Ulica Przejazd
Numer 15
Rok 19oo
Biuro architektoniczne i przedsiębiorstwo budowlane Ottona Gehliga.
Rok 19o4
18 sierpnia, czwartek. „Straszna katastrofa pożarowa. Wczoraj o godz. 9 m. 15 w posesyi Otto Gehlicha, otaczającej kościół św. Krzyża od strony ulic Przejazd i Mikołajewskiej wynikł pożar w długim drewnianym budynku, mieszczącym heblarnie, pilarnie i inne mechaniczne warsztaty z nagromadzonym materyałem drzewnym. Brak miejsca i pora spóźniona nie pozwalają na obszerniejsze sprawozdanie w numerze dzisiejszym, ograniczymy się więc zdaniami urywkowymi. Pożar był gwałtowny, albowiem wiatr dął w stronę kościoła i groził niebezpieczeństwem. Do pożaru przybyły wszystkie straże ochotnicze i fabryczne, oraz straż miejska. Akcya energicznie prowadzona przez komendanta straży miejskiej p. Kaczanowicza, który większą część sił skierował na gmach wypełniony starodrzewiem i fornierem, w razie zapalenia się którego kościół i przyległe zabudowania stałyby się pastwą płomieni. Obok stojące dwa budynki, skład towarów drzewnych obrobionych, spaliły się w części, od strony zaś ulicy Przejazd skład towarów nieobronionych i kotłownia, oraz wieża rezerwuarowa spłonęły, wewnątrz pozostawiając mury. Kocioł w chwili wybuchnięcia pożaru posiadał zapas wody i pary, i podczas akcyi ratunkowej, groził wybuchem. Dzięki odwadze maszynisty miejscowego został kran otwarty, i wylot kotła z ogłuszającym trzaskiem buchnął parą na zewnątrz. Wiele nagromadzonego materyału drzewnego znajduje się zarówno na placu wewnętrznym, jako też położonym od strony ul. Mikołajewskiej, sąsiadującym z kościołem i posesyą cukierni Millera. W kościele, na który padają miljony iskier zapalono światło i przygotowywano się do obrony świątyni. Ogień przez godzinę szaleje gwałtownie, wreszcie zostaje umiejscowiony. Godzina 1o m. 45. Staje się rzecz straszna, jaką nikt opisać, ani opowiedzieć nie zdoła. Ściana budynku, w którym wszczął się pożar, zbudowana na jedną cegłę, równoległa z ulicą Mikołajewską chroniącą od deszczu budynek, mieszczący warsztaty mechaniczne, poza którą akcyę ratunkową prowadziły oddziały straży Scheiblerowskiej, Poznańskiego i Leonhardta, runęła z hukiem armatnim. Stało się to wtedy gdy oddział straży Poznańskiego próbował wyważyć drzwi żelazne w celu dogaszenia pożaru poza ścianą. Z chwilą runięcia ściany rozległ się rozdzierający krzyk, zgiełk i płacz, świstanie i wołanie o pomoc… Waląca się ściana przywaliła strażaków całym swym ciężarem i żywcem pogrzebała. Pracujący strażacy nie zdążyli zbiedz, ci jednak, którzy stali z boku, uniknęli nieszczęścia. Porzucono niektóre akcye ratunkowe i pod wodzą p. Koczanowicza przy udziale tysiącznego tłumu pośpieszono odgrzebywać z pod gorących gruzów nieszczęśliwych. Trudno opisać miejsce katastrofy: płacz, zgiełk, wyciąganie trupów przy świetle pochodni strażackich, zmiażdżone ciała, wołania konających o pomoc, prośby „dajcie księdza”, „ratunku” – wszystko to było tak straszne, że łzy cisnęły się do oczu tych, którzy nie płakali. Na zgliszczach przybyły ksiądz udzielał Sakramentów świętych, pogotowie dwiema karetkami odwoziło rannych do szpitali, trupów zaś odnoszono do trupiarni kościelnej. Ogółe trupów 9, rannych 1o, z których 7 ciężko rannych odwieziono do szpitala, trzech do domu. W dalszym ciągu odbywają się jeszcze poszukiwanie wśród gruzów, pracują tam strażacy i cywilni. Z nazwisk zdołaliśmy się wśród tego zgiełku i rozpaczy dowiedzieć: zabity brandmeister straży Poznańskiego Haubert, strażacy ranni i zabici: Tauch, Rabczyński, Erbt, Szulc, Bergle, Szmich, Mański, Dajwłowski i Huras – reszta nazwisk nam niewiadoma na razie, - 5 ze straży Leonhardta i 4 – Poznańskiego. Fabryka nie była ubezpieczona, straty obliczają na 1oo,ooo rb.”.
19 sierpnia, piątek. „Wszystkim Oddziałom straży ogniowej składam najszczersze podziękowanie, za prędką i energiczną pomoc przy pożarze wynikłym w środę wieczór w mojej fabryce. Otto Gehlig”.
„Pogrzeb ofiar katastrofy. W dniu dzisiejszym wszystkie zmarłe ofiary katastrofy pożarowej przeniesione zostaną ze szpitali i trupiarni kościelnej do sali III oddziału straży ogniowej przy ulicy Mikołajewskiej. Urządzonych będzie 12 katafalków, na których w trumnach ułożone będą ciała zmarłych bohaterów. Pogrzeb odbędzie się w sobotę o 4 po południu, na którym w całym komplecie wystąpią wszystkie oddziały straży ogniowej”.
„Lista ofiar. Kompletna lista ofiar onegdajszej katastrofy z dodaniem liczby osieroconych przedstawia się jak następuje: Zabici: Jan Kostecki, żonaty, lat 35, 5-ro dzieci; Ludwik Erb, żonaty, lat 24, jedno dziecko; Teodor Szulc, żonaty, lat 23, dwoje dzieci; Karol Klahm [Klau], żonaty, lat 3o, 4 dzieci – wszyscy czterej z fabryki Tow. akc. Leonhardt, Wölker i Girbardt. Gustaw Bürgel, żonaty, lat 38, 3 dzieci; Gustaw Schmidt, żonaty, lat 39, 3 dzieci; Kazimierz Stanmberg [Schwanberg], żonaty, lat 32, 3 dzieci; Jan Rabczyński [Rapczyński], żonaty lat 48, 7 dzieci; Antoni Wojciechowski, wdowiec lat 45, bezdzietny; Rajn Szmidt [Reimund Schmich], żonaty, lat 24, bezdzietny (ożeniony przed kilku dniami); Emil Hauber, żonaty, lat 45, 4 dzieci – ci siedmiu ze straży fabrycznej Poznańskiego. Wreszcie Jan Dajwłowski, żonaty, lat 4o 6 dzieci – ze straży Scheiblerowskiej. Rannych jest 5 strażaków: Ludwik Mański, lat 48, 7 dzieci; August Tetz, żonaty, lat 28, 5 dzieci; Walenty Hurak, żonaty, lat 4o, 3 dzieci; Józef Chwiałkowski, żonaty, lat 32, 3 dzieci; Jan Walber, żonaty, lat 48, 2 dzieci. Pierwsi dwaj mają tak ciężkie rany i oparzeliny, że stan ich jest beznadziejny. Strażacy w fabrykach Leonhardta i spółka, oraz Poznańskiego są ubezpieczeni od nieszczęśliwych wypadków”.
„Nad siły. Wczoraj o g. 9 m. 15 rano I i II oddział straży ogniowej wezwane zostały powtórnie do pożaru w posesyi Gehliha. Członkowie bowiem tej straży pracowali od godz. 9 wieczorem do rana, a przybywszy do koszar zajęli się, przed udaniem się na spoczynek, obowiązującem przez ustawę oczyszczeniem narzędzi i wypraniem rękawów sikawki. Kończąc tę pracę w nadziei odpoczynku, wezwano ich do wyjazdu dla walki z żywiołem. Było to nad ich siły, ale cóż robić – obowiązek. Straż wezwana była przez komendanta straży ogniowej ochotniczej p. Meyera, który, lubo nie był podczas pożaru, przybył rano dla obejrzenia miejsca katastrofy i zauważył, że kilka belek wśród gruzów pali się jeszcze i trzeba je dogasić. Straż pracowała do2 po południu, poczem znów przystąpiła do czyszczenia narzędzi i prania rękawów sikawek”.
„Jak grom z pogodnego Nieba, wyrokiem Opatrzności spadł na nas smutny obowiązek zawiadomienia współobywateli o ciężkiej stracie, jaką nasze Towarzystwo poniosło podczas pożaru fabryki Ottona Gehliga w dniu 17 b.m. Otóż, skutkiem zesunięcia się ściany fabrycznej pod gruzami znalazło śmierć 12 dzielnych strażaków w sile i kwiecie wieku, mianowicie: Haubert Edward brandmeister, Schmidt Gustaw starszy topornik, Bürgel Gustaw starszy topornik, Schulz Teodor starszy topornik, Wojciechowski Antoni topornik, Schwanberg Kazimierz topornik, Rapczyński Józef topornik, Schmich Reimund topornik, Erb Ludwik topornik, Klau Karol topornik, Kostecki Jan topornik, Dajwłowski Jan topornik. Pogrzeb ofiar tego strasznego wypadku, odbędzie się w dniu 2o b.m. t.j. w Sobotę o godz. 3-ej po południu, z domu rekwizytowego przy ulicy Mikołajewskiej № 54”.
2o sierpnia, sobota. „Kronika. Pokój wam! Pokój wam, młodzi dzielni ludzie, którzy nie pomnąc na śmierć, szliście ratować dobytek bliźnich! I śród płomieni, huku, trzasku i ognistych języków, niby duchy opiekuńcze, uwijajaliście się śród dymu, walcząc ze straszliwym żywiołem. A on was zalewał smugą krwistą, jakby chciał was pochłonąć w swoją paszczękę, plując wam w oczy lawiną iskier i zdobiąc purpurowym nimbem głowy wasze! Aż oto nagły huk wstrząsa polem zapasów. Na wasze głowy wali się mur, walą się złomy, gniotą was, miażdżą, dławią… Jeden straszny krzyk, jeden huragan rozpaczy – i już cisza, cisza grobowa cmentarna. A potem znów jęki długie, straszne, chrapliwe. Umieracie, jedni po drugich – wszyscy ogromni, wszyscy – bohaterzy. I przychodzi do was kapłan i namaszcza was, a wy, z oczyma zamglonymi od męki konacie powoli, długo. I przychodzą do was żony wasze i dzieci wasze i płaczą, a potem całują wasze ciała wasza zimne, jak trumny. Umarliście. Nad wami świeci płomień dogasający i płyną słupy dymu. I stała się Panu ofiara, i przyjął ją Pan… Dziś dzwon pogrzebowy huczeć wam będzie pieśń tryumfu i sławy, a na trumny wasze popłyną łzy czyste – rzęsiste wdów i sierot... Nie płaczcie, bo zaprawdę, nie każdemu dozwolono jest umrzeć śmiercią podobną… Sława wam, bohaterzy, i pokój wam i pamięć długotrwała! (g)”.
„Pogrzeb ofiar. Wczorajszej nocy przeniesiono zwłoki ośmiu ofiar z kaplicy kościoła św. Krzyża do sali III oddziału straży ogniowej, mieszczącej się przy ulicy Mikołajewskiej pod nr. 59, w południe zaś przedsiębiorstwo pogrzebowe przewiozło ze szpitali zmarłe cztery ofiary. Sala, gdzie leżą bohaterzy, broniący cudzego mienia z narażeniem własnego życia przedstawia obraz istotnej żałoby. Jedenaście czarnych trumien rzędem ustawionych i dwunasta wpośród nich biała – to trumna topornika straży Scheiblerowskiej ś.p. Dajwłowskiego. Na ulicy tłumy, złożone z tych, co chcieliby zaspokoić swą ciekawość i tych, co pragną modlitwą oddać ostatnią przysługę poległym w ogniu bohaterom. Wszystkie oddziały straży piastują w duszy żałobę. Mieszkańcy dopytują się o los wdów i dzieci, czy będą miały byt zabezpieczony. Dziś pogrzeb o godz. 3 po południu. Orszak przejdzie ulicami: Mikołajewską do Przejazd, następnie Piotrkowską do Zawadzkiej, wreszcie Pańską do Cmentarnej i na miejsce wiecznego spoczynku. W orszaku pogrzebowym, jak nam dotychczas wiadomo, przyjąć mają udział, oprócz wszystkich oddziałów straży ochotniczej m. Lodzi oraz fabrycznej – straż miejska łódzka i straże ochotnicze: z Pabianic, Zgierza i Konstantynowa, a podobno nawet z Tuszyna i Piotrkowska, dyrektor której p. Span był świadkiem katastrofy. Poległym na posterunku, wytrwałym w pracy z narażeniem własnego życia, obrońcom mienia bliźniego, w dniu dzisiejszym Łódź oddawać będzie ostatnią przysługę”.
„Wszystkim, którzy łaskawie oddali ostatnia posługę drogim naszym szczątkom ukochanego ś.p. Dr. Adolfa Hoffrichtera składamy nasze szczere i z głębi serca płynące „Bóg zapłać”. Stroskana rodzina”.
„Wspomnienie pośmiertne. Łódzka Straż Ogniowa Ochotnicza poniosła ciężką stratę: dwunastu dzielnych członków, a mianowicie: Edward Haubert brandmeister, Gustaw Schmidt starszy topornik, Gustaw Bürgel starszy topornik, Teodor Schulz starszy topornik, Antoni Wojciechowski topornik, Kazimierz Schwanberg topornik, Józef Rapczyński topornik, Reimund Schmich topornik, Ludwik Erb topornik, Karol Klau topornik, Jan Kostecki topornik, Jan Dajwłowski topornik, padło ofiarą katastrofy w środę, przy pożarze fabryki Ottona Gehliga, skutkiem zawalenia się muru. Pamięć o dzielnych tych towarzyszach, - którzy hasło: „Bogu na chwałę – bliźniemu na pożytek” dzierżyli wysoko, a szczerze okazywane poczucie obowiązku przypieczętowali śmiercią, zachowamy głęboko w sercu na zawsze Komendantura i Starszyzna Łódzkiej Straży Ogniowej Ochotniczej”.
„Wspomnienie pośmiertne. Zarząd Łódzkiej Straży Ogniowej Ochotniczej niniejszem spełnia nadzwyczaj smutny i bolesny obowiązek wyrażenia swego serdecznego żalu nad utratą tylu dzielnych i wypróbowanych towarzyszów, z których wielu poświęcało swe zdrowie, działając przez dłuższy szereg lat w obronie życia i mienia bliźnich. Padli ofiarą przy spełnianiu zaszczytnych obowiązków, w imię zasad miłości bliźniego podjętych! Ciężką stratę poniosło nie tylko nasze Towarzystwo, rodziny, lecz i całe społeczeństwo przez stratę dzielnych i szlachetnych działaczy, którzy w kwiecie i sile wieku padli, jak gromem rażeni! Niezbadane są wyroki Opatrzności! Z Wolą Bożą pogodzić się musimy, łzy i smutek chowając w sercu! Wdowom i sierotom niech ta myśl będzie pociechą, że ich ojcowie i mężowie nie darmo żyli na tym padole płaczu, ale zaszczytnie spełniali swe zadanie i obowiązki w myśl przykazań Boskich: więc i Sędzia Najwyższy okaże się dla nich Ojcem miłosiernym. Wyrażając w smutku pogrążonym rodzinom serdeczne i gorące współczucie, żegnamy Was, ukochani współpracownicy; niech ta ziemia po której powodowani miłością ludzi stąpaliście z ratunkiem, lekką Wam będzie i niech Bóg i Ojciec Wasz da Wam odpoczynek wieczny i miejsce w Chwale Swej Wiekuistej. Zarząd Straży Łódzkiej Ochotniczej”.
21 sierpnia, niedziela. „Pogrzeb. Nad grobem dwunastu. Zasnęliście społem w życiodajnej wiośnie, I dusza gorycze światowe zaznała. Więc śpijcie – w grobie cisza wiecznotrwała, Kwiat rozczarowań nie rośnie. A ci, co tu płaczą, w żałobie omdleli, Jak grób zimnemi żałują Was łzami – Budzić Was chcieli, by przeszli to sami, Przeżyli i przecierpieli. Im się nie dziwić! Gdy z oczu nam ginie Istota, co w życiu ratunkiem nam była, To wierzyć nie chcemy, że zimna mogiła Kryje ich dla nas jedynie. Że bzu primavera co się tu nie płoni Barwami przedświtu i majową wonią, Że choć nie rozkwitła ponad naszą skronią, Wam nie ubrałyby skroni. Więc śpijcie wśród cichej, grobowej pościeli, Gdzie niema ni chłodów, ni żarów palących, A w grudkach ziemi na trumny lecących Nie splami szat Waszych bieli. Więc śpijcie, bo życia kielich rozpoczęty Zaledwie kropelką goryczy Was poił, Zaledwie Was z pierwszych omamień rozbroił, Na dnie zostały już męty. I choć się będziemy oglądać za Wami, To gdyby wskrzesiło Was wszechmocne słowo, Z większą radością witałbym na nowo, Niżeli żegnam ze łzami. Wacław Nejmark Wieczne odpocznienie… Już o godz. 2 po poł. morze głów ludzkich zalało ulicę Mikołajewską, przy której w domu rekwizytowym III oddziału straży stało 12 trumien ze zwłokami członków straży ogniowej. Ludzie ci byli zarazem prawdziwymi członkami społeczeństwa: ratując mienie bliźniego, zginęli w walce ze straszliwym żywiołem. Morze ludzkie rośnie… Ze wszystkich stron, niby drobne strumyki śpieszą gromady ludzi wszystkich stanów i wyznań, aby oddać hołd bohaterom. A tam w powodzi światła i kwiecia leżą oni wszyscy zmorzeni snem wiecznym przeprzespanym. Tu śmierć straszna, nieubłagana, a tu życie, co niesie ofiarom śmierci wszystko co ma najlepszego. Więc płyną łzy i zalewają wieka trumny; żel unosi się w powietrzu tysiącem westchnień i z piersi tysiąca płyną szepty korne, a gorące. „Panie, zmiłuj się nad Nimi i przyjmij Ich do chwały Swojej. Bo oto umarli, pełniąc Twe święte przykazanie miłości bliźniego!” Morze ludzkie rośnie… O godzinie 3 przybyli na miejsce kapłani, ubrani w szaty żałobne, rozwinięto chorągwie czarne, wzniesiono na ramionach trumny do karawanów i ruszono w drogę ku cmentarzom, gdzie złożyć ich mają na sen i ukojenie. Zakołysało się morze ludzkie. Jak okiem sięgnąć w dal ludzie i ludzie. Niby okręty na falach morza, sunie w pochodzie żałosnym 12 karawanów pośród głów ludzkich. A za każdym karawanem idą pogrążeni w smutku rodzina i przyjaciele zmarłego. Tu żona z dzieci pięciorgiem łzy gorzkie leje… Tu starzec siwy, chromający oniemiał z rozpaczy, syna jedynego tracąc… Tam serce matki krwawi się z bólu, że syna swego przeżyła… Owdzie wdowa młoda przed tygodniem wiarę małżeńską przysięgała, a dziś śmierć już ją od przysięgi zwolniła… Więc płyną łzy, westchnienia płyną i modły korne ku niebu z tysiąca piersi ulatują: „Panie zmiłuj się nad temi, co pełniąc przykazanie twe zginęli. Ale o Panie, ulituj się nad tymi, co tu zostali bez ojców, bez mężów i bez dzieci. Nad nimi miej zmiłowanie i żałość ich umniejsz, i niech tak nie cierpią”… Płynie fala głów ludzkich, i promiennych, łzami i modlitwą. A zdala już drzewa szumią i korony swe chylą, a ramiona rozwierające na przyjęcie zmarłych, zdają się szeptać: „Pójdźcie tu!... Tu nie zaznacie bólów ni łez, tu spokój i odpoczniecie wam wieczne”… Wykopano doły, zimne doły, a głębokie… Księża wodą święconą pokropili bohaterów, odśpiewali modły i zaśpiewali pieść grobową: Salwe Regina! Spuszczono ich do dołów… Z łoskotem na piersi dwanaście ziemia się osunęła i przywalono ich po raz wtóry… Tyle tam męki i śmierć znaleźli, a tu ciszę i spokój wieczny. I znów tysiąc tysięcy serc żal niezmierny ogarnął i znów tysiąc tysięcy jęków obiło się echem o sklep niebieski, a szept warg zbielałych płynął do Tronu, gdzie każemu oddanem będzie wedle zasług. „Panie ty się zmiłuj nad nimi i wieczne daj im odpoczniecie!... W.M.”
„Przed pogrzebem. Straszna katastrofa odbiła się echem żałosnym na tysiące mi wokoło. Agencya telegraficzna zawiadomiła wszystkie miasta, a straże ogniowe ochotnicze poczęły przesyłać telegraficznie wyrazy głębokiego współczucia. Dość powiedzieć, że pierwsza depesza z kondolencją nadeszła z Twerska, druga z Petersburga od księcia Lwowa, prezesa zjazdu straży ochotniczych Państwa rosyjskiego, wreszcie z Permu, Sosnowca, Grodziska, Kutna, Zgierza, Częstochowy, Kalisza, Piotrkowa o wielu innych. P. Gahl, naczelnik oddziału III (brandmajster), od rana samego przyjmował deputacye straży ogniowych, przybywające pociągami i z miast pobliższych pojazdami, udzielając przy każdej trumnie objaśnień co do stanu i wieku poległego kolegi. Na ulicy niezliczone tłumy, wewnątrz sali kilku fotografistów z zakładów: Piotrowicza, Wilkoszewskiej, Stolarskiego i innych, ustawiając aparaty, eksponują, prosząc o spokój wybranych. Przybywają nowi deputaci-komendanci straży ogniowych fabrycznych: pp. Zygmunt Szymankiewicz z kopalni hr. Renarda w Sielcu, Jan Grzywacz z fabryki Fitznera i Gampera w Sosnowcu i Paweł Krynic z odlewni „Huta Katrzayna w Sielcu. Składają wszyscy wieńce u podnóża katafalku dwunastu bohaterów, i z ciężkim westchnieniem odmawiają modły za sposób ich duszy. Tłum na ulicy poczyna się zwiększać co chwila, liczba głów przybranych w kaski wzrasta, nadchodzi godzina, w której ma się rozpocząć ceremonia ostatniej przysługi. Nadesłane depesze. Petersburg. Jestem głęboko wzruszony wypadkiem. Przyjmijcie moje współczucie w waszem nieszczęściu. Książę Lwow (Prezes związku straży ogniowych ochotniczych). Zgierz . Z powodu ciężkiego ciosu, jaki spotkał Waszą instytucyę, przesyłamy serdeczne ubolewanie. W celu przyjęcia udziału w pogrzebie, posyłamy deputacyę. Straż ogniowa. Sosnowiec. Ciężko dotknięci wieścią o katastrofie, serdecznie współczujemy z powodu straty odważnych kolegów. Pozostałym przy życiu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Za straż ogniową sosnowiecką Fuchs. Kutno. Serdeczne wyrazy współczucia z powodu śmierci poległych na stanowisku braci strażaków przesyła Straż ogniowa kutnowska. Radom. Szczerze ubolewamy, dotknięci ciosem naszych kolegów. Straż radomska. Turek. Ubolewając nad stratą, poniesioną przez straże pobratymcze w d. 17 sierpnia, ślemy serdeczne wyrazy współczucia i pociechy pozostałym rodzinom. Cześć pamięci tych, którzy padli na stanowisku w imię przyjętych obowiązków. Turecka straż ogniowa. Kalisz – Łódź. Karol Scheibler. Kaliska straż ogniowa pozwala sobie przesłać na ręce Szanownego Pana wieniec z uprzejmą prośbą o łaskawe złożenie takowego na grobie kolegów ofiar pożaru. Grodzisk . W bolesnej dla panów chwili przesyłamy koleżeńskie spółczucie. Straż ogniowa. Penza. Wieczna pamięć poległym bohaterom. Przyjmijcie wyrazy głębokiego ubolewania w wypadku. Naczelnik drużyny: Teminrew. Twer. Zarząd podczas posiedzenia otrzymał telegraficzną wiadomość o nieszczęściu współbraci przy ogniu dnia 17 b.m. Głęboko odczuwamy stratę poległych. Zarząd wyraża swoje współubolewanie łódzkiej straży ogniowej i prosi zakomunikować te wyrazy od nas i rodzinom zmarłych. Naczelnik straży ochotniczej: Znamieński. Oprócz powyższych, nadesłano jeszcze kilkanaście depesz, w tej liczbie z Odessy, Łęczycy, Ozorkowa, od „Kuryera warszawskiego” i inne. Wieńce. Celem uczczenia pamięci zmarłych ofiar złożono następujące wieńce: Fabryczna straż ogniowa Zagłębia sosnowickiego z napisem: „Poległym kolegom po toporze”; miejska straż ogniowa w Łodzi wieniec z napisem: „Sławnym towarzyszom”, oraz „Towarzystwo straży ogniowej w Tomaszowie”. Na trumnie ś.p. Dajwłowskiego złożono Wienie z napisem: „Od Scheiblerowskiej straży ogniowej”. Na trumnie ś.p. Klau złożono wieniec z napisem: „Siódmy oddział – Koledze”. Oprócz powyższych wieńców od instytucyi, złożono na każdej trumnie wiele wieńców od rodzin, krewnych i przyjaciół. W drodze ku cmentarzowi. Orszak pogrzebowy zajął przestrzeni przeszło wiorstę. Kiedy na ulicy Przejazd orszak zbliżył się do domu II oddziału, pełniący w nim służbę koledzy, ubrani w pełny rynsztunek, oddali honory zmarłym. Następnie orszak skierował się na ulicę Piotrkowską, Zawadzką, Pańską i Cmentarną. Orszak rósł z każdą chwilą coraz więcej, a oprócz tego wszystkie balkony i okna na ulicach, któremi przechodził kondukt był w oblężeniu. Przed domem żałoby. Już od południa zaczęły się gromadzić tłumy przed domem straży ogniowej ochotniczej, gdzie salę posiedzeń zamieniono na dom żałoby dla 12 ofiar strasznej katastrofy. Punkt o godz. 3 po południu ks. prefekt Bolesław Dobrogowski, w towarzystwie całego niemal duchowieństwa, rozpoczął modły nad trumnami siedmiu zmarłych przedwcześnie ofiar katolików, dalej zaś pastorowie dopełniali ceremonii nad pięcioma trumnami według obrzędu ewangelickiego, poczem towarzysze zmarłych, wśród rzewnego płaczu rodziny i zgromadzonych tłumów wynieśli trumny na swych barkach do karawanów. Na czele niezwykłego konduktu żałobnego stanęło duchowieństwo katolickie z księdzem prałatem Szamotą i ks. kanonikiem Szmidlem na czele. Następnie ustawili się członkowie zarządu straży ochotniczych ze sztandarem, deputacye ze wszystkich prawie miast Królestwa Polskiego, miejska straż ogniowa z p. policmajstrem Chranowskim w uniformie strażackim i komendantem Kaczanowskim na czele, a za tym dopiero orszakiem 7 karawanów, za któremi postępowały rodzin i znajomi. I znowu krzyż i chorągwie, duchowieństwo ewangelickie, orkiestra Heintzla i Kunitzera, chóry, pluton strażaków ze sztandarem, starszyzna i pięć wozów żałobnych, okrytych wieńcami i rodziny ofiar. Uderzyły dzwony, orkiestry zagrały rzewnego marsza żałobnego – z piersi około 30 tysięcy pobożnych wyrwał się jęk przeciągły i orszak w tym porządku ruszył ku miejscu wiecznego spoczynku. Na cmentarzu. Kiedy kondukt doszedł do bram cmentarnych i żałobne wozy zatrzymały, koledzy wzięli trumny na ramiona, i ponieśli do wspólnych mogił, za wyjątkiem trumny ze zwłokami ś.p. Gustawa Bürgela, którą to trumnę ponieśli do grobu rodzinnego. Gdy trumny ustawiono nad otwartą mogiłą, ks. Siedlecki, naoczny świadek tego strasznego wypadku, w serdecznych słowach przemówił do zebranych, a gdy wspomniał o pogorzelisku, na którym udzielał ostatnich namaszczeń. Olejami świętemi – rozległ się ogólny płacz… Równocześnie na cmentarzu ewangelickim pastorowie dopełniali smutnej ceremonii nad mogiłą pięciu poległych ofiar, przemawiając również do zebranych w podniosłych słowach. Cała ta smutna ceremonia trwała około 3 godzin. Nie obyło się bez pewnych wydarzeń: Na ulicy Zawadzkiej konie karawanu jedenastego przestraszyły się i chciały ponieść, zdołano je zaraz uspokoić. Było także kilka pognieceń, szczególnie dzieci, doskonale jednak zorganizowana pomoc doraźna, udzieliła natychmiastowej pomocy. Jak na tak liczne tłumy – porządek panował wzorowy. E.W.”.
„Przy katastrofie podczas pożaru fabryki Gehliga, znaleźli śmierć najstarsi i dzielni członkowie naszej Straży Ogniowej ś.p. Haubert Edward brandmeister, Schmidt Gustaw starszy topornik, Buergel Gustaw starszy topornik, Wojciechowski Antoni topornik, Schwemberg Kazimierz topornik, Rapczyński Jóżef topornik, Schmich Rajmund topornik. Straszne to nieszczęście wstrząsnęło nas do głębi. Cześć tym, którzy dla dobra bliźniego bohatersko walczyli ze strasznym żywiołem. Spokój duszom tych dzielnych obrońców cudzego mienia. Tow. Akc. Wyrobów Bawełn. J. K. Poznańskiego”.
Rok 19o5
15 sierpnia, wtorek. „Straszna rocznica. W dn. 17 b.m. w nadchodzący czwartek Łódź obchodzić będzie rocznicę strasznej katastrofy, jaka miała miejsce przy pożarze nieruchomości Ottona Gehliga przy ulicy Przejazd nr. 13, 15 i 17. W dniu tym 12 członków straży ogniowej ochotniczej, podczas ratowania mienia bliźniego znalazło śmierć momentalną pod gruzami walącego się muru. Dzień ten na zawsze zapisze się w pamięci i sercu łodzian, którzy kiedyś może uczczą poległych bohaterów tak, jak na to zasługują”. [zob. Przejazd 13]
Sobota, 19 sierpnia. „Uczczenie ofiar katastrofy pożarowej. Onegdaj, dnia 17 b.m. w rocznicę katastrofy pożarowej w fabryce Gehliga, przy której 12 strażaków z łódzkiej straży ochotniczej postradało życie, towarzysze ubrali groby zmarłych w liczne wieńce. Na starym cmentarzu katolickim, członkowie straży ogniowej Poznańskiego złożyli na grobie swoich pięciu towarzyszów wspaniały wieniec palmowy z czarną wstęgą, mającą napis: „Pamięci dzielnych kolegów, straż I. K. Poznańskiego. Na grobach strażaków VII oddziału fabryki Leonhardta również koledzy złożyli palmowy wieniec o wstęgach jedwabnych z napisem „W rocznicę ich śmierci VII oddział łódzkiej straży ogniowej swoim kolegom”. Na tym samym grobie położono olbrzymi wieniec z napisem: Kolegom – Paweł Fritsche”. Na starym ewangelickim cmentarzu mogiły poległych strażaków również zostały obficie ubrane kwitami i złożono na nich wieńce od kolegów z oddziałów Poznańskiego i Leonhardta. Wczoraj przed południem czterej strażacy z oddziału Scheiblerowskiego złożyli na grobie zmarłego współtowarzysza po toporze Jana Dajwiłowskiego dwa wieńce, z których jeden nosił napis: „od kolegów”, a drugi o szarfach czarnych jedwabnych – „Dzielnemu towarzyszowi – Karol Scheibler”.
Rok 1912
19 marca, wtorek. „Zginął pies polowy bronzowo-biały moręgowaty, wabi się Tell. Proszę odprowadzić za nagrodą. Otto Gehlig, Przejazd № 15”.
Rok 1914
„Verzeichnis der Lodzer Geschäftsfirmen” pod „Agenturen” [...] Gehlig Karl und Ko., Przejazd 15, Tel. 5-51”.
Rok 1915
21 stycznia, czwartek. „Ogłoszenie. Niżej wymienieni właściciele koni obowiązani są w Sobotę dnia 23 stycznia 1915 na godzinę 9 rano dostarczyć przez kazarmy przy ulicy Benedykta № 86 wskazaną przy ich nazwiskach ilość koni z dobrą uprzężą i wozem (wytrzymałość wozu powinna być przynajmniej 25 centarów). Należy dostarczyć tylko zaprzęgi odpowiednie do przewożenia ciężarów. W czasie właściwym nie dostarczone zaprzęgi zostaną przez władze wojskowe zarekwirowane i właściciel zapłaci karę 1oo marek za każdy niedostawiony zaprzęg. [...] 34. D. Gehlig, Przejazd 15 konie2”.
Rok 1919
26 lutego, środa. „Diana, pies policyjny, czarny z bronzowymi nogami, 4-o miesięczny, zaginął. Łaskawy znalazca zechce odprowadzić za wynagrodzeniem na Przejazd 15 do Gielicha”.
26 lipca, sobota. „Sklep kolonialno-spożywczy w dobrym punkcie do sprzedania. Wiadomość u Dobroszyckiego, Przejazd № 15 od 4 po południu”.
Rok 1921
3 lipca, niedziela. „Tow. Transportowo-Handlowe „Polski Glob” S.A. Centrala Kraków. Oddziały: Warszawa, Budapeszt, Wiedeń, Lwów, Gdańsk, Przemyśl, Tczew, Oświęcim, Czerniowce, Równe, Śniatyń, Podwołoczyska, Braila zawiadamia, że załatwia ekspedycje tak krajowe, jak i zagraniczne. Reprezentant „Polskiego Globu” Bracia Szczecińscy Łódź, Przejazd 15”. Wtorek, 1 września. „Kto wygrał cenne nagrody „Expressu”? Pp. Pahlówna, Kozłowski, Szczeciński i Wajnmanówna. W sobotnim numerze ,,Expressu” ogłosiliśmy konkurs na rozwiązanie logogryfu. Za trafne rozwiązanie przeznaczyliśmy pięć nagród w formie kompletu książek szkolnych. Z pośród kilku tysięcy rozwiązań wylosowane zostały następujące nagrody: I nagrodę wartości 4o zł. otrzymała p. Julja Zabłudowska (ur. Pańska 46). II nagrodę wartości 3o zł. p. Pahlówna (ul. Kilińskiego 176). III nagrodę wartości 2o zł. p. J. Kozłowski. IV nagrodę wartości 15 zł. Jerzy Szczeciński (ur. Przejazd 15). V nagrodę wartości 1o zł. o. H. Wajnmanówna (Aleje 1-go Maja 36). Młodociani czytelnicy „Expressu” nagrodzeni za trafne rozwiązanie logogryfu zechcą się zgłosić dziś między godz. 5 a 7 do sekretariatu redakcji (ul. Piotrkowska 49), gdzie otrzymają kwity na odbiór książek z księgarni i składu nut p. Ludwika Fiszera [...]”. Wtorek, 17 lutego 1925. „Student uniwersytetu warszawskiego rutynowany nauczyciel udziela lekcji po cenach przystępnych. Szczeciński. Przejazd 15 od 3-4”. Sobota, 21 lipca 1928: „Złe towarzystwo sprowadziło go na manowce. Dom ekspedycyjny braci Szczecińskich przy ulicy Przejazd 15 przed kilku dniami doniósł brygadzie fałszerskiej urzędu śledczego o defraudacji dokonanej przez inkasenta 19-letniego Zdzisława Lubińskiego, zamieszkałego przy ul. Kilińskiego 44. Lubiński pracował w powyższej firmie od dłuższego czasu. Cieszył się zaufaniem swych szefów, którzy często polecali mu odbiór większych sum pieniężnych w różnych łódzkich przedsiębiorstwach handlowych. Młody inkasent był uczciwy, dopóki nie wpadł w złe towarzystwo. Ostatnio począł pić i lekceważyć swe obowiązki. Nie mogąc ze swych skromnych zarobków pozwolić sobie na wystawny tryb życia, wreszcie zdefraudował 3ooo złotych i znikł z horyzontu. Gdy firma po kilkudniowej jego nieobecności stwierdziła defraudację, zwróciła się do policji. Wdrożono dochodzenie, w trakcje którego Lubiński został ujęty. Przyznał się on do winy. Okazało się, że większą część pieniędzy już zdążył przehulać”. Sobota, 29 września. „Amator esencji octowej po 3 latach odpokutuje winę. Przed trzema laty firma ekspedycyjna braci Szczecińskich przy ulicy Przejazd padła ofiarą wyrafinowanego oszustwa. De ekspedycji tej zgłosił się jakiś młodzieniec, jako przedstawiciel składu B. Karasia, celem odbioru 1o4 balonów esencji octowej, nadesłanych do powyższej firmy. Młodzieniec przedstawił odpowiednie upoważnienie, to też oddano mu towar. Dopiero kilka dni później gdy p. Karaś zażądał, by mu nadesłano transport esencji octowej, wyszło na jaw oszustwo. Bracia Szczecińscy zwrócili się do policji. Okazało się jednak, że w międzyczasie oszust, niejaki Józef Tajtelbaum [!], wyjechał z Polski. Wysłano za nim listy gończe, lecz nie zdołano schwytać. Dopiero niedawno Fajtelbaum [!] sam zgłosił się do łódzkiego urzędu śledczego. Oświadczy on, że spędził trzy lata w Palestynie, a obecnie, gdy powrócił na stałe do kraju pragnie odpokutować za popełnione przestępstwo. Aresztowano go. Wczoraj Fajtelbaum znalazł się przed sądem. Na rozprawie tłumaczył swój czyn ciężką sytuacją materjalną. – Chciałem wyjechać zagranicę – mówił – więc musiałem w jakiś sposób zdobyć pieniądze. Sąd skazał go na 6 miesięcy więzienia”.
Rok 1924
21 lutego, czwartek. „Przybłąkała się suka rasy wilczej. Podstalski Przejazd 15”.
Rok 1929
27 czerwca, czwartek. „Samobójstwo. W dniu wczorajszym w mieszkaniu przy ulicy Przejazd 15 targnęła się na życie 4o-letnia Józefa Kuźnikowa. Napiła się ona większej dozy kwasu solnego. Wezwane pogotowie po udzieleniu pierwszej pomocy pozostawiło desperatkę na miejscu. Przyczyny rozpaczliwego kroku nie ustalono”.
Rok 193o
14 października, wtorek. Na 23 października wyznaczono termin przymusowej licytacji z tytułu podatku od lokali za rok 1925 – „[...] 12o. Lewkowicz J., Przejazd 15, meble”.
Rok 1932
Mieszkanie Wacława Millera (tel. 15252), dyrektora „Miller Aleksander i Ska, skład farb i przyborów malarskich” z ul. Przejazd 4.
Rok 1933
18 czerwca, niedziela. „Samochód, kabriolet luksusowy marki „Steyer” w dobrym stanie do sprzedania. Obejrzeć Przejazd 15a między 16-17 g.”.
Rok 1934
29 czerwca, niedziela. „Samochód 4 osobowy, turystyczny, mały w doskonałym stanie, okazyjnie do sprzedania. Przejazd Nr. 15a godz. 4-6”.
Rok 1939
26 stycznia, czwartek. „Brawo kupcy z ulicy Przejazd 15! Oto jak powinni postępować chrześcijańscy polscy kupcy. Łódź, 25.1. niezwykły protest podejmują właściciele składów w nowej hali targowej polskiej otwartej przed kilku zaledwie dniami przez p. Millera przy ul. Przejazd 15. Właściciel zastrzegł, że nie wynajmie składu Żydowi jednak obecnie to uczynił w związku z czym kupcy, dzierżawiący dalsze 17 składów, zamierzają na znak protestu zamknąć na 1 dzień swe składy i zmusić właściciela do zmiany stanowiska i wyrugowania Żyda”.
Rok 1944
11 kwietnia, sobota. „Schwester und staatlich gepr. Masseuse empfleht sich. Meisterhausstraße alt Nr. 14, neue 74, W.7”.
Rok 1945
8 lipca, niedziela. „Świadectwa giną! Dokumenty kradną! Po co ryzykować? Zamiast oryginałów, przedkładamy foto-kopię Wykonuje „Fotokopist” Łódź, ul. Przejazd 15”. Niedziela, 5 sierpnia. „Fotokopis”, Przejazd 15. Kopjujemy wszelkie dokumenty, plany itp.”.
Rok 1946
8 lutego, piątek. „Unieważniam skradzione zaświadczenie wojskowe na nazwisko Wierzbicki Marian Przejazd 15”.
25 czerwca, wtorek. „Chłodnia elektryczna na 22o volt do sprzedania. Wiadomość: Sklep rymarski, Daszyńskiego 15 (Przejazd)”.
„Spis kontrolny mieszkańców, którzy będą mieli prawo głosu w głosowaniu ludowym [Referendum ludowym]”: Solański Julian (ur. 6.2.187o, emeryt, zameldowany 25.5.1945), Solańska Stanisława (ur. 23.4.1886, na utrzymaniu męża, zameldowana 25.5.1945), Nowakówna Halina (ur. 21.2.192o, studentka, zameldowana 18.12.1945), Fedorowicz Feliksa (ur. 22.12.1919, studentka, zameldowana 18.12.1945), Kmiecik Bolesław (ur. 17.1.1892, handlowiec, zameldowany 27.5.1945), Kmiecik Janina (ur. 11.9.1924, studentka, zameldowana 27.5.1945), Kmiecik Janina Wanda (ur. 19.1.1894, przy mężu, zameldowana 27.5.1945), Kamińska Eleonora (ur. 7.8.1918, buchalterka, zameldowana 6.5.1946), Muszyński Franciszek (ur. 26.9.1889, robotnik, zameldowany 26.2.194o), Moszczyńska Józefa (ur. 23.12.1887, dozorczyni, zameldowana 26.2.194o), Moszczyńska Janina (ur. 2.12.1919, robotnica, zameldowana 26.2.194o), Pospieszyński Adam (ur. 17.12.1876, magazynier, zameldowany od 1939), Pospieszyński Kazimierz (ur. 1.3.1922, piekarz, zameldowany 16.1.1946), Wierzbicki Wacław (ur. 15.9.1919, robotnik, zameldowany 2.2.1946). Spis sporządziła Janina Moszczyńska.
Rok 1949
24 czerwca, piątek. „Nadeszły już letnie pantofle. Nabyć je można w sklepach PSS. Długo oczekiwane przez mieszkańców Łodzi letnie obuwie ukazało się już w sprzedaży. Przed kilku dniami nadszedł pierwszy transport obuwia czeskiego, dziś spodziewane jest nadejście drugiego większego transportu. Już od środy w sklepach PSS można nabywać oprócz obuwia krajowego, skórkowe i zamszowe letnie pantofle czeskie. Dla informacji podajemy, że obuwie to nabywać można w następujących sklepach PSS przy ul. Stalina 62, Stalina 7, Rzgowskiej 52, Piotrkowskiej 111, 11 Listopada 3o, Armii Czerwonej 54, Piotrkowskiej 124, Gdańskiej 3o, Daszyńskiego 15, Felsztyńskiego 12, w Hali Towarowej Pl. Barlickiego 1 i Domu Towarowym, Piotrkowska 1oo (w)”.
Rok 1951
2o września, czwartek. „Notatnik łódzki. Chcesz zdobyć umiejętność prowadzenia samochodu? Masz okazję ku temu, bo właśnie Państwowy Ośrodek Szkolenia Motorowego w Łodzi przy ul. Daszyńskiego 15 dysponuje jeszcze wolnymi miejscami na kursie kierowców samochodowych i przyjmuje dodatkowe zapisy kandydatów na ten kurs do dnia 25.9.51 r. – Zgłaszać się mogą nie tylko mężczyźni ale i kobiety w wieku od 17 i pół do 3o roku życia. Nauka jest bezpłatna”.
Rok 1952
14 września, niedziela. „Spółdzielnia Pracy Krawieckiej im. J. Lewartowskiego Łódź, ul. Próchnika 16, tel. 137-oo prowadzi punkty usługowe [...] Przejazd 15, tel. 244-o5 [...] Wymienione punkty wykonują z własnych i powierzonych materiałów garderobę damską, męską i dziecięcą, bieliznę haft oraz przyjmują odzież do reparacji i do artystycznego cerowania”.
Rok 1953
15 grudnia, wtorek. „Sprzedam samochód – ciężarowy 4 tonowy „Bedford” po kapitalnym remoncie. Wiadomość tel. 1o2 3o lub Przejazd 15 warsztat samochodowy”.
Rok 1957
23 sierpnia, piątek. „Kursy amatorskie kierowców samochodowych, motocyklowych oraz zawodowe kategorii II organizuje TKWP (dawniej Instytut Przemysłowo-Rzemieślniczy). Zapisy, informacje Tuwima 15 godzina 8-15”.
28 sierpnia, środa. „Samochód „DKW” stan dobry sprzedam. Oglądać: Warsztaty Samochodowe. Tuwima 15”.
Rok 1958
2o lutego, czwartek. „Samochód „Ifa” F 8 stan bardzo dobry sprzedam. Tuwima 15 (warsztat)”.
23 kwietnia, środa. „Samochód „DKW” F 8 blaszanka po generalnym remoncie, nowe gumy – sprzedam. Wiadomość Tuwima 15, godz. 9-15, godz. 9-16 (garaż)”.
22 czerwca, niedziela. „Kurs kierowców kat. I, II, III i amatorski TKWP. Zapisy Tuwima 15, godz. 8-15. Rozpoczęcie kursy dnia 14 czerwca br. Informacja tel. 297-43”.
4 września, czwartek. „Zgubiono zegarek „Atlantic” pamiątkowy dn. 27 VII, godz. 15.3o w tramwaju 5 od ul. Świerczewskiego do Tuwima. Uprasza się o zwrot za wysoką nagrodą, Tuwima 15 Spółdzielnia „Technika” godz. 9-17, tel. 299-39”.
Rok 1959
Sobański Eugeniusz, inżynier, tel. 29o2o.
„Spółdzielnia Pracy „Technika” Łódź, ul. J. Tuwima nr 15 telefon 2-99-39 wykonuje wyświetlanie rysunków technicznych (światłodruk) – kalek wtórnych (transparentów) – fotokopie tekstów i dokumentów – tabliczki znamionowe w metalu”.
„Miejski Handel Detaliczny Art. Chemicznymi, Struga 8 [...] Sklepy [...] Nr 643, żelazo, Tuwima 15”, tel. 2 43 o7.
Zakład Usług Krawieckich nr 16, tel. 2 44 o5.
Rok 196o
27 lipca, środa. „Spawacze. Kursy spawania gazowego i elektrycznego dla początkujących i zaawansowanych z wydawaniem książki spawacza prowadzi TKWP. Zapisy codziennie Tuwima 15 godz. 13-19”.
2 października, niedziela. „Spawacze. Kursy spawania gazowego i elektrycznego dla początkujących i zaawansowanych z wydaniem książki spawacza prowadzi TKWP. Zapisy codziennie Tuwima 15 godz. 13-19, tel. 258-6o”.
6 października, czwartek. „Kursy kosmetyki oraz manicure i pedicure dla potrzeb własny organizuje TKWP. Zapisy codziennie Tuwima 15 godz. 9-16”.
Rok 1961
26 stycznia, czwartek. „Kursy samochodowe zawodowe kat. I, II, III amatorskie TKWP. Zapisy Tuwima 15, godz. 8-2o, tel. 256-6o. Rozpoczęcie kursów amatorskich przyspieszonych w każdą sobotę”.
Rok 1965
6 marca, sobota. „Pomoc dla maturzystek. Towarzystwo Krzewienia Wiedzy Praktycznej, ul. Tuwima 15 w porozumieniu z Łódzkimi Zakładai Radiowymi organizuje kurs obsługi pomiarowych aparatów elektronicznych dla maturzystek liceów ogólnokształcących i techników. Absolwentki kursu mają zapewnioną pracę w ŁZR. Ilość miejsc ograniczona. Informacje codziennie w godz. 8-15, Tuwima 15, tel. 316-7o”.
Rok 1966
7 stycznia, piątek. „Ranne i popołudniowe kursy kroju, szycia i modelowania I, II, III stopnia, haftu maszynowego, wyrobu kapeluszy damskich i kwiatów sztucznych TKWP. Zapisy codziennie godz. 8.3o – 15, ul. Tuwima 15”.
2o września, wtorek. „Towarzystwo Krzewienia Wiedzy Praktycznej w Łodzi organizuje kursy: 1) kroju, szycia i modelowania I, II, III stopnia, ranne i wieczorowe. Zapisy: Piotrkowska 249 (szkoła) wtorki, środy, czwartki, godz. 11-13 i 17-19, Czerwona 8 (szkoła) codziennie godz. 9-2o, Gdańska 16 (Szkoła) codziennie godz. 8.18, Hipoteczna 3-5 (szkoła), codziennie godz. 9-16, Tuwima 15 – TKWP, codziennie godz. 8-15. 2) Haftu maszynowego 3) Wyrobu kapeluszy damskich 4) Wyrobu kwiatów sztucznych 5) Wyrobu kołder 6) Wyrobu firanek 7) Dziewiarstwa maszynowego. Zapisy: ul. Tuwima 15 codziennie, godz. 8-15”.
Rok 1967
21 lutego, wtorek. „Tkaniny jedwabne na wiosnę i lato już do nabycia w sklepach MHD [z] artykułami włókienniczymi Nowotki 6, Tuwima 15, Piotrkowska 89, Piotrkowska 228. Szczególnie bogate zaopatrzenie. MHD z WHT”.
5 marca, niedziela. „Wytnij i zachowaj! Uwaga zaopatrzeniowcy! MHD Art. Chemicznymi i Gosp. Domowego zawiadamia odbiorców pozarynkowych, że sprzedaż pozarynkową na czeki rozrachunkowe i za gotówkę prowadzą następujące sklepy przy ul. ul.: art. gospodarstwa domowego Piotrkowska 85, Tybury 1, Przybyszewskiego 46, Sporna 75, Zaolziańska bl. 218 sprzęt laboratoryjny Piotrkowska 175 art. szczotkarskie i tworz. Sztuczne Piotrkowska 61 art. żelazne Piotrkowska 15o, Nowotki 5, Nowomiejska 5, Główna 44, Narutowicza 16, Tuwima 15, Przybyszewskiego 32, Kilińskiego 34, Wojska Polskiego 68 art. elektrotechniczne Obr. Stalingradu 26, Wrocławska 2, Wł. Bytomskiej 31, Główna 54, Przybyszewskiego 32, Nowotki 62, Narutowicza 32, Cieszkowskiego 7, Piotrkowska 5o i 115 art. gumowe Piotrkowska 175 art. chemiczne Kilińskiego 5o i 115, Wschodnia 34, Armii Czerwonej 45, Zgierska 87, Przybyszewskiego 42, Próchnika 4, Franciszkańska 89, Główna 42, Obywatelska 2, Kasprzaka 2o, A. Struga 2, Osiedlowa 6, Pabianicka 222, Rzgowska 2o”.
23 marca, czwartek. „Kronika wypadków. Na ulicy Tuwima przed posesją numer 15 wypadł z tramwaju 3o-letni Seweryn Karolak (Granitowa 22). Z ranami głowy i wstrząsem mózgu przewieziony on został do Szpitala im. Pasteura”.
3o maja, wtorek. „Wystawa TKWP. W niedziele odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze delegatów na zjazd krajowy Towarzystwa Krzewienia Wiedzy Praktycznej. Z tej okazji w Klubie TKWP (Tuwima 15) zorganizowano wystawę obrazującą dorobek towarzystwa. Czynna ona będzie jeszcze kilka dni. Na wystawie zgromadzono odzież, korale, sztuczne kwiaty i inne wyroby wykonane przez kursantów przeszkolonych przez TKWP”.
Rok 197o
25 lipca, sobota. „Przetarg. Automobilklub Łódzki, ul. Tuwima 15 ogłasza przetarg nieograniczony na samochód ciężarowy marki „Pick-up” cena wywoławcza 22.ooo zł. Cena wywoławcza dotyczy jednostek gospodarki nieuspołecznionej. Przetarg odbędzie się 15.VIII br. o godz. 1o, ul. Tuwima 15. Samochód można oglądać codziennie w godz. 8-16. Przystępujący do przetargu winni wpłacić wadium w wysokości 1o proc. ceny wywoławczej do kasy Automobilklubu, ul. Tuwima 15 do dnia 12. VIII. 197o r.”.
Rok 1977
5 sierpnia, piątek. „Usługi kserograficzne, odbitki dokumentów wykonuje szybko zakład przy ul. Tuwima 15 oddziału „Studium” Łódzkiej Usługowej Spółdzielni Pracy”.
Rok 1978
3 maja, środa. „I Ogólnopolski rajd „maluchów”. Automobilklub Łódzki, obchodzący w tym roku jubileusz 5o-lecia istnienia, organizuje w dniu 2o maja I Ogólnopolski Rajd Malucha. Tym samym chce się stworzyć możliwość rywalizacji kierowców najpopularniejszych w kraju samochodów. Patronat nad rajdem objął dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Miejskiego, mgr Henryk Grenda. W zawodach mogą wziąć udział kierowcy, ubiegający się o zdobycie licencji oraz sklasyfikowani w oddzielnej punktacji, czołowi polscy kierowcy popularnych „Fiatów 126 p”. Samochody zostaną poza tym podzielone na klasy i w poszczególnych kategoriach wyłoni się zwycięzców. Trasa rajdu liczy 15o km. Prowadzić będzie z Łodzi przez Aleksandrów, Chorzeszów, Zygry, Księże Młyny, Porczyny, Kazimierz, z powrotem do Łodzi. W ramach tej imprezy zostanie rozegranych 5 prób sportowych (slalomy, próba przyspieszenia na wzniesieniu oraz popularne „zręcznościówki”). Wyłącznie dla kierowców licencjonowanych zostanie rozegrany odcinek specjalny w Chorzeszowie. Każdy z uczestników rajdu otrzyma dyplomy i plakietki, zaś na zwycięzców oczekują puchary oraz cenne nagrody, ufundowane przez łódzkie zakłady pracy. Informacje i zapisy można uzyskać w Automobilklubie Łódzkim, ul. Tuwima 15, tel. 359-25”.
29 sierpnia, wtorek. „Dla siebie – dla nas. Kupować w sklepie, gdzie jest miła obsługa, to duża przyjemność. Dlatego też na brak klientów nie narzeka personel sklepu z artykułami włókienniczymi przy ul. Tuwima 15. Przy okazji sprzedawczyni pomoże wybrać właściwą tkaninę, doradzi gatunek, powie ile metrów potrzeba na sukienkę, a ile na żakiet. – Pracuję już w handlu 29 lat – mówi kierowniczka sklepu Janina Zalewska. – Moje koleżanki również legitymują się długoletnim stażem. Zenobia Jankowska już od 29 lat jest sprzedawczynią. Wanda Nowak – 27 lat, a Stanisława Laskowska – 25 lat. Przez tak długi czas można się nauczyć, jak dobrze pracować. Razem, w jednym sklepie, jesteśmy już 5 lat. Przez ten okres nie mieliśmy ani jednej skargi, co dopinguje nas do jeszcze lepszej pracy. Nic dziwnego, że pracownice sklepu są często wyróżniane, ale największą satysfakcję sprawia im zadowolenie klientów. (s) Na zdjęciu: Janina Zalewska, Stanisława Laskowska, Wanda Nowak, Zenobia Jankowska. Fot. A. Wach”. [i]
Kolejne numery:
- Przejazd 1
- Przejazd 2
- Przejazd 3
- Przejazd 4
- Przejazd 5
- Przejazd 6
- Przejazd 7
- Przejazd 8
- Przejazd 9
- Przejazd 10
- Przejazd 11
- Przejazd 12
- Przejazd 13
- Przejazd 14
- Przejazd 15
- Przejazd 15a
- Przejazd 16
- Przejazd 17
- Przejazd 18
- Przejazd 19
- Przejazd 20
- Przejazd 21
- Przejazd 22
- Przejazd 23
- Przejazd 24
- Przejazd 25
- Przejazd 26
- Przejazd 27
- Przejazd 28
- Przejazd 29
- Przejazd 30
- Przejazd 31
- Przejazd 32
- Przejazd 33
- Przejazd 34
- Przejazd 35
- Przejazd 36
- Przejazd 37
- Przejazd 38
- Przejazd 39
- Przejazd 40
- Przejazd 41
- Przejazd 42-44
- Przejazd 43
- Przejazd 45
- Przejazd 46
- Przejazd 47
- Przejazd 48
- Przejazd 49
- Przejazd 50
- Przejazd 51
- Przejazd 52
- Przejazd 53
- Przejazd 54
- Przejazd 55
- Przejazd 56
- Przejazd 57
- Przejazd 58
- Przejazd 59
- Przejazd 60
- Przejazd 61
- Przejazd 62
- Przejazd 63
- Przejazd 64
- Przejazd 65
- Przejazd 66
- Przejazd 67
- Przejazd 68
- Przejazd 69
- Przejazd 70
- Przejazd 71
- Przejazd 72
- Przejazd 73
- Przejazd 74
- Przejazd 75
- Przejazd 76
- Przejazd 77
- Przejazd 78
- Przejazd 78g
- Przejazd 78d
- Przejazd 78b
- Przejazd 79
- Przejazd 80
- Przejazd 81
- Przejazd 82
- Przejazd 83
- Przejazd 84
- Przejazd 85
- Przejazd 86
- Przejazd 87
- Przejazd 88
- Przejazd 89
- Przejazd 89a
- Przejazd 90
- Przejazd 91
- Przejazd 92
- Przejazd 93
- Przejazd 94
- Przejazd 95
- Przejazd 96
- Przejazd 97
- Przejazd 98
- Przejazd 99
- Przejazd 100
- Przejazd 102
- Przejazd 103
- Historie narożne i inne