Ulica Przejazd
Numer 8
Rok 1898
3o stycznia, niedziela. „Władysław Starzyński, Geometra Przysięgły, Łódź, ulica Przejazd Nr. 8. Wykonawszy pomiar miasta i posiadając wykończone plany i wiele danych normujących granice posesyi, jest w możności wykonywać szybko i dokładnie wszelkie czynności miernicze”.
19 kwietnia, wtorek. „Bez trucizny. Farmy do materyałów na ubrania i t.d. Farby Crème do firanek, Farby do szczotkowania pokryć meblowych, Farby znakomite do jajek w 9 odcieniach, Papier Mikado i. t.d. i. t.d. Wszystko w paczkach poleca Skład farb W. L. Kosel Przejazd Nr. 8”.
6 lipca, środa. „Specyalny Skład Farb w Łodzi W. L. Kosel ulica Przejazd № 8. Poleca. Wyborne, gotowe do użycia, farby olejne do zaciągania podłóg, malowania drzwi, okien, sprzętów i maszyn; w bogatym wyborze, farby lakierowe, lakiery spirytusowe, stosownie do żelaza, skóry, drzewa, wyrobów słomkowych i szklanych”. Piątek, 18 maja 19oo. „ Kradzież. Nocy wczorajszej około godz. 2-ej nieznani złoczyńcy dostali się na podwórze domu № 8 przy ulicy Przejazd, gdzie wyłamawszy kłódkę u drzwi, opatrzonych silną kratą żelazną, wdarli się do składu z farbami Kozla i skradli z kasy podręcznej około 3o rb. w drobnej zdawkowej monecie srebrnej i miedzianej. O ile wskazują ślady, złodzieje uszli z łupem przez parkan, oddzielający podwórze od ogrodu sąsiedniej posesji. Energiczne śledztwo rozwinięto”. Piątek, 3 stycznia 19o2. „Okólnik. Firma „Kosel i Entrich” zawiadamia okólnikiem, iż wskutek śmierci wspólnika p. Julisza Entricha, do interesu wstąpił jako wspólnik p. Teodor Ludwig, z którego to powodu dotychczasowa firma zostaje zmienioną na „Kosel i S-ka”. Nową firmę każdy z teraźniejszych dwóch współwłaścicieli sam podpisywać ma prawo”. Piątek, 28 sierpnia 1914. „(x) Poszukiwanie rodziny. P. R. Lehrmann pracujący w firmie „Kosel i S-ka” przy ulicy Przejazd nr. 8 prosi osoby przybyłe z Karlsbadu o wiadomości o p. Schatke z żoną, przebywających w Karlsbadzie”. Rok 192o. „Farby, artykuły malarskie” – Kosel i S-ka, wł. Schweikert Filip. Czwartek, 8 marca 1923. „Kradzieże. Ze sklepu przy ul. Przejazd 8 firmy Kosel i S-ka nieznani sprawcy, wyjąwszy szybkę skradli różnych farb na sumę 2 miljonów marek”. Środa, 15 lipca 1925. „Przy zapotrzebowaniu lakieru do pojazdów i wozów, do polerowania i. t. p. należy zwrócić uwagę na światowej sławy wyroby fabryki T. i R. Williamson, Ripon, Anglja i żądać ich wszędzie. Najstarsza fabryka lakierów w Europie, założona w r. 1775. Stopięćdziesięcioletnie doświadczenie jest najlepszą rękojmią gatunku. Skład w firmie Kosel i S-ka Łódź , ul . Przejazd No. 8 Telefon 11-12”. W roku 1927 - „Skład firmy Kosel i S – ka”, tel. 26o5 „sprzedaż farb i chemikaliów – Przejazd 8, tel. 26o3. Filja przy ul. Piotrkowskiej 98, tel. 1562”. Piątek, 22 stycznia 1926. „ Zdobywcy węgla, mąki i cukru. W dniu wczorajszym odbyło się pierwsze losowanie kuponów drugiego konkursu żywnościowego „Expressu”. Jak wiadomo, na konkurs ten „Express” przeznaczył prócz radjo-aparatu i złotego zegarka ręcznego – węgiel, mąkę i cukier (farynę), zgodnie z warunkami, opublikowanemi w No. 284 „Expressu” z dnia 3o grudnia 1925 roku. Wynik ciągnienia wczorajszego podajemu poniżej: [...] Po 5 kilo cukru. [...] Szwajkert Hens, Przejazd 8”. W czwartek, 9 sierpnia 1928 firma miała w sprzedaży: „farbę emaljową Albalin najlepszą do malowania podłóg, farbę mineralną Silex do malowania frontów, farby do cementu i wapna Preolit do izolowania przeciw wilgoci”. Czwartek, 29 marca 1934 – „Gospodynie. Wióry do drutowania podłóg, wszechświatowej sławy firmy St. Eg[nieczytelne]Dy, Wiedeń z marką „Kotwica” w cenie 75 gr. za paczkę do nabycia w firmach: - Kosel i S-ka, Przejazd 8 i Piotrkowska 98, - Józef Erlich, Śródmiejska 19, - Salomon Geion, Nowomiejska 3, Ł. Gerszt, Piłsudskiego 3[nieczytelne] (Sklep kolonjalny), Edward Protze, Piotrkowska 175-a. Używając P.T. Gospodynie przekonują się, że jedna paczka z „Kotwicą” zastępuje innych 4-5 tańszych”. Niedziela, 18 lipca 1937 – „Światowej sławy produkty: Preolit – P – emulsja, domieszka do tynku przeciw wodzie zaskórnej usuwa wilgoć w ścianach i piwnicach. Granitol domieszka do cementu celem przyśpieszenia wiązania i osiągnięcia absolutnej wodoszczelności. Prospekty i próbki w firmie Kosel i S-ka, Łodź Przejazd 8”. Poniedziałek, 4 marca 1946: „Węgiel, brykiety i t.p. rozpala podpałka Pol-Fix do nabycia w firmie Kosel i S-ka ul. Przejazd Nr 8”. Poniedziałek, 5 maja 1947. „Zaginął pies jamnik czarny, długowłosy, przypalany. Odprowadzić za wynagrodzeniem: Łódź, Daszyńskiego 8, Firma Kosel, do godziny 18-ej”. Niedziela, 4 marca 1951. „Nie pomogła „pomysłowość”. Maria Pietrzykowska księgowa z PPB doszła do wniosku, że byłoby o wiele przyjemniej, gdyby nie trzeba było płacić za towary. Zabrała się więc raźno do dzieła. W sklepie firmy Kosel przy ul. Daszyńskiego ukradła dwa stempelki różnego kształtu z napisem „zapłacono” a z firmy, w której pracowała 3 poduszki z różnymi kolorami tuszu. I korzystając z tego, że wysłano ją do innego oddziału PPB ruszyła po zakupy. W sklepie MHD przy ul. Piotrkowskiej nr 81 wybrała sobie półbuty męskie i większą ilość koszulówki… Podstemplowała rachunek swoim stempelkiem odpowiednim kolorem tuszu i poszła po odbiór towaru. Wszystko było doskonale obmyślone i dlatego zdumiała się niepomiernie gdy ekspedientka wszczęła alarm i zatrzymano ją. Nie przewidziała bowiem tak drobnej okoliczności, że kasjerka obok stempelka kładzie na rachunku umówiony danego dnia znak, po którym personel poznaje, że klient rzeczywiście zapłacił za towar”.
Rok 19oo
5 stycznia, piątek. „Obiady prywatne po kop. 4o. Ul. Przejazd № 8 m. 9. Mogą być wysyłane do domów”.
25 kwietnia, środa. „Pracownia Emilii Horst Przejazd № 8, przyjmuje na sezon wiosenny suknie damskie, tudzież wszelkiego rodzaju bieliznę męzką i damską, które wykończa podług najświeższych fasonów po cenach bardzo umiarkowanych”. Sobota, 7 grudnia 19o7 – „W piątek, dnia 6 grudnia, o godz. 1 w południe po długich i ciężkich cierpieniach zakończyła życie ś.p. Emilia z Łąpińskich Horst. Nabożeństwo żałobne odbędzie się w poniedziałek dnia 9-go grudnia r.b. w kościele św. Krzyża o godz. 1o i pół rano, poczem z tegoż kościoła nastąpi pogrzeb na Stary cmentarz katolicki, na które zaprasza głęboko stroskana rodzina”. Wtorek, 1o grudnia. „Ostatnia posługa. Wczoraj, o godz. 1o i pół rano w kościele św. Krzyża, ks. kanonik Karol Szmidel przy zwłokach ś.p. Emilii Horstowej odprawił Mszę żałobną, podczas której dyrektor Lutni, Alojzy Dworzaczek, wykonał pienia religijne i grał na organach. Po skończonem nabożeństwie ks. kanonik K. Szmidel w asyście ks. Jaśkiewicza odśpiewał egzekwie za zmarłych, a następnie odprowadził zwłoki do drzwi kościelnych. Na cmentarz zaś eksportował ciało ks. Jaśkiewicz, a od bramy cmentarnej do grobu ks. kanonik Szmidel. Pomimo nadzwyczaj przykrej niepogody, sporo osób oddało ostatnią posługę zmarłej ś.p. Emilii Horstowej , odprowadzając ciało na cmentarz”. Środa, 11 grudnia. „Podziękowanie. Czcigodnemu księdzu kanonikowi Karolowi Szmidlowi i księdzu Jaśkiewiczowie, oraz tym wszystkim, którzy okazali nam wyrazy współczucia i życzliwości a w szczególności tym, którzy nie bacząc na deszcz ulewny odprowadzili drogie nam zwłoki ś.p. Emilii z Łąpińskich Horstowej aż do samego grobu składamy niniejszem jak najserdeczniejsze podziękowanie. Głęboko strapiona Rodzina”. Najprawdopodobniej mężem (synem) Emilii był Stanisław Łąpiński, literat, współpracownik dziennika „Rozwój”, prelegent, społecznik, prezes Towarzystwa śpiewaczego „Harmonia”. Miał brata Adolfa, który był handlowcem i zmarł w 1899 roku w Sosnowcu.
Rok 19o2
16 stycznia, czwartek. „Potrzebne są do magazynu staniczarki, podręczne i uczennice. Przejazd 8”.
19 lutego, środa. „Bójka. Przy ulicy Przejazd w domu pod № 8 stróż drogi żelaznej fabryczno-łódzkiej, Wincenty Bara, lat 4o, pobił się ze swym towarzyszem, który zadał mu tępem narzędziem ranę w noc. Wezwany lekarz Pogotowia, po udzieleniu poszwankowanej doraźnej pomocy, pozostawił go na miejscu”.
Rok 19o3
29 stycznia, czwartek. „Biuro nauczycielskie F. Arlet w Łodzi, przy ulicy Przejazd 8, poleca: nauczycieli muzyki na godziny bez swego pośrednictwa. Cena umiarkowana. Oferty składać dla „D.” na ul. Południową № 5 m. 11”. Sobota, 25 czerwca 19o4: „Koncesyonow. Biuro Nauczycielskie F. Arlet w Łodzi, Przejazd 8. Egzystując od lat 8-miu, nigdy nie przestaje być czynnem. Otwartem jest od godziny 1o-ej rano do 6-ej wieczór i ma w każdej chwili do zarekomendowania, dobór osób odpowiednich, w zakresie nauki, wychowania, handlu, przemysłu i gospodarstwa. Sumienność i akuratność zapewniona”.
22 września, wtorek. „Dr. Michał Maryan Poznański b. ordynator Szpitala Homeopatycznego w Petersburgu przeprowadził się na ul. Przejazd 8. Przyjmuje chorych codziennie od 11-1 i od 5-7 popołudniu”.
12 października, poniedziałek. „Odpowiedzi Redakcyi. Panu L. Król… P. Bartkiewicz sprzedał salon p. Grodkowi, który go zwinął. P. Bartkiewicz mieszka obecnie w Monachium”. Salon artystyczny, pierwszy w Łodzi, funkcjonował od 3 grudnia 1895 r. przy ul. 6 Sierpnia 1.
Zygmunt Bartkiewicz (15 stycznia 1867, Pabianice – 1o czerwca 1944, Warszawa). Malarz, felietonista, nowelista, pisarz związany z Łodzią, działający na przełomie XIX i XX w. Syn lekarza Stanisława, wnuk burmistrza Pabianic Aleksandra, był w swoim rodzinnym mieście postacią znana i popularną. Studiował w Wyższej Szkole Handlowej Kronenberga w Warszawie, zaś artystycznego rzemiosła uczył się w Monachium i Paryżu, gdzie zajmował się rysunkiem, malarstwem pejzażowym i akwarelą oraz – pisaniem. W latach 1895–19oo prowadził pierwszą w Łodzi galerię sztuki - „Salon Artystyczny” przy ul. Benedykta (6 Sierpnia) 1. W 1899 wykonał szereg rysunków satyrycznych (i najpewniej reklam) dla łódzkiego „Rocznika Artystyczno-Literackiego, Teatralnego, Ilustrowanego na rok 1899”. [1899] Łódź. „W zapoczątkowaniu artystyczno-cywilizacyjnego rozwoju Łodzi niepoślednie miejsce zajmie nazwisko p. Zygmunta Bartkiewicza, jako inicyatora i twórcy pierwszej wystawy dzieł sztuki czystej i stosowanej, która w dniu 3 grudnia 1895 r. pod nazwą „Salonu artystycznego” rozpoczęła swoje istnienie. Z początku lokal wystawy, choć nieco oddalony od środka miasta, począł roić się od ciekawych, gdyż inna nazwą trudno byłoby określić publiczność, której bardzo nieznaczna część tylko wiedziała, gdzie i po co przychodzi. Większość, zwabiona afiszami, rozlepionymi na rogach ulic, sądziła, że za swe dwa srebrniki ujrzy panoramę całego świata, żywą syrenę lub inne tego rodzaju cudo „artystyczne”. Byli tacy, którzy oglądali odwrotną stronę obrazu i cmokali ustami z podziwu, że „malowidło”, robione tylko na płótnie może kosztować „tak ciężki pieniądz”! Takich nonsensów, dziwolągów, a często nieuzasadnionych pretensyi słuchał p. Bartkiewicz z prawdziwie filozoficznym spokojem i nieczuły na przepowiednie o niemożności utrzymania „Salonu” w warunkach, jakich dotąd jeszcze Łódź istnieje, przeniósł swą wystawę do środka miasta, a widząc zmniejszający się ruch zwiedzających, postanowił zastąpić go przez sprzedaż rocznych biletów, właściciele których mają prawo nie tylko do najczęstszego bodaj zwiedzania „Salonu” wraz ze swymi rodzinami, ale w końcu roku otrzymują oryginalne obrazki i szkice olejne i akwarelowe. Kombinacya udała się zupełnie i „Salon” mający zapewnioną podstawę istnienia, w postaci paruset rocznych członków opłacających po 5 rubli, mógł już z większym spokojem spoglądać w przyszłość. A doprawdy nie wesołą by ona była, gdyby nie owa garść prawdziwie życzliwych przyjaciół sztuki. Ogół, który wszędzie stanowi o powodzeniu takiego przedsięwzięcia, dla którego właściwie tworzą się i mnożą przybytki sztuki, u nas pozostaje obojętnym aż do apatyi. Pokaż mu cały cykl utworów znakomitego malarza, rozjaśnij całą jego działalność od młodzieńczych pomysłów do zenitu męskiego rozwoju, nasz ogół nie przyjdzie nawet spojrzeć na to, wystarczy mu dowiedzieć się, że obrazy nie przedstawiają nagich kobiet, lub nie liczą po 5oo łokci kwadratowych. Na wystawę zbiorową prac Chełmońskiego, Piotrowskiego i innych nie chodził nikt z tych, którzy uważaliby sobie za wstyd nie widzieć podczas pobytu w Warszawie kolosalnych płócien zagranicznych artystów, dla tego tylko, że są one kolosalne i zagraniczne. Jeżeli podtrzymywanie w tych warunkach „Salonu artystycznego”, walka z obojętnością i ignorancją ogółu jest zasługą, to bezsprzecznie zasługę tę należy przyznać p. Bartkiewiczowie. Trzymać interes, który się opłaca – nie sztuka. Ale dokładać dla idei, uparcie trwać przy swojem i wszlekiemi sposobami chcieć wszczepić w tłum, zajęty zajadłą walką o grosz, jakąś iskierkę poczucia czegoś wyższego i lepszego nad kramarskie zabiegi – to nazywa się działalnością publiczną i działalnością dodatnią. Jeżeli dodam do tego, że p. Bartkiewicz jako zgrabny rysownik i cięty feljetonista nie potrzebuje ze względów materialnych trzymać się „Salonu”, to sądzę, że zasługa jego w krzewieniu zamiłowania do sztuk pięknych w naszem mieście, okaże się jeszcze dobitniej”. Od 1898 publikował w „Rozwoju” i„Gońcu Łódzkim”, współpracował też z „Kurierem Warszawskim”, publikował w „Świecie”, gdzie był członkiem redakcji tego tygodnika i petersburskim „Kraju”. „Świat” był tygodnikiem dla inteligencji i mieszczaństwa i wyróżniał się tym, że teksty były często ilustrowane specjalnie przygotowywanymi reportażami - Bartkiewicz ilustrował własne, ponadto swój pierwszy łódzki reportaż ozdobił własnym rysunkiem przedstawiającym robotnika na tle fabrycznego krajobrazu Łodzi. Z cyklu reportaży powstała w 19o7 książka „Złe miasto. Obrazy z 19o7 roku”, jeden z nielicznych literackich portretów przemysłowej Łodzi (1911). Ilustracje wykonał Andrzej Zarzycki, malarz i wzięty rysownik pism „Świat” i „Tygodnik Iliustrowany”. Wiele tekstów Bartkiewicza było konfiskowanych. Za umieszczenie noweli „Matczyna dola” w ukazującym się w Pittsburgu „Wielkopolaninie” został skazany w 19o6 na dziesięć dni aresztu. W 1928 otrzymał Nagrodę Literacką im. Orzeszkowej, a w 1935 Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury. Członek Okręgu Lubelskiego ZPAP. Pierwszą żoną artysty była znana aktorka Mieczysława Ćwiklińska z d. Trapszo, drugą - Eugenia Glanc – malarka łódzka.
Jan Grodek (187o, Ulaszewo k. Płocka – 1952, Warszawa), farmaceuta, przedsiębiorca, drukarz. Wydawca „Nowego Dziennika Łódzkiego” i Gazety Łódzkiej”, następnie wydawca, redaktor naczelny i dziennikarz gazety codziennej „Rozwój”, W latach 1901 – 19o3 właściciel salonu sprzedaży dzieł sztuki przy ul. Piotrkowskiej 87 pod artystycznym kierownictwem artysty malarza Antoniego Szczygielskiego. [...] „Do wybuchu I wojny światowej powstało jeszcze kilka firm [drukarskich] Do ciekawszych należała drukarnia Jana Grodka. Z wykształcenia farmaceuta – absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, założył w 1898 r. w Łodzi aptekę. W 1911 postarał się o otrzymanie koncesji na prowadzenie drukarni i otworzył zakład przy ul. widzewskiej 1o6 (obecnie Kilińskiego), a w 1914 roku przeniósł go na ul. Przejazd (obecnie Tuwima). Od Jana Mikołajtysa nabył koncesję na gazetę „Nowa Gazeta Łódzka, a od Benedykta Filipowicza koncesję na „Gazetę Łódzką”. W 192 roku Grodek wydał własnym nakładem „Album Jana Matejki”. [2]
Rok 19o4
2o kwietnia, środa. „[…] W drugim liście, tym razem korespondent pisze również o kobietach, ale – niestety! o kobietach upadłych. Dajmy głos panu C. bezpośrednio. „Ulica Przejazd pomiędzy Piotrkowską a kościołem św. Krzyża stanowi arteryę bardzo ruchliwą, mieszczą się tam bowiem różne instytucye społeczne, a przynajmniej tamtędy wypada do nich droga. Mniejsza wreszcie o instytucye prywatne, ale dzieje się to w pobliżu Świątyni Pańskiej, a dzieją się rzeczy ohydne. Oto ni mniej, ni więcej, tylko rozpleniły się tam ćmy nocne i dzienne, które z bewstydem wabią nawet młodzieniaszków. Mimo wszelkiej chęci ujrzeć je można, jak wystają przed bramami lub w oknach, a największego zgorszenia dopatrzeć się można w domu oznaczonym nr. 8. Plugastwo owo bezkarnie wyprawia harce, chychocząc do mężczyzn i zaczepiając w sposób jaknajbrutalniejszy. Ktoś powinien temu zapowiedz”. I my tak sądzimy…”.
27 grudnia, wtorek. Redakcja „Rozwoju”. Redaktor naczelny Wiktor Czajewski.
Wiktor Czajewski (1o czerwca 1857, Ostrołęka – 22 kwietnia 1922, Warszawa). Redaktor naczelny „Rozwoju” zajmował się zawodowo literaturą i dziennikarstwem. Odebrał wszechstronne wykształcenie, studiował kolejno w Królewcu (filozofię), Pradze (filozofię) i Krakowie, na Uniwersytecie Jagiellońskim - historię, literaturę, historię sztuki w latach 1877-188o. Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiał w Krakowie, współpracując równocześnie z ukazującym się w Warszawie „Echem”. Od 1883 mieszkał w Warszawie i pracował jako redaktor bądź wydawca w „Przeglądzie Bibliogrficzno-Archeologicznym” i „Tygodniku Powszechnym”. W 1897 przeniósł się do Łodzi. Założył tam dziennik „Rozwój”, którego pierwszy numer ukazał się 2 grudnia 1897 roku. Gazeta z czteroletnią przerwą przypadającą na lata I wojny światowej ukazywała się do 1931 roku, później jako „Prąd” do 1933. Związana była z Narodową Demokracją. Czajewski podczas I wojny został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie jenieckim. Zwolniony, wrócił do Łodzi w 1916 roku.
Rok 19o5
13 marca, wtorek. „Aleksander Babicki Adwokat przysięgły, powrócił do zajęć. Ul. Przejazd № 8. Przyjmuje od 5-ej do 7-ej popołudniu”.
1o kwietnia, piątek. „Łódzkie Towarzystwo Pożyczkowo-Oszczędnościowe Ulica Przejazd № 8, podaje do wiadomości, że począwszy od dnia 1-go kwietnia r.b., biuro Towarzystwa otwarte jest dla Szanownej Publiczności we wszystkie dni powszednie od godz. 1o do godz. 3 popołudniu, a niezależnie od tego we wtorki, czwartki i soboty także od godz. 6 do 8 wieczorem”.
23 czerwca, piątek. „Zamknięcie kasy. Dziś o godz. 1o ej rano pierwsza kasa pożyczkowo-oszczędnościowa, przy ul. Przejazd № 8, zawiesiła czynności”.
14 sierpnia, poniedziałek. „Masażystka chciałaby przyjąć miejsce w domu prywatnym, mogę się zająć gospodarstwem lub do towarzystwa i pielęgnowania chorych. Wymagania małe: w miejscu lub na wyjazd. Oferty w „Rozwoju”, Przejazd 8 dla „Masażystki”.
Rok 19o6
5 czerwca, wtorek. „Rower w dobrym stanie do sprzedania. Przejazd nr. 8, m. 12”.
23 kwietnia, poniedziałek. „W dzielnicy południowo-wschodniej w kwartale około ul. Emilii zmieniony został roznosiciel w Wielką Sobotę. Dlatego nie wręczano tam regularnie „Rozwoju”. Dziś roznosiciel nowy już objął swoje czynności. Jeżeliby kto nie otrzymał gazety, prosimy o zareklamowanie. Administracya „Rozwoju”. Przejazd 8. Telefon 593”.
8 czerwca, piątek. „Postrzelony. Dziś, o godz. 11 rano patrol wojskowy prowadził przez ul. Targową do więzienia aresztantów. Nagle zbliża się jakiś żydek, usiłując jednemu z aresztantów wcisnąć pieniądze. Zauważywszy ruch ten, jeden z żołnierzów chwyta za karabin i celuje w żydka. Zamiast jednak żydka, trafia na przechodzącego podówczas stelmacha, 42-letniego Karola Lewandowskiego, godząc go w lewe kolano. Rannego przeprowadzono natychmiast do domu pod nr. 27, gdzie wezwany lekarz Pogotowia ranę opatrzył. Chorego odwieziono do domu. Syn Lewandowskiego, jako uczeń zecerski, pracuje w „Rozwoju”. Nic on jednak nie wiedział o wypadku, dopiero gdy dano mu do składania notatkę, rozpłakał się na wiadomość o postrzeleniu ojca”.
26 października, piątek. „Nauczyciel młody poszukuje zaraz posady, może być na wyjazd. Oferty w adm. „Rozwoju”, Przejazd 8 dla „Nauczyciela”.
21 listopada, środa. „Towarzystwo oszczędnościowo-pożyczkowe. Wczoraj o godzinie 7 wieczorem, w lokalu przy ulicy Przejazd № 8 odbyło się pierwsze z pośród zapowiedzianych siedmiu zebrań ogólnych łódzkiego Towarzystwa pożyczkowo-oszczędnościowego, w celu dokonania wyboru reprezentantów. Wybory prowadziła wybrana na ostatniem zebraniu dorocznem „ad hoc” komisya, złożona z pp. G. Sobolewskiego, Nosikiewicza, B. Chądzyńskiego, Zasadzkiego i Feja. Wczoraj wybrano 14 reprezentantów za pomocą głosowania tajnego, mianowicie pp. Augusta Raubala [był adwokatem przysięgłym, wdowcem, mieszkał przy ul. Piotrkowskiej 54 – patrz Przejazd 13], St. Urbanowicza, d-ra J. Wattena [patrz Przejazd 13], d-ra J. Jokla, Tadeusza Boguckiego, Jana Andrzejewskiego, Stanisława Hertzberga, Edwarda Kulisza, Bronisława Chądzyńskiego, Zdzisława Kułakowskiego, Witolda Magnuskiego, Karola Chądzyńskiego i Jana Krąkowskiego” oraz „Członkom łódzkiego Towarzystwa Pożyczkowo-oszczędnościowego przypominamy, że w dniu dzisiejszym o godz. 8 wieczorem w lokalu Towarzystwa przy ulicy Przejazd № 8 odbędą się wybory pełnomocników, na które winni się zgłosić właściciele książeczek od № 695 do № 1528, zaś w dniu jutrzejszym od № 1529 do № 239o”.
22 listopada, czwartek. „Z Tow. pożyczkowo-oszczędnościowego. Wczoraj wieczorem odbyło się drugie posiedzenie, w celu wyboru reprezentantów. Większością głosów zostali wybrani: pp. Franciszek Feja, Edward Filipkowski, Gustaw Sobolewski, Leon Nosikiewicz, dr. Edward Mittelstaedt, Leon Mroziński, Stefan Kowalski, Gustaw Engelhardt, Antoni Heppen, Wiktor Czajewski, Franciszek Prądzyński, Ignacy Pągowski, Walenty Zawisza, Gabryel Barber, Wincenty Kowalski, Antoni Janowski, Stanisław Nakielski, Filip Olkowski. W sprawozdaniu z wyborów wtorkowych opuszczono nazwisko p. Franciszka Zasackiego Następujące wybory odbywać się będą, dla właścicieli książeczek od № 2,391 do № 3,152 d. 28 b.m., od № 3,156 do 3,865 d. 29 b.m., od № 3,866 do 4,57o d. 3o b.m., od № 4,571 do 4,883 d. 3 grudnia”.
23 listopada, piątek. „[...] Wczoraj, jako w trzecim dniu wyborów reprezentantów z zaproszonych 3oo zgłosiło się 28 wyborców, którzy złożyli swoje głosy na kartkach. Po odczytaniu kartek okazało się, iż głosowano na 67 osób, z których największą liczbę głosów otrzymali pp. dr. Jan Pieniążek, Władysław Krąkowski, Józef Mossakowski, ks. Ryszard Malinowski, Aleksander Waszczyński, Zygmunt Chojnacki, Jan Goebel, Jan Szymanowski, Aleksander Bobrownici, Jan Leśniewski, Stanisław Podciechowski, Jan Rowiński, Bronisław Łoziński, Aleksander Sosiński, Władysław Dannelajd, Stanisław Brzeziński, Stanisław Zaborski, Jan Charemza [...]”.
5 grudnia, środa. „Z towarzystwa pożyczkowo-oszczędnościowego. W dniu 2o listopada z ogólnej liczby 3o6 zaproszonych zgłosiło się 31 wyborców, którzy złożyli kartki wyborcze. Okazało się, iż głosowano na 69 osób, z pomiędzy których największą ilość głosów otrzymali pp.: Bronisław Chojnacki, Józef Zimowski, Bronisław Cichocki, Maurycy Sprzączkowski, Paweł Matczak [zob. Przejazd 18], Ignacy Stebelski, Gotlieb Szwanke, Strzeżymir Pruszyński, Wilhelm Bartelemeus, Jan Czarnecki, Jan Dąbrowski, Maurycy Bankier, Leon Chwalbiński, Konstanty Kurzyjamski, Antoni Lipiński, Feliks Łapiński i Natan Gelade. Z powyższej liczby pierwszych 9-ciu weszło, jako reprezentanci, pozostałych zaś 8-iu, jako ich zastępcy. W dniu siódmym, t.j. ostatnie (3 grudnia) wyborów reprezentantów z ogólnej liczby 2oo zaproszonych, zgłosiło się 45 członków wyborców, którzy złożyli kartki. Okazało się po obliczeniu, że głosowano na 76 osób, z których największą liczbę głosów otrzymali pp.: Julian Gruszczyński, Albin Suchodolski, Feliks Rybarski, Jan Wiśniewski, Jerzy Leman (patrz Nawrot 8), Łukasz Fusk, Władysław Alwas, Edward Heinrich, Walery Duchiński, Aleksander Surowiecki, Maryan Łuba, Jan Andrzejewski, Konstanty Jasiński, Stanisław Kreutzer, Zacharjasz Finkstein, Ludwik Twardowski i Robert Wetzier. Z powyższych 17 osób pierwszych 9-ciu weszło jako reprezentantci Towarzystwa, pozostałych zaś 8-iu, jako ich zastępcy”.
18 grudnia, niedziela. „Matka Boska Różańcowa […] Obraz Wacława Przybylskiego, umieszczony przed kilku dniami w kościele św. Krzyża, w ołtarzu bocznym, z inicyatywy ks. K. Szmidla” – reprodukcja umieszczona w „Gońcu Łódzkim”.
27 grudnia, czwartek. „P.M.S. Niżej wymienienie członkowie wydziału finansowego Koła śródmieścia Polskiej Macierzy Szkolnej w Łodzi przyjmują deklaracye od życzących sobie być członkami pomienionego Koła: [...] Weinkranz Stanisław”.
Rok 19o7
8 lutego, piątek. „Zebranie przedwyborcze. Komitet wyborczy koncentracyjny zwołuje w nadchodzącą niedzielę, t.j. dnia 1o b.m. w teatrze Wielkim Sellina, o godz. 1o½ rano zebranie przedwyborcze z udziałem prawyborców wszystkich 4-ch okręgów cyrkułowych. Bilety na to zebranie można otrzymać: w filii „Gońca” warsz., Piotrkowska 8; w Banku Warszawskim, Mikołajewska 5; w I kasie pożyczk. oszczędn., Przejazd 8; w Bazarze szkolnym, Piotrkowska 93; w II kasie poż.-oszczędn., Mikołajewska 31; w szkole, Andrzeja 11”.
1o kwietnia, środa. „Potrzebny nakładacz do drukarni „Rozwoju”, Przejazd 8”. W tym samym numerze: „Żałobne nabożeństwo. Dziś o godzinie 7 i pół rano w kościele św. Józefa przy ul. Ogrodowej za spokój duszy ś.p. Bolesława Owsianki, ofiary bratobójczej walki, odprawił nabożeństwo żałobne ks. Podczaski. W czasie Mszy św. miejscowy organista, p. Stanisław Czubik, wykonał pienia religijne i odegrał na organach między innemi „Marsza żałobnego” Chopina. Po Mszy św. przy katafalku księża odśpiewali wigilie. Wyprowadzenie nastąpi z mieszkania”. We wtorek, 9 kwietnia ukazały się trzy nekrologi i wspomnienie: „Ś.p. Bolesław Owsianka. Skromnym był pracownikiem drukarskim, młodzieńcem w kwiecie wieku – a jednak jakąż wdzięczną pamięć pozostawił po sobie. Zamordowany ręką skrytobójczą, zbrodniczą ś.p. Bolesław Owsianka piękną rokował przyszłość. Odebrawszy zaledwie skromne elementarne wykształcenie przed ośmiu lat wstąpił do drukarni „Rozwoju” jako praktykant. Pilny, pracowity, charakteru nadzwyczaj prawego pozyskał ogromną sympatyę tych, z którymi miał do czynienia. Przed ośmiu lat, ojciec jego – pracujący w straży ogniowej przy fabryce Poznańskiego, przyprowadził do drukarni „Rozwoju” młodego dwunastoletniego chłopca, prosząc, ażeby drukarnia wyuczyła go sztuki drukarskiej. Uczył się pilnie drukarstwa i w cztery lata potem został towarzyszem sztuki drukarskiej nie opuszczając naszego dziennika aż do ostatniej chwili. Kiedyśmy postanowili wydać ozdobnie „Pana Tadeusza”, robotę powierzyliśmy Bolesławowi Owsiance, który z wielką starannością wykończył robotę drukarską. W ciągu ośmiu lat Bolesław Owsianka wyrobił się na dzielnego młodzieńca, uczył się sam, czytał wiele dzieł z zakresu dziejów ojczystych, które bardzo były mu miła lekturą, chociaż i inne zakresy nie były mu obce. Była to dusza nawskroś polska, piękna i prawa, charakter zacny; rósł na dzielnego obywatela kraju i dla każdej rodziny mógłby być chlubą. Zamykając tę wiązankę wspomnień o ś.p. Bolesławie Owsiance, redakcya, administracya i koledzy zmarłego składają stroskanym rodzicom słowa serdecznego i głęboko odczutego współczucia”. Środa, 8 kwietnia 19o8. „Nabożeństwo żałobne. Dziś, o godzinie 9-ej i pół rano ks. patron Jan Albrecht odprawił żałobne nabożeństwo za ś.p. Bolesława Owsiankę pracownika drukarni „Rozwoju”, zamordowanego skrytobójczo dnia 8-go kwietnia roku ubiegłego. W uczczeniu pamięci zmarłego, zacnego pracownika na polu społecznem, wzięło udział, oprócz spółpracowników „Rozwoju” i rodziny, znaczne grono przyjaciół ś.p. Bolesława Owsianki. W czasie nabożeństwa odegrał na organach p. Szubik „Marsz żałobny” Niteckiego”.
1o maja, piątek. „Kupię szafę używaną do rzeczy. Wiadomość w Administracyi „Rozwoju” Przejazd nr 8”.
26 lipca, piątek. „Dwa zabójstwa. Wczoraj, o godz. 1o i pół wieczorem, 2o letnia Janina Chruścielewska i 24-letni Piotr Kuczewski, wyszli z domu rodziców przy ul. Wólczańskiej № 92, aby zanieść ojcu Chruścielewskiej, Tomaszowi, który był w ogrodzie położonym przy ul. Wólczańskiej № 111 – kolacyę. Około godziny 12 w nocy, Janina Ch. i Kuczewski, pozostawiwszy Tomasza Chruścielewskiego w ogrodzie, sami odeszli. Nad ranem Ch. obchodząc ogród pod parkanem od ulicy Długiej, znalazł zwłoki swej córki i Piotra Kuczewskiego, a w parkanie wyłamane 3 deski. Oględziny lekarskie potwierdziły, że Janina Chruścielewska otrzymała 9 ran ciętych. Rany zadane są przeważnie w głowę i twarz bardzo głęboko. Zwłoki zabitych leżały o parę kroków od siebie. Janina Chruścielewska pracowała jako robotnica w fabryce Mixa, a w wolnych godzinach roznosiła „Rozwój”; Piotr Kuczewski był służącym u dentysty Litwina. K. przed odbyciem służby wojskowej pracował u Chruścielewskiego, a po powrocie do kraju chciał się ożenić z Janiną Chr., wskutek czego był częstym u nich gościem. Powód tego morderstwa, pomimo energicznego śledztwa, nie został wyjaśniony”. Sobota, 27 lipca – „Na pogrzeb. Zamordowany w tak okrutny sposób wraz z narzeczoną swoją ś.p. Janiną Chruścielewską, córką roznosicielki „Rozwoju”, ś.p. Piotr Kuczewski, o czem donosiliśmy we wczorajszym numerze naszego pisma, nie pozostawił nikogo, ktoby mógł zająć się jego pogrzebem. Chruścielewscy to ludzie niezamożni, stracili córkę, będącą ich podporą i muszą ponieść koszty jej pogrzebu, co ze skromnych środków utrzymania przedstawia niemałą dla nich trudność. Wobec tego zwracamy się do czytelników naszych z serdeczną prośbą dla biednej, a takim strasznym ciosem dotkniętej rodziny. Ofiary przyjmuje nasz administracya. Marka zamordowanej jest roznosicielką „Rozwoju”. Pracownicy redakcyi, administracyi, drukarni i roznosiciele złożyli na pogrzeb pewną kwotę. Resztę, mamy nadzieję, złożą nasi czytelnicy, zwłaszcza z tych dzielnic, które Chruścielewscy obsługują”. Poniżej umieszczono dwa nekrologi, ś.p. Janiny Chruścielewskiej, lat 2o i ś.p. Piotra Kuczewskiego, lat 23. „Wyprowadzenie zwłok następi w niedzielę, 28 lipca o godzinie 3-ej po połud., z domu przy ul. Wólczańskiej № 92, na Stary cmentarz katolicki”. Nabożeństwo żałobne miało odbyć się „w poniedziałek w kościele św. Krzyża o godzinie 8-ej rano”. Poniedziałek, 29 lipca. „Ostatnia posługa. Wczoraj o godz. 3-ej po południu z domu przy ul. Wólczańskiej № 111 [?] wyszedł kondukt pogrzebowy w celu odprowadzenia na miejsce wiecznego spoczynku zwłok zamordowanych przez rozbestwionych zbrodniarzy ś.p. Janiny Chruścielewskiej i ś.p. Piotra Kuczewskiego. Oba karawany jechały równolegle: biały ze zwłokami ś.p. Ch., zwykły ze zwłokami ś.p. K. W oddaniu ostatniej posługi wzięły udział setki ludzi. Przed karawanami za ks. Berdsznajderem niesiono liczne wieńce. Ulice, któremi podążały kondukty żałobne, były przepełnione tłumami. Porządek, za wyjątkiem małego popłochu przy wyjściu konduktu, pozatem wszędzie panował wzorowy”. Ukazało się też podziękowanie od rodziców i braci dla „w szczególności fabrykanta, majstrów, robotników i robotnic z fabryki Miksa, za oddanie ostatniej posługi”. Nabożeństwo żałobne zaplanowano na wtorek, 3o lipca o godz. 8 rano w kościele św. Krzyża.
6 listopada, środa. „Z powodu śmierci do sprzedania pościel suknie czarne, wełniana peleryna ciepła, zimowy żakiet, bluski, suknie letnie i inne rzeczy. Wiadomość w adm. „Rozwoju”, Przejazd № 8”.
18 grudnia, środa. „Potrzebny chłopiec do posyłek do drukarni „Rozwoju”, Przejazd 8”.
Rok 19o8
15 lutego, sobota. „Czcionki drukarskie zużyte kupuję do topienia. Wiadomość w „Rozwoju” – Przejazd 8”.
4 listopada, środa. „Potrzebny natychmiast sklep z małym lokalem lub bez, na ulicy Piotrkowskiej, począwszy od rogu Cegielnianej do Nawrot, ewentualnie może być na jednej z bocznych ulic – drugi lub trzeci dom od rogu. Oferty bezzwłocznie przesyłać do Administracyi „Rozwoju” ulica Przejazd Nr. 8, sub. „Pilno i niedrogo”.
25 listopada, środa. „Do szanownych odbiorców „Rozwoju”. Każdy roznosiciel otrzymuje codziennie z Administracyi naszego pisma tyle egzemplarzy „rozwoju”, ile w swoim rewirze posiada prenumeratorów. Obowiązany więc jest wręczyć każdemu prenumeratorowi tegoż samego dnia pismo. Żadne wymówki roznosicieli ani na zepsucie maszyny, ani na bark papieru nie mogą być przez naszych odbiorców uwzględniane, gdyż o każdej takiej przyczynie Administracya zawiadamia na drugi dzień przez odpowiednie ogłoszenie. Jeżeli więc roznosiciel nie wręczy numeru, Administracya prosi o stanowcze zawiadomienie jej albo telefonem lub kartą korespondencyjną, a to dla zapobieżenia dalszej nieregularnej dostawie pisma do domu. Administracya „Rozwoju”. Z powodu niepunktualnego wręczania „Rozwoju”, roznosiciel Bilariusz został od 15 października usunięty, na jego miejsce przyjęto roznosiciela, który objął jego rewir, a mianowicie ul. Kątną, Wólczańską od № 179 do 235, Wołową, Placową, Prywatną, Radwańską od № 21 do Rzeźni, Rzeźnie, Stare Rokicie, Karolew. Ponieważ dochodzą nas wieści, że Bilariusz wręcza naszym prenumeratorom „Rozwój” równocześnie z nowym roznosicielem, zaznaczamy, że obecnie odpowiedzialny jest za rewir roznosiciel Teodor Wyczechowski. Administracya „Rozwoju”.
11 grudnia, piątek. „Kronika. W więzieniu. Jak już swego czasu komunikowaliśmy, redaktor naszego pisma p. Wiktor Czajewski skazany został przez Izbę Sądową w Warszawie z powodu trzech spraw prasowych na 4 miesiące więzienia. Skargę kasacyjną Senat odrzucił. Wczoraj redaktor W. Czajewski zaczął odsiadywać karę w więzieniu przy ul. Milsza nr. 29” oraz „Do drukarni „Rozwoju” potrzebny uczeń na praktykę z dwuklasowem wykształceniem. Wymagane jest świadectwo szkolne. Zgłaszać się: Przejazd 8 do drukarni”.
Rok 19o9
17 stycznia, poniedziałek. „Drukarnia „Rozwoju” przyjmuje roboty w zakres drukarstwa wchodzące. Zamówienia przyjmuje administracya „Rozwoju” ul. Przejazd № 8, tel. 593”.
3o kwietnia, piątek. „Potrzebny roznosiciel (szewc) z kaucyą. Wiadomość ulica Przejazd № 8 w „Rozwoju”.
21 maja, piątek. „Zgubiona została odbitka z dnia 4/17 maja r.b. ogłoszeń podpisanych do druku (cenzura), w drodze do kancelaryi p. policmajstra do ul. Przejazd. Uprasza się o łaskawe oddanie do drukarni „Rozwoju” Przejazd № 8”.
3 czerwca, czwartek. „Potrzebny chłopiec do posyłek. Zgłaszać się do drukarni „Rozwoju”, Przejazd 8, II piętro”.
8 czerwca, wtorek. „Potrzebny chłopiec 15-16-letni z dwuklasowem wykształceniem do praktyki. Zgłaszać się tylko do godz. 11 rano do drukarni „Rozwoju”, Przejazd 8”.
1 lipca, czwartek. „Osobiste. Interesy rodzinne zmusiły p. Władysława Ratyńskiego do opuszczenia na stałe redakcji „Rozwoju”. Pan Ratyński już od dwóch tygodni opuścił Łódź”. W 1912 był kierownikiem literackim „Gazety Łódzkiej”.
13 lipca, wtorek. „Potrzebna zaraz lub od pierwszego sierpnia uczciwa i dobra dziewczyna lub kobieta do służby. Wiadomość w Administr. „Rozwoju”, Przejazd № 8. Pierwszeństwo ma wiejska”.
28 września, wtorek. „Zaginęła książeczka wkładowa na imię Oskara Klatt za № 5883, wydana z kasy pożyczkowo-oszczędnościowej przy ul. Przejazd № 8”.
4 października, poniedziałek. „Zaginęła książeczka wkładowa za № 5o77/4877, wydana z kasy pożyczkowo-oszczędnościowej przy ulicy Przejazd № 8 na imię Józefy Arbeiter”.
1 grudnia, środa. „(h) Na intencyę „Rozwoju”. Dziś w trzynastą rocznicę założenia w Łodzi dziennika „Rozwój” w kościele św. Krzyża ks. Pogorzelski odprawił Mszę św., w czasie której dyr. „Lutni” p. Aloizy Dworzaczek wykonał solo pienia religijne”.
22 grudnia, środa. „Znaleziono rysunki dekoracyjne i meblowania mieszkań. Prawy właściciel może je odebrać w godzinach biurowych w Administracyi „Rozwoju”.
3o grudnia, czwartek. „Potrzebna od 1 go stycznia 191o roku do zarządu pierwszorzędną pracownią sukien bardzo zdolna panna, znająca doskonale krój, posiadająca wykwintny gust i długoletnią praktykę. Oferty przyjmuje „Rozwój” sub. „Praca”, „Sklep kolonialny wraz z piwiarnią zaraz do sprzedania z powodu choroby. Wiadomość w „Rozwoju”, „Kobieta uczciwa, która lubi dzieci, znajdzie dobre i spokojne miejsce. Wiadomość w adm. „Rozwoju”, „Młody człowiek, znający język polski i rosyjski poszukuje jakiegokolwiek zajęcia. Oferty uprasza się składać w „Rozwoju” pod N.B.”, „Młodzieniec z elementarnem wykształceniem poszukuje jakiegokolwiek zajęcia, Przejazd 8 Kasa Pożyczkowa”.
Rok 191o
„Leih- und Sparkassen. I. Lodzer Lein-und Sparkasse, Przejazd 8. Konseil: Eduard Filipkowski – Präses, Leon Nowakiewicz, Staniaław Urbanowicz, Jan Czarnecki, Walenty Zawisza, Jan Goebel. Verwaltung: August Raubal – Präeses. Mitglieder: Witold Magnuski, Leon Mroziński. Bureau-Direktor: Kazim. Ostrowski”.
„Presse. Redaktionen. [...] „Rozwój”, Przejazd 8. Verantw. Red. S. Łapiński”.
14 stycznia, sobota. „Młody rysownik, inteligentny (Musterzeicher), obeznany z wszelkiemi robotami piśmiennemi, z praktyką fabryczną, poszukuje posady w kantorze przy tkalni, lub pomocnika. Języki: polski, niemiecki, rosyjski. Wykonanie akuratne. Wiadomość w „Rozwoju”.
25 maja, środa. „Nabożeństwo żałobne. Redakcya „Rozwoju” zaprasza swoich czytelników do kościoła św. Krzyża na nabożeństwo żałobne, które odbędzie się w sobotę dnia 28 maja o g. 11 przed południem, za spokój duszy ś.p. Elizy Orzeszkowej. Szczegóły podamy w numerze piątkowym”.
16 lipca, sobota. „15/VII 141o – 191o Grunwald. Szczegółowy opis wiekopomnego w dziejach naszych zwycięstwa pod Grunwaldem pióra W. Czajewskiego sprzedaje administracja „Rozwoju” po kop. 1o. Posiadamy już tylko niewielką ilość egzemplarzy”.
29 listopada, wtorek. „Nakładacz, który już pracował w drukarni, może się zgłosić. Przejazd 8 do drukarni „Rozwoju”.
22 maja, poniedziałek. „Ś.p. z Gozdowskich Antonina Sudra po krótkich lecz ciężkich cierpieniach, opatrzona św. Sakramentami, zmarła 21 maja r.b. przeżywszy lat 82. Eksportacya do kaplicy pogrzebowej kościoła św. Krzyża z domu przy ulicy Przejazd 8 nastąpi 22 maja o godzinie 6-ej po południu. Nabożeństwo żałobne odbędzie się 23 maja o godzinie 11-ej rano, poczem zaraz nastąpi wyprowadzenie zwłok na stary cmentarz katolicki. Na smutne te obrzędy zapraszają krewnych, przyjaciół i znajomych Synowie, córki, synowe, zięciowie i wnuki”.
15 czerwca, środa. „Potrzebny chłopiec na posyłki. Zgłaszać się do drukarni „Rozwoju”, Przejazd 8, II piętro, od godz. 8 do 9 rano”.
25 sierpnia, czwartek. „Osobiste. Artysta muzyk i sprawozdawca muzyczny naszego pisma, prof. Tadeusz Joteyko, po letnim wypoczynku powrócił do Łodzi”.
Rok 1911
8 lipca, sobota. „(x) Z Łódzkiego Towarzystwa pożyczkowo-oszczędnościowego. Biuro pierwszego łódzkiego Towarzystwa pożyczkowo-oszczędnościowego jeszcze na rok jeden t.j. do dnia 1 lipca r. 1912 pozostaje na dawnem miejscu w lokalu przy ul. Przejazd nr. 8, poczem przeniesione zostanie w roku przyszłym do domu własnego przy ulicy Mikołajewskiej nr. 31 do specyalnie na ten cel zbudowanego gmachu. Decyzja ta wywołana została tą okolicznością, że w czasie budowy podwórze będzie zużyte dla nagromadzonego materyału budowlanego. Dlatego też zarząd ku wygodzie swoich członków postanowił biura pozostawić w dotychczasowym lokalu. Lokal zaś, zajmowany obecnie przez biuro II Tow. pożycz.-oszczędnościowego, będzie przerobiony na mieszkania prywatne”.
2o listopada, poniedziałek. „Chłopiec potrzebny do posyłek do drukarni „Rozwoju”, ulica Przejazd 8”.
28 listopada, wtorek. „Prawdę wam składam za paszkwil. Nie pisaliśmy nigdy ujemnie o „Dzienniczku Łódzkim” od samego założenia, a skoro ten lub inny kupiec zapytywał się nas, co sądzimy o szumnych zapowiedziach redakcyi, że danego numeru bije 3o,ooo, bardzo uprzejmie prosiliśmy go o zwolnienie od odpowiedzi, uważaliśmy bowiem, iż nie etyczne byłoby dla dziennikarza wygłaszanie w tej kwestyi sądu, a nie etyczniej jeszcze wypadłoby kłamstwo. Pierwsi nakładem i właściciele „Dziennika” ciągnęli wydawnictwo parę miesięcy i wyczerpawszy zasoby – odstąpili go nowej firmie. Za wydawcę i redaktora podpisuje odtąd „Dzienniczek” p. Jan Grodek znany już ze swej działalności mniej trochę w Łodzi, więcej za to na Bałutach, jako aptekarz tameczny. Szukał p. Grodek oddawna dobrego interesu. Kupił salon artystyczny, poprowadził go czas jakiś, zwąchał, że to nie interes, więc puścił kantem. Miał potem, czy dzierżawił skład apteczny, który również nie zadowolił jego apetytu, więc znów rozstał się z nim, i zaczął szukać lepszego interesu w Kasie bałuckiej, a wreszcie przy rzeźni tam założonej. Sprzedał nawet pod nią plac za grube pieniądze, ale gdy od żłobka go odsadzono, począł znów zabiegać około jakiegoś geszeftu. I wpadł mu w rękę „Dzienniczek Łódzki”... - Hi, hi... prasa! myślał sobie p. Grodek, cóż to, nie można zrobić porządnego geszeftu? Ogłoszonka, reklama, a czasami paszkwil! I oto w onegdajszym „Dzienniczku” znalazł się paszkwil niby to w formie plotki, niby gdzieś z cukierni złapanej - że p. Czajewski zakłada pismo niemieckie. P. Czajewski nie zakładał, ani myśli zakładać pism w obcym języku, bo od początku pracował tylko w dziennikarstwie polskiem. I takim pozostanie. Czytając ten artykulik w „Dzienniczku” rodzi się pytanie, Ila też autor tego paszkwilu wypił wódki przed jego napisaniem dla kurażu? I ta napaść wcale nas nie zabolała, bo jest to paszkwil zwykły, ale my zato możemy podzielić się faktami, świadczącemi o etyce dziennikarskiej wydawcy i redaktora „Dzienniczka”. Oto p. Grodek, widząc, że „Rozwój” drukuje ogłoszenia różnych instytucyj, zaczął zabiegać o te inseraty, udając się zgięty w pałąk i kłaniając się nizko przed dyrektorami tych instytucyj: - Dajcie Jaśnie wielmożni panowie, błagał: dajcie mi te ogłoszenia, dajcie, ustąpię wam 8 procent. Wyśmiano go, mówiąc” – Jeśli pan prasę traktuje , jako zwykły geszeft, to powinieneś dawać towar lepszy, niż ten, który my mamy. Tymczasem dla ogłaszających to ta gazeta jest lepsza, która rozchodzi się w dużej ilości egzemplarzy. Pan drukujesz 2 do 3 tysięcy w dni powszednie, a w niedziele trochę więcej i z tego jeszcze połowa idzie na makulaturę… Więc wiesz pan, jaki towar dajesz? Takie oświadczenie wywołało w panu Grodku olbrzymi gniew, wyprostował się i rzekł: - Dobrze, ja zatem udam się do wyższej władzy. – Słyszeliście? Pan Grodek grozi! Ładna etyka… To, cośmy tu powiedzieli o ogłoszeniach panie Grodek, - nie paszkwilik, nie ploteczka, nie koncept. To fakt, za który sam się rumienię, że na bruku łódzkim rozpoczyna gnieździć się dziennikarstwo, zapominające o tem, iż dziennikarz musi mieć pewną ideę, pewne aspiracye; wiedzieć, dokąd idzie i za czem idzie, a nie opierać swojej egzystencyi na zdolnościach licytacyjnych. „Rozwój” nie rozsyła agentów po ogłoszenia, nie narzuca się kupcom, nie błaga i nie błagał instytucyi o to, żeby mu one nadsyłały inseraty. Publiczność poparła pismo, a inseraty przyszły same… Trzymaj się i pan tej zasady, a nie potrzeba będzie ani licytacyi in minus, ani agentów, ani blagi i obietnic o ilości nakładu, którego cyfry nie można ustalić. Ha, ale u nas etyka w drugorzędnych składach aptecznych i „minorum gentium” aptekach zachowała się tego rodzaju, że dotąd jeszcze sprzedaje się sadło komarowe* za trzy grosze i wykonywają się recepty dla znachorów. Handel! Handel! Handel! Aby handel szedł! Wyborne, świeże sadło komarowe za trzy grosze… tylko za trzy grosze. Proszę do mnie, sklepik otwarty! *) Zaznaczamy, że lud nasz często dla uspokojenia różnych bólów żąda w aptekach komarowego sadła i t.p. środków, które wcale nie istnieją. Bezetyczni aptekarze sprzedają mu zwykły smalec”.
Rok 1912
1 kwietnia, poniedziałek. „(a) Ospa. W domu przy ul. Przejazd № 8, zachorował na ospę 3-letni syn Mateusza Matusiewicza. O wypadku zameldowano lekarzowi cyrkułowemu”.
6 lipca, sobota. „(x) Zmiana lokalu. Łódzkie Towarzystwo pożyczkowo-oszczędnościowe, mieszczące się dotychczas przy ul. Przejazd № 8, przez środę przyszłego tygodnia będzie zamknięte, a od czwartku rozpocznie czynności już w nowym lokalu, specyalnie na biura Towarzystwa wzniesionym w domu przy ulicy Mikołajewskiej № 31, stanowiącym własność Towarzystwa. Pożytecznej tej instytucyi, która przez szereg lat z nami sąsiadowała, życzymy na nowej siedzibie dalszego, pomyślnego rozwoju”.
18 lipca, czwartek. „We wtorek dnia 16 b.m. zabrano przez pomyłkę paczkę w Andrzejowie o godz. 7 i pół. Uprasza się o zwrot do „Rozwoju”, Przejazd 8”.
3o listopada, sobota. „XV-lecie „Rozwoju”. Gwarno było wczoraj w lokalu redakcyjnym. Już od godziny 1o-ej rano zaczęły się zbierać delegacye związków i przyjaciele „Rozwoju”. Do godz. 2-ej po południu przesunęło się przeszło 2oo osób. Pierwsi przybyli robotnicy przedsiębiorstwa p. Wł.[adysława] Krąkowskiego, wręczając na atłasowej poduszce olbrzymie pióro, wykonane artystycznie przez nich samych jako symbol pracy dziennikarskiej, następnie współpracownicy „Rozwoju” wręczyli olbrzymi biust z napisem: „Założycielowi „Rozwoju” Wiktorowi Czajewskiemu w piętnastolcie 1897-1912 r.” i inne upominki artystyczne. Z kolei przybyli przedstawiciele „Rozwoju” i wręczyli jubilatowi p. Czajewskiemu upominek, jako symbol „czas to pieniądz”, w postaci wielkiego zegara szafkowego, z odpowiednim napisem na srebrnej tabliczce. W dalszym ciągu przedstawiciele łódzkiego teatru polskiego na czele z dyrektorem Bednarczykiem i p. Maliszewskim złożyli w imieniu zespołu artystek i artystów tego teatru piękny adres opatrzony podpisami. Dyrektor teatru popularnego p. Bolesławski, składając życzenia w imieniu artystów tego teatru, wygłosił piękną wzruszającą przemowę. Wygłaszali również przemowy niektórzy dziennikarze miejscowi i warszawscy, oraz przedstawiciele korporacyj i przyjaciele pisma. (e) W kościele. O godzinie pół do 1-ej „przyjaciele „Rozwoju” udali się razem do kościoła św. Krzyża, aby wysłuchać nabożeństwa, które na intencyę „Rozwoju” zainicyował ks. kanonik Karol Szmidel, szczery przyjaciel pisma. Przy przepełnionym kościele odbyła się ta uroczystość. Na chórze śpiewali: Chór polski sumowy Mszę św. Perosi’ego. Duet „Pod krucyfiksem” – Faura, pp. Stępowski i Dworzaczek Solo p. Stępowski „Cantique de Noel” Adame i „O Maryo bądź pozdrowiono” Moniuszki. Solistom na organach akompaniował p. Alojzy Dworzaczek. Chórami dyrygował p. Fotygo, na organach grał p. A. Kulesza. Po nabożeństwie przyjaciele „Rozwoju” udali się do lokalu redakcyi dla złożenia życzeń (h). W lokalu redakcji. Powróciwszy z kościoła do redakcji, przemawiali p. Antoni Michałowski, p. Aleksander Milker, p. dr. Koziołkiewicz (senior), dyrektor teatru p. Bolesławski, p. Filipowicz i inni. Następnie wszyscy udali się na obiad do hotelu Manteufla, gdzie przy stole zasiadło przeszło 8o osób. W rastauracyi hotelu Manteufla. Powitał gości p. Wiktor Czajewski, dziękując z głębi serca przedstawicielom korporacji, przyjaciołom pisma, współpracownikom swoim, drukarzom za poparcie w pracy społecznej. Po mowie p. Czajewskiego zabrał głos p. Wł. Krąkowski, który w imieniu przyjaciół i czytelników wniósł toast za pomyślność dalszą „Rozwoju”. Wśród licznych przemówień wypada zaznaczyć przemówienie p. mecenasa Raubala, nawołujące do kooperatyw i polecające je gorąco ogółowi polskiemu, podkreślające zarazem, że „Rozwój” w tym kierunku pracował, P. d-ra Mittelstedta, który w imieniu towarzystwa oświatowego „Wiedza” zwracał się o poparcie tego towarzystwa i zaznaczył, że „Rozwój” nigdy nie odmawiał tego poparcia. Pan Antoni Michałowski, jako prezes „Lutni”, zaakcentował w swojem przemówieniu, że dwie instytucye w Łodzi poczęły budzić ducha polskiego, najstarsza „Lutnia” i drugi z rzędu „Rozwój”. Instytucye te szły ręka w rękę, a „Rozwój” w ciężkich chwilach „Lutni” zawsze stał przy niej. P. Gutowski w tej samej myśli przemawiał w imieniu towarzystwa „Liry”. Po czem mówili przedstawiciel chóru kościelnego p. Bełtowski i Stowarzyszenia „Godziwych rozrywek”. Niemałe wrażenie zrobiło przemówienie robotnika, pełne wdzięczności za udzieloną mu przez „Rozwój” pomoc w zdobyciu uświadomienia. Wypada zaznaczyć ideowe przemówienie d-ra Koziołkiewicza (seniora), który zaznaczył, że uroczystość ta ma w Łodzi inny charakter niż w innych krajach. Prasa narodów politycznie samodzielnych niema takiego znaczenia, jak u nas. Tu prasa nie jest odłamem tego lub owego kierunku nie jest własnością tego lub owego nakładcy, lecz całego społeczeństwa, całego narodu. Właśnie „Rozwój” stanął na tem stanowisku i tego dotąd przestrzegał i „niech dalej w tym kierunku pracuje”. W imieniu współpracowników przemówił p. Rymkowski, w imieniu adninistracyi p. Jankowski i w imieniu drukarni p. Janiszewski. W końcu p. W. Czajewski zaznaczył, że naród polski rządził się prawami Rzeczy pospolitej i pojmował w szerokim zakresie rolę państwa. Państwo niezawsze składa się z jednej narodowości – a dawne państwo polskie liczyło tych narodowości znacznie więcej inne państwa. Mimo to naród polski starał się o to, aby wszystkie narodowości mogły się rządzić autonomicznie. Tę tradycyę szanuje naród polski i szanować będzie; lecz jeżeli mu zechcą ci lub inni nadepnąć na nagniotek, wtedy „psia krew” i on deptać potrafi. Dziękując raz jeszcze za wielkie uznanie, jakie mu wyrazili w dzień XV-lecia przedstawiciele wszystkich sfer polskich – prosi Sz. prezesa Tow. „Wiedzy”, aby w jego imieniu przyjął skromną ofiarę na rzecz tego towarzystwa. [...] Następujące towarzystwa i instytucyje przesłały „Rozwojowi” życzenia: 1) Zarząd chóru polskiego przy kościele św. Krzyża. 2) Zarząd Koła pracowników kolei Łódzkiej. 3) Towarzystwo „Harmonia”. 4) Stowarzyszenie zwolenników godziwych rozrywek. 5) Stowarzyszenie wzajemnej pomocy pracujących w przemyśle i handlu m. Łodzi. 6) Artyści teatru popularnego. 7) „W dniu piętnastolecia waszej wytrwałej pracy na trudnym posterunku łódzkim, w ciągu której nieśliście zawsze wysoko sztandar godności narodowej i obowiązku publicystycznego. Łączymy się z życzeniami dalszego najpomyślniejszego rozwoju „Kuryer Warszawski”. Od osób prywatnych: W-nego Aleksandra Gersdorfa (red. „Progresu”). W-nego Antoniego Grudzińskiego (dyrektora szkoły muzycznej; sobota 14 stycznia 19o5 – „Zatwierdzone przez Ministeryum Spraw Wewnętrznych Kursy muzyczne prof. Antoniego Grudzińskiego z systemem i programem nauki Konserwatoryum Warszawskiego Piotrkowska № 39. 2-gie półrocze. Zapisy przyjmują się codzienie od 11 do 1 i od 4-6. Wykłady ranne, popołudniowe i wieczorowe. Klasy: Fortepian, Organy, Skrzypce, Wiolonczela, Teorya, Harmonia, Kontrapunkt i Historya Muzyki. Po ukończeniu, według § 14 ustawy Kursów Muzycznych, wydają się świadectwa nauczycielskie i kapelmistrzowskie”), W-nego Henryka Hertzberga. W-nych Bolesławowstwa Goreckich. W-nego Franciszka Kamockiego. W-nego dr. Koziołkiewicza (senior), przytem 2 rb. na zaczątek funduszu im. W. Czajewskiego. W-nych Konstantynowstwa Lsockich. W-nego Bronisława Łukomskiego dyrektora II-go tow. pożyczkowo-oszczędnościowego. W-nego Teodora Meyerhoffa. W-nego Antoniego Michałowskiego. W-nego Maryana Morawskiego. W-nego Petrowa, insetora do spraw prasowych. W-nych Rowińskiego i Młodowskiego. W-nego Rudnickiego (Częstochowa). W-nego Kazimierza Spolińskiego. W-nego A. Szymańskiego. W-nych Mieczysławowstwa Wolskich. Pozatem wypada nam podziękować za ładny list sekretarzowi „Postępu”, p. Henrykowi Frenklowi”.
Rok 1913
22 stycznia, środa. „Pierwsza chrześcijańska lecznica chorób zębów i jamy ustnej. Łódź, ulica Przejazd 8. Najlepsze zęby sztuczne i plomby, porada 25 kop. od 1o-7 wiecz.”.
27 stycznia, poniedziałek. „Przejazd Nr. 8. Dr. Franciszek Koziołkiewicz (senior) mieszka obecnie przy ulicy Przejazd 8, front, I piętro. Telefon 17-14. Godziny przyjęć: od 9 i pół do 11 i od 6 do 8 wieczorem”.
5 maja, poniedziałek. „Potrzebny uczciwy człowiek z kaucyą do roznoszenia gazet na Dąbrówkę, Chojny, stacyę obwodową i t.d. Wiadomość w „Rozwoju”. Przejazd nr 8 od 9-ej do 12-ej w południe”.
1o czerwca, wtorek. „(p) Brak dozoru. Pod koła przejeżdżającej dorożki wpadł wczoraj na ulicy Przejazd nr. 8 Kazimierz Pietrzak, 6-letni chłopiec, doznając prócz licznych wewnętrznych obrażeń także złamania prawej nogi. Po udzieleniu mu doraźnej pomocy przez lekarza Pogotowia w stanie ciężkim przewieziono go do szpitala Anny Maryi”.
4 września, czwartek. „(x) Zbójecki napad. Ofiarą zbójeckiego napadu ze stronu Janusza Harnisza, reportera „Nowego Kuryera Łódzkiego” i autora (f) kłamliwej kroniczki w temże piśmie p.t.: „Księża się bawią” padł wczoraj współpracownik naszego pisma p. Henryk Gawroński. [W momencie] gdy p. G. po zamknięciu numeru opuścił redakcyę, napadł go po łobuzersku na ulicy Przejazd Harnisz i chociaż kolega nasz dosyć skutecznie przeciwko temu na miejscu zareagował, p. G. nie omieszka o bandyckiej napaści odpowiednie władze”.
23 grudnia, wtorek. „Potrzebna dziewczyna do służby. Wiadomość Przejazd nr 8 „Rozwój”.
Rok 1914
16 marca, poniedziałek. „Z Bałut. Roznosiciel dawny Szmata został usunięty. Adresy pozostawione nam przez Szmatę, dotyczące prenumeratorów na Bałutach, są tak nieścisłe, że wielu odszukać nie było można. Prosimy więc prenumeratorów z Bałut o podanie swoich adresów do Administracyi „Rozwoju”, Przejazd 8. Szmacie od dnia dzisiejszego prosimy nie wypłacać należności, nawet gdy przedstawi kwity”.
2o marca, piątek. „Do naszych Czytelników! Musieliśmy usunąć kilkunastu roznosicieli, którzy wymuszali prenumeratę bez kwitów. Ponieważ podane przez nich wykazy naszych prenumeratorów są nieścisłe – przeto prosimy tych, którym pisma naszego nie wręczono, aby podali swoje adresy w Administracji „Rozwoju”. Administracja „Rozwoju” Przejazd 8. Otwarta codziennie od pół do 9 rano do 7 wiecz.”.
11 lipca, sobota. „Zakłady wydawnicze „Nowej Gazety Łódzkiej” (Redakcja – Administracja – Drukarnia) w połowie lipca r.b. przeniesione zostaną na ul. Przejazd № 8”.
1 października, czwartek. „Mapa terenu wojny europejskiej. Do nabycia w Administracji Nowej Gazety Łódzkiej, Przejazd 8. Cena 1o kop.” i „Mapa Królestwa Polskiego do nabycia w Administracji N.G. Łódzkiej, ul. Przejazd No 8 i u sprzedawców ulicznych N.G. Łódzkiej. Cena 15 kop.”.
9 października, piątek. „(x) Przed mapą Królestwa Polskiego, wywieszoną w oknie adm. „Rozwoju”, stają chętnie szeregowcy pruscy i przyglądają się jej bardzo uważnie; widać z ich twarzy, iż mapa nie jest dla nich rzeczą obcą i że umieją sobie zdawać sprawę z tego, co na niej spostrzegają. Jest to chlubnem świadectwem dla poziomu inteligencyi żołnierzy pruskich”.
8 grudnia, wtorek. „Po kilkutygodniowej przerwie wznawiamy wydawanie „Nowej Gazety Łódzkiej”. Wcześniej trudno byłoby to uczynić, wobec stanu w mieście i pełnych grozy chwil, jakie przeżywaliśmy wszyscy. Powodem przerwy w wydawaniu „Gazety” było aresztowanie przez żandarmerję polową redaktora-wydawcy naszej „Gazety” i zanim się sprawa wyjaśnił a, upłynęło 8 dni. Następnie nastały chwile niepewności, w jakich przeżyliśmy trzy tygodnie, oczekiwaliśmy przeto chociażby ustania kanonady armatniej i z chwilą, gdy moment taki nastąpił, zajmujemy nasz posterunek w przekonaniu, że jesteśmy potrzebni. Osobliwa chwila, jaką przeżywamy, wymaga oświetlenia politycznych i społecznych spraw bieżących nie tak jednostronnego, jakie dotąd spotykamy na szpaltach pism polskich. Po upływie 4 ¼ miesiąca już nawet najmniej uświadomiony czytelnik zaczyna sceptycznie patrzeć na to, czem go prasa perjodyczna stale karmi, naszem więc zadaniem będzie krytycznie odnosić się do wszelkich tendencyjnych wieści, wprowadzających coraz większy zamęt w orjentacji polskiej. nawet najmniej uświadomiony czytelnik zaczyna sceptycznie patrzeć na to, czem go prasa perjodyczna stale karmi, naszem więc zadaniem będzie krytycznie odnosić się do wszelkich tendencyjnych wieści, wprowadzających coraz większy zamęt w orjentacji polskiej. Narazie będziemy wydawać „N. Gazetę Łódzką” raz dziennie, w godzinach południowych”.
28 grudnia, poniedziałek. „Wykształcona osoba, znająca dobrze język polski, umiejąca tłumaczyć z niemieckiego na polski potrzebna od zaraz – zgłaszać się pomiędzy 5 i 6 po południu – ul. Przejazd 8 m. 8”.
6 sierpnia, piątek. „Uczennica klasy IV udziela korepetycji. Oferty: G.Ł. Przejazd 8, dla „J.G.”.
23 października, piątek. „Ktoby cokolwiek wiedział o naczelnym redaktorze „Rozwoju” p. Wiktorze Czajewskim zechce łaskawie zawiadomić redakcyę. Redaktor naszego pisma udał się przed trzema miesiącami do Niemiec i do dziś dnia nie daje żadnej wiadomości”. [Redaktor Czajewski przebywał wtedy najprawdopodobniej w obozie dla jeńców – oficerów w Stralsundzie na wyspie Dänholm, skąd trafił do obozu w Celle k. Hannoveru. [3]]
7 listopada, sobota. „(x) Powrót. Redaktor „Rozwoju” p. Wiktor Czajewski przez Sztokholm powrócił do Łodzi i już od wczoraj zajął się pracą dziennikarską”.
Rok 1915
2 listopada, wtorek. „Zguba. W Niedzielę, około godz. 2 po południu, pozostawiono w tramwaju № 1, na Górnym Rynku zawinięte w gazetę mapy wyd. Fleminga. Znalazca raczy oddać za wynagrodzeniem do kantoru Gazety Łódz. Przejazd № 8”.
15 września, środa. „4 pokoje z kuchnią I p. do wynajęcia od 1 października, Przejazd 8”.
Rok 1916
15 lipca, sobota. „Zastrzeżone prawem Hansa Bloki. Żądać wszędzie! Najlepszy, najoszczędniejszy i najtańszy środek do mycia ciała. Reprezentant na Królestwo, N. Blausztark, Łódź, Przejazd 8”.
26 lipca, niedziela. „Album Jana Matejki tanio do nabycia w Adm. Gaz. Łódz. Przejazd № 8. Tamże zajmująca powieść Ch. Dickensa „Miłość i poświęcenie”.
27 lipca, czwartek. „Do odstąpienia tanio: Amaliny 5 tuzinów – pomada wzmacniająca włosy w tubkach. Jägor – niszczy łupież i zapobiega wypadaniu włosów (37 tuz.) Duży rabat! Wiadomość w Administracji Gazety Łódzkiej Przejazd 8”.
16 sierpnia, środa. „Kartofle wagonami do kuchni fabrycznych, stowarzyszeń i kooperatyw, po nizkiej cenie. Wiadomość w Adm. G.Ł. Przejazd 8”.
3o sierpnia, środa. „Przejazd № 8. Ogólnie znana renomowana pracownia futer, kostiumów i okryć damskich Drabikowskiego przeniesiona na ulicę Przejazd № 8, 1 piętro, front. Potrzebni zdolni krawcy”.
11 listopada, sobota. „Tanio do sprzedania używana maszyna do krajania. Wiadomość w Drukarni „Gazety Łódzkiej” Przejazd 8”.
Rok 1917
22 marca, czwartek. „Potrzebny uczciwy chłopiec na posyłki do Adm. G. Ł. Przejazd 8”.
7 września, piątek. „Losy Lotreji Dobroczynnej Legjonów Polskich do I klasy są do nabycia w kantorze „Gazety Łódzkiej”, Przejazd 8. Ciągnienie 1 klasy 21 i 22 września. Cena losu 25 marek, ¼ losu 6 m. 25 f.”.
Rok 1918
Redakcja „Gazety Łódzkiej”: „Dziennik społeczny i polityczny. Redakcja i administracja ul. Przejazd № 8, skrzynka pocztowa 54. Prenumerata wynosi: rocznie 36 mk., półrocze 18 mk., kwartalne 9 mk., miesięcznie 3 mk. z odnoszeniem do domu lub przesyłką pocztową. Filje: w Zgierzu, Pabjanicach, Łasku, Sieradzu, Wieluniu, Zduńskiej Woli i Kaliszu. Administracja otwarta od godz. 7 rano do 6 wieczór; w niedziele i święta do 1o rano. Redakcja czynna od godz. 5 do 1o wiecz. Redaktor przyjmuje od 6 do 7 wiecz. „G.Ł.” wychodzi codz. o g. 6 rano, w poniedziałki i dni poświąteczne o g. 2 po poł. Ogłoszenia: Nadesłane przed tekstem i w tekście wiersz 1,75 fen., Nekrologja – 1 mk., Reklamy – 8o fen. Zwyczajne (5 szpalt) – 6o fen. Drobne ogłoszenia 1o fen. za wyraz. Każde ogłoszenie najmniej 5o fen.”. Redaktorem i wydawcą był Jan Grodek - niedziela, 11 listopada 1928 - „ Pierwsi legjoniści w Łodzi. Żołnierza polskiego przyjmowano bez entuzjazmu, często ze złością i ironią. [...] Zgórą przed dziesięciu laty, bo w październiku 1914 roku wmaszerował do Łodzi pierwszy oddział legjonistów. Ulicą Piotrkowską od Górnego Rynku szli pierwsi żołnierze polscy w szarych mundurach, od starszyzny legjonowej, wśród której błyszczały najpiękniejsze nazwiska naszej literatury i sztuki aż do młodych chłopaków wiejskich, którzy po drodze garnęli się pod wojskowe narodowe sztandary. Gapie uliczni stawali i dziwili się żołnierzowi polskiemu. Ani krzty entuzjazmu, ani jednego okrzyku. Żołnierz polski przyjęty był w Łodzi chłodem lodowatym, często złością i zgryźliwą ironią. Nastrój miasta był nawskroś rusofilski i wszyscy nasłuchiwali rychło-li od wschodu zabrzmi tętent „naszych” koni kozackich. [...] Dowódcą oddziału, wkraczającego do Łodzi, był ówczesny porucznik, obecny pułk. Rezerwy Berner. Zajął on dla oddziału swego gmach dawnego gimnazjum rosyjskiego (obecnie gimnazjum im. Piłsudskiego) przy ul. Sienkiewicza. Wystawiono przed gmachem wartę legjonową i oto rozpocząć się miała akcja werbunkowa. Niestety, dała ona rezultaty niewielkie. Nieomal na palcach można było policzyć tych, którzy, albo będąc w dawnym kontakcie ze Związkiem Strzeleckim, albo też porwani widokiem orłów polskich, dali się pociągnąć idei legjonowej. Wśród młodzieży, nastrojonej pod wpływem starszego społeczeństwa rusofilsko, akcja werbunkowa spaliła na panewce. Wkrótce, pod naciskiem niemców legjoniści musieli opuścić gmach szkolny i przenieść się do domu na ul. Benedykta i Spacerowej (6 Sierpnia i Al. Kościuszki) opróżnionego przez rosyjski Bank państwa (obecnie Bank Polski). Rozpoczęto akcję propagandową. Wielki wiec w sali Selina przy ulicy Konstantynowskiej nie dał rezultatów. Ludzie po prostu obawiali się jakiegolowiek kontaktu z legjonistami, aby później po powrocie moskali nie odcierpieć surowej kary. Wśród uczestników wiecu kilku jegomościów fotografowało ten historyczny wypadek. Jak się później okazało, jeden z nich, czy nawet dwóch – byli to szpicle rosyjscy, którzy wręczyli później swe zdjęcia żandarmerji rosyjskiej. Skoro nie udała się propaganda ustna, należało się zabrać do drukowanego słowa. Wyszły wówczas cztery numery pisma „Do broni”. Dziś już, niestety, stały się one rzadkością bibljograficzną, gdy posiadacze egzemplarzy przed powrotem rosjan w panicznej obawie spalili tę legjonową literaturę. Jakież trudno było wydrukować „Do broni” w Łodzi. W każdej drukarni dokąd zgłaszali się legjoniści, odmawiano im kategorycznie drukowania czegokolwiek będź „dla sokołów”. Już sama wiyta żołnierzy w szarych mundurach uważana była za dopust Boży, bo kto wie, jak przyjdą „nasi” to mogą i zato powiesić, że się takiemu „wyrodkowi” rękę podało! Wreszcie udało się wydać „Do broni” w drukarni Jana Grodka, mieszczącej się przy ul. Przejazd 8 na drugiem piętrze z frontu. Cenzorem prasowym z ramienia legjonistów był wówczas Żóławski, później zaś Nitecki. Nie chce się już dziś kompromitować ludzi, ale to co opowiadali legjoniści o swych wizytach w drukarniach dzienników łódzkich woła o pomstę do nieba. Traktowano ich jak zdrajców, zaprzedawców, nieomal bandytów! Nic dziwnego, że kiedy front państw centralnych pod Łodzią się zachwiał, wraz z innymi wojskami musieli się wycofać z Łodzi i legjoniści. Wszystko, co było w jakimkolwiekbądź kontakcie politycznym czy nawet osobistym w legionistami musiała uciekać. Nastrój społeczeństwa był taki, że nie tylko wydanoby ich w ręce policji rosyj., ale nawet obmowami i plotkami dziesięciokrotnie powiększonoby wszelki kontat z legjonistami. [...] Z Łodzi uciekło podówczas bardzo wiele osób. Odwrót odbywał się tak pośpiesznie, że nie brakło i wypadków. Między innemi znakomity aktor Adwentowicz spadł z konia i potłukł się boleśnie, że nie sposób było go inaczej powieść, jak tylko przy pomocy pogotowia. Po całem mieście szukano wówczas dr. Pinkusa, aż wreszcie za jego zezwoleniem karetka pogotowia odwiozła Adwentowicza za Łodzi do Sieradza, skąd transportowano go dalej środkami wojskowemi. Gdzieś koło południa moskale zjawili się w Łodzi. Tuż za pierwszym patrolem przybyła żandarmerja z niejakim Adamowiczem na czele. Przeprowadzono wówczas masowe aresztowania a między in. Zrobiono rewizję w drukarni „Gazety Łódzkiej”, której właścicielem był wspomniany wyżej Jan Grodek. W lokalu redakcyjnym oprócz Grodka byli jeszcze obecni współpracownicy Wojciechowski, Pierzchalewski i Świątek. U Świątka w kieszeni znaleziono kilka odezw legjonowych, za co oberwał kolbą w głowę, nahajką po plecach i został zawleczony później wraz z armją rosyjską. Zaaresztowanych dorożkami przewieziono najpierw do „tatersalu” a potem do więzienia. Nielada był to kondukt, gdy obywateli prowadzono ulicami miasta albo wieziono w otoczeniu kilkudziesięciu kozaków, przyczem nad każdym więźniem czuwał żandarm z rewolwerem, wycelowanym prosto w głowę. We wszystkich mieszkaniach osób aresztowanych, a było ich kilkudziesięciu, zarządzono rewizję i niemal wszystkie mieszkania doszczętnie okradziono. W „tetersalu” jakiś kozacki esauł pocieszał więźniów polskich przez całą oc temi słowami: - Wy bratiki, sokoły, a my wsiech sokołow wieszajem! [...] Nikogo wówczas w Łodzi nie powieszono Stało się to wskutek przypadku. Szefem żandarmerji w Łodzi był właściwie pułk. Leontowicz, który w pamiętne dni październikowe bawił w Warszawie; Adamowicz zaś działał tylko tymczasowo i nie cieszył się zaufaniem Leontowicza. Dlatego, gdy Leontowicz dowiedział się o tem, co się stało w Łodzi, wydał dyspozycję łagodnego prowadzenia śledztwa, celem skompromitowania Adamowicza. Tak więc kilkudziesięciu ludzi zawdzięcza życie temu, że dwaj żandarmi rosyjscy pokłócili się o wpływ i znaczenie. Bardzo jest ciekawe, że ten sam Adamowicz działał w Polsce wschodniej, jako rzekomy emigrant rosyjski i były ataman oddziałów przeciwbolszewickich w Rosji. Przed kilku tygodniami został on zdemaskowany, jako agent rosyjskiej czerezwyczajki w Polsce i szpicel. Był on równocześnie prowokatorem gdyż zajmował się organizowaniem napadów dywersyjnych na kresy polsko-sowieckie z jednej i z drugiej strony, a pozatem handlował aktami szpiegowskiemi i fałszywemi dokumentami o sowietach. P.N.”.
15 marca, piątek. „Do sprzedania używana maszyna do krajania papieru. Wiadomość w drukarni Gazety Łódzkiej Przejazd 8”.
2 października, wtorek. „Poszukuję interesu lub spółki. Szczegółowe oferty dla „D.R.” Gazeta Łódzka ul. Przejazd 8”, „Okazja! Maszyna do pisania „Underwood” do sprzedania. Wiadomość w adm. Gazety Łódzkiej, Przejazd 8”, „Albumy mód „Faworyt” na sezon jesienny i zimowy obfity wybór mód, setki najnowszych modeli. Przy pomocy form „Faworyt” osoby nie znające zupełnie kroju mogą przykrawać ubrania, spotrzebowując jaknajmniej materjału, jak również znoszone już suknie można przerabiać, zużytkowując celowo rozmaite resztki. Sprzedaje: Biuro dzienników „Rozwój” Przejazd 8. Księg. „Czytaj” ul. Piotrkowska 93”.
15 października, wtorek. „Koncesjonowane biuro wynajmu lokali „Pośrednik” (ul. Przejazd № 8) przyjmuje zgłoszenia pp. właścicieli nieruchomości, posiadających lokale do wynajęcia, jak również i poszukujących lokali. Ofiarowane różne mieszkania: 4, 3, 2 i 1 pokojowe z kuchniami, pokoje pojedyncze umeblowane, sklepy pojedyncze, lokal na interes w różnych dzielnicach miasta”.
21 października, poniedziałek. „Marjanna Nyk zgubiła paszport niemiecki wydany w Łodzi, przy ul. Zielonej № 8. Złożyć w adm. G.Ł. ul. Przejazd 8”.
22 października, wtorek. „Pocztówki z jedyną podobizną Cyprjana Norwida do nabycia w adm. „Gazety Łódzkiej” ul. Przejazd 8”.
29 października, wtorek. „Willa w Helenówku blisko remizy, składająca się z 6 pokoi z wszelkiemi wygodami, z elektrycznem oświetleniem, zaraz do odnajęcia. Oferty proszę składać w administracji Gazety Łódzkiej, ul. Przejazd № 8”.
17 listopada, niedziela. „Do odebrania znaleziona na ulicy Przejazd torebka damska w Adm. „G.Ł.”
1 grudnia, niedziela. „Nasza rocznica. Dziś przypada 21-sza rocznica, w dniu bowiem 1-go grudnia 1897 r. kiedy poraz pierwszy ukazał się „Rozwój” w Łodzi, był on przedatowany nosił więc datę drugiego grudnia, wyszedł jednak pierwszego – wieczorem. Na pismo polskie czekała Łódź po zamknięciu „Dziennika Łódzkiego” około lat dziesięciu. Za to rozpierał się po mieście rosyjski dziennik „Łodzinskij Listok” i dwa niemieckie Stara Lodzerka, jak powszechnie zwano Petersilgego „Lodzer Zeitung” i Zonera „Lodzer Tageblatt”. W ciągu 21-letniej pracy naszej dziennik „Rozwój” był czterokrotnie zawieszany przez Koznakowa i jego poprzednika – razem na cztery miesiące i tydzień, drukarnia była zapieczętowana, a wydawca p. Wiktor Czajewski skazany różnemi czasy na zapłacenie 5.5oo rubli kar administracyjnych, oraz na odsiedzenie w więzieniu czterech miesięcy. Dnia 22 listopada 1914 roku komendant armii rosyjskiej Szeideman, przekupiony przez naszych „przyjaciół” zawiesił „Rozwój” na czas trwania stanu wojennego, a oczem urzędowo we wszystkich gazetach ogłosił. Dnia 6-go grudnia weszli do Łodzi niemcy, a już 8-go rano został Wiktor Czajewski, Jan Janiszewski i Edmund Wiśniewski wywiezieni do obozu w Hamertajnie, gdzie potem znalazł się także Kazimierz Kamiński. Osławiony żyd Cleinow szalał i znęcał się nad prasą polską w Łodzi, a potem w Warszawie. Historię tego wisielca odnośnie naszego pisma streścimy w najbliższych numerach”.
Rok 1919
Redakcja „Straży Polskiej”. „Dziennik polityczny i społeczny. Redakcja i administracja ul. Przejazd № 8, skrzynka pocztowa 132. Ceny prenumeraty: W Łodzi z odnoszeniem do domu miesięcznie mk. 5,59, kwartalnie mk. 16,5o. Cena pojedyńczego numeru 25 fenigów. Administracja otwarta od godz. 7 rano do 7 wieczór, w niedzielę i święta od 7 do 1o rano Redakcja czynna od godz. 5 do 1o wiecz. codziennie. Redaktor przyjmuje od 4 do 6. Ogłoszenia: Nadesłane przed tekstem i w tekście wiersz 2 mk. Nekroloja – 1 mk. Reklamy po tekście (4 szp.) – 1 mk. Zwyczajne (6 szp.) – 6o fen. Drobne ogłoszenia po 1o fen. za wyraz. Każde ogłoszenie przynajmniej 1 mk.”. Redaktorem naczelnym był Józef Petrycki.
12 kwietnia, sobota. „Samodzielna rutynowana biuralistka poszukuje posady korespondentki, sekretarki, kasjerki lub innej, w instytucji rządowej lub społecznej, może być na wyjazd. Referencje pierwszorzędne, pisze na maszynie. Oferty „Samodzielna” w Adm. „Straży Polskiej”, Przejazd 8”.
17 kwietnia, czwartek. „Akt na 15,ooo mk. zaraz do sprzedania. Wiadomość w Adm. „Straży Polskiej”, Przejazd 8”.
1 listopada, sobota. „Mleczarnia w dobrym punkcie do sprzedania. Wiadomość w Adm. „Straży Polskiej” Przejazd 8”.
Rok 192o
Pod „Galanterja” – Szymon Dawidowicz.
Aleksander Gersdorf prowadził biuro próśb i zażaleń – również przy ul. Piotrkowskiej 84.
Redakcja gazety „Praca”, tel. 32. „Wychodzi od 1 stycznia 192o. Red. naczelny - Stanisław Lenartowicz, red. odpowiedzialny – poseł Ludwik Waszkiewicz. Wydawca – Zarząd Okręgu Narodowego Związku Robotniczego w Łodzi”.
Redakcja gazety „Straż Polski”, redaktor i wydawca Lucjan Dąbrowski.
Mieszkała dentystka Fruma Laumberg-Gritzenhendlerowa.
Rok 1921
7 kwietnia, środa. „Drukarnia Akcydensowa „Praca” Łódź, ul. Przejazd 8. Przyjmuje obstalunki na roboty drukarskie n. p. rachunki, blankiety, cyrkularze, kwitarjusze, klepsydry, bilety wizytowe, afisze, programy i t. p. Dla stowarzyszeń i organizacji robotniczych znaczne ustępstwo”.
8 kwietnia, czwartek. „Potrzebna nakładaczka do drukarni dziennika „Praca”, Przejazd 8”.
Rok 1925
11 sierpnia, wtorek. „Dozorca w konflikcie z władzą. (n) Wczoraj funkcjonarjusze P.P. ujawnili w mieszkaniu Feliksa Turejko, dozorcy domu przy ul. Przejazd 8 potajemną sprzedaż wyrobów tytuniowych. Znalezione podczas przeprowadzania rewizji papierosy skonfiskowano i przesłano do Urzędu Skarbowego. Turejkę podciągnięto do odpowiedzialności sądowej. Zaznaczyć należy, że pan dozorca ma ogromnego „pecha”, jest to już bowiem szósta z rzędu konfiskata dokonana w krótkich stosunkowo okresach czasu”. Poniedziałek, 11 czerwca 1928: „W dniu wczorajszym z balkonu I-go piętra przy ul. Przejazd 8, spadł 5-letni syn dozorcy, Feliksa Twiejko [!], pozostawiony bez dozoru bez rodziców. Nieszczęśliwe dziecko odniosło tak ciężkie obrażenia, że musiano zawezwać pogotowie ratunkowe. Lekarz zamierzał dziecko przewieźć do szpitala Anny Marji, na żądanie rodziców jednakże pozostawił je na miejscu w stanie ciężkim”.
17 listopada, wtorek. „Z powodu wyjazdu sklep rzeźniczy z warsztatem 3 pokoje z kuchnią do odstąpienia. Wiadomość u dozorcy. Przejazd 8”.
Rok 1926
4 stycznia, poniedziałek. Licytacja w dniu 7 stycznia między godz. 9-tą a 4-tą po południu zlicytowano – meble. Poniedziałek, 8 lipca 1929. „ Katastrofa budowlana przy ulicy Przejazd. Skutkiem podmycia fundamentów obsunęła się ściana domu № 8. Wczoraj o godz. 4 nad ranem jeden ze strażaków II oddziału zauważył z przerażeniem, że jedna ze ścian domu nr. 8 przy ul. Przejazd należącego do p. Blausztakrowej silnie się zarysowała. Naskutek alarmu, przedsięwzięto natychmiast wszelkie środki ostrożności. Udało się to tem łatwiej, że prawie wszyscy lokatorzy tego domu znajdowali się na letniskach. Na miejsce wypadku przybyła niezwłocznie magistracka komisja budowlana z kierownikiem inspekcji budowlanej p. inż. Szperem na czele, która po skrupulatnem kilkugodzinnem badaniu doszła do przekonania, że powodem katastrofy, która na szczęście nie pociągnęła żadnych ofiar była wczorajsza ulewa. Woda deszczowa zebrała się w b. znacznej ilości w kanale kanalizacyjnym (dom ten jest obecnie przyłączony do miejskiej sieci kanalizacyjnej) i podmyła fundament jednej ze ścian frontowych. Skutkiem obsunięcia się tej ściany powstała rysa w murze, szerokości kilku centymetrów. Do późnego wieczoru straż ogniowa zajęta była pompowaniem wody z kanału i piwnic, które uległy doszczętnemu zalaniu. Na skutek polecenia inspekcji budowlanej powstałą w murze rysę prowizorycznie zatynkowano, celem stwierdzenia czy ulega ona rozszerzeniu, wzmocniono za pomocą pali wiązania boczne bramy i poddano dozorowi drugą ścianę frontową domu celem natychmiastowemu zapobieżeniu ewentualnemu powstaniu dalszych rys”. Środa, 1o lipca. „Zarysowanie się ściany domu przy ulicy Przejazd powstało z powodu podkopu kanalizacyjnego. Poniedziałkowy „Głos Poranny” przyniósł wiadomość o groźnem pęknięciu ściany i obsunięciu się domu przy ul. Przejazd nr. 8, obecnie zaś podajemy przyczynę wypadku, według opinji specjalnej komisji. Dom, o którym mowa, pomimo iż zewnętrznie tworzy jedną całość, składa się w zasadzie z dwuch budynków, które wskutek błędu konstrukcyjnego nie są dość ściśle ze sobą związane. Na lewo od bramy wyjazdowej wznosi się budynek znacznie mniej osadzony w ziemi, posiadający piwnice, prawa zaś część domu jest osadzona znacznie wyżej i piwnic nie posiada. Bezpośrednią przyczyną zarysowania się ściany i obsunięcia się całego prawego skrzydła było silne podmycie fundamentów prawej części domu, gdzie prowadzono roboty kanalizacyjne dla podłączenia posesji z siecią kanałów ulicznych. Roboty połączone prowadziła firma Rawicki i Winter, która też dokonała wykopu przechodzącego przez bramę. Wskutek ulewnego deszczu niebezpieczny wykop zalała woda, skąd przedostała się pod fundamenty prawego skrzydła zalewają jednocześnie piwnice lewej części frontowego budynku. Obecnie komisja zagrożony dom całkowicie zabezpieczyła tak, że nie grozi już dalsze obsuwanie się ścian. Postanowiono również podmurować obsunięte fundamenty do poziomu fundamentów lewej części domu, które są znacznie głębiej osadzone. Dodać trzeba, - by na przyszłość zapobiec podobnych wypadkom, odbyła się w magistracie konferencja, na której postanowiono nakazać firmom obowiązkowe dyżury przy robotach kanalizacyjno-połączeniowych podczas niedziel i świąt oraz polecić, ażeby wszędzie, gdzie roboty takie są prowadzone znajdował się na składzie wszelki materiał do zabezpieczenia domów przy podobnych wypadkach”. Biuro inżynieryjno-budowlane firmy miało siedzibę przy ul. Kilińskiego 4 [patrz Przejazd 7o].
4 września, sobota. „Lek. Dentysta F. Grycendlerowa powróciła Przejazd 8”.
Rok 1927
3 kwietnia, niedziela. Całostronicowe ogłoszenie na pierwszej stronie „Ilustrowanej Republiki”: „Zawiadomienie. W dniu 4-go kwietnia r.b. otwarte zostają w Łodzi, przy ulicy Przejazd 8, tel. 58-o8 zakłady radjotechniczne i gramofonowe pod firmą Radjo-Lloyd. Polecamy Sz. Publiczności Radjoodbiorniki własnej konstrukcji oraz pierwszorzędnych wytwórni zagranicznych. Odbiorniki słynnej w całej Europie wytwórni Dr. Seibt, jak również Brown’a i inne. Akcesorja radjowe i części składowe dla radjo-amatorów. Literatura radjowa. Szematy i własne komplety budowlane dla amatorów. Bezpłatne porady fachowe przez inżynierów-specjalistów. Telefony beztubowe, salonowe, szafkowe i walizkowe. Płyty gramofonowe krajowe i zagraniczne w dużym wyborze. Własne warsztaty reparacyjne. Dogodne warunki kupna!”. Niedziela, 6 listopada: „Niniejszym podajemy do wiadomości Sz. Publiczności, iż z dniem dzisiejszym ceny płyt naszych fabryk zostały ustalone: płyty Syrena zł. 4,5o do nabycia w następujących firmach: 1. N. Bechler, Nowomiejska 4; Boniewicz, Targowa 38; Gelbart, Konstantynowska 3o; 4. A. Klingbell, Piotrkowska 16o; 5. A. Lessig, Nawrot 22; 6. „Muza”, Narutowicza 18; 7. „Muzyka”, Piotrkowska 51 (w podwórzu); 8. „Polton”, Piotrkowska 47; 9. „Parlodance”, Piotrkowska 51 (w podwórzu); 1o. „star”, Piotrkowska 8o; 11. Spikulitze i Opatowski, Piotrkowska 5o; 12. Techner Gotlieb, Piotrkowska 34; 13. Teschner Hustaw, Główna 33; 14. Radio-Lloyd, Przejazd 8. Z poważaniem Towarzystwo „Syrwen” centralne biuro sprzedaży płyt gramofonowych fabryk Warszawa, Chmielna 66”. Czwartek, 1o listopada. „Natychmiast są potrzebni: 1. Dwaj radiomonterzy z doświadczeniem w budowie seryjnej precyzyjnych aparatów. 2. Pomocnicy radiomonterscy z praktyką warsztatową. 3. Kilku praktykantów. 4. Agenci na miasto i prowincję dobrze rozeznani z branżą. 5. 2 Chłopcy na posyłki. Zgłoszenia od godz. 8.3o do 1o rano z dowodami praktyki i referencjami. Radjo Lloyd Przejazd № 8”. Niedziela, 2 września 1928. „Każda rodzina ma własne radjo! Radjo jest niezbędnym akcesorjum w każdym kulturalnym domu. Zbliża nas do świata, uczy, dostarcza godziwej rozrywki, wiąże z ogniskiem domowem. Na Zachodzie radjo jest niezbędnym przedniotem codziennej potrzeby. W Łodzi radjo rozwija się gwałtownie z każdym dniem, przyczym zasłużonym popytem cieszą się przedewszystkiem odbiorniki Radjo-Lloyd, precyzyjne, tanie i eleganckie. Dla urzędników państwowych i prywatnych długoterminowy ułatwiony kredyt”. Sobota 10 listopada. „Następujące Zrzeszenia zawarły z wytwórnią Radio-Lloyd, Łódź, Przejazd 8, umowę, na mocy której członkowie tych związków otrzymywać mogą kompletne instalacje radjowe oraz poszczególny radjosprzęt gwarantowanej jakości na długotreminowe spłaty przez związki. Bliższe informacje w siedzibie poszczególnych Zrzeszeń oraz w firmie Radio-Lloyd, Przejazd Nr. 8 telefon 58-o8: Stowarzyszenie Urzędników Państwowych, Koło w Łodzi, Stowarzyszenie Urzędników Skarbowych w Łodzi, Związek Zawodowy Pracowników Miejskich w Łodzi, Związek Pracowników Poczty, Telegrafu i Telefonów, Koło w Łodzi”. Sobota 25 maja 1929. „Komunikujemy P.T. Kljenteli, że nasze Sklepy Radjowe w okresie od 27-go maja do 31-go sierpnia b.r. będą zamknięte codziennie od godz. 1-ej do 3-ej. „Audion” w m. Traugutta 1. „Natawis” w m. Piotrkowska 152”. „Radio-Lloyd” w m. Przejazd 8. Inż. Reicher i S-ka w m. Piotrkowska 142”. Sobota, 7 września. „Sensacyjne aresztowanie w Łodzi. Właściciel firmy Radio-Lloyd pod zarzutem niedozwolonych machinacji podatkowych. Przed paru dniami dokonano w Łodzi sensacyjnego aresztowania. Mianowicie do stojącego na bruku łódzkim p. Adama Liebermana, właściciela składu radjowego pod firmą „Radjo-Lloyd, przy ul. Przejazd nr. 6 [!], podeszli przedstawiciele władzy bezpieczeństwa i poprosili go o udanie się do urzędu śledczego. Tam oznajmiono mu, że jest aresztowany za niedozwolone machinacje podatkowe załatwiane dla pewnej firmy. Podobno chodzi tu o większą aferę, w którą jest zamieszanych jeszcze kilka osób. Po 24-godzinnem przebywaniu w areszcie przy ul. Kilińskiego p. Liebermana przetransportowano do więzienia śledczego i przekazano władzom sądowym, które kontynuują rozpoczęte dochodzenie. Aresztowanie to wywołało w mieście wielkie poruszenie przedewszystkiem z tego względu, że p. Lieberman posiadał szerokie znajomości w sferach wpływowych i uchodził zawsze za nader ustosunkowanego”. Sobota, 7 grudnia. „Nora radjosprzęt Nora najlepszy. Pokaz i sprzedaż w firmie Radio-Lloyd, Łódź, ul. Przejazd 8” oraz „Odbiorniki światowej sławy Telefunken najnowszej konstrukcji, włączane do kontaktu elektrycznego w mieszkaniu, a więc nie wymagające żadnych akumulatorów, baterji i anteny, do nabycia po cenach znacznie zniżonych w Salonie Telefunken Przejazd 8 tel. 158-o8”. Rok 193o. Sobota, 4 stycznia. „Przymusowe licytacje. Magistrat M. Łodzi – Wydział Podatkowy, niniejszem podaje do wiadomości, że w dniu 16 stycznia 193o r. między godz. 9-tą rano a 4-tą po południu odbędą się przymusowe licytacje ruchomości u niżej wymienionych osób za niewpłacone podatki: [...] 127. Lieberman A., maszyna do pisania”. Niedziela, 7 grudnia. „Radio-Lloyd Przejazd 8 zaangażuje 1) samodzielnego montera 2) 2-ch dzielnych akwizytorów. Zgłoszenia od 1o-11 rano”. W 1932. „Radjo Lloyd” wytwórnia i sprzedaż radjo-sprzęt i patefonów, tel. 158o8.
17 września, sobota „Leçons de Française. Przejazd 8 m. 8”.
22 września, sobota. „Buchalter samodzielny (izraelita) z dobremi referencjami poszukiwany. Przejazd 8 m. 8 od 2-4”.
Rok 1929
22 listopada, piątek. „Do wynajęcia pokój umeblowany. Na żądanie wspólna poczekalnia dla adwokata lub lekarza. Przejazd 8 m. 7”.
Rok 193o
13 lutego, czwartek. „Przymusowe licytacje. Magistrat M. Łodzi – Wydział Podatkowy, niniejszem podaje do wiadomości, że w okresie od 24 do 27 lutego 193o r. między godz. 9-tą rano a 4-tą po południu odbędą się przymusowe licytacje ruchomości u niżej wymienionych osób za niewpłacone podatki: [...] Składka na rzecz gminy żydowskiej (...) 81. Tyfenbach F., meble”. To samo miało go spotkać w listopadzie. W spisach roku 1932 figuruje „Tifenbach Fiszel, tel. 2oo24”.
1 marca, sobota: „Talerz zupy. Coraz więcej zgłoszeń – coraz więcej dzieci sytych. Wczoraj przekroczyliśmy 15o zgłoszeń. [...] akcja nasza [„Głosu Porannego”] rozwija się wspaniale. Liczba zgłoszeń dziennych przekroczyła ostatnio 4o talerzy i sięga obecnie 5o-ciu. Poniżej podajemy spis nowych zgłoszeń oraz nazwiska dzieci, które tam zostaną przysłane: [...] Goldblum, Przejazd 8 I p. fr., godz. 1.3o – Całka Chawa, szk. 138”. W spisach 1932 roku figuruje Goldblum Adolf, tel. 2o945. Niedziela, 15 lutego 1939. „[...] Urząd Skarbowy w Łodzi: nakazy płatnicze na państwowy podatek dochodowy na r. 1934, 1935, 1936, 1937 i 1938: Nr. ks. bier.: [...] 2932 Goldblum Adolf, Przejazd 8”.
22 marca, sobota. „Pokój umeblowany z prawem korzystania z poczekalni do wynajęcia. Przejazd 8 m. 7 B. Kleczkowski”.
Rok 1932
3o października, niedziela. „Amerykanka. The American Curling Iron. Patentowane karbówki elektryczne. Zalety: 1) Nie palą włosów nawet przy dłuższym użyciu. 2) Zużywają prądu tylko za 1,4 gr. na godzinę grzania. 3) Posiadają jedną rączkę, są bardzo wygodne w użyciu. 4) Wykonanie techniczne – non plus ultra – statyczne – luksusowe. 5) Pełna gwarancja dobroci działania. Cena zł. 2o w ozdobnym futerale. Fabryka Amerykanka. Łódź, ul. Nawrot 32, lub Cz. Przebyszewski, ul. Przejazd Nr. 8. Wysyłamy za zaliczeniem pocztowem bez obciążania kosztami przesyłki. Poszukiwani zastępcy rejonowi”.
18 grudnia, niedziela. „Do sprzedania maszyna do pisania Remington Nr. 1o używana. Wiadomość Przejazd 8 m. 4, od 8-5-ej g.”.
Mieszkała Żaneta Blausztark, tel. 1o3o4.
Rok 1933
1o września, niedziela. „Anna Hellerowa wł. Salonu mód „Anette” poleca najnowsze modele kapeluszy jesiennych. Przejazd 8, telefon 241-84”.
17 grudnia, niedziela. „Dyrektor na poważnem stanowisku poszukuje osoby dobrej, sympatycznej, w średnim wieku z kapitałem zł. 1oo.ooo jako spólniczki do interesu przemysłowego. Kapitał zabezpieczam na hipotekę majątku ziemskiego. W przyszłości nie wykluczony związek małżeński. Zgłoszenia sub.: „Sto tysięcy”. Tow. „Ruch” Łódź, ul. Przejazd 8”.
Rok 1934
Mieszkał Szymon Epelbaum, handlowiec.
Czwartek, 1 marca. „W sieni domu przy ulicy Przejazd 8 nieznana kobieta porzuciła w zawiniątku 6-tygodniowe dziecko płci żeńskiej. Podrzutka przesłano do domu wychowawczego przy ulicy Tramwajowej”.
22 marca, czwartek. „Potrzebna uczennica do salonu mód. Zgłaszać się: Przejazd 8, mieszk. 5”.
3 kwietnia, wtorek. „Poszukiwani sprzedawcy pism z kaucją dla kiosków sezonowych Tow. „Ruch” w Kolumnie, Grotnikach i Andrzejowie. Zgłaszać się: Tow. „Ruch”, Łódź, ul. Przejazd Nr. 8, od godz. 11-ej do 1-ej”.
8 grudnia, sobota. „Lekarz – dentysta R. Glik-Liberman przeprowadziła się na ul. Pzejazd 8, telefon 153-72. Niedziela, 3 listopada 1937 – „Lek. Dent. R. Glik-Liberman powróciła ul. Przejazd Nr. 8 tel. 153-72”. Tak samo powróciła w niedzielę, 3o października 1938.
Rok 1935
8 grudnia, niedziela. „Zawiadomienie. Nieniejszem mamy zaszczyt zawiadomić Szan. Kljentelę, że z dniem 1 grudnia 1935 r. firma Zakład elektrotechniczny i warsztaty reparacyjne Józef Knapik, Przejazd 6 przeszła na własność firmy Zygmunt Władysławski i Franciszek Witkowski podejmujemy się nadal łaskawych zleceń Szan. Kljenteli i pozstajemy z poważaniem Z. Wojdysławski i Fr. Witkowski. Przejazd 8, tel. 16o-9o. Dotychczasowy kierownik warsztatów firmy Józef Knapik – pan Franciszek Witkowski nadal prowadzi kierownictwo warsztatów. Informujemy, że posiadamy na składzie wszelkie motory prądu stałego i zmiennego do sprzedania, zamiany i wypożyczenia”. Witkowski mieszkał przy ul. Przejazd 69, w Wojdysławski przy ul. Przejazd 6.
Pod „Odpadki, okazyjnie kupno-sprzedaż” - Wolman [Moszek] i Ehrlich [Maks] – Przejazd 6 i Piotrkowska 44.
Rok 1937
14 kwietnia, środa. „Judaica. Ukarani pracodawcy. Sąd starościański ukarał dwóch przemysłowców żydowskich a mianowicie Josifa Salmonowicza (Przejazd 8) i Lewina Gelbarta (Drukarska 12) każdego na 7 dni aresztu, za to, iż potrącone od pracowników składki na rzecz ubezpieczalni nie wpłacili do kasy ubezpieczalni”.
Mieszkali: Kuczyński Andrzej, kupiec, tel. 24oo5; Liberman Rywa, lekarz-dentysta, tel. 15373; Mekler Izrael, kupiec; Pawłowska Jadwiga, modystka, tel. 21o84.
Rok 1938
27 sierpnia, sobota. „Poszukuję Sali fabrycznej o powierzchni 12o-15o m 2 z wodą i parą. Wiadomość: Przejazd 8, m. 4, telef. 123-46”.
Rok 1939
26 lutego, niedziela. „Student Politechniki, rutynowany korepetytor udziela matematyki (gimnazjum, liceum). Przejazd 8 m. 6, tel. 153-72”.
Rok 1946
„Spis kontrolny mieszkańców, którzy będą mieli prawo głosu w głosowaniu ludowym [Referendum ludowym]”: Bonecki Edmjund (ur. 31.12.1879, obrońca sądowy, zameldowany 15.2.1945), Bonecka Florentyna (ur. 19.9.1886, przy mężu, zameldowana 15.2.1945), Dydyński Zdzisław (ur. 22.3.19o7, dziennikarz, zameldowany 17.2.1945), Dydyńska Karolina (ur. 2o.9.1915, przy mężu, zameldowana 17.2.1945), Dydyńska Zofia (ur. 3o.7.19o5, krawcowa, zameldowana 17.2.1945), Grzejszczak Józef (ur. 2.4.1896, zegarmistrz, zameldowany 4.7.1945), Kluczberg Maria (ur. 23.6.1911, koronczarka, zameldowana 1.2.1945), Janiak Bronisława (ur. 2.9.19o8, szwaczka, zameldowana 1.2.1945), Marczewski Władysław (ur. 2.9.19o8, jubiler, zameldowany 28.3.1945), Marczewska Maria (ur. 8.9.191o, przy mężu, zameldowana 28.3.1945), Marczewski Antoni (ur. 11.1.1889, rzeźnik, zameldowany 27.6.1945), Pielat Jadwiga (ur. 3.5.19o2, modystka, zameldowana 22.1.1945), Pawłowski Andrzej (ur. 23.8.1924, student, zameldowany 22.1.1945), Piotrowska Józefa (ur. 22.9.1914, pracownica domowa, zameldowana 25.2.1946), Radecka Antonina (ur. 15.5.1895, sprzedawczyni, zameldowana 17.2.1945), Szymańska Stanisława (ur. 3.4.1876, przy córce, zameldowana 15.6.1945), Turejko Stanisława (ur. 19.1.1889, dozorczyni, zameldowana 1.2.1945),Turejko Zofia (ur. 7.11.1921, przy mężu, zameldowana 25.6.1945), Wilczek Hieronim (ur. 13.1o.1919, robotnik, zameldowany 2.5.1945).
Rok 1947
11 sierpnia, poniedziałek. „Dwa pokoje ewentualnie jeden pokój umeblowany, możliwie z telefonem w śródmieściu, poszukiwany przez właściciela przedsiębiorstwa. Zgłoszenia: Przejazd Nr 8, m. 4 (biuro), w godz. od 9-3 popoł.”.
Rok 1948
1o grudnia, piątek. „Łódź dostanie na gwiazdkę „Arlekina”. Nowy teatrzyk w starej „Romie” na Piotrkowskiej. Łódź ma już dwie imprezy kukiełkowe – teatrzyk RTPD i Faramuszkę, ale w końcu grudnia dostanie trzecią. Teatr „Arlekin” otwiera swoje podwoje przy ul. Piotrkowskiej 15o/152 w dawnym lokalu „Romy” a w lecie grać będzie w przylegającym do teatru ogródku. Obecnie dokonuje się tam kapitalny remont widowni i montowania sceny. Teatr pomieści do 35o widzów. „Arlekin” powstał jako oddział Centralnego Teatru Lalek w Polsce, staraniem Min. Kultury i Sztuki. W ten sposób będą teraz w Polsce trzy państwowe teatry lalek – w Warszawie „Niebieskie migdały”, Krakowie – „Groteska” i Łodzi – „Arlekin”. Dyrektorem łódzkiej sceny lalkowej został p. Henryk Ryl, były dyrektor krakowskiej „Groteski”. – O co chodzi w tym teatrze – pytamy. – Zadaniem jego jest wypracowanie odpowiednich metod pracy, repertuaru, szkolenia aktorów i pracowników techniczno-zawodowych oraz współdziałanie z ochotniczymi teatrami tego typu, co przyczyni się znacznie do podniesienia poziomu tych wszystkich teatrów oraz do popularyzacji teatrów lalek w całym kraju. Krakowska „Groteska” przez trzy letni okres pracy spełniła swe zadanie pod względem organizacyjnym, artystycznym i literackim. Przyczyniła się do upowszechnienia kultury stała się miejscem najmilszej rozrywki kulturalnej dla dziatwy i młodzieży. Teraz kolej przyszła na Łódź. Przykład teatru Obrazcowa dowiódł, jak wielkie może wzbudzić zainteresowanie dobry teatr kukiełkowy. Próby są w pełnym toku i odbywają się w pracowni teatru przy ul. Daszyńskiego Nr 8. Poznaliśmy się z aktorami-lalkami. W premierze „Dwa Michały i świat cały” bierze udział 8o lalek – zwierząt i ptaków podzwrotnikowych, przedstawicieli kolorowych ludów. Jest Mikado, Maharadża, Samojed, amerykański Ford, Pietruszka – radiotelegrafista i cała gromada z „Koziej Wólki”. Wszystkie lalki w strojach ludowych całego świata, a dżentelmeni w dobrze skrojonych frakach. (S.)”.
Rok 1949
27 listopada, niedziela. „Zaginął pies brązowy duży Nr na obroży 1554. Odprowadzić za wynagrodzeniem Daszyńskiego 8/3”.
Rok 1953
22 listopada, środa. „Nowy punkt reperacji zegarków. Przed kilku dniami Przedsiębiorstwo Handlu Detalicznego „Jubiler” uruchomiło punkt usługowy zegarmistrzowsko – jubilerski w Łodzi przy ul. Przejazd 8. Przestronny i estetycznie wyglądający lokal wyposażony jest w nowoczesne tokarnie i narzędzia zegarmistrzowskie. Na składzie znajdują się wszelkie części zamienne do zegarków różnych marek, importowane zza granicy. Reperacje wszelkiego rodzaju zegarków i biżuterii wykonywane są w terminie 7 do 1o dni”.
Rok 1955
14 grudnia, piątek. „Pianino nowe, krzyżowe, zagraniczne oraz sztancę elektryczną – sprzedam. Tuwima 8 m. 3 do 9 rano i od 13 do 15”.
Rok 1959
Bonecka Florentyna, tel. 25781. Głogowski Ignacy, adwokat, tel. 33417. Marczewski Władysław, tel. 36634. Smyczek Irena, tel. 21232.
Rok 1972
2 czerwca, piątek. „Remontowa gehenna trwa. Kapitalny remont domu przy ul. Tuwima 6 rozpoczął się w końcu ub. roku. Pisaliśmy wówczas o bałaganie, jaki panował na tej posesji. Po pół roku ponownie odwiedziliśmy dom przy Tuwima 6. Wizyta ta nie była przypadkowa. Zgłosiła się bowiem do naszej redakcji jedna z lokatorek tego domu, zajmująca mieszkanie oznaczone numerem 2. Błagała nas o pomoc. Okazuje się bowiem, że brygady remontowe Miejskiego Przeds. Budownictwa Komunalnego nr 5 już 3 miesiące przeprowadzając u niej remont kapitalny, którego końca nie widać. Co gorsza, robotnicy wszystko w mieszkaniu rozgrzebali i… poszli sobie (!). A o jakości robót już wykonanych – lepiej nie mówić. – I to ma być remont kapitalny – ze łzami w oczach mówi lokatorka mieszkania nr 2. – Wiele bym dała za to, żeby w ogóle tego remontu u mnie nie rozpoczynali. Niech pan popatrzy na te ściany, które jakoby są już pomalowane, na podłogi, na kuchnię, gdzie musiałam na własny koszt zlecić instalowanie kuchenki gazowej. Istotnie – roboty wykonano niedbale. Trudno na miejscu zasięgnąć jakichkolwiek informacji na temat tego remontu kapitalnego. Robotników jakby „kto wymiótł”. Lokatorzy twierdzą, że już od 2 tygodni wynieśli się oni na ul. Piotrkowską. Na posesji pozostali jedynie hydraulicy, którzy zajęci są układaniem rur w wykopie na podwórku. Oni o niczym nie wiedzą (!). W sąsiedztwie w domu przy ul. Tuwima 8 również trwa remontowa gehenna. Może jeszcze gorsza, aniżeli przy ul. Tuwima 6. Tym razem jest to dom prywatny. Odwiedzamy kilka mieszkań, gdzie świeżo pomalowane ściany zostały już… zalane w czasie ostatnich dreszczów (!). Po prostu nikt nie pomyślał o zabezpieczeniu zerwanego dachu. Na I piętrze w mieszkaniu nr 2 zastajemy niesamowity rozgardiasz. Powybijane w pokojach i kuchni otwory, które mają służyć jako wywietrzniki, nie są wykończone już od 1o tygodni. Na II piętrze w mieszkaniu nr 5, w łazience - całkowita dewastacja. W wannie leży grud, w ścianach powybijane otwory i… nikogo nie interesuje zakończenie tych robót. Lokatorzy są zdani na łaskę i niełaskę robotników, którzy od dłuższego czasu w mieszkaniach się nie pojawiają. Na podwórku zastajemy dwóch robotników, którzy zajęci są zakładaniem rynien. Nie potrafią nam odpowiedzieć na proste pytanie:” jakie przedsiębiorstwo prowadzi te roboty i kiedy zostaną one ukończone? Okazuje się, że jest to przedsiębiorstwo prywatne. W tej sytuacji wydaje nam się rzeczą konieczna zwrócenie się bezpośrednio do dyrekcji Zjednoczenia Budownictwa Komunalnego w Łodzi z prośbą o zainteresowanie się remontem kapitalnym w domu przy ul. Tuwima 8. Natomiast Wydział Gospodarki Komunalnej DRN-Śródmieście, który nadzoruje domy prywatne, winien natychmiast zająć się losem lokatorów budynku przy ul. Tuwima 8. Zdajemy sobie sprawę, że nie są to przykłady odosobnione, ale to, co przeżywają lokatorzy tych obu posesji, można określić mianem wielkiego skandalu remontowego. (j.kr.)”.
[1] Maciej Cholewiński „Kolekcja Motyli B”, mszp., Łódź 1998-2o21
[2] Jolanta Błaszkowska „Łódzkie Oficyny Drukarsko-Księgarskie i ich działalność wydawnicza w latach 186o-1939 (Wybrane zagadnienia)”, „Miscellanea Łódzkie” 1984, z. 4
[3] Andrzej Kempa „Sylwetki łódzkich dziennikarzy i publicystów”, Łódź 1991, s. 13-14
Kolejne numery:
- Przejazd 1
- Przejazd 2
- Przejazd 3
- Przejazd 4
- Przejazd 5
- Przejazd 6
- Przejazd 7
- Przejazd 8
- Przejazd 9
- Przejazd 10
- Przejazd 11
- Przejazd 12
- Przejazd 13
- Przejazd 14
- Przejazd 15
- Przejazd 15a
- Przejazd 16
- Przejazd 17
- Przejazd 18
- Przejazd 19
- Przejazd 20
- Przejazd 21
- Przejazd 22
- Przejazd 23
- Przejazd 24
- Przejazd 25
- Przejazd 26
- Przejazd 27
- Przejazd 28
- Przejazd 29
- Przejazd 30
- Przejazd 31
- Przejazd 32
- Przejazd 33
- Przejazd 34
- Przejazd 35
- Przejazd 36
- Przejazd 37
- Przejazd 38
- Przejazd 39
- Przejazd 40
- Przejazd 41
- Przejazd 42-44
- Przejazd 43
- Przejazd 45
- Przejazd 46
- Przejazd 47
- Przejazd 48
- Przejazd 49
- Przejazd 50
- Przejazd 51
- Przejazd 52
- Przejazd 53
- Przejazd 54
- Przejazd 55
- Przejazd 56
- Przejazd 57
- Przejazd 58
- Przejazd 59
- Przejazd 60
- Przejazd 61
- Przejazd 62
- Przejazd 63
- Przejazd 64
- Przejazd 65
- Przejazd 66
- Przejazd 67
- Przejazd 68
- Przejazd 69
- Przejazd 70
- Przejazd 71
- Przejazd 72
- Przejazd 73
- Przejazd 74
- Przejazd 75
- Przejazd 76
- Przejazd 77
- Przejazd 78
- Przejazd 78g
- Przejazd 78d
- Przejazd 78b
- Przejazd 79
- Przejazd 80
- Przejazd 81
- Przejazd 82
- Przejazd 83
- Przejazd 84
- Przejazd 85
- Przejazd 86
- Przejazd 87
- Przejazd 88
- Przejazd 89
- Przejazd 89a
- Przejazd 90
- Przejazd 91
- Przejazd 92
- Przejazd 93
- Przejazd 94
- Przejazd 95
- Przejazd 96
- Przejazd 97
- Przejazd 98
- Przejazd 99
- Przejazd 100
- Przejazd 102
- Przejazd 103
- Historie narożne i inne