opuścił jednak ojczyznę swą, rozpoczął karierę sceniczną w Niemczech, tam wybił się u boku słynnego Reinhardta i zdobył rangę jednego z największych współczesnych aktorów dramatycznych – znanego zarówno w Paryżu, w Londynie, Rzymie i Nowym Jorku, wszędzie gdziekolwiek nurtują silne prądy życia kulturalno-artystycznego. – Pan nie po raz pierwszy w Łodzi. Czy wolno zapytać, jakie wrażenie wywiera nasze miasto na panu? – Nie mogę panu nic konkretnego na ten temat powiedzieć… Mój Boże – przed mniej więcej rokiem byłem tu przez kilka godzin – teraz jestem dopiero od rana – cóż ja mogłem wiedzieć o Łodzi? Ruch uliczny – jak wszędzie, domu – jak wszędzie… Teatr – Tu Moissi zatrzymuje się i uśmiecha jakoś zagadkowo… teatr jest jakby za mały jak na miejski teatr (Städtisches Theater) takiego dużego miasta… I – niezbyt pokaźny. Informujemy Moissiego , że nam teatry „popaliły” się, że ten gmach jest tylko pewnego rodzaju prowizorium aż do zbudowania wielkiego, monumentalnego gmachu. – Na, ja, ja, dann ist es et was anderes.. uśmiecha się wielki artysta. – W Nowym Jorku grał pan, oczywiście, w okazalszym gmachu… - Tak, oczywiście. Bawiłem w Ameryce przez 3 miesiące. Jestem jeszcze wciąż oszołomiony atmosferą Nowego Świata – der Neuen Welt… zespół Reinhardta zdobył sobie tam niesłychany sukces… - którego lwią część trzeba chyba zapisać na pańskie konto… - kończymy zdanie. – Lwią? Nie wiem, trzeba być skromnym, muszę jednak zgodnie z prawdą wyznać, że zyskałem sobie wśród amerykanów nadzwyczajną popularność. Graliśmy „Żywy trup” Tołstoja, „Intrygę i miłość” Schillera, „Sługa dwóch panów” Goldoniego, „Hamlet”. Największy sukces miał dramat Tołstoja, gazety zamieszczały całe kolumny szczegółowych recenzji. Z kolei zaczyna Moissi entuzjazmować się – wolnościową atmosferą amerykańską. – Widzi pan – kiedy się wraca stamtąd do Europy, to dopiero odczuwa się jak ciasno właściwie jest w tym naszym „starym” świecie. Indywidualna wolność tam, a paszport, wiza, granica na każdym kroku w Europie. Atmosfera pracy i wolności tam, a tytuły i różnice stanowe u nas… I tak w każdej dziedzinie. – Odczuwam te różnice boleśnie, oczywiście, nie jako polityk, jakim przecież nie jestem, ale właśnie jako artysta, bo mam tę świadomość i zdobytą drogą naocznego poglądu przekonanie, że właśnie sztuka rozwinąć się może tylko w atmosferze wolności… - Znam teatry całego kulturalnego świata, występowałem już niejednokrotnie w Rosji (zarówno za czasów caratu jak i bolszewików), we Francji, w Anglji, obserwowałem wszędzie byt i istotę teatru i – wierzę, że w rychłem przyszłości Ameryka prześcignie Europę, jak pod każdym względem, tak również pod względem rozwoju sztuki teatralnej. Amerykański teatr kroczy zgoła odrębnemi drogami i bierze szalony rozmach . – A we Włoszech, w ojczyźnie pańskiej – jak się rzeczy mają? – pytamy. Moissi macha niechętnie ręką… - Czy nie wierzy pan, że Mussolini poprowadzi sztukę włoską wzwyż? pytamy ponownie. – Mussolini? Wolna atmosfera potrzebna jest ludziom pracy i ludziom talentu… Tej nikt i nic zastąpić nie zdoła. Rozpoczyna się próba drugiego aktu „Henryka IV”. Gdzieniegdzie trzeba uzgodnić tekst polskiego egzemplarza z niemieckim. Moissi wsłuchuje się w brzmienie polskich słów, porozumiewa się po francusku z tym lub innym partnerem – znów wre gorączkowa praca przygotowawcza do sobotniego niezwykłego spektaklu, na którym zobaczymy jednego z największych współczesnych przedstawicieli sztuki dramatycznej. Opuszczamy kulisy pod urokiem wrażenia, jakie wywiera rozmowa z wielkim artystą… Remus”. Moissi zagrał w Teatrze Miejskim dwie role: Henryka IV i Protasowa. Wystąpił obok m.in. Ludwika Solskiego i Kazimierza Kamińskiego.

11 marca, niedziela. „ Pieniądz z płótna i drzewa oraz zapłacony weksel z roku 183o-go obejrzeć możecie w miejskim muzeum Łódzkiem. Instytucja, o której nikt nic nie wie . Do „muzealnych” zabytków Łodzi, o których nikt nic nie wie i któremi nikt się nie zajmuje, należy w pierwszym rządzie miejskie muzeum, mieszczące się w centrum naszego miasta, bo przy ulicy Piotrkowskiej 91. Niejedna placówka kulturalna życzyłaby sobie mieć taki punkt dla swej siedziby. Widocznie jednak ulica i numer domu niewielką odgrywają rolę, gdy chodzi o popularność instytucji skoro tak świetnie usadowione muzeum nikogo nie przyciąga, nie zwraca na siebie uwagi, wiodąc suchotniczy żywot w cieniu zapomnienia. Nie mówimy już o tych „szerokich sferach” naszego społeczeństwa, których właściwie wogóle nie ma, albowiem w odniesieniu do zagadnień kulturalnych „sfery łódzkie” stają się nader szczupłe, nie wspominamy o tych szerokich masach”, zapełniających codziennie ulice, kina i teatry, rozumiemy bowiem, że człowieka spółczesnego powinien więcej interesować pęd taśmy filmowej niż numizmatyczny okaz z II-go wieku po Chrystusie, ale mamy prawo żądać od łódzkiej awangardy kulturalnej, od czołowych „kandydtów na inteligentów”, ażeby czemś różnili się jednak od tej „szarej masy”, ażeby dawali przykład zainteresowanie sprawami pierwszorzędnej wagi, nie mającemi jednak nic wspólnego ani z wyborami, ani też z inną „praktyczną kalkulacją”. Trzy lata już istnieje muzeum łódzkie pod zarządem miejskim i co uczyniły stare władze komunalne z ławnikiem oświaty i kultury p. Kruczkowskim na czele, ażeby tę placówkę udostępnić szerszemu ogółowi, ażeby zbogacić zbiory muzealne, nadać im odpowiedni charakter, dostosowany do specyficznych warunków przemysłowej Łodzi? Odpowiedź na to pytanie jest krótka i wyczerpująca: - Nic! Z chwilą przejęcia muzeum przez miasto, władzę nad tą instytucją objął p. Piaskowski, człowiek o nieprzeciętnej energji i bodaj najlepszy znawca muzealnictwa w naszem mieście. Cóż jednak mógł uczynić jeden człowiek, skoro wszystkie jego wysiłki rozbijały się o twardy mur oportunizmu i snobizmu menerów z Placu Wolności. Jedną z największych bolączek miejskiego muzeum jest groteskowa wręcz szczupłość lokalu. To nie muzeum miasta, posiadającego przeszło 6oo tysięcy mieszkańców, lecz jakiś karykaturalna minjaturka, składająca się z dwóch pokoików w oficynie domu przy ul. Piotrkowskiej 91. Wytworzyła się wobec tego paradoksalna sytuacja, że dyrekcja muzeum musi pracować konspiracyjnie, bo a nuż ktoś dowie się o istnieniu muzeum, zechce je zwiedzić, zbierze się 15 – 20 osób, a tu nie ma dla nich miejsca! W takim „tłoku” mogą jeszcze potłuc gablotki i zgnieść cenne eksponaty! W interesie więc konserwacji muzealnych zabytków leży, ażeby jak najmniej osób zwiedzało tę oryginalną instytucję, dbając o jaknajmniejszą frekwencję. P. Piaskowski niejednokrotnie zwracał na ten fakt uwagę starym władzom miejskim, sam wyszukał nawet odpowiedni lokal w Alejach Kościuszki – ale cóż, skoro były, sławetny wiceprezydent p. Groszkowski uparł się, ażeby w tym lokalu umieścić lombard miejski i skończyło się na tem, że ani muzeum lokalu tego nie otrzymało, ani projekt p. Groszkowskiego nie został urzeczywistniony, gdyż w międzyczasie lokal wynajęła dla swych celów Kasa Chorych. Tak oto przedstawiała się „opieka” miasta nad łódzkiem muzeum. I nic dziwnego, że idąc w ślad za „krzewicielami” kultury, zapomnieli o tej instytucji obywatele. Frekwencja spadała z każdym miesiącem. Podczas gdy w marcu 1924-go roku zwiedziło muzeum łódzkie 7.9oo osób, w cztery lata później, a więc w roku bieżący w styczniu frekwencja wynosiła zaledwie 587 osób. Jedna niedziela 9-go marca 1924 r. przyniosła większą frekwencję (936) osób niż cały miesiąc 1928 r. Oto skutki miejskiego protektoratu. Obecnie władze żywo zainteresowały się kwestją bytu łódzkiego muzeum. Ławnik oświaty i kultury p. Kopciński przyrzekł, że weźmie pod uwagę nieodpowiednie „locum” tej instytucji i postara się złu zaradzić. Miejmy więc nadzieję, że wkrótce muzeum łódzkie stanie na poziomie innych placówek kulturalnych w naszem mieście. Że muzeum miejskie posiada w Łodzi rację bytu, i że powinno być w najszybszym czasie udostępnione szerokiemu ogółowi, dowodzi fakt wielkiego zainteresowania młodzieży tą instytucją nawet w obecnych warunkach jej rozwoju. Na 527 osób, które zwiedziły muzeum w styczniu r.b. przypada tylko 152 osoby dorosłe i 375 młodzieży. W lutym r.b. frekwencja wynosiła 668 osób, w tem 18o dorosłych, 47o młodzieży. Młodzież łódzka nietylko popiera frekwencją zaniedbany przez władze przybytek sztuki i nauki, lecz bierze żywy udział w rozwoju tej instytucji w miarę swoich sił i możności. Oto fakt, którego byłem świadkiem: W chwili, gdy siedziałem w gabinecie p. Piaskowskiego, rozmawiając na temat przyszłych jego planów, o czem pomówimy później do gabinetu wszedł woźny i podając dyrektorowi jakąś wytartą monetę pruską, rzekł: - To przyniósł jakiś chłopiec… Prosił, żeby umieścić w muzeum. P. Piaskowski przyjrzał się monecie i odrzekł: - Dobrze, proszę podziękować mu w moim imieniu… Niech pan nie sądzi, że to jest wyjątkowy wypadek – dodał kierownik muzeum po wyjściu woźnego. - Bardzo często otrzymuję z miasta bezinteresowne podobne upominki… Czasem są to rzeczy mniej wartościowe, a czasem bardzo drogie… Dr. Skalski, naprzykład za każdym razem, gdy skądś przyjeżdża przywozi do muzeum jakiś podarunek. A więc zainteresowanie jest, brak tylko warunków do wyzyskania powodzenia! Przechodzę z kolei do oglądania zbiorów. Muzeum łódzkie pamiętam jeszcze z czasów przedwojennych, gdy jako sztubak całemi godzinami wędrowałem po tym lokalu, oglądając kościotrupy, stare karabele, modele strojów łowickich i pożółkłe kartki „białych kruków”, rozłożone majestatycznie pod szklanemi kloszami. Wiele się zmieniło od tego czasu w tych dwóch pokoikach. Dużo rzeczy przybyło, a przedewszystkiem wszystko zostało uporządkowane, odpowiednio ułożone, ażeby łatwiej było się zorjentować. Na uwagę zasługuje bogaty dział numizmatyczny, ilustrujący rozwój pieniądza od czasów najdawniejszych aż do chwili obecnej. Wśród banknotów papierowych znajdzie się prawdziwy okaz muzealny – pieniądz z 1863 – 4-go roku odbity na półtnie Gajera. Ciekawe są również dokumenty z pierwszej kolonizacji Łodzi oraz z okresu okupacji niemieckiej. Przyszły badacz dziejów, szczególnie Łodzi, znajdzie tam niejeden bezwartościowy napozór papierek, ilustrujący dosadnie martyrologję łodzian w okresie wojny. Obok znajdujemy autografy Darwina, Sienkiewicza, Orzeszkowej, Piłsudskiego i innych. Niezwykłym okazem jest również dzban z czasów rzymskich, ozdobiony meandrą, wydobyty we wsi Rogi pod Łodzią. Specjalną gablotkę zajmują ciekawe wykopaliska, wydobyte na światło dzienne podczas prac kanalizacyjnych. W dziale ikonografji zwracają uwagę zdjęcia dawnej Łodzi. Wzruszający jest obrazek, ilustrujący róg ulicy Piotrkowskiej i Przejazd, gdzie dawniej mieścił się parterowy budynek t. zw. „Meisterhaus”, otoczony drzewami. Niemniej sielankowo przedstawia się wyobrażony na fotografji Plac Wolności z I-szej połowy XIX stulecia. Pozatem w dziale tym podziwiać można fotografje trzech prezydentów Łodzi i grupę radnych miejskich z 1863-go roku. Zdobycie tych fotografji kosztowało wiele trudu i pracy, albowiem zaginęły bez śladu dawne pocztówki z widokami Łodzi i znaczki pocztowe, na których widniały minjaturowe dzielnice naszego miasta. Przechodzimy następnie do modeli chat polskich. Przy tej okazji p. Piaskowski opowiada mi ciekawą historyjkę: - Znalazłem w Łodzi dom, który został wybudowany przed 2oo-tu laty… Mieści się on przy ul. Franciszkańskiej i należy do niejakiego Grzelaka… Przypadkowo dowiedziałem się o tem i poszedłem sprawdzić na miejscu… Właściciel domu udzielił mi chętnie informacji, zaznaczając, że tę chatę wybudował jeszcze jego dziadek… W dwa tygodnie po mej wizycie Grzelak zmarł… Dobrze więc, że choć tyle zdołałem jeszcze od niego wydobyć… Zrobię model tej chaty dla muzeum łódzkiego, jest to bowiem bez wątpienia najstarszy dom w Łodzi… Bardzo szczupły jest dział „przemysłu łódzkiego”. Jedno krosno z ubiegłego stulecia, postrzygacz i gatunki bawełny stanowią całą zawartość tej części zbiorów. Jest to oczywiście nic – tembardziej, że w Łodzi ten dział powinien być najbogatszy. Przemysłowcy łódzcy przyrzekli swe poparcie w nowym lokalu muzeum, gdyż obecnie ich pomoc byłaby bezużyteczna, albowiem dla nowych eksponatów niema po prostu miejsca. Charakterystycznym okazem jest bezsprzecznie między innemi weksel z roku 183o wystawiony przez jakiegoś niezbyt biegle piórem władającego businessmana na sumę 3oo rubli. Patrząc na ten okaz trudno nie pomyśleć, że weksel ten zawdzięcza swe zaszczytne miejsce w muzeum prawdopodobnie tej okoliczności, że jest bez protestu. Trudno w jednym artykuliku wyczerpać wszystkie skarby miejskiego muzeum. Ciekawi, muszę się niestety wstrzymać aż do chwili znalezienia nowego lokalu. A narazie pomówmy o zamiarach na przyszłość. P. Piaskowski jest pełen nadziei. Przygotował już szczegółowo plan muzeum łódzkiego w nowych apartamentach. Jest to plan rzeczywiście zakrojony na miarę Fidjasza. Przedewszystkiem p. Piątkowski chce rozszerzyć znacznie dział przemysłowy. Dziecko Łodzi nosi bowiem koszulę wyrobu łódzkiego, a nie wie, jak ona powstała. Specjalne modele lub fotografje zilustrują więc typy maszyn w fabrykach łódzkich i techniczną stronę produkcji z różnych dziedzin wytwórczości. Drugim projektem p. Piaskowskiego jest stworzenie nowego typu muzeum, obejmującego szkolnictwo. Muzeum szkolne pokazywałoby godne obejrzenia prace uczniów, wzorowo urządzone klasy, sale gimnastyczne, budynki szkolne itd. Obydwa projekty są już szczegółowo opracowane i czekają tylko na potwierdzenie odpowiednich czynników. Nie wątpimy, że nowe władze miejskie wykażą więcej zainteresowania tak niezmiernie ważną dla Łodzi instytucją niż ich poprzednicy. Doraźna pomoc jest konieczna i narazie ograniczałaby się tylko do wynalezienia odpowiedniego lokali. Po spełnieniu tego kardynalnego warunki można mieć nadzieję, że dzięki energii p. Piaskowskiego i realizacji jego szczytnych zamierzeń Łódź będzie miała bogate godne przemysłowego miasta muzeum. Bolski”. [7]

Środa, 14 marca. „Teatr lit. art. Gong w lokalu Kino-Teatru „Luna” [...] Gościnne występy znakomitej pieśniarki wiedeńskiej Toni Schütz oraz b. artysty teatru „Qui Pro Quo” Stanisława Bielskiego. Program №14 p.t. „Koty w marcu!!” serenada marcowa w 12 częściach pióra dr. Pietraszka, Szer-Szenia, Sulimy, Bolskiego i innych. Muzyka T. Sygietyńskiego, Lidauera i innych. Udział biorą: Władysława Jaśkówna, Czesława Popielewska, Hanka Runowieckia, Toni Schütz, Serafina Talarico, S. Belski, G. Cybulski, B. Kamiński, A. Nowosielski, S. Sielański i T. Teskiewicz. Oraz balet w składzie Z. Duranowskiej, J. Borowskiej, Z. Liszewskiej i K. Pałczyńskiej z prim. bal. Ireną Soboltówną i baletmistrzem Eugenjuszem Wojnarem na czele. 1) Stary Wiedeń 2) Przygoda nocna 3) Zakochana kobra 4) Szalony Pierrot 5) Kantor bankierski 6) Jaśkówna ma głos 7) Papcio i Gapcio 8) Koty w marcu 9) Alogator do wynajęcia 1o) A.B.C. 11) Śmierć palmy 12) Faust odmłodzony. Zapowiadają: Walery Jastrzębiec i Bolcio Kamiński. Reżyserowali: W. Jastrzębiec i G. Cybulski. Kierownik muzyczny: T. Sygietyński. Dekoracje art. mal. S. Frasiaka. Tańce i ewolucje układu ukł.. E. Wojnara. Koncertmistrz W. Lidnauer”. Jak zwykle codziennie grano dwa przedstawienia, w niedzielę i święta trzy o godz. 5.45, 7.45 i 1o wieczorem.

18 czerwca, niedziela. „Restauracja Tivoli (Dom Majstrów Tkackich) Przejazd No 1, Tel. 26-3o. W poniedziałek d. 19 marca r.b. benefis zespołu muzycznego pod dyr. M. Chwata. Dancing. Występy artystyczne. Nowalje wiosenne. Wyborowa kuchnia. Piwnica zaopatrzona w trunki krajowe i zagraniczne. Oryginalny Prazdrój Pilsner. Znakomite żywieckie Ale i Porter”. Sobota, 31 maja. 193o. „Ogród restauracji Tivoli Przejazd No 1. Tel. 126-3o Dom Majstrów Tkackich. Koncert Orkiestry Symfonicznej Stowarzyszenia Handlowców pod dyr. R. Tölga. Początek koncertu o godzinie 8-ej wieczorem. Śniadania towarzyskie od godz. 11 rano. Wybór nowalji sezonowych. Piwnice zaopatrzone w trunki i wina krajowe i zagraniczne własnego importu. Własne wyroby cukiernicze. Ceny przystępne. Doborowa kuchnia. Szybka obsługa. Uwaga: w razie niepogody restauracja czynna w lokalu zimowym”.

24 marca, sobota. „Teatr lit. art. Gong w lokalu Kino-Teatru „Luna” pod kierownictwem Walerego Jastrzębca. Dziś i codziennie. Gościnne występy znakomitego artysty teatru „Qui Pro Quo” Kazimierza Krukowskiego oraz pożegnane występy śpiewaczki wiedeńskiej Toni Schütz i Serafiny Talarico. Program № 15 p.t. „Servus! – Krukowski!” krukowiada w 14 zastrzykach pióra Hemara, Starskiego, dr. Pietraska, Szer-Szenia, Sygietyńskiego i innych. Muzyka: Lidauera, Boczkowskiego i innych. Udział biorą: Władysława Jaśkówna, Czesława Popielewska, Toni Schütz, Serafina Talarico, S. Belski, Gustaw Cybulski, Kazimierz Krukowski, Stefan Laskowski, A. Nowosielski oraz zespół baletowy z prim. bal. Irena Soboltówna i baletmistrzem Eugenjuszem Wojnarem na czele w składzie: M. Bargielskiej, Z. Duranowskiej, J. Bauman, Z. Liszewskiej i K. Pałczyńskiej. 1) A la carte 2) Toni Schütz 3) Wspomnienie z karnawału 4) Gong – djas 5) Murarz sejmowy 6) Kazimierz Krukowski 7) Północ Donżuana 8) Komedia rzeczywistości 9) Z angielskiego sztychu 1o) Zaira 11) Dr. Grandwan 12) Jaśkównę wszyscy gnębią 13) Krukowski jest chory 14) Servus! Krukowski!. Zapowiadają Kazimierz Krukowski i S. Belski. Reżyserował: Walery Jastrzębiec. Dekoracje: art. mal.: S. Frasiak. Kierownik muzyczny: Tadeusz Sygietyński. Koncertmistrz: W. Lidauer. Tańce i ewolucje: Eugenjusz Wojnar. Codziennie 2 przedstawienia, o g. 7.45 i 1o w., w niedziele i święta 3 przedstawienia o godz 5.45, 7.45 i 1o wiecz.”.

Kazimierz Krukowski („Zawisza”, „Lopek”), (2 lutego 19o1 Łódź – 24, grudnia 1984, Warszawa). Śpiewający aktor komediowy, filmowy i teatralny. Zajmował się też reżyserią. Był dyrektorem i kierownikiem artystyczny teatru. W roku 192o został studentem na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jednocześnie rozpoczął naukę rzemiosła: uczył się w prywatnej szkole dramatycznej kierowanej przez Stanisławę Wysocką, następnie w Oddziale Dramatycznym przy Konserwatorium Muzycznym pod kierunkiem Wysockiej a także (śpiewu) - Stanisława Boguckiego i Zygmunta Mossoczego. Początkowo występował jako śpiewak w objazdowym zespole operowym Tadeusza Wierzbickiego, potem jako solista w Filharmonii Warszawskiej, koncertował w Ciechocinku i w Teatrze Stańczyk w Warszawie. Jego talent komiczny ujawnił się z chwilą angażu (jako „Zawisza”) do kabaretu „Qui Pro Quo” w 1924 roku. Od 1926 jednak stał się powszechnie lubianym i popularnym „Lopkiem” dzięki piosence „Pani nie zna Lopka? Lopek i kropka”. Występował niezliczoną ilość razy w na scenach całej Polski w najlepszych (i najzabawniejszcych) kabaretach i rewiach. Oddawał się reżyserii, współpracując z najlepszymi autorami: program kabaretowy „Orzeł czy Rzeszka” napisał Marian Hemara i Andrzej Włast, „Pakty i fakty” – Julian Tuwim, Marian Hemar i Andrzej Włast. Prócz tego Krukowski pisał teksty, był konferansjerem, nagrywał płyty, występował w filmach m.in. „Ziemia obiecana” (1927), „1o proc. dla mnie” (1932), „Co mój mąż robi w nocy” (1934), „Ada, to nie wypada” (1936). Po wybuchu wojny znalazł się na terenach okupowanych przez Sowietów: w Grodnie i w Białymstoku do 1941 prowadził rewiowy Teatr Miniatur, z którym wyruszał na tournee po całym ZSRR. Od 1942 z Drugim Korpusem Armii Polskiej przeszedł szlak od Teheranu do Anglii. Za swoją służbę odznaczony został m.in. Krzyżem Monte Cassino i Brytyjską Gwiazdą. Po wojnie znalazł się w Wielkiej Brytanii, od 1948 w Argentynie – wszędzie występował. W 1956 wrócił do Polski. Grał i kierował Teatrem Syrena i Teatrem Buffo w Warszawie, prowadził kabarety „Cyganeria” w Grand Hotelu oraz „U Lopka” w Hotelu Bristol. W 1981 obchodził uroczyście jubileusz 6o-lecia pracy scenicznej. Autor wspomnień „Moja Warszawka” (1957), „Mała antologia dramatu” (1982), „Z melpomeną na emigracji” (1987).

18 maja, piątek. „W sobotę dnia 9 maja nieodwołalnie Otwarcie letniego sezonu teatru lit.-art. Gong pod dyrekcją Walerego Jastrzębca. W pięknie urządzonym ogródku – ul. Cegielniana № 16. Zespół teatru znacznie powiększony. Występy ulubieńca Łodzi Czesława Skoniecznego. Codziennie 2 przedstawienia o godz. 8 i 1o wieczorem. W niedziele i święta 3 przedstawienia o godz. 6. 8 i 1o w. Kasa czynna od godziny 4-ej po południu”.

2o czerwca, czwartek. „Tragedja kochających się małżonków. [...] Mieszkańcu domu przy ul. Andrzeja Nr. 1 byli świadkami strasznego zajścia. W domu tym od szeregu lat zajmował na 1 piętrze w oficynie dwuizbowe mieszkanie 31-letni Stanisław Berucki wraz z żoną swą 26-letnią Kazimierą. Pożycie małżeńskie było od pierwszej chwili ślubu wzorowe. Berucki, z zawodu kelner, pracował nieprzerwanie ku zadowoleniu swych pracodawców w restauracji „Tivoli” przy ul. Przejazd. Po wybuchu wojny bolszewickiej, Berucki został wcielony do wojska i wysłany na front. Berucka pozostała bez środków do życia. Niezadługo wpadła w chorobę nerwową, na którą cierpi do dziś. Po zakończeniu wojny Stanisław Berucki wrócił do domu, lecz choroba żony stale się wzmagała, tak że przed kilku tygodniami lekarze uznali za konieczne umieszczenie Kazimiery Beruckiej w szpitalu. Onegdaj Berucki został zawiadomiony przez zarząd szpitala, że żona jego uległa silnemu atakowi nerwowemu, podczas którego straciła wzrok. Wiadomość ta piorunująco podziałała na Beruckiego: Dostał ataku furji. Zamknął drzwi na klucz, zaopatrzył się w żyletkę do golenia i dwoma jej cięciami na lewej piersi nakreślił krwawy krzyż. Zbroczony krwią stanął przy oknie wychodzącym na podwórze i wydobywając jakieś niesamowite okrzyki zaczął wyrzucać na podwórze różne przedmioty znajdujące się w mieszkaniu. Na krzyki i łoskot spadających przedmiotów na podwórze zbiegli się sąsiedzi. Widząc Beruckiego pokrwawionego i nieprzytomnego zawiadomili o zajściu tem VII komisarjat, który wydelegował kilku posterunkowych. Wszelkie usiłowania policji obezwładnienia furjata nie odniosły skutku, gdyż mieszkanie było zatarasowane. Wówczas policja postanowiła dostać się do mieszkania przy pomocy dostawionej drabiny do okna. Było to o tyle niebezpieczne gdyż każdorazowo, gdy funkcjonarjusze policyjni zamierzali zbliżyć się do drabiny Berucki rzucał na nich jakiemiś przedmiotami. Wówczas postanowiono użyć podstępu, a mianowicie w czasie gdy dwa funkcjonarjusze policji rozmawiali z Beruckim w pewnej odległości na podwórzu pozostali udali się na górę klatką schodową i pocichu wyważyli drzwi do mieszkania. Policja wkroczyła do mieszkania. Powstała walka. Furjata wreszcie udało się obezwładnić. Zawezwano natychmiast pogotowie. Lekarz po udzieleniu nieszczęśliwemu pierwszej pomocy i nałożeniu nań kaftanu bezpieczeństwa, odwiózł go do zbiorni miejskiej. Charakterystyczne jest, że w czasie trwania zajścia między Stanisławem Beruckim a policją, leżąca w szpitalu niewidoma żona jego, Kazimiera, domagała się gwałtownie wiadomości o mężu, ponieważ przeczuwała, że spotkało go jakieś nieszczęście. Stan zarówno Stanisława jak i Kazimiery Beruckiej jest poważny”.

19 sierpnia, niedziela. „Luna w nowej szacie. Kino-teatr Luna istniejący od roku 1911 poraz pierwszy id istnienia przeprowadzający tak wielki remont, wkrótce już zamierza otworzyć swoje podwoje, wstępując tem w nową fazę chlubnej swej egzystencji. Dyrekcj wymienionego teatru szykuje swym wiernym bywalcom nielada niespodziankę, dzięki nadzwyczaj gustownem wykończeniu i wspaniałości umeblowania, lokal ten stanowić będzie najwytworniejszy przybytek X-ej muzy w naszem mieście. Na nadchodzący sezon dyrekcja zakontraktowała szereg najwybitniejszych arcydzieł filmowych o rozgłosie światowym z udziałem potentatów ekranu. Obok amerykańskiej produkcji, zapewniono sobie również czołowe wydawnictwa wielkich europejskich wytwórni, jako to niemieckich, francuskich, angielskich i włoskich. Różnorodność i aktrakcyjność programów będzie tak wielka, że Luna w tym sezonie święcić będzie prawdziwy tryumf „odrodzenia”.

3o września, niedziela. „Restauracja Tivoli Przejazd Nr. 1, tel. 26-3o (Dom Majstrów Tkackich) Dziś! Flaki garnuszkowe. Codziennie koncert pod dyr. M. Chwata”.

24 października, środa. „Dziś tańczy Marietta jeszcze niedziś, ale jutro, już na pewno Nie pójdziemy spać dziś całą noc/ czeka nas słodkich marzeń moc/ Na spanie zawsze będzie czas/ Marieta dzisiaj woła nas./ Od spania tylko tyle człek/ A na schudnięcie pyszny lek../ Mariety taniec, piosnki, śmiech/ wszak śmiać się nie jest chyba grzech/ Na spanie zawsze będzie czas/ Marieta dzisiaj woła nas. Prosimy zapamiętać słowa najnowszego szlagieru Gdy już od jutra w każdym domu, w każdym lokalu. W każdej rodzinie rozbrzmiewać będzie ta piosenka. Również i Ty, Czytelniku kochany zaśpiewasz w „Lunie” gdy Cię o to kokieteryjnie poprosi czarująca Lya Mara”. Czwartek, 25 października. „Dziś nareszcie premjera naszego szlagiera komedjowego, o którym mówić i śpiewać będzie cała Łódź „Dziś tańczy Marietta”. Porywające arcydzieło komedjowe słynnego reżysera Fryderyka Zelnika. W roli gł. żywiołowa i roztańczona Lya Mara oraz dwaj „pożeracze serc”. Oryginalna ilustracja muzyczna w wykonaniu wielkiej orkiestry symfonicznej pod kierunkiem Teodora Rydera […]”.

26 października, piątek. „Wzorowy porządek panować będzie na meczu Ł.K.S. – Turyści. Łódź, 26 października. Nigdy jeszcze nie przygotowywano do „derbów” piłkarskich w Łodzi z taką starannością jak obecnie. Gospodarze zawodów – klub Turystów – dokładają dużo starań, by mecz ten pod względem organizacyjnym w niczem nie szwankował. Jak się dowiadujemy, dzięki interwencji dyr. Guzego, prezesa Kl. Turystów, zawody niedzielne obsadzone będą 1o policjantami konnemi i 2o pieszemi. Prócz tego, Turyści zmobilizowani niemal swych wszystkich członków czynnych, którzy pomagać będą na boisku w utrzymaniu porządku. Składy drużyn trzymane są dotąd w tajemnicy. Wiadomo tylko że udział Kahana z Kl. Turystów, i Jasińskiego z Ł.K.S. jest niemal pewny, gdyż gracze ci czuję się już lepiej. [Wtorek, 23 października. „ Ofiarą gry brutalnej padli dwaj pomocnicy Turystów i Ł.K.S. Jasiński i Kahan . Dziwnym zbiegiem okoliczności obydwaj doznali nadwyrężenia ścięgna w kolanie. Jasiński narazie nie opuszcza łóżka, natomiast stan Kahana się polepszył. W związku ze zbliżającym się niedzielnym meczem Turyści – Ł.K.S. zachodzi możliwość, że obydwaj ci gracze nie wezmą udziału w spotkaniu” i – „Echa awantur we Lwowie. Turyści opuścili boisko pod ochroną policji. Jak już pokrótce doniosły depesze, drużyna Tuystów, bawiący ubiegłej niedzieli we Lwowie, została obrzucona kamieniami przez tamtejszych zwolenników Hasmonei. Jak się obecnie dowiadujemy, już w czasie gry dookoła bramki Turystów zebrała się liczna gawiedź, która bramkarzowi Turystów uniemożliwiała pracę, obrzucając go kamieniami. Sędzia kilkakrotnie interwenjował, ale nie odniosło to żadnego skutku. Już w czasie gry kilku graczy Turystów zostało obrzuconych kamieniami. Po meczu publiczność przyjęła wrogą postawę przeciwko łodzianom lecz na szczęście Turystom przyszli z pomocą członkowie Kl. Czarni, którzy utworzyli szpaler i w ten sposób Turyści dostali się do szatni. Przez całą godzinę jednak szatnia bombardowana była kamieniami i dopiero dzięki interwencji policji i wojska, Turyści wydostali się tylnym wyjściem do miasta. Na zawodach obecny był wice-przewodniczący Zarządu Ligi mjr. Jacheć, który przyglądał się tym smutnym wypadkom na boisku”]. Ażeby uniknąć zbytniego tłoku, przy kasach Turyści zarządzili przedsprzedaż biletów w restauracji Tivoli i w firmie Rostel, ul. Piotrkowska 84. Gospodarze organizują również przedmecz między rezerwą Turystów, a nowopowstałym Kł. Sp. przy zakładach przemysłowych Scheiblera i Grohmana”.

8 grudnia, sobota. „Luna Dziś i dni następnych „Nadkobieta” Film sięgający do tajników duszy ludzkiej. Problemy między miłością a macierzyństwem rozwiązany zdradą. W roli Moskiewskiej tancerki Teshy Marja Korda. Wielka orkiestra symfoniczna po kierownictwem Teodora Rydera […]”.

Rok 1929

3 maja, piątek. אדע פלעצער צו 50 גר. אן 1 זל. שמח אין זוכטאג םזן 3-12 נאכמיטאג זעכען פון 1 זלאטי אן. אױפין ערשטען סצאנס פרײזצן פון רי פלעצץר 12 א וײגםאבס פײסאג, לעצטר 10 אװ. אגחױפ 4 וײגר באכמ, שפת אףן װכטאג ךירעקציצ פזן Teodor Ryder גרויםער סימפאכ׳שצר אזבםעד דעד Luna

16 sierpnia, piątek. „W następnej zmianie w Lunie 2 bomby śmiechu. Bomba I. Pan nie zna Lopka? Można go poznać i uśmiać się na znakomitej komedji Hipek i Lopek się żenią. Bomba II. Wielką przygodę miłosną przykładnego małżonka ilustruje film p.t. Niebezpieczny wiek mężczyzny. W rolach głównych: Nancy Carrol, Ford Sterling, George Mecker”.

1 października, wtorek. „Dziś uroczyste otwarcie sezonu 1929-3o. Pierwszy przebój naszego tegorocznego bezkonkurencyjnego programu. Arcydzieło filmowe słynnej ameryk. wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer „Władcy miłości”. Epopea wielkiej miłości młodej arystokratki, którą romantyczne koleje losu rzucają na ulicę i salony wszystkich największych miast świata. W rolach głównych trójka największych dziś artystów Hollywood Greta Garbo, John Gilbert i Lewis Stone. Wspaniała ilustracja muzyczna powiększonej orkiestry symfonicznej pod dyrekcją A. Czudnowskiego. Początek seansów o godz. 4-ej po poł., w soboty i niedziele o godz. 12-ej w południe, ostatniego o godz. 1o-ej wieczór. Ceny miejsc popularne: na pierwszy seans od 1.-zł, w soboty i niedziele od 12-ej do 3-ej po poł. wszystkie miejsca po 1- zł.”.

27 października, niedziela: „Święto światła w Łodzi [...] Cały świat kulturalny obchodził w ubiegłym tygodniu „święto światła”, z okazji 5o-lecia wynalezienia żarówki elektrycznej przez Tomasza Edisona. W związku z tem Łódzkie Towarzystwo Elektryczne, pragnąc przyczynić się do uczczenia tej rocznicy, zorganizowało w mieście naszem konkurs na najracjonalniej oświetlone okno wystawowe oraz na najracjonalniejszą reklamę zewnętrzną, ofiarując na ten cel nagrody pieniężne. Konkurs odbył się w dniu 24 października b. r. W skład jury zaproszonego przez elektrownię, weszli pp. prezes inż. Wagner (Stowarzyszenie Techników w Łodzi); inż. Brzozowski (przedst. Magistratu m. Łodzi); inż. Polkowski (przedst. Stowarzyszenia Elektryków Polskich, Oddział Łódzki); inż. Lejzerowicz (przedst. Polskiego Związku Przedsiębiorstw Elektrotechnicznych, Oddział Łódzki); A. Rappaport (przedst. Stowarzyszenia Kupców w Łodzi); W. Szyfman (przedst. Stowarzyszenia Kupców Detalistów województwa łódzkiego); Dyr. Ł. Stolarczyk (przedst. Stowarzyszenia Polskich Kupców i Przemysłowców Chrześcijan w Łodzi); A. Piasecki (przedst. Stowarzyszenia Organizacja Gospodarki Świetlnej w Warszawie). Po zapoznaniu się z wytycznemi co do oceny racjonalnie oświetlonego okna wystawowego i racjonalnej reklamy, udzielonemi przez p. Piaseckiego, przedstawiciela stow. Organizacji Gospodarki Świetlnej w sklepie elektrowni, całkowity skład sędziów wraz z przedstawicielami elektrowni łódzkiej w osobach p. prok. L. Dzieniakowskiego, p. prok. inż. St. Nałkowskiego, p. inż. St. Mańko i p. inż. Z. Bentkowskiego, udał się na ocenę okien wystawowych i reklam świetlnych firm zgłoszonych do konkursu i po szczegółowej ocenie przyznał następujące nagrody: Za najracjonalniejsze oświetlone okno wystawowe I nagrodę w sumie zł. 75o.- (siedemset pięćdziesiąt zł) firmie J. Rozner, ul. Piotrkowska 93. II-gą nagrodę w sumie zł.5oo.- (pięćset złotych) firmie E. Wistehube, ul. Piotrkowska Nr.148. Za najracjonalniejszą reklamę zewnętrzną: I-szą nagrodę w sumie zł.75o.- (siedemset pięćdziesiąt złotych) kino „Capitol”, ul. Zawadzka16. II-gą nagrodę w sumie zł. 5oo.- (pięćset złotych) kino „Grand-Kino”, ul. Piotrkowska72. Iii-cią nagrodę w sumie zł. 25o.- (dwieście pięćdziesiąt złotych), kino „Luna”, Przejazd 1. Nadmienić należy, że wszystkie powyższe nagrodzone reklamy świetlne były zmontowane i założone przez biuro instalacyjne „Elektropraca”, wł. Henryk Truskolaski, ul. Traugutta 4. Poza konkursem grono sędziów postanowiło wyróżnić następujące firmy ze względu na to, że od dłuższego czasu stosują racjonalne oświetlenie okien wystawowych: 1) E. Wasilewski, ul. Piotrkowska nr. 152. 2) Firma, Kodak, ul. Piotrkowska nr. 121. 3) G. Restel, ul. Piotrkowska nr. 84. Pozatem sędziowie z całem uznaniem podkreślają wzorowe oświetlenie wystawy we własnym sklepie Elektrowni, które powinno służyć jako wzór dla wszystkich chcących racjonalnie urządzić oświetlenie wystawy sklepowej”.

14 listopada, czwartek. „Luna. Stop! W cichej wiosce bawarskiej, mieszkała stara matka. Miała 4-ch synów, którzy kochali ją z całego serca i życie płynęło im cicho i spokojnie. Jeden z synów wyemigrował do Ameryki. Wkrótce potem wybuchła wojna, która porwała staruszce 2-ch synów. Po roku nadeszła tragiczna wieść: obydwaj synowie legli na polu chwały. Lecz nie było to koniec cierpień matki. Moloch wojny zabrał jej ostatniego syna, który po paru miesiącach podzielił los tylu bezimiennych ofiar krwawej wojny. Staruszka została sama. A gdy… Dalszy ciąg nastąpi w najbliższych dniach na ekranie „Luny” w filmie „Ostatni syn”. Wtorek, 19 listopada. „Dziś i dni następnych. Dawno oczekiwane arcydzieło „Foxa”. Najpotężniejsza epopea miłości matczynej! Najpiękniejsza symfonia serc! Najokrutniejszy dramat ludzkości! „Ostatni syn”. Tragedja ponad wszystko miłości matczynej. Rewja gwiazd: Margareta Mann, June Collyer, Charles Morton, James Hal. Wspaniała ilustracja muzyczna orkiestry symfonicznej pod dyr. A. Czudnowskiego. Początek seansów o godz. 4-ej po poł., w sob. i niedz, o godz. 12-ej w południe, ostatniego o godz. 1o-ej w. Ceny miejsc na I-szy seans od 1 zł., w soboty i niedziele od godz. 12-ej do 3-ej wszystkie miejsca po 5o gr. i 1 zł.”.

24 grudnia, wtorek. „Gwiazdka Luny. Dziś wielki świąteczny program! Majestatyczne arcydzieło amerykańskiej wytwórni First National Pictures „Królowa bez korony”. Dramat miłości, łez i chwały. Zawrotne, porywające dzieje najpiękniejszej kobiety, pod stopy, której arystokracja świata, możni i dyplomaci rzucali swój majątek, swą sławę i honor. W roli Lady Hamilton Corinne Griffith. W roli admirała Nelsona Victor Varconi. Wyjątkowo piękna ilustracja muzyczna orkiestry symfonicznej pod dyrekcją A. Czudnowskiego, świewna w wykonaniu śpiewaczki operowej Iny Różańskiej. Początek seansów o godzinie 4-ej po południu, w soboty, niedziele i święta o godzinie 1-szej w południe. Ceny miejsc na pierwszy seans od 1 zł. od osoby, w soboty, niedziele i święta wszystkie miejsca po 1 zł. Bilety ulgowe nieważne 25 i 26 grudnia”.

Rok 193o

1 stycznia, środa. „Rok 193o – to okres wielkich przebojów „Luny”. Dziś wspaniała noworoczna premjera czołowego arcydzieła słynnej ameryk. wytwórni Metro-Goldwym-Mayer. Zmysłowa – przewrotna – kusicielska królowa ekranów świata Greta Garbo oraz jej partnerzy Lewis Stone i Nils Asther w najnowszej tryumfalnej kreacji – odwiecznym trójkącie małżeńskim p.t. „Dzika orchidea”. Wielki dramat pokusy, namiętności i zdrady, rzucony na tło najbardziej uroczego zakątka kuli ziemskiej. Odwieczna pieść niezaspokojonych zmysłów, które pod podzwrotnikowem słońcem rozpętały burze pożądań. Wspaniała ilustracja muzyczna orkiestry symfonicznej A. Czudnowskiego. Początek seansów…”

Po nocy sylwestrowej. Jak Łódź żegnała rok 1929 [...] W chwili, gdy czytacie te słowa noc Sylwestrowa jest już za nami, a perspektywie rozciąga się przed nami długi rząd nieznanych dni nowego 193o-go roku… Co nam niesie rok idący, jakie zostawi wspomnienia, - czy będzie wesoły, czy smutny, ciężki czy beztroski?... Któż to odgadnie?... Proroctwa i horoskopy pozostawmy zawodowym wróżbitom (nie odbierajmy im ciężko zapracowanego chleba) sami zaś zajmijmy się tem, co było… Pierwsza noc Nowego Roku tradycyjnym zwyczajem wryła się w pamięć wielu łodzianek i łodzian bardzo korzystnie. Ba! – dla niektórych noc Sylwestrowa jest skarbem wspomnień, z którego czerpie się tematy do rozmów towarzyskich przez cały rok!... Bawiono się hucznie i wesoło. Kto widział zabawę sylwestrową w Malinowej, kto słyszał beztroski śmiech „rozkrochmalonych” łodzian, zdziwiłby się ogromnie gdyby mu pokazano statystykę zaprotestowanych weksli w Łodzi za ostatni rok. No, tak – bo w Malinowej widzieliśmy tylko tych, których stać było jeszcze na zabawę, lecz ci, którzy najbardziej na kryzysie ucierpieli, siedzieli spokojnie w domu… Wesoło bawiła się publiczność we wszystkich teatrach łódzkich, gdzie nasza brać artystyczna czyniła wszystko, co leżało w jej mocy, by noc Sylwestrowa utrwaliła się w pamięci łodzian najmilszemi wspomnieniami. Udało się jej to znakomicie – programy były wszędzie starannie przygotowane i bardzo efektowne. Ponadto wrzała zabawa przez całą noc w Grand-Cafe, w „Teatralnej” w Tiwoli”, w „Louvrze” i wielu innych lokalach, rozbrzmiewających śmiechem aż do świtu. Mimo pięknej i ciepłej nocy wszystkie auta i dorożki były w ruchy. W śródmieściu po godzinie dwunastej trudno było o wolną taksówkę. Wprawdzie szoferzy nasi i dorożkarze nie korzystali z zabawa sylwestrowych, ale mimo to również mili „swoje święto”. Ci którzy skazani byli na witanie Nowego Roku w czterech ścianach własnego mieszkania nie tylko się nie bawili, ale nawet nie mogli porządnie wyspać albowiem na ulicach panował niecodziennych ruch. Posiadacze aparatów radjowych, ale siedzący w domu, rozkoszowali się Sylwestrem tylko przy pomocy jednego zmysłu – słuchu. O godzinie 22.45 rozpoczęła się zbiorowa audycja sylwestrowa wszystkich pięciu stacyj polskich trwająca do godziny 1.3o po północy. Program sylwestrowy obfitował w wiele ciekawych numerów i prawdopodobnie spotkał się z uznaniem „sylwestrowiczów”, którzy bawili się w domowem zaciszu. „Szalona” noc Sylwestrowa już się skończyła. Dzień dzisiejszy pozwolił odpocząć wszystkich, którzy w szale zabawy sylwestrowej nadszarpnęli swe siły. Jutro wrócimy znowu do szarej, codziennej pracy, żyjąc już tylko wspomnieniami nocy Sylwestrowej… Ach, prawda, został jeszcze karnawał… - ab.- ”.

16 kwietnia, środa. „Świąteczny przebój Luny. Harry Liedtke „Czarne domino”. Ponadto niespodzianka wielkanocna „Lot Chaplina przez Atlantyk z udziałem: Marszałka Piłsudskiego, Brianda, Hindenburga, Mussoliniego, Macdonalda, Grety Garbo, Douglasa Fairbanksa, Johna Gilberta, Pat i Patachona i innych”. Piątek, 18 kwietnia. „18 kwietnia. „Harry Liedtke „Czarne domino”. Vera Szmiterlow, Hans Junkerman, Ernest Verebes, Herman PIcha. שװארצע דמינא. פרעכמנער יום״טוכ״פראגראם! זעו געליגטעו ןאך-זשזאן פזן עקדאן. טשאפלינס לופט=פליה דזונין אטלאנטיק.

2 maja, piątek. „Pożar samochodu. Wczoraj na ulicy Przejazd przed domem nr. 1 zapaliło się auto, będące własnością Pawła Millera. Zawezwany 2-gi oddział straży szybko stłumił ogień. Samochód został częściowo uszkodzony”.

4 maja. niedziela. „Zawiadomienie! Na liczne zapytania naszych Szan. Bywalców uprzejmie komunikujemy, iż nadal wyświetlać będziemy filmy wyłącznie wersji niemej. Jednocześnie nadmieniamy, iż na czele zreorganizowanej i znacznie powiększonej orkiestry naszej stanął chlubonieznany w Łodzi koncertmistrz Leon Kantor. Repertuar filmowy na sezon wiosenno-letni składać się będzie wyłącznie z wyszukanych perełek kinematograficznych, odtwarzanych przez ulubione i głośne gwiazdy ekranu. Między innemi ukażą się: „Zagłada od wschodu” film, jakiego jeszcze świat nie widział, rozgrywający się w roku 195o. „Pieśń kozaków dońskich”, drugi przebój wiosenny z bohaterem filmu „Wołga, Wołga” H.A. Schlettowym. „Baśń miłości” (Miłość czerkiesa). Miłosne przygody perskiego księcia który posiadał wiele kobiet lecz kochał tylko jedną. W rolach gł. Rod la Roque i Marcelina Day. „W noc po zdradzie”. Arcydzieło filmowe z życia mętów społecznych. W rolach gł. Lya de Putti, Lars Hansen i Warwick Ward. „Pożar świata”. Epokowy film o niebywałem napięciu. W rolach gł. William Hall-Davis i Jameson Thomas. „Kochanka Jego Książęcej Mości”. Pikantny i zabawny film o oszałamiającej wystawie. W rolach gł. Paweł Rychter, Vivian Gibson, Marykid, H. Junkermann. „Serce na bruku”. Wspaniała kreacja bohaterki filmu „Burza”, Camily Horn i Wiktora Varkonyi. „Dziewczyna z piekła”. Najlepsza kreacja fascynującej Mary Astor. Arcydzieło Foxa. „Szatańska miłość”. Dramat miłości, podejrzeń i zdrady. W roli popisowej Marja Korda. „Targowisko zmysłów”. Wybitnie artystyczny film z ulubionymi gwiazdami Joan Crwaford i Johnem Gilbertem. „Kapitan Lash i Kobiety”. Tysiąc przygód marynarza, który łamał bez troski serca dziewczęce. W roli tytuł. najdzielniejszy bohater Victor McLaglen. Wierzymy niezłomnie, iż dobór filmów zaspokoi najwybredniejsze gusty naszych Szan. Bywalców i zachęci do niepominięcia żadnego z wyżej wymienionych obrazów. Dyrekcja Kinoteatru „Luna”.

21 września, niedziela. „Luna. Uroczyste otwarcie sezonu zimowego rewelacyjnym przebojem produkcji krajowej. Reprezentacyjny film naszego repertuaru, wywołujący wszędzie entuzjazm widzów. Realizacja K. Meglickiego „Halka” na tle nieśmiertelnej opery St. Moniuszki. Role główne odtwarzają: Zorika Szymańska, Helena Zahorska, Zofja Lidorfówna i Harry Cort. Ilustracja muzyczna i śpiewna oparta na operze Moniuszki w wykonaniu wielkiej orkiestry symfonicznej pod kier. L. Kantora oraz solistów i chóru pod dyr. Teodora Rydera o g. 4, 6, 8 i 1o wiecz. Ceny miejsc nie podwyższone. Ceny passepartout, prócz urzędowych, oraz bilety wolnego wejścia bezwzględnie nie ważne podczas całego czasu demonstrowania powyższego filmu”.

5 października, niedziela. „W ubiegłym tygodniu w salonach „Tivoli” odbyło się pożegnanie, opuszczającego miasto nasze b. dyr. Miejskiej Galerji Sztuki, p. Marjna Dienstl-Dąbrowę przez przedstawicieli kół artystyczno-kulturalnych w Łodzi”.

Marian Karol Dienstl-Dąbrowa (1 marca 1882, Przemyśl – 3o stycznia 1957, Warszawa). Pierwszy dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi. Gimnazjum ukończył w Sanoku, a następnie studiował historię sztuki we Florencji, Paryżu i Monachium, gdzie w 19o8 ukończył studia filologiczne. Po powrocie do Polski pisał bądź współredagował pisma „Dzień”, „Świat”, „Przegląd Muzyczny, Teatralny i Artystyczny”, „Świat Teatralny” oraz „Złoty Róg” i „Wieś”. W 19o7 opublikował we Lwowie książkę „ Ryszard Wagner a Polska”. W 19o9 założył jeden z pierwszych w Polsce artystyczny Teatr Kukiełek w Warszawie wzorowany na monachijskim Künstler Marionetten Theater. Premierowe przedstawienie odbyło się 11 grudnia 191o roku w lokalu przy ul. Marszałkowskiej 112. „na program złożyły się m.in. opery W.A. Mozarta („Dyrektor teatru”), G.B. Pergolesiego („Jak sługa zostaje panią”) i K. Rostworowskiego (Wesele”, do słów S. Wyspiańskiego, fragmenty) w inscenizacji, reżyserii i z dekoracjami Dienstla. Nadto wystawił w swoim teatrze opery J. Offenbacha („Dwaj ślepcy”, Jaś się śmieje”, „Małgosia płacze”), E. Humperdincka („Jaś i Małgosia”). Z polskiego repertuaru wystawił Szopkę” Or-Ota, za co 6 stycznia 1912 władze rosyjskie jego teatr zamknęły”. Projekty scenograficzne wystawiał m.in. TPSP Kraków (19o9, „Lilia Weneda”, „Balladyna”), Wystawa nowoczesnego malarstwa scenicznego, Warszawa (1913). Był również żołnierzem, podpułkownikiem piechoty Wojska Polskiego. Uczestnik I wojny światowej. Wzięty do niewoli przebywał w Rosji, następnie przedostał się do Francji, gdzie został członkiem sztabu gen. Józefa Hallera. Jako członek polskiej misji wojskowej we Włoszech werbował żołnierzy do Armii Błękitnej. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Będąc w wojsku redagował szereg wydawnictw o charakterze informacyjnym, propagandowym i patriotycznym. W 1924 prezydent Łodzi Marian Cynarski powierzył mu stanowisko dyrektora Miejskiej Galerii Sztuki, które pełnił do 193o roku. Po rozwiązaniu kontraktu przeprowadził się do Krakowa. Pisał dla „Rzeczpospolitej” i „Zwierciadła Dziesięciu Muz”, w latach 1935-39 współredagował czasopismo „Światowid”. Był członkiem komitetu wyborczego Polskiego Bloku Katolickiego. II wojnę światową spędził w Anglii, gdzie zaangażowany był organizację armii polskiej na Zachodzie. Po 1945 wrócił do kraju. M.in. pisał jako felietonista dla „Słowa Powszechnego”. Pochodził ze Stryja. Był synem Stanisława, właściciela ziemskiego i Marii z Bażanów. Pochowany na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. W 2o18 roku w Galerii ReMedium w Łodzi miała miejsce wystawa Marian Dienstl-Dąbrowa - pierwszy Dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi .

31 grudnia, środa. „Najweselszy Sylwester Tradycyjnym zwyczajem w „Tivoli” Występy Artystów Teatrów Miejskich Wandy Jakubińskiej Konstant. Tatarkiewicza Mieczysława Zonera Moc Atrakcji i Niespodzianek Dancing do rana”.

Rok 1931

1 stycznia, czwartek. „Luna. Dziś otwarcie dźwiękowego kinoteatru. Rozpoczynamy demonstracje niepowtarzalnych przebojów dźwiękowych świata! Film miljonów dla miljonów! Hymn ku czci piękna i miłości! „Świat szaleje” a z nim John Barrymore, Dolores Costello, Betty Compson, Myrna Loy, Marion Noxon, Alice White, Noah Bery, Ryszard Berthelmess, Upojny dźwięk namiętnych melodyi! Nadprogram: Wspaniałe dodatki dźwiękowe. Aparatura dźwiękowa: Klangfilm, model 1931 roku. Początek seansów o godz 4-ej po poł., w sob., niedz. i święta o godz. 12-ej w południe. Ceny miejsc normalne, na 1 seanse od 1 – zł., w sob. i niedz. od godz. 12-ej do 3-ej po poł. po 1 – zł. i 1.5o”.

8 stycznia, czwartek. „Dziś Majestatyczna premjera!!! Najpiękniejszy film dźwiękowo-śpiewny produkcji krajowej. Na tle noweli Henryka Sienkiewicza, przeróbka filmowa Ferdynanda Goetla „Janko Muzykant”. Realizacja Ryszard Ordyński. – Muzyka Grzegorz Fitelberg i Leon Sziller. Teksty piosenek Konrad Tom. Role główne odtwarzają: Marja Malicka i Witold Conti oraz A. Dymsza, K. Krukowski, A. Żabczyński i inni. Nadprogram: Wspaniałe dodatki dźwiękowe [...]”.

3o stycznia, piątek. „Dziś oczekiwana uroczysta premjera! Film nagrodzony złotym medalem. – Dzieło najwyższej doskonałości technicznej. „Atlantic”. Film dźwiękowy, który olśnił cały świat. Reż. wielkiego E.A. Duponta. Film ten jest rewelacją w dziedzinie obrazu dźwiękowego. Po raz pierwzy oddana w niem jest akustycznie groza żywiołu, strach śmierci, ekstatyczna modlitwa i odgłosy beztroskiego życia bogaczów na luksusowym okręcie, tem wobec nieuniknięcia niebezpieczeństwa ludzi odkrywają swe prawdziwe oblicza tchórzów i bohaterów, tam z całą potęgą wybuch przywiązanie człowieka do życia. Wszystko to oddane z niebywałem mistrzostwem i rozmachem…”

7 lutego, sobota. „Dziś wspaniała premjera! Najpiękniejszy film świata! Rewelacja w dziedzinie dźwiękowej! „Król jazzu”. Szał piękna i tańca. Olśniewająca ekwilibrystyka melodyk, efektów i pomysłów. W roli głównej Paweł Whiteman twórca Jazzu ze swym 6o osobowym zespołem w otoczeniu: Johna Boles’a, Jeanette Loss, Laura La Planta, Sisters G. z sekstetu Tommy Atkinsta, Marny Kennedy, George’a Sidney’a”.

17 lutego, wtorek. „Oto tytuły melodii, które cała Łódź wkrótce śpiewać będzie wraz z Ramonem Novarro. 1) Do mego serca. 2) Santiago. 3) Kobieta, wino, śpiew. 4) Śmiejmy się, przyjaciele. 5) Ciemna noc. 6) O, pozwól być kochana. Film, który każe sercu bić prędzej i upaja estetycznym czarem to „Wesoły Madryt” z Ramonem Novarro. „Wesoły Madryt” od jutra w „Luna”.

19 marca, czwartek. „Cała Łódź na Józefa spotyka się w Tivoli, Przejazd 1, Tel. 126-3o. Dancing – niespodzianki”.

15 kwietnia, środa. „Dziś wielka premjera! Najciekawszy polski dźwiękowiec sezonu, całkowicie mówiony „Uwiedziona” (Białe niewolnice) według scenariusza Anatola Sterna i Leo Belmonta. Reżyserja Michała Waszyńskiego. W rolach głównych: Marja Malicka, Krystyna Ankwicz, K. Junosza-Stępowski, Zbyszko Sawan, Tadeusz Olsza, Czesław Skoneczny, Stanisław Sielański i inni. Nad program: 1) „Czar wiosny” – Zachwycająca groteska rysunkowa, ilustracją przebudzenie się przyrody na wiosnę. 2) „Tętno polskiego Manchesteru”. Garść wrażeń z życia Łodzi. Realizacja A. Ford. Scenarjusz S. Grodzieński [...]”.

23 kwietnia, czwartek. „Chcąc upamiętnić XX jubileuszowy rok istnienia naszego kinoteatru, nie zważając na kolosalne trudności, połączone z ogromnymi kosztami, sprowadziliśmy do Łodzi największy film świata „Na zachodzie bez zmian” podług E.M. Remarque’a. Ocenę tego arcydzieła pozostawimy naszym Sz. bywalcom, donosząc, że wyświetlanie nastąpi już od jutra. Dyrekcja Dźwiękowego Kino-Teatru „Luna”.

7 maja, czwartek. „Przed zjazdem motocyklowym Bar-Kochby. W nadchodzącą niedzielę organizuje jak wiadomo sekcja motocyklowa Bar-Kochby łódzkiej motocyklowy zjazd gwiaździsty do Łodzi. Do tej pory udział w zjeździe zgłosiły najpoważniejsze sekcje motocyklowe w kraju jak Legja warszawska, Union, ŁKM i Unja poznańska. Dziś spodziewane są dalsze zgłoszenia z całej Polski. Zawodnicy biorący udział w zjeździe motocyklowym Bar-Kochby muszą wyjechać z miejsca swego pobytu w sobotę dnia 9 b.m. o goz. 12-ej w południe. W Łodzi spodziewany jest zjazd motocyklistów w niedzielę między godz. 1o a 12-ą. Maszyny, które przyjadą po tym czasie nie będą klasyfikowane. Zjazd motocyklistów nastąpi przed lokalem Bar-Kochby ul. Piotrkowska nr. 11o. Po doprowadzeniu do porządku maszyn i załatwieniu wszelkich formalności jak przegląd i t.d. nastąpi po godz. 13-ej defilada uczestników ulicami Piotrkowską do Bałuckiego Rynku, następnie z powrotem na Plac Reymonta i znów na ul. Piotrkowską. Po spożyciu obiadu w Tivoli nastąpi w lokalu Bar-Kochby około godz. 18-ej ogłoszenie oficjalnych wyników i uroczyste rozdanie zawodnikom nagród”.

15 maja, piątek. „Dziś wspaniała premiera! Najgenjalniejsze arcydzieło dźwiękowe. „Quo Vadis” podług nieśmiertelnej powieści Henryka Sienkiewicza – w roli gł. Emil Jannings. Bogactwo i przepych wystawy…”.

18 maja, poniedziałek. „ Samobójstwo b. kelnera „Tivoli” z powodu przewlekłej choroby. [...] Dziś rano w mieszkaniu przy ul. Piotrkowskiej 176 targnął się na życie b. kelner restauracji „Tivoli” 57-letni Józef Wochelski. Wochelski od pewnego czasu cierpiał na chorobę nerwową i wskutego tego był zmuszony zrzec się posady w restauracji. Przesiadując stale w domu martwił się bardzo, że nic nie zarabia i kuracja którą odbywa, nie daje szybkich rezultatów. Dziś rano, gdy żona jego była jeszcze pogrążona we śnie napił się większej ilości kwasu siarczanego. Wachlewska usłyszała jęki i wszczęła alarm. Wezwane pogotowie po udzieleniu pierwszej pomocy w groźnym stanie przewiozło desperata do szpitala w Radogoszczu”.

13 września, niedziela. „The Weinroth Band. Po powrocie z tournée artystycznego znany zespół jazzbandowy „The Weinroth Band” rozpoczyna swe występy w „Tivoli”.

15 października, czwartek. „Dziś uroczyste otwarcie sezonu zimowego, którym rozpoczynamy pochód olbrzymiego powodzenia! Nowy i walny tryumf Kinematografji francuskiej! Wielkie wydarzenie artystyczne dla całej Łodzi. Film, którym świat jest zachwycony! „Miljon”. Realizacji René Clair – role główne: Annabella Wanda Greville, René Lefevre. Nad program: Głosy świata Foxa i aktualności bieżące. Pocz. seansów o g. 4, 6, 8 i 1o, dziś o g. 6 pp. w sob. i niedz. o g. 12. Karty premjowe oraz passe-partout prócz urzędowych bezwzględnie nieważne. Uprasza się publiczność o przybywanie na początek seansów”.

29 października, czwartek. „Dziś uroczysta premjera najwspanialszego przeboju dźwiękowego polskiej produkcji p.t. „Burza nad Zakopanem” wśród najwyższych szczytów Tatr rozgrywa się dramatyczna walka o miłość ukochanej kobiety. W rolach głównych: Alfons Fryland, Domenico Gambino, Inge Frank. Nadprogram: Dźwiękowa komedja w wykonaniu polskich artystów. Dźwiękowy tygodnik Foxa, polski tygodnik P.A.T.”.

3 listopada, wtorek. „Na żądanie publiczności! Tylko 3 dni. Najoryginalniejsze arcydzieło dźwiękowe sezonu, reżyserji E. Eichberga „Hai-Tang”. Wielki dramat miłosny z czasów rosyjsko-japońskiej wojny, ilustrujący miłość kochanków odmiennych ras. – W roli tytułowej chińska gwiazda filmowa Anna May Wong”.

6 listopada, piątek. „Dziś po raz pierwszy w Polsce wielka inauguracyjna premjera z okazji 2o-letniego jubileuszu kina! Największy tryumf stolic całej kuli ziemskiej, najpotężniejszy twór ducha ludzkiego! Słynne wytwórni United-Artists w Ameryce. Charlie Chaplin w swej ostatniej fenomenalnej kreacji „Światła Wielkiego Miasta”. Tragedja, która wzbudza śmiech! – Dramat, na którym się nie płacze! Film „Światła Wielkiego Miasta” poruszył cały świat. Wystarczy zanotować entuzjastyczne powitanie Paryża, zachwyt opanowanych anglików, aby zrozumieć, że film ten, jak wszystko, co tworzy Chaplin, przemawia do miljonów serc, dusz i rozumów [...]”.

Oprócz tego w Lunie wyświetlono filmy: „Zaginiony sterowiec”, „Anioł pod szminką”, „Generał Clark”, „Pochodnia”, „Koniec świata”, „Tyrania miłości”, „Córy Ewy”, „Jedna noc ewentualnie”, „Spóźniony romans”, „Śpiewaczka z zaułka”, „Salto mortale”.

Rok 1932

Restauracja i kawiarnia Tivoli, tel. 1263o. Niedziela, 9 października. „Flaki w czwartki i niedziele poleca restauracja Tivoli Przejazd 1 tel. 126-3o. wieczorem koncerty orkiestry kompozytora Czesława Żaka”.

Siedziba Cechu tkaczy M. Łodzi „(egzystuje od 1824). Starszy cechu - Adolf Kroenig, podstarszy – Fryderyk Lange.

„Sprzedaż owoców” – Stanisław Linke. „Papierosy i skład tabaczny” – Szmul Cukier.

„Ewa” magazyn mód, tel. 2o734. Niedziela, 2o lutego 1927. „Potrzebna zdolna starsza panna do magazynu kapeluszy. Całoroczna praca Ewa Przejazd 1”.

Mentzel Henryk, skład wędlin i mięsa, Żeromskiego 93 i Przejazd 1, tel. 18436.

„Spółka Bławatna” Sp. zoo, wł. M. Brukalska, tel. 2197o.

13 stycznia, środa. „Dźwiękowe kino Luna. Premjerę filmu w Warszawie zaszczycił swą obecnością Pan Prezydent Rzeczypospolitej. Dziś uroczysta premjera! Najpiękniejsze arcydzieło polskiej produkcji „Bezimienni bohaterowie” realizacji Michała Waszyńskiego. Rekordowa obsada ról głównych: Maja Bogda, Eugenjusz, Zula Pogorzelska, Paweł Owerło, St. Sielański, J. Roland, Adam Bredisz, Stefan Jaracz, W. Biegański, Cz. Skonieczny, W. Gawlikowski, Chór Warsa. Scenarjusz E. Bodo. Muzyka H. Wars. Wytwórnia B.W.B. Zdjęcia inż. J. Steinwurzel. Nadprogramy: Tygodnik dźwiękowy Foxa oraz polski dziennik P.A.T. – Początek o godz. 3 i pół po południu. W soboty, niedziele i święta poranki od godz. 12 w poł. Passepartout, bilety ulgowe i bezpłatne prócz urzędowych aż do odwołania nieważne. Uwaga P.P. Maria Bogda, Adam Brodzisz, Eugenjusz Bodo oraz reż. M. Waszyński przyjeżdżają do Łodzi i osobiście będą na przedstawieniu swego filmu rozdawać autografy”.

Eugeniusz Bodo (właśc. Bohdan Eugène Junod), (28 grudnia 1899, Genewa – 7 października 1943, Kołtasi). Największa gwiazda przedwojennego polskiego filmu, ale też teatru i rewii. Pseudonim „Bodo” jest zbitkiem pierwszych sylab pierwszych imion aktora i jego matki – Jadwigi Anny Doroty. Ojciec, Teodor Junod był Szwajcarem, inżynierem, który kochał kino i propagował je podróżując z pokazami po Rosji, pograniczu chińskim, Persji, a w 19o3 osiadł w Łodzi, gdzie wraz z podobnym sobie zapaleńcem Edwardem Juliuszem Vortheilem w 19o3 roku wydzierżawili Gabinet Iluzji braci Krzemieńskich przy ul. Piotrkowskiej 17 - pierwotnie znajdował się pod numerem 12o, gdzie Krzmieńscy w 1899 roku założyli pierwsze kino w Polsce. Później Junod i Vortheile prowadzili przy Piotrkowskiej 21, potem Piotrkowskiej 32 kino „Urania” – Eugeniusz Bodo zadebiutował na jego deskach w roku 19o9 jako „10-letni kowboj”. Jako artysta rewiowy zadebiutował w 1917, występując w Poznaniu i Lublinie, od 1919 w Warszawie, gdzie występował w tak znanych miejscach jak „Qui Pro Quo” „Morskie Oko” czy „Cyrulik Warszawski”. Filmowa kariera Bodo zaczęła się w 1925 od filmu „Rywale” i obfitowała w szereg ról – dramatycznych i komediowych, które zapewniły mu olbrzymią popularność. Wykonywane przez niego piosenki nuciła cała przedwojenna Polska. Prowadził kolorowe, szeroko komentowane życie. Pod koniec lat 3o. zajął się również reżyserią i pisaniem scenariuszy. Po wybuchu wojny uciekł do Lwowa, gdzie do 1941 występował – również podczas tournee po ZSRR. Po ataku Niemiec na ZSRR został aresztowany przez NKWD i osadzony w więzieniu Butryki w Moskwie, skąd trafił do łagru w Kołtasie, w którym zmarł z wycieńczenia.

Maria Bogda (właśc. Janina Kopaczek-Brodzisz), (25 listopada 19o9 lub 19o6, Lwów – 3o czerwca 1981, Desert Hot Spring, Kalifornia). Jedna z najpopularniejszych polskich aktorek działających przed 1939 rokiem w Polsce. Zadebiutowała w 1928 w filmie „Tajemnice skrzynki pocztowej”, ale zwrot w jej karierze nastąpił w 1931 kiedy to wystąpiła wspólnie ze swoim przyszłym mężem Adamem Brodziszem w filmie „Bezimienni bohaterowie”. Odtąd stanowili parę w prawdziwy i filmowym życiu - zagrali w: „Pod Twoją obronę”, „Młodym lesie", „Pan redaktor szaleje” oraz w objazdowej rewii „Parada gwiazd”. Po wojnie występowali w kameralnych spektaklach, z którymi podróżowali po Polsce, po 1956 również w USA, gdzie osiedli na stałe. Bogda była też aktorką teatralną, grając w Bielsku, Cieszynie, Poznaniu.

Adam Brodzisz (18 lutego 19o6, Lwów – 9 listopada 1986, Desert Hot Spring, Kalifornia). Aktor filmowy i teatralny, producent. Mąż aktorki Marii Brodzisz. Znany z ról amantów, dzielnych i niezłomnych bohaterów (m.in. „Pod Twoją obronę”, „Młody las”). Absolwent Instytutu Filmowego Wiktora Biegańskiego (1927). W 1931 roku z Michałem Waszyńskim i Eugeniuszem Bodo założył firmę produkcyjną B-W-B. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie występował (również z żoną) w stworzonym przez siebie teatrze objazdowym, a także w teatrach w Bielsku-Białej i Poznaniu. Zagrał też w dwóch filmach. Podczas występów z USA zdecydował się z żoną zostać na emigracji – osiedli w Los Angeles, gdzie Brodzisz pracował m.in. jako rysownik w firmie komputerowej.

Michał Waszyński (właśc. Mosze Waks), (29 września 19o4, Kowel – 2o lutego 1965, Madryt). Jedna z najbarwniejszych postaci polskiego kina. Zajmował się reżyserią, produkcją, pisał scenariusze. Autor słynnego filmu w języku jidysz „Dybuk” (1937). „Syn kowala udający księcia, Żyd podający się za katolika, jawny homoseksualista, który był żonaty, wątpliwy talent filmowy, który pracował z największymi gwiazdami kina. Dandys, hochsztapler, tytan pracy i odkrywca Audrey Hepburn. Biografia Michała Waszyńskiego jest tak niewiarygodnie barwna, że mogłaby posłużyć za scenariusz kilku filmów. Polak, zresztą sam kreował swoje życie na hollywoodzką modłę - często zmieniał tożsamość, tworzył wokół siebie atmosferę tajemnicy, a do dziś nie wiadomo, co w jego życiu było prawdą, a co nie. Nie zmienia to jednak faktu, że Mosze Waks, ubogi Żyd z Wołynia, umarł we Włoszech jako Michele Waszynski, bogaty książę i wielki filmowiec”. [8] Prócz tego: jako uczeń wyrzucony był z jesziwy za zadawanie kłopotliwych pytań. Jako aktor zadebiutował w 1922 w filmie Wiktora Biegańskiego „Zazdrość”, jako reżyser – filmem „Pod banderą miłości” w 1929. Do 1939 roku nakręcił prawie czterdzieści filmów, m.in. „Dodek na froncie”, „Co mój mąż robi w nocy”, „Znachor” angażując gwiazdy polskiego kina. Wojna zastała go… podczas realizacji filmu we Lwowie, skąd został przez Sowietów deportowany na Syberię, skąd z armią gen. Andersa przedostał się na Bliski Wschód. Uczestniczył w Bitwie pod Monte Cassino, dokumentując ją na taśmie filmowej. Po wojnie został na Zachodzie – we Włoszech ożenił się z wdową po hrabim, po której odziedziczył majątek i tytuł, dzięki czemu stał się „polskim księciem na wygnaniu”. Poznał się na talencie Sophii Loren i Audrey Hepburn, współpracował z Orsonem Wellesem, Humphreyem Bogartem, Avą Gardner, Claudią Cardinale, Gregorym Peckiem, Richardem Burtonem. „Umarł, tak jak żył - podczas wystawnej kolacji nad talerzem drogich trufli. Pochowano go w Rzymie z honorami godnymi księcia i katolika”.

13 stycznia, środa. „B.W.B. czyli Bogda, Bodo, Brodzisz i Waszyński. Bogda… Brodzisz z Bodo… Bodo z brodą… Bezimienni bohaterowie… Bezimienni? Broń Boże… Błyskotliwa, bezpretensjonalna Bogda… Beztroski, z bajeczną, bezkonkurencyjną brodą Bodo. Budujący w budowie Brodzisz… I Waszyński… Jednem słowem – B.W.B. Przyjechali do Łodzi na premjerę filmu „Bezimienni bohaterowie do „Luny”. Jak zwykle w takich wypadkach, nie obeszło się na dworcu bez serdecznego przywitania ze strony publiczności, która będąc stała w swych sympatjach, zechciała pierwsza powitać swych ulubieńców. Powitania, kilka zdjęć fotograficznych, uściski dłoni i uśmiechy, taksówki i bezimienni bohaterowie (o głośnych nota bene, w cały, kraju nazwiskach) odetchnęli powietrzem łódzkiem. I tu zaczęła się cicha tragedja, i nie na ekranie a w rzeczywistości, tragedja ludzi, których się zmusza do mówienia prawdy… Wywiad dla czytelników „Expressu”. Niezwykłe bohaterstwo wykazała przemiła Marysia Bogda, która zdecydowała się pójść na „pierwszy ogień” i wywnętrzyła się z rozbrajającą szczerością: - Łódź jest pierwszym miastem, do którego przyjechałam na premjerę filmu, w którym występuję… - Czy jest pani w Łodzi poraz pierwszy? – O nie… Byłam już w swoim czasie w Łodzi, ale, że tak powiem, nie „służbowo” tylko prywatnie, dla własnej przyjemności… - Stało się więc zadość sprawiedliwości, że obecnie przyjechała pani dla przyjemności łodzian. – O, jeśli tak, to zapewniam, że przyjemność ta jest w zupełności obustronna – odpowiada rozkosznie uśmiechnięta p. Bogda. – Z konieczności jedno niedyskretne pytanie: plany pani na najbliższą przyszłość? – Za dwa-trzy tygodnie wyjeżdżam… no, niech pan zgadnie? Wyjeżdżam do Afryki. Niech pan dobrze uważa – do A-fry-ki… Przypuszczałem, że jestem „brany na kawał”, lecz wyprowadził mnie z błędu Eugenjusz Bodo, który oświadczył: - Tak, tak, jedziemy do Afryki… Bogda, Brodisz, reżyser Waszyński, Conti i ja… Jadą z nami jeszcze dwie artystki i gdyby nie fakt, że nazwiska ich muszę utrzymać chwilowo jeszcze w tajemnicy, to powiedziałbym, że jedną z nich jest Nora Ney, a drugą… - A drugą? – Nic nie powiedziałem, nic nie wie, o do niczego się nie przyznam… Jestem człowiekiem pracy i dlatego streszczam się: przyjechałem do Łodzi jako współwłaściciel bardzo ważnej (pan rozumie, że myślę – poważnej w przyszłości) wytwórni filmowej. „Bezimienni bohaterowie” to nasz pierwszy film. W Afryce będziemy nakręcali film pt. „Piekło Sahary”, według scenarjusza F.A. Osendowskiego. Sympatyczny amant ekranu Brodzisz jest zachwycony. – W Łodzi byłem już raz razem z Norą Ney na premjerze i muszę stwierdzić, że tak przemiłej publiczności jak w Łodzi i Poznaniu nigdzie dotychczas nie spotykałem… Wyjazd do Afryki cieszy mnie bardzo, gdyż mam nadzieję, że ekspedycja ta będzie dalszym owocnym etapem rozwoju wytwórni, której współwłaścicielem jestem razem z Bodo i reżyserem Waszyńskim. Z kolei reżyser Waszyński informuje nas o dalszych zamiarach wytwórni B.W.B.: W Afryce nakręcać będziemy, w którym główną rolę odtwarzać będzie Brodzisz. Grać on będzie rolę polaka służącego w Legji Cudzoziemskiej, o którego serca walczy arabka – Nora Noy z europejką – Marią Bodgą… Dalszym zwierzeniom położył kres nieubłagany czas, który przypomniał, że zbliża się godzina premjery „Bezimiennych Bohaterów” w „Lunie”… Bob.”.

24 lutego, wtorek. „Na kresach. Na kresach grasuje epidemja tyfusu plamistego powrotnego i ospy. Żołnierzowi polskiemu brak umiejętności opieki w szpitalach zakaźnych. Zapotrzebowanie na sanitarjuszki wciąż rośnie. Wobec tego Liga Kobiet Polskich z dniem 1 marca r.b. otwiera miesięczne Kursy dla sanitarjuszek. Zapisy przyjmowane są w sekretarjacie Ligi, Przejazd № 1 2 piętro, wejście przez bramę, w godz. 7-8 wiecz. codziennie do soboty włącznie. Pierwszeństwo mają kandydatki, które przebyły tyfus plamisty”.

16 kwietnia, sobota. „Aniołowie Piekła. Epokowe dzieło genjuszu ludzkiego! Odtworzenie samych scen walki powietrznej kosztowało 2.ooo.ooo dolarów. Ścinające krew w żyłach sceny walki eskadry niemieckiej z angielską! Groźny atak Zeppelina niemieckiego na Londyn i bombardowanie miasta! Miłoś i miłostki wśród huków armat, warkotu aeroplanów, jęków wojny! W tym niebywałym filmie wzięło udział 137 lotników, przeszło 2o.ooo statystów, w tem 17.ooo byłych kombatantów oraz 87 aeroplanów, z tego 4o autentycznych maszyn z czasów wielkiej wojny. Najbliższy tryumf „Luny”.

1o maja, wtorek. „Dyrekcja kinoteatru „Luna” donosi swym szanownym bywalcom, że karty premjowe i wszelkie bilety ulgowe z dniem 1o Maja zostają unieważnione. Natomiast już wydaje Związkom, Spółdzielniom i Instytucjom bilety ulgowe nowego typu na sezon letni”.

11 maja, środa. Początek seans. o godz. 4-ej po poł. W sob. i niedz. o godz. 12-ej w poł. Poranki po 5o gr. i 1 zł. Wszystkie bilety ulgowe Ważne! Dziś premjera!! Fascynująca, żywiołowa, zalotna Betty Aman jako współczesna kurtyzana w wytwornym filmie salonowo-erotycznym p.t. „Flirty pięknej pani”. Turniej miłosny o serce mężczyzny! Kunszt erotyzmu pięknej miłości! Sztuka kochania – nauka miłości! Walka dwuch kobiet: wysportowanej, szlachetnej i prawej dziewczyny z współczesną Dubarry”.

22 maja, niedziela. „Ogród „Tivoli” przy zbiegu ul. Piotrkowskiej i Przejazd a więc w najruchliwszej arterji miasta jest jedyną oazą zieleni, która chroni liczne rzesze łodzian przed spiekotą, gwarem i kurzem miejskim. W sezonie bieżącym w ulubionym przez łodzian w ogrodzie „Tivoli” koncertuje codziennie orkiestra symfoniczna pod dyrekcyą Teodora Rydera”.

24 maja, wtorek. „3 nagrody I. Kinoteatr „Luna” II. Cukiernia „Ziemiańska” III. „PAW” uzyskały reklamy neonowe Philips Neon w konkursie reklam świtlnych zorganizowanych przez Stow. „Organizacja” Gospod. Świetlnej” z okazji zjazdu elektryków w Łodzi. Philips – Neon to jedyna celowa reklama współczesna”.

9 lipca, sobota. „Burza nad Łodzią. [...] Wszystkie piwnice i sutereny zostały zalane wodą. (bg) Po upałach, jakich najstarsi ludzie nie pamiętają – przyszła wczoraj burza, jakiej nie notują najstarsze kroniki. Upały były nieznośne, świat był jak łaźnia, w której grzało się i pociło całe miasto potępieńców. Po tej łaźni przyszła ulewa – potężna, zmywająca wszystko. Zaczęło się około godziny pół do trzeciej. Spadł początkowo deszcz o wielkich, ale rzadkich kroplach. Zdawało się, że te deszcz lada chwila ustanie, że to tylko przelotna chmura. Ale rychło całe niebo zaciągnęło się na czarnemi chmurami, i deszcz, choć na chwilę przestał, począł siec, zacinać i tłuc, jakby każda kropla padała wystrzelona z armaty, jakby Kady strumień tryskał z nieba pod ciśnieniem wielu atmosfer. Zerwał się następnie wicher, który gnał potoki wody. Nad miastem unosił się kurz wodny, ryczała zawierucha, waliły pioruny i dudniły grzmoty. Wszystkie ulice jakby wymiotło – nie było widać człowieka, nawet dorożkarze pochowali swe konie w bramach – nad miastem szalał żywioł jak na oceanie. Tak trwało przez dobre pół godziny. Potem nastąpiło uspokojenie, potem znów gwałtownym nawrotem uderzyła burza na miasto i czego nie dokonały pierwsze pioruny, tam gdzie pierwsze fale ominęły niższe mieszkania i suteryny – tego dokonała ponowna nawałnica. Po tym szalonym finiszu, który rozpętał wszystkie moce niebieskie nastąpiło pewne odciążenie. Ale nie przyszło ono nagle. Długo jeszcze padał deszcz, długo ryczały odległe grzmoty, nim wreszcie zapadła pierwsza chwila ciszy nad miastem. Wtedy dopiero miasto, jak zbite zwierzę, poczęło liczyć swe rany i poczęło się z nich wylizywać. Rozległy się trąbki straży ogniowej, ruszyły tramwaje, wyjechała na miasto karetka pogotowia, by opatrzeć tych, którzy odnieśli rany, porażenia, lub doznali innego szwanku. Największe spustoszenia uczyniła oczywiście woda, którą niebiosa słały na nas przez wczorajsze popołudnie w takiej obfitości i z taką mocą. Zalane zostały niżej położone mieszkania, nie tylko w domach w niższej części miasta lecz również i w dzielnicy południowej. Najbardziej ucierpiały ulice Brzezińska i Zgierska, gdzie straż ogniowa była wzywana do kilkudziesięciu wypadków zalania suteren zamieszkałych, lub zajętych przez przedsiębiorstwa handlowe. Również na ulicy Piotrkowskiej było kilkanaście domów formalnie podmytych przez burzę, były również wypadki przy ul. Składowej, Sienkiewicza, Nowo-Zarzewskiej itd. Słowem ulewa nie czyniła wyjątków – woda wdarła się prawie do wszystkich lokali, położonych niżej. Straż wzywana do około 1oo wypadków – w wielu jednak razach ludzie sami sobie dawali radę i wodę z piwnic usunęli. Nie bacząc zatem na skanalizowanie miasta – jeszcze cięgla każda większa ulewa grozi piwnicom, nawet w centrum, zalaniem i rujnacją. Pioruny poczyniły również szkody i to b. liczne. Zacznijmy od ludzi. Bronisław Meizner znajdował się na przedniej platformie tramwaju Nr. 7, gdy przy zbiegu ulic Narutowicza i Piotrkowskiej ugodził w wóz piorun. Majzner odniósł dotkliwe poparzenia. Kobieta nieznanego nazwiska miała nieszczęście znaleźć się na Bałuckim Rynku w chwili, gdy słup do przewodów telefonicznych runął pod uderzeniem pioruna. Kobieta wyszła z tej opresji z ciężkiemi kontuzjami. Ruchla Słonimska tak się przeraziła bliskiej detonacji grzmotu, że dostała w bramie domu przy ul. Głównej 61 ataku serca. Stefanja Piotrowska, robotnica (Wawelska 12), Moszek Wasserman (Limanowskiego 37) i Antonina Cymmer (Wawelska 34) zostali porażeni piorunem i pomocy udzieliło im pogotowie. Pioruny biły ponadto w wielu punktach miasta. Domy przy ul. Pomorskiej nr. 67, Jasnej 7, Limanowskiego 111, Cegielnianej 97, Zgierskiej 13o – zameldowały bądź w straży, bądź w policji, że uderzył w nie piorun. Na Placu Wolności piorun uderzył w przewodniki tramwajowe i przez dłuższy czas komunikacja była wstrzymana. Również zdruzgotaniu uległ słup telegraficzny na linji Łódź – Pabjanice. Pioruny uderzyły również w kilka transformatorów fabrycznych, przerywając dostawę prądu i pracę. Ponadto na ul. Kilińskiego, Cegielnianej i Pomorskiej uszkodzone zostały transformatory elektrowni. Również ucierpiały rozdzielcze aparaty w elektrowni skutkiem czego niektóre dzielnice miasta pozbawione były przez pewien czas światła. W parkach i skwerach wichura połamała drzewa. Konar uderzył nawet strażaka wyjeżdżającego z remizy przy ul. Przejazd. W ogródku „Tivoli” oderwała się cegła i runęła na dach werandy, szerząc popłoch wśród gości, przekonanych, że to piorun uderzył w ten przybytek sztuki kulinarnej. Grad, wielkości orzecha laskowego, tłukł w szyby i często tłukł je rzeczywiście. Wieczorem dopiero wszystko ucichło”.

24 lipca, niedziela. „ Nadzory i upadłości. Sąd ogłosił upadłość firmie „Luna”. Na wczorajszej sesji Sąd Handlowy w Łodzi, rozpatrywał sprawę podania inż. Eugenjusza Próchnickego, o ogłoszenie upadłości firmie „Luna”, wł. Józef Maszycki - Kino-Teatr”. Jak wynika z załączonych do sprawy 4 weksli zaprotestowanych na sumę 35oo zł., firma „Luna”, wł. Józef Maszycki, „Kino-Teatr” - zawiesiła wypłaty. Sąd przychylił się do prośby wierzyciela i ogłosił upadłość firmie „Luna” oraz jej właścicielowi, Józefowi Maszyckiemu, określając chwilę otwarcia upadłości tymczasowo na dzień 22-go lipca 1932 r. Sędzią komisarzem mianował Sąd sędziego handlowego Pawła Seipelta [zam. Nawrot 4], a kuratorem adwokata Leona Lachmanowicza, upadłego zaś Maszyckiego oddał pod dozór policji z obowiązkiem meldowanie się raz tygodniowo”. Środa, 26 lipca. „Upadłości i układy. (...) W onegdajszym numerze ukazała się wzmianka o mianowaniu kuratorem upadłości firmy „Luna”, wł. Józef Maszycki, „Kino-Teatr” adwokata Leona Lachmanowicza, która jest błędna, ponieważ kuratorem powyższej upadłości mianowany został adwokat Leon Sachnowicz”. Środa, 1o sierpnia. „W dniu 6 sierpnia b.r. odbyło się zebranie wierzycieli w sprawie upadłości Kino-Teatru „Luna” właśc. Józef Maszycki w przedmiocie wyborów kandydatów na syndyka tymczasowego. Na zebraniu tem wierzyciele między innemi podnieśli kwestję uruchomienia przedsiębiorstwa. Przeciwko temu oponował pełnomocnik firmy „Philips”, który stwierdził, iż aparatura dźwiękowa jest własnością tej firmy, nie wyklucza jednakowoż możności uruchomienia przedsiębiorstwa po porozumieniu się z tą firmą decyzję w kwestii tej odłożono na inny termin. Na wczorajszem posiedzeniu Sąd mianował syndykiem tej upadłości dotychczasowego kuratora – adwokata Sachnowicza, który otrzymał największą ilość głosów”. Wtorek, 4 października. „Dziś wspaniała premiera! Początek o godz. 4-ej w sobotę, niedzielę o godz. 12-ej. Ceny miejsc normalne. Passepartout prócz urzędowych nieważne do odwołania. Pierwszy film w języku niemieckim, ocenzurowany z uwagi na wysoką wartość artystyczną. Arcydzieło dźwiękowe przewyższające rozmachem, techniką i fabuła najśmielszy wymysł fantazji ludzkiej pt. „Braterstwo Ludów” (Kameradschaft). Dramat osnuty na tle straszliwej katastrofy w kopalni na pogr. franc.-niem. Arcytwór genjalnego G.W. Pabsta. rozpacz i łzy matek, żon, ojców, mężów, sióstr i braci. Nadprogram - Tygodnik dźwiękowy Fox’a oraz aktualności krajowe”. Czwartek 18 stycznia 1934 - „Na początku grudnia r.b. [!] odbyło się ostateczne zebranie wierzycieli masy upadłości firmy „Luna” - kinoteatru (właściciel Józef Maszycki), na którem na wniosek pełnomocnika upadłego doszło do zawarcia układu na 12 proc. bez odsetek i kosztów w trzech równych ratach [nieczytelne], z których zapłata pierwszej nastąpić ma po upływie 9 miesięcy od uprawomocnienia się układu. Za układem wypowiedziało się [nieczytelne] wierzycieli, należność których została przyjęta do masy upadłościowej na sumę 213,3[nieczytelne] zaś oponowało 3-ch na zł. 13,395. Z pośród wierzycieli oponujących, a mianowicie Powszechny Bank Towarowy i firma „Fox Film” złożyło [nieczytelne] na układ, które następnie zostaną im zwrócone, wobec uiszczenia opłaty sądowej. Na specjalną uwagę zasługuje okoliczność, iż kino w okresie trwania upadłości zostało wydzierżawione i nie dawało dalszych deficytów. sąd na posiedzeniu w dniu 9 stycznia b.r. układ ten zatwierdził, uchylając równocześnie postępowanie upadłościowe. Właściciela kina „Luna” sąd zakwalifikował do przywrócenia czci kupieckiej”. Sobota, 15 września – „Luna” (ul. Przejazd 1) Dziś premjera na Polskę! Największa rewelacja kinematografji Film, który oszołomił świat! Otwarcie sezonu 1934-35. Frapujący film pełen przepychu, dowcipu, oszałamiającej wystawy i cudownych melodii. 2oo pięknych dziewcząt. Rewja na aeroplanach. Wszyscy szaleją za Karioką! Karioka. W rolach głównych: Dolores Del Rio, Rene Raymond i Raul Roulien. Nadprogramy! Początek seans. o godz. 4-ej po poł, w sob. i niedz. o godz, 12-j w poł. Do godz. 4 m. 3o ceny zaniżone”. We wtorek, 22 stycznia 1935 kino wymienione w spisie „kin chrześcijańskich”. Wyświetlało film „Pani i jej szofer”. Oprócz tego w kinie „Luna” w roku 1932 wyświetlono filmy: „Salto Mortale”, „Tryumf walca”, „Czterech z Legji”, „Jego Maleńka”, „Radiostacja W.P.N.”, „Kongres tańczy”, „Dwa serca biją w walca takt” (Zwei Herzen im ¾ Takt) dużym nakł. Kosztów, niebywałym wysiłkiem udźwiękowiony w języku polskim”, Dzikie pola”, „W mrokach wielkiego miasta”, „Ułani, ułani, chłopcy malowani” (w rolach głównych: Adolf Dymsza, Kazimierz Krukowski, Władysław Walter i Zula Pogorzelska)”, „Plan W”, „Żółta maska” (Niebywałe przygody chińczyka w Londynie)”, „Pożądana”, „Góry w płomieniach”.

25 września, niedziela. „Otwarcie wystawy ogrodowej w „Tivoli”. W dniu wczorajszym o godzinie 11-ej przed południem nastąpiło w ogrodzie „Tivoli” uroczyste otwarcie jubileuszowej wystawy ogrodniczej, urządzonej z okazji dwudziestopięciolecia oddziału łódzkiego centralnego polskiego związku ogrodników. Uroczystość zaszczycili swoją obecnością delegat urzędu wojewódzkiego, naczelnik Szostak, reprezentant magistratu m. Łodzi, ławnik wydziału plantacji p. Harasz, reprezentacji organizacji ogrodniczych, prasy itp. Po przemówieniach okolicznościowych nacz. Szostak przeciął wstęgę i gości udali się na zwidzenie z wielkim smakiem urządzonej wystawy. Należy zaznaczyć, że liczne eksponaty wywarły na zwiedzających bardzo dodatnie wrażenie. Szczególnie imponująco przedstawia się dział plantacji i szkółek, dział płodów rolnych, warzyw i owoców. Liczny udział biorą w wystawie hodowcy kwiatów, którzy wystawiają mnóstwo najrozmaitszych odmian. Cała wystawa świadczy wymownie o wysokim poziomie ogrodnictwa na terenie Łodzi. Uroczystości jubileuszowe związku ogrodników potrwają jeszcze przez cały dzień dzisiejszy. O 9.3o rano odbędzie się msza w katedrze, o 1o,3o złożenie wieńce na grobie Nieznanego Żołnierza, o 11,3o akademja w lokalu związku. Wieczorem bankiet. (stg.)”.

Rok 1933

11 stycznia, środa. „Do akt Nr. 2o27 1933 r. Ogłoszenie. Komornik Sądu Grodzkiego w Łodzi zamieszkały w Łodzi przy ul. Traugutta 1o, na zasadzie art. 1o3o U.P.C. ogłasza, że w dniu 21 stycznia 1933 r. od godz. 1o rano w Łodzi przy ul. Przejazd 1, odbędzie się sprzedaż z przetargu publicznego ruchomości należących do Masy Upadłościowej firmy Luna i składających się z maszyny do pisania marki A.E.G., 2 biurek i 1o rzędów krzeseł, oszacowanych na sumę zł. 5oo. Łódź, dnia 1o stycznia 1933r. Komornik St. Zajkowski”.

5 czerwca, wtorek. „Obwieszczenie publiczne. Sąd Grodzki w Łodzi, Oddział Cywilny z mocy art. 157 K.P.C. obwieszcza, że w sprawach z powództwa Spółdzielczego Banku Przemysłowców Łódzkich z ogr. odp. p-ko niewiadomym z miejsca pobytu, a którzy wybrali za miejsce dawnego prawnego zamieszkania: [...] 22. Ryszard Pol – przy ul. Przejazd 1 w Łodzi, [...] 32. Markus Blumenfeld – przy ul. Przejazd 4o w Łodzi [...]: o uznanie za rozwiązanie z winy pozwanych zawartych przez nich umów najmu kasetek stalowych za Nr. [...], mianowany został kuratorem nieobecnych pozwanych obrońca Jan Kordasz zam. przy ul. Zamenhofa Nr. 38. Przewodniczący Oddziału: Sędzia (-) podpis nieczytelny”.

Rok 1934

2 grudnia, niedziela. „Komitet V Powszechnej Wystawy Łódzkiego Stowarzyszenia Hodowli Drobiu urządza w dniach 7, 8 i 9 grudnia r.b. w „Tivoli” ul. Przejazd 1. Pokaz drobiu, gołębi i królików. Otwarcie dnia 7-go grudnia r.b. o godzinie 3-ej po południu”.

Rok 1935

5 października, sobota. „Reprezentacyjne kino Rialto Przejazd 1. Pocz. o godz. 4, 6, 8, 1o. Od 12 – 2 poranki. Pod nowym zarządem dziś i dni następnych! Inauguracyjny program: Bilety ulgowe i bezpłatne bezwzględnie nieważne. Wspaniały film wiedeński, zrealizowany według światowej sławy arcydzieła Artura Schnitzlera pt. „Miłostki” „Liebekei”. W rokach głównych: Magda Schneider, Olga Czechowa, Willy Eichberger, Paul Hörbiger, Luiza Ullrich”. Ceny biletów na poranki – od 8o groszy.

16 października, środa. „ Dziś premiera w Wiedniu, Warszawie oraz w Łodzi! Najwytworniejsze sfery Łodzi spotykają się w reprezentacyjnem kinie Riatlo, Przejazd 1. Na dzisiejszej premierze oszałamiającego widowiska filmowego prod. wiedeńskiej1935/36 p.t. „Dziewczę z Budapesztu Clo-Clo. Szampańska komedja muzyczna. W rolach gł. Marta Eggerth, Hans Jaray, Szöke Szakall. Muzyka: Fr. Lehar. Reżys. znakom. W. Turżańskiego”.

3o października, środa. „[...] Dziś premjera! Człowiek wilk. Tragedja z życia lekarza, zarażonego straszną, nieuleczalną chorobą. W rolach głównych: Henry Hull, Warner Oland. Nadprogram arcywes. kolorowa kreskówka w 2-ch aktach p.t. „Wróg kobiet” oraz aktualności PAT. Pocz o g. 4”.

15 listopada, piątek. „[...] Sen nocy letniej, reż Max Reihardt. Uwaga: w sobotę i niedzielę odbywają się poranki dla młodzieży szkolnej o godz. 1o-ej. Ceny biletów za okazaniem matrykuły od 54 gr. Pocz. 5, 7.3o, 1o”.

4 listopada, poniedziałek. „W Łodzi otwarto niedawno wspaniale urządzone kino p.n. Rialto, którego właścicielami są chrześcijanie” – jak głosił podpis pod ilustracją prasową.

22 listopada, piątek. „Oświadczenie. W „Tygodniku Robotnika” ukazała się oszczercza napaść insynuująca naszej instytucji, że finansowana jest przez obce kapitały i jakoby reprezentuje ideologię kolidującą z lojalnym stanowiskiem obywatelskiem. Wobec całkowitej niezgodności tych zarzutów z rzeczywistością, a inspirowanych przez ludzi złej woli oświadczamy niniejszem, że przeciw wspomnianej redakcji występujemy na drogę sądową, domagając się jednocześnie ujawnienia źródeł tych wiadomości. Dyrekcja Kina Rialto”.

2 grudnia, poniedziałek. „Nowoutworzony chrześcijański Sklep „Spółka Bławatna” z ogr. odp. przy ul. Przejazd Nr. 1 poleca w wielkim wyborze po cenach niskich. Materjały wełniane na kostjumy, suknie i bluzki – veloury na palta damskie – płótna, [nieczytelne] batysty, flanelety, podszewki krawieckie w dużym wyborze oraz w najlepszym gatunku, sukna na sutanny – Dla kooperatyw ceny fabryczne – Hurt i Detal”.

6 grudnia, piątek. „Najsympatyczniejsze kino w Łodzi Rialto ul. Przejazd 1 wyświetla ostatni kilka dni najweselszą komedję sezonu „Szalony porucznik” Gustaw Froehlich, Lida Baarowa, Georg Aleksander. Produkcja Sascha, Wiedeń. Dziś początek seansów: 4, 6, 8 i 1o”.

Inne filmy wyświetlane w kinie „Luna” w tym sezonie: Raj podlotków („przepiękny film w języku czeskim”, wyk. Anny Londra, reż. Karol Lamacz); „Teodozja-Sewastopol” („wielki film z okresu rozpaczliwych walk białej gwardji z bolszewikami. W rolach głównych Miriam Hopkins jako kochanka arystokraty, George Bancroft jako marynarz Kilenko”); „Musisz być moją”; „Dobroczyńca ludzkości” („Buster Keaton w komedji odznaczonej na konkursie śmiechu [...] Bądźcie pewni, że na tym filmie spędzicie najweselszy wieczór w tym sezonie. Król humoru Buster Keaton daje koncert wesołości w swoim najdowcipniejszym filmie. W pozost. Roli Anita Page”); „Księżna Łowicka” („w roli gł. królowa ekranów polskich Jadwiga Smosarska, Węgrzyn, Jaracz, Zelwerowicz, Gruszczyński. Niebywały przepych wystawy. Doskonała gra artystów”); „Dzielny wojak Szwejk”; „Baby” („urocza Czeszka Anny Ondra odtworzy najlepszą ze swych kreacyj w najpikantniejszej i najweselszej komedji produkcji 1933 r., reżyserji sławnego Karola Lamaca”); „Precz z wojną”.

Rok 1936

16 stycznia, czwartek. „Dziś i dni następnych! Początek o godz. 4 po poł. Kuszą, nęcą, uwodzą… Pożądają, zdobywają, czernią… „Oczy czarne”. W rolach głównych fascynująca Simone Simon i genjalny Harry Baur. Nadprogram: „Świt, dzień i noc Palestyny”. Scenarjusz redaktora Jakóba Appenszlaka”. Bilet na poranne miejsca kosztował 85 groszy.

19 października, poniedziałek. „Dancing-Bridge. Łódzka Rodzina Radiowa Oddział w Rudzie Pabianickiej urządza co czwartek o godz. 19 dancing-bridge w reprezentacyjnej restauracji łódzkiej „Tivoli” ul. Przejazd 1, na które zaprasza wszystkich członków i sympatyków Łódzkiej Rodziny Radiowej. Pierwszy dancing bridge odbędzie się w czwartek 22 października”.

3o sierpnia, niedziela. Maria Dąbrowska w „Dziennikach”: „Łódź. 3o.VIII 1936. Niedziela. O 1o.45 wyjeżdżam z Dippelm do Łodzi torpedą (pierwszy raz). Leci jak strzała i w półtorej godziny jesteśmy w Łodzi. Z dworca autem do Ustronia za Zgierzem na spółdzielczą kolonię letnią. Tam zamknięcie kolonii, popisy dzieci bardzo przyjemne. O piątej wracamy do Łodzi. Z Dipplem w cukierni. O ósmej spotykam się łódzkimi działaczami spółdzielczymi w restauracji „Tivoli”. 31 VIII 1936. Poniedziałek. O dziewiątej rano zwiedzanie fabryki Poznańskich. O dziesiątej Centrala Spółdzielni Powszechnej i Oddział Związku. Bardzo ciekawy dział bławatny. Żytnia piekarnia spółdzielcza. Po południu zwiedzanie szeregu sklepów spółdzielczych, o ósmej Koło Młodzieży Spółdzielczej. O pierwszej zwiedzam też muzeum łódzkie, oprowadza mnie pan Minich, entuzjasta sztuki nowoczesnej (suprematyści etc.). Dużo się od niego nauczyłam, ale nie przekonałam się do tych eksperymentów sztuki, ciekawych jako dokument epoki, która jak rozłożyła człowieka na pierwiastki, tak rozkłada i dzieło sztuki na jego poszczególne elementy. O dziewiątek wieczorem spółdzielcy urządzają bankiet, co mi się mniej podobało. Stare nałogi burżuazyjne tkwią. Refleksje łódzkie. Pogoda fatalna. 1 IX 1936. Wtorek. Budzę się zaziębiona. Deszcz leje, wiatr dmie Wychodzę sama do miasta, które ma wygląd koszmarny. O dwunastej wyjeżdżamy do Pabianic. Miasto ładne, przestronne, o wiele przyjemniejsze od Łodzi”. [9]

Maria Dąbrowska z d. Szumska (6 października 1889, Russowo k. Kalisza - 19 maja 1965, Warszawa). Pisarka, autorka licznych tekstów literackich, tłumaczka literatury duńskiej, angielskiej i rosyjskiej, autorka sztuk teatralnych. Jej ojciec wziął udział w powstaniu listopadowym 1863 roku, ona sama w strajku szkolnym w 19o5. Studiowała w Lozannie i Brukseli. Związana uczuciowo z Kaliszem, gdzie chodziła do szkoły, pracowała jako nauczycielka geografii i zadebiutowała jako publicystka ale i prelegentka. Pierwsze opowiadanie „We Francji… ziemi cudzej” opublikowała w 1913 na łamach „Echa Literacko-Artystycznego”. W 1917 zamieszkała w Warszawie, gdzie w latach 1918-1924 pracowała w Ministerstwie Rolnictwa, a przed 1939 również w Ministerstwie Rolnictwa i Reform Rolnych. Zaangażowana w oświatowy ruch ludowy i spółdzielczy. Należała do organizacji skupiających literatów. Autorka licznych utworów literackich m.in. słynnej „powieści o Kaliszu” – „Nocy i dni”, z które była nominowana do Nagrody Nobla w 1939, 1957, 1959, 1960 i 1965 roku; główni bohaterowie powieści Bogumił i Barbara Niechcicowie, wzorowani byli na administratorach majątku w Płonnem k. Radomia, żona administratora Helena Hepke była siostrą pisarki. II wojnę przeżyła w Warszawie, do której powróciła w lutym 1945. Ostatnie lata życia spędziła w Komorowie pod Warszawą. Autorka „Dzienników” pisanych w latach 1914-1965. Amatorsko zajmowała się również rysowaniem. Reprodukcje jej prac ilustrowały „Dzienniki” wydane w Warszawie w 1988 roku.

25 grudnia, piątek. „Reprezentacyjne Kino Rialto, Łódź, ul. Przejazd 1. Dziś i dni następne: Gwiazda Gwiazd fascynująca artystka i śpiewaczka niezapomniana „Księżniczka Czardasza” Marta Eggerth (Kiepurowa) uwabi, rozśmieszy, zachwyci, olśni i wzruszy w najbardziej czarującym, przebojowym filmie najnowszej produkcji wiedeńskiej p.t. „Gdy serce przemówi”. W głównych rolach męskich: Leo Slezak, Theo Lingen, Albert Schoenhalis. Początek w dni świąteczne o godz. 12-ej w południe”.

Rok 1937

31 stycznia, niedziela. „Najpiękniejsza perła literatury polskiej Stefana Żeromskiego „Wierna rzeka” (Rok 1863). Rewelacyjna obsada: Baśka Orwid, Jadzia Andrzejewska, Miecz. Cybulski, Fr. Brodniewicz, K. Junosza-Stępowski, J. Węgrzyn, Jerzy Leszczyński, Józef Orwid, Stanisław Sielański. Reprezentacyjny film polski w reprezentacyjnym kinie Rialto Łódź, Przejazd 1. Dziś 2 poranki: o godz. 12 i 2 poł. Ceny miejsc od gr. 85. Dla młodzieży szkolnej specjalne ulgi”.

19 kwietnia, poniedziałek. „Reprezentacyjne Kino Rilto Łódź – Przejazd 2. Genialny wirtuoz i artysta Ignacy Paderewski ukaże się w swoim pierwszym i jedynym filmie – wiekopomnym dokumencie Swego geniuszu. „Sonata księżycowa”. Celem złożenia hołdu wielkiemu geniuszowi Igancemu Paderewskiemu, uprasza się P.T. Publiczności o łaskaw wpisanie się do specjalnej księgi pamiątkowej, znajdującej się w holu kina, która przesłana zostanie Mistrzowi do Morges”.

6 maja, czwartek. „Rozpalamy ognisko. Koło przyjaciół harcerstwa przy III drużynie harcerzy im. R. Traugutta (gimnazjum im. Kopernika w Łodzi ul. Śródmiejska 41) zawiadamia, że w dn. 9 maja b. roku odbędzie się w Tivoli (Przejazd 1) podwieczorek artystyczny pod tytułem: „Rozpalamy ognisko”, transmitowany przez rozgłośnię Polskiego Radia w Łodzi, przy udziale artystów, na który mamy zaszczyt uprzejmie zaprosić znajomych i sympatyków. Wejście wraz z konsumpcją 2 zł. Początek o godz. 18.oo”.

12 września, niedziela. „ Przed nowym sezonem filmowym. Rok 1937/38 w kinie Rialto (Wywiad z dyrektorami kina Rialto, pp. Leonem Karbowiczem i Józefem Pelikanem). Jesteśmy u progu sezonu filmowego 1937/38. Nowy repertuar, nowe nazwiska aktorskie i reżyserskie absorbują uwagę prawdziwych miłośników kina, spragnionych ostatnio wiadomości i sensacji ze świata Dziesiątej Muzy”. Pragnąc zaspokoić ciekawość naszych czytelników przeprowadziliśmy rozmowy z dyrektorami kinoteatrów łódzkich na temat filmów, jakie przygotowują na nowy sezon. W pierwszym rzędzie postaraliśmy się o wywiad z dyrektorami reprezentacyjnego kina w Łodzi Rialto, pp. Leonem Karbowiczem i Józefem Pelikanem. – Jak przedstawia się repertuar kina Rialto na nadchodzący sezon? – zapytujemy. – Nasz repertuar jest w tym roku bardziej różnorodny, niż w latach ubiegłych, i będzie się składał z najwybitniejszych filmów, zarówno produkcji europejskiej, jak i amerykańskiej, przy czym specjalny nacisk położony został na dobór wielkich filmów produkcji amerykańskiej. Filmy amerykańskie. Nasze kilkuletnie obserwacje utwierdziły nas w przekonaniu, że jednak Ameryka, rozporządzająca gigantycznymi środkami technicznymi i finansowymi, jest bezkonkurencyjna na odcinku filmowym. Zwłaszcza niektóre wytwórnie amerykańskie wyróżniły się najbardziej frapującymi i ciekawymi realizacjami i zapisały się w pamięci publiczności kinowej największymi sukcesami. Zakontraktowaliśmy firmy 3-ch największych wytwórni filmowych w Hollywood: Warner Bros. First National, R.K.O. Radio Films i 2o-th Century Fox. W doborze kontraktów kierowaliśmy się dotychczasowymi wynikami na terenie filmowym i wybraliśmy z pośród placówek amerykańskich te, które w ciągu swej egzystencji wypuściły w świat najwięcej wartościowych filmów. Sezon otwieramy wielkim filmem wytwórni Warner Bros. p.t. „Atak o świcie”. Wytwórnia Warner Bros. stworzyła wielki film społeczny „Jestem zbiegiem” z Paulem Muni, pokazała na ekranie Szekspira („Sen nocy letniej” reżyserii Reinhardta), wreszcie pierwsza sięgnęła do zupełnie nowej dla filmu tematyki, realizując „Pasteura”. Film p.t. „Atak o świcie” reżyserował Wiliam Dieterle, realizator „Pasteura” i współtwórca „Snu nocy letniej”. Główną rolę kreuje Errol Flynn, niezapomniany „Kapitan Blood” i „Orzeł Krymski”. Film ten, oprócz elementów bohaterskich i egzotycznych (akcja rozgrywa się w Mezopotamii, w forcie, otoczonym przez plemiona arabskie), posiada również wybitnie rozwinięty pierwiastek erotyczny. Poza „Atakiem o świcie” ujrzymy w Flynna w nieśmiertelnym utworze Marka Twaina p.t. „Książę i żebrak”, w którym wystąpią również bracia-bliźniacy Billy i Bobby Mauch w rolach księcia i żebraka. Film kosztował miliony. Bez słowa przesady, z całym poczuciem wagi i znaczenia tego powiedzenia należy stwierdzić: Ameryka czegoś podobnego dotąd nie dała. Paul Muni ukaże się w swojej największej kreacji w filmie przewyższającym „Pasteura” – w „Życiu Emila Zoli”. Jeśli z historii życia Ludwika Pasteura wydobyto tyle emocjonalnego, filmowego materiału, to ileż tego materiału wydobędzie się z dziejów Emila Zoli. Zaprezentujemy następnie największą sensację Ameryki, nową wschodzącą gwiazdę, Bobby Brena, wielkiego następcę Jackie Coogana i Jackie Coopera, obdarzonego fenomenalnym głosem lirycznego tenora w filmie p.t. „Mały czarodziej” (wytwórni R.K.O.). Światowej sławy para taneczna Ginger Rogers i Fred Astaire, znana z filmów „Wesoła Rozwódka”, „Panowie w cylindrach”, „Lekkoduch” wystąpi w swoim najnowszym i najlepszym filmie p.t. „Złotowłose szczęście” („Shall we Dance”), prezentując najnowsze niebywałe przeboje muzyczno-taneczne. Z nowej gigantycznej produkcji 20-th Century Fox zakontraktowaliśmy wspaniały film najpiękniejszych wzruszeń p.t. „Siódme niebo”. Jest to wielki sukces Simone Simon, która wsławiła się ostatnio swą kreacją w „Maturze”. Ponadto wystawimy kolosalny film p.t. „Trafalgar” z Freddie Bartholomawem, Madeleine Carrol i Tyronem Power. Jest to największy monument w dziejach kinematografii. Cudowną, genialną ulubienicę całego świata, Shirley Temple, zobaczymy jako „Księżniczkę przedmieścia”. Filmy europejskie. Z najnowszej produkcji francuskiej ukażą się na naszym ekranie „Tygrys z Eschnapuru”, „Indyjski grobowiec”, „Port Artura” (Danielle Darrieux i Adolf Wohlbrück), i film z Janem Kiepurą i Martą Eggerth. Nakładem wielkich kosztów zdobyliśmy 2 najnowsze filmy wiedeńskie wszechświatowej sławy śpiewaka, Beniamine Gigli, którego publiczność łódzka poznała w filmach „Nie zapomnij o mnie” i „Dla ciebie, Mario…”. Są to: “Du bist mein Glück” i “Die Stimme des Herzens”. Podajemy oryginalne tytuły austriackie, gdyż tytuły polskie nie zostały jeszcze ustalone. Z produkcji polskiej zakontraktowaliśmy kilka najwybitniejszych filmów, m.in. „Trójkę hutajską”. Oto pierwsza lista naszych wspaniałych filmów. Nie wymieniamy dalszych „przebojów”, gdyż pragniemy sprawić nimi niespodziankę zarówno bywalcom, jak również i… konkurencji. Jednak już ten krótki przegląd wystarczy, ażeby się zorientować na jak wysokim poziomie artystycznym stoi repertuar kina Rialto. Rialto dla wszystkich. Z nowym sezonem 1937/38 dyrekcja kina Rialto rozpoczyna równocześnie wielką akcję udostępniania kina najszerszym warstwom publiczności przez przystosowanie cen biletów do możliwości finansowych społeczeństwa. – Wychodzimy z założenia, że kino nie może być luksusem. Jako najbardziej godziwa i kulturalna rozrywka winna być dostępna dla wszystkich. Postanowiliśmy w nadchodzącym sezonie urządzać specjalne przedstawienia po cenach znacznie zniżonych dla sfer urzędniczych i pracowniczych, specjalne poranki ulgowe i t.p. Rialto dla młodzieży. Miłym niezmiernie dla nas objawieniem jest również kolosalna sympatia, jaką darzy nasze kino młodzież szkolna. Pragnąc w sezonie 1937/38 jeszcze bardziej podkreślić tę nić sympatii, jaka zawiązała się między młodzieżą łódzką a kinem Rialto, wprowadzamy na stałe specjalne zniżone ceny biletów dla uczącej się młodzieży, aby umożliwić jej uczęszczanie do naszego kina jeszcze w większym stopniu, niż dotychczas. Dobór filmów wskazuje również, że pragniemy jak najczęściej gościć młodzież w murach naszego kina. W repertuarze filmowym uwzględniliśmy specjalne życzenia młodzieży, kontraktując takie filmy jak „Księcia i żebraka” z ulubieńcem młodzieży, Errolem Flynnem, „Małego czarodzieja” z Bobbym Breanem i „Księżniczkę przedmieścia” z Shirley Temple. Ponadto organizować będziemy specjalne poranki dla młodzieży w porozumieniu z dyrekcjami szkół. Zdajemy sobie całkowicie sprawę z tego, że młodzież szkolna powinna mieć możność uczęszczania do prestiżowego, reprezentacyjnego kina, przodującego zarówno repertuarem, jak i urządzeniami techniczno-dźwiękowymi. Na tym kończymy naszą zajmującą rozmowę z dyrektorami Leonem Karbowiczem i Józefem Pelikanem, których zwierzenia z pewnością sprawią czytelnikom dużo satysfakcji. Dzięki specjalnym wysiłkom kino Rialto osiągnęło repertuarowy sukces, zdobywając najnowsze wspaniałe arcydzieła amerykańskiej i europejskiej kinematografii, o rozpoczyna po 2 latach intensywnej działalności, swój trzeci wielki sezon”. Cennik kina: poranki – od 85 groszy, na wieczorne seanse od 1,o9 zł.

25 listopada, czwartek. „ Podwieczorek przy mikrofonie. Piękna impreza rodziny radiowej. W niedzielę ubiegła zaprodukowano w Łodzi poraz pierwszy nader ciekawą imprezę, mianowicie połączony z wieloma atrakcjami podwieczorek dziecinny przy mikrofonie. Jest to zdaje się pierwsza tego rodzaju impreza w Polsce i udała się nadspodziewanie, gdyż i pomysł pierwszorzędny i łatwo przyjmujący się, i ponadto dzieci dopisały i zainteresowania przy odbiornikach ze względu na doskonały program było co niemiara. Podwieczorek odbył się w salonach Tivoli przy ul. Przejazd, gdzie zgromadziło się tyle dzieci, że wprost miejsca nie stało, licznie przybyli też rodzice. Produkcje dziatwy były wokalne i taneczne. Te ostatnie wypełniały część programu, która nie była objęta transmisją radiową, i w tej części święciła triumfy maleńka lecz doskonała tancereczka Wdowiakówna. Tańczyły także i inne dzieci. Część wokalną rozpoczął pełnym humoru i werwy prologiem nieporównywalny „Wujek Radiowy”, red. Stefański, poczym p. Sykulska opowiadała dzieciom, zarówno tym na sali, jak i tym przy mikrofonie śliczne bajeczki. P. Łopuszek zaś pięknie zachwycał zgromadzoną dziatwę artystycznym gwizdem. Ładnie wypadła dykteryjka o niespokojnym Wacku wypowiedziana przez maleńką Dzidzię Wojtyńską, program uzupełniły produkcje chóralne oraz zbiorowe występy ad hoc zorganizowanych artystów zpośród obecnych na sali dzieci (deklamacje, śpiew itp.). Podwieczorek trwał parę godzin i dzięki szczęśliwej tej imprezie dziatwa spędziła kilka przemiłych chwil na wspólnej zabawie”.

Taryfa Domów Miasta Łodzi - „Zgromadzenie majstrów tkackich miasta Łodzi”.

Rok 1938

7 kwietnia, czwartek. „Tylko w Tivoli światowej sławy piwo „Löwelbräu München” w oryginalnych szklankach. – Dziś głowizna z kotła oraz kiszeczki z kiełbasą własnego wyrobu”.

Rok 1939

12 marca, niedziela. „Fenomenalny duet taneczny Heinrichów w tańcach salonowych i narodowych polskich fascynuje co wieczór łodzian w „Tivoli”.

29 grudnia, piątek. „Restaurant Meisterhaus Durchfahrt-Str. 1 Treuhänder R. Gerhard Grosse Silvesterfeier mit Tanz Tischbestellung rechtzeigt erbeten Fernruf 126-3o”.

Rok 1941

1 listopada, niedziela. „Wir erinnern uns gern” Das Tobis-Magazin von Malbran Morgen, Sonntag, 1o und 13 Uhr Jugendliche zugelassen Rialto „Lachparade” Eine Filmrevue der Tobis Morgen, Sonntag, 1o und 12 Uhr Jugendliche zugelassen Casino”.

4 listopada, wtorek. „Heute Erstaufführung Käthe Dorsch / Hilde Krahl Henny Porten in dem Großfilm der Bavarlei Komödianten Gustav Diessl / Rich Häussler Ludwig Schmitz Spielletelung: G. W. Pabst Der Film erheit die büchen Prädikate staatpolitisch u. künstlerisch besondr wertvoll kulturell wertvoll Jug. Uber 14 Jahre zugelassen UFA Rialto 14.15, 17.oo, 2o.oo”.

Rok 1942

23 stycznia, piątek. „Rialto, Meisterhausstraße 71. 15.oo, 17.45, 2o.3o. Der lustige Volksfilm der Bavaria in Erstaufführung: „Der schelnhellihe Florian”. Mit Joe Stökkel, Erna Fentsch, Curt Vespermann, Josef Eichheim, Beppo Brehm. Jugendliche nich zugelassen”. Sobota, 24 stycznia. „ Rialto: Der scheinheilige Florian. Urwüchsige Typen aus Oberbayern werden immer wieder und bei Allen deutschen Stämmen gern gesehen sein, so auch die im neuen Film des „Rialto”, der in die Zeit vor dem Wltkrieg zurückgreift. Die Liebe und die Feuerwehr stehen in seinem Mittlepunkt. Ist dieses Milieu schon geegnet, für die Wirkung dieses Lustspiels zu bürgen, so tut die Liste der Hauptdarsteller ihr Übriges: Joe Stöckl als Ökonom Bacherer, der heilfroh ist, als Seine Monika (Erna Fentsch) mit ihrem Ferdl (Beppo Brem), den er zuerst gar nich als Schwiegersohn leiden mocte, die Sache mit dem Brand auf dem Bachererhof vor dem Schwurgericht klärt. Köstliche Dorfbilder, in denen die komische Darstellungskunst Josef Eicheheims besonders hervorleuchtet, und humorvolle Dialoge und Gerichtsszenen Guben weiterhin der Jandlung die Färbung lines Gut gelungenen Lustspiels. Rudolf Rümer”.

13 kwietnia, poniedziałek. „ Litzmannstädter Lichtspielhäuser. Das schöne Deutschland. Die Reihe von Kulturfilmen, die gestern im „Rialto” über die Leinwand ging, forte den Gesamttitel „O Deutscheland, o Heimat, wie bist du so schön!” Und warlich: was da den Zuschauern, die das Theater bis auf den allerletzten Platz füllten, gezeigt kurde, beweis die unvergleichliche Schönheit Deutschelands. Der Byerische Wald, Thüringen, Franken, das Hermannsnalnd, Lübeck und die Lübecker Bucht, Masuren, der Rhein, die Lüneburger Heide, Bayern – diese Landschaften erschlossen die ihnen eigentümliche Schönheit unseren entzückten Augen, daß wohl in jeden von uns der Wunsch laut kurde, diese Gegenden so bald als möglich von Angesicht zu Angesicht zu schauen. Freilich: nich alles werden wir so wieder-finden, wie wir es im Film geschen haben: Lübeck, diese Perle der Hanstädte, hat die einmalige Schönheit ihrer Alststadt vervolen. Englische bomben haben się in Trümmer Gelert. Die Wochenschau zeigte diese Bilder der Verwüstung den erschütterten, bis ins tiefste empörten Zuschauern. Doch: neues Leben wird auch hier aus den Ruinen auerstehen und neue Schönheit. Adolf Kargel”.

22 lutego, niedziela. „[…] 15.oo, 17.45, 2o.3o Uhr. 2 Woche. Der Difu-Film „Alkazar”, das mit dem Mussolini – Pokal ausgezeichnete Filmwerk vom spanischen Heldenkampf gegen den Bolschewismus. Spielleitung: Augusto Genina. Jugendliche zugeglassen. – Heute, 1o.oo und 12.3o Uhr Sondervorstellung „Indianer”. Jugendliche zugelassen. Morgen 12.45 Uhr, letzter Tag. Heute Vorverkauf, für die Hauptvorstellungen ab 13.oo Uhr”.

2 marca, poniedziałek. „ Litzmannstädter Lichtspielhäuser. „Musketier Meier III” im „Rialto”. Der verstorbene Rudi Godden hat dem deutschen Filmbesucher diese humor- und gemütevolle Geschichte der Frontkameradshcaft als eine seiner besten Leistungen hinterlassen. Er spielt darin einen für die Stimmung und gute Laune der gan zen Mannschaft unentbahrichen Allzeitvoranl Seine Lose Klappe läßt Keinem an sein weiches Herz heran, bis sich auch dafür die Richtige gefunden hat. Hermann Speelmans als Koch ist eine Benso wirklichkeitstrueue Figur neben dem langen Günther Lüders und Harry Gondi. So wie damals im Weltkrieg, ist es auch heute die im harten Kampf erprobte Kameradschaft, die das Soldatenleben in allen Lagen auszeichnet und es bis weit ins Alter hinein verklärt. Wovon sprechen die alten Soldaten? Von solchen Erlebnissen, wie hat się hier zu einem Film voll guter deutscher Soldatenart zusammengefaßt sind! Rudolf Rümer”.

2 lutego, poniedziałek. „Rialto, Meisterhausstraße 71. 15.oo, 17.45, 2o.3o uhr. Der einduckscolle Terra-Film in Erstaufführung „Die Klellnerin Anna” mit Franziska Kinz, Otto Wernicke, Hermann Brix, Winnie Markus, Elfriede Datzig. Jugendliche nich zugelassen”.

Rok 1945

9 lutego, piątek. „Repertuar kin. [...] Kino Wisła, ulica Przejazd 1. Film amerykański „Niesforna dziewczyna”. Niedziela, 24 czerwca. „Repertura kin łódzkich od dn. 23.VI-45 r. [...] Wisła ul. Przejazd 1. Komedia polska „Żołnierz królowej Magadaskaru”. Piątek, 6 lipca – „amerykański film sensacyjny – „W szponach Monte Carlo”. Niedziela, 15 lipca – „Polski film dramatyczny „Testament profesora Wilczura”. Niedziela, 5 sierpnia – „Od Wisły do Odry” Oswobodzenie Warszawy i Łodzi oraz „Parada Majowa w Moskwie”. Sobota, 11 sierpnia – amerykańska komedia muzyczna „Paryżanka”. Czwartek, 2o września – „Za siedmioma górami”. Niedziela, 4 listopada – „Weź serce me” oraz „Polska Kronika Filmowa Nr 3o”. Poniedziałek, 12 listopada – „Lenin w październiku”: „[...] jest bezsprzecznie jednym z najpiękniejszych filmów, które stworzyła kinematografia radziecka o Wielkim Wodzu Rewolucji Październikowej – W. J. Leninie. Opowiada o narodzeniu rewolucji. Opowiada w ten sposób, że widz już od samego początku owiany jest gorącym tchnieniem niezapomnianych dni jesiennych 1918 roku Dni, w których nowe stronice historii wyryte zostały rękoma słynnych robotników Zakładów Putiłowskich. Wolność niosły bagnety bohaterskich marynarzy rosyjskich. Tych samych, których synowie i bracia rzucali się w 1941 roku pod czołgi niemieckie, aby ratować zdobycze rewolucji, za które walczyli i umierali ich ojcowie w burzliwe dni październikowe. Rewolucja dojrzała. Wiedzą o tym członkowie Rządu Tymczasowego, którzy przyszli do zakładów Putiłowskich, by kłamliwym lecz pięknym frazesem ratować swą przesądzoną już sprawę. Napróżno. Robotnicy wiedzą, czego się trzymać. Szary poranek jesienny. Na dworzec piotrogrodzki wjeżdża pociąg z Finlandii. Mały, skromny człowiek o nerwowych ruchach o ogromnym czole myśliciela szybko schodzi ze stopni wagonu. Przemyka się tuż obok czyhającej na niego policji. Los starego świata jest przesądzony. Historyczne posiedzenie C.K. Zapadła decyzja o zbrojnym powstaniu. Ze Smolnego Instytutu bojownicy rewolucji wyruszyli, by walczyć o nowy porządek świata. Padła ostatnia twierdza reakcji – Pałac Zimowy. Przewrót dokonany. Odwróciła się karta historii. Na czele filmu wybija się postać W. J. Lenina. Rola Lenina został znakomicie zagrana przez ś.p. Szczukina. Fascynująca postać Wielkiego Wodza żywo staje przed naszymi oczyma – wzruszająco ludzka, prosta – i jednocześnie wielka. Poraz pierwszy w dziejach filmu radzieckiego udało się odtworzyć postać wielkiego wodza i człowieka – Włodzimierza Lenina. Film ukazuje również szereg trafnie ujętych i bez zarzutu zagranych postaci historycznych. Reżyser filmu – M. Romm – doskonale wywiązał się ze swojego odpowiedzialnego zadania. Udało mu się odtworzyć gorącą atmosferę października 1918 roku, oddać rytm dni historycznych, pokazać żywy walczący naród, po mistrzowsku pokierować grą zespołową, z wielkim umiarem podejść do poszczególnych scen i scharakteryzować przepaść, dzielącą dwa światy: zbankrutowaną, dawną carską Rosję i Rosję nową, kraj wielkiej przyszłości”. [10] We wtorek, 27 listopada grano film „Kiedy jesteś zakochana”. A w piątek, 28 grudnia – „Cztery serca”.

14 lipca, sobota. „Cukiernia – Kawiarnia Tadeusz Szaniawski Łódź, ul. Piotrkowska Nr 1o5 Poleca znane ze swej dobroci wyroby cukiernicze”.

12 sierpnia, niedziela. „Lokale łódzkie. Łódź, jako wielkie miasto i przytem miasto wytężonej pracy, potrzebowało wypoczynku i rozrywki po pracy. Nie brak było najrozmaitszych lokali, gdzie znużeni wysiłkiem i zabiegani całodziennymi łodzianie przy dźwiękach muzyki krzepili się posiłkiem, spotykali nawzajem i gawędzili beztrosko przy tradycyjnej bombce piwa. Z lokali tych po klęskach okupacji część wznowiła już swą gastronomiczną działalność. Czynny jest miły, uczęszczany chętnie lokal „Biesiada” (dawniej „Versailles”) i łodzianie witają się znów z uprzejmą, miłą właścicielką, p. Jodłowską. Znów potężna postać popularnego „Bronka” Wiśniewskiego panuje w lokalu „Bachusa”. Odżyła znana orkiestra Rapackiego w ogródku restauracji „Tivoli”. „Bar Łowicki” otwarł swoje podwoje. Za bufetem siedzi i czuwa nad sprawną obsługą gości „Galus” – wł. Galusiński. W lokalu, który był przed wojną miejscem rendez-vous hakaty łódzkiej i stanowił własność niemieckiej spółki, w „Halce” pracuje dziś spółdzielnia kelnerów, dając przykład zręcznej i życzliwej obsługi, a miła atmosfera i wytworne urządzenie ściąga polską już obecnie publiczność”.

21 lipca, sobota. „Podwieczorek przy mikrofonie. W sobotę, dnia 21 lipca o godzinie 16.3o w restauracji Tivoli – ogród, Przejazd 1, odbędzie się po 6 latach – pierwszy raz w Polsce podwieczorek przy mikrofonie, przy udziale Stefci Górskiej, Janiny Godlewskiej, Franciszki Leszczyńskiej, Andrzeja Boguckiego, Ludwika Sempolińskiego, Czesława Skoniecznego, Zdzisława Suwalskiego oraz orkiestry pod dyrekcją Adama Rapackiego. Konsumpcja obowiązuje”.

Stefania Górska (właśc. Stefania Zadrozińska), (6 stycznia 19o7, Warszawa – 3 sierpnia 1986, Warszawa). Aktorka, piosenkarka, ale i tancerka, kompozytorka. Absolwentka Szkoły Umuzykalniania i Tańca Scenicznego prowadzonej przez Tacjannę i Stefana Wysockich w Warszawie (1928). Była gwiazdą kabaretów warszawskich, m.in. Qui Pro Quo. Wykonywała i nagrywała piosenki („Czy pani Marta jest grzechu warta”, „Bubliczki”), w tym kompozycje własne „Niech nikt o tym nie wie”). Występowała w filmach, m.in. „Papa się żeni”, „Inspekcja pana Anatola”, „Cafe pod Minogą”. Od 1948 była aktorką Teatru Syrena w Warszawie.

Ludwik Sempoliński (18 sierpnia 1899, Warszawa – 17 kwietnia 1981, Warszawa). Aktor, tancerz, reżyser, pedagog. Występował w teatrze i w filmie. Wychował się w Warszawie w domu rodzinnym stojącym naprzeciw katedry św. Jana na Starym Mieście. Od najmłodszych lat był zafascynowany teatrem. Uczył się w gimnazjum Wielopolskiego w Szkole Zgromadzenia Kupców. Naukę rzemiosła aktorskiego rozpoczął w Szkole Aplikacynej. Pierwszym zespołem teatralnym, z jakim się związał był letni teatrzyk w ogrodzie zabaw Promenada, zawodowym zaś – kabaret artystyczny Sfinks; zadebiutował 9 lipca 1918 piosenką „Lecą mareczki, lecą, lecą”. Oprócz Warszawy występował też w Krakowie i Wilnie. W 1928 rozpoczął współpracę z rewią Morskie Oko. W 1939 zaprezentował legendarną kreację w piosence „Ten wąsik”, parodiujący Hitlera; fotografie artysty ujrzeli wkraczający do Warszawy Niemcy. Sempoliński, ratując życie zbiegł do sowieckiej strefy okupacyjnej. Lata wojny spędził, po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej ukrywając się w Wilnie. Po 1945 mieszkał i pracował w Łodzi, następnie wrócił do Warszawy. Jako pedagog wychował wielu wybitnych artystów m.in. Barbarę Brylską, Bohdana Łazukę, Jerzego Połomskiego, Adriannę Godlewską.

Zdzisław Suwalski (24 maja 19o7, Łódź - 11 grudnia 1963, Łódź), Aktor. Zadebiutował w Teatrze Miejskim w Łodzi (1927). Występował w Lublinie (1928-29), Grudziądzu (1930), w Teatrze Popularnym w Łodzi (1930-33 i 1936-37), Toruniu (1933-35), Stanisławowie (1935-36). Na początku 1938 podjął pracę w Rozgłośni Polskiego Radia w Łodzi. W 194o został aresztowany przez gestapo. Zwolniony, do końca wojny pracował jako ślusarz. Po jej zakończeniu pracował w radiu w Łodzi, a od 1949 we Wrocławiu. Po powrocie do rodzinnego miasta wrócił do aktorstwa, występując w teatrach Nowym i Powszechnym.

Janina Godlewska (Godlewska-Bogucka) (8 marca 19o8, Warszawa – 19 lipca 1992, Warszawa). Piosenkarka, aktorka. Studiowała w Oddziale Dramatycznym przy Państwowy, Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Zadebiutowała w 1929 występując w Operze w Teatrze Wielkim w Warszawie. Współpracowała ze słynnym Chórem Dana. W czasie okupacji niemieckiej zaangażowana w pomoc ukrywającym się Żydom, m.in. Władysławowi Szpilmanowi, odznaczona medalem „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. Występowała w teatrach Wojska Polskiego w Łodzi, Nowym w Warszawie, Rozmaitości w Warszawie, Teatrze Młodej Warszawy w Warszawie. Wielokrotnie śpiewała w duecie z mężem Andrzejem Boguckim.

Andrzej Bogucki (11 listopada 19o4, Warszawa – 29 lipca 1978). Aktor, śpiewak, piosenkarz, występował w teatrze, filmie, rewiach, spektaklach telewizyjnych oraz w radiu. Zawodowy oficer kawalerii, z powodów zdrowotnych zmuszony do przerwania służby w 1929, wtedy też rozpoczął karierę sceniczną. Zadebiutował jednak jako dziecko w 1917 w filmie „Pokój nr 13, Tajemnica Alei Ujazdowskich”. Od 1933 występował regularnie w filmie, m.in. „Jego ekselencja subiekt”, „Nikodem Dyzma” (Jana Rybkowskiego), „Stawka większa niż życie”. Z teatrem związany od 193o, występował w Warszawie, Łodzi i Krakowie. W czasie wojny był zaangażowany w ratowanie ukrywających się Żydów m.in. Władysława Szpilmana i Jerzego Dorysa. Po wojnie występował z m.in. Chórem Czejanda, a także w duecie ze swoją żoną Janiną Godlewską. Wykonawca piosenek: „Czerwony autobus”, „Jak przygoda, to tylko w Warszawie”, „A mnie jest szkoda lata”.

Franciszka Leszczyńska (1 maja 1914, Warszawa – 29 sierpnia 1987, Warszawa). Piosenkarka, kompozytorka. Absolwentka konserwatorium w Warszawie, uczyła się w klasie fortepianu J. Turczyńskiego, u P. Rytla i w klasie kompozycji T. Szeligowskiego. Od 1944 związana była z Polskim Radiem. Autorka około dwóch tysięcy piosenek (m.in. „Mój pierwszy bal”), a także ilustracji muzycznych do słuchowisk i przedstawień teatralnych.

18 września, wtorek. „Restauracja Tivoli Łódź, Przejazd 1 tel. 126-3o po gruntownym odnowieniu rozpoczęła sezon zimowy. Codziennie koncert orkiestry B. Krochmalskiego. W czwartki i niedziele flaki”.

3o września, niedziela. „ Jeden dzień w Łodzi. Wśród blasków i cieni robotniczej stolicy Polski. Jest w Polsce taka ulica, co niby symbol dobrobytu i beztroski wyrasta w mieście, zadając kłam legendzie o zniszczeniu, bajce o gospodarczej ruinie, nędzy co tętnem swym zagłusza rytm pracy, dźwięk młotów, huk o zgrzyt maszyn fabrycznych, co lekkością swą przyćmiewa codzienny szary trud. Jest w Łodzi ulica Piotrkowska i nikną wspomnienia niedawnej wojny, niknie koszmar Warszawy, Gdańska, Wrocławia. – Jest miasto, przez które łagodnie przepłynęła dwa razy fala wojny i oszczędziła je cudownie. Jest niezniszczona Łódź i jest ul. Piotrkowska. [...] Różnobarwny tłum przechodniów. Eleganckie kostiumy z angielskiej wełny, jedwabne kajzery, zapach francuskich perfum. Przed Grand Hotelem lśniąca limuzyna. Sklepy. – Bułeczki, tylko żeby były chrupiące i dobrze wypieczone… - Pani szanowna życzy sobie…? Ta szynk jest za tłusta, mąż nie lubi. Wczorajszy łosoś nie był dobry.. Brzoskwinie, winogrona, kawior, ile płacę? – 8oo, 1ooo, 2ooo. Moje uszanowanie. [...] Na jednej z bocznych ulic, zdala od zgiełku wielkomiejskiego, choć o parę kroków tętni Piotrkowska – przed małym sklepikiem kolejka. – Czy wydają dzisiaj chleb? – Wczoraj nie było. – Żeby chociaż był trochę lepszy.. Ciągle ta glina… Piekarnia. Zapach gorącego świeżego chleba, ciemnego jak ziemia. – Mamusiu, dlaczego ten chleb taki kwaśny? Kwaśny chleb. Gorzki chleb. Ciężki chleb. [...] W sklepie rozdzielczym toczy się inna rozmowa. – 6 punktów metr? O Boże! To jeszcze kilka miesięcy muszę pracować, żeby uzbierać punkty na palto, jak się tę zimę przebiduje! [...] Zima nadchodzi. – 8 ton węgla mam w piwnicy, przywieziem ze Śląska. U węglarza długa kolejka. Dają po 1oo kg na kartki. [...] Wieczorem Piotrkowska rozbłyskana. Wystawy oświetlone i kuszące, dźwięki muzyki wydobywają się z dancingów, kawiarń i opadają na ulicę szalone, jazzowe, zawrotne. – Trzeba żyć. Wojna się skończyła. Bawmy się! Dźwięki muzyki przelatują nad Piotrkowską do ciemnych wąskich ulic. Miasto śpi po całodziennej mozolnej pracy. W Casanowej, Tabarinie, Tivoli tłoczno i wesoło. Tutaj zaczyna się dopiero zabawa. Tutaj przelewa się szampan, kelnerzy uprzątają opróżnione butelki, przynosząc nowe, ciągle owe. Kelnerzy uwijają się wśród stolików z tacą wysoko nad głowami gości. – Pijemy. Tańczymy. Proszę płacić! Tysiące, dziesiątki tysięcy, setki tysięcy. Trzeba żyć! – No to pomówmy o interesach. – Radioodbiorniki, cukier, mąka… - Zabieram do Opola… - Przywieziem z Wrocławia… Szaber, szaber, szaber… Śląsk, Pomorze, Nissa, Odra… znam już każdy zakątek. – Orkiestra, muzyka – Tańczyć. – Piosenka o Warszawie. Tego tańczyć nie wypada. Tyle nasza stolica nacierpiała. Co innego, coś do tańca! Ulicą idzie człowiek. Patrzy w jasne wystawy, słyszy dźwięki muzyki. Przypomniał sobie Warszawę, swoje miasto, przypomniał mu się Nowy Świat i Marszałkowska. Westchnął. Pomyślał o kimś bliskim, kochanym, o rozstaniu, o pożegnaniu przelotnym, gdy waliła się w grudy stolica. Czy jeszcze kiedyś zobaczą… Czy żyje. Poszedł w ciemną wąską boczną ulicą. [...] Na dworcu nocują repatrianci. Wędrują już dwa tygodnie. Śpią na dworcach lub w pociągach, jak długo potrwa ta podróż w nieznane, jak obce wydają się nazwy, miasteczek, powiatów, wsi, z którymi złączy ich życie tam na zachodzie! Jak wielkim niepokojem napełnia serca przyszłość. Nauczycielka z Grodna jest pełna zapału. W miasteczku, do którego jedzie, nie ma podobno polskiej szkoły. Będzie pionierką. Orka na ugorze? Na tych ziemiach drzemie polskość – trzeba ją rozbudzić. Repatrianci nie dostali dzisiaj chleba. Kto winien – Zarząd Miejski czy PUR? [...] Wyrokiem sądu eksmitowano robotnika z jasnego mieszkania. Młodzież Państwowego Pedagogium żyje w internacie jak w obozie koncentracyjnym. Łódź, miasto kominów, miasto proletariatu. Miasto kontrastów. Łódź – ziemia obiecana, obejmująca szabrowniczy patronat nad powracającym do macierzy zachodem. [...] Na placu Reymonta wiec, w hali targowej. Rzesze robotnicze w imieniu elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej domagają się ukrócenia paskarstwa, szabrownictwa, spekulacji. Proletariat Łodzi żąda wysłania na przymusowe roboty tych co żerują na ofiarnej pracy robotnika i pracownika umysłowego. [...] Noc gwiaździsta i rozbłyskana ulica. Dźwięki tanga. Wino. W prasie komunikat urzędowy: W lokalach rozrywkowych dokonano rewizji. Zatrzymano spekulantów i szabrowników, którzy odesłani zostaną na roboty przymusowe. Milion złotych przekazano na żłobki i przedszkola dla dzieci robotniczych. Lokale opieczętowano”. [11]

5 grudnia, środa. „Tarczyński Henryk, Al. Kościuszki 37, unieważnia zgubioną palcówkę. Szczęśliwego znalazcę proszę o zwrot, kino „Wisła”, Łódź, tel. 193 o5”.

24 grudnia, poniedziałek. „Restauracja Tivoli Łódź, ul. Przejazd 1 tel. 126-3o zaprasza na tradycyjną rybkę i życzy wszystkim bywalcom Wesołych Świąt i Dosiego Roku”.

Rok 1946

2 stycznia, środa. „ Dlaczego w „Tatrach” inaczej niż w „Bałtyku” czy „Wiśle”. (J) Dla sprawozdawców, którzy mają obowiązek informowania ogółu społeczeństwa o wszystkich bieżących sprawach – Ministerstw Informacji wydało bilety kinowe. Stałe bilety wstępu były nielada ułatwieniem. Dziennikarz – jak lekarz – wiecznie musi być czujny, wiecznie mieć otwarte oczy, nie wolno mu zapominać o żadnym zjeździe, żadnym oświadczeniu, żadnej konferencji, żadnej premierze. Jego praca nie jest normalnym biurowym „odwalaniem kawałków”. Ileż razy po tzw. „godzinach urzędowych” zaczyna się nużąca, długotrwała praca sprawozdawcza. To też traktowaliśmy stałe bilety wstępu do kin łódzkich, jako wielkie udogodnienie. Można było pięć minut przed seanse, przyjść z pracy i wejść na salę. Ostatnio wprowadzono miejsca numerowane. Z biletem Ministerstwa trzeba też stać w kolejce. Tylko jedno jedyne kino w Łodzi „Tatry” rozwiązało kwestię w należyty sposób. Otóż po prostu jeden podwójny rząd krzeseł urzędowych pozostaje do dyspozycji prasy, bez względu na to, czy wszystkie są obsadzone czy też wolne. Okazicieli prasowej legitymacji traktuje się równie uprzejmie jak pozostałą publiczność. Niestety – kino „Bałtyk” i „Wisła” wyprzedaje „komplety” i zamyka nam drzwi przed nosem. W drugie święto Bożego Narodzenia oświadczono wręcz w „Wiśle”, że „pasażerów na gapę z podpisem z ministerstwa” się nie honoruje, ponieważ wszystkie bilety wysprzedano. – „Trzeba było przyjść przed południem i poczekać w kolejce na numerek”. Nie czuliśmy się w obowiązku tłumaczyć, że redakcja nie ma świąt. Spytaliśmy się tylko o miejsca 14-go rzędu, urzędowe, które są dla nas przeznaczone. Wyprzedano je również. – To samo miało miejsce w „Bałtyku”. Zapytujemy Centralny Zarząd Kin i kierowników wymienionych kinoteatrów, czy istotnie przedstawicieli prasy traktować należy jako „pasażerów na gapę”, wówczas – kiedy całej prasy stoją do dyspozycji Zarządu Kin?”.

7 stycznia, poniedziałek. „Kina. [...] „Wisła”, ul. Przejazd 1 [...] po raz pierwszy w Polsce nowy angielsko-amerykański film szpiegowski „Nieuchwytny Smith”. Popisowa kreacja znakomitego aktora Leslie Howarda. Uwaga! Bilety ulgowe dla członków Związków Zawodowych, wojska i uczącej się młodzieży do nabycia w przedsprzedaży w Okręgowej Radzie Związków Zawodowych (Strzelecka 2, pokój 1) w godz. od 1o do 13”. Sobota, 19 stycznia - „Lenin w 1918”. Czwartek, 24 stycznia – „Jadzia”. „Francja wyzwolona”. Piątek, 15 lutego – „Dziś premiera! Amerykański film muzyczny „Honolulu”. W rol. gł.: Eleonor Powell i Robert Young. Muzyka – Harry Warrena”. Wtorek, 5 marca – „Muzyka i miłość”. Sobota, 16 marca – „Trzech przyjaciół”. Nadprogram „Latająca bomba V.I.”. Piątek, 29 marca – „Dziś premiera! Komedia muzyczna „Wołga – Wołga”. W roli głównej najpopularniejsza aktorka radziecka Lubow-Orłowa. Muzyka – I. Dunajewski. Reżyser – G. Aleksandrow”. Środa, 1o kwietnia. „Dziś premiera! Wzruszająca epopeja przyjaźni i bohaterstwa w mistrzowskiej realizacji L. Łuskowa „Dwaj żołnierze”. Film uznany za jedno z najcelniejszych dzieł radzieckiej kinematografii. W rolach głównych: Marek Bernes, Borys Andrejew i Wiera Szerszeniowa. Nastrojowe piosenki kompozycji N. Bogusławskiego”. Czwartek, 2 maja - „Srebrna flota”. W rolach głównych: Ralph Richardson, George Withora i Esmeralda Knight”. Poniedziałek, 2o maja – „Dr. Kildare”. Środa, 22 maja – „Aktorka”. Sobota, 1 czerwca – „Nowy film produkcji angielskiej „Płomień nie zgasł”. Sobota, 6 lipca – „Nowy wspaniały film produkcji angielskiej „A imię ich milion”. Dzieje miłości pięknej Angielki, której wojna odebrała ukochanego. W rolach głównych: Petricia Roc, Gordon Jackson i Eric Portman. Początek seansów o godz. 16, 18 i 2o; w niedzielę i święta o godz. 14-ej”. Wtorek, 2o sierpnia – „Szczęśliwa 13”. Niedziela, 15 września – „Szyrmet Chan”. – Poniedziałek, 3o września - „Niebo jest dla was”. Środa, 23 października – „Daleka droga”. Sobota, 26 października. „Kino Wisła – Kino Adria Dziś i dni następnych wyświetla piękny film podróżniczy w-g słynnej powieści Juliusza Verne’a „15-letni kapitan”. W rolach głównych: W. Łarionow, A. Chwylia, M. Astangow, H. Izmajłowa. Reżyser: W. Żurawłiew”. Niedziela, 27 października: „15-letni kapitan wg. Powieści Juliusza Verne. Film o marzeniu młodych i śmiałych. Film o wielkiej przygodzie. Sztormy na oceanie i dziewicze puszcze Angoli, zdrada piratów i okrucieństwo handlarzy niewolnikami; wielki mganga, składający ludzkie ofiary swoim potwornym bogom i groźba śmierci… A potem koniec, który wieńczy proste i dzielne serca. Stary J. Verne, przyjaciel naszej młodości, darzy nas znowu 2 godzinami, pełnymi najczystszych i najlepszych wzruszeń. Tyle reklama… A oto co mówią krytycy: Piękne zdjęcia, świetna gra artystów, doskonały montaż, zręcznie zrobiony scenariusz, utrzymujący uwagę widza w niesłabnącym napięciu – zapewniają „15-letniemu Kapitanowi” długotrwałe powodzenie”. Sobota, 23 listopada - „Zaklęta narzeczona”. Środa, 4 grudnia – „Zaklęta narzeczona”. Środa 18 grudnia. „Kino Wisła – „Ulica złoczyńców”. „Ulica złoczyńców” należy do modnych przed kilkunastu laty filmów z dalszymi ciągami, inscenizowanymi w ten sposób, by zmusić widza do obejrzenia części następnej. Akcja rozgrywa się w zamierzchłej epoce dyliżansów, w środowisku dość nieciekawym – aktorów teatrzyku pantominowego, złodziei, paserów, morderców. Intryga dość naiwna, mocno podlana erotycznym sosem, przyprawionym w dodatku według bardzo niewybrednego przepisu. Cały obraz, nielogicznie skonstruowany (może być wina uszkodzonej taśmy), pozostawia wrażenie zmęczenia, wskutek dialogów dłużyzn i przewlekłej akcji. Świat przestępczy, jaki pokazano w „Ulicy złoczyńców” jest zbyt teatralny, sztuczny, dzięki czemu zamierzony przez autora scenariusza i reżysera efekt wywołania zainteresowania chybił całkowicie. Film posiada kilka niezłych scen ulicznych i baletowych, lecz te fragmenty nie ratują całości, zmontowanej szablonowo, metodami mocno przestarzałymi. Obrazy tego rodzaju mogły wzruszać i porywać w czasach, gdy na ekranach królowała w kilkunastometrowych tasiemkach Mia May lub Pola Negri. Dziś od filmu wymagamy znacznie więcej – dobrej treści i artystycznej techniki, podstawowych warunków, których nie ma „Ulica złoczyńców”, zatrącająca myszką i prowincją. Produkcji francuskiej obraz ten zaszczytu nie przynosi. W.”.

3 marca, niedziela. „Tivoli ul. Daszyńskiego (Przejazd 1). Restauracja we wtorek dn. 5.3. 1946 r. urządza na całą noc „Ostatki”. Tańce do świtu. Orkiestra B. Krochmalskiego. Bufet obfity – kuchnia wyborna. Prosimy o wcześniejsze zamawianie stolików”.

„Spis kontrolny mieszkańców, którzy będą mieli prawo głosu w głosowaniu ludowym [Referendum ludowym]” – jako Przejazd 1/3 / Piotrkowska 1oo: Bakliński Edmund (ur. 14.2.1891, stolarz, zameldowany 11.2.1945), Baklińska Anna (ur. 12.6.1895, zameldowana 11.2.1945), Baklińska Helena (ur. 1o.8.1916, fryzjerka, zameldowana 11.2.1945), Pietruszka Helena (ur. 23.5.1912, zameldowany 9.6.1945), Pietruszka Stanisław (ur. 22.9.191o, zameldowany 9.6.1945), Ogłaszka Jan (ur. 15.1o.1899, zameldowany 23.6.1945), Ogłaszka Stanisława (ur. 21.12.19o4, zameldowana 23.6.1945), Pietruszka Jan (ur. 29.12.1912, zameldowany 23.6.1945), Topolski Stefan (ur. 1o.1.1912, zameldowany 1.1o.1945), Topolska Genowefa (ur. 13.7.1915, zameldowana 1.1o.1945), Topolska Zofia (ur. 24.9.1924, zameldowana 1o.11.1945) Dodatkowo (pod adresem Daszyńskiego 1/3): Janczak Jan (ur. 1.2.1897, robotnik, zameldowany 19.12.1945), Janczak Jadwiga (ur. 15.1o.19o2, robotnica zameldowana 19.12.1945), Janczak Danuta (ur. 5.4.1924, robotnica, zameldowana 19.12.1945). Spis sporządził(a) administrator Krysztofiak.

Rok 1947

11 stycznia, piątek. „Ofiary. W Noc Sylwestrową w restauracji Tivoli w Łodzi przy ul. Przejazd 2, orkiestra Bol. Krochmalskiego, przy pomocy kpt. Lica i A. Wędzikowskiego zebrała z dobrowolnych datków od publiczności sumę zł. 6,674, którą przekazała Redakcji „Dziennika Łódzkiego”, jako ofiarę dla matek i sierot po poległych powstańcach Warszawy. Kwota powyższa została wpłacona przez Redakcję na internat „Sienkiewiczówka”, w którym wychowywane są sieroty po powstańcach warszawskich”.

12 lutego, środa. „Restauracja „Tivoli” zaprasza na tłusty czwartek/ Tańce humor/ Udział biorą znani artyści Jankowski Wacław, Pawłowski Kazimierz, Orkiestra B-ci Pindras. Początek o godz. 2o-ej. Dochód z imprezy przeznaczony jest na Oddział Zw. „Caritas” przy par. św. Krzyża w Łodzi”.

16 lutego, niedziela. „We wtorek dnia 18 lutego 1947 r. wesołe ostatki w restauracji „Tivoli” Łódź Daszyńskiego 1, tel. 126-3o. Zabawa do rana. Wyśmienita kuchnia. Orkiestra braci Pindrass. Wybór trunków. Stoliki prosimy wcześniej zamawiać u kierownika sali”.

27 lutego, czwartek. „Powódź w mieszkaniu. W mieszkaniu ob. Lewandowskiej w domu Nr. 1 przy ul. Przejazd, na trzecim piętrze pękła rura wodociągowa, zalewając nie tylko mieszkanie Lewandowskiej, lecz również położony pod nim lokal na drugim piętrze. Pogotowie straży ogniowej wypompowało wodę. W obu mieszkaniach część rzeczy została zniszczona”.

5 marca, wtorek. „Restauracja Tivoli ul. Daszyńskiego (Przejazd) 1 Urządza na całą noc Tańce do świtu Orkiestra B. Krochmalskiego Bufet obfity – kuchnia wyborowa we wtorek, dnia 5. 3. 1946 roku. Prosimy o wcześniejsze zamawianie stolików”.

24 kwietnia, środa. „Zawiadomienie. Odprawa komendantów Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Wzywa się wszystkich komendantów i ich zastępców Milicji Rezerwowej przy fabrykach na Odprawę w dniu dzisiejszym t.j. 24 b.m. o godz. 12-ej w sali kina „Wisła” przy ulicy Przejazd Nr. 1. Punktualnie przybycie obowiązkowe! Miejska Komenda Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej”.

21 maja, środa. „W sali kina „Wisła”, Daszyńskiego Nr 1, o godz. 1o-ej odprawa wszystkich komendantów fabr. Ochotn. Rez. Milicji Obywatelskiej”.

2 czerwca, poniedziałek. „Zebrania i odczyty. [...] W ogródku „Tivoli”, Daszyńskiego Nr 3, o godz. 17-ej odczyt z okazji „Tygodnia”, Polski Czerwony Krzyż urządza zabawę z występami artystycznymi”.

25 czerwca, środa. „ Poświęcenie sztandaru Łódzkiego Związku Pracowników Gastronomicznych. Onegdaj odbyło się w Łodzi poświęcenie sztandaru łódzkiego oddziału Zw. Zawodowego Pracowników Gastronomiczno-Hotelowych. Po nabożeństwie przedstawiciele miejscowych władz państwowych i samorządowych oraz delegacje organizacji zawodowych i liczni członkowie Zw. Zaw. Pracowników Gastronomiczno-Hotelowych przeszli z katedry do lokalu restauracji „Tivoli”, gdzie odbyła się uroczysta akademia (b)”.

6 lipca, niedziela. „Chodzę po mieście. 5oo – 75 = 425. Gdy się od rana chodzi po mieście, może zdarzyć się, że człowiek poczuje nagle głód. Tak było przedwczoraj ze mną. Przechodziłem właśnie obok pewnej restauracji przy ulicy Daszyńskiego. Restauracja ładna, z ogródkiem. Usiadłem sobie pod drzewkiem. Spojrzałem na podaną przez kelnera kartę. Potem na zegarek. 1.3o. A zatym są jeszcze tzw. „obiady popularne”. Owszem, były. Wcale apetyczny kapuśniak i siekany befsztyczek z buraczkami i kartoflami. Zjadłem. – Ile płacę? – 75 złotych. Wcale niedrogo. Wyjąłem 5oo-tkę. – Nie ma pan drobniejszych? Nie miałem. Kelner poszedł zmienić. Po pięciu minutach wrócił. Położył mi na stoliku 4oo zł. reszty. Spojrzał spod oka. Milczałem. Kelner zakręcił pirueta, machnął serwetką, schwycił jakąś pustą szklankę z sąsiedniego stolika i – znikł. Miałem jeszcze nadzieję, że może wróci przypomniawszy sobie o tych 25 złotych. Ale widocznie był zbyt zapracowany, aby pamiętać o takich drobiazgach”.

26 sierpnia, wtorek. „ Dorsz na seansie filmowym – film w restauracji. Pokaz potraw z dorsza w Łodzi. Przeprowadzona przed paru miesiącami propaganda spożycia dorsza wśród robotników łódzkich dała pomyślne rezultaty. Stołówki przyfabryczne zamawiają coraz częściej dorsze, tak, że spożycie tej ryby wzrasta w Łodzi przeciętnie o kilkanaście ton miesięcznie. Jeśli chodzi natomiast o spożycie dorszy przez ludność, niekorzystającą ze stołówek robotniczych, to jest ono nadal bardzo niewielkie. Zwłaszcza z uprzedzeniem do potrwa z dorszy odnoszą się bywalcy restauracji łódzkich. Zrzeszenie Przemysłu Gastronomicznego w Łodzi, celem przełamania tego nieuzasadnionego uprzedzenia organizuje propagandowy pokaz potraw z dorszy, na który zaprosi przedstawicieli miejscowych władz, partii politycznych, organizacji zawodowych i społecznych. Pokaz odbędzie się w sali restauracji „Tivoli”, będzie on połączony z wyświetleniem filmu o Wybrzeżu”. (b)”.

29 września, niedziela. „Restauracja Tivoli Łódź, ul. Daszyńskiego 1 (Przejazd) tel. 126-3o od soboty dn. 28.9.46 r. Rozpoczyna sezon zimowy. Koncertuje orkiestra Bolesława Krochmalskiego przy fortepianie Feliks Frachowicz”.

1 października, środa. „Restauracja „Tivoli” Łódź, Daszyńskiego 1 tel. 126-3o. Po gruntownym remoncie od środy dnia 1.X.1947 roku rozpoczyna sezon zimowy. Koncertuje znakomity zespół B-ci Łopatowskich. Zapraszamy do nowo urządzonego Coctail-Baru”.

2o grudnia, sobota. „Cukiernia „Cassino” wł. J. Kosin Łódź – ul. Daszyńskiego 1 Telefon 2o2-14 Ciasta, cukry, tort, herbatniki”.

31 grudnia, wtorek. „Wieczory Sylwestrowe w kinach łódzkich. Wojewódzki Komitet Wyborczy Bloku Demokratycznego dla m. Łodzi urządza w dniu 31 grudnia b.r. o godz. 22 specjalne sylwestrowe seanse w kinach łódzkich, połączone z występami artystycznymi. Spotkania odbędą się w następujących kinach: [...] 16. Wisła ul. Daszyńskiego 1”.

Kino Wisła, repertuar w roku 1947: „Romans pajaca” („II-ga część „Ulicy złoczyńców” – „Tragiczne dzieje miłości paryskiego aktora. – Reżyseria: Marcel Carne. W rolach głównych: Arletty Jean, Louis Barrauh, Pierre Brassons, Pierre Renoir, Marie Casaresa”), „Syn pułku”, „U schyłku dnia”, „Koncert”, „Zeznanie szpiega”, „Rywal Jego Królewskiej Mości”, „Synowie” („Nowy film radziecki z okresu okupacji. Reżyser: A. Iwanow. W rolach głównych: O. Żakow, L. Smirnowa”), „Nauczycielka bawi się”, „Ojczyzna”, „Miłość na lekarstwo”, „Droga do nieba”, „W cieniu podejrzenia” („Sensacyjny dramat – produkcji amerykańskiej. Reżyser: Alfred Hitchcock”), Wisła – „Awantura w zaświatach” (Sensacyjny film amerykański. W rolach głównych: Robert Montgomery, Claude Rains, Evelyn Keyes. Reżyser: Aleksander Hall, Wytwórnia: Columbia Pictures Corporation. Własność: Motion Picture Export. Eksploatacja: Film Polski”). „W imię życia” („Nowy film radziecki. W rolach głównych: O. Żakow, M. Kuźniecow, W. Chochriakow. Reżyseria: A. Zarchi i J. Chejfic. Muzyka: W. Puszkow. Produkcja: „Lenfilm”. Eksploatacja: „Film Polski”). „Pepita Jimenez” („Wobec wielkiego powodzenia film „Pepita Jimenez” grany będzie jednocześnie w 2 kinach. Nadprogram: Mecz bokserski Polska – ZSRR. 8 pełnych walk”), Trzech Panów Ludwików”.

Rok 1948

Kino Wisła, repertuar na rok 1948: „Noc grudniowa”, „14 Lipca”, „Mężczyźni w jej życiu”, „Pigmalion”, „Rodzina Froman”, „Zielona dolina”, „Nauczycielka wiejska”, „Czarodziejskie ziarno”, Melodia serc”, „Człowiek z karabinem”, Chłopiec z przemieścia”, „Cygańska miłość”, „Narzeczona z Turkmenii”, „Tchórz”, „Harry Smith odkrywa Amerykę” („Film produkcji radzieckiej odznaczony Nagrodą Pokoju na Festiwalu w Mariańskich Łaźniach wg sztuki Konstantego Simonowa. W rolach głównych: W. Aksionow, E. Kuźmina. Reżyser: Michał Romm”).

25 stycznia, niedziela. „Śmierć ulicznego sprzedawcy. Na ul. Daszyńskiego przy wejściu do kina „Wisła” zasłabł nagle uliczny sprzedawca piosenek, Antoni Klepzater. Upadając, uderzył głową o schody, ponosząc śmierć na miejscu. Wezwany lekarz Pogotowia PCK stwierdził, że Klepzater na krótko przed śmiercią napił się denaturatu”.

5 lutego, czwartek. „Związek „Caritas” przy parafii św. Krzyża w Łodzi urządza w dniu 5 lutego 1948 r. w restauracji „Tivoli” – Daszyńskiego Nr 1 Tłusty Czwartek z udziałem artystów – duetu Sutt i Kazimierza Pawłowskiego. Początek o godzinie 2o. Dochód przeznaczony dla najbiedniejszych”.

19 marca, piątek. „Józefinki” Zabawa całonocna! Niespodzianki! Humor! Orkiestra B-ci Pindrass. Stoliki prosimy zamawiać u kierownika sali”.

23 kwietnia, piątek. „Zmiany w programie. Podaje się do wiadomości członków Towarzystwa Przyjaźni Polsko – Radzieckiej, że w programie filmów radzieckich wyświetlanych w dniach 24 i 25 bm. zaszły następujące zmiany: „Wisła” – Daszyńskiego 1 – „Moje uniwersytety” dn. 24.4. godz. 13.3o, dn. 25.4 godz. 11. „Tęcza” – Piotrkowska 1o8 – „Nauczycielka wiejska” dn. 24.4. godz. 13.oo, dn. 35.4 godz. 11.oo. „Stylowy” – Kilińskiego 123 – „Kapajew” dn. 24.4 godz. 14.1o, dn. 25.4 godz. 12.1o”.

19 maja, środa. „Dziś premiera! Początek seansów: W dni powszednie o g. 15, 17, 19, 21. W niedz. i święta o g. 13, 15, 17, 19, 21. Sensacyjny film produkcji amerykańskiej „Casablanca”. W rolach głównych: Humprey Bogarth – Ingrid Bergman – Paul Henreid. Reżyser: Michael Curtiz. Własność: M.P.E.A. Eksploatacja: P.P. Film Polski”.

3o maja, niedziela. „Dnia 27 maja 1948 r. po krótkich lecz ciężkich cierpieniach zmarł ś.p. Stanisław Roliński mistrz kucharski, długoletni pracownik rest. „Tivoli”. W Zmarłym tracimy człowieka, który zawodowi swemu poświęcił całe życie, będąc przykładem i nauczycielem dla innych. Zawsze stał na stanowisku i świecił obowiązkowością. Cześć Jego pamięci. Zarząd restauracji „Tivoli”. „Dziś pokaz mody rzemiosła łódzkiego. Im mniej sukienek możemy sobie kupić, tym więcej zastanawiamy się nad każdym takim drogocennym sprawunkiem i tym bardziej obmyślamy jego wygląd, kolor i fason i tym większą ilość modeli przerzucamy, aby wybrać coś najbardziej odpowiedniego. To tłumaczy duże zainteresowanie, jakim nasze pracujące kobiety śledzą wszelkie rewie i pokazy mody. Ciekawą imprezą tego rodzaju przygotowuje nam dziś Kasa Samopomocy Prac. Izby Rzemieślniczej w Łodzi, organizując o godz. 11 w ogródku „Tivoli” a w razie niepogody w lokalu kina „Wisła” przy ul. Daszyńskiego 1, doroczny „Pokaz Mody Letniej Rzemiosła Łódzkiego”. Impreza ta będzie tym ciekawszą od innych tego rodzaju, że będzie również dawała przegląd mody męskiej. Udział w niej bierze przeszło 3o firm łódzkich najróżniejszych branży”.

8 czerwca, wtorek. „Potrzebna pomoc domowa – Łódź, Daszyńskiego 1. Foto A.B.C.”.

Rok 1949

Repertuar kina „Wisła” na rok 1949: „Guramiszwili” („dozw. dla młodzieży, kolorowy film produkcji radzieckiej „Express Moskwa – Ocean Spokojny”), „Paganini” („premiera filmu produkcji angielskiej z życia wielkiego kompozytora”), „Rudzielec”, „Cezar i Kleopatra”, „Podróż w nieznane”, „Zawieja” i dodatek „Wyścig kolarski Praga – Warszawa”, „Muzyka i miłość”.

4 stycznia, wtorek. „ Kilkadziesiąt nowych restauracji w Łodzi. „Tivoli – lokalem popularnym. Skończy się niedola „klubowego” gościa. Restauracji i najprzeróżniejszych barów jest w Łodzi dość sporo. Niestety jednak, są one obliczone w zasadzie na gości z grubszą gotówką. Przeciętnie zarabiającego człowieka nie stać na uczęszczanie do tych lokali, chyba, że na tzw. obiady popularne lub klubowe. Nie każdy jednak ma odwagę iść do lokalu którejś tam kategorii i prosić o obiad np. popularny, bo albo zachowanie niektórych kelnerów, podkreślających swój pogardliwy stosunek do „popularnego” gości, odbierze mu apetyt, albo też otrzyma obiad w dosłownym słowa tego znaczeniu – trudny do strawienia. Oczywiście nie we wszystkich lokalach tak jest, Wiemy, że akcje uświadamiające Zw. Zaw. pracowników gastronomicznych dała już dalsze i widoczne wyniki. Niedługo już jednak niedola „popularnych” gości się skończy. Już za parę dni, przypuszczalnie około 1o bm. otwarta zostanie pierwsza w Łodzi restauracj państwowa w lokalu „Tivoli” przy ul. Daszyńskiego. Restauracja ta, o czym już donosiliśmy, prowadzona jest przez Łódzki Powszechny Dom Towarowy. W godzinach obiadowych restauracja będzie miała charakter popularnej stołówki, obliczonej głównie na wydawanie obiadów klubowych i popularnych. Wieczorem lokal zamieni się w „normalną” restaurację z dancingiem. Oczywiście ceny dań „klubowych” i „barowych” zostaną skalkulowane możliwie najtaniej. Zaznaczyć trzeba, że wódka w lokalu zjawi się dopiero wieczorem. „Tivoli” to pierwsza restauracja państwowa w Łodzi. W ślad za tym lokalem będą otwarte następne restauracje i jadłodajnie przez instytucje państwowego i spółdzielczego handlu detalicznego, jak PCH, PDT, PSS itp. Obok lokali tego typu co „Tivoli” projektuje się również uruchomienie restauracji, wydających popularne śniadania, obiady i kolacje. Jeszcze w bieżącym roku w Łodzi powstanie kilkadziesiąt restauracji dla świata pracy. Kwestia „obiadowa” zostanie więc rozwiązana. Dobrze by było, żeby organizatorzy tych popularnych restauracji nie zapominali o jakże często zapomnianych przedmieściach Łodzi, o dzielnicach robotniczych i fabrycznych, gdzie tego rodzaju zakłady gastronomiczne są niemniej potrzebne niż na Piotrkowskiej lub innych okolicach śródmieścia. (ka)”.

1o stycznia, poniedziałek. „Otwarcie „Gospody Ludowej”. Dziś 15oo obiadów. Popularna w Łodzi restauracja „Tivoli” przy ul. Daszyńskiego po dłuższej przerwie wczoraj znów otwarła swe podwoje – jako „Gospoda Ludowa” prowadzona przez Powszechny Dom Towarowy. W czasie kilkutygodniowego zamknięcia dokonano remontu lokalu, zainstalowano m.in. drugą „podręczną” kuchnię oraz przebito jeszcze jedno wejście, prowadzące bezpośrednio do baru kawowego. Otwarcie „Gospody Ludowej” – pierwszej w Łodzi restauracji państwowej – dokonał naczelny dyrektor Powszechnych Domów Towarowych Kowalewski. Pierwszymi gośćmi „Gospody Ludowej” byli przedstawiciele związków zawodowych przodownicy pracy, władze samorządowe, przedstawiciele partii oraz instytucji państwowych. Miły wieczór w „Gospodzie Ludowej” urozmaiciły, oprócz orkiestry Braci Pindras, występy wokalne m.in. doskonałego kwartetu Centrali Tekstylnej. Dziś „Gospodę Ludową” odwiedzą pierwsi gości „prywatni”, dla których przygotowano około 1,5oo obiadów”.

8 lutego, wtorek. „Jadłodajnie popularne. Niedawno powstała łódzka Gospoda Ludowa cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Przez 2 dekady stycznia wydano tam ponad 27 tysięcy obiadów popularnych i klubowych. Istniejąca już „Gospoda” usprawnia tymczasem swą działalność. W celu zwiększenia ilości wydawanych obiadów zainstalowano tam nowe kotły oraz maszynę do skrobania kartofli. (r)”.

14 kwietnia, czwartek. „ Kruki zatruwają życie mieszkańcom na ul. Daszyńskiego. Przy ul. Daszyńskiego Nr 1 jest ogródek dawnej restauracji „Tivoli”. Zadomowiły się w nim zakładając gniazda w kolosalnej wprost ilości kruki. Od wczesnych godziny rannych mieszkańcy przyległych domów i dzielnicy budzeni są ponurym krzykiem krakających kruków. Kruki nie podlegają ochronie, ani też opiece ze strony Tow. Opieki nad Zwierzętami. Gniazda na drzewach w ogródku i na pobliskich drzewach na Daszyńskiego należy zniszczyć. O to proszą liczni mieszkańcy tej dzielnicy i tej „klęsce kruczej” tzw. czynniki powinny położyć kres. (f)”.

24 kwietnia, niedziela. „O włos w zupie. Bardzo miła i estetycznie na piątkę w naszym mieście Gospoda Ludowa. (dawna restauracja „Tivoli”) cieszy się wśród stałych bywalców zasłużoną opinią, iż jest to „miejsce”, gdzie można zjeść tanio i dobrze. Istotnie, kuchnia Gospody Ludowej jest pierwszorzędna, a ceny umiarkowane. Nie ma jednak podobno „róży bez kolców”. Więc i w Gospodzie znalazły się owe przysłowiowe kolce. Do niedawna sprawną obsługę stanowili rutynowani kelnerzy. Obecnie przy większości stolików podają kelnerki. Obsługa stała się mniej sprawna, ale to ostatecznie kwestia wyrobienia. Gorzej, że kelnerki wyglądają, mówiąc oględnie, bardzo nieporządnie i nieapetycznie. Kelnerka w Gospodzie Ludowej nie może w niczym przypominać „pani z towarzystwa”, nie ulega wątpliwości. Ale powinna nosić przynajmniej czysty i zgrabnie leżący fartuszek, mieć czyste ręce i porządnie uczesane włosy. Najlepszym rozwiązaniem tej sprawy byłoby wprowadzenie jednolitego „umundurowania” personelu Gospody Ludowej, która podlega przecież dyrekcji PDT. A personel PDT, (zwłaszcza kobiety), sprawia niezwykle miłe, schludne i estetyczne wrażenie. Niechże personel Gospody Ludowej weźmie z nich przykład. Lutecki”.

7 maja, sobota. „Doroczne spotkanie. Zarząd Ogniwa Goerlitz przy Polskim Związku byłych Więźniów Politycznych zaprasza Kolegów na doroczne spotkanie w dniu wyzwolenia tj. 8 maja 1949 r. o godz. 19 w Łodzi, w sali „Gospody Ludowej” (Tivoli), Daszyńskiego 1”.

7 lipca, czwartek. „Rialto – tak nazywało się w czasie okupacji kino przy ul. Daszyńskiego Nr 1, będące już przed wojną własnością niemca. Po wyzwoleniu kino to nazwano – Wisła, pozostał jednak stary, częściowo potłuczony neon, który do dziś szpeci fronton kamienicy przy zbiegu ul. Daszyńskiego i Piotrkowskiej, przypominając przechodniom smutne lata okupacji. Czy to nie wstyd, czy nie najwyższy już czas na usunięcie tej „ozdoby”? (jb)”.

Rok 195o

4 stycznia, środa. „Czarodziej sadów” dzisiaj wchodzi na ekrany „Tęczy” i „Wisły”. Wspaniały film produkcji radzieckiej pt. „Czarodziej sadów” ilustrujący życie, pracę i epokowe odkrycia znakomitego biologa – Iwana Miczurina. Nie wszyscy łodzianie mieli okazję obejrzeć ten film, gdyż w ramach ostatnio urządzonego festiwalu wyświetlany był tylko przez trzy dni. Obecnie natomiast ukazuje się jako film repertuarowy”. Czwartek, 5 stycznia – „[...] Wszyscy wiemy, co nauka zawdzięcza pracy i doświadczeniom J. Miczurina. Dowiódł on, że w przyrodzie nie ma przypadkowości. Ożywił teorię ewolucji i nadał jej charakter twórczy i rewolucyjny. Pokazał, że prawa przyrody są poznawalne, toteż można i należy kierować rozwojem żywych organizmów. Pozostawił po sobie ponad trzysta wysokowartościowych odmian nowych roślin owocowych i jagodowych. Film wykonany w naturalnych kolorach, ogląda się jak bajkę wysnutą ze świata sadów. Twórcą jego jest jeden z najwybitniejszych reżyserów radzieckich A. Dowżenko. Dużą zasługę dla wartości filmu położyli również jego wykonawcy. Szczególnie wyróżnić należy G. Biełowa w roli Miczurina i A. Wasilewą odtwarzającą rolę żony wielkiego uczonego. Na specjalne podkreślenie zasługuje podkład muzyczny Dymitra Szostakowicza. Muzyka jego tak dalece harmonizuje z pięknymi zdjęciami, iż całość składa się na prawdziwy poemat filmowy. Prócz wysokich walorów estetycznych, film daje widzowi obraz życia jednego z najwybitniejszych pionierów nauki materialistycznej i jednego z największych rosyjskich patriotów. Uczy dzięki temu, czym jest i jak należy rozumieć rzeczywisty patriotyzm. Film podkreśla wyraźnie łączność Miczurina z ojczyzną i ludem. Rezultat swej pracy oddaje on swemu narodowi. Jego patriotyzm to mocna więź, która go spaja z partią bolszewicką i kierownictwem państwa radzieckiego. Wielką wymowę ideową i historyczną posiadają epizody filmy, opowiadające o spotkaniach J. Miczurina z jednym z twórców państwa radzieckiego M. Kalininem. Miczurin z rozmów tych wyniósł zrozumienie prawdy, że rolnictwo socjalistyczne zapewnia tryumf biologii materialistycznej. Film posiada polski dubbing wykonany m.in. przez L. Pietraszewicza i J. Świderskiego”; „Szeroka droga”.

7 kwietnia, piątek. „Dla kogo jest dancing? Gospoda Ludowa przy ul. Daszyńskiego cieszy się od dawna wielkim powodzeniem wśród ludzi pracy, szczególnie w niedzielę. Jedni przychodzą się tu posilić, drudzy po całotygodniowej pracy chcą się zabawić. Lecz niektórzy zapytują, kiedy człowiek pracy może potańczyć, jeśli orkiestra gra do tańca od godziny 22.3o tzn. o tej porze, gdy trzeba już wyjść z lokalu, aby być wypoczętym na następny dzień pracy. Nasuwa się słuszne pytanie, dla kogo jest dancing w Gospodzie Ludowej? Może odpowie na to pytanie sama Gospoda. Stanisław Grabowski”.

8 kwietnia, sobota. „Repertuar kin. [...] Wisła – „Słoń i mrówka”, „Mistrz narciarski”, „Noc Noworoczna”, „Kim zostanę”, „Dzieje jednej obrączki”; godz. 14.3o, 16.3o, 18.3o, 2o.3o dozw. od lat 7. Poranek godz. 1o.3o”.

2 maja, poniedziałek. „W kinach „Wisła” i „Polonia” obok stałych zbiorników do śmieci zainstalowano ruchome. Dzięki temu poczekalnie tych kin oraz widownie są czyste. Czy inne kina nie mogłyby zrobić tego samego?”.

19 maja, czwartek. „Wkrótce w kinie „Wisła” ciekawy dramat psychologiczny adaptacja powieści Muskat-Fleszerowej „Pozwólcie mi krzyczeć” produkcji polsko-niemieckiej (NRD) „Spotkania w mroku”. Reżyseria: Wanda Jakubowska Wykonawcy: Zofia Słaboszewska, Horst Drinda”.

28 maja, niedziela. „Program składany”, „Szara szyjka”, „Siedem czarodziejskich ptaków”, „Biegiem Wołgi” – filmy w natur. kol. – godz. 16.3o, 18.3o, 2o.3o, dozw. od lat 19. Poranek godz. 11”. Filmy wyświetlane w następnych miesiącach: „Kłopoty referenta Trziszki”, „Poszukiwacze złota”, „Spotkanie nad Łabą”, „S.O.S.”, „Miasto nieujarzmione”.

2 lipca, niedziela. „Kina objazdowe pracują dobrze. W sali kina „Wisła” w Łodzi odbyła się narada wytwórcza kierowników i personelu wiejskich kin objazdowych woj. łódzkiego. M.in. ustalono wyniki współzawodnictwa za pierwszy kwartał rb., w którym kina objazdowe okręgu łódzkiego wykonały plan w 117 proc. Kierownik kin objazdowych Olejniczak podkreślił, że wszelkie przeszkody pokonano dzięki kolektywnej pracy oraz bardzo wydatnej pomocy partii politycznych. Następnie wręczono nagrody i dyplomy 3 wyróżnionym kinom: Pierwsze miejsce zajęło kino objazdowe nr 2 i otrzymało 3o,ooo zł. nagrody, kino nr 11 – 2o,ooo zł. nagrody i kino nr 4 – 1o,ooo zł. Następnie zabrał głos dyr. FP – Kulesza, który m.in. stwierdził, że okręg łódzki zajmuje jedno z czołowych miejsc we współzawodnictwie pracy oraz, że w najbliższym czasie będzie zorganizowany kurs dla ekip kinowych, mający na celu podniesienie poziomu ideologicznego i zawodowego. W czasie dyskusji na temat zadań i sposobów pracy w terenie, w odpowiedzi na wezwanie kolejarzy z Tarnowskich Gór, dla uczczenia VI rocznicy PKWN uczestnicy narady podjęli uchwałę, w której zobowiązują się do wykonania planów miesięcznych o cztery dni przed terminem. C.J.”.

8 lipca, sobota. „Zakłady Gastronomiczne Powszechnych Domów Towarowych w Łodzi podają do wiadomości, że restauracja „Gospoda Ludowy” przy ul. Daszyńskiego nr 1 począwszy od dnia 9 lipca br. będzie otwarta od godz. 12 do 24. Gorące dania wydawane będą od godz. 23. Zakąski zimne wydawane będą do godz. 23.3o. Orkiestra koncertowa pod kierownictwem D. Opatowskiego koncertuje do godz. 23.3o. Muzyka koncertowa – Danzingu nie ma”.

2o lipca, czwartek. „Zebrania i odczyty [...]. W kinie „Wisła” (Daszyńskiego 3), o godz. 18 akademia, poświęcona 6 rocznicy utworzenia PKWN”.

29 sierpnia, wtorek. „ Film Polski – młodzieży. Specjalne seanse w dniu 1 września. Rok szkolny rozpocznie się – jak wiemy – bardzo uroczyście. „Film Polski” przygotował na dzień 1 września specjalny program dla młodzieży, złożony z najbardziej ciekawych i wartościowych filmów. Seanse odbędą się w godz. od 14 do 18. Kina „Bałtyk”, „Polonia”, „Tęcza”, „Tatry”, „Wisła”, „Włókniarz” i „Wolność” przeznaczają dla dziatwy szkolnej również pierwszy seans (godz. 16 lub 16,3o), w pozostałych – rozkład seansów nie zostanie zmieniony. Oto repertuar kin w dniu 1 września na seanse młodzieżowe. „Adria” – „Uczennica I”, „Bajka” – „Koncert Beethovena”, „Bałtyk” – „Oni mają Ojczyznę”, „Muza” – „Urwis Gawroche”, „Polonia” – „Szeroka droga”, „Odpowiedź”, „Przedwiośnie” – „Złoty kluczyk”, „Robotnik” – „Zaklęta narzeczona”, „Roma” – „Podrzutek”, „Rekord” – „Konik garbusek”, „Stylowy” – „Biegiem Wołgi”, „Świt” – „Czerwony krawat”, „Tęcza” – „Aleksander Matrosow”, „Tatry” – „Timur i jego drużyna”, „Wisła” – Aleksander Puszkin”, „Włókniarz” – „Chłopiec z przedmieścia”, „Wolność” – „Młodzi marynarze”, „Zachęta” – „Czarodziejskie ziarno”, „Gdynia” – „Program składany” – kreskówki radzieckie. Bilety rozprowadzanie będą przez „Film Polski” za pośrednictwem kierownictwa poszczególnych szkół”.

2o listopada, poniedziałek. „W kinie „Wisła”. Na masówkę w kinie „Wisła” przybyły z transparentami, zawierającymi hasła pokojowe, liczne załogi zakładów pracy i instytucji z terenu dzielnicy Śródmieście. Zebrani z żywym zainteresowaniem wysłuchali referatu, poświęconego II Światowemu Kongresowi Obrońców Pokoju, jego znaczeniu i roli w ogólnoświatowym boju o trwały pokój. Na zakończenie masówki zebrani uchwalili rezolucję, wyrażającą pełną solidarność ze wszystkimi ludami świata w ich walce o pokój”.

Rok 1951

19 stycznia, piątek. „ Jakie filmy ujrzymy w czasie „Dni Leninowskich”. W czasie „Dni Leninowskich”, które obchodzimy w dniach od 19 do 23 stycznia br. na ekrany kin łódzkich wejdą filmy, związane tematycznie z życiem i działalnością Wielkiego Przywódcy Rewolucji Październikowej oraz filmy społeczno-wychowawcze. W kinie „Polonia” w dn. 19.1. br. wyświetlany będzie film pt. „Lenin”, w dn. 2o-22 – „Przysięga”; 21.1. – „Człowiek z karabinem”. W kinie „Adria” w dn. 21.1. br. ujrzymy film pt. „Za siedmioma górami”; w „Bałtyku” – „Oni mają ojczyznę”; w „Muzie” – „Miasto nieujarzmione”; w „Przedwiośniu” – „Śmiali ludzie”. „Rekord” wyświetli 21 bm. „Wyspę szczęścia”; „Robotnik” – „Życie dla nauki”; „Roma” – „15-letni kapitan”; „Stylowy” – „W imię życia”; „Świt” „Urwis Gavroche”; „Tatry” – „Statek pułapka”; „Wisła” – „Ziemia woła”; „Włókniarz” – „Zwycięski powrót”; „Wolność” – „Postrach mórz”; „Zachęta” – „Wyspa bezimienna”. W dniu 21.1. br. we wszystkich kinach seansy będą wyświetlane normalnie, jak w każdą niedzielę. Okr. Zarząd Kin chcąc udostępnić łódzkiemu światu pracy oglądanie filmów granych w dniu 21 bm. organizuje specjalne seanse zamknięte po cenach ulgowych 9o groszy od osoby. Zamówienia przyjmują wszyscy kierownicy kin w godz. od 12 do 21 codziennie, a w dniu 21 bm. od godziny 8 rano”.

13 marca, wtorek. „Nowootwarty zakład zegarmistrzowski – Daszyńskiego 1, przyjmuje wszelkie reparacje, kupuje”.

17 kwietnia, wtorek. „ Reflektorem po Łodzi. Ostrzymy pióro o noże w „Tivoli”. Jeśli klient kawiarni „Tivoli” chce przekrajać bułkę, by ją następnie posmarować masłem, długo poci się, manipulując nożem, aż wreszcie bułka zostaje zmiętoszona i… rozerwana. Dlaczego? Nie trudno się domyślić. Wystarczy spojrzeć na „ostrza” podawanych tam noży. Nie możemy uwierzyć, by w całym lokalu „Tivoli” nie było jakiegokolwiek przyrządu do ostrzenia noży, a jeśli rzeczywiście nie ma, to można przecież go nabyć za niecałe 8 zł. Bez pracy nie ma kołaczy – mówi przysłowie, ale my chcemy jadać bułki bez napracowania się przy ich krojeniu”.

28 kwietnia, sobota. „Jak będzie wyglądała Łódź w dniu Święta Pracy. Łódź szykuje się do Święta Pracy już od szeregu dni. Przed wielu nowopowstałymi gmachami, jak np. na rogu ul. Piotrkowskiej i Brzeźnej, urzędnicy wraz z robotnikami i młodzieżą szkolną porządkują placyki. Po zniesieniu oparkanienia dokoła ogrodu Gospody Ludowej „Tivoli” niweluje się nierówności i przygotowuje teren pod kwiaty i trawniki. Już na dzień przez Świętem wszystkie dekoracje zostaną ukończone. A będzie co podziwiać. Główna trybuna stanie jak zwykle przed gmachem Prezydium RN na ul. Piotrkowskiej. Na dużym tle widnieć będzie olbrzymia cyfra „6” udrapowana purpurowymi flagami. Na tym tle zawisną 5-metrowej wysokości portret Generalissimusa Stalina i Prezydenta Bieruta, wykonane jako czy 1 majowy przez artystę-mal. Pieniążka. Po bokach trybuny zainstaluje się specjalne wieżyczki z kabinami – jedna dla Polskiego Radia, druga – dla Filmu. Naprzeciw trybuny umieszczony będzie olbrzymi ekran, na którym zostaną zawieszone portrety dostojników 8 krajów demokracji ludowych, a pod każdym z portretów – flagi poszczególnych państw. Na środku Placu Wolności na dużym podeście stanie symbol budownictwa – rusztowanie wieży. Na szczycie zbudowany będzie czworoboczny balkon z napisami „Pokój” na każdej ściance. Powyżej balkonu umieszczone zostaną flagi w błękitnych barwach pokoju, a nad nimi pęk flag purpurowych z jedną dużą na samym szczycie. Od napisów „Pokój” z balkonów wieżyczki biegną girlandy modrych, czerwonych i biało-czerwonych flag ku kolumnom symbolizującym Plan 6-letni, umieszczonym przy jezdni na obwodzie centralnego kręgu. Place Zwycięstwa i Niepodległości otrzymają dekorację masztową. Na ul. Piotrkowskiej wzdłuż całej trasy pochodu dekoracje wszystkich gmachów i wystaw sklepowych będą ujednolicone. Do dekoracji użyty będzie również materiał pozostały z lat poprzednich, a ponadto wykluczono dekoracje o całych płaszczyznach materiałowych. Płótno użyte zostanie tylko na flagi i tam, gdzie nie ulegnie zniszczeniu, aby mogło być użyte ponownie. Najlepiej udekorowane wystawy. Okolicznościowe i problemowe otrzymają cenne nagrody w konkursie ogłoszonym przez Wydziały Handlu i Kultury przy Prezydium RN m. Łodzi. (EN.-M.)”.

1 maja, wtorek. „Mussorgski” na łódzkich ekranach. Od jutra na ekrany kin „Wisła” i „Polonia” wchodzi znakomity film produkcji radzieckiej w barwach naturalnych – „Mussorgski”.

21 czerwca, czwartek. „Nowe bary mleczne w Łodzi. Często czytelnicy zamieszkali na Starym Mieście skarżyli się, że nie ma tam żadnego baru mlecznego. Uwzględniając ich potrzeby Centr. Zarz. Przem. Mleczarskiego postanowił uruchomić go przy ul. Bojowników Getta Warszawskiego. Bar ten powstanie w nowowybudowanym bloku mieszkaniowym nr 18. Niespodzianka czeka także amatorów sportu. Przy ul. 8 Marca 15 w pobliżu stadionu i basenu pływackiego uruchomiony zostanie już w przyszłym tygodniu nowy bar mleczny. Można tam będzie się ochłodzić porcją lodów czy kefiru. W projekcie jest także otworzenie baru mlecznego przy ul. Daszyńskiego 1. Zależne jest to jednak od przydzielenia tego lokalu Centr. Zakł. Przem. Mleczarskiego. Odciążyłby on w poważnym stopniu bar mleczny przy ul. Piotrkowskiej 91, który nie jest w stanie obsłużyć wszystkich klientów. W nowo otwartym lokalu powstałaby również wielka wytwórnia lodów. (jg)”.

5 września, środa. „Reflektorem po Łodzi. Nie pokazywać! Była „Tivoli” to bardzo miła i sympatyczna gospoda, obsługująca jak wiele innych, a może więcej niż inne – mieszkańców Łodzi w dziedzinie zaspokajania potrzeb żołądka. Zdarzają się tam jednak drobne niedociągnięcia jak pozostawienie uchylonych drzwi od pokoju pomocniczego (czy może posiada on inną oficjalną nazwę). Drzwi te uchylają bowiem rąbka tajemnicy, która odsłania sposób zmywania naczyń przez obsługę gospody: w jednym wiaderku wody myje się tam stosy talerzy, szklanek, kieliszków itp. O płukaniu nie ma mowy. Kochani pracownicy gospody! Higiena wam się kłania!

27 września, czwartek. „ 1o nowych filmów kolorowych produkcji radzieckiej ujrzymy wkrótce w Łodzi . Jedną z największych imprez w okresie Miesiąca Pogłębienia Przyjaźni Polsko-Radzieckiej będzie niewątpliwie Festiwal Filmów Radzieckich w dniach 14 października do 15 listopada. Kinami festiwalowymi będą w Łodzi: „Wisła”, „Polonia”, „Bałtyk” i „Wolność”. Poza tym radzieckie filmy młodzieżowe wyświetlać będzie kino „Młoda Gwardia”. W jednym z kin odbędzie się także przegląd najlepszych komedii radzieckich. Ogółem w tym okresie na nasze ekrany wejdzie 14 nowych filmów, w tym ok. 1o kolorowych”.

28 września, piątek. „Po przeprowadzonym gruntownym remoncie w lokalu zimowym Gospody Ludowej PDT przy ul. Daszyńskiego 1, w sobotę, dnia 3o bm. nastąpi otwarcie tego lokalu o godz. 13. Lokal czynny będzie codziennie – bar od godz. 11 do 24, kawiarni od godz. 7 do 22 włącznie. Obiady wydawane będą w godzinach od 13 do 17, a dania barowe i á la carte od godz. 18 do 23”.

21 grudnia, piątek. „Na odsiecz Carycyna” dziś w kinie „Wisła”. Okręgowy Zarząd Kin w Łodzi włączając się do uroczystego obchodu 72 rocznicy urodzin Generalissimusa Stalina wprowadza na ekran kina „Wisła” w dn. 21. XII. br. film okolicznościowy p.t.: „Na odsiecz Carycyna”. Personel kina „Wisła” zobowiązał się w dniu tym zorganizować 6 seansów dla łódzkich zakładów pracy”.

Rok 1952

22 czerwca, niedziela. „Wkrótce będzie otwarty ogródek „Tivoli”. ŁZG nie należą na ogół do instytucji, które w terminie wykonują plany uruchomienia nowych lokali. Tym razem jednak kawiarnia przy hotelu „Polonia” i bar „Tkacki” przy ul. Kilińskiego 43 zostały uruchomione zgodnie z obietnicą w początkach czerwca. Przed kilku dniami otworzono bar „Śródmiejski” przy ul. Piotrkowskiej 76, w którym była urządzona wystawa i probiernia potraw z dorsza. Kierownictwo ŁZG obiecuje, że potrawy z dorsza, które tak bardzo smakowały łodzianom, będzie można nabywać w barze „Śródmiejskim” i po skończeniu wystawy. Pewnemu opóźnieniu z powodu trudności materiałowych uległo natomiast otwarcie ogródka przy „Tivoli”. Jednak w końcu miesiąca lub w pierwszych dniach lipca otworzy swoje podwoje. W tym samym terminie ŁZG planuje urządzić przy barze „Śnieżka”, róg ul. Południowej i Piotrkowskiej punkt sprzedaży lodów. (h)”.

11 lipca, piątek. „ Występy artystyczne i koncerty w ogródku „Tivoli”. Od dawna oczekiwany przez amatorów spożywania posiłków na wolnym powietrzu ogródek „Tivoli” zostanie wreszcie jutro otwarty. Będzie on czynny w godzinach 1o-24. ŁZG postarały się, aby jego bywalcom jak najbardziej urozmaicić czas. Od godziny 19 będzie codziennie przygrywać orkiestra, a w niedziele w ogródku organizowane będą występy artystyczne i koncerty kameralne. ŁZG projektuje też urządzenie w ogródku całonocnych zabaw tanecznych”.

19 sierpnia, wtorek. „ W ogródku „Tivoli” można już zamawiać napoje chłodzące. Przed kilku dniami w naszym piśmie ukazała się notatka na temat ogródka „Tivoli”. Mówiła ona o tym, że kelnerzy obsługują tylko tych konsumentów w ogródku, którzy zamawiają dania gorące. Wczoraj otrzymaliśmy jeszcze jeden list opisujący podobny fakt, który miał miejsce 12 bm. Z zadowoleniem informujemy naszych czytelników, że w przyszłości żadnego bywalca ogródka Tivoli nie spotka już podobne niemiłe zdarzenie.. Dyrekcji ŁZG bowiem na podstawie naszych notatek cofnęła nieżyciowe zarządzenie, zabraniające podawania do stolików w ogródku Tivoli wyłącznie samych napojów chłodzących. Z dniem 15 bm. kelnerzy przyjmują od konsumentów wszelkiego rodzaju zamówienia. (k)”.

3 września, czwartek. „Wisła (Przejazd 1) – „Skrzydlaty dorożkarz”, dod. „W kraju socjalizmu” nr 7-51, g. 16, 18, 2o dozw. od lat 12”.

1o października, piątek. „Dorsz po ozoicku to przysmak nie lada… Na wystawę prac garmażeryjnych do kawiarni „Tivoli” przysłało swe eksponaty 45 łódzkich zakładów gastronomicznych. Na honorowym miejscu wśród wielu efektownych potraw figuruje skromny lecz apetycznie wyglądający dorsz po Izbicku, laureat I nagrody. Mistrzowie kucharscy z „Tivoli” ob. ob. Józef Ceret i Czesław Nowak dobrze wiedzieli jak przyrządzić potrawy, by były one smaczne i miłe dla oka. I nagrodę otrzymały również jeszcze dwie ich prace: rolada cielęca i sałatki z jarzyn przybrane ślicznymi muchomorami z jajka i pomidora. Wystawa cieszy się dużym powodzeniem a zwiedzający wzdychają: „Oby i po zakończeniu wystawy można było nabyć te przysmaki we wszystkich jadłodajniach”. ŁZG zapewniają, że tak będzie na pewno. Zobaczymy… (a)”.

11 października, sobota. „ W opał na zimę zaopatrzyło się już 165.5oo rodzin łódzkich. Od 15 grudnia r.b. drugi rzut węgla. Zaopatrzenie mieszkańców Łodzi w pierwszą część należnego im węgla przebiega na ogół szybko i zgodnie z planem. Opał otrzymało ogółem 165.ooo rodzin. W zależności od ilości osób i wielkości zajmowanego mieszkania każda z nich dostała od 8oo do 2.ooo kg. węgla. Drugi rzut przydziału węgla rozpocznie się 15 grudnia rb. Do 15 marca 1953 r. trwać będą zapisy, a 1 stycznia 1953 r. rozpocznie się już rozwózka węgla drugiej tury. Łodzianie, którzy nie mają piwnic lub pomieszczeń na przechowywanie węgla mogą odbierać węgiel w składach na raty, do 1oo kg każdorazowo. W punktach opałowych można również nabywać w sprzedaży detalicznej środek służący do podpałki t.zw. lofix, który jest o wiele lepszy od drzewa, bardzo tani (jeden kg kosztuje 72 gr.), nie brudzi rąk i zapala od razu węgiel. Jeden kg lofixu wystarczy na kilkadziesiąt podpałek. W związku z wprowadzeniem do opalania pieców centralnego ogrzewania mieszkanki węglowo-koksowej Okręgowe Przedsiębiorstwo Handlu Opałem w porozumieniu z Naczelną Organizacją Techniczną organizuje w dniu 14 bm. o godz. 1o w sali kina „Wisła” ul. Przejazd 1, naradę roboczo – techniczną dla palaczy pieców centralnego ogrzewania. Wszystkie instytucje, zakłady pracy szkoły i komitety domowe powinny wydelegować na powyższą naradę swych palaczy, ponieważ od obowiązku używania mieszanki węglowo-koksowej nie będzie zwolniona żadna instytucja, posiadająca urządzenie centralnego ogrzewania”.

28 października, wtorek. „ Najnowsze kolorowe filmy radzieckie ujrzymy podczas festiwalu w dniach od 7 XI do 7 XII. Wzorem lat ubiegłych w Miesiącu Pogłębiania Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w dniach 7.11 do 7.12 br. Film Polski organizuje Festiwal Filmów Radzieckich, piąty z kolei w naszym kraju. Festiwale te, których tematyka ilustruje wielką drogę walki narodów Związku Radzieckiego o pokój i socjalizm cieszą się u nas wielkim powodzeniem i przyczyniają się nie tylko do lepszego poznawania życia Kraju Rad, ale również do pogłębienia przyjaźni jaką naród polski żywi do swego wielkiego sojusznika i przyjaciela. Tegoroczny festiwal przygotowany został niezwykle starannie i atrakcyjnie. Kinami festiwalowymi będą: „Bałtyk”, „Polonia”, „Włókniarz”, „Wolność”, a na terenie województwa 11 kin – po 2 w Pabianicach, Piotrkowie i Zduńskiej Woli, po jednym – w Radomsku, Skierniewicach, Tomaszowie, Kutnie i Sieradzu. Poza tym w Łodzi uruchomione zostaną kina wyświetlające filmy radzieckie o specjalnej tematyce. W „Młodej Gwardii” odbędzie się przegląd filmów młodzieżowych, kino „Świt” wyświetlać będzie komedie, kino „Gdynia” – filmy dokumentalne. Wielką niespodzianką festiwalu będą filmy II seryjne w wersji oryginalnej bez tłumaczeń wyświetlane w kinie „Wisła”. Dla widzów nie znających języka rosyjskiego przygotowano specjalne programy-streszczenia. Filmy radzieckie cieszą się niesłabnącym powodzeniem, a w okresie festiwalu kina przewidują znacznie zwiększoną frekwencję, dlatego też słusznie postanowiono zwiększyć ilość seansów we wszystkich kinach o jeden, a prócz tego zorganizować poranki dla zakładów pracy, seanse dla młodzieży szkolnej i seanse dyskusyjne zamawiane przez organizacje społeczne. Poza tym będą seanse tzw. specjalne o tematyce interesującej pewne środowiska, jak np. dla lekarzy film „Lekarz wiejski”, dla nauczycielstwa – „Nauczyciel” itp. Kina w województwie zwiększą również ilość seansów i dni wyświetlania filmów, a 12 kin ruchomych odwiedzać będzie miejscowości pozbawione kin stałych. Niezależnie od tego dla mieszkańców ośrodków, gdzie nie będą wyświetlane filmy festiwalowe, OZK w porozumieniu z Orbisem zorganizuje kilka pociągów turystycznych na festiwal do Łodzi. Do innowacji festiwalowej dla Łodzi należy również ośrodek informacji i propagandy festiwali, który powstaje przy ul. Piotrkowskiej 49. Poza prowadzeniem przedsprzedaży biletów do kin festiwalowych i na seanse specjalne ośrodek będzie wyświetlać na miejscu krótkometrażówki. Wreszcie jeszcze jedna wiadomość: - na filmy festiwalowe we wszystkie dni i na wszystkie seanse będziemy mogli kupować indywidualne bilety ulgowe. Jakie filmy ujrzymy? Prawie wszystkie najnowszej produkcji, kolorowe i dubbingowane. W kinie „Włókniarz” i „Wolność” festiwal rozpocznie się filmem „Taras Szewczenko”, a w kinie „Bałtyk” i „Polonia” – inauguracyjnym filmem będzie „Niezapomniany rok 1919”. Obydwa filmy kolorowe. Z innych tytułów należy wymienić kolorową kreskówkę „Noc wigilijna”, składankę bajek „Gęsi Baby Jagi” i inne. O szczegółowym programie festiwalu, jak również o związanych z nim, a niewymienionych jeszcze atrakcjach pisać będziemy w najbliższych dniach”. Wtorek, 11 listopada. „ Z festiwalu filmów radzieckich. Teatr na taśmie cieszył się ogromnym powodzeniem wśród miłośników dobrej sztuki filmowej. [...] Wielką i ciekawą niezmiernie innowacją obecnego Festiwalu jest wprowadzenie po raz pierwszy w tym roku sfilmowanych sztuk radzieckich, wystawianych przez najlepsze teatry Moskwy i Leningradu. Filmy te, które niewątpliwie zainteresują nasze koła artystyczne, a zwłaszcza aktorskie, wyświetlane są w każdą sobotę w kinie „Wisła” przy ul. Przejazd. Wyjątkowo tylko w najbliższą sobotę wyświetlany będzie w tym kinie film „Niezapomniany rok 1919 w oryginalnej wersji (a więc w języku rosyjskim). W ub. sobotę kino „Wisła” było poprostu oblężone przez pragnących się dostać na sfilmowany znakomity dramat Lwa Tołstoja – „Żywy trup” w wykonaniu Akademickiego Teatru Dramatycznego im. Puszkina w Moskwie. Wszystkie seanse tego filmu odbyły się przy wypełnionej do ostatniego miejsca widowni. W sobotę, 22 bm., w tymże kinie wyświetlona zostanie sfilmowana sztuka A. N. Ostrowskiego pt. „Trafiła kosa na kamień” – w wykonaniu Państwowego Akademickiego Teatru Małego w Moskwie. (zn)”.

3 grudnia, środa. „ Kino „Wisła” wyświetla nadal firmy radzieckie w oryginalnej wersji. W okresie 5 Festiwalu Filmów Radzieckich wyświetlane były w każdą sobotę w kinie „Wisła” filmy produkcji radzieckiej w wersji oryginalnej tj. mówione po rosyjsku bez polskiego tłumaczenia. Ponieważ filmy te cieszyły się dużym powodzeniem Centrala Wynajmu Filmów postanowiła rozpowszechniać dalsze tematy i ustaliła następujący kalendarzyk wyświetleń w kinie „Wisła”: 6.XII.52 – Prawda dobra lecz szczęście lepsze. 13.XII.52 – Przysięga. 2o.XII.52 Nauczyciel tańca. 27.XII.52 – Na dnie. 3.I.53 – Żywy trup. 1o.I – Tajna misja”.

23 grudnia, wtorek. „Zabawy noworoczne w łódzkich lokalach. W noc sylwestrową odbędzie się szereg zabaw w lokalach gastronomicznych – w „Halce” przy ul. Moniuszki 1-a, „Mariensztacie” (Zachodnia 47), w „Górniaku” (Sieradzka 3), „Delfinie” (Narutowicza 3), „Tivoli” (Przejazd 1), „Artystycznej” (Piotrkowska 19) i „Łodziance”. Poza tym całonocna zabawa odbędzie się również w sali „Malinowej”. Niezależnie od zabaw w lokalach gastronomicznych odbędą się imprezy, które organizują poszczególne zakłady pracy, instytucje i związki”.

Rok 1953

31 stycznia, sobota. „Halka” wzywa do współzawodnictwa „Tivoli” i „Mariensztat”. W restauracji ŁZG „Halka” nastąpiły w ostatnim tygodniu duże zmiany. Zmieniło się kierownictwo, zmienił się częściowo personel, zmienił się jadłospis, który obejmuje w tej chwili jeszcze raz tyle potraw jak dotychczas. M.in. są również dania jarskie np. kluski z masłem i serem, pyzy kartoflane ze słoninką, pierożki itp. Na ostatniej naradzie roboczej 6o-osobowy personel „Halki” postanowił zmniejszyć o 1o proc. koszty własne zakładu i zwiększyć wydajność pracy na pracownika o 3 proc. Ponadto postanowiono współzawodniczyć w wynikach pracy z restauracjami „Tivoli” i „Mariensztat”. Dziś „Halka” chcą związać się z konsumentem urządza imprezę pt. „Jedna noc w karnawale” z występami aktorów „Artosu” i licznymi niespodziankami. Do tańca przygrywać będzie zespół Kleckiego”.

21 lutego, sobota. „Zebrania Komitetów Dzielnicowych Frontu Narodowego. W dniu 22. II. odbędzie się zebranie Dzielnicowych Komitetów Frontu Narodowego w związku z zagadnieniami „Kongres Wiedeński – Sytuacja Międzynarodowa – Proces krakowski”. Dzielnica Śródmieście – kino Polonia godz. 9 rano. Dzielnica Śródmieście-Lewa – kino Bałtyk godz. 9 rano. Dzielnica Śródmieście-prawa – kino Przedwiośnie godz. 9.3o rano. Dzielnica Górna-Prawa – kino Wolność godz. 9 rano. Dzielnica Górna-Lewa – kino 1 Maja godz. 9.3o rano. Dzielnica Staromiejska – Świetlica Marchlewskiego godz. 9 rano. Dzielnica Widzew – kino Wisła godz. 1o rano. Dzielnica Ruda – kino Muza godz. 9 rano”.

19 marca, czwartek. „ W kwietniu Łódź otrzyma bar samoobsługowy, drugą „dietetyczną”, „Savoy” w nowej szacie. Jak nas informuje dyrekcja Łódzkich Zakładów Gastronomicznych kwiecień będzie miesiącem uruchomienia kilku nowych lokali gastronomicznych. Tak więc przy ul. Piotrkowskiej 124 uruchomi się bar cukierniczo-owocowy, a przy ul. Piotrkowskiej 27 – bar samoobsługowy. Końca dobiega już długotrwały remont „Savoy’u”, który zostanie oddany do użytku także w kwietniu. W godzinach wieczornych rozpoczynać się tam będzie trwający do godz. 2 w nocy – dancing. Kilka dni temu, również po dużym remoncie, otwarta została stołówka dietetyczna przy ul. Zielonej 5-7. Lokal został gruntownie odnowiony i unowocześniony. Zaprowadzono szereg zmian mających na celu poprawę warunków higienicznych i sanitarnych zarówno w kuchni, jak i na sali. Między innymi rozbudowano magazyn, urządzono szatnię i in. Wobec tego, że „Dietetyczna” cieszy się dużym powodzeniem i dobrze spełnia swoje zadania ŁZG postanowiły uruchomić jeszcze jeden lokal tego rodzaju. Na jadłodajnię dietetyczną zostanie przemieniona restauracja „Roma” przy ul. Piotrkowskiej 152. Druga „Dietetyczna” zostanie otwarta najprawdopodobniej także w kwietniu. [...] Jeśli już jesteśmy przy Łódzkich Zakładach Gastronomicznych – kilka „gorzkich” słów pod adresem restauracji „Tivoli”. Ten cieszący się dość dużym powodzeniem, znajdujący się w śródmieściu lokal, nie może poszczycić się zamiłowaniem do czystości. Brudne obrusy na stołach, brudne kitle kelnerów, słabo przypominające kolor biały, zakurzone ściany – to otoczenie niezbyt miłe dla konsumenta obiadu. Warto, by kierownictwo zakładu zapoznało się z pojęciem „higiena”. (w)”.

27 marca, piątek. „Jak „sandacz z rusztu” smakują potrawy z dorsza. [...] Wielu łodzian odwiedziło w ostatnią sobotę i niedzielę wystawę potraw z dorsza, zorganizowaną przez ŁZG w restauracji „Tivoli”. Pokaz połączony był z konsumpcją różnych przekąsek i dań dorszowych. Razem około 8o smacznych „preparatów” dorszowych można było nie tylko obejrzeć w gablotkach, ale również spróbować ich smaku. Wszyscy zwiedzający twierdzili jednogłośnie, że potrawy, zakąski i sałatki przyrządzono efektownie i smacznie. W żadnej nie można było wyczuć specyficznego zapachu tej pożywnej ryby. Jakiś dziwny uraz ma większość mieszkańców Łodzi do dorsza. Często słyszy się zdania: - Dorsz pachnie specjalnie, trzeba umieć specjalnie go przyrządzić, jest łykowaty, niesmaczny, mało pożywny. Opinia z gruntu fałszywa. Dorsz jest wyjątkowo pożywną rybą. 1 kg dorsza zawiera ca 655 – 7oo kalorii, dużo jodu, żelaza i fosforu, zawiera w sobie białko i tłuszcze oraz witaminy B1, B2 i C, a więc składniki bardzo potrzebne dla organizmu ludzkiego. Jego specyficzny zapach w stanie surowym daje się bez żadnego trudu usunąć przez skropienie octem lub spłukanie w occie rozcieńczonym wodą. Wtedy możemy dorsza podać naszym gościom nawet jako „sandacza z rusztu”. Dorsza surowego można przyrządzić w różnych potrawach i zakąskach. Smaczny jest dorsz po grecku, w galarecie, z majonezem, w malarze „a la kurczę” faszerowany w sosie chrzanowym, krokiety z dorsza, kotleciki, kolebiak, kanapki „a la skumbria”. Ciekawe gospodynie zapytają: jak przyrządzić te smaczne potrawy? Już od piątku w 5o sklepach MHM sprzedawany będzie dorsz wędzony na specjalnych stoiskach obok mięsa. Tam też będzie można przejrzeć przepisy na 3o potraw z dorsza, w których podana jest receptura i sposób przyprawy. Oprócz tego we wszystkich sklepach rybnych, sprzedawany jest dorsz wędzony (12 zł. kg), dorsz patroszony surowy bez łbów (7 zł. kg), oraz filety dorszowe zł. 17,4o za kg. Z.S.”.

2 kwietnia, czwartek. „Gastronomia z „felerami”. [...] niektórzy łodzianie pamiętają jeszcze zapewne dzieje kilku łódzkich zakładów gastronomicznych, które wkrótce po otwarciu były zamykane, a następnie po dłuższej przerwie – otwierane od nowa. Te lokale zamykane były ze względu na brak takich czy innych urządzeń, gwarantujących utrzymanie stanu sanitarnego w zakładzie. Taki los spotkał bar „Rzemieślniczy” (Kilińskiego 1o4). Na otwarcie tego lokalu zezwoliły władze sanitarne pod warunkiem, że potrawy będą donoszone z „Tivoli” (ze względu na to, że lokal nie posiadał magazynu). Tymczasem zalecenie to nie było przestrzegane i lokal został zamknięty. Wybudowano więc magazyn i lokal otwarto, a wkrótce po tym ponownie zamknięto. Okazało się bowiem, że magazyn nie posiada wentylacji i dostępu do światła dziennego. Dopiero po usunięciu tych braków „Rzemieślniczy” został ostatecznie otwarty. Podobnie trzeba było zamknąć „Kotwicę” (Armii Ludowej 4o) ze względu na to, że magazyn i kuchnia były niewykończone oraz „Rekord” (Piotrkowska 92), w którym trzeba było przeprowadzić przebudowę zaplecza. 21 marca 1952 r. Prezydium Rady Narodowej w Łodzi wydało zarządzenie w sprawie utrzymania odpowiedniego stanu sanitarnego w łódzkich zakładach gastronomicznych. Zarządzenie reguluje sprawę porządków, warunków sanitarnych itp. w tych zakładach. Zobowiązuje ŁZG do szerokiej współpracy m.in. ze Stacją Sanitarno – Epidemiologiczną. [...] Czy znaczy to, że czystość i higiena w łódzkich zakładach gastronomicznych nie pozostawiają już nic do życzenia? Na to pytanie musimy odpowiedzieć przecząco. Mimo ogólnej znacznej poprawy stanu sanitarnego, spotka się jeszcze wiele zakładów, które „z higieną mają niewiele wspólnego”. Do takich lokali należy – jak wykazały kontrole np. „Tivoli”. Brudna jest tam nie tylko sala konsumpcyjna, gdzie ściany pokryte są kurzem, obrusy i kitle kelnerów przeważnie koloru pietruszki. Brudno jest także w kuchni, gdzie przewody instalacyjne znajdują się na wierzchu, a na nich pełno kurzu i brudu. Obieranie jarzyn odbywa się w kuchni, artykuły spożywcze trzymane są na lodzie przykrytym jedynie płachtą, ryby zaś bezpośrednio leżą na lodzie. Tak samo wiele do życzenia pozostawia „Delfin” przy ul. Narutowicza. Przeprowadzona tam przez dozór sanitarny kontrola wykazała, że na sali konsumpcyjnej brak gablotki, a zakąski nie są zabezpieczone od kurzu, zaś bufetowa miała na sobie brudny fartuch. Ściany w kuchni zniszczone, odpada z nich tynk, a magazyn nie posiada światła dziennego i wentylacji. [...] Wiemy również, że w niewielu zakładach konsument może znaleźć ręcznik i mydło do mycia rąk w umywalni - jeśli taka w ogóle się znajduje. A tymczasem zarządzenie Prezydium Rady Narodowej wyraźnie mówi, że każdy lokal powinien posiadać ubikację i umywalnię, a w niej mydło i ręcznik, mówi dalej, że obieranie warzyw winno odbywać się zdala od miejsca przyrządzania potrwa tak samo jak zmywanie naczyń, że magazyny winny posiadać dopływ świeżego powietrza i światła, że nie wolno trzymać produktów żywnościowych bezpośrednio na lodzie. Jak wykazały podane wyżej przykłady te zalecenia warunkujące utrzymanie zakładów gastronomicznych w odpowiednim stanie sanitarnym, nie przez wszystkie lokale są przestrzegane. [...] Oczywiście – najłatwiej tu powiedzieć (tak się tłumaczą kierownicy lokali), że lokale te wymagają remontu. W istocie – wymagają. Ale czy naprawdę tylko remont może poprawić stan sanitarny tych zakładów? Wiele przecież zależy od kierownictwa. Przykładem może być tu stołówka akademicka przy ul. Piotrkowskiej 24. Dawniej niekończące się były narzekania stołowników na złą jakość potraw, na brudy i nieporządki. Sytuacja uległa radykalnej poprawie po zmianie kierownictwa stołówki. W doprowadzonym do porządku magazynie nie psują się już artykuły żywnościowe, a potrawy są zawsze świeże, w lokalu zaprowadzono ład i porządek. Nie potrzeba na przykład remontu po to, by czyste obrusy leżały na stołach, by kelnerzy byli ubrani w naprawdę białe kitle, a ściany lokalu były omiecione z pajęczyny. Poważnym brakiem jest fakt, że ŁZG nie posiadają własnej dużej pralni. Mała pralnia istniejąca przy „Tivoli” obsługuje tylko część zakładów, dla reszty piorą pralnie państwowe, co przysparza dyrekcji trochę kłopotu. Sytuacja ta ulegnie znacznej poprawie, gdy uruchomiona będzie własna pralnia. Ale otwarcie jej przewiduje się dopiero na przyszły rok w lokalu przy ul. Południowej 46. W tych dniach odbyła się w ŁZG narada poświęcona akcji sanitarno-porządkowe, obejmującej całe miasto. Okazało się, że w ŁZG nie zrobiono jeszcze prawie nic w tej sprawie. Dyrekcja dopiero w ostatnich dniach przystąpiła do organizowania komitetów sanitarno - porządkowych przy wszystkich zakładach. Te ostatnie, słabnące zresztą, przejawy niechęci do higieny, muszą być przełamane. Powinien w tym pomóc miesiąc czystości i stać się – tak jak to być powinno – miesiącem trwającym 12 miesięcy. (w)”.

3 maja, niedziela. „Nowe punkty zbiorowego żywienia uruchomiły ŁZG. Łódzkie Zakłady Gastronomiczne uruchomiły przedwczoraj 3 nowe lokale. Przy ul. Piotrkowskiej 27 otwarto restaurację „Podhalańską”, „Bar Klubowy” samoobsługowy przy ul. Kilińskiego 7o oraz restaurację „Savoy” przy ul. Traugutta. W „Savoy’u” grać będzie orkiestra Krochmalskiego. Oprócz tego wczoraj w restauracji „Tivoli” przy ul. Przejazd otwarto ogródek. (s)”.

25 października, niedziela. „Anna Karenina w kinie „Wisła”. Na prośbę ogółu widzów kinowych przedłuża się termin wyświetlania w kinie „Wisła” filmu produkcji radzieckiej „Anna Karenina” w oryginalnej wersji. Film ten będzie wyświetlany na specjalnych seansach dnia 25.1o br. (niedziela) o godz. 22, dnia 26.1o br. (poniedziałek) o godz. 22, dnia 27.1o br. o godz. 22. Bilety można nabywać oraz składać zamówienia zbiorowe w kasie kina począwszy od dnia 24 bm. Informacje tel. 163-63. Prócz tego przyjmowane będą zamówienia na seanse przedpołudniowe w dniach 2o i 27 bm.”.

12 grudnia, sobota. „Uwaga 13 bm. w kinie „Wisła”. W niedzielę 13 bm. o godzinie 1o, w kinie „Wisła” odbędzie się zebranie środowiskowe pracowników kultury poświęcone omówieniu tez na II Zjazd PZPR, organizowane przez Łódzki Komitet Frontu Narodowego. Referat wygłosi rektor UŁ prof. dr Jan Szczepański. Na zakończenie zostanie wyświetlony film”.

Jan Szczepański (14 września 1913, Ustronie – 16 kwietnia 2oo4, Warszawa). Socjolog, pedagog, profesor, również polityk. Studiował socjologię i filozofię, doktorat obronił na Uniwersytecie Poznańskim, gdzie był asystentem Floriana Znanieckiego. Był współtwórcą Uniwersytetu Łódzkiego, na którym wykładał w latach 1945-7o, a w latach 1952-56 był rektorem. Od 1957 pracował w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie. Należał do licznych organizacji naukowych, w tym międzynarodowych. Uczestniczył w pracach redakcji pism naukowych. Autor licznych publikacji z zakresu socjologii. Poseł na Sejm (1957-61, 1972-82), członek Rady Państwa PRL (1977-82 – w 1981 wstrzymał się od głosu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego) i Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa Wojciechu Jaruzelskim (1986-89). Odznaczony m.in. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Wybudowany w 2012 roku pomnik Jana Szczepańskiego znajduje się w rodzinnym Ustroniu - przy Bibliotece Miejskiej.

23 grudnia, środa. „Walczmy z chuligaństwem na każdym kroku. W dalszym ciągu czytelnicy nasi zabierają głos na temat walki z chuligaństwem. Ostatnie listy wskazują nowe fakty wybryków chuligańskich zaobserwowane na terenie naszego miasta. Czytelnik Ł.A. pisze: Przedstawiam trzy wypadki „działalności” chuliganów obserwowane niedawno w kinach: 9 bm. o godz. 17.3o czterech wyrostków w wieku 15-18 lat stojąc przed gablotą z fotosami w kinie „Bałtyk” pluło bezczelnie na oczach wielu widzów na szyby gabloty. Kiedy zwróciłem im uwagę zostałem obrzucony stekiem najpotworniejszych wyzwisk. Przed kasą w tym samym kinie hulała bezkarnie grupa chuliganów, wykupując poza kolejką bilety, aby je z kolei sprzedawać przed kinem po wygórowanych cenach. Następnego dnia w kinie „Wisła” o godzinie 19 byłem świadkiem awantur pijaka na schodach wiodących do kasy biletowej. I tu nikt nie starał się go usunąć dla przywrócenia porządku. Natomiast w kinie „Gdynia” tego samego dnia miał miejsce inny wypadek. Dwóch chuliganów nie mogło się „wkręcić” do kolejki tuż przy kasie, bowiem stojący tam młodzian ostro zareagował. Efekt był taki, że ów młodzian po wykupieniu biletu wyszedł przed kino, chuligani zbili go. Wydaje mi się, że nasze władze winny się energicznie wziąć za tych łobuzów. Należy jednak wziąć pod uwagę, że walka z chuligaństwem to nie tylko zadanie MO, ale i całego społeczeństwa. Każdy obywatel winien w możliwy dla niego sposób walczyć z chuliganerią na każdym kroku. Czytelnik podpisujący się inicjałami Z.S. przytacza inne wypadki: Przechodzę codziennie rano do pracy Aleją Parkową, gdzie poustawiane są gabloty z fotografiami łódzkich przodowników pracy z łódzkich fabryk. W ciągu kilku dni uszkodzono kilka gablot. Przechodząc przez Plac Komuny Paryskiej w ciągu tygodnia zauważyłem, że tablica z napisem „zieleń zdobi” co dzień leży w innym miejscu rzucona daleko od miejsca, w którym była ustawiona. Wreszcie znikła zupełnie. Tego rodzaju wybryki trzeba tępić i potrudzić się o złapanie na gorącym uczynku rozwydrzonych chuliganów. Ich nazwiska powinny być ogłoszone w prasie w rubryce pod nazwą „Czarna lista”. B. Korycki z oburzeniem pisze o skandalicznym zachowaniu się młodzieży wałęsającej się po deptaku na ul. Piotrkowskiej. Używanie przez młodzież okropnych wyrazów i przekleństw stało się jakimś złym zwyczajem, co gorsze, pewnego wieczoru zaobserwowałem grupę dziewcząt w wieku 18-2o lat, a ich zachowanie wprawiło mnie w oburzenie. Nie wyobrażałem sobie, że istnieją dziewczęta, które rozpychają się brutalnie, krzyczą, śmieją się na cały głos i używają obrzydliwych wyrazów. Apeluję do wszystkich obywateli, aby zainteresowali się szczerze naszą młodzieżą w domu, w szkole i w pracy”.

31 grudnia, czwartek. „Obejrzymy na miejscu klisze. Wzorowy punkt fotograficzny zyskają łodzianie przy ul. Przejazd 1. Brak lokali do pewnego stopnia utrudnia łódzkiej spółdzielczości usługowej rozszerzenie sieci swych punktur. Nie rezygnując jednak z tego zadania przystępuje ona obecnie do przebudowy już istniejących punktów. Przebudowie ulegnie np. punkt fotograficzny przy ul. Przejazd 1. Gdy 1 lutego odda się do na powrót do użytku, łodzianie będą mogli powiedzieć, że takiej placówki jeszcze w swym mieście nie mieli. Zainstaluje się tu najlepszą aparaturę, dostarczy pięknego umeblowania itp. Dla wygody klientów założy się matówki oświetleniowe do przeglądania filmów „leicowskich” i popularnych błon 6x9. Dwie matówki znajdą się na kontuarze, a jedną wmontuje się w stolik w wygodnej poczekalni. (se)”.

Rok 1955

9 lutego, środa. „Bal karnawałowy. Organizacje masowe przy Łódzkim Przemysłowym Zjednoczeniu Budowlanym urządzają bal karnawałowy w dniu 12.II br. o godz. 21 w odnowionej sali restauracji „Tivoli”. Zgłoszenia na karty wstępu, Al. Kościuszki 1o1. ŁPZB pok. Nr 6 w godzinach 7.3o – 15.3o. Cena karty wstępu 1o zł. przy obowiązującej konsumpcji w wysokości 75 zł.”.

28 kwietnia, czwartek. „Seanse nocne w „Wiśle”. Okręgowy Zarząd Kin wznawia seanse nocne, które swego czasu cieszyły się dużym powodzeniem wśród łodzian. Seanse takie (o godz. 22) da kino „Wisła” w dniach 28, 29 i 3o b.m., przy czym na ekran wejdzie film produkcji angielskiej pt. „Upiór na sprzedaż”.

14 maja, sobota. „ Przyjemnie spędzimy czas w ogródkach „Tivoli” i „Sielanki”. Począwszy od dnia 14 i 15 bm. w każdą sobotę i niedzielę maja w ogródku „Tivoli” koncertować będzie 36-osobowa orkiestra wojskowa, wyróżniona I nagrodą na ogólnopolskim konkursie orkiestr wojskowych. Orkiestrą dyryguje oficer O. Andrzejuk. W programie najpiękniejsze melodie. Dziś, 14 maja o godz, 14 nastąpi otwarcie ogródka w restauracji „Sielanka” przy ulicy Piotrkowskiej 4o. „Sielanka” otwarta jest codziennie od godziny 16 – 24, a w soboty i niedziele od godz. 14 – 24”.

Rok 1956

16 grudnia, niedziela. Nika Strzemińska: „[...] W łódzkim Ośrodku Propagandy Sztuki w Parku Sienkiewicza została otwarta pierwsza powojenna wystawa obrazująca całokształt twórczości moich rodziców [Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro]. Miesiąc później przeniesiono ją do Zachęty w Warszawie. Obie ekspozycje swoim nowatorstwem wzbudziły spore zainteresowanie, nie tylko profesjonalistów. Od lat przecież w Polsce nie można było oglądać tego rodzaju sztuki. Byłam na otwarciu wystawy w Łodzi. Przyszło mnóstwo osób. Wielu dawnych bliższych i dawnych znajomych rodziców podchodziło do mnie. W afektowany sposób, uśmiechając się nieszczerze, rozpoczynali rozmowę: - Dziecko kochane, co się z tobą przez te wszystkie lata działo? – Jak się pani powodzi? – Dlaczego do nas nie przychodzisz? – Ciągle o pani myśleliśmy i mówiliśmy, ale nie udało się pani odszukać. Ogarnęła mnie bezsilna wściekłość na ten stek kłamstw. Nie myśleli o mnie. Doskonale wiedzieli, że byłam sierotą, wychowanką domu dziecka, że ktoś bliski, a choćby tylko zdawkowosredeczny, mógł mi być bardzo pomocny. Posypały się zaproszenia. Kartki z adresami rozpychały kieszeń wojskowej amerykańskiej kurtki – jedynego okrycia, jakie wówczas miałam. Po wystawie Hania Wegnerówna zaprosiła mnie do „Tivoli” na obiad. Od czasu stołowania się z ojcem w „Słoniu” [przy ul. Piotrkowskiej 1o8] nie byłam w restauracji. Wróciwszy do czteroosobowego pokoju w akademiku, wyciągnęłam z kieszeni kartki i podarłam je na drobne strzępy. Takich przyjaciół, którzy przypomnieli sobie o moim istnieniu dopiero w chwili pośmiertnego sukcesu moich rodziców, nie potrzebowałam”. [12]

Nika Strzeminska (Jakobina Ingeborga Strzemińska), (6 listopada 1936, Łódź – 13 października 2oo1, Warszawa). Lekarz – psychiatra. Córka Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro. Pisarka. Po śmierci rodziców (Kobro zmarła 21 lutego 1951, Strzemiński - 28 grudnia 1952 roku) przebywała w Domu Wychowawczym dla Dziewcząt im. Maksyma Gorkiego przy ul. Krajowej 15 w Helenówku w Łodzi i krótko u stryja Waleriana w Starosielcach (dziś dzielnica Białegostoku). W latach 1955-6o studiowała medycynę w Łodzi (dyplom w 1961) i w latach 1961-65 na Uniwersytecie Łódzkim (dyplom z antropologii w 1965). Początkowo pracowała w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie (specjalizacja w dziedzinie psychiatrii w 1971, doktorat w 1974), potem jako pierwsza kobieta – lekarz okrętowy pływała (przez 17 lat) na statkach handlowych, a następnie w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach. Autorka prac z zakresu antropologii i psychiatrii. Autorka książki „Miłość, sztuka i nienawiść. O Katarzynie Kobro i Władysławie Strzemińskim”, w której opisała życie i burzliwy związek rodziców – wybitnych artystów. Pisała też teksty opowiadające o pobycie na morzu, reportaży, ale też scenariuszy filmowych poświęconych rodzicom. Pochowana w Łodzi, w grobie matki na cmentarzu prawosławnym Doły.

2o grudnia, czwartek. „Co się dzieje z piwem? Czy picie piwa zostało zakazane? W Łodzi chyba tak, bo od kilku dni prawie go nie ma. Trzeba oblecieć kilka restauracji czy kawiarni, żeby po długich i ciężkich cierpieniach otrzymać butelkę ulubionego przez wielu smakoszów napoju. W niedzielę, np. nie było go w „Tivoli”, ani w „Łowiczance”. Podobno nie można było go dostać także i w innych lokalach. Dlaczego? – Jest złe, szybko fermentuje i psuje się. Nie sprowadzamy więc piwa, żeby nie ponosić straty – poinformowano nas w „Łowiczance”. Może by więc tak Browar Łódzki jaki ŁZG pomyślały nad tą sprawą i postarały się o to, by smakosze piwa nie musieli wyjeżdżać po nie aż… do Pilzna. Ostatecznie za błędy w produkcji czy zaopatrzeniu nie oni powinni ponosić konsekwencje. (wyrz)”.

29 grudnia, sobota. „Witamy Nowy Rok na zabawach sylwestrowych organizowanych w restauracjach: 1) „Tivoli” ul. Tuwima 1 2) „Halka” ul. Traugutta 1 3) „Delfin” ul. Narutowicza 1/3. Uwaga: w rest. „Tivoli” o północy odbędą się atrakcyjne występy artystów scen łódzkich. Zamówienia na stoliki przyjmują kierownicy zakładów”.

Rok 1957

1o stycznia, czwartek. „Telegram. Uwaga! Co? Wielka zabawa karnawałowa. Atrakcje. 1) Ekscentryka groteskowa – wyk. Lernam, 2) Magia-manipuacja – wyk. „Jod-Mod” zdobywca I nagrody na zjeździe iluzjonistów, 3) Taniec plastyczno-akrobatyczny – wyk. Siostry „Ste-Ha” (Duet), 4) Błyskawiczna ekwilibrystyka – wykona Lernam, 5) Konkurs zręczności (z nagrodami). Gdzie? Kiedy? W rest. „Tivoli” ul. Tuwima nr 1. W niedzielę dnia 13 stycznia 1957 r. godz. 21. Karty wstępu można nabywać u kierownictwa rest. „Tivoli” oraz w „Orbisie” Piotrkowska 65”.

24 października, czwartek. „Łódzkie Zakłady Gastronomiczne-Wschód podają konsumentom do wiadomości, że w restauracji „Tivoli” i „Savoy” codzienni w godzinach od 14.3o do 16.3o koncertują muzycy soliści (pianiści)”.

6 listopada, środa. „Na dwa dni naprzód. Kinomanów ucieszy zapewne wiadomość, że bilety do 5 kin: „Bałtyku”, „Polonii”, „Włókniarza”, „Wisły” i „Wolności” można nabywać już na dwa dni wcześniej. Sprzedażą biletów zajmuje się punkt w ŁDK (ul. Traugutta 18) w godzinach od 13 do 17”. W repertuarze „Wisły” był wtedy film „Mały bohater”, dozwolony od 7 lat, seanse o godzinach 1o, 12, 14, 16, 18, 2o. O 9 wyświetlano film dokumentalny.

17 grudnia, wtorek. „ Kilka pytań „Dziennika”. Odpowiada Janina Grabowska kelnerka kawiarni „Tivoli”. – Co pani robi, żeby być uprzejmą dla gości? – Mówię: dzień dobry państwu, czym mogę służyć? Wówczas goście pytają: a czym pani może służyć, a ja odpowiadam: zależy czego się państwo spodziewają po naszym zimnym bufecie… - Czy bufet jest zawsze przygotowany na kaprysy gości? – Nie zawsze, ale ja jestem na nie przygotowana. Najbardziej kapryśny gość nie wyprowadzi mnie z równowagi. Zawsze potrafię wzbudzić apetyt przekonując, że potrawa, którą wymieniam jest pyszna, jedyna, najlepsza, najsmaczniejsza. – Czy pani ma jakieś przygotowanie sportowe do uprawiania biegów krótkodystansowych na trasie stoliki – bufet? – Och, nawet do Maratonu. Zdarza mi się – licząc pobieżnie, przebiec ponad 7o km w ciągu kilkunastu godzin pracy. – I wówczas upada pani ze zmęczenia? – Wcale nie. – Z czego to wynika? – Nigdy nie chorowałam, świetnie się czuję, lubię swoją pracę i gości. – Ma pani stałych klientów tego lokalu? – Oczywiście. Wielu od 25 lat. Trochę się zmienili. Jedni zamiast włosów na głowie mają wąsy pod nosem, inni… przepraszam, tylko przyjmę zamówienie, to… redaktorzy sportowi. – Jakie pani ma upodobania prywatnej natury? Wszystkie prace domowe i gra na pianinie. – Kiedy pani to robi? – Często nocą. Siadam, gram cichutko i nucę… „ujrzałam dzisiaj pierwszy siwy włos…” – Na czyjej skroni? – Na skroni moich czasów… Rozmawiała ZO-TA”.

31 grudnia, wtorek. W kinie „Wisła”: „Film dok. g. 9 i 22 „Koniec nocy” dozw. od lat 18, g. 1o, 12, 14, 16, 18, 2o; 1.I Film dok. g. 9 i 22 „Warszawska premiera” – dozw. od lat 12, g. 1o, 12, 14, 16, 18, 2o”.

Rok 1958

3 stycznia, piątek. „Warszawska premiera” w kinie „Wisła”. 1 stycznia wznowiony został w kinie „Wisła” film o Stanisławie Moniuszce „Warszawska premiera". Film ten, wyświetlany obecnie na ekranach kin całego kraju, jest pierwszym akcentem obchodów ,,Roku Moniuszkowskiego”, który przypomni dorobek twórcy „Halki” (slb)”.

1 października, środa. „Spółdzielnia Pracy Fotografów i Chemigrafów w Łodzi unieważnia skradzioną w dniu 2o.IX1958 pieczątkę „Spółdzielnia Pracy Fotografów Punkt Usługowy nr 4 Łódź, Przejazd 1”.

3 października, piątek. „Tivoli” w nowej szacie. Po 6-tygodniowym remoncie wznowiła wczoraj swoją działalność restauracja „Tivoli” przy ul. Tuwima 1. Odnowione, świeże ściany są pokryte udanymi malowidłami pędzla Snowarskiej i Molgi. Część werandy zajęto na salę bankietową. „Tivoli” przybrała po odnowieniu wygląd nowoczesnego lokalu, jakich niestety niewiele mamy w Łodzi. Uległy też zmianie godziny, w których gra orkiestra. Obecnie – od 21 do 2. Również kuchnia, czynna poprzednio do godz. 24 teraz funkcjonuje do godz. 1.. Kierownictwo „Tivoli” pomyślało także o atrakcjach dla swoich gości. Na pierwszy ogień – już w środę 8 bm. pójdą występy kabaretu warszawskiego, który będzie również występował w restauracji „Savoy”.

2o grudnia, sobota. „Ryby na święta przyrządzone pod różnymi postaciami poleca ŁZG–Wschód. Apetyczna rybka z garmażerii ŁZG-Wschód, to miła niespodzianka gwiazdkowa dla żony. Sprzedaż prowadzą restauracje: „Tivoli” – ul. Tuwima 2 [?], „Halka” – Moniuszki 1, „Savoy” – ul. Traugutta, „Myśliwska” – Narutowicza 5, „Górniak”, ul. Sieradzka 5, „Klubowa” – Kilińskiego 78, „Pod Szewczykiem” – Kilińskiego 15”.

Rok 1959

Tel. „3 93 o5 Kino „Wisła”, Tuwima 1”.

„Restauracja – Kawiarnia „Tivoli” Łódź, ul. Juliana Tuwima Nr 1 tel. 3 26 3o Szatnia 2 1o 74 Lokal czynny od godz. 12 do 2 w nocy Codziennie od godz. 2o do 1 w nocy dancing Orkiestra doborowa Wyśmienita kuchnia Kulturalna i szybka obsługa pod fachowym kierownictwem”.

Dębina Teofil, lek. med., laryngolog, tel. 39463.

26 lipca, niedziela. „Pod ostrym kątem. I to ma być I kategoria? Restauracja „Tivoli” to jedna z niewielu w Łodzi, która dysponuje dużym ogródkiem. Nic też dziwnego, ze w upalne dni lipcowe, a zwłaszcza w święta i niedziele, wiele osób spożywa tam posiłki, a przede wszystkim obiady. W porze południowej panuje więc tu nieopisany ruch. To jednak co dane mi było oglądać ostatniej środku, 22 lipca nie miało cech lokalu l kategorii, którą ta restauracja posiada. Byłem świadkiem scysji wielu klientów z kelnerami. Cią­gle wołania o karty ze spisem potraw długie wyczekiwanie na posiłki, powoduje zdenerwowanie klientów, które z kolei niestety udziela się i kelnerom. Ich opryskliwe odpowiedzi nie są absolutnie oznaką uprzejmości jaka powinna cechować kelnera w lokalu niemal najwyższej kategorii. - Jak długo czekać mam jeszcze na ten befsztyk? - pyta jeden z klientów kelnera. - Tak długo aż dostanę z kuchni. Przecież pan widzi, że nie siedzę - replikuje „pan w białej marynarce”. - Niech Nich nie ma do mnie pretensji, kuchnia nie może nadążyć z wydawaniem potraw. – To po co stawiacie tyle stolików, skoro nie możecie szybko obsłużyć konsumentów? - pada rzeczowe pytanie. Uwija się moc pikolaków - to trzeba przyznać. Lecz gdy jeden z konsumentów poprosił o rachunek, usłyszałem odpowiedź: ja nie sporządzam rachunku, to należy do kelnera. Prawda jak „grzecznie” reaguje na prośbę klienta przyszły kelner. Gdy jeden z konsumentów tej właśnie środy 22 lipca wybłagał w od kelnera kartę, zamiast spisu potraw przyniesiono mu jedynie tekturową obwolutę. Spisu dań w środku nie było. Mamy prawo wymagać i żą­dać, by obsługa w „Tivoli” - lokalu I kategorii była grzeczna i uprzejma, by pikolacy nie reagowali arogancko na proś­by klientów. Mamy też prawo domagać się należytej organizacji pracy, by konsumenci nie czekali godzinami na podanie zamówionych potraw. Jeżeli nie nadążają z kuchnią to albo trzeba powiększyć personel, albo też, jeżeli to jest niemożliwe, trzeba zmniejszyć stolików. Sama renoma nazwy „Tivoli” nie wystarczy. Jeżeli tak dalej będą obsługiwa­ni konsumenci w „Tivoli” to obawiamy się, że w niedługim czasie kuchnia będzie miała nie za wiele roboty, a wprost przeciwnie - nie będzie miała komu wydawać posiłków. (Sk)”.

15 sierpnia, czwartek. „Proszę uprzejmie świadków zajścia w dniu 29.VII., o godz. 1 w restauracji „Tivoli” o skontaktowanie się telefonicznie w godz. 18-2o, tel. 53o-39”.

23 sierpnia, niedziela. „Filmowcy rumuńscy w Łodzi. 25 bm. Odbędzie się w kinie „Wisła” uroczysta premiera filmu prod. Rumuńskiej pt. „Wąwóz grozy”, na którą przybędzie delegacja filmowców rumuńskich w składzie: Flavia Buref Dragan – aktorka grająca główną rolę w filmie „Wąwóz grozy” oraz Marin Paraianu – dyrektor wytwórni. Delegacja spotka się z publicznością na seansie o godz. 16.3o. W godzinach rannych goście zwiedzą Wytwórnię Filmów Fabularnych, spotkają się z polskimi realizatorami oraz zobaczą nowe i obecnie realizowane filmy polskie”.

25 sierpnia, wtorek. „Premiery filmowe. Dziś w kinie „Wisła” odbędzie się premiera filmu rumuńskiego pt. „Wąwóz grozy”, reż. Mircea Dragana. Jest to dramat z ostatnich dni II wojny światowej, o fabule sensacyjnej. Na seansie o godz. 16.3o z publicznością łódzką spotkają się członkowie rumuńskiej delegacji filmowej przebywającej obecnie w Polsce: Flavia Buref – aktorka grająca główną rolę w tym filmie i Marin Paraianu – dyrektor wytwórni (…)”.

26 sierpnia, środa. „ Filmowcy rumuńscy w atelier i na premierze w „Wiśle”. Flavia Buref jest młodziutką, bardzo miłą i ładną aktorką. Przed trzema laty ukończyła szkołę teatralną i występuje w teatrze bukareszteńskim. Rola w „Wąwozie grozy” jest jej debiutem filmowym. Debiutem udanym, bo artystka jest już zaangażowana do dwóch następnych filmów. – W jednym będę grała wysportowaną dziewczynę – narciarkę – opowiada nam – a w drugim rolę całkiem odmienną, będzie to bowiem film klasyczny z początków obecnego stulecia. Marina Paraianu jest dyrektorem wytwórni filmowej, zaś z wykształcenia – reżyserem teatralnym. Pani Flavia jest w Polsce po raz pierwszy, pan Marin już trzeci raz. Był naszym gościem w 1948 r. i w 1955 r. – jako kierownik grupy teatralnej na Festiwalu Młodzieży w Warszawie. Obecnie przyjechali do Polski na tydzień i czas spędzają bardzo pracowicie. Przyjechali w ub. czwartek do Warszawy, wzięli udział w nieoficjalnej premierze „Wąwozu grozy” i w piątek – w oficjalnej. W sobotę zwiedzili Wytwórnię Filmów Dokumentalnych, a po południu wyjechali do Krakowa. Pobyt w Krakowie wywarł na nich największe wrażenie. Zachwyceni są i ludźmi i miastem. Krakowianie przyjęli artystów niezwykle serdecznie. Z Krakowa wrócili w poniedziałek do Warszawy, by uczestniczyć w przyjęciu z okazji 15 rocznicy wyzwolenia Rumunii. Wczorajszy dzień pobytu w Łodzi też był wypełniony zajęciami. Najpierw zwiedzanie atelier Wytwórni Filmów Fabularnych (goście obejrzeli również jeden z filmów), następnie krótka przejażdżka po Łodzi, a wieczorem premiera filmu „Wąwóz grozy”. W czwartek goście wracają do Rumunii. – Pobyt w Polsce będziemy wspominać bardzo mile – mówi p. Buref, a p. Paraianu potakuje bez słów. (woj.)”.

17 września, czwartek. „ Co w sobotę w ogródku „Tivoli” sprzedaż artykułów garmażeryjnych. W celu spopularyzowania dań z ryb, drobiu i nabiału. ŁZG-Wschód wychodzi z cenną inicjatywą organizowania co sobotę w ogródku „Tivoli” sprzedaży produktów garmażeryjnych. Na miejscu wydawane będą jednocześnie dania degustacyjne ze śledzi, celem jak największego ich spopularyzowania. Przewidziane jest ponadto, co by zasługiwało na pochwałę, podawanie na żądanie klientów przepisów kulinarnych dotyczących poszczególnych dań. Sobotnia (19 bm.) sprzedaż rozpocznie się od godz. 1o i trwać będzie do 16. Tak samo w następne soboty, z tym, że za każdym razem swoje przetwory sprzedawać będzie 5 innych zakładów. Ponieważ ŁZG-Wschód ma zakładów 26, każdy z nich weźmie udział w kiermaszu co piątą sobotę. Jak przyrzeka dyrekcja ŁZG-Wschód wybór dań ma być bogaty, gdyż każdy zakład wystawi około 8-1o asortymentów. Jedno ze stoisk prezentować będzie przetwory ŁZG-Kawiarnie. Ceny dań skalkulowane będą tak, jak w lokalu trzeciej kategorii z 5 proc. rabatem. Będzie można ponadto w ogródku „Tivoli” zamawiać gotowe dania z dostawą do domu również z obsługą i nakryciem. Jeśli sobotnia sprzedaż spodoba się łodzianom zostanie ona wprowadzona na stałe a w zimie odbywać się będzie na werandzie. Może również w innych zakładach. Dyrekcja ŁZG-Wschód wprowadzając tę innowację wezwała do współzawodnictwa inne dyrekcje ŁZG również poza Łodzią oraz zakłady spółdzielcze. Z innych ciekawych projektów ŁZG-Wschód można odnotować stworzenie baru samoobsługowego w restauracji „Tivoli”. Ostatnio uruchomiona po remoncie restauracja „Savoy” w godzinach od 13 do 17 wydaje dania dietetyczne. (k)”.

Rok 196o

Repertuar kina „Wisła”, styczeń: „Klęska” (prod. radziecka), „Żelazny kwiat” (prod. węgierskiej), „Zobaczymy się w niedzielę” (prod. polskiej), „Morderca mimo woli” (prod. japońskiej), „Proces został odroczony” (prod. NRD).

2o kwietnia, środa. „Oby więcej takich scen… Na różnych placach, skwerkach i uliczkach Paryża, a nawet… Krakowa spotykamy ich nieledwie na każdym kroku. Ale malarz, malujący w plenerze, ten czy inny fragment Łodzi, to nawet „rara avis” – rzadki ptak! Przechodząc onegdaj ulicą Tuwima, tuż przy skwerku, sąsiadującym z ogródkiem „Tivoli”, zauważyłem już z daleka zbiegowisko. Nieszczęście? Kradzież uliczna? Nie! To popularny malarz łódzki Feliks Turski, stał przed stalugą, malując coś zawzięcie… Niemniej zawzięcie dyskutowała gawiedź, komentując każde niemal pociągnięcie jego pędzla. Dyskusja zmieniła potem charakter, bo oto nadszedł Konstanty Mackiewicz i zatrzymał się obok pejzażu swego kolegi. Między oboma malarzami nawiązał się ożywiony dialog: Mackiewicz z właściwą sobie fachowością zaczął oceniać pracę Turskiego. Takich scen obserwujemy dzisiaj w Łodzi więcej. Pozostaje to w związku z faktem, że rzutki Związek Plastyków Polskich w Łodzi postanowił zorganizować wystawę pn. „Łódź w plastyce”, która otwarta zostanie 1 maja. Pamiętamy, że przed kilkoma miesiącami zmontowana została analogiczna wystaw pt. „Województwo łódzkie w plastyce”. Była to wystawa objazdowa, eksponowana kilku miejscowościach naszego województwa. Inicjatywa, z którą wystąpił teraz Związek Plastyków Polskich, jest bardzo słuszna, bo przyczyni się ona do spopularyzowania pięknych, a nieznanych fragmentów naszego miasta. Przy tej sposobności warto również wspomnieć, że kilku plastyków łódzkich opracowało „Tekę graficzną” Łodzi. Pewna ilość autoryzowanych egzemplarzy tej teki znalazła się już w rękach „luminarzy” naszego miasta. Nie od rzeczy będzie dodać, że w związku z obchodami grunwaldzkimi ukaże się podobna teka graficzna naszego województwa. Również i ona wykonana zostanie przez pracownię graficzną Łódzkiego Związku Artystów Plastyków”. Zdjęcie malarz Turskiego i Mackiewicza wykonał Leon Olejniczak.

Feliks Zbigniew Turski (12 sierpnia 1894, Tarnopol - 28 marca 1981, Łódź). Malarz związany z Łodzią. Studiował na wydziale prawa i umiejętności politycznych Uniwersytetu Lwowskiego. Od 1948 członek ZPAP w Łodzi. Długoletni działacz zarządu głównego ZPAP w Warszawie. Od 1969 członek głównej komisji rewizyjnej zarządu głównego ZPAP - mieszkał wtedy w Łodzi, Al. Kościuszki 12o, bl. 4 m. 15. [Uczestnik wystaw m.in. Salon Zawodowego Związku Polskich Artystów Plastyków w Łodzi, Miejska Galeria Sztuk Plastycznych w Łodzi (1946; mieszkał przy ul. Piotrkowskiej 224), V-ta Doroczna wystawa prac członków Związku Polskich Artystów Plastyków w Łodzi , Ośrodek Propagandy Sztuki w Łodzi (1948; zakup Ministerstwa Kultury i Sztuki), VI Doroczna wystawa prac członków ZPAP w Łodzi (1949, Nagroda Prezydenta m. Łodzi za olej „Szlifiernia”), VII Doroczna wystawa prac plastyków okręgu łódzkiego ZPAP, Ośrodek Propagandy Sztuki, Łódź (1952: „(…) Zwraca uwagę brak tematu fabrycznego. Z dwóch zaledwie na wystawie pozycji podciągnąć się dających pod ten temat godne jest podkreślenie trafnie oddające atmosferę zakładu pracy płótno Feliksa Turskiego „Motarki w spółdzielni „Osnowa”), VIII Doroczna wystawa prac członków Związku Polskich Artystów Plastyków w Łodzi w Ośrodku Propagandy Sztuki (1953), Ogólnopolska Wystawa Plastyki, Radom (1953), XII Doroczna wystawa prac plastyków okręgu łódzkiego ZPAP, Ośrodek Propagandy Sztuki w Łodzi (1957), Polskie dzieło plastyczne w XV-lecie PRL w Muzeum Narodowym w Warszawie (1961/62), Wystawa 1-majowa, malarstwo, grafika, rzeźba, Salon Sztuki Współczesnej w Łodzi (1963), Doroczna wystawa okręgu łódzkiego ZPAP, Ośrodek Propagandy Sztuki w Łodzi (1964, 1968, 1969, 197o, 1973-79), Wystawa prac ze zbiorów dra Witolda Nowakowskiego, Salon Sztuki Współczesnej w Łodzi (197o). W 1976 wziął udział w Plenerze Seniorów w Ręcznie i wystawie poplenerowej w Galerii Sztuki [Willa] w Łodzi – „W plenerze tym wzięło udział 3o łódzkich weteranów sztuki malarskiej, a m.in. (wymieniam tu najstarszych) Eugenia Skwarczewska, Cecylia Siółkowska, Zygmunt Żabicki, Geza Rozmus, Jan Dziewałtowski, Stefan Just, Feliks Turski”. Wystawa pośmiertna Feliks Turski. Malarstwo, Galeria Sztuki BWA „Willa” w Łodzi (1982) - „W ciągu całego życia autor namalował kilkaset prac, z tego na wystawie eksponowanych jest 44 obrazów olejnych i 99 akwarel”. Laureat Nagrody Prezydenta m. Łodzi. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi (1956), Honorową Odznaką M. Łodzi (196o), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1964), Honorową Odznaką Województwa Łódzkiego (1965), Medalem 3o-lecia Polski Ludowej (1974), Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski (1975). Prace w zbiorach państwowych. [13]

22 lipca, piątek. „W kinie „Wisła” film produkcji radzieckiej „Mumu”. Adaptacja opowiadania I. Turgieniew „Mumu”. Reżyseria – A. Bibrowski. Wykonawcy – A. Koczetkow, N. Grebieszowa, E. Poliwicka”.

14 sierpnia, niedziela. „Ciekawy film kryminalny „Premiera odwołana” produkcji NRD. Reżyseria: Kurt Jung-Alsen. Wykonawcy: Christune Laszar, Peter Herden, Rudolf Ulrich. Wkrótce na ekranie kina „Wisła”.

13 września, wtorek. „Kino „Wisła”. W związku ze Świętem Narodowym Bułgarii premiera ciekawego barwnego dramatu psychologicznego produkcji bułgarskiej „Maleńka”. Reżyseria: Mikołaj Korabow. Wykonawcy: Margarita Iliewa, Iwan Dimow, Ananij Iwaszew”.

23 września, piątek. „Z miasta w kilku zdaniach. […] Jakie macie projekty na najbliższą niedzielę? Jeśli nie są one jakieś atrakcyjne, radzimy wziąć udział w przyjemnej wycieczce „Dorożkami po Łodzi”, zorganizowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Łodzi. W programie zwiedzanie dzielnic: Bałuty i Śródmieście. Zakończenie kawalkady nastąpi w „Tivoli” przy dobrej kawie i lampce wina. Koszt od osoby – 1o zł. Bliższych informacji udziela sekretariat TPŁ, Piotrkowska 1o4, pokój 131 w godzinach 1o-17”.

25 września, niedziela. „Jedziemy dorożką. Z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Łodzi i przy współpracy przewodników PTT-K – urządzono dziś (25.IX. 196o r.) pierwszą w Łodzi publiczną kawalkadę spacerową po starych zaułkach dawnej Łodzi. Wycieczka łodzian zakończy się salach „Tivoli” na starym Przejeździe, przy „dużej czarnej” i lampce wina… tam, gdzie ongiś bawili się nasi pradziadkowie… W związku z tym wydarzeniem zamieszczamy poniżej garść wiadomości dorożkarskich. Łódź – od dziesiątków lat zadziwia prawie każdego przybysza swym rozwojem, tempem pracy, techniką, a nawet organizacją… komunikacji miejskiej. I tak, zanim powstały w latach 9o-ych tramwaje elektryczne (1898 r.), istniała tu sprawna, szybkobieżna komunikacja omnibusowa. Konne wehikuły kursowały na pocztowym trakcie piotrkowskim – ze Starego Miasta (róg Brzezińskiej i Zgierskiej) na Górny Rynek (Pl. Reymonta), a nawet były linie „dojazdowe i pozamiejskie”. Ostatecznie jednak, omnibusy pocztowe nie przeżyły tańszych tramwai elektrycznych i wyniosły się wyłącznie na dalsze odległości, zwłaszcza na trakt fabryczny w kierunku Kalisza lub Łęczycy. Ważną też role w życiu miasta i usprawnieniu komunikacji odegrały w Łodzi… dorożki konne. Mała stosunkowo przed pół wiekiem linii tramwajowych, spore odległości między dzielnicami robotniczymi a zakładami pracy… sprzyjały powstaniu dorożek pasażerskich i bryczek, zwanych tu resorkami (do przewozu większego bagażu). W ostatnich kilku latach XIX w. komunikacja dorożkami stała się tak modna i potrzebna, zwłaszcza dla ruchu handlowego, że doprowadziła do powstania tutaj kilku „fabryk dorożek”. Szczytowym rozwojem dla łódzkich dorożek była I połowa 1914 r. W tymże roku doliczono się w mieście ponad 1.1oo dorożek konnych! Oto co mówią wyrywkowe przyczynki historyczne do interesującego nas dziś tematu: 1. O dorożkarzach łódzkich… W dalszym ciągu obrad Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami stwierdzono, że w Łodzi najwięcej przeciążone są konie dorożkarskie. Właściciele tych koni, wyniszczonych i ledwie żywych, przewożą na znaczne odległości wielkie ciężary, bądź też nadmierną liczbę pasażerów (często po 6-1o osób…). Obecnie na zebraniu pan policmajster postawił wniosek, by wnieść podanie o skasowanie w Łodzi dorożek jednokonnych, a o wprowadzenie parokonnych. Obecnie w Łodzi znajduje się 56o dorożek jednokonnych. Ostatecznie zebrani wniosek ten odrzucili i postanowili starać się raczej o naprawę i utrzymanie w dobrym stanie ulic łódzkich, szos i dróg bocznych, tak w mieście, jak i w okolicy… (1891 r.) 2. Miły łódzki pasażer… Do dorożki nr 429 wsiadł wczoraj jeden pan elegancko ubrany i kazał dorożkarzowi jechać do rudy Pabianickiej. Przed domem nr 116 na ulicy Piotrkowskiej zatrzymał dorożkarza dla załatwienia interesu, a ponieważ brakło mu „drobnych”, prosił dorożkarza o daniu mu na chwilę 5o kopiejek. Po otrzymaniu gotowizny znikł pasażer bez śladu, a dorożkarz czekał na niego napróżno trzy godziny, jako „zajęty”… (luty 1899 r.). 3. Znów zanotowano przekroczenie! Za przekroczenie przepisów drogowych o szybkiej jeździe po mieście w ostatnim tygodniu (kwiecień 1899 r.) pociągnięto do odpowiedzialności znów 15 dorożkarzy…” 4. Dorożki w Łodzi… „Dorożki w naszym mieście, jak w ogóle u nas w Królestwie Polskiem, są bardzo dobrym, wygodnym i tanim środkiem lokomocji miejskiej. Są to powoziki 3-osobowe, jedno- i parokonne. W Łodzi dorożek jest około 1.ooo. Z tytułu powozu oraz z boków pod latarniami są umieszczane numery pojazdów, każdy zaś woźnica ma na plecach przyczepiony metalowy numer oddzielnej numeracji woźniców. Dorożki kursują w dzień bardzo licznie, w nocy zaś w znacznie zmniejszonej ilości. Postój dorożek jest wyznaczony przez policję przy zbiegu ulic przy Piotrkowskiej…” (1912). 5. Dorożki przy dworcach! „Przed Dworcem Fabrycznym stoją rzędem pojazdy tak zwane dorożki, zaopatrzone numerami. Numery woźniców posiada policjant, który na żądanie wręcza pasażerowi numer woźnicy jednokonnej lub parokonnej dorożki i głośno wywołuje dany numer. Wywołana dorożka podjeżdża, zabiera bagaż i pasażera i jedzie pod wskazany adres. Opłatę za przejazd dorożką z dworców, wskazuje tablica umieszczona na koźle dorożki”. (1912 r.). 6. Ceny z taryfy. Taksa dorożek – za kurs w mieście, w dzień 2o kop. Za kurs do Mani, Widzewa, Dąbrówki, za Starego Miasta, na górny Rynek i Księży Młyn, do parku Źródeł… kop. 4o. Od stacji kolei żelaznej Łódź-Fabryczna, z wyjątkiem Żubardzia, Widzewa, Dąbrówki i Mani… kop. 3o. Od stacji Kaliskiej do wszystkich miejsc z wyjątkiem Dąbrówki, Widzewa… kop. 5o. Za godzinę jazdy po mieście (pierwszą) kop. 5o, następną po 35 kop. Bagaż do 1 puda bezpłatnie, ponad pud 1o kop. Zabronione jest przyjmowanie do dorożki więcej nad 3 osoby, licząc dwoje dzieci do lat 12 za jednego dorosłego… (1913 r.). 7. Publiczność meczowa, a dorożki… „Publiczność meczowa skarży się w Łodzi ciągle na… dorożkarzy. W bieżącym roku wszystkie mecze ligowe odbywają się na boisku przy Placu Hallera, gdzie dojeżdża 17-tka. Dorożkarze zaś chcąc jak najprędzej zdobyć pasażerów, aby ewentualnie jeszcze raz powrócić robią zamieszanie na czym cierpi publiczność meczowa, która musi wysilać swoją uwagę, by nie dostać się tłumnie pod kopyta końskie…” (wrzesień 1929 roku). Zebrał Z. Kon.”. [14]

2 października, niedziela. „ Wiecznie kwitnące róże. Gruszki na… wierzbie. Rajskie jabłuszka. Jadalne kasztany, dziś w ogródku „Tivoli”. Czy istnieją wiecznie kwitnące róże? Istnieją! Łodzianie mogę je obejrzeć już dziś na wojewódzkim pokazie produkcji ogrodniczej, którego otwarcie odbędzie się w ogrodzie „Tivoli” o godz. 1o. Ten gatunek róż o nazwie „Kordezja” ma jeszcze jedną charakterystyczną cechę: wytrzymuje do 3oº mrozu. Obok tych róż będzie można podziwiać i inne z kolekcji największego producenta róż naszego województwa B. Wituszyńskiego z Kutna, który hoduje ponad 24o gatunków, m.in. śliczne „Soraye” o fantastycznej czerwieni. Obok róż ogrodnicy woj. łódzkiego pokażą mnóstwo ślicznych kwiatów, jak cyklameny, azalie, goździki o wspaniałych kolorach, no i chryzantemy, wśród których nie zabraknie oczywiście złocistych. Nie wszyscy wiedzą, że ogrodnictwo woj. łódzkiego słynie w Polsce z dobrze postawionego szkółkarstwa owocowego. Rocznie produkuje się milion sztuk drzewek, wśród których 6o proc. stanowią jabłonie. Na wystawie dział szkółkarstwa owocowego, będzie bogato reprezentowany. Nasza Miejska Zieleń pokaże ciekawe okazy krzewów ozdobnych, wśród których będzie można podziwiać jadalne kasztany, drzewka obsypane rajskimi jabłuszkami i gruszki na… wierzbie. Tu trzeba wyjaśnić, że jest to specjalna odmiana gruszek o listkach łudząco podobnych do wierzby. W wystawie weźmie również udział spółdzielczość ogrodnicza, PGR, Zakłady Zielarskie „Herbapol” i jeszcze wiele innych związanych z ogrodnictwem. Wystawę radzimy zwiedzić nie tylko fachowcom, ale każdemu, kto lubi kwiaty, zieleń i owoce. (Kas)”.

8 października, sobota. „[...] Podwieczorek w „Tivoli”. [...] Dziś o godz. 19 w sali restauracji „Tivoli” z okazji pokazu artykułów garmażeryjnych wystąpi zespół estradowy w barwnym i wesołym programie. Udział wezmą: Sima Sawin, M. Stefański, duet taneczny Irena i Fred Błaszczykowie, Zdzisław Horab oraz orkiestra pod kier. J. Czajkowskiego”.

Rok 1961

19 stycznia, czwartek. „Dramat socjologiczny produkcji jugosłowiańskiej „Dziewiąty krąg”. I nagroda na Festiwalu Filmów Jugosłowiańskich w Puli – 196o r. Reżyser: France Stiglic. Wykonawcy: Dusica Zegarac, Boris Dvornik na ekranie kina „Wisła”.

5 marca, niedziela. „ Spotkania z X Muzą w tym tygodniu i do końca marca. W bieżącym tygodniu wejdą na łódzkie ekrany cztery nowe filmy. Wczoraj w kinie „Polonia” rozpoczęto wyświetlanie (na dwóch ostatnich, wieczornych seansach) filmu radzieckiego „Noce nad Newą” według T. [?] Dostojewskiego, w reżyserii Iwana Pyriewa. W poniedziałek na ekran „Wisły” wchodzi film „Tron we krwi” zrealizowany na podstawie dramatu Szekspira „Makbet”. Realizacji filmu dokonał słynny reżyser japoński Akira Kurosawa. Jego adaptacja filmowa zdobyła sobie wielkie uznanie w świecie. Trzecią premierą tego tygodnia będzie komedia produkcji polskiej „Szczęściarz Antoni”, która wejdzie do „Wisły” 9 lub 1o bm. Autorami scenariusza i reżyserami filmu są Halina Bielińska i Włodzimierz Haupe, znani na dotychczas jako realizatorzy uroczych filmów krótkometrażowych, lalkowych i trockowych. I wreszcie ostatnia premiera – film produkcji węgierskiej „Czerwony atrament” – pod koniec tygodnia oglądać będziemy w „Polonii”. […]”.

15 marca, środa. „Na łódzkich ekranach. „Szczęściarz Antoni”. Nasze polskie komedie filmowe niemal zawsze grzeszyły dotychczas (poza innymi wadami) niekonsekwencją formy. W trosce o to, żeby było śmieszniej, realizatorzy mieszają wszystkie formy komediowe, wszystkie rodzaje humoru: czysty nonsens z satyrą, groteskę z parodią, a wszystko to w sosie realistycznej komedii obyczajowej. Zaś gagi zgromadzone w jednym filmie mogłyby stanowić materiał dla historii komedii filmowej od zarania jej dziejów. A w rezultacie nie było się z czego śmiać, bo wbrew wysiłkom aktorów i realizatorów na ekranie nic zabawnego się nie działo. Po takiej serii Anatolów [m.in. „Pan Anatol szuka miliona”], Waletów [„Walet pikowy”] i Yetich [„Uwaga, Yeti”] weszła na ekrany nowa komedia „Szczęściarz Antoni” scenariusza i reżyserii Haliny Bielińskiej i Włodzimierza Haupe – słynnej dotychczas tylko w filmie animowanym pary realizatorskiej. Film oparty jest na doskonałym pomyśle, zrealizowany kulturalnie, dowcipnie, ma sporo zabawnych sytuacji, dobrze spointowanych dowcipów tak, jak zabawna jest sama pointa filmu. Wiele widzieliśmy już komediowych przeszkód na drodze do szczęścia małżeńskiego, ale.. czołgu jeszcze nie było. Czołg ogromny, symboliczny i konkretny zarazem, niemal upersonifikowany, drwiący z ludzi i ich kłopotów, okropnie złośliwy. Pretekst dla satyrycznego ukazania biurokracji, bałaganiarstwa, „niemożności”. Ale jest to raczej satyra dobrotliwa, z przymrużeniem oka. Niestety jednak film posiada sporo dłużyzn i prawdę mówiąc akcja rusza wartko dopiero jednocześnie z czołgiem. Gdyby tempo filmu było cały czas takie, jak od momentu uruchomienia czołgu, wypadałoby napisać realizatorom same komplementy. Wprawdzie „Szczęściarz Antoni” jest nieporównanie klarowniejszy, niż poprzednie nasze komedie, ale Bielińska i Haupe nie uniknęli również pewnego „pomieszania gatunków”. Jest tu dowcip nonsensy, groteska i humor realistyczny, co zresztą nie czyni sytuacji zabawniejszymi. Może dlatego na tle doskonałych epizodów aktorskich (Opaliński, Kolbuszewski, Niemczyk, Kłossowski) para głównych bohaterów wypada blado i anemicznie. Próba wykorzystania aktora dramatycznego Czesława Wołłejki w komedii nie wypadła najlepiej. Wołłejko nie odnalazł się, nie odczytał swej postaci. Był całkiem na serio smutny. Zaś Teresa Szmigiełówna całkiem na serio poważna. Mimo tych wszystkich zarzutów, film przecież warto obejrzeć i stwierdzić, że debiutujący w długim metrażu realizatorzy zapowiedzieli się „Szczęściarzem Antonim” na rasowych twórców komediowych. To jest dobra zapowiedź współczesnej realistycznej komedii obyczajowej. Czekamy na dalsze pozycje. T. Woj. ZRF Studio. Scenariusz i reżyseria: H. Bielińska i Wł. Haupe, zdjęcia: Wł. Forbert, muzyka: Zb. Turski. W głównych rolach: T. Szmigielówna i Cz. Wołłejko”. [15]

Środa, 22 marca. „ Kiermasz na czasie. Artykuły sportowe w ogródku „Tivoli”. Ogródek „Tivoli” już z daleka przyciąga wzrok. Z bliska wygląda jak letni obóz. Kolorowy namioty, barwne plansze – każą na siebie patrzeć i podziwiać. Kajaki rozstawione na trawie zdają się czekać na zepchnięcie do wody i sprawną rękę wioślarza. Kiermasz z artykułami sportowymi i zabawkami zorganizowany przy ul. Tuwima i przez MHD – Art. Użytku Kulturalnego i Woj. Przeds. Hadlu Art. Użytku Kulturalnego, cieszy się dużym powodzeniem i zainteresowaniem. „Mazur”, to nie radioodbiornik – to wspaniały dwuczęściowy namiot z „sypialnią” i „jadalnią”, cena 338o zł. Na kiermaszu „Mazury” są do nabycia na raty. Równocześnie można dokupić pełne wyposażenie namiotu, a więc materace nadmuchiwane w cenie 35o zł., stolik i krzesło – 2oo zł., kochery i inny drobny sprzęt. „Salamandra” – to kajak pontonowy w cenie 2.1oo zł. Łódź gumowa dwuosobowa kosztuje 1556 zł. Nieco droższe – 5.6oo zł. – są „Neptuny” – łodzie składane, ale i te można zakupić na raty – wprost na kiermaszu. Wszyscy posiadacze ogródków i balkonów winni zaopatrzyć się na kiermaszu w bajecznie kolorowe leżaki składane w cenie 135 zł. z oparciami w cenie 16o zł. Dla szkół i świetlic kierownicy kiermaszu przygotowali bardzo poszukiwane stoły ping – pongowe w cenie 1.6oo zł. Na amatorów sportu rowerowego i motorowego czekają motorowery marki „Żak” i „Ryś” oraz rowery „Sport”, „Huragan”, „Faworyt” – znajdują one wielu nabywców. Oprócz wymienionych są również importowane radzieckie rowery damskie i męskie. Na kiermaszu znajdują się także przedmioty użytku osobistego: koszule męskie jedwabne z importu w urozmaiconych kolorach i wzorach w cenie 135 zł. oraz koszulki chłopięce również z importu w cenie 65 zł. W tych dniach zorganizowane będzie nowe stoisko z obuwiem sportowym przecenionym. Wszystkim, którzy noszą się z zamiarem kupna wymienionych przedmiotów radzimy nie zwlekać i odwiedzić kiermasz, który trwać będzie tylko do dnia 31 marca. Sprzedaż odbywa się codziennie w godzinach od 11 do 18”.

Kazimierz Brandys: „Przyjeżdżam tu w sprawach filmowych. Rzucam spojrzenia na lewo i prawo, nikt o niczym nie wie prócz mnie. Kino „Luna” zmieniło tylko nazwę, naprzeciw, w „Odeonie”, wyświetlano kiedyś „Wyspę zatopionych okrętów”, przychodziłem tam co tydzień na dwa sobotnie seanse. [...] Centrum pozostało nietknięte, kamienne szafy i kredensy stoją na dawnych miejscach, tramwaje biegną po tych samych szynach. A jednocześnie wszystko jest przestawione. Tutaj widać najwyraźniej, że nawet gdyby Warszawa nie została dwukrotnie zdruzgotana, to i tak byłaby dzisiaj czymś zupełnie innym niż przed wojną. Lata powojenne dokonały przegrupowań w zawartości życia, zmieniły kierunki energii i ruchu, nie pozostawiając w spokoju ani jednej cząsteczki starego układu. Przebudowa społeczna znosi z powierzchni ziemi dawna rzeczywistość, zastępując ją inną, to jest truizm. Ale w chwili silnego odczucie jakiejś prawdy przestaje być ważne, czy ona jest truizmem. [...] Nie należę do ludzi oczarowanych faktem swego urodzenia i na ogół nie zamęczałem opisami dzieciństwa (np. czerwcowy dzień, babka prowadzi mnie za rękę do parku odległego o sto ileś kroków od domu, w którym zostałem wychowany, po drodze kupuje mi piernik…). Wychowano mnie trochę wbrew moim skłonnościom, poza tym babka mnie denerwowała. Może wskutek tego dzieciństwo wspominam jako przymusowy wstęp do życia, wypełniony niezadowoleniem z siebie. Dobrze, ale jednak ten dom stoi, park pozostał na dawnym miejscy (odjęto mu tylko sztachety) i istnieje, w zasadzie ten sam, całkowicie dojrzały do wspomnień. I tu, proszę Pani, rzecz dziwna: nie mam się do czego odwołać. Z tych lat przetrwała jakby fotografia – dom, park, ulica, słońce – ale całe zaplecze runęło. Wiem, że nie spotkam tu ani jednej twarzy zapamiętanej z dzieciństwa, lokatorzy w naszym domu zmienili się od tego czasu co najmniej trzykrotnie, sklepy dawno przestały być tym, czym były, kiedy moja babka załatwiała w nich sprawunki. Przystaję przed ślizgawką niemieckiego klubu „Union”, gdzie obecnie znajduje się strzeżony parking z reprezentacyjną stacją benzynową. Oczywiście, sam fakt jest pozytywny, tylko, że właśnie tutaj uczyłem się holendrować. Stoję, patrzę na auta i pompy, ktoś, kto jest ze mną, nie rozumie mojego zagapienia. Tłumaczę, że była tu kiedyś ślizgawka. I wiem, że nie chodzi mi o tę ślizgawkę. Chodzi mi o mój czas psychiczny, który został przerwany. O to, że tędy w kierunku głównej ulicy [Piotrkowskiej] kroczył codziennie rosły, tęgi mężczyzna w kapeluszu zwycięsko zsuniętym z czoła, zdobywczy, pewny siebie, z zuchwałym nosem jakby wycelowanym w życie – które nie ostrzegło go przed końcowym krwotokiem w szpitalu więziennym – chodził tędy przez dwadzieścia lat do swego biura, gdzie teraz mieści się księgarnia, i w tej chwili tylko ja o tym pamiętam. Nie mogę się pogodzić z tak dalece posuniętym zapomnieniem. [...] Uśmiecha się do mnie jakaś blada dziewczyna o fioletowych wargach i skośnie wydłużonych oczach, maska współczesnej kobiety, kliny czarnego tuszu zachodzą na skronie, ładna. Tylko co uśmiechnęła się do dwóch mężczyzn idących przede mną. Za sekundę uśmiechnie się do mężczyzny idącego za mną. One się dziś mniej odróżniają. Przytarcie kontrastów występuje nawet w tej dziedzinie, wszędzie dobijamy do średniej… Chodziłem na korepetycje, w zimowe wieczory wracałem przez pustą, zbitą mokrym wiatrem ulicę i na rogu zaczepiała mnie chuda dziewczyna, zawinięta w fabryczną bawełnianą chustkę. Miała wklęsłe, ceglaste policzki, zaciśnięte usta i przepięknie błyszczące oczy. Mówiła coś do mnie chrapliwym altem, bałem się. A jednocześnie podziwiałem ją, była romantyczna. Wiosną stała bez chustki. Jej długie włosy opadające na ramiona i ostra, wystająca szczęka kojarzyły mi się z młodzieńczym portretem Bonapartego, narysowanym piórkiem przez kolegę ze szkoły kadetów w Brienne. Mijałem ją, śmiała się ze mnie, w nocy śniła mi się z chorągwią w ręku na moście Arcole, a rano szedłem do gimnazjum i w połowie drogi codziennie rozlegał się za mną tętent kopyt. W powozie, otulony ciepłym pledem, siedział mój kolega Rolf Steinert, płaskostopy i krótkowzroczny syn przemysłowca z pałacu przy głównej ulicy. Wyprzedzał mnie, po chwili widziałem powóz od tyłu, resory, świecący lakier, granatowy kaszkiet stangreta, grzebieniaste szyje dwóch karych klaczy i biały bat, tylko mojego kolegi nie było widać, bo głowa mu nie wystawała znad oparcia. Myślę, że we troje razem z tą dziewczyną mieliśmy wtedy mniej więcej czterdzieści pięć lat”. [16]

Rok 1962

7 marca, środa. „Nóż w wodzie”. Młody reżyser Roman Polański jest współautorem scenariusza i reżyserem dramatu psychologicznego pt. „Nóż w wodzie”, wyprodukowanego przez zespół „Kamera”. Operatorem filmu był Jerzy Lipman. Ilustrację muzyczną filmu skomponował Krzysztof Trzciński. W filmie gra tylko troje aktorów: Jolanta Umecka, Leon Niemczyk i Zygmunt Malanowicz. Na zdjęciu: dramatyczna scena na Jachcie. W roli Andrzeja widzimy popularnego aktora teatralnego i filmowego Leona Niemczyka. Autostopowiczem jest Zygmunt Malanowicz, student IV roku Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi”.

27 marca, wtorek. „3 premiery X Muzy. Na ekrany kin łódzkich wchodzą obecnie trzy nowości. Tak więc kino „Wisła” wyświetlać będzie od dziś dawno już zapowiadany, przyjęty różnie przez krytykę film Romana Polańskiego „Nóż w wodzie”. W tym samym dniu na ekran kina „Wolność” wchodzi film produkcji francusko-włoskiej „Tak długa nieobecność”, który w roku 1961 zdobył Złotą Palmę w Cannes. Jest to dramat psychologiczny. Raz jeszcze podjęto tu temat traktujący o zaniku pamięci. W roli głównej nie znany na naszych ekranach aktor Teatru Vilara – Georges Wilson. Od 29 bm. „Bałtyk” wyświetlać będzie amerykańską komedię muzyczną „Gigi”. Jest to adaptacja znanej powieści psychologiczno-obyczajowej Colette – pod tym samym tytułem. Akcja rozgrywa się w dawnym Paryżu, a efektowna oprawa dekoracyjna i kostiumy wiernie oddają nastrój i koloryt fin de siecle’u. Reżyseruje go „najbardziej europejski z hollywoodzkich reżyserów” Vincente Minnelli. Wśród wykonawców – weteran kabaretu i filmu francuskiego Maurice Chevalier”.

„Nóż w wodzie” prod. pol., dozw. od lat 16, g. 1o, 12.3o, 15, 17.3o, 2o.”.

8 kwietnia, niedziela. „Na łódzkich ekranach. W bieżącym tygodniu nie przewiduje się wprowadzania na ekrany całkiem nowych filmów. Natomiast od połowy tygodnia, w „Wolności”, już na wszystkich seansach (dotychczas był tylko na nocnych) wyświetlany będzie film produkcji amerykańskiej „Dyliżans” – jeden z najwybitniejszych westernów, nagrodzonych w 1958 r. w Brukseli (reż. John Ford). W „Polonii”, od poniedziałku na wszystkich seansach będzie wyświetlany film austriacki „…a lasy wiecznie śpiewają”. Od poniedziałku „Wisła” wyświetlać będzie na dwóch pierwszych seansach dramat kryminalno-psychologiczny produkcji włosko-francuskiej „Szminka do ust (reż. Damiano Damiani). Jest to sensacyjnie potraktowana historia z życia współczesnej młodzieży. Na trzech dalszych seansach w dalszym ciągu oglądamy film polski „Nóż w wodzie”.

15 kwietnia, niedziela. „Na łódzkich ekranach. […] Również od poniedziałku do „Wisły” wchodzi film produkcji francuskiej „Herszt” z Fernandelem w roli głównej. Jest to komedia, w której Fernandel tym razem występuje jako terroryzowany przez gangsterów profesor. Od środy na trzech pierwszych seansach oglądamy bajkę rysunkową „Dumbo” – kolorowe przygody słoniątka, które miało za duże uszy”.

2 maja, środa. „Sztuka dla wszystkich. Klub Międzynarodowej Prasy i Książki „Ruch” udostępnia społeczeństwu zapoznanie się z malarstwem światowym podczas trwania Dni Oświaty, Książki i Prasy, organizując w poczekalniach kin łódzkich wystawy reprodukcji: węgierskich (na płótnie) w kinie „Wisła”, radzieckich w kinie „Wolność” oraz niemieckich i francuskich w kinie „Polonia”. Wystawy trwać będą do końca maja br. (x)”.

12 sierpnia, niedziela. „[...] Żeby sprawdzić opinię o „Casanovie” przychodziłem tam często, w rożnych porach. Za każdym razem spotykałem w hallu milicję. To już o czymś świadczy, a na spokojnego gościa działa deprymująco. Cóż jednak z tego, że milicja tam bywa? Pijana prostytutka chwyta mnie za klapy przy wejściu i bełkocze: „kotuś, daj pięć dych, bo mi brak do rachunku. Jak dasz, to pójdziemy razem”. Ponieważ nie wyraziłem ochoty obrzuciła mnie piętrowa „wiązanką”, a jacyś panowie o twarzach najemnych morderców (nie jest tak źle, byli to zaledwie sutenerzy — przyp. A.B.) dostąpili mnie i obiecali tzw. „bańki“. Szatniarz słyszał wszystko i widział i uśmiechał się z wyrozumieniem mrugał do mnie przy tym, jakby chciał rzec: „wesołki, co? Takie jest życie, niestety...” Innym razem znany łobuz K. M. dał gościowi w „ucho” i gość wpadł w lustra, którymi obłożone są ściany w hallu — lustra się potłukły. Niedawno gość gościa uderzył w loży i ten spadł na parkiet, przewracając po drodze stoliki. Prostytutka o pseudonimie „Lolka – bandytka” pobiła w ubikacji inna prostytutkę i ta wyskoczyła pokrwawiona na salę, wrzeszcząc i przeklinając. Inna znowu „panienka” dostała tzw. „choróbki” spowodowanej nadmierną ilością alkoholu i miotała się z pianą na ustach między stolikami. Cucili ją przy pomocy „kożego“ czyli walenia w buzię - osiągając efekt odwrotny do zamierzonego, gdyż bili troszkę przymocno. Powtarzam, za każdym razem, gdy byłem w „Casanovie” widziałem podobne sceny, mam na to świadków, więc służę ewentualną „satysfakcją” kierownictwu lokalu. O, właśnie, co na to kierownictwo i personel? Kelnerzy nie interweniują w czasie bójek i jest to zrozumiałe, boją się po prostu, i słusznie. Trzeba by plutonu wojska, komandosów, bokserów i dżudowców, żeby utrzymać tę hordę pijanych „gigantów “ w spokoju. [...] A oto przykład, jak należy bronić lokali przed niepożądanym elementem : „Tivoli”. Restauracja ta, zwłaszcza w okresie letnim, jest lokalem wyjątkowo uprzywilejowanym: posiada rozległy ogródek. Nie byle jaki - to magnes dla gości. Jednakże dość rzadko zdarzają się awantury, przy wejściu siedzi nieprzekupny i czujny cerber, który potrafi odróżnić awanturników od spokojnych obywateli. Kierownikiem lokalu jest pan Zdzisław Olechnowicz. Interesy i opinia zakładu leżą mu bardzo na sercu. Narzeka na konsumentów nie wyrobionych, niekulturalnych, którzy zwłaszcza w okresie letnim przybywają do „Tivoli”. (Przy wejściu do ogródka nie obowiązuje strój wieczorowy, więc przychodzi dużo „koszulowo-kraciastej” młodzieży, która często czuje się w ogródku jak w lesie, zapominając, że jest to przecież publiczny lokal I kategorii). W porze zimowej odwiedzają lokal goście wyrobieni towarzysko. „Dystrybucja nawala” mówi pan Olechnowicz. „Brak warzyw, chcieliśmy także wprowadzić do jadłospisu kurczaki, ale stoi nam na przeszkodzie zupełny absurd: otóż wolno nam płacić za kilogram kurczaków 21 zł. podczas, gdy punkty skupu płacą hodowcom po 35 zł za kilogram. Jasne, że nikt nam nie chce kurczaków sprzedać”. „Szkoda“ wzdycham „nie ma to jak świeżo upieczony, chrupiący kurczak, spożywany w ogrodzie, pod drzewem, przy dźwiękach dobrej orkiestry Czajkowskiego...“. „Goście czasami są niemożliwi“ skarży się pan Olechnowicz „nie płacą rachunków, ucieka ją przez płot. Niekiedy kelner, wiedziony intuicją, jedzie taksówką na własny koszt do „Casanovy” i tam odnajduje gościa, który uciekł mu, nie płacąc. Albo tak i fakt: gość wychodzi, czymś obładowany, ubranie mu brzęczy - dosłownie: brzęczy. Portier jest bystry – zatrzymuje gościa, wzywa milicję, bo już wie, co gość wynosi. I oto milicja wyciąga z kieszeni konsumenta 18 (osiemnaście) szklanek, talerzyków, angielek! Pewien nowożeniec, na drugi dzień po ślubie przyszedł do nas „kupić” zastawę stołową na cztery osoby. Zabrał cały komplet - ale nie doniósł do domu. Wolę nie wspominać, gdzie spędził miodowy miesiąc...”. Tu wtrąca pan Nowak: „Tivoli” wprowadziła pierwsza w Łodzi obiady 1o-cio złotowe. Bardzo to sobie chwalą stali konsumenci tych obiadów, do których i ja odtąd będę się zaliczał...”. „Zastanawiam się” rzekłem do pana Nowaka, gdyśmy wyszli z „Tivoli” - „czy czasem porządek w tym sympatycznym lokalu nie jest w dużym stopniu zasługą pana Czesława Glińskiego, jednego z najpopularniejszych kelnerów. Pan Gliński bowiem — zwany przez przyjaciół „szafą” - jest byłym zapaśnikiem, obdarzonym dziś jeszcze niepospolitą „krzepą”… „Tak, tak” potwierdza pan Nowak „Czesław Gliński był wicemistrzem Polski w wadze półciężkiej, mistrzem CHZZ w ciężkiej, zdobył również mistrzostwo wszechwag w ogólnopolskim turnieju. Był wielokrotnym reprezentantem Polski w latach 1945-1954, ma na swym koncie wiele wygranych walk z tuzami europejskiego zapaśnictwa...”. „Czy można się wobec tego dziwić, że nie ma „kozaka”, który by chciał w „Tivoli” rozrabiać?”. „Jasne, że nie” potwierdza Nowak. „Gliński uspokaja łagodną perswazją zanadto „wesołego” gościa, a wtedy pan Ludwik Horodyński uczy go dobrych manier. Bowiem p. Horodyński jest starym asem kelnerskim, podawał w „Folies Bergeres”, obsługiwał książęta i hrabiów, a także samego króla rumuńskiego. Nieskazitelna biel rękawiczek, platynowe sztućce, puchary, te rzeczy... Hej, łza się kręci...”. „Chodźmy wobec tego na kawę, panie Nowak. Powspominamy dawne czasy, a przy okazji obejrzymy sobie współczesne kawiarnie...“. [17]

Rok 1963

21 maja, wtorek. „Na łódzkich ekranach. […] W „Wiśle” oglądamy nowy film produkcji polskiej pt. „Mam tu swój dom” w reż. Juliana Dziedziny, ze zdjęciami Tadeusza Wieżana. W rolach głównych: J. Strachocki, Z. Rysiówna, Z. Dobrzyński i in. Jet to dramat obyczajowy, podejmujący współczesną tematykę wiejską”.

26 maja, sobota. „Na łódzkich ekranach. […] 29 bm. do „Wisły” wchodzi film produkcji zachodnioniemieckiej pt. „Kiermasz”. Jest to dramat psychologiczny, oparty na reminiscencjach z ostatniej wojny”.

14 lipca, niedziela. „Długie wieczory spędzone na słuchaniu grających orkiestr i obserwowaniu tańczących par dały mi wiele do myślenia, pozwoliły także na wyciągnięcie z poczynionych obserwacji pewnych wniosków. Otóż doszedłem do przekonania, że w 9o proc. dobra lub zła gra zespołu uzależniona jest wyłącznie od tancerzy i słuchaczy; ich zachowania, poruszania się i reagowania na muzykę. O dobrej czy złej grze orkiestry można jednak mówić tylko wówczas, gdy orkiestra w zasadzie jest dobra, to znaczy stać ją przy odpowiednich, sprzyjających warunkach na rzeczywiście dobrą produkcję. Za taką orkiestrę można uznać zespół Krochmalskiego. W czasie gdy występował on jeszcze w czterech ścianach przystojnego „Simu”, grał poprawnie, bo poprawnie zachowywali się bawiący. A dziś? Dzisiaj zespół „Krochmalski and his boys” występuje w ogródku „Tivoli”. O pijakach i awanturnikach z ogródka pisał niedawno „Dziennik”, toteż ich widok nie zaskoczył m nie specjalnie, bo w końcu pokażcie mi restauracje, w której ich brak. Zaskoczyła mnie jednak ich ilość i agresywność, ich całkowite panowanie na małym , otoczonym barierką parkiecie. „Jak się Murzyn urżnie, wtedy tańczy różnie”. m mówią słowa parodii amerykańskiej piosenki. Różnie też tańczą w „Tivoli” pijani Polacy. Potrącają się wzajemnie, rozpychają, wrzeszczą i drepczą nie w rytmie. W takie j atmosferze czujny skądinąd, uważający na kiksy muzyk szybko traci poczucie odpowiedzialności, wyłącza się z gry kolektywnej, rozprasza, a w końcu — mając przed oczami absolutnie odpornych na działanie muzyki ludzi — dopuszcza się wsyp harmonicznych i rytmicznych, zapomina nawet, że dobrze go słychać na trzeźwej ulicy. Zespół Krochmalskiego „zapomniał się” tylko chwilowo. I można żywić nadzieję, iż wraz z obowiązującym porządkiem wróci do ogródka „Tivoli” dobra muzyka”. [18]

1 września, niedziela. „Na łódzkich ekranach. […] W pierwszych dniach tygodnia na ekran „Wisły” wchodzi komedia muzyczna produkcji angielskiej „Zabawa na sto dwa” (reż. Dick Lester). Amatorzy muzyki jazzowej i big-beatu będą tu mieli rzeczywiście satysfakcję, bo film jest niemal rewią popularnych wykonawców i zespołów jazzowych. (w)”.

8 września, niedziela. „Na łódzkich ekranach. […] Najbliższy tydzień przynosi nam nową premierę filmu polskiego. Będzie to „Milczenie” reż. Kazimierza Kutza, ze zdjęciami Wiesława Zdorta. W rolach głównych: Fabisiak, Kobierzycki, Czyżewska, Cybulski i inni. Jest to dramat psychologiczny, mówiący o losach chłopca, który utracił wzrok, a opinia publiczna sprzysięgła się przeciwko niemu, traktując wypadek, jako „karę Bożą”. Premiera filmu odbędzie się 13 bm. w „Wiśle”. Do tego czasu „Wisła” wyświetlać będzie dramat obyczajowy produkcji bułgarskiej pt. „Biedna ulica” (reż. Ch. Piskow). Jest to historia życia mieszkańców jednej z ulic Sofii w czasie wojny”.

6 października, niedziela. „Na łódzkich ekranach. […] Prawdopodobnie od 11 bm. kino „Wisła” wyświetlać będzie film polski „Daleka jest droga”, dramat psychologiczny, którego scenariusz oparty został na wątkach opowiadań Ksawerego Pruszyńskiego. W filmie, wyreżyserowanym przez Bohdana Porębę, występują m.in. znany aktor polski, Jan Machulski oraz młodziutka artystka niemiecka z NRD Christine Laszar”.

17 października, czwartek. „Rozpoczęły się „Dni Kultury i Nauki Radzieckiej”. Bogaty program „Dni filmu radzieckiego”. Dziś, w czwartek rozpoczynają się w całej Polsce obchody tradycyjnych już „Dni Kultury i Nauki Radzieckiej”. Pisaliśmy już niedawno o imprezach, jakie w związku z tymi „Dniami” organizuje Zarząd Łódzki TPP-R przy udziale Wydziału Kultury Prez. RN m. Łodzi, Kuratorium Okręgu Szkolnego, TWP, NOT, LK oraz innych organizacji społecznych. Tu przypominamy, że inauguracja „Dni Kultury i Nauki Radzieckiej” w Łodzi odbędzie się dziś, w czwartek, o godz. 18 w sali MDK im. Juliana Tuwima. W programie koncert solistów Nowosybirskiego Teatru Opery i Baletu oraz Nowosybirskiej Filharmonii i Estrady, którzy zaprezentują bardzo atrakcyjną składankę, złożoną z arii, pieśni, piosenek, tańców klasycznych i ludowych oraz groteski. Dziś również odbędzie się w ŁKD całodzienne seminarium, poświęcone zagadnieniom kultury radzieckiej. Niezwykle atrakcyjnie zapowiadają się „Dni filmu radzieckiego”, które trwać będą od 18 bm. do 1o listopada. W tym okresie w kinach łódzkich zobaczymy 8 filmów nowych oraz 61 dawniejszych. Tak więc na ekran kina „Polonia” wejdzie dramat społeczno – obyczajowy reżysera S. Gierasimowa „Ludzie i bestie”, komedia reż. R. Bykowa „Siedem nianiek” i dramat wojenny I. Tałakina „Ewakuacja”. Trzy dalsze nowości zobaczymy w „Wiśle”: film biograficzny reż. J. Ozierowa „Haszek i jego Szwejk”, pełnometrażowy film dokumentalny reż. M. Sławińskiego „Zwycięstwo nad Wołgą” i film dla młodzieży „Dziki pies Dingo”. Kino „Stylowe” wystąpi z premierą komedii reż. Ilii Freza „Kupiłem tatę”, ósmą zaś nowość – satyrę społeczno – obyczajową S. Jutkiewicza „Łaźnia”, wg słynnej sztuki Wł. Majakowskiego – wyświetli kino studyjne „Gdynie”. Niezależnie od tego w „Młodej Gwardii odbędzie się przegląd radzieckich filmów młodzieżowych i nagrodzonych na MFF, w „Rekordzie” – przegląd radzieckich komedii filmowych, w „Halce” – radzieckich komedii filmowych i batalistycznych itd. Do obchodu „Dni filmy radzieckiego” włączą się również kina województwa łódzkiego, organizując m.in. atrakcyjne spotkania i konkursy. W Łodzi inauguracja „Dni” odbędzie się jutro, 18 bm. o godz. 2o w kinie „Polonia”, które wystąpi z premierą „Ludzi i bestii”. 19 bm. przybywa do Łodzi delegacja radzieckich filmowców, na której czele stoi znakomity reżyser Sergiusz Gierasimow, twórca filmu „Ludzie i bestie”. Towarzyszyć mu będą znane artystki: Tamara Makarowa i Zana Bołotowa. Delegacja filmowców radzieckich spotka się z łodzianami tego samego wieczora o godz. 2o w kinie „Polonia” – przed seansem „Ludzi i bestii”. Nie wątpimy, że publiczność łódzka przywita serdecznie znakomitych radzieckich artystów. Organizatorzy „Dni” nie tylko wzmocnią kampanię reklamową, prowadzoną na różnych płaszczyznach, ale również ułatwią łodzianom nabywanie biletów. Sprzedaż ich odbywać się będzie w kasach kin systemem ciągłym (o dowolnej porze na wszystkie seanse w każdym dniu), a także w centralnym punkcie sprzedaży – na 2 dni naprzód. Niezależnie od tego zorganizowana będzie przedsprzedaż biletów w poszczególnych zakładach pracy. Również w zakładach pracy – a także w szkołach, bibliotekach itd. – trzy ekipy kin oświatowych CFO „Filmos” wyświetlać będą zestawy filmów oświatowo-instruktażowych oraz dokumentalnych”.

Rok 1964

4 lipca, sobota. „Podcienie na Piotrkowskiej już w br.! Ulica Piotrkowska jest – jak wiadomo – jednocześnie spacerowym „deptakiem” i najbardziej handlową ulicą w mieście. Połączenie tych dwóch funkcji daje w rezultacie tłok bardzo dokuczliwy w godzinach południowych. Trudno o tej porze przedostać się przez tłumy, szczególnie na skrzyżowaniach Piotrkowskiej z zieloną oraz Tuwima i A. Struga. Sytuacja ulegnie zmianie już w bież. roku, w ostatnim jego kwartale. Zarząd Dróg i Zieleni opracowuje w tej chwili dokumentację na wykonanie podcieni w następujących domach: przy Piotrkowskiej 1oo (sklep dziewiarski – róg Tuwima [1]), Piotrkowskiej 97 (perfumeria – róg A. Struga), Piotrkowska 47 („Pasztecik” – róg Zielonej) i Piotrkowskiej 54 (sklep „Olimpii” – róg Narutowicza). Znajdujące się na parterze sklepy zostaną wyburzone. Ich miejsce zajmą podcienia dla pieszych, a kosztem istniejącego obecnie chodnika zostanie na zakręcie poszerzona ulica. Usprawni to nie tylko ruch pieszy, ale i kołowy. Skręcający kierowcy będą mieli lepszą widoczność. Obecnie Miejskie Biuro Projektów dokonuje ekspertyzy budowlanej domu przy ul. Piotrkowskiej róg A. Struga, (tam gdzie znajduje się apteka). Jeśli stan techniczny domu okaże się dobry, budynek otrzyma dodatkowo jedno piętro, a parter zostanie wyburzony i powstanie tam jeszcze jedno podcienie. Jeśli wyniki ekspertyzy okażą się dla tego domu niekorzystne, zostanie on wyburzony. Prace wyburzeniowe są zaplanowane na IV kwartał bież. roku. Roboty wykonywać będzie Miejskie Przedsiębiorstwo Budowlane nr 2. (al)”.

Rok 1965

9 stycznia, sobota. „Koncert ośmiu orkiestr tanecznych. Dyrekcja Łódzkich Zakładów Gastronomicznych – Restauracje zaprasza wszystkich miłośników muzyki rozrywkowej na koncert 8 orkiestr tanecznych, który odbędzie się dnia 1o stycznia br. w godz. 16-18 w rest. „Tivola” [?] ul. Tuwima 1. Wstęp bezpłatny”.

21 września, wtorek. „Czeski zespół w „Tivoli”. Od soboty, każdego wieczoru, można obejrzeć występy tego zespołu w Tivoli. ŁZG-Restauracje wspólnie z Estradą Łódzką postanowiły uprzyjemnić nam w ciągu 1o dni konsumpcję „schabowego” występami tego, od 7 już lat istniejącego zespołu czechosłowackiego. Program, który prezentuje on łódzkiej publiczności składa się z tanecznych numerów widocznych na zdjęciu w parodii tańca cowboyskiego „Sex girls”, występów mima p. A. Neumayera (jednocześnie kier. artystycznego zespołu) oraz prawdziwej atrakcji dla polskiego widza – „czarnego teatru”. Szczegółów tego ostatniego nie możemy zdradzić, jest to bowiem specialite „Mim-Dance”. W sumie – bardzo dobrze, że w gastronomii pomyślano o strawie nie tylko dla ciała. Czekamy na dalsze tego typu atrakcje. (iw)”. Zespół czechosłowacki sfotografował dla „Dziennika Łódzkiego” Leon Olejniczak”.

3o września, czwartek. „Słodkie rodzeństwo. Wielu z nas zna najprawdopodobniej bar kawowy przy pl. Wolności – „Ptyś”. Jak sama nazwa wskazuje, specjalnością tego lokaliku są ptysie ze śmietaną. Obecnie korzystając z okazji całkowitej modernizacji kawiarni „Łowicka” przy ul. Tuwima, dyrekcja ŁZG-Kawiarnie postanowiła „ochrzcić” powstający tam bar kawowy bliźniaczą nazwą „Beza”. Wszyscy smakosze tego cukierniczego specjału będą więc mieli okazję jadać w nim bezy codziennie od rana do nocy. Bar ten ma być oddany do użytku w pierwszych dniach października. (iw)”.

28 października, czwartek. „ Dziś w „Wiśle” inauguracja Dni Filmu Radzieckiego. Dziś o godz. 2o odbędzie się w kinie „Wisła” inauguracyjny seans „Dni Filmu Radzieckiego”. Wyświetlony zostanie film Rezo Czoheidze „Ojciec żołnierza” ze znanym (medal za najlepszą kreację męską na MTF w Moskwie – 1965) Sergo Zakariadze w roli głównej. (kat)”.

3o października, sobota. „ Dni Filmu Radzieckiego. Od „Trzy plus dwa” po „Drogę przez cmentarz”. Przywykliśmy już, że organizatorzy „Dni Filmu Radzieckiego” częstują nas zwykle jakimś „rodzynkiem”. W roku ubiegłym był niezapomniany „Hamlet”. Który z filmów tegorocznych zasłuży na to miano? „Trzy plus dwa”, to beztroska, sytuacyjna komedia muzyczna. Reżyser – G. Oganisjan mówi o niej: - chcielibyśmy aby ludzie odpoczywali oglądając nasz film. Rzecz cała dzieje się nad Morzem Czarnym, dokąd przyjeżdżają na camping trzej młodzi przyjaciele i dwie przyjaciółki. Konflikt „matematyczny” gotowy: jaki rezultat da działanie 3+2? Reżyser daje tu także piękne plenery, świeże pomysły, atakuje widza… urodą wykonawców. – Nasz bohater jest zwykłym człowiekiem radzieckim. Chcemy pokazać nieprzeciętność tzw. „przeciętnego” człowieka – mówi o swoim filmie „Był sobie dziad i baba”, reżyser Georgij Czuchraj. Film jest jakby studium obyczajowym, studium starości. Przy okazji poznajemy „kawałek życia” na dalekiej północy, akcja rozgrywa się bowiem 7o km od kręgu polarnego. Medal za najlepszą kreacje męską na MFF w Moskwie – 1965 uzyskał Sergo Zakariadze. Tę właśnie kreację obejrzymy w „Ojcu żołnierza” (reż. Rezo Czeheidze), filmie, który swoimi założeniami dramaturgicznymi przypomina nieco „Balladę o żołnierzu” Czuchraja, choć oczywiście różni się stylem i ujęciem tematu. Bohaterem jest tu stary chłop gruziński, który wyrusza na poszukiwania rannego na froncie syna. „Muchtar na tropie” przeznaczonych jest przede wszystkim dla młodzieży, choć i starszych będzie pasjonować. Ta historia psa milicyjnego różni się jednak od np. tej z „Powrotu Lassie”. „Muchtar” spełnia rolę jakby katalizatora spraw ludzkich. Rolę „bohatera” gra w filmie reżyserowanym przez S. Tumanowa”, piękny owczarek alzacki Hek. I jeszcze jeden film „rozrachunkowy”. Nakręcił go w oparciu o wątki powieści J. Germana reż. reż. i Gurin i W. Bernstein. Główna postać „Człowieka z przeszłością” to Aleksiej, którego ojciec padł ofiarą stalinowskich represji. Bezradny, samotny, obdarzony piętnem „wroga ludu”, stacza się na drogę oszusta i złodzieja. Kto temu winien? „Obcą krew” zrealizował W. Monachow w oparciu o jedne z pierwszych opowiadań tegorocznego laureata Nagrody Nobla – M. Szołochowa. Akcja rozgrywa się w czasie wojny domowej, osią jej jest wzruszająca historia starego Kozaka pielęgnującego w swoim domu czerwonoarmistę, podczas gdy jego syn poległ w walce z rewolucyjnym oddziałem… - Świadomie staraliśmy się nie kończyć wszystkiego, unikaliśmy „kropek nad i” oraz „budujących” wniosków – mówi o tym filmie reżyser. Niecodzienny obraz kryminalny – pokazujący pracę aparatu śledczego nad odszukaniem zbrodniarza wojennego nakręcił N. Rozancew. „Na tropach zbrodni” jest pozycją atrakcyjną, przede wszystkim przez swą aktualność – scenarzyści wykorzystali materiały niedawnych procesów zdrajców i zbrodniarzy hitlerowskich w Wilnie, Krasnodarze, Kalevi-Lajva i w Koblencji. „Jeden dzień szczęścia” I Chelfica, z świetnym A. Batałowem w roli głównej, to opowieść o właściwie niezbyt szczęśliwych (dla bohatera) konsekwencjach tego dnia. Nie chcąc jednak zdradzać konfliktów filmu, powiemy tylko, iż twórcy starali się w tym dramacie obyczajowym pokazać różne postawy ludzkie wobec szczęścia, miłości, małżeństwa. I ostatnia premiera DFR – „Droga przez cmentarz”, zrealizowana przez debiutującego w pełnym metrażu Wiktora Turowa – film nagrodzony Grand Prix na FFR w Talinie. Jest to dramat wojenny, w którym reżyser postawił sobie jako zadania programowe – uniknąć patosu, rezygnacją z ostro zarysowanej fabuły na rzecz „mikroklimatu” partyzanckiego życia. Krytycy mówią o tym filmie, jako o najciekawszym zjawisku w kinematografii białoruskiej. J. Katarasiński”. [19]

Jerzy Katarasiński (1936 – 1989). Dziennikarz, opozycjonista, związany z Teatrem 77 w Łodzi. Ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Łódzkim i eksternistycznie studia aktorskie w Szkole Filmowej w Łodzi. Pisał dla m.in. tygodnika „Odgłosy”, „Tygodnika Mazowsze”, „Głos Łodzi”, „Horyzont”, a także Radia Wolna Europa. W stanie wojennym działał w Duszpasterstwie Środowisk Twórczych. Związany ze środowiskiem skupionym wokół mieszkania Sławy Lisieckiej i Zdzisława Jaskuły przy ul. Wschodniej 49 w Łodzi. Animator i organizator wielu wydarzeń kultury niezależnej. Represjonowany. Mąż późniejszej posłanki na Sejm RP Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej.

Rok 1966

1 lutego, wtorek. „Bal samotnych 13 lutego w „Tivoli”. Zaproszenie – „Swatka”, Piotrkowska 133,Orbis – Piotrkowska 65”.

2 lutego, środa. „Miasto w notesie. [...] Wypij kawę – i żegnaj… Kilka dni temu do młodego – ok. 2o-letniego chłopca – który od godziny zatopiony po uszy w rozmowie, siedział z dziewczyną przy jednym ze stolików w kawiarni „Beza” podeszła kierowniczka lokalu i powiedziała ostro: „Państwo już skończyli pić kawę – tak? – no to do widzenia!”. Kiedy zbity z tropu chłopiec wykrztusił z trudem: „Dlaczego – przecież my tu chcieliśmy jeszcze trochę porozmawiać?” – kierowniczka oświadczyła bez ogródek: „Nikt mi tu nie będzie siedział po 4 godziny. Tu się kupuje, konsumuje i mówi do widzenia”. Zażenowana para wyszła z „Bezy”, nie rozumiejąc dlaczego ich wyrzucono w ten sposób. Zachowywali się przecież kulturalnie, rozmawiali cichutko, nie palili, nie zajmowali stolika nikomu, bo w lokalu było jeszcze sporo miejsca… (SŁ)”.

28 lutego, poniedziałek. „W Sądzie Powiatowym dla m. Łodzi zapadł wyrok przeciwko J. Libackiemu (27 lat), zamieszkałemu przy ul. Zielonej 6, który 17 grudnia ub. roku sprzedał z zyskiem dwa bilety do kina „Wisła”. Z uwagi na fakt, że oskarżony był już karany za kradzież, sąd skazał do na 6 miesięcy aresztu i 5oo zł. grzywny. (Lw)”.

12 maja, czwartek „Kronika wypadków. [...] Na ul. Tuwima przy „Tivoli” zasłabła kobieta o nie ustalonym nazwisku. Lekarz pogotowia stwierdził zgon. Zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej AM. (ki)”.

1 października, sobota. „7 października 22 rocznica MO. Z okazji zbliżającej się 22 rocznicy istnienia MO, która przypada na 7 października, odbędą się w Łodzi następujące uroczystości: W przeddzień – 6 bm. w kinie „Wisła”, o godz. 14.3o rozpocznie się uroczysta akademia połączona z projekcją filmową: 7, w dzień rocznicy od godz. 9 funkcjonariusze MO składać będą wiązanki kwiatów na mogiłach poległych milicjantów. Delegacje MO odwiedzać będą także chorych funkcjonariuszy, składając im życzenia, wiązanki kwiatów i drobne upominki. Przebywający na leczeniu sanatoryjnym otrzymają tego dnia ozdobne telegramy z pozdrowieniami. Od 17 do 22 przed frontonem komendy miasta, gdzie znajduje się tablica pamiątkowa ku czci poległych, zostaną zaciągnięte warty honorowe. We wszystkich komendach dzielnicowych odbędą się też uroczyste spotkania kierownictwa z funkcjonariuszami MO, na których omówiona będzie dotychczasowa działalność MO, wzorowi pracownicy zaś otrzymają wyróżnienia oraz odznaki „Wzorowego milicjanta”. (Lw)”. Piątek, 7 października. „ Z okazji XXII rocznicy istnienia MO. Ogólnołódzka akademia w kinie „Wisła” . Ogólnołódzka akademia z okazji 22 rocznicy istnienia MO rozpoczęła się wczoraj o godz. 14.3o w kinie „Wisła”. Pracownicy Komendy MO m. łodzi i liczni delegaci poszczególnych komend wypełnili tłumnie salę projekcyjną kina. Referat okolicznościowy wygłosił komendant miasta MO – mgr płk. H. Piotrowski. Mówił on o trudnej i odpowiedzialnej pracy milicjanta, o ich zdobyczach w ciągu 22-letniej pracy „w służbie narodu”. Wspomniał też ciężkie chwile pierwszych lat po wyzwoleniu, kiedy to wielu przedstawicieli ludowej władzy zginęło w walce z różnego rodzaju bandami. Mówca podkreślił, iż praca milicji spotyka się z coraz większym zrozumieniem i poparciem społeczeństwa naszego miasta i że w oparciu o nie, z dniem każdym wzrasta wykrywalność przestępstw i zdaje egzamin szeroko zakrojona działalność profilaktyczna. Po referacie zebrani obejrzeli film pt. „Zemsta OAS”. (Lw). 22 lata temu – 7 października 1944 r. – decyzją PKWN powołano pierwsze oddziały Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. W czwartek – w przeddzień tej rocznicy w warszawskim klubie MSW odbył się uroczysty koncert. Na uroczystość przybyli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z komendantem głównym MO – gen. bryg. Tadeuszem Pietrzakiem”.

6 października, czwartek. „W Tivoli ceny obniżone w godz. 12-18. W związku z remontem baru „Balaton” Dyrekcja Łódzkich Zakładów Gastronomicznych-Restauracje zaprasza PT klientów do Restauracji „Tivoli” kat. I przy ul. Tuwima 1 gdzie w godz. 12-16 posiłki wydawane są po cenach obniżonych wg kat. II”.

27 października, czwartek. „Ceny obniżone w godz. 12-18 w lokalach kat. I Tovoli, Sim, Casanova. Dyrekcja ŁZG – Restauracje chcąc umożliwić PT Konsumentom spożycie posiłków po cenach przystępnych obniża ceny obiadów do cent kat. II. Zapraszamy i życzymy smacznego!”.

11 listopada, piątek. „Srebrna patelnia dla „Turystycznej”. Ostatnio podsumowano wyniki tegorocznego konkursu o srebrną patelnię, do którego stanęło kilka restauracji i barów łódzkich. Na pierwszym miejscu znalazła się „Turystyczna”, której potrawą firmową były placki ziemniaczane ze śmietaną. Drugie miejsce zajęła restauracja „Zacisze” polecająca bigos po polsku, na trzecim „Tivoli” – ryba po polsku”, a na czwartym „Smakosz” – żurek po polsku. Bar „Reprezentacyjny” zajął następne miejsce za propagowanie omletu po polsku. Łódź zgłosiła do konkursu ogólnopolskiego restaurację „Turystyczną” i „Zacisze”. (k)”.

21 grudnia, środa. „Zapraszamy na Sylwestrowy Bal Muzyków pod hasłem: „Pierwszy (k)-rok nowego tysiąclecia” w salach Pałacu Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Łodzi, ul. Gdańska 32. O konsumpcję zadba rest. „Tivoli”. Gra orkiestra T. Pytlaka (z „Malinowej”). Pozostałe karty wstępu sprzedaje sekretariat PWSM, tel. 267-4o codziennie od godz. 9 do 15”.

Rok 1967

9 marca, czwartek. „Automatyka w kinie. Miejski Zarząd Kin zamierza w bieżącym jeszcze roku – na razie w kinach „Gdynia„ i „Wisła” – wprowadzić urządzenia automatyczne w projekcji filmów. Chodzi o odciążenie kinooperatora od dokonywania przejść w czasie projekcji z jednego projektowa na drugi i zagwarantowanie ciągłości obrazu. Urządzenia te są produkcji polskiej. (a)”.

15 marca, piątek. „Fotoaktualności łódzkie. Kiełbaski i szaszłyki z rożna. Łódzkie Zakłady Gastronomiczne wspólnie z restauracją „Tivoli” – chcąc wyjść naprzeciw klientom – założyły przed ogródkiem restauracyjnym rożno „Frykas”. Na rożnie przyrządza się kiełbaski oraz szaszłyki podawane z musztardą i bułką na plastikowych talerzykach. Smakowity zapach przyciąga wielu amatorów tych myśliwskich frykasów. Tekst i foto: Andrzej Wach”.

Rok 1968

29 czerwca, sobota. „Wczoraj w Łodzi. W kinie „Wisła”… zainstalowano najnowszą aparaturę projekcyjną produkcji Łódzkich Zakładów Kinotechnicznych. Urządzenia te wybitnie poprawią jakość projekcji. Warto byłoby podobne projektory zainstalować w innych łódzkich kinach”.

24 lipca, środa. „Sprawy Małej Temidy. […] Adam Naruszewicz (Boj. Getta Warszawskiego 5) usiłował w kinie „Wisła” sprzedać 2 bilety za 3o zł., które w kasie kina kosztowały 16 zł. Za tę chęć łatwego zysku zapłaci 2.ooo zł. grzywny”.

Rok 197o

9 lipca, czwartek. „Smutna przygoda „słomianego wdowca”. Albin B. odprowadził żonę na dworzec, poczem rozpoczął rundę po restauracjach. Gdy smutny i samotny spijał kolejny toast w „Tivoli”, dosiadła się do niego dziewczyna. „Tylko weź pół litra, pójdziemy do ciebie i pogadamy sobie”. Słomiany wdowiec zgodził się na propozycję uroczej Aliny (takie imię mu podała). Kiedy znaleźli się w domu Albin B. natychmiast zasnął, Alina nie miała więc z kim rozmawiać i z nudów zaczęła buszować po szafach. Nie budząc gospodarza wyszła z mieszkania z radiem tranzystorowym, złotym zegarkiem i w futrze karakułowym jego żony. Zauważywszy brak cennych przedmiotów Albin B. zawiadomił milicję, która bardzo szybko ustaliła kim była urocza pocieszycielka. Okazała się nią 26-letnia Jadwiga P. bez stałego miejsca zamieszkania. Sąd Powiatowy dla m. Łodzi skazał ją na 3 lata pozbawienia wolności. Ponadto ponieważ przestępstwo to nie było pierwsze, po wyjściu z więzienia przez 2 lata przebywać będzie pod nadzorem kuratora. Albin B. swoich rzeczy nie odzyskał. „Alina” zdążyła je już spieniężyć. Czeka go więc jeszcze przeprawa z żoną. (eo)”.

16 lipca, czwartek. „W sierpniu na ekranach. W kinach nadal przeważają westerny, filmy sensacyjne i przygodowe. A więc – kanikuła. Na ekran „Bałtyku”, po „Białych wilkach”, wejdzie panoramiczny film sensacyjny prod. Włoskiej „Bandyci w Mediolanie”, oparty o autentyczną historię napadu na bank, jaka wydarzyła się kilka lat temu oraz barwna komedia „Dziewczyna z pistoletem”. Bohaterka (Monika Vitti) jest uwiedzioną i porzuconą dziewczyną z południa Włoch. Obyczaj nakazuje zmyć hańbę krwią, a że uwodziciel uciekł do Anglii, dziewczyna ściąga go i przeżywa niesamowite przygody. W „Polonii” po westernie „Zabójcy” obejrzymy dramat psychologiczny R. Bressona „Łagodna” nagrodzony „Srebrną Muszlą” w San Sebastian. Również w „Polonii” obejrzymy uwspółcześnioną wersję dramatu Szekspira „Romeo i Julia” (reż. F. Zeffirelli, prod. angielsko-włoska) oraz dramat kryminalny „Doczekać zmroku”. Andrey Hepburg gra w nim samotną, niewidomą kobietę sterroryzowaną przez trzech zdecydowanych na wszystko morderców. „Pali się, moja panno”, to komedia satyryczna czechosłowacko-włoska, bogata w wiele obserwacji obyczajowych. Obejrzymy ją w „Wiśle”. Kino to zaprezentuje również trzy filmy rumuńskie – „Dziewczyna na jeden sezon” – dramat psychologiczny, którego bohaterka – Irina Petrescu otrzymała nagrodę aktorską na MFF w Moskwie. „Dwaj panowie bez parasola” – film sensacyjny o pracy kontrwywiadu oraz „Kraina wiecznej młodości” – baśń filmowa nagrodzona na MFF w Moskwie. Repertuar „Wisły” uzupełnia barwna składanka komediowa prod. włoskiej „Miłość, miłość, miłość”. W „Wolności” po „Białych wilkach” – węgierski dramat psychologiczny Z. Fabri „Rodzina Toth”. Do komendanta straży pożarnej w małym miasteczku przybywa niepostrzeżenie wprowadza atmosferę terroru i doprowadza do tragedii. W dalszej kolejności oglądamy w tym kinie Silvanę Mangano kreująca role główne w pięciu nowelach filmu „Czarowniec” oraz filmy „Wielka miłość” i „Bandyci w Mediolanie”. Sierpień jest miesiącem kinematografii rumuńskiej. W związku z tym, poza filmami omówionymi w repertuarze „Wisły”, filmy rumuńskie będzie wyświetlać w dniach 23-30.8 kino „Halka”. (kat)”.

Rok 1972

9 kwietnia, niedziela. „Wkrótce w kinie „Wisła” premiera znakomitego dramatu o walce z epidemią ospy we Wrocławiu „Zaraza” reżyseria – Roman Załuski, wykonawcy: Tadeusz Borowski, Iga Mayr, Janusz Bukowski, Jolanta Wanat. 1o kwietnia – na seansie o godz. 17.3o spotkanie z odtwórcami głównych ról. „Zaraza” – film, który warto obejrzeć. Bliższe informacje w kinie „Wisła” tel. 393-o5”.

2 sierpnia, środa. „Z ukosa. Na sczerniałej patelni. Restauracja „Tivoli”, poniedziałek 31 lipca, godz. 15. Widać, że gastronomików znowu zaskoczył fakt, iż to koniec miesiąca i niemal wszyscy dostali pensje, a więc ilość gości w restauracji gwałtownie wzrosła. „Tivoli” cieszy się powodzeniem, bo tu jest ogródek. Ogródek jest rzeczywiście, ale za to zamknięto dużą salę. Efekt taki, że na świeżym powietrzu mnóstwo osób czekało na możliwość zajęcia miejsca pod parasolem. Natomiast siedzący czekali na podejście kelnera. Jeden z gości po 15 minutach czekania sam podszedł do stolika służbowego i wziął z niego jadłospis. Trzymając go w ręku namyślał się co zamówić jeśli zjawi się wreszcie kelner. Kelner rzeczywiście szybko podbiegł, ale jak się okazało tylko po to, aby z rąk gościa wyrwać kartę. Na zwróconą uwagę, że to nietakt wytłumaczył się, że do stolika służbowego jest mu zbyt daleko (!). „Tivoli” bierze udział w konkursie o „Srebrną Patelnię”. Zgłosiła trzy dania, ale w poniedziałek oferowano tylko dwa. Na pytanie dlaczego, zastępczyni kierownika odpowiedziała: ja się nie orientuję. W „Tivoli” rzeczywiście źle z orientacją, ale nie tylko. Skargi na funkcjonowanie tej restauracji płyną od lat. Może potrzebne są tu jakieś radykalne zmiany? Szkoda znakomitej sławy „Tivoli”… (Kas.)”.

16 sierpnia, środa. „ Rajd „DŁ” po restauracjach z obsługą ekspresową. Żeberka raz! Wczoraj we wszystkich restauracjach w centrum miasta oraz z niektórych lokalach gastronomicznych a peryferiach Łodzi wprowadzono ekspresowy system obsługi konsumentów przy wydzielonych specjalnie stolikach. Poprzednio system ekspresowy był tytułem eksperymentu zastosowany w trzech restauracjach: „Kaszubskiej”, „Słoniu” i „Turystycznej”. Ponieważ stoliki ekspresowe były stale oblegane przez gości tych lokali postanowiono i słusznie – od wczoraj rozszerzyć na pozostałe restauracje śródmieścia obsługę „E:. Jak więc przygotowano się do tej innowacji? Reporter „DŁ” w godz. 13-14 odwiedził wczoraj restauracje: „Savoy”, „Smakosz”, „Kaszubska”, „Słoń” i „Tivoli”. Wszędzie w oknach wystawowych lokali znalazły się olbrzymie rzucające się z daleka w oczy reklamy obsługi ekspresowej, ale tylko w „Słoniu” i „Kaszubskiej” pomyślano o uwidocznieniu na wystawie zestawu dań obiadowych. W „Śródmiejskiej” o godz. 13.4o nie zdążono jeszcze wydzielić kilku stolików – tak jak to miało miejsce w pozostałych restauracjach – z obsługą ekspresową. Po prostu o tym zapomniano i nie zarezerwowano dla spieszących się konsumentów specjalnych stolików. Kelner na zapytanie reportera, gdzie będzie obsłużony ekspresowo, wskazał pierwszy lepszy stolik, a kartę obiadową przyniósł po chwili. Czym częstowano nas wczoraj w restauracjach ekspresowej obsługi? Potrawami typowo zimowymi, mimo że upał był potworny. I tak np.. w „Savoyu” poza barszczem czerwonym były żeberka z kapustą i kompot z jabłek, również żeberka duszone na drugie danie, poza kapuśniakiem na pierwsze i kompotem na deser, proponowano nam w „Smakoszu”. Żeberkami wieprzowymi uraczyła także gości korzystających z ekspresu restauracja, której specjalnością jest drób - „Śródmiejska”. W „Kaszubskiej” natomiast, znanej przecież z doskonałych dań rybnych, zamiast żeberek, w jadłospisie była pieczeń wieprzowa oraz barszczyk zabielany i kompot z jabłek. W „Tivoli” zupa jabłkowa (nareszcie coś letniego) ale na drugie, oczywiście… żeberka duszone (!). Na deser woda mineralna i to… po żeberkach (!). Jedynie „Słoń” wyłamał się z tej „żeberkowej kuchni” i na drugie danie (na pierwsze kapuśniak) oferował gulasz z serc cielęcych, kaszę gryczaną i surówkę z papryki. Wnioski jakie wyciągnęliśmy z rajdu po restauracjach z systemem „E” sprowadzają się do stwierdzenia, rzeczy zasadniczej: ubóstwo dań i to w dodatku, typowo zimowych. Jeśli w kilku restauracjach podawano kapuśniak i żeberka, jeśli nigdzie nie pomyślano o chłodniku lub mleku zsiadłym z ziemniakami, dowodzi to o braku inwencji szefów kuchni. A przecież inicjatywa Łódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Gastronomicznego zmierzała do tego, aby przy wprowadzaniu systemu „E” szefowie kuchni przygotowali tani, smaczny, pożywny i letni obiad. Ekspresowo, nie powinno znaczyć - jak to wykazał nasz wczorajszy rajd - częstowanie spieszących się konsumentów kapuśniakiem i żeberkami. I to zwłaszcza w tych restauracjach, które specjalizują się w drobiu czy też rybach. Popierając innowację ekspresowej obsługi postulujemy jednocześnie o odpowiedniejszy na porę roku zestaw obiadowy. J. Kraskowski”. [20]

17 sierpnia, czwartek. „ Śladem naszych artykułów. Czy w „Tivoli” będzie lepiej? W związku z naszym felietonem pt. „Na sczerniaej patelni”, otrzymaliśmy pisko z Łódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Gastronomicznego, w którym czytamy m.in.: „Informujemy, że przeprowadzone dochodzenie potwierdziło zarzut dotyczący braku w sprzedaży obowiązującej ilości dań biorących udział w konkursie „o srebrną patelnię”. Z kierownictwem restauracji przeprowadzono rozmowę wskazując na niedopuszczalność powtórzenia się podobnej sytuacji. Dokonano także zmian organizacyjnych, zmieniając kierownika zakładu. Szefowi zwrócono ostrą uwagę i zobowiązano go do przestrzegania regulaminu konkursowego. Na odbytej naradzie w personelem restauracji omówiono zasady właściwej obsługi klientów. W przypadku ponownego stwierdzenia jakichkolwiek niedociągnięć, w stosunku do winnych wyciągniemy surowe konsekwencje służbowe”. (k)”.

Rok 1976

16 lutego, poniedziałek. „Wieczór kawalerski z przykrym finałem. Część pożyczki zaciągniętej w zakładzie pracy Józef Z. postanowił przeznaczyć na wieczór kawalerski w gronie kolegów. Po pracy poszli do restauracji „Tivoli”. Dochodziła już północ gdy wyszli z lokalu. Józef Z. pożegnał się z kolegami, ale nie pojechał do domu, bowiem po drodze do pobliskiego postoju taksówek poznał dwie pani. Jedna przedstawiła się jako Barbara, a druga Krystyna. Od słowa do słowa znajomość tak się rozwinęła, że wspólnie kupili jeszcze pół litra wódki i razem pojechali do mieszkania jednej z pań przy ul. Wolnej na Bałutach. Po jakimś czasie Krystyna wyszła z domu, zostawiając Józefa Z. z Barbarą. Co się dalej działo, mężczyzna nie pamięta, ponieważ rychło zasnął zamroczony alkoholem. Gdy się obudził, był sam w mieszkaniu. Włożył więc płaszcz i udał się do swego domu. Dopiero gdy się wyspał, spostrzegł, że brak mu w portfelu ok. 13 tys. zł., które miał wychodząc z „Tivoli”, oraz złotego pierścionka wartości ok. 1o tys. zł. Pośpiesznie ubrał się i poszedł do KD MO – Bałuty, by złożyć skargę, że został okradziony. Niestety, niewiele potrafił podać szczegółów umożliwiających szybką identyfikację obu pań. Nie pamiętał nawet nazwy ulicy, ani numeru damy, w którym spędził noc. Z wielkim trudem mógł zaledwie podać fragmentaryczne rysopisy Barbary i Krystyny. Doświadczonym pracownikom służby kryminalnej to jednak wystarczyło. Już po kilkunastu godzinach ustalili dokładnie miejsce przestępstwa. Okazało się, że rzekoma Barbara, to 4o-letnia Eugenia K., karana już za kradzieże. Zatrzymano ją przy ul. Szopena 2, gdzie uczestniczyła w pijackiej libacji wyprawionej najpewniej za pieniądze zrabowane Józefowi Z. Na palcu miała skradziony pierścionek. W tej sytuacji nie mogła zaprzeczyć, że to właśnie ona obrabowała mężczyznę poznanego koło „Tivoli”. Z trzynastu tys. zł. odzyskano tylko ok. 2 tys. Eugenię K. aresztowano. Jej koleżanka, która w rzeczywistości ma na imię Urszula, będzie zeznawać jako świadek. Ustalono, że nie brała ona w udziału w obrabowaniu Józefa Z. (kt)”.

8 czerwca, wtorek. „Kosmetyczno-Lecznicza Spółdzielnia Pracy „Uroda i Zdrowie” świadczy usługi z zakresu: kosmetyki, fryzjerstwa damskiego, manicure-pedicure w zakładach usługowych: [...] Tuwima 1 tel. 2o1-87 [...] Wszystkie zakłady usługowe czynne w godzinach 7-21. Zapraszamy”.

9 czerwca, środa. „ Znajomość zawarta nad ranem w „Tivoli” zakończyła się rozbojem. W fatalnej sytuacji znalazła się 31-letnia kobieta, która wychodząc nad ranem z restauracji „Tivoli” zawarła znajomość z dwoma mężczyznami i przystała na ich propozycję wspólnego kontynuowania wesołej zabawy, z konieczności przerwanej zamknięciem lokalu. Mężczyźni zaprowadzili ją do mieszkania jednego z nich. Była godzina 4 rano. Dokładnie o godzinie 1o.35 kobieta zgłosiła się do oficera dyżurnego KD MO Polesie, składając skargę, że dokonano na niej rozboju. Poznani w „Tivoli” mężczyźni nie byli dżentelmenami: gdy mieli dość zabawy, pobili kobietę, a następnie zrabowali jej pieniądze – w tym banknot 1oo-dolarowy, złoty łańcuszek i inne kosztowności. Ograbioną ofiarę wyrzucili z mieszkania. Funkcjonariusze MO udali się pod wskazany przez poszkodowaną adres. Zastali tam jeszcze sprawców rozboju i zdołali odzyskać część łupu. Obu przestępców zatrzymano do dyspozycji prokuratury. (kt)”.

15 lipca, czwartek. „ Co wykazał reporterski rejs po restauracjach. „Srebrna Patelnia” na półmetku. Od 1 maja do 3o listopada trwa doroczny konkurs na najlepsze potrawy kuchni polskiej, organizowany przez redakcję „Światowida”. Już po raz trzynasty o najwyższą nagrodę – „Srebrną Patelnię” – ubiega się w całym kraju około 8oo zakładów gastronomicznych. W Łodzi i woj. miejskim łódzkim bierze udział w tym współzawodnictwie 11 restauracji. Zgłoszonych było co prawda 17 placówek, ale odpadły bary szybkiej obsługi i bary mleczne, które – jak określa regulamin – nie uczestniczą w „Srebrnej Patelni”, nie mając po prostu większych szans na zdobycie nagrody, pozostały więc na „placu boju” jedynie restauracje. Jak na półmetku zmagań o „Srebrną Patelnię” wygląda jadłospis potraw konkursowych? Czy rzeczywiście propaguje się dobre tradycje polskiej kuchni? Aby na te pytania odpowiedzieć, nasz reporter w towarzystwie sekretarza Łódzkiej Komisji Branżowej Przemysłu Gastronomicznego i Garmażeryjnego, Krystyny Pilarskiej, odwiedził w porze obiadowej kilka restauracji, które mają ambicje ubiegania się o zaszczytne trofeum gastronomiczne. „Turystyczna”. Restauracja ta znana jest powszechnie ze swej dobrej i stosunkowo taniej kuchni. Specjalizuje się ona w przyrządzaniu znakomitych placków ziemniaczanych. Nic więc dziwnego, że znalazły się one wśród konkursowych potraw. Podaje się je albo ze śmietaną, albo też z serem żółtym i kiełbasą oraz pastą twarogową. Poza tym można wybrać naleśniki z serem i śmietaną i śmietaną, galantynę z drobiu i chłodnik polski. Jak zdołaliśmy się zorientować, dania „Srebrnej Patelni” cieszą się tu największym powodzeniem. „Kaszubska” Obok „Ludowej”, startuje ona w grupie zakładów folklorystycznych. W myśl regulaminu konkursu, wszystkie dania będące w jadłospisie tych restauracji są oceniane we współzawodnictwie „Srebrnej Patelni”. Niemniej jednak w „Kaszubskiej” wydzielono kilka z nich, jako szczególnie zasługujące na uwagę konsumentów. Wśród nich znalazł się m.in. gulasz rybny – bardzo zresztą smaczny. Dobrze, że „Kaszubska” ubiega się o „Srebrną Patelnię”, dzięki temu systematycznie urozmaica swe rybne menu. „Tivoli”, zakład kategorii II. Wśród 5 dań konkursowych, nasze uznanie (tu pokłon dla szefa kuchni!), zdobyły jaja sadzone na grzance z boczkiem, żurek z szynką i rolada z kaczki. Mieliśmy jeszcze ochotę na kurczę duszone z pieczarkami i winem, ale – podobnie, jak to było w zeszłym roku – wino jest tylko reklamowane w oknie wystawowym, jako swojego rodzaju przynęta. W jadłospisie proponowano gościom do tego dania zamiast wina, ziemniaki z wody. Kierownik restauracji wyjaśniał, że mimo jego starań, nie może nigdzie zakupić węgierskiego czerwonego wina wytrawnego, a tylko ono nadaje się do tej wyszukanej potrawy. [...] Już po raz drugi bierze udział w rywalizacji o „Srebrną Patelnię” (w grupie zakładów kategorii „lux” i I, restauracja „Malinowa-Syrena” podległa PP Hotel „Orbis-Grand” w Łodzi. Trzeba przyznać, że spośród wszystkich zakładów gastronomicznych uczestniczących w tym konkursie, restauracja ta wyróżnia się największą ilością dań kuchni staropolskiej. Jest ich dziewięć. Począwszy od śledzia królewskiego, zupy grzybowej z łazankami i polewki łódzkiej z grzankami, a skończywszy na schabie po ułańsku i udku „Radziwiłł” - wszystko jest przyrządzane przez szefa kuchni z nielada umiejętnością, mającą na celu zadowolić najbardziej wybredne gusty gości orbisowskich. Większość z nich, to turyści zagraniczni, którzy mają okazję skosztować przysmaków staropolskiej kuchni. Nasz rajd wykazał, że restauracje, które biorą udział w konkursie „Srebrnej Patelni”, robią wszystko, aby zdobyć zaszczytne trofeum gastronomiczne. Warto przy tym przypomnieć, że restauracja „Halka” i „Europa” mają już „Srebrną Patelnię”. A kto ją teraz zdobędzie?”. [21]

Rok 1977

31 marca, czwartek. „W kilku zdaniach. [...] Jutro (1 kwietnia) o godz. 19 w kinie „Wisła” film algierski „Kronika lat pożogi” (Grand Prix w Cannes 1975 r.). Po projekcji spotkanie z reżyserem Mohammedem Lakhar Hamina”.

Mohammed Lakhdar-Hamina (właśc. Muhammad al-Achdar-Hamina (ur. 26 lutego 1934, Al-Masila). Reżyser, scenarzysta filmowy, który skupił swoją uwagę na zagadnieniach nurtujących świat arabski: tożsamości kulturowej i narodowej, walki z kolonializmem i jego dziedzictwem. Wiedzę i inspirację czerpał również z własnego życia bowiem był aktywnym członkiem algierskiego ruchu oporu. Autor takich dzieł jak uznawany za przełomowy w arabskiej kinematografii film „Wiatr z Aurès” (1967) czy nagrodzonego w Cannes „Kronika lat pożogi” (1975). Oprócz nich nakręcił też: „Terrostę Hassana” (1968), „Grudzień pułkownika Saint-Merana” (1973), „Burzę piaskową” (1982), „Ostatni obraz” (1986) i „Crépuscule des ombres” (2o14).

23 kwietnia, sobota. „Kronika wypadków. Godz. 11.o5. Na ul. Tuwima przed posesją nr 1 Jan Ch. Wybiegł na jednię i wpadł pod samochód „Opel” 3536 IF. Pieszy doznał urazu głowy i po udzieleniu pomocy, zwolniony do domu”.

2o października, czwartek. „Przetarg. „Społem” WSS Oddział Gastronomii w Łodzi, zakład I Restauracje, ul. Narutowicza 7/9 ogłasza przetarg na dzierżawę szatni w roku 1978 w niżej wymienionych placówkach gastronomicznych: 1. Arkadia – ul. Jakuba 1o. 2. Casanowa – ul. Zachodnia 87. 3. Europa – al. Kościuszki 118/12o. 4. Golonka – ul. Wschodnia 65. 5. Górniak – ul. Sieradzka 2. 6. Gwarna – pl. Reymonta 1/2. 7. Halka + Jontek – ul. Moniuszki 1/3. 8. Kaszubska – ul. Piotrkowska 127. 9. Kaskada – ul. Narutowicza 7/9. 1o. Klubowa – ul. Kilińskiego 78. 11. Kolejowa – ul. Kopernika 25. 12. Ludowa – ul. Piotrkowska 13. Lajkonik – ul. Rzgowska 48. 14. Natasza – ul. Żeromskiego 78. 15. Pod Szewczykiem – ul. Kilińskiego 15. 16. Peszt – ul. Piotrkowska 24. 17. Rajdowa – ul. Gagarina 11. 18. Sim – ul. Obr. Stalingradu 2. 19. Smakosz – ul. 22 Lipca 2. 2o. Tkacka – ul. Kilińskiego 46. 21 – Tivoli – ul. Tuwima 1. 22 – Turystyczna – ul. Sienkiewicza 22. 23. Zacisze – ul. Narutowicza 42. 24. Zulana – ul. Kwiatowa 1. 25 – Kameralna – pl. Kilińskiego 1 – Zgierz. 26. Ratuszowa – ul. Łęczycka 2 – Zgierz. 27. Mariolka – ul. 17 Stycznia – Zgierz. Z warunkami przetargu można zapoznać się w dziale handlowo-produkcyjnym, III piętro p. 3o2 przy ul. Narutowicza 7/9. Oferty należy składać w zalakowanych kopertach do sekretariatu, p. 3o6 oraz wpłacać wadium w wysokości 3.ooo zł. do kasy przedsiębiorstwa, adres j.w. do dnia 14 listopada 1977 r. Komisyjne rozpatrzenie ofert nastąpi 21 listopada br. o godz. 9 w restauracji „Sim”, przy ul. Obr. Stalingradu 2. Zastrzega się prawo wyboru oferenta oraz odstąpienia od przetargu bez podania przyczyny”.

22 października, sobota. „[...] Tajemnica białych kamyków. Pisząc niedawno o Stanisławie Chruszczewskim - o jego rozlicznych cnotach, a i oszczędności - nie podkreśliłem, że miał on niezwykle rozwinięte poczucie humoru. A humor ten szlifowaliśmy - grono dziennikarzy z różnych łódzkich pism - na werandzie restauracji „Tivoli”, gdzie spotykaliśmy się po wieczornej pracy, by zagrać partyjkę domina. Tu też, między lekkim stuknięciem białej kostki, uderzającej o brzeg drugiej, padały błyskawicznie zaimprowizowane riposty, czasem frywolne żarciki, a czasem celne uwagi o aktualnych problemach kraju. Patronował nam współwłaściciel lokalu - Józef Idzikowski, mąż o senatorskiej posturze, poczciwiec, a równocześnie znakomity organizator i fachowiec. Gdyby dziś kierował on w naszym mieście jakimś „zakładem zbiorowego żywienia” z całą pewnością dzięki swojej energii otrzymałby nie „Srebrną Patelnię” ale... platynową, wysadzoną rubinami o wielkości orzechów laskowych. Idzikowski miał słabość do dziennikarzy, choć nasze wieczorne sympozjony były raczej bezalkoholowe i choć często dworowaliśmy sobie z niego. On jednak żarciki nasze znosił z uśmiechem, wiedząc, że również i my mamy dla niego dużo sentymentu. Wojna rozpędziła „bractwo dominikanów”. Jedni zginęli na polu chwały, inni w obozach koncentracyjnych. Bodaj jeden z pierwszych zginął rozstrzelany w lesie lućmierskim czy zgierskim Andrzej Nullus. Jako ostatni zaś, w przeddzień wyzwolenia Łodzi, spłonął w więzieniu na Radogoszczu - Ośrodek-Mariański. Z „dominikanów” powrócił tylko Czesław Gumkowski, długoletni prezes syndykatu dziennikarzy łódzkich, parę miesięcy po nim przyjechałem ja, a jeszcze później Stanisław Chruszczewski, który, spędziwszy wojnę przeważnie w Palestynie, opowiadał barwnie o swoich perypetiach nad Jeziorem Genezaret i nad Jordanem. Znacznie wcześniej przyjechał z wojennego wygnania Idzikowski, który znów wykazał niespożytą energię i fachowość, uruchamiając restaurację „Tivoli”. Dbając nie tylko o atrakcyjność jadłospisu, lecz również o estetykę swego lokalu, po jakimś czasie wpadł na pomysł, ażeby sprowadzić kilka ciężarówek białych, drobnych kamyków i wysypać nimi część letniego ogrodu. Idzikowski, gospodarz troskliwy i baczny na wszystko, zauważył po jakimś czasie, że kamyków tych ubyło nieco. - Może po prostu wdeptano je w ziemię? - pomyślał i sprowadził dwie dalsze ciężarówki kamyków. Lecz o dziwo: po kilku miesiącach w najwyższym stopniu zaskoczony skonstatował, że ilość ich zmniejszyła się znowu. – Ki diabeł? Co tu się dzieje? Przecież kamyków tych nie wydziobały wróble, nie zjadły myszy. Czyżby wynosili je nasi goście jako oryginalną pamiątkę mile spędzonego tu wieczoru? – dumał Idzikowski i zarządził, ażeby cały personel „Tivoli” zwrócił pilną uwagę na to, co się tu dzieje. Miejscowy detektywi-amatorzy szybko wyświetlili ową tajemnicę. Oto ustalono z całą pewnością, że kamyki owe wynosi z ogrodu w wielkiej skórzanej teczce nie kto inny tylko... pan redaktor Stanisław Chruszczewski!! Tak więc połowa fascynującej zagadki została wyjaśniona. Teraz należało rozszyfrować dalszą jej część, na co są mu potrzebne owe kamuszki i to w takiej ilości, skoro nie buduje rodzinnego domu? Jednakże niebawem wyjaśniło się również i to. Oto Chruszczewski, nie gardzący nigdy dobrym jadłem, odwiedzał proboszczów tudzież dziekanów okolicznych wiejskich i małomiasteczkowych parafii, opowiadając długo i kwieciście o swojej peregrynacji po Ziemi Świętej, wręczał im na pamiątkę kilka takich kamyków z „Tivoli”, oświadczając uroczyście, że wydobył je własnoręcznie ze świętej rzeki Jordanu, w której jak wiadomo, Jan Chrzciciel ochrzcił Chrystusa. Po czym z apetytem spożywał smaczny obiadek lub kolację, jakimi raczyli go gościnni księża, rewanżując się za jego tak hojny dar. W całej tej historii prawdziwe było tylko to, że istotnie Idzikowski kazał posypać część letniego ogrodu „Tivoli” białymi kamyczkami. Natomiast cała reszta wyssana była z palca i to z palca ... mojego. Po prostu chciałem raz zabawić towarzystwo zebrane na wieczornym sympozjonie u Kazia Grusa! Zaimprowizowałem ową facecję. Przedostała się ona na miasto i po pewnym czasie trafiła również do samego Stasia Chruszczewskiego . On też, spotkawszy mnie pewnego wieczoru w „Klubie Pickwicka”, zaczął niby od niechcenia: - Po mieście krążą gadki, jakobym kanonizował kamyki z „Tivoli” i ofiarowywał je okolicznym proboszczom jako wydobyte z rzekł Jordan. Słyszałeś coś o tym? - Tak, słyszałem - chciałem zmienić kłopotliwy dla mnie temat. On jednak nie dał sobie przerwać. - Naturalnie, że musiałeś słyszeć! I nie może być inaczej, skoro, jak głosi fama, to właśnie ty wymyśliłeś ową bajeczkę. Zrobiło mi się nieprzyjemnie. Teraz dopiero uprzytomniłem sobie, że, ażeby zabawić grusowską paczkę, przeciągnąłem może strunę? Może uraziłem zacnego człowieka, którego zawsze ceniłem, z którym się szczerze przyjaźniłem. Uznałem jednak, że trzeba po męsku zagrać w otwarte karty i przyznałem: - No tak, istotnie to ja zaimprowizowałem tę historyjkę. A może jednak uraziłem cię? - Ale skąd! - roześmiał się Chruszczewski. To facecja przednia, wykoncypowana istotnie „lege artis”. Ubawiłem się setnie! Wiesz co? Cieszę się szczerze, że to diabelskim oświęcimskim kotle nie wyparował z ciebie twój dawny lwowski humor. I uścisnął mnie bardzo serdecznie”. [22]

21 listopada, czwartek. „Rozbój na ulicy Tuwima. W nocy z 8 na 9 listopada br. pewien mężczyzna zaalarmował patrol MO, że padł ofiarą rozboju gdy szedł ul. Tuwima w pobliżu skrzyżowania z ul. Wysoką. Został on dotkliwie pobity przez dwóch napastników, a następnie zrabowano mu złoty sygnet wartości ok. 1o tys. zł. Jeszcze tej samej nocy funkcjonariusze MO zatrzymali sprawców rozboju. Okazało się, że są to 2o-letni Andrzej Ł. zam. przy ul. Głównej 67 i 18-letni Andrzej J., zam. przy ul. Złotej 9. Obaj byli już karani. Zrabowany sygnet zdążyli sprzedać za 2,5 tys. zł., a uzyskane pieniądze zamierzali przepić. W wyniku czynności operacyjnych pracownicy KD MO – Widzew ustalili nazwisko i adres osoby, która nabyła zrabowany sygnet. Odebrano go paserowi i zwrócono właścicielowi. Sprawcy rozboju zostali aresztowani. (kt)”.

Rok 1978

7 czerwca, środa. „Nareszcie otwarty ogródek w „Tivoli”. Upały były prawdziwym zaskoczeniem dla łódzkiej gastronomii, czego najlepszy dowodem jest brak większego wyboru typowo wiosennych potraw w barach i restauracjach oraz nieczynny ogródek w „Tivoli”- o czym nie tak dawno pisaliśmy. Dopiero wczoraj udostępniono konsumentom wszystkie cztery rewiry (około 2oo miejsc) w ogródku, który – jak nas poinformował kierownik „Tivoli” – był remontowany od pierwszych dni kwietnia. Trzeba było m.in. wykonać roboty malarskie, hydrauliczne i gazowe. Prace te przebiegały w iście „żółwim tempie”, skoro dwa miesiące nie wystarczyły, żeby na sezon wiosenny zapewnić konsumentom możliwość zjedzenia obiadu na świeżym powietrzu, a nie w dusznym lokalu. Okazuje się, że były kłopoty z uzyskaniem brygad remontowych i przez dłuższy czas był tu zatrudniony… jeden malarz. (!). Nareszcie jednak ogródek otwarty i rzecz teraz w tym, żeby był on odpowiednio wykorzystany. Przynajmniej jeden rewir winien być otwarty od godz. 1o, a nie dopiero od godz. 12. (j. kr.)”.

Rok 1979

29 maja, sobota. „Gastronomiczne atrakcje. Na zbliżający się Międzynarodowy Dzień Dziecka łódzka gastronomia przygotowała dla najmłodszych wiele atrakcji. 1 i 2 czerwca w kawiarni „Balaton” czynny będzie tzw. „Raj Dziecięcy”. Począwszy od godz. 16 odbywać się tam będą m.in. występy kabaretu „Brzdąc”, pokazy iluzji, gry, zabawy, tańce, konkursy z nagrodami. Obok „Małej Moniki” 1 czerwca uruchomiona zostanie druga kawiarnia dla najmłodszych („Popularna”, ul. Wrocławska 1o). Przygotowano już odpowiedni wystrój lokalu; rozszerzony też zostanie asortyment wyrobów. Przewiduje się organizowanie tam wielu imprez dla dzieci. 1 czerwca zorganizowane zostaną „słodkie kiermasze” w kawiarniach: „Beza”, „Monika”, „Reneta”, „Katarzynka”, a w godz. 16-18 „Agawa” zaprasza dzieci na degustację wyrobów cukierniczych i deserów”. W kinie „Wisła” wyświetlano filmy: „Orkiestra Klubu Samotnych Serc sierż. Peppera” (USA) od lat 12 godz. 1o, 12.15, 14.3o, 17.2o”.

19 września, środa. „ Ptaki przeniosły się do „Tivoli”. Kolejny seans w Parku im. Moniuszki . Gdy we wtorek wieczorem w łódzkim parku im Stanisława Moniuszki przystąpiono do drugiego seansu przepłaszania gnieżdżących się tu w nadmiarze skrzydlatych intruzów i z głośników odezwał się rozdzierający krzyk grozy jaki wydają szpaki i sójki w szponach drapieżników, już znaczni mniej szpaków, kawek i gawronów zerwało się w przerażeniu do lotu. Organizatorzy przeprowadzanego po raz pierwszy w Polsce tego rodzaju eksperymentu, w warunkach miejskich mogą mówić o sukcesie swojej metody. Już bowiem w poniedziałkowym seansie, który szczegółowo zrelacjonowaliśmy, wyraźnie zmniejszyła się liczba ptaków wybierających sobie na nocleg położony obok Dworca Łódź-Fabryczna, Park im. Stanisława Moniuszki. Wydaje się jednak, że sukces ten można określić mianem pyrrusowego zwycięstwa. Szpaki, kawki i gawrony przepłoszone z Parku im. Moniuszki nie poleciały bowiem daleko, całe chmary ptactwa osiedliły się teraz np. w ogródku restauracji „Tivoli”, na drzewach przed hotelem „Centrum” i w zadrzewionym pasażu przed „Hortexem”. Trudno powiedzieć, że obecność w nadmiernych ilościach ptactwa znaczącego swój pobyt wielkimi ilościami stwarzającego niebezpieczeństwo sanitarne guano, jest pożądane w wymienionych okolicach, które dotąd wolne były od skrzydlatych intruzów… Dziś, tj. w środę rano przed wschodem słońca, przeprowadzono w Parku im. Moniuszki kolejny seans, aby ostatecznie wypłoszyć ptactwo, które mimo przepłaszania poprzedniego wieczoru, wróciło tu na nocleg Seanse powtórzone zostaną kilkakrotnie. Czy jedna po uwolnieniu się od skrzydlatych intruzów Parku im. Moniuszki nie trzeba będzie przeprowadzić eksperymentu w innych rejonach centrum Łodzi? Wiele zdaje się wskazywać, że będzie to konieczne… (kt)”.

21 listopada, środa. „Z restauracji do sklepów. Przed każdą wolną sobotą i popularnymi imieninami z barów i restauracji prowadzonych przez WSS „Społem” Oddział Gastronomii w Łodzi dostarczane są do sklepów detalicznych wyroby garmażeryjne. Klienci mogą tu kupić m.in. galantynę z kurcząt, kaczkę po tyrolsku, paszteciki mięsne, pasztet drobiowy, różnego rodzaju sałatki, pieczeń rzymską i sznycle ministerskie z kurcząt. Restauracja „Europa”, „Peszt”, „Tivoli”, „Zacisze”, „Turystyczna” oraz bary „Balaton”, „Kęs” i „Kaskada” przyrządzają garmaż m.in. dla delikatesów przy al. Kościuszki 12o, ul. Piotrkowskiej 96 i Głównej 12, SDH „Central”, SDH „Magda” oraz do sklepów przy ul. Piotrkowskiej 71, Narutowicza 4o i 52, Jaracza 55 i 92, Sienkiewicza 39”.

Rok 198o

7 września, niedziela. „Poczta „1/3” – Kupiłem byłem dla siebie i dla żony abonamenty obiadowe w „Tivoli” w Łodzi – pisze do nas p. J.K. – emeryt. – Aliści przyjechała do nas na kilka dni córka, wobec czego próbowaliśmy zjeść z nią obiad w restauracji. Proponowałem kelnerom, aby donieśli dodatkowy obiad dla córki na salę abonamentową lub też pozwolili nam zjeść swoje obiady na sali ogólnej, gdzie córka jadłaby obiad „normalny”. Próbowaliśmy kilka razy, nie udało się. Jedna z kelnerek w ogóle, mimo naszych usilnych tłumaczeń, nie mogła pojąć o co chodzi. Druga stwierdziła, że jest to niemożliwe, zakazane itp. Jakiś kelner po prostu as rugnął, wobec czego jedliśmy swoje obiady w jednej sali, a córka w drugiej. Co wy na to? – Niepotrzebnie macie Państwo córkę. Gdybyście mieli syna, poszedłby na obiad do teściowej, i po kłopocie”.

24 listopada, poniedziałek. „Bale sylwestrowe w restauracjach. Łódzka społemowska gastronomia przygotowuje się do bali sylwestrowych, które odbędą się w 24 restauracjach i kawiarniach dysponujących przeszło 3.7oo miejscami przy stolikach. Wiadomo już, że w restauracjach „Casanova”, „Halka”, „Kaskada”, „Sim” i „Europa” w czasie powitania Nowego Roku 1981 odbywać się będą występy artystyczne, natomiast w „Tivoli”, „Staromiejskiej”, „Europie”, „Lajkoniku”, „Astrze” i „Arkadii” bale sylwestrowe poprowadzą wodzireje. Przyjęto zasadę, że koszt uczestnictwa w tych balach nie może być wyższy od cen jakie kształtowały się w zeszłym roku. Jednakże trudno już dziś powiedzieć, ile będzie kosztowała karta wstępu wraz z konsumpcją i rozrywką, bowiem wszystko zależy od tego czy WSS „Społem” Oddział Gastronomii w Łodzi dojdzie do porozumienia z Okręgową Radą Związku Muzyków rozrywkowych w sprawie opłat za orkiestrę. Związek ten żąda bowiem od 3-4 tys. zł. dla jednego członka orkiestry, podczas gdy w zeszłym roku płacono od 12oo-15oo zł. Jeśli nie nastąpi porozumienie, wówczas bale sylwestrowe odbywać się będą bez orkiestry, którą zastąpią nagrania z taśm magnetofonowych. Warto jeszcze dodać, że łódzka społemowska gastronomia podobnie jak i w latach ubiegłych organizuje bale sylwestrowe dla zakładów pracy i instytucji. „Rarytas”, i „Zarzew” przyjęły zamówienia na tego rodzaju imprezy zamknięte. Poza tym świadczone są usługi w zakresie bali sylwestrowych w salach własnych zakładów pracy i różnego rodzaju przedsiębiorstwach. (j.kr.)”.

Rok 1981

22 kwietnia, środa. „Z kamerą w „Tivoli”. Zwoje kabli, reflektory, samochody z napisem „Wytwórnia Filmów Fabularnych” – wiadomo, kręcą film. Nie jest to w Łodzi zdarzenie niezwykłe. Ale tym razem Łódź zagra Łódź, a filmowy ekwipunek montowano akurat w „Tivoli”. Nie bez przyczyny właśnie tu, gdyż w tym lokalu w latach pięćdziesiątych istotnie młodzi ludzie próbowali grać zakazaną muzykę. Właśnie przy stoliku usadowiło się kilku chłopaków o niedzisiejszych fryzurach, ubranych w niemodne garniturki, koszule z przydługimi kołnierzykami. Na stole pół litra z „czerwoną kartką”, jakaś sałatka… To oni za chwilę będą dowcipkować z szansonistki wyśpiewującej walce, oni zrobią składkę, by odpoczywającym klezmerom zapłacić za wypożyczenie instrumentów, na których zagrają coś zaskakującego, co zjeży włos kierownikowi knajpy, zbulwersuje gości. Tym czymś „Był jazz”. Pod takim tytułem realizuje film twórca między innymi popularnego „Wodzireja” – Feliks Falk. A polski jazz rzeczywiście narodził się w Łodzi. To w Łodzi historię jazzu inauguruje zespół „Melomani”. Jeden z jego członków – Witold Sobociński, znany operator stoi teraz za kamerą. Jerzy Matuszkiewicz jest konsultantem. Film nie jest jednak dokumentalną rekonstrukcją perypetii tamtej grupy. – czy zatem jazz jest tylko pretekstem? – pytam reżysera. – Nie powiedziałbym. Sam fakt grania tej muzyki w latach pięćdziesiątych był już określeniem postawy politycznej. Chcę, żeby ta muzyka była integralnie związana z sytuacją w Polsce. – Czy jest to więc pretekst do mówienia o latach pięćdziesiątych? – Bardzo chciałem nakręcić film o tym okresie. Ale lata pięćdziesiąte zostały doskonale opowiedziane przez Wajdę. Doszedłem więc do wniosku, że jeśli chcę do nich sięgnąć, muszę to zrobić inaczej. A nie mówiło się dotąd o kulturze, o socrealizmie, który bardzo wiele zrobił złego. Jazz był jednym ze zwalczanych elementów kultury, ale była to dziedzina, która walczyła o prawo zaistnienia. – Jak pan się czuje w realiach lat pięćdziesiątych? – Byłem wtedy dzieckiem, ale pamiętam dobrze otoczkę propagandową. – Wspominając choćby „Wodzireja” chcę zapytać o psychologiczną warstwę filmu. – Poza stroną faktograficzną, ikonograficzną i muzyczną chciałbym pokazać sposób dojrzewania młodych ludzi, kształtowania się ich świadomości. Dlatego film nie ma jednego bohatera i jest wielowątkowy. Każda z postaci ma własne dzieje. A w atmosferze filmu coraz bardziej narasta wszystko to, co było związane z deformacją tego okresu. – Czy zatem będzie to film z tezą? – Nie. Teza przy tej konstrukcji jest niemożliwa. A ponadto sądzę, że odbiorcy nie będą mogli wyzbyć się skojarzeń z latami siedemdziesiątymi. Bo mechanizm znamy – mam tu na myśli zderzenie dwu wartości: kultury oficjalnej i nieoficjalnej. No i konsekwencja, a także cykliczność pewnych błędów jest dość oczywista. – Będzie to więc w pewnym sensie film współczesny? – Nie, historyczny. I nie może być inaczej. Bo przecież robię go z punktu widzenia i przez doświadczenia człowieka, którego świadomość została ukształtowana przez lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. – Jak powstawał scenariusz? – Sama anegdota jest fikcją, ale realia, otoczka, dialogi są oparte na wielu rozmowach, głównie z członkami zespołu „Melomani”. Pomysł scenariusza zrodził się przed rokiem. Było sporo problemów ze skompletowaniem obsady. Około setki aktorów i nie aktorów przeszło przez zdjęcia próbne. Wymagania były wysokie: wyraźna osobowość, gra na instrumencie muzycznym. Ale znaleźliśmy odtwórców głównych ról wśród młodych aktorów. […] Właśnie bohaterowie filmu zaczynają scenę restauracyjnym stoliku. To początkowa sekwencja tego obrazu, choć ekipa ma już za sobą połowę pracy na planie. Za chwilę kolejne ujęcie. Rozmawiała: Renata Sas”. [23]

Feliks Falk (ur. 25 lutego 1941, Stanisławów). Reżyser, scenarzysta, malarz i grafik. Autor słuchowisk radiowych oraz sztuk teatralnych i telewizyjnych. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W 1966 ukończył studia w warszawskiej ASP na wydziale malarstwa i grafiki, a w 1974 łódzką „Filmówkę”. Jako reżyser teatralny debiutował w Teatrze Jaracza w Łodzi w 1978 „Tańcem śmierci” A. Strindberga. Uczestnik m.in. I Sympozjum Artystów Plastyków i Naukowców w Puławach (1966) – „Główną częścią wystawy poplenerowej była instalacja audiowizualna Labirynt Feliksa Falka, mająca uświadomić widzom, że człowiek jest zarówno sprawcą, jak i ofiarą współczesnych problemów egzystencjalnych. Labirynt był kompozycją przestrzenną, mającą uosabiać świat, który nas otacza, i świat, który jest w nas, drogę, jaką musimy przebyć w czasie swojego życia”. Jako artysta plastyk czynny był do początku lat 8o., kiedy to rozstał się z tym zawodem, choć nie stroni od wystawiania namalowanych przed laty obrazów. Pracował m.in. w miesięczniku „Magazyn Polski” jako redaktor graficzny. W 1977 wyreżyserował wybitny film pt. „Wodzirej”, za który otrzymał nagrodę LFF Złote Grono w Łągowie - reżyseria. W 2oo5 wyreżyserował polski dramat pt. „Komornik”. Ten film otrzymał w 2oo5 i 2oo6 liczne nagrody, w tym Orła za reżyserię. Wykładowca PWSFTviT w Łodzi, szef „Fokus Film”. Postać reżysera związana jest z ukutym w połowie lat 7o. XX wieku terminem „kino moralnego niepokoju”. W skład tego nurtu wchodzą filmy, które podejmowały trudne, zważywszy sytuację polityczną, zadanie zdiagnozowania polskiej rzeczywistości tamtych lat. Kino moralnego niepokoju współtworzyli młodzi wówczas twórcy, tacy jak Agnieszka Holland czy Krzysztof Zanussi. [24]

Rok 1982

26 sierpnia, czwartek. „Beza” i inne. Maleńki cocktail-bar „Beza” przy ul. Tuwima, otwarty codziennie (również w soboty i niedziele) w godz. 1o-21, ma już swoich stałych konsumentów, którzy wpadają tu na kawę z ciastkiem, na śniadanie, bądź na lody. Można tu także zamówić jajecznicę, bigos albo gulasz. Ruch ogromny i często brakuje miejsc przy stolikach. Długie kolejki ustawiają się do bufetu, przy którym sprzedaje się m.in. ptysie, serniki, torciki owocowe, piaskowiec, placek mazowiecki i inne świeże ciasta dostarczane tu z wytwórni cukierniczej przy kawiarni „Dziekanka”. Nie brakuje również owoców, wyrobów garmażeryjnych oraz 6-7 rodzajów napojów chłodzących o nektarów owocowych. – Miesięcznie mamy około 1.3oo zł. obrotu – mówi kierowniczka „Bezy” Barbara Dworaczek. – W pewnym sensie konkurujemy nawet z „Hortexem” bo gdy on jest zamknięty konsumenci przychodzą do nas. Gorące dane zamawiamy w „Tivoli” oraz przyrządzamy je z mrożonek kupowanych bezpośrednio w sklepie przy ul. Piotrkowskiej. Owoce kupujemy na targu. Kanapki przygotowujemy sami. W niedalekim sąsiedztwie „Bezy” znajduje się bar kawowy „Reneta”. Nie brakuje tu ciast, coctaili i napojów chłodzących. Czynna jest tu też wystawa malarstwa Heleny i Tadeusza Bartczaków gdyż łódzka „społemowska” gastronomia wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych udostępniła pomieszczenia Renety na salon sztuki amatorskiej. Bar bistro „Pokusa w pobliżu „Centralu” jest nową placówką gastronomiczną oddaną do użytku zaledwie parę miesięcy temu. Estetyczne wnętrze i dobre zaopatrzenie nie tylko w kanapki, ciasta, ale i napoje chłodzące. Są też dania na gorąco. Nie było natomiast specjalnie dużego wyboru w barze kawowym „Sieradzkim”. Brakowało nawet kanapek. Kanapek nie znaleźliśmy również w ekskluzywnym „Aperitif-barze” przy ul. Piotrkowskiej. Natomiast świetnie zaopatrzony jest cocktail-bar przy zbiegu ulic Piotrkowskiej i Więckowskiego. I tu były wczoraj największe kolejki, gdyż tak dużego wyboru cocktaili, soków, owocowych, ciast, kanapek i dań gorących nie widzieliśmy w żadnej z podobnych placówek gastronomicznych. Można także pochwalić „Katarzynkę”, która jest typowym barem cukierniczym i stara się o bogaty asortyment ciast. Cocktail-bary łódzkie cieszą się dużym powodzeniem i jak wynika z naszego wczorajszego reporterskiego rajdu – są one całkiem nieźle zaopatrzone”. [25]

Filip Michał Bajon (ur. 25 sierpnia 1947, Poznań). Reżyser i scenarzysta filmowy i teatralny, prozaik. Pedagog. Absolwent I LO w Poznaniu. W 197o ukończył wydział prawa i administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Podczas studiów podjął naukę w PWSTTviF w Łodzi, której nie ukończył. Zadebiutował w 1977 filmem telewizyjnym „Powrót”. Autor kilkudziesięciu filmów, do których napisał też scenariusze m.in. „Aria dla atlety” (1979), „Limuzyna Daimler-Benz” (1981), „Magnat” (1986), „Bal na dworcu w Koluszkach” (1989), „Sauna” (1992), „Lepiej być piękną i bogatą” (1993), „Poznań 56” (1996), „Przedwiośnie” (2oo1). Współpracował ze Sceną na Piętrze w Poznaniu, Teatrem Dramatycznym w Poznaniu i Teatrem Starym w Krakowie.

Rok 1984

Film Juliusza Machulskiego „Vabank II, czyli riposta”. Henryk Kwinto (Jan Machulski), słynny kasiarz, występował grając na trąbce w restauracji „Tivoli”. Po jednym z koncertów ucieka przed Tędlarzem (Józef Jaworski), nasłanym na siebie płatnym mordercą, który zostaje zamknięty w środku.

Juliusz Machulski (ur. 1o marca 1955). Reżyser, scenarzysta, zajmował się również produkcją filmową. Pedagog. Członek organizacji filmowych: Komitetu Kinematografii, Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Polskiej Akademii Filmowej, Europejskiej Akademii Filmowej, Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Występował jako aktor m.in. w roli głównej w „Personelu” w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego (1975). W latach 1973-1974 studiował filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, w 1978 ukończył wydział reżyserii PWSFTviT w Łodzi, w latach 1984-1985 studiował w Cal-Arts w Kalifornii. Od 1988 kierował studiem filmowym „Zebra”, którego był też założycielem. W 1993 wykładał reżyserię filmową w Hunter College w Nowym Jorku. Twórca kasowych przebojów, komedii „Vabank” (1981), „Seksmisja” (1983), „Vabank II czyli riposta” (1984), „Kingsajz” (1987), „Kiler” (1997), „Kiler-ów 2-…óch” (1999), filmów „Deja Vu” (1989), „Szwadron” (1992), „Matki, żony i kochanki” (1995, 1998, serial), „Girl Guide” (1995), „Vinci” (2oo4), „Ambassada” (2o13). Był producentem filmów „Dzień świra” (2oo2), „Mój Nikifor” (2oo4), „Pogoda na jutro” (2oo3), „Plac Zbawiciela” (2oo6), „Tydzień z życia mężczyzny” (1999), „Kroll” (1991), „Psy” (1992), „Dług” (1999), „Kochankowie Roku Tygrysa” (2oo5). Laureat kilkudziesięciu nagród. Syn Juliusza Machulskiego, aktora.

Jan Machulski (3 lipca 1928, Łódź – 2o listopada 2oo9, Warszawa). Aktor filmowy i teatralny, reżyser, pedagog.

W 1954 ukończył Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Łodzi i w tym roku zadebiutował na deskach sceny Teatru im. Jaracza w Olsztynie, w którym pracował do 1955 roku. Występował tez w Teatrze Ziemi Opolskiej w Opolu, Teatrze im. Osterwy w Lublinie, Teatru Nowego w Łodzi (1963-1966), Teatru Polskiego w Warszawie, Teatru Narodowego w Warszawie. W 1970 założył tam i dyrektorował do 1996 Teatrowi Ochota. Od 1974 był związany z wydziałem aktorskim PWSFTviT w Łodzi jako pedagog oraz dziekan. W 1963 zadebiutował jako reżyser teatralny, w 1971 ukończył studia na wydziale reżyserii PWST w Warszawie. Laureat nagród m.in. Nagroda miasta stołecznego Warszawy (198o), Łodziani Roku 1998 (1998), Honorowy Obywatel Zamościa (2ooo), Nagroda Miasta Łodzi i honorowe obywatelstwo miasta (2oo8). Wiele energii poświęcił na pracę z młodzieżą; z żoną Haliną Machulską założył i przez wiele lat prowadził ognisko teatralne dla dzieci i młodzieży działające przy Teatrze Ochota w Warszawie. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1998), Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2oo8), Medalem „Pro Memoria” (2oo8), a także „Złotą Żabą” na Festiwalu „Camerimage” w Łodzi (2oo3) i „Offskarem”, nagrodą polskiego kina niezależnego (2oo5). Od 1953 zagrał w kilkudziesięciu filmach. Największą popularność przyniosła mu bez wątpienia rola romantycznego kasiarza Henryka Kwinty w filmach „Vabank” (1981) i „Vabank II czyli ripoista” (1984) wyreżyserowanych przez jego syna Juliusza Machulskiego.

Józef Jaworski (7 maja 1932 – 9 stycznia 2o14). Człowiek filmu. Jako aktor zagrał epizodyczne role w filmach „Papa Stamm” (1978), „Vabank II czyli riposta” (1984), „Kingsajz” (1987), „Anioł w szafie” (1987), „Superprodukcja” (2oo2). Zajmował się również współpracą reżyserską i produkcją filmową. W 1970 wystąpił jako lektor w filmie dokumentalnym „Opowieści z pól kamienistych”.

Rok 2o11

Styczeń. „Po pierwsze każdy ma prawo mówić lub tworzyć co mu się żywnie podoba i podzielić się tym ze światem. Po drugie każdy ma prawo to ocenić. Po trzecie mam wrażenie, że ludzie w pewnym wieku mają skłonność do idealizowania przeszłości, znaczy do konserwatyzmu; są niechętni nowościom, nowym fryzurom albo melodiom, które wypierają w naturalny sposób piosenki, które da się bez trudu zanucić lub zatańczyć. Lubią kiedy jest jak jest i po co to zmieniać? Po czwarte czuję sympatię do ludzi, którzy zamiast wprost powiedzieć, o co im chodzi krążą i plączą, skaczą z myśli na myśl, podejmują wciąż nowe wątki tak, że po jakimś czasie zapominają co chcieli powiedzieć na początku. To urocze, myślałem podczas przypadkowej pogawędki w moim ulubionym lokalu, gdzie może za często popijam piwo, ciekawe kiedy mnie to spotka... Siedzieliśmy przy drugim stoliku obok słupa, (przy pierwszym zawsze siedzi „starszyzna”, prawdziwi gawędziarze, tylko profesora Tutki brakuje), z dobrym widokiem na mecz, skoki narciarskie, siatkówkę. W rogu kącik czytelniczy, lokalne dzienniki na wieszaku, dodatki sportowe, drobne wiadomości z miasta, ceny warzyw na rynku, horoskop, kronika kryminalna. Wchodzi sąsiad z Tuwima – Dzień dobry, woła od drzwi, Nie, nie wstawajcie... Pewnie niedługo przyjdzie Sławek „Armstrong”, każdemu – prędzej czy później – „zaśpiewa” właśnie Armstronga, co bywa męczące. W szklanym „akwarium” przy wejściu palacze; wewnątrz się nie pali, od zawsze, a nie przez jakąś idiotyczną ustawę. Papudze szkodziło, a klatka jej wisiała, jeśli dobrze kojarzę tam gdzie teraz telewizor. Na ścianach mamy żółtą mozaikę z lusterkami i malowidło - martwą naturę. Pod ścianami okrągłe stoliki i wysokie krzesła. Nad barem herbarz, jest Ostoja, Abdank albo Syrokomla i Łodzia... Lodówki i kranik z piwem, automat z orzeszkami, zegar ścienny „997”, jadłospis ze szczegółową gramaturą posiłku (flaki, bigos, hot dog, pieczywo, itp.), paprotki i sztuczne rośliny, nieczynna kasa sklepowa na parapecie, widok z okna na Dom Buta, wąski korytarz prowadzący do toalety i toaleta jak z łodzi podwodnej. I nadzwyczajna obsługa, która ostatnio nader często paraduje w szyderczych koszulkach z napisem „Łódź Europejską Stolicą Kultury 2o16”... I starzy bywalcy, moi-nasi sąsiedzi z Tuwima, z Sienkiewicza, Piotrkowskiej, Nawrotu i Kilińskiego. Siedzimy więc sobie w „Annie”, jak kto ma to moczy wąsy w piwie, piłka się toczy na ekranie, a za oknami godzina szczytu; Tuwima pustoszeje przed siódmą. Lokal czynny jest do dziewiątej, a jak się człowiek zapomni to pozwolą mu zostać dłużej. Ale co z tymi artystami, co mają prawo co im się żywnie podoba? Zazwyczaj bywa tak, że tzw. „fajne miejsca z klimatem”, lokale, ale i ulice czy nawet całe dzielnice stwarzają artyści i inni cudacy, jak na przykład Prenzlauer Berg w Berlinie albo Montmartre w Paryżu. O miejsca staje się głośno, że niezapomniane i legendarne. Wszyscy chcą je obejrzeć. Kończy się smutno: jakimiś pamiątkami, pocztówkami, żałosnymi fejsbukami, zorganizowanymi wycieczkami sympatycznych turystów z aparatami. Nastrój szlag trafia i trzeba się wynosić. W moim lokalu rzecz się ma na odwrót: to artyści popsuli nastrój tymi swoimi dziwactwami. Poprzyczepiali jakieś obrazeczki do ścian, w korytarzu jakąś kapliczkę z butelką, w toalecie jakieś banały o mrokach średniowiecza... A przecież jako artyści winni posiadać choć elementarne wyczucie smaku, kompozycji, harmonii. Oczywiście sztuką być może również niesmak i dysharmonia, ale od czego mają te swoje galerie, wernisaże, te grafitti, „puby”, w których wszyscy są tacy... kreatywni i społecznościowi. A ja nie chcę być kreatywny i społecznościowy! Chcę w spokoju napić się piwa, poczytać o awarii tramwajów przy ulicy Zgierskiej, pogadać o piłce, odpocząć, a nie męczyć się sztukami, które do lokalu po prostu nie pasują. Litości!”. [26]



[1] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli S”, mszp., Łódź 1998-2o21

[3] Strona internetowa Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze: http://www.mazowsze.waw.pl/sub,pl,tadeusz-sygietynski.html

[4] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli F”, mszp., Łódź 1998-2o21

[5] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli D”, mszp., Łódź 1998-2o21

[6] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli S”, mszp., Łódź 1998-2o21

[7] Bolski „Pieniądz z płótna i drzewa oraz zapłacony weksel z roku 1830-go obejrzeć możecie w miejskim muzeum Łódzkiem. Instytucja, o której nikt nic nie wie”, „Ilustrowana Republika”, 11 marca 1928

[8] „Michał Waszyński. Syn kowala, reżyser, książę i wielki oszust”, https://polskatimes.pl/michal-waszynski-syn-kowala-rezyser-ksiaze-i-wielki-oszust/ar/12508620 , 24 września 2o17

[9] Maria Dąbrowska „Dzienniki 1933-1945” t. 2, Warszawa 1988 s. 168-169

[10] Anna Sidrańska „Lenin w październiku”, „Głos Robotniczy”, 4 października 1945

[11] Henryka Zawadzka „Jeden dzień w Łodzi”, „Pobudka”, 3o września 1945

[12] Nika Strzemińska „Miłość, sztuka i nienawiść. O Katarzynie Kobro i Władysławie Strzemińskim”, Warszawa 2oo1

[13] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli T”, mszp., Łódź 1998-2o21

[14] Z.Kon. [Zdzisław Konicki] „Jedziemy dorożką”, „Dziennik Łódzki”, 25/26 września 196o

[15] T. Woj. „Na łódzkich ekranach. „Szczęściarz Antoni”, „Dziennik Łódzki”, 15 marca 1961

[16] Kazimierz Brandys „Listy do pani Z. Wspomnienia z teraźniejszości 1961”, Warszawa 1962

[17] Andrzej Brycht „Blask i brud gastronomicznej miski. Łódzki baedeker gastronomiczny”, „Odgłosy”, 12 sierpnia 1962

[18] Andrzej Makowiecki „Ballady o saksofonach (II)”, „Odgłosy”, 14 lipca 1963

[19] Jerzy Katarasiński „Dni Filmu Radzieckiego. Od „Trzy plus dwa” po „Drogę przez cmentarz”, „Dziennik Łódzki”, 3o października 1965

[20] [20] J. Kraskowski „Rajd „DŁ” po restauracjach z obsługą ekspresową. Żeberka raz!”, „Dziennik Łódzki”, 16 sierpnia 1972

[21] Jerzy Kraskowski „Co wykazał reporterski rejs po restauracjach. „Srebrna Patelnia” na półmetku”, „Dziennik Łódzki”, 15 lipca 1976

[22] Mieczysław Jagoszewski „Tajemnica białych kamyków”, „Dziennik Popularny”, 22-23 października 1977

[23] Renata Sas „Z kamerą w „Tivoli”, „Dziennik Popularny”, 22 kwietnia 1981

[24] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli”, mszp., Łódź 2oo6-

[25] (j.kr.) „Beza” i inne”, „Dziennik Łódzki”, 26 sierpnia 1982

[26] Maciej Cholewiński „Nie dla sztuki (O wystawie „Dobro i piękno 2” w barze „Anna” przy ulicy Tuwima), „Kalejdoskop”, styczeń 2o11


Kolejne numery: