Ulica Przejazd
Numer 34
Dom Ludowy. Klub Garnizonowy. Kino. Restauracja, w której tańczono tango. Sklep z meblami. Księgarnia z literaturą patriotyczną.
Rok 19o8
19 stycznia, niedziela. „Dom ludowy w Łodzi. W Nr. 3-im „Pracownika Polskiego” znajdujemy następującą odezwę. Jak potrzebną jest instytucya taka, gdzieby ogniskowało się życie kulturalne i ekonomiczne warstw pracujących, o tem wie każdy, kto się dotknął pracy społecznej. Widzą i rozumieją to robotnicy, że bez jakiegoś ogniska, gdzieby się zebrać można na naukę, odczyt, pogawędki lub przyjemną, a przyzwoitą rozrywkę, nie można myśleć ani o rozwoju Stowarzyszeń i związków robotniczych, ani o podniesieniu oświaty i kultury. Taką instytucyą ma być Dom ludowy. Stowarzyszenie nasze w przeciągu przeszło dwuletniego istnienia naszego, coraz szersze zataczają kręgi, szeregi się pomnażają, a tu niema gdzie się zebrać na wspólną naradę, pogawędkę lub odczyt. Społeczeństwo nasze było zupełnie nie przygotowane do prac społecznych, a w następstwie czego nie pomyślano o lokalach potrzebnych na te wielkie zebrania, jak to bywa w Europie zachodniej, gdzie prawie każde miasteczko ma jużto salę miejską, jużto jak w Niemczech, prawie przy każdej większej knajpie, (rozumie się w dobrze rozumianym interesie własnym), jest sala do wynajęcia, często zupełnie bezpłatnie, jedynie obliczona na wypicie pewnej ilości kufli piwa. To też i Stowarzyszenia nasze gnieżdżą się, gdzie mogą, lecz wiedzą sami nasi członkowie, że tak być dłużej nie może. Jedyną tedy troską każdego Stowarzyszenia czy Koła jest mieć swoją siedzibę, te głosy i życzenia z wszystkich korespondencyi, umieszczonych w „Pracowniku Polskim” wycztać można. Zakrzątnęła się Warszawa i już zbiera udziały od członków na budowę Domu ludowego; jak czytamy w ostatnim Nr. „Pracownika” i Radom też rozpoczął pracę w tym kierunku, a i w innych miejscowościach zapewne nad tem sobie łowy suszą. Cóż dopiero mówić o Łodzi, o tym Manchesterze polskim, w głównym centrum ludu pracującego, choć tak osławionym szeroko i daleko wiekopomnemi, a smutnemi dziełami „przywódców [nieczytelne] o czerwonego sztandaru”, że dziś bieda, nędza i nieszczęście u nas zagościły a blask, powaga przemysłu mocno przyciemnioną została; lecz my nie tracimy nadziei, ufności w pomoc Bożą i choć powoli, odzyskamy z powrotem powstanie na nogi przemysłu i szacunek, uznanie dla ludu pracującego. Hufce nowe się tworzą, a coraz ciaśniej nam w dotychczasowych lokalach, jużto łaskawie nam udzielonych przy kościołach, jużto wynajętych. Jedno z Kół naszych na Zarzewiu, zawdzięczając Patronowi swojemu, ks. prałatowi Wyrzykowskiemu, otrzymało plac i wystawiło sobie salkę zebrań, urządzoną jednocześnie i na teatralne przedstawienia. Lecz to salka nie tak wielka, by mogła pomieścić większą ilość członków, i to położona jest na końcu Łodzi. Od pół roku nosi się i Koło I, przy kościele św. Józefa z zamiarem wybudowania sali i już na ten cel zebrano tysiąc paręset rubli. Lecz po zcentralizowaniu się i wyborze Zarządu Głównego, w lipcu r. zeszłego, powstała myśl, żeby stworzyć pierw jeden duży Dom ludowy, gdzieby się całe nasze życie związkowe i kulturalne koncentrowało, żeby ten dom, ta siedziba była tem słońcem, którego promienie ogrzewałyby i wzrost dawały całemu Stowarzyszeniu. A w przyszłości dopiero, o ile okaże się potrzeba i będą fundusze, postarać się mamy zamiar o mniejszą salę na zebrania Kół. Z tą myślą, która wyszła z Głównego Zarządu, wszyscy się zgodzili, a dn. 1o grudnia r.z. zebranie ogólne członków, jakie się odbyło w teatrze Sellina, przy uczestnictwie około 3 tysięcy członków dało wyraz zgody i całym zapałem poparło myśl Zarządu Głównego i prawie jednogłośnie przyjęto niżej załączone 3 wnioski Zarządu: 1. Czy zebrani członkowie uważają za konieczne kupno placu pod budowę domu projektowanego? 2. Czy zebrani obowiązują się wypłacić pop 5 rb. Tytułem pożyczki bezprocentowej na budowę czy kupno domu? 3. Czy upoważniają Zarząd do rozpoczęcia odpowiednich w tym kierunku kroków? Wobec jednomyślnej zgody i upoważnienia protokularnego, Zarząd zakrzątnął się około tego dzieła, wybrano komisyę dla upatrzenia odpowiedniego placu czy domu z 4 osób: Patrona Główn. Zarządu, ks. J. Albrechta, przewodniczącego A. Harasza, sekretarzy F. Turskiego i St. Andrzejewskiego i po długich poszukiwaniach i naradach z osobami kompetentnemi, postanowili nabyć na własność pusty plac pod budowę, gdyż odpowiedniego placu z budynkiem znaleźć nie można było. Lecząc się z tem, aby z całego miasta mieli członkowie mniej więcej jednakową odległość, postanowiono kupić plac w śródmieściu, mianowicie przy ul. Przejazd № 34, zajmujący przestrzeń przeszło 7oo kw. łokci (około 514 sążni kw.), frontu 4o łokci. Sprawa o tyle posunęła się naprzód, że d. 8 b.m., t.j. w środę ubiegłego tygodnia, Zarząd, rozporządzając sumą około 4,ooo rubli, zrobił z właścicielem akt przed rejentem Z. Trojanowskim na 19,6oo rb. i dał zaliczki 2,ooo rb., zobowiązując się do d. 15 marca, a ostatecznie do 1 lipca r.b. całą należność zapłacić. Tutaj nam wypada wyrazić podziękowanie panu rejentowi Trojanowskiemu, że prócz stempla żadnych innych kosztów ani należności za sporządzenie aktu nie przyjął, oświadczając, iż i on chce swoją cegiełkę przyłożyć do naszego tak zacnego dzieła. Piękny jest nasz projekt, który i obecnie naszemu Stowarzyszeniu korzyści wielkie przyniesie, i za który dzieci nasze błogosławić nas będą. Teraz pozostaje nam z całą gotowością, tak jak chętnie wszyscy koledzy i koleżanki zobowiązali się dawać udziały 5-cio rublowe, tak też czynem pokazać i spieszyć do zarządów Kół z rubelkami, aby nikogo z nas na liście nie brakło, a wówczas wypełnimy nasze zobowiązanie i powiemy sobie, patrząc na swoją siedzibę, „że to nasza własność, że to za nasz pot, tu ochłody szukać będziemy”. Rozkład omawianego domu według zaprojektowanego szkicu architekta, p. K. Sokołowskiego, przedstawia się jak następuje: Z bramy znajdującej się po lewej stronie placu, wchodzi się na prawo w rodzaj korytarza, po prawej stronie którego, a zatem od frontu, znajduje się mieszkanie stróża, sala przeznaczona na lekcye śpiewu i pokój dla Zarządu; po lewej zaś klatka schodowa, garderoby i wejście do sali jadalnej (resursy), znajdującej się już w oficynie, po za którą urządzony jest bufet, kuchnia, mieszkanie dla utrzymującego bufet i tylne schody, dające możność wejścia do garderob i scenki przy sali koncertowej. Wchodząc na pierwsze piętro po głównych schodach, znajdujemy z frontu: salę przeznaczoną na posiedzenia zarządu, poczekalnie dla przyjmowania interesantów, oraz pokój, przeznaczony na kasę oszczędnościowe, zaś po drugiej stronie korytarza salę koncertową dwupiętrową, poza którą znajduje się scenka z garderobami i schody dla biorących udział w teatrach. Na drugiem piętrze z frontu pomieszczona została czytelnia, biblioteka i mieszkanie gospodarza, oraz wejście na galeryę, która ma również komunikacyę z tylnemi schodami. Członkowie Zarządu Centralnego wraz z członkami zarządów wszystkich 3 Kół postanowili zamiast pożyczki złożyć swoje udziały jako ofiarę: patron głównego Zarządu ks. J. Albrecht 1oo rb., przewodniczący p. A. Harasz 2o rub., sekretarz p. F. Turski 25 rub., sekretarz stały głównego Zarządu S. Albrecht 25 rub., wiceprzewodniczący Stanisław Budzyński 1o rub., Jan Bartczak 15 rub., Andrzej Czarnecki 1o rub., Jóżef Frankowski 5 rub., Józef Zawisza 5 rb., Michał Lewicki 5 rub. Pozostali członkowie zarządów i W.W. ks. ks. patroni w tym tygodniu mają zamiar pośpieszyć ze składkami. Wielu członków złożyło już pożyczki i ofiary, które ogłaszać zamierzamy stopniowo. Ufni w pomoc Bożą i jednomyślne poparcie członków, śmiało przystępujemy do pracy. Zarząd Główny Stow. Rob. Chrześć. w Łodzi”.
29 stycznia, środa. „Dom ludowy w Łodzi. Założyciele nowozatwierdzonego towarzystwa „Dom ludowy” w Łodzi, nieniejszem zawiadamiają, że deklaracye od osób, życzących sobie należeć do Towarzystwa przyjmują i wszelkich objaśnień w sprawie tegoż udzielają codziennie, a mianowicie: w dni powszednie od godziny 6-8 wieczorem, zaś w niedziele od 1o-12 zrana w lokalu Towarzystwa „Arfa” (ul. Widzewska № 36, w podwórzu na lewo, w oficynie)”.
5 lutego, środa. „Dom ludowy. Sprawa budowy domu lodowego, zainicyowanego przez Stowarzyszenie robotników chrześcijan., posunęła się o tyle, iż zarząd centralny, mający zapewniony bezpłatnie materyał budowlany, a między innemi 15o,ooo sztuk cegieł z cegielni podmiejskich, zamierza na wiosnę r.b. przystąpić do robót. W kwietniu r.b. rozpoczną się roboty około plantowania zakupionego placu przy ul. Widzewskiej nr. 36, oraz wzniesienia studni artezyjskiej. W dniu 15 marca przypada termin wniesienia pozostałej sumy 17,ooo rb., przypadającej w myśl umowy rejentalnej do uregulowania całkowitej należności za nabyty plac od p. M. Petersilgego”.
14 lutego, piątek. „Dom ludowy. W nadchodzącą niedzielę, o g. 3 i pół po południu w lokalu „Arfy” (Widzewska 36) odbędzie się ogólne zebranie organizacyjne stowarzyszenia „Domu ludowego”.
15 lutego, sobota. „W niedzielę dnia 16-go lutego o godzinie 3½ po południu odbędzie się ogólne zebranie organizacyjne Stowarzyszenia „Dom Ludowy” w lokalu Tow. śpiewaczego „Arfa”, ulica Widzewska № 36, lewa oficyna, parter. Porządek dzienny Ogólnego Zebrania: Wybór przewodniczącego; Wyjaśnienie zadań Towarzystwa; Odczytanie jego ustawy; Wybór Zarządu; Walne wnioski. Życzący sobie należeć do Stowarzyszenia, mogą otrzymać ustawę i deklarację przystąpienia na członka, oraz wszelkie informacje w lokalu „Arfy” codziennie od godz. 6-9 wieczór. Wszyscy, którzy złożyli deklaracye i zostali przyjęci na członków „Domu Ludowego”, otrzymają imienne zawiadomienie, służące za kartę wstępu na Ogólne Zebranie. Założyciel „Domu Ludowego”.
21 lutego, piątek. „Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich w Łodzi urządza w dniu 23 lutego o godz. 2½ po południu, w teatrze Sellina „Apollo”, na rzecz budowy Domu ludowego Koncert wokalno-muzykalny w połączeniu z amatorskim przedstawieniem, przy łaskawym współudziale pań i panów: Dr. Garlińskiej (śpiew), Al. Dworzaczka (śpiew), H. Goebla, A. Sudry, A. Rybaka, A. Żakiewicza, G. Tesznera (kwintet), H. Goebel, J. Goebel i A. Michałowski (Trio z fortepianem); A. Sumiewski (deklamacya). Drużyna śpiewacza i kółko dramatyczne z pośród członków Stow. oraz taniec dzieci w kostiumach. Grać będzie orkiestra uczniów Szkoły Handlowej Łódzkiej pod dyrekcyą p. Joteyki. Zarząd” oraz „Dom ludowy. We wtorek, dnia 18 b.m. odbyło się pierwsze zebranie nowoobranego zarządu Domu ludowego w Łodzi. Na prezesa tej instytucyi powołano p. K. Kozłowskiego, na wiceprezesa p. A. Kaczmarka, na sekretarza p. W. Wojewódzkiego i na skarbnika p. M. Skolimowskiego. Postanowiono prace Domu ludowego zorganizować w poszczególnych sekcyach, pozostawiając zarządowi ogólne kierownictwo instytucyi. Sekcyi utworzono na razie trzy: 1) Oświatową – zorganizowanie jej powierzono pp. Kozłowskiemu, J. Koźmińskiemu, Michałowskiemu i Jezierskiemu. 2) Czytelniano-biblioteczną – zorganizowanie powierzono pp.: dr. Michalskiemu, Eborowiczowi, Benedekowi, Michałkiewiczowi i Sroce. 3) Finansowo-rozrywkową – zorganizowanie powierzono pp. Skolimowskiemu, Kaźmierczakowi i Biedrzyckiemu. Wszelkie informacye w sprawie Domu ludowego otrzymać można w lokalu „Arfy” (Widzewska № 36) od godz. 6-8 wieczorem, w niedzielę od godz. 1o rano do 12 w południe”.
26 lutego, środa. „Podziękowanie. Szanownym księżom: Patronowi Głównego Zarządu ks. J. Albrechtowi, wice Patronowi ks. prałatowi W. Wyrzykowskiemu i ks. A. Kaimowi za energiczne zajęcie się urządzeniem koncertu niedzielnego. Za łaskawy udział w koncercie, urządzonym na rzecz budowy domu ludowego dla Stow. Rob. Chrześc. w pierwszym rzędzie za miły śpiew solowy p. doktorowej Garlińskiej i p. Al. Dworzaczkowi oraz p.p. Janowi i Henrykowi Goeblom, A. Michałowskiemu, A. Sudrze, A. Rybakowi, A. Żakiewiczowi i G. Tesznerowi za odegrane trio i kwintet, p.p. A. Sumniewskiemu za wypowiedziane deklamacye, Gutowskiemu za kierunek artystyczny, Lipińskiemu (juniorowi) za znakomicie wystawione tańce dzieci; amatorskiemu kwintetowi mandolinistów, a także członkom amatorom z II koła za odegrany z życiem obraz ludowy „Łobzowianie” , drużynie śpiewaczej z III koła za wykonane śpiewy pod dyrekcyą p. Paszkowskiego, p.p. Antonowej Haraszowej i Franciszkowej Turskiej za zajęcie się sprzedażą programów oraz wszystkim życzliwym gościom za poparciem naszych usiłowań, zakładamy niniejszem serdeczne „Bóg zapłać”. Zarząd Stow. Robotników Chrześcijańskich”.
2o marca, piątek. „Na Dom Ludowy. W dniu 26-ym b.m. w teatrze „Victoria” dyrektor Czesław Janowski daje przedstawienie, przeznaczając czysty dochód na rzecz Domu ludowego w Łozi. Odegrana będzie komedya Abrahamowicza i Ruszkowskiego „Teść”.
31 sierpnia, poniedziałek. „(a) Wycieczka zbiorowa. Zapowiedziana na wczoraj przez zarząd Stowarzyszenia „Domu ludowego” wycieczka zbiorowa w okolice Tomaszowa, udała się doskonale. Uczestnicy, w liczbie 18-tu, wyruszyli ze stacyi Łódź kolei fabryczno-łódzkiej w nocy z soboty na niedzielę, o godzinie 12-ej minut 3o, mając do dyspozycyi specyalny wagon. Do Tomaszowa przybyli o godzinie 4-ej rano, gdzie na spotkanie członków Stowarzyszenia „Domu ludowego” wyszło 6-ciu robotników fabryk miejscowych. Robotnicy ci serdecznie powitali gości łódzkich i zaofiarowali chętnie swoje usługi w charakterze przewodników po mieście. Po skromnym posiłku i chwilowym wypoczynku, uczestnicy wycieczki udali się pieszo do „Niebieskich Źródeł”, gdzie pozostali do godziny 6-ej rano. Tam też spożyli śniadanie, poczem ruszyli w dalszą drogę, według nałożonej marszruty, mianowicie do Smardzewicz. Tutaj szczegółowo zwiedzili starodawny klasztor św. Anny. Wszelkich objaśnień udzielał zwiedzającym miejscowy organista p. Adam Gomolski. Przybyszów oprowadzał on po całym klasztorze, okazywał różne pamiątki i groby. Następnie w mieszkaniu proboszcza, na plebanii, podejmowano łodzian gorącą herbatą i zakąskami. Pokrzepiwszy się, uczestnicy wycieczki powędrowali dalej, mianowicie przez wieś Smardzewice dotarli do Nagorzyc, gdzie dokonali oględzin grot i pieczar. Przeprawiwszy się następnie mostem przez Pilicę, dostali się wszyscy z powrotem do Tomaszowa, gdzie obiadowali. Po obiedzie zwiedzano miasto, a o godz. 6-ej wieczorem wyruszono pociągiem, który dowiózł wszystkich szczęśliwie o goz. 8½ wiecz. do Łodzi. Nadmienić należy, że wycieczka odbyła się w należytym porządku, że przez cały czas panował serdeczny nastrój. Uczestnikom wycieczki sprzyjała pogoda tylko w Tomaszowie spadł krótkotrwały deszcz. Wszyscy z niedzielnej wycieczki wynieśli jaknajmilsze wrażenie. Wycieczka nie pociągnęła za sobą wielkich kosztów; na osobę z podróżą wypadło około dwóch rubli. Uczestnicy zbiorowej wycieczki przebyli 2o wiorst pieszo, nie czując się jednak zmęczonymi”.
9 września, środa. „Wycieczka zbiorowa. Zarząd „Domu ludowego” organizuje zbiorową wycieczkę do Lublina na wystawę. W myśl projektu wyjazd nastąpi w dniu 18-ym b.m. o godzinie 6-ej wieczorem. Punkt zborny lokal Domu ludowego (Widzewska nr. 36). Inicyatorzy wycieczki obliczają, że koszt podróży wraz z utrzymaniem dziennem wyniesie około 6 rubli na każdą osobę. Przyjazd do Lublina uczestników wycieczki nastąpić ma w niedzielę o godzinie 9-ej i pół rano. Cały dzień poświęcony będzie na szczegółowe zwiedzanie wystawy. Powrót do Łodzi w poniedziałek, 19-go września. Zapisy na projektowaną wycieczkę przyjmuje redakcja „Jedność” (Piotrkowska nr. 175) od rano do godziny 9-ej wieczorem”.
5 października, poniedziałek. „Biblioteka Stebelskich ul. Cegielniana № 69 (róg Widzewskiej) lokal „Domu Ludowego” otwarta w dni powszednie od g. 6-8 w., w niedziele i święta od godz. 12 – 3 po poł. Opłata za wypożyczanie książek 5 kop. miesięcznie; dla członków „Domu Ludowego” i „Arfy” – bezpłatnie”.
6 października, wtorek. „(a) Dom ludowy. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w Łodzi nabyło wczoraj plac przy ul. Przejazd № 36 od sukcesorów K. Petersilgego, pod budowę własnego domu”.
2o listopada, piątek. „(=) Dom ludowy. Chrześcijańskie Towarzystwo robotnicze krząta się usilnie około przyprowadzenia do skutku budowy własnego domu ludowego przy ul. Przejazd, obok gmachu poczty. Plac nabyty od p. Petersilgego, jak już donosiliśmy, został spłacony zupełnie. Zawsze gorliwy patron tego Towarzystwa ks. Albrecht zamierza już wiosną przystąpić do budowy gmachu i sali, która obejmie około 9oo miejsc siedzących”.
Rok 19o9
13 maja, czwartek. „(a) Dom ludowy. Sprawa budowy projektowanego przez zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijan Domu ludowego w szerszym zakresie napotyka na przeszkody finansowej natury. Lubo plac pod budowę zakupiono przy ulicy Przejazd № 36, do urzeczywistnienia atoli projektu jeszcze daleko z powodu braku odpowiednich funduszów. Kosztorys robót obliczono na przeszło 5o,ooo rb., a Stowarzyszenie tymczasem rozporządza kilkunastoma tysiącami rubli. Członkowie Stowarzyszenia, których liczba jest pokaźna, odczuwają brak takiego Domu ludowego, w którym mogliby się gromadzić, korzystać z czytelni, biblioteki itp. Mając to na względzie i z uwagi, że większe fundusze nie tak prędko można będzie zgromadzić, a tem samem nie prędko rozpocząć roboty około wzniesienie frontowego gmachu trzypiętrowego, zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijan postanowił na razie wybudować na tyłach placu budynek piętrowy, którego front wychodziłby na sąsiedni ogród. Projektowany budynek zajmie 24 łokci długości i 16 głębokości, z uwzględnieniem werandy i szerokich okien. Parter przeznaczony zostanie na salę zebrań, pierwsze piętro zaś na czytelnię, bibliotekę i sekretaryat. Sale i pokoje mają być 1o łokci wysokie. Koszty budowy obliczono na 7,ooo rb. Do robót zarząd Stowarzyszenia zamierza przystąpić wkrótce. Budowa prowadzona będzie w ten sposób, że przyszły gmach projektowanego Domu ludowego można będzie połączyć z prowizorycznym, stanowiącym jako przystawka do większej budowy. Prowizoryczny budynek stanowić będzie letnią siedzibę Stowarzyszenia”.
1 lipca, czwartek. „(h) Plany domu ludowego. Plany na dom ludowy Towarzystwa robotników chrześcijańskich, opracowane przez inżyniera Kazimierza Sokołowskiego zostały złożone do magistratu w celu zatwierdzenia ich przez rząd gubernialny piotrkowski”.
3 lipca, sobota. „(x) Zabawa. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich urządza wielką zabawę z niespodziankami, ogniami sztucznemi i orkiestrami w parku „Źródliska” dn. 4-go i 11-go lipca. Początek zabawy o godz. 2-ej po poł.”.
16 lipca, piątek. „(h) Dom ludowy. Dowiadujemy się, że rząd gubernialny piotrkowski zatwierdził plany Domu ludowego w Łodzi”.
23 lipca, piątek. „(x) Towarzystwo „Dom ludowy”. W niedzielę dnia 25-go lipca r.b. staraniem zarządu Towarzystwa „Dom ludowy” odbędzie się wielka zabawa leśna w Nowem Rokiciu w lasku Mejerów z tańcami o nader urozmaiconym programie. Od Górnego Rynku tranwajem pabianickim dojazd za 5 kopijek do przystanku t.z. „Kurak”, następnie drogę do miejsca zabawy będą wskazywać ludzie umyślnie w tym celu rozstawieni. A zatem, o ile tylko pogoda dopisze, przypuszczamy, że napływ publiczności będzie znaczny, bowiem wiadomo, że na zabawach „Domu ludowego” zwykle bawią się ochoczo”.
21 sierpnia, sobota. „Zarząd Stow. Rob. Chrz. w Łodzi zawiadamia, że dnia 22 sierpnia, t.j. jutro, odbędzie się w parku miejskim „Źródliska” Zabawa z programem urozmaiconym na rzecz budowy Domu Ludowego. Upraszamy członków wszystkich 3-ch kół o jaknajliczniejsze przybycie Zarząd Główny”.
11 września, sobota. „(a) Dom Ludowy. Roboty około budowy Domu Ludowego, staraniem Stowarzyszenia robotników chrześcijan, prowadzone są energicznie. Gmach piętrowy przy ulicy Przejazd № 34 stanie pod dachem jeszcze w roku bieżącym. W celu przyśpieszenia robót pożądanem byłoby, ażeby właściciele cegielni, którzy w swoim czasie zadeklarowali odpowiednią ilość cegieł, dostarczyli ją na miejsce budowy jak najprędzej”.
16 września, czwartek. „(h) Dom ludowy. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich, rozwijające się nader pomyślnie przy ulicy Przejazd pod № 34 na własnym placu buduje sobie siedzibę. Fundamenty pod dom budowy założono, a w niedzielę o godzinie 1-ej po południu nastąpi założenie i poświęcenie kamienia węgielnego. Patron Stowarzyszenia ks. Jan Albrecht, zarząd i członkowie chętnie niosą ofiary, by mieć swoje własne gniazdo i znajdować w niem pożądaną strawę duchową. Po poświęceniu kamienia węgielnego, odbędzie się zabawa w parku „Źródliska” na korzyść domu ludowego”.
18 września, sobota. „Jutro o godzinie 1 po południu poświęcenie kamienia węgielnego pod Dom Ludowy (x) Poświęcenie Domu ludowego. Uroczystość rozpocznie się nabożeństwem w kościele św. Krzyża o godz. 12½. Mszę św. odprawi ks. Albrecht. Po mszy natychmiast odbędzie się poświęcenie na placu, którego dokona ks. prałat M. Godlewski”.
2o września, poniedziałek. „ Poświęcenie fundamentów pod „Dom Ludowy”. Od południa na obszernym placu, 6,8oo łokci kwadratowych o froncie 4o łokciowym, przy ulicy Przejazd № 34, poczęli zbierać się robotnicy członkowie stowarzyszenia, przedstawiciele rozmaitych instytucyi społecznych w mieście i prasy. Ks. Jan Albrecht, główny patron Stowarzyszenia, w kościele św. Krzyża, w asystencyi duchowieństwa odprawił mszę świętą na intencyę pomyślnego zakończenia rozpoczętego dzieła. Około godziny 1 i pół na plac budowy przybyli ksiądz prałat Antoni Godlewski, główny patron stowarzyszeń robotniczych, ksiądz Jan Albrecht, główny patron Stowarzyszenia łódzkiego, ks. prałat Wacław Wyrzykowski, patron tegoż Stowarzyszenia, ks. kanonik Karol Szmidel, proboszcz parafii św. Krzyża, ks. von Szmidt, proboszcz parafii Chojny, O. Romuald, franciszkanin i prawie wszyscy wikaryuasze z kościoła św. Krzyża. Cały zaś zarząd z prezesem Stowarzyszenia p. Antonim Haraszem powitał przybyłych i przy dźwiękach marsza, wykonanego przez orkiestrę Stowarzyszenia, przeprowadził duchowieństwo do miejsca budowy. Tu powitali przybyłych: inżynier-budowniczy p. Kazimierz Sokołowski, podług którego planów buduje się dom ludowy, majster mularski, p. Ignacy Blachowski i majster ciesielski, p. Władysław Krygier, którym powierzono roboty przy tej budowie. Uroczystość rozpoczął ks. Jan Albrecht przemówieniem, w którem skreślił dzieje nowopowstającej instytucyi. Przedstawił zarys projektu budowy Domu Ludowego, chęć poparcia tego projektu przez robotników, odczuwających potrzebę usłania sobie własnego gniazda, by czerpać wiedzę i znaleźć w nim rozrywkę, godną uczciwego robotnika. Po tem przemówieni ks. Albrecht przeczytał akt erekcyjny. Akt ten podpisało wiele osób obecnych na uroczystości, następnie włożono go w słój szklany wraz z drobną monetą i gazetami, a po ustawieniu słoja w murze, ks. prałat Godlewski dokonał aktu poświęcenia fundamentów i kamienia węgielnego. Po tej ceremonii ks. Godlewski, stanąwszy na wzniesieniu, przemówił do zebranych, kładąc nacisk na potrzebę organizowania się, by służyć dobrej sprawie, o znaczeniu i celach Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich. Gdy przebrzmiały słowa mowy tej, pełnej życia i otuchy, ze wszystkich ust wyrwały się serdeczne słowa „Bóg zapłać”. Przemawiał jeszcze wiceprezes zarządu Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, p. Stanisław Budzyński, dziękując wszystkim za okazaną sympatyę, pomoc w doprowadzeniu rozpoczętego dzieła. Na tem uroczystość została skończona. Budynek stanie piętrowy murowany, na parterze mieścić się będą: sala, obszaru 7oo łokci kwadratowych, scena, mieszkanie zarządzającego, mieszkanie stróża i weranda wraz z bufetem. Na pierwszem piętrze będą: kancelarya, biblioteka, czytelnia. Po południu na korzyść budowy Domu Ludowego, w parku miejskim „Źródliska” odbyła się wielka zabawa, na której byli obecni ks. prałat Godlewski i ks. Jan Albrecht. Zabawa powiodła się dobrze, zebrało się sporo osób, które ochoczo bawiły się do godziny 1o wieczorem”.
5 listopada, piątek. „(h) Dom ludowy. Roboty przy budowie domu ludowego przy ulicy Przejazd doprowadzono pod dach; jest nadzieja, że z wiosną dom ten zostanie wykończony”.
13 listopada, sobota. (a) Dom ludowy. Dzięki gorliwym zabiegom patrona Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, ks. Jana Albrechta, roboty około budowy Domu ludowego przy ul. Przejazd posunęły się tak szybko, iż gmach stoi już prawie pod dachem. W celu należytego wykończenia i wewnętrznego urządzenia Domu, zarząd Stowarzyszenia zwrócił się do Towarzystwa kredytowego m. Łodzi o pożyczkę w sumie 15,ooo rubli”.
Rok 191o
31 stycznia, poniedziałek. „(h) Zabawy. Karnawał tegoroczny można zaliczyć do udatnych. Na sobotę było zapowiedzianych około 3o zabaw tanecznych i maskarad, pomimo to wszędzie było pełno. Około godziny 1o wieczorem na ulicach ruch pojazdów i dorożek niezwykły, wagony kolei elektrycznej miejskiej przepełnione wystrojonemi pasażerami, wszyscy rozgorączkowani, śpieszą, by nie stracić chwili rozrywki, by zapomnieć o kłopotach codziennego życia. Esperantyści, mimo rozmaitych wyznań i narodowości, harmonizują ze sobą; niema tam wprawdzie tej dziarskości, jaką spotyka się w innych towarzystwach podczas zabawy, ale jednak ludzie ci bawią się na swój sposób i są zadowoleni, czego dowodem, że zabawa w lokalu „Liry” przy ul. Mikołajewskiej, urządzona przez towarzystwo esperantystów powiodła się i trwała do godziny 8 rano. W żywszem nieco tempie szła zabawa Towarzystwa abstynentów „Przyszłość” w lokalu Koła pracowników kolei fabryczno-łódzkiej. Tu panowała już większa ochota do tańców, bez podniecenia alkoholem – pragnienie zaspokajane było płynami bezalkoholicznymi i bawiono się do rana. Huczno i gwarno było na zabawie członków Stowarzyszenia ogrodników w lokalu Zgromadzenia rzeźników przy ulicy Milsza. Kapela rżnie od ucha, pary rozochocone mkną po salach i tak bawią się do białego rana. (f) „ Wesoło było w sobotę w obszernej „Białej sali”. Zabawa urządzona przez grono farmaceutów zgromadziła liczne i dobrane towarzystwo. P. Włodarski przy akompaniamencie fortepianowym p. Skulskiej, bardzo poprawnie odegrał na skrzypcach „Marzenie” Szumana i „Serenadę” Bragi, poczem gorąco oklaskiwany, ustąpił miejsca utalentowanemu artyście sceny łódzkiej p. Borowskiemu, który z właściwem sobie przejęciem deklamował utwory Krasińskiego i Słowackiego. I on doznał bardzo sympatycznego przyjęcia. Następnie p. Tadeusz Joteyko odegrał na wiolonczeli przy akompaniamencie p. Skalskiej „Cantilenę” Gollermana, „Chanson triste” Czajkowskiego i poloneza z „Hrabiny” Moniuszki, zjednywając serdeczne oklaski. Po dłuższej przerwie trupa p. Glogera, odegrała świetnie jednoaktówkę „Dzieci muzy”. Po popisach nastąpiły tańce prowadzone przez pp. Duszkiewiczów. Bawiono się do rana. (f) Zabawa na korzyść budowy „Domu Ludowego”, urządzona przez Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w sali Angielskiej, zgromadziła około 5oo osób, to też miała stosunkowo sala nabita była po brzegi rozbawionymi gośćmi. Tańczono z ogromnym animuszem do białego dnia pod kierownictwem pp. Janiszewskich. Biorąc pod uwagę duże koszta, jak, wynajęcie sali, orkiestra, światło, bufet, który pod względem kasowym nie dopisał, dochód z zabawy będzie chyba niewielki”.
2 maja, poniedziałek. „(a) Z wystawy przyrodniczej. Przez dwa dni ubiegłe (sobota i niedziela) zwiedziło wystawę około dwóch tysięcy osób. W sobotę przybyły szkoły: dwuklasowa pp. Szulca, Chruścickiego, pani Gastmanowej, oraz handlowa pabianicka. Wczoraj wśród zwiedzających przewagę stanowiły sfery robotnicze. Na sobotniej pogadance d-ra Skalskiego „O pasożytach ludzkich i zwierzęcych” było tłumnie. W niedzielę od godziny 4 do 6 po południu kilkakrotnie mówił p. A. Hejwowski o urządzaniu ogródków dla robotników, a nadto poinformował słuchaczów, że reflektanci na działki ogródków robotniczych mogą zgłaszać się do Domu Ludowego (Przejazd 34) we wtorki, czwartki i soboty, od g. 6 do 8 wieczorem. Place zadeklarowane: za Helenowem od pp. Arkuszewskich; przy ulicy Zagajnikowej od pp. Geyerów; przy ul. Drewnoskiej od pp. Poznańskich”.
11 czerwca, sobota. „(a) Poświęcenie Domu ludowego. W dniu 29 b.m. odbędzie się uroczystość poświęcenia i otwarcia Domu ludowego, wybudowanego przez Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich, przy ul. Przejazd № 34. Na uroczystość tę przybyć mają księża Z. Chełmicki, Godlewski oraz inni przedstawiciele duchowieństwa z Warszawy i okolic Łodzi”.
11 lipca, poniedziałek. „Poświęcenie domu ludowego. Dzięki niezmordowanym trudom Jks. Jana Albrechta, energii, pracowitości i zabiegom zarządu Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, z prezesem zarządu p. Haraszem na czele, stanął wcale okazały „Dom ludowy”, przeznaczony na zebrania członków stowarzyszenia i pomieszczenie wszystkich jego instytucyi. Na obszernym placu przy ulicy Przejazd wzniesiono jednopiętrowy budynek, podług planów budowniczego, ś.p. Kazimierza Sokołowskiego, któremu jednak przedwczesna śmierć nie pozwoliła dokończyć rozpoczętego dzieła. Doprowadził dzieło do końca budowniczy Miller. Na parterze mieści się obszerna, 7oo łokci kwadratowych przestrzeni licząca sala na zebrania i zabawy, z galeryją oraz ze sceną, z którą łączy się również obszerna murowana weranda, przeznaczona na salę jadalną. Na piętrze umieszczono obszerną garderobę, tudzież pokoje, przeznaczone na biura zarządu. Z pokoi tych przedostatni i sporą salkę wynajęto Tow. muzyczno-dramatycznemu „Harmonia”, z prawem korzystania w czasie zabaw i zebrań tegoż Towarzystwa z sal na dole i sceny oraz pozostałych ubikacyi i urządzeń. Cały gmach posiada ogrzewanie centralne i oświetlony jest elektrycznością. Całość przedstawia się nader sympatycznie. Fundusz na budowę zgromadzono ze składek członków i ofiar fabrykantów oraz przemysłowców tutejszych. Tu zaznaczyć należy niezwykłą ofiarność robotnika polskiego, który do wzniesienia sobie własnej siedziby nie szczędził nietylko ciężko zapracowanego grosza, ale nadto pracą osobistą dzielnie się przyczynił do wprowadzenia pożytecznej myśli w czyn, biorąc przykład ze swego niestrudzonego ks. patrona. Wczoraj właśnie odbyła się uroczystość poświęcenia Domu ludowego Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich. O godz. pół do 4-ej po poł., w Domu ludowym przy ulicy Przejazd zebrali się nader licznie członkowie stowarzyszenia i zaproszeni goście. Uroczystość rozpoczął hymn „My chcemy Boga”, odśpiewany z towarzyszeniem orkiestry robotniczej, przez chór mieszany robotników, pod batutą dyrektora orkiestry I Koła Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, p. Józefa Stępnia, zielnie prowadzącego orkiestrę i chór. Następnie Jks. Jan Albrecht, patron Stowarzyszenia, w pięknej przemowie skreślił dzieje budowy Domu Ludowego, zachęcając stowarzyszonych do zgody, jedności i łącznej pracy nad sobą, albowiem mają obecnie wymowny dowód, jaką potęgą jest zgodna praca, wytrwałość o dobra wola. Po przemówieniu ks. Patrona, ks. prałat Marceli Godlewski z Warszawy dopełnił aktu poświęcenia Domu ludowego, a następnie w długiej przemowie wygłoszonej ze swadą oratorską rozwinął zadania i cele Stowarzyszenia, życząc mu, by posiadając już własną siedzibę, rozwijało się coraz pomyślniej na pożytek ogółu. Wreszcie przemówił w ciepłych słowach prze zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich p. Horasz. Po tych przemówieniach weszli na scenę członkowie zarządu T-wa „Harmonia” z prezesem swoim na czele i jako lokatorzy Domu ludowego złożyli Stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich na ręce ich prezesa wieniec wawrzynowy ze wstęgami w barwach „Harmonii”, przyczem prezes „Harmonii” Stanisław Łąpiński w treściwej i jędrnej przemowie złożył Stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich życzenia najpomyślniejszego rozwoju. Następnie przemawiali zaproszeni goście, a po zakończeniu przemówień chór męski „Harmonii” pod batutą swego dyrektora p. Zygmunta Paszkowskiego odśpiewał polonez Moniuszki. Po „Harmonii” chór dziatwy ze szkoły Mikołajtysa, przy akompaniamencie skrzypiec i gitary, odśpiewał pieśń z „Czartowskiej Ławy” i na bis kilka nowych pieśni w harmonijnym zespole. Uroczystość zakończył żywy obraz, oświetlony ogniami bengalskiemi, przedstawiający „Pracę”. Wieczorem przy skromnej biesiadzie z zaproszonymi gośćmi spędzono parę godzin na miłej pogawędce. Cała uroczystość wywarła na zebranych podniosłe wrażenie. Podczas biesiady wysłano do Ojca św. Piusa X telegram następującej treści: Rome-Vatican. A sn Eminence Cardinal Merry de Val. L’associaction polonaise des ouvriers chrétiens à Lodz le jour de l’inauguration de la maison du peuple, prosternée aux pieds de sa Sainteté exprime son obeisance filiale et supplie Sa benediction. J. Albrecht. (Przekład polski: Rzym Watykan. Do Jego Eminencyi kardynała Merry de Cal. Stowarzyszenie polskie robotników chrześcijańskich w Łodzi w dzień otwarcia swego Domu ludowego chyli się do stóp Jego Świętobliwości, wyraża swą uległość i błaga o błogosławieństwo. J. Albrecht). Na podaną do J.E. biskupa Ruszkiewicza depeszę, otrzymano następującą odpowiedź na ręce ks. Jana Albrechta: „Błogosławię z całego serca”. Ruszkiewicz”.
13 lipca, środa. „(x) Z „Harmonii”. Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Harmonia” wczoraj przeniosło się do nowego lokalu, wynajętego w Domu Ludowym Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, przy ulicy Przejazd № 34. Jutrzejsza lekcya chóru męskiego odbędzie się już w nowym lokalu”.
23 lipca, sobota. „(x) Z „Harmonii”. Na wczorajszem posiedzeniu zarządu postanowiono urządzić dla członków Towarzystwa „Harmonia” i zaproszonych gości zabawę letnią w ogrodzie Gelicha, przy ulicy Żelaznej w dniu 21 sierpnia r.b. Ułożeniem programu zabawy zajmie się sekcya muzyczno dramatyczna pod osobistym kierunkiem prezesa Towarzystwa. Otwarcie sezonu zimowego w nowym lokalu przy ulicy Przejazd № 34 postanowiono dopełnić w dniu 1o września, zabawą urządzoną w lokalu Towarzystwa. Skarbnik Towarzystwa w każdy poniedziałek od godziny 9 wieczorem przyjmować będzie w lokalu Towarzystwa składki członkowskie i zapisy nowych członków oraz wypłacać należności dostawcom”.
27 lipca, środa. „(h) Ze Zgromadzenia felczerów. Wczoraj w Domu ludowym przy ul. Przejazd № 34, pod przewodnictwem starszego Zgromadzenia felczerów, p. Aleksandra Kinasta, odbyło się w drugim terminie ogólne zebranie członków tego Zgromadzenia. Sprawozdanie kasowe wykazało: pozostałość gotówki dn. 3o czerwca 19o9 r. 677 rub. 86 k., do dnia 3o czerwca 191o r. wpłynęło 25o rub. 25 kop., ogółem więc było 928 rub. 11 k., wydano zaś w tym czasie 81 rub. 66 k. Sprawozdanie powyższe zebrani przyjęli bez dyskusyi. Z powodu, że 5 członków Zgromadzenia, pomimo zobowiązania piśmiennego, zaległych składek nie wpłaciło, postanowiono zwrócić się do nich piśmiennie z żądaniem wniesienia należności w przeciągu miesiąca, a jeżeli do tego czasu nie uregulują rachunków, upoważniono zarząd do wystąpienia na drogę sądową o zwrot należności i do władz administracyjnych o zamknięcie tym członkom razur felczerskich. W dalszym ciągu obrad wyłoniła się drażliwa kwestya wdów, które, korzystając z przywilejów swych mężów, odstępują koncesye osobom trzecim. Nabywcami tych koncesyj są przeważnie młodsi felczerzy, którzy nie mają prawa prowadzić razur na własne imię. Podobnego rodzaju obchodzenie prawa wyrządza zawodowi felczerskiemu nieobliczalne szkody. Okazało się, że wiele wdów nie mieszka nawet w Łodzi, koncesye swoich mężów sprzedają coraz to innej osobie, co sprzeciwia się absolutnie prawu. Zebrani, biorąc te wszystkie okoliczności pod uwagę i opierając się na okólniku rządu gubernialnego piotrkowskiego z d. 3o lipca 19o8 r. za № 1272, postanowili, by urząd starszych, przy pomocy dodanej mu komisyi, składającej się z H. Fogla, A. Hellera, F. Jarkiewicza i S. Szuszkiewicza dokonał rewizyi ze współudziałem policyi. Wobec tego, że wszystkie sprawy Zgromadzenia spoczywają na barkach tylko 2 ludzi, t.j. starszego i podstarszego i że nie zawsze, pomimo najszczerszych chęci, mogą oni załatwić sprawy Zgromadzenia we właściwym czasie, postanowiono dodać im do pomocy czterech członków, mianowicie pp.: F. Jarkiewicza, H. Szuszkiewicza, W. Łaszkiewicza i F. Zajączkowskiego, a niezależnie od tego płatnego sekretarza. Z powodu trudności zbierania składek członkowskich, postanowiono nająć inkasenta i płacić mu 15% od odebranych sum. Udzielono wsparcie wdowie po członku Zgromadzenia. Oprócz powyższych, załatwiono parę spraw bieżących”. „(x) Na „Dom ludowy”. W nadchodzącą niedzielę dnia 31 lipca w parku miejskim „Źródliska” stowarzyszenie robotników chrześcijańskich urządza zabawę ogrodową na korzyść „Domu ludowego”. Program obfity i zręcznie ułożony urozmaicą dwie orkiestry, kwartet mandolinistów, chóry śpiewacze i t.p. Cel sympatyczny, bo pomnożenie funduszów budowy i urządzenia „Domu ludowego” wzniesionego kosztem tylu trudów, a co najważniejsze dzięki solidarności i prace chętnej a ofiarnej samych robotników, przemawiają najwymowniej na rzecz poparcia projektowanej zabawy”.
19 sierpnia, piątek. „(a) Zabawa na Dom ludowy. Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, na korzyść Domu ludowego, którego budowa pochłonęło znaczne sumy, urządza w niedzielę, d. 21 b.m. ostatnią zabawę w parku „Źródliska”. Cel zabawy mówi sam za siebie, więc też winien być poparty przez szerszy ogół robotników i wogóle mieszkańców miasta. Program zabawy nader urozmaicony. Początek o g. 2 po poł.”.
29 sierpnia, poniedziałek. „(x) „Harmonia”. Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Harmonia” wszedłwszy w porozumienie ze Stowarzyszeniem robotników chrześcijańskich, pozyskało na rok bieżący w gmachu tegoż Stowarzyszenia bardzo wygodny, obszerny i urządzony z komfortem lokal, ogrzewany centralnie i oświetlony elektrycznością, ze specyalnie urządzoną sceną, salą do tańca i salą bufetową mieści się przy ulicy Przejazd № 34, a więc w śródmieściu, w punkcie dogodnym, tuż prawie obok gmachu poczty. Posiadanie takiego lokalu otwiera nowy okres w życiu i rozwoju Tow. „Harmonia”, kładzie bowiem kres słusznym poniekąd narzekaniom członków i życzliwych To-wu na brudy, oddalenie od środka miasta i wogóle dotkliwe niewygody poprzedniego lokalu „Harmonii” przy ul. Południowej № 36. Oceniając znaczenie podobnej zmiany lokalu dla rozwoju T-wa, zarząd „Harmonii” postanowił otwarcie sezonu zimowego obchodzić uroczyście. Na piątkowym posiedzeniu zarządy uchwalono otworzyć sezon „Wieczornicą” w dniu 1o września r.b., na której program złożą się Chóry T-wa, występy solistów i komedya ludowa w jednym akcie ze śpiewami i tańcami. Po wyczerpaniu programu rozpoczną się tańce pod kierunkiem dobranych wodzirejów. Próby i przygotowania do tej wieczornicy w pełnym biegu”.
13 września, wtorek. „Wieczornica „Harmonii”. Benjaminek Towarzystw śpiewaczych w Łodzi, Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Harmonia”, w ubiegłą sobotę otworzyło w nowym lokalu, wynajętym od Stowarz. robotników chrześcijańskich (Przejazd 34), sezon wieczorem muzyczno-dramatyczny, na którym byli również i przedstawiciele miejscowych pokrewnych Stowarzyszeń. Było już po 1o godzinie wieczorem, kiedy na estradę wszedł prezes Towarzystwa „Harmonia” p. St. Łąpiński i w gorącem przemówieniu powitał licznie zebranych przedstawicieli i członków wraz z rodzinami. Dziękując zebranym za liczne nawiedzenie, zachęcał do pracy nad pieśnią rodzimą i żywem słowem, które mają być główną osią i celem Towarzystwa. Podziękował sędziwemu i energicznemu prezesowi gorącemi oklaskami. Chór męski w bardzo słabym komplecie pod dyrekcyą p. Paszkowskiego rozpoczął część muzyczną. Wykonanie przez zespół męski jedynej pieśni pozostawiało wiele do życzenia. Korzystniej pokazał się i brzmiał chór mieszany w wykonaniu utworów „Za mgłą” – Engelsberga, a w szczególności w „Nasza Hanka” – Żeleńskiego. Widać, że więcej poświęcono pracy i więcej zwracano uwagę na chór mieszany; zespół męski zaś traktowano po macoszemu. Solistką wieczoru była znana nam amatorka śpiewaczka p. W. Karwowska; odśpiewała „Cichy wieczór” – Burwiga i „Do mnie pójdź” – Denza. Byłem nieprzyjemnie zdziwiony akompaniamentem (dyrektora Towarzystwa) do tych pieśni, jak również i drobnostki dodanej na bis. Podobnego towarzyszenia na fortepianie przez zawodowca dawno już nie słyszałem. Dziwić się należy solistce z dźwięcznym i sympatycznym głosem, nawet amatorce, która zgodziła się być ofiarą pewnego „Fiasca”. Trzeba niezapominać, że to było na wieczorze inauguracyjnym Towarzystwa, a nie u „cioci na imieninach”; niezapominajmy o tem, że wieczorki „Harmonii” nawiedzają ludzi, znający się na muzyce i mający o niej do pewnego stopnia wyrobiony krytycyzm. Towarzystwo na tem cierpi i dlatego też powinno wejrzeć w to, aby tego rodzaju niespodzianki więcej się nie zdarzały. Członek Towarzystwa, p. Szeffer, wystąpił jako deklamator i doznał rzetelnego powodzenia. W drugiej części wieczoru wystawiono jednoaktową sztukę ludową F. Bobowskiego ze śpiewami i tańcami z muzyką Wrońskiego pod tytułem „Za nic żydowskie swaty”. Całość nie wywarła należytego wrażenia; wykonali ją członkowie Towarzystwa. Muzyka (kwintet smyczkowy z fletem), ilustrująca ową jednoaktówkę, zamiast podnieść, zepsuła ją w zupełności. Dla czego nie wzięto pianina do akompaniamentu, nawiasem mówiąc wcale niezłych, i nieźle wykonanych przez amatorów melodyi – tylko rozstrojoną „orkiestrę” i źle grających grajków? Dla czego wogóle w „Harmonii” tak mało zwraca się uwagę na muzykę? Z jednoaktówki najlepiej został odtańczony „krakowiak”, gorąco oklaskiwany. Było już po godz. 1-ej w nocy, kiedy przystąpiono do najlepszej (zdaniem niektórych) rozrywki – do tańców, które ochoczo trwały do rana. Uprzejmi gospodarze dołożyli wszelkich starań, aby bawiono się doskonale. Sala, w której odbył się wieczór sobotni, jest piękna, skromna, wygodna, obszerna, a co najważniejsze – akustyczna. (B-mol.)”. „(f) Do powyższego sprawozdania dodać musimy jeszcze słów parę. Zabawa, otwierająca sezon w „Harmonii”, jak zaznacza to nasz sprawozdawca, udała się dobrze i niewątpliwie pozostawiłaby miłe wrażenie w pamięci obecnych na długi przeciąg czasu, gdyby zarówno zarząd, jak też i wykonawcy programu nie byli do żywego zdenerwowani przez Elektrownię łódzką. Tak! – Elektrownię! Przed trzema tygodniami zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich prosił Elektrownię łódzką o założenie liczników w Domu Ludowym, którego Towarzystwo „Harmonia” jest lokatorem, albowiem czas prób już minął i „Harmonia” w dniu 1o-ym b.m. urządza wieczornicę otwarcia sezonu. Elektrownia przesłała robotników do założenia liczników dopiero w sobotę po południu. Pracowano tak gorliwie i pospiesznie, że o g. 9 wieczorem w całym domu egipskie jeszcze panowały ciemności. Dopiero po godz. 9-ej na energiczne nalegania prezesa „Harmonii”, oświetlono jako tako salę balowo-teatralną i bufetową, a później nieco i pierwsze piętro, gdzie mieści się graderoba. Dla pozostawienia wierzchnich ubrań. Prowizoryczną instalacyę oświetlenia ukończono zaledwie o godz. 1o wieczorem. Noc jednak całą czuwać musieli monterzy, bo światło co chwila falowało, o około godziny 2-ej w nocy nawet zupełnie gasnąć zaczęło, błyskały iskry. Sporo osób z grona zbierających się na wieczornicę, lub oczekujących na rozpoczęcie programu, powróciło do domu. Program można było rozpocząć dopiero o godzinie pół do jedenastej wieczorem i to pod strachem, by w czasie jego wykonania lampy nie pogasły. Zaiste Elektrownia świetnie zdała egzamin w jaki sposób traktuje swoich klijentów i zaskarbiła sobie niewątpliwie wdzięczność Tow. „Harmonia” na długie czasy. Lepiej nie obsłużyliby swej kljenteli nawet w Honolulu!”.
21 września, środa. „(x) Z „Elektrowni”. Z powodu sprawozdania z wieczornicy w T-wie „Harmonia”, wydrukowanego w № 2o8 „Rozwoju”, w którem zarzucono Elektrowni niedbałe traktowanie swoich klijentów z okazyi nieprawidłowego działania światła podczas wspomnianej wieczornicy. Elektrownia zawiadamia nas, że zgodnie z istniejącemi przepisami i dla zabezpieczenia abonentów od wypadków, wszelkie instalacye, zakładane nmie przez Elektrownię, lecz przez biura instalacyjne prywatne, podlegają kontroli Elektrowni i dopiero później przyłączone zostają do ogólnej sieci, o ile wykonane są prawidłowo. W danym wypadku musiały być przed przyłączeniem usunięte wadliwości, stwierdzone przez Elektrownię. Poprawki te przez biuro prywatne instalacyjne w ostatniej dopiero chwili zaledwie częściowo i prowizorycznie usunięto. Elektrownia jednak, wchodząc w krytyczne położenie, w jakiem znalazłoby się T-stwo „Harmonia”, pozbawione światła, lecz nie z własnej winy, instalacye do sieci włączyła. Wina zatem nieprawidłowego funkcjonowania światła podczas wieczornicy w T-wie „Harmonia” w dniu 1o b.m. żadną miarą nie może obciążać Elektrowni łódzkiej”.
24 września, sobota. „(x) Wybory do Dumy. Ponieważ podczas ogólnych wyborów do Dumy państwowej w r. 19o7 „Rozwój” był zawieszony i wskutek tego nie mogliśmy umieścić listy wyborców, podajemy ją poniżej dziś, z uwagi na naznaczone w dniu 28 b.m. wybory posła z m. Łodzi do Dumy państwowej w miejsce d ra Rząda, który złożył mandat. Posła wybierają wyborcy tylko z pośród siebie i jak widać z listy, zupełna przewaga po stronie polskiem. Wyborcy winni więc się stawić w liczbie o ile można największej do magistratu w środę d. 28 b.m. o g. 12 w południe. Dziś o godz. 8 wiecz. w sali Domu ludowego robotników chrześcijańskich (Przejazd 34), odbędzie się zebranie przedwyborcze, wyborców I, III i IV cyrkułów wyborczych. Z I-go cyrkułu policyjnego. Ks. Albrecht Jan, Bocheński Tomasz, Brzozowski Stanisław, Dembiński Józef, Kapczyński Władysław, Lipowski Józef, Nebelski Adam, Patora Joachim, Stembrowski Ignacy, Harasz Antoni. Z II-go cyrkułu policyjnego. Anders Mojżesz, Banerowicz Berek, Bomasz Majer, Grossglücki Adam, Weller Beniamin, Prybulski Łazarz, Rakiszki Salomon, Retner Icek, Rubinsztajn Aron, Fridmann Józef, Szajewicz Moszek, Szapiro Izaak, Endweiss Abram, Wałłach Gedali, Wizner Ajzik, Heflich Henryk, Hirszberg Bernhard, Zeligsman Lajb, Koźliński Konstanty, Lewy Moryc, Okręt Naftali, Poznański Szlama, Cenzar Aron Luzer, Braun Abram. Z III go cyrkułu policyjnego Bondy Ludwik, Woźniak Maryan, Hoppen Antoni, Jezierski Edward, Żelazowski Antoni, Jelenkiewicz Napoleon, Lissner Józef, Łukomski Stanisław, Majzner Emmanuel, Michalski Józef, Nowacki Maksymilian, Newierski Leon, Rząd Antoni, Rossman Kazimierz, Sokołowski Kazimierz, Sprzączkowski Maurycy, Trepka witold, Ciot Władysław ks. Szmigielski Jan, Szcześniewski Józef, Jaworski Jan, Jarzębowski Juliusz. Z IV-go cyrkułu policyjnego. Adamiec Franciszek, Wasik Błażej, Wierzbicki Jan, ks. Wyrzykowski Wacław, Hennel Konstantyn, Goldmintz Michał, Jerzykowski Franciszek, Kubiak Piotr, Kupisz Ignacy, Kuczborski Tadeusz, Łukawski Edmund, Michałowski Paweł, Mittelstädt Edward, Michałowski Feliks, Molsa Andrzej, Morsztynkiewicz Wacław, Nakielski Stanisław, Neugebauer Ferdynand, Piątczak Wojciech, Popławski Adam, Urbaniak Tomasz, Fijałkowski Stanisław, Czaja Franciszek, Szuberski Bolesław. Z kuryi robotniczej. Gabryelski Paweł, Dolata Józef, Kutynia Baltazar, Maszorek Antoni, Michałkiewicz Antoni, Pajkowski Prot, Ruminkiewicz Józef. Kilku z wyżej wymienionych wyborców już nie żyje, bynajmniej to jednak nie osłabia przewagi polskiej”.
29 września, czwartek. „(x) Osobiste. Wczoraj o g. 8 wiecz. w kościele św. Krzyża, pobłogosławiony został związek małżeński, zawarty pomiędzy panną Ireną Wójtowską a p. Aleksandrem Wierzbowskim. Oboje młodzi są członkami Towarzystwo muzyczno-dramatycznego „Harmonia”.
3o listopada, środa. „Z dniem 1-ym grudnia r.b. otwiera czynności 7-me Łódzkie Towarzystwo Pożyczkowo-Oszczędnościowe ul. Przejazd 34, telefon 11-27. Przyjmuje członków, wydaje pożyczki do 3oo rb. Przyjmuje wkłady bezterminowe na 4%, półroczne 5% i roczne 6%. Biuro otwarte we wtorki i piątki od godz. 7-ej do 9-ej wieczorem”.
9 grudnia, piątek. „(a) Wieczornica. Stowarzyszenie robotników chrześcijan urządziło wczoraj dla swoich członków i wyprowadzonych osób wieczornicę. Sala Domu ludowego przy ulicy Przejazd zapełniła się doszczętnie słuchaczami. Program składał się z dwóch części. W pierwszej rozpoczął chór męski sumowy kościoła św. Józefa i odśpiewał pod kierunkiem p. S. Laferskiego „Pod Twoją obronę” – Troszla, „Nie opuszczaj nas” – Surzyńskiego i kilka innych utworów”. W drugiej części ks. prefekt Wyrębowski wygłosił odczyt na temat czci ludu polskiego dla Matki Boskiej. Następnie chór sumowy wykonał „Gwiazdo śliczna wspaniała” S. Laferskiego; „Ave Maris Stella” Cotha i „Pieśń zgody”. Program uzupełniały żywe obrazy z legend „Królowa Niebios”. Podczas antraktów grała własna orkiestra. Uczestnicy zebrania, które skończyło się o godzinie 8-ej wieczorem wynieśli jaknajlepsze wrażenie, darząc szczerym oklaskiem wykonawców” oraz: „(x) Ze Stow. robotników chrześcijańskich. Jutro Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w domu ludowym przy ulicy Przejazd № 34 urządza przedstawienie amatorskie, którego wykonawcami pod reżyseryą artysty dramatycznego p. Tadeusza Orłowskiego, będą członkowie Stowarzyszenia. Na program widowiska złożą się: „Flisacy” bardzo ładny obrazek ludowy Anczyca i „Wieczna Bajka”, obrazem Andrzeja Marka, napisany na tle życia robotniczego. Początek przedstawienia o g. 6 i pół wieczorem”.
Rok 1911
2 stycznia, poniedziałek. „(a) Z „Harmonii”. Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Harmonia” urządziło dorocznym zwyczajem w lokalu własnym (Przejazd 34) „Wieczór Sylwestrowski”. Zgromadziło się przeszło 3oo osób. Toalety pań przeważnie jasne, panowie w strojach wizytowych. O północy prezes zarządu Towarzystwa St. Łapiński powitał zebranych, podnosząc znaczenie chwili i życząc jaknajpomyślniejszego rozwoju instytucyj, przy wspólnej wzajemnej pracy stowarzyszonych. Przy dźwiękach orkiestry, umieszczonej na galeryi, rozpoczęły się tańce pod wodzą p. Misiewicza, które prowadził z werwą i życiem. Zabawa przetrwała do godziny 8-mej rano. Zakończono ją białym mazurem”. Środa, 7 stycznia. „(x) Z „Harmoni”. Lekcyje śpiewu chóralnego po feryach świątecznych w Towarzystwie muzyczno-dramatycznem „Harmonia” już się rozpoczęły i prowadzone będą pod kierunkiem profesora Szwarcbacha w każdy poniedziałek i czwartek wieczorem od godziny 8½ wieczorem. Życzący sobie zapisać się na te lekcyje, zechcą zgłosić się w te dni do kancelaryj T-stwa (Przejazd 34)”.
1o stycznia, wtorek. (x) Jasełka. Urządzone staraniem Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich „Jasełka” odgrywane w każdą niedzielę w Domu Ludowym przy ulicy Przejazd № 34, cieszą się i słusznie dobrze zasłużonem powodzeniem. Tekst dobrany starannie i barwny. Wykonawcami są dzieci robotników, które pod reżyseryją p. T. Orłowskiego, dobrze wyszkolone wywiązują się z zadania, ku ogólnemu zadowoleniu nawet wybredniejszych widzów Ładne dekoracyje, świeże i barwne kostiumy, pieśni i kolendę śpiewane w harmonijnym zespole dopełniają wcale udatnej całości. To też na każdem przedstawieniu „Jasełek”, które zaczyna się o 3 ej po południu a kończy o godzinie 6 wieczorem obszerna sala Domu ludowego bywa przepełnioną”. „Jasełka” pokazane zostały jeszcze „w czwartek, 2 lutego o godz. 6 i pół wieczorem w sali przy kościele św. Anny”.
16 stycznia, poniedziałek. „Łódzki Klub Sportowy urządza w środę, dnia 1 lutego, w sali Domu ludowego, przy ulicy Przejazd № 34 p.n. „Wieczór karnawałowy”. Poprzedzą go produkcyje muzyczno-wokalno-deklamacyjne. Początek części artystycznej zabawy o godz. 9 wieczorem punktualnie”. Piątek, 3 lutego – „Wieczór karnawałowy. [...] Zgromadziło się 15o osób. Program obejmował: popis chóru męskiego, który wykonał „Lipę” – Schuberta i „Serenadę” – Marachnera oraz chóru mieszanego szkoły śpiewu p. Maryi Wilkoszewskiej; p. Maryja Winterówna odśpiewała solo aryę z opery „Cyrulik Sewilski” – Rossiniego, a z p. Wacławem Taubwurclem duety „Pójdźmy razem” i „Spójrz jak się cicho pieści” – Camiana. Wszystkich wykonawców przyjmowano bardzo serdecznie, oklaskując po każdym numerze program. Po wyczerpaniu produkcyj artystycznych, rozpoczęły się tańce, które trwały do białego rana przy dźwiękach orkiestry”.
Wacław Taubwurcel (188o, Warszawa – 1967, Łódź). Przyszedł na świat w rodzinie adwokackiej. Po ukończeniu szkoły średniej przeniósł się na stałe do Łodzi, gdzie w 19o3 rozpoczął pracę w Zakładach Towarzystwa Akcyjnego I. K. Poznańskiego; pracował w nich do 1939, pełniąc wiele odpowiedzialnych stanowisk urzędniczych. W latach 191o-1923 prezes ŁKS, przyczynił się do budowy klubowego stadionu przy Al. Unii 2.
2o stycznia, piątek. „(h) Stowarzyszenie kuchmistrzów dnia 6 lutego w Domu Ludowym przy ul. Przejazd № 34, urządza wieczornicę taneczną. W zaproszeniach, rozesłanych do członków zaznaczono, że strój pożądany jest jaknajskromniejszy. Początek zabawy o godz. 9 wieczorem”.
28 stycznia, sobota. „(a) Siódme Tow. pożyczkowo-oszczędnościowe. Przypominamy, że w nadchodzącą niedzielę, t.j. dnia 29 b.m. o godz. 2 po południu, w lokalu Domu ludowego (Przejazd 34) odbędzie się ogólne zebranie członków 7-go Towarzystwa pożyczkowo-oszczędnowościowego”.
4 lutego, sobota. „(x) Ze Stow. robotników chrześcijańskich. Jutro w lokalu Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich odbędzie się przedstawienie teatralne, którego program wypełnią: „Hanusia”, Hauptmana i „Bzik mojej żony”, A. Marka komedya jednoaktowa. Obie te sztuki wykonają amatorzy członkowie Stowarzyszenia pod reżyseryą art. dram. teatru popularnego p. Tadeusza Orłowskiego. Początek przedstawienia o godz. 7-ej wieczorem” oraz „(x) Z „Harmonii”. Na wczorajszym posiedzeniu zarządu Towarzystwa muzyczno-dramatycznego „Harmonia”, w dniu 11 b.m. t.j. w sobotę przyszłego tygodnia postanowiono w lokalu własnym (Przejazd 34) urządzić „Raut karnawałowy”, na którego program złożą się: występ chóru, deklamacyja, gra na fortepianie prof. Stanisława Szwarcbacha, monologi i jednoaktowa komedya pod reżyserują artysty dramatycznego p. T. Orłowskiego. Po wyczerpaniu programu rozpoczną się tańce”.
27 lutego, poniedziałek. „(a) Z „Harmonii”. Zarząd Towarzystwa muzyczno-dramatycznego „Harmonia”, pragnąc swoim członkom na zakończenie karnawału dostarczyć moc wrażeń, zorganizował ubiegłej soboty bal kostyumowy. Obszerny i sympatyczny lokal Domu ludowego (przy ulicy Przejazd 34), gustownie przybrany zielenią, zgromadził przeszło 3oo osób. Pośród różnobarwnych kostyumów, w których ukazała się nietylko płeć piękna, lecz i brzydka, zauważyliśmy: Hiszpana, oficera z epoki napoleońskiej, greczynkę, rusałkę, kilka włościanek z krakowskiego i łowickiego, cyganki, arlekina, bebé i t.d. Sporo też było zwykłych toalet, przeważnie jasnych, które lubo były skromne, lecz gustowne. Wśród bukietu tancerek kilka odznaczało się prawdziwą urodą i wdziękiem. Zabawa odznaczała się, jak zwykle ożywieniem. Uprzejmi gospodarze z prezesem na czele czynili honory domu, troszcząc się, aby każdy uczestnik balu bawił się dobrze. Podczas zabawy panował humor szczery, niekłamany stanowiący dodatnią cechę urządzanych w „Harmonii” wieczorów tanecznych. Tańczono z animuszem i werwą przy dźwiękach orkiestry, umieszczonej na galeryi. Tańce prowadził p. A. Lutrosiński. Świetna zabawa przeciągnęła się do rana”.
2 marca, czwartek. „(x) Ze zgromadzenia czeladników krawieckich. W niedzielę, dnia 5 marca rb. o godzinie 2 po południu w Domu ludowym przy ulicy Przejazd № 34, odbędzie się drugie walne zebranie czeladników krawieckich. Porządek dzienny obejmuje między innemi: wniesienie składki szpitalnej, sprawozdanie nowego zarządu z odbioru książek kasowych i innych, omówienie kwestyi własnego lokalu, wnioski zarządu i członków. Zarząd prosi o liczne i punktualne zebranie się w niedzielę”.
2o marca, poniedziałek. „(x) Raut w Harmonii. T-wo muzyczno-dramatyczne „Harmonia”, w dążeniu do podniesienie poziomu artystycznego Stowarzyszenia, urządza w nadchodzącą sobotę w lokalu swym przy ulicy Przejazd Nr 34, Raut-koncert z doborem sił, zaproszonych ze świata artystycznego i amatorów, odznaczających się wybitnym uzdolnieniem. Na program tego rautu, którego początek naznaczono na godz. 6 wieczorem między innemi złożą się: Występ chóru mieszanego T-wa pod batutą jego dyrektora prof. Stanisława Szwarcbacha. Chór wykona nowe pieśni. Dalej łaskawy udział przyrzekli: p. Wanda Tobiazeli (śpiew solowy), p. Oskar Szeffer, członet T-wa dramatycznego warszawskiego, który przy współudziale p. Jadwigi Horstówny i celniejszych sił dramatycznych „Harmonii” wystąpi w roli Fernanda w poetycznej „Partyi szachów Giacost”, nigdy jeszcze w Łodzi niegranej. Resztę obfitego i starannie ułożonego programu wypełnią: muzyka i deklamacya, a zakończy jednoaktówka Fredry „Świeczka zgasła” w interpretacyi osób, których nazwiska później posiadamy. Będzie to wieczór wybitnie artystyczny i niezawodnie sprowadzi do lokalu „Harmonii” nietylko wszystkich jej członków z rodzinami, ale i wiele osób sympatyzujących z tem Stowarzyszeniem, rozwijającem się coraz pomyślniej”.
31 marca, piątek. „(x) Obrona Częstochowy. Ruchliwe i bardzo pracowite Koło dramatyczne przy Stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich [...] wystawiło znany dramat historyczny Zofii Bosniackiej p.t. „Obrona Częstochowy” pod reżyseryą p. Tadeusza Orłowskiego, art. dram. Teatru popularnego. Amatorzy robotnicy z trudnego zadania wywiązali się z zapałem zadowoleniem widzów, szczelnie napełniających piękną i obszerną salę Domu ludowego, oraz uzyskali uznanie krytyków. Wobec tego w nadchodzącą niedzielę dnia 2 kwietnia „Obrona Częstochowy” będzie powtórzoną [...] Początek o godz. 6 po poł.”.
28 kwietnia, piątek. „(f) Z „Harmonii”. Jutrzejszy wieczór benefisowy dyrektora dramatycznego „Harmonii” p. Tadeusza Orłowskiego w lokalu własnym Towarzystwa (Przejazd 34) wywołał w mieście duże zainteresowanie, tak ze względu na sympatyczną osobę beneficjenta, który jako artysta teatru popularnego dał się poznać szerokiemu ogółowi, jak również ze względu na osoby przyjmujące udział w przedstawieniu. Kółko dramatyczne Towarzystwa odegra dwie jednoaktówki: „Pomyłka” komedya Edwarda Monier i Alberta Martin oraz „Poważna jedynaczka”; Jana hr. Fredry. Obsadę pierwszej tworzą panie: Marya Orłowska, Regina Mazurowska oraz p. Kazimierz Kamiński, w drugiej zaś wystąpi beneficjant w otoczeniu pań: Wandy Karwowskiej, Felicyi Krowickiej, Lucyny Olejniakówny oraz pp. Wodzyńskiego, Starosteckiego, Fitznera, Mondalskiego i innych. W przerwach między popisami dramatycznemi panna Jadwiga Horstówna deklamować będzie utwory Maryi Konopnickiej. Sprzedaż biletów na to ciekawe widowisko odbywające się w kancelarii Towarzystwa (Przejazd 34) idzie w tempie bardzo żywem”.
9 maja, wtorek. „(k) Ze Stowarzyszenia robotników chrześcijan. W ubiegłą niedzielę, w lokalu Stowarzyszenia chrześcijan. W ubiegłą niedzielę, w lokalu Stowarzyszenia robotników chrześcijan (Przejazd 34), odbyło się benefisowe przedstawienie reżysera, p. Tadeusza Orłowskiego. Wystawiono 5-aktową sztukę ludową p.t. „W złą godzinę”, oryginalnie napisaną przez benefisanta. Amatorzy wywiązali się ze swego zadania należycie, przyjmowani byli gorącemi oklaskami. Widownia zapełniona była po brzegi”.
13 maja, wtorek. „(h) Ogólne zebranie. Zarząd związku pracowników piekarskich zwołuje na 18 b.m. nadzwyczajne ogólne zebranie o godzinie 2 popołudniu w domu ludowym Przejazd 34”.
12 czerwca, poniedziałek. „ Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w Łodzi. Wczoraj w lokalu własnym przy ul. Przejazd 34, Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich zwołało w drugim terminie ogólne zebranie roczne. W obecności 423 członków i członkiń i przybyłego umyślnie z Częstochowy patrona tamtejszego Stowarzyszenia robotników ks. Jankowskiego, zebranie zagaił o godz. pół do 4-ej po poł. prezes instytucyi, p. Antoni Harasz. Jednomyślnie na przewodniczącego powołano p. Ignacego Dubasa, który zaprosił na asesorów panie Elżbietę Pietrak i Stanisławę Kasprzyk, oraz pp. Konstantego Stępkowskiego i Józefa Zawiszę, a na sekretarza p. Jana Mikołajtysa. Odczytane sprawozdanie za rok 191o wykazało, że Stowarzyszenie liczyło 1.8oo członków (w tem 7oo kobiet), opłacających po 3o kop. miesięcznej składki. Wpływy wynosiły 44,373 rb. 2 kop., wydatki 44,216 rb. 22 kop. Ze składek członkowskich wpłynęło 6,372 rb. 65 kop.; wydano zapomóg : pozostającym bez pracy 255 rb. 5o kop.; chorym 2,22 rb.; na pogrzeby członków 65o rb.; wydatki administracyjne 1,538 rb.5o kop.; prenumerata „Pracownika Polskiego” 1,467 rb. 36 k. Koszta budowy Domu Ludowego, powstałego z inicjatywy patrona ks. Jana Albrechta, wraz z zakupionym placem wyniosły 53,712 rb. 89 kop. W chwili rozpoczęcie budowy Stowarzyszenie rozporządzało sumą 9646 rb. 71 kop., a dla urzeczywistnienia rozpoczętego dzieła zaciągnęło pożyczkę od Towarzystwa kredytowego miejskiego, oraz od osób prywatnych. Majątek Stowarzyszenie ruchomy i nieruchomy wynosi: gotówką 1,19o rb. 3o kop., w ruchomościach 2,83o rb. 54 kop. w nieruchomościach 58,543 rb. 43 kop. Długi wynoszą: Tow. kredytowego m. Łodzi 22,ooo rb., pożyczka od członków Stowarzyszenia 4,722 rb. 9o kop. i różne 2,563 rb. 69 kop. Czysty przeto majątek Stowarzyszenia wynosi 29,447 rb. 74 kop. Zabierając głos w sprawie odczytanego sprawozdania finansowego, ks. Albrecht zaznaczył, że w bilansie obliczona jest zapłacona suma za plac i budowę, a nie faktyczna wartość teraźniejsza, która jest większą przynajmniej o 3o,ooo rb. Prezes, p. Harasz, zdał relację ze szczegółowych kosztów budowy Domu Ludowego. W piękne przemówieniu zaznaczył ks. Jankowski, że w Częstochowie sprawę tę załatwiono o wiele pomyślniej. Tam 45o członków złożyło 5o,ooo udziałów, które procentują się znakomicie dla udziałowców i Stowarzyszenia. Ksiądz Jankowski wyraził przekonanie, że robotnicy łódzcy, mając na względzie własny interes, nie pozwolą, aby znaczna część pustego placu od ulicy, ocenionego już na 5o,ooo rb., marnować się miała. Na placu tym bowiem wybudować można dom frontowy dochodowy. Działalność Stowarzyszenia poza udzielaniem zapomóg wyraziła się w ten, że co wtorek każdego tygodnia urządzane były popularne pogadanki ogólnie kształcące z dziedziny nauk przyrodniczych, historyi, geografii i t.p., utworzono biuro porad prawnych, udzielanych bezinteresownie przez adwokata przys. p. Edwarda Filipkowskiego. Z inicyatywy Stowarzyszenia założona została siódma kasa pożyczkowo-oszczędnościowa. Zatwierdzając sprawozdanie, zebrani na wniosek przewodniczącego wyrazili podziękowanie patronowi stowarzyszenia ks. Albrechtowi i gorącemi oklaskami i okrzykami za dokonanie tak pożytecznego dzieła, jakiem jest Dom Ludowy. Na drugiego patrona stowarzyszenia powołano ks. prefekta Adama Wyrębowskiego. W sprawie projektowanego zniesienia kół rządzących się autonomicznie, zabierali głos ks. Albrecht i Wyrębowski, dowodząc , że wszelkie „rządy w rządzie”, szkodliwie odbijają się na prawidłowym biegu instytycyi – koła stowarzyszenia, jako organy współrzędne centralnemu zarządowi, uniemożliwiają jednolitość kierownictwa instytucyą. Oponowali przeciw tym wywodom pp.: Wiśniewski i Jan Mikołajtys, twierdząc, że zniesienie kół, może się ujemnie odbić na rozwoju stowarzyszenia. Ks. Jankowski, wychodząc z założenia, że „gromada to siła” popierał wniosek zniesienia kół. Jako argument, przytoczył fakt, że tam, gdzie istnieją koła stowarzyszenia robotników chrześcijańskich nie rozwijają się – tam zaś, gdzie ich niema np. w Częstochowie, stowarzyszenie prosperuje znakomicie. Znaczną większością głosów zebrani oświadczyli się za zniesieniem kół. Uchwalono utworzyć sekcję pomocy lekarskiej oraz własną kasę pogrzebową. Na miejsce ustępujących 4-ech członków zarządu pp.: Antoniego Harasza, Michała Lewickiego, Jana Barczaka i Leona Ozimińskiego wybrani zostali większością głosów pp.: Władysław Adamski, Aleksander Wolski, Karol Stępkowski i Aleksander Grynberg; na zastępców pp.: Jan Bednarczyk i Jan Stawski. Zebrani wyrazili chęć ponownego wyboru prezesa p. Harasza, lecz ten kategorycznie oświadczył, że mandatu przyjąć nadal nie może z powodu braku czasu. Do komisyi rewizyjnej powołano przez aklamacyę pp.: Antoniego Harasza, Jana mikołajtysa i Franciszka Zdrojewskiego, jako zastępcę pana Franciszka Turskiego. Zebranie zamknięto o godzinie 8-ej wieczorem odśpiewaniem hasła robotników chrześcijańskich. W dniu 14 b.m. wyznaczono w tymże lokalu, o godz. 8-ej wieczorem zebranie członków zarządu, w celu rozdziału między sobą czynności. (a)”.
1 lipca, sobota. „(x) Majówka w „Harmoni”. W niedzielę, dnia 9 lipca r.b. o ile pogoda dopisze, zarząd Towarzystwa muzyczno-dramatyczn. „Harmonia” organizuje dla członków swych, ich rodzin i zaproszonych gości doroczną majówkę, na którą pozwolenie p. gubernatora piotrkowskiego już otrzymano. Zarząd dokłada usilnych starań by projektowaną majówkę urozmaicić najobficiej i tym sposobem dostarczyć majówkowiczom sposobności przepędzenia paru godzin na świeżem powietrzu w koleżeńskiem gronie możliwie najprzyjemniej. Majówka odbędzie się w Rudzie Pabianickiej w lasku Bruszego. Dojazd kolejką podmiejską na przystanek Janówek (pierwszego na linii Łódź – Ruda Pabianicka). Bilety, dające prawo uczestnictwa w majówce, wcześniej nabywać można w kancelaryi T-wa „Harmonia” (Przejazd № 34) w godzinach wieczornych, a w dzień majówki w kasie w lasku Burszego. W razie niepogody w dniu 9 b.m., majówka odłożona zostanie na następną niedzielę, 16 b.m.”.
13 lipca, czwartek. „W dniu 16, 3o lipca i 13 sierpnia r.b. w parku miejskim „Źródliska” przy Wodnym Rynku odbędą się Zabawy Ludowe Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich o wielce urozmaiconym programie. 2 orkiestry, ognie bengalskie, balony i t.p. Początek o godzinie 2-ej po południu”.
17 lipca, poniedziałek. (h) Ze związku pracowników piekarskich. Wczoraj o godzinie 3 i pół po południu w domu ludowym przy ulicy Przejazd № 34, odbyło się ogólne zebranie pracowników piekarskich. W obecności 95 członków zebranie zagaił prezes p. K. Graliński. Na przewodniczącego wybrano p. Wawrzyńca Studniarka, który na asesorów zaprosił pp: Bronisława Politowskiego i Stanisława Cymerlinga, na sekretarza p. Kazimierza Spodenkiewicza. Sprawozdanie kasowe wykazało za czas od 1 kwietnia do 1 lipca wpływy 462 rb. 5 kop., wydatki 457 rb. 56 kop. pozostało w kasie 4 rb. 49 kop. Sprawozdanie bez dyskusyi zatwierdzono. Do zarządu wybrano: pp.: Antoniego Zalasa, Maksymiliana Michalskiego, Aleksandra Tregiera, Kazimierza Spodenkiewicza, Stanisława Polanowskiego, Józefa Barczyka, Ferdynanda Felischmana, Ludwika Świętochowskiego, Kazimierza Olszewskiego, Józefa Czyżykowskiego i Bronisława Politowskiego. Na zastępców wybrano pp.: Stanisława Marciniaka, Stanisława Cymerlinfa, Antoniego Borowińskiego, Wawrzyńca Borysiewicza, Konstantego Piotrkowskiego i Stanisława Majewskiego. Do komisyi rewizyjnej wybrano pp.: Józefa Lochowskiego, Antoniego Listkowskiego, Edmunda Haberkowskiego o Karola Elkę. Uchwalono, że za nieprzyzwoite zachowanie się członków w lokalu stowarzyszenia lub nie stawienie się punktualnie do pracy, nie udzielać wsparcia przez 14 dni po tym, którzy są bez zajęcia. Postanowiono znieść pracę po za godzinami normalnemi (fajranty)”.
14 sierpnia, poniedziałek. (x) Na pogorzelców. Niewiadomo, czy winy nadmiernego upału, który wczoraj doszedł do 34 stopni R., czy też istotnie los nieszczęśliwych pogorzelców z Bałut tak bardzo obojętny jest dla ogółu łodzian, dość, że wczorajsza zabawa ogrodowa T-wa „Harmonia”, urządzona ze współudziałem Resursy rzemieślniczej, kasowo się nie powiodła. Zarząd T-wa zrobił, co tylko było w jego mocy, pokonał mnóstwo nieprzewidzianych trudności, by zabawę możliwie urozmaicić jaknajboficiej. To też pod względem artystycznem osiągnięto sukces zupełny. Program rozpoczął chór Resursy, śpiewając pod batutą swego dyrektora, p. Niteckiego, parę pieśni. Młody ten, bo zaledwie parę tygodni istniejący chór, wykazał dużą sprawność i karność, rokując jaknajlepsze nadzieje na przyszłość. Następnie odegrano bardzo gładko i w żywem tempie wesołą jednoaktówkę Przybylskiego „Na przekór”, w zespole Koła dramatycznego Resursy. Kuplety p. Redo, któremu ze względu na cel, dyrektor „Uranii” pozwolił wystąpić, podobały się ogólnie i żywo były oklaskiwane; niemniej gorąco przyjęła publiczność śpiew solowy p. Stanisława Górskiego, członka T-wa „Harmonia”, który, obdarzony ładnym barytonem, z Dużem wyczuciem odśpiewał aryę Toreadora z opery „Carmen” – Bizeta, „Zranione serce” – Rubinsteina i „Ach – gdybym znał”. Członkowie Koła dramatycznego „Harmonii” w wybranym i świetnie wyreżyserowanym zespole odegrali z werwą „Nasze bziki”, zbierając sute i zasłużone oklaski. Obfity program, urozmaicony zabawą dziecięcą, grą dwóch orkiestr i t.p. zakończył „Mazur do upadłego” , układu baletmistrza teatru „Talia”, p. Majewskiego, który bezinteresownie wyuczył członków „Harmonii” i sam przyjął udział w tańcu. Dziarski mazur, odtańczony z ogniem i niezwykłą sprawnością, na natarczywe żądanie publiczności, musiano powtórzyć przy długo grzmiących oklaskach. Z przyczyn niezależnych od zarządu afisze rozlepiono zbyt późno i to samo w pewnej części przyczyniło się do kasowego niepowodzenia zabawy. Aby wzmocnić reklamę, zarząd T-wa „Harmonia” wydelegował dwóch członków do zarządu tramwajów miejskich z prośbą o pozwolenie rozlepienia afiszy w wagonach, kursujących po mieście, lecz spotkał się z odmową. Zarząd tramwajów tłumaczył się, że tylko dwa towarzystwa w Łodzi, Dobroczynności i Pogotowie, mają przywilej rozlepiał afisze w wagonach. A pogorzelcy? Toć i oni korzystają z opieki T-wa dobroczynności, przecież dochód, jaki się okaże, przelany być musi do kasy T-wa dobroczynności. Niechże czytelnicy nasi sami osądzą, czy w danym wypadku zarząd tramwajów miejskich miał uzasadniony powód do kategorycznej odmowy. Chyba, że szło tu o Bałuty – a tam już sieć tramwajów miejskich nie dochodzi. Co za szerokie pojmowanie obowiązków obywatelskich!”. (W niedzielę, 3o lipca „o godzinie 8 i pół wieczorem przy ulicy Nowaka № 5 na Bałutach, w posesyi Bussego, wybuchł ogień w stajni. Na krzyk „pali się” mieszkańcy tego domu pośpieszyli na ratunek, lecz ogień, napotkawszy na łatwo palny materyał, z olbrzymią szybkością przerzucał się z budynku na budynek, obejmując znaczną przestrzeń. Znajdujący się podówczas w tej dzielnicy miasta współpracownik „Neue Lodzer Zeitung” p. Folgman pobiegł do fabryki Reitera, ażeby zawiadomić telefonicznie o pożarze straż ogniową. Na połączenie telefoniczne oczekiwał około 2o minut. Przez ten czas ogień, nie napotkawszy na żadne przeszkody, przybrał olbrzymie rozmiary, gdyż budynki na przestrzeni prawie 3 morgowej stanęły w płomieniach. Pierwszy oddział straży ogniowej ochotniczej, zawezwał II, III, V i VI oddziałów oraz straż miejską. Nie mogąc ugasić rozszalałego żywiołu, straż ogniowa musiała się ograniczyć do ratowania sąsiednich zagrożonych budynków, na ulicy Nowaka, Aleksandrowskiej i Kielbacha. Nadludzkie wysiłki straży, utrudniał brak wody, którą potrzeba było dowozić z oddalonych punktów, jak z fabryk Poznańskiego, Rulego, Stoda [?], gdyż, browar Abramsona i fabryka Kaserbrechta odmówiły dania wody. Były momenty, że sikawki straży po 5-1o minut stały bezczynnie z powodu braku wody, co zmuszało strażaków do opuszczania pozycyi. Około godziny 12 w nocy zdołano umiejscowić rozszalały żywioł. Ogień pochłonął doszczętnie 11 domów mieszkalnych, siedem z nich należało do Bussego, w tem 3 frontowe od ulicy Nowaka , 1 od ulicy Aleksandrowskiej, i 3 oficyny drewniane na posesyach od ulicy Kielbacha, należące do Dekerta, Żytnickiego i Hermansa. Do godziny 2 w nocy pracowało 6 oddziałów straży nad ugaszeniem zgliszczy, oddział I do godziny 5 rano, a straż miejska do godziny 8 rano. Dch nad głową i prawie całe mienie swoje straciło około 2oo rodzin przeważnie robotniczych. [...] Pomoc dla tych biedaków jest nieodzowna i mamy nadzieję, że mieszkańcy Łodzi, zawsze czuli na niedolę bliźniego, pośpieszą z pomocą. Na razie trudno określić, kto i co stracił, lecz postaramy się o sformowanie listy pogorzelców. Jak wyżej zaznaczyliśmy, że pan Folgman oczekiwał 2o minut na połączenie, starszy zaś topornik II go oddziału, chcąc zawezwać do pomocy oddział IV, z dwuch punktów alarmował stacyę telefoniczną, lecz ta nie raczyła się odezwać. Wtedy, nie zważając na odległość, pojechał on dorożką do I oddziału na ulicę Konstantynowską, skąd nareszcie udało mu się otrzymać połącznie z V oddziałem. Podobnego rodzaju lekceważenie ze strony obsługi telefonów jest w najwyższym stopniu karygodne. Cóż pomogą wysiłki straży, wobec notorycznych nieporządków na stacyi telefonów! Napiętnować też należy fabrykantów pp. Kaiserbrechta i Abramsona, którzy odmówili wody; niechaj ogół mieszkańców Łodzi dowie się o ich wysoce nieobywatelskich czynach: Na szczęście nie wszyscy tak postępują np. p. Stilt robiła, co mogła, by jaknajobficiej zaopatrzyć straż w wodę. Z jej fabryki straż wzięła około 4oo beczek wody; za tak obywatelską pomoc należy się jej prawdziwe uznanie. W czasie pożaru zdarzył się także śmiertelny wypadek. Strażnik posterunkowy, widząc biegnącą kobietę z rzeczami pod pachą, krzyknął na nią, aby stanęła, a gdy biegnąca rozkazu nie usłuchała, dał do niej strzał i zabił ją. Jak się okazało była to Rozalia Rin, zamieszkała przy ul. Aleksandrowskiej № 3o. Rzeczy niosła do córki swej, Karasiowej, z jednego z palących się domów. Zajście to miało do pewnego stopnia zgubny wpływ na ratowanie ruchomości, gdyż ludzie, usłyszawszy strzał, i zobaczywszy trupa, przez jakiś czas nie śmieli wyjść na ulicę. Przyczyną pożaru, jak twierdzą, było zaprószenie ognia przez dorożkarza, który w stajni zapalił świecę. Od świecy zajęła się słoma tak gwałtownie, że dorożkarz nie zdołał nawet wyprowadzić konia i ten się spalił”.
3o sierpnia, środa. „(x) Drukarze na pogorzelców. Odegrana na korzyść pogorzelców na Bałutach, w ubiegłą niedzielę w Domu ludowym sztuka ludowa Sewera „Dla świętej ziemi”, pod względem wykonania zadowoliła publiczność w zupełności. Całość szła składnie i w dość szybkiem tempie; zawdzięczać to należy amatorom, iż postarali się władność rolami pamięciowo. I byłoby wszystko w porządku, gdyby publiczność była dopisała. Niestety, zamiast pomocy dla pokrzywdzonych przez żywioł, organizatorzy muszą łamać sobie głowę nad pokryciem niedoboru. Prawdopodobnie przyczyną tego był nadmierny upał. Organizatorzy składają na tem miejscu podziękowania orkiestrze i jej kierownikowi, p. Galińskiemu za bezinteresowne poświęcenie czasu dla dobra bliźnich”.
9 września, sobota. „(x) „Z „Harmonii”. Jutro w Towarzystwie muzyczno-dramatycznem „Harmonia”, w lokalu przy ulicy Przejazd №34, rozpoczyna się szereg pogawędek o autorach dramatycznych i ich utworach, które wystawiane będą w rozpoczętym sezonie na scenach naszych teatrów. Pogawędki te, przeznaczone dla członków „Harmonii” i ich rodzin, są bezpłatne i rozpoczynać się będą w każdą niedzielę o godz. 5 po poł. punktualnie”.
13 października, piątek. „(f) „Obrona Częstochowy”. W nadchodzącą niedzielę w Domu ludowym (Przejazd № 34) grono amatorów Stow. rob. chrześcijan odegra „Obronę Częstochowy”. Podczas przedstawienia przygrywać będzie orkiestra teatralna. Początek o godz. Pół do 7 ej. „Obronę Częstochowy”, wyreżyserowaną przez p. Tadeusza Orłowskiego, artystę teatru popularnego, grają amatorzy bardzo dobrze; prawdopodobnie więc na przedstawieniu niedzielnem znajdzie się sporo widzów”.
17 października, wtorek. „(x) Wieczornica Klubu sportowego. W sobotę, dnia 28 października r.b., w sali Domu Ludowego, przy ulicy Przejazd № 34 łódzki Klub sportowy urządza wieczornicę muzyczno-wokalno-deklamacyjną o bardzo urozmaiconym programie, wykonanym przez wybitne siły. Po wyczerpaniu programu rozpoczną się tańce. Początek punktualnie o g. 9 wiecz.”.
21 października, sobota. „Zabawa taneczna. Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Początek o godzinie 8 „wystawieniem przez Koło robotników amatorów jednoaktówki Anczyca p.t. „Błażek opętany” i: „Doroczne zebranie ogólne T-wa „Harmonia” wyznaczono na dzień 5 listopada r.b. na godzinę 3 po południu [...] Głos decydując i głos doradczy na tem zebraniu, zgodnie z wymaganiami ustawy, mieć będą tylko ci z członków rzeczywistych i zwyczajnych, którzy nie zalegają w opłacie składek członkowskich. Na środę, dnia 25 b.m., na przedstawienie zakupione przez T-wo „Harmonia” w Teatrze popularnym wybrano „Śmierć Iwana Groźnego” wspaniałą tragedię A.K. Tołstoja”, oraz: „Drugi koncert popularny urządzony przez Tow. oświatowe „Wiedza”, odbędzie się jutro, w niedzielę 22 b.m. [...] punktualnie o godz. 3 po poł. Kasa otwarta od godz. 2 po poł. Miejsca siedzące po 15 kop., stojące po 1o kop. Dzieci mają wstęp tylko z rodzicami. Program koncertu następujący: Część I: 1) Uwertura z „Lekkiej kawaleryi” Suppe’go; 2) Walc z op. „Hrabia Luxemburg” Lehara; 3) Mazury Namysłowskiego – wykona orkiestra Solecka; 4) „Nasza chata” Konopnickiej wypowie p. J. klub Horstówna; 5) Dumka z op. „Flis” Moniuszki; 6) „Dudarz” Paderewskiego – odśpiewa p. W. Stępowski; 7) „Żniwiarze” Grajnerta, muz. Szwarcbacha; 8) „Prawdziwa miłość” Koszata; 9) Walc z op. „Hrabia Luxemburg” Lahara – wykona chór „Harmonii” pod batutą p. M. Wilkoszewskiej. Cz. II: 1) Polonez A-dur Chopina; 2) „Pieśni żołnierza” Moniuszki (trąbka solo); 3) Fantazya z op. „Halka” Moniuszki – wykona orkiestra; 4) „Testament” Słowackiego; 5) „Wierzba” Sterlinga; 6) „Golono – strzyżono” Mickiewicza – wypowie p. K. Fiedler; 7) „Do mnie pójdź” Denza; 8) „Kochać nie wolno” Mikulskiego; 9) „Senne marzenie” Feliksa – odśpiewa p. Zarzycka z komp. p. Ign. Michalaka; 1o) Walc „Jesienne sny” Jocey’a; 11) Duet „Dwaj marynarze”, Warłamowa; 12) Wiązanka pieśni polskich Osmańskiego – wykona orkiestra”.
27 października, piątek. „Łódzki klub sportowy organizuje w dniu 28 b.m. [...] wieczornicę muzyczno-wokalno-deklamacyjną. Po wyczerpaniu programu rozpoczną się tańce. Początek o g. 9 wieczorem. W wieczonicy, urządzanej przez łódzki Klub sportowy, biorą udział. Marya Wilkoszewska (śpiew), Jadwiga Horstówna (deklamacya), Stanisław Górski (śpiew) i Henryk Małkowski (ze swoim repertuarem „Momousowym”)”. W niedzielę zaś kółko amatorskie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich odegrać miało „na ogóle żądanie członków 4-aktową sztukę ludową Al. Taszyckiego p.t. „Przybłęda”. Przedstawienie rozpocznie się o g. pół do 7 po poł.; w antraktach przygrywać będzie orkiestra mandolinistów”.
28 października, sobota. „[...] Na wczorajszem posiedzeniu posiedzeniu zarządu Tow. muz. dram. „Harmonia” postanowiono, że do udziału w ogólnem zebraniu członków T-wa, zwołanem na dzień 5 listopada r.b., dopuszczeni będą z prawem głosu tylko członkowie, którzy przed terminem ogólnego zebrania uregulują zaległe składki członkowskie. Z uwagi na przypadający w środę, d. 1-go listopada dzień Wszystkich Świętych wigilię Dnia Zadusznego, przedstawienia zakupione na środy dla T-wa „Harmonia” w teatrze popularnym, wyjątkowo przeniesiono na wtorek, d. 31 b.m. Na przedstawienie to wybrano efektowną, urozmaiconą tańcami i muzyką, sensacyjną sztukę Teobla Cigani, p.t. „żywy posąg”. Postanowiono zorganizować z dzieci członków w wieku od 8-1o lat chór mieszany, który po raz pierwszy wystąpi w okresie świąt Bożego Narodzenia na obchodzie dorocznym „Choinki”. Członkowie życzący sobie zapisać dzieci swoje do chóru, zgłaszać się winni możliwie jaknajprędzej do kancelaryi Tow. „Harmonia” przy ulicy Przejazd 34 w poniedziałki i czwartki o godzinie 8 wieczorem, poczynając od 3o b.m., to jest do nadchodzącego poniedziałku”.
3o października, poniedziałek. Podsumowano zabawę zorganizowaną przez ŁKS – „tańce trwały do rana samego. Sala, przybrana girlandami, festonami i lampkami kolorowemi, wyglądała efektownie”.
4 listopada, sobota. Chór przy kościele św. Józefa zorganizował zabawę taneczną. Początek o 8 wieczorem.
5 listopada, niedziela. Teatralne koło amatorskie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich wystawiło „sztukę historyczną „Pod godłem krzyża” Danielewskiego”. Początek o godzinie pół do siódmej wieczorem”.
11 listopada, sobota. „Z T-wa opieki nad dziećmi. W tych dniach, w Domu ludowym, przy ulicy Przejazd № 34, odbyło się zebranie ogólne łódzkiego „Gniazda” Towarzystwa opieki nad dziećmi. W obecności 1o3 członków zebranie zagaił prezes, rejent Konstanty Mogilnicki, poczem na przewodniczącego powołano ks. proboszcza Jana Albrechta, który zaprosił na asesorów ks. Henryka Przeździeckiego oraz panią Gustawową Geyerową i Maryę Grzybowską, a na trzymającego pióro barona Manteuffla. Sprawozdanie z działalności „Gniazda” za ostatnie 9 miesięcy odczytała pani inżynierowa Jętkiewiczowa. W okresie czasu od 1 stycznia do 1-go października 1911 roku zarząd „Gniazda” odbył 12 posiedzeń, na których, po załatwieniu spraw bieżących, zajmował się stale obmyślaniem, w jaki sposób zbierać potrzebne na utrzymanie przytułku fundusze. W tym celu wytworzyły się z łona zarządu dwie komisye: dochodów stałych i niestałych. Na czele pierwszej stanęli członkowie zarządu: ks. Merklejn, pani Wolska, p. Dziwiński i p. Włodarski, którzy koptowali około 2o osób, obyli z niemi szereg wspólnych posiedzeń i rozpoczęli akcyę podwójną: 1) regulowanie zaległych rachunków z dawnymi przewodniczącymi dzielnic i starostami; 2) obchodzenie miasta dla zbierania stałych rocznych zapomóg od firm handlowych. Praca ta była o tyle owocna, że wpływy stałe wzrosły. W roku zeszłym składki członkowskie i stałe roczne zapomogi od firm handlowych wyniosły rb. 2,136 kop. 18, obecnie w przeciągu 1o miesięcy wynosi rb. 2,719 kop. 93, pomimo, że Bałuty, które dawniej wnosiły do kasy gminnej za marki około 4oo rubli, obecnie, po zniesieniu marek nic nie wnoszą. Komisya dochodów niestałych dostarczyła o wiele mniej środków , niż w latach ubiegłych. Przedstawienie teatralne i zabawy w „Lutni” przyniosły dochodu rb. 537 kop. 28, podczas gdy w roku ubiegłym dochód z zabwy i przedstawień za świętem dzieci włącznie wyniósł rb. 5,92o kop. 45. Różnicę tę w części pokryły ofiarowane „Gniazdu” przez zarząd chrześcijańskiego Towarzystwa dobroczynności z dnia kwiatka rb. 3,ooo oraz zebrane w dniu Wszystkich Świętych, dzięki poparciu proboszczów, przed kościołami i cmentarzami rb. 1,2o1 kop. 27½. Prócz tego, w lutym 1911 r. zarząd niegdyś mającego się zorganizować żłobka przekazał „Gniazdu”, jako pokrewnej instytucyi, rb. 1,48o. Pod egidą „Gniazda” otwarte zostały w ciągu okresu sprawozdawczego następujące ochrony: przy ulicy Ciemnej № 76 – na 1oo dzieci, tamże szwalnia na 6o dziewcząt, oraz żłobek na 1o dzieci; ochronka i szwalnia w Chojnach, przy ulicy Bankowej na 14o dzieci. Przytułek stały dla sierot przy ul. Milcza nr. 16 utrzymywał w dniu 1 stycznia 1911 roku ogółem 84 dzieci, w tem 54 chłopców i 3o dziewcząt. Obecnie jest 82 dzieci. Przybyło w okresie sprawozdawczym 4o dzieci, ubyło 42, z tych rodzina zabrała 23 dzieci, umieszczono u obywateli na wsi i u innych osób 11, 4 chłopców w terminie, dwóch u fryzjera, jedna dziewczynka praktykuje jako pielęgniarka w szpitalu Poznańskich, jeden chłopiec z letniego mieszkania uciekł. Ogółem za czas sprawozdawczy przeszło przez przytułek na ulicy Milsza 124 dzieci. Dni instytutowych było 24,467. Średni koszt całodziennego utrzymania dziecka wynosi 31½kop. (roku ubiegłym wyniósł 36½ k. dziennie); różnica ta powstała z powodu usilnej oszczędności, do której ciągły brak środków zmuszał zarząd. 38 do 4o dzieci uczy się w szkole koedukacyjnej pani Grzybowskiej. Młodsze dzieci spędzają dzień na zabawach, pogadankach i zajęciach freblowskich z miejscową ochroniarką. Wysiłki oszczędnościowe zarządu zmusiły go do zredukowania personelu w przytułku do minimum. Obecnie znajduje się 1 gospodyni, 1 ochroniarka, 1 szwaczka, kucharka, praczka i stróż; w pracach domowych, w miarę możności pomagają dzieci. W biurze pracuje urzędnik, który jednocześnie prowadzi meldunki i administracyę domu. Stan zdrowotny dzieci w przytułku był okresie sprawozdawczym wyjątkowo pomyślny. Pomimo usilnej oszczędności pani Kwaśniewskiej, prowadzącej dział gospodarczy i wzmożonej pracy komisyi dochodów stałych ustawicznie wisiała nad „Gniazdem” groźba, że lada chwila fundusze się wyczerpują, przeżywano momenty kryzysów, kiedy się żyło za pożyczane od prywatnych osób pieniądze. Zawisła tez i druga groźba, że w lipcu dzieci mogą dzieci zostać bez dachu nad głową, bo kontrakt się kończy, a sprawa budowy własnego gmachu utknęła w pół drogi i pomimo starań czynionych u wszystkich fabrykantów ani na krok się nie posuwa. W tak poważnej chwili zarząd „Gniazda”, uczyniwszy wszystko, co było w jego mocy, nie chcąc brać na siebie tak wielkiej odpowiedzialności, postanowił zwołać nadzwyczajne walne zebranie i złożyć swe mandaty dla dobra sprawy, aby walne zebranie mogło odświeżyć skład zarządu nowemi siłami, któreby zdołały trwalsze podwaliny dla instytucyi stworzyć i sierotom pomyślniejszą przyszłość zapewnić. Składki wpływają regularnie dzięki inkasowaniu przez członkinie, ale czynność ta obarcza zbytnio panie i zajmuje wiele czasu, powstał więc projekt zaangażowania płatnego inkasenta. Sprawę utworzenia posady inkasenta i wprowadzenia do budżetu sumy wynagrodzenia pozostawiono do uznania zarządu. Zatwierdzono budżet wydatków na rok 1912 przytułku „Gniazda” przy ul. Milsza № 16, w sumie rb. 1o,o85. Obejmuje on pozycye następujące: 15% od składek głównemu zarządowi w Warszawie rb. 2oo; komorne rb. 1,8oo; utrzymanie w porządku zakłady i remont jego rb. 25o; na administracyę rb. 17oo; wydatki biurowe rb. 1,5oo, kuchnia rb. 3,575; pranie bielizny rb. 15o, opał i światło rb. 1oo; pościel, ubranie rb. 13oo; pomoc lekarska rb. 35o; opłata za naukę dzieci w szkołach rb. 24ol wydatki nieprzewidziane rb. 1oo. Przewidywane dochody za składek członkowskich rb. 1,5oo. Jeden z członków postawił wniosek, aby dla zmniejszenia defizytu zredukować wynagrodzenie personelu administracyjnego. Wniosek ten upadł. P. Marya Grzybowska odczytała sprawozdanie z dotychczasowej działalności Komitetu budowy własnego gmachu i zbierania ofiar. Ze sprawozdania tego okazało się, że „Gniazdo” posiada dwa place przy ulicy Radwańskiej № 59 i 61 (za które latem dawano 14,ooo rubli) gotówką 4,ooo rubli oraz plac sześciomorgowy w Kałach, około Kochanówki, za który zapłacono rb. 6,ooo. Dla uzyskania odpowiednich funduszów, ogólne zebranie upoważniło zarząd do sprzedaży obu placów przy ulicy Radwańskiej, bez ograniczenia sumy. Zebranie upoważniło nowo wybrany zarząd i dało mu dyrektywy w kwestyi utworzenia kapitału żelaznego drogą odliczenia na ten cel pewnych odsetek od wszelkich wpływów. Za pomocą głosowania tajnego wybrani zostali do zarządu pp.: Dziwiński, Gustawowa Geyerowa, Marya Grzybowska, ks. A. Gniazdowski, J. Buchowski, Tekla Janaszowa, dr. Z. Golc, inżynier L. Jętkiewicz, adw. przys. Łopatto, baron Manteufel, ks. Sienicki, pani inżynierowa Jetkiewiczowa; na zastępców p. Pukszta, p. Cielecka, p. Włodarski i ks. Merklein. Do komisyi rewizyjnej p. Konstanty Jansza. Do komisyi rewizyjnej p. Konstanty Janasz. Pozostali: p. Roman Tulin [patrz Przejazd 13] i dr. Jan Pieniążek. (a)”.
2o listopada, poniedziałek. „[...] Zapowiedziany na przyszłą niedzielę w celu uczczenia Św. Cecylii, patronki muzyki koncert popołudniowy T-wa muzyczno-dramatycznego „Harmonia” obiecuje być bardzo interesujący. W wykonaniu programu oprócz chórów „Harmonii” i solistów przyjmują udział: „T-wo muzyczne imienia Chopina, wiolonczelista p. Goebel, dyrektor „Lutni” p. Alojzy Dworzaczek, znany deklamator p. Ed. Kalisz, artyści teatru popularnego pani Bolesławska i p. Andrzej Mielewski, koła dramatyczne „Harmonia”. Szczegółowy program będzie podany za dni parę. Zarząd T-wa „Harmonii” prosi za naszem pośrednictwem członków chóru i koła dramatycznego, by ze względu na krótki już termin zbierali się na lekcye i próby punktualnie i w komplecie. Juro o godz. 8½ wieczorem lekcya chóru mieszanego”.
19 grudnia, wtorek. „[...] Sobotni koncert Towarzystwa muzyczno-dramatycznego „Harmonia” aczkolwiek pod względem kasowym niezbyt dopisał, pod względem artystycznym wypadł on bardzo pomyślnie. Rozpoczęła go scena nastrojowa z dramatu „Jak liście” w zespole członków Koła dramatycznego Towarzystwa: pani Felicyi Krowickiej i Anieli Horstówny oraz pp. Fitznera, Sawickiego, Wojtulewicza i Kurpika. Dobrze wyreżyserowani amatorzy wywiązali się z zadania ku ogólnemu zadowoleniu, przyczem na plan pierwszy wysunęła się silnie odczuta i inteligentnie przeprowadzona gra panny Horstówny i p. Sawickiego. Następnie chór żeński Towarzystwa pod batutą p. Maryi Wilkoszewskiej i przy akompaniamencie p. Kaszuby czysto, rytmicznie i w wybornym zespole odśpiewał chór robotnic z op. „Carmen” – Bizeta; poczem na tle chóru mieszanego p. Mira Śliwerska odśpiewała pięknym metalicznym mezzosopranem aryę Carmeny, wywołując burzę oklasków. Resztę programu uzupełnił śpiew solowy panny Śliwerskiej i p. Goebla, którzy hojnie darzyli słuchaczów szeregiem pieśni i piosnek przyjmowanych gorącymi oklaskami”.
22 grudnia, piątek. „W drugie święto Bożego Narodzenia we wtorek dnia 26 b.m. Koło dramatyczne Stow. robotników chrześcijańskich w domu własnym Stowarzyszenia przy ulicy Przejazd № 34 odegra „Pod godłem Krzyża”, piękną sztukę historyczną z roku 997 w 4-ch aktach C. Danielewskiego. Początek o godz. 7-ej wieczorem. Tegoż dnia o godz. 3 po poł. po raz pierwszy wystawione będą „Jasełka”, z nowemi fantastycznie wykonanemi dekoracyami”.
Rok 1912
19 stycznia, piątek. „[...] W niedzielę dnia 21 b.m. [...], odegrane zostaną przez dzieci członków Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich „Jasełka” w 7 obrazach, przy bardzo efektownej artystycznej dekoracyi”. Tegoż dnia o godzinie 7 wieczorem, koło dramatyczne Stowarzyszenia odegra „Obronę Olsztyna”, dramat historyczny w 3-ch aktach. Początek o godz. 7 wieczorem”.
2o stycznia, sobota. „(n) „Choinka” w Domu Ludowym. Wczoraj odbyła się „Choinka” dla dzieci szkoły edukacyjnej p. Heleny Cholewickiej przy ul. Piotrkowskiej nr. 145. Salę zapełniono po brzegi. Między innemi odegrano „choinkę” w 2 odsłonach i „Niespodziankę” ozdobioną 4-ma żywymi obrazami: Król Jagiełło i Jadwiga, Wytrwałość, Miłość, Nadzieja, Obóz krasnoludków układu nauczyciela tańców p. Zaborskiego. Krakowiak ogólnie tak się podobał, że zmuszono małych tancerzy do powtórzenia. Jeżeli dodamy do tego popisy chóru dzieci i deklamacyę kilu ślicznych utworów M. Konopnickiej odtworzy się całość sympatyczna i zajmująca. To też z żalem dziatwa opuszczała salę”. Helena Cholewicka prowadziła również Kursy pedagogiczne przy ul. Mikołajewskiej 83 (róg Ewangelickiej).
25 stycznia, czwartek. „(x) Z „Harmonii”. Towarzystwo muzyczno-dramtyczne „Harmonia” w dniu 1 lutego r.b. [...] urządza koncert-raut o bardzo urozmaiconym programie, po ukończeniu którego odbędzie się zabawa towarzyska. Dotychczas współudział w koncercie przyrzekli – panie: Frydberg (fortepian) i Władysławowa Żugajewiczowa (deklamacya) oraz pp. Galiński (skrzypce), W. Stempowski (śpiew), tudzież kwartet mandolinistów, złożony z pp. Tymowskiego, I. i L. Dąbrowskich i Ciesielskiego. Program wieczoru urozmaicą dwie jednoaktówki w zespole celniejszych sił Tow. i występ chóru mieszanego „Harmonii” pod batutą dyrektorski p. Maryi Wilkoszewskiej, nauczycielki śpiewu solowego i zbiorowego. Początek koncertu o godzinie 8 i pół wieczorem”.
24 lutego, sobota. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich zawiadamiało o wystawieniu w niedzielę, 25 lutego po raz pierwszy „pięknego dramatu Wł. Syrokomli w 4-ch aktach a 6-ciu odsłonach p.t. Wyrok Jana Kazimierza”. Dramat ten nigdy dotychczas w Łodzi grywanym nie był. Koło dramatyczne robociarzy rzeczy takie wystawia z pietyzmem i bardzo starannie. Początek o g. 7 wieczorem”.
9 marca, sobota. „Zarząd VII-go Łódzkiego Towarzystwa Pożyczkowo-Oszczędnościowego ma zaszczyt podać do wiadomości p.p. Członków, że roczne Ogólne Zebranie odbędzie się w niedzielę dnia 24 marca r.b. o godz. 2-ej po poł. w Domu Ludowym Przejazd 34. Porządek dzienny: 1. Zagajenie zebrania; 2. Wybór prezydium; 3. Sprawozdanie Zarządu z czynności za rok 1911; 4. Sprawozdanie Rady; 5. Podział zysków; 6. Wybór 2-ch członków Zarządu i 2-ch członków Rady; 7. Zatwierdzenie wydatków administr. za r. 191; 8. Wolne Wnioski.
14 marca, czwartek. „(n) Z „Koła panien”. Koncert na rzecz biednych dziewcząt szwalni przy „Kole panien” odbędzie się dnia 17 b.m., w sali Domu Ludowego. Na program złożą się, między innymi, komedyjka Z. Przybylskiego p.t. „Tańcująca herbatka”, odegrana przez zespół dziewcząt szwalni, orkiestra mandolinistów K. Goebla, monologi p. Skowrońskiego, śpiew w duecie pp. Wystopa i Melchinkiewicza oraz deklamacje. Początek koncertu punktualnie o godz. 3-ej po południu”. „(x) Z VII łódzkiego Towarzystwa pożyczkowo-oszczędnościowego. Ogólne roczne zebranie członków Towarzystwa wskutek zajęcia sali „Domu ludowego” odbędzie się nie 24 b.m. lecz 25 w poniedziałek o godzinie 2 po południu”.
23 marca, sobota. „T-wo „Harmonia”, Przejazd № 34 na dzień 31 marca r.b. na godzinę 5 po południu zwołuje Nadzwyczajne Ogólne Zebranie członków swoich. – Porządek dzienny obejmuje: 1) wybór wiceprezesa; 2) stan finansowy T-wa; 3) wnioski Zarządu i członków. Gdyby w pierwszym terminie nie zebrała się przepisana Ustawą ilość członków, to tegoż dnia o godzinie 5-ej po południu zwołane będzie Ogólne Zebranie w drugim terminie, ważne bez względu na ilość przybyłych”
26 marca, wtorek. „(x) Tow. opieki nad dziećmi. We czwartek, dnia 28 b.m. wiecz. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd № 34 odbędzie się ogólne zebranie członków Tow. opieki nad dziećmi „Gniazda Łódzkiego”. Porządek zebrania obejmuje: wybór przewodniczącego; sprawozdanie z działalności za rok 1911; sprawozdanie kasowe; budowa domu i wnioski członków. Zarząd Tow. uprasza o jaknajliczniejsze przybycie nie tylko członków, ale i innych osób, interesujących się losami instytucyi, która ze względu na ciężkie zadanie, jakie spełnia i wysoce humanitarny cel, zasługuje na najgorętsze poparcie”.
27 marca, środa. „(g) W hołdzie Krasińskiemu. Staraniem zarządu tow. muzyczno-dramatycznego „Harmonia” odbył się w sobotę wieczorem w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd № 34, uroczysty wieczór poświęcony pamięci Zygmunta Krasińskiego” oraz „VII-me łódzkie Towarzystwo pożyczkowo-oszczędnościowe. W sali „Domu Ludowego” przy ulicy Przejazd nr. 34, odbyło się w niedzielę o godzinie 2 po południu ogólne roczne zgromadzenie członków towarzystwa. Obrady zagaił prezes rady ks. Jan Albrecht. Na przewodniczącego wybrano p. St. Łąpińskiego, który zaprosił na asesorów pp. Budę, Kozaneckiego, Radziszewskie, Zarzyckiego i Turskiego, a na sekretarza p. O. Albrechta. Sprawozdanie rady odczytał ks. Albrecht. Rada w minionym roku odbyła sześćdziesiąt kilka posiedzeń, z których pewna liczba przypada na posiedzenia, odbyte wspólnie z zarządem; ponadto rada w czasie tym pełniła funkcye komisyi rewizyjnej. Przy końcu sprawozdania ks. Albrecht nadmienił, że stowarzyszenie robotnicze, zakładając kasę towarzystwa pożyczkowo oszczędnościowego, postawiło sobie za główny cel przychodzić członkom swoim z pomocą materyalną w czasie nagłej potrzeby, aby ich tem samem uchronić od lichwy, Dotyczy to głównie udzielania kredytu członkom przy zakupywaniu rzeczy, aby kupno mogli oni zawsze uskuteczniać za gotówkę, a nie na raty, ponieważ w ostatni wypadku padają bardzo często ofiarą niesumiennych kupców. Ponieważ w myśl obowiązującej ustawy, robotnicy nie mogą być członkami kasy, wniesiono do p. gubernatora piotrkowskiego w sprawie tej memoryał i pozwolenie takie, by robotnicy mogli zapisywać się do kasy uzyskano. Według sprawozdań zarządu, które odczytał p. J. Turski, bilans w stanie czynnym i biernym wykazuje 76,1o7 rb. 71 kop., obrót kasy wynosił 353,1oo rb. 97 kop., rachunek zysków i strat 7,231 rb. o1 kop.; czysty zysk 1386 rb. 79 kop. rozdzielono w myśl propozycyi zarządu. Sprawozdanie rady i zarządu po ożywionej dyskusyi, w której zabierali głos pp. Chodkowski, ks. Albrecht, Maciński, Słonski i inni – zebrani zatwierdzili, poczem przystąpiono do wyborów, które dały następujący rezultat: Do zarządu wybrani zostali pp. Józef Zawisza i Leon Ozimiński; jako zastępcy pp. Pal, Urbanowski i Maciński; do rady: ks. Wyrzykowski, Aleks. Grynberg, jako zastępcy H. Gawroński i J. Błachowski. Budżet na rok bieżący w sumie 4,ooo rb. z prawem przekroczenia do 1o proc. i przenoszenia nadwyżek z pozycyi do pozycyi, zebranie przyjęło bez dyskusji. W końcu uchwalili zebrani zakupić akcye banku towarzystw współdzielczych w Warszawie w ilości uznanej przez zarząd, oraz płacić procenty od wkładów od dnia następnego po złożeniu składki, począwszy od 1 lipca r.b. Na tem przewodniczący o godzinie pół do 8 wieczorem zamknął zebranie”.
2 kwietnia, wtorek. „(g) Z towarzystwa muzyczno-dramatycznego „Harmonia”. W niedzielę o godzinie 8 wieczorem odbyło się w lokalu towarzystwa przy ul. Przejazd nr. 34 nadzwyczajne zebranie członków w sprawie naradzenia się nad smutnym stanem finansowym towarzystwa, który w razie nieobmyślenia na czas środków ratunku, musiałby doprowadzić towarzystwo do zupełnego upadku. Według pobieżnie ułożonego bilansu długi towarzystwa wynoszą około 1,5oo rubli. Obradom przewodniczył z urzędu prezes towarzystwa p. St. Łapiński, który zaprosił na asesorów p. Wandę Karwowską i p. M. Sprusiaka a na sekretarza p. W. Mądalskiego. W zagajeniu zebrania przewodniczący przedstawił przyczyny upadku towarzystwa, dopatrując się ich głównie w apatyi członków, którzy nietylko nie płacili składek miesięcznych, ale nie biorą też udziału w zebraniach towarzystwa. Najlepszym tego dowodem był wieczór ku czci Krasińskiego, urządzony niedawno staraniem „Harmonii”, na który prócz kilkudziesięciu osób z miasta i członków, biorących czynny udział w wieczorku, inni członkowie zupełnie nie przybyli. Kończąc przemówienie prezes zaproponował zebranym imieniem zarządu, aby jeżeli pragną nadal utrzymać towarzystwo przy życiu i zapewnić racyonalny jego rozwój, przy zaprowadzeniu odpowiednich oszczędności zgodzili się na podwyższenie składek tymczasowo, dopóki długi spłacone nie będą. W tym celu zarząd proponuje: wejście w porozumienie z wierzycielami oraz podwyższenie składek z 5o na 75 kop. Po ożywionej dyskusyi, jaka się wywiązała nad oświadczeniem prezesa, zebrani znaczną większością głosów uchwalili utrzymać towarzystwo przy równoczesnem podwyższeniu składek dla panów do 1 rb., dla pań do 75 kop. miesięcznie. Zbieraniem składek zajmą się po świętach członkowie towarzystwa, którzy w myśl powziętej na zebraniu uchwały, gromadzić będą także i dobrowolne datki od członków na pokrycie długów. Ponieważ komisya rewizyjna prac swoich jeszcze nie ukończyła, zebranie odroczono do 28 b.m. Aż do tego czasy zarząd towarzystwa, który z mandatów swoich zrezygnował, zobowiązał się prowadzić agendy towarzystwa. Na tem zebranie ukończono”.
15 kwietnia, poniedziałek. „(a) Konfiskata. Kontroler akcyzy p. Czystiakow, dokonawszy rewizyi w bufecie Stow. robotników chrz. przy ul. Przejazd nr. 34, skonfiskował wódkę bez banderoli. Tenże kontroler skonfiskował 5 flaszek wódki w Kole kolejarzy, przy ul. Widzewskiej nr. 75”.
17 kwietnia, środa. „(x) Tow. opieki nad dziećmi. Jutro, w czwartek 18 b.m. o godz. 8 wieczorem w Domu Ludowym [...], odbędzie się ogólne zebranie członków łódzkiego „Gniazda”. Zebranie to, jako w drugim terminie, będzie prawomocne bez względu na liczbę przybyłych członków. Porządek zebrania obejmuje: wybór przewodniczącego , odczytanie sprawozdania za rok ubiegły, budowa własnego domu i wybory członków zarządu”.
19 kwietnia, piątek. „[...] Kółko dramatyczne Stow. [Robotników Chrześcijańskich] pod reżyseryą art. dram. teatru popularnego p. T. Orłowskiego już do końca sezonu przygotowuje szereg ładnych rzeczy ludowych jak: „Krakowiacy i Górale” Kamińskiego, „Chatę za wsią” ze śpiewami i tańcami w następną niedzielę 21-go kwietnia powtórzona będzie „Rokiczana” J. Korzeniowskiego dramat ludowy w 5 aktach ze śpiewami i tańcami po raz pierwszy w Łodzi. Szczegóły w afiszach”.
6 maja, poniedziałek. Odbyło się zebranie towarzystwa „Harmonia”, na którym wybrano nowy zarząd: „Stanisław Łapiński (prezes), Bronisław Starostecki (wiceprezes), Franciszek Bereżka (sekretarz), Aleksander Urbanowicz (jego pomocnik), Józef Wolf (skarbnik), Władysław Wajski (jego pomocnik), Witt Wideman (gospodarz), Antoni Tucholski (pomocnik), Marya Wilkoszewska (kierowniczka chóru), Józef Jerzy Kaszyński (dyrektor dramatyczny), Edmund Urbanowicz (pomocnik), p. Jadwiga Zajerkow (bibliotekarka)”.
7 maja, wtorek. „Z „Harmonii”. Benefis p. Maryi Wilkoszewskiej. W niedzielę po południu o godz. 3-ej [...] odbył się poranek na benefis kierowniczki chórów p. M. Wilkoszewskiej. Na wstępie chór towarzystwa, pod batutą benefisantki wykonał zgodnie i harmonijnie „O świcie” – Kotarbińskiego i „Groźną dziewczynę” – Moniuszki. Po odśpiewaniu prezes towarzystwa p. St. Łapiński, wręczył benefisantce podarek i bukiet z żywego kwiecia z odpowiednim przemówieniem. Bardzo ładnie deklamował utwory Ziemca utalentowany amator p. Szeffer, który posiada wszelkie warunki na wybornego artystę. Śpiew solowy miał przedstawicieli w osobach pp. Marysiński Wilkoszewskiej, Wandy Karwowskiej, W. Taubwurcla i St. Górskiego. Wszyscy ci soliści naprzemian zbierali mniej lub więcej zasłużone oklaski, za staranne odtworzenie pieśni przez siebie wykonywanych. Miłą niespodzianką był dla nas duet – śpiew ze skrzypcami przy akompaniamencie fortepiany (pp. M. Wilkoszewska, A.B. i Szpotańska). Dużo uroku w wyglądzie i nader sumienne wykonanie „Gdybyś przeczuła” – Denza i „Forialle Enternamente” – Mascheroniego, wylewały młodziutkie a uzdolnione wykonawczynie na popis. Publiczność, zapełniająca salę, nader serdecznie przyjmowała sympatyczne solistki. Podwójny kwartet śpiewny wykonał zgodnie dwie pieśni benefisantki („Slowi” i „O nie mów o mnie…”). P. A.B. na skrzypcach wykonała „Kołysankę” – Gotharda, wykazując ciepły ton, czystość, lecz niepotrzebny nadmiar wibracyi. Znana deklamatorka p. Żugajewiczowa pięknie, ze zrozumienie, wypowiedziała utwory Or-Ota i Bożydara. P. Mar. Wilkoszewska (córka), odśpiewała z powodzeniem pieśni Zarzyckiego i Żeleńskiego. Drugą część poranka wypełniła zgodnie zagrana jednoaktówka „Janek” przez pp. M. Horst, M. Wilkoszewską i oraz pp. Horsta i Fitznera. Poranek udał się w zupełności; benefisantkę i solistów darzono długo niemilknącymi oklaskami. A.D.”.
27 lipca, sobota. „Zaraz do wynajęcia 1 pokój o 2 oknach z elektrycznej oświetleniem i centralnem ogrzewaniem, zdatny na biuro. Dom Ludowy Przejazd 34”.
23 sierpnia, piątek. „(x) Z T-wa robotników chrześcijańskich. Jutro o godzinie 8-ej wieczorem w Sali Domu Ludowego (Przejazd 34) urządza kółko amatorów i zawodowych artystów, pod reżyseryą p. Chaberskiego, przedstawienie amatorskie. Dany będzie obraz historyczny w 5 odsłonach H. Sienkiewicza w przeróbce scenicznej „Ogniem i mieczem”.
12 września, czwartek. „(x) [...] W nadchodzącą sobotę wieczorem stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w sali balowo-teatralnej w domu własnym przy ulicy Przejazd nr. 34 urządza zabawę taneczną, podczas której koło dramatyczne stowarzyszenia odegra „Consilium facultatis” jednoaktówkę Al. Fredry i chór śpiewaczy stowarzyszenia wykona pieśni pod batutą swego dyrektora p. Czubika”.
8 października, wtorek. „(x) Zabawa drukarzy. W nadchodzącą sobotę, dnia 12 b.m., w sali „Domu Ludowego” [...] odbędzie się zabawa taneczna drukarzy „Wedle stawu grobla”, z nader urozmaiconym programem. Zaproszenia na zabawę tę, napisane bardzo dowcipnie starym językiem polskim, zostały już rozesłane. Bufet na miejscu. Wstęp na salę dla panów 75 kop., dla pań 5o kop.”.
11 października, piątek. (x) Zebranie ogólne Stowarzyszenia pracowników piekarskich odbyło się dnia 6 października w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34. Brało w niem udział 56 członków. Zebranie zagaił prezes związku p. Lucyan Brzeziński. Na przewodniczącego powołano pana Józefa Raźniewskiego, który poprosił na asesorów kolegów Wawrzyńca Studniarka i Bronisława Politowskiego, na sekretarza zebrania p. Zygmunta Kuklińskiego. Następnie przewodniczący p. Józef Raźniewski odczytał bilans ubiegłego kwartału, jednakże po ożywionej dyskusyi odmówiono jednogłośnie zatwierdzenie tego bilansu z powodu różnych w nim nieformalności, czy też pomyłek i postanowiono poprosić byłego sekretarza p. Spodenkiewicza o wyjaśnienia. Dla zabezpieczenia spokoju w biurze postanowiono każdego osobnika, który będzie zakłócał spokój i t.p. natychmiast usunąć z sali biura po trzykrotnem napomnieniu, a w razie oporu zawezwać pomocy policyi. Zmianę lokalu powierzono załatwić zarządowi. Dla uregulowania składek członkowskich zaległych, zebrani określili czas do trzech miesięcy, po upływie których nieakuratny członek zostaje wykreślony ze Stowarzyszenia. Kwity na lekarstwa postanowiono wydawać tylko za receptami lekarskiemi; na żadne lekarstwa z ogłoszeń lub stręczone, kwitów nie wydawać”.
28 października, października. „(e) Wieczór familijny czeladzi pończoszniczych. Bardzo miłe wrażenie sprawił urządzony w ubiegła sobotę w lokalu stowarzyszenia chrześcijańskich przy ulicy Przejazd nr. 34, wieczór familijny czeladzi cechu pończoszniczego. Chociaż w wieczorze tym brali udział niemcy i polacy, nastrój panował serdeczny i cała zabawa robiła wrażenie uroczystości familijnej. W zabawie brało udział zgórą 3oo osób. Do poloneza, którym rozpoczęto zabawę o godzinie 1o wieczorem, stanęło 5o par. O godzinie 11 odegrano wesołą komedyjkę jednoaktową p.t. „Fatalna kiełbasa”, wykonaną przez amatorów bez zarzutu, poczem jeden z młodych tutejszych artystów wypowiedział kilka deklamacyj. Tańce, przy dźwiękach orkiestry stowarzyszenia robotników chrześcijańskich, trwały do rana. Szkoda tylko, że brakło miejsca przy stołach biesiadnych, co zmusiło wielu uczestników zabawy do wyrzeczenia się spożycia kolacyi. Głównymi gospodarzami zabawy byli: starszy zgromadzenia czeladzi p. Piotr Burgraf i podstarszy p. Stanisław Grabowski”.
15 listopada, piątek. „W poniedziałek 11 b.m. „Teatr popularny” wystawił w „Domu Ludowym” 4 aktową komedyę Sudermana p.t. „Honor”. Artyści biorący w sztuce grali bardzo dobrze. Sala była przepełniona publicznością, która po każdym akcie nie szczędziła grającym hucznych oklasków”.
29 listopada, piątek. „(h) Ze Stow odlewników. W ubiegłą niedzielę [...] odbyło się ogólne zebranie członków Stow. odlewników. Na przewodniczącego wybrano p. Stanisława Kwiatkowskiego, który zaprosił na asesorów pp. Adama Jabłońskiego i B. Hofmana, a na trzymającego pióro p. Adolfa. Po przejrzeniu rachunków p. Mikszewskiego, tapicera, za dekoracyę pawilonów na wystawie, postanowiono załatwić rachunki te w drodze polubownej. Uchwalono zawiadomić członków Stowarzyszenia, że ci z nich, którzy zalegają w opłacie składek od 6 miesięcy, w razie nieuregulowania ich do Nowego Roku, zostaną wykreśleni z listy członków. Na kasyera wybrano p. A. Jabłońskiego, a na zastępcę p. Aleksandra Krystmana. Uchwalono w dniu 4 grudnia urządzić staraniem Stow. nabożeństwo w kościele św. Krzyża na cześć św. Barbary, patronki górników i hutników. Po nabożeństwie odbędzie się w „Domu Ludowym” wspólne śniadanie”.
1 grudnia, niedziela. „Stowarzyszenia robotnicze. Idea zrzeszania się poszczególnych znalazła podatny grunt w sferach robotniczych naszego miasta. W przeświadczeniu, że samopomoc i samoobronę przed wyzyskiem ekonomicznym oraz środki skutecznej walki o poprawę warunków bytu znaleźć można tylko w dobrowolnem zrzeszeniu się – przed kilku laty szersze grono robotników fabrycznych postanowiło zorganizować się w odpowienią instytucyę. W 19o6 roku powstaje pierwsze stowarzyszenie zawodowe robotników przemysłu włóknistego pod nazwą „Jedność”, którego działalność rozciągała się na Królestwo Polskie. Robotnicy chętnie zapisywali się do związku. [...] Dość powiedzieć, że w końcu pierwszego roku istnienia ogólna liczba członków we wszystkich filiach wynosiła 23,411 (w samej Łodzi 17,645). Siedzibą zarządu była Łódź, a filie istniały w Pabianicach, Zgierzu, Zawierciu, Zduńskiej Woli, Tomaszowie, Częstochowie, Sosnowcu, Warszawie, Żyrardowie, Kaliszu i Ozorkowie. [...] Stowarzyszenie [...] mieściło się przy ulicy Piotrkoskiej Nr. 175, w tak zwanym „Paradyzie”, dzierżawiąc za 5 tysięcy rubli piękną posesję z największym ogrodem w śródmieściu. W ogrodzie tym, urządzono w każdą niedzielę i święto zabawy o urozmaiconym programie, pobudowano kosztem 4 tysięcy rubli teatr, w którym zgrana i wyćwiczona brać robotnicza pod dyrekcyą J. Myszkowskiego, grała sztuki ludowe. Stowarzyszenie posiadało własny organ robotniczy p.t. „Jedność”. [...] Bardzo ruchliwe i pracujące ku pożytkowi ogólnemu członków Stowarzyszenie „Jedność” istniało tylko trzy lata. Z rozporządzenia władz zamknięto je w dniu 22 stycznia 191o r. [...] Po zamknięciu „Jedności” powstało, mające te same cele, Stowarzyszenie robotników przemysłu włóknistego „Praca”, założone w dniu 1 października 191o. Młoda ta instytucya znajduje się w Pierwszem studyum rozwoju. Liczba członków jest śmiesznie mała, gdyż wynosi zaledwie 2o4. Każdy z członków, opłacający 3o kop. składki miesięcznej, korzysta z zapomogi wrazie choroby lub bezrobocia, nadto rodzina zmarłego członka otrzymuje zapomogę na pogrzeb. [...] Zupełnie pomyślnie rozwija się powstałe w roku 19o5 Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich. Członkowie rekrutują się z robotników fabrycznych, żelaznych, ziemnych i t.d. Skutkiem ogólnej apatyi, jaka zapanowała w ciągu ostatnich dwóch lat, liczba członków zmniejszała się stopniowo tak, iż liczba członków z 1o,ooo spadła do 3ooo. Obecnie jednak liczba ta zaczyna powoli wzrastać. Składki członkowskie napływają regularnie. Obroty instytucyi sięgają 8,ooo rb. rocznie. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich stoi na trwałych podstawach, dzięki umiejętnej i rozumnej gospodarce kierowników instytucyi. Posiada ono własny dom przy ulicy Przejazd Nr. 34, którego szacunek wynosi 1oo,ooo rubli, oraz plac wartości 2o,ooo rubli. Ma ono wprawdzie i długi, lecz zobowiązania owe reguluje akuratnie. Wzamian za opłacane składki członkowie korzystają z zapomóg wrazie choroby i bezrobocia nie z własnej winy, z bezpłatnej biblioteki i t.d. Zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich w r. 19o7 przeprowadziła taryfę zwyżkowej płacy, podpisaną przez właścicieli cegielni o stowarzyszonych w stosunku 55 proc., a zwyżka ta utrzymuje się dotychczas. Dzięki interwencyi zarządu Stowarzyszenia w fabrykach żelaznych podwyższono płacę o 1o proc. Przy Stowarzyszeniu założono kasę pożyczkowo-oszczędnościową, do której należy znaczna część stowarzyszonych. Kasa liczy około 2,ooo członków”. Dwie strony dalej: „(x) Koncert popularny. 2o-ty koncert popularny „Wiedzy” odbędzie się w Domu Ludowym, ul. Przejazd № 34, jutro w niedzielę dnia 1 grudnia o godz. 3 po południu. O poecie ludowym Fr. Kurasiu ciekawe słowo wstępne z deklamacyą kilku jego wierszy wypowie p. O. Szefer. Oprócz gry orkiestry mandolinistów, solisty skrzypka i śpiewu solowego odegrane będą „Dzieciaki” przez amatorów pod kierunkiem p. Szefera. Pierwsze 4 rzędy krzeseł po 3o kop., wszystkie inne po 15 kop. Kasa otwarta od godz. 2-ej”. Oraz: „(x) Koncert chórów kościelnych, który odbędzie się d. 8-go o g. 3-ej po poł. i 9-go grudnia o 8-ej wiecz. wzbudził ogólne zainteresowanie i zapowiada się bardzo dobrze. Bilety wcześniej nabywać można w kancelarii św. Krzyża przy ul. Przejazd nr. 13, od g. 9-ej do 12-ej rano i od 4-ej do 7-ej wiecz.”
3 grudnia, wtorek. „(x) Teatr w Domu Ludowym. Ubiegłej niedzieli kółko dramatyczne Stowarz. robotników chrześcijańskich, pod reżyseryą p. T. Orłowskiego, artysty teatru popularnego, odegrało w Domu Ludowym [...] „Skalmierzanki”, sztukę ludową w 3 aktach ze śpiewami i tańcami I.N. Kamińskiego. Sztuka ta, obfitująca w szereg scen komicznych trzyma widza od początki do końca w wesołem usposobieniu, to też nic dziwnego, że dość licznie zebrana publiczność bawiła się doskonale. Wszyscy wykonawcy wywiązali się ze swych ról dobrze, lecz na szczególniejsze wyróżnienie zasłyżyli przedewszystkiem pp. Michałowski, Kowalski i Skibiór, oraz panie: Załupska, Krawczyk i Mertyn. Zakończył przedstawienie mazur w 4 pary, wykonany z werwą i życiem pod kierunkiem p. Pruszyńskiego”.
2o grudnia, piątek. „(e) Przedstawienie amatorskie kelnerów. Budzące zainteresowanie przedstawienie amatorskie kelnerów łódzkich z udziałem artystów teatru popularnego w sali robotników chrześcijańskich przy ulicy Przejazd pod № 34, na które złoży się sztuka Szutkiewicza p.t. „Popychadło”, monologi i taniec odbędzie się nieodwołalnie w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia o godzinie 3 po południu. Bilety są do nabycia u p. Ptaszyńskiego w restauracyi „Louvre” a w dzień przedstawienia w kasie teatralnej od godziny 12-ej w południe”. Wedle relacji prasowej z 28 grudnia przedstawienie „wypadło nadspodziewanie dobrze. Do powodzenia w niemałej mierze przyczyniła się dobra reżyserya p. Orłowskiego. Po przedstawieniu rozpoczęły się tańce, które trwały do późnego wieczora. Sala była przepełniona, wiele osób odeszło od kasy. Dochód otrzymany z przedstawienia w sumie około 2oo rubli, przez, przeznaczono na fundacyę żyrandola do kościoła św. Stanisława Kostki”. W tymże numerze poinformowano również o wystawieniu „w ubiegłą niedzielę” „Krzyżaków”, w reż. T. Orłowskiego, „obraz historyczny w 7 odsłonach. Niestety, przedstawienie niedzielne [...] szwankowało i chociaż niektórzy wykonawcy w miarę swych sił i zdolności wywiązali się ze swych zadań dobrze, to jednak, wobec słabej gry reszty amatorów, gra ich traciła na wyrazistości. Na zaszczytna wzmiankę zasłużyli jedynie pp. Witaszek, Kowalski, Skibiór i Urbaniak, oraz panie Matusówna i Kozłowska. Publiczności, pomimo niedzieli zebrało się dość dużo. W antraktach przygrywała dobrze zgrana orkiestra Stowarzyszenia pod dyrekcyą p. Tomczyka. Jutro o godz. 9 wieczorem wystawia to samo kółko dramatyczne „Krakowskich zuchów” wodewil w 4 aktach ze śpiewami i tańcami A. Turskiego”.
28 grudnia, sobota. „(a) Ogrodnicy łódzcy. W sobotę, dnia 11 stycznia r.b. w sali stowarzyszenia Domu Ludowego [...] ogrodnicy łódzcy organizują wielką zabawę koleżeńską dla rodzin i wprowadzonych gości. Komitet dokłada wszelkich starań, aby program zabawy był wielce urozmaicony. Początek zabawy o godzinie 9 wieczorem”.
Rok 1913
4 stycznia, sobota. „(g) Z Domu Ludowego. Kółko dramatyczne przy Stowarzyszeniu robotników chrześcijan nie ustaje w pracy, lecz w każda niedzielę i święto wystawia pod reżyseryą p. Orłowskiego, artysty teatru popularnego, jedną ze sztuk ludowych. Przedstawienia te ogromnie popularne śród naszej braci robotniczej choćby już z tego względu, że biorą w nich udział sami prawie robotnicy, zyskały sobie w mieście naszem nazwę „Teatru Ludowego” i cieszą się zawsze ogromnem powodzeniem. „Teatr Ludowy”, pomny swego zadanie, wystawia sztuki oparte jedynie na motywach ludowych lub klasy średniej. Do tych ostatnich zaliczyć należy ostatnią premierę, którą wypełnił arcyzabawny wodewil ze śpiewami i tańcami Turskiego „Krakowskie zuchy”. Wykonanie pojedynczych ról było trafne i bardzo staranne. Amatorzy nie szczędzili trudów i starań, by postaciom nadać odpowiedni charakter, grać dobrze i jeszcze lepiej bawić publiczność. Niektórzy amatorowie poszli jednak za daleko. Zachęceni oklaskami i śmiechem widowni przejaskrawiali postacie i za wiele szarżowali. Na szarżę tę reżyserya powinna baczną zwrócić uwagę, tembardziej, gdy sztuka już jako taka, bawi publiczność. Z wykonawców umiejętną grą wyróżnili się: panie Piotrowska i Kozłowska, z panów Bartczak i Kwiatkowski”.
1o stycznia, piątek. „Zabawa ogrodników. Jutro (w sali Domu Ludowego, Przejazd 34) zabawa ogrodników. Początek o godz. 9 wieczorem”.
16 stycznia, czwartek. „(x) Teatr Ludowy St. robotn. chrz. przy ul. Przejazd nr. 34. Dnia 19 b.m. na benefis koła dramatycznego tegoż Stow. pod reżyserją art. dramatycznego teatru popularnego p.t. Orłowskiego odegrane będą „Krakowskie Zuchy” wodewil w 4-ch aktach ze śpiewami i tańcami St. Turskiego. Na zakończenie odtańczony zostanie mazur w 4 pary układu p. F. Pruszyńskiego. Początek o godz. 7 wiecz. punktualnie”.
23 stycznia, czwartek. „(x) Wieczornica. Chór sumowy przy kościele św. Józefa urządza w sobotę, dnia 25 b.m. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 „Wieczornicę” dla członków swych i wprowadzonych gości. Program zabawy urozmaici koncert orkiestry, występ chóru, tańca i t.p. Początek punktualnie o godz. 9 wieczorem” oraz „(x) Teatr ludowy. Kółko dramatyczne przy Stowarzyszeniu robotników chrześcijan w sali własnej urządza w niedzielę 26 b.m. przy ulicy Przejazd № 34 przedstawienie, na którem odegrana zostanie sztuka ludowa p.t. „W złą godzinę”. Po przedstawieniu nastąpi zabawa taneczna”.
24 stycznia, piątek. „(x) Przedstawienie dla młodzieży. Dowiadujemy się, że w Domu Ludowym (Przejazd nr. 34) odbędą się „Jasełka”, ujęte w artystyczną formę w wykonaniu uczennic jednego ze znanych w naszem mieście zakładów naukowych. Staranna reżyserya artysty teatru polskiego p. M. Rydzewskiego stanowi rękojmię, że wykonawczynie wywiążą się dobrze ze swojego zadania. Przedstawienie odbędzie się 2, 3 i 4 lutego. Należy się spodziewać, że obudzi ono niemałe zainteresowanie wśród mieszkańców naszego miasta”.
27 stycznia, poniedziałek. „(x) Z „Harmonii”. W nadchodzącą sobotę, dnia 1 lutego r.b. w Domu Ludowym Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich przy ulicy Przejazd Nr. 34, Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Harmonia” urządza bal maskowy. Początek o godz. 9-ej wieczorem. Zarząd dokłada wszelkich starań, aby ta ostatnia w Towarzystwie zabawa karnawałowa wypadła okazale i dostarczyła jej uczestnikom wielu przyjemnych wrażeń. Doborowa orkiestra przygrywać będzie do tańców prowadzonych przez doświadczonego wodzireja. Za najbardziej oryginalny i pomysłowy kostyum damski i takiż kostyum męski wybrani sędziowie przyznają nagrody w przedmiotach pamiątkowych”. Piątek, 31 stycznia – „[…] Jutrzejszy bal maskowy w tow. muzyczno-dramatycznem „Harmonii” zapowiada się okazale. Zarząd dokłada wszelkich starań, by tę ostatnią karnawałową zabawę uświetnić. Sala w Domu Ludowym przy ulicy Przejazd nr. 34, gdzie zabawa się odbędzie, zostanie gustownie udekorowana i oświetlona reflektorami, rzucającemi różnokolorowe światło. Bufet obficie zaopatrzony w gorące potrawy, zakąski i napoje. Muzyka doborowa”.
27 lutego, czwartek. „Stow. robotników chrześcijan. W niedzielę, dnia 2 marca r.b. koło dramatyczne Stowarzyszenia robotników chrześcijan, Przejazd nr. 34 w sali Domu ludowego odegra sztukę: obraz dramatyczny C. Danieleckiego w 4 aktach „pod godłem krzyża” czyli rok 997 pod reżyserją artysty dramatycznego p. T. Orłowskiego. Początek o godzinie 7 wieczorem”.
6 marca, czwartek. „(x) Teatr ludowy. Koło dramatyczne przy Stow. robotników chrześcijan wystawia w nadchodzącą niedzielę, 9 b.m. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd Nr. 34 „Dom waryatów”, krotochwilę w 3-ch aktach K. Laufsa. Początek przedstawienia o godzinie 7 wieczorem”.
1o marca, poniedziałek. „Ogólne Zebranie Łódzkiego „Gniazda” Tow. opieki nad dziećmi w drugim terminie, prawomocne bez względu na ilość członków, odbędzie się dziś dnia 1o marca o godzinie 8 i pół wieczorem w sali Domu Ludowego Przejazd 34, o jak najliczniejsze przybycie prosi Zarząd”.
3 czerwca, wtorek. „W środę 4 czerwca 1913 roku przedstawienie dziecinne pod reżyserją Marcina Rydzewskiego. Na korzyść biednych dzieci zostających pod zarządem istniejących instytucji. „Kwiat paproci” Komedja w 2 aktach, przez I. Kruka. „Wieszczka lalek” Komedja fantastyczna w 2 aktach, ze śpiewami i tańcami, przez Wacł. Wasilewską. Bilety od 15 do 9o kop. wcześniej nabywać można w księgarni W-go Ciota Przejazd 14, a w dniu przedstawienia od g. 4 po poł. w kasie Domu Ludowego. Początek o godz. 6 m. 3o wiecz.”.
11 kwietnia, piątek. „(x) Z Tow. „Gutenberg”. Towarzystwo muzyczno-dramatyczne „Gutenberg” urządza jutro o godz. 9-ej wieczorem w sali Domu Ludowego inauguracyjną zabawę dla swych członków i zaproszonych gości. Na program wielce urozmaicony złożą się śpiewy chóru Tow., monologi, deklamacye, komedyjska i in. aktrakcyj. Po wyczerpaniu programu rozpoczną się tańce. Bufet na miejscu. Tow. „Gutenberg”, jako czysto drukarskie, zawiadamia kolegów-drukarzy nie członków Towarzystwa, że bilet wejścia kosztuje 5o kop., dla członków zaś Tow. 4o kop., członkinie płacą 25 kop.; wprowadzeni goście panowie 75, panie 5o kop.”.
18 kwietnia, piątek. „(p) Nieszczęśliwy wypadek. Dzisiaj o godz. 4 nad ranem zauważyła policya w jednym z domów na Nowym Rynku jakiegoś mężczyznę, wyłażącego oknem. Ponieważ nieznajomy mimo rozkazu „stój”, nie chciał się zatrzymać, lecz skoczywszy na ziemię począł uciekać, dano do niego kilka strzałów, z których jeden nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności trafił w pierś przechodzącego ulicą 46 letniego robotnika Franciszka Studzińskiego, zamieszkałego przy ul. Przejazd nr. 34. Lekarz pogotowia po udzieleniu rannemu doraźnej pomocy, w stanie groźnym przewiózł go do szpitala Poznańskich”.
5 maja, poniedziałek. „(e) Koncert pocztowców. W ubiegłą sobotę w Domu Ludowym przy ul. Przejazd pod nr. 34 odbył się wieczór wokalno-muzyczny Koła urzędników biur pocztowo-telegraficznych i telefonicznych w Łodzi. Część koncertowa składała się z występów chóru amatorskiego członków rzeczonego Kola, orkiestry amatorskiej tegoż Koła pod batutą utalentowanego dyrektora p. Hermana Neringa, gry solo na kornecie w wykonaniu p. Stanisława Kostrzembskiego, deklamacyi p. Preissa i innych. Koncert wypadł bardzo dobrze. Po koncercie rozpoczęły się ochocze tany, które trwały do g. 8 rano”.
14 maja, środa. „(x) Ze Stow. Robotników chrześcijańskich. W niedzielę, dnia 18 b.m., o godz. 2 po poł., w sali Domu Ludowego (Przejazd 34) odbędzie się drugie roczne zebranie członków tego Stowarzyszenia i będzie prawomocne bez względu na liczbę członków. Przy wejściu na salę każdy członek winien okazać książeczkę członkowską jako bilet wejścia”.
21 maja, środa. „Ze Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich. Na zwołane w drugim terminie ogólne zebranie roczne tego Stowarzyszenia przybyło w niedzielę do lokalu Domu Ludowego, z ogólnej liczby 1315 około 5oo członków. Zebranie zagaił prezes p. L. Kiełbasiński, na przewodniczącego wybrano p. J. Zawiszę, sekretarzem był p. Stefan Albrecht. Po odczytaniu przez p. Adamskiego protokułu komisyi rewizyjnej, patron Stowarzyszenia p. Albrecht przedstawił sprawozdanie kasowe podług którego wpływy za rok 1912 łącznie z pozostałością roku 1911 (rb. 169 kop. 7o) stanowią rb. 9932 kop. 65; wydatki rb. 94o3 kop. 9o, i pozostałość w gotówce na rok bieżący rb 528 kop. 75. Majątek Stowarzyszenia z długami wynosi rb. 57,966 kop. 91, czysty rb. 29.297 kop. 91. Po wyjaśnieniu poszczególnych pozycyi, zebrani sprawozdania kasowe zatwierdzili. Biblioteka liczy 142o dzieł z 5oo tomach. Na 574 członków zapisanych w niej, z książek korzystało tylko 2oo. W roku sprawozdawczym odbyło się około 42 pogadanek. Zarówno ks. Albrecht jak i ks. Wyrębowski zaznaczyli dodatni wpływ pogadanek na ogólne ukształcenie robotnika, szkoda jeno, że na odczyt przychodzi niewielka względnie liczba członków. Uchwalono zaciągnąć rb. 1oooo pożyczki w 7-em T-wie pożyczkowo-oszczędnościowem na budowę parterowego domu frontowego dochodowego. Będą się tam mieścić 4 sklepy. Do podniesienia pieniędzy upoważniono ks. Jana Albrechta. Postanowiono prosić władze o zamianę par. 36 i 37 ustawy w tym duchu, aby zebranie było prawomocne przy jednej dziesiątej wszystkich członków nie zaś jak obecnie dwie piąte, oraz, ażeby było ważne w pierwszym terminie. Bardzo długie debaty wywołały; sprawa sekretariatu Warszawskiego Stow. Robotników chrześcijańskich i kwestya zwrotu 5-rublowych bezprocentowych wniosków członkowskich. Sekretaryat warszawski wysyła do prowincyonalnych Stowarzyszeń prelegentow, doradców i instruktorow. Ponieważ jest to związane z kosztami projektowano, by członkowie opłacali po 2o k. rocznie na rzecz sekretaryatu. Zebrani tego podatku uchwalić nie chcieli. Wreszcie zgodzono się by zarząd, jeśli zyski w końcu roku pozwolą, wypłacił sekretaryatowi nie więcej niż 1oo rb. W kwestyi wydawania zapomóg chorym postanowiono wypłacać im pieniądze tylko za te dni, w które są czynne fabryki, a nie jak dotychczas, za pełny tydzień, tak samo jak poprzednio, jednak do wysokości 21 rb. W sumie ogólnej. W sprawie zwrotu 5-rublowych udziałów postanowiono wypłacać w roku bieżącym do sumy 3oo rb. tylko członkom, którzy wystąpili ze stowarzyszenia i domagają się pilnego zwrotu pieniędzy. Do zarządu wybrani zostali pp. P. Adamski, J. Makarewicz, J. Buda, J. Widuliński, St. Ptaszyński, A. Mikołajczyk, na zastępców pp. J. Zieliński, Wł. Piestrzyński, L. Litauer i St. Budzyński. Do komisyi rewizyjnej pp. A. Harasz, J. Zawisza, F. Zdrojewski (wszyscy ponownie) i Franciszek Turski (świeżo). Reasumując to wszystko, co się słyszało na zebraniu ondgdajszem, można wnosić, że Stow. robotników chrześcijańskich stanowi silną i dobrze zagospodarowaną organizację. (a)”.
„(a) Przedstawienie amatorskie. W dniu 24 b.m. t.j. w nadchodzącą sobotę muzykalno-dramatyczne towarzystwo „Gutenberg” organizuje w Domu Ludowym (Przejaz № 34) przedstawienie, w którem wystąpią po raz pierwszy członkowie koła dramatycznego tej instytucyi, pod reżyseryą p. A. Góreckiego. Odegrana będzie bardzo wesoła farsa 3-aktowa Bossona p.t. „Bandyci”. Jak słyszeliśmy, organizatorzy widowiska dokładają wszelkich starań, aby udało się ono jaknajlepiej. O dobrym zespole sił amatorskich, dochodzą nas pochlebne wieści, należy więc się spodziewać, że praca amatorów i reżyserii będzie owocną. Po ukończeniu przedstawienia, które rozpocznie się o godz. 8-ej min. 15 wieczorem, odbędą się tańce. Nadmienić należy, że osoby będące na przedstawieniu, dopłacają do zabawy tanecznej 2o k., przebywający tylko na tańce płaca po 5o kop. za wejście. Bilety wcześniej nabywać można w lokalu Towarzystwa (Przejazd 12 m. 14) od godz. 7-ej wieczorem”.
27 maja, wtorek. „(x) Z tow. ochrony kobiet. Zarząd łódzkiego oddziału warszawskiego chrześcijańskiego Towarzystwa ochrony kobiet zawiadamia niniejszem, że ogólne zgromadzenie członków łódzkiego oddziału warszawskiego chrześcijańskiego Towarzystwa ochrony kobiet odbędzie się dnia 11 czerwca 1913 r. o godzinie pół do 9 wiecz. w domu robotników chrześcijańskich (ulica Przejazd nr. 34). Porządek dzienny obejmuje: 1) Sprawozdania z działalności oddziału za rok ubiegły. 2) Sprawozdanie komisji rewizyjnej. 3) Wnioski zarządu. 4)Wnioski członków. 5) Wybór zarządu. Na mocy art. 26 statutu towarzystwa zebranie to będzie prawomocne bez względu na liczbę przybyłych członków”.
2 czerwca, poniedziałek. „(x) Przedstawienie dla dzieci. W nadchodzącą środę 4 b.m. odbędzie się w „Teatrze ludowym” przy ul. Przejazd nr. 34 przedstawienie dla dzieci. Odegrane zostaną: „Kwiat paproci”, komedyjka w 2-ch aktach J. Kruka i „Wieszczka lalek”, komedyjka fantastyczna w 2 aktach ze śpiewami i tańcami W. Wasilewskiej. Dochód z przedstawienia przeznaczony jest dla biednych dzieci. Bilety wcześniej nabywać można w księgarni Ciota (Przejazd 14) i w dniu przedstawienia w kasie teatralnej od godz. 12 w południe”.
5 czerwca, czwartek. „(g) Przedstawienie dla dzieci. Staraniem p. Bondkiewiczowej, przełożonej szkoły przy ul. Tylnej, odbyło się wczoraj po poł. w sali „Domu ludowego” przedstawienie amatorskie na dochód bidnych dzieci. Po deklamacyi jednej z naszych milusińskich odegrano dwie komedyjki „Kwait paproci” i „Wieszczkę lalek”. Amatorzy, z których najstarsi liczyć mogli najwyżej 12-14 lat, grali z humorem i werwą, budząc śród swoich rówieśników na sali szczery śmiech i wesołość.
5 września, piątek. „(x) Koncert ludowy. W nadchodzący poniedziałek 8 b.m. odbędzie się w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 koncert ludowy pod dyr. p. Czubika. Początek o godz. 6 i pół wieczorem”.
24 września, środa. „(a) Teatr ludowy. Kółko dramatyczne przy stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich po feryach letnich podejmuje na nowo pracę. W celu podniesienia poziomu artystycznego sympatycznej i cieszącej się gorącem poparciem scenki teatru ludowego, na stanowisko kierownika artystycznego i reżysera koła, powołano znanego zaszczytnie amatora p. Oskara Szeffera. P. Szeffer przystąpił już do skompletowania drużyny artystycznej, zapraszając do koła wybitniejszych miłośników sceny. Natomiast po skompletowaniu sił rozpoczną się próby, aby w najkrótszym czasie wystąpić z przedstawieniem inaugurującem w sezonie bieżącem”.
31 października, piątek. „Zabawa drukarzy. Zabawa, organizowana przez Tow. muz.-dramatyczne drukarzy łódzkich „Gutenberg” w Domu ludowym, Przejazd 34, w dniu 15 listopada, wzbudziła wśród rzeszy drukarskiej nie małe zainteresowanie. Bo też zarząd Towarzystwa dokłada wszelkich starań, aby program wypadł jak najświetniej i mógł zadowolnić swoim układem najwybredniejsze gusta bywalców na zabawach drukarzy. Bowiem prócz występów chóru Tow., cytrzystów, najlepszych sił amatorów i amatorek, niezaprzeczenie prawdziwych atrakcji byli artyści Opery i operetki łódzkiej, którzy przyrzekli Tow. swój łaskawy współudział w programie. Po programie rozpoczną się tańce przy towarzyszeniu dobrze zgranej orkiestry mieszanej. Bufet obficie zaopatrzony będzie w trunki i zakąski. Początek programu rozpocznie się punktualnie o godz. 9 wieczorem. Ceny biletów wejściowych dla drukarzy 5o kop., dla wprowadzonych gości 75 kop., dla pań po 5o kop. Bilety już do nabycia w lokalu Tow. Przejazd 12, lewa oficyna I piętro codziennie od godz. 7 wieczorem. Zarząd Tow. uprasza o wcześniejsze nabywanie biletów, gdyż liczba wejść jest ograniczona”.
14 listopada, piątek. „Koncert popularny „Wiedzy”. W niedzielę dn. 16 listopada obędzie się [...] – 3o-ty koncert popularny „Wiedzy”. Program zapowiada się obficie i zajmująco. Wykonawcami programu będą p. Stępowski i p-na Jarzębowska (duet), p-na Schmidtówna (fortepian), p. Korciński (monologi) – państwo Szefferowie odegrają humorystyczną jednoaktówkę pod tytułem „Pierwsza chmura”. Na zakończenie p. Ferencewiczówna wygłosi odczyt o Tatrach, ilustrowany przeźroczami. Początek koncertu punktualnie o godz. 3 po poł. odczyt rozpocznie się o godz. 5. Ceny miejsc w pierwszych rzędach po 45 i 3o kop., reszta po 15 kop.”.
11 grudnia, czwartek. „(x) Teatr Ludowy (Przejazd 34). W nadchodzącą niedzielę dnia 14 b.m. dla upamiętnienia 5o rocznicy śmierci wybitnego polaka i komediopisarza Józefa Korzeniowskiego koło dramatyczne przy stowarzysz. Robotników chrześcijan, pod reżyserją p. O. Szeffera, odegra po raz pierwszy tragedyę pisarza w 6 odsłonach p.t. „Mnich” (Bolesław Śmiały). W utworze tym Korzeniowski w barwnych obrazach maluje nam tragiczne dzieje pokutującego która Bolesława Śmiałego, który po zabójstwie biskupa krakowskiego, Stanisława Szczepanowskiego i ucieczce z Polski, szukał, jak niesie podanie, schronienia wśród mnichów w klasztorze Osyaku w Karyntyi. Przedstawienie będzie poprzedzone odczytem o Korzeniowskim. Dla uświadomienia widowiska kierownik teatru Ludowego zaprosił na gościnny występ wybitnego miłośnika sceny, członka polskiego tow. dram. w Warszawie p. Edwarda Kordyana, który odtworzy postać nieszczęśliwego króla Bolesława. Sztuka otrzyma zupełnie nową oprawę”.
18 grudnia, czwartek. „ Teatr ludowy. „Mnich” tragedya historyczna Józefa Korzeniowskiego . Koło dramatyczne Teatru ludowego przy Stow. robotników chrześcijańskich w celu uczczenia 5o-ej rocznicy śmierci Józefa Korzeniowskiego, urządziło w ubiegłą niedzielę wieczór uroczysty pod artystycznym kierunkiem p. Oskara Szefera. Rozpoczęła go pogadanka o działalności komedyo-pisarskiej Józefa Korzeniowskiego, wygłoszona w ciepłych słowach przed ukwieconem portretem zasłużonego dla literatury polskiej pisana przez Jks. Hilknera. Mówca w sposób popularny ze swadą oratorską skreślił sylwetkę Korzeniowskiego, poczem koło dramatyczne odegrało tragedyę tego autora „Mnich”, osnutą na tle pokuty Bolesława Śmiałego, który po zabójstwie biskupa Stanisława Szczepanowskiego tułał się po Węgrzech i umarł w klasztorze w Osyaku. Piękną tę tragedyę, dzięki pomysłowości reżyserskiej p. Szefera wystawiono nietylko starannie, ale z zastosowaniem dekoracyi i pomysłów technicznych oraz efektów świetlnych bardzo umiejętnie i sprawnie, co znakomicie podniosło wrażenie. Wykonawcy wywiązali się z zadania nadspodziewanie dobrze. Sztuka szła gładko, dobrze wyuczona i wyreżyserowana, a poszczególne role były odegrane z dobrem zrozumieniem postaci. Szczególnie zaś rola tytułowa, odegrana przez gościa z Warszawy, utalentowanego amatora, p. Kordyana wykonana była z dużą siłą dramatyczną. Obok niego wyróżnili się zaszczytnie p.p. Kaszyński, Michałowski i Komornicki. Do uświetnienia wieczoru przyczynili się wielce p.p. Górski i Wystop, uzdolnieni śpiewacy amatorzy, wykonaniem śpiewów religijnych w scenie nabożeństwa w klasztorze w Osyaku. W niedzielę wieczorem piękny ten wieczór będzie powtórzony. Hg.”.
24 grudnia, środa. „(x) Teatr ludowy. Koło dramatyczne przy stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich odegra w pierwsze i drugie święto Bożego Narodzenia i w niedzielę d. 28 b.m pod reżyseryą p. O. Szeffera, nieznane dotąd w Łodzi wesołe widowisko jasełkowe w 3 aktach Kazimierza Wróblewskiego p.t. „De Betleemu” ze śpiewami i tańcami. Przedstawienie poprzedzi prolog, po trzecim akcie zaś apoteoza „Lud polski przy żłobku Dzieciątka Jezus”. Ponadto w trzecim akcie cztery pary odtańczą dziarskiego mazura. Początek przedstawienia o godz. 7 wieczór. Ponadto w drugie święto 26 b.m. o godz. 3 popoł. odegra koło sztukę mieszczańską w 5 aktach Szutkiewicza p.t. „Popychadło”.
Rok 1914
2 stycznia, piątek. „(x) Wieczornica. Zgromadzenie kuchmistrzów urządza w dniu 7 stycznia w sali robotników chrześc. Przy ul. Przejazd nr. 34 wieczornicę taneczną dla swych członków i wprowadzonych gości. Z uwagi na to, że w dniu tym przypada 1 dzień świąt st. st. i wszystkie kawiarnie i jadłodajnie będą zamknięte, spodziewany jest w wieczornicy liczny udział pracowników kulinarnych”.
5 stycznia, poniedziałek. „Ze Stow. drukarzy. Sekcja muzyczno-dramatyczna przy Stowarzyszeniu drukarzy urządza w dniu 31 stycznia r.b. zabawę w Domu ludowym. Zabawa te będzie połączona z przedstawieniem o niezwykle urozmaiconym programie, gospodarze zabawy przygotowują również dla uświetnienia jej mnóstwo niespodzianek”.
7 stycznia, środa. „(g) Wieczorek uczniowski. W ubiegły poniedziałek w sali „Domu Ludowego” przy ulicy Przejazd № 34, uczniowie kursów handlowych Mantibanda zorganizowali jeden z bardzo miłych i urozmaiconych wieczorków. Po wyczerpaniu programu, na który złożyły się: prześliczna, nader uczuciowa gra na fortepianie znanego w mieście naszem artysty-muzyka p. F. Weisenberga, bardzo udatna deklamacya p. Zaleskiego, arcyzabawny „Antek w iluzyonie” w wykonaniu p. Szmigielskiego i Glüksmana wreszcie odegranie jednoaktówki „Na przekór” w której role Frani i Pazurkiewicza, zagrane zostały bez zarzutu, rozpoczęły się tańce, które wśród bardzo sympatycznego nastroju przeciągnęły się do rana. Do tańca przygrywały doskonale zgrany sekstet p. F. Weisenberga”.
8 stycznia, czwartek. „(x) Zabawa z tańcami. Tow. śpiew.-dram. „Gutenberg” urządza w sobotę 31 b.m. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 zabawę z nader urozmaiconym programem. Po wyczerpaniu części artystycznej nastąpią tańce. Bufet na miejscu. Początek zabawy o godz. 9 wieczorem”.
„(x) Teatr ludowy. W nadchodząca niedzielę d. 11 b.m. koło dram. przy Stow. robotników chrześcijańskich odegra pod reżyseryą p. O. Szeffera po raz pierwszy 3 jednoaktówki, a mianowicie: „Czułą strunę” komedyo-operę, „Pana Beneta” – komedyę wierszę Al. hr. Fredry i „Pierwiosnki” z czasów Stanisława Augusta – Kornela Ujejskiego. W przedstawieniu biorą udział p.p. A. Horstówna, Enderówny, Kozłowska, Matusiakówna, Szopska, Szefferowa, Fitzner, Sawicki, Słowikowski, Szeffer i inni. Początek przedstawienia o g. 7 wiecz.”.
9 stycznia, piątek. „(a) Wieczornica cechu kucharzy. Onegdaj w sali Domu Ludowego przu ul. Przejazd nr. 34, odbyła się o g. 9 wiecz. wieczornica, zorganizowana przez cech kucharzy. Zgromadziło się około 3oo osób z pośród członków cechu i ich rodzin. Zabawę rozpoczęły produkcie artystyczne. Między innymi monologował z humorem p. Urstein, pobudzając słuchaczów do szczerego, homeryckiego śmiechu. Popisywał się jako siłacz i żongler amator p. Michał Kirzik. Po usunięciu z widowni krzeseł, rozpoczęły się ochocze tańce, które trwały do białego dnia. Do tańców przygrywała orkiestra Tow. Akc. i K. Poznanskiego. Dzielnym wodzirejem był p. Kleonowicz”/
1o stycznia, sobota. „(x) Teatr Ludowy. Jutro w niedzielę 11 b.m. o godz. 7 wieczorem Koło dramatyczne przy Stow. robotników chrześcijańskich odegra na scenie własnej, przy ul. Przejazd № 34, po raz pierwszy trzy jednoaktówki: „Pan Benet”, „Czuła struna” i „Pierwiosnki”. Początek o godz. 7 wieczorem”.
21 stycznia, środa. „(x) Jasełka w Domu Ludowym. W uzupełnieniu wzmianki o przedstawieniu w ubiegłą niedzielę Jasełek Rydla w Domu Ludowym czujemy się w obowiązku zaznaczyć, że Jasełki te wykonały uczennice szkoły żeńskiej pani Miklaszewskiej na zaproszenie Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich nie z własnej inicyatywy. Było to bowiem powtórzenie zeszłorocznych „Jasełek” wyreżyserowanych przez artystę dramatycznego p. Rydzewskiego. P. Szeffer powtórzył tylko dwie próby i przeprowadził przedstawienie. Śpiewów wyuczył p. Wyrąbkiewicz, tańców p. Zaborski. Jasełka te będą powtórzone w przyszłą niedzielę”.
28 stycznia, środa. „Noc karnawałowa. W sobotę, dnia 31 stycznia r.b. w Domu Ludowym (Przejazd 34) Towarzystwo muzyczno-dramatyczne drukarzy łódzkich „Gutenberg” organizuje dla swych członków i zaproszonych gości wielką zabawę pod nazwą „Noc Karnawałowa”. Jak informują nas sami organizatorzy, program zabawy, który jak zwykle bywa interesujący i umiejętnie ułożony, zapowiada między innemi popisy członków amatorów Towarzystwa w części wokalnej i dramatycznej, śpiew chóru Tow. pod kierunkiem nowego i uzdolnionego dyrygenta p. Rokickiego, koncert cytrystów i mandolinistów oraz deklamację. Organizatorzy zaznaczają również, że program „Nocy Karnawałowej” uświetnią swoimi występami wybitniejsi artyści Opery i Operetki łódzkiej, którzy przyrzekli organizatorom zabawy swój łaskawy współudział. To też będą oni niezawodnie owym magnesem, który przyciągnie tłumy, rokując świetne powodzenie zabawy. Miłośnikom tańca, przygrywać będzie doborowa orkiestra mieszana. O zgłodniałych i spragnionych, również gospodarze zabawy nie zapomną i obficie zaopatrzą bufet w dobre trunki i smaczne jadło. Przytem zapewniają, że w sali restauracyjnej biesiadującym uprzyjemniać będzie chwile karnawałowego „dolce far niente” dobry kwartet smyczkowy. Początek zabawy o godzinie 9-ej wieczorem. Bilety po cenie 5o kop. dla drukarzy, 75 kop. dla gości wprowadzonych i 5o kop. dla pań, można już zamawiać w lokalu Tow. Przejazd nr. 12 codziennie od godz. 7-ej wieczorem”.
„(g) Teatr Ludowy. Koło dramatyczne przy stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich wznowiło w ubiegłą niedzielę na scenie swojej przy ulicy Przejazd nr. 34, znaną powszechnie 3 aktową krotochwilę Ryszarda Ruszkowskiego p.t. „Wesele Fonisia”. Jak wszystkie dotychczasowe premiery w teatrze ludowym tak i ostatnią cechowały nadzwyczaj sumienna reżyserya i nader staranna gra artystów amatorów. Jedynie tylko tempo jak na krotochwilę było nieco za wolne, ale błąd ten każdy wybaczyć musi, jeśli się zważy, że była to premiera, a co zatem idzie wykonawcy niektórych ról byli trochę stremowani. Całość jednak wypadła bardzo dobrze, wywołując co chwila na sali salwy serdecznego śmiechu. Dobrą grą, temperamentem i szczerym humorem wyróżnili się p. Michałowski, kapitalny Mrozik, pisarz prowentowy, Bartczak – Ogonkowski, rządca i p. Urbaniak – Fonsiu oraz p. Kozłowska arcyzabawna Emilia Kurnicka i Matusiakówna – Helena. Publiczność szczelnie wypełniająca teatr, bawiła się wybornie”.
31 stycznia, sobota. „Zabawa taneczna Ogrodników Łódzkich odbędzie się w sali Domu Ludowego Przejazd 34, dn. 7 lutego o godzinie 8 i pół wiecz. urozmaicona wieloma niespodziankami!!! – Orkiestra wojskowa pod dyrekcyą p. Gromko. Panie otrzymają kwiaty gratis. Zabawy nasze cieszą się ogólną sympatyą. Zaprasza kolegów i znajomych z rodzinami Zarząd”.
6 lutego, piątek. „Koncert popularny „Wiedzy”. W niedzielę dnia 8 lutego r.b. o g. 3 po poł. W Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 odbędzie się 34-ty koncert popularny „Wiedzy”. Na program złożą się gra na fortepianie p-ny Peszkówny, duet pp. Pętkowskich, trio na cytrach pod dyr. p. Henera oraz deklamacja p. Gallergo. Na zakończenie wystawionym będzie obrazek sceniczny El. Orzeszkowej pod tyt. „Przerwana pieśń” w wykonaniu kółka dramatycznego Tow. Muz. Im. Chopina. Ceny miejsc na koncert zwykłe 3o, 2o o 15 kop. Przy sposobności komunikujemy, że w niedzielę, dn. 15 lutego w Sali Koncertowej przy ulicy Dzielnej odbędzie się koncert młodzieży na którym wystąpią młodociane siły artystyczne naszego miasta. Koncert urozmaicony będzie przedstawieniem kinematograficznem o odpowiedniem programie”.
14 lutego, sobota. „Zabawa Łódzkiego klubu sport. Dziś odbędzie się w sali Domu Ludowego zabawa taneczna Łódzkiego klubu sportowego. Bal zapowiada się świetnie pod każdym względem, tembardziej, że zabawy urządzane przez Towarzystwo cieszą się zasłużonym powodzeniem, gdyż niestrudzony zarząd wraz z gronem dorodnej młodzieży, skupiającej się około klubu nie oszczędza trudów, aby dostarczyć swym gościom szeregu miłych wrażeń”. I: „Teatr ludowy. Jutro o godzinie 3-ej po południu koło dramatyczne Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich odegra na scenie własnej przy ulicy Przejazd nr. 34 dramat historyczny Józefa Szujskiego w 5 aktach p.t. „Królowa Jadwiga”. Wieczorem o godzinie 7-ej odegrana będzie po raz pierwszy piękna baśń dramatyczna Karola Mantasza w 5-ciu aktach p.t. „Madej Zbój” z p. Sumiewskim w roli tytułowej”.
14 marca, sobota. „(x) Teatr ludowy. (Przejazd 34). W nadchodzącą niedzielę d. 15 b.m. drużyna dramatyczna przy Stow. robotników chrześcijańskich odegra po raz pierwszy piękny dramat Wężyka w aktach p.t. „Królowa Wanda” w inscenizacyi i opracowaniu kierownika teatru p. O. Szeffera. Przedstawienie poprzedzi poetyczny prolog Deotymy p.t. „Śluby córy Krakusa”. W 1 akcie podczas odprawiania nabożeństwa pogańskiego chór przy współudziale wzmocnionej orkiestry wykona pieśni o motywach prasłowiańskich. W 3 akcie chór odśpiewa marsz lechicki „Wanda nasza”, a w ostatnim akcie po śmierci Wandy wykona pieśni żałobne. Główniejsze role wykonają pp. Kozłowska (Bożenna), Matusiakówna (Wanda), Szeffer (Skarbimir), Skórkowski (Władybój), Marciniak (Arcykapłan), Komornicki (Waldemar) i inni. W roli Rytygiera, księcia germanów, wystąpi znany deklamator i wybitny miłośnik sceny p. Konrad Fiedler. W przedstawieniu weźmia także udział harfista filharmonii warszawskiej. Początek przedstawienia o godz. 6-ej wieczorem”.
19 marca, czwartek. „Teatr Ludowy. „Królowa Wanda”, dramat historyzny w 5-ciu aktach F. Wężyka. W schludnym teatrzyku Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich wystawiono po raz pierwszy w ubiegłą niedzielę pod reżyseryą p. O. Szeffera „Królową Wandę” Wężyka. Smutną historyę miłości królowej Wandy zamknął poeta nasz w 5-ciu aktach, o obrazach silnych, niejednokrotnie przejmujących grozą. Nieszczęśliwa królowa, pragnąc sama ponieść trudy i troski panowania, wyrzeka się szczęście i postanawia nie wychodzić za mąż. Wierna też ślubom swoim pozostaje głuchą na wszelkie podszepty miłosne. Ale słabe serce królowej nie wytrzymuje próby. Wanda zakochała się w niemcu Rytygierze. I chociaż kocha, odtrąca go, bo ślubowała nie wychodzić za mąż. Rytygier wtedy z zemsty najeżdża na Lechię. Do rozprawy jednak zbrojnej nie przychodzi, bo książę germański nie chce walczyć z kobietą. Lechia wówczas tryumfuje. Lud zbiera się na uroczystość dziękczynną. Wanda ma składać ofiary bogom. Tymczasem królowa wstępuje na most i rzuca się w nurty Wisły, a wraz z nią tonie jeden z jej licznych wielbicieli, Skarbimir, który wierny swej królowej, rzucił się jej na ratunek. Sztuka wymagała ogromnego nakładu ze strony dekoracyjnej i wielkiej pracy. Zarząd Stow. robotn. chrześc. z p. Frankowskim na czele nie poskąpił niczego, aby sztukę wystawić jaknajlepiej. Zasługa to cenionego działacza ks. Albrechta i kierownika teatru p. Szeffera, to też pod względem dekoracyjnym, jak na środki teatru ludowego, nie pozostawiała nic do życzenia. Oprawa była ładna, kostyumy i zbroje starano się utrzymać w stylu, strona techniczna w ogóle wypadła dobrze. Jakże w tej oprawie grali miłośnicy sceny? P. Matusiakówna, grająca Wandę, miała momenty pod względem lirycznym wcale szczęśliwe. Dobrą była zwłaszcza scena spotkania się z Rytygierem, oraz sceny budzącego się uczucia, cierpienia i walki z sercem. Świetnie grał Skarbimira p. Szeffer. Rola uczuciowa idealisty w zupełności odpowiadała uzdolnieniu tego artysty-amatora, talent to bowiem liryczny nawskroś, posiadający dużo głębokich akcentów. Rytygier w grze p. Fiedlera, pełnej wyrazu, ujętej artystycznie i przeprowadzonej z siłą dramatyczną, zachwycił słuchaczów. P. kozłowska wyróżniła się poważnem traktowaniem roli Bożenny. Na pochwałę zasłużyli jeszcze pp. Skórkowski, Komornicki, Marciniak i Urbaniak. Całość wypadła bardzo dobrze, oklaskiwana przez szczelnie wypełniona salę. (z)”.
27 marca, piątek. „Z VII T-wa pożyczk.-oszczędnościowego. W sali „Domu Ludowego” przy ul. Przejazd nr. 34, odbyło się onegdaj o godz. 2 po poł. ogólne zebranie roczne VII T-wa pożyczkowo-oszczędnościowego. Zagaił zebranie prezes rady nadzorczej ks. Jan Albrecht, podkreśliwszy w przemówieniu swem pomyślny rozkwit T-wa, które dzięki regularnemu wpłacaniu składek, mimo, że do T-wa należą po największej części sfery robotnicze, a więc najbiedniejsze, coraz więcej się rozwija. Przewodniczył obradom, wybrany jednogłośnie, ks. prefekt Adam Wyrębowski, zaprosiwszy na swego zastępcę p. Tadeusza Kozaneckiego, na asesorów p.p. Franciszka Czupryna, Kazimierza Petelskiego, Władysława Adamskiego i Ludwika Szakowskiego, a na sekretarza p. Ottona Albrechta. Sprawozdanie z działalności T-wa za rok ubiegły odczytał prezes zarządu p. Antoni Harasz. Wykazuje ono: w obrocie rocznym rb. 481,596 kop. 59; gotówką na 31 grudnia w kasie T-wa znajdowało się 2,28o rb. 45 kop.; w bankach zaś 51,878 rb. 16 kop., spłacono zaś 7o,618 rb. 24 kop.; pozostało na pożyczkach na 31 grudnia z remanentem z lat ubiegłych 119,889 rb. 43 kop. złożono oszczędności 6o,267 rb. 81 kop.; podniesiono zaś 36,661 rb. 84 kop. – pozostało doliczając także lata ubiegłe 133,783 rb. 86 kop. W roku ubiegłym T-wo liczyło członków 1424, udziałów zaś członkowskich 33,977 rb. 7o kop. Dochodu w roku ubiegłym miało T-wo 13,286 rb. 39 kop., rozchodu zaś 12,537 rb. 12 kop., czysty zysk wyniósł 749 rb. 27 kop., który rozdzielono w sposób następujący: na amortyzacyę inwentarza 99 rb. 6o kop., na kapitał zapasowy 74 rb. 9o kop. na kapitał rezerwowy 61 rb. 47 kop. na kapitał specyalny 22 rb. 47 kop. na dywidendę 2 proc. – 49o rb. 83 kop. Sprawozdanie powyższe zarządu i komisyi rewizyjnej jednogłośnie przyjęto. Uchwalono również budżet na r.b. w wysokości 4,25o rb. Z kolei przystąpiono do wyborów w miejsce ustępujących po 3-ch letniej kadencyi ks. Albrechta z rady i p. Pawlikiewicza z zarządu. Ks. Albrechta wybrano ponownie przez aklamacyę, p. Pawlikiewicza większością głosów. Do komizyi rewizyjnej weszli p.p. Fr. Turski, L. Kiełbasiński i ks. prefekt Wyrębowski, jako zastępcy p.p. A. Jaskólski i T. Kozanecki. W końcu uchwalono zmianę par. par. 64 i 71 ustawy w tym duchu, aby poręczycieli obowiązywało poręczenie solidarne oraz upoważniono radę i zarząd do podjęcia starań o podwyższenie udziałów do rb. 6o i pożyczek na zastaw do rb. 1ooo. Na tem przewodniczący zamknął zebranie. Hg”.
28 marca, sobota. „ Przedstawienie amatorskie szkoły p. Marii Szczyglińskiej. Jutro w Domu Ludowym o godz. 2 po poł. uczennice szkoły p. Marji Szczyglińskiej [Nawrot 42] odegrają komedyjkę w 1 akcie pod t. „Naszyjnik Babuni” i obrazek fantastyczny w 3 odsłonach „Dobra wróżka”. Interesujący program dopełni deklamacją, którą wypowiedzą pp. Z. Kozłowska i W. Nowakowska. W przedstawieniu bierze także udział chór szkolny, który wykona kilka pięknych pieśni Moniuszki, Szuberta, Mozarta i Noskowskiego”.
2 kwietnia, czwartek. „Kasiarze operują. Dzisiaj w nocy do Domu ludowego przy ulicy Przejazd 34, dostali się złodzieje i usiłowali rozbić kasę VII Tow. pożyczk. oszczędnościowego. Kasiarze zrobili otwór w kasie, pieniędzy jednak zabrać nie zdołali. Pomysłowi złodzieje spuścili się po linie z wyższego domu sąsiedniego na dach Domu ludowego, a tam przez dymnik dostali się do wnętrza”.
26 maja, wtorek. „U robotników chrześcijan. (a) Wczoraj odbyło się ogólne roczne zebranie członków Stowarzyszenia robotników chrześcijan w Łodzi. Z ogólnej liczby 2ooo osób przybyło na zebranie 442. Ze sprawozdania za rok ubiegły widać, że fundusze stow. na 1 stycznia 1913 r. stanowiły 528 rb. 75 kop., wpłynęło ze składek członkowskich, wpisów i t.p. 4526 rb. 84 kop. z domu zabaw 14o69 rb. 72 kop. razem 19124 r. 31 kop. wydatkowano 18646 rb. 87 kop., w tem na rachunek domu 14518 rb. 17 kop. Budowa frontowego domu pochłonęła 91o1 rb. 53 kop., zapomóg robotnikom, pozostającym bez pracy udzielono 3o4 rb. 15 kop., zapomóg chorym 1316 rb. 5o kop. Na 1 stycznia 1914 r. pozostało w kasie 477 rb. 44 kop. Majątek ogólny Stow. stanowiący w d. 1 stycznia 1913 r. sumę 43391 rb. 28 kop. zwiększył się w ciągu roku do 66875 rb. 15 kop. Stow. posiada w tem zobowiązań na sumę 36673 rb. 6o kop., po potrąceniu których Stow. posiada majątki rzeczywistego 3o2o1 rb. 55 kop. Biblioteka Stow. liczy 1434 tomy dzieł różnej treści, z których korzystało 71 osób, wypożyczywszy 56oo książek. Na miejsce ustępujących z kolei 4 członków zarządu powołano p.p. Józefa Zielińskiego, Al. Ginzberga, Józefa Tomczyńskiego i Wincentego Aleksandrzaka, oraz zastępców W. Zajdla, Aug. Koppa, W. Banasiaka, M. Kozubskiego i Ant. Dajzwłańskiego. Do komisji reizyjnej powołano przez aklamację p.p. Fr. Turskiego, Fr. Zdrojowskiego, Fel. Pola, L. Kiełbasińskiego i St. Michalskiego. Przyjęto i przekazano zarządowi wniosek p. Nejmana w celu zorganizowania przy Stow. kasy inwalidów. Przy Stow. czynnem jest koło dramatyczne pod kierunkiem p. Szeffera. Amatorzy występowali publicznie 45 razy. Prowadzone są również orkiestra rżnięta złożona z 12 osób pod kierunkiem p. Celmera i orkiestra dęta pod batutą Wilczyńskiego i chóry pod kierunkiem Wrony”.
5 sierpnia, środa. „Z Komitetu Obywatelskiego. Posiedzenie Komitetu obywatelskiego niesienia pomocy mieszkańcom m. Łodzi, odbyło się wczoraj o godz. 8 wieczorem, w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34. Posiedzenie otworzył prezes honorowy Komitetu p. prezydent m. Łodzi, zaznaczając w krótkiem przemówieniu, że starania podjęte u władzy centralnej celem przyniesienia pomocy biednym mieszkańcom miasta, odniosły pożądany skutek. Następnie sekretarz Komitetu, adwokat Herzberg, odczytał protokuł posiedzenia z dnia 3-go b.m., poczem zdecydowane zostało, że do udziału w pracach Komitetu mogą być dopuszczeni tylko członkowie zarządów kas chorych, wybrani przez robotników, a nie członkowie, mianowani przez administracje fabryczne. Z kolei wice-prezes pastor Gundlach dał szczegółowe sprawozdanie z posłuchania delegacyi Komitetu, składającej się z pp.: prezydenta m. Łodzi, pastora Gundlacha, ks. kanonika Szmidla, ks. Przeździeckiego, mecenasa Pełki i p. Groszkowskiego u komendanta miasta. Pan komendant przyjął delegacyę bardzo życzliwie i przyrzekł wszelkimi sposobami popierać działalność Komitetu w celu przyjścia z pomocą niezamożnym mieszkańcom miasta. W myśl prośby delegacyi p. komendant m. wydał bezzwłocznie rozporządzenie o wzbronieniu zatrzymywania większej ilości monety zdawkowej i obowiązkowem przyjmowaniu pieniędzy papierowych. W celu ustanowienia taksy na produkty spożywcze i artykuły pierwszej potrzeby, pozwolił p. komendant miasta wybrać komisyę z grona komitetu obywatelskiego. Postanowienia komisyi tej mają być komunikowane policmajstrowi m. Łodzi celem obmyślenia sposobów ich wykonania. Komitet obywatelski ma także z pomocą policmajstra m. Łodzi zarządzić, aby produkty wiejskie nie były skupowane przez przekupniów, poza krańcami miasta, ale aby bez przeszkód przywożone być mogły na targowiska i rynki łódzkie. Prośba delegacyi o zniszczenie zapasów wódki uprzedzoną została przez wydanie już przez p. komendanta odpowiedniego rozporządzenia. Wreszcie p. komendant zezwolił na odbywanie posiedzeń komitetu obywatelskiego pod przewodnictwem prezydenta miasta, lub pastora Gundlacha, zastrzegając, aby na posiedzenia te nie zwoływano więcej nad 25o osób. Zebranie wyraziło delegacyi podziękowanie za jej starania. Następnie prezydent m. Łodzi odczytał rozporządzenia generała-gubernatora warszawskiego, mocą którego pozwala podnieść z kasy państwowej z funduszów miejskich sumę 2oo,ooo rubli i zużyć kwotę tę na potrzeby komitetu obywatelskiego. Zebrani przez powstanie z miejsc podziękowali panu prezydentowi miasta za gorliwe zajęcie się sprawą wyjednania subsydyum tego, dziękując jednocześnie za szczerą pomoc w tej pracy mecenasowi Pełce i za osobistą interwencyę u generał-gubernatora warszawskiego, radcy magistratu p. Karolowi Eisertowi, który umyślnie w tym celu jeździł automobilem do Warszawy. Do odbioru pieniędzy tych, razem z prezydentem m. Łodzi upoważniono pp.: pastora Gundlacha, ks. Przeździeckiego, A. Daubego, J. Pełkę i M. Daszewskiego. Po odbiorze pieniędzy tych z kasy państwowej suma ta ma być złożona w łódzkim oddziale banku handlowego warszawskiego jako depozyt komitetu obywatelskiego. Komitet jeszcze raz stwierdza protokolarnie, że żadne wsparcia pieniężne z funduszu tego wydawane nie będą, gdyż przeznaczony one jest tylko na zakup artykułów spożywczych i urządzenie tanich lub bezpłatnych kuchni. Następne walne zgromadzenie komitetu postanowiono zwołać w Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 na jutro 6 b.m. na godzinę 8 wieczorem. Na posiedzenie to mają być zaproszeni przez odezwę w pismach wszyscy członkowie komitetu, a oprócz tego reprezentanci związków zawodowych, cechów, stowarzyszeń robotniczych, spożywczych i fabrycznych kas chorych. Ponieważ stosownie do pozwolenia komendanta miasta w zebraniu może uczestniczyć nie więcej niż 25o osób, przeto każda z wymienionych organizacyi może być reprezentowana tylko przez jednego członka swego zarządu, który musi przy wejściu na salę okazać piśmienną legitymacyę, poświadczającą, że okaziciel jej rzeczywiście jest delegowany przez zarząd lub urząd starszych do reprezentowania organizacyi na zebraniu. Na wniosek inż. Daszewskiego postanowiono prosić wszystkie większe hotele, restauracye i wogóle mieszkańców miasta, aby o ile możności oszczędzali używanie gazu i elektryczności. Elektrownia i gazownia mają wprawdzie jeszcze odpowiednie zapasy węgla, wobec jednak niepewnego położenia należy i w tym kierunku zachować jak największą oszczędność. Na zakończenie ks. H. Przeździecki, przeczytał odezwę duchowieństwa łódzkiego do mieszkańców w sprawie jak się ma zachować ludność w tych trudnych czasach. Odezwa zyskała jednogłośną aprobatę komitetu. Na tem posiedzenie o godzinie 1o wieczorem zamknięto”. A w kolumnie obok - Do mieszkańców m. Łodzi i okolicy. Głównodowodzący armią rozkazał tłumić wszelkiego rodzaju nieporządki ogniem i mieczem bez litości. O powyższem ogłaszam mieszkańcom miasta Łodzi i okolicy. Łódź, d. 4 sierpnia 1914 r. Naczelnik łódzkiego garnizonu generał-major Wasiljew”.
7 sierpnia, piątek. „Rozwój”: „Z Komitetu obywatelskiego. Wczorajsze obrazy komitetu obywatelskiego w „Domu ludowym” w obecności honorowego prezesa komitetu p. prezydenta m. Łodzi, prowadził wice-prezes pastor R. Gundlach. Zebranie składało się z członków komitetu, radnych m. Łodzi, oraz przedstawicieli urzędów, starszych cechów, członków zarządów, stowarzyszeń spółdzielczych, fabrycznych kas chorych i związków zawodowych. Lista obecnych wykazała 186 nazwisk. Przewodniczący w krótkiem przemówieniu skreślił dzieje powstania komitetu, zaznaczył szybkość, z jaką udało się załatwić wszystkie formalności, a jednocześnie oprzeć działalność komitetu na dość silnym fundamencie, gdyż na kapitale 2oo,ooo rb., jaki został przelany z funduszów kasy miejskiej na własność komitetu. Za ofiarę tę należy się gorące podziękowanie p. prezydentowi i pp. radnym magistratu. Kapitał otrzymany z funduszów miejskich został już przez komitet odebrany i ulokowany w jednym z banków prywatnych, jako depozyt komitetu, a więc tylko komitet ma prawo rozporządzania tymi pieniędzmi. Komitet proponuje zebranym, aby utworzyli komisyę finansową, której zadaniem będzie rozporządzanie się funduszem komitetu i jako członków do tej komisyi proponuje następujące osoby, znane ogółowi łódzkiemu, a mianowicie: pp. Z. Rychtera, J. Triebe, D. Daube, Głuchowskiego, P. Jarocińskiego, J. Rosenblata mł. Zebrani jednogłośnie zgodzili się na wybór tych kandydatów i oprócz tego wybrali do tej komisyi z grona robotników pp.: Józefa Frankowskiego 77 głosami i Józefa Kellera 59 głosami a z grona rzemieślników: p. Feliksa Drozdowskiego. Dyspozycya pieniężna i czeki z rachunku bieżącego muszą być podpisywane przez trzech członków komisyi finansowej. Komisya ma wybrać z grona swojego przewodniczącego i prócz tego ma prawo zamianować, lub wybrać skarbnika i jego zastępcę. Następnie przystąpiono do sekcyi żywnościowej, w skład której weszli pp. F. Glugla, Groszkowski, A. Heppen, A. Hermanns, L. Jaffe, J. Kijak, J. Kott, P. Link, C. Szaniawski, T. Wagner, J. Wołczyński, K. Zalewski z prawem kooptacyi. Utworzenie sekcyi lekarskiej zebranie powierzyło przewodniczącym 17 dzielnic, na które miasto zostało podzielone. Ponieważ obecne prezydyum składa się tylko z prezesa i dwóch wice prezesów, przeto zebranie postanawia dobrać do prezydyum jeszcze trzy osoby, a mianowicie ks. H. Przeździeckiego (a w razie jego nieobecności na zastępcę ks. W. Tymienieckiego), p. Stefana Barcińskiego (a na jego zastępcę p. Lilienfelda) i p. Józefa Małachowskiego. Prezydyum ma zamianować sekretarza komitetu podług swego uznania. Organizacyę dzielnic zebranie postanowiło zachować taką, jaka była praktykowana przy różnych poprzednich podziałach miasta z dodaniem 17 dzielnicy, obejmującej Chojny. Przewodnictwo w dzielnicach powierzono następującym panom. Dzielnica I: Starowicz, Hugon Thiem, M. Płockier. Dzielnica 2: Adolf Bessert, Bronisław Meisner. Dzielnica 3: Ks. prałat Tymieniecki, pastor Dittrich. Dzielnica 4: Ks. Wyrzykowski, p. Rinow. Dzielnica 5: Leon Jezierki, dr. Maybaum. Dzielnica 6: Ks. kanonik Szmidel, pastor Angerstein. Dzielnica 7: Ks. Małczyński, pastor Hadrian. Dzielnica 8: Ks. cyrawski, pastor Patzer. Dzielnica 9: Ks. Górecki, Stildt. Dzielnica 1o: Charasz, Tetzlaw. Dzielnica 11: Makowski, Hugo Frydrych. Dzielnica 12: Kuzitowicz, Kühn. Dzielnica 13: Ks. dziekan Gniazdowski, Radzikowski, Spickermann. Dzielnica 14: Ks. Jan Albrecht lub ks. Brzeziński, Schutz. Dzielnica 15: E. Wagner, Geffke. Dzielnica 16: Ks. Izdebski, pastor Serini. Dzielnica 17: Ks. Mierzejewski, Bojanke, Grzybowski. Do przewodnictwa dobrany będzie w każdej dzielnicy jeden obywatel wyznania mojżeszowego podług listy, jaka sporządzana zostanie przez nadrabina Treistmana. Każda z dzielnic podzieloną zostanie na kilka poddzielnic, w których obowiązki opiekunów sprawiać będą robotnicy, rzemieślnicy, właściciele domów i wogóle osoby godne zaufania. Wreszcie wybrano jeszcze komisyę rewizyjną, do której weszli pp.: Edw. Jezierski, St. Lipiński, ks. Wojtczak, p. Zkrzewski, Maurycy Praszkier. Sekcya żywnościowa ma zebrać się już dzisiaj w piątek zrana, w celu ułożenia cennika normalnego na produkty spożywcze, który następnie będzie zatwierdzony przez Magistrat. Posiedzenie zamknięte o godz. 1o i pół wieczorem”.
„Nowa Gazeta Łódzka”: „Z komitetu obywatelskiego. Wczoraj o godz. 8 wiecz., w sali Domu ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się walne posiedzenie Komitetu obywatelskiego do niesienia pomocy biednym mieszkańcom Łodzi. W posiedzeniu wzięli udział przedstawiciele duchowieństwa, instytucji rządowych, miejskich i społecznych przedstawicieli handlu, przemysłu, stowarzyszeń, związków i cechów. Po zagajeniu zebrania przez pastora Gundelachc zajęto się sformowaniem zarządu, zamieniając prezydjum dotychczasowe na komisję wykonawczą, utworzeniem sekcji żywnościowej i lekarskiej, w skład której weszli lekarze i farmaceuci miejscowi. Następnie podzielono miasto na 17 dzielnic, na czele których stają 3 osoby, reprezentujące trzy narodowości: polaków, niemców i żydów. Dzielnice dzielić się będą na podzielnice, pozostające pod opieką 2 osób, dobrze znających potrzeby miejscowej ludności. Wreszcie powołano do życia komisję rewizyjną, w skład której weszli również przedstawiciele wszystkich narodowości miejscowych”.
8 sierpnia, sobota. „Z Komitetu obywatelskiego. Wczoraj rano odbyło się pod przewodnictwem dyrektora rzeźni miejskiej p. Zalewskiego, zebranie sekcyi żywnościowej, w domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34. Na zebraniu tem składającem się ze specyalistów na produkty spożywcze pierwszej potrzeby ustanowiono ceny następujące: Słonina za funt 28 kop., szmalec 32 kop., kiełbasy zwyczajnej 2o kop., lepszej 32 kop., koszernej 45 kop., baleron 28 kop., mięso wołowe 22 kop., wieprzowe 21 kop., schab 28 kop. Chleb razowy funt 4 kop., ciemny 4 i pół kop., biały 5 kop. Mąka żytnia funt 5 kop., pszenna 6-8 kop. Sól 2 i pół kop., kasza gryczana 6 kop., jęczmienna 7 kop., perłowa 8 kop., jaglana 6 kop., fasola 8 kop. cukier kryształ 13 k. – kostka 15 kop., rafinada 16 kop. Mleko kwarta 8 kop., masło kuchenne 55 kop., masło śmietankowe 6o kop., f., ćwiartka kartofli 5o-6o kop., nafta 12 kop. kwarta. Węgiel kostka nr. 1 korzec 1 rb. go kop., nr. 2 rub. 1 kop. 5o, orzech nr. 1 rub. 4o kop., nr. 2 1 kop. 3o. Masło kokosowe Kakowar 27 kop., Teres, Tea i Alima 35 kop. za funt. Sekcya żywnościowa ma codziennie posiedzenie w domu Ludowym przy ul. Przejazd 34, o godzinie 6 wieczorem, wskutek czego proszeni są pp. hurtownicy i obywatele ziemscy, aby na jej imię nadsyłali oferty na artykuły spożywcze lub z takowemi się sami zgłaszali pod wskazany adres. (h)”.
1o sierpnia, poniedziałek. „Z Komitetu obywatelskiego. Onegdaj o godz. 6 wiecz. w lokalu Domu ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 odbyło się posiedzenie sekcyi żywnościowej komitetu obywatelskiego niesienia pomocy biednym mieszkańcom m. Łodzi. Częste wypadki rabowania produktów spożywczych przywożonych przez okolicznych włościan na targi miejskie tamują dowóz. Aby temu zaradzić, sekcya postanowiła prosić milicyę obywatelską o zapobieganie podobnym wypadkom. Postanowiono prosić kilku obywateli o dostarczenie kartofli po zniżonych cenach na potrzeby komitetu. Od właścicieli hurtowych składów węgla sekcya zakupi zapasy węgla dla biednej ludności naszego miasta. Zobowiązywać należy sprzedawców węgla kamiennego, aby sprzedawali takowy po cenie 1 rb. 5o kop. za 25o funt. przyczem orzech nie powinien być drobniejszym niż orzech nr. I, może też być kostka nr. I i nr. II. Postanowiono porozumieć się z cukrownią w Leśmierzu, dla zapewnienia zapasów cukru po cenach uchwalonych przez sekcye żywnościową. Towarzystwo naftowe Nobla podwyższyło cenę nafty do 2 rb. 5o kop. za pud, zatem po doliczeniu 1o kop. od puda za przewóz, nafta kosztuje hurtownika po 13 i pół kop. kwarta, a pośrednik może oddać tylko po 14 kop. kwartę. Wobec tak znacznego podskoczenia cen nafty w górę, sekcya postanowiła zwrócić się przez delegatów do dyrekcyi Nobla w Warszawie z listem, w którym prosi o oddanie ze składów łódzkich trzech lub czterech wagonów cystern po zniżonych cenach, dla sprzedawania ludności uboższej m. Łodzi. Członek Komitetu, p. Cygler, ofiaruje konie dla przewozu zakupionych przez sekcyję produktów. Uchwalono zwrócić się do prezesa chrześc. Tow. dobroczynności, członka prezydium Komitetu obywatelskiego, pastora Gundlacha, aby we wszystkich dzielnicach przygotowywano składy na zapasy żywności. Główny magazyn postanowiono urządzić w sali jadalnej fabryki Tow. akc. I.K. Poznańskiego, przy ul. Ogrodowej. Przyjęto propozycyę p. Kjaka, który ofiaruje swe magazyny pod lokowanie części zapasów prowiantów. Właściciel magazynu przy ul. Średniej 18 p. Weiss, proponuje odstąpić Komitetowi partyę dobrej mąki żytniej po 8 rb. 5o kop. za korzec, oraz pszennej I gatunku po 1o rb. 5o kop., zaś II po 1o rb.; sekcya uchwaliła przyjąć propozycyę z warunkiem dostawu (franco spichrz). Do poczynania zakupów zapasów mąki upoważniono właścicieli piekarń pp.: Hermansa i Szaniawskiego. Delegowano pp. Kijaka i Bogdańskiego do poczynienia zakupów zapasów słoniny w Poddębicach u hurtownika Kubiaka. W tymże celu delegowano pp. Wolczyńskiego i Groszkowskiego do Piotrkowa (dok. nast.)”.
11 sierpnia, wtorek. „Z komitetu obywatelskiego. (a) Onegdaj wieczorem w lokalu Domu ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się posiedzenie sekcji żywnościowej komitetu obywatelskiego niesienia pomocy biednym mieszkańcom Łodzi. Przewodniczył p. Karol Zalewski, pióro otrzymał p. Groszkowski. Wobec powtarzających się wypadków rabowania produktów spożywczych przewożonych przez okolicznych włościan na tragi miejskie, sekcja postanowiła zwrócić się do milicji obywatelskiej w celu podjęcia, z pozwoleniem władz, środków ku zapobieżeniu na przyszłość podobnym wypadkom. W sprawie zaprowiantowania miasta wniesiono następujące rezolucje: Postanowiono zwrócić się do kilku jednocześnie obywateli z propozycją dostarczenia kartofli po zniżonych cenach na potrzeby komitetu. Sekcja zwróci się do właścicieli hurtowych składów węgla i zakupi zapasy węgla dla biednej ludności naszego miasta. Zobowiązać należy sprzedawców węgla kamiennego, aby sprzedawali takowy po cenie 1 rb. 5o kop. za 25o funtów, przyczem orzech nie powinien być drobniejszym niż orzech No 1, może też być kostka № I i № II. W sprawie zakupu cukru sekcja postanowiła odnieść się do cukrowni w Leśmierzu dla zapewnienia zapasów cukru po cenach, uchwalonych przez sekcję żywnościową. Wobec faktu, iż Towarzystwo naftowe Nobla podwyższyło cenę nafty do 2 rb. 5o kop. za pud, zatem po doliczeniu 1o kop. od puda za przewóz, nafta kosztuje hurtownika po 13 i pół kop. kwarta, a pośrednik może oddać tylko po 14 kop. za kwartę. Wobec tak znacznego podskoczenia cen nafty w górę, sekcja postanowiła zwrócić się przez delegatów do dyrekcji Nobla w Warszawie z listem, w którym poprosi o oddanie ze składów łódzkich kilku, trzech lub czterech wagonów – cystern po zniżonych cenach, dla sprzedawania ludności uboższej m. Łodzi bezpośrednio z magazynów Komitetu. Członek komitetu, p. Cygler, ofiaruje konie dla przewozu zakupionych przez sekcję produktów. Uchwalono zwrócić się do prezesa chrześcijańskiego Tow. dobroczynności, członka prezydjum komitetu obywatelskiego, pastora Gundlacha, aby we wszystkich dzielnicach przygotowano składy na zapasy żywności. Uchwalono, aby nie składać zapasów żywności i prowiantów w rządowych składach i magazynach. Główny magazyn do ulokowania en-gros prowiantów postanowiono urządzić w sali jadalnej fabryki Tow. akc. J.K. Poznańskiego przy ul. Ogrodowej Przyjęto propozycję p. Kijaka, który ofiaruje swe magazyny pod lokowanie części zapasów prowiantów. Wobec tego, że właściciel magazynu mącznego przy ul. Średniej 18, p. Weiss, proponuje odstąpienie komitetowi dobrej mąki żytniej po 8 rb. 5o kop. za korzec, oraz pszennej I gatunku po 1o rb. 5o kop. zaś II po 1o rubli, sekcja uchwaliła przyjąć propozycję z warunkiem dostawy (franco spichrz). Do poczynania zakupów zapasów mąki upoważniono jako osoby miarodajne, właścicieli piekarni pp. Hermansa i Szaniawskiego. Delegowano pp. Kijaka i Bogdańskiego do poczynienia zakupów zapasów słoniny w Poddębicach u hurtownika Kubiaka. W tymże celu delegowano pp. Wolczyńskiego i Groszkowskiego do Piotrkowa. Cennik artykułów pierwszej potrzeby sekcja zmieniła do cen następujących: Mięso wołowe za funt od 2o do 22 kop.; mięso koszerne od 22 do 24 kop., baranina od 18 do 2o kop.; mięso wieprzowe po 22kop.; schab 28 kop.; baleron 28 kop.; słonina 3o kop.; sól 3 kop. (zdrożała o pół kop. na funcie), szmalec 32 kop.; kiełbasa zwyczajna 28 kop.; kiełbasa serdelowa 32 kop.; rozmaitości i mostek koszerny 6o kop. Pieczywo za funt: chleba razowego 4 kop., ciemnego 4 i pół., białego 5 kop. mąki żytniej 5 kop, pszennej od 6 do 8 kopiejek za funt. Ceny kaszy zostały podwyższone, a mianowicie: kaszy gryczanej z 7 do 8 kop., perłowej z 8 do 1o kop. i jaglanej z g do 7 kop. Facola 8 kop. funt. Cena cukru: funt kryształu (farynu 14 kop., kostki po 15 kop., rafinady 16 kop.). Nabiał: mleko za kwartę 8 kop.; masło kuchenne 55 kop. funt, śmietankowe 6o kop. Ćwiartka kartofli od 5o do 6o kop. Cena nafty ustanowioną została po 14 kop. za funt czyli o 2 kop. drożej od cennika poprzedniego. Ceny węgla kamiennego: kostka № I po 1 rb. 6o kop. za korzec, kostka № 2 po 1 rb. 6o kop. za korzec, kostka № 2 po 1 rb. 5o kop. orzech Nr. po 1 rb. 4o kop. orzech Nr. II po 1 rb. 3o kop. za korzec. Ceny masła kokosowego: „Kokoner” po 27 kop., „Cores”, „Tea” i „Alima” po 3o kop. za funt. Sekcja zbierze się dziś o godz. 6 po poł. na posiedzeniu w Domu ludowym”.
12 sierpnia, środa. „Do mieszkańców miasta Łodzi. Obywatele! Sami sobie radzić musimy! Nad porządkiem w mieście nietylko Straż Obywatelska, ale każdy dobrze myślący obywatel czuwać powinien! Na rozkaz członka Straży Obywatelskiej niech każdy z pomocą Mu śpieszy! Biedni! Bądźcie spokojni i cierpliwi! Komitet Obywatelski myśli o Was. W miarę sił i możności każdemu, bez różnicy wyznania i narodowości, przyjdzie z pomocą. Bogatsi, pamiętajcie o biedniejszych! Ramię do ramienia! Kto daje obiema, sobie daje! W razie wkroczenia armii do miasta, szczególniej spokój i porządek bezwzględny zachować należy! Na ulice wychodźcie tylko w razie pilnej potrzeby. Niech każdy w swoim domu pilnuje porządku. Dzieci nie wypuszczać na podwórze i ulice. Nad ludźmi złej woli rozciągać nadzór! Włóczęgów i ludzi nieznanych do domów nie wpuszczać! Baczność, obywatele! Na wojnie sąd krótki i kula w głowę! Za wybryk szaleńca wszyscy odpowiadać możemy. Pilnujmy jeden drugiego, jednocześnie nie szerzmy strachu i popłochu. W zgodzie i silnej miłości bliźniego niech życie nasze płynie normalnym trybem. Jeszcze raz wzywamy do spokoju i rozwagi! Komitet Obywatelski”.
„Komitet obywatelski zwraca się z prośbą do tych, którzy chcieliby ofiarować produkty żywnościowe, pieniądze i wogóle jakiekolwiekbądź ofiary na rzecz Komitetu obywatelskiego, aby łaskawie zwracali się listownie lub osobiście do Zarządu Komitetu, którego biuro mieści się przy ul. Przejazd nr. 34 (Dom robotników chrześcijańskich). Biuro otwarte jest codziennie od godz. 11 do 12 rano. Komitet obywatelski”.
13 sierpnia, czwartek. „Na „Gniazdo”. O ratunek dla 1o1 dzieci przytułku „Gniazda” Łódzkiego przed grożącem widmem głodu proszą opiekunowie. Wszelkie ofiary w naturze przyjmowane są z wdzięcznością. Gdyby obywatelstwo wiejskie zechciało przyjść z pomocą, zabierając na czas niepokoju po kilkoro dzieci, łatwiej byłoby zaopatrzyć w żywność mniejszą gromadkę. Wszelkich informacji udziela administracja na miejscu (Zacisze pod Kochanówką), d-rowa Więckowska w Kochanówce, p. M. Grzybowska w Chojnach pod Łodzią oraz kancelarja „Gniazda” ul. Przejazd № 34 między 1o-ą a 1-ą przed południem i 8-ą a 7-ą po południu”.
17 sierpnia, poniedziałek. „Zaprowiantowanie Łodzi. (u) Onegdaj o godz. 6 wiecz. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 odbyło się posiedzenie Sekcji żywnościowej Komitetu obywatelskiego. Przewodniczył p. H. Zaleski, pióro trzymał p. Groszkowski. Na zebraniu postanowiono zabezpieczyć się zakupem większej ilości węgla przed ewentualnym brakiem takowego. Uchwalono zwrócić się do komendanta straży ogniowej ochotniczej, aby zezwolił na złożenie większej ilości węgla kamiennego na placu straży ogniowej ochotniczej przy ul. Konstantynowskiej № 4 zarazem o wydaniu rozporządzenia by straż ogniowa przyjęła udział w strzeżeniu zapasów węgla. Uchwalono przyjąć od p. Roberta Fine 4 beczki żelazne na naftę. Zakupiono u hurtownika Chmielnickiego 4 wagony mąki po 8 rb. 5o kop. za worek. Postanowiono zaopatrzyć się w zapasy grochu i fasoli. Zakupiono od firmy Dawidowicz 1oo worków cukru kryształu, po 2 rb. 85 kop. za kamień, za 2,35o rb. Również od p. Dawidowicza zakupiono 5o pudów świec newskich piętnastek i dwunastek, w cenie po 29 kop. za funt. Zakupiono od p. Bogdańskiego herbatę firmy Sergjusza Perłowa”.
21 sierpnia, piątek. „(…) Zarząd komitetu obywatelskiego niesienia pomocy biednym zawiadamia, że liczba potrzebujących wsparcia przechodzi znacznie wszelkie obliczenia komitetu, wobec czego zdecydowano, że żywność wydana przez dzielnice w tym tygodniu musi wystarczyć do końca bieżącego miesiąca, gdyż nowe rozdawnictwo nastąpi dopiero 1 września r.b.”.
22 sierpnia, sobota. „ Komunikat Głównego Komitetu Obywatelskiego w Łodzi. Niniejszem podaje się do wiadomości mieszkańcom miasta Łodzi, że dla Zarządu chwilowego miastem został zatwierdzony przez p. Gubernatora piotrkowskiego, szambelana M.E. Jaczewskiego, „Komitet Obywatelski” w składzie następującym: 1) Henryk Barciński, 2) dr. A. Biederman, 3) Karol eisert, 4) Gustaw Geyer, 5) Leon Grohman, 6) Edward Heiman, 7) M. Kernbaum, 8) Oskar Kindler, 9) dr. Konic, 1o) Zygmunt Richter, 11) K.W. Scheibler, 12) St. Silberstein ,13) Antoni Stamirowski, 14) Julian Tribe, 15) dr. I. Watten, 16) sekretarz Józef Adamowicz. Komitet powyższy przystąpił niezwłocznie do zorganizowania się i w początkowym okresie swojej działalności utworzył następujące dodatkowe organizacye: 1. Centralny Komitet Milicyi Obywatelskiej. 2. Komitet Niesienia Pomocy Biednym m. łodzi (ten ostatni wspólnie z Magistratem m. Łodzi). 3. Komitet Podatkowy. 4. Komitet Finansowy, przeznaczony dla emisyi bonów. 5. Komisyę Prawną i 6. Komisyę Sanitarną. Oprócz powyższych komitetów, organizuje się w Łodzi t zw. „Kuratorium Obywatelskie” dla opieki nad rodzinami rezerwistów (na zasadzie prawa z roku 1812). Skład osobisty powyższych Komitetów jest następujący: Centralnego Komitetu Milicyi Obywatelskiej. 1. Przewodniczący p. Leon Grohman. Komitetu niesienia pomocy biednym miasta Łodzi. 1. Przewodniczący pastor Gundlach, 2. Ks. H. Przeździecki i 3. P. J. Małachowski. Komitetu podatkowego: 1. Przewodniczący Antoni Stamirowski, 2. L. Gajewicz, 3. F. Hirszberg, 4. Jarzębowski, 5. S. Kączkowski, 6. A. Kon, 7. Z. Kon, 8. O. Schweikert, 9. D. Tempel, 1o. O Tischer i 11. Dr. I. Watten. Komitetu finansowego. 1. S. Barciński, 2. Dr. A. Biederman, 3. K. Eisert, 4. R. Geyer, 5. L. Grohman, 6. E. Heiman, 7. M. Kernbaum, 8. O. Kindler, 9. J. Konic, 1o. K.W. Scheibelr, 11. I. Silberstein i 12. J. Triebe. Komisyi prawnej: przewodniczący adw. Stożkowski. Komisyę sanitarną organizują pp. d-rzy: B. Łuczycki i H. Trenkner. Koratorum obywatelskie opieki nad rodzinami rezerwistów organizują ks. Gniazdowski i adw. J. Pełka. Obejmując za zgodą władz pieczę nad administracyą wszystkich spraw miejskich, nad wyszukaniem środków egzystencyi dla warstw potrzebujących i w końcu nad utrzymaniem porządku w mieście, apelujemy do zbiorowej myśli i duszy miasta i wierzymy głęboko, że ogół naszych obywateli zrozumie znaczenie przeżywanej ciężkiej chwili obecnej, i że ze zrozumieniem tego wyciągnie najbliższe konsekwencyę, a mianowicie, że tylko wzajemną wiarą i zaufaniem jednych warstw do drugich, posłuchem i bezwzględną karnością można będzie opanować wszystkie groźne niebezpieczeństwa, które całemi zwałami chmur zawisły nad nami i burzą piorunków spaść mogą na miasto nasze, że jednem słowem tylko w spełnieniu elementarnych obowiązków karności społecznej znaleźć możemy ocalenia. Komitet Główny informować będzie ogół mieszkańców przez stopniowe i systematyczne komunikaty o swojej działalności. Z poważaniem Główny Komitet Obywatelski”. (…)
„(i) Zaprowiantowanie miasta. Wczoraj wieczorem w Domu ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 odbyło się posiedzenie sekcyi żywnościowej Komitetu niesienia pomocy biednym. Przewodniczył p. H. Zalewski, pióro trzymał p. Opęchowski. Wydano ze składu głównego w fabryce Poznańskiego na zapotrzebowanie dzielnic, prowianty na sumę około 23,ooo rb. Wydawanie potrzebującym artykułów spożywczych w naturze napotyka w praktyce na wielkie trudności techniczne, przyczem zachodzą liczne przypadki nadużyć, ponieważ z pomocy Komitetu korzystają także ludzie, którzy nie powinni otrzymywać żadnych zapomóg, a nie korzysta z nich wiele osób, rzeczywiście potrzebujących pomocy, nie będąc wciągniętymi dl list, lub skontrolowani, jak również nie mogąc docisnąć się do składów dzielnicowych. Sekcya przeto postanowiła przedstawić o tem Komitetowi Obywatelskiemu niesienia pomocy biednym z wnioskiem, aby zamiast wydawania zapomóg w naturze zaprowadzić system tanich i bezpłatnych kuchen, gdzie ludność prawdziwie potrzebująca otrzymywałaby obiady i potrawy gorące. Sekcya przyjęła do wiadomości, iż sołtys z Augustowa ofiarował i dostarczył Komitetowi bezpłatnie 7 korcy kartofli, zaś firma Kross przy ul. Wólczańskiej w Łodzi również bezpłatnie ofiarowała skrzynię mydła. Przyjęto od p. Bogdańskiego 4o3 i pół funta masła kokosowego „Kokowar”. Wobec wypadków wydawania przez odnośnych dzielnicowych zapotrzebowań na znaczniejsze ilości produktów, bez aprobaty plenum Komitetu, postanowiono wydawać produkty z wielką przezornością i umiarkowaniem, oraz wzmocnić kontrolę nad ruchem i przyjmowaniem produktów żywnościowych w składach”.
23 sierpnia, niedziela. „Odezwa Komitetu obywatelskiego. Wszystkie czynione dotąd wysiłki w celu zażegnania ogólnej nędzy okazują się tak dalece niewystarczającemi, że Komitet obywatelski niesienia pomocy biednym, zmuszony koniecznością, zwraca się do wszystkich obywateli, którzy prócz własnych rodzin mogą jeszcze obiadem choć skromnym, zaspokoić głód jednej lub dwom osobom, z serdeczną prośbą o łaskawe przyjęcie ich za swych stołowników w ten sposób, żeby pewnym głodnym pozwolili przychodzić do siebie na obiad lub po obiad. Niejedna rodzina mogłaby przy tym samym ogniu ugotować nieco więcej, tak żeby starczyło strawy i dla jednego lub paru głodnych; obiad ten głodni mogliby zjeść na miejscu lub zabrać do domu. Wszyscy Przewodniczący dzielnic od dnia jutrzejszego wpisywać będą do listy nazwiska osób, które pragną przyjąć stołowników i adres ich, z nadmienieniem, ilu głodnych raczą nakarmić, czy u siebie, czy też wydawać obiady do domu. Prosimy więc wszystkich litościwych współobywateli, którzy w ten sposób pragną przyjść z pomocą głodnym, aby adresy swe raczyli zapisać albo w biurze Przewodniczących dzielnic, adresy których podane w plakatach, rozlepione na rogach ulic albo w „Domu Ludowym” Przejazd 34, albo tez w kancelarji parafjalnej, Piotrkowska 4. Obywatele! Gdzie się czworo naje, tam naje się i pięcioro lub sześcioro, zwłaszcza, gdy litościwa gospodyni dosypie garść kaszy, doda parę kartofli i do tego kawałek chleba. O te okruchy prosi Was „Komitet Obywatelski niesienia pomocy biednym”.
17 września, czwartek. „Teatr ludowy, (Przejazd 34). W nadchodzącą niedziele d. 2o b.m. teatr Ludowy daje „Obronę Częstochowy” – dramat historyczny Elizy Bośniackiej. 2o proc. dochodu teatr przeznacza dla ubogich rodzin rezerwistów. W przedstawieniu oprócz kierownika teatru p. O. Szeffera biorą udział wybitni miłośnicy sceny pp. Szefferowa, Załupska, Michałowski, Gorzeński, Sawicki, Horst, Kaszyński i Miszczak. Początek przedstawienia o g. 5 po poł. Ceny miejsc od 1o do 5o kop.”.
18 września, piątek. „(k) Z Komitetu Obywatelskiego. Wyznaczone na wczoraj o g. 5 pp. w Domu Ludowym ogólne zebranie Komitetu Obywatelskiego niesienia pomocy biednym nie odbyło się z powodu nieprzybycia dostatecznej liczby członków”.
25 września, piątek. „Z teatru Ludowego. W nadchodzącą niedzielę t.j. dnia 27 b.m. odegrana zostanie w lokalu własnym (Przejazd 34) po raz drugi w tym sezonie sztuka Elizy Orzeszkowej p. t. „Obrona Częstochowy”. Sądzimy, że miła zawsze sztuka zmusi publiczność do przepełnienia sali i za drugim razem. Początek spektaklu o g. 5-ej po południu”.
26 września, sobota. „(k) Z sekcyi zbierania ofiar. Wczoraj o g. 4 po poł. w Domu ludowym odbyło się posiedzenie organizacyjne Sekcyi zbierania ofiar przy Komitecie obywatelskim niesienia pomocy biednym. Do prezydyum sekcji weszli pp. inż. Edward Wagner, inż. M. Daszkowski, Z. Fiedler, M. Zomowski i Baruch. Następne walne zebranie członków sekcyi odbędzie się we wtorek 29 b.m. o godz. 4 po poł. w Domu ludowym”.
9 października, piątek. „(k) Komitet obywatelski niesienia pomocy biednym zawiadamia, że kasyer lub jego zastępca przyjmuje codziennie interesantów w „Domu Ludowym” Przejazd 34 od godziny 5 do 6 po południu”.
„(k) Zakupy żołnierskie. Żołnierze armii niemieckiej, która w dniu wczorajszym zajęła Łódź, ożywili ponurą dotychczas fizyonomie miasta, czyniąc liczne zakupy w sklepach kolonialnych i galanteryjnych. Żołnierze płacili za wszystko gotówką, w części monetą pruską, w części zaś rosyjską”.
1o października, sobota. „(a) Z komitetu niesienia pomocy biednym. Wczoraj wieczorem, w Domu ludowym, przy ul. Przejazd 34, odbyło się pod przewodnictwem prezesa Gundlacha zebranie przedstawicieli dzielnicowych Komitetu niesienia pomocy biednym. W dalszym ciągu omawiano sprawę rozdawnictwa drzewa, pochodzącego z wyrębu w lecie miejskim, postanowiono ze względów praktycznych wydawać drzewo w lesie. Rozdawnictwo drzew, pod kontrolą i opieką członków dzielnicowych, odbywać się będzie co tydzień. Otrzymywać będą wszystkie rodziny biedne, zamieszkałe w 18-tu dzielnicach miasta. Na listę obdarowanych materyałem opałowym wciągnięte będą i rezerwistki. Drzewo wydawane będzie tym, którzy przedstawią bony otrzymane z biur dzielnicowych. Na każdą rodzinę wypadnie po 2 pudy tygodniowo. Według przybliżonego obliczenia wypadnie co tydzień rozdawać drzewo ogółem 42,ooo rodzin. W celu zapewnienia ochrony całości drzewa gromadzonego na składzie, komitet postanowił odwołać się o pomoc do Milicyi obywatelskiej aby delegowała kilkudziesięciu członków. Uchwalono, aby członkowie dzielnicowi nosili opaski z napisem K.O.Dz. (odpowiednia liczba)”.
18 października, niedziela. „Pocztówki z widokami miasta Łodzi do nabycia w kantorze drukarni J. Grodka, Przejazd Nr. 8. Handlującym znaczny rabat”.
27 października, wtorek. „(a) W sprawie oświaty ludowej. Wczoraj wieczorem, w lokalu Domu ludowego, przy ul. Przejazd nr. 34, odbyło się zebranie zwolenników idei szerzenia oświaty ludowej. Zgromadziło się kilkadziesiąt osób, przeważnie z pośród inteligencyi. Na przewodniczącego powołano p. F. Winnickiego. Referował sprawę adw. przys. Jan Stypułkowski, który poddał analizie nasze smutne stosunki oświatowe i uzasadnił potrzebę utworzenia w Łodzi: a) uniwersytetu ludowego; b) kursów dla analfabetów dorosłych; c) sieci szkół początkowych dla dzieci w wieku szkolnym. Nad projektem tym wywiązała się ożywiona dyskusya. W końcu wybrano komisyę złożoną z pp. adw. przys. J.[ana] Stypułkowskiego, dyr. [Wacława] Klossa, ks. Wyrębowskiego, Świętkowskiego, [Józefa] Zielińskiego, [Tadeusza] Pawlikowskiego, Winnickiego, ks. Siennickiego, p. Berlachówny i [Józefa] Wołczyńskiego. Komisya ta opracuje plan przyszłego działania, który przedstawi na zebraniu, odbyć się mającem w dniu 29-ym b.m., o godz. 5-ej po południu”.
„(a) Schroniska dla robotników. W sobotę i niedzielę zostały otwarte dwa schroniska tymczasowe dla bezdomnych. Jedno dla mężczyzn przy ul. Piotrkowskiej 22, drugie dla kobiet – Przejazd 34. Dla pensyonarzy tych otwarto również kuchnię bezpłatną w Domu ludowym, gdzie będą otrzymywać dwa razy dziennie pożywienie o g. 1o rano i 4 po poł. Instytucyę tę ze wszech miar pożyteczną otworzyły Stow. rob. chrz., „Stow. „Praca” i christl. Gewerkschaft”.
31 października, sobota. „(x) Kuchnia robotnicza. Komisya międzyzwiązkowa Stowarzyszeń „Robotników Chrześcijańskich” „Praca” i „Christliche Gewerkschaft” w Łodzi otworzyła 1-szą tanią kuchnię dla robotników przy ul. Przejazd 34 w Domu Ludowym. Cena obiadu 3 kop. z chlebem 5 kop.”.
2 listopada, poniedziałek. „(a) Walka z analfabetyzmem. W ubiegłą sobotę, w sali Domu ludowego, odbyło się zebranie organizacyjne walki z analfabetyzmem. Zebranie zagaił ks. Wyrębowski, zaznaczając cel jego i zachęcając do jaknajprędszego rozpoczęcia dzieła. Na przewodniczącego powołano p. E. Klossa. Według projektu organizacya uniwersytetu ludowego odbędzie się w sposób następujący: urządzonych będzie 6 sal dla słuchaczów; w każdej sali wygłaszane będą po 2 odczyty tygodniowo z różnych dziedzin. Sale wykładowe urządzone będą: w sali Tow. akc. L. Geyera, na Księżym Młynie, w sali jadalnej Tow. akc. I.K. Poznańskiego, na Bałutach i w Widzewie. Na wykłady wyznaczone będzie dwa dni w tygodniu środy i piątki. Każda dzielnica powołać ma ludzi odpowiednich, którzy wybiorą tematy i prelegentów. Co się tyczy kursów dla analfabetów dorosłych komisya przyjęła projekt p. Stypułkowskiego, aby nauczanie odbywało się kompletami po 1o osób w każdym. Miasto podzielone będzie na 1o dzielnic, każda dzielnica będzie miała delegata, który do pomocy otrzyma kierownika do nauczania. Wszyscy dzielnicowi stanowić będą podkomisyę, do której wybrany będzie przewodniczący, dwóch jego zastępców i sekretarz. Podkomisya działać będzie pod protektoratem Komitetu Obyuwatelskiego z pośród którego wybrany będzie delegat jako przewodniczący. Na wiceprzewodniczących wybrani zostali: p.p: Kloss i Stypułkowski, na sekretarza p. K. Fiedler, na jego zastępcę p. E. Fajter; na skarbnika p. Hirszel. Na delegatów dzielnicowych wybrani zostali p.p. w I dzielnicy ks. Merklajn; w II ks. Sinnicki, w III p. Maybert, w IV ks. Wyrębowski, w V A. Ramisz, w VI Tochterman, w VII W. Wścieklica (junior), w VIII inż. Tyszka, w IX A. Flach i X. (Widzew) p. Tymowski. Przyjęto w zasadzie projekt powszechnego nauczania dzieci od lat 7 do 14, które nie mają możności uczęszczania do szkół”.
13 listopada, piątek. „(x) Teatr Ludowy (Przejazd Nr. 34). Kierownik i reżyser „Teatru Ludowego” prosi wszystkich członków Koła dramatycznego o zebranie w dniu jutrzejszym, to jest w sobotę o godz. 6-ej wieczorem w sali Domu Ludowego”.
16 grudnia, środa. „(x) Teatr Ludowy (Przejazd Nr. 34). Kierownik i reżyser „Teatru Ludowego” prosi wszystkich członków Koła dramatycznego o zebranie w dniu jutrzejszym, t. j. w czwartek o godz. 4 po poł. w sali Domu Ludowego”.
24 grudnia, czwartek. „Teatr Ludowy. W nadchodzące święta, teatr Ludowy (Przejazd 34) pod kierunkiem p. O. Szeflnere, daje następujące przedstawienia: W piątek i sobotę o godz. 4 po poł. „Szopka Polska”, Or-Ota. W niedzielę 27 b.m. o godz. 4 po poł., tragedja historyczna J. Korzeniowskiego p.t. „Król Bolesław Śmiały”. Ceny miejsc zniżone” i „Wigilia wspólna. (r) Dziś o godzinie pół do 6 po południu Stowarzyszenia robotników chrześcijan, którego patronem jest ks. Wyrębowski, urządza wieczerzę wigilijną w lokalu towarzystwa przy ulicy Przejazd Nr. 34”.
„(x) Wigilia robotników. Dziś o godzinie pół do 6 po południu Stowarzyszenie robotników chrześcijan. którego patronem jest ks. Wyrębowski, urządza wieczerzę wigilijną w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 14 [?]”.
28 grudnia, poniedziałek. „Wigilia robotników. Głęboko utkwi w pamięci uczestników wieczerza wigilijna, urządzona w ubiegły czwartek w „Domu lodowym” przy ulicy Przejazd, dla robotników, należących do trzech stowarzyszeń: „Praca” i „Christliche Gewerkschaft”. W wielkiej sali, na parterze, o godznie 6-ej wieczorem, rozpostarto białe obrusy na stołach, ustawionych w podkowę, w głębi przy ścianie z prawej strony umieszczono „Żłobek”, z lewej zaś strony świerk z płonącymi świeczkami. Przygotowaniami do uczty wigilijnej kierował patron Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich ks. A. Wyrzykowski, przy pomocy księży: Cyraskiego, Izdebskiego, Kuczyńskiego, oraz uproszonych pań. Na uroczystość tę przybyli: ks. kanonik K. Szmidel i przedstawiciele różnych sekcyi Komitetu Obywatelskiego. Gdy zajęto miejsca przy stołach, po tradycyjnem łamaniu się opłatkiem, ks. Wyrębowski przemówił w gorących słowach, tłomacząc znaczenie wieczerzy wigilijnej i życząc doczekania się lepszych niż dzisiaj czasów i spotkania się w przyszłości w pomyślniejszych warunkach. Robotnicy i robotnice w liczbie stosześćdziesiąt kilku osób, uczestniczący w wieczerzy owiani jednym duchem miłości i braterstwa, wysłuchali w skupieniu przemówienia, podnoszącego nastrój uroczystej chwili. W imieniu Stowarzyszeń robotniczych przemawiał p. J. Markiewicz. Podczas uczty wigilijnej śpiewano kolędy. Na obliczach robotników malowało się zadowolenie, zapomniano chwilowo o ciężkich troskach codziennego życia. Na jadłospis wigilijny złożyły się: kapuśniak z grochem, kartofle ze śledziem, kluski ze śliwkami, herbata, chleb i ciasto. Każdy robotnik lub robotnica płacili po 15 kop. od osoby, dzieci zaś bezpłatnie”.
31 grudnia, czwartek. „(x) Teatr ludowy (Przejazd 34). Jutro w Nowy Rok o g. 4-3j popoł. „Teatr Ludowy” daje „Obronę Częstochowy” dramat historyczny w 8 odsłonach Elizy Bośniackiej. Ceny miejsc zniżone od 6o do 15 kop. „Teatr Ludowy” przeznacza od każdego przedstawienia 1o proc. zysków dla najbiedniejszych mieszkańców Łodzi”.
Rok 1915
5 stycznia, wtorek. „(x) Teatr Ludowy (Przejazd 34). Jutro w środę, dnia 6 b.m. o godz. 4 popoł. „Teatr ludowy” pod kierunkiem p. Szeffera daje piękny dramat historyczny Korzeniowskiego w 6 odsłonach p.t. „Bolesław Śmiały”, cieszący się zawsze ogromnym powodzeniem. Ceny miejsc zniżone”.
12 stycznia, wtorek. „(x) Zarząd Stowarzyszenia robotników chrześcijańskich przy ul. Przejazd nr. 34 zawiadamia członków Stowarzyszenia, że biblioteka otwarta jest we wtorki i piątki od godz. 5 i pół do 7 wieczorem, a nie jak dotychczas od 4 do 6 wieczorem”.
16 stycznia, sobota. „(x) Teatr Ludowy (Przejazd 34). Jutro w niedzielę, dnia 17 b.m. o godz. 4 pop. w Teatrze ludowym ukaże się „Madej zbój”, baśń historyczna w 5 aktach Matauscha, który osnuł swój utwór na podaniach i powieściach naszego ludu o słynnym rozbójniku Madeju. Ceny miejsc od 1o do 5o kop. Sala teatralna ogrzewana”.
18 stycznia, sobota. „Z teatru ludowego. Trudne zadanie postawił sobie kierownik teatru ludowego przy ul. Przejazd 34, wystawiając w dniu wczorajszym piękną baśń fantastyczną Matauscha p.t. „Madej Zbój”. W roli tytułowej zbierał rzęsiste brawa p. Komornicki, którego pierwszy wczorajszy debiut rokuje piękne nadzieje, doskonale sekundowała mu pani Szeferowa w roli Oli, p. Michałowski, który dał doskonałą kreacyę dyabła oraz Załupska i Kwiatkowska w roli rodziców. Po cieszącej się znacznem powodzeniem Obronie Częstochowy, Szopce Polskiej Oppmana i „Bolesławie Śmiałym” Korzeniowskiego, „Madej Zbój”, trafnie został wybrany i długo zapewne nie zejdzie z repertuaru w sezonie bieżącym”.
23 stycznia, sobota. „(x) Ze Stow. robotników chrześcijańskich. W przeszłym tygodniu została poświęcona IV kuchnia robotnicza przy Stow. robotników chrześcijańskich Stow. „Praca” i „Christliche Gewerkschaft”. Kuchnia mieści się przy ul. Placowej nr. 9, w lokalu zaofiarowanym przez ks. prałata Tymienieckiego w domu parafialny. Jak są potrzebne kuchnie robotnicze, niech świadczy to, że w pierwszym zaraz tygodniu liczba obiadów dosięgła liczby 3oo. To też komisya międzyzwiązkowa tych stowarzyszeń z ks. patronem Wyrębowskim na czele postarała się o otwarcie nowej kuchni w najuboższej dzielnicy t.j. na Bałutach, Spacerowa 14. Poświęcenie tej kuchni odbędzie się jutro o godz. 12 w południe. Obecnie więc Stow. te posiadają już 5 kuchen robotniczych. I Przejazd 34 w Domu Ludowym, która wydaje przeszło 5oo obiadów. II Nowo-Zarzewska 68 – przeszło 3oo. III Podrzeczna 26 – 3oo obiadów. IV Placowa 9 około 3oo i V-Bałuty Spacerowa 14, obliczona na 5oo obiadów”.
7 lutego, niedziela. „W środę, 1o lutego o godz. 3-ej po południu odbędzie się w lokalu Dom Ludowy przy ul. Przejazd 34 Zebranie lokatorów w sprawie działalności towarzystwa „Lokator”. Porządek obrad: 1) Zagajenie zebrania. 2) Wybór przewodniczącego. 3) Projekty z działalności stowarzyszenia. 4) Wnioski obecnych. 5) Zapisy na członków. 6) Wybór zarządu i Komisji rewizyjnej. O punktualne przybycie uprasza Komitet tymczasowy”.
11 lutego, czwartek. „Zebranie Towarzystwa „Lokator”. (M) Zapowiedziana na wczoraj zebranie nowozałożonego Towarzystwa pod n. „Lokator”, w lokalu Domu Ludowego, odbyło się przy udziale przeszło 12oo osób. Zebranie zagaił w imieniu Komitetu tymczasowego dr. Silbercwaig, który zaprosił na przewodniczącego d-ra Kaufmana. Sekretarzem był p. Maurycy Praszkier. Po przeczytaniu ustawy rozwinęła się nader rozwlekła dyskusja nad poszczególnymi punktami ustawy, w której poczynione zostały niektóre zmiany. Otóż podajemy takowe: Właściciel domu, który zajmuje mieszkanie w innym domu. może, być członkiem, Tow. „Lokator”, jednakże nie może zostać wybranym do zarządu, lub, komisji rewizyjnej. Składki zostały zredukowane: wpisowe do 25 kop. i składka roczna do l rb., które można wpłacić ratami kwartalnymi. Poczyniono jeszcze niektóre drobniejsze zmiany i ostatecznie ustawa została przez obecnych przyjętą. Następnie poddano pod obrady najgłówniejszy punkt porządku dziennego, a mianowicie wnioski członków, by wynaleść jakie środki w celu załatwienia zaognionej sprawy komornianej. P. Maurycy Praszkier proponuje zwrócić się do Sekcji prawnej, by znieść przymus osobisty za niepłacenie komornego oraz znieść eksmisję. Pozatym pan P. proponuje utworzenie dzielnicowych sądów komornianych, w których zasiadałoby 6 członków Tow. „Lokator”, 6 członków właścicieli nieruchomości oraz jako superarbiter prawnik. P. Silber uważa za potrzebne zorganizowanie biura informacyjnego, które udzielałoby odnośnych informacji O możności płacenia komornego przez poszczególnych członków Tow. P. Szybiłło proponuje, by wobec krytycznego położenia robotników zwolnić takowych z płacenia komornego, projekt ten pozostaje uzupełniony przez p. St. Majewskiego, który, dodaje, iż należy również zwolnić z komornego zony rezerwistów. Powyższe projekty zostają uchwalone i przedstawione będą Komitetowi Obywatelskiemu, jako zbiorowy głos lokatorów łódzkich. W celu zdania relacji z wyników swej delegacji, zarząd postanawia zwołać w najbliższym czasie ogólne zebranie. Następnie odbyły się wybory zarządu, w którym zarezerwowano dwa miejsca dla członków komitetu międzyzwiązkowego oraz jedno miejsce dla członka Stow. prac. handlowych m. Łodzi. W skład zarządu weszli pp.: dr. Mieczysław Kamfmann, dr. Chilewski, Stanisław Pawluk, Maurycy Praszkier, inżynier Skulski, prof. Roman Tulin, Feliks Poty, I. Weisberg i Bawarski. Do komisji rewizyjnej wybrano pp.: d-ra Brzozowskiego, Samuela Herszberga, Zygmunta Krotoszyńskiego, Augusta Kreuzberga i Henryka Ferstera. Po zamknięciu już posiedzenia podano do ogólnej wiadomości, iż zapisy na członków przyjmuje się w lokalu Muzeum Nauki i Sztuki przy ul. Piotrkowskiej nr. 91 pomiędzy godz. 3-6 po poł.”.
22 lutego, poniedziałek. „Zebranie robotników chrześcijańskich. (o) W dniu wczorajszym w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 odbyło się zebranie Stowarzyszeń robot. Chrześcijańskich, Praca i Związek robotników i robotnic chrześcijan w Królestwie Polskiem. Obrazy zagaił prezes Komisji międzyzwiązkowej p. Makarewicz, przewodniczył p. Wolczyński w obecności asesorów: ks. Albrechta, pastora Gundlacha, Budzyńskiego, Findeisena, Szulca, Zaleskiego i Tyciaka; sekretarzowali pp. Fiedler i Adamski. Ks. Wyrębowski odczytał sprawozdanie z działalności Komisji międzyzwiązkowej robotników chrześcijańskich za dotychczasowy okres wojny. Utworzono 6 tanich kuchen robotniczych, które wydały 66,43o obiadów, z tych 44,463 płatnych oraz 21,964 bezpłatnych. Koszty wydania obiadów wyniosły 28o5 rb. 28 kop., wpłynęło za obiady 1453 rb. 89 kop., zatem niedobór, pokryty z kasy stowarzyszeń, wynosi 751 rb, 39 kop. Utworzono cztery schroniska dla bezdomnych z tych jedno dotychczasowych egzystuje w Domu ludowym. W każdem ze schronisk nocowało podczas dni krytycznych przeciętnie do 3o osób. Po odczytaniu sprawozdania przemawiał robotnik Harrasz o zadaniach klasy robotniczej w chwili obecnej. P. Antoszkiewicz poruszał sprawę ograniczenia robotników, członków Stowarzyszeń chrześcijańskich w biurze pośrednictwa pracy, poczem zebranie uchwaliło utworzenie nowej odrębnej giełdy pracy. O potrzebie łączności i wspólnej pracy inteligencji z robotnikiem, przemawiał p. Hirszel; Mec. Jan Stypułkowski poruszył sprawę narodową. Po dyskusji, w której brało udział wielu mówców, członków zjednoczonych Stowarzyszeń, wyłoniono i zatwierdzono jednogłośnie następujące rezolucje: Stojąc na gruncie haseł i prawd chrześcijańskich i narodowych, nadzwyczajne ogólne zebranie zrzeszonych stowarzyszeń robotniczych, liczących z górą 8ooo osób, stwierdza, iż przełomowa chwila obecna, nie nadaje się do podoszczeni waśni klasowej i że przeciwnie należy stanąć wszystkim organizacjom robotniczym do wspólnej pracy nietylko nad nakarmieniem głodnych warstw robotniczych, ale i nad budowaniem lepszej narodowej przyszłości. Wspólna ta praca ma być tamą przed rujnowaniem porządku i ładu społecznego, ma być oparciem zwycięzkiem wobec wojny i upodlenia moralnego, ma być rejkojmią, że złe przetrwamy że nic z polskości nie utracimy, i wyjdziemy jako zwycięzcy Polacy. [...] Wołamy do wszystkich łódzkich robotników polaków, aby stanęli dziś pod sztandarem „Boga i Ojczyzny” i w imię tych haseł pracowali, nie żałując potu, zapału i najwyższych nawet poświęceń. Pozatem przyjęto znamienną deklarację związku zawodowego robotników i robotnic chrześcijan w Królestwie Polskiem („Christliche Gewerkschaft”), stwierdzającą wspólność kierunków w walce o prawa i lepsze czasy robotników i nawołującą do współudziału i solidarności w przyszłości, kończącą się następującem oświadczeniem: W obecnej epokowej dla narodów chwili, kiedy się ważą losy Polski, Mu, którzyśmy urodzili się , wychowali i tyle pracowali wspólnie na ojców Waszych ziemi, aczkolwiek wielu z nas należy do narodu niemieckiego, pragniemy spełnić swój obowiązek obywatelski względem kraju tego do końca i uroczyście niniejszem oświadczamy: „Wspierać Was Polacy-robotnicy będziemy w walce o ziszczenie szczytnych ideałów chrześcijańskich i narodowych polskich”.
4 marca, czwartek. „Zgubiono portmonetkę z pieniędzmi i świadectwo służbowe, wydane Józefie Janiczak. Uprasza się zwrócić do Schroniska w domu ludowym Przejazd 34”.
8 marca, poniedziałek. „Nowa giełda pracy. Wczoraj po poł. w domu ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 na posiedzeniu komisji międzyzwiązkowej trzech stowarzyszeń chrześcijańskich robotników podzielono mandaty członków zarządu nowej giełdy pracy przy stowarzyszeniach w Domu ludowym. Giełda rozpoczyna swą działalność już w tygodniu bieżącym. Zgodnie z propozycją licznych członków, postanowiono zapotrzebowanie ogólne pracy dzielić dla członków stowarzyszeń w ilości 6o%, zaś członkom związków oddać 4o%. W dzień otwarcia giełdy pracy w nadchodzący czwartek. o godz. 9- rano W kościele św. Krzyża będzie odprawione nabożeństwo”.
3 kwietnia, sobota. „W nadchodzące święta teatr Ludowy daje tylko jedno przedstawienie, a mianowicie w poniedziałek d. 5 kwietnia o godz. 5-ej po południu. Odegrany zostanie piękny i efektowny dramat historyczny Majeranowskiego w 5 aktach (6 odsłonach) p.t. „Córka Miecznika”. W Przedstawieniu biorą udział pp.: Szefferowa, Krawczykówna, Kwiatkowski, Komornicki, Skibior, Iwański, Szeffer, Skórkowski, Ziemian i inni. Ceny miejsc od 1o do 5o kop.”.
Poniedziałek, 14 czerwca. „Kupię lodownię pokojową w dobrym stanie tanio. Wiadomość Giełda pracy Przejazd 34 Jagodziński”.
Sobota, 28 sierpnia. „Odczyty. (l) Dziś, w sobotę, o g. 4-ej po południu odbędzie się w domu ludowym dalszy ciąg odczytów p. Lipszyca „o historii żydów”. O godz. 6½ po południu odbędzie się w tymże samym lokalu odczyt p. Milukowskiego w języku hebrajskim na temat Jehuda Helewi”.
Niedziela, 5 września. „Niedoręczone listy do odebrania w 3 oddziale straży ogniowej Mikołajewska 54 [...] Antoni Przybylski, Przejazd 34”.
Wtorek, 19 listopada. „Onegdaj, w Domu Ludowym przy ul. Przejazd No 34 odbył się wieczór śpiewaczy, zorganizowany przez Związek ministrantów. Na program złożyły się produkcje śpiewacze, religijne i świeckie, wykonane przez chóry, oraz deklamacje i popisy solowe. Dyrygował chórami kierownik śpiewów z par. św. Stanisława Kostki, Ulas. Przepełniającą salę i publiczność nader sympatycznie przyjmowała wykonawców”.
2o marca, czwartek. „Przedstawienie amatorskie. Grono kelnerów urządza w Teatrze Ludowym, ul. Przejazd 34, przedstawienie popołudniowe w pierwszy dzień Świąt Wielkiejnocy. Na którem kelnerzy amatorzy odegrają komedję w dwóch aktach J. Korzeniowskiego „Majster i Czeladnik” i jednoaktówkę W. Waltersa „Krytyczna sytuacja”. Dochód z przedstawienia przeznaczono dla robotników bez pracy. Bilety są do nabycia w mleczarni p. Rysza, ul. Benedykta 1, w niedzielę od 12 w kasie teatru”.
21 maja, środa. „Towarzystwo Muzykalno-dramatyczne Gutenberg odegra, w sobotę 24-go maja 1913 roku wielką farsę w 3-ch aktach Bissona p.t. „Bandyci”. Szczegóły w programach. Ceny miejsc od 2o kop. do 1 rub. Bufet na miejscu. Początek o g. 8 m. 15 wiecz. Po przedstawieniu tańce”.
26 maja, poniedziałek. „(a) Przedstawienie amatorskie. Młode i niezwykle czynne stowarzyszenie drukarzy „Gutenberg” zorganizowało w ubiegłą sobotę w sali Domu Ludowego, siłami własnego kółka dramatycznego, przedstawienie amatorskie, na którem odegrano farsę Bissona p.t. „Bandyci”. Amatorzy, mimo słabego jeszcze obeznania ze sceną i widocznej tremy, wywiązali się z zadania na ogół zupełnie poprawnie, budząc nawet chwilami serdeczny śmiech i ogólną wesołość na Sali. Dobrą grą wyróżnili się p-ny Horwat i Bartoszewiczówna oraz p. górecki, chociaż gra jego chwilami przechodziła w niemiła szarżę. Młodym adeptom sztuki nie szczędzono oklasków wywołując ich po każdej odsłonie. Po przedstawieniu odbyły się ochocze tany, które przeciągnęły się do późnej nocy”.
3o września, wtorek. „Ze Stow. godziwych rozrywek. (z) Dnia 27 b.m. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 odbyło się przedstawienie teatralne koła dramatycznego Stowarzyszenia zwolenników godziwych rozrywek, na którym odegrano sztukę ludową p.t. „Emigracja chłopska”, treść sztuki zaczerpnięta z życia wiejskiego w Galicji, na tle stosunków emigracyjnych do Ameryki. Sztukę grano – jak na amatorów bardzo dobrze, to też zapełniona na sali publiczność darzyła amatorów rzęsistemi oklaskami. Sztukę wyreżyserował bardzo starannie p. B. Fitzner, który też z brawurą odegrał trudną rolę Bartka Kozicy. Basię bardzo dobrze odegrała p. Jatczak za co obdarzono ją bukietem żywych kwiatów. Rolę żyda Mendla – karczmarza zagrał pan Wężykowski. Doskonały p. B. Pieczulski w roli starca Czapli zasłużył na oklaski, agentem werbującym do Ameryki Szulcem był p. Drążkiewicz jak również w roli Sarry obie te role zagrał swobodnie i zacięciem, zasługują jeszcze na ppochwałe p. Ratkowski – Matus, p. Matusiakówna – Matusowa, Juljusz p. Krałkowski, antek – p. Kucharczyk, wójt – p. Kowalski, Srocka – p. Olszewski i p. Sabela, który rolę Wojtka zagrał z uczuciem. Śpiewy szły składnie. Orkiestrą dyrygował p. Golc. Na niemilknące oklaski mazur układu p. Kucharczyka musiano powtarzać”.
17 listopada, poniedziałek. „Zabawa tow. „Gutenberg”. Zapowiedziana na sobotę w Domu Ludowym zabawa członków tow. muz.-dram. drukarzy łódzkich „Gutenberg” ściągnęła nadzwyczaj wiele gości, dzięki czemu udała się świetnie. Wszyscy bawili się ochoczo aż do samego rana. Na program złożyły się – w części muzykalno-wokalnej – pieśni, wykonane bardzo udatnie przez chór tow. pod dzielną batutą p. Biesiadnieckiego, oraz kilka utworów melodyjnych, wykonanych na cytrze przez p. Hencza. Publiczność słuchała tego popisu z żywem zajęciem i gorącym oklaskiem obdarzyła doskonałego wykonawcę. Po tej części programu odegrano składnie jednoaktówkę p.t. „Jesienią”. Na wyróżnienie zasługują panie: Irena Truchlińska, Marja Podlewska i Wł. Brzezińska; z uznaniem podkreślić należy dobrą grę pp. Sławińskiego, Stasiaka, Krejana i Góreckiego. Bohaterami trzeciej części programu byli: p. Jarzęcki, artysta opery i operetki łódzkiej, który z brawurę i humorem monologował i odśpiewał kilka dowcipnych kupletów, z niebywałem powodzeniem – oraz pp. Augustyński i Kowalski, artyści baletu tejże opery i operetki, którzy odtańczyli znany taniec: „Matelote”, za co byli oklaskiwani wielokrotnie. W tym momencie rozbawienie publiczności dosięgło już kulminacyjnego punktu. Nastąpiły tańce, które uwieńczyły zabawę, pod każdym względem świetnie udaną, gdyż łączącą z rozrywką i cel wysoce kulturalny; mianowicie dochód z zabawy zasilił fundusze na budowę domu dla inwalidów w fachu drukarskim. Dom ten wybudowany zostanie zapewne już w roku przyszłym, na nabytej już dawniej nieruchomości we wsi Rąbień pod Łodzią”.
11 października, poniedziałek. „ Ze Stow. nauczycieli chrześcijan. Ogóle zebranie członków Stowarzyszenia odbędzie się w sobotę 16 października o godz. 5 i pół wieczorem w Domu Ludowym przy ulicy Przejazd 34. Na porządku dziennym znajdują się następujące sprawy: 1) utworzenie kasy samopomocy; 2) unormowanie płac nauczycielskich; 3) wybór członków zarządu i 4-ch zastępców. Członkowie, którzy dotąd nie otrzymali zawiadomienia o mającym się odbyć zebraniu, zechcą po takowe zwrócić się do sekretarza zarządu, zawiadomienie to bowiem służy jako bilet wejścia na ogólne zebranie”. W niedzielę, 17 października relacjonowano: „(a) Wczoraj [...] odbyło się nadzwyczajne ogólne zebranie członków Stow. nauczycieli chrześcijan. Porządek dzienny obejmował takie sprawy, jak unormowanie płac nauczycieli i utworzenie kasy samopomocy. Po zagajeniu obrad przez prezesa p. Tulina, na stanowisko przewodniczącego wybrano przez głosowanie pp. Garlickiego i Czeraszkiewicza. Ponieważ p. Garlicki zrzekł się prowadzenia zebrania, przeto obradami kierował dyr. Czeraszkiewicz w obecności asesorów Antoniego Tomaszewskiego i pań: Wiktorji Macińskiej, Marji Grzybowskiej i St. Garlickiego. Pióro trzymał B. Bronisław Knothe. Na zebranie przybyło dwieście dwadzieścia kilka osób. Po odczytaniu protokułu z poprzedniego zebrania, zmieniono porządek dzienny, na punkt następny wysuwając przeprowadzenie wyborów zarządu. Po oddaniu głosów i wybraniu Komisji skrutacyjnej przystąpiono do sprawy unormowania płac nauczycielskich, zgodnie z przedłożonymi zarządowi wnioskiem piśmiennym, podpisanym przez przeszło 5o osób. Pierwszy zabrał głos w tej kwestji prof. Swodwiński, który przedstawił ciężkie obecnie położenie szkolnictwa polskiego, zwłaszcza szkoły średniej, wywołane przewrotem, wynikającym z obecnej sytuacji wojennei i klęskami natury ekonomicznej, które kraj nasz obecnie przenosić musi. Pomimo to nauczycielstwo podjęło ciężką pracę społeczną bez względu na przygnębiające warunki materialne, stwarzające nieraz położenie bez wyjścia i wykazało swą gotowość do ofiarności dla szkoły polskiej, czyniąc kompromisy pod względem stosunków płacy, redukowanej na czas wojny do 5o i niżej procent. Mimo to dla pełnej wydajności pracy nauczyciela w szkole potrzebne jest pewne minimum zaspokojenia jego potrzeb materialnych. Ponieważ szkolnictwo polskie jest sprawą pierwszorzędnej wagi i doniosłości społecznej, przeto słusznie oczekiwać winno najszerszego poparcia i pomocy materjalnej całego społeczeństwa. Wychodząc z tego założenia mówca projektuje zaapelowanie do społeczeństwa o zorganizowanie instytucji do popierania szkół polskich, ku czemu proponuje wyłonić komisję, która w tej materji podejmie akcję na szerszą skalę, bez lokalnego charakteru, nawiązując stosunki w Warszawą i innemi środowiskami życia intelektualnego polskiego społeczeństwa. - P. Majewski, sprowadzając projekt do potrzeb lokalnych, stawia wniosek o zażądanie od magistratu i Rady miejskiej, jako oraganizacyj, repezentujących obecnie społeczeństwo, uwzględnienia jaknajszerszego w projektowanym do zatwierdzenia budżecie miejskim m. Łodzi, potrzeb szkolnictwa średniego i asygnowania odpowiednich funduszów na poparcie szkół prywatnych. Przeciwko temu wypowiada się p. Kamiński, uważając projekt ten za nie do przyjęcia ze względu na to iż Rada miejska, mając przedewszystkiem na uwadze tak doniosłą i leżąoą jeszcze, niestety, odłogiem, sprawę walki z analfabetyzmem i sprawę postawienia na należytej stopie szkolnictwa początkowego obok wielu innych spraw ważniejszych, sprawę subsydjum dla szkół średnich prywatnych uważać będzie jako luksus, który dopiero w odległej przyszłości może być uwzględniony. Natomiast mówca żąda wyłonienia komisji, która będzie mieć za zadanie ustalenie norm wynagrodzenia nauczycielstwa do wybuchu wojny i obecnie, oraz zbieranie materiałów dotyczących minimum i maksimum płacy”.
22 października, piątek. „(a) Na wczorajszym posiedzeniu nowowybranego zarządu Stow. nauczycieli chrześcijan podzielono mandaty w sposób następujący: Prezesem zarządu został p. Tulin, wiceprezesem p. Bronisław Knothe, sekretarzami pani Osiecka i pan Pulto, skarbnikiem p. Antoni Tomaszewski i bibliotekarzem p. Stanisław Jezierski”.
7 grudnia, wtorek. „Przy Stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich przy ul. Przejazd Nr. 34 w Domu udowym czynna jest bibljoteka, otwarta 2 razy tygodniowo, we wtorki i piątki o godz. 7 wieczorem”.
17 grudnia, piątek. „Na kolonje zimowe (a) Wydział wysyłania dzieci na kolonje zimowe przy 3 stow. rob. chrześcijan, „Christliche Gewertschaft”; „Praca” dotychczas wysłało 13oo dzieci w kutnowskie i łowickie. Zapisy biednych dzieci na kolonje zimowe odbywa się przy ul. Przejazd 34 w poniedziałki od godz, 2 do 5 po poł. Rodzice, życzący sobie wysłać swe dzieci na kolonje zimowe muszą zastosować się do następujących przepisów: I Zgłosić się do lokalu Giełdy pracy po numery porządkowe przed dniem zapisu. II. Przynieść ze sobą zaświadczenie o ubóstwie od właścicieli domów lub też ze swej parafji, metryki dla dzieci i piśmienne zrzeczenie się wszelkich prenetnsji za skutki jakie tam nie z winy wysyłających mogą wyniknąć”.
23 grudnia, czwartek. „Teatr Ludowy (Przejazd 34). W nadchodzące święta, w sobotę 25 i niedzielę 26 grudnia 1915 roku, koło dramatyczne Towarzystwa śpiewaczego „Prymarja” w kośc. św. Krzyża, pod reżyserją artysty dramatycznego p. Mańskiego wystawia „Jaselkę”, dramat w 5 aktach 9 obrazach ze śpiewami ks. J. Lenartowicza, osnuty na tle krwawej rzezi niewinnych dziatek w Betlejem. Z zainteresowania, jakie dramat powyższy obudził wśród naszej publiczności, sądzić należy, iż cieszyć się będzie dużem powodzeniem. Bilety są do nabycia w kasie teatru w sobotę od godz. 1o rano do 2 po południu i od 5 do 1o wieczorem; Ceny miejsc od 12 do 6o kop. Początek przedstawienia o godzinie 6 wieczorem. Udział w wystawieniu „Jasełki” bierze 6o osób”.
29 grudnia, środa. „Gwiazdka w Domu Ludowym (ao) Uroczystość gwiazdkowa w Domu Ludowym przy ul. Przejazd Nr. 34 zgromadziła zgórą 3oo osób, robotników ze Stow. robotników przemysłu włóknistego „Praca” i Związku robotników i robotnic wyznania chrześcijańskiego („Christliche-Gewerkschaft”) w obecności patrona Stow. rob. chrześcijańskich, ks. Albrechta i wicepatrona ks. Wyrębowskiego. W nader ciepłym nastroju dzielono się tradycyjnym opłatkiem, poczem spożyto składkową wieczerzą wigilijną, złożoną z 3 dań. Przy opładku i wieczerzy śpiewano kolędy. Składka na wieczerzę wynosiła 15 kop. od osoby”.
Rok 1916
4 lutego, piątek. „Przejazd 34 Teatr Ludowy. W Niedzielę, dn. 6-go Lutego o godz. 6-tej wieczorem grono pracowników handlowych pod reżyserją artysty p. Mańskiego wystawia „Nad przepaścią” Wodewil w 5-ciu aktach ze śpiewami i tańcami. Bilety do nabycia w kasie teatru. W sobotę od g. 6 do 9 wiecz. i w dniu widowiska od g. 1o z rana do 4 pp. do rozpoczęcia przedstawienia. Ceny od 12 kop. do 75 kop.”.
26 lutego, sobota. „Teatr w domu Ludowym. W niedzielę, kółko am. Stow. czeladzi ślusarskich odegra o godz. 6-ej wieczorem „Bez ten święty opłatek”, sztukę ludową w 3 aktach i „Lep na muchy farsę w 1 akcie”. Sztuki „ludowe odegrano z powodzeniem”, a sala „była przepełniona po brzeg, wobec czego kasa wsparć osiągnie pokaźny zasiłek pieniężny”.
8 kwietnia, sobota. „Dnia 1o kwietnia t.j. w poniedziałek o godzinie 7 wiecz. w sali Domu Ludowego przy ulicy Przejazd № 34 odbędzie się Ogólne Zebranie Członków Towarzystwa Współdzielczego „Sklep Bławatny” z następującym porządkiem obrad: 1) Zagajenie Zebrania i wybór przewodniczącego Zebrania. 2) Zaproszenie Sekretarza i asesorów. 3) Odczytanie sprawozdania. 4) Zatwierdzenie bilansu za rok 1914 i 1915. 5) Podział zysków. 6) Zatwierdzenie budżetu na 1916 rok. 7) Wybór trzech członków Zarządu, zastępców i pięciu członków Komisji Rewizyjnej. 8) Wnioski Zarządu i Członków Towarzystwa. Na zebranie to o punktualne przybycie najuprzejmiej prosi Zarząd”. 9 kwietnia „wspomniane Towarzystwo, jak widać z nadesłanego nam sprawozdania za lata 1914/15 wykazało: zysku brutto 11,849 rb. 86 kop. oraz procentów za wypłaty gotówkowe i z lokaty - 544 rb. - razem rb. 12,3o3 kop. 86, po potrąceniu zaś wydatków i kosztów handlowych czysty zysk wyniósł rb. 1,444 kop. o8, który zaproponowano podzielić w następujący sposób: 1. 1o% na kapitał zapasowy rb. 144 kop. 41. 2. 4% dywidendy od udziałów za 2 lata, rb. 946 kop. 15. 3. na dodatkowe wynagrodzenie dla pracowników w stosunku miesięcznej pensji rb. 115 i 4. na kapitał rezerwowy rb. 238 kop. 52, razem rb. 1,444 kop. o8. Budżet na 1916 rok zaprojektowano następujący: lokal i opał rb. 2,ooo, światło rb. 1oo, wynagrodzenie pracowników rb. 2,5oo, druki i księgi rb. 12o, ogłoszenia i zawiadomienia rb. 75, ubezpieczenie od ognia rb. 1oo, konserwacja lokalu rb. 5o, stróż nocny i dzienny rb. 5o, wyjazdy rb. 1oo, materjały piśmienne rb. 25 i drobne wydatki rb. 15o, razem rb. 5,27o, z pozostawieniem Zarządowi możności przenoszenia z jednej pozycji do drugiej i ewentualnego przekroczenia o 1o%”. 1o kwietnia o 7 wieczorem ogólne zebranie członków „Sklepu Bławatnego”. „W obecności 6o członków zebranie zagaił p. Kokieli, prosząc o wybór przewodniczącego. Na przewodniczącego wybrano p. E. Pfajfra, który poprosił na asesorów pp. Brykalskiego i Kłossa, a na sekretarza p. Zajkowskiego. Sprawozdanie za rok 1914 i 1915 przeczytał p. Stypułkowski”. W 1917 członkowie „Sklepu” zbierali się w lokalu Stowarzyszenia handlowców polskich przy ulicy Piotrkowskiej 1o8.
21 kwietnia, piątek. „Z Giełdy pracy (Przejazd 34). (a) Giełda pracy przyjmuje zapisy dziewcząt do robót polnych i ogrodowych w Poznańskie do majątków polskich. Otrzymują dziewczęta całkowicie utrzymanie opiekę, oraz 1o mrk. miesięcznie. Zapis dzieci na kolonje letnie odbywać się będzie zaraz po przewodniej niedzieli w poniedziałek”.
5 maja, piątek. „Dzieci dla dzieci. Przedstawienie dla dzieci i młodzieży na rzecz niezamożnych uczniów i uczennic szkoły p. Heleny Cholewickiej, zapowiada się bardzo interesująco. Prócz części koncertowej na program złożą się dwa obrazki sceniczne „Jaś i Małgosia” Or-Ota i „Naszyjnik babuni” Izdebskiej, urozmaicone deklamacją chóralną „Modlitwy lasu” wielkiego naszego jubilata Henryka Sienkiewicza, gimnastyką rytmiczną oraz śpiewami i tańcami ludowemi. Przedstawienie odbędzie się w najbliższą niedzielę, t.j. 7 b.m., w Domu Ludowym, Przejazd № 34, o godz. 3½ po południu”. Przedstawienie zostało powtórzone na żądanie rodziców i młodzieży w czwartek, 1 czerwca. Program uległ „pewnemu skrótowi na rzecz zabawy”, na którą złożyły się „korowody, pochody z obraną królową mądrości oraz świtą królewską, złożoną z Krakowiaków, Krasnoludków i Murzynów”. W pochodzie, zabawach i tańcach wzięli udział „wszyscy młodociani widzowie”. Bilety można było kupić w „sklepie współdzielczym Piotrkowska Nr. 1oo między 5-7 po południu”.
18 maja, czwartek. „Zakończenie kursów pedagogicznych. Onegdaj w domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 odbyło się zakończenie wykładów na kursach Polonistycznych prowadzonych przy Stowarzyszeniu nauczycieli chrześcijan. Wykład prof. Bronisława Knothego, który a zakończenie podał syntezę historji literatury z wiekiem XVI włącznie, był jak i poprzednie prawdziwą ucztą duchową dla licznie zebranych słuchaczów. Prezes zarządu Stow. p. R. Tulin w krótkich i ciepłych słowach skreślił zadanie i cel kursów, poczem złożył podziękowanie prelegentom za trudy przez nich podjęte dla dobra idei, następnie, zwróciwszy się do słuchaczów, zachęcał ich do dalszej pracy i wyraził nadzieję, że kursy powyższe znajdą swój dalszy ciąg, poczem pożegnał wszystkich słowami prędkiego zobaczenia się na dalszym ciągu owocnej pracy społecznej”.
22 września, piątek. „Kółko dramatyczne im. M. Konopnickiej przy Tow. śpiewaczem „Dzwon” urządza w niedzielę, dn. 24 b.m. w domu Ludowym przy ul. Przejazd Nr. 34 przedstawienie, na którem odegrana zostanie 3 aktowa sztuka ludowa ze śpiewami p.t. „Kachna”. Początek przedstawienia o godz. 6 wiecz.”.
6 października, piątek. „Ogłoszenie. Następujących 4o kooperatyw wzgl. kupców jest upoważnionych do zakupu i wwozu kartofli do Łodzi za kwitami wwozowemi w powiecie Łódzkim, Łaskim, Brzezińskim i Łęczyckim na południ od linji demarkacyjnej i Tureckim – na wschód od linji demarkacyjnej: [...] 6. Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich w Łodzi i Łódzkim powiecie, Przejazd 34 [...] Łódź, dn. 4 października 1916 r. Cesarsko-Niemiecki Prezydent Policji w zast. Von Brenevitz”.
7 grudnia, czwartek. „Koło dramatyczne przy Łódzkim Tow. Sportowym pod reżyserją p. Eust. Piątkowskiego i ze współudziałem p. Seweryna Michałowskiego urządza w dniu 8 grudnia 1916 r. o godz. 6-ej wieczorem w sali Domu Ludowego (Przejazd 34) wieczór teatralny, złożony z dwóch jednoaktówek: „Parodje miłości” i „Kajcio” i wiązanki lekkich utworów artystyczno-literackich. Organizatorzy przedstawienia żywią nadzieję, że publiczność licznie przybędzie zasilając kasę Łódzkiego Tow. Sportowego, które ze względu na swoje szlachetne cele, godne jest poparcia”.
16 grudnia, sobota. „Tow. śpiew. im. St. Moniuszki w niedzielę, dnia 17 b.m., w sali Domu Ludowego (Przejazd 34) urządza na benefis swego dyrektora p. Henryka Miłka – wieczór wokalno-dramatyczny, na program którego złożą się: śpiewy chóralne, deklamacje, monologi itp. Współudział przyjmuje także znana i ceniona śpiewaczka p. R. Bielikiewicz, jak również pp. L. Galiński, K. Koźmiński, S. Tymowski i W. Rychter. Na zakończenie dana będzie komedjo-opera C. Godebskiego „Miłostki ułańskie”. Początek punktualnie o godz. 6 w. Pozostałe w niewielkiej liczbie bilety – do nabycia w kasie Domu Ludowego w dniu przedstawienia od godz. 4 po poł.”.
Rok 1917
5 stycznia, piątek. „Towarzystwo Muzyczne im. Szopena (Sekcja śpiewacza) w Domu Ludowym, Przejazd 34 w Sobotę, dnia 6 Stycznia r.b. o godzinie 6 wieczorem, ostatni raz „Jasełka Narodowe” Marji Konopnickiej muzyka Piotra Maszyńskiego, ze śpiewami i tańcami w 4-ch odsłonach. Bilety wcześniej nabywać można w cukierniach pp. B. Gostomskiego (dwan. Roszkowskiego) i Z. Krzyżanowskiego, Piotrkowska 79, a w dniu przedstawienia w kasie teatru od godziny 1o-ej do 1-ej i od 3-ej po południu”.
13 stycznia, piątek. „Wiece Polskiego Komitetu Wyborczego odbędą się dla wyborców kurji IV w sobotę, dnia 13 stycznia r.b., 1) w Domu Ludowym, Przejazd 34 o godz. 3 pop., 2) w sali Kaiserbrechta, Zgierska 69, o godz. 3 po poł i 3) w sali Brauna, na Księżym Młynie, o godz. 5 pop. Dla wyborców kurji V: 1) w Domu Ludowym, Przejazd 34 o godz. 4 pop., 2) w lokalu Stow. majstrów fabr., Nowy Rynek 6, o g. 6 wiecz. Bilety wejścia rozesłano imiennie, nie doręczone zaś otrzymać można w Biurze Informacyjnym P.K.W. Piotrkowska 1oo”.
16 stycznia, wtorek. „Kronika ruchu Wyborczego. Wczoraj odbyły się do łódzkiej Rady miejskiej w kurji II (wielki przemysł i handel), oraz w kurji IV (właściciele nieruchomości). Według nieurzędowych obliczeń „D.L.Z.” wynik tych wyborów jest następujący: [...] w kurji IV-ej głosowało w sumie 2369 (zapisanych na listy wyborcze 3224). Do walki stanęły cztery listy: - Nr. 15 Polski Komitet Wyborczy; Nr. 19 – niemiecka; Nr. 25 – Stowarz. właśc. nieruch.; Nr. 28 – Żydows. Centr. Komi. Otrzymały głosów: lista Nr. 15 – 719; lista Nr. 19 – 791; lista Nr. 25 – 27o; lista Nr. 28 – 589. Wybrani zatem zostali: 1) Stypułkowski Jan – Pol. Kom. W.; 2) Smarzyński Jan – Pol. Kom. W.; 3) Meisner Zygmunt – Pol. Kom. W.; 4) Sanne Paul – niemiec.; 5) Jers Wilhelm – niemiec.; Gerhart August – niemiec.; 7) Spickerman Joseph – niemiec.; 8) Klukow Gustaw – Stow. wł. nier.; Helman Moses – Żyd. Centrl. K.; 1o) Russ Moszek Nachem – Żyd. C.K. Według narodowości, do której wybrani radni się poczuwają, dzielą się oni: polacy – 6, niemcy – 5 i żydzi – 9. W ten sam mniej-więcej sposób zapowiada się stosunek radnych i w innych kurjach [...]”, oraz: „Z Tow. Godziwych Rozrywek. Sekcj dramatyczna w T-wie G. Rozr. Organizuje widowisko na trepki i obiady dla biednej dziatwy polskiej, uczęszczającej do szkoły miejskiej Nr. 9. Wieczór ten, wokalno-dramatyczny, odbyć się ma dnia 11 lutego w sali Domu Ludowego, a złożą się nań popisy chórów T-wa, występy solistów, popisy sekcji dramatycznej itp. Ze względu na wzniosły cel, T-wo ma nadzieję, iż widowisko zgromadzi liczną publiczność, która skromnym swym datkiem nakarmi i zaopatrzy w obuwie głodne i bose, a żądne nauki biedactwa”.
24 marca, sobota. „Ze Stow. nauczycieli chrz. Ogólne zebranie członków Stow. nauczycieli chrz. odbędzie się dziś o godz. 5-ej po poł. w Domu Ludowym. Na 1 stycznia 1917 r. Cen. Stow. w Łodzi liczyło 488 członków, oddział w Zgierzu – 47 czł., w Pabjanicach – 37. W Tomaszowie 31, w Łasku – 29, w Brzezinach oddział założony w roku bieżącym liczy 2o czł., w Rawie – w dn. 4 marca r.b. – 65 czł. Razem 7o9 czł.”. Następnego dnia: „[...] Działalność wewnętrzna nowego zarządu przedstawia się następująco: 1) Stworzenie komisji finansowej, uwierzytelniającej pożyczki z funduszów przekazanych przez Radę opiekuńczą, stopniowo zmniejszanych, wreszcie zupełnie wstrzymanych. 2) Komisja rozjemcza. 3) Zmiana lokalu, dokonana w listopadzie r.z. 4) Rozwój czytelni i księgozbioru. 5) Wobec braku naczelnej państwowej instytucji kierowniczej, zarząd powołał do życia Koło przełożonych, pracujące z pożytkiem dla szkolnictwa średniego. 6) Obrona członków Stowarzyszenia i szkolnictwa. Działalność zewnętrzna: 1) Starania o stworzenie Macierzy szkolnej. 2) Udział w ogólno-krajowej kweście drogą utworzenia Sekcji Odczytowej. 3) Współudział w organizacji biblioteki publicznej. 4) Otwarcie po pertraktacjach z Delegacją szkolną, seminarium nauczycielskiego w Łodzi, jako zakładu miejskiego, z funduszów miasta. 5) powiększenie funduszów Stow. przez dochody niestałe (przedstawienia w Teatrze Polskim). 6) Obchody i rocznice: udział w obchodzie powstania listopadowego; udział w akademji żałobnej ku czci H. Sienkiewicza. 7) Praca nad zrzeszaniem nauczycielstwa, stworzenie Oddziałów w Zgierzu, Łasku i Pabjanicach. Zaproszenie Zarządów Oddziałów dla omówienia zadań zawodowej i ideowej pracy w tychż. Wejście w kontakt z niezrzeszonym nauczycielstwem ze Stow. Naucz. w Warszawie, Piotrkowie i Płocku. Zorganizowanie zjazdu nauczycielstwa ludowego [...]”.
5 kwietnia, czwartek. „Kółko Dramatyczne przy Związkach Zawodowych Kelnerów Łódzkich odegra w niedzielę d. 8 Kwietnia o godz. 7 i pół wiecz. pod reżym. art. Teatru Polskiego p. T. Orłowskiego „Nad przepaścią” Melodramat w 6 aktach Śliwińskiego”.
21 kwietnia, sobota. „Z Domu Ludowego. W niedzielę, dn. 22 kwietnia, o godzinie 6 wiecz. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd № 34 odbędzie się koncert. Współudział przyjmują: skrzypek p. Leon Budzyński, pani R. Bielikiewicz (śpiew), p. Alfons Mański, artysta Teatru Polskiego (deklamacja), chór sumowy z kościoła św. Anny pod batutą p. Aleksandra Charuby i kwartet smyczkowy. Akompaniują p. A. Charuba i p. Aniela Borkowska. Bilety wcześniej nabywać można w księgarni Ciota (Przejazd 14), a w dniu koncertu w kasie od godz. 4 po poł.”.
1 lipca, niedziela. „W sprawie dzieci, przebywających na wsi. Wczoraj w Domu Ludowym [...], na wezwanie komisji „Wieś dla dzieci” – stawiło się szersze grono matek ze sfer robotniczych, których dzieci, dzięki staraniom komisji, wysłane zostały na wieś. Celem stawiennictwa owych matek było wyjaśnienie przez komisję stosunku, jaki zachodzi pomiędzy korzystającymi ze względnych wygód zdrowego pokarmu i świeżego powietrza a chlebodawcami – właścicielami dworów i włościanami. Nadesłane do komisji „Wieś dla dzieci” przez rady opiekuńcze i partje liczne listy, stwierdzają, iż wyzwolone z niedostatku niektóre postaci łódzkie zachowują się tak zuchwale, że wprost zniechęcają włościan, którzy zapowiadają, iż w razie powtarzania się nadal przykrych faktów 0 z powrotem odsyłać kapryśne dzieci do Łodzi. Faktów tych we wzmiankowanych listach jest sporo. Między innemi zaznaczono, iż mimo łagodnego obchodzenia się, dobrego względnie odżywiania, niektóre z dzieci wyrażają się w formie niegrzecznej, że nie smakują im ziemniaki i chleb, w zamian których żądają naprz. jaj i kiełbasy; uchylają się od najlżejszej nawet roboty, dowodząc, iż przyjechały na wieś jedynie po to, by spacerować, jeść i wypoczywać i t.d.”.
11 sierpnia, sobota. „Z Komisji Międzyzwiązkowej. Wczoraj w Domu Ludowym [...] odbyło się posiedzenie Komisji Międzyzwiązkowej. Po odczytaniu i przyjęciu protokółu z poprzedniego zebrania, wysłuchano sprawozdania z działalności Komisji gospodarczo-kuchennej, z którego okazuje się, że dzięki prawidłowej gospodarce wszystkie kuchnie rozwijają się pomyślnie. Na skutek wniosku Komisji gospodarczej, szeroko omawiano sprawę zaopatrzenia tanich kuchen w warzywa, jako to: ziemniaki, marchew, buraki i t.p. Polecono członkom tej komisji obmyślenie sposobu pozyskania jaknajwiększej ilości zapasów warzyw. P. Tysiak wystąpił z wnioskiem, ażby wszelkie sprawy natury technicznej były załatwiane przez istniejącą Komisję jak: Gospodarczo-kuchenną, Składnicę Odzieży, Giełdę Pracy, a nie przez plenum Komisji Międzyzwiązkowej. Zdaniem p. Tysiaka, na posiedzeniach Komisji Międzyzwiązkowej omawiane i załatwiane być winny sprawy zasadnicze. Wniosek swój p. T. uzasadniał tem, że Komisja Międzyzwiązkowa bywa obarczona drobnemi sprawami, skutkiem czego pomijane bywają nieraz sprawy donioślejszego znaczenia. Na przyszłość więc przestrzegać należy ściśle regulaminu obrad. Wniosek p. Tysiaka zebrani przyjęli jednomyślnie”.
22 września, sobota. „[...] W niedzielę dnia 23 b.m. o godz. 6 wiecz. w sali Domu Ludowego, kółko dramatyczne przy Łódzkim Tow. Sportowym pod reżyserją p. Eustachego Piątkowskiego urządza wieczór teatralny na który złożą się: 2 jednoaktówki p.t. „Tajemnica”, „Fatalna szala” oraz wiązanka: pieśni, piosenek, deklamacji i monologów. Więc prosimy chętnie śpieszcie i bilety wcześniej bierzcie, bo wieczoru takiego przecie drugi raz mieć nie będziecie”.
4 października, czwartek. „W niedzielę, dn. 7 października r.b. o godz. 6 wiecz. Kółko Dramatyczne przy Łódzkim Towarzystwie Sportowym pod kierunkiem pp. Eustachego Piątkowskiego i Zenona Busikiewicza urządza „Wieczór Narodowy”, na program którego złożą się: „Kościuszko pod Maciejowicami” fragment w 1 akcie Zenona Parviego. Część koncertowa o charakterze patriotycznym. „Carscy bohaterowie” obrazek sceniczny w 1 ak. na tle powstania z 1863/4 przez Edwarda Webersfelda (uczestn. powstania). Sprzedaż biletów odbywa się w kasie Domu udowego w piątek i sobotę rano od 11-1, popoł. od 6-9, a w dzień przedstawienia od g. 1o-ej rano”.
14 października, niedziela. „Wieczór Kościuszkowski. W poniedziałek 15 b.m. o g. 6 w. w sali Domu Ludowego, Przejazd 34, kółko dramatyczne Chóru Polskiego Prymaryjnego przy Kościele św. Krzyża urządza „Wieczór Kościuszkowski”. Bilety nabywać można w kancelarji przy kościele św. Krzyża, a w dniu przedstawienia w kasie Teatru Domu Ludowego”.
16 października, wtorek. „W Stow. robotników chrześcijańskich. Obszerną salę Domu Ludowego przy ulicy Przejazd 34 przystrojono zielenią, festonami barwnemi i sztandarami. Na uroczystość Obchodu pośpieszyły liczne rzesze stowarzyszonych robotników i ich rodzin, zapełniając salę po brzegi. Obchód, o godz. 4 i pół po południu, rozpoczęto żywym obrazem, przedstawiającym Kościuszkę u podnóża Polski, Rusi i Litwy; poczem p. Pfajfer wygłosił w formie popularnej referat p.t. „Idea Kościuszkowska”, zyskując gorący oklask. Następnie dzieci członków Stowarzyszenia popisywały się deklamacjami: p-na Urbaniakówna deklamowała „Rok Kościuszkowski”; p-na Brzezińska – „Na cześć ludu polskiego”; p-na Kozłowska – „Bezdomni”; p. Woźniak – „Przysięga Kościuszki”. Z kolei chór przy kościele św. Krzyża, pod batutą p. A. Charuby wykonał czysto i rytmicznie „Pobudkę” Milka i „Poloneza” Galla. Po krótkiej przerwie nastąpił odczyt „O Kościuszce”, ilustrowany przeźroczami, który wygłosił p. Chełmicki. I znów potem dziatwa wystąpiła z deklamacjami: p-na Paruszewska wypowiedziała „Na pobojowisku”; p. Bartczak „Kosynierzy” i „Pogrzeb Kościuszkowski”, a p-na Raciszewska „Orzeł biały”. W końcu chór męski pod dyrekcją p. Charuby odśpiewał „Bartoszu, Bartoszu”, „Rotę” oraz „Boże coś Polskę” łącznie z widzami”.
18 października, czwartek. „Z Komisji Międzyzwiązkowej. Wczoraj w sali Domu Ludowego [...] odbył się akt likwidacji Składnicy Odzieży przy Komisji Międzyzwiązkowej robotników Chrześcijańskich oraz ostateczne rozdawnictwo pozostałej odzieży, którą rozdzielono pomiędzy personel kuchenny, pracujący od założenia kuchni początkowo bezinteresownie, a obecnie za małem wynagrodzeniem. Przemawiał do zebranych ks. Kaszyński. P. J. Hirszel odczytał sprawozdanie z działalności Składnicy za okres dwuletni. Okazuje się od chwili założenia t.j. od 25 lipca 1915 r. do dnia 16 października 1917 r. rozdano bezpłatnie: 5362 rodzin 19o7 okryć, 17,o14 szt. różnej odzieży, 15,8o9 sztuk bielizny, 146 sztuk pościeli i 3,375 sztuk obuwia, ogółem 38 tysięcy 251 sztuk; za opłatą minimalną nabyła 389 rodzin: 2o8 okryć , 967 sztuk odzieży, 884 sztuk bielizny, 18o par obuwia, 1 sztuka pościeli, razem 2,24o sztuk, wartości 23o4 rb. 24 k. Następnie przystąpiono do rozdawnictwa odzieży w porządku kolejności 14 kuchni. W imieniu pracowników kuchennych zabrał głos p. Buda, gospodarz jednej z kuchni, dziękując za obdarowanie. Prezes Komisji Międzyzwiązkowej, ks. kanonik Albrecht w krótkich słowach skreślił działalność Składnicy Odzieży, wspominając o korzyściach jakie odnosili robotnicy, poczem wyraził podziękowanie p. Hirszlowi za pełną poświęcenia pracę około rozwoju Składnicy oraz całemu personelowi’ oraz „Uroczyste nabożeństwo. Dziś o godz. 9 rano, w rzęziście oświetlonym kościele św. Krzyża, zgromadzili się przedstawiciele władz miejscowych, oraz oddziały konsystujących wojsk niemieckich, celem wysłuchania nabożeństwa pontyfikalnego, odprawionego przez przybyłego z Monachium J.E. arcybiskupa dr. Michała v. Faulbarbera. J.E. arcybiskup wygłosił podniosłe kazanie, zwracając się specjalnie do żołnierzy oraz udzielił im swego błogosławieństwa”.
2o grudnia, czwartek. „Ze związku kelnerów. W d. 25 b.m. t.j. w pierwsze święto Bożego Narodzenia o god. 7½ wieczorem kółko dramatyczne związku kelnerów daje przedstawienie w domu Ludowym (Przejazd 34) na korzyść kasy chorych przy związku. Odegrana zostanie sztuka w 4 aktach „Hajduczek” przerobiona z powieści H. Sienkiewicza. Reżyserja spoczywa w rękach art. teatru Polskiego, p. Pilarskiego. Przedstawienie kółka dramatycznego zw. kelnerów cieszą się zawsze wielkiem powodzeniem, przypuszczać należy, że i teraz zgromadzi się liczny zastęp publiczności”.
Rok 1918
Giełda pracy przy 3-ch Chrześcijańskich Stowarzyszeniach Robotników.
Towarzystwo Dramatyczne im. Józefa Korzeniowskiego.
22 stycznia, wtorek. „Ku uczczeniu 55 rocznicy Powstania Styczniowego odbędzie się dziś w sali Domu Ludowego, Przejazd 34, staraniem czynnych i zwolnionych legionistów łódzkich uroczysty wieczór z następującym programem: 1. Zagajenie wypowie porucznik Wąsowicz, 2. Stary mundur obraz dramatyczny w 1 ak. na tle powstania styczn. J. Wiśniowskiego, 3. Żołnierskie pieśni obozowe ośpiewa chór legion, 4. Deklamacja poezji legionowej, 5. Marsze legionowe, 6. Deklamacje utworów legionów Józefa Mączki, 7. Za sztandarem sztuka w 2 odsłon. na tle roku 63 przez Jadwigę Strokową, 8. Zakończenie wypowie p. F. Krzyżanowski, prezes Towarzystwa Uczestników Powstania 63-go roku, 9. Żywy obraz „Obrona sztandaru” Grottgera z deklamacją. Początek o godzinie 7 m. 3o wieczorem. Czysty dochód przeznaczony na kupno ciepłej odzieży dla superarbitrowanych legionistów łódzkich”.
11 marca, poniedziałek. „Zebranie okręgowe P.M.S. Wczoraj w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34, odbyło się zebranie okręgowe Polskiej Macierzy Szkolnej, na które przybyli delegaci różnych kół prowincjonalnych. Zebranie zagaił prezes Łódzkiego Oddziału p. St. Chełmicki, zaznaczając, iż celem zjazdu jest porozumienie się z przedstawicielami kół prowincjonalnych dla nawiązania silniejszego niż dotąd kontaktu. Koniecznem jest, zdaniem prezesa, zbieranie się wspólnie z delegatami chociażby raz na miesiąc dla omówienia spraw związanych z działalnością instytucji. Na przewodniczącego powołano p. Leona Chwalbińskiego. Sprawozdanie z dotychczasowej działalności koła okręgowego P. M. S. zdawał p. Chełmicki, zaznaczając, iż dążeniem było i jest ułatwianie działalności kołom powiatowym. Główny nacisk położono na organizowanie odczytów oraz zakładanie bibljotek, celem szerzenia czytelnictwa. Następnie p. Chełmicki zakomunikował, że magistrat m. Łodzi przyznał zapomogę, dla Koła okręgowego w sumie 1o,ooo mrk. Koło okręgowe pośredniczy w zbieraniu składek na szkoły polskie na Podlasiu i Chełmszczyźnie. Dotychczas zebrano na ten cel sporą kwotę. Następnie wypowiedzieli się delegaci, którzy przedstawili bolączki, niedomagania i potrzeby kół powiatowych. Drugą część zebrania stanowił odczyt dyr. B. Knothego „Oświata w Polsce”, w którym uwydatnił w najważniejsze momenty potęgi Polski. Odczyt ilustrowany był przezroczami odtwarzającemi obrazy Matejki (i)”.
22 lutego, piątek. „Dziś dnia 22-go o 8 wieczorem w Domu Ludowym, Przejazd 34 odczyt profesora Trojanowskiego: „Nasza sztuka batalistyczna” i: „Z chóru polskiego prymaryjnego. Chór polski pry maryjny przy kościele św. Krzyża wystawia w dniu 24 b.m. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 sztukę ludową w 3 aktach Fr. R. Biedronia „Gwiazda Ludu”, osnutą na tle obecnej wojny i komedję w 2-ch aktach „O człowieku, który redagował gazetę rolniczą”. Bilety można nabywać w kasie teatru Domu Ludowego”. Sobota, 23 lutego: „o 5 pp. „Sztuka gotycka w Polsce”, o 8 wiecz. „W krainie Mikada”. Poniedziałek, 25 lutego: „Odczyty prof. Trojanowskiego. W piątek i sobotę, staraniem łódzkiego oddziału Polskiej Macierzy Szkolnej zorganizowane zostały [...] trzy odczyty prof. Trojanowskiego z Warszawy, które zgromadziły dość licznych słuchaczów. Pierwszy z zapowiedzianych odczytów – nosił tytuł „Nasza sztuka batalistyczna”, w którym prelegent scharakteryzował dzieje polskiego malarstwa batalistycznego, a następnie mówił o pracach wybitniejszych artystów malarzy z czasów dawniejszych i doby ostatniej, którzy celowali swemi kompozycjami i stanowią plejadę niezwykłych mistrzów pędzla. Prelegent zatrzymał się dłużej nad pracami takich batalistów jak pp. Brandt, Kossak, Rozen, Chełmiński. Odczyt ilustrowany był obrazami niknącymi. W sobotę prof. Trojanowski wygłosił dwa odczyty: o godzinie 5-ej po południu p.t. „Sztuka gotycka w Polsce”, zaś o godz. 8-ej wieczorem p.t. „W krainie Mikada”. W pierwszym z wymienionych odczytów prelegent określił znaczenie sztuki gotyckiej, uwydatnij jej formy i pochodzenie, poczem przytoczył szereg prac w tym kierunku, stanowiących ozdobę miast polskich. W drugim odczycie prelegent zaznaczył na wstępie, że sztuka japońska dopiero niedawno właściwie została oceniona i wywarła nawet pewien wpływ na sztukę europejską. Malarstwo w Japonii wzięło początej z Chin około V wieku po Chrystusie. Powoli zaczęło się wytwarzać malarstwo narodowe, świeckie, które szło innemi drogami niż religijne, trzymające się tradycji chińskich. – Szkoła narodowa obrabia tematy, czerpane z legend i historii miejscowej. Odznacza się delikatnością rysunków i wykończeniem szczegółów, oraz pewną specjalną manjerę w traktowaniu postaci ludzkich. Prelegent wyliczył nazwiska wybitniejszych malarzy japońskich, poczem wspomniał, iż wielką rolę w malarstwie japońskim odgrywa sztuka stosowana, ornamentacja wachlarzy, parawanów i t.p. Oba sobotnie odczyty ilustrowane były przezroczami rzucanemi na ekran (i)”.
Sobota, 16 marca. „Z Giełdy pracy. Wczoraj wieczorem w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34, odbyło się pod przewodnictwem prezesa p. Wiktora Groszkowskiego, posiedzenie wspólne Rady i Komitetu Giełdy pracy dla robotników chrześcijańskich. Przyjęto sprawozdanie Giełdy pracy, odczytane przez sekretarza biura p. Klimaszewskiego za czas od 5 do 12 b. m., wykazując, że zatrudnionych było 146 robotników, którzy przepracowali 678 dniówek, a zarobek ich wyniósł mk. 3224. Na wniosek przewodniczącego zgodzono się na podniesienie pensji wszystkim pracownikom Giełdy po 1o mk. miesięcznie każdemu, przyczem podwyżka ta obowiązuje już od 1 lutego r. b. Z chwilą rozpoczęcia robót na większą skalę, co da możność osiągnięcia większych dochodów, wyznaczona obecnie podwyżka zostanie powiększona (i)”.
Piątek, 29 marca. „Z kooperatywy Stow. robotników chrześc. W kooperatywie Stow. robot. chrześcijan przy ul. Przejazd 34, otwieranej dotychczas tylko 3 razy w tygodniu, z powodu wielkiej frekwencji tworzyły się podczas sprzedaży nazbyt wielkie ogonki. Aby temu zapobiec, zarząd kooperatywy postanowił wprowadzić codzienną sprzedaż w kooperatywie, w godzinach od 2 po poł. do 7 wiecz. (a)”.
Sobota, 3o marca. „Teatr w Domu Ludowym. W niedzielę, d. 3 b.m. o godz. 7 i pół wieczorem Kółko Dramatyczne kelnerów Łódzkich odegra wodewil w 5 aktach ze śpiewami i tańcami p.t. „Stare Miasto”.
Wtorek, 2 kwietnia. „[...] W naszym ruchu zawodowym z chwilą ustąpienia rosjan, zauważyć się dało szlachetne dążenia do podniesienia kultury, powstały lub też rozwijały się różne organizacje zawodowe, zrzeszające pod swym sztandarem szeregi pracowników. Związek zawod. kelnerów łódzkich, dzięki gorliwym, zabiegom p. Zymsza w krótkim stosunkowo czasie zdołał rozwinąć się na placówkę kulturalną, skupiającą w około siebie swych pracowników. Między rozmaitemi sekcjami na wyróżnienie zasługuje koło dramatyczne. W pierwszy dzień świąt Wielkiej nocy w Domu Ludowym amatorzy odegrali pod reżyserją p. Klatta wodewil „Stare miasto”. Wszyscy wykonawcy wywiązali się ze swych ról doskonale, na wyróżnienie zasługują panny Ropekówny, pani Jaskułowska, pp. Małkiewicz, Braun, Dunajski, Jaskułowski, Grott. Do powodzenia przyczyniła się świetna charakteryzacja amatorów, która spoczywała w rękach fryzjera teatralnego p. Jelenia. Licznie zebrana publiczność nie szczędziła wyrazów uznania wykonawcom. Po przedstawieniu odbyła się zabawa urozmaicona popisami mandolinistów i chóru”.
Niedziela, 1o listopada. „Teatr dla dzieci. Dziś o godz. 3 po poł. w Domu Ludowym (Przejazd 34) odbędzie się przedstawienie dla dzieci. Biletu od godz. 1o rano w kasie Domu Ludowego”.
Niedziela, 17 listopada. „Teatr dla dzieci. Drugie z rzędu przedstawienie dla dzieci w Domu Ludowym (Przejazd 34) będzie tak samo bogate w piękną, treść i urozmaicenia, jak i ubiegłej niedzieli. Dział deklamacji powiększony będzie o udział paru małych recytatorek. „Kopciuszek” winien wypaść jeszcze lepiej niż na pierwszem przedstawieniu, gdyż wykonawczynie nabrały wprawy i śmiałości, a pozbyły się nieuniknionej na początek tremy. Na zakończenie odtańczony będzie dziarski krakowiak przez młodych tancerzy co będzie stanowić pożądaną nowość. Choć sprzedaż biletów dopiero w czwartek rano się rozpoczęła, jednak w środę już poczyniono sporo zamówień. Kto zatem zechce zapewnić sobie miejsca wygodne, a tanie niech się pospieszy z zakupem biletów księgarni Urbanowicza (Przejazd 16). Na następne, a więc drugie z rzędu przedstawienie teatru dla dzieci dn. 24 b. m. dyrekcja przygotowała czarującą baśń „Snieżkę” w 2 obrazach Al.-Aro, oraz 1 aktową prześliczną komedyjkę dla dorastającej młodzieży L. Świderskiego p. t. „Pożegnanie”. Prócz tych dwuch pierwszorzędnych nowości przygotowuje się popis najmniejszych wykonawczyń w deklamacjach oraz dziarski krakowiak, tańczony w 4 pary starszych dziewczątek. Niewątpliwie zabraknie znów biletów na to przedstawienie dlatego radzimy zaopatrzyć się w nie zawczasu”.
4 grudnia, środa. „Ze Stow. robotników chrześcijan. W ubiegły poniedziałek, zebrani na posiedzeniu, członkowie Stow. robotników chrześcijan w sali „Domu Ludowego” postanowili utworzyć z pośród chrześcijański Związek zawodowy woźnych i portjerów w Łodzi. Po szczegółowem omówieniu całej organizacji wybrano przez tajne głosowanie zarząd w liczbie 5-ciu osób, w skład którego weszli: na przewodniczącego Jan Strzelecki, na zastępcę Piotr Jankowski, na sekretarza Jan Kaliszczyk, na zastępcę Jan Skurski, a na skarbnika Stanisław Słupecki. Zarząd postanowił dyżurować w biurze stowarzyszenia (Przejazd 34) od 6 do 8-ej wieczorem codziennie, w niedzielę od 3-ej do 6-ej wieczorem”.
8 grudnia, niedziela. „Ze sceny ludowej. Jutro, 8 b.m. w „Domu ludowym” przy ul. Przejazd Nr. 34, grono miłośników „Polskiej sceny ludowej” urządza wieczór teatralny, na program którego złożą się: „W twierdzy Szliselburskiej”, dramat w 1 akcie, Zapolskiej; „Nasi jadą”, dramat w 1 akcie z r. 18o9 p. „Pobratymca i Carscy Bohaterowie” dramat w 1 akcie p. Usbersiedo. Początek o godz. 6 i pół wiecz. W próbach „Hajduczek”.
19 grudnia, czwartek. „Wiec kobiet. k) W piątek 2o b.m., Związek katolicki kobiet organizuje o godz. 7 i pół w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34, wiec kobiet, poświęcony wyborom do Sejmu”.
Piątek, 2o grudnia. „Związek katolicki kobiet organizuje o godz. 7 i pół w domu ludowym Stow. robotn. chrześcijan. przy ul. Przejazd 34, wiec kobiet w sprawie wyborów do Sejmu”.
Czwartek, 22 grudnia. „Wiec kobiet. Zwołany w ubiegły piątek do „Domu ludowego” przez Związek kobiet katolickich wiec sprowadził przeszło tysiąc osób. Po zagajeniu wiecu przez rejentowę Ładzinę, powołano na przewodniczącą p. Irenę Wojciechowską. Przemawiali: adwokat przys. Stypułkowski, wyjaśniając technikę wyborów do Sejmu i wzywając, kobiety polki do licznego udziału; ks. Popławski, wskazując, że kobieta polka winna bronić Wiary św. i Kościoła przed zakusami wrogów; jedna z robotnic dowodząc, że przedstawiciele ładu stanąć winni ławą przy wyborach; wreszcie p. Krajowa w imieniu sług katolickich oświadczając, że sługi polskie pójdą do wyborów pod hasłem „Bóg i Ojczyzna”! Zakończył dyskusję ks. kanonik Albrecht, który w barwnych słowach mówił o wielkiej tradycji kobiety-polki. W końcu uchwalono jednogłośnie następującą rezolucję: 1) żądamy rządu narodowego złożonego z przedstawicieli wszystkich dzielnic, którzyby dążyli do szczęścia całej Ojczyzny i pomyślności całego narodu; 2) żądamy, aby możliwie w każdej miejscowości była szkoła, któraby wychowywała nasze dzieci w miłości dla ukochanej Ojczyzny i w zasadach naszej świętej wiary katolickiej; 3) żądamy, aby w Polsce rządzili prawdziwi przedstawiciele ludu razem z przedstawicielami innych stanów; 4) piętnujemy tych wszystkich, którzy łączą się z naszymi odwiecznymi wrogami, a żądamy łączności z prawdziwymi naszymi obrońcami i sojusznikami z państwami koalicji; 5) wyrażamy nasz najwyższy hołd siostrom i braciom naszym z Poznańskiego, którzy są dla nas wzorem przedstawicieli prawdziwego ładu i porządku, wreszcie 6) zobowiązujemy się przy nadchodzących wyborach do Sejmu dać nasze głosy i namówić wszystkie kobiety-polki, aby głosowały na takich posłów, którzy najlepiej potrafią budować naszą niepodległą zjednoczoną Polskę, w myśl zasady „wszystkim polakom równe prawa, nikomu przywileje”. Siostrom naszym z dawnego zaboru austrjackiego i z dawnego zaboru pruskiego posyłamy najserdeczniejsze pozdrowienia z wyrazami radości, że padły dzielące nas słupy graniczne, i że połączone w jedną wielką, nierozerwalną całość, będziemy stanowiły niepodległą i zjednoczoną Polskę”. Wiec zakończył się o godz. 1o wiecz. odśpiewaniem „Boże coś Polskę”. K.K.”.
23 grudnia, poniedziałek. „Teatr Domu ludow. Przejazd 34. Świąteczne przedstawienia dla dzieci i młodzieży We środę i czwartek 25 i 26 grud. r.b. o g. 3 popoł. Odegrane zostaną „Jasełka polskie” ze śpiewami i tańcami. Bilety wcześniej sprzedaje codz. do g. 6 wiecz. Księgarnia Urbanowicza Przejazd 16; w niedziele zaś 22 grud. i w dzień widowisk. 25 i 26 sprzedaje tylko kasa teatru Przejazd 34 od 1o r. do końca widowiska”. Wtorek, 24 grudnia – „(…) Urozmaicą „Jasełka” tance mazur i krakowiak w 4 pary, odtańczony przez małoletnich tancerzy, jak również śpiewy chóralne i solowe. Zakończą widowisko tradycyjne figurki z „Szopki Warszawskiej” Or-Ota”.
Wtorek, 24 grudnia. „Ze związku inwalidów. Wczoraj po poł. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 odbyło się organizacyjne zebranie inwalidów w obecności 8o osób. Wybrano na przewodniczącego p. Józefa Jaworskiego, na sekretarza p. E. Grabowskiego na skarbnika p. G. Frykierta. Do komisji rewizyjnej weszli pp. J. Grzelak i W. Łada. Ponieważ jeszcze nie wynajęto odpowiedniego lokalu na kancelarię Związku, przeto zapisy na członków przyjmowane będą w mieszkaniu Jaworskiego (Gubernatorska 2o) pomiędzy 3 a 5-tą po południu”.
„Teatr ludowy. W nadchodzący czwartek 26 b.m., Koło miłośników sceny przy stow. rob. chrześc. pod kierunkiem p. H. Miko, urządza w teatrze ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 wieczór wokalno-dramatyczny, na program którego złożą się „Bez ten święty opłatek”, sztuka ludowa w 3 odsł. J. Mrozowskiej oraz „Łaciata piękność” farsa w [nieczytelne] Dobrzańskiego, wreszcie śpiewy chóralne, solowe, monologi i deklamacye. Bilety są już do nabycia w biurze stow. rob. chrześc. (ul. Przejazd 34) codziennie od godz. 6-ej wieczorem, a w dzień przedstawienia w kasie teatru od godz. 1o-ej rano”.
Rok 1919
Siedziba Komisji Międzyzwiązkowej.
Piątek, 3 stycznia. „Teatr dla dzieci i młodzieży, Przejazd 34. W niedzielę d. 5 st. 19S19 ósme widowisko „Czerwony Kapturek” oraz „Święć się wieku młody” śpiery i tańce. Początek przedstawień o godz. 3 po poł. W poniedz., 6 st. 1919 dziewiąte widowisko „Dzieci u żłobka (jasełka maluczkich)” oraz „Kopciuszek” śpiewy i tańce. Bilety w cenie od 3 mk. Do 75 fen., wcześniej do nabycia w księgarni Urbanowicza, Przejazd 16, zaś w dzień widowiska w kasie teatru, Przejazd 34”.
Sobota, 4 stycznia. „Zebrania [...] We wtorek, 7 bm. odbędzie się o godz. 2 po poł. w „Domu Ludowym” Przejazd nr. 34, ogólne zebranie inwalidów bez względu na narodowość i wyznanie. Inwalidzi proszeni są o liczne i punktualne przybycie”.
13 stycznia, niedziela. „W Domu Ludowym przy ul. Przejazd odbył się wczoraj wiec Stronnictwa demokratyczno-chrześcijańskiego. Sala była przepełniona. Wiec zagaił p. Pawlak. Przemawiali – p.p. Adamski, Buda [patrz Przejazd 56], Wolny, Buła, Harasz i ksiądz Albrecht i wskazując na ważność chwili i nawołując do sprawdzania czy wszyscy wpisani są na listy mających prawo głosu. W końcu uwagi na to, że tylko stronnictwo chrześcijańsko-demokratyczne daje gwarancję skutecznej obrony interesów robotnika oraz spraw ogólno narodowych w Sejmie – uchwalono głosować na listę Komitetu narodowego wyborczego stronnictw demokratycznych”.
Środa, 15 stycznia. „Wiec chrześcijańskiej demokracji. W dniu onegdajszym o godz. 7 wieczorem w Domu Ludowym przy udziale przeszło 1ooo osób odbył się wiec przedwyborczy, urządzony przez Stronnictwo chrześcijańskiej demokracji, na którym szereg mówców, podkreślał znaczenie Sejmu dla naszego życia wewnętrznego i stosunków zewnętrznych. Między innemi przemawiał także rodak z Poznańskiego, wywody którego zostały przyjęte z powszechnym uznaniem. Wiec zakończył się uchwaleniem następnej rezolucji: „Zebrani na wiecu przedwyborczym w Domu Ludowym w liczbie przeszło 1ooo osób, w dniu 15 bm., po wyjaśnieniu stanowiska chrześcijańskiej demokracji w stosunku do bloku stronnictw, reprezentowanych w narodowym Komitecie wyborczym stronnictw demokratycznych, akceptują kandydaturę na posła kolegi Harasza i postanawiają ławą głosować na listę № 8, wystawioną przez blok stronnictw narodowych, gdyż uważają, że kandydaci wystawieni na tej liści będą dbać o dobro Ojczyzny i twardo będą bronić spraw robotniczych”. Za tą uczciwą, rozumną i patrjotyczną uchwałą stowarzyszeniu robotników chrześcijańskich należy się powszechne uznanie. Niechże one będzie przykładem dla innych stowarzyszeń i grup polskich, nie rozumiejących hasła Wielkiego naszego poety Adama Mickiewicza: „Dalej ramię do ramienia”. Towarzystwu Robotników chrześcijańskich składa redakcja „Rozwoju” za szlachetny ten czyn „Bóg zapłać stukrotnie”. Tylko zgoda buduje”.
17 stycznia, piątek. „Ze stow. chrześć. robotników. Jutro w sobotę 18 bm. o godz. 6-ej wiecz. W Domu Ludowym, przy ul. Przejazd № 34, odbędzie się zebranie członków chrześcijańskiego związku zawodowego stangretów i woźniców. Kandydaci na członków mogą się zapisywać codziennie w biurze stowarzyszenia”.
31 stycznia, piątek. „Obchód rocznicy Kilińskiego. Komitet obchodu 1oo rocznicy zgonu bohatera narodowego Jana Kilińskiego, komunikuje, że w dniu 2 lutego r.b. o godz. 9-ej rano z Domu rzemieślników imienia Jana Kilińskiego, Widzewska No 117 (Resursa Rzemieślnicza) wyrusza pochód do kościoła św. Stanisława Kostki, na nabożeństwa, odbyć się mające o g. 1o-ej rano i odsłonięcie tablicy pamiątkowej. Pochód idzie ulicami: Kilińskiego (Widzewską), Przejazd i Piotrkowską w porządku następującym: 1) banderja kosynierów (piesza i konna), 2) orkiestra, 3) Sokół, 4) cechy ze sztandarami, 5) duchowieństwo, 6) delegacje przedstaw. polit. i t.p. 7) straż ogniowa. Po nabożeństwie procesja naokół kościoła. O godz. 3 pp. odbędą się odczyty: w Sali Geyera, Piotrk. 293 – p. Wiśniewski, w Domu Ludowym, Przejazd 34 – pp May Majewski i Woltretus, w Sali P.M. Szk. na Bałutach p. Rubachówna, oraz w Domu Rzem. im. Kilińskiego (Resursa Rzemieślnicza) ul. Kilińskiego (Widzewska) 117. O godz. 3 i pół po poł. odbędzie się uroczysta Akademja z następującym programem: 1) przemówienie ks. prałata W. Tymienieckiego, 2) kantata – chór Res. Rzem., 3) przemówienia burmistrza p. L. Skulskiego, rzemieślnika F. Drozdowskiego i robotnika M. Brzezińskiego, 4) Lutnia łódzka, 5) p. Petryc i – odczyt „O Kilińskim”, 6) chór czł. Resursy Rzem. Wieczorem o godz. 8-ej (sala Domu Kilińskiego): 1) przemówienie st. cechu, 2) prolog, 3) sztuka „Kiliński”. W dzień obchodu dn. 2 lutego urządzony będzie „znaczek” na ufundowanie tablicy pamiątkowej. Chętni do sprzedaży znaczka zechcą się zgłaszać do dzielnicowych pp.: 1) M. Woźniak, Piotrkowska 93, 2) P. Wiluś, Zawadzka 3, 3) R. Kowalski, Konstantynowska 26, 4) W. Konopka, Widzewska 7, 5) A. Lutrosiński, Przędzalniana 64, 6) P. Kulisz, Widzewska 191 i 7) Resursa Rzemieślnicza, Widzewska 117”.
19 lutego, środa. „Dom Ludowy „Grono Miłośników Sceny Polskiej” przy Stow. czel. ślusarskich urządza: 2 przedstawienia w sobotę, dnia 22 b.m. odegrane zostaną: 1. „Carscy bohaterowie” Dramat w 1 akcie. 2. „Nasi jadą” Epizod z 1 akcie. 3. „W Twierdzy Szliserburskiej” Dramat w 1 akcie. Czysty zysk przeznaczony zostanie na rodzinę ś.p. Ig. Rutkowskiego. Pocz. punktualnie o g. 7 i pół w. 2 przedstawienia w niedzielę, dnia 23 b.m. odegrane zostaną: 1. „Jeden z nas musi się ożenić” Komedja w 1 akcie. 2. „Lokaj od parady” Komedja w 1 akcie”. 3. „Lolek i Tolek” Komedja w 1 akcie. Połowę czystego zysku przeznacza się na Lwów. Pocz. punkt. O godz. 3 po poł. Anons: „Wóz Drzymały” Obraz w 3-ch odsłonach z prologiem odegrany będzie 2-go marca”.
22 lutego, sobota. „Przedstawienie teatralne. W „Domu Ludowym”, przy ul. Przejazd 34 w niedzielę, dn. 23 bm. o godz. 7-ej wieczór słuchacze Kursów Wieczorowych P.M.S. (Przejazd № 7) odegrają: „Wóz Drzymały” i „Fotografję Jędrusia”. Dochód przeznacza się w połowie – na Obrońców Lwowa i P.M.S.”.
1 marca, sobota. „Robotnicy, którzy pracowali przy rzece Bzurze, mają się zebrać w Domu Ludowym w niedzielę, dnia 2 marca, o godz. 2 po poł., ul. Przejazd 34”.
2 lutego, niedziela. Teatr dla dzieci i młodzieży zapraszał na przedstawienia: „Niespodzianka” ze śpiewami i tańcami, „Pan Sędzia”, „Imieniny mamy”, tańce i deklamacja. Bilety kosztowały od 75 fenigów do 3 marek. Bilety w kasie teatru lub w księgarni Urbanowicza przy ul. Przejazd 16”.
13 marca, czwartek. „Zebranie. Na ogólnym zebraniu Stow. Współdzielczego pod nazwą „Praca Kobiet Polskich”, które odbyło się dn. 2 marca b.r. w „Domu Ludowym” (Przejazd 34), przy udziale z górą 2oo osób, postanowiono jednomyślnie te nową placówkę dla niezamożnych i bez pracy kobiet stworzyć i przystąpiono do wyboru zarządu i rady nadzorczej, do której przez głosowanie weszły panie: Pytlasińska, Janiecowa, Wuttkowa, Horakowa, Jasińska, Kaczorowska, Hodkowska, Wojtowiczowa, Effenbergowa, Sasin, Bielska, Bańkowska, Sokołowska, Bińkowska, Hentzke i Zielonko. Jednocześnie upoważniono wybrany zarząd do opracowania ustawy i wyszukania odpowiedniego lokalu”.
15 marca, sobota. „Wiec. (a) W dniu 16 b.m., o godz. 3 popoł., w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 odbędzie się wiec sprawozdawczy posłów do Sejmu z ramienia Chrześcijańskiej demokracji m. Łodzi i Warszawy. Pożądany jest liczny udział członków i sympatyków. Bilety wejścia wydaje biuro Stow. robotników chrześcijańskich (Przejazd 34) do g. 8 w.”.
2o kwietnia, niedziela. „Święcone w Domu Ludowym. Zarząd stowarzyszenia robotników chrześcijańskich urządza dla swych członków i ich rodzin zwyczajem lat poprzednich, uroczystość podzielenia się „Jajkiem” z okazji świąt Wielkanocnych. Uroczystość odbędzie się dnia 22 kwietnia br. o godz. 5 i pół popoł. Na której przemawiać także będzie nasz poseł z Sejmu p. Harasz. Wejście dla członków bezpłatne, za okazaniem książeczki członkowskiej”. „Teatr dla dzieci w Domu Ludowym. W pierwszy dzień Wielkanocy zespół młodzieży odegra arcywesołą i pełną komicznych sytuacji komedyjkę K. Szaniawskiej „Córka króla Ćwieczka”, zaś w drugi dzień t.j. w poniedziałek równie zabawną komedyjkę p.t. „Awantura w Buczynku”. Pozatem powtórzone będą „Święć się wieku młody” oraz „Naszyjnik babuni”, zaprodukowane też będą nowe tańce, jak „arabski” i fantastyczny „sen pielgrzyma”.
12 maja, poniedziałek. „Wielki wiec przeciw paskarstwu. (x) Dziś, w poniedziałek o godzinie 7 wieczorem w sali domu ludowego przy ulicy Przejazd nr. 34, odbędzie się wielki wiec pracowniczy przeciw paskarstwu, łapownictwu i wszelkim nadużyciom. Przemawiać będą p. R. Wojakowski [patrz Przejazd 14], J. Kmojtyński, Wolny i Adamski. Bilety w cenie 1o fen. do nabycia przy wejściu. Po przemówieniach uchwalona zostanie odpowiednia rezolucja, która wysłana będzie do Sejmu i rządu. Robotnicy stawcie się !”. Piątek, 16 maja. „(x) Wczoraj [?], w Domu Ludowym (Przejazd 34) w obecności kilkuset osób odbył się wielki wiec pracowniczy przeciw paskarstwu, łapownictwu i wszelkim nadużyciom. Wiec zagaił prezes stow. robotników chrześcijańskich p. Frankowski, poczem na przewodniczącego powołano p. Wolnego, który zaprosił na asesorów pp. J. Budę, A. Orzechowskiego i S. Wasiaka. Pierwszy przemawiał przedstawiciel Chrześcijańskiej Demokracji p. Wojakowski, donosząc, że paskarstwo rozpanoszyło się wszędzie paskują wielcy i mali kapitaliści w mieście oraz chłopi na wsi. Dowóz różnych artykułów do miasta jest bardzo ograniczony, gdyż lwia część sprzedawana jest żydom, którzy wywożą je za granicę. Tymczasem lud robotniczy cierpi mękę. Koniecznem jest aby złemu zaradził rząd. Uprawiane na szeroką skalę paskarstwo kompromituje rząd polski i władze miejskie. Trzeba wynaleźć środki, aby je wykorzenić. Rząd powinien w tym kierunku działać energicznie. Klasy robotnicze powinny gorąco zaprotestować przeciw paskarstwu. Stwierdzono, iż nie jeden paskarz uprawia niecny proceder, udając wielkiego patrjotę. Mamy przykłady, że wielu przemytników szmuglują różne artykuły do Niemiec i Czech, do czego pomagają im skutecznie za łapówki różni urzędnicy. W rozmaitych urzędach pracują litwiacy, żydzi i niemcy, zabierając innym pracę. Dziś, kiedy wsie gonią resztkami, wprowadzenie wolnego handlu, zdaniem mówcy, byłoby zabójczem dla ludności naszej. Przedstawiciel N.Z.R. p. Kosiewicz w projekcie wprowadzenia wolnego handlu upatruje chęć zduszenia ruchu robotniczego, gdyż wówczas upadłyby kooperatywy robotnicze. W dalszym ciągu zabierali głos: przedstawiciel N.Z.R. p. Cielecki dowodzi, że paskarską robotę ułatwiają będący na urzędach ludzie, którzy stanowczo powinni być usunięci. Po wyczerpaniu przemówień odczytano rezolucję, którą postanowiono posłać do Sejmu, ministerjum spraw wewnętrznych, aprowizacji i ochroną pracy”.
21 maja, środa. „Odłożone zebranie. (x) Zwołane w pewnym terminie ogólne zebranie roczne 7-go Tow. pożyczkowo-oszczędnościowego (Przejazd nr. 34) z powodu przybycia niedostatecznej liczby członków (15-tu zamiast co najmniej 15o t.j. jedną dziesiątą część ogólnej liczby) nie doszło do skutku. Następne zebranie, prawomocne bez względu na liczbę obecnych odbędzie się w d. 1 czerwca r.b. w lokalu własnym”.
2 czerwca, poniedziałek. „Ze Stow. Robotników chrześcijan. (k) Wczoraj w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 odbyło się coroczne zebranie członków Stow. Robotników Chrześcijan. Po zagajeniu przez prezesa Frankowskiego, na przewodniczącego obrad powołano posła do Sejmu Harassa, sekretarzowali Turski i Pal, w obecności asesorów Zarzyckiej, Olszewskiej, Kępy, Olszewskiego, Kirpsa [być może chodziło o biegłego sądowego Teodora Kirpacza z Przejazd 69?], Nowickiego, Czarneckiego oraz Janczaka. Patron Stow. ks. Jan Albrecht wygłosił przemowę o działalności Stow., które obecnie, mimo ciężkich warunków członków, może przetrwać czas krytyczny dzięki pomocy, jaką urządzenie społecznej samopomocy, powołane do życia przez stow. daje. Sekretarz zarządu, radny Adamski, zaznajomił zebranych z protokułami, bilansami, sprawozdaniami kasowemi stow. oraz istniejących przy niem instytucji, według których Stow. liczy 1o8o członków, w tem kobiet 45o, posiada Oddział w Zgierzu, liczący 3oo członków, Stow. zorganizowało 1o związków zawodowych, mianowicie: woźnych i portjerów, robotników przemysłu włóknistego, stangretów i woźniców, robotników ziemnych, malarzy i lakierników, praczek, prasowaczek i chamiczarek, ceglarzy, dozorców domowych i fabrycznych, brukarzy, wreszcie cieśli i stolarzy. Stow. dało pracę w różnych urzędach 23o członkom bezrobotnym. Stow. utrzymuje: bibliotekę, zawierającą 15oo tomów, z której wypożycza książki bezpłatnie, chór śpiewaczy i kółko dramatyczne amatorskie, składnicę spożywczą, piekarnię, herbaciarnię, biednym członkom wydaje po 1oo bonów dziennie na bezpłatne obiady do kuchni przy komisji międzyzwiązkowej, posiada własną nieruchomość i dom ludowy, które się wkrótce zamortyzują. W piekarni w ciągu roku wypieczono 382, 942 funty chleba, w składnicy sprzedano towarów za 368, 274 mk. z zyskiem brutto 17286 mk., herbaciarnia dała zysku 22o7 mk. Na sztandar własny zebrano 6oo mk. Bilans zawiera w aktywach sumę 146,723 mk. w tem wartość placu i domu 139,575 mk. Ciąży na tem dług Tow. kred. w saldzie 43,6o4 mk., w banku handlowym warsz. 2o,741 mk., wierzycielom 1413 mk. i pożyczek od członków od czasu budowy w udziałach bezprocentowych rublowych 7629 mk., zaś majątek Stow. stanowi sumę 73,336 mk. W kasie na początku roku było saldo 17o9 mk., wpłynęło 37951 mk., wydatkowano 352o mk. pozostawało w kasie na rok bież. 2741 mk. Między innemi spłacono pożyczek w ciągu roku 151o4 mk. wydano wsparć pogrzebowych 831 mk. na bony obiadowe 694 mk. Po stwierdzeniu sprawozdań przyjęto budżet wydatków Stow. w sumie 27424 mk., piekarni 72ooo, kooperatywy 22ooo i herbaciarni 85oo, z prawem przekroczenia do 2o proc. Wreszcie upoważniono zarząd do otwarcia filji i podwyższenia płacy pracującym w instytucjach stow., przeprowadzono wybory zarządu i komisji rewizyjnej”.
1 sierpnia, piątek. „W sobotę, dnia 2 sierpnia r.b. Wielka Zabawa Taneczna w Domu Ludowym, Przejazd 34. Początek o godz. 7-ej wiecz.”.
7 października, wtorek. „Z Domu Ludowego. (-) Na poniedziałkowym zebraniu, które poświęcono omówieniu sprawy plebiscytu na Warmji i Mazowszu Pruskiem, obecni byli uchodźcy z Górnego Śląska. Gości rodaków witał zarząd Domu Ludowego w osobach prof. Wojakowskiego i ks. patrona Krawczyka, wyrażające przekonanie, iż niedługą już jest ta chwila, kiedy wszystkie ziemie polskie – a więc i ślad – połączą się w jedną wielką Ojczyznę, i że ta Ojczyzna – Polska przy wspólnej zbożnej pracy zapewni wszystkim obywatelom szczęśliwość gospodarczą i państwową”.
29 października, sobota. „Rozdawnictwo odzieży. Rada okręgowa Polskiego Zjednoczenia zawodowego Rob. Chrz. ul. Przejazd 34 rozpoczyna rozdawanie odzieży amerykańskiej dla biednych członków. Każdy obowiązany jest mieć przy sobie paszport, legitymację chlebową i książeczkę członkowską. Rozdawanie rozpocznie się w środę, dnia 29 października r.b. o godz. 2 popoł.”.
Rok 192o
Siedziba Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich (wchodzących w skład Zjednoczenia Kooperatyw Grupy J (nr 5) z siedzibą przy Nowym Rynku 6) – „ilość kons. 3o95, ilość czł. 786” oraz Kuchni Międzyzwiązkowej Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Czwartek, 1 stycznia – „Sprawy robotnicze. Zebranie organizacyjne. a) W lokalu sekretarjatu okręgowego (ul. Przejazd 34), odbyło się zebranie organizacyjne robotników niewykwalifikowanych. Przewodniczący p. Debich, w przemówieniu swem wyłuszczając cel i zadania organizacji zawodowej robotników chrześcijańskich i kończąc gorącym apelem do zebranych, a zwłaszcza do tych, którzy czują i myślą po chrześcijańsku, aby popierali ruch zawodowy oraz brali czynny udział w pracy organizacyjnej. Ogół zebranych przyrzekł czynne popieranie pracy sekretarjatu. Do wydziału koła miejscowego wybrani zostali pp.: Franciszek Marciniak (prezes), Andrzej Heszkowicz (wiceprezes), Aleksander Chojnacki (sekretarz), Michał Konopski (skarbnik), Mateusz Pusz, Franciszek Krzak, Andrzej Hysz. Posiedzenia wydziału odbywać się będą dwa razy w miesiącu”. Sobota, 31 stycznia – „ Wieczór Marjański. Zarząd Stow. Rob. Chrześcijańskich przy ul. Przejazd № 34, urządza „Wieczór Marjański” dla członków w dniu 2 lutego b.r. o godzinie 6 wieczór, wejście na salę jako bilet wejścia książeczka członkowska”. W sobotę, 22 czerwca 1929 - „Przymusowe licytacje. Magistrat M. Łodzi – Wydział Podatkowy, niniejszem podaje do wiadomości, że w dniu 4 lipca 1929 r. między godz. 9-tą rano a 4-tą po południu odbędą się przymusowe licytacje ruchomości u niżej wymienionych osób za niewpłacone podatki: [...] 3o5. Stow. Robotn. Chrześć., 2oo krzeseł”. W 1932 numer telefonu Stowarzyszenia - 1o578.
Siedziba Związku Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej.
17 stycznia, sobota. „Przedstawienie w Domu Ludowym. Staraniem towarzystwa śpiewaczego „Lira” w niedzielę, dnia 18 stycznia r.b. odbędzie się przedstawienie teatralne w Domu Ludowym przy ul. Przejazd № 34 na którym odegrany zostanie „Porucznik I-go pułku”, sztuka w 3-ch aktach, oraz wodewil w I-ym akcie p.t. „Stach i Zośka”. Początek o godz. 7-ej wiecz.”. „Zabawa taneczna. Zarząd Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich ul. Przejazd 34 urządza dla swoich członków i wprowadzonych gości zabawę taneczną w sobotę, dnia 17 stycznia r.b. o godz. 7-ej wieczorem. Bufet na miejscu”.
2o stycznia, wtorek. „Spis instytucji miejskich [...] d) Tanie kuchnie. 1) Przejazd 34 [...]”.
15 października, piątek. „Komunikaty. W piątek, 15 października r.b. o godz. 7½ wiecz. Liga Antybolszewicka urządza pogadankę w Domu Ludowym (ul. Przejazd 34). Przemawiać będą: p. sędzia M. Cynarski „O senacie i systemie dwuizbowym”, p. P. Jankowski „O kryzysie aprowizacyjnym”, ks. I. Gogolewski „O granicach Polski według traktatu ryskiego”. Wejście dla członków Ligi bezpłatne, za okazaniem kwitu członkowskiego, dla obcych wstęp 2 marki”.
Niedziela, 5 grudnia. „Ze Stow. rob. chrześć. w Łodzi. W nadchodzący poniedziałek p. mecenas Szypułkowski wygłosi odczyt w Domu Ludowym Przejazd nr. 34 o godz. 7 pp. na temat stosunków międzynarodowych w Europie. Sądzimy, że aktualność tematu jako też i osoba prelegenta zainteresuje szerszy ogół naszego miasta”.
3o grudnia, czwartek. W kinie „Dom Ludowy” w ramach „Tygodnia śmiechu” obraz „Moja córka i Twoja córka” – „arcywesołą farsę pełną szczerego humoru”. Nadprogramem był „Wodewil amerykański” (doskonała groteska o nieprawdopodobnych przygodach)”.
Rok 1921
1o stycznia, niedziela. „Kino Dom Ludowy Przejazd № 34. Od wtorku d. 11 do niedzieli d. 16 stycz. 1921 włącznie. Jedno z najpotężniejszych i najwspanialszych arcydzieł włoskich, firmy Cines w Rzymie pt. „Carnewalesla czyli walka o władzę” wielka tragedia dworska w 5 aktach wywierająca swą przepiękną i bogatą dekoracją, oraz świetna grą aktorów potężne wrażenie Lidja Boreli w roli księżn. Marji Teresy. Ceny miejsc: dla gości: I miejsce mk. 25, II miejsce mk. 2o, III miejsce mk. 15. Dla członków I miejsce mk. 2o, II miejsce mk. 15, III miejsce mk. 1o”.
3 kwietnia, sobota. „Kino Dom Ludowy, ul. Przejazd № 34. Od środy dn. 3o marca do niedzieli dn. 3 kwietnia włacznie. Nowy humorystyczny program. „Psia mateczka” znakomita i pełna humoru farsa w 3-ch wielkich aktach, z cyklu „Jedynaczka króla Szmalen” w roli tytułowej najlepsza artystka farsowa Ulubienica Publiczności urocza Ossi Oswalda oraz „Jedno białe, jedno czarne” arcywesoła farca w 2 wielkich aktach. Ceny miejsc nizkie. Początek w niedzielę i święta o godz. 2-ej po poł. w soboty o godz. 4 po poł., w pozostałe dni o godz. 6 po poł., w poniedziałki kino stale nieczynne”.
19 kwietnia, wtorek. „(…) Chcesz się uśmiać, rozweselić, nie naruszyć wiele trzosa, idź do kina Dom Ludowy, a oszczędzisz sporo grosza. 6 wieczorów śmiechu dla młodzieży dozwolone. Od wtorku dn. 19 do niedzieli dn. 24 kwietnia włącznie Nie Romeo i nie Julja, ale też i nie Szekspir przewyborna farsa w 4-ch częściach. W roli głównej znana ze swej znakomitej gry Leda Nova. Nad program: W zdrowem ciele, zdrowe cielę arcywesoła amerykańska farsa w 2 aktach pobudzająca widza swemi komicznemi scenami do serdecznego śmiechu. Ceny miejsc nizkie. W dni powszednie specjalna zniżka”.
15 sierpnia, środa. „ Sprawy robotnicze. Zebranie Stow. robotników chrześcijańskich. Dnia 13 b.m. odbyło się zebranie stowarzyszenia robotników chrześcijańskich w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34. W zebraniu przewodniczył członek stowarzyszenia p. Pawlak. Na wstępie zabrał głos przedstawiciel związku chrześcijańskiego p. Świętochowski [?]. Referent omawiał szczegółowo sprawę organizujących się po fabrykach tak zwanych „rad robotniczych”. Mówca potępił tworzenie takich rad jako dezorganizujących pracę w fabrykach i dających pole do wszelkich nadużyć wymuszań. W dalszym ciągu swego przemówienia p. Świątkowski omawiał szczegółowo sprawy organizacyjne oraz przedstawił obecnym prace obecne i zarządzenia komisarjatu walki z lichwą. Następnie zabrał głos p. Adamski przedstawiając obecne stosunki ekonomiczne wśród robotników oraz sprawy zarobkowe. Na zakończenie p. Jezierski przedstawił cyfrowo obecnym jakie podwyżki otrzymali robotnicy na zasadzie orzeczenia komisji statystycznej. (p)”.
Rok 1922
3 grudnia, niedziela. „Kino Dom Ludowy ul. Przejazd 34. Od wtorku dnia 28 listopada do niedzieli dnia 3 grudnia r.b. wyświetlany będzie wielki atrakcyjno-sensacyjny film p.t. „Benefis 4-ch djabłów” dramat cyrkowy w 6 wielk. akt. z udziałem uroczej akrobatki Ammy Schegelton. Motto: Ale się nie obawiajcie / Pełno tu prostoty / Raczej dobre słowo dajcie / To „Cztery Sieroty”. Pomysłowość akcji. Dobre zdjęcia. Doskonała gra”.
Rok 1923
2o stycznia, sobota. „Betlejem Polskie” Rydla. W dniu 22 stycznia (poniedziałek o godz. 7 wieczorem w sali „Domu Ludowego” (Przejazd 34) „Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej” (Koło dramatyczne) na ufundowanie swego sztandaru odegra jasełkę „Betlejem Polskie” rydla. Ze względu na bogatą wystawę sztuki, w której bierze udział przeszło sześćdziesiąt osób, koloryzację obrazów oraz wartość samego dzieła, odtwarzającego tragizm przeżytej niewoli narodu polskiego, skupiającego się u Żłobka Bożej Dzieciny Młodzież zywi nadzieję, iż społeczeństwo polskie które dotąd interesowało się młodym ruchem młodzieży rzemieślniczo-robotniczej obdarzy ją swoją sympatją – wypełniając salę w dniu przedstawienia. (4)”.
21 stycznia, niedziela. „Ogrodnik. Przeprowadzam wszelkie roboty sezonowe w ogrodach owocowych i ozdobnych, jak cięcie, przerabianie starych, zakładanie nowych, sporządzam plany i kosztorysy, Przejazd 34, m. 4, Majkowski”.
24 lutego, sobota. „Niedzielne odczyty. Staraniem Pol. Czerw. Krzyża oddziału w Łodzi odbędą się w niedzielę, dnia 25 b.m. dwa odczyty: w kinie „Nowości” przy ul. Głównej 1, o godz. 1-ej po poł. dla zrzeszeń robotniczych i inteligencji d-ra Mikłaszewskiego „Prostytucja a wstrzemięźliwość płciowa”; w kinie „Dom Ludowy”, przy ul. Przejazd 34 dra Mittelstaedta „O alkoholizmie”, bogato ilustrowany obrazami świetlnymi. Wejście bezpłatne”.
24 marca, sobota. „W niedzielę, dnia 25 marca odbędą się staraniem Polskiego Czerwonego Krzyża następujące odczyty: [...] 2) d-ra Ruegera o godz. 12 m. 3o po poł. w kinie „Dom Ludowy” przy ul. Przejazd Nr. 34: „Co to jest gruźlica i jak z nią walczyć należy”.
2 maja, środa. „Wiece przedwyborcze. (pap) W poniedziałek dn. 3o.IV rb. o godz. 7-ej wiecz. w sali Domu Ludowego odbył się wiec przedwyborczy. Przemawiali: sen. [Stanisław] Nowodworski b. minister sprawiedliwości, który wyjaśnił zebranym znaczenie samorządu i jego prac. Następnie wspominał też p. senator o zamachach czynionych przez mniejszości narodowe na byt państwowy Polski. Poseł Harasz scharakteryzował sposób głosowanie Rady Miejskiej. O dotychczasowej gospodarce miejskie mówił prof. Wojakowski, wykazując zasadnicze błędy tej gospodarki, inż. Kalksztein dał obraz poszczególnych stronnictwo politycznych. Po wysłuchaniu tych referatów postanowiono w dniu wyborów do Rady Miejskiej w Łodzi głosować na listę Nr. 8 Chrz. Demokratycznego Komitetu Jedności Narodowej”.
3 maja, czwartek. „Z Chrześcijańskiej Demokracji. W dzień 3 Maja wygłoszą referaty na tematy Konstytucji 3 Maja: 1) W Domu Ludowym robotn. Chrzś. (Przejazd 34) (po rozwiązaniu pochodu) mec. Stypułkowski i p. Kalkstein o godz. 4 i pół po poł. w oddziałach Stowarzyszeń Robotn. Chrz., 2) Zarzewskim, inż. K. Folkierski 3) Chojeńskim – na Dąbrówce pp. W. Groszkowski i Z. Kulmanowicz, 4) Widzewski, p. R. Wojakowski”.
8 maja, wtorek. „Hurtownia Spółdzielcza T-wa „Rozwój” w Łodzi. Organizuje hurtowy handel artykułami pierwszej potrzeby i surowcami potrzebnymi dla rzemieślnika. Rodaku! Nabywaj udziały, a zrobisz tam przysługę Ojczyźnie i Narodowi. Udziały po 5,ooo mk. sprzedaje: Bank Spółdzielczy, Andrzeja 3, Dom Ludowy, Przejazd 34 i Dyrekcja Okr. T-wa „Rozwój”, Podleśna 4”.
16 maja, środa. „Do sprzedania drzewo brzozowe opałowe na pudy i wory 2 wagony, cena przystępna, zależy na czasie, Przejazd 34”.
22 lipca, niedziela. „ Ekscesy antyżydowskie przy ulicy Przejazd. Prezydent Rżewski walczy bohatersko z gromadą wyrostków. Zajścia trwały od 7 do 9 wieczorem. Wczoraj o godz. 7-ej wiecz, park przy ul. Sienkiewicza był widownią godnych pożałowania zajść. Gromada wyrostków, uzbrojona w laski i gumy, poczęta bić znajdujące się tam osoby o wyglądzie semickim. Następnie rozzuchwalone niedorostki przeniosły swój teren operacyjny przed „Dom ludowy” przy ul. Przejazd Nr. 34. Tu poczęli bić żydówkę i żyda, który wychodził z kinematografu, znajdującego się w „Domu ludowym”. Przechodzący tędy prezydent miasta, p. Aleksy Rżewski, ujrzawszy karygodne zachowania niedorostków, począł przemawiać do nich uspokajająco, apelując do ich sumienia i wskazując na zbrodniczość ich postępowania. Gdy to nie pomogło, prezydent Rżewski schwycił jednego z napastników za kołnierz, chcąc go oddać w ręce władz bezpieczeństwa. Wówczas tłom zażądał uwolnienia wyrostka. Gdy prezydent Rżewski kategorycznie odmówił, tłum przybrał groźną postawę i niewiadomo jaki los spotkałby prez. Rżewskiego, stającego w obronie sponiewieranej godności ludzkiej, gdyby nie niespodziewana pomoc pułkownika dr. Więckowskiego. Tłum, ujrzawszy wojskowego w mundurze pułkownika, cofnął się, dzięki czemu prezydent Rżewski wraz z przyłapanym wyrostkiem mógł schronić się do gmachu straży ogniowej, przy ni. Przejazd gdzie spotkał komisarza Mordassa Ekscesy trwały od godziny 7 do 9-ej wieczorem, przyczem brały w nich udział także osoby dorosłe. Jest rzeczą charakterystyczna, iż W ciągu dwóch godzin prawie nie można było znaleźć policji. Dopiero o godz. 8 i pół wieczorem wysłano z VIII komisarjatu pol. państwowej 3 patrole, które zajście zlikwidowały”. Wtorek, 24 lipca. „ Jeden ze skutków zbrodniczej agitacji chjeńskiej. Młodzież szkolna, prowokująca ekscesy antyżydowskie. List otwarty prezydenta miasta p. A. Rżewskiego. Szanowny Panie Redaktorze! Ze względu na interes ogólny i dobro publicznie uprzejmie proszę Szanownego Pana Redaktora o zamieszczenie w poczytnem piśmie Pańskiem poniższych słów kilku. Od dłuższego już czasu uwijają się po mieście naszem jakieś nieznane i tajemnicze indywidua, podżegające mniej, uświadomione warstwy ludności do ekscesów i awantur antyżydowskich. Ostatnio mieliśmy możność obserwować działalność tych prowokatorów podczas strejku w przemyśle włókienniczym, kiedy to z ich namowy i prowokacji gromadki mętów wielkomiejskich rozpoczynały napady na żydów i zamieszki uliczne. Rzeczą jest najwyższego ubolewania godną, że ta nieuczciwa j wysoce szkodliwa agitacja pogromowa znajduje pewien oddźwięk nawet wśród młodzieży szkól średnich i powszechnych, czego dowodem jest odbywające się z udziałem tej młodzieży niemal co sobotę napady na żydów w parkach i ogrodach miejskich. Nie będę się rozwodził nad tem, ile szkody podobne zajścia przynoszą Polsce w oczach zagranicy, dyskredytując dobre imię polskie i podrywając autorytet naszego państwa. Jeżeli istnieją w społeczeństwie naszem prądy i kierunki, nawoływując do walki z zalewem obcych na polu ekonomjcznem, to rzeczą przywódców i działania tego obozu, jako dobrych i wzorowych obywateli kraju, jest walkę tę, ująć w legalne ramy pracy organizacyjnej i zrzeszeń społecznych, nie zaś dążyć do swego celu drogą bijatyki, awantur i grabieży. Żadne bowiem ,,zwycięstwa” na tem polu, nie mówiąc już o innych konsekwencjach — nic okupią olbrzymich strat moralnych, wynikających z demoralizacji i zdziczenia obyczajowego, obserwowanych jak wspomniałem, nawet wśród chluby i przyszłość narodu — młodzieży szkolnej. Zastanowić się doprawdy wypada, skąd część ta młodzieży naszej czerpie wzory swej pogromowej j rabunkowej akcji. Wszak chyba nie z pięknej naszej tradycji historycznej, nie znającej gwałtów i ucisku nad obcoplemieńcami. Jedynie tylko rosyjski wschód, może być w tym względzie inspiratorem i nauczycielem. Ten Wschód, zdumiewający w swoim czasie świąt krwawemi pogromami w Kiszyniowie, Odesie, Mohylowie i t. d. Widocznie słońce niepodległości nie oczyściło jeszcze atmosfery polskiej z zarazków niewoli, a na gruncie naszym kiełkują w dalszym ciągu szczepionki i chwasty moskiewszczyzny. W sobotę ubiegłą wieczorem, przechodząc ul. Przejazd, sam byłem świadkiem, jak obok Domu Ludowego, grupa wyrostków biła do krwi wychodzących kinematografu żydów. Z tłumu publiczności dorosłej nikt niestety nie uważał za właściwe stanąć w obronie katowanych, a gdy ja, powodowany oburzeniem, schwytałem jednego z napastników, aby go oddać w ręce władz bezpieczeństwa tłum zajął względem mnie postawę wrogą, broniąc jakby ulicznika. Dodam, że ulicznik ten, bijąc przechodnia—żyda, jednocześnie usiłował wyciągnąć mi z kieszeni zegarek, nakazując tymsamem swoje istotne oblicze moralne i prawdziwy podkład swych ulicznych popisów. Mając żywo w oczach fakty powyżej opisane, zwracam się z gorącym apelem do rodziców, wychowawców i wszystkich dobrze myślących obywateli, aby w sposób jaknajsurowszy potępili i skarcili skandaliczne wybryki antyżydowskie różnych prowokatorów i niedowarzonych wyrostków na ulicach Łodzi aranżowanych. Nie wolno nikomu przecie zapominać, że z chłopca, który dziś czas wakacyjny spędza na biciu współobywateli i opróżnianiu ich kieszeni, nie wyrośnie nigdy dobry obywatel kraju, lecz co najwyżej złodziej, bandyta j morderca. Więcej uwagi i czujności należy się doprawdy tym sprawcom i tym stronom wychowania młodzieży! Aleksy Rżewski prezydent m. Łodzi”. [patrz Nawrot 25]
15 sierpnia, środa. „ Zebranie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Dnia 13 b.m. odbyło się zebranie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Domu Ludowym przy ulicy Przejazd Nr. 34. W zebraniu przewodniczył członek stowarzyszenia p. Pawlak. Na wstępie zabrał głos przedstawiciel Związku Chrześcijańskiego p. Świątkowski. Referent omawiał szczegółowo sprawę organizujących się po fabrykach tak zwanych „rad robotniczych”. Mówca potępił tworzenie takich rad jako dezorganizujących pracę w fabrykach i dających pole do wszelkiego rodzaju nadużyć i wymuszeń. W dalszym ciągu swego przemówienia p. Świątkowski omawiał szczegółowo sprawy organizacyjne oraz przedstawił obecnym prace obecne i zarządzenia Komisarjatu Walki z Lichwą. Następnie zabrał głos p. Adamski przedstawiając stosunki ekonomiczne wśród robotników oraz sprawy zarobkowe. Na zakończenie p. Jezierski przedstawił cyfrowo obecnym jakie podwyżki otrzymali robotnicy na zasadzie orzeczenia komisji statystycznej. (pan)”.
9 października, wtorek. „Sklep do sprzedania. Wiadomość: Przejazd 34, u felczera”.
Rok 1924
2o lutego, środa. „Akademja papieska. W poniedziałek w „Domu Ludowym” – odbyła się akademja ku uczczeniu rocznicy koronacji Jego Świątobliwości Piusa XI, urządzona staraniem Komitetu Obchodowego parafji św. Krzyża. Otworzył akademję krótkim przemówieniem ks. oficjał dr. Bączek, poczem na program złożył się referat młodego historyka pana Z. Dyliona, śpiewy chóru „Arfa” pod batutą p. Kuleszy, oraz obraz sceniczny w trzech odsłonach w wykonaniu koła dramatycznego przy Stowarzyszeniu Młod. Polskiej pod tyt. „św. Germana”.
2 sierpnia, sobota. „ Redukcja pracy i robotników w fabryce Frajberga. W dniu wczorajszym do chrześcijańskiego zjednoczenia zawodowego przy ul. Przejazd Nr. 34, zgłosili się delegaci robotników fabryki Frajberga przy ul. Kilińskiego 192 z zażaleniem, iż fabryka chce zredukować robotników i ogłosiła, że płace robotnicze będą obniżone od 2o – 3o proc.”.
14 września, niedziela. „ Zebrania Chrześcijańskich Związków Zawodowych. W dniu dzisiejszym tj. w niedzielę dnia 14 bm. o godz. 3.3o po poł. w Oddziele Zarzewskim odbędzie się zebranie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, na którem przemawiać będzie prezes Związku Głównego p. Dąbrowski. O tej samej godzinie odbędzie się zebranie na Widzewie, na którem jako referent wystąpi radny Cyrański. W sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbędzie się o godz. 1o-ej nadzwyczajne zebranie Chrz. Związku Dozorców Domowych, na którem przemawiać będzie prezes Rokita i Zalewski. W poniedziałek dnia 15 bm. o godz. 7 wieczorem w sali Domu Ludowego odbędzie się zebranie Stow. Rob. Chrz. Przemawiać będzie poseł Harasz, radny prof. Wojakowski i inni. W środę dnia 17 bm. o godz. 7-mej wieczorek w sali Stow. Rob. Chrz. Przy ul. Ogrodowej na zebraniu Chrześcijańskich Robotników przemawiać będzie ks. Siennicki. (pap)”.
12 października, niedziela. „Odczyt d-ra Knichowieckiego. Polski Czerwony Krzyż przypomina, iż dzisiaj o godz. 12-ej w poł., w sali kina „Dom Ludowy”, Przejazd Nr. 34, dr. Knichowiecki wygłosi odczyt na temat „tyfus brzuszny, oraz sposoby uchronienia się od niego”. Wejście bezpłatne. (r)”.
14 października, wtorek. „Miejski Kinematograf Oświatowy. Pragnąc zapoznać szerszą publioczność łódzką z arcydziełem Aleksandra Dumas’a p.t. „Trzej Muszkieterowie”, Wydział Oświaty i Kultury w porozumieniu z Zarządem Domu Ludowego będzie wyświetlać I-szą i II-gą serję tego wspaniałego filmu, począwszy od 13 do 18 października rb., od godz. 3 do 6 po poł. w Kinematografie Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34. Nadzwyczaj przystępne ceny: I miejsce 6o gr. II-gie – 5o i III-cie – 3o groszy, przyczynią się, że nie tylko ucząca się młodzież lecz i szerokie rzesze dorosłych zapoznają się z tym pięknym historycznym filmem. III-cią i VI-tą serję „Trzech Muszkieterów” wyświetla obecnie Miejski Kinematograf Oświatowy przy Wodnym Rynku”.
21 października, wtorek. „ Zebranie członków Kasy Pogrzebowej Dozorców Domowych. Onegdaj w Sali Domu Ludowego, przy ul. Przejazd 34 odbyło się zebranie członków Kasy Pogrzebowej Chrześcijańskiego Związku Dozorców Domowych, na którem p.p. Rokita, Buda i Zaleski przemawiali na temat znaczenia kasy pogrzebowej. Po przemówieniach ustalono wysokość składek miesięcznych na 1 zł., z tem jednak, że pierwsze trzy miesiące członkowie płacić będą podwójną stawkę, celem zasilenia funduszu kasy. Za dzieci do lat 15 rodzice składek nie wpłacają a na wypadek śmierci otrzymają zapomogę na pokrycie kosztów pogrzebowych. W wypadku śmierci członka kasy otrzymuje najbliższa rodzina 15o zł. na pogrzeb lub też na całkowity pogrzeb, za dzieci od lat 1o do 15 po 1oo zł., a od 1 roku do 1o po 5o zł. (pap)”.
27 października, poniedziałek. „ Zebranie Chrześcijańskiego Związku Zawodowego. Dziś w sali Domu Ludowego ul Przejazd Nr. 34 odbędzie się zebranie Chrześcijańskiego Związku Zawodowego na którem przemawiać będzie międzyinnymi Dr. Mendrys, poseł Ch. D. z Radomia. (r)”.
29 października, środa. „ Z zebrania Chrześcijańskiego Związku Dozorców w Łodzi. W sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się onegdaj zebranie Chrześcijańskiego Związku Dozorców Domowych z p. Tasakiem, jako przewodniczącym. Pierwsza zabrała głos p. Piechotkówna, która poświęciwszy część swego przemówienia uroczystościom ku czci Henryka Sienkiewicza, - przeszła do omówienia rzekomych nadużyć kasowych Związku, stwierdzając, iż po przeprowadzeniu ksiąg kasowych okazało się, że wszelkie pogłoski o nadużyciach były zupełnie bezpodstawne, a księgi kasowe są w najlepszym porządku. Po p. Piechotkównie zjawił się na mównicy przedstawiciel Polskiej Partji Socjalistycznej w Warszawie p. Pyć, który przybył na zebranie Klasowego Związku Dozorców Domowych. Nie mogąc odnaleźć Związku Klasowego przybył na zebranie Chrześcijańskiego Związku Dozorców Domowych. P. Pyć wytoczył Związkowi ciężkie zarzuty za przejście do Związku Chrześcijańskiego, nadmieniając, iż hańbę ściągnęli na siebie ci wszyscy, co opuścili sztandar P.P.S. Do dalszych wywodów, ze względu na coraz bardziej ostry ton słów, zebrani nie dopuścili, zmuszając p. Pycia do opuszczenia mównicy. W odpowiedzi p. Piechotkówna wykazywała działalność P.P.S. na bruku łódzkim i wyjaśniła przyczynę przejścia Związku Dozorców Domowych z Klasowych do Chrześcijańskich. (pap)”.
4 listopada, wtorek. „ Z zebrania delegatów Chrześcijańskiego Związku Zawodowego Przemysłu Włóknistego. Wnioski nagłe klubu poselskiego. Na zebraniu delegatów Chrześcijańskiego Związku Zawodowego Przemysłu Włóknistego, odbytem w lokalu Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34, pod przewodnictwem prezesa Związku p. Dąbrowskiego, omawiane były sprawy obecnego kryzysu i wzrastającej drożyzny. Po przemówieniu p. Dąbrowskiego zabrała głos generalna sekretarka Związku p. H. Piechotkówna, wyjaśniając stanowisko Związku w sprawie zamachu Rządu na święta katolickie, poczem odczytała zebranym nagły wniosek Klubu Sejmowego Chrześcijańskiej Demokracji. Wniosek nagły posłów Gdyka, Łabędy, Urbańskiego i tow. w sprawie redukcji świąt katolickich. „W pełnomocnictwach otrzymał Rząd prawo redukcji świąt katolickich nieznaczną większością głosów, wbrew głosom Klubu Chrześc. Demokracji. Otrzymawszy pełnomocnictwa w tej dziedzinie, Rząd poszedł dalej, niż zamierzał pierwotnie, przekładając Sejmowi Ustawę o redukcji świąt. Obecny projekt rządowy rozporządzania p. Prezydenta według doniesienia prasy odbiega daleko od poprzednich projektów, gdyż zamierza zredukować drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, Wielkiejnocy i Zielonych Świątek. Pomijając względy natury kościelnej i religijnej, powyższy projekt jest wymierzony przeciwko życiu rodzimej warstwy pracującej, gdyż właśnie robotnicy mają po dwa dni tych świąt i poświęcają je wzmocnieniu węzłów rodzinnych, odwiedzając swych krewnych na wsi oraz koniecznemu wytchnieniu po długiej, ciężkiej pracy. Aczkolwiek Rząd otrzymał prawo redukcji świąt, to jednak nie przypuszczamy, by Rząd poszedł tak daleko w swych zamiarach. Wobec powyższego Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby korzystając z pełnomocnictw w zakresie redukcji świąt, pozostawił świętowanie obowiązkowe drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia, Wielkiejnocy i Zielonych Świątek. Następnie p. H. Piechotkówna odczytała otrzymany komunikat Klubu Chrześc. Demokracji: „W związku z wypadkami, jakie miały miejsce w Sejmie w dniu 29 i 3o października r.b. Klub. Chrześc. Demokracji wydał następujący komunikat: 1) zatarg pomiędzy premjerem Grabskim a prezesem Związku Ludowo-Narodowego był wypadkiem nieprzewidzianym dla obu stron oraz dla całego Sejmu. 2) przesilenie rządowe mogłoby być wywołane tylko wówczas, gdyby w Sejmie była wyraźna większość, posiadająca pozytywny program pracy. 3) wobec tego zaś a) że podobne przypadkowe zatargi nie mogą być przyczyną kryzysów rządowych, b) że Sejm nie posiadał przynajmniej w chwili obecnej większości zdolnej do objęcia rządów, c) że w tych warunkach obalenie obecnego rządu byłoby równoznaczne z postawieniem państwa w sytuacji bardzo ciężkiej z narażeniem najistotniejszych interesów ekonomicznych i politycznych w Polsce Klub Ch.D. stawia wniosek: „Sejm stwierdzając, iż polityka zagraniczna rządu odpowiada godności Rzeczypospolitej, przechodzi do dalszej dyskusji budżetowej. W ten sposób Klub Ch.D. podkreślił, że aczkolwiek nie podziela całokształtu polityki zagranicznej min. Skrzyńskiego; jednakże nie chce obalenia rządu premjera Grabskiego. Dopiero po odrzuceniu wniosku Ch.D. klub widział się zmuszony do głosowania za wnioskiem polskich ugrupowań lewicowych, chociaż redakcji wniosku nie popierał. Na tem zebranie zakończono. (pap)”.
24 listopada, poniedziałek. „Wiec czterech partyj w Łodzi. W dniu 3o bm. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd nr. 34 odbędzie się wielki wiec czterech partyj politycznych, a mianowicie N.P.R., przemawiał będzie poseł Waszkiewicz, - Chrześcijańskiej Demokracji – poseł Harasz, - Związku Ludowo-Narodowego – poseł Rąb [Rząb], - oraz P.S.L., Piasta. Głównym tematem przemówień będzie sprawa obrony Kresów Zachodnich, oraz protest przeciw ciemiężeniu Polaków przez Niemców. (pap)”.
7 grudnia, niedziela. „ Dzisiejsze zebrania Oddziałów Chrześcij. Zw. Zaw. W dniu dzisiejszym odbędą się zebrania oddziałów Chrześcijańskiego Związku Zawodowego: na Widzewie, gdzie przemawiać będą prof. Wojakowski i p. Plewiński, na Zarzewie, jako referenci wystąpią p. Bińkowska i Wiktorowski, - w oddziele na Dąbrówce przemawiać będzie prezes Zw. p. Dąbrowski. Zebrania odbędą się o godz. 4.3o popoł. – tematem przemówień sa sprawy związkowe i obecna sytuacje w przemyśle włókienniczym. O godz. 1o-ej przed poł. w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbędzie się zebranie pracowników miejskich. Na porządku dziennym znajduje się sprawa 13-ej pensji i urlopów pracowników sezonowych. W poniedziałek o godz. 1-szej po poł. na zebraniu dozorców domowych przemawiać będzie prezes Rokita. We wtorek w oddziele św. Józefa przy ul. Ogrodowej 34 o godz. 7-ej wieczorem odbędzie się zebranie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. (pap)”.
„Walne zebranie. Zarząd Łódzkiego Oddziału Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Narodowego nauczycielstwa szkół powszechnych niniejszym zaprasza wszystkich Członków Stowarzyszenia na Walne zebranie w niedzielę dnia 7 grudnia rb. o godz. 11 przed południem w Domu Ludowym przy ul. Przejazd [34]”.
Rok 1925
23 lipca, czwartek. „Zebranie tytuniowców. W dniu dzisiejszym o godzinie 4 po południu, w sali Domu Ludowego przy ulicy Przejazd 34, odbędzie się zebranie Chrześcijańskiego Związku zawodowego robotników fabryki tytuniowej, na którem przemawiać będzie p. Błaszczyński i p. Plewiński.
18 grudnia, piątek. „ Gdzie bezrobotnym wydawana będzie żywność? Zanotujcie sobie adresy sklepów miejskich i kooperatyw . W dniu 16 bm. rozpoczęto wydawanie talonów żywnościowych dla bezrobotnych fizycznych. Pracownicy umysłowi narazie z racji żywnościowych nie korzystają. Racje żywnościowe na zasadzie talonów, otrzymanych w biurach bezrobotni otrzymać mogą w następujących sklepach miejskich i kooperatywach. Sklepy miejskie: Narutowicza 42, Piotrkowska 273, Targowa 38, Kopernika 19, Franciszkańska 15, Aleksandrowska 28. Sklepy Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Łodzi: Piotrkowska 292, Rzgowska 59, Szosa Pabianicka, Przędzalniana 91, Zamenhofa 19, Gubernatorska 36, Radwańska 43, Lipowa 63, Napiórkowskiego 77, Senatorska 16, Dąbrowska 12, Rzgowska 11, Kilińskiego 16o, Wólczańska 139, Bazarna 1, Kątna 5o, Ogrodowa 26, Wiznera 12, Zawiszy 11, Aleksandrowska 136, Waryńskiego 5, Drewnowska 48, Rybna 15, Konstantynowska 51, Lipowa 4, Plac Dąbrowskiego 3, Kilińskiego 117, Pomorska 59, Srebrzyńska 83, Przędzalniana 31, Brzezińska 41, Pomorska 99, Targowa 19, Kilińskiego 26. Widzewska Spółdzielnia Spożywcza: Rokicińska 1o9, Rokicińska 145, Magistracka 4, Grzybowa 1, Pograniczna 62, Pomorska 123, Złota 7, Targowa 23. Kooperatywa „Dźwignia”: Wacława 9, Kilińskiego 225, Przędzalniana 88, Emilji 52, Miedziana 11, Główna 4o, Brzezińska 1. Kooperatywa „Wisła”: Rokicińska 65, Rokicińska 37, Rokicińska 2o, Wodna 24. Kooperatywa „Posiew”: Przejazd 34, Piotrkowska 215, Brzezińska 31, Franciszkańska 58. Kooperatywa „Młot”: Zgierska 15, Cegielniana 56, Cmentarna 3, Pieprzowa 15, Zachodnia 63. Kooperatywa „Nasze wyzwolenie”: Południowa 11, Kilińskiego 39, Brzezińska 23, Gdańska 85. Według wydawanych talonów samotni otrzymują: mąki pszennej 7 klg., mąki żytniej – 3 klg., kaszy 3 klg. i grochu 2 klg. Utrzymujący rodznę: mąki pszennej – 17 klg., mąki żytniej – 8 klg., kaszy 7 klg. i grochu 4 klg. Prócz tego po dniu 21 grudnia na drugi talon otrzymują samotni kaszy 3 klg. i grochu 2 klg., utrzymujący rodziny: kaszy – 8 klg., grochu – 4 klg. i cukru 1 i pół klg.”.
Rok 1926
„Podręczny Rejestr Handlowy”: „3645 „Kino Dom Ludowy” – Kinematograf. Łódź, Przejazd 34. Właścicielem firmy jest Stowarzyszenie Robotnicze Chrześcijańskie w Łodzi, Przejazd 34. Do prowadzenia firmy jak również do podpisywania zobowiązań firmy upoważnieni są pp. Władysław Adamski i Adam Cynarski łącznie. Intercyz nie zawarli”.
14 kwietnia, środa. W piątym bezpłatnym konkursie premiowym „Expressu Wieczornego Ilustrowanego” Janka Ziółkowska wygrała 3 kilo mąki. Niedziela, 1 grudnia 1929. „Spadł ze schodów. W dniu wczorajszym w domu przy ulicy Przejazd 34 spadł ze schodów 13-letni Ludwik Ziółkowski, syn lokatora tej kamienicy. Doznał on bardzo ciężkich uszkodzeń cielesnych. Wezwane pogotowie po udzieleniu pierwszej pomocy w groźnym stanie przewiozło go w stanie groźnym do szpitala Anny Marji”.
7 sierpnia, sobota. „ Liczba klubów foobalowych w okręgu łódzkim zmniejszyła się. Poniżej podajemy spis klubów, należących do Ł.Z.O.P.N. oraz adresy towarzystw: [...] Klasa B. [...] 35. K.S. Zjednoczenie, Łódź, Przejazd 34”.
3 listopada, środa. „Zebranie metalowców. W dniu dzisiejszym o godz. 7 wieczorem punktualnie w sali „Domu Ludowego” Przejazd 34, odbędzie się walne zebranie członków Chrz. Związku Zawodowego Pracowników Metalowych”.
4 listopada, czwartek. „[…] „Gdy miłość kończy się”. W rolach głównych genialni aktorzy Bebe Daniels i Ryszard Dix […]”.
14 listopada, niedziela. „Dla Młodzieży Chrześc. Dem. W czwartek, dnia 18 listopada r.b., o godz. 7 wieczorem w sali Domu Ludowego, Przejazd 34, odbędzie się zebranie Koła Młodzieży Chrz. Dem”.
26 listopada, piątek. „Dziś! „Ten, którego biją po twarzy (Łzy błazna)”. Potężny dramat zbolałej duszy, ukrytej pod maską śmiechu. W roli głównej słynny artysta Lon Chaney”. Środa, 1 grudnia. Dziś! „Mały Lord”. Piękny film w 12-tu aktach. W rolach głównych jako matka i syn przesłodka Mary Pickford. Ulubienica Publiczności”. Piątek, 24 grudnia. „Dziś! „Przekleństwo zakazanej miłości (Jej kapitan gwardji)”. W roli głównej genjalna Gloria Swanson”.
5 grudnia, niedziela. „ Ze Stow. Robotników Chrześcijańskich. Kalendarzyk zebrań i pogadanek . Staraniem Stow. Robotników Chrześc. w dniu 5 grudnia r.b. odbędą się zebrania – pogadanki w następujących oddziałach: W oddziale „Zarzew” o godz. 4 po południu wygłosi odczyt generalny sekretarz Stow. Rob. Chrześc. ks. kan. Rybus. W oddziale „Widzew” o godz. 4.3o po południu przemawiać będzie kierownik Chrześc. Związków Zawodowych, p. St. Plewiński. W poniedziałek, dnia 6 grudnia r.b., o godz. 7 wieczorem w sali „Domu Ludowego”, przy ul. Przejazd 34, odbędzie się zebranie, na którem przemawiać będzie ks. patron Rybus. We wtorek, dnia 7 grudnia, o godz. 7 wieczorem, w oddziale „Ogrodowa”, odbędzie się pogadanka, na której będzie przemawiać ks. prałat Sienicki” oraz „ Z Koła Młodzieży Chrześc. Dem. W czwartek, dnia 9 grudnia, o godz. 7 wieczorem,, w sali Domu Ludowego, Przejazd 34, odbędzie się zebranie Koła Młodzieży Chrześc. Demokracji”.
Rok 1927
1 stycznia, sobota. „Dziś! Przepiękny film p.t. „Serce nie kłamie”. W roli głównej Enid Bennet […]”. Środa, 4 stycznia. „[…] „Uwiedziona” (Tragedja duszy ludzkiej). Potężny dramat w 1o aktach. W roli głównej niezrównana słodka Mary Pickford”. Środa, 12 stycznia. „Kwiaciarka” (Bouclette). Potężny dramat w 1o aktach, tchnący głębokim sentymentem i szczerą poezją. W roli głównej urocza Gaby Delis”. Wtorek, 17 stycznia. „[…] „Z rąk do rąk”. Dzieje naiwnej dziewczyny, która wierzyła obiecankom mężczyzn? W roli głównej królowa ekranu: Gloria Swanson”. Środa, 25 stycznia „Przepiękny film p.t.: „Dama w masce”. W rolach głównych Natalia Kowanko, Mikołaj Kolin i Mikołaj Rimskij”. Środa, 9 marca. „Kiedy mężatka jest żoną…” Wstrząsający dramat nędzy moralnej amerykańskich miliarderów. W rolach głównych Conway Tearle 1oo% mężczyzna ekranu i Sigrid Holmquiat – uosobienie wdzięku”.
1 lutego, wtorek. „ Łódź w walce z alkoholizmem. Cykl odczytów popularnych. W tygodniu propagandy trzeźwości (1 – 8) staraniem Sekcji do Walki z Alkoholizmem przy Wydziale Opieki Społecznej, Sekcji Propagandy przy Wydziale Zdrowotności Publicznej oraz Oddziału Oświaty i Kultury Pozaszkolnej odbędą się odczyty popularne dla szerszych warstw ludności Łodzi według następującego planu […] W poniedziałek, dnia 7 lutego r.b., o godz. 7-ej wiecz. w sali „Domu Ludowego”, Przejazd 34, dr. Lipiński wygłosi odczyt p.t. „Alkoholizm a przestępczość”.
4 marca, piątek. „Dziś! Przepiękny film p.t. „Czar sceny” w rolach głównych największe sławy ekranu Bebe Daniels, Lewis Stone i Adolf Menjou. Ceny miejsc: W dnie powszednie na wszystkie seansy zaś w sobotę, niedzielę i święta od godz. 2 do 3 po południu I m. 6o gr. II m. 3o gr. III m. 2o gr. W soboty, niedziele i święta od godz. 3 po poł. I m. 8o gr. II m. 4o gr. III m. gr. 3o”. Piątek, 11 marca. „Kiedy mężatka jest żoną…” Wstrząsający dramat nędzy moralnej amerykańskich miljarderów. W rolach głównych Conway Tearie 1oo% mężczyzna ekranu i Sigrig Holmquiat – uosobienie czaru i wdzięku [...]”.
2 lutego, środa. „[…] „Piękny film pod tyt. „O honor matki”. W roli głównej gwiazda ekranów amerykańskich Tessy Harrysson”. Niedziela, 27 lutego. „Na ogólne żądanie Sz. Publiczności przepotężne epokowe arcydzieło filmowe „Czterech Jeźdźców Apokalipsy”. W rolach głównych: Przedwcześnie zmarły najgenjalniejszy artysta Rudolf Valentino i Alice Terry”.
27 lutego, niedziela. „Dozorcy domowi grożą strajkiem. Dziś w Sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbędzie się ogólne zebranie Związku Chrześcijańskiego Dozorców Domowych. Na zebraniu będzie omawiana szczegółowa sprawa ostatnich konferencyj, na których właściciele nieruchomości nie chcieli zgodzić się na podwyżkę płac dozorcom i powzięta zostanie wobec tego ostateczna decyzja. (u)”.
15 marca, wtorek. „Dziś! „Mnie nie kupisz za pieniądze” (Pod biczem zniewagi). Przepiękny dramat życiowy. W roli głównej największa tragiczka świata Marja Jacobini”. Środa, 23 marca. „Dziś! „Bunt miłości” (Markietantka z Legji Cudzoziemskiej). W roli głównej królowa wdzięku, gry i mimiki Glorja Swanson”. Wtorek, 29 marca. „Dziś! Serja monumentalnego filmu p.t. „Quo Vadis” podług arcydzieła Henryka Sienkiewicza, w roli Nerona najsilniejszy artysta Emil Janings”.
Sobota, 18 marca. „Z Tow. Śpiewaczego „Lira”. W niedzielę, dnia 2o b.m. w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 odbędzie się roczne ogólne zebranie członków Towarzystwa Śpiewaczego „Lira” o godz. 3-ej po południu w pierwszym terminie, a o godz. 4-ej po poł. tegoż dnia w drugim terminie, które będzie ważne bez względu na ilość obecnych członków. Pożądana jest większa liczba członków”.
27 marca, niedziela. „ Ze Stow. Robotników Chrześcijańskich. Kalendarzyk zebrań i pogadanek . W niedzielę, dnia 27 marca, staraniem Stowarzyszenia Robotników Chrz. odbędą się zebrania-pogadanki w niżej wymienionych oddziałach: W oddz. „Zarzew” o godz. 4,3o po poł. W oddz. „Widzew” o godz. 4,3o po poł. W oddz. „Dąbrówka” o tejże godz. W poniedziałek dnia 28 marca r.b. w sali własnej przy ulicy Przejazd 34 o godz. 6 wieczorem w pierwszym terminie, a w razie niedojścia do skutku o godz. 7 wiecz. w drugim terminie odbędzie się prawomocne ogólne roczne zebranie Stowarzyszenia Rob. Chrz.”.
1 czerwca, środa. „Dziś! „Książę krwi” przepiękny dramat erotyczny. W roli głównej najpiękniejszy mężczyzna świata – przedwcześnie zmarły genjalny artysta Rudolf Valentino”.
14 września, sobota. „Bójki na wiecu chadeckim. Kilku uczestników zebrania dotkliwie poturbowano. W dniu 12 b.m. o godzinie 7-ej wieczorem w Sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbył się wiec przedwyborczy zwołany przez Chrześcijańską Demokrację. Na wiec ten przybyło z górą 6oo osób, wśród których znajdowało się dość dużo zwolenników PPS i NPR-lewicy. Po zagajeniu wiecu przez radn. Pawlaka, głos zabrał ławn. Kulamowicz, krytykując w przemówieniu swem gospodarkę magistratu socjalistycznego. Zbyt jednostronne ujęcie sprawy przez prelegenta wywołało głośne sprzeciwy ze strony zwolenników PPS. Po przemówieniu ławnika Kulmanowicza, ks. Albrecht w krótkich słowach wezwał zgromadzonych do głosowania na listy Chrześcijańsko-narodowe. Następnie na trybunę wstąpił p. Potkański (PPS), który ją energicznie zbijać tendencyjne wywody ławnika Kulmanowicza. Wywołało to niezadowolenie Chadecji i ostrą dysputę na sali, która doszła do takiego naprężenia, iż w pewnej chwili przeistoczyła się w bójkę na pięści i laski. Sporo osób zostało dotkliwie poturbowanych. Po tym gorszącym incydencie, który trwał dość długo obrady potoczyły się dalej, lecz spokój trwał niedługo. Doszło bowiem do niezwykle ostrej scysji słownej pomiędzy zwolennikami Ch.D i NPR-lewicy. Wśród nieopisanej wrzawy wiec przerwano (R)”.
16 października, niedziela. „Kino Dom Ludowy ul. Przejazd 34. Dziś! Przepiękny film p.t. „Tajemnice jej adwokata” dramat salonowo-sensacyjny. W rolach głównych słynni artyści Henri Baudin i Ginette Mäddle/ Ceny miejsc: w dni powszednie na wszystkie seansy, zaś w soboty, niedzielę i święta od godz. 2 do 3 po południu I m. 6o gr. II m. 3o gr. III m. 2o gr. W soboty, niedziele i święta od godz. 3 po poł. I m. 8o gr. II m. 4o gr III m. gr. 3o”.
Rok 1928
8 marca, czwartek. „Zaproszenie. Jutro urządzamy bezpłatne pokazy prania ze szczegółówemi objaśnieniami i bezpłatnem rozdawaniem próbek, idealnym środkiem samo piorącym Radion w następujących miejscach: Wł. Kon Drogerja Sienkiewicza No 29, A. Nickel Sklep spoż. Sienkiewicza 71, J. Bukowski Sklep spoż. Kilińskiego 276, W. Michalak Sklep spoż. Kilińskiego 79, Kooperatywa Posiew Przejazd 34, na które zaprasza P.T. Panie Gospodynie Saturnia S.A. Warszawa”.
29 czerwca, piątek. „Dziś monumentalny film polskiej produkcji p.t. „Zew morza”. W roli głównej słynna artystka Marja Malicka. Ponadto biorą udział wybitni artyści Jerzy Marr, Marjusz Maszyński, oficerowie i szeregowi polskiej Marynarki Wojennej oraz Lotnictwa Morskiego. Ceny miejsc: w dni powszednie na wszelkie seanse, zaś w sobotę, niedzielę i święta od godz. 1-3 pp., I m. 75 gr., II 4o gr., III 3o gr. W sobotę, niedzielę i święta od godz. 3 pp. I miejsce 9o gr., II m. 5o gr., III m. 4o groszy. W sobotę, dnia 3o b.m. kino wyjątkowo nieczynne”.
5 sierpnia, niedziela. „ Zebrania i pogadanki w Stow. i Zw. Robotniczych. Dziś, t.j. w niedzielę, o godz. 1o rano w sali głównej Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbędzie się walne zebranie informacyjne Chrześcijańskiego Związku Zawodowego dozorców domowych. Wstęp za okazaniem książeczki członkowskiej. O godz. 4 min. 3o po poł. zebranie Stow. Rob. Chrz. Oddział na Widzewie przy ulicy św. Józefa 11, na którem przemawiać będzie sekretarz diecezjalny Dębczyński. O godz. 4 min. 3o po poł. zebranie Stow. Rob.-Chrz. Oddział na Dąbrówce z przemówieniem T. Dąbrowskiego. Jutro, t.j. w poniedziałek, o godz. 7 wieczorem w sali głównej Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 zebranie robotników chrześcijańskich, na którem przemawiać będą radny M. Pawlak i sekr. diec. Dębczyński. We wtorek, dn. 7 sierpnia r.b. o godz. 7 wiecz. zebranie członków Stow. Rob. Chrz. Oddział przy ul. Ogrodowej Nr. 34, na którem przemawiać będzie delegat Zarządu Głównego”.
19 sierpnia, środa. „Dziś przepiękny film p.t.: „Gałganiarz paryski”. Potężny dramat życiowy. W roku głównej słynny artysta rosyjski Kolin”. Sobota, 15 września. „…Arcydzieło filmowe p.t.: „Tylko ona”. Wzruszający dramat życiowy na tle walki nałogu miłością do ukochanej kobiety. W roli głównej genialna artystka Norma Talmadge”. Środa, 19 września ,„Od dnia 18 do 24 września włącznie r.b. Przepiękny film p.t.: „Miłość”. Potężny dramat życiowy. W roli głównej słynna tragiczka Elżbieta Bergner. Ceny miejsc; W dni powszednie na wszystkie seanse, zaś w sobotę, niedzielę i święta od godz. 1-3 pp. i m. 75 gr., II 4o gr., III m. 4o gr.”. Czwartek, 27 września. „Dziś! Najaktualniejszy dramat 2o-stulecia p.t. „Niewolnica z Szanghaju”. Arcydzieło osnute na tle ostatnich krwawych wydarzeniach w Chinach. W roli głównej słynny tragik ekranu Bernard Goetzke”.
3o września, niedziela. „Zebrania w związkach chrześcijańskich. Dziś, t.j. w niedzielę, odbędą się zebrania w następujących Oddziałach Stow. Robotników Chrz.: Oddział Zarzew (ul. Wacława 4) godz. 5 po poł. przemawiać będą: prezes Rady Okr. Chrz. Zw. Zaw. radny M. Pawlak, radny A. Cyrański i prezes Oddziału St. Mruk; Oddział na Widzewie (ul. Św. Józefa 11) godz. 4 min. 3o po poł. przemawiać będą: prof. Wojakowski i sekr. Chrz. Z. Z. Plewiński; Oddział na Dąbrówce (ul. Rzgowska ) przemawiać będzie czł. zarządu główn. Z. Elmrich. W poniedziałek, dnia 1 października r.b. o godz. 7 wiecz. w sali głównej Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34, sekretarz Komitetu Wyborczego Chrześcijańskich Organizacyj Robotniczych red. Dębczyński wygłosi odczyt na temat: „Wolny wybór lekarza i jego następstwa”. Wstęp wolny dla członków Stow. Rob. Chrz. i Chrz. Zw. Zaw. We wtorek, dnia 2 października r.b. o godzinie 7 wiecz. odbędzie się zebranie Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich – Oddział przy ul. Ogrodowej 34, przemawiać będzie czł. zarządu główn. Z. Elmrich”.
6 października, sobota. „Dziś przepiękny film p.t. „Ślub, którego nie było”. W rolach głównych słynni artyści: Constance Talmage i Ronald Kolman”.
16 października, wtorek. „Dziś! Królowie humoru Pat i Patachon w swej najlepszej kreacji p.t. „Podpory tronu”. Śmierć to zdrowie, humor to majątek”.
26 października, piątek. „Przepiękny film p.t. „Wampir ekranu”. Tragedja kobiety, która zabiła własne serce z poświęcenia dla siostry. W rolach głównych genjalni artyści: Anna Nilson, Lewis Stone, Ben Lyon, Mary Astor i Walace Berry”.
2 listopada, piątek. „Przy ul. Przejazd 34 dostał się pod przejeżdżający samochód 43-letni Aleksander Orlewicz, zamieszkały przy ul. Zielonej 12. Zawezwany lekarz pogotowia stwierdził potłuczenie głowy, twarzy i lewej goleni”.
23 listopada, piątek. „Dziś Arcyfilm p.t. „I polały się łzy..” potężny dramat n tle wstrząsającej tragedji nieszczęśliwego dziewczęcia. W roli głównej słynna artystka Lilli Dgower”.
25 listopada, niedziela. „Zebrania w Stow. Robotn. Dziś, t.j. w niedzielę o godz. 4 min. 3o po poł. odbędzie się zebranie Oddziału Stow. Rob. Chrz. na Widzewie (ul. Św. Józefa 11), na którem przemawiać będą prof. Wojakowski i red. Dębczyński. O godz. 4 min. 3o po poł. zebranie członków Stow. Chrz. na Dąbrówce (ul. Rzgowska), na którem przemawiać będzie X. patron Z. Maciejewski. Jutro t.j. w poniedziałek, o godz. 7 wiecz. w sali głównej Domu Ludowego, przy ulicy Przejazd 34 zebranie członków Stow. Rob. Chrz. We wtorek, dnia 27 b.m. o godz. 7 wiecz. zebranie członków Stow. Rob. Przy ulicy Ogrodowej 34, na którem przemawiać będą red. Debczyński i inni. J.E. Ks. Biskup Tymieniecki gościem Domu Ludowego. W poniedziałek, dn. 26 b.m. odwiedzi Dom Ludowy i będzie gościem Stow. Rob. Chrz. J.E. X. Biskup Dr. Tymieniecki, który w sali głównej Domu Ludowego przy ulicy Przejazd 34 wygłosi prelekcję o budowie domków robotniczych, jak również wręczy specjalne błogosławieństwo od ojca Świętego z własnoręcznym podpisem i podobizną jego Świętobliwości, nadano Stow. Rob. Chrz. podczas ostatniej bytności J.E.X. Biskupa D-ra W. Tymienieckiego w Rzymie”. Środa, 28 listopada. „Robotnicy przystępują do budowy domów. W dniu wczorajszym w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34, odbyło się wielkie zebranie robotników chrześcijańskich. Zebranie poświęcone było omówieniu środków walki z głodem mieszkaniowym. Do zgromadzonych przemówił J.E. ks. biskup, składając obszerną relację z zainicjowanej i prowadzonej przezeń akcji budowy domków. Kończąc swe przemówienie ks. biskup Tymieniecki wezwał zgromadzonych robotników do utworzenia komitetu budowy domków mieszkalnych. Projekt ks. biskupa stał się przedmiotem obszernej dyskusji, w której wyniku postanowiono stworzyć spółdzielnię mieszkaniową przy związkach chrześcijańskich i opodatkować się na ten cel. Wreszcie wybrano Komitet Budowy domków robotniczych w składzie następującym: ks. kanonik Rybus, ławnicy Adamski i Harasz, kierownik Rady Okręgowej Ch.Z.Z. p. Mruk, Pawlak, Cyrański i Dębczyński. Protektorat nad Komitetem objął J.E. ks. Biskup Dr. W. Tymieniecki”.
28 listopada, środa. „Przepiękny film p.t. „Marjanka, dziecko ulicy”. Wsruszający dramat obyczajowy ilustrujący dzieje dziewczyny, która stoczyła się na dno nędzy i weszła na najbardziej śliską drogę życia. W roli głównej urocza Ginette Mattie”.
24 grudnia, poniedziałek. „Wspaniały program świąteczny! Przepiękny film p.t. „Dziewczęta z baletu”. Arcydzieło film z życia cesarskich baletnic w Wiedniu osnuty na tle romansu najpiękniejszych kobiet Wiednia. W roli głównej nasza słynna rodaczka Dianna Gralla”.
Rok 1929
2o stycznia, niedziela. „ Zebrania w Stowarzyszeniu Robotn. Chrześcijańskiem. [...] Jutro, t.j. w poniedziałek, o godz. 5 po poł. w Domu Ludowym odbędzie się choinka dla dzieci członków Stow. Rob. Chrz. i Chrz. Zw. Zaw. Na program choinki złoży się przemówienie przewodniczącego Komitetu X. S. Maciejewskiego, komedyjka p.t. „Łakomy Bolek” w wykonaniu wychowanków Zakładu X. Szmidla, taniec krasnoludków i taniec plastyczny dziewczynek oraz rozdawnictwo podarunków. Karty wstępu dla dzieci członków Stow. Rob. Chrz. i Chrz. Zw. Zaw. wydawane są w dalszym ciągu. Podczas choinki przygrywać będzie orkiestra Stow. Rob. Chrz. w Łodzi”.
Niedziela, 24 lutego. „Akademja papieska w Domu Ludowym. Ku uczczeniu 50-lecia Kapłaństwa Ojca św. Piusa XI, który 9 lat temu, jako Nuncjusz Papieski był gościem Domu Ludowego, Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich w Łodzi łącznie z Chrześcijańskiemi Związkami Zawodowemi urządza jutro, t.j. w poniedziałek, o godz. 7 wiecz. Uroczystą Akademję w nowej sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34. Akademja zapowiada się imponująco, m.in. łaskawy udział przyobiecało Tow. Śpiewacze im. St. Moniuszki. Szczegóły w programach. Karty wolnego wstępu wydaje Sekretarjat Domu Ludowego Stow. Rob. Chrześc. i Chrześc. Związk. Zawod., ul. Przejazd 34, w godzinach biurowych”.
Pius XI (właśc. Ambrogio Damiano Achille Ratti), (31 maja 1857, Desio – 1o lutego 1939, Watykan). Papież kościoła katolickiego w latach 1922-1939. Arcybiskup Mediolanu (1921-22). Suweren Watykanu (1929-39). Studiował, kończąc doktoratami teologię, prawo kanoniczne i filozofię w Rzymie. Badacz, alpinista, bibliotekarz, od 1914 prefekt Biblioteki Watykańskiej. Od 1919 nuncjusz apostolski w Polsce. Podczas wojny bolszewickiej pozostał w Polsce (obok ambasadora Turcji).
25 lutego, poniedziałek. „Zdarzenia i wypadki ubiegłej doby. [...] Wczoraj odbył się przy ulicy Przejazd 34 wiec dozorców domowych w sprawie anulowania kar administracyjnych, nałożonych w czasie katastrofalnych mrozów oraz dopłat ze strony właścicieli domów za wynajęcie pomocników do sprzątania śniegu i wywożenia. Wysunięto szereg żądań: gdyby odpowiedź do 27 b.m. nie nadeszła, zostanie zwołany ponowny wiec, który zadecyduje o strajku [...]”.
22 marca, piątek. „Zawody towarzyskie Ping-Pongowe. W niedzielę, dnia 17 marca w lokalu „Odrodzenia” przy ul. Przejazd 34, odbyły się zawody towarzyskie w ping-pongu pomiędzy drużynami Ch.Z.M.P. „Odrodzenie”, a Stowarzyszeniem Młodzieży Polskiej, wynik 4 : 8 zasłużony dla S.M.P. Nadmienić wypada, że drużyna „Odrodzenia” od niedawna istniejąca, przeważnie debiutanci, rokuje dobrą klasę”.
27 marca, środa. „Dziś przepiękny film „Podszepty demona” wstrząsający dramat krwawej nocy w rolach głównych słynni artyści Teresa Boronat i Andrzej Nox”.
29 maja, środa. „Przepiękny film p.t. „Romans w sleepingu”. Dramat o niedolach pożycia małżeńskiego. W rolach głównych: słynni artyści Mary Christians, Marcela Albani i Bruno Kastner. Miłość – zdrada – rozwód”.
4 lipca, czwartek. „Związek chrześcijański protestuje przeciwko przyjmowaniu robotników budowlanych z prowincji. Onegdaj w lokalu przy ul. Przejazd 34 odbyło się zebranie robotników budowlanych, zrzeszonych w Chrześcijańskich Związkach Zawodowych, w sprawie obecnej sytuacji robotników budowlanych. Między innemi na zebraniu tem omawiana była sprawa angażowania przez przedsiębiorców robotników budowlanych z prowincji, przeciwko czemu przemawiali wszyscy mówcy i w konkluzji uchwalono zwrócić się do władz miarodajnych z prośbą o interwencję w sprawia wstrzymania dalszego angażowania robotników zamiejscowych (w)”.
16 lipca, wtorek. „Akademja ku czci zasłużonego kapłana. Wczoraj o godz. 7.3o wieczorem w Sali nowowybudowanego Domu Ludowego, Przejazd 34, odbyła się wielka Akademja żałobna ku czci ks. prałata senatora Jana Albrechta, założyciela Stow. robotników chrześcijańskich w Łodzi. Akademję zagaił wiceprezes Zarządu Stow. radny miasta Michał Pawlak. Przemówienia okolicznościowe wygłosił patron główny Stow. robotników chrześć. ks. kanonik Stanisław Rybus, prezes Zarządu głównego Stow. ławnik Magistratu Władysław Adamski. Akademję zaszczycił swoją obecnością przyjaciel zmarłego J.E. Ks. biskup dr. Wincenty Tymieniecki, wygłaszając przemówienie, poświęcenie pracy zmarłego, którego żywot był pasmem walki o poprawę bytu klasy robotniczej i Niepodległości Państwa Polskiego. Akademja wypadła nadzwyczaj imponująco, gdyż nowa sala Domu Ludowego mogła pomieścić tych wszystkich, którzy na Akademję się stawili. Podczas Akademji przygrywała orkiestra Stow. robotników chrześć., która na zakończenie odegrała marsza żałobnego Chopina”.
5 grudnia, czwartek. „Trzy straszne wypadki śmieci. Koła wozu obcięły głowę kobiecie. Upadek chłopca na schodach. Pod kołami tramwaju. Wczoraj nad ranem na szosie Kruszew – Tuszyn wydarzył się straszny wypadek. Furmanką w stronę Tuszyna jechała 45-letnia Marjanna Stumiłłow, która zasnęła na wozie. W pewnej chwili wieśniaczka spadła z wozu i dostała się pod koła, jadącej za nią furmanki, która obcięła jej głowę. [...] Wczoraj w godzinach popołudniowych znaleziono na klatce schodowej domu przy ulicy Przejazd 34 jakiegoś chłopca, dającego słabe oznaki życia. Zawezwany lekarz pogotowia stwierdził pęknięcie podstawy czaszki i wstrząs mózgu i przewiózł chłopca do szpitala Anny Marji, gdzie ten, nie odzyskując przytomności, zmarł. Dochodzenie ustaliło, iż chłopcem był 13-letni Ludwik Ciołkowski, niewiadomego miejsca zamieszkania. Istnieje przypuszczenie, że chłopiec bawił się jazdą na poręczy i spadł na kamienną podłogę, ulegając rozbiciu czaszki. Przed domem Nr. 36 przy ul. Konstantynowskiej wpadł pod tramwaj Andrzej Nowak ze wsi Piła powiatu sieradzkiego. Koła tramwaju obcięły nieszczęśliwemu nogi i zmiażdżyły czaszkę, tak że dawał on już tylko słabe oznaki życia gdy pogotowie odwiozło go do szpitala. Tam też niebawem zmarł. p.”.
Rok 193o
28 lutego, piątek. „Talerz zupy. Już przeszło setka biednych dzieci spożywa obiad u czytelników „Głosu Porannego”. Akcja „talerz zupy” stała się głośna w mieście. (...) Plon dnia wczorajszego. W dniu wczorajszym otrzymaliśmy nowe zgłoszenia osób, ofiarujących codzienni talerz zupy biednemu dziecku: (...) inż. Szereszewski, Przejazd 34, I p. fr.”.
16 marca, niedziela. „Dziś i dni następnych. Monumentalny film polski „Trędowata”. Pieśń miłości. W rolach głównych Jadwiga Smosarska, Bolesław Mierzejewski i Józef Węgrzyn”.
19 marca, środa. „Przedstawienie w Domu Ludowym Przejazd 34. Przypominamy, że dziś w środę dnia 19-go marca b.r. zrzeszenie artystów urządza przedstawienie teatralne, na które złożą się trzy jedno-aktowe komedyjki najpopularniejszych i cenionych autorów polskich „Filiżanka herbaty” Dobrzańskiego, „Schadzka” Przybylskiego, „Gogo” Bobrowskiego. Konkursowe te komedyjki pełne komizmu i zdrowego humoru odegrane zostaną przez doborowy zespół artystów, którzy dokładają wszelkich starań, aby strona artystyczna nie pozostawiła nic do życzenia, co niewątpliwie ściągnie tłumy publiczności, która wypełni po brzegi sympatyczną salkę Domu Ludowego. Pozostałe w niewielkiej ilości bilety sprzedaje kasa od godz. 6-ej do 9-ej”.
31 sierpnia, niedziela. „Z Tow. Śpiewaczego Lira. Towarzystwo Śpiewacze Lira w Łodzi obchodzi w roku bieżącym 3o-lecie swego istnienia. W związku z powyższe, ufundowany zostanie nowy sztandar, wspólna fotografja oraz urządzony w listopadzie koncert. Wobec ogromu pracy i krótkiego terminu Zarząd Towarzystwa wzywa członków czynnych do regularnego i punktualnego uczęszczania na lekcje, które odbywać się będą począwszy od dnia 2 września r.b. we wtorki i piątki o godz. 8-ej wieczór w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34. Kierownikiem artystyczny pozostaje nadal profesor A. Pędzimąż. Wszelkich informacji udziela Sekretarjat w dniu lekcji od godz. 8-ej wieczór”.
23 września, wtorek. „Wykłady religijne w Łodzi. Dzięki usilnym staraniom Towarzystwa Kultury Katolickiej udało się pozyskać dla Łodzi tak znanego w świecie katolickim uczonego prelegenta, jakim jest Ks. Jan Urban T. J. redaktor „Przeglądu Powszechnego” z Krakowa. Ks. Urban wygłosi dla inteligencji w sali Domu Ludowego - przy ul. Przejazd [3]4 – w dniu 3o września, 1 i 2 października o godz. 2o trzy wykłady religijne na następujące tematy: 1) Religja w życiu jednostki, 2) Religja a rodzina, 3) Religja a życie publiczne. Najważniejsze problemy, nurtujące obecnie w społeczeństwie, zostaną oświetlone katolickim punktem widzenia. Prelegent wykaże, że w tych aktualnych zagadnieniach religja ma swój głos, że pominięcie go prowadzi na manowce nasze życie społeczne, a uwzględnienie religijnych drogowskazów chroni je skutecznie od wstrząsów i anomalji. To też przedweszystkiem nasze sfery intelektualne zapraszamy na wykłady religijne Ks. Urbana. Jesteśmy przekonani, że dadzą one jej możność rzeczowego pogłębienia uświadomienia katolickiego w tak ważnej materii. Sekretarjat Akcji Katolickiej Diecezji Łódzkiej”. Wtorek, 3o września. „Wykład religijny. Dziś (wtorek) o godz. 2o w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 O. Jan Urban wygłosi dla inteligencji wykład religijny p.t.: „Religja w życiu jednostki”. Bilety wejścia w cenie 1 zł. nabywać można w Księgarni „Przyszłość” ul. Piotrkowska 268, lub przy wejściu na salę”.
28 października, wtorek. „Protokół 22 (IV sesji) posiedzenia Rady Miejskiej Łódź, dnia 29 września 193o r. Komplet radnych 74. Obecnych radnych 49. Komplet członków Magistratu 11. Obecnych członków Magistratu 1o. Posiedzenie otworzył o godz. 21.51 Prezes Rady Miejskiej, Inż. Jan Holcgreber, w obecności quorum Rady Miejskiej (59 członków) zaprosiwszy do stołu prezydjalnego radnych-sekretarzy W. Lajsa i S. Milmana oraz dyrektora biura Rady Miejskiej, P. Rundo, do prowadzenia protokółu. [...] Uchwalono (...) V. W sprawie nieżądania od Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich zwrotu wypożyczonej cegły pod budowę domu ludowego przy ul. Przejazd Nr. 34: Rada Miejska, przychylając się do wniosku Magistratu Nr. 2o5 z dnia 8 marca 193o roku, postanawia: 1. nie żądać od Rady Okręgowej Chrześcijańskiego Zjednoczenia Zawodowego w Łodzi zwrotu wypożyczonej jej na mocy uchwały Magistratu Nr. 775 z dnia 1o sierpnia 1927 roku oraz Nr. 1o4o z dnia 25 października 1927 roku z zapasów cegielni miejskich cegły w ilości 55,ooo sztuk, traktując równowartość tejże cegły w kwocie zł, 3,465.- jako subwencję z funduszów miejskich na budowę domu ludowego przy ul. Przejazd Nr. 34, która pokryta zostanie z kredytów, przewidzianych w budżecie Zarządu m. Łodzi na rok administracyjny 1929/3o na utrzymanie cegielń miejskich; 2. wezwać Magistrat do wykonania tej uchwały”.
14 grudnia, niedziela. Fotografia: „W sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd odbył się kiermasz Polskiego Czerwonego Krzyża. Powyżej jeden z kiosków”.
Rok 1931
26 lutego, czwartek. „ Ku czci Papieża Piusa XI. Akademja w Stow. Robotników Chrześcijańskich. W poniedziałek dnia 23 lutego r.b. w przepełnionej po brzego duże sali „Domu Ludowego” im. Ks. Jana Albrechta staraniem Sowarzyszenia robotników Chrześcijańskich i Chrześcijańskiego Zjednoczenia Zawodowego odbyła się uroczysta Akademja ku czci Ojca Świętego Piusa XI z racji 9-ej rocznicy koronacji. Uroczystość zaszczycił swoją obecnością J. E. Ks. Biskup Tymieniecki w otoczeniu duchowieństwa a mianowicie Ks. Prałatów Krajewskiego, Kaczyńskiego, Wawrzynowicza, Ks. Kanonika Rybusa i innych. Odczyt o znaczeniu Papiestwa wypowiedział w należytem ujęciu p. Dyrektor Maciński. Okolicznościowe pienia wykonał Chór Tow. Śpiewaczego „Echo” pod batutą prof. K. Prosnaka. Śpiew solowy p. Adam Kabat, solo na skrzypcach p. E. Płuciennik akompanjował p. S. Grinberg. Piękną deklamację wypowiedziała I. A. Cyrańska. W zakończeniu Akademji Prezes Stowarzyszenia p. Ławnik W. Adamski odczytał i złożył na ręce J. E. Ks. Biskupa Dr W. Tymienieckiego pismo hołdownicze treści następującej: „Zebrani w dniu 23 lutego 1931 r. w wielkiej sali „Domu Ludowego” im. Ks. Jana Albrechta, na uroczystej Akademji urządzonej przez Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich i Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe w Łodzi, ku czci Ojca Świętego Piusa XI z racji IX rocznicy Koronacji Jego Świętobliwości, proszą Waszą Ekselencję o złożenie u stóp Ojca Świętego naszych uczuć i serc i oświadczają, że zawsze stoją wiernie przy Kościele Katolickim gotowi każdej chwili bronić w razie potrzeby jego prawd i nauki iu proszą o Błogosławieństwo w dalszych naszych pracach i poczynaniach”.
5 kwietnia, sobota. „Sklep duży, 3 pokoje z wygodami w śródmieściu zaraz odstąpię. Przejazd 34, Fiszer, sklep”. Sobota, 3o grudnia 1933: „12-15 złotych miesięcznie za zamieszkanie we wspólnym pokoju (z kuchnią). Tamże pokój do wynajęcia. Wiadomość: Przejazd 34, sklep Fiszera”.
14 lipca, wtorek. Na 23 lipca wyznaczono termin licytacji majątku na rzecz Funduszu Bezrobocia „[...] 86. „Dom Ludowy” Kino, Przejazd 34, kasa ogniotrwała”.
1 października, czwartek. „ Dziś otwarcie teatru Koktail przy ul. Przejazd № 34. W dniu Inauguracyjną wielką rewją p. t. „Więc zapraszamy” pióra najwybitniejszych „przebojowców” stołecznych i łódzkich. Dyrekcję artystyczna teatru „Koktail” objął długoletni, zasłużony i wysoce przez całą Łódź teatralną ceniony b. główny reżyser teatrów miejskich, Konstanty Tatarkiewicz. Rewja, jak wieści zakulisowe niosą, obfituje w szereg niezawodnych przebojów, odznacza się przepychem kostjumów, dekoracyj i efektów świetlnych. Nad całością obok dyr. Tatarkiewicza czuwają: reż. Kazimierz Kijowski, znany dyrygent, Zygmunt Białostocki oraz art.-malarz, Eustachy Pietkiewicz. Prawdziwą sensację wywołała zapowiedź występów już w pierwszym programie znakomitych artystów warszawskich pp. Zizi Halamy i Feliksa Parnella, dalej art. opery warszawskiej Toli Mankiewieczówny, świetnej pieśniarki Xenji Grey, ulubienicy łodzian, Wandy Jakubińskiej w repertuarze rekordowej „Szmoncesiady” recytatora Henryka Szatkowskiego, komika Józefa Winiaszkiewicza i in. Teatr „Koktail” w inauguracyjnym programie zaprezentuje świetny balet Tatjany Wysockiej. Z sił Łodzi nieznanych ujrzymy p. Czaherską, Irzykowskiego, Janusza Snaya, Jerzega Blocka, Słupczyńskiego i in. Gwoździem programu jest parodja Marleny Dietrich w wykonaniu Zizi Halamy, dalej prolog Kończyca , skecz Jana Wima i t. d. Zainteresowanie olbrzymie. Bilety w przedsprzedaży, w Grand Cafe rozchwytywane. Dyrekcji nowej świetnie zapowiadającej się placówki artystycznej życzymy powodzenia, na które w zupełności zasługuje”. Niedziela, 18 października: „Blondynki, ach blondynki” stały się w magnesem teatru „Coctail” tłumy publiczności, brawa, śmiech, beztroska, zbierają je urocze blondynki, Halama, Grey, Mankiewiczówna, Czacharska, Jakubińska, Szmarówna oraz przedstawiciele płci brzydkiej Parnell, Orwid, Iżykowski, Szatkowski, Winiaszkiewicz, Snay, Block i inni. Przepiękna dekoracja R. Bubieca, świetne melodje Białostockiego przy doskonałej orkiestrze dopełniają tej wielce interesującej całości. Dziś trzy przedstawienia o godz. 6, 8 i 1o wiecz. Kasa zamawiań w Grand-Caffe, Piotrkowska 73 od godz. 5 w kasie teatru „Coctail”.
Roman Bubiec (zm. 1976). Członek ZPAP.
8 listopada, niedziela: „ Premjera w Coctailu. „Jak się bawić to się bawić”. W tym artystyczno-literackim teatrzyku uderza przedewszystkiem jedno: brak elementu literackiego. Wysiłek reżyserji i dobrą robotę aktorską paraliżuje „literatura”: liche teksty piosenek, skeczów, monologów, - prócz tego brak jakiejkolwiek literackiej idei. Zaglądamy do afisza, czytamy nazwiska autorów tych tekstów i - nazwiska same mówili za siebie: są to starzy wyjałowieni i zmęczeni chałupnicy kabaretowego przemysłu. Jasne, iż współpraca literackiego teatru z dostawcami rewjowymi, i to dostawcami II klasy, nie może wydać jednolitego efektu. Po tym nieco cierpkim wstępie, przejdziemy do omówienia widowiska. Całość sprawia b. miłe wrażenie: kulturalna w inscenizacjach, zaciszona, pastelowa, choć miejscami nieco anachroniczna. Pierwsze skrzypce, jeśli tak można mówić o tancerce, dzierży p. Zizi Halama. W rytmie jej tańca żyje poezja przemawia ze sceny gracja kobiety. Ona i p. Parnell królują w ślicznej inscenizacji Tetmajerowskiego wiersza „Jak Janosik tańczył z Cesarzową”. Muzykę do tego dorobił Moklakiewicz, rzecz wyreżyserowali Tatarkiewicz i Parnell. Całość inscenizacji, kolorowość obrazka, werwa Janosikowego tańca i poetyckość pomysłu robiły duże wrażenie na widowni. Obraz ten przynosi chlubę „Coctailowi”, a specjalne słowa uznania niech przyjmie p. Winiaszkiewicz za świetną recytację. Same tańce pp. Parnellów, a więc „Ekstaza” (muzyka Louis Ganne’a) oraz „Tango” (tekst Krystjana, muzyka Kagana. Białostockiego były na poziomie wysokiego kunsztu. W ostatnim tańcu świetnie sekundowała Parnellom p. Pola Szmarówna. Groteska tancerza p. t. „Ten trzeci” (tekst Jastrzębca) bez wyrazu. Kompozycje taneczne Tacjanek ładne. P. Xenia Grey w piosence „Czy wolno prosić” z wdziękiem częstowała publiczność czekoladkami. Szkoda, iż tego numeru nie bisowała. Utalentowana ta, pełna wdzięku i nieodpartego powabu diseus’a wzięła publiczność łódzką nie na żarty, szkoda więc, że w bieżącym programie kierownictwo nie postarało się o danie p. Xeni Grey większego pola do popisu. P. Iżykowski i p. Stanisław Znicz zbierali rzęsiste oklaski za pieśni i arje. P. Józef Orwid z wielką maestrją mówił swoje monologi, a w skeczu p. t. „Na chybcika” stworzył wraz z p. Winiaszkiewiczem doskonałą parę podmiejskich „śmirusów”. Tylko teksty tych produkcyj również pozostawiają dużo do życzenia. Widowisko kończy się „Balem na Bałutach” (monolog i teksty kupletów Stanfela słabe, ratuje sytuację muzyka Białostockiego i pełna werwy gra i reżyserja. która sprawia, że mimo wszystko, całość ma rzeczywiście zacięcie. Wyróżnić pozatem należy inteligentnie interpretowane pieśni p. Mankiewiczówny. Wniosek ogólny: warto iść, przedewszystkiem, by zobaczyć jak „Janosik tańczył z Cesarzową” i obdarzyć oklaskiem kompozycje p. Babieca. Ku. Kor.”.
Eustachy Pietkiewicz (ok. 1883 - 24 marca 1932, Łódź). Malarz, scenograf związany z Łodzią; wnuk Antoniego Pietkiewicza (Adama Pługa), bratanek publicysty Zenona Pietkiewicza i literata Zygmunta Pietkiewicza; pierwszy mąż aktorki Jadwigi Żmijewskiej. W latach 19o8-11 za dyrekcji Aleksandra Zelwerowicza kierował pracownią malarsko-dekoratorską teatru łódzkiego (od 19o9 Teatru Polskiego). W latach 191o-11 prowadził w Łodzi przy ul. Dzielnej 7 [Narutowicza] Salon artystyczny – punkt sprzedaży obrazów; z malarzem Karolem Endem, właścicielem szkoły malarskiej planował utworzenie łódzkiego TPSP. Pod koniec 1912 wyjechał do Warszawy, „gdzie z Zygmuntem Marczewskim miał założyć spółkę renowacji wnętrz kościołów i lokali”. W latach 1913-14 projektował scenografie dla Teatru Małego. Około 1928 wrócił do Łodzi. W maju tego roku w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, jako „znany i utalentowany pejzażysta” zaprezentował swoje prace przy okazji Pierwszej w Polsce zbiorowej wystawy graficznych prac Józefa Hechta (Paryż) oraz E. Pietkiewicza, B. Cukiermana, M. Grużewskiego, O. Keilicha, Ch. Kahanego, Z. Messinga („wystawiono przeszło 5o eksponatów [...] Pejzażysta miękki i tkliwy, bądzi Pietkiewicz śród nastrojów wieczornych i w płótnach swych z westchnieniem rozmiłowania oddaje owe zmierzchy i świtania. Większość tych pejzaży reprezentuje polską ziemię, będącą najobfitszym źródłem malarskich wizyj autora [...] tworzą rachunek 17-letniej twórczości)”. W 193o na wystawie zbiorowej (z Cz. Siemińskim, M. Strońskim, P. Lindenfeldówną, Z. Poduszko, M. Szapiro i G. Szulcem) tamże zaprezentował 34 płótna, „kilkadziesiąt fragmentów pejzażowych znad Wisły. Prace jego cechuje styl dekoracyjny i miły koloryt. Najbardziej charakterystycznym momentem tego artysty jest fakt, że potrafi niewielkiemi środkami dać głębię i wyrazistość, skupić i przykuć uwagę widza, oraz że z jednej barwy wydobywa po mistrzowsku całą gamę tonów. [...] W porównaniu z dawnemi pracami tego malarza znać odwrót od cechującej go poprzednio ckliwości na rzecz szczerego ciepła i lekkości”. Pracował też dla łódzkich teatrów - Kameralnego i Powszechnego. Wystawiał od 19o5: w Salonie J. Grodka w Łodzi, w 191o w Salonie własnym w Łodzi, w Miejskiej Galerii Sztuki (1928 dwukrotnie, 193o), w warszawskim TZSP (1927, 193o) oraz w Kijowie (1911)”. [2]
Recenzja po pierwszym przedstawieniu: „ Teatr Coctail. „Jak się bawić – to się bawić”, barwne i artystyczne widowisko zrobiło sobie zasłużone powodzenie. „Janosik” Tetmajera w inscenizacji Parnella to perełka z repertuaru tego teatru, bogactwo wystawy walczy o palmę pierwszeństwa z wyśmienitym wykonaniu Zizi Halamy, Parnella o całego zespołu. Orwid zmuszony do bisów rozwesela całą widownię zarówno w monologach jak i świetnym skeczu „Na chybcika” sekunduje mu przezabawny Winiaszkiewicz. Groy w swoim żywiole tańczy i śpiewa z wdziękiem częstuje publiczność słodyczami z firmy M. Bermann, Mankiewiczówna czaruje piosenką „Uśmiechnij się”, zbiorowe tango w wykonaniu Zizi Halamy, Mankiewiczówny, Szmarówny i Parnella bisowane po trzy razy to prawdziwa uczta melodii, temperamentu i tańca, wreszcie „Bal na Bałutach” z ogniem śpiewany i tańczony przez cały zespół „Coctailu” oto przeboje ostatniego widowiska ściągającego tłumy publiczności do tearu. Zaznaczamy, że są to ostatnie występy Zizi Halamy, Parnella, Orwida, których porywa Warszawa. Bilety do nabycia w kasie zamawiań Grand-Cafe, Piotrkowska 72, od godziny 7 wieczorem w kasie teatru „Coctail” Przejazd 34”.
Tola Mankiewiczówna (właśc. Teodora Raabe z d. Oleksa), (8 maja 19oo, Bronowo – 27 października 1985, Warszawa). Popularna aktorka, piosenkarka, śpiewaczka operowa i operetkowa. Córka Józefa i Aleksandry, żona adwokata Tadeusza Raabe. Występowała w Operach w Krakowie, Warszawie, Poznaniu, a także operetkowym Teatrze Nowości w Warszawie. Sympatię publiczności zdobyła występami w teatrzykach i rewiach: „Cyganeria”, „Cyrulik Warszawski”, „Czarny Kot”, „Morskie Oko” i in. Wystąpiła w filmach „1o% dla mnie” (1933), „Pani minister tańczy” (1937), „Co mój mąż robi w nocy” (1934), „Manewry miłosne” (1935). Często grała z Aleksandrem Żabczyńskim, z którym stworzyła lubianą sceniczną parę. Występowała też z powodzeniem w Berlinie i Hamburgu. Nagrywała dla Columbii, Syreny i Esty. Podczas okupacji nie porzuciła sceny występując w Białymstoku, potem w Warszawie, gdzie w latach 1941-44 pracowała i występowała w kawiarniach: „Ziemiańska”, „Albatros”, „U Aktorek”, „U Znachora”, „Mon Cafe”. Grała też w pierwszym powojennym kabarecie „Kukułka”. Współpracowała z Operetką Warszawską i innymi stołecznymi teatrami, a latach 1951-55 pracowała w Teatrze Nowym. Występowała na balach sylwestrowych organizowanych przez KS Huragan w Wołominie. [3]
Zizi Halama (17 stycznia 19o5, Czerwińsk n. Wisłą – 3 października 1975, Zakopane). Tancerka, córka tancerki, Marty Cegielskiej i Stanisława, muzyka; z matką i trzema siostrami tworzyła zespół Siostry Halama, potem weszła w skład grupy baletowej stworzonej przez Feliksa Parnella. Występowała w teatrach i rewiach „Perskie Oko”, „Karuzela”, „Morskie Oko”, „Wielka Rewia”, „Cyganeria”, „Teatr Letni”, a także w wielu krajach w Europie.
Feliks Parnell (13 grudnia 1898, Warszawa – 4 kwietnia 1980, Łódź). Tancerz, choreograf, syn ogrodnika i kwiaciarki. Tanecznego rzemiosła uczył się w Warszawie. Od 1915 pracował w Odessie, skąd wyjeżdżał na występy do licznych miast Rosji. Do Polski wrócił w 1921 i zamieszkał Warszawie, gdzie tańczył dużo i z powodzeniem; w latach 1927-30 pracował jako choreograf i solista w Teatrze Wielkim. Po wojnie pracował w warszawskich Teatrze Wielkim i Teatrze Muzycznym, był też kierownikiem artystycznym w Operze Wrocławskiej.
Józef Orwid (14 listopada 1891, Besko – 13 sierpnia 1944, Warszawa). Popularny aktor, znany z wielu filmowych ról komediowych. Zadebiutował w roku 1909 w Teatrze Ludowym w Krakowie, od 1922 mieszkał w Warszawie, występując w Teatrze Polskim, Teatrze Małym, Teatrze Komedia, a także we Lwowie i Krakowie. Od 1934 związany z zespołem Towarzystwa Krzewienia Kultury Teatralnej, grał głównie w Teatrze Letnim oraz w rewiach i kabaretach m.in. „Qui Pro Quo”, „Cyruliku Warszawskim”, „Wielkiej Rewii”. Wystąpił w kilkudziesięciu filmach, grając drugoplanowe, a zapadające w pamięć postaci zażywnych, fajtłapowatych mężów, ziemian, urzędników. Po wybuchu powstania warszawskiego zgłosił się jako ochotnik do oddziału powstańczego i występując podtrzymywał morale walczących. Zginął przy ul. Kilińskiego od eksplozji czołgu-pułapki zdobytego przez powstańców.
Józef Winiaszkiewicz (1886 – 18 czerwca 1941, Majdanek). Aktor, reżyser. Jubileusz 3o-lecia pracy scenicznej obchodził w 1938 roku w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.
Pola Szmarówna (28 października 1908, Warszawa – 24 kwietnia 1988, Warszawa). Tancerka, aktorka.
13 listopada, piątek. „Teatr „Coctail” występuje dzisiaj z premjerą „Coraz lepiej”, która zapowiada się niezwykle interesująco ze względu na zmianę sił czołowych. Leo Fuksa zna cała Łódz (niestety tylko kilka występów). Jest to magnes, który wszędzie ściąga tłumy publiczności. Fuks wystąpi w nowym repertuarze. Poza nim pozna publiczność znakomitą artystkę panią Irenę Skwierczyńską, o niezwykle wielkiej sile komicznej w jej najlepszych kreacjach, fenomenalną tancerkę i wodewilistkę Halinę Zabojkinę i swego ulubieńca Stefana Laskowskiego, w najpierwszym monologu mecenas Libyński o. Brześciu. W piosenkach Xenia Grey, jako Jannet Mac Donald, Monte Carlo roztoczy cały swój wdzięk. Usłyszymy po raz pierwszy świetne tango Elterowicza (tekst Świat-kara) z Iżykowskim, Szmarówną i baletem Tacjanny Wysockiej. Dwie ballady Tuwima Horowicza i Szyllera w wykonaniu Czecharskiej i świetne tańce zespołu Tacjanny Wysockiej. Do przebogatego (finału) muzyka Oberfelda tekst Świat-kara. Pracownie przygotowują imponujące dekoracje i kostjumy. Reżyserja K. Tatarkiewicz, opracowanie muzyczne St. Sternblitz i M. Ptaszyński. Choreografja Wysocka, Zabojkina, Szmarówna. Dekoracje Roman Bubiec. W niedzielę o godzinie 12 -ej w południe śliczna bajka K. Tatarkiewicza „Złota rybka”, która na premjerze zdobyła sobie wstępnym bojem młodocianą publiczność, oklaskującą zarówno artystów jak i śliczne tańce”. Poniedziałek, 23 listopada: „Dzisiaj po raz ostatni „Coraz lepiej” z niezrównaną Skwierczyńską, Carnero, Zabojkiną, Xenią Gery i inn. Jutro premjera coctajlu p.t. „Śmiej się, śmiej”, w którym wystąpią Irena Carnero, Stefanja Betborowa (pierwszy występ), Laskowski, duet taneczny Rossiljano (Morskie Oko) oraz cały zespół „Coctailu”. Bilety do nabycia w kasie zamawiań, Foto-Zot, automat fotograficzny, Przejazd 2, od godz. 7 wiecz. w kasie teatru „Coctail” Przejazd 34”.
29 listopada, niedziela. „ Ogródki działkowe. Ilustrowany wykład w sali Domu Ludowego. Jak w swoim czasie zostało zapowiedziane T-wo Krzewienia Zagadnień Opieki Społecznej w Łodzi urządza w niedzielę dnia 29 b.m. o godz. 11 m. 3o w sali teatru świetlnego „Dom Ludowy” przy ul. Przejazd Nr. 34, zebranie informacyjne, poświęcone sprawie tworzenia ogródków działkowych na terenie m. Łodzi. Ogrody działkowe pozwalają ludności miejskiej korzystać z powietrza, słońca i przestrzeni oraz z owoców pracy we własnym ogródku. Dla naszego miasta, gdzie szerokie warstwy ludności są pozbawione radości obcowania z przyrodą i skazane na przebywanie w najbardziej niekorzystnych warunkach sprawa ogrodów działkowych ma wyjątkowe znaczenie. Na zaproszenie T-wa Krzewienia Zagadnień Działkowych w Poznaniu – delegował swoich przedstawicieli: dyrektora plantacyj miejskich inż. Marcińca, sekretarza związku p. Lubawę i instruktora p. Adamkiewicza, którzy zreferują sprawę ogródków działkowych. Po przemówieniach wyświetlony zostanie nader interesujący film p.t. „W krainie słońca” obrazujący rozwój ogródków działkowych w Polsce i zagranicą. Zaznaczyć wypada, że związek ogródków działkowych jest organizacją o charakterze międzynarodowym”.
22 grudnia, wtorek. „Aż cztery asy! oto tytuł świątecznego programu „Cocktailu” od 25 grudnia. 18 obrazów! Humor, śpiew, taniec! 4 skecze pióra Dr. Pietraszka, Wima i Hemara. Tylko kilka dni wystąpią art. warsz. „Bandy” Nora Ney i Kalinówna oraz art. „Morskiego Oka” i „Qui Pro Quo” Janusz Boroński na czele pierwszorzędnego zespołu”.
Rok 1932
1 stycznia, piątek. „Kalinówna zostaje w Coctajlu. Ogromne zadowolenie wywoła niewątpliwie dzisiejsza nasza wiadomość, a mianowicie, że niezrównana Dora Kalinówna, za którą publiczność łódzka formalnie szaleje, pozostaje, dzięki usilnym staraniom dyrekcji „Coctailu” jeszcze przez trzy dni w Łodzi. Zarówno Kalinówna, jak i mistrzowie humoru: Boroński, Hanusz i Minowicz wystąpią dziś w piątek, jutro w sobotę i pojutrze w niedzielę w świetnym programie, który pozostaje nieodwołalnie tylko do niedzieli, gdyż począwszy od poniedziałku na afisz wchodzi nowa premiera, której szczegóły podane zostaną do wiadomości w najbliższych dniach. Ostatnie przedstawienia programu „Aż 4 asy” odbywać się będą w piątek sobotę i niedzielę o godz 6-ej, 8-ej i 10-ej, przyczem dyrekcja „Coctailu” komunikuje, że ulgowe bilety są ważne wyłącznie na przedstawienia od godziny 6-ej do 8-ej. Kasa dzienna w składzie materiałów piśmiennych W. Schweitzera przy ul. Piotrkowskiej Nr. 1o4. Tel 1oo-52, czynna bez przerwy od godz. 1o-ej rano do godz. 4.3o po poł. zaś od godz 5-ej sprzedaje bilety kasa wieczorowa w teatrze „Coctaili”, ul. Przejazd Nr. 34. Telefon 1o5-73. Dyrekcja „Coctailu” jednocześnie komunikuje, że udało się jej uprosić Dorę Kalinównę do pozostania jeszcze przez trzy dni aby umożliwić obejrzenie świetnego programu tym wszystkim, którzy nie widzieli go z powodu braku biletów, gdyż wszystkie dotychczasowe przedstawienia odbywały się przy wyprzedanej widowni”.
3 stycznia, niedziela. „Jasełka w Domu Ludowym Przejazd 34. Chrześcijański związek młodzieży pracującej Odrodzenie Łódź Zarzew urządza w niedzielę, dnia 3 stycznia r.b. oraz 6 b.m. w Trzech Króli o godz. 3 po poł. w przepięknie udekorowanej sali teatru Coctail Przejazd 34 tradycyjne przedstawienie p.t. „Jasełka”. Niebywałe to widowisko, w którem bierze udział 5o osób zespołu najlepszych sił amatorskich, miejscowych i warszawskich, w przepięknych kostjumach, przy barwnych iluminacjach, światła i arcypięknie udekorowanej sali wywrą potężne wrażenie na każdym widzu. Bilety w cenie od 75 gr. do 1,5o do nabycia w kasie”.
5 stycznia, wtorek. „Dziś bawią się dzieci na gawędzie red. Bilisa. Dziś, we wtorek, dnia 5 b.m. o godzinie 4 po poł. red. Jerzy Bilis wygłosi w sali Teatru Kiterackiego (ulica Przejazd Nr. 34) rewelacyjną gawędę o „Kolorowych Ulicach”. Jedyna w swoim rodzaju impreza, w której red. Bilis udzieli się naszym milusińskim, będzie z pewnością najmilszą rozrywką bieżących wakacyj zimowych. „Kolorowe ulice”, któremi zdążać będzie myśl przewodnia gawędy – ożyją, zaludnią się, staną się dziś prawdziwie kolorowemi ulicami z czarownej bajki. Rodzice, wychowawcy i opiekunowie nie odmówią swym pociechom godziwej i pożytecznej rozrywki i tłumnie pośpieszą dziś z dziećmi na gawędę red. Bilisa, tembardziej że czeka je tam niespodzianka: wspólna fotografja. Przedsprzedaż biletów składzie materjałów piśmiennych W. Schweitzera, Piotrkowska 1o4, a od godz. 2 po poł. w kasie Teatru, Przejazd 34” oraz „Coctail” Przejazd 34 Tel. 1o5-73. Dziś we wtorek dn. 5 stycznia b.r. o godz. 8-ej i 1o-ej wiecz. Premjera Wielkiej Rewji w 2 aktach p.t. „Taki Rok… Na Nowy Rok”. W programie na czele zespołu St. Karlińska, J. Hryniewiecka, J. Boroński, K. Hanusz, E. Minowicz oraz Gierałtowska, Kozłowska, Tatarkiewicz, Black and White, Boruński i inni. Po raz pierwszy w Polsce kobiecy zespół „Revellersów Sousa-Revelles”. Kasa dzienna – W. Schweitzer, Piotrkowska 1o4. Tel. 1oo-52. Od godz. 5 m. 15 popoł. kasa teatru „Coctail”, Przejazd 34. Tel. 1o5-73”.
5 marca, sobota. „Teatr Powszechny ul. Przejazd 34. Dziś w sobotę, tj. dnia 5-go marca r.b. o godzinie 8ej wieczorem otwiera swe podwoje Teatr Powszechny przy ul. Przejazd Nr. 34. 3-aktowa sztuka Gabrieli Zapolskiej „Ich czworo”. Ceny biletów od 5o groszy do 2 zł. nabywać można w kasie teatru codziennie od godziny 5-ej po poł.”. W sobotę, 12 marca: „[...] Świetna reżyseria Konstantego Tatarkiewicza oraz doskonały poziom gry całego zespołu z p. Marją Kędzierską w popisowej roli „żony” na czele – czynią z widowiska tego prawdziwie kulturalną, wesołą rozrywkę, niepozbawioną zarazem głębszej wartości literackiej”.
Maria Kędzierska (12 grudnia 191o, Łódź – 18 sierpnia 1985, Warszawa). Aktorka. „Gry scenicznej uczyła się u Wandy Siemaszkowej. Od 1929 związana była z Teatrem Miejskim w Łodzi, z wyjątkiem sezonu 1932/33, kiedy grała w Teatrze im. Żeromskiego w Warszawie. W ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny występowała na estradach warszawskich, po wyzwoleniu w szpitalach wojskowych w Lublinie, następnie sama organizowała imprezy artystyczne i własne recitale”.[4] Po wojnie wystąpiła w filmach: „Ostatni etap” (1947), „Ulica graniczna” (1948), „Za wami pójdą inni” (1949).
Konstanty Tatarkiewicz (1884 – 1944). Aktor, reżyser. „Występował od 19o4 w małych rolach w różnych zespołach teatralnych: w Lublinie, Łomży, Sosnowcu, Warszawie, Częstochowie, Płocku. 1912–1914 był aktorem i reżyserem Teatru Polskiego w Kijowie. Po powrocie do Warszawy w 1915 zorganizował wraz Z. Leńską Teatr Artystyczny, którego był reżyserem i kierownikiem artystycznym do 1916. Potem współpracował z wieloma teatrami w Warszawie, a także z Teatrem Polskim w Wilnie, gdzie m.in. reżyserował „Dziady” A. Mickiewicza (1923). 1933–1936 pracował jako aktor i reżyser w Teatrze Miejskim we Lwowie, następnie w Łodzi i w Katowicach. W 194o–1941 grał i reżyserował w teatrach jawnych w Warszawie. Wystąpił w filmie „Dzieje grzechu” A. Bednarczyka wg S. Żeromskiego (1911, także autor adaptacji)”. [5]
2 kwietnia, sobota. „Dziś o godzinie 8.15 wieczorem Teatr Powszechny daje po rz pierwszy komedję w 3-ch aktach p.t. „Uwodzicielka”. Reżyserował Leopold Zbucki. W niedzielę dwa przedstawienia”: o godz. 4.15 po południu oraz o 8.15 wieczorem. Ceny miejsc od 5o gorszy do 2-ch zł.”.
Leopold Zbucki (1o czerwca 1886, Warszawa – 16 marca 1955, Łódź). „Aktor, śpiewak, dyrektor teatru. Absolwent Szkoły Aplikacyjnej w Warszawie (1909). Na scenie występował od 1909, m. in. w Warszawie, Płocku i Lwowie. W latach 1914-15 służył w wojsku rosyjskim. Następnie występował w Warszawie, Lwowie, Sosnowcu, Toruniu, Łodzi, Kaliszu i Krakowie. W 1921, na skutek wypadku, amputowano mu zmiażdżoną stopę. Podczas wojny był nauczycielem w szkole rolniczej w Siedlcach, w latach 1945-49 pracował tam jako urzędnik. Od 1949 występował w Łodzi: w latach 1949-51 w Teatrze Powszechnym, w sezonie 1951/52 w Teatrze Powszechnym i Teatrze im. Jaracza. Tam też w 1952 dostał stały angaż i pracował aż do śmierci w 1955”. [6]
19 marca, sobota. „Dziś [...], o godzinie 8-ej wieczorem uroczysta premjera wielkiego misterjum religijnego „Golgota”. Widowisko to, w którem bierze udział cały zespół, liczni statyści i statystki oraz chóry i specjalnie zaangażowana orkiestra, zostało przygotowane z tak wielkim nakładem pracy oraz posiada tak dużą salę atrakcyjną, że niewątpliwie ściągnie na siebie uwagę licznych rzesz miłośników poważnej i ciekawej, a pięknej zarazem i budującej rozrywki. Reżyserował art.-dram. Leopold Zbucki. Kasa teatru czynna od godziny 1-ej po poł.”.
23 kwietnia, sobota. „Dzisiaj o godz. 5 pp. świetna, przyjmowana ciągłymi wybuchami śmiechu komedja amerykańska „Potasz i Perlmutter” w reżyserii L. Zbuckiego. Ceny od 5o gr. do 2 zł. Szatnia nie obowiązuje”. Niedziela, 24 kwietnia. „Dzisiaj dwa przedstawienia pełnej humoru i werwy komedji amerykańskiej „Potasz i Perlmutter”. Początek pierwszego przedstawienia o godz. 1-ej pop., drugiego – o godz. 4-ej pop. Ceny od 5o gr do 2 zł. Szatnia nie obowiązuje. Dzisiaj w Teatrze Powszechnym wystąpi jeszcze raz jeden z filarów współczesnej sceny polskiej Karol Adwentowicz w komedji St. Miłaszewskiego pt. „Drugi imię miłości”. Początek o godzinie 8,3o w. Ceny od 4 zł. do 1 zł.”.
Karol Adwentowicz (19 października 1871, Wielogóra k. Radomia – 19 lipca 1958, Warszawa). Aktor, reżyser, dyrektor teatrów: Miejskiego w Łodzi, Kameralnego w Warszawie, (który założył), po 1945 Śląskim w Katowicach, Powszechnym w Krakowie, Powszechnym w Łodzi. Uznanie i pozycję w świecie teatru zdobył pracując w latach 19oo-1912 w Teatrze Miejskim we Lwowie. W latach 1914-15 służył w Legionach Polskich. Podczas II wojny był więziony na Pawiaku. Sławę przyniosła mu rola Hamleta, w której występował przez 23 lata. Pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
21 kwietnia, czwartek. „Sklep oraz pokój z kuchnią nadający się na każde przedsiębiorstwo, ładnie urządzony tylko dla chrześcijanina do oddania. Kłys, Przejazd 34. Pośrednicy wykluczeni”.
31 lipca, niedziela. „Wyjaśnienie. Stosownie do ukazania się w piśmie „Najer-Folksbłat” za Nr. 167, że ważne są tylko cenniki pierwszej potrzeby ze związków drob. kup. ul. Pomorskiej Nr. 6, ul. Cegielnianej Nr. 15 oraz z ul. Przejazd Nr. 34, niniejszym zawiadamiamy, że każdy związek, który jest zalegalizowany przez Łódzki Urząd Wojewódzki jest upoważniony do wydawanie cenników za pierwszem okazaniem ich w łódzkiem starostwie grodzkiem. Wobec tego zwracamy uwagę, że cenniki pierwszej potrzeby ze Stowarzyszenia Drobnych Kupców w Łodzi, Stary Rynek Nr. 1o są ważne i w każdym miesiącu są przedstawione z Łódzkim Starostwie Grodzkiem. II. Stow. Drob. Kupców w Łodzi, Stary Rynek Nr. 1o. Łódź, dnia 29 lipca 1932 r.”.
8 października, sobota. „Teatr Melodram – Przejazd 34. Dziś, w sobotę, o godzinie 4.3o po poł. przemiła komedja Edmunda Rostanda „Romantyczni”, którą Teatr Melodram zainauguruje sezon przedstawień szkolnych. Ceny miejsc znacznie zniżone (od 3o gr. do 1 zł. 5o gr.). O godzinie 8.15 wieczorem premjera komedji F. Rostanda „Romantyczni” w reżyserji Witolda Kuncewicza”.
Witold Kuncewicz (5 lutego 1879 – 13 marca 1936, Warszawa). Reżyser i aktor. Występował od 1896 roku, debiutując rolą Azji w „Pani Wołodyjowskiej” wystawionej przez J. Popławskiego w teatrzyku ogródkowym „Wodewil” w Warszawie. Grał następnie w Busku, Częstochowie, Lublinie, Lwowie, Łodzi, Warszawie. Od 19o1 mieszkał, grał i reżyserował we Lwowie, a od 19o6 w Warszawie. W latach 1917-35 wystąpił w epizodycznych rolach w dziewięciu filmach, m.in. „Bestia” (1917), „Dziesięciu z Pawiaka” (1931), „Dwie Joasie” (1935).
14 października, piątek. „Teatr Melodram. Świetna, arcywesoła komedja Ruszkowskiego p.t. „Mąż z grzeczności” z M. Serwińskim w roli tytułowej grana będzie dziś, piątek, sobota wieczorem oraz w niedzielę dwuktrotnie o godz. 4.3o popoł. i 8.3o wieczorem. Ceny miejsc od 3o gr. do 1,5o”.
21 października, piątek. „[...] Dziś w piątek wiecz. oraz w sobotę i w niedzielę dwukrotnie: o godz. 4.3o pp. i 8.3o wiecz. wodewil w 3 aktach Konstantego Krumłowskiego: „Królowa Przedmieścia” przyjęty nader gorąco na wczorajszej premierze”. W niedzielę, 3o października spektakl był „grany trzykrotnie przy nadkompletach. Obsada premjerowa. Tańce, śpiewy, aktualne kuplety i piosenki. Ceny najniższe: od 3o gr.”.
1 listopada, wtorek. „Ofiary, które wpłynęły do Adm. „Republiki”: 1) Linas Hacholim 5 zł. 2) Na Dom Sierot (Półn. 38) 5 zł. 3) Na Ligę obrony powietrznej państwa od Zjednoczenia Pracowników Rzemieślniczych, ul. Przejazd 34 zł. 8 gr. 4o”.
7 listopada, poniedziałek. „ Ogólnokrajowy kongres Ch.D. odbył się wczoraj w Łodzi z udziałem sen. Korfantego i b. prem. Ponikowskiego . Wczoraj odbył się w Łodzi kongres Ch.D. przy współudziale gen. Wojciecha Korfantego i b. premiera Antoniego Ponikowskiego. kongres rozpoczął się nabożeństwem w kościele Św. Krzyża poczem uczestnicy udali się do sali kina „Dom Ludowy” przy ul. Przejazd 34. Kongres zagaił mec. Stefan Kobyliński [z Katowic], którego obrano przewodniczącym przez aklamację. Na zjazd przybyło 3oo delegatów z całej Polski. Sprawozdanie z działalności zarządu głównego stronnictwa Ch.D. wygłosił sen. Korfanty, który omówił także sprawy polityki stronnictwa Ch.D. na terenie Sejmu. Dalej nastąpiło sprawozdanie sekretarza generalnego p. Kaczorkowskiego, zaś sprawozdanie z działalności klubu parlamentarnego Ch.D. złożył poseł Tempke. Referat o sytuacji politycznej państwa złożył pos. Józef Chaciński oraz o reformie ustroju gospodarczego - prezes sen. Wojciech Korfanty. O godzinie 14-ej obrady zjazdu zostały przerwane i uczestnicy kongresu udali się do lokalu restauracji „Tivoli”, gdzie spożyto obiad. O godzinie 16 min. 3o obrady kongresu wznowiono. Uchwalono kilka rezolucji o charakterze politycznym i gospodarczym (p)”.
27 grudnia, niedziela. „Ostatnie 4 dni programu „Aż 4 asy”. Z niecierpliwością oczekiwana przez publiczność teatralną premjera p.t.: „Aż 4 Asy” jaka odbyła się w piątek w teatrze Coctail (Przejazd 34) stała się, jak było do przewidzenia, tematem dnia i nie ulega wątpliwości, że nie przestanie nim być aż do ostatniego dnia tego programu. Miernikiem wartości obecnego programu Coctailu może posłużyć fakt, że wszystkie dotychczasowe przedstawienia programu „Aż 4 asy” odbyły się przy widowni wyprzedanej do ostatniego miejsca. Charakterystycznym jest również fakt, że kasa wieczorowa Coctailu ma każdego dnia przed rozpoczęciem przedstawień do dyspozycji bardzo nieznaczną ilość biletów gdyż prawie wszystkie bilety są wykupywane w kasie dziennej mieszczącej się w biurze gazetowem w hallu Grand Hotelu, które jest formalnie oblegane przez żądną ujrzenia rewelacyjnego programu publiczność. Wszyscy bez wyjątku wykonawcy z gościnnie występującemi gwiazdami Norą Ney Kalinówną, Borońskim, Hamiszem i Minowiczem na czele są przez publiczność przyjmowani z niebywałem entuzjazmem, przyczem w obydwa dni Norze Ney oraz Kalmównie zgotowała publiczność owacje kwiatowe. Nie ulega wątpliwości, że ostatnie cztery dni występów warszawskich gości odbywać się będą przy wypełnionej widowni i powtarzać się będzie fakt, jaki miał miejsce w pierwszych dwuch dniach — że bardzo znaczna część publiczności odchodziła od kasy bez biletów. Dla wygody publiczności kasa dzienna sprzedaje bilety w biurze gazetowem hallu Grand Hotelu (tel. 223-3o i 1o1-3o) od godz. 1o-ej rano bez przerwy do godz. 4 min 15 popołudniu, poczem od godz 4 min. 3o w kasie Coctailu (Przejazd 34 tel. 1o5-73). Dziś trzy przedstawienia: o godz. 6, 8 i 1o-ej”.
Ney Nora właśc. Sonia Nejman (Neyman), (25 maja 19o6, Sielachowice k. Białegostoku – 21 lutego 2oo3, Encinitas, Kalifornia, USA). Aktorka. Najlepsze artystycze lata spędziła przed 1939 w Polsce, gdzie wystąpiła w 12 filmach fabularnych z najbardziej znanym spośród nich „Policmajstrem Tagiejewem” (1929). Była żoną wybitnego operatora filmowego Seweryna Steinwurzela. Po wybuchu wojny z córką Joanną znalazła się w ZSRR i została deportowana w głąb kraju. Po wojnie wróciła do Polski i próbowała bezskutecznie wrócić do zawodu. W 1946 wyemigrowała do USA, gdzie zagrała kilka niemych ról.
Stanisław Jerzy Boroński (31 stycznia 1885, Warszawa – 11 października 1935, Warszawa). Aktor, reżyser.
Dora Kalinówna. Aktorka teatralna (m.in. Teatr Coctail w Łodzi), rewiowa (m.in. „Morskie Oko” w Warszawie) i filmowa; wystąpiła m.in. w „Tajemnicy panny Brinx” (1936) i „Stu metrach miłości” (1932).
Rok 1933
19 marca, niedziela. „ Sytuacja strejkowa w Łodzi. Zebranie delegatów fabrycznych uchwaliło propozycję przemysłowców odrzucić i strajk kontynuować . – Dziś odbędzie się konferencja przedstawicieli wszystkich związków zawodowych. W Pabjanicach panował wczoraj zupełny spokój. Wczoraj odbyło się w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 zebrania delegatów fabrycznych, na którem składali sprawozdanie z sytuacji strajkowej oraz przebiegu konferencji z przemysłowcami przedstawicieli związków – klasowego, Praca i CHD. Na zebranie to przybyli delegaci wszystkich zakładów przemysłowych Łodzi i okręgu. Zebranie zagaił poseł Szczerkowski, obrazując sytuację strajkową i zaznaczając, że przemysłowcy zgodzili się na podpisanie umowy zbiorowej z roku 1928 o 15,17 i 2o proc. Ponieważ na te warunki przedstawiciele robotników zgodzić się nie mogli, konferencja warszawska nie doprowadziła do porozumienia. Zkolei przemawiali przedstawiciele pozostałych związków zawodowych pp. Socha, Kieszkowski, Kulczycki i inni. Wszyscy mówcy wzywali do kontynuowania strejku i do wytrwania. Następnie zebrani wysłuchali sprawozdania delegata z Pabjanic o wypadkach, jakie tam miały miejsce w piątek po południu. W wyniku dyskusji zebrani uchwalili przyjąć do zatwierdzającej wiadomości sprawozdanie z przebiegu konferencji warszawskiej i zaakceptować odrzucenie propozycji przemysłowców obniżki płac od 15 do 2o proc. Zebrani wzywają do strajkujących do wytrwania i uchwalają strajk kontynuować, a nawet go zaostrzyć. W związku z powyższą uchwałą, wyznaczona została na dzień dzisiejszy konferencja wszystkich związków zawodowych w lokalu O.K.Z.Z. Na posiedzeniu tem zapadną uchwały co do ewentualnego rozszerzenia strejku. Bezpośrednio po zakończeniu obrad delegaci związków robotniczych udali się do urzędu wojewódzkiego, gdzie zostali przyjęci przez p. wojewodę Hauke-Nowaka. Opieczętowanie związku metalowców. W sytuacji strajkowej nie zaszły w dniu dzisiejszym zasadnicze zmiany. – Spokoju nigdzie nie zakłócono, jedynie w sporadycznych wypadkach nieliczne grupy usiłowały wzniecić zamieszanie, próby te jednak były w zarodku likwidowane przez organa bezpieczeństwa. Władze bezpieczeństwa dokonały w dniu dzisiejszym rewizji w związku metalowców przy ul. Andrzeja 34, gdzie urzędowała nielegalna komunistyczna komisja strajkowa włókniarzy. Aresztowano kilka osób. Lokal związku został opieczętowany. W Pabjanicach. W Pabjanicach panował w ciągu dnia wczorajszego spokój. Dla zbadania szczegółów onegdajszych zajść, zjechała specjalna komisja z Łodzi. Komsja zlustrowała szczególnie miejsce starcia przy ul. Moniuszki. Do nowych starć w ciągu wczorajszego dnia nigdzie nie doszło”.
7 kwietnia, piątek. „Teatr Operetka 8.3o, Przejazd 34. Dziś premjera szlagierowej operetki „Dolly” w świetnej obsadzie z pp. Melodysówną, Majchrzakiewicz-Busiakiewiczową, Hryniewicz-Winklerową, Kozieradzką, Wiśniewskim, [Zdzisławem] Suwalskim [patrz Przejazd 1], [Wi]ęcakiewiczem, Winklerem i innymi. Dekoracje St. Białecki. Ceny biletów, pomimo zwiększonych kosztów, od 49 gr. do zł. 2.2o”. 8 kwietnia dodano, że kapelmistrzem będzie D. Kleidt. 1o kwietnia, poniedziałek. „Teatr Operetka (Przejazd 34). Dziś w poniedziałek o godz. 8.3o wiecz. powtórzenie premiery przebojowej operetki H. Hirscha w 3 aktach p.t. „Dolly”, pełnej humoru i przezabawnych sytuacji oraz tańca i przepięknych melodyj. Rolę tytułową kreuje znana publiczności łódzkiej Lili Melodystówna z gościnnemi występami Zygmunta Malinowskiego, znakomitego tenora opery i operetki warszawskiej, lwowskiej i katowickiej oraz przy współudziale Majchrzakówny-Busiakiewicz, Hryniewicz-Winklerowej, Kosieradzkiej, Mleczkowskiej, Suwalskiego, Zięciakiewicza, Winklera i innych. Ceny miejsc rewelacyjne niskie, gdyż od 4o gr. do 2,2o”. W środę, 12 kwietnia - „Dziś w dalszym ciągu dwa przedstawienia (o godz. 4.3o i 8.3o)”. W sobotę, 15 kwietnia - „...w czasie świąt Wielkanoc, w pierwszy i drugi dzień świąt daje dwa przedstawienia, o godz. 4.3o i 8.3o”. W piątek, 21 kwietnia - „Dziś i codziennie o godz. 8.3o wieczorem ciesząca się powodzeniem operetka H. Hirscha w 3-ch aktach p.t. „Dolly”. W pełnych próbach jubileuszowa operetka wiedeńska p.t. „Paganini”. Piątek, 28 kwietnia. „Dziś w piątek o godz. 8.3o wiecz. nieodwołalnie po raz ostatni przebojowa operetka w 3 aktach H. Hirscha p.t. „Dolly” w premjerowej obsadzie. W dniu jutrzejszym premjera jubileuszowej operetki w 3 aktach p.t. „Paganini”, światowej sławy kompozytora wiedeńskiego Franciszka Lehara, reżyserii Mieczysława Winklera. role główne kreują: Majchrzakówna, Melodystówna, Malinowski, Suwalski i dyr. Winkler. Orkiestra pod batutą kapelmistrza D. Kleidta specjalnie powiększona. Nowa wystawa i dekoracje”. Piątek, 5 maja - „Bilety w cenie od 5o groszy do zł. 3,5o do nabycia w kasie teatru”.
2o maja, sobota. „Teatr Rewji „Lupa” (Przejazd 34). W dni dzisiejszym powtórzenie wczorajszej premiery przebojowej rewji w 18-tu obrazach „Czy pani lubi bez?”. Dziś dwa przedstawienia: o godzinie 8-ej i o 1o-ej wieczorem. – Ceny biletów rewelacyjnie niskie, aby umożliwić najszerszym sferom społeczeństwa ujrzenia tego przemiłego przybytku lekkiej rozrywki”.
1o września, niedziela. „Teatr rewji nowoczesnej „Alhambra” (Przejazd Nr. 34) W dniu dzisiejszym i następnym w dalszym ciągu tryskająca humorem, przepiękna rewja w 2o-tu obrazach p.t. „Czarne czy białe?” w wykonaniu najwybitniejszych sił artystycznych stolicy Edwardem Rejem na czele całego świetnego zespołu. Początek przedstawień w dni powszednie o godzinie 7 i 10-ej wieczorem, w niedziele zaś trzy przedstawienia o godz. 5-ej 7-ej i 10-ej wieczorem”.
18 września, poniedziałek. „ Wiec inwalidów wojennych przeciwko zniesieniu systemu koncesyjnego. (ak). – Wczoraj, przy ulicy Przejazd nr. 34, w Sali kina Domu Ludowego odbył się wiec inwalidów, w którym wzięło udział około tysiąca osób. Szereg mówców, w wygłoszonych referatach poruszyło między innemi sprawy przyznawania bez żadnych ograniczeń praw na koncesje tytoniowe i wódczane. Obecni na wiecu przedstawiciele zw. podoficerów rezerwy oraz sfederowanych związków obrońców Ojczyzny, wyrazili, w imieniu reprezentowanych związków – swoją solidaryzację z poczynaniami inwalidów wojennych, przyrzekając jednocześnie stanąć w obronie ich interesów. Po referatach wywiązała się ożywiona dyskusja. Mówcy oświadczyli, że inwalidzi zgodzą się na odebranie im dotychczasowych przywilejów, w zamian zaco jednak domagają się pracy i zapewnienia im bytu. Po dyskusji zebrani uchwalili wystąpić przeciwko nowemu systemowi nadawania koncesyj tytoniowych. Pozatem inwalidzi wojenni postanowili domagać się od pana ministra skarbu, aby utrzyma dotychczasowy system koncesyjny t z.n. wydawał więcej zezwoleń na koncesje tytoniowe i wódczane. Niezależnie od powyższej rezolucji związek inwalidów wojennych opracował obszerny memoriał, który przedłożony zostanie przez wyłonioną z grona inwalidów delegację władzom”. Głos zabrali m.in.: prezes związku inwalidów wojennych major Wielezierski, przedstawiciel wydziału wykonawczego związku inwalidów wojennych Szulczyński, przedstawiciel związku podoficerów rezerwy Kubalak, prezes sfederowanych związków obrońców ojczyzny Mec. Słoniowski.
9 października, poniedziałek. „Teatr rewji nowoczesnej „Alhambra” (Przejazd 34). Dziś i dni następnych do piątki włącznie ciesząca się niebywałem powodzeniem arcywesoła rewja w 20 obrazach p.t. „Katarynka” z udziałem najwybitniejszych sił artystycznych stolicy z Edwardem Pejem na czele całego zespołu. Początek przedstawień w dni powszednie o godz. 7 i 10 wiecz. w soboty, niedziele i święta o godz. 4, 6, 8 i 10 wiecz.”.
4 grudnia, poniedziałek. „ Perypetje pos. Korfantego w Łodzi. Konflikt w łonie Ch.D. – Awantura w Domu Ludowym. Od dłuższego czasu na terenie łódzkiej Chadecji trwa konflikt wewnętrzny. Dwa tygodnie temu na zjeździe delegatów Ch.D. zapadła uchwała, potępiająca politykę posła Korfantego, który jest prezesem stronnictwa, jako akatolicką i szkodliwą dla państwa. P. Korfanty, pragnął ratować swój prestiże i politykę, postanowił na własną rękę zwołać inny zjazd wojewódzki Ch.D. i zawiadomił koła Ch.D. w całem województwie, aby wysłały delegatów na 3 grudnia do Łodzi, przyczem zebranie miało się odbyć w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34. Wczoraj rzeczywiście przybył do Łodzi poseł Korfanty w towarzystwie sekretarza generalnego stronnictwa p. Kaczorowskiego i zgłosił się do siedziby Ch.D. jednak nie stawili się na wyznaczoną konferencję. Zarząd wojewódzki Ch.D., posiadający wpływ na koła równocześnie odmówił lokalu na zjazd delegatów, a tem samem poseł Korfanty nie mógł odbyć narad w lokalu stronnictwa Ch.D. i zmuszony był z grupą otaczających go ludzi obrazować w restauracji „Tivoli”. W czasie gdy Korfanty przybył do Domu Ludowego odbywało się tam zgromadzenie dozorców domowych i poseł Korfanty chciał wykorzystać ten moment dla swoich celów politycznych. Jednakże członkowie miejscowej Ch.D. przepędzili go. Po zajściach p. Kaczorowski i kilka osób udali się do „Tivoli”, gdzie zamierzali kontynuować obrady. Poseł Korfanty po incydencie w Domu Ludowym zjawił się również w „Tivoli” gdzie jednak trzymał się zdala od swych przyjaciół politycznych. W ten sposób zakończył się występ posła Korfantego w Łodzi”.
Rok 1934
5 maja, sobota. Komornik Sądu Grodzkiego w Łodzi rew. 4-go, Zajkowski zawiadamiał o licytacji dwóch aparatów kinematograficznych. We czwartek, 26 lipca – „kasy ogniotrwałej, maszyny do pisania, i 4oo giętych krzeseł” – jak i we czwartek, 8 listopada. „Pod młot komornika. Upadek instytucji chrześcijańskiej. Łódź, 7.11. W lokalu Stow. Robotników Chrześcijańskich i kina „Dom Ludowy” należącego do tej organizacji, wyznaczona została na dzień 16 b.m. licytacja. Pod młotem komornika znalazła się kasa ogniotrwała, maszyna do pisania i 4oo krzeseł za sumę 16oo zł. Swego czasu bardzo silna organizacja chrześcijańska, dziś znajduje się w stanie upadku”.
8 października, poniedziałek. „ Zjazd Związku Młodzieży Ludowej odbył się wczoraj w Łodzi. (a) W dniu wczorajszym w Łodzi w Sali przy ul. Przejazd 34 odbył się wojewódzki zjazd młodzieży ludowej. Na zjazd przybyło 8oo delegatów z różnych zakątków województwa łódzkiego oraz przedstawiciele władz wojewódzkich, szkolnych, organizacyj społecznych, zawodowych, itd. Zjazd zagaił prezes Wojewódzkiej Organizacji Zw. Młodzieży Ludowej, który powitał gości i przybyłych delegatów. Skolei powitał zjazd w imieniu p. Wojewody naczelnik wydziału opieki społecznej Urzędu Wojewódzkiego p. Jagiełło, życząc pomyślnych obrad. Następnie powitali zjazd inspektor szkolny Ochędalski i dyrektor Izby Rolniczej Kawczak. Po przemówieniach powitalnych wygłosił referat organizacyjny Baczewski, który podkreślił, że zjazd dzisiejszy jest dalszym etapem pracy nad rozwojem wsi. Skolei złożył obszerne sprawozdanie kierownik zw. młodz. ludowej, dyr. Lewandowicz, który stwierdził, że w ostatnich czterech latach związek młodzieży ludowej przybrał na sile i obecnie liczy 5oo kół, reprezentujących łącznie przeszło 15.ooo członków. Nad wygłoszonemi sprawozdaniami wywiązała się długa dyskusja, w której delegaci stwierdzili, iż działalność zarządu jest owocna i z tych względów zjazd, zarządowi jak również kier. Lewandowiczowi, wyraził absolutorium. Następnie zjazd przystąpił do wyboru nowych władz, do których weszli wybitniejsi działacze zw. młodz. ludowej województwa łódzkiego. Pod koniec obrad zjazd uchwalił wysłać depesze hołdownicze do Prezydenta Mościckiego i Marszałka Piłsudskiego, prezesa BBWR Sławka i prezesa zw. młodzieży ludowej wicemarszałka sejmu Polakiewicza” .
Rok 1935
27 niedziela, niedziela. Fotografia: „Choinka” w Stowarzyszeniu Robotników Chrześcijańskich. Staraniem kuratora stowarzyszenia p. Stefana Kasznickiego urządzona została w dn. 14 stycznia rb. choinka dla dzieci i członków stowarzyszenia. W pięknie przystrojonej sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 zebrało się 3oo milusińskich, którzy zostali obdarzeni podarunkami gwiazdkowemi. Rozbawioną dzieciarnię widzimy na powyższym zdjęciu w otoczeniu przedstawicieli ruchu chrześcijańsko-społecznego, którzy siedzą od lewej strony jak: pp. F. Kieszkowski, b. poseł Harasz, kurator S. Kasznicki, L. Dębczyński, A. Cyrański, B. Jelonkówna i in.”.
3 marca, niedziela. „Ruch Młodzieży Chrześcijańsko-Społecznej w Łodzi. W tygodniu ubiegłym odbyła się w Łodzi w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 uroczystość zorganizowania z okazji powstania Koła Łódź-Śródmieście Związku Młodzieży Chrześcijańsko-Społecznej. Na zdjęciu uczestnicy obchodu. Między innymi siedzą prezes Zarządu Głównego inż. Piss z Warszawy, b. poseł A. Harasz, prezes Chrześcijańskich Związków Zawodowych p. L. Dębczyński, kurator Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich p. St. Kasznicki, prezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Chrześcijańsko-Społecznej p. L. Matuszewski i prezes Koła Łódź-Śródmieście p. Stefan Kuźniak i inni”.
12 marca, wtorek. „Sygnatura: 95/34. Obwieszczenie o licytacji ruchomości. Komornik Sądu Grodzkiego [...] podaje do publicznej wiadomości, że dnia 2o marca 1935 r. o godz. 12 w Łodzi, ul. Przejazd Nr. 34 odbędzie się I-sza licytacja ruchomości należących do Stowarzyszenia Robotników Chrześcijan Kino „Dom Ludowy”, składających się z kasy ogniotrwałej, maszyny do pisania i 4oo krzeseł na rzecz Aleksandra Szmidra, oszacowanych na łączną sumę zł. 16oo-. [...]”. Sprawę prowadził komornik Zajkowski.
16 sierpnia, piątek. „Zebranie woźniców. W dniu wczorajszym w lokalu Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34, odbyło się ogólne zebranie woźniców, stangretów i pomocy fachowej w celu omówienia sprawy podpisania umowy zbiorowej. W Łodzi jest kilka tysięcy „woźniców, zrzeszonych, posiadających prawo jazdy, zaś wielu przedsiębiorców zatrudnia woźniców, którzy z jazdą nie mieli dotychczas nic wspólnego. Po omówieniu kilku punktów [dotyczących] zawarcia umowy zbiorowej sporządzono memoriał do wojewody łódzkiego, w którym woźnice proszą o wzięcie ich w opiekę. W memoriale tym woźnice wskazują, że zatrudnianie przygodnych woźniców nie tylko jest dla nich konkurencją, ale wpływa to na wzrost nieszczęśliwych wypadków na ulicach spowodowanych przez woźniców nie znających przepisów o ruchu drogowym”.
2 października, środa. „Kino Domu Ludowy Przejazd 34. Dziś i dni następne Józef Schmidt w swej najlepszej kreacji pt. „Sprzedany głos”. Nadprogram tygodnik PAT’a. Ceny miejsc na pierwszy seans po 4o groszy. Początek o godz. 4 popołudniu”.
11 listopada, poniedziałek. „Najtańsze kino w Łodzi Dom Ludowy ul. Przejazd 34 koło poczty wyświetla „Moskiewskie noce”. Początek o g. 4 po poł. Podczas przerwy koncertuje pierwszorz. zespół muzyczny. Następny program „Amok” – środa, 13 listopada: „Na srebrnym ekranie [...] Głucha malajska wioska. Nędza, beznadziejna nuda i straszliwy upał… nawet krajowcy, przyzwyczajeni do tej atmosfery, raz po raz wpadają w szał i z okrzykiem: „Amok!” mordują przechodniów, aż sami nie zostaną zabici jak wściekłe psy… Jak się w takich warunkach czuje Europejczyk, który miesiącami nie widzi białej twarzy?... „Amok” jest jednym z najlepszych i z największym wyczuciem wyreżyserowanych filmów – tylko „Tabu” i „Białe cienie” mogą z nim konkurować, a to przecie były uznane przez wszystkich arcydzieła. Fabuła osnuta jest na przeżyciach lekarza neurastenika, który niespodziewanie spotyka białą kobietę – przybyła ona, by prosić go o dokonanie niedozwolonego zabiegu. Napięcie rośnie z każdą chwilą, aż kończy się katastrofą. A nad tem wszystkiem, nad upiornem życiem białych, zniszczonych piekielnym żarem malajskiego słońca wisi kamienna maska. Zukiszyniowa, niezapomnianego bohatera „Burzy nad Azją”. Doskonały film. m-t”.
17 grudnia, wtorek. „Zarządca sądowy Domu Ludowego przy ul. Przejazd . Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich, właściciel Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 – po rozłamie w łonie Związków Chrześcijańskich, znalazło się w poważnych trudnościach płatniczych w stosunku do swych wierzycieli hipotecznych. Po nieudanej próbie szanowania stanu finansowego, podanej przez mianowanego przez władze wojewódzkie p. Karsznickiego, w dniu wczorajszym, na skutek wystąpienia do sądu okręgowego w imieniu wierzycieli Domu Ludowego adw. Planera – mianowany został zarządca już z ramienia sądu. Funkcje te zostały powierzone p. Al. Kujawie”.
Rok 1936
13 stycznia, poniedziałek. „Żona za tysiąc rubli. Kino „Icar” (dawniej „Dom Ludowy”). Film ten w czasie przenosi nas o lat mniej więcej 6o wstecz, a w przestrzeni aż do dzielnicy ormiańskiej Tyflisu. Na ekranie jest to rzadka egzotyka – łatwiej bowiem zobaczyć w filmie Tahiti, Kubę czy Benares niż Armenję, tembardziej, że kręcili to nie amerykańskie żydki, lecz autentyczni Ormianie. Rodzajowo film jest ujęty niezwykle trafnie. (Piszący te słowa zna doskonale dzielnice ormiańskie miast połodnioworosyjskich). Tak wiernego oddania psychiki tego ciekawego i starego ludu jeszcze nam nigdy nie pokazano. Artyści dobrani są bardzo starannie i nietylko z wyglądu, lecz i werwy są prawdziwymi „południowcami Wschodu”. Wogóle film jest utrzymany w tempie, a werwa porywa widza. Poza lekkiemi bardzo aluzjami, nic to niema rewolucyjnego, cała fabuła oparta jest na tragedji rodzinnej i konflikcie pomiędzy kupcami i rybakami. Reżyser bardzo umiejętnie podnosi stopniowo skalę napięcia dramatycznego, aż do finału, którym zaskakuje widza. Na szczególną uwagę zasługują następujące sceny: targ o kawony, oświadczyny pod bramą (z pożarem) oraz wypuszczenie gołębi pod murami więzienia. m-t”.
27 stycznia, czwartek. „Kino Teatr „Ikar” dawniej Dom Ludowy Przejazd 34. Dziś i dni następne: film wielkich gwiazd wiedeńskich p.t. „Miłostki”. Nadprogram Aktualności i tygodnik PAT. W przerwach koncert rewelersów łódzkich. W niedzielę poranki o godz. 12-tej. Następny program „Gra zmysłów”. Uwaga! W sobotę, dnia 1.II.1936 r. w sali kina Ikr Wielka Zabawa Karnawałowa. Moc niespodzianek – Dwie orkiestry – Początek zabawy o godzinie 1o-ej wieczorem”.
6 kwietnia, poniedziałek. „Na froncie robotniczym. Groźba strajku w przemyśle budowlanym. W dniu wczorajszym w Sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się ogólne zebranie robotników budowlanych, poświęcone omówieniu obecnej sytuacji w przemyśle i dalszej akcji o umowę zbiorową. Ze sprawozdań złożonych przez przedstawicieli związków zawodowych z przebiegu dotychczasowych rokowań, wynika, że zrzeszenie przedsiębiorców budowlanych zasadniczo zgodziło się na warunki wysunięte przez robotników i na tych warunkach skłonne jest podpisać umowę zbiorową z tym jednakże warunkiem, iż umowa obejmie wszystkie bez wyjątku przedsiębiorstwa budowlane. Również cechy murarzy i cieśli godzą się zasadniczo na umowę, z zastrzeżeniem, że obejmie ona wszystkie przedsiębiorstwa. Ten warunek również związki zawodowe zamierzają za wszelką cenę dotrzymać, albowiem pozostawienie poza umową szeregu niezrzeszownych przedsiębiorstw, które następnie stosują dowolne, a z reguły znacznie niższe płace, stwarza pretekst ze strony innych przedsiębiorstw do omijania warunków umowy. Zgromadzeni po zapoznaniu się z sytuacją, uchwalili wobec trzykrotnych nieudolnych konferencji i rozpoczęcia sezonu budowlanego, wszcząć jaknajenergiczniejsze kroki w kierunku unormowania warunków pracy i płac w drodze umowy zbiorowej, któraby objęła wszystkie przedsiębiorstwa. W tym celu postanowiono proklamować strajk o ile konferencja wyznaczona na 9 b.m. nie da rezultatu. Niezależnie od tego postanowiono, że we wszystkich przedsiębiorstwach, które umowy nie przyjmą robotnicy nie podejmą pracy (,,,)”.
14 kwietnia, wtorek. „Przed nowemi strajkami w Łodzi. Na odbytem w Sali domu ludowego, przy ulicy Przejazd 43 [!] posiedzeniu robotników przemysłu budowlanego, przy udziale ok. 4,5oo osób, po zapoznaniu się z przebiegiem dotychczasowych rokowań, zgromadzenie postanowiło wyłonić komisję strajkową, która na posiedzeniu w dniu 22 b.m. ma podjąć decyzję o terminie strajku, który robotnicy podejmą w obronie swych praw. Termin strajku ma być wyznaczny na 21, względnie 22 bm.”
2 maja, sobota. „Odczyt i sytuacji młodzieży w Polsce. Staraniem obwodu akademickiego Legionu Młodych odbędzie się dnia 3-go maja o godzinie 16-tej w lokalu przy ulicy Przejazd 34 odczyt na temat „Sytuacja młodego pokolenia w Polsce”. Odczyt wygłosi red. Wacław Zagórski”.
21 maja, czwartek. „ Okupacja lokalu związku przy ul. Przejazd 34 trwa. Demonstranci nie przyjmują żywności . Głodówka kilkunastu osób w lokalu związku b. ochotników Armji Polskiej przy ul. Przejazd 34 trwa. W ciągu dnia wczorajszego kilkakrotnie dobijały się do drzwi rodziny znajdujących się wewnątrz osób, prosząc, by przyjęto od nich pożywienie. Starania te były jednak bezskuteczne. Przed południem wczoraj interwenjował na miejscu przedstawiciel Funduszu Pracy, ale i jego nie wpuszczono do lokalu, komunikując, że drzwi nie będą wcześniej otwarte, dopóki okupujący nie otrzymają pracy. Tak samo bezskuteczna była interwencja zarządu związku. Druga grupa członków, która postanowiła rozpocząć również głodówkę na znak solidarności, obozuje na poddaszu domu przy ul. Przejazd 34. Przed domem gromadzą się grupki ciekawych. Ponieważ spokój nie został dotąd zakłócony, władze bezpieczeństwa nie interwenjowały. Wczoraj, w późnych godzinach wieczorowych okupacja i głodówka jeszcze trwały. (x-)”. Piątek, 22 maja – „B. ochotnicy przerwali głodówkę i na wezwanie władz opuścili lokal związku. Onegdajszej nocy, około godz. 2-ej zakończona została demonstracja kilkunastu członków związku b. ochotników wojsk polskich. W poniedziałek popołudniu demonstranci okupowali lokal związkowy przy ul. Przejazd 34, zabarykadowali się w nim i rozpoczęli głodówkę, oświadczając, że nie opuszczą lokalu, dopóki nie otrzymają pracy. Ta demonstracja trwała do środy. Mimo wielokrotnych wezwań zarządu związku, demonstranci nie chcieli przerwać głodówki, ani też opuścić lokalu. Tymczasem jednak kilka osób zasłabło już z głodu, a pozostali nie chcieli mimo to drzwi otworzyć i przerwać demonstracji. Równocześnie zarząd związku ustalił, że nie wszyscy, znajdujący się wewnątrz są członkami organizacji. Wobec powyższego zarząd odbył posiedzenie, na którym postanowił zwrócić się do władz z prośbą o interwencję. Gdy policja wezwała obecnych w lokalu do otwarcia drzwi, demonstranci usłuchali wezwania. Jak się okazało, istotnie wśród nich było tylko 6 członków związku ochotników, pozostali zaś, w liczbie 1o, wogóle do związku nie należeli”. Według innej gazety: „Walczą o prawo do życia … Na marginesie rozpaczliwego kroku b. Ochotników Armii Polskiej w Łodzi. Kilka dni temu wstecz na terenie naszego miasta powstał związek, grupujący pod swym sztandarem byłych ochotników armji polskiej, mający na celu, jak wynika z niektórych punktów statutu tego związku: a) pielęgnowanie wśród członków miłości ojczyzny, zasad honoru i ducha rycerskości, b) współpracę z armją, szerzenie wśród członków wiedzy wojskowej i utrzymanie ścisłej łączności a armją czynną, c) pracę nad budzeniem ducha patrjotycznego wśród społeczeństwa i popierania analogicznej działalności innych związków i stowarzyszeń pokrewnych, d) obronę praw członków, a w szczególności wypływający z tytułu ochotniczej służby wojskowej, e) niesienie członkom i rodzinom, oraz wdowom i sierotom po członkach pomocy materjalnej, f) inicjatywę i popieranie wszelkich zamierzeń, mających na celu poprawę bytu byłych członków armji”. Na tym jednak historia się nie skończyła. Środa, 9 września - „ Epilog demonstracji głodowej b. ochotników armji polskiej w lokalu związku . W maju r.b. grupa bezrobotnych, członków związku b. ochotników armji polskiej, postanowiła urządzić demonstrację, sądząc, że w ten sposób łatwiej uzyska pracę. 15 osób, wykorzystawszy nieuwagę gospodarza lokalu związkowego, zamknęło się w jednym z pokojów, zabiło drzwi gwoździemi i rozpoczęło głodówkę. Trwało to od 18 do 21 maja r.b., aż zarząd związku, nie mogąc nic wskórać perswazją, zwrócił się o pomoc do policji, która głodujących usunęła. W związku z tem wszyscy oni zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej za bezprawne zajęcie lokalu. Sprawa ta rozpatrzona została przez sąd grodzki w dniu wczorajszym. Na ławie oskarżonych zasiedli: 38-letni robotnik, Jan Burzyński, 41-letni Józef Krupiński, 37-letni rob. Stan. Fuks, 34-letni szewc, Marjan Kukuła, 41-let. rob. Wład. Felczak, 32-letni Stan. Kubik, 34-letni Stan. Tech, 35-letni Henryk Ruchter, 33-letni Stefan Antczak, 36-letni Roman Biegański, 35-letni Jan Kołodziejszak, 38-letni Stan. Stefaniak, 33-letni Zygmunt Makowski i 35-letni Jan Struzik. Ponad to na ławie oskarżonych zasiedli: Stan. Biernat, Bolesław Mikulski, Franc Byczkowski i Franciszek Wajkert., którzy odpowiadali za podżeganie kolegów do nieopuszczania lokalu. Wszyscy oskarżeni, z wyjątkiem ostatnich czterech przyznali się do winy, twierdząc, że byli przez dłuższy czas bez pracy i chcieli w ten sposób zwrócić na siebie uwagę władz. Sąd po naradzie skazał pierwszych 15 oskarżonych na 2 tyg. Aresztu z zawieszeniem. Pozostałych czterech z braku dowodów uniewinnił”.
22 czerwca, poniedziałek. „W sklepie przy ul. Przejazd Nr. 34 pobita została przez właściciela tego sklepu 61-letnia Kazimiera Włodarczyk (Wysoka 24), która wszczęła awanturę, krzycząc, że właściciel sklepu oszukuje ją. Oburzony sklepikarz uderzył Włodarczykową w rękę z taką siłą, że złamał ją w dwóch miejscach”.
21 lipca, wtorek. Lewa strona widziała to tak: „ Dozorcy potępiają endeków za krwawy napad na bezrobotnych. Wypowiedzenia pracy będą cofnięte. (k.) Jak wiadomo, onegdaj w lokalu Chrześcijańskiego Zjednoczenia Zawodowego przy ul. Przejazd 34 odbył się wiec dozorców domowych, podczas którego doszło do krwawej awantury, wywołanej przez bojówkę endecką z b. radnym Belką na czele. Po aresztowaniu 23 endeków obrady zostały wznowione. Zebrani przyjęli rezolucję, w której potępiają krwawy napad bojówkarzy endeckich na bezbronnych obywateli, obradujących nad sprawami zawodowemi i stwierdzają, że Stronnictwo Narodowe pcha robotników do walki bratobójczej. Rezolucję tę przesłano władzom kościelnym i państwowym. Następnie wywiązała się dyskusja nad sprawą wypowiedzenia pracy dozorcom domowym w Łodzi. Przewodniczący poszczególnych związków powiadomili zebranych, że w najbliższych dniach odbędzie się w urzędzie wojewódzkim konferencja z właścicielami domów w sprawie tych wypowiedzeń, przyczem istnieje nadzieja, że te wypowiedzenia będą cofnięte. Jak wynika ze złożonych sprawozdań, część właścicieli domów cofnęła już wypowiedzenia na skutek interwencji związków zawodowych. Pozatem zakomunikowano zebranym, że w ciągu najbliższych dni ma być zwołana konferencja z dozorcami domowymi w starostwie grodzkim, celem wyjaśnienia zatargu z właścicielami domów w Łodzi”. Prawa strona widziała to tak: „ Socjal-komuniści wyrzuceni z wiecu dozorców w Łodzi [...] Wczoraj w godzinach popołudniowych do sali „Domu Ludowego” w Łodzi przy ul. Przejazd 34 zwołany został wielki wiec dozorców domowych w sprawie masowych wymówień, stosowanych ostatnio przez właścicieli domów. Poza tem tematem obrad miały być sprawy wyborcze. Mimo, że wiec zwołany był przez Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe, przybyli nań również socjaliści, a jak się później okazało, przygniatającą większość stanowili narodowcy. Ogółem zebrało się około 3,ooo osób. W pierwszym rzędzie przemawiali przedstawiciele Chrześc. Związku Zawodowego, lecz potem udzielono głosu także przedstawicielowi klasowego związku socjalistycznego, Lancmanowi. Już przemówienie socjal-komunistycznego działacza było przyjęte okrzykami niezadowolenia, lecz prawdziwa burza wybuchła dopiero wtedy, gdy prezydjum zabroniło przemawiać byłemu radnemu Klubu Obozu Narodowego w łódzkiej radzie miejskiej i działaczowi Stronnictwa Narodowego, Belce. Sala w obronie mówcy zareagowała gwałtownie, przypuściwszy szturm do prezydjum. Przedstawiciele Chrześcijańskiego Zjedn. Zaw., zasiadający przy stole prezydjum, do walki użyli znajdujący się na stole krzyż, rozbijając go na kawałki na głowie przeciwników. Postawa obecnych wobec prezydjum stawała się coraz groźniejsza. W rezultacie działacze Ch.Z.Z., z p. Ziółkowskim na czele, jak również goście socjalistyczni ze związku klasowego ratowali się ucieczką przez boczne wyjścia z sali. Zebrani w dalszym ciągu demonstrowali przeciwko kumaniu się przedstawicieli chrześcijańskiego ruchu zawodowego z socjal-komuną. Na miejsce zajść wkrótce przybyła samochodami policja w liczbie około 1oo osób. Niebawem też zajście zlikwidowano. Policja zatrzymała 5o członków Stronnictwa Narodowego z b. radnym Belką na czele. W tłumie rozdawano tymczasem masowo ulotki, przypominające zdradę interesów chrześcijan przez czterech radnych Chadecji w b. radzie miejskiej. Przypomniano mianowicie fakt że w roku 1934 p. Peterman z Ch. Dem. za posadę w żydowskiej Widzewskiej Manufakturze opuścił jednolity blok narodowy w radzie miejskiej, wbrew złożonym uprzednio obietnicom i przysiędze, oraz uchwalał później razem z socjalistami i „sanacją” subsydja dla żydowskich organizacyj”. Środa, 22 lipca – „Spośród 23 członków bojówki endeckiej, która dokonała napadu na wiec dozorców domowych, 14-tu wczoraj zwolniono. Reszta z b. radnym Belką na czele przewieziona została do więzienia na ul. Kopernika. W ciągu wczorajszego dnia przesłuchano dalszych świadków”.
8 listopada, niedziela. „Dziś zebranie dozorców w sprawie pracy i płacy. Dziś odbędzie się w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34 zebranie dozorców domowych zorganizowanych w Chrześcijańskim Związku Zawodowym. Na zebraniu tym omówione będą sprawy organizacyjne oraz warunki płacy i pracy w związku z sytuacją wywołaną ostatniemi wypowiedzeniami. Początek zebrania o godz. 11-ej”.
28 listopada, sobota. „Jutro otwarcie świetlicy w Domu Ludowym. W dniu jutrzejszym w domu Chrześcijańskich Związków Zawodowych (ul. Przejazd 34) nastąpi otwarcie świetlicy, wiążące się ze wznowieniem prac kulturalno–oświatowych, prowadzonych przez Związek dla młodzieży organizacyj chrześcijańsko-społecznych”.
4 grudnia, piątek. „ Niedzielne zebranie woźniców i robotników przewozowych. W związku z wypowiedzeniem umowy zbiorowej w przemyśle przewozowym, zarząd związku zaw. woźniców i robotników przewozowych zwołał na niedzielę, 6 b.m. ogólne zebranie członków celem omówienia szczegółów akcji w kierunku zawarcia nowej umowy. Zebranie odbędzie się o godz. 10-ej rano w Domu Ludowym”.
25 grudnia, piątek. „Z życia organizacyj. Związek b. Ochotników Armji Polskiej Oddział w Łodzi, urządza w lokalu własnym przy ul. Przejazd 34, w dniu 1o-go stycznia 1937 o godz. 15-ej „Choinkę” dla dzieci członków. Członkowie chcący wziąć udział w uroczystości winni się zgłaszać w sekretarjacie Związku we wtorki, czwartki i sobotę, od godz. 18 do 2o. Termin zapisów upływa z dniem 3 stycznia 1937 r.”.
Rok 1937
Siedziba Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego, Oddział w Łodzi. Siedziba Związku Niższych Pracowników Poczt, Telegrafów i Telefonów R.P. Oddział w Łodzi.
Siedziba:
- „Związku Zawodowego Domowych Chrześć. Zjedn. Zawod.
- Związku Zawodowego Robotników Miejskich Chrześc. Zjedn. Zawod.
- Związku Zawodowego Pracowników Miejskich Chrześc. Zjedn. Zawod.
- Związku Zawodowego Stangretów i Woźniców Chrześc. Zjedn. Zawod.
- Związku Zawodowego Woźnych i Portierów Chrześc. Zjedn. Zawod.
- Oddziału Związku Zawodowego Chrześcijańskich Metalowców”.
Mieszkali: Kryk Jakob, ogrodnik; Tomczyk Jan, urzędnik.
Szylhabel Władysław, kupiec. W spisach 1938 roku - „Kolektury: Szylhabel Władysław, tel. 13o-19”; Szulhaber Teodor, kupiec. Środa, 15 lutego. „Losy do I. klasy 44 - Loterji poleca Kolektura Władysława Szylhabera. Łódź, Przejazd 34 - (Dom Ludowy)”. Niedziela, 13 marca 1938 - „Inwalidzi cierpią nędzę, a Żydzi dostają koncesję. Łódź, 12.3. – Jak wiadomo, obecnie przeprowadza się reorganizację sprzedaży wyrobów monopolu tytoniowego. W Łodzi powstaje 17 podhurtowni i 13 samoistnych sklepów. Nie wiemy, jak się przedstawia przydział podhurtowni tytoniowych, natomiast odnośnie samoistnych sklepów zdołaliśmy zebrać informacje, które wyglądają wręcz rewelacyjnie. Oto na trzynaście samoistnych sklepów Żydzi otrzymali 9, a Polacy tylko 4. Aby nie być gołosłownymi, przytaczamy nazwiska: Polacy: Sawicka – Pabianicka 33, Zaferska – Piotrkowska 3, Hoffman – Główna 31, Szylhaber – Przejazd 34. Żydzi: Wytrzyc Kurt – Piotrkowska 3, Wolman Icek – Narutowicza 38, Galster Wolf – Piotrkowska 29o, Rubin Josek – Andrzeja 16, Zandowicz Mojżesz – Śródmiejska 4, Fröhlich Lejb – 11 listopada, Lichtenstein Celib – Stary Rynek 15, Pet Josek – Piotrkowska 32, Lipszyc Szlama – Cegielniana 17. Tak więc przedstawia się przydział sklepów tytoniowych na terenie Łodzi, dokonany przez miejscową dyrekcję. Żydów 9, a Polaków tylko 4. Tak, jakby nie było u nas głodnych, jakby nie było inwalidów, którym prawo nawet zapewnia pierwszeństwo w tej dziedzinie. W trakcie takiego faworyzowania Żydów na terenie Łodzi przy udzielaniu pozwoleń na sprzedaż monopolu tytoniowego jest coś, co trąci tragiczną ironią. W Łodzi mamy 26oo inwalidów, z tego znikoma ilość dostaje tylko tyle renty, aby nie mogła skonać, reszta żyje w nędzy. Koncesje wódczane mają miljonerzy i znowu Żydzi. Toteż inwalidzi zdychają z głodu lub powoli konają w swych budkach z papierosami na peryferjach miasta. Monopolowi tytoniowemu należy się uznanie. Inwalidzi, złóżcie mu hołd za to, że tak o was pamięta”.
25 marca, czwartek. „Odczyt z przezroczami. W środę, dnia 24 bm o godz. 7 wieczorem w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd Nr. 34 ks. profesor Wojciech Turowski, były prowincjał ks. ks. Pallotynów, wygłosi odczyt na temat: „Św. Całun w Turynie w świetle najnowszych badań naukowych”. Św. Całun turyński nie tylko że daje nam niezbity dowód rzeczywistego istnienia Chrystusa, nie tylko, że jest on najprawdziwszym dokumentem okrutnej męki i śmierci na krzyżu, ale dla każdego, kto choć trochę zagłębi się w rozpatrywaniu szczegółów tej cudownej relikwii Boskość Jezusa Chrystusa staje się zupełnie oczywista” (Dr R.W. Hynek „Święty całun. Męka Pańska w oświetlaniu nauki, 1937)”.
15 kwietnia, czwartek. „ Podniosła uroczystość w Stowarzyszeniu Robotników Chrześcijańskich przy ul. Przejazd 34. W niedzielę, dnia 11 bm. odbyła się w Stowarzyszeniu Rob. Chrześcijańskich podniosła uroczystość „Tradycyjnego Jajka”, która zgromadziła do swej siedziby około tysiąca osób członków i ich rodzin. Uroczystego poświęcenia dokonał ks. Oficjał dr. J. Bączek wygłaszając jednocześnie do zgromadzonych piękne i budujące przemówienie, na temat doniosłego znaczenia tej organizacji w życiu społecznym i jej z górą 3o-letniej służby dla dobra kościoła, państwa i społeczeństwa. Następnie okolicznościowe przemówienia wygłosili: Pan Wacław Kleck, Kurator Stow. oraz przedstawiciele pokrewnych organizacyj p.p. ławnik Harasz, Mruk Stanisław, A. Cyrański, Śmiałowski i prezes Ch.Z.Z.L. Dębczyński oraz Kuźniak. Po przemówieniach i tradycyjnym dzieleniu się jajkiem oraz odśpiewaniu pieśni wielkanocnej „Wesoły nam dzień nastał” odegrane zostało przez sekcję dramatyczną młodzieży przedstawienie pt. „Swaty”; poczem odbyła się towarzyska zabawa. Na uroczystości przygrywała orkiestra dęta Stow. Po zakończeniu o godzinie 21 członkowie wraz z rodzinami opuścili siedzibę Stow. gwarząc między sobą, że już od dawna nie było w Stowarzyszeniu tak wspaniałej, miłej, a zarazem serdecznej okazji wspólnego spotkania się jak na wspomnianym „Jajku”. Jak widać z powyższego Stow. Rob. Chrześcijan w Łodzi wkracza na normalne tory swego funkcjonowania”.
1 czerwca, wtorek. „Zjazd robotników rolnych. W dniu wczorajszym w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbył swe obrady Wojewódzki Zjazd Robotników Rolnych, zwołany przez Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawodowe. Obecni byli delegaci centrali z Warszawy. Zjazd rozpoczął się mszą św. w kościele św. Krzyża. W obradach uchwalono podjąć akcję o unormowanie płac robotników rolnych, w szczególności zaś kwestie wypłat należności robotniczych w gotówce i w naturze, gdyż obecnie bardzo często robotnicy miesiącami oczekują na wypłacenie należności. Wyłoniono specjalną delegację, która interweniować będzie u rządu”.
26 września, niedziela. „Łódź w Ilustracji” dodatek do niedzielnego „Kurjera Łódzkiego”: „W dniu 19 b.m. Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich w Łodzi świętuje jubileusz 3o-letniego istnienia. W czasie tej uroczystości poświęcony został nowy sztandar Stowarzyszenia. Na zdjęciach od strony lewej widzimy b. posła Antoniego Harasza, współzałożyciela Stow. i przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego przy Kuratorze, na prawo Dom Ludowy”. Na pozostałych fotografiach widnieją: „P. Adam Cyrański, długoletni prezes Rady Okręgowej Ch.Z.Z. w Łodzi i skarbnik Komitetu Organ.”, „P. Stanisław Mruk, długoletni prezes I oddziału Stow. Łódź – Zarzew i sekretarz Komitetu Organizacyjnego”, „P. Aleksander Wolski, współzałożyciel Stow. i członek Komitetu Organ.”, „Wejście do kina „Ikar”, w nowej szacie, stanowiącego własność Stow. Rob. Chrześcijańskich” i „P. Alfred Śmiałowski, prezes Zw. prac. Miejskich Ch. Z.Z. w Łodzi i członek Komitetu Organizacyjnego”.
4 listopada, czwartek. „Wiec pracowników miejskich odbędzie się dziś w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34. Dziś odbędzie się wielki wiec pracowników miejskich w Domu Ludowym przy ul. Przejazd 34. Wyniki tego wiecu oczekiwane są z dużym zainteresowaniem, tym bardziej, że w kołach pracowniczych mówi się o możliwości strajku pracowników miejskich. Jak już donosiliśmy, pracownicy zażądali podwyżki płac, skasowania podatku specjalnego, przyznania zasiłku zimowego, oddłużenia i t.d. Zarząd miejski tych postulatów nie mógł uwzględnić i częściowo tylko przychylił się do żądań pracowniczych, przyznając subwencje, jako zwrot podatku specjalnego. Komisja międzywydziałowa ponowiła wobec tego swe żądania i ustaliła termin dla ich uwzględnienia do dnia 4 listopada tj. do dnia dzisiejszego. Na dzisiejszym wiecu zapaść mają daleko-idące uchwały”.
Rok 1938
Taryfa Domów Miasta Łodzi - właściciel Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich.
Pod „Biura Podań”: Taszycki Aleksander [patrz Przejazd 55]. Mieszkały też Trofimowicz Franciszka, krawcowa; Trofimowicz Regina, kasjerka.
11 stycznia, wtorek. „Zebranie woźniców. W sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się walne zgromadzenie Chrześcijańskiego Związku Zawodowego Woźniców i Stangretów, na którym uchwalono wystąpić z żądaniem podwyższenia płac dotychczasowych o 2o procent. Zebranie postanowiło akceptować projekt umowy opracowany przez zarząd, upoważnić zarząd i delegatów do rokowań, domagać się od władz zarządzenia wprowadzającego prawa jazdy dla woźniców i stangretów, upoważniający zarząd do proklamowania strajku w razie nieustępliwości pracodawców dla poparcia żądań robotniczych”.
8 lutego, wtorek. „Zebranie woźniców. W Sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 odbyło się walne zgromadzenie woźniców, na którym omawiano szereg spraw zawodowych. W pierwszym rzędzie poruszono sprawę nowej umowy i podniesienia płac o 2o pct. Ponieważ do 18 stycznia rb., jak to zastrzegł zarząd Związku, przedsiębiorcy nie uwzględnili żądań robotniczych, upoważniono zarząd do proklamowania strajku, o ile rokowania wyznaczone w bieżącym tygodniu nie doprowadzą do porozumienia. Następnie postanowiono podjąć interwencję u władz w kierunku wprowadzenia posiadania praw jazdy przez woźniców, gdyż w obecnej sytuacji dopuszcza się do powożenia przez osoby nieletnie i na tym tle notowane są częste wypadki. Postanowiono dalej uruchomić specjalny kurs przeszkolenia dla woźniców, by ich dokładnie zapoznać z przepisami o ruchu ulicznym”.
29 marca, wtorek. „Zebranie dozorców. Wczoraj odbyło się zebranie dozorców domowych spod znaku Ch.D. w sali Domu Ludowego. Wniesiono do Ministerstwa Opieki Społecznej protesty przeciw pominięciu przez komisję rozjemczą wynagrodzenia dla dozorców za obsługę motorów studziennych, otwieranie bram, obsługę wind, przez co zarobki dozorców wydatnie się zmniejszyły. Następnie zebrani wystąpili o ustanowienie stałego podinspektora pracy do spraw dozorców domowych, albowiem niedostateczna kontrola powoduje, że w 9o pct. umowa zbiorowa nie jest przez właścicieli domów honorowana i płace są obniżane. Zebrani wystąpili następnie z protestem przeciw zbyt rygorystycznemu traktowaniu dozorców domowych przez organa policyjne, częstokroć postępujące nietaktownie, ryczałtowemu odbywaniu kar, urządzaniu zbiórek dozorców domowych w komisariatach itp.”.
„Nie odbyło się zebranie woźniców. Wczoraj odbyć się miało w sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34 walne zebranie woźniców w kwestii proklamowania strajku. Zebranie ze względu na bezpieczeństwo publiczne zostało zakazane przez władze. Akcję strajkową komisja strajkowa postanowiła wstrzymać do wtorku 29 bm., gdyż w dniu tym odbyć się ma jeszcze konferencja w Inspektoracie Pracy w kwestii zawarcia umowy zbiorowej”.
16 maja, poniedziałek. „Na froncie robotniczym. Uroczystości w Ch. Z. Z. [...] W dniu wczorajszym Ch. Z. Z. 9 Stow. Rob. Chrześcijan obchodziły uroczystości Święta Pracy. Po akademii, która odbyła się w Domu Ludowym przy ul. Przejazd nr. 34 uczestnicy udali się pochodem do kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej na uroczyste nabożeństwo. Po odprawionym nabożeństwie pochód został rozwiązany”.
3 października, poniedziałek. „W dniu wczorajszym w Domu Ludowym ul. Przejazd 34 odbyło się ogólne zgromadzenie woźniców. Po zagajeniu obrad, przedstawiciele zarządu złożyli szczegółowe sprawozdanie z wyniku rokowań przeprowadzonych o umowę zbiorową orz akcji o upowszechnienie tej umowy, tudzież akcji o wprowadzenie praw jazdy dla woźniców na wzór praw jazdy obowiązujących wobec szoferów. Po dyskusji zgromadzenie powzięło uchwały, w których zaleca zarządowi ponowienie zabiegów w Ministerstwie Opieki Społecznej w kierunku rychlejszego upowszechnienia układu zbiorowego. Zgromadzenie podjęło uchwałę, w której wyraża uznanie dla P. Prezydenta Rzeczypospolitej, Naczelnego Wodza Marszałka Śmigłego Rydza oraz bohaterskich rodaków zza Olzy za walkę zwycięską przeprowadzoną o wyzwolenie Śląska Zaolzańskiego”.
24 października, poniedziałek. „Zjazd Halerczyków w Łodzi. Wczoraj odbył się w Łodzi Zjazd Halerczyków w sali Kina Ikar przy ul. Przejazd 34. W zjeździe wziął udział gen. Haller, który w godzinach popołudniowych opuścił nasze miasto, udając się z powrotem na Pomorze”.
Rok 1939
24 stycznia, wtorek. „Zebranie dozorców ludowych. W sali Domu Ludowego przy ul. Przejazd 34, na zebraniu ogólnym dozorców domowych omówiono przebieg i wynik rokowań o nową umowę zbiorową”.
Rok 1941
9 grudnia, wtorek. „Eine Austellung „Maler im Wartheland”. Wie bereits in unserer Sonntagsausgabe berichteten, Finder heute in Litzmannstadt die Eröffnung einer Bilderausstellung „Maler im Wartheland” statt. Die auf persönliches Bemühen unseres Oberbürger meisters, Pg. Ventzki, aus Posen hierhergebrachte Ausstellung enthält rund 18o Arbeiten von zum Teil Altreichsmalern, die eingeladen Wordem Waren, die wartheländische Landschaft zu erleben und dieses Erlebnis durch das Medium des Bildes wejter zu vermittein. Unter diesel Malern befinden sich solce, deren Namen weltbekannt sind, Weil Imre Bilder regelmäßig im „Hause dre deutsche Kunst” in München zu finden sind, wo się berechtigtes Aufsehen erregen. Auch wartheländische, darunter mehrere Litzmanstädter Maler, sind auf der heute zu eröffenden Ausstellung mit Bildern vertreten. Die Eröffnung der Ausstellung wird heute 12 Uhr mittags in der Volksbildungsstätte in der Meisterhausstraße durch Oberbügermeister Ventzki vollzogen werden”. Fotografię „Ein Blick in die Ausstellung” wykonał fotograf „Litzmanstädter Zeitung” Weingandt.
Rok 1942
27 stycznia, wtorek. „ Hier werden Steckenpferde geritten! Hebung schlummerdner Talente / Fröliche Arbeit im Deutschen Volksbildungswerk. Hätte sich der Tübinger Rechtsanwalt Ludwig Uhland darauf beschränk, Seine Parteien zu vertreten, dann wäre die Stätte seines Wirkens um einen vielleicht nich niemal guten Rechtsanwalt reicher, Deutschland aber um einen seiner großen Dichter ärmer gewesen. Nicht jeder der ein Steckenpferd auf der Wiese des Geistes tummelt, Hat die Aussicht, ein neper Ulhand zu werden; soviel ist aber sicher, daß er ein besser Mensch wird. Ob. mit oder ohne Berechtigung, glaubt Fast jeder, daß der erwählte Beruf doch am Ende nich die richtige Berufung gewesen się; das Steckenpferd, erlöst ihn von Seine Zweifeln. Deshalb hat der National-sozialismus die Betätigung der Laien auf berufsfremden, meist künstlerischen Geblesten, organisiert. Was dem einzelnen niemals möglich wäre, die Verpflichtung von Lehrern, das Mieten von Räumen und Beschaffen von Lehrmitteln, das vermag die Gemeinschaft; und so hat sich auch in Litzmannstadt wie überall im Altreich, eine Organisaion gebildet, die immer mehr wächst. Die Volksbildungsstätte Litzmannstadt des Deutschen Volksbildundswerks ist Tiel der NSG. „Kraft durch Freude”, für deren Ausrichtung und Organisation Kreisvolksbildungswart Helmut Stöckmann verantwortlich zeichnet. Wir hapten Gelgenheit, in einige der Kurse Einblick zu nehmen. Im Atelierraum der Volksbildungsstätte in der Meisterhausstraße hat sic hunter Leitung des akademischen Malers Karl Bruno Siegel eine Arbeitsgemeinschaft zusammengefunden, die sich der Malerei in Allen Iren Techniken verschreiben hat. Da sitzt das Modell auf dem Podium, und einige zwanzig Kunstbeflissene stehen vor dem weißen Papier. Allmählich schälen sich Umrisse heraus, Schatten werden angelegt, und es ist hochintèressat zu sehen, wie verschieden sich ein und dasselbe Objekt in den Seelen Spiegel. Der „Lehrer” geht herum, regt am, verbessert und gibt wichtige Hinweise. „Das Auge muß vorbereitet werden”, so hören wir ihn sagen, während er auf dem Rande des Blattes Anleitung gibt. „Wie die Henne ihr Nest vorbereitet, so müssen Się das Auge vorbereitem. Dann können Się nachher den Augapfel nur so hineinlegen”. Das Vergi die Schülerin niemals wieder. In mehrstündiger Arbeit entstehen dann die Werke. Will Man hier Kunstmaler ausbilden? Bewahre, so leicht ist das nich. Trotzdem ist die Möglichkeit, starke Begabungen techtzeitig zu erkennen und einer ordentlichen Ausbildung auf der Akademie zuzuführen, nich gering einzuschätzen. Im übringen aber genügt es, wenn der Malbeflissene oder sonstwie schöpferisch Tätige Seine Freunde oder am eingenen Erzeugins hat. Es schadet gar nichts, wenn er merkt, wie schwer es ist, den richtigen Ausdrück zu finden. Er bekommt Hochachtung vor der Leistung anderer. Die eigene schöpferische Tätigkeit, und mag się auch recht bescheiden sein, erschließt auch den Sinn für die großen Kunstwerke. Wer selbst in einer Arbeitsgemeinschaft mitgewirkt hat, der verstehl dann auch allmählich schwierigere Fredem Leistungen. Der Andrang ze den Kursen der Deutschen Volksbildungsstätte ist außerordentlich Stark, so daß alle Räume besetz, Alle Lehrkäfte bis außerste angespannt sind. Der letzte vorliengende Monatsbericht ist an sich kein günstiger Anhaltspunkt, Weil die Volksbildungstätte Fast vierzehn Tage überhaupt geschlosen war. Trotzdem wurden 52 Musikkurse mit Klavier, Violine, Gitarre aund Akkordeon gemeldet, woran 71 Volksgnossen ständig teilnehmen. In 25 Deutschkursen lernten 65o deutsche Teilnehmer an 164 Abenden. Fermdsprachen wurden in neun Kursen betrieben. Hierzu kom men Arbeitsgemeinschaften, Arbeitkreise, Führungen, Dichterstunden und Vorträge sowie die Kulturfilmbüchne, die wir aus unseren Berichten kennen. Witere Aufgaben des Deutschen Volksbildngswerks sind Lazarettbetreuung und Betreuung der Umsiedlerager. Tausende von deutsche Menschen jeden Alters, jeden Standes finden hier Auupannung und inne re Beriedigung. Się werden dadurch in ganz besonderem Maße befähight, auch in Iren Lebensberuf das Beste zu leisten. G. K.”.
16 marca, poniedziałek. „ Tag in Litzmannstadt. Briefmarken-Ausstellung. Der Einheitsverband der deutsche Sammler in der NS-Gemeinschaft „Kraft durch Freude” in Litzmnnstadt veranstaltet in der Zeit vom 14. bis 16. Juni d. J. eine Briefmarkenausstellung, die in der Volksbildungsstätte in der Meisterhausstraße 94 ze sehen sein wird. Die besten der zur Ausstellung gelangenden Sammlungen werden durch Preise ausgezeichnet werden. Die große Gemeinschaft der Briefmarkensammler unserer Stadt wird diese NAchricht mit großen Interesse aufnehmen. Litzmannstadt zählt nich Allen viele, sondern auch zahlreiche auserlesene Sammlungen. Einige von ihnen sind welt über Grenzen Litzmannstadts hindus bekanntgeworden. Die Zurschaustellung gerade dieser nich alltäglichen Sammlungen würde sich besonders empflehen, enhalten sie doch Raritäten, die Meissen Sammler noch niemals in einem ech ten Stück zu Gesicht bekomen haben. A.K.”. Ilustracja: „Zwei „aktuelle” Seltenhalten aus einer wohlgepflegten Litzmannstädter Europa-Sammlung”.
Rok 1945
9 lutego, piątek. „Repertuar kin. [...] Kino Dom Ludowy, ul. Przejazd 34 – „Bitwa na południu” i dodatki”.
24 czerwca, niedziela. „Teatr Domu Żołnierza. W niedzielę dnia 24 b.m. o godz. 17 i 19 (2 przedstawienia), w poniedziałek dnia 25 bm. o godz. 19 i we wtorek dnia 26 bm. odbędą się w sali Domu Żołnierza, przy ul Przejazd nr 34 przedstawienia Teatru Aktualności, Satyry i Humoru z ulubieńcem łódzkiej publiczności Władysławem Linem, Małgorzatą Negro i Januszem Ściwiarskim na czele zespołu”.
Władysław Lin (zm. 19 września 1965, Warszawa). Aktor i piosenkarz, autor piosenek, konferansjer teatrów warszawskich: Teatru Miraż (1917-18), Teatru Argus (1981-19), Teatru Sfinks (1919), Teatru Nowości (1926), po wojnie – Teatru Aktualności, Satyry i Humoru. Działał w ZAIKS.
Małgorzata Negro. Występowała w Teatrze Melodia w Warszawie (12 czerwca 1944 – „Kobiety nad przepaścią”), Teatrze Melodia w Warszawie (18 lipca 1944 – „Robert i Bertrand czyli dwaj złodzieje”), Teatr Aktualności, Satyry i Humoru w Łodzi (1945). [7]
Janusz Jan Ściwiarski (23 czerwca 19o1, Warszawa - 18 października 1957, Łódź). Aktor i śpiewak. Reżyser. Autor tekstów scenicznych. Już jako dziewięcioletni chłopiec występował w balecie Warszawskich Teatrów Rządowych, później teatrze Stowarzyszenia Robotniczo-Chrześcijańskiego (był wtedy uczniem szkoły handlowej). W latach 1915-17 służył w Legionach Polskich, od 1918 w Wojsku Polskim, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej: wzięty do niewoli, zbiegł i przedostał się do kraju. W międzywojniu zajmował się reżyserią i aktorstwem, nadto pełnił funkcję kierownika artystycznego licznych teatrów rewiowych, m.in. Teatrem Mucha (1934) i Teatrem Variete na Pradze (1939), oraz teatrami działającymi poza Warszawą. Po wybuchu wojny prowadził teatry jawne (Niebieski Motyl, Stara Mewa, Figaro). W 1944 został dyrektorem Teatru Wojskowego, działającego przy IV Dywizji im. Jana Kilińskiego. Od 1945 mieszkał w Łodzi. Jako (głównie) aktor charakterystyczny występował w tamtejszych Teatrze Aktualności, Teatrze Osa, Teatrze Małym. W latach 1949-55 występował w filmie („Czarci Żleb”, „Dwie brygady”, „Pierwszy start”, „Młodość Chopina”, „Celuloza”, „Pokolenie”, „Podhale w ogniu”).
24 czerwca, niedziela. „ Od dworca Fabrycznego do „Fantazego” (O życiu kulturalnym w Łodzi). Pamiętam szczególne wrażenie, jakiego doznałem, gdy jadąc prosto z Warszawy stanąłem na dworcu fabrycznym w Łodzi. Znalazłem się jak gdyby na innej planecie! Miałem oczy pełne ruin i zgliszcz, potrzaskanych gmachów i właściwego dzisiejszej Warszawie – krajobrazu księżycowych kraterów. A tu nagle – dzwoniące „normalnie” tramwaje, a tu – elektryczność i – szczyt komfortu! – woda bieżąca w kranach. A tu – 13 kinoteatrów. Łódź przygarnęła wcale liczną gromadę pisarzy, aktorów i wszelkiego rodzaju autoramentu artystów. Rozstąpiły się gościnne jej ściany, by wszystkich przyjąć… Choć czy to „rozstąpienie się” było konieczne? – Przecież Łódź liczyła przed wojną blisko 7oo tysięcy mieszkańców. Natomiast tegoroczna statystyka z końca marca czy kwietnia doliczyła się niespełna 4oo tysięcy!... jak wytłumaczyć sobie niezwykły ścisk mieszkaniowy, jak panuje obecnie w tym mieście, które nie poniosło strat w budynkach? To prawdziwy sekret, to jakaś sztuka, wchodząca w zakres czarnoksięstwa! Życie artystyczne Łodzi zaczyna nabierać swoistego wyrazu i pewnego rozmachu. Wyczuwa się potrzebę coraz pełniejszego zaspokojenia oczekiwań społeczeństwa, przez tyle lat pozbawionego bezpośredniego, stałego kontaktu ze sztuką. Tłumy, oklaskujące rzęsiście artystów w robotniczych domach kultury, bądź też w robotniczych domach kultury, bądź też widowniach teatralnych, dowodzą i to dobitnie, że trzeba iść dalej po linii zbliżenia i związywania mieszkańca Łodzi z imprezami artystycznymi. Trzeba, żeby sztuka stała się niejako życiową koniecznością, przewidzianą w programie dnia codziennego. Conajmniej taką koniecznością jak… papieros. Przeglądając nazwiska reprezentantów świata artystycznego, wśród których nie brak czołowych przedstawicieli muzyki czy śpiewy, teatru czy tańca, stwierdzamy, że w tej dziedzinie uczyniono pożądany krok naprzód. Świetlice robotnicze goszczą raz po raz artystów z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, w miarę polepszania się naszej komunikacji można będzie pomyśleć o wyjazdach w „teren” podmiejski rak, aby nikt nie został poza sferą promieniowania kultury. W przyszłości nasi pisarze, plastycy, muzycy i ludzie sceny podadzą sobie dłonie, by wspólnie urządzić widowiska (tekst, muzyka, wykonanie aktorskie i oprawa plastyczna). Najbardziej opuszczonym bastionem jest literatura, ściślej: literatura współczesna. Literaci przejawiają jako tako swoją żywotność na łamach czasopism. Natomiast kwestia nawiązania kontaktu z czytelnikiem, ze słuchaczem jest stanowczo niedostatecznie wyzyskana. Jakkolwiek sam aplauz widowni nie rozstrzyga o wartości dzieła literackiego, ale reakcja publiczności daje niezmiernie cenne i ciekawe oświetlenie stosunku szerokich mas do piśmiennictwa i naodwrót. W czasach, nabrzmiałych doniosłymi przemianami społecznymi, gdy stajemy wobec wymagań i potrzeb nowego konsumenta, literatura ma okazję bezpośredniego zmierzenia się i porozumienia ze swym odbiorcą. Chwytajmy w lot tę sposobność. Zapewne są typy twórcze, mało „estradowe”, ale są również pisarze, poeci, publicyści, którzy doskonale potrafią nawiązać nić porozumienia. Nie mając materiału doświadczalnego trudno przesądzać, jaki typ pisarza przemawia dziś najłatwiej. Należałoby czemprędzej sprawdzić w praktyce kto będzie najbardziej słuchany. Jest rzeczą prawdopodobną, że nie jeden z ludzi pióra przekona się, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa że z tych kontaktów zbudzą się w nim nowe impulsy twórcze. Słusznie tedy proponuje Kazimierz Czachowski w „Odrodzeniu” organizowanie „akcji zespołów literackich, objeżdżających ze starannie i celowo sprecyzowanym programem odczytowo – recytacyjnym poszczególne dzielnice kraju”. – Taka akcja stanowiłaby dla literatury „odświeżające tworzywo”. Właściwym organizatorem są tu naturalnie Związki Zawodowe Literatów. Mogę zdradzić po cichu fakt, że sprawa ta „dojrzała” całkowicie i wkrótce ze stanu planów przejdzie do realizacji. Powiedziałem, że z „podziwem” doliczyłem się na początku mego pobytu w Łodzi 13 kin. Obecnie liczba ta wynosi 14 i… jeden stały teatr: Teatr Wojska Polskiego. Czy to nie za… skromnie? Druga stała scena. Teatr Miejski, borykają się z trudnościami uzyskania odpowiedniego pomieszczenia, cierpi na – brak sceny! Krążą nawet słuchy i mającej wkrótce nastąpić „fuzji” dwu zespołów. Teatr Miejski nie traci czasu i przygotowuje kadry młodych adeptów, co zresztą czyni także czynny przy Teatrze Wojska – PIST (Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej). Świadczy to rzecz prosta, o poważnym traktowaniu swoich obowiązków i o zrozumieniu konieczności załatania strasznych wyrw wojennych, kiedy to na froncie wielkie sztuki panowała sześcioletnia cisza, a wyborni artyści musieli zajmować się siedzeniem za biurkiem urzędniczym, bądź też handlowaniem czym się da, nie wyłączając krawatów, słowem, wszystkim, tylko nie sztuką. Przerzedzały się szeregi starszych, ginęli tragicznie młodzi, a gdzież mieli się kształcić następcy? Nie brakło wprawdzie ofiarnie prowadzonych zakonspirowanych szkółek aktorskich, ale te nie mogły wystarczyć. To jasne. Zebrania dyskusyjne, organizowane w Studio Teatru Miejskiego na tematy związane ze sceną przypominają i popularyzują sprawy Melpomeny. A Teatr Wojska gromadzi tłumy na „porankach poezji, piosenki i tańca”. Składają się na nie (jak ostatni niedzielny poranek) z inscenizacji fragmentów „Pana Tadeusza” i programu rewiowego. Biorą w tym udział zarówno „stare” asy naszej sceny, jak i wyborne siły młodszego pokolenia. Poza przygodnymi występami rewiowymi w Łodzi, trzeba jeszcze wspomnieć o salce i scenie w Teatrze Domu Żołnierza, gdzie dano ostatnio m.in. próbę połączenia „zawodowych” autorów tekstów i muzyki z amatorskimi siłami wykonawców. Najbliższymi wydarzeniami w tegorocznym sezonie jest premiera „Fantazego” w Teatrze Wojska. Po podróży od początków 2o-go wieku do 17-go stulecia (Wyspiański, Fredro, Molier) dzieło Słowackiego przeniesie nas do okresu romantycznych girland i tęcz, lecz zarazem będzie tej epoki – krytyką”. [8]
8 sierpnia, środa. „Droga do ciebie” w teatrze DŻ. 1o sierpnia o godz. 2o Teatrze Domu Żołnierza przy ul. Przejazd 34 odbędzie się premiera wesołego widowiska muzycznego pt. „Droga do ciebie” pióra Zdzisława Gozdawy i Wacława Stępnia, muzyka Zygmunta Wiehlera. Bilety do nabycia w kasie teatru od dnia 1o sierpnia codziennie od godz. 15 do 2o”. Sobota, 25 sierpnia. Ze względu na duże powodzenie „początek przedstawień o godzinie 2o - w niedziele i święta o godzinie 16 i 2o”.
13 października, sobota. „Teatr Domu Żołnierza Przejazd 34 – Ostatnie 3 przedstawienia głośnej sztuki Morozowicz-Szczepkowskiej „Sprawa Moniki” w rolach głównych: Eleonora Ściborowa, Halina Bełkowska i Irena Soboltówna. Sobota 13.1o – godz. 2o, niedziela 14.1o dwa przedstawieni o godz. 16-ej i 2o-ej”.
2o października, sobota. „Teatr Domu Żołnierza ul. Przejazd 34. Dziś premiera wielki montaż muzyki, humoru i tańca „Babie lato” w 2o obrazach. Początek o godz. 2o, w niedziele i święta o godz. 17 i 2o. Kasa czynna od godz. 15”.
1o listopada, sobota. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza Ul. Przejazd 34 Dziś premiera „Pygmalion” Bernarda G. Shawa Przekład Floriana Sobonowskiego. Początek przedstawienia codziennie o godz. 19.15. W niedziele i święta o godz. 15.3o i 19.15. Kasa czynna od godz. 15.oo”.
Rok 1946
6 stycznia, niedziela. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza – Przejazd 34 . Dn. 1o stycznia premiera komedii w 3-ch aktach Tadeusza Rittnera p.t. „Głupi Jakób” z Ludwikiem Sempolińskim w roli Teofila. Reżyseria: Michał Melina. Początek przedstawień o godz. 19.15, w niedzielę i święta o godz. 16.15 i 19.15. Kasa czynna od godz. 15, w niedz. i święta od godz. 1o-ej”. Oprócz Sempolińskiego w „Głupim Jakóbie” grali: Michał Melina, Maria Kaniewska, Zdzisław Relski, Halina Bielicka, Janina Darczewska, Barbara Norwetówna, Jan Kachnowicz, Adolf Chronicki, Jerzy Duszyński.
Adolf Chronicki (5 maja 1912, Laskowce - 23 września 1989, Gliwice). Aktor, reżyser, z wykształcenia prawnik, w 1934 ukończył studia na Uniwersytecie Lwowskim i w tym samym roku zadebiutował na scenie. Do wybuchu wojny związany był z Teatrem Komedia Muzyczna w Krakowie. Po wojnie w 1946 uzyskał uprawnienia aktorskie i związał się z Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, a następnie na wiele lat z teatrami we Wrocławiu: Dramatycznym i Rozmaitości, w którym był też dyrektorem. Kierował również Teatrem Dramatycznym w Wałbrzychu. Występował też w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Zagrał kilka ról w filmie m.in. w „Celulozie”, „Krzyżu walecznych” czy „Popiele i diamencie”.
7 stycznia, poniedziałek. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza, Przejazd 34, zakupi sto krzeseł teatralnych (klapzecle)”.
9 stycznia, środa. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza zakupi egzemplarz sztuki Zapolskiej „Ich czworo”. Zgłoszenia Przejazd 34”.
8 lutego, piątek. „Komunikat. Dom Żołnierza w Łodzi urządza dn. 9 lutego br. w i Rocznicę swej działalności w sali D.Ż. przy ul. Daszyńskiego 34 – Pierwszy Bal Korpusu Oficerskiego. W programie występy artystów Domu Żołnierza. Bufet na miejscu. Do tańca przygrywa własna orkiestra jazzowa. Początek o godz. 23-ej. Wstęp za zaproszeniami: dla wojskowych zł. 5o, dla osób cywilnych zł. 1oo. Informacji udziela sekretariat D.Ż. Tel. 123-o2”.
16 lutego, sobota. „Zabawa taneczna farmacji. Dziś w sobotę, 16 lutego br. o godz. 1o wiecz. w sali Domu Żołnierza (Przejazd 34) odbędzie się atrakcyjna zabawa taneczna Farmacji, zorganizowana przez Zw. Prac. Służby Zdrowia, Okręgową Izbę Aptekarską i Akademickie Koło Farmacji „Lechia”. Zabawa przewiduje wiele atrakcji”.
21 lutego, czwartek. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza Daszyńskiego 34 „Ich czworo” Gabryjeli Zapolskiej Przemiera 23 lutego”. „ Kameralny Teatr Domu Żołnierza Daszyńskiego 34. Kilkudniowa przerwa w spektaklach spowodowana została przeniesieniem do nowo przebudowanej sali, przystosowanej do potrzeb teatru. Prace techniczne dobiegają końca. Jednocześnie odbywają się ostatnie próby sztuki „Ich czworo” Gabryjeli Zapolskiej, w której udział biorą: Mira Zimińska, Janina Macherska, Hanna Bielicka, Maria Kaniewska, Jan Kochanowicz, Ludwik Tatarski, Zdzisław Relski. Sztukę reżyseruje Erwin Axer. Kierownictwo artystyczne: Michał Melina, kier. liter. Paweł Hertz, dekoracje Atelier „Trójkąt”. Premiera dnia 23 bm.”.
Erwin Axer (1 stycznia 1917, Wiedeń – 5 sierpnia 2o12, Warszawa). Reżyser i scenograf teatralny, felietonista, autor wspomnień. Syn adwokata Maurycego i Ernestyny Fryderyki z domu Schuster. Wychował się we Lwowie. Ukończył studia reżyserskie na PIST w Warszawie (1939), tego roku zadebiutował w Teatrze Narodowym przedstawieniem „Księżyc nad Karybami”. Wojnę spędził we Lwowie, od 1942 w Warszawie. Żołnierz powstania warszawskiego, więziony w stalagu. Po wojnie kierował Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, po przeniesieniu go do Warszawy w 1949 i przemianowaniu na Teatr Współczesny kierował nim do 1981. Był też dyrektorem połączonych scen Teatru Współczesnego i Narodowego. Wykładowca na wydziale reżyserii warszawskiej PWST. Reżyserował w Polsce i za granicą.
Hanka Bielicka (Anna Weronika Bielicka), (9 listopada 1915, Kononowka – 9 marca 2oo6, Warszawa). Aktorka teatralna, filmowa i kabaretowa. Romanistka. Wychowała się w Łomży. W 1939 ukończyła naukę w warszawskim PWST i zadebiutowała jako aktorka, zaś wybuch wojny uniemożliwił jej dokończenie pracy magisterskiej na studiach romanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim oraz wyjazd do Francji na stypendium. Podczas okupacji współpracowała z Teatrem Pohulanka w Wilnie. Po 1945 występowała w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku, Teatrem Kameralnym w Łodzi, Teatrami Współczesnym i Syrena w Warszawie. Od 1947 związana również kabaretem, początkowo z krakowskim Siedem Kotów (od 1947), i przez 25 lat z audycją „Podwieczorek przy mikrofonie’. Wystąpiła też w ponad 2o filmach m.in. „Wojna domowa”, „Gangsterzy i filantropi”, „Cafe pod Minogą”.
Paweł Hertz (29 października 1918, Warszawa – 13 maja 2oo1, Warszawa). Pisarz, poeta, tłumacz związany z Warszawą. Pochodził ze zasymilowanej rodziny żydowskiej. Był komunistą wywiezionym w czasie II wojny do sowieckiego łagru na Uralu. Tłumaczył dzieła m.in. Tołstoja, Erenburga, Turgieniewa, France’a i Prousta. Opublikował swoją korespondencję z Miłoszem, Iwaszkiewiczem i Watem. Członek PEN Clubu, Związku Literatów Polskich i Rady do Spraw Stosunków Polsko-Żydowskich przy prezydencie RP.
Wanda Jakubińska (Jakubińska-Szacka) (6 lub 17 lipca 19o3, Radom - 31 maja 1987, Berlin Zachodni). Aktorka teatralna i filmowa. W 1924 ukończyła studia na oddziale dramatycznym przy Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Przed wojną związana z Teatrem Miejskim w Łodzi, Teatrem Wielkim i Teatrem Rozmaitości we Lwowie, Teatrem Letnim w Warszawie. Współpracowała z rozgłośnią Polskiego Radia we Lwowie. Po wojnie występowała w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi oraz do emerytury w 197o z Teatrem Nowym.
Maria Kaniewska (27 maja 1911, Kijów – 11 grudnia 2oo5). Aktorka. Zajmowała się też reżyserią filmową. Ukończyła Szkołę Tańca Artystycznego Janini Mieczyńskiej. Jako aktorka zadebiutowała w Teatrze Miejskim w Toruniu 14 października 1933 roku rolą Gwinona w „Lilii Wenedzie. Absolwentka wydziału aktorskiego PIST w Warszawie (1933) oraz wydziału reżyserskiego PWST w Warszawie - z siedzibą w Łodzi (1948). Debiut filmowy w obrazie „Dwie godziny”(1946). Od 1948, jako pierwsza kobieta w Polsce zajmowała się reżyserią dubbingu. Pedagog Szkoły Filmowej w Łodzi (1949-89), dziekan wydziału aktorskiego (1968-69; 1974-76).
Jan Kochanowicz (23 czerwca 1879, Włocławek - 3 października 1969, Warszawa). Aktor, reżyser. W 1898 złożył maturę Gimnazjum w Kałudze. Przez dwa lata studiował w warszawskim Instytucie Politechnicznym. Po odbyciu służby wojskowej studiował w Niemczech. Uczestnik Rewolucji 19o5-o7 Roku, po akcji bojowej we Włocławku musiał uciekać za granicę, w latach 19o5-11 mieszkał w USA, m.in. w Chicago, gdzie poświęcił się działalności dziennikarskiej i społecznej, występował też na scenie. Po powrocie do kraju ukończył studia aktorskie we Lwowie. Debiut sceniczny w Przemyślu w 1913. Po wybuchu I wojny w Legionach. Występował w teatrach w Krakowie, Lublinie, Warszawie, Poznaniu, Toruniu, Katowicach, Opolu, Łodzi. Zajmował się też reżyserią i pracą pedagogiczną.
Janina Macherska (16 kwietnia 1895, Warszawa - 25 kwietnia 1964, Warszawa). Aktorka. Do ślubu z aktorem Włodzimierzem Macherskim w 1919 występowała pod panieńskim nazwiskiem Grudowska. W 1913 ukończyła z odznaczeniem studia na oddziale dramatycznym przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym i zadebiutowała jako aktorka w Teatrze Nowoczesnym w Warszawie. Po powrocie z Rosji w 1919 występowała w rewiach warszawskich m.in. „Qui Pro Quo”, „Nietoperz”, „Perskie Oko” i teatrach: Komedia, Małym, Polskim, Karuzela, Letnim, Nowym, epizodycznie w Teatrze Miejskim w Łodzi. Lata okupacji przeżyła w Warszawie, pracując jako kelnerka w kawiarni „Sztuka” i w Konstancinie. Po 1945 grała w Lublinie i Łodzi, od 1949 w Warszawie, gdzie do końca grała w Teatrze Polskim. Działała w SPATiFie, zajmowała się działalnością pedagogiczną i dobroczynną, działając na rzecz Schroniska Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Zagrała w filmach „Papa się żeni” (1936), Sygnały (1938), Awantura o Basię (1959), „Kryptonim Nektar” (1963).
Michał Melina (5 sierpnia 189o, Kraków – 29 marca 1956). Aktor, reżyser i dyrektor teatralny. Zadebiutował prawdopodobnie w 1912 i występował w m. in. w Krakowie, Toruniu, Łodzi, Warszawie, Lwowie, Łucku, Poznaniu i Bydgoszczy. Dyrektor Teatru Kameralnego i Popularnego w Łodzi (od 1929). Reżyser Teatru Polskiego Radia w Warszawie (od 193o), kierownik literacki i reżyser Teatru Polskiego Radia w Poznaniu (1936). Lata wojny spędził na Białorusi i w Wilnie, gdzie występował i reżyserował w Teatrze Polskim. Po 1945 pracował w Teatrze w Białymstoku (1945-46), kierował Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi (1946-49). Od 195o należał do kierownictwa Teatru Współczesnego w Warszawie. Jako aktor filmowy zadebiutował w 1926.
Zdzisław Relski (11maja 19o3, Wiedeń - 24 czerwca 1981, Szczecin). Aktor. W latach 1922-24 studiował w Miejskiej Szkole Dramatycznej w Krakowie. Od 1924 występował w Teatrze Nowym w Poznaniu, Teatrze Miejskim we Lwowie, Teatrze Powszechnym w Krakowie, Teatrze Lutnia w Wilnie, Teatrze Gong w Krakowie, w objazdach zespołu Reduty, Teatrze Miejskim w Sosnowcu, oraz w Warszawie: w Teatrze im. Żeromskiego, w Teatrze Kameralnym i na scenach TKKT. Po wojnie występował w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, w Teatrze Nowym i Komedii Muzycznej w Poznaniu, w Teatrze Polskim w Poznaniu, w Teatrze Dramatycznych w Szczecinie, oraz w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie.
Ludwik Tatarski (23 lipca 19o6, Warszawa – 18 czerwca 1954, Warszawa). Aktor. Absolwent Państwowej Szkoły Dramatycznej w Warszawie (1927). Przed 1939 występował m. in. w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Wilnie. W latach 1939-41 w Państwowym Polskim Teatrze Dramatycznym w Wilnie, następnie mieszkał w Warszawie, aktorstwo zarzucił. Ranny podczas powstania warszawskiego, po jego upadku więziony w obozie w Fross-Born. W 1945 występował w teatrze w Lingen kierowanym przez Leona Schillera. W latach 1945-49 występował w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi. Po 1949 w Warszawie, gdzie grał w Teatrze Współczesnym, następnie w Teatrze Narodowym. Był też aktorem filmowym. Zagrał m.in. w „Celulozie” (1953), „Sprawie do załatwienia” (1953), „Domu na pustkowiu” (1949), „Skarbie” (1948), „Zakazanych piosenkach” (1946).
Mira Zimińska (Zimińska-Sygietyńska), (2 lutego 19o1, Płock – 26 stycznia 1997, Warszawa). Aktorka teatralna, kabaretowa, filmowa, pochodząca z rodziny związanej z teatrem, występowała już jako dziecko. Występowała w warszawskim kabarecie „Qui Pro Quo”. W kinie zadebiutowała w 1922. Stworzyła wybitne kreacje komediowe w filmach „Każdemu wolno kochać” (1933, z Adolfem Dymszą) i „Manewrach miłosnych” (1935), a także „Ada to nie wypada” (1936), „Papa się żeni” (1936). Do 192o była żoną Jana Zimińskiego, w latach 1954-55 Tadeusza Sygietyńskiego, z którym stworzyła słynny zespół pieśni i tańca „Mazowsze”.
23 lutego, sobota. „[...] W niedzielę 24 bm. podwójny poranek muzyk jazzowej, piosenki i humoru z udziałem Mieczysława Klęckiego na czele orkiestry jazzowej, Hanny Bielickiej znanej piosenkarki, Juljana Sztatlera popularnego piosenkarza radiowego. Przedsprzedaż biletów w sobotę i niedzielę od godziny 1o-ej. Początek o godzinie 12.15”.
17 marca, niedziela. „Tydzień zbiórki książek dla żołnierza. W dniach od 17 do 24 marca br. odbędzie się tydzień zbiórki książek dla Czytelni Domu Żołnierza w Łodzi. Zbiórkę przeprowadzają członkowie Zw. Harcerstwa Polskiego, Tow. Un. Rob., ZWM oraz Tow. Przyjaciół Żołnierza Polskiego. Osoby zbierające książki posiadają upoważnienia wydane przez Kierownictwo Domu Żołnierza. Książki składać można bezpośrednio w sekretariacie D. Ż. przy ulicy Daszyńskiego 34, Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza Polsk. przy ul. Piotrkowskiej 97 oraz w sekretariatach wyżej wymienionych organizacji”.
3o marca, sobota. „Zgubiono wszystkie dokumenty na nazwisko Ordyńska-Burzyńska Zofia artystka teatru Kameralnego D.Z. Znalazcę proszę o zwrot do sekretariatu teatru, Przejazd 34”.
13 kwietnia, sobota. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza Daszyńskiego 34. Ostatnie dni komedii „Ich Czworo”, Gabrieli Zapolskiej z Mirą Zimińską w roli głównej początek o godz. 19.15, kasa czynna od godz. 15-ej. Wkrótce premiera współczesnej sztuki Jarosława Iwaszkiewicza p.t. „Stara Cegielnia”. „ Premiera nowej sztuki Jarosława Iwaszkiewicza. W dniu 16 kwietnia Teatr Kameralny Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34) wystąpi z premierą nowej sztuki Jarosława Iwaszkiewicza p.t. „Stara Cegielnia”. Jest to pierwsza w powojennej Łodzi premiera współczesnej sztuki polskiej. Akcja rozgrywa się w czasach okupacji. Udział w sztuce biorą: Hanna Bielicka, Janina Draczewska, Wanda Jakubińska, Jerzy Duszyński, Zdzisław Relski, Ludwik Tatarski i Feliks Żukowski. Reżyserował Erwin Axer. Dekoracje – Jan Rybkowski. Początek przedstawienia o godzinie 19.15. Przedsprzedaż biletów dnia 15.4. od godz. 15-ej”.
Janina Draczewska (właśc. Drac), (29 listopada 1891, Warszawa - 16 stycznia 1962, Łódź). Aktorka. Absolwentka Gimnazjum J. Jankowskiej w Warszawie. W latach 19o8-2o studiowała z przerwami w Szkole Aplikacyjnej przy WTR, w 1923 ukończyła oddział dramatyczny przy Konserwatorium Muzycznym. Debiut (pod pseudonimem „Draczewska”) w Teatrze im. Fredry w Warszawie (1923). Przed 1939 występowała w teatrach Lwowa, Grodna i Warszawy; po wojnie głównie w Łodzi (Teatry Bajka, Kameralny, Nowy) oraz sporadycznie w filmie.
Jerzy Duszyński (5 maja 1917, Moskwa – 23 lipca 1978, Warszawa). Aktor teatralny i filmowy, który w okresie powojennym zdobył oszałamiającą popularność dzięki rolom w filmach: „Zakazane piosenki” i „Skarb”. W latach 1939-41 grał w Teatrze Polskim w Wilnie, po wkroczeniu Niemców porzucił aktorstwo. W 1944 występował w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku, a w latach 1945-49 w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi. Na ekranie zadebiutował w „Zakazanych piosenkach” Leonarda Buczkowskiego (1946), karierę zaś zakończył słynnym epizodem w „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” Stanisława Barei (1978). Grał u takich reżyserów jak Aleksander Ford, Jan Rybkowski, Stanisława Chmielewskiego czy Janusza Kondratiuka. Występował też w warszawskich teatrach: Współczesnym, Narodowym, Syrenie, Ateneum i Rozmaitości. Był pierwszym mężem Hanki Bielickiej.
Jan Rybkowski (4 kwietnia 1912, Ostrowiec Świętokrzyski – 29 grudnia 1987, Konstancin-Jeziorna). Reżyser, scenograf. Na początku lat trzydziestych ukończył architekturę w poznańskiej Wyższej Szkole Sztuk Zdobniczych, po czym zajął się scenografią (m.in. w Teatrze Powszechnym TUR, 1945) – w rozmowie z Tadeuszem Konwickim wyznał, że „najlepsze dekoracje jakie zrobił przed wojną, kosztowały dwa i pół złotego, czyli przypuszczalnie klej i papier pakowy”. Po wojnie reżyser i scenarzysta m.in. komedii „Kapelusz pana Anatola” (1957), „Pan Anatol szuka miliona (1958, reżyseria), „Inspekcja pana Anatola” (1959); seriali „Kariera Nikodema Dyzmy” (198o), „Chłopi” (1973), „Rodzina Połanieckich” (1978, reżyseria); filmów „Dziś w nocy umrze miasto” (1961), „Spotkanie w Bajce” (1962), „Wniebowstąpienie” (1968).
Feliks Żukowski (3o maja 19o4, Ryga – 17 stycznia 1976, Łódź). Aktor filmowy i teatralny, w tym teatru telewizji, reżyserował. Żołnierz wojny obronnej we wrześniu 1939 roku i konspiracji w szeregach AK. W 1944 więziony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen-Oranienburg. Występował w teatrach w Lublinie, Wilnie, Warszawie. Po 1945 zamieszkał w Łodzi, gdzie grał na deskach teatrów Kameralnego Domu Żołnierza, Teatru Wojska Polskiego, Jaracza, Nowego, Powszechnego. Był też krótko związany z Teatrem Dramatycznym we Wrocławiu. Wystąpił w 4o filmach. Pochowany na cmentarzu przy ul. Ogrodowej w Łodzi.
18 maja, sobota. „Proces sprawców napadu na Dom Żołnierza. (kj). Dziesiątego grudnia 1945 w godzinach wieczornych dwaj nieznani osobnicy, ubrani po cywilnemu dokonali napadu rabunkowego na kasę Domu Żołnierza, z której sterroryzowawszy płatnika i kasjerkę, zabrali 17o złotych. 17 grudnia 1945 udało się w Lublinie złapać sprawców napadu, i będących z nimi w kontakcie pracowników Domu Żołnierza. Są to: Kurzatowski Krzysztof, ppor. Krupczak Paweł, Janicz Tadeusz i Krzyżanowski Stefan, którzy w toku przeprowadzonych dochodzeń przyznali się także do innych napadów dokonanych na terenie Łodzi. Proces będzie się toczył w najbliższych dniach, w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Łodzi”.
25 maja, sobota. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza, Daszyńskiego 34. Ostatnie dni „Stara Cegielnia” Jarosława Iwaszkiewicza, początek przedstawienia o godz. 2o-ej. Kasa czynna od godz. 15-ej. Wkrótce prapremiera aktualnej komedii p.t. „Produkcja Pana Brandta” pióra Jana Rojewskiego”.
26 maja, niedziela. „Poszukujemy pianisty i harmonisty do teatru objazdowego – wiad. Dom Żołnierza – Przejazd 34”.
29 maja, środa. „Dziś dnia 29 maja prapremiera nowonapisanej aktualnej komedii w trzech aktach pióra Jana Rojewskiego p.t. „Produkcja Pana Brandta”. Akcja komedii toczy się współcześnie w Łodzi. Sztukę reżyserował Michał Melina. Dekoracje projektu Otto Axera. W skład zespołu wchodzą: Michał Melina – w roli przemysłowca Brandta, Teresa Marecka – w roli Haliny, córki Brandta, Jerzy Duszyński w roku Ryszarda Opalińskiego, narzeczonego Haliny, Hanna Bielicka – w roli Zuzanny Makomarskiej, gwiazdy teatrzyku „Przebój”, Feliks Żukowski – w roli robotnika Pawła Walczaka i Maria Kaniowska – w roli służącej Brandtów. Początek przedstawienia premierowego o godz. 2o-tej. Kasa czynna od godz. 16-tej”.
Teresa Marecka (3 lipca 1914, Wilno – 9 października 2oo1, Warszawa). Aktorka. Występowała Teatrze Miejskim w Wilnie, Teatrze Miejskim w Łodzi, Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, a także w Katowicach i Warszawie. Występowała też w spektaklach Teatru Telewizji: „Kraszewski i Warszawa” (1961), „Mądremu biada” (1968), „Dziewczęta z Nowolipek” (197o), w którym zagrała Polę Gojawiczyńską, oraz w słuchowiskach radiowych.
24 czerwca, poniedziałek. „Jan Kurnakowicz w Łodzi. Za kilka dni w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza wystąpi w swej popisowej roli jako Ralson w komedii „Dzień Bez Kłamstwa”, Montgomery’ego, znany szerokiej publiczności, znakomity aktor Jan Kurnakiewicz. Doskonała obsada pozostałych ról przez zespół Teatru Kameralnego D.Ż., komiczne sytuacje i dowcipna treść, ośmieszająca stosunki w świecie „businessmanów”, składają się na arcywesołe widowisko”.
Jan Kurnakowicz (27 stycznia 19o1, Wilno – 4 października 1968, Warszawa). Aktor teatralny i filmowy. Występował już jako dziesięcioletnie dziecko, karierę rozpoczął w teatrze w Wilnie, potem grał w teatrach warszawskich: im. Bogusławskiego, Letnim, TKKT, Polskim, Małym, Narodowym. W latach wojny występował z przerwami w Wilnie. Po 1945 w Olsztynie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie. Jako aktor filmowy wystąpił m.in. w „Mocnym człowieku” (1929), „Dziejach grzechu” (1933), „Barbarze Radziwiłłównie” (1936), „Kościuszce pod Racławicami” (1938), „Zakazanych piosenkach” (1946), „Mieście nieujarzmionym” (195o), „Młodości Chopina” (1951), „Zemście” (1956), „Królu Maciusiu I” (1957), „Deszczowym lipcu” (1957) i w teatrze telewizji „Sceny dramatyczne z Dziadów” (1959), gdzie zagrał Senatora. Występował również w radiu.
27 czerwca, czwartek. „[...] „Produkcja Pana Brandta”, przedstawienie zamknięte. Jutro, dnia 28.VI b.r. premiera arcywesołej komedii Jamesa Montgomery’ego „Dzień bez kłamstwa” z udziałem znakomitego artysty scen polskich Jana Kurnakowicza. Początek o godz. 19.15. Przedsprzedaż biletów od godziny 1o-tej”.
2 lipca, wtorek. W sztuce „Dzień bez kłamstwa” oprócz Kurnakowicza wystąpili: „Hanna Bielicka, Jerzy Duszyński, Jan Kochanowicz, Krystyna Mierzyńska, Artur Młodnicki, Zofia Petry, Zofia Ordyńska, Danuta Szumowiczówna i Feliks Żukowski.
Artur Młodnicki (28 sierpnia 1911, Lwów – 16 lipca 1972, Wrocław). Aktor i reżyser teatralny. W latach 1932-33 studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W 1935 złożył egzamin eksternistyczny w PIST w Warszawie. Karierę aktorską rozpoczął od statystowania w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, od 1933 wszedł w skład jego zespołu. Przed wojną występował też w Warszawie, Poznaniu i Częstochowie. Lata wojny spędził we Lwowie, udzielając się na organizowanych przez siebie konspiracyjnych artystycznych imprezach. Od 1944 roku grał i reżyserował we Lwowie, Olsztynie, Szczecinie, Poznaniu, Łodzi, Warszawie, od 1952 związany z Teatrem Polskim we Wrocławiu. Występował w radiu i telewizji. Zagrał też w filmach m.in. Wernyhorę w „Weselu” A. Wajdy (1972) oraz w „Lotnej”, „Cafe pod Minogą”, „Dziś w nocy umrze miasto”, Jak być kochaną”, Rękopis znaleziony w Saragossie” i serialach „Czterej pancerni i pies” oraz „Stawka większa niż życie”.
Zofia Petri (12 października 1928, Lwów – 3 lutego 1999, Warszawa). Aktorka. W 1948 ukończyła studia aktorskie w Krakowie i jeszcze na studia zadebiutowała na deskach Teatru Starego, a w 1946 wystąpiła też w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi. Występowała w teatrach Olsztyna, Łodzi (Nowy, Jaracza), Katowic i Warszawy (Polski, Nowy, Dramatyczny). Przez wiele lat wykładała w Szkole Filmowej w Łodzi. Wystąpiła w kilku teatrach telewizji, filmie, zajmowała się reżyserią teatralną.
Zofia Ordyńska (Pindelska-Burzyńska), (14 marca 1882, Tarnów – 8 listopada 1972, Warszawa). Aktorka. Uczyła się na kursach A. Baranieckiego w Krakowie oraz w tamtejszym konserwatorium w klasie fortepianu. Ukończyła też szkołę dramatyczną, po której ukończeniu zaangażowana została do Teatru Ludowego, później w Poznaniu. Po zamążpójściu wycofała się z aktorstwa, do którego wróciła po śmierci męża, występując od 1917 w Teatrze Miejskim we Lwowie pod nazwiskiem Ordyńska. Następnie mieszkała i pracowała w Krakowie i Warszawie. Po wojnie ukarana przez ZASP za występy w teatrach uznanych przez Niemców. Występowała w Łodzi (1946) i w latach 1947-71 w Teatrze Dramatycznym w Szczecinie. Autorka wspomnień „To już prawie sto lat. Pamiętnik aktorki”.
7 lipca, czwartek. „[...] W związku z niesłychanym powodzeniem sztuki dyrekcja teatru wprowadza oprócz popołudniówek niedzielnych, popołudniówki sobotnie, rozpoczynające się o godz. 15.3o i zawiadamia p.t. publiczność, że komedia „Dzień bez kłamstwa” grana będzie tylko do końca m-ca lipca”.
16 lipca, wtorek. „ Niedzielna akademia z okazji francuskiego święta narodowego (t) W niedzielę, w dniu 14 lipca, jako w rocznicę zburzenia Bastylii, odbyła się w Łodzi podniosła uroczystość, zorganizowana przez Tow. Przyjaźni Polsko-Francuskiej w naszym mieście. W teatrze Kameralnym Domu Żołnierza, udekorowanym chorągwiami o barwach francuskich i polskich, odbyła się akademia. Zagaił ją prezydent m. Łodzi, Mijal, udzielając głosu dyrektorowi Leonowi Schillerowi, który wygłosił dłuższy referat o znaczeniu narodowego święta francuskiego dla Francji i całej demokratycznej Europy. Zburzenie Bastylii w 1789 r. odegrało przełomową rolę w rozwoju ruchów wolnościowych świata. Poraz pierwszy bowiem lud francuski w sposób rewolucyjny przeciwstawił się uciskowi uprzywilejowanych warstw społecznych, wypisując na swych sztandarach hasła wolności, równości i braterstwa. Przemówienie poświęcone Rewolucji Francuskiej wygłosił także redaktor Kuźnicy, Stefan Żółkiewski, poczym oficjalną część akademii zakończono. W części artystycznej wykonano szereg utworów fortepianowych i wokalnych, a następnie poeta Władysław Broniewski odczytał swój poemat „Komuna Paryska” a St. R. Dobrowolski zarecytował wiersz „Do Autora Komuny Paryskiej”. Akademię zakończono odegraniem „Marsylianki” i polskiego hymnu narodowego”.
Leon Schiller (właśc. Leon Jerzy Wojciech Schiller de Schildenfeld), (14 marca 1887, Kraków – 25 marca 1954, Warszawa). Człowiek teatru, wybitny reżyser, po II wojnie światowej również organizator życia teatralnego. W latach 1946-49 był rektorek Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Łodzi. Zajmował się również krytyką i pisaniem scenariuszy, a także śpiewaniem i komponowaniem. Pochodził ze spolszczonej rodziny austriackiej. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim i na paryskiej Sorbonie. Na scenie zadebiutował (jako piosenkarz) w kabarecie Zielony Balonik w Krakowie w 19o6 roku. Pracował w teatrach Warszawy, Łodzi i Lwowa. Podczas wojny więziony na Pawiaku i w Auschwitz. Porucznik Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego. Był oblatem benedyktyńskim, a także posłem na Sejm z ramienia PPR, potem PZPR.
Władysław Broniewski (17 grudnia 1897, Płock – 1o lutego 1962, Warszawa). Przede wszystkim poeta, także tłumacz. Żołnierz Legionów Polskich, działał w Polskiej Organizacji Wojskowej, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Uważał się za człowieka lewicy, pod wpływem wydarzeń w przedwojennej Polsce radykalizował się, współpracując np. z „Kulturą Robotniczą”, organem Komunistycznej Partii Polski. Za związki z KPP został w 1931 aresztowany (i uwolniony za wstawiennictwem legendarnego Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego) W 1939 roku napisał słynny wiersz „Bagnet na broń”. Po napaści Niemiec na Polskę zgłosił się na ochotnika do wojska. Po zajęciu wschodnich terenów Rzeczpospolitej przez ZSRR współpracował z ukazującym się we Lwowie komunistycznym „Czerwonym Sztandarem”. Aresztowany przez NKWD, spędził 13 miesięcy w moskiewskiej Łubiance, kategorycznie odmawiając podjęcia współpracy. Po wybuchu wojny między Hitlerem a Stalinem został zesłany w głąb Rosji, skąd wraz z armią gen. Andersa wywędrował przez Iran i Irak do Palestyny. W 1945 po wahaniach wrócił rządzonej przez komunistów Polski. Pisał wiersze zaangażowane, chcąc pomóc rewolucji dokonującej się w Polsce, choć na sposób jej przeprowadzania miał najpewniej swoje zdanie. Symboliczna była odmowa jakiej udzielił Bolesławowi Bierutowi gdy ten zaproponował poecie napisanie słów do nowego hymnu Polski.
1 sierpnia, czwartek. „[...] Pojutrze, dn. 3 sierpnia b.r. o godz. 19.15 premiera przemiłej komedii amerykańskiej Barry Connersa p.t. „Roxy” z udziałem powiększonego zespołu kameralnego D.Ż. w reżyserii Jana Kochanowicza”.
8 sierpnia, czwartek. „Teatr Kameralny D. Żołnierza Daszyńskiego 34. Codziennie o godz. 19.15 przedstawienie przemiłej komedii amerykańskiej Borry Connersa p.t. „Roxy” z udziałem Janiny Łukowskiej, Zofii Ordyńskiej, Tamary Pasławskiej, Marii Szumowiczównej, Michała Meliny, Adama Mikołajewskiego i Ludwika Tatarskiego. Reżyserował Jan Kochanowicz, dekoracje wykonali Antoni Biłas i Aleksander Jędrzejewski. Kasa czynna od godz. 15-ej”.
Antoni Biłas (ur. 1921). Rzeźbiarz, okazyjnie scenograf. Po zajęciu Lwowa przez Sowietów studiował w Lvivskim Derżawnym Chudożno-Promyslovym Uczylyszczu (m.in. w pracowni rzeźby Mariana Wnuka), dyplom w 1941. Autor pomników m.in. Bojowników o Wyzwolenie Społeczne i Narodowe w Pabianicach, pomnik Leona Schillera w Łodzi, pomnik Stu Straconych w Zgierzu, Pomnik i Muzeum Czynu Zbrojnego w Polichnie.
Aleksander Jędrzejewski (14 września 19o3, Żytomierz – 1974, Wrocław). Malarz, scenograf, członek Bractwa św. Łukasza. Uczeń Tadeusza Pruszkowskiego w warszawskiej SSP (1923-1929). Uczestniczył w wystawach Bractwa św. Łukasza w kraju i za granicą. Po wojnie pedagog PWSSP we Wrocławiu.
Janina Łukowska (21 czerwca 19o7, Poznań – 28 listopada 1962, Łódź). Aktorka teatrów w Poznaniu, Warszawie, Bydgoszczy, Grodnie, Częstochowie, Toruniu i – Łodzi.
Tamara Pasławska (12 marca 1919, Piotrogród – 13 lutego 1998, Warszawa). Aktorka. W 1938 ukończyła studia na wydziale sztuki aktorskiej PIST w Warszawie i podjęła pracę w Teatrze Narodowym. Karierę przerwała wojna, podczas której pracowała jako kelnerka i występowała w teatrach jawnych. . Po 1945 grała na deskach teatrów: Miejskiego w Lublinie, Wojska Polskiego, Powszechnego w Łodzi, Polskiego, Dramatycznego (Polskiego) w Szczecinie, Powszechnego, Komedii w Warszawie. Wystąpiła w trzech filmach fabularnych.
Adam Mikołajewski (24 grudnia 1899, Radomsko – 27 grudnia 1952, Warszawa). Aktor. Absolwent wydziału historycznego na Uniwersytecie Warszawskim oraz szkoły dramatycznej J. Hryniewieckiej (1921). Przed 1939 występował w licznych teatrach objazdowych i stacjonarnych w całej Polsce. Podczas wojny był żołnierzem Gwardii Ludowej. Po 1945 występował w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, Teatrze Współczesnym i Teatrze Narodowym w Warszawie.
3 października, czwartek. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza Daszyńskiego 34. Pojutrze w sobotę, dnia 5 października 1946 r. otwarcie sezonu 1946/47 4-aktową komedią G.B. Shawa „Major Barbara”. Udział biorą: A. Chronicki, K. Dejunowicz, B. Drapińska, H. Drohocka, L. Dunin, J. Duszyński, I. Horecka, W. Jakubińska, J. Jaron, S. Jaśkiewicz, A. Mikołajewski, Z. Mrozowska, L. Tatarski, F. Żukowski. Reżyseria – E. Axer. Dekoracje – J. Rybkowski. Początek przedstawienia o godz. 19-ej. Kasa czynna od godz. 1o do 12 i od 15 do 19-ej. Telefon 123-o2”.
Kazimierz Dejunowicz (4 marca 19o1, Siemieniówka – 18 grudnia 198o, Konstancin-Jeziorna). Aktor. Młodość spędził w Rosji, do kraju wrócił w 1921. W 1928 ukończył oddział dramatyczny przy Konserwatorium w Warszawie. Występował od 1928 w Teatrze Ateneum w Warszawie, Teatrach Miejskich w Wilnie, Teatrach Miejskich w Łodzi. Żołnierz wojny obronnej we wrześniu 1939, przedostał się przez Rumunie do Francji, a następnie do Anglii. Wrócił w 1946 i występował w Łodzi: w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza, Teatrze Syrena, Teatrze Wojska Polskiego. Od 1949 mieszkał w Warszawie i grał na stałe na deskach teatrów Polskiego, Klasycznego i Dramatycznego. Występował też w teatrach radiowych i telewizyjnych oraz w kilkudziesięciu filmach (m.in. „Noce i dnie”, „Dyrektorzy”, „Sława i chwała”, „Janosik”, „Polskie drogi”, „Zakazane piosenki”, „Kanał”, „Walet pikowy”, „Inspekcja pana Anatola”). Pedagog uczelni teatralnych w Łodzi i w Warszawie.
Barbara Drapińska (8 listopada 1921, Warszawa – 24 października 2000, Mińsk Maz.). Aktorka filmowa i teatralna, siostra bliźniaczka aktorki Krystyny Ciechomskiej. Rzemiosła uczyła się szkole dramatycznej przy Teatrze Miejskim w Łodzi, egzamin eksternistyczny zdała w 1946. Debiut teatralny w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi (1946), debiut filmowy w „Zakazanych piosenkach” (1946). Od 1949 do emerytury związana z Teatrem Współczesnym w Warszawie.
Halina Drohocka (Drohocka-Kordowska), (14 marca 19o9, Mościsk – 26 maja 2oo5, Skolimów). Aktorka. Zadebiutowała w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie w sztuce „Niespodzianka” (193o). Występowała też w Wilnie, Poznaniu i Warszawie a po wojnie początkowo w Łodzi, Wrocławiu, od 1952 związana z Teatrem Ateneum w Warszawie, a także Teatrem Rozmaitości i Klasycznym. Pedagog PWST w Warszawie. Zagrała również w spektaklach Teatru TV oraz w filmach.
Irena Horecka (1 listopada 19o2, Warszawa – 24 stycznia 1978, Warszawa). Aktorka teatralna i filmowa. Zadebiutowała w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w 1921. Do 1939 grała w teatrach w Lublinie, Krakowie, Warszawie (Teatr Ateneum, Teatr Kameralny), w latach 1924-31 i 1936-37 występowała w Teatrze Miejskim w Łodzi oraz w Kaliszu, Poznaniu, Lwowie, a także w kabaretach „Banda” i „Femina”. Po wojnie grała w Lublinie, Łodzi, od 1949 na stałe w warszawskim Teatrze Współczesnym. Oprócz teatru grała też w spektaklach telewizyjnych w filmach, m.in. u W. Hasa, J. Majewskiego, K. Zanussiego.
Janusz Jaron (3 lipca 19o7, Krzeszowice – 31 lipca 196o, Warszawa). Aktor. Rzemiosła uczył się prywatnie, egzamin przed państwową Komisją ZASP zdał w 1928. Występował w teatrach Torunia, Łucka, Poznania, Warszawy, Krakowa. Podczas wojny zarzucił aktorstwo. W latach 1946-49 związany z Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, następnie przeniósł się do Warszawy. Wystąpił w filmach: „Pierwszy start (195o), „Domek z kart” (1953), „Żołnierz zwycięstwa (1953), Pod gwiazdą frygijską (1954), „Uczta Baltazara” (1954), „Król Maciuś I” (1957) oraz w Teatrze Polskiego Radia.
Stanisław Jaśkiewicz (12 stycznia 19o7, Libawa – 21 grudnia 198, Warszawa). Aktor i reżyser. W Wilnie złożył maturę, w Warszawie uczył się rzemiosła. Początkowo występował, zaangażowany przez Zelwerowicza w Teatrze Miejskim w Wilnie. Przed wybuchem wojny występował też we Lwowie, Warszawie i ponownie w Wilnie. Część okupacji spędził w Warszawie, zaangażowany w konspirację. W 1946 rozpoczął występy w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi. Od 1947 w Warszawie. Reżyserował w Koszalinie, Zielonej Górze, Warszawie. Początkowo grał amantów, z czasem role charakterystyczne drugoplanowe również w filmach i teatrach telewizji.
Zofia Mrozowska (24 sierpnia 1922 – 19 sierpnia 1983, Warszawa). Aktorka. Absolwentka konspiracyjnego Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie (1944), egzamin eksternistyczny złożyła w 1945. Znana z licznych ról w filmach m.in. „Zakazane piosenki” (1946), „Ostatni etap” (1947), „Prawo i pięść” (1964), „Lokis. Rękopis profesora Wittembacha” (197o), „Bilans kwartalny” (1974), „Polskie drogi” (1976), „Lalka” (1977), „Constans” (198o). Związana też była z teatrami warszawskimi: Współczesnym i Studio. Od 1965 pedagog PWST w Warszawie, w latach 1969-71 dziekan wydziału aktorskiego.
29 października, wtorek. „ Major Barbara” w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza. Bernard Shaw jest to, co się nazywa murowaną formą; cięty dialog, pełen sarkazmu, zaskakującą sytuację, odwaga rąbania prawdy prosto w oczy. To zwroty tak znane, że wymienianie ich w recenzjach staje się nużące. Można wystawić którąkolwiek ze sztuk Shawa, a ocena powtórzy się, w każdej znajdziemy sumę powiedzeń, dziś aktualnych, lub takich, które można zastosować do aktualnej rzeczywistości. Tak więc „Major Barbara”, wystawiony za czasów rozkwitu faszyzmu, byłby z pewnością uznany za pochwałę siły zbrojnej, która przyciągnęła, podporządkowała ideę zbawienia ludzkości. Tak dziś jest jako „niemal prorocza” wizja nieszczęść, które spowodował faszyzm. Czy „stary liberał” miał jakąś ideę i jaką, ta wątpliwość niepokoiła mnie w czasie przedstawienia. Przecież w gruncie rzeczy nie bardzo wierzymy majorowi Barbarze, deklamującemu z przejęciem tyrady o zbawieniu. Wydaje się, jakby autor pokpiwał nie tylko z dętej frazeologii Armii Zbawienia, ale i z bohaterki, zbawiającej świat poprzez wytwórnię armat. – A już co najmniej niebezpiecznie wygląda twierdzenie, że profesorowie greki, uczeni, powinni stanąć na czele produkcji wojennej. Taki uczony, rzucając hasło „wojna wojnie”, może w najlepszej wierze wynaleźć bombę atomową i położyć ją na szalę gry politycznej. Z całego towarzystwa najrozsądniej mówi Underschaft, „Książę ciemności”, fabrykant śmierci. - Przynajmniej stawia sprawę jasno: Ja jestem rządem ojczyzny. „Firma Underschaft i Lacarous rządzi, a nie ci tam w Westminsterskim Pałacu”. Stary Underschaft, który „rodzi” wojnę,, sprzedając udoskonalone wyroby swoich fabryk wszystkim chętnym, mądry kapitalista, który stwarza dla swych robotników „idealne miasteczko”, po to tylko, by pracownicy miasteczka w tych „idealnych” warunkach oduczyli się buntu i walki – czy to nie jest zapowiedź rodzącego się faszyzmu! Ale jest i druga strona medalu. Jeśli przypomnimy sobie, że w ojczyźnie Bernarda Shawa, gdzie mieści się centrum kapitału zbrojeniowego, w chwili wybuchu wojny w roku 1914 nabijano działa od prochu lanymi kulami, a za pierwszym razem ocaliła Anglików Francja, a za drugim razem kanał… no i nie zapominajmy o tym, wschodni front, to zaczniemy po trosze przyznawać, rację panu Underschaftowi. Tylko, że istnieje środek, w świecie kapitału niemożliwy do przeprowadzenia, np. unarodowienie przemysłu, lub chociaż rozciągnięcie kontroli nad producentami broni, nad ich dyktaturą. - Takiej możliwości nie przewiduje Bernard Shaw. On tylko drażni poczciwych Anglików, udziela im ironicznych pouczeń, ale nie stawia żadnego programu, być może sam nie widzi drogi wyjścia. Na czoło wykonawców wybija się Adam Mikołajewski - Andrzej Underschaft, Irena Horecka - Lady Britomart i Zofia Mrozowska - major Barbara. Bardzo zabawny Jerzy Duszyński w roli Karola Lomaxa. Reżyseria młodego reżysera Erwina Axera poprawna. Dekoracje Jana Rybkowskiego, tworzą spokojną syntetyczną ramę dla błyskotliwych dialogów Shawa”. [9]
Jan Marcin Szancer (12 listopada 19o2, Kraków – 21 marca 1973, Warszawa). Malarz, rysownik, ilustrator, scenograf. W latach 192o-26 studiował w krakowskiej ASP w pracowniach Władysława Jarockiego, Józefa Mehoffera, Teodora Axentowicza i Karola Frycza, a w latach 1928-29 pod kierunkiem Józefa Pankiewicza w paryskim oddziale ASP. Przed 1939 kilkakrotnie wystawiał obrazy i rysunki, m.in. w Krakowie, Poznaniu, Belgradzie. Po wojnie zajął się głównie ilustracją książkową, zwłaszcza książek dla dzieci. Od 1 maja 1945 – od ukazania się pierwszego numeru dziecięcego pisma „Świerszczyk”, był jego kierownikiem artystycznym i twórcą ilustracji z okładek. Współpracował również z „Płomykiem”, także jako fotograf. Od 1946 pracował w ukazującym się w Łodzi „Głosie Robotniczym”, gdzie ilustrował bajki i wiersze (m.in. „Dyl Sowidrzał”) oraz pisał recenzje teatralne dołączając do nich rysunki. Od 1951 był profesorem ASP w Warszawie. Autor ilustracji do ponad 2oo książek, m.in. do „Akademii Pana Kleksa”, „O Janku, co psom szył buty”, „Pinokio”, „Pan kotek był chory”, „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, „Brzechwa dzieciom”, „Lokomotywa”, „Rzepka”, „Ptasie radio”, „Baśni” Andersena; dla dorosłych ilustrował utwory Krasickiego, Mickiewicza, Sienkiewicza, Puszkina, Swifta, Twaina. Pisał też bajki, felietony, wykonywał scenografie, był autorem scenariusza i wyreżyserował film „Teatr mój widzę ogromny” (1946). Pierwszy kierownik artystyczny Telewizji Polskiej.
23 listopada, sobota. „Zaginęła szara młoda wilczyca „Nora”. Zwrócić za wynagrodzeniem: Dom Żołnierza, Daszyńskiego 34”.
24 listopada, niedziela. „Teatr Kameralny ul. Daszyńskiego 34. Dziś ostatnie dwa przedstawienia komedii Shawa „Major Barbara” o godz. 15.3o i 19. We wtorek, dnia 26 b.m. o godz. 19.15 – premiera niegranej dotychczas na scenach polskich komedii francuskiego autora J. Anouilh’a „Spotkanie” („Le rendez vous de Senlis”) w przekładzie T. Żeromskiego. Obsadę stanowią: K. Dejunowicz, B. Drapińska, L. Dunin, J. Duszyński, I. Horecka, W. Jakubińska, S. Jaśkiewicz, M. Melina, Z. Mrozowska, D. Szaflarska, L. Tatarski”.
Danuta Szaflarska (6 lutego 1915, Kosarzyska – 19 lutego 2o17, Warszawa). Aktorka filmowa i teatralna pochodząca z nauczycielskiej rodziny. „Już w dzieciństwie odkryła magię teatru, kiedy to razem z bratem i dzieciakami ze wsi odgrywała różne scenki. Kiedy Szaflarska miała 9 lat, zmarł nagle na zapalenie ślepej kiszki jej ukochany ojciec. Wraz z matką i młodszym bratem opuściła wieś i wyjechała do Nowego Sącza. Pewnego dnia, przy odmawianiu w szkole pacierza, usłyszał ją nauczyciel Bolesław Barbacki, który prowadził szkolne kółko teatralne. Kazał Danusi powtórzyć „Ojcze nasz” jeszcze raz, po czym oznajmił: „Jutro do teatru pójdziesz”. I tak mała Szaflarska zaczęła grać. Po premierze „Horsztyńskiego”, gdzie grała rolę Michasia, podszedł do niej dziennikarz i spytawszy o imię, usłyszał: „Jak czekoladka”. Ta wypowiedź znalazła się w recenzji z przedstawienia”. [10] W latach 1939-2o16 zagrała ponad sto ról filmowych, ponad 8o w teatrze, Teatrze Telewizji, i dubbingu.
Z Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza współpracował też Władysław Daszewski.
Władysław Daszewski („PIK”), (3 marca 19o2, Warszawa – 1971). Malarz, scenograf, grafik, rysownik, syn Konrada i Anieli z Wiśniewskich, mąż Ewy Bonackiej. Ukończył gimnazjum humanistyczne w Warszawie. Studiował na wydziale architektury Politechniki Warszawskiej (192o-22), a następnie odbył studia w zakresie malarstwa i grafiki w warszawskiej ASP, profesor macierzystej uczelni. W 1927 podjął współpracę z teatrem, zdobywając w latach trzydziestych pozycję jednego z najwybitniejszych polskich scenografów. Pierwszą jego scenografią była dekoracja do sztuki „Wojna wojnie” Adolfa Nowaczyńskiego w 1927 - „nie wiedział w ogóle jak [ją] zrobić i afisz podpisał wspólnie ze stolarzem”. Wykonał też kukiełki do „Szopki cyrulika” autorstwa Hemara, Lechonia, Słonimskiego, Polaka i Tuwima, której premiera odbyła się 7 kwietnia 1927 w Filharmonii w Łodzi – „Kilka słów należy się także stronie malarskiej imprezy. Kukiełki szopki wykonane są znakomicie. Oko karykaturzysty podchwyciło in flagranti żywe ludzkie postacie i uwypukliło ich najbardziej charakterystyczne rysy. Dotyczy to w równej mierze i kukiełek łódzkich, z tym jednak zastrzeżeniem, że… stało się nieszczęście. Podczas podróży kukiełek z Warszawy do Łodzi z przedziału wagonu II klasy w Koluszkach w niewytłumaczony sposób ukradziono artystom kukiełki dr. Rozenbaltta i Maurycego Poznańskiego. To też na premjerowym przedstawieniu w czwartek wystąpiły tylko „surogaty”. Współpracował z teatrami we Lwowie, a także Teatrem Narodowym i Teatrem Ateneum w Warszawie. [Jego] „prace, we wspomnieniach, pozostały jako coś uroczego, oszałamiającego, pięknego. Pamiętam m.in. „Klub Pickwicka”, „Cyda”, „Żołnierza królowej Madagaskaru”, „Mieszczanina szlachcicem” - z okresu przedwojennego. Praca Daszewskiego wzbudzała zachwyt widowni i krytyków. A przecież wzbudzała również uznanie artystów”. Zajmował się też plakatem i grafiką ilustracyjną. Jako grafik posługiwał się też kolażem i fotomontażem. Jako rysownik satyryczny drukował pod pseudonimem „PIK”, debiutując w pasie lubelskiej w 1922. Współpracował z „Miesięcznikiem Literackim”, „Wiadomościami Literackimi”, „Ze Świata”, „Cyrulikiem Warszawskim”, „Szpilkami”. Razem z Władysławem Broniewskim redagował „Kaczkę Republikańską”. Przed wojną zilustrował „Jarmark Rymów” Tuwima, „Konia Trojańskiego” Hemara, „Oko w oko” Słonimskiego”. W 1933 wyjechał do Moskwy z grupą artystów polskich na cykl wykładów o współczesnej sztuce polskiej; przedstawiony jako dekorator Teatru Polskiego i Małego. Wykłady towarzyszyły wystawie współczesnego malarstwa polskiego w Galerii Trietiakowskiej. W 1937 uzyskał I nagrodę prezesa Rady Ministrów na Wystawie Światowej w Paryżu. Uczestnik Salonu Plastyków ZZPAP Kraków, Lwów, Łódź, Poznań, Warszawa w warszawskim IPS (1936, członek ZZPAP w Warszawie, zam. tamże, al. Niepodległości 148), Wystawy zbiorowej Koła Art. Grafików Reklamowych Warszawa, TZSP w Warszawie (1938), Radziecka literatura w ilustracji polskiej, BWA w Katowicach (1949). Profesor. Scenograf w Teatrze Miejskim w Katowicach (sezon 1945), Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi (sezon 1945/46, m.in. „Uczeń diabła” B. Shawa, 1946), współpracował też z tamtejszym Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza. W 1945 znalazł się na liście Komisji Pomocy dla zasłużonych przy Prezydium Rady Ministrów przydzielającej pomoc ze strony państwa zasłużonym przedstawicielom świata kultury. W 195o został laureatem Państwowej Nagrody Artystycznej I stopnia w dziale plastyki „za plastyczne opracowanie sztuk: „Jegor Bułyczow i inni” oraz „Krakowiacy i Górale” Bogusławskiego”. Wystawy indywidualne m.in. [1973] „Warszawa. Scenografia Władysława Daszewskiego, od 16 lipca, Dom Artysty Plastyka”; Scenografia Władysława Daszewskiego, Zachęta w Warszawie oraz Muzeum Historii Miasta Łodzi (1982): „Pożegnanie z tytułem. Spektakl schodzi z afisza. I co dalej? Co dzieje się z tymi wszystkimi rzeczami, które pomagają tworzyć świat przedstawiony na scenie? Część trafia do teatralnych magazynów, niektóre są przerabiane, inne po prostu wyrzucane. Co jakiś czas teatry organizują wyprzedaże kostiumów, więc można „wypatrzony” nabyć. Zdarza się również tak, że niektóre z tych rzeczy są przekazywane do archiwów i muzeów. W zbiorach Pracowni Teatru Muzeum Miasta Łodzi sporo z tych „materialnych śladów spektaklu” czy jak wolą niektórzy – „teatralnych bibelotów” wiedzie swój drugi żywot. Jaki sens jest je zbierać? Czemu mają służyć wyłączone z teatralnego kontekstu? Nieco przewrotnie można powiedzieć, że służą do budowania kolejnego spektaklu – tym razem muzealnego. Dzięki nim zwiedzający mogą na swój sposób podróżować w czasie, przenosić się w przeszłość – dotknąć osób i wydarzeń, które zachowały się w ich pamięci bądź dopiero odkryć je dla siebie, poznać. Byłoby to trudne do realizacji, gdyby nie owe „materialne ślady”. Uwagę odbiorców zawsze przyciągają projekty scenografii bądź kostiumów. Szczególnie, gdy ich autorem jest jeden z tzw. wielkiej czwórki scenografów polskich – Władysław Daszewski (o3.o3.19o2 - 25.o7.1971) – scenograf, dyrektor teatru, pedagog, karykaturzysta (rysunki sygnował karcianym znakiem pik). 3 marca 2o15 roku minęła 113. rocznica jego urodzin – warto przy tej okazji przypomnieć, choćby niektóre, prace artysty. Wiele znakomitych projektów powstało dla łódzkich teatrów, a rozpoznawalny styl artysty został wypracowany wspólnie z Leonem Schillerem. Scenografia do „Cudu mniemanego, czyli Krakowiaków i Górali” (1946) w inscenizacji Schillera stanowiła wybitne osiągnięcie w dziedzinie persyflażu, łączącego konwencję teatru XVIII w. ze sztuką ludową i formami plastyki współczesnej. Jeden z kostiumów do tej realizacji wzbogaca zbiory Pracowni Teatru. Scenograficzne interpretacje Daszewskiego, zdaniem znawców teatru, „wydobywały cechy rzeczywistości wpływające na psychikę i los bohaterów, współtworzyły dramat siłą plastycznego wyrazu”. Pastisz, parodia i persyflaż to rodzaje stylizacji, które dzięki projektom W. Daszewskiego wzbogaciły język polskiej plastyki teatralnej. Jego specjalnością było kojarzenie ze sobą odległych od siebie konwencji – gra aluzji stylistycznych. W poświęconych mu artykułach podkreśla się, że „Przywołując konwencję, czy obraz rzeczywistości, dokonywał ostrej selekcji szczegółów, przedstawiał często fragment czy tylko atrybut wzorca. Pozwalało to zestawiać, kondensować w jednym przedmiocie wiele znaczeń. Łącząc w całość znaki przywołujące różne desygnaty, odległe od siebie konteksty, budował formy nowe, skrzące wielością skojarzeń. Kreował tak świat poezji, groteski i nonsensu. W zaskakujących zestawieniach, nonsensach konstrukcji architektonicznych krył się głębszy sens jego scenografii. Jego syntetyczne, skrótowe, symboliczne dekoracje o wybitnych walorach semantycznych i estetycznych były b. funkcjonalne. Zabudowa sceny celowa; schody, podesty raczej niskie, podobnie jak kostium wygodne dla aktora, przystosowane do ruchu szybkiego, lekkiego. Podstawowy zespól środków wypracował w latach trzydziestych, później tylko rozwijał i udoskonalał swój język, skłaniając się coraz bardziej ku estetyce klasycystycznej, prostocie i symetrii”. W Pracowni Teatru znajduje się m.in. kolekcja projektów kostiumów i dekoracji do pierwszej powojennej realizacji „Burzy” Williama Szekspira. Premiera sztuki odbyła się 19 lipca 1947 roku w Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi, reżyserował Leon Schiller. W prasie ukazały się recenzje wyrażające uznanie także dla wizji autora dekoracji i kostiumów w tym przedstawieniu, podkreślające, że stworzone przez niego „na scenie obrazy dalekie od niegustownych rycin; pociągające niesłychaną świeżością pomysłów, a jednocześnie rozwiązujące szczęśliwie techniczną trudność szybkiej zmiany obrazów” przyczyniły się do sukcesu inscenizacji (I nagroda na Festiwalu Szekspirowskim w 1947r.). Daszewski wracał do tego utworu Szekspira, projektując scenografię m.in. do realizacji Jerzego Merunowicza, przygotowanej w Teatrze Nowym w Łodzi (prem. 14-1o-1962), z niezapomnianymi kreacjami aktorskimi: Mieczysława Voita (Prospero), Ludwika Benoita (Kaliban), Józefa (Gonzalo) i Wojciecha (Antonio) Pilarskich oraz Barbary Horawianki (Ariel) i Stanisława Łapińskiego (Stefano). Ostatni z wymienionych grał tę samą rolę w inscenizacji L. Schillera, w której prym wiedli Karol Adwentowicz (Prospero), Benigna Sojecka (Miranda), Józef Węgrzyn, Jerzy Merunowicz (Alonso), Władysław Kaczmarski, Leon Pietraszkiewicz (Kaliban), Ryszarda Hanin (Ariel). W 1982 roku odbyła się wystawa zatytułowana Władysław Daszewski 19o2-1971. Scenografia prezentowana w Zachęcie w Warszawie i w Muzeum Miasta Łodzi. W zbiorach muzealnych zachowały się zarówno projekty do realizacji z 1947 roku, jak z tej późniejszej z 1962 roku. Kolekcję wzbogacają kostiumy z inscenizacji L. Schillera (1947) – kostium Kalibana oraz płaszcz i czapka Prospera. Stały się one źródłem inspiracji do projektu teatralnego adresowanego do dorosłych i seniorów, zatytułowanego „W płaszczu Prospera”. Pokaz finałowy warsztatów realizowanych w muzeum odbędzie się 29 marca 2o15 roku w ramach akcji Dotknij Teatru”. [11]
„Spis kontrolny mieszkańców, którzy będą mieli prawo głosu w głosowaniu ludowym [Referendum ludowym]”: Ziółkowska Józefa (ur. 4.7.1892, zameldowana 27.5.1945), Ziółkowski Ludwik (ur. 14.81882 [nieczytelne], zameldowany 27.5.1945), Ziółkowski Marian (ur. 2.2.1915, szofer, zameldowany 2.2.1945), Ziółkowska Maria (ur. 3o.6.1913, hafciarz, ur. 27.5.1945)
Rok 1947
4 stycznia, sobota. „Spotkanie wyborców z kandydatami na posłów. Staraniem Komitetów Obywatelskich przy Obwodach Wyborczych w Niedzielę, dnia 5 stycznia rb. o godzinie 1o przed południem odbędą się spotkania Wyborców z kandydatami na posłów do Sejmu: [...] w Domu Żołnierza przy ul. Daszyńskiego 34, dla Wyborców zamiesz. na terenie Obwodów Nr. Nr. 27, 28, 29”.
1o stycznia, piątek. „Wyborcy! Uwaga! Ministrowie Rządu Jedności Narodowej, Literaci i Politycy wezmą udział w wielkich zgromadzeniach przedwyborczych w niedzielę, dnia 12 stycznia. Zgromadzenia odbędą się w następujących salach teatralnych: [...] W Teatrze Domu Żołnierza, ul. Daszyńskiego 34 [...]. Na zakończenie zgromadzeń w salach teatralnych odbędą się normalne przedstawienia z udziałem najwybitniejszych artystów, ulubieńców Łodzi, w kinach – najnowsze filmy i w świetlicach urozmaicone koncerty z udziałem najwybitniejszych muzyków i śpiewaków. Początek zebrań we wszystkich salach punktualnie o godz. 1o rano! Wzywamy wszystkich mieszkańców Łodzi do jak najliczniejszego udziału w powyższych zgromadzeniach. Wojewódzki Komitet Wyborczy Bloku Stronnictw Demokratycznych dla Miasta Łodzi”.
Poniedziałek, 13 stycznia. „ Potężna manifestacja robotniczej Łodzi. 1oo tysięcy wyborców oblega sale wiecowe . Ostatnia niedziela przed wyborami. Lekki mróz tkwi jeszcze na szybach samochodu – gdy wyruszamy w długą podróż po mieście. Natężenie ruchu przedwyborczego doszło do zenitu. We wszystkich teatrach łódzkich – wiece. We wszystkich salach kinowych – wiece. Po świetlicach, po stołówkach – zgromadzenia robotnicze. Łódzki świat pracy w powadze, w skupieniu, gotuje się do najważniejszego aktu w historii odrodzonego państwa – do wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Samochód staje przed kinem „Świt” przy Bałuckim Rynku. Tu sala już zapełniona po brzegi. Przyszli mieszkańcy starych Bałut, by posłuchać żywego słowa mówców. Przyszli całymi rodzinami. Zabrali ze sobą dzieci z mroźnych izb starego, zrujnowanego ghetta, z klitek i bud „tymczasowych” – gdzie znaleźli przytułek i schronienie. To są ci najtwardsi, to są ci „urodzeni na Bałutach”, którzy kochają swoją zniszczoną dzielnicę, nie ruszają się stąd, trwają na miejscu w nadziei doczekania lepszych czasów. Z trybuny padają mocne słowa. Co chwila zrywa się burza oklasków. Mówią przecież do nich ci, którzy się tutaj urodzili, których wszyscy znają – starzy robociarze i bojownicy sprawy biednego ludu. Mówi Borkowski, Bugajski, Rybczyński, Wasiak. Sala pena, że szpilki nie wsadzić. Przedsionki pełne – a na ulicy stoją w śniegu, otrzepując co chwila płaszcze, ci, dla których już nie starczyło miejsca. Samochód mknie do „Zachęty” – i tutaj zapełnione do ostatniego miejsca. Rodzice, którzy przyszli z dziećmi – unoszą swoje pociechy na ramionach. Dobitne przemówienia inż. Taniewskiego, starosty Bonieckiego i tow. Kowalskiego przerywane są co chwila huraganami braw. Na stosunkowo niewielkiej sali – ponad tysiąc osób – drugie tyle odchodzi sprzed wejścia z wyrazem zawodu w oczach - trudno, nie pomieścili się wszyscy! Potem samochód mknie szybko do „Bajki” na Franciszkańską ulicę, gdzie jeszcze większy tłok. Skromnie licząc 15oo ludzi na sali. Tu przyszli mieszkańcy obwodów 9, 8 i 12 – razem z żonami i dziećmi. Przemówienie por. Pawłowskiego, tow. Czernika i doktora Chroboszyckiego padają na dobrą glebę. Tu wszyscy rozumieją o co chodzi. Bo ci od Biedermana, którzy dziś współgospodarzą na fabryce – wiedzą dobrze, jacy byli ci panowie fabrykanci i ich szwabscy bracia, którzy zalali Polskę krwią i zasiali mogiłami. Następny etap emocjonującej podróży – Teatr Popularny u Poznańskiego. Przeciskamy się na salę. Przemawia właśnie tow. Siekierska, a stare robotnice od Poznańskich siąpią nosami i ocierają ukradkiem oczy. Kobieta mówi do kobiet. Chciało by się postać dłużej i posłuchać także, ale czas nagli – jeszcze taka długa droga przed nami. Tow. Wyrwa z PPS, por. Pilaciński gotują się za kulisami do przemówień. Za chwilę jesteśmy w Teatrze TUR-u przy ul. 11-go Listopada, gdzie sala wypełniona do ostatniego miejsce. Przemawiają towarzysze Walaszczyk i Keller. W sali wykładowej Państwowej Szkoły Prawniczej, mimo, iż nieopalona, pełno – to wyborcy 89 okręgu przybyli wysłuchać przemówień. Nie tylko sala pełna – w przedpokojach, w stołówce, w korytarzu cisną się tłumy, by posłuchać słowa prawdy o nowej Polsce, by nabrać otuchy na dalszą walkę z losem. By dostać się do sali kina „Włókniarz”, gdzie przemawiają właśnie tow. Loga-Sowiński i tow. Walasik, trzeba chyba pałeczki magicznej. Przed kinem tłum ze wszystkich stron. Nie dopuszczają nikogo! – „Jak dla ciebie starczy miejsca to i dla mnie też! Albo ja to co gorszego?”. Więc z tylnego podwórza, przez jakieś zakamarki, po kruchej drabince napowietrznej pniemy się do środka, gdzie ramię przy ramieniu stoją w wielkiej sali „swojego” kina włókniarze łódzcy. Mowa tow. Logi-Sowińskiego przerywaną jest niemilknącymi brawami: Lud roboczy rozprawi się z mordercami jego najlepszych synów, lud polski odpowie twardo i stanowczo na wyzwanie mąciwodów politycznych, na wyzwanie rzucone w twarz polskiemu chłopu i polskiemu robotnikowi. Lud polski pójdzie ławą do wyborów i odniesie wielkie, historyczne zwycięstwo nad ciemnymi siłami wstecznictwa, przesądu i zakłamania, nad ciemnymi siłami wyzysku. W sali „Gongu” przy Południowej 11 ponad tysiąc osób słucha zdecydowanych przemówień o nowej Polsce, o sile robotniczego ramienia, które przełamuje wszystkie przeszkody. W „Helu” na Legionów sala zapełniona do ostatniego miejsce. W małej „Adrii” również do tysiąca osób na sali. Dyrektor kina drapie się po głowie, bo to po trzech siedzi na jednym krześle. W „Stylowym” na Kilińskiego i w „Robotniku” na tejże samej ulicy – całe tłumy odchodzą sprzed wejścia – nie starczyło bowiem miejsca nawet dla połowy przybyłych wyborców. W Teatrze Wojska Polskiego przemawia tow. prezydent m. Łodzi, Kazimierz Mijal, wicemin. Chajn i red. Pokorski. W kinie „Tatry” zebrali się mieszkańcy 66 obwodu. W Teatrze Domu Żołnierza przy ul. Daszyńskiego odbył się wielki wiec spółdzielców, gdzie przemawiali wiceprezes „Społem”, Piotrowski, i prezes Związku Rewizyjnego R.P., płk. Edmund Pszczółkowski. W kinie „Bałtyk” przy Narutowicza tysiące odchodzą od bram wejściowych, nie znalazłszy pomieszczenia w wielkiej sali. Tu wygłosili przemówienia tow. Witaszewski, wiceminister Chajn i tow. Wchowicz, w kinach „Wisła” i „Gdynia” również tłumy. Sala CRDK (Lutnia) zgromadziła pracowników instytucji społecznych. Mówi kandydat na posła robotniczej Łodzi, ob. Mikołajczykowa, Wajchert-Szymanowska, Różański i Serafinowicz. Do sali kina „Wolność” przy Napiórkowskiego dostać się nie sposób. ORMO-wcy nie mogą dać rady! Nie pomagają żadne legitymacje prasowe. Ponad głowami zbitego tłumu dochodzą do nas tylko huraganowe salwy oklasków i okrzyków. Przenosimy się więc do Geyera, gdzie ścisk jeszcze większy. Tylko dzięki ofiarnej pomocy strażników dostajemy się do środka. Mówią prof. Galath, płk. Marchwiński i Zawieja. Potem robotnicy śpiewają „Rotę” i stwierdzają z jasnymi błyskami w oczach: - „Teraz już wiemy wszystko! Zwycięstwo w wyborach będzie nasze, bo tak chce świt pracującej Łodzi”. Tłumy zatrzymują się jeszcze , bo oto zespół świetlicowy przygotował niespodziankę - „Krzyżaków” Sienkiewicza w nadzwyczaj pomysłowej inscenizacji. W „Romie” i w „Rekordzie” takie samo przepełnienie. W Teatrze Syrena przemawiają prof. Szymanowski i kurator Baculewski. W Rudzie Pabianickiej w sali kina „Muza” ponad tysiąc osób z trzech obwodów wyborczych. W świetlicy firmy „Hausman” i sali parafialnej również po kilkuset wyborców wysłuchało przemówień przedwyborczych. Według skromnych wyliczeń, w dniu wczorajszym prawie sto tysięcy łodzian poszło na zgromadzenia i wiece przedwyborcze. Wiele, wiele tysięcy nie uzyskało miejsca w salach kin i teatrów Uchwalono rezolucje solidaryzowania się z ideami i programem Bloku Demokratycznego. Odśpiewaniem „Roty” kończyły się obrady. Szkoda tylko, że dla tak wielkich as nie starczyło miejsca. Ale trudno – więcej sal nie było do dyspozycji w naszym mieście. Wszystko było przepełnione do ostatniego miejsca”.
18 stycznia, sobota. „Dziś o godz. 19.15 ostatnie przedstawienie współczesnej komedii francuskiej „Spotkanie” J. Anouilh’a w premiowej obsadzie. W środę dn. 22 stycznia premiera sztuki T. Gaycego „Homer i Orchideja”.
21 stycznia, wtorek. „Dziś próba generalna. Jutro dn. 22 stycznia premiera sztuki Tadeusza Gaycego „Homer i Orchidea” z Woszczerowiczem i Szaflarską w rolach głównych”.
22 stycznia, środa. „[...] premiera sztuki T. Gaycego, młodego autora polskiego, poległego w Powstaniu Warszawskim – p.t. „Homer i Orchideja” w opracowaniu i reżyserii Józefa Wyszomirskiego, w dekoracjach i kostiumach Jana Kosińskiego. Udział biorą: Stanisław Bugajski, Adolf Chronicki, Kazimierz Dejunowicz, Barbara Drapińska, Halina Drohocka, Jerzy Duszyński, Wanda Jakubińska, Janusz Jaroń, Maria Kaniewska, Michał Melina, Adam Mikołajewski, Kazimierz Rudzki, Danuta Szaflarska, Ludwik Tatarski, Jacek Woszczerowicz, Feliks Żukowski. Początek o godz. 19.15. Kasa czynna od godz. 1o-ej tel. 123-o2”.
Kazimierz Rudzki (6 stycznia 1911, Warszawa – 2 lutego 1976, Warszawa). Aktor, mistrz ról komediowych, reżyser, pedagog, konferansjer. Ojciec Bronisław Rudzki był właścicielem wydawnictwa nutowego i wytwórni płytowej, siostra – Lena Rudzka-Głowacka była matką pisarza Janusza Głowackiego. Rzemiosła uczył się w warszawskich: Reducie oraz w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Zadebiutował po ukończeniu studiów w 1938. Jako żołnierz wziął udział w wojnie obronnej 1939 roku, wzięty do niewoli trafił do obozu jenieckiego w Woldenbergu, gdzie zorganizował teatr. Po wojnie wrócił do Warszawy i do teatru. Występował też w filmie. Od 1956 pedagog Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
Jacek Woszczerowicz (11 września 19o4, Siedlce – 19 października 197o, Warszawa). Aktor charakterystyczny, przykładający do charakteryzacji niezwykłą wagę. Ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej. Po złożeniu matury w 1922 dwukrotnie próbował dostać się do zespołu Reduty, udało mu się w 1925 i do 1927 statystował, był garderobianym, grał niewielkie role. Do 1939 zagrał ponad sto ról w teatrach Płocka, Warszawy, Łodzi, Poznania, a także w filmie i radiu. Ukończył też studia prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim. W latach 1939-41 grał w Grodnie i Białymstoku, w 1944 w Lublinie, gdzie wyreżyserował „Wesele” w Teatrze I Armii Wojska Polskiego. W latach 1945-48 pracował w Łodzi, by w 1948 przenieść się do Warszawy i podjąć pracę w Teatrze Rozmaitości, Teatrze Polskim, Teatrze Narodowym. Występował też w filmie i w radium. Reżyserował. Był pedagogiem.
15 lutego, sobota. „Dom Żołnierza Daszyńskiego 34. Pożegnanie karnawału w Domu Żołnierza. Dnia 15 lutego r.b. godz. 21. Wstęp za zaproszeniami. Kasa czynna od 1o-ej, tel. 123-02”.
25 lutego, wtorek. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza (ul. Daszyńskiego 34). Ostatnie dni „Homer i Orchideja” z Waszczerowiczem i Szaflarską. W sobotę dnia 1 marca premiera nowej sztuki amerykańskiego autora Williamsa „Szklana menażeria”.
26 lutego, środa. „Dziś po raz ostatni „Homer i Orchidea” z Waszczerowiczem i Szaflarską. W sobotę premiera nowej sztuki amerykańskiej „Szklana menażeria”.
1 marca, sobota. „Dziś w sobotę 1 marca premiera nie granej dotychczas na scenach polskich sztuki amerykańskiej W. Wiliamsa „Szklana menażeria”, która grana była bez przerwy dwa lata w Nowym Jorku z niesłychanym powodzeniem i uznana została za najlepszą sztukę sezonu teatralnego 1945/46 przez Jury Koła Krytyków Teatralnych, które przyznało autorowi za „Szklaną menażerię” swoją doroczną nagrodę. Akcję tego oryginalnego widowiska rozgrywano przez cztery osoby w rzeczywistości i wspomnieniach – ujrzymy w wykonaniu Jerzego Duszyńskiego, Ireny Horeckiej, Janusza Jaronia i Zofii Mrozowskiej. Reżyseria – Erwin Axer. Kompozycja przestrzeni scenicznej według projektu Jana Kosińskiego. Kasa czynna 1o-12 i od 15, tel. 123-o2”.
6 marca, czwartek. „Subwencja dla Teatru Kameralnego. Zgodnie z wnioskiem Wydziału Kultury i Sztuki, Kolegium Zarządu Miejskiego w Łodzi postanowiło ostatnio przyznać Dyrekcji Teatru Kameralnego Domu Żołnierza w Łodzi jednorazową subwencję z funduszów miejskich w kwocie 1oo,ooo zł.”.
25 kwietnia, piątek. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza ul. Daszyńskiego 34. Ostatnie dni świetna sztuka amerykańska „Szklana menażeria” z Duszyńskim, Horecką, Jaroniem i Mrozowską. Wkrótce premiera sztuki J.B. Priestley’a „Miasto w dolinie”.
29 kwietnia, wtorek. „[...] Dziś próba generalna. Jutro we środę, 3o kwietnia premiera sztuki J.B. Priestley’a „Miasto w dolinie”. Obsadę sztuki stanowią: Hanna Bielicka, Kazimierz Dejunowicz, Barbara Drapińska, Halina Drohocka, Wanda Jakubińska, Adam Mikołajewski, Ludwik Totarski, Zofia Wierzejska i Feliks Żukowski. Reżyseria i dekoracje Jana Rybkowskiego”.
1o maja, sobota. „Teatr Kameralny. Miasto w dolinie. Rzecz dzieje się… na tamtym świecie pod murami dziwnego miasta. Samego miasta nie widzimy. Słyszymy tylko o nim, że jest najpiękniejsze na świecie, że żyją w nim szczęśliwi ludzie. Są też i relacje zgoła odmienne: mówi się o nim: obrzydliwe, nie do zniesienia. Pod murami tego grodu mija jeden dzień, wyjęty z życia ludzi, którzy (w niepojęty dla nich sposób) zostali tu przeniesieni ze świata zawiści i rozczarowań, ze świata walki o pieniądze i znaczenie. A za potężną bramą kwitnie życie całkiem odmienne, wyzwolone od tych słabości. W zestawieniu z tym światem jakże ostrym kontrastem odcina się taki Cudworth, mały rekin z city, który „robi” interesy już nie dla pieniędzy (ma ich dość), a tylko dlatego, by nie powiedziano o nim, że stracił „węch”. Nie ustępują Cud Northowi przedstawiciele warstwy „dobrze urodzonych”: sir Gendey i lady Loxfield. Wstrętni są dla nich ludzi z poza obrębu ich klanu. Wolą samotność wiernych służących, cichy klub, gdzie podają dobre wino, partię golfa i analizę rodowodów szlacheckich. Nic dziwnego, że nie cierpią miasta, w którym wszyscy są równi i szczęśliwi. Czarowi niezwykłem miejscowości w dolinie poddają się tylko ludzi prości, zapracowani lub skrzywdzeni przez życie, jak mrs Batle’y lub Philippa Loxfield. Ci pozostaną w tym mieście na zawsze. Jedynie Joe i Alice, olśnieni tym idealnym światem, zapragną prawdę o mieście zanieść między ludzi „Będą drwili z nas – mówi Joe – nie zechcą dopuścić do żadnej zmiany; będą bali się stracić te marne korzyści, dla których poświęcili życie”… Lecz trud dwojga ludzi nie będzie daremny, gdyż… „człowiekowi nie wydrze się nadziei stworzenia lepszego świata”. Taką oto opowieść snuje J. B. Priestley, podcinając batem satyry współczesne społeczeństwo angielskie. Niewątpliwie zrobiło to duże wrażenie na konserwatystach, Brytyjczykach, którzy oglądali tę sztukę w roku 1943. Dla nas dramat ten jest ciekawą ilustracją stosunków panujących obecnie w krajach anglosaskich. Nasz świat arystokracji i bankierów zawalił się bezpowrotnie. Jedynie spotykamy typy, zbliżone do pani Stritton, istoty zawistne, chciwe, posiadające zamiast rozumu kompleks nieuzasadnionych uprzedzeń. Rzecz jasna – reformy społeczne nie odmienią takich ludzi ze środy na piątek. Długo jeszcze trzeba czekać zanim wartości dotychczas uznane ulegną całkowitemu unicestwieniu. Joe i Alice stają do walki ze światem Cudworth’ów, Gedrey’ów i Strittonów. Siły jeszcze są nierówne ale z dnia na dzień powiększa się gromada ludzi silnych i dobrych zarazem, dążących do realizacji szczęśliwszego i lepszego świata poprzez rewolucję pojęć i zasad. „Okazy” minionej epoki skazane są na „przykrycie kloszem”, a ich miejsce zajmie społeczeństwo młode, prężne i szczęśliwe, jak to w Mieście Idealnym. Teatr Kameralnym sięgnął ambitnie po sztukę trudną; z nałożonego na siebie zadanie wywiązał się w sposób zadowalający. Cały zespół aktorski zagrał ją poprawnie. Na wyróżnienie zasługuje Kazimierz Rudzki, który zastępuje A. Mikołajewskiego, opanował rolę w ciągu 2 dni. Dekoracje efektowne. Efekty świetlne – wybitnie nieudane: niebo rozjaśnia się gwałtownie, skokami; odnosi się wrażenie, że miasto w dolinie oświetla kilka „słońc” jednocześnie. Cz.”.
9 czerwca, poniedziałek. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34). Dziś próba generalna. We środę, dnia 11 czerwca premiera komedii G.B. Shaw’a „Żołnierz i bohater”. Środa, 11 czerwca – „[...] Premiera najweselszej komedii G.B. Shaw’a „Żołnierz i bohater”. Udział biorą: Hanna Bielicka, Helena Buczyńska, Adolf Chronicki, Kazimierz Dejunowicz, Adam Mikołajewski, Danuta Szaflarska, Ludwik Tatarski, Feliks Żukowski. Reżyseria: Józef Wyszomirski. Dekoracje: Konstanty Mackiewicz. Początek o godz. 19.3o. Kasa czynna 1o-12 i od 15. Tel. 123-o2” i dalej – „[...] W związku z nagłą chorobą Wandy Łuczyckiej, rolę Katarzyny objęła Helena Buczyńska, znakomita odtwórczyni tej postaci w okresie „Żołnierza i Bohatera” na scenie Teatru Małego w Warszawie”.
Józef Wyszomirski (2 stycznia 19o9, Nowa Wilejka – 16 sierpnia 1982, Warszawa). Aktor i reżyser związany z teatrem i filmem, pedagog. Studiował polonistykę na Uniwersytecie im. S. Batorego w Wilnie. Pierwsze kroki na scenie stawiał w Teatrze Dramatycznym w okupowanym przez sowietów Lwowie. Karierę kontynuował od 1941 w Warszawie, w konspiracji. Powstaniec warszawski, od 1944 więzień oflagu, gdzie również grał. Po zakończeniu wojny występował i reżyserował, a także kierował teatrami w Łodzi, Warszawie, Katowicach, Częstochowie, Krakowie. W latach 1948-49 dziekan wydziału reżyserskiego warszawskiej Wyższej Szkoły Teatralnej z siedzibą w Łodzi.
29 czerwca, niedziela. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza. Żołnierz i bohater – Shaw’a. Ktoś z moich znajomych powiedział mi niedawno: „Shaw? Owszem, uznaję całą jego wielkość ale teraz, przy upałach, nie mam ochoty chodzić na jego sztuki. Te wszystkie dialogi wymagają wysiłku umysłowego, a tu mózg roztapia się z gorąca”. Jeśli osoba ta znajduje się nadal w Łodzi, to radzę jej – niech bez obawy idzie na „Żołnierza i bohatera”, bo Teatr Kameralny wystawił tę sztukę jakby specjalnie dla niej. Pokazał Shawa właśnie w upały. Zrobił z jego komedii niemal farsę podkreślając zabawne sytuacyjki, ostre spięcia, komiczne pomyłki, co z kolei wpłynęło na osłabienie walorów intelektualnych. Można by nawet z reżyserem dyskutować, czy tego rodzaju wystawienie „Żołnierza i bohatera” jest słuszne, czy nie zubaża sztuki. Zubaża na pewno, ale myślę, że ze względu na upał, p. Józef Wyszomirski miał rację. Publiczność zaśmiewa się (no bo w którymś z teatrów trzeba się wreszcie pośmiać), a równocześnie coś jej przecież obok tego śmiechu zostanie i z mądrości Shawa. Problem fachowości i dyletantyzmu jest specjalnie aktualny w obecnym okresie, gdy właściwie fachowców posiadamy za mało, gdy ludzie przeskakują z zawodu w zawód, jak dzieci bawiąc się w „komórki do wynajęcia”. Jak właściwie przedstawia się sprawa tej fachowości w „Żołnierzu i bohaterze”? Ano, żołnierz jest fachowcem, bohater nie. „Bohater” szarżuje lekkomyślnie na czele oddziału kawalerii na armaty i zdobywa je tylko dlatego, że przeciwnik miał naboje nie pasujące do luf. A żołnierz? Ten ucieka, gdy widzi, że pozycja jest stracona. Ucieka bardzo romantycznie do pokoju młodej dziewczyny (dziwnym trafem właśnie narzeczonej „bohatera”) i w ten sposób ratuje się przed grożącą mu śmiercią. Ale z chwilą zakończenia wojny panem sytuacji zostaje żołnierz, bo tylko on jeden – fachowiec – umie we właściwy sposób rozprowadzić furaż. Opanowuje całkowicie umysły śmiesznej rodzinki bułgarskich arystokratów i odbija „bohaterowi” narzeczoną. Ten ostatni zaś, uwikłany we własne zakłamanie, żeni się z pokojówką swej byłem wybranki. Wszystko więc kończy się dobrze, jak w operetce. Bo też ta komedia Shawa to właściwie libretto operetkowe (i rzeczywiście, Strauss skomponował później operetkę do tego libretta). Reżyser zwrócił główną uwagę na sceny zbiorowe, na ruch, tempo, barwność strojów, mniej za to podkreślając indywidualność poszczególnych postaci. Dlatego prawdopodobnie wypadły one nieco niklej, aniżeli leżało to w możliwościach wykonawców. Na przykład Raina (narzeczona „bohatera”) jest barwnym, przemiłym stworzonkiem, ukazującym nam jednak za mało istotne przeżycia tej młodej dziewczyny. I nie jest to wina p. D. Szaflarskiej, lecz właśnie konsekwentne poddanie się koncepcji, która jak powiedziałam, przechyla komedię na stronę farsy. Pokojówka Luka w wykonaniu H. Bielickiej, ożywia każdym swym wejściem i tak zresztą w dobrym tempie utrzymany nastrój na scenie. Z mężczyzn wysuwa się na pierwszy plan Ludwik Tatarski („żołnierz”), dyskretny w ruchu i słowie, najbardziej może zbliżony do postaci wyrysowanej przez autora. Starannie wywiązali się ze swych ról H. Buczyńska (grająca matkę na zmianę z W. Łuczycką), A. Mikołajewski, F. Żukowski, K. Dejunowicz i A. Chronicki. Dekoracje K. Mackiewicza, wierne epoce i miłe dla oka, są może tylko za mało zabawne”. [12]
27 lipca, niedziela. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza, ul. Daszyńskiego nr 34. Ostatnie dni komedii G.B. Shaw’a „Żołnierz i bohater”. Od piątku 1 sierpnia gościnne występu Ludwika Solskiego oraz zespołu artystów Państwowego Teatru Polskiego w Warszawie w komedii Michała Bałuckiego „Grube ryby”. Przedsprzedaż biletów w Teatrze Kameralny od 11 do 13 i od 15. Tel. 123-o2”. Aktor zatrzymał się w Grand Hoteli „w skromnym pokoiku na II piętrze”. Planował pozostać w Łodzi do 17 sierpnia. Kreował „świetną swoją jubileuszową rolę Ciaputkiewicza”. „Publiczność powitała nestora sceny polskiej niemilknącymi oklaskami”.
Ludwik Solski (Ludwik Napoleon Karol Sosnowski), (2o stycznia 1855, Gdów – 19 grudnia 1954, Kraków). Aktor, który zagrał około tysiąca ról, reżyser, dyrektor teatrów, pedagog. W młodości śpiewał operze, tenor. Po ukończeniu gimnazjum w Tarnowie pracował w Krakowi, imając się różnych zawodów. W 1875 został statystą w jednym z krakowskich teatrów, 15 stycznia 1876 roku zagrał swoją pierwszą rolę, a od 1883 występował pod nazwiskiem Solski. Grał w wielu miastach Polski. Przed 1939 wystąpił w kilku filmach. Laureat licznych nagród i wyróżnień m.in. doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ostatnią rolę zagrał w „Zemście” Fredry 5 czerwca 1954 roku w Teatrze Polskim w Warszawie.
11 sierpnia, poniedziałek. „Dziś i codziennie ostatnie gościnne występu mistrza sceny polskiej Ludwika Solskiego w roli Ciaputkiewicza w „Grubych rybach”, oraz Franciszka Dominiaka – Wistowski, Władysława Godika – Pagatowicz, Saturnina Butkiewicza – Burczyński. W pozostałych rolach wystąpią artyści Państwowego Teatru Polskiego w Warszawie”.
17 sierpnia, niedziela. „Na scenie Teatru Kameralnego od wtorku 19 sierpnia grana będzie jedna z najświeższych nowości repertuaru paryskiego – komedia Dulluda „Historia dwu serc” (Tous les deux”) w reżyserii Janusza Warneckiego. W sztuce tej rolę kobiecą gra znakomita aktorka Zofia Grabowska, partnerem jej będzie świetny artysta teatralny i filmowy Aleksander Żabczyński, którego Łódź ujrzy po raz pierwszy po wojnie – po powrocie jego z Anglii”.
Aleksander Żabczyński (24 lipca 19oo, Warszawa – 31 maja 1958, Warszawa). Aktor. Grał w teatrach i kabaretach, ale największą popularność zdobył jako filmowy amant. Śpiewający, m.in. w „Manewrach miłosnych” i „Zapomnianej melodii”. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych aktorów Polski międzywojennej. Żołnierz wojny polsko-bolszewickiej, wojny obronnej 1939 roku, po kapitulacji przedostał się do Wielkiej Brytanii przez Rumunię i Francję. Walczył w armii gen. Andersa m.in. pod Monte Cassino. Do Polski wrócił w 1946. Do 1955 był bez ustanku inwigilowany przez UB.
11 października, sobota. „Nowy sezon w łódzkim Teatrze Kameralnym. W ciągu dwuletniego istnienia Teatr Kameralny Domu Żołnierza w Łodzi starał się polepszyć i rozszerzyć zespół artystyczny. Repertuar składał się ze sztuk o problematyce współczesnej. Scena ta dąży do jednolitego artystycznie repertuaru i do stworzenia stylu teatru. Otwarcie nowego sezonu nastąpi w najbliższych dniach (sobota, 18.1o.1947 r.) komedia Giradoux pt. „Amfiltraon 38”. W przekładzie i z prologiem Bohdana Korzeniowskiego. Drugą pozycją repertuarową będzie wieczór G.B. Shaw’a pt „Złośliwości historyczne” i następnie „Szkoła żon” Moliera. Współczesna polska twórczość dramatyczna będzie reprezentowana przez najnowszy utwór sceniczny Jarosława Iwaszkiewicza Poza tym kierownictwo teatru posiada jeszcze kilka nadesłanych sztuk polskich i w najbliższym czasie dokona wyboru utworów najbardziej odpowiadających linii Teatru Kameralnego: projektuje też wystawienie sztuki Armanda Salacrou p. tyt. „Nieznajoma z Arras” i realistyczny dramat amerykański Lilia Hellmann pt. „Lisie gniazdo”; wreszcie rozważa możliwość wystawienia sztuk słowiańskich. Zespół artystyczny został wzmocniony i składać się będzie z następujących osób: Hanna Bielicka, Helena Buczyńska, Barbara Drapińska, Halina Głuszkówna, Irena Horecka, Wanda Jakubińska, Helena Kamińska, Maria Kaniewska, Zofia Mrozowska, Danuta Szaflarska, Ewa Szumańska, Erwin Axer, Stanisław Bugajski, Stanisław Daczyński, Czesław Guzek, Janusz Jaroń, Michał Melina, Adam Mikołajewski, Tadeusz Schmidt, Ludwik Tatarski, Jacek Woszczerowicz. Współpracować reżysersko będą: Erwin Axer, Stanisław Daszyński, Bohdan Korzeniowski, Michał Melina, Kazimierz Rudzki, Jan Rybkowski. Współpraca scenograficzna: Władysław Daszewski, Jan Kosiński, Teresa Roszkowska, Jan Rybkowski, Zenobiusz Strzelecki. Dyrektorem teatru jest Michał Melina, wicedyrektorem Erwin Axer, doradcą literackim Bohdan Korzeniowski, kierownikiem administracji: Antoni Makarski”.
24 października, piątek. „Amfitron 38” Girardoux. [...] Sztuka ma charakter dialektyczny, najsłabszy akt trzeci dłuży się, zwłaszcza że autor nie może sam wybrnąć z gmatwaniny myślowej do jakiej doprowadził. Stosunkowo najbardziej dynamiczny jest akt drugi. Szaflarska w trudnej roli Alkmeny umiała radzić sobie z różnorodnością nastrojów, jakich wymagała rola. Z lekkością francuskiego „espirit” przekomarzała się ze swym boskim kochankiem. Sekundował Szaflarskiej Duszyński w roli Amfitriona. Miał dużo czaru i młodzieńczości. Starał się jak najlepiej wczuć w rolę kochającego męża, a potem udawać go w „skórze” Jowisza przemienionego w Amfitriona. Mikołajewski Jowisza grał trochę za bardzo na serio. Woszczerowicz świetny jako Merkury ze swoją błazeńską powagą. Eklissa Buczyńskiej wnosiła dużo humoru czysto zewnętrznego. Wśród innych postaci zabawną groteskę stworzył Tatarski jako trębacz. Przekład Korzeniowskiego bez zarzutu. Dekoracje [Władysława Daszewskiego] mało efektowne. Reżyseria E. Axera”. [13]
25 października, sobota. „Bal partyzantów. Partyzanci – Akademicy wzywają wszystkich zdolnych do całonocnej zabawy ochotników do stawienia się w sali Domu Żołnierza, Daszyńskiego 34, w dniu 25 października 1947 r. o godzinie 22 na Bal Partyzantów. Wyciąg z instrukcji: dla powołanych: A. Umundurowanie partyzanckie, tj. dowolne. B. Obowiązuje pełne zaopatrzenie pieniężne we własnym zakresie (ujawniającym swe kapitały przy bufecie przysługuje amnestia skarbowa). C. Paniom gwarantuje się duży wybór „Chłopców z lasu”. D. Ochotnicy zaopatrują się w zaproszenia w sekretariacie Koła Akademickiego Zw. Ucz. W. Zbr. o Niep. i Dem. w Łodzi, ul. Piotrkowska 49, w godz. 11-13. Uwaga: Bal jest ostatnią okazją nawiązania wpływowych znajomości”.
2o listopada, czwartek. „Jeszcze o „Amfitrionie 38” – Girardoux. Jak wynika z nowej premiery, kierownictwo Teatru Kameralnego ma zamiar kontynuować dotychczasową linię repertuarową. W roku ubiegłym pokazano wartościowe pozycje współczesnego europejskiego dramatu, nigdy u nas nie grane, wyrafinowane jako literatura, w formie ambitnej i nieszablonowej; od sceny przy ul. Daszyńskiego wiało Zachodem, była to ekspozytura Paryża w Łodzi. W tak zakreślonych ramach mieści się „Amfitrion” Girardous. Dzieło to jest produktem mody, panującej w dramaturgii francuskiej w drugiej połowie przedwojennego dwudziestolecia. Takie nowalijki paryskie jak „Orfeusz”, „Maszyna piekielna” (mit o Edypie) Cocteau, „Persefona” Gide’a, „Judyta” Girardoux były i nas żywo przyjmowane przez liczną wtedy, dziś już nieistniejącą publiczność stołeczną, złożoną z kulturalnych snobów mieszczańskich, bywalców IPS-u i czytelników „Wiadomości Literackich”. Ale ta moda na „odbrązawianie” i uwspółcześnianie mitów starożytnych mogła być w pełni zrozumiała na terenie francuskim, gdzie nieodzowne wychowanie klasyczne sprawia, że mitologia grecka bliska jest każdemu; wtedy przekorne parodiowanie, modernizacja mitu nawiązuje do powszechnie znanych i żywych tradycji kultury. Do jakiej publiczności u nas, dzisiaj zwraca się taki sztucznie przeszczepiony utwór? Można sobie powiedzieć, że ukazanie mitu w nowej formie tym, którzy nawet w starej go nie znają, przyczyni się do spopularyzowania kultury w ogóle, zarówno starożytnej, jak i nowoczesnej, próbującej odszukać w dawnym micie pierwiastki dziś żywe. Ale czy właśnie „Amritrion” do takiego celu się nadaje gdy Offenbach, jeszcze w II połowie XIX w. w sławnej operetce „Piękna Helena” parodiował mit trojański, ubierając Menelaosa w monokl – odczuwano to jako kpiny z monarchów „Świętego Przymierza”, i w Warszawie przyjęto kankany „ojca operetki” jak rewolucyjną manifestację antycarską! W podobnie twórczy, prawdziwie uwspółcześniający sposób przerobił Cocteau „Orfeusza”, ukazując w nim współczesnego inteligenta, dążącego do równowagi uczucia i umysłu. Giraudoux w „Amfitrionie” takich ambicji sobie nie stawiał, i jego dzieło nie jest twórcze; napisał literacką wariację na temat jednej z miłostek Jowisza; jak to pragnąc dać światu Heraklesa, zbliża się ojciec bogów do czystej Alkmeny, zmuszony przybrać postać jej męża, gdyż w inny sposób nie udałoby się jej zdobyć. Ten temat jest dla Giraudoux okazją do zręcznych pięknie po literacku wystylizowanych aforyzmów o szczęściu małżeńskim, bogach, fatalizmie i t.p. Cóż nam daje ten utwór? Wychodzimy z teatru, ludzie powojenni – z uczuciem pustki i nieokreślonego smutku. A więc można tak mądrze mówić i niczego nie powiedzieć. Do czego zatem służy rozum? To piękne przedstawienie podkopuje zaufanie do rozsądku, i przypomina epokę Genewy, gdy Europa tak była pełna wdzięku i błyskotliwej inteligencji, której nikt nie umiał zastosować do ratowania ludzkości. Toteż ze zdziwieniem czytamy w recenzji J. Żuławskiego w „Kuźnicy” (Nr 46), że „Amfirion” cechuje się „satyrycznym podejściem do spraw mistycznych”. Gdyby Giraudoux opowiedział się za jednolitą ideologią i np. zwalczał fatalizm i mistycyzm starogrecki! Ale podobnych intencji nie można dopatrzyć się w sztuce, która jest dziełem typowego „klerka”, tj. artysty odżegnującego się od jakiegokolwiek hasła. Przeciwnie, widać w utworze tendencję do pogodzenia wszelkich sprzecznych problemów, porządek ludzki i boski pogodnie się łączą bez szkód wzajemnych tragedia się rozładowuje, bóg oszukał ludzi, ale ludzie czują się szczęśliwi i tak być powinno… Może jest winą reżysera, że potraktował sztukę tak bardzo serio, a tak mało po kpiarsku, że pozwolił Szaflarskiej jako Alkmenie i Duszyńskiemu jako Amfironowi tak szczerze, po ludzku głęboko przeżywać urojony problem. Czemy Woszczerowicz jako Merkury był tak obciążony filozoficznie, zamiast być inteligentnym pajacem? Może należało grać groteskowo, jak Buczyńska świetna w roli głupiej mieszczki ówczesnej – czy parodystycznie jak znakomita Łabuńska Leda wystylizowana na kawiarnianą damę „do towarzystwa”. Przedstawienie świetnie grane, dekoracja Daszewskiego przypomina najlepsze czasy sanacyjno-paryskiego wdzięku, choć wygląda na nie domalowaną, kostiumy jakby niedołężnie uszyte (złe wykonanie techniczne?). cieszymy się, że nasi artyści potrafią być tak europejskimi; ale związani są z okresem minionym, „Amfitrion” przesunął się przez deski teatru niby widmo przeszłej epoki. Dlaczego ludzie naszej sceny nie chcą wykonać wysiłku, by dać nam, tak zmienionym, nowy inny teatr?”.
29 listopada, sobota. „Zgubiłam dnia 23.11.47 r. w teatrze „Domu Żołnierza” czarną lakierowaną sakiewkę wraz z dowodami. Łaskawego znalazcę proszę uprzejmie o zwrot za wynagrodzeniem, ul. Główna 22 (sklep z obuwiem) Kowalczyk”.
13 grudnia, sobota. „Ostatnie trzy dni komedii Jean Giraudoux „Amfitrion 38”. W najbliższych dniach premiera niezwykle interesującej sztuki J. B. Priestley’a p. tyt. „Inspektor przyszedł”.
Niedziela, 14 grudnia. „W sali Domu Żołnierza, Daszyńskiego 34, o godz. 12 akademia z okazji „Dn. Przeciwgruźliczych”.
15 grudnia, poniedziałek. „ Nie tylko lekarze – Wszyscy musimy walczyć z gruźlicą. Otwarcie dni przeciwgruźliczych w Łodzi . Wczoraj odbyło się w sali Domu Żołnierza uroczyste otwarcie Dni Przeciwgruźliczych. Za stołem prezydialnym zasiadł m.in. prezydent miasta Stawiński, prezes Rady Ubezp. Społ. Krzynówek, przedstawiciel duchowieństwa oraz delegatka Duńskiego Czerwonego Krzyża. Po zagajeniu akademii przez naczelnika Wydziału Zdrowia dr. Cholewiusa, referat o gruźlicy wygłosiła dr. Szustrowa. Następnie zabrał głos prez. Stawiński, podkreślając ogrom klęski gruźlicy. Chorobę tę zwalczyć się da, gdy całe społeczeństwo dopomoże lekarzom i ich akcji, Zagadnienie gruźlicy w Łodzi, przy złym stanie mieszkań i braku odpowiednich urządzeń sanitarnych urasta do miary pierwszorzędnych. Po części oficjalnej akademii nastąpiła część artystyczna. O”.
17 grudnia, środa. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza ul. Daszyńskiego 34. Dziś premiera głębokiej sztuki J.B. Priestley’a o sensacyjnej fabule p.t. „Inspektor przyszedł”. Udział biorą: Stanisław Bugajski, Stanisław Daszyński, Barbara Drapińska, Irena Horecka, Adam Mikołajewski, Ewa Szymańska, Ludwik Tatarski. Reżyseria Erwina Axera. Dekoracje Jana Kosińskiego. Początek o godz. 19.15. Kasa czynna od 11 do 13 i od 15. Telefon 123-o2”.
Jan Kazimierz Kosiński (29 czerwca 1916, Warszawa – 3o września 1974, Warszawa). Scenograf. Jeszcze na studiach w warszawskim Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej otrzymał złoty medal za scenografię na wystawie w Paryżu (1936), dodatkową nagrodą było roczne stypendium, które wykorzystał w 1938. W 1937 ukończył ASP w Warszawie, był uczniem, a później asystentem Władysława Daszewskiego. Również w 1937 jako ekstern ukończył wydział reżyserski Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, gdzie był uczniem Leona Schillera. Współpracował z licznymi teatrami w Polsce. Zajmował się również grafiką książkową.
3o grudnia, wtorek. „Na opłatku u żołnierzy. Zainicjowane przez Towarzystwo Przyjaźni Żołnierza robotniczo-wojskowe wieczerze wigilijne i „opłatki” spotkały się w tym roku z bardzo przychylnym ustosunkowaniem się związków zawodowych i Rad Zakładowych. Szczególnie uroczystą wieczerzę wigilijną zorganizował wojewódzki Zarząd TPŻ w Domu Żołnierza, w Łodzi. W obszernej sali, przy zastawionych tradycyjnymi potrawami stołach, zasiedli licznie przybyli żołnierze z szefem garnizonu W.P. w Łodzi pułkownikiem Miszke na czele oraz przedstawiciele łódzkiego społeczeństwa. Po słowie wstępnym prezesa Zarządu wojewódzkiego TPŻ, Leopolda Sasa, obowiązki gospodarza uroczystości objął wicewojewoda Stawiński. Po przemówieniach okolicznościowych i przełamaniu się opłatkiem bogatą część artystyczną wypełniły monologi przedstawicieli Z.A.S.P. Kazimierza Pawłowskiego oraz tańce w układzie ob. Gorzelniowskiej, wykonane przez dzieci szkoły powszechnej Nr 161 i występu chórów młodzieży szkolnej pod dyr. Marii Zielzińskiej. (jb)”.
Rok 1948
16 stycznia, piątek. „ Dla niewidomych… Wieczór wokalno-muzyczny w Domu Żołnierza w Łodzi. Celem przyjścia z pomocą materialną niewidomym w Łodzi zawiązał się Komitet Obywatelski, który w porozumieniu z Zarządem Zw. Niewidomych w niedzielę, 18 b.m. organizuje wieczór wokalno – muzyczny. Całkowity zysk imprezy przekazany będzie na rzecz niewidomych. Wieczór odbędzie się w sali Domu Żołnierza o godz. 17. Wezmą w nim udział najwybitniejsi artyści scen łódzkich oraz wystąpi chór im. Moniuszki. Protektorat nad imprezą objęli J.E. ks. biskup dr. Klepacz, prezydent m. Łodzi E. Stawiński i wojewoda Szymanek”.
27 stycznia, wtorek. „ Mimo kalectwa pragną pracować. Akademią w „Domu Żołnierza” rozpoczął się „Tydzień Inwalidy Wojennego” w Łodzi . W ramach uroczystości „Tygodnia Inwalidy Wojennego” odbyła się wczoraj w sali „Domy Żołnierza” w Łodzi uroczysta akademia. Prezes Zarządu Okręgowego Zw. Inwalidów Wojennych Kaźmierczak, witając przybyłych przedstawicieli miejscowych władz, delegatów organizacji oraz licznie zgromadzonych inwalidów, omówił główne cele organizowanego na terenie całej Polski „Tygodnia Inwalidy Wojennego”. Ważne jest zaznajomienie szerokich mas społeczeństwa z niezmiernie aktualnym obecnie w Polsce zagadnieniem fachowego szkolenia inwalidów. Kończą przemówienie, prezes Kaźmierczak powołał do prezydium prezydenta m. Łodzi Eugeniusza Sławińskiego, przedstawiciela wojewody łódzkiego, naczelnika Kryńskiego, generała Moczara, przedstawiciela WP, płk. Sława, przedstawiciele Armii Czerwonej mjr. Gajzanowskiego, oraz przedstawicieli żołnierzy garnizonu łódzkiego i Zw. Inwalidów, kpt. Jaskólski, omawiając sytuację inwalidów w Polsce podkreślił z naciskiem, że Polska Demokratyczna niezapomina o tych, którzy w walce z najeźdźcą stracili zdrowie. Zw. Inw. Woj. prowadzi szeroko zakrojoną akcję opieki lekarskiej nad inwalidami. We wszystkich niemal uzdrowiskach Polski istnieją domy leczniczo-wypoczynkowe Związku, z których korzysta co roku około 1o tys. inwalidów. Ogółem na akcję leczniczą Związek wydaje rocznie około 14o milionów zł. Związek udziela członkom w miarę możności zapomóg pieniężnych i dość znacznych stypendiów. Największy jednak wysiłek wkłada się w fachowe kształcenie inwalidów. Istnieje już w Polsce szereg szkół zawodowych, w których inwalidzi otrzymują przeszkolenie zawodowe, dzięki czemu mogą przystąpić do pracy w dość licznych już w Polsce spółdzielniach inwalidzkich, lub zakładać własne warsztaty rzemieślnicze. Prezydent Stawiński, zamykając oficjalną część akademii zaapelował do zebranych, by w miarę możności przyszli z pomocą inwalidom, którzy pomimo kalectwa chcą wziąć udział w pozytywnej pracy dla kraju. W części wokalno-muzycznej wystąpił zespół artystyczny Oficerskiej Szkoły Pol.-Wych. Oraz artyści teatru „Syrena”. (jb.)”.
Środa, 4 lutego. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza ul. Daszyńskiego 34 . W 275 rocznicę śmierci Moliere’a Teatr Kameralny Domu żołnierza występuje z premierą komedii wielkiego komediopisarza p. tyt. „Szkoła żon” w reżyserii Bohdana Korzeniowskiego, w dekoracjach i kostiumach Teresy Roszkowskiej. Rolę Arnolda gra Jacek Woszczerowicz, w innych rolach wystąpią Zofia Mrozowska, dublowana przez Halinę Głuszkówną, Hanna Bielicka i Ewa Szumańska oraz Jerzy Duszyński, Czesław Guzek, Michał Melina, Ludwik Tatarski, Adam Mikołajewski i Tadeusz Schmidt. Premiera odbędzie się dnia 7 lutego 1947 r.”.
Tadeusz Schmidt (14 listopada 192o, Kraków – 1o maja 1976, Łódź). Aktor, parał się też reżyserią. Karierę rozpoczął przed wojną jako statysta w teatrze i filmie. Okupację spędził pracując jako drukarz. Po wojnie występował w Teatrze Powszechnym i Teatrze Kameralnym TUR w Krakowie, Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza w Łodzi, a następnie w teatrach Gdańska, Bydgoszczy, Częstochowie, Katowicach, Łodzi, gdzie od 1967 był zatrudniony w Teatrze Nowym. Wystąpił w kilkudziesięciu filmach, a największą popularność przyniosła mu główna rola (obok Danuty Szaflarskiej) w „Przygodzie na Mariensztacie” (1953).
Środa, 18 lutego. „Teatr Kameralny. „Szkoła żon”. 17 lutego przypada akurat 275 rocznica śmierci największego komediopisarza w literaturze światowej, Moliere’a. Ku uczczeniu tej rocznicy Teatr Kameralny Domu Żołnierza wystawił jedną z najlepszych jego komedii „Szkołę żon” w znakomitym przekładzie Boya-Żeleńskiego. [...] Parę sług, Grzelę i Agatkę, grali charakterystycznie Czesław Guzek i Hanna Bielicka. Mieli jedną jedyną scenę popisową, kiedy grali bez Arnolfa, i tę zagrali najlepiej. Tadeusz Schmidt i Adam Mikołajewski jako Enryk i Eront nie mieli zbyt wielkiego pola do popisu. Natomiast typ siedemnastowiecznego rejenta doskonale odtworzył w jedynym swym występie Ludwik Tatarski. W sumie gra aktorów sharmonizowana, przedstawienie udane, do czego bezsprzecznie przyczyniły się nie mało stylowe dekoracje i kostiumy Teresy Roszkowskiej”. [14]
Teresa Roszkowska (19o4, Kijów – 1992, Warszawa). Malarka i scenograf. Rysunku uczyła się w pracowni Władysława Galimskiego, po przenosinach do Warszawy w szkole rysunkowej Rychtarskiego, a w latach 1924-28 studiowała w Szkole Sztuk Pięknych w pracowni Tadeusza Pruszkowskiego. Należała do grupy Szkoła Warszawska, a po wojnie do Grupy Powiśle. W latach 1934-36 studiowała scenografię w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej. Przed wojną wyjeżdżała na plenery do Francji, Włoch i Kazimierza nad Wisłą. Wystawiała w Salonach IPS i Bloku ZAP. Tworzyła scenografie i kostiumy dla warszawskich Teatru Polskiego i Teatru Nowe Ateneum oraz łódzkich Teatru Kameralnego i Teatru Nowego. Autorka wystaw indywidualnych w Indywidualne wystawy artystki odbyły się w Galerie Editions Bonaparte w Paryżu (193o/31), Instytucie Kultury Polskiej w Londynie, (196o) Zachęcie w Warszawie (1968).
Marian Piechal (24 sierpnia 19o5, Łódź – 9 grudnia 1989, Warszawa). Poeta, literat, absolwent III LO w Łodzi i filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Należał do grup literackich Meteor i Kwadryga. Podczas wojny był żołnierzem AK, w latach 1946-48 PPS, a od 1948 PZPR. Redagował pisma „Kronika” i „Poezja”. Pochowany na cmentarzu Zarzew w Łodzi.
18 kwietnia, niedziela. „Teatr Kameralny Domu Żołnierza [...] Dziś dwa przedstawienia o godz. 16.oo i 19.15 farsy Noela Cowarda „Seans”. – Udział biorą: Hanna Bielicka, Helena Buczyńska, Halina Głuszkówna, Wanda Jakubińska, Michał Melina, Danuta Szaflarska i Ludwik Tatarski. Reżyseria Michała Meliny, dekoracje Jana Rybkowskiego. – Kasa czynna o godz. 12, telefon 123-o2”.
Helena Buczyńska (2 grudnia 1894, Szczygry – 21grudnia 1957). Aktorka, reżyser, tancerka, choreograf. Pisała sztuki teatralne. Gimnazjum ukończyła we Lwowie, Klasę dramatyczną przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym w Warszawie, gdzie zadebiutowała w 1914 w Teatrze Letnim. Od 1915 występowała w teatrach w Rosji, od 1922, po powrocie do Polski w teatrach Warszawy, Łodzi, Poznania, Krakowa. Podczas wojny była więziona przez Niemców w związku ze sprawą zlikwidowanego przez AK aktora – kolaboranta Igo Syma. Po wojnie tworzyła w Warszawie. Występowała w teatrze, filmie, radiu, kabarecie. Zmarła podczas sztormu na statku Batory powracając z tournee po Stanach Zjednoczonych.
Halina Głuszkówna (3 stycznia 1923, Warszawa – 25 listopada 2o12). Aktorka związana z Warszawą. Teatrem interesowała się od dziecka. Po wojnie znalazła się w Łodzi, gdzie pod wpływem impulsu zapisała się do szkoły teatralnej. Krótko występowała w Teatrze Kameralnym, gdzie zadebiutowała rolą Anusi w „Szkole żon”. Po powrocie do Warszawy pracowała w Teatrze Narodowym oraz w Buffo, Dramatycznym, przez 2o związana była z Teatrem Syrena. Radiowa Wanda Jabłońska w słuchowisku radiowym „W Jezioranach”. Żona inżyniera Jerzego Rychlewskiego, którego poznała „dzięki pisarzowi Leonardowi Tyrmandowi. Pewnego dnia znalazła się na prywatce u Tyrmanda, który właśnie w tym czasie zaczął pisać „Złego”. Jak pamięta było duszno, nudno, siedziała popijając poncz, na jedynym , dostępnym meblu do siedzenia czyli łóżku, gdy nagle otworzyły się drzwi…” [15]
29 kwietnia, czwartek. „ Mowa Horacego i Cycerona rozbrzmiewała w murach Łodzi. Gdzie? W sali Domu Młodzieży. Kiedy? W ubiegłym tygodniu na poranku klasycznym, zorganizowanym przez Ognisko Metodyczne języka łacińskiego przy Kuratorium Okręgu Szkolnego Łódzkiego. W rytmie dzisiejszego życia rzadko znajdujemy wolną chwilę, by poświęcić ją kulturze antycznej. Dlatego pewnego rodzaju orzeźwiającą kąpiel duchową był wspomniany poranek. Po słowie wstępnym prof. Smokowskiego, uczennice i uczniowie gimnazjów łódzkich wykonali szereg deklamacji oraz inscenizacji. Tę imprezę, która objęła szereg pięknych pozycji poezji łacińskiej, zaliczyć należy stanowczo do udanych. (O)”.
6 maja, czwartek. „[...] Dziś dwa przedstawienia o godzinie 16 i 19.15 farsy Noela Cowarda „Seans”. Kasa czynna od godz. 12. Telefon 123-o2”.
Sobota. 29 maja. „Zabawa w Domu Żołnierza. Wydział Społeczno – Charytatywny Duszpasterstwo Wojskowe, przy kościele Garnizonowym w Łodzi, ul. Piotrkowska 4, urządza w dniu 29 maja b.r. w sali „Domu Żołnierza” przy ul. Daszyńskiego 34, „Zabawę Taneczną”. Całkowity dochód przeznaczony na sieroty po poległych Obrońcach Ojczyzny. Początek o godzinie 21. Wejście 12o zł., przedsprzedaż biletów w kancelarii kościoła Garnizonowego. Orkiestra wojskowa – bufet zaopatrzony. W programie występy artystyczne”.
14 czerwca, poniedziałek. „[...] Ostatnie dni farsy Noela Cowarda „Seans” w reżyserii Michała Meliny. [...] Kasa czynna od 11 do 13 i od 15. Telefon 132-o2”.
4 lipca, niedziela. „ Teatr Kameralny Domu Żołnierza ul. Daszyńskiego Nr 34. Dziś o godzinie 19.15 sztuka Maxwell Andersona Joanna z Lotaryngii z Ireną Eichlerówną w roli tytułowej. Kasa czynna od 12. Telefon 123-o2”.
Irena Eichlerówna (19 kwietnia 19o8, Warszawa – 12 września 199o, Warszawa). Aktorka związana z Warszawą. W latach 1926-29 odbyła studia aktorskie w Państwowej Szkole Dramatycznej m.in. u Aleksandra Zelwerowicza, z którym po zakończeniu nauki wyjechała do Teatru na Pohulance w Wilnie. Tam zauważono jej talent, który rozwijała we Lwowie, gdzie odniosła spektakularny sukces rolą w „Fräulein Doktor” (1933), sztuce napisanej specjalnie dla niej. Od 1934 występowała w Warszawie, epizodycznie w Łodzi i Lwowie, współpracując m.in. z E. Axerem i L. Schillerem. Po wybuchu wojny znalazła się a emigracji; w 194o wyjechała do Brazylii i występowała z sukcesami w Rio de Janeiro. W 1948 zadecydowała o powrocie do Polski. Jej kreacje nie wzbudzały entuzjazmu u socrealistycznych krytyków, jednakże po upadku stalinizmu jej kariera odrodziła się na nowo. Słynęła z mocnego i wyrazistego głosu.
17 lipca, sobota. „Dziś! W „Domu Żołnierza”. Całonocna Zabawa Taneczna zorganizowana przez Radę Zakładową P.Z.P.Dz. Nr 1. Początek o godz. 21. Wstęp zł. 15o.-”.
15 sierpnia, niedziela. „Dziś po raz ostatni! „Joanna z Lotaryngii z Ireną Eichlerówną w roli tytułowej. Od wtorku tylko 1o dni Jerzy Leszczyński w komedii J. Korzeniowskiego „Panna mężatka”.
Jerzy Leszczyński (6 lutego 1894, Warszawa – 9 lipca 1959, Warszawa). Aktor. Rzemiosła uczył się w Klasie Dramatycznej przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym. Zadebiutował w teatrze ogródkowym „Bagatela” w Warszawie w 19o2. W latach 19o3-16 występował w Krakowie, potem, do 1939 w Warszawie. Okupację niemiecką przeżył pracując jako kelner. Po upadku Powstania Warszawskiego mieszkał i grał w Krakowie, a od 1949 z powrotem w Warszawie, gdzie był aktorem Teatru Polskiego.
2o sierpnia, piątek. „Zabawa taneczna. Powiatowa Komenda Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” Łódź, urządza w dniu 21.8.48 r. o godz. 2o w sali Domu Żołnierza, ul. Daszyńskiego Nr. 34 całonocną zabawę taneczną. W programie występy artystów scen łódzkich, ulubieńców publiczności Wicka i Wacka oraz moc atrakcji. Dochód z zabawy Komenda przeznacza na zakup sprzętu sportowego dla I Chł. K.S. „Rolnik”.
24 sierpnia, wtorek. „Dziś teatr nieczynny. W najbliższych dniach premiera sztuki C. de Peyret – Chaputs „Pan Pic” w opracowaniu znakomitego Janusza Warneckiego. Udział biorą: Hanka Bielicka, Krystyna Ciechomska, Halina Głuszkówna, Czesław Guzek, Irena Horecka, Wanda Jakubińska, Janusz Jaroń i Michał Melina. Dekoracje Stanisława Cegielskiego”.
Janusz Warnecki (właśc. Jan Kozłowski), (2 lipca 1895, Warszawa – 4 lutego 197o, Warszawa). Aktor i reżyser, dyrektor teatrów we Lwowie i Warszawie. Pedagog warszawskich – konspiracyjnego PIST, a po wojnie PWST. Żołnierz Powstania Warszawskiego. Studiował filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Aktorstwem zajmował się od 1921 roku. Występował w teatrze, filmie, telewizji i w teatrach radiowych. Autor wspomnień „Mój najdłuższy monolog” (1971).
Krystyna Ciechomska (8 listopada 1921, Warszawa – 4 maja 2012, Warszawa). Aktorka. Studia zawodowe ukończyła eksternistycznie w 1948, wtedy też odbył się jej debiut teatralny, a filmowy w 1949 w obrazie „Dom na pustkowiu”. Występowała w teatrach Łodzi, Wrocławiu i w Warszawie.
Czesław Guzek (4 marca 192o, Łaźniki k. Łowicza – 14 września 1999, Zduny Nowe). Aktor. Zadebiutował po II wojnie światowej. Występował w teatrze (zagrał m.in. w „Brygadzie szlifierza Karhana w Teatrze Nowym w Łodzi), a także w filmie i w radiu.
Stanisław Henryk Bartłomiej Cegielski (8 stycznia 19o5, Stanisławów - 16 listopada 1968). Scenograf, reżyser, malarz, dyrektor teatru. Absolwent Gimnazjum im. Kopernika w Krakowie, następnie studiował przez rok architekturę na Politechnice Lwowskiej. W latach 1927-32 studiował w ASP w Krakowie w pracowni Konrada Frycza i w ASP w Warszawie w pracowni Wincentego Drabika. Studiował też na wydziale reżyserii PIST pod kierunkiem Leona Schillera oraz w Paryżu i we Włoszech. Uczestnik obrony Lwowa, ochotnik w Wojsku Polskim wojny polsko-bolszewickiej w 192o. Członek ZASP, a od 1966 ZPAP. Prace w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
2o października, sobota. „ 14-letni licealista aktorem Teatru Kameralnego. W najbliższych dniach rozpoczyna nowy sezon łódzki Teatr Kameralny. W roli tytułowej inauguracyjnej sztuki nie wystąpi żaden popularny „gwiazdor”, lecz 14-letni licealista, uczeń jednej ze szkół łódzkich. Będzie kreował rolę kadeta, usuniętego z królewskiej szkoły morskiej za rzekomą kradzież. Teatr Kameralny wystawi tę sztukę, która dotychczas nie była grana w Polsce, pod nazwą „Kadet Winslow”. Autorem jest młody pisarz angielski Terence Rattigane. Akcja oparta jest na prawdziwym wydarzeniu, jakie miało miejsce w Anglii w 1912 r. Przedstawia walkę rodziny kadeta i ambitnego adwokata z konserwatywną administracją i zwolennikami rządu w Izbie Gmin o sprawiedliwość dla chłopca. W pozostałych rolach wystąpią: Helena Buczyńska Irena Horecka, Wanda Jakubińska, Halina Kossobudzka, Janusz Jaroń, Adam Mikołajewski ora nowopozyskani aktorzy Konstanty Pągowski, Edward Dziewoński i Andrzej Łapicki. Sztukę reżyseruje Erwin Axer. Dekoracje i kostiumu projektował Władysław Daszewski. Następną premierą w Teatrze Kameralnym będzie komedia radzieckiego autora Pietrowa – „Wyspa pokoju”. Historia ta o pacyfistycznie nastawionym przemysłowcu angielskim, który ucieka przed psychozą wojenną wraz z całym domem na niewielką wyspę na oceanie, znana już jest czytelnikom „Przekroju”, który drukował w ostatnim n-rze 3 akt tej doskonałej komedii. Pietrow, który zginął w 1942 r. podczas lotu nad oblężonym przez Niemców Sewastopolem, jest znany w Polsce m.n. jako współautor (wspólnie z Ilfem) „Trzynastu krzeseł” i „Ameryki jednopiętrowej”. Tytuły następnych premier nie są jeszcze znane. Będą to w każdym razie sztuki pisane w ostatnich latach bowiem Teatr Kameralny jest sceną, poświęconą współczesnej literaturze dramatycznej”. Młodociany aktor nazywał się Stanisław Bieliński. Sobota, 13 listopada. „[...] W Teatrze Kameralnym sztuka ta grana jest pierwszorzędnie i stanowi chyba jedno z najlepszych pod względem reżyserii i gry aktorskiej przedstawień w tym teatrze od początku jego istnienia. Erwin Axer obok Karola Borowskiego i być może, Wiliama Horzycy, należy do tych niewielu w Polsce reżyserów, którzy potrafią wyczarować ogólną atmosferę widowiska z najsubtelniej potraktowanej gry indywidualnej aktora. Znany nam od lat Konstanty Pągowski objawił się jakby z nowej zupełnie dotąd nieznanej strony w roli starego, zawziętego Artura Winslow, to samo trzeba powiedzieć o Helenie Buczyńskiej w roli zahukanej i kołtuńskiej Grace Winslow, a zwłaszcza o Januszu Jaroniu w przepysznej, nieco demonicznej roli adwokata Roberta Mortona, wreszcie o Edwardzie Dziewońskim w doskonałej roli łobuzersko – sowizdrzalskiego Dickie Winslow. Bardzo utalentowany wydaje mi się ten młody chłopiec, który grał rolę Ronnie Winslon [Stanisław Bieliński] – był naturalny i pewny siebie jak otrzaskany ze sceną stary aktor. Irena Horecka w nowej dla siebie roli służącej Weroniki dała postać niezapomnianą, zwłaszcza w końcowym sprawozdaniu z rozprawy sądowej; Halina Kossobudzka zjednywała sympatię widowni swoją szlachetnością i naturalną prostotą w roli zawiedzionej w miłości Katarzyny Winslow, zaś Wanda Jakubińska bawiła groteskową grą nieco farsowej postaci dziennikarki angielskiej miss Barness. Jedyie Andrzej Łapicki wypadł trochę blado w roli Johna Watherstone, ale to może wina nie jego, lecz autora, który ją źle napisał. Adam Mikołajewski i Stanisław Bieliński ie wiele mieli okazji do popisu. Dekoracje i kostiumy Władysława Daszewskiego jak zwykle dobre. Przekład Józefa Brodzkiego poprawny. Frekwencja na sali niedostateczne. Dlaczego? Przecież to jedna z najlepiej granych sztuk w Polsce”. [16]
Pągowski Konstanty Konstanty (19 października 189o, Płońsk - 25 kwietnia 1967, Warszawa). Aktor. Rzemiosła uczył się w działającej w Warszawie klasie dramatycznej przy Szkole Muzecznej Z. Płoszko-Iwanowskiej. Od 1922 związany, początkowo z Instytutem, następnie z Teatrem Reduta. Prócz tego występował w teatrach Warszawy, Krakowa, Poznania, Łodzi. Podczas wojny w Wilnie. Po 1945, po występach w różnych miastach Polski m.in. w Łodzi związał się z Warszawą. W 1966 obchodził uroczyście jubileusz 45-lecia pracy twórczej.
Edward Dziewoński (16 grudnia 1916, Moskwa – 17 sierpnia 2oo2, Warszawa). Aktor, reżyser, satyryk – twórca i kierownik kabaretu Dudek (1965-75). Występował też w Kabarecie Starszych Panów, kabaretach Szpak i Wagabunda. Aktor teatrów warszawskich Narodowego, Ateneum, Współczesnego, Kwadrat, który zakładał i nim kierował. Wystąpił w licznych filmach m.in. „Eroica”, „Jutro premiera”, „Żona dla Australijczyka”, „Dzięcioł”, „Straszny sen Dzidziusia Górkiewicza” i serialu „5 dnia życia emeryta”.
Andrzej Łapicki (11 listopada 1924, Ryga – 21 lipca 2012, Warszawa). Aktor teatralny i filmowy, reżyser, pedagog, rektor PWST w Warszawie. Żołnierz AK, powstaniec warszawski. Od początku l. 8o. zaangażowany w „Solidarność”, w latach 1989–1991 poseł na Sejm z ramienia Unii Demokratycznej. Prezes ZASP. Miał na koncie ponad 2oo ról, wyreżyserował ponad 1oo przedstawień teatralnych i telewizyjnych.
22 października, piątek. „ Akademia TPŻ w Domu Żołnierza ku uczczeniu 5 rocznicy bitwy pod Lenino . Poza centralną łódzką akademią poświęconą 5 rocznicy bitwy pod Lenino, liczne organizacje i instytucje łódzkie czczą tę rocznicę akademiami lokalnymi, organizowanymi w różnych terminach. Po słowie wstępnym prezesa Zarządu Wojewódzkiego TPŻ insp. Leopolda Sasa zabrał głos kpt. Mielczarek, który w obszernym referacie omówił znaczenie historyczne bitwy pod Lenino. Na bogatą część artystyczną złożyły się występy uczniów Szkoły Pol. Wych. zespołu artystycznego PZPB Nr 2 oraz kół młodzieżowych TPŻ przy Liceum Pedagogicznym oraz szkole podstawowej Nr. 68. (jb)”.
Rok 1949
15 stycznia, sobota. „[...] Dziś o godzinie 19.15 premiera komedio-farsy E. Pietrowa „Wyspa Pokoju”. Kasa czynna od 11 do 13 i 15. Telefon 123-o2”.
23 stycznia, niedziela. „Akademia. W sali Domu Żołnierza przy ul. Daszyńskiego Nr 34, Wojewódzki Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza, Referat Młodzieżowy w Łodzi dla uczczenia 25 rocznicy śmierci Lenina, urządza w dniu 24 stycznia 1949 r. o godz. 18 Uroczystą Akademię, na którą zaprasza członków i sympatyków Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza”.
1 lutego, wtorek. „Adolf Dymsza na balu TPPR. Dziś o godz. 22 w sali Domu Żołnierza w Łodzi rozpocznie się bal karnawałowy Tow. Przyjaźni Polsko – Radzieckiej. W bogatym programie atrakcji artystycznych wystąpi m.in. Adolf Dymsza”.
Adolf Dymsza (7 kwietnia 19oo, Warszawa – 2o sierpnia 1975, Góra Kalwaria). Aktor teatralny, filmowy i kabaretowy. Gwiazda kina o nieprzeciętym komizmie i poczuciu humoru. Naprawdę nazywał się Adolf Biegański. Uczył się w II Gimnazjum oraz w Szkole Handlowej Wawelberga w Warszawie. Żołnierz wojny polsko-bolszewickiej w 192o roku. Na scenie od 1918. Grał w teatrach warszawskich, a także w Grodnie i Mińsku Litewskim. Podczas wojny występował w jawnych teatrach działających w Warszawie, za co do końca 1945 roku ukarano go zakazem występów w Warszawie. Od 1946 pracował w teatrach Syrena i Powszechnym w Łodzi, a w latach 1951-73 w Teatrze Syrena w Warszawie. Twórca wybitnych ról komediowych w filmach m.in. „Paweł i Gaweł” (1938), „Sportowiec mimo woli” (1939), „Skarb” (1948).
13 marca, niedziela. „Zebrania i odczyty [...]. W sali przy ul. Daszyńskiego 34 o godz. 12.3o odczyt Rektora Akademii Górniczej prof. dr. W. Goetla pt. „Piękno Tatr”.
22 marca, wtorek. „ Wielka akademia w sali „Domu Żołnierza” z okazji Światowego Tygodnia Młodzieży. Wczoraj w sali Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34) odbyła się akademia poświęcona Światowemu Tygodniowi Młodzieży (27.3-28.3), zorganizowana przez młodzieżowe organizacje społeczne: TPPR, PCK, LM. LL i TPZ. W sali udekorowanej przez uczniów Państw. Liceum Sztuk Plast., członków Tow. Przyjaciół Żołnierza zebrała się licznie młodzież i przedstawiciele władz z Przew. MRN Andrzejakiem na czele. Akademię otworzył przedstawiciel Tow. Przyjaźni Polsko-Radzieckiej Żołnierkiewicz, po czym obszerne przemówienie na temat udziału młodzieży polskiej i młodzieży całego świata złączonej w Światowej Federacji Młodzieży Demokratycznej w walce o pokój i postęp społeczny wygłosił gorąco oklaskiwany przedstawiciel Zarządu Łódzkiego ZMP - Nasielski. Zebrani uchwalili rezolucję następującej treści: „My, członkowie i aktywiści młodzieżowych organizacji społecznych: PCK, TPPR, ZPŻ, LL i LM zebrani w dniu 21 marca 1949 r. w Łodzi na uroczystej akademii z okazji Światowego Tygodnia Młodzieży wyrażamy swą solidarność z młodzieżą wszystkich krajów walczących o wyzwolenie społeczne i narodowe. Wszędzie tam, gdzie toczy się walka o wolność i my walczymy. Przesyłamy najgorętsze pozdrowienia młodzieży państw demokracji ludowej i Związku Radzieckiego, młodzieży biorącej czynny udział w budowaniu swych krajów szczęśliwymi, w budowaniu socjalizmu. Jesteśmy duchem u boku jednych, jak i drugich. Jednocześnie wyrażamy swą solidarność z obecnie prowadzoną kampanią w obronie pokoju. Zagrożonego przez reakcyjnych imperialistów. Będziemy stać zawsze na straży idei głoszonych przez Światową Federację Młodzieży Demokratycznej”. Po odegraniu przez orkiestrę Państw. Szkoły Techniczno-Przemysłowej Międzynarodówki i hymnu Światowej Federacji Młodzieży Demokratycznej, odbyła się bogata część artystyczna. (zs.)”.
9 kwietnia, sobota. „Dziś o godz. 19.15 premiera sztuki Ogdena Stewarta „Gwiazda Stevensona”. Kasa czynna od 11 do 18 i od 15. Telefon 123-o2”. Niedziela, 29 maja. „[...] Dziś ostatni raz o godz. 19.15 „Gwiazda Stevensona” kasa czynna od 12 tel. 123-o2. W najbliższych dniach premiera komedii Shawa „Szczygli zaułek”.
3 czerwca, sobota. „[...] Dziś o godz. 19.15 premiera komedii G.B. Shawa „Szczygli zaułek”. Kasa czynna od 11 do 13 i od 15. Tel. 123-o2”. Niedziela, 12 czerwca. „[...] Reżyserował ją Jan Rybkowski, który również projektował dekoracje i kostiumy. Otóż te dekoracje, zwłaszcza w drugim i trzecim akcie, stanowczo gorzej mu się udały, niż reżyseria. W reżyserii zaś niezbyt konsekwentnie wydaje mi się dra Trencza, który w pierwszym akcie jest zbyt nieśmiały i małomówny, a w dwóch następnych – nadto znów śmiały i wielomówny. Wprawdzie Jerzy Duszyński grający tę rolę wybrnął z tej niekonsekwencji z właściwym sobie wdziękiem, ale nie mniej skaza została. Cóż powiedzieć o innych wykonawcach? Tyle tylko, że grali wzorowo, każdy w swoim odrębnym charakterze, a jednak harmonijnie zgrani, wytwarzający tę specyficzną atmosferę, która decyduje o przedstawieniu, że ma swój styl i jest doskonałe. A więc Adam Mikołajewski grał rolę Sartoriusza, Danuta Szaflarska rolę jego córki Blanki, Janusz Jaroń role parodystycznego Wiliama de Burgla Kokena i Ludwik Tatarski filuterną postać administratora Syroliza. Fragmentaryczne postacie pokojówki Anny i kelnera hotelowego grali: Halina Głuszkówna i Stanisław Bieliński. Przełożył komedię Shawa, oddając wszystkie dowcipne subtelności jego dialogu, Florian Sobieniowski”. [17]
1 lipca, piątek. „Ofiary. Pracownicy Domu Żołnierza na Fundusz Oświaty zł. 5,2oo” oraz „Teatr Kameralny Domu Żołnierza ul. Daszyńskiego 34. Dnia 3o czerwca schodzi z afisza komedia Shawa „Szczygli zaułek”. W sali Teatru Kameralnego od dnia 2 lipca gościnne występy warszawskiego Teatru Klasycznego w komedii Seribe’a „Szklanka wody” z Marią Gorczyńską w roli królowej Anny oraz Barbarą Kościeszanką, Haliną Jezierską, Mieczysławem Pawlikowskim, Leonem Gołębiowskim, Henrykiem Kurowskim, Zbigniewem Okszą i innymi. Kasa czynna od 11 do 13 i od 15. Tel. 123-o2”.
Barbara Kościeszanka (właśc. Kołakowska-Lipińska), (23 grudnia 19oo, Łódź – 23 lutego 1974, Warszawa). Aktorka. Zadebiutowała w Łodzi w 1919 roku. Przed 1939 występowała w Warszawie (Teatr Polski, Teatr Narodowy) i w Poznaniu. Okupację spędziła w Warszawie pracując jako kelnerka w kawiarni „U Aktorek”. Po 1945 pracowała w Łodzi (Teatr Studio, Teatr Kameralny), a od 1948 teatrach Warszawy: Klasycznym, Współczesnym, Ludowym.
Halina Jezierska (17 marca 1919, Warszawa – 18 grudnia 1993, Warszawa). Aktorka. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Aktorskiego rzemiosła uczyła się w studiu aktorskim dla młodzieży działającym przy Instytucie Reduty, a w czasie wojny w konspiracji w PIST. Po 1945 występowała w Łodzi, Częstochowie, a od 1948 w teatrach w Warszawie. Zagrała kilkanaście drugoplanowych ról filmowych.
Mieczysław Pawlikowski (9 stycznia 192o, Żytomierz – 23 grudnia 1978, Warszawa). Aktor filmowy, telewizyjny, radiowy i teatralny. Lotnik polskich Dywizjonów 3oo i 3o1, zestrzelony nad Francją przedostał się przez Pireneje do Gibraltaru. Za zasługi bojowe dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. W 1945 wrócił do Polski i występował w Kielcach i w Łodzi, ale przede wszystkim z Warszawą, z którą związał się zawodowo do końca życia. Wystąpił w kilkunastu filmach, a największą popularność przyniosła mu rola Zagłoby w filmowych ekranizacjach powieści H. Sienkiewicza „Pan Wołodyjowski”, „Przygody pana Michała”, „Potop”.
Henryk Kurowski (14 lutego 191o, Płock – 13 listopada 1991, Warszawa). Aktor filmowy, teatralny, radiowy. W 1934 ukończył studia w warszawskim Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej i zadebiutował w Teatrze Miejskim na Pohulance w Wilnie rolą Fortybrasa w „Hamlecie”. Występował w licznych teatrach w Wilnie, Lwowie, Warszawie, Łodzi, a także w kilkudziesięciu filmach. Laureat nagród publiczności oraz państwowych.
Zbigniew Oksza (18 sierpnia 19o2, Brody – 1 sierpnia 1988, Warszawa). Aktor. Występował m.in. w Teatrze Powszechnym w Łodzi, Teatrze Dramatycznym w Szczecinie, Teatrze Ziemi Rzeszowskiej w Rzeszowie.
21 lipca, czwartek. „Teatr Kameralny. „Szklanka wody”. Gościnne występy warszawskiego Teatru Klasycznego w Sali łódzkiego Teatru Kameralnego cieszą się od kilku tygodni niesłabnącym powodzeniem. Powodzenie to jest w pełni zasłużone. Pięcio-aktowa komedia Eugeniusza Scribe’a „Szklanka wody” jest swego rodzaju arcydziełem scenicznym, od przeszło stu lat święcącym swe triumfy we wszystkich teatrach Europy. I to też dziwniejsze, że sztuka oparta jest na niezbyt ciekawym wątku historycznym na dworze królowej Anny w Anglii. Swą nigdy nie słabnącą wziętość sceniczną zawdzięcza ta stara komedia niezwykle zręcznej wirtuozerii technicznej. Znakomita aktorka Maria Gorczyńska, która gra w niej główną rolę, podnosi jeszcze bardziej powodzenie tej sztuki. [...] Ale na pierwszy plan wybijają się w tej komedii elementy rozrywki i żartu zarówno słownego jak sytuacyjnego. Po takiej linii poszła reżyseria tej arcyzabawnej komedii. Maria Gorczyńska była oczywiście duszą i sercem tego przedstawienia. Jej uroda, wrodzony wdzięk i wielki talent stworzyły niezapomnianą postać bardziej kobiecej niż majestatycznej królowej Anny. Jej gra wyraźnie się wyróżniała i nie miała sobie równych. Równorzędną parę partnerów stworzyli: Barbara Kościeszanka w roli kostycznej i zajadle złośliwej księżnej Marlborough i Mieczysław Pawlikowski w roli piekielnie sprytnego filuta i cwaniaka hrabiego Blinbroke’a. Następną parę stworzyli: znana w Łodzi z występów w poprzednich latach Halina Jezierska w roli Abigail i Leon Gołębiowski w roli przystojnego oficera gwardii Mashama. Dalsze role kreowali z powodzeniem: Henryk Kurowski – margrabiego de Tercy i Zbigniew Oksza – służącego Thompsona. Stosowne dekoracje i kostiumy (szczególnie kostiumy królowej) projektował Tadeusz Błażejowski. Marian Piechal”.
Tadeusz Błażejowski (ur. 8 maja 1913). Studiował na wydziale architektury Politechniki Lwowskiej, dyplom w 1939. Członek ZPAP od 195o. Twórczość w dziedzinie architektury wnętrz, malarstwa, wystawiennictwa, scenografii. Nagrody i wyróżnienia m.in. za wnętrze pawilonu „Alga”, Sopot (196o, nagroda II stopnia „KBUA), za stoisko Uniwersalu, Poznań (1963), „XV-lecia PRL w plastyce” za całokształt pracy. Mieszkał w Warszawie, ul. Obrońców 29. W 1949 współpracował jako scenograf i autor kostiumów z Teatrem Kameralnym w Domu Żołnierza w Łodzi.
25 października, wtorek. „Bezpłatny pokaz filmowy. Staraniem I Koła Terenowego Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza z okazji Miesiąca Pogłębienia Przyjaźni Polsko – Radzieckiej wyświetlany będzie w dniu 26.1o br. o godz. 17,3o w sali Domu Żołnierza (ul. Daszyńskiego 34) film „Sąd Narodów”. Bilety wolnego wstępu na film otrzymać można w sekretariacie TPŻ przy ul. Piotrkowskiej 97 oraz we wszystkich Kołach TPŻ”.
1 listopada, wtorek. „Sąd Narodów w Domu Żołnierza. Zarząd Grodzki TPŻ w ramach „Miesiąca Pogłębiania Przyjaźni Polsko – Radzieckiej” zorganizował w Domu Żołnierza wieczór – akademię. Po aktualnym referacie prezesa Zarządu Grodzkiego TPŻ mec. Gutowskiego wyświetlono film dokumentalny pt. „Sąd Narodów”. (b)”.
2 listopada, środa. „Koncert niewidomych. Staraniem Koła Przyjaciół Niewidomych w dniu 6 listopada br. odbędzie się w sali teatralnej Domu Żołnierza w Łodzi koncert dla ociemniałych. W imprezie tej występować będą niewidomi, którzy dadzą szereg popisów muzyczno-wokalnych. Koncert zasługuje na zainteresowanie ze względu na ciekawy program. Pozwoli on również zbliżyć się nam do ludzi pozbawionych wzroku”.
6 listopada, niedziela. „Zebrania i odczyty. [...] W sali Domu Żołnierza, o godz. 17 akademia dla wojska z okazji Miesiąca Pogł. Przyj. Polsko-Radzieckiej”.
7 listopada, poniedziałek. „Zebrania i odczyty. [...] W sali Domu Żołnierza, Daszyńskiego 34, o godz. 16.3o akademia z okazji 32 rocznicy Rewolucji Październikowej dla członków TPPR i PZPR przy Centrali Tekstylnej”.
11 listopada, piątek. „Państwowy Teatr Nowy Daszyńskiego 34, tel. 123-o2. Otwarcie pierwszego sezonu dnia 12 listopada 1949 r. o g. 19.15 Premiera czeskiej sztuki Waszka Kani „Brygada szlifierza Karhana”. Początek punktualnie o godz. 19.15”.
24 listopada, czwartek. „ Państwowy Teatr Nowy „Brygada Szlifierza Karhana”. Sztuka w 11 obrazach Wacława Kani. Państwowy Teatr Nowy w Łodzi otworzył pierwszy swój sezon wystawieniem „Brygady szlifierza Karhana”, sztuki czeskiego autora Waszka Kani. Po raz pierwszy pokazano nam na łódzkiej scenie utwór osnuty na tle życia i pracy robotników fabrycznych, napisany przez autora, który sam jeszcze do niedawna był robotnikiem. Tematem sztuki Kani jest współzawodnictwo pracy dwóch brygad w szlifierni czopów tłokowych oddziału fabryki Sokołowo w Czechosłowacji, gdzie wyrabia się motory Diesla, ale treścią jej jest sprawa o wiele ważniejsza: wielkie i dokładnie „przeszlifowanie człowieka dla celów i zadań nowego człowieka” dla celów i zadań nowego życia. Wiadomo, że w budowaniu nowego ustroju istnieją trudności nie tylko natury technicznej, znajdują się one raczej w ludziach. „Każdy z nas dźwiga ciężar przeszłości i trzeba go strząsnąć, zrzucić, bo inaczej nigdy nie doszlibyśmy do socjalizmu” – mówi autor. Oczywiście, pierwsza sztuka, napisana przez robotnika, który w 4o roku życia porzucił warsztat dla pióra nie może być arcydziełem budowy, ale więcej w niej zalet niż usterek. Zresztą każda nowa treść wymaga i form nowych. Kania chcąc dać w teatrze wierne i możliwie pełne odbicie życia robotników fabrycznych wyrzeka się tradycyjnego podziału na sceny i akty, rezygnuje też z kanonów dramaturgicznej budowy. W „Brygadzie” nie ma zresztą intrygi ani akcji w utartym tego słowa znaczeniu. Sama walka dwóch brygad: starego i młodego Karhana, rozgrywa się też dopiero w części drugiej utworu, lecz czy przez to moglibyśmy powiedzieć, że wszystko, co tę walkę poprzedza, jest w sztuce niepotrzebne? Każdy obraz, a jest ich w oryginale 19, służy przedstawieniu spraw ważnych: nurtu społeczno-politycznego, atmosfery i temperatury środowiska, bądź charakterystyce postaci. Zespół Teatru Nowego wziął sobie za punkt honoru, aby sztukę Wacława Kani jaknajlepiej wystawić. I to mu się udało. Wykonawcy wmyślili się w treść, dobrze czują jej ideologię, przeżywają odtwarzane charaktery. Dlatego w przedstawionych postaciach dali nam ludzi żywych. Sztuka „bierze” widownię i jest to sukces zarówno autora jak i tematu. Wśród wykonawców „Brygady” Kani „przoduje” bezsprzecznie Józef Pilarski w roli starego Karhana. Dał postać przekonywującą i ogromnie ludzką. Wszystkie strony charakteru starego robotnika, fachowca z powołania, człowieka dobrotliwego i skromnego z natury, dobrego towarzysza, troskliwego ojca, ale zawziętego aż do pasji, jeśli chodzi o honor i ambicję wydobywa Józef Pilarski grą dobrze przemyślaną, skupioną, pełną wyrazu i uczucia. Sekunduje mu na antypodach charakteru Stanisław Łapiński w roli wygodnego Fiksejsa, opierającego się rękami i nogami przeciwko nowemu prądowi, ale dającego się wciągnąć za uszy do każdej dobrej sprawy. Co sympatyczniejsze, ze Fikajs ciągnie się za uszy sam, przezwyciężając swoje wewnętrzne opory, powodowany instynktem solidarności zbiorowej. Łapiński ożywia swą rolę dużą dozą swoistego humoru. Trzecią wybitną rolę, młodego Jarki Karhana, gra Kazimierz Dejmek. Zapalczywość, ambicję, entuzjazm pracy, stanowczość przekonań, szorstkością pokrywaną czułość, młodzieńczą nieśmiałość w stosunku do skłaniającego się ku niemu uczuciu – wygrywa Dejmek z naturalnością, prawdą i siłą. Matkę, żonę i gospodynię starej daty, ograniczoną i zdezorientowaną, ale bardzo poczciwą, odtwarza z trafnym wyczuciem typu Janina Draczewska. Nie jestem w możności przeanalizowania tu wszystkich charakterów, ale i z tego pobieżnego przeglądu rzuca się w oczy wielostronność podejścia autora do swoich postaci. W sztuce nie ma żadnej akcji miłosnej, ale w widocznej sympatii Bożki, robotnicy-poetki (gra ją z naturalnym wdziękiem Bohdana Majde) do młodego Karhana i Mili, entuzjastki pracy (Halina Jabłonowska), do wiejskiego przybysza Tulacha (dobra rola w wykonaniu Czesława Guzka), widać, że i tego tonu nie brakuje w „Brygadzie”. Typ roztropnego, górującego nad otoczeniem spokojem i taktem, działacza politycznego umiejętnie odtwarza Adam Daniewicz, a fałszywie pojmującego swe obowiązki „męża zaufania” – Tadeusz Minc, inżyniera-inteligenta zaś, wątłego fizycznie, ale bardzo sumiennie nadążającego za duchem czasu, dobrze gra Janusz Warmiński. Wyrazistą figurę niepoprawnego lenia i lekkoducha daje Gustaw Lutkiewicz. Oszczędzającego się dla zasady, ale łatwo dającego się zjednać dla dobrej sprawy, szlifierza Zarubę, gra z powodzeniem Jan Zieliński. Dopełniają obsady: Bronisława Bronowska, Barbara Rachwalska, Wojciech Pilarski, Janusz Kłosiński i Wacław Kowalski. Realistyczną i rzeczową oprawę sceniczną skomponowała E. Soboltowa. Po przedstawieniu odbyła się konferencja zespołu aktorskiego z widownią. Widzowie robotnicy wypowiedzieli się bardzo pozytywnie zarówno o wyborze samej sztuki, jak i o jej wykonaniu”. [18]
Kazimierz Dejmek (17 kwietnia 1924, Kowel – 31 grudnia 2oo2, Warszawa). Wybitny reżyser teatralny, także aktor, współzałożyciel i dyrektor Teatru Nowego w Łodzi, rektor PWST w Łodzi, dyrektor teatrów warszawskich: Narodowego, Dramatycznego, Polskiego. Minister Kultury i Sztuki (1993-96), żołnierz podziemia, od 1943 w Armii Krajowej. W 1968 po zdjęciu przez cenzurę reżyserowanych przez niego „Dziadów”, co spowodowało bunt zwany Marcem 1968 wyjechał za granicę. Pracował w teatrach w Wiedniu, Essen, Düsseldorfie, Mediolanie, Belgradzie, Zurychu, Oslo, Nowym Sadzie. Laureat licznych prestiżowych nagród w Polsce i za granicą (Paryż, Nowy Jork, Wiedeń). Honorowy Obywatel M. Łodzi, doktor Honoris Causa Uniwersytetu Łódzkiego. Od października 2oo7 Teatr Nowy nosi imię Kazimierza Dejmka.
Stanisław Łapiński (25 września 1895, Warszawa – 26 stycznia 1972, Łódź). Aktor, reżyser, dyrektor teatru. Absolwent Warszawskiej Szkoły Dramatycznej w 1919 – zadebiutował też w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przed wojną, prócz Poznania występował w Warszawie i Bydgoszczy. Pierwszą (z około trzydziestu) rolę filmową zagrał w 1931. Po wojnie zamieszkał w Łodzi. Aktor teatrów Wojska Polskiego, Nowego, Jaracza. Na scenie i w filmie grał głównie role komediowe.
Bohdana Majda (3 maja 1924, Tomaszów Maz. – 24 listopada 1995, Warszawa). Występowała w teatrze (od 1948), filmie i telewizji. W 1949 ukończyła PWST w Warszawie oraz współtworzyła Teatr Nowy w Łodzi. Pracowała w Teatrze Narodowym w Warszawie. Grała charakterystyczne postaci dojrzałych kobiet, często o zabarwieniu komediowym. Jej najwybitniejszą rolą była postać marki w „Balladynie” Adama Hanuszkiewicza (1974).
Józef Pilarski (28 lutego 1893 Łódź - 9 lipiec 1972 Łódź). Człowiek teatru, przez całe życie związany z Łodzią; był aktorem, reżyserem, dyrektorem teatru. Uczestnik strajku szkolnego w Rewolucji 19o5-07 Roku, relegowany z gimnazjum. Na scenie, początkowo amatorskiej od 191o, debiut w 1912 rolą Wrzeszczowicza w przedstawieniu „Obrona Częstochowy” wystawiony w Kazimierzu Dolnym. Występował w wielu teatrach w Łodzi, m.in. pod dyr. Chabrskiego w parku Wenecja, Polskim, Popularnym, Miejskim, scenach przyfabrycznych, letnich teatrach ogródkowych wyjeżdżał na gościnne występy. Od 1 września 1939 miał objąć posadę dyrektora w Teatrze Miejskim w Białymstoku. Zamiast tego przez całą okupację pracował jako ogrodnik w Widzewie-Zdżarach. Wystąpił w pierwszym powojennym przedstawieniu w Łodzi, 8 marca 1945 w rewii „Nasza jest Łódź”. Aktor Teatrów Powszechnego, Wojska Polskiego, Nowego, w którym zagrał 45 ról, w tym tytułową w „Brygadzie szlifierza Karhana”. „Nasz Pilarski”, jak o nim mówiono przeszedł na emeryturę w 1965 roku.
Rok 195o
1 stycznia, niedziela. „Państwowy Teatr Nowy ul. Daszyńskiego 34, tel. 123-o3. O godzinie 19.15 jedno przedstawienie czeskiej sztuki „Brygada szlifierza Karhana”. Zniżki dla studentów i członków Zw. Zawodowych ważne. Kasa czynna od godz. 12 do wieczora”.
1o lutego, piątek. „Szlakiem zwycięskiego marszu. Występ zespołu Domu Wojska Polskiego. Przedstawiciele łódzkiego świata pracy, zgromadzeni w sali teatralnej Domu Żołnierza śledzili z niesłabnącą uwagą i gorącym uznaniem występy znakomitego zespołu Pieśni i Tańca Domu Wojska Polskiego – z okazji piątej rocznicy wielkiej ofensywy zimowej wojsk radzieckich i polskich, uwieńczonej rozgromieniem faszystowskiej armii i wyzwoleniem Polski spod hitlerowskiego jarzma. Zespół ten odbywa objazd artystyczny na szlaku zwycięskiego marszu bohaterskiej Armii Radzieckiej i walczącego u jej boku Wojska Polskiego. Poprzez Lublin, Rzeszów, Kraków, Kielce i Radom, poprzez szereg miast Śląska przybył on do Łodzi, jako ostatniego etapu swego artystycznego tournée. Widownia Domu Żołnierza, którą szczelnie wypełnili robotnicy, przodownicy i racjonalizatorzy z łódzkich fabryk oraz młodzież, żywo reagowała na każdy niemal występ chóru czy baletu. Koncert poprzedzony został słowem wstępnym, w którym oficer-prelegent naszkicował przebieg bohaterskich dziejów historycznej ofensywy. Pamiętne natarcie rozpoczęło się 12 stycznia 1945 r. Mistrzowskie stalinowskie uderzenie od Wisły aż po Odrę i Berlin świadczyło o niezrównanej strategii radzieckiego oręża. Każdy dzień przynosił zwycięstwa, wyzwalał miasta i wsie. Ofensywa utrwaliła braterstwo broni żołnierza polskiego i radzieckiego. Dziś w piątą rocznicę historycznej ofensywy – zakończył mówca – jesteśmy dumni, że do zwycięstwa, które ją uwieńczyło, prowadziła nas klasa robotnicza. Słowa te robotnicza publiczność przyjęła okrzykami na cześć bohaterskiej Armii Radzieckiej i jej wielkiego wodza Generalissimusa Stalina. Zespołowi zgotowano owacyjne przyjęcie, zaś w czasie występów panował na sali nadzwyczaj serdeczny nastrój. Na program koncertu który stał na wysokim poziomie, złożyły się utwory orkiestralne, pieśni chóralne i występy baletu. Z wielkim aplauzem widzów spotkały się „Kantata o Stalinie”, Pieśń I Dywizji im. Kościuszki – „Oka”, „Peśń o Moskwie” oraz balety pt. „Żołnierska przyjaźń” i „Wesele na wsi”. Potężne brawa zbierał doskonały solista, baryton Gładysz. W przerwie koncertu, kierownik zespołu – płk. Ratkowski wyraził nam, w imieniu całego zespołu i swoim, zadowolenie z pierwszego zetknięcia zespołu z łódzkim światem pracy. „Mamy zamiar – powiedział – jeszcze raz specjalnie przybyć do Łodzi i dać szereg otwartych występów dla łódzkiej publiczności”. Dowiadujemy się od niego, że zespół liczy 15o osób personelu artystycznego i 2o technicznego. W przeciągu całego swego tournée był wszędzie niezwykle owacyjnie przyjmowany. Z równym powodzeniem spotkały się występy tego zespołu w całym szeregu większych miast Czechosłowacji, którą odwiedził on w r. ub. Piątkowy koncert zakończyły ludowe tańce polskie w wykonaniu doskonale wyszkolonego, wieloosobowego baletu, któremu dopiero po bisach pozwoliła publiczność zejść ze sceny. (n)”.
Bernard Ładysz (ur. 24 lipca 1922, Wilno). Śpiewak operowy, aktor, żołnierz – walczył w Wojsku Polskim, następnie Armii Krajowej, w szeregach której uczestniczył w Akcji „Bubrza” na Wileńszczyźnie. W latach 1944-46 przebywał na zesłaniu w ZSRR. Naukę rzemiosła rozpoczął w 194o w Wilnie. W latach 1946-48 w PWSM w Warszawie. W latach 195o-79 solista Opery Warszawskiej i Teatru Wielkiego w Warszawie. Występował z sukcesami na całym świecie, m.in. z Marią Callas w nagraniu „Łucji z Lammermooru” dla firmy „Columbia”. Bas-baryton.
12 lutego, niedziela. „Brygada szlifierza Karhana” podbiła stolicę. Łódzki Teatr Nowy – milionerem. Łódzki Teatr Nowy zaproszony został do Warszawy ze sztuką znakomitego czeskiego pisarza-robotnika Waszki Kani pt. „Brygada szlifierza Karhana”. „Brygada Karhana” zyskała sobie w Warszawie – podobnie jak w Łodzi – poklask stołecznej publiczności i prasy, poklask zasłużony. Wiemy doskonale, jak wiele energii, pracy i entuzjazmu włożył w przygotowanie „Brygady” zespół tego teatru, który swego czasu nazywaliśmy w naszym piśmie – Teatrem „naprawdę nowym”. „Brygada Karhana”, doskonale zagrana przez młody i utalentowany zespół, ukoronowała swe zdobyte już w Łodzi powodzenie dalszymi sukcesami podczas wizyty w Warszawie. Stolica, jednomyślnie z Łodzią, zaopiniowała, że realistyczna sztuka ta stanowi poważne osiągnięcie artystyczne. Nic też dziwnego, że w uznaniu tego faktu teatr spotkała jeszcze jedna nagroda, o której dowiedzieliśmy się wczoraj. Minister Kultury i Sztuki przyznał zespołowi Teatru Nowego za jego wybitne zasługi artystyczne specjalną nagrodę w wys. 1 miliona zł. Dziś, szczerze gratulując zespołowi Teatru Nowego, który powraca do Łodzi 2o b.m., możemy z radością stwierdzić, że nie tylko rozwiał on wszelkie co do jego poziomu obawy, które rodziły się po wyjeździe Teatru Kameralnego z naszego miasta, lecz dowiódł zarazem, że Łódź zdobyła w nim teatr ambitny, poważny i rokujący najlepsze nadzieje na przyszłość – teatr, z którego robotnicza Łódź może być dumna. Z.N.”.
26 lutego, niedziela. „Akademia u pocztowców. Staraniem Zarządu Okręgowego Zw. Zaw. Prac. P. i T. przy współudziale Koła Tow. Przyj. Polsko-Radzieckiej przy Dyrekcji Okr. P. i T. w Łodzi – urządzono uroczystą akademię z okazji 32 rocznicy powstania Armii Radzieckiej. Akademia odbyła się w pięknie udekorowanej sali Domu Żołnierza przy ul. Daszyńskiego 34 przy udziale około 5oo pracowników p.t. Referat okolicznościowy wygłosił pracownik Dyrekcji Okr. P. i T. Skrzypiński Wacław. Po części oficjalnej wystąpiono z programem artystycznym w wykonaniu pracowników pocztowych. (k)”.
18 marca, sobota. „ Svet w obrazech” o łódzkim przedstawieniu „Brygady szlifierza Karhana”. Tygodnik Czechosłowackiego Ministerstwa Informacji i Oświaty „Svet w Obrazech” w dniu 4.2.195o r. zamieścił artykuł L. Krala, dyrektora Czechosłowackiego Ośrodka Informacyjnego w Warszawie, pt. „Brygada szlifierza Karhana w Polsce”. Poniżej podajemy go w przekładzie M. Wątorek i C. Juszyńskiego. „Pewnego wrześniowego dnia ub. roku, przyszli do Biura Czechosłowackiego Ośrodka Informacyjnego w Warszawie dwaj członkowie młodego zespołu aktorskiego Teatru Nowego z Łodzi. Powiedzieli nam, że ich zespół postanowił rozpocząć jesienny sezon teatralny, sztuką czeskiego autora V. Kani „Brygada szlifierza Karhana”. Prosili nas o dostarczenie plakatów o czechosłowackiej pięciolatce i fotografii potrzebnych do inscenizacji tej sztuki. Byliśmy bardzo zadowoleni, że możemy choć trochę być pomocni młodemu zespołowi aktorskiemu i pogratulowaliśmy mu szczęśliwego wyboru sztuki. Polscy ludzie pracy doszli przy budowie swej ojczyzny do podziwu godnych rezultatów i kroczą milowymi krokami do Socjalizmu. Na tej drodze muszą pokonywać takie same przeszkody, jak nasi ludzie pracy. Sztuka V. Kani daje odpowiedź na wiele aktualnych problemów i przedstawia przeobrażenia człowieka. Byliśmy ciekawi jak przyjmie polska publiczność tę sztukę i cieszyliśmy się myślą o premierze. Gdy przyjechaliśmy na premierę przedstawienia do Łodzi, w listopadzie ub. r., byliśmy trochę zaskoczeni skromnym wyglądem Państwowego Teatru Nowego. Ale już w poczekalni czekała na nas pierwsza miła niespodzianka. Na sześciu gustownie urządzonych tablicach zobaczyliśmy fotosy czołowych czechosłowackich powieściopisarzy i artystów teatralnych, a dalej liczne fotografie inscenizacji nowych czechosłowackich sztuk teatralnych. Przy wejściu na osobnej tablicy pod portretem V. Kani, był telegram, w którym autor usprawiedliwia się, że nie może być obecnym na premierze z powodu choroby. Powodzenie sztuki V. Kani też nas zaskoczyło bardzo przyjemnie. Wśród publiczności było bardzo wielu przodowników pracy z łódzkich fabryk, którzy obserwowali sztukę z wielkim zainteresowaniem, nagradzając aktorów burzliwymi oklaskami przy otwartej scenie. Polski lud pracujący przyjął sztukę V. Kani z otwartym sercem i wzruszającym zrozumieniem. Państwowy Teatr Nowy wystawieniem tej sztuki uczynił bardzo wiele dla wzajemnego poznania problematyki ludzi pracy obu bratnich narodów”.
19 marca, niedziela. „Zebrania i odczyty. Dziś: W sali Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34), o godz. 12 otwarcie wystawy twórczości kompozytora czeskiego B. Smetany”. Wtorek, 21 marca. „Bedrzych Smetana w fotografii. W Sali Domu Żołnierza przy ul. Daszyńskiego 34 otwarta została staraniem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Czechosłowackiej wystawa obrazująca twórczość Bedrzycha Smetany (1824-1884). Wystawa trwać będzie od 19 do 28 bm. Zwiedzać ją można codziennie w godzinach od 1o do 18. W obszernej sali zgromadzono bogaty materiał fotograficzny, obrazujący twórczość znakomitego kompozytora w różnych okresach jego życia. Szczególnie bogato reprezentowany jest na wystawie dział faksymiliów szeregu partytur, rękopisów i listów znakomitego kompozytora. W czasie trwania wystawy zorganizowane zostaną również koncerty poświęcone twórczości Bedrzycha Smetany”.
25 marca, sobota. „Na drodze do teatru socjalistycznego. Pomimo niesłabnącego powodzenia, jakim cieszy się wśród szerokich mas robotniczych sztuka Vaszka Kani „Brygada szlifierza Karhana”, Państwowy Teatr Nowy wystąpi wkrótce z nową premierą. Będzie nią tym razem sztuka znakomitego radzieckiego autora Aleksandra Korniejczuka – „Makar Dubrawa”. „Brygada szlifierza Karhana nie zejdzie jednak z repertuaru. Teatr planuje granie Makara Dubrawy” przez 3 tygodnie w miesiącu, a w ciągu czwartego tygodnia – kontynuowanie przedstawień „Brygady”, na obejrzenie której czekają w Łodzi jeszcze tysiące widzów. Sto przedstawień tej sztuki – i widoki na co najmniej drugie tyle – świadczą nie tylko o artystycznym sukcesie Teatru Nowego: dowiodły one również życiowej potrzeby jego istnienia. Dlatego w interesie szerokiego ogółu pozwalam sobie wrócić do założeń ideologicznych tego teatru, wyrażonych w programie inauguracyjnym przedstawienia: „Uważamy się za współbudowniczych ustroju socjalistycznego, chcemy stanąć w jednym szeregu z robotnikami, a może w przyszłości obok przodowników pracy. Uspołecznienie kultury rozumiemy jako tworzenie nowych wartości kulturalnych, wyrastających z naszej epoki na gruncie wielkich tradycji ubiegłych stuleci – wynikających z potrzeb rewolucyjnej klasy robotniczej. Dlatego w naszym repertuarze znajdą się przede wszystkim sztuki współczesnych pisarzy, zwłaszcza polskich, o problematyce najbardziej bliskiej człowiekowi pracy. W okresie wielkich przemian społecznych i politycznych, chcemy naszym repertuarem pomóc ludziom pracy w przemianie psychicznej, przyspieszyć w nich – i w nas samych. Będziemy wszystko czynili, co tylko leży w naszej mocy, ażeby Teatr Nowy był teatrem na wysokim poziomie ideologicznym i artystycznym, ponieważ będziemy pracować i grać dla ludzi pracy, dla klasy robotniczej. Chcąc uczyć innych – sami musimy się uczyć i przełamywać, musimy – pracując dla socjalizmu – pracować wytrwale nad sobą, kształcąc naszą świadomość i pogłębiając zasób wiedzy fachowej”. Oto tylko fragment tej ważnej deklaracji, zatytułowanej „Od zespołu do widza”, ważnej dlatego, że deklaracja ta okazała się nie tylko zamanifestowaniem chęci i dobrych zamiarów, lecz znalazła też realne pokrycie w postaci faktów. Pokrycie to jeszcze oczywiście niecałkowite, bo na takie wypadnie poczekać nam dłużej, niemniej bardzo przekonywujące. Spotkało się ono z jednej strony z gorącą aprobatą tysięcy widzów, takich właśnie widzów, jakim Teatr Nowy chce służyć, z drugiej – dowodem najwyższego uznania, w postaci orderu Sztandaru Pracy dla całego zespołu i Złotego Krzyża Zasługi dla znakomitego twórcy roli głównej w sztuce Vaszka Kani – Józefa Pilarskiego. W ten sposób zespół Teatru Nowego osiągnął szczytne zamierzenie, wyrażone w pierwszym punkcie zacytowanego fragmentu deklaracji, zajął stanowisko obok przodowników pracy. Sukces ten osiągnięto tylko dzięki zdecydowanie i jasno postawionym założeniom artystycznym i ideologicznym, do realizacji których przystąpiono rzetelnie, z zapałem, planowo, drogą pracy kolektywnej, opartej o dobrze zrozumiałą wspólnotę ideałów. Jednakże, by móc swe plany realizować bez przeszkód i zahamowań, Teatr Nowy musi czym prędzej postarać się o powiększenie zespołu. Nawet siły młode wymagają krótkiego wyprzęgnięcia dla nabrania oddechu, a cóż dopiero mówić o siłach starszych, które, w dobrze zrozumianym własnym interesie, należy oszczędzać. Następnie Teatr Nowy nie zdoła uczynić zadość wymaganiom robotniczej Łodzi, jeżeli grać będzie w sali zdolnej pomieścić tylko 52o osób. Jest to socjalizacja teatru w zbyt homeopatycznej dawce, jeśli się zważy krociowe zapotrzebowanie robotniczej widowni. O tym winno pomyśleć w porę – więc zaraz – samo miasto. Na trudności w danej chwili bodaj największe napotyka jednak realizacja deklaracji zespołu w punkcie, w którym jest mowa o pragnieniu oparcia repertuaru przede wszystkim na sztukach współczesnych pisarzy, „zwłaszcza polskich”. Teatr Nowy, jako teatr o założeniach marksistowsko-leninowskich, jest teatrem realistycznym. Tymczasem – „konia z rzędem” temu, kto nam wskaże choć jedną sztukę polską w formacie wielkiego realizmu, zarówno w przeszłości, jak dzisiaj, - sztukę o problematyce najbardziej bliskiej człowiekowi pracy w Polsce Ludowej. Czerpanie tylko z cudzego dorobku, na razie wskazane i konieczne, na stałe – byłoby zawstydzające. Czy przyszły festiwal współczesnej polskiej twórczości dramatycznej ziści pokładane w nim nadzieje? – Na to trudno z góry odpowiedzieć. Jednak Państwowy Teatr Nowy i pod tym względem rozpoczął chwalebne usiłowania na własną rękę, przykład autorów radzieckich i czechosłowackich nie daje spać jego kierownikom. Czy wśród tysięcy widzów nowego teatru nie błyśnie samorodny talent, czy wśród rzesz polskiej młodzieży robotniczej nie objawi się dusza bratnia, pokrewna Korniejczukom i Kaniom? – Oczywiście, czemuż by nie. Więc Teatr Nowy wytęża w tym kierunku wzrok i słuch, wyciąga i pomocną dłoń. Jest teatrem, poszukującym „swego” autora. Oby znalazł go jak najprędzej!”. [19]
3o marca, czwartek. „ Przed premierą w Teatrze Nowym. Aleksander Korniejczuk i jego „Makar Dubrawa”. Aleksander Korniejczuk, jeden z czołowych współczesnych radzieckich autorów dramatycznych, urodził się w r. 19o5 na Ukrainie, jako syn mechanika kolejowego. Rewolucja Październikowa i towarzyszące jej przemiany wywarły silny wpływ na duszę młodego wówczas chłopca. Ojca rozstrzelali mu białogwardziści. Trzeba było wówczas pomyśleć samemu o zarobku na kawałek chleba. Pracuje więc kolejno u zduna, u dekarza, wreszcie – jako pomocnik przy naprawie taboru kolejowego. Wolne godziny spędza jednak nad książką i wciąż się uczy. Uczęszcza w Kijowie do szkoły robotniczej, gdzie prędko zwraca na siebie uwagę pilnością i próbkami pióra. Dostrzeżono w nim talent i umożliwiono mu wstąpienie na Wydz. Literacki Instytutu Powszechnego Nauczania. W r. 1928 pisze Korniejczuk pierwszą swoją sztukę, a w r. 1934 zdobywa po raz pierwszy nagrodę na konkursie państwowym. Dziś, jako autor „Pawła Kreczeta”, „Bohdana Chmielnickiego”, „Frontu” i „Makara Dubrawy” – że wymienię tylko pozycje najważniejsze – należy Korniejczuk do dramaturgów najczęściej grywanych we wszystkich teatrach Związku Radzieckiego, a nazwisko jego stało się głośne i za granicą. Jest Korniejczuk wielokrotnym laureatem Nagrody Stalinowskiej, członkiem Rady Najwyższej USRR, członkiem Ukraińskiej Akademii Nauk i prezesem Ukraińskiego Związku Pisarzy Radzieckich. Tak wielostronna działalność nie utrudnia mu jednak pracy twórczej, wręcz przeciwnie – pozwala mu na jak najściślejsze zespolenie się z radziecką rzeczywistością, z wszystkimi sprawami, nurtującymi jego wielką socjalistyczną ojczyznę. Z Ukrainą łączy go miłość synowska. Zna kraj swój do gruntu, jego przeszłość i teraźniejszość, gorąco kocha ziemię i ludzi. Lecz miłość ta nie przesłania mu ani na chwilę tego, co najważniejsze: wielkich celów przyszłości. Toteż obserwuje czujnie jak w pryzmacie duszy ukraińskiego ludu załamują się wszystkie najbardziej palące zagadnienia chwili, cieszy się i dumny jest z wielkich przeobrażeń i osiągnięć, nie przestając jednocześnie walczyć z przeżytkami i niedomogami, które jeszcze przezwyciężać należy. Czyni to w sposób nacechowany wiarą w człowieka. Stąd płynie jego optymizm, nie pozbawiony zdrowego ukraińskiego humoru i tkliwości dla kochanych ludzi, na których sprawy patrzeć umie jednocześnie okiem brata, towarzysza i wrażliwego poety. „Makar Dubrawa” jest pod tym względem sztuką dla Korniejczuka typową: jest ukraińska i bardzo radziecką, partyjną z ducha i pełną realistycznej prawdy. Przy tym wszystkim dużo w niej poezji, jak na twór szczerego artysty przystało. Rzecz dzieje się w Donbassie, czyli Donieckim Zagłębiu Węglowym. Dzieje rozbudowy Donbassu, katastrofa, jakiej uległ podczas wojny, i ponowna zwycięska odbudowa w okresie ostatniej Stalinowskiej pięciolatki – to jedna z najpiękniejszych i najbardziej emocjonujących kart historii Zw. Radzieckiego. Widz polski odczuje w pełni cały klimat ideologiczny sztuki, psychologię występujących w niej osób i poetyczny urok, promieniujący z uczuciowej atmosfery tego niezwykłego widowiska, Donbass – to miłość, ambicja i duma pracujących tam ludzi. – Wśród was urodził się i wychował Stachanow – przypomina towarzyszom w pewnym momencie bohater sztuki Makar Dubrawa. – Węgiel potrzebny tak, jak zwycięstwo nad białymi – powiedział kiedyś do górników tego Zagłębia towarzysz Stalin. I słowa Wodza Rewolucji zapamiętali sobie dobrze starzy donieccy górnicy, choć od czasu wypowiedzenia ich minęło lat z góra 3o. Tymczasem w dwóch sąsiadujących ze sobą kopalniach różnie się dzieje: „Głęboka” – przoduje i piszą o niej w gazetach, podczas kiedy słynna do niedawna „Gwiazda” – „wlecze się w ogonie i psuje rezultaty pracy całego Donbassu”. Winowajcą takiego stanu rzeczy jest naczelnik kopalni „Gwiazda” Paweł Kruglak, górnik tęgi, a nawet zasłużony, który jednak w ostatnich czasach haniebnie się opuścił. Rozpił się, zaniedbuje obowiązki, kopalnia jego pracuje bez planu, pełno w niej nieszczęśliwych wypadków, wydajność pracy zastraszająco zmalała. Co robić? – Najprościej byłoby usunąć szkodnika z partii, wyrzucić go na zbity łeb z pracy. Ale ludzie Donbassu rozumują inaczej, zwłaszcza stary górnik Makar Dubrawa, który jest duszą kolektywu. Nie dlatego, że jest on teściem Kruglaka, to nie ma nic do rzeczy. Makar pamięta tylko, że Kruglak był do niedawna dzielnym człowiekiem. Wyrzucić go i dobić – nie sztuka, trzeba wpierw spróbować go poprawić! Winowajca dostaje więc gorzką naukę, ale nauka ta nie idzie w las – Kruglak się poprawi. A zbiorowy wysiłek starych i młodszych towarzyszy w krótkim przeciągu czasu stawia podupadłą kopalnię znowu na nogi – „Gwiazda” znów po dawnemu zajaśniała przykładem pracy w całym Donbassie. W ten zasadniczy, ideologiczny nurt sztuki wplata autor szereg uzupełniających wątków, dopełniających i pogłębiających charakterystykę ludzi i środowiska. Bogata galeria oryginalnych postaci, sytuacje pełne dramatycznego napięcia i wartki, żywy dialog stanowią dalsze cenne zalety utworu”. [20]
2 kwietnia, niedziela. „ Makar Dubrawa. Sztuka w 3 aktach A. Korniejczuka. Rozpoczęliśmy wykonanie Planu 6-letniego pod znakiem Wiktora Markiewki, przodującego rębacza kopalni „Polska”, owocnego inicjatora długoterminowych zobowiązań produkcyjnych. Toteż Państwowy Teatr Nowy nie mógł dokonać trafniejszego wyboru nad pokazanie nam po „Brygadzie szlifierza Karhana” sztuki Aleksandra Korniejczuka „Makar Dubrawa. Ponieważ o sztuce samej i jej autorze pisałem już w felietonie poprzednim, mogę tym razem przejść od razu do omówienia wykonania. Zadanie, jakiego podjął się Teatr Nowy było trudne. Autor włączył w zasadniczy nurt ideologiczny wiele warstw ubocznych, by dać nam rozleglejszy obraz życia donbassowskich górników. Wykonanie wymaga więc dość licznego grona powołanych wykonawców. Autor nie rezygnuje oczywiście i ze strony wizualnej widowiska: scenografia winna unaocznić widzowi charakterystyczny obraz środowiska. Temu wymaganiu może sprostać tylko teatr posiadający odpowiednio głęboką scenę. Znane są nam jednak warunki Teatru Nowego. Pod względem dekoracyjnym inscenizacja ograniczyć się musiała do umownego niemal minimum (dekorował Józef Rachwalski). Jeżeli więc sztuka odniosła na premierze niezaprzeczalny sukces zasługa w tym tylko utalentowanego zespołu i umiejętnej reżyserii. Wykonawcy wczuli się dobrze zarówno w ideologiczną treść sztuki, jak i w atmosferę życiową odtwarzanego środowiska. Realia odtworzono na podstawie sumiennych studiów, to sprawdzić można na materiale fotograficznym, oryginalnych zdjęć z życia Donbasu, wystawionych w hallu teatru. Realizm utrzymano konsekwentnie zarówno w ogólnym toku akcji, układzie poszczególnych scen i grup zespołowych, jak i w stylu gry poszczególnych aktorów. Dzięki temu całe widowisko tchnie zżyciem i prawdą. Główny nacisk położono oczywiście na wydobycie na pierwszy plan ideologicznej strony utworu. Pod tym względem tłumaczy się on wyraźnie i jasno. Ale z równą prawdą oddano obraz życia, zgodnie z intencjami autora. Reżyserii zespołowej pod kierownictwem Janusza Warmińskiego i asystenta Dobrosława Matera należą się słowa zasłużonego uznania. Tytułowa postać Makara Dubrawy kreuje gościnnie Zbigniew Filus. By wydobyć całe bogactwo charakteru tego bohatera świata pracy, potrzeba gry w wielkim stylu. Kreacja Zbigniewa Filusa do tego poziomu nie sięga. Filus lepiej odtwarza prostotę, jowialność, dobroduszność i delikatność uczuć Dubrawy w stosunku do rodziny i otoczenia, niż emocjonalne momenty ideologiczne, tak ważne zwłaszcza w zakończeniu pierwszego i ostatniego aktu. Niemniej artysta stwarza w sumie postać bardzo pociągającą i przekonywującą. Jego Makar Dubrawa, jako komunista, towarzysz, robotnik, mąż, ojciec i przyjaciel posiada wiele momentów silnie przemawiających do duszy widza. Sympatyczną jego małżonkę przedstawia Bronisława Bronowska. Wykonawczyni tej roli pogłębi jeszcze niewątpliwie tę postać w ciągu dalszych przedstawień, dodając jej więcej rysów charakterystycznych, w jakie ta postać obfituje. Małżeńską parę Kruglaków inteligentnie i interesująco odtwarzają Adam Daniewicz i Antonina Gordon Górecka. Zarówno fazy moralnego załamania, jak i regeneracji Pawła oddaje Adam Daniewicz z psychologiczną prawdą i dużą siłą wyrazu. Antonina Gordon górecka w roli żony, zawiedzionej podwójnie, bo w uczuciach kobiety w wierze w wartość ukochanego człowieka przemawia do nas akcentami opanowanego przez dumę cierpienia i tłumionego nakazem woli uczucia. Wierzymy też w jej ideowość i powołanie do wykonywanego zawodu. Spośród postaci reprezentujących świat pracy, drugie miejsce po Makarze Dubrawie przypada w sztuce Konradowi Topoli. Wzorowy komunista, pracownik o ambicji stachanowskiej, jako człowiek jest Konrad naturą zamkniętą w sobie, chowającą osobiste uczucia w sercu na dnie. Ambitny i nieśmiały, łatwo dający się ująć dowodami życzliwości ludzkiej, natychmiast odzyskuje krytycyzm, gdy poczuje fałsz i nieuczciwość. Tyle, i więcej, dowiadujemy się o charakterze tej postaci z udanej interpretacji Wojciecha Pilarskiego. Plastyczne i wyraźnie zarysowane charaktery pokazują nam również w rolach starych górników: Jan Zieliński, Zdzisław Suwalski i Wacław Kowalski, zwłaszcza w dobrze zagranych scenach obrazu drugiego i trzeciego. Dużo wyrazu i humoru posiada zwłaszcza scena imaginacyjnej rozmowy i dyskusji z ministrem. Trudną rolę 13-letnie dziewczynki Anki, córki Konrada, gra z powodzeniem Danuta Mancewicz. Dziecko chowane bez matki, cierpiące na uraz swej „rudowości”, o silnie rozbudzonej wyobraźni, temperamencie nieopanowanym – przeobraża się pod wpływem dowodów dobroci otoczenia, staje się wdzięcznym i tkliwym. Danuta Mancewicz wszystkie rysy charakteru Anki oddaje wiernie przy koniecznym zachowaniu pewnej konwencji ze strony widza, potrzebnej zawsze, kiedy role dzieci grają osoby starsze. Rolę Artema, syna Dubrawy, gra prosto i naturalnie Kazimierz Dejmek. Postać łotra Semenki, niedobitka okupacyjnych wpływów, zdrajcy, deprawatora i złodzieja, ukrywającego się pod maską sługusa i pochlebcy plastycznie odtwarza Janusz Kłosiński. Bardzo malowniczą i pełną życia postać chłopki z kołchozu daje nam Barbara Rachwalska, wnosząc do przedstawienia dużo pogody i serdecznego ciepła (pieczone prosię, pierożki „bez witamin” i wogóle „co rośnie” w kołchozie – swoją drogą!). Bogatej galerii pełnych życia postaci dopełniają dwaj młodzi robotnicy: Gawryła i Trofim, oraz dwie wiejskie dziewczyny: Hala i Marta, pracujące kontraktowo w kopalni, ale gotowe tam zostać na zawsze, ulegając głosowi uczucia. Zachody miłosne krańcowo różnych w zestawieniu usposobień, spory i ambitne gesty, potraktowane z humorem przez autora, z humorem odtwarzają: Bohdana Majda, Hanna Billing, Tadeusz Minc i Gustaw Lutkiewicz. Przeżytkowy już typ „służącej” pochodzenia wiejskiego o dobrej charakterystyce zewnętrznej pokazuje nam Janina Darczewska. Sztuka okraszona humorem przez samego autora znajduje sceniczny wyraz w humorze i werwie wykonawców, co stanowi jeszcze jeden i to nie małej wagi plus przedstawienia. Pogodnego nastroju dodają piosenki ludowe w opracowaniu I. Sikiryckiego (teksty) i A. Tarskiego (muzyka). Szkoda, że przekład Zofii Olchowskiej nie oddaje wszystkich barw i subtelności języka Korniejczuka, a miejscami budzi jeszcze poważniejsze zastrzeżenia”. [21]
14 maja, niedziela. „Wielki dzień Teatru Nowego. Do wielotysięcznej rzeszy osób, które oglądały i podziwiały „Brygadę szlifierza Karhana” w Łódzkim Teatrze Nowym, dopisać należy ambasadora Czechosłowacji Piszka, attaché kulturalnego ambasady czechosłowackiej Niehwatala, dyrektora Narodowego Teatru w Budapeszcie Varkonyi, reżysera węgierskiego Bán. Na wczorajszym przedstawieniu prócz nich obecni byli: min. Sokorski, gen. dyr. Teatrów, Filharmonii i Oper Borowy oraz vicedyr. Csato. W związku z przyjazdem gości, wczorajszy spektakl „Brygady Karhana” zamienił się w serdeczną manifestację przyjaźni polsko-czeskiej. Po przedstawieniu przemawiał ambasador Czechosłowacji Piszek w imieniu min. Kopeckiego. Ambasador złożył gratulacje zespołowi Teatru Nowego, wyrażając uznanie dla jego pracy na drodze do budowy socjalistycznego teatru. Dziękując za wystawienie sztuki czeskiego autora-robotnika, ambasador wręczył zespołowi upominki przesłane przez min. Kopeckiego. Swoje przemówienie amb. Piszek zakończył życzeniami dalszych sukcesów i serdecznym ucałowaniem obu Karhanów: Pilarskiego i Dejmka. Podziękował za wręczone upominki Kazimierz Dejmek, wznosząc na zakończenie okrzyk: Niech żyje i krzepnie przyjaźń obu naszych republik – Polskiej i Czechosłowackiej!”.
Sokorski Włodzimierz (2 lipca 19o8, Aleksandrowsk – 2 maja 1999, Warszawa). Komunistyczny generał, pisarz, dziennikarz, działacz polityczny i społeczny, minister kultury i sztuki, przewodniczący Radiokomitetu, poseł. Członek Komunistycznej Partii Polski i PZPR. Jako minister kultury i sztuki odpowiadał za wprowadzenie doktryny socrealizmu jako obowiązującej.
1 sierpnia, wtorek. „ Dlaczego najtańszy w Polsce teatr nie mógł zapełnić widowni? – Za mało czasu poświęciliśmy dotychczas teatrowi po tej stronie rampy – powiedział, wskazując na widownię, kierownik artystyczny Teatru „Nowego” K. Dejmek przed próbą generalną sztuki „Bohaterowie dnia poprzedniego”. Po tej samokrytyce nastąpiło kilka cyfr. Widownia Teatru Nowego jest niewielka, posiada zaledwie 5oo miejsc. Podczas przedstawień „Brygady szlifierza Karhana” oraz „Makara Dubrawy” nawet te skromne 5oo miejsc nie były w pełni wykorzystane. [...] A przecież Teatr Nowy jest najtańszym teatrem w Polsce z repertuarem przeznaczonym dla ludzi pracy. Grane dotychczas sztuki stały na bardzo wysokim poziomie. Dlaczego więc w 6oo tysięcznym robotniczym mieście nie zdołano rozprowadzić 5oo biletów? Kazimierz Dejmek uderzył się w piersi w imieniu załogi Teatru Nowego twierdząc, że nie zdołała ona nawiązać odpowiedniego kontaktu z widownią, nie postarała się o zainteresowanie mas robotniczych granymi sztukami, za małą uwagę zwróciła na propagandę. Czy jednak należy tu winić tylko zespół artystyczny Teatru Nowego? Nie. Odpowiedzialność za dotychczasowy stan rzeczy ponoszą w równej mierze związki zawodowe i rady zakładowe, które nie umiały rozprowadzić wśród tysięcznych rzesz ludzi po kilkaset biletów dziennie. Teatr Nowy, ze swej strony chcąc naprawić dotychczasowy błąd, wystąpił z propozycją zastosowania nowej formy rozprowadzania biletów za pomocą abonamentów. Abonamenty mogłyby być miesięczne, kwartalne, roczne czy półroczne. Każdy abonament zawierałby codzienny jeden bilet dwuosobowy w ustalonym rzędzie i krzesłach. Rada Zakładowa zakupując abonamenty sprzedawałaby każdego dnia te dwa bilety. Naturalnie ilość zakupywanych abonamentów nie byłaby ograniczana. Ceny biletów abonamentowych byłyby następujące: rząd 1-9 i 1 rząd balkonu 18o zł., rząd X-XVI 13o zł., rząd XVII – XX 8o zł. i XXI – XXIII 6o zł. Na abonamenty przewiduje się 45o miejsc. 5o miejsc pozostałyby codziennie do dyspozycji kasy. Wydaje się, że propozycja Teatru Nowego jest słuszna i w praktyce na pewno zda egzamin. (Kas)”.
6 września, środa. „ Autor „Brygady szlifierza Karhana” Vasek Kania w Łodzi. Dziś przybywa do Łodzi znakomity robotniczy pisarz czechosłowacki Vasek Kania w towarzystwie czeskich pisarzy. Vasek Kania – jest autorem znanej u nas sztuki „Brygada szlifierza Karhana”, za wspaniałe wykonanie której zespół Teatru Nowego został odznaczony orderem „Sztandar Pracy”. Na tle tej sztuki został nagrany nowy film polski pt. „Dwie Brygady”. Nasi goście zwiedzą Wytwórnię Filmów Fabularnych w Łodzi, oraz wezmą udział w pokazie filmu „Dwie Brygady” w kinie „Polonia”, po którym Vasek Kania wygłosi przemówienie do przedstawicieli łódzkiego świata pracy. W dniach 7 i 8 bm. Vasek Kania będzie gościem zespołu Państwowego Teatru Nowego. Robotnicza Łódź wita całym sercem przybycie pisarza-robotnika zaprzyjaźnionego narodu”.
Vašek Kâňa (Kania), (ur. 19o5). Czechosłowacki pisarz-robotnik. Urodził się „w rodzinie pastucha dworskiego. Po śmierci ojca, który zginął na wojnie pod Krakowem, pomagał matce w utrzymaniu ośmiorga rodzeństwa. Gdy ukończył dwie klasy szkoły wydziałowej. „Opieka nad sierotami po poległych” wysłała go zamiast na obecne studia, do fabryki na naukę ślusarstwa. W fabryce tej nie znalazł on należytej opieki i właściwego kierunku, uciekł więc, a schwytany, odstawiony został w kajdankach do domu poprawy. Wprawdzie w domu poprawczym nauczył się ślusarki, ale wyszedł z niego mając mocno nadszarpnięte zdrowie. Jedyną bowiem metodą wychowawczą było bicie i głodzenie. Przez długi czas w okresie kryzysu gospodarczego Kania był bez pracy. W roku 193o zaczął pisywać opowiadania i reportaże do prasy komunistycznej. Początkowe prace pisarskie to: „Prasiviec”, „Dwa lata w domu poprawczym”, „Zakarpacie”, „Nienawidzę” i inne. Do 1944 roku Vasek Kania pracował w fabryce, a po wyzwoleniu powrócił do niej i wstąpił do Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Mówiąc o swej sztuce Vasek Kania powiedział: „Ludzie, których przedstawiłem w „Brygadzie szlifierza Karhana to nie wymyślone postacie, to ludzie, z którymi pracowałem, i poznałem ich wysiłki w budowie lepszego jutra. Takich ludzi na pewno nie brak i w Polsce Ludowej. W krajach budujących ustrój socjalistyczny, wielu ludzi przeżywa jednakowe przemiany psychiczne, przeprowadzając nieraz ciężką walkę z nawykami z okresu kapitalistycznego. (cj)”.
7 września, czwartek. „ Piece martenowskie na scenie. Nowa premiera w Państwowym Teatrze Nowym. Przesadziłem nieco w tytule. W Teatrze Nowym nie pokazują nam pieców martenowskich na scenie. W sztuce młodej aktorki węgierskiej Ewy Mandl „Bohaterowie dnia powszedniego”, którą Teatr Nowy rozpoczął swój nowy sezon jesienny, „występuje” tylko piec jeden – i to ukryty skromnie za kulisami, niemniej wystarcza on w zupełności dla wytworzenia w teatrze sugestii artystycznej i wciągnięcia widowni w atmosferę pracy hutniczej, życia robotników, ich walki o nowe kadry i realizację planów produkcyjnych. Ewa Mandl jest poetką pracy i socjalistycznego nurtu życia, w „Bohaterach dnia powszedniego” udało się jej więc skojarzyć prawdę, z postulatami ideologicznymi socjalizmu i tchnieniem poezji, reszty dopełnia teatr. Zasadniczy wątek akcji jest prosty i mało skomplikowany: - Jako odpowiedzialny za produkcję, wstydzę się, że stoimy w miejscu. Często, kiedy spotykam towarzyszy z innych zakładów, to nie wiem, co mam im powiedzieć. Już od czterech miesięcy stoimy na 1o1 procent i ani kroku naprzód – mówi na wstępie Rokus, jeden z najmłodszych lecz najzdolniejszych pracowników przy martenie. – Piec tyle wytapia, ile pomieści surowca. To jest prawda. Prędzej też nie potrafi wytopić, żebyśmy nawet na głowach stawili – oświadcza stary robotnik Jan, zatrudniony jako „wsadowy”. A że piec jest obliczony na „wsad” 3o-tonowy, więc rada trudna. Nad usprawnieniem wydajności pieca łamią sobie głowy wszyscy do najdzielniejsi pracownicy. Sprawa ta nie daje spać zwłaszcza młodemu dyrektorowi Jankowi Daunai, zaawansowanemu za sprawność i dzielność z prostego robotnika na to stanowisko. – W innych działach naszych zakładów podnieśliśmy produkcję na 12o procent, na 13o procent. I tylko tutaj, przy piecach, gdzie znam wszystko jak własną kieszeń, właśnie tutaj stoimy w miejscu, jakby te 1o1 procent były zaczarowanym murem – dzieli się swą troską z towarzyszami – robotnikami. – A co było, gdyby, gdyby zamiast 3o ton załadować 35 ton? – przychodzi mu do głowy. Czy piec w drobny mak się rozleci… A gdzie będziemy spuszczali? Przecież nasze kadzie są tylko na 3o ton – rozważę trudności stary wsadowy. Ale myśli Dunaiego nie daje się już powstrzymać: – Dlaczego ma się rozlecieć? Już nasza w tym głowa, żeby wytrzymały. Inaczej przygotujemy wsad, inaczej będziemy ładować…, Kadź powiększymy. Taka jest ekspozycja. I eksperyment się udał. Ładując według zracjonalizowanych zasad i po przebudowie kadzi zyskano na jednym piecu 3o ton stali dziennie, co uczyniło 1oooo ton rocznie! Lecz sprawa nie poszła od razu łatwo i gładko. Racjonalizatorzy przełamywać wpierw musieli wiele oporów ze strony naczelnego inżyniera i małodusznej części załogi. Drugim wątkiem akcji, ubocznym, lecz nie mniej ważny jest zagadnienie kadr. Partia zabiera np. od pieców młodego, zdolnego hutnika i kieruje go do szkoły oficerskiej. – Dobrze pracowałeś, dobrze wywiązywałeś się ze swych partyjnych obowiązków, ufamy i wierzymy, że i gdzieindziej, na innym stanowisku potrafisz być dobrym towarzyszem partyjnym… Będziesz w naszej ludowej armii reprezentował nasze marteny – mówi do hutnika Rokusa Toth, sekretarz organizacji partyjnej. Lecz i ta akcja napotyka na opory. – Chcielibyście, żeby i tutaj praca szła jak po maśle i jednocześnie żebyśmy zasypywali swoimi ludźmi różne urzędy, placówki, milicję i wojsko – sprzeciwia się Tothowi kadrowy Werner – Daliśmy wam już czterdziestu ludzi z naszej stalowni. Czterdziestu! – A my potrzebujemy tysięcy – replikuje sekretarz organizacji partyjnej – Czy mam wam przypominać – Wam, aktywiście, ile naszych ludzi potrzebnych jest do pracy. W naszych ministerstwach, naszej administracji, w naszym wojsku? Kto ma tam iść, jeśli nie nasi towarzysze? Nasza przyszłość zależy od kadr, od tego, czy potrafimy znaleźć dość ludzi do walki. Towarzysz Stalin powiedział, że klasa robotnicza jest pełna świeżych, niewyczerpalnych możliwości i zdolności, a wy upieracie się, że nie potraficie dać nam więcej ludzi? Mocną stroną sztuki są postacie, typowe dla środowiska, w którym toczy się akcja. Autorka, zanim napisała sztukę, poszła na parę miesięcy do zakładów przemysłowych w Csepel i pracowała tam co dzień jak każdy z robotników na różnych robotach przy piecach martenowskich. Ewa Mandl jest modą dwudziestokilkuletnią kobietą. Oto co mówi o sobie: „Pisać zaczęłam dopiero po wojnie. „Bohaterowie dnia powszedniego” to moja druga sztuka. Na pisarkę wychowały mnie dopiero te niezwykłe, imponujące zmiany jakie zaszły w naszym kraju po wyzwoleniu, a zwłaszcza walka naszej Partii, jej wspaniałe osiągnięcia, jej wskazania i nauki. A oto kilka wymownych zdań z trzeciego listu „Od zespołu do widza”, wyjętych z ostatniego programu Państw. Tetru Nowego: „Po „Brygadzie szlifierza Karhana” i „Makarze Dubrawie” mieliśmy dużo kłopotów z wyborem trzeciej z kolei sztuki. Po czeskiej i radzieckiej chcielibyśmy wystawić sztukę polską. Domagaliśmy się wspólnie (z widzami Teatru Nowego) i domagamy się, aby pisarze polscy zaczęli takie sztuki tworzyć… Nie znaleźliśmy do tej pory sztuki polskiej, mówiącej realnie o Waszym życiu… Zdecydowaliśmy się ostatecznie na „Bohaterów dnia powszedniego”. Dlaczego?”. Na to pytanie odpowie ze sceny sama sztuka”. [22]
9 września, sobota. „Bohaterowie dnia powszedniego” sztuka w trzech aktach Ewy Mandi. Po wielkim sukcesie „Brygady szlifierza Karhana” i „Makara Dubrawy” Państw. Teatr Nowy wystawił trzecią z kolei sztukę, osnutą na tematyce z życia robotników. „Bohaterowie dnia powszedniego” młodej węgierskiej autorki Ewy Mandi zaznajamiają nas tym razem z pracą i dążeniami współczesnych hutników węgierskich. Autorka, przed napisaniem sztuki wystudiowała dokładnie środowisko pracy w stalowni Csepel pod Budapesztem, gdzie osobiście była zatrudniona przez szereg miesięcy na różnych robotach przy piecu martenowskim. – To co napisała tow. Mandi, jest prawdziwe, bo była tu z nami, żyła z nami, pracowała z nami, poznała nasze kłopoty i troski, radości i wzloty – stwierdzają zgodnie robotnicy z Csepel, z których większość oglądała już przedstawienie sztuki w teatrze i wyraża się o niej z najwyższym uznaniem. Opinię tę potwierdzi niewątpliwie i nasz świat pracy po zobaczeniu przedstawienia w Teatrze Nowym, nie tylko bowiem tematyka zasadnicza, ale i zagadnienia chwili takie jak racjonalizacja metod i sposobów pracy, sprawa organizacji kadr oraz przezwyciężenia oporów, napotykanych na drodze wiodącej ku socjalizmowi, są nam nadzwyczaj bliskie. Kiedy szedłem do teatru spokojny byłem o wykonanie sztuki pod względem aktorskim. Znając ideologiczne nastawienie zespołu, jego sumienność, pracowitość i zapał, spodziewałem się osiągnięć pozytywnych zwłaszcza, iż wiadome mi było, że przygotowaniu „Bohaterów” poświęcono wiele miesięcy. Odczuwałem natomiast lekki niepokój o rozwiązania strony scenograficznej: jak wybrną tym razem z trudności wynikających wciąż z rozmiarów malutkiej i płytkiej scenki, czy będą w stanie zasugerować widowni środowisko pracy hutniczej? Przypuszczam, że w obawach swych nie byłem odosobniony, dzieliło je zapewne wielu bywalców i wielbicieli Teatru Nowego. Toteż przyjemnie zostaliśmy zaskoczeni, kiedy po rozsunięciu kurtyny oczom naszym ukazała się monumentalnych rozmiarów (tak!) hala o dwóch kondygnacjach wyposażona w mnóstwo rekwizytów, przemawiających do oka swym realizmem. Za tę plastyczną inscenizację należało się projektodawcy i „przezwyciężycielowi” Józefowi Rachwalskiemu brawo przy otwartej kurtynie. Sztukę Ewy Mandl w polskim przekładzie Adama Bahdaja, opracowali pod względem dramaturgicznym Kazimierz Dejmek i Janusz Warmiński, reżyserował Janusz Warmiński. Zarówno reżyser, jak i wykonawcy są żarliwymi wyznawcami socrealizmu w teatrze i dążą wytrwale do opanowania realistycznego stylu gry. Pochlebiałbym teatrowi, twierdząc, że ideał ten osiągnięto już bez reszty. Droga na szczyt jest mozolna i długa, od przedstawienia do przedstawienia przekonujemy się jednak naocznie jak też każdą nową realizacją zbliża się do upragnionego celu. W wykonaniu „Bohaterów dnia powszedniego” pokazano na bardzo wysoki poziom gry zespołowej. Sprawy logicznego układu sytuacji obsady ról, plastyki poszczególnych postaci i trafność ich charakterystyki wydają się być w tym przedstawieniu dopełnieniem warunków nieodzownych – „conditio sine qua non”, wysiłek główny skierowano natomiast na upłynnienie i zdynamizowanie wewnętrznego nurtu akcji, w który włączają się z wielkim przejęciem wszyscy wykonawcy. W ten sposób coraz mniej odczuwa się na scenie obecność aktora, który staje się odtwarzaną postacią i zapomina się o teatrze, który staje się życiem samym. Jeżeli jeszcze nie wszystkim bez wyjątku wykonawcom udaje się to trudne zadanie, to w każdym razie dążenie do takiego stylu gry jest już powszechne i należycie uświadomione. Po takiej generalnej ocenie mniej ważne wydaje się „wystawianie stopni” poszczególnym aktorom. Kolektyw aktorski Teatru Nowego nie przywiązuje do tego wagi, niemniej trudno recenzentowi pominąć w sprawozdaniu choć wymienienie nazwisk tych spośród wykonawców, którzy wkładem swej pracy i talentu przyczyniają się do ogólnego powodzenia. Tym razem wymieniłbym na pierwszymi miejscu Tadeusza Minca, odtwarzającego z dużą bezpośredniością i prawdą postać robotnika Pintera, dobrego pracownika, lecz nie rozbudzonego jeszcze społecznie, który dopiero pod wpływem otoczenia, a zwłaszcza umiejętnego oddziaływania sekretarza organizacji partyjnej, przeobraża się w pełnowartościowego aktywistę. Stanisław Łapiński, coraz powściągliwszy w grze dla widowni, daje w roki starego „wsadowego” Jana sympatyczną postać starego robotnika, jowialnego i dobrodusznego, przezwyciężającego z powodzeniem rutynistyczne nawyki myślenia i dającego się porwać zapałowi młodych racjonalizatorów. Kazimierz Dejmek ze skupieniem i siłą przekonania gra rolę młodego dyrektora stalowni, zaawansowanego na to stanowisko z prostego robotnika. Ideowość, energia w działaniu, nieustępliwość, zapał, poczucie sprawiedliwości – łączy z niewymuszoną serdecznością w stosunku do dawnych towarzyszy od martena. Ujmującego swą prostolinijnością i zdyscyplinowaniem partyjnym młodego hutnika Rokusa z powodzeniem odtwarza Gustaw Lutkiewicz. Na prawdziwy kunszt bezpośredniości i prostoty zdobywają się Wojciech Pilarski (syn) i Janusz Warmiński: pierwszy w roli sekretarza organizacji partyjnej, drugi w roli młodszego inżyniera. Jeszcze jedną odmianę nieśmiertelnego typu „żołnierza samochwała” realizuje z przejęciem się, lecz z tendencją do powściągliwości i unikania wybujałej szarży Janusz Kłosiński. Szczerością tchnąca postać kobiety, która ambitnie pokonuje trudności „męskiej” pracy przy piecu martenowskim stwarza Barbara Rachwalska. Do poziomy gry wymienionych dostrajają się z powodzeniem i pozostali wykonawcy: Adam Daniewicz, Jan Zieliński, Dobrosław Mater, Stanisław Skolimowski, Janina Draczewska, Józef Łodzyński, Zdzisław Suwalski, Wacaw Kowalski, Bogdan Baer, Leopold Szmaus, Mieczysław Wald i Edward Wichura. Przedstawienie „Bohaterów dnia powszedniego” poziomem wykonania godnie kontynuuje tradycje „Brygady szlifierza Karhana”, poczytać je też należy za nowe poważne osiągnięcie Teatru Nowego na drodze od teatru socjalistycznego”. [23]
1o września, niedziela. „Sprawa dnia. Naprawdę nowy… - Teatr Nowy – to nie tylko nazwa. Wszystko tam jest nowe, świeże, inne niż niegdyś – i sztuki, i styl pracy zespołu, i sposób rozprowadzania biletów, i sposób sprzedawania programów, i widownia, i nawet foyer. Foyer ma tam specjalne zadanie: stwarza potrzebną atmosferę. Artystyczne fotografie fragmentów hut, fotografie hutników przy pracy, portrety przodowników, racjonalizatorów, zbliżają nas, łodzian, którzy o pracy hut mają zaledwie blade pojęcie, do środowiska, w jakim rozgrywa się akcja sztuki. Specjalna gablotka ze zdjęciami hutnictwa węgierskiego jest dalszym przęsłem pomostu łączącego publiczność teatralną z terenem, na jakim powstała sztuka. Portrety Tekli Kowalskiej – inicjatorski współzawodnictwa pracy w hucie „Zygmunt”, Julii Sip, czołowej przodownicy pracy w hucie „Balidon”, odznaczonej orderem Sztandaru Pracy I klasy, Władysława Truchana – czołowego racjonalizatora huty „Kościuszko”, zdobiące ściany foyer, kosze kwiatów – nie od „mecenasów sztuki” czy prywatnych „wielbicieli”, lecz od przodowników pracy i naczelnej dyrekcji CZPH oraz od Stowarzyszenia Inżynierów Techników Hutnictwa – usprawiedliwiają w zupełności nazwę Teatru Nowego, nowego w najlepszym tego słowa znaczeniu”.
24 września, niedziela. „Pokoi sublokatorskich dla aktorów poszukuje Państwowy Teatr Nowy. Oferty: Daszyńskiego 34, tel. 181-34”.
11 listopada, sobota. „Przed premierą w Teatrze Nowym. Państwowy Teatr nowy w Łodzi przygotowuje wystawienie sztuki pt. „Zwycięstwo”, której autorem jest młody aktor i reżyser tego teatru, Janusz Warmiński. Treścią „Zwycięstwa” są dzieje walski stoczonej w pewnej wsi na Ziemiach Zachodnich przez biedotę wiejską przeciwko grupie kułaków, usiłujących przeszkodzić założeniu spółdzielni produkcyjnej. Aby cel ten osiągnąć, bogacze wiejscy chwytają się wszelkich środków, aż do gróźb i zamachów na inicjatorów spółdzielni. Mimo tych wszystkich przeszkód zwolennicy spółdzielni tryumfują: spółdzielnia produkcyjna powstaje w dniu 22 lipca. Chłopi nadają jej nazwę „Zwycięstwo”. Sztuka nosi cechy całkowitego autentyzmu. Fakty, składające się na jej akcję, istotnie miały miejsce w pierwszej połowie 195o r. we wsi Rozgard pod Elblągiem. Walkę o spółdzielnię zainicjowała Antonina Pietrzak, córka b. fornala dworskiego, która występuje w sztuce pod własnym nazwiskiem. Autentyczne są również postacie męża Pietrzakowej, sołtysa, sekretarza Komitetu Gminnego PZPR. Autor sztuki przebywał przez dłuższy czas we wsi Rozgard, gdzie zapoznał się z dziejami spółdzielni produkcyjnej. Teatr Nowy rozpoczął już próby „Zwycięstwa” pod kierunkiem autora”.
Janusz Warmiński (3o września 1922, Warszawa – 2 listopada 1996, Warszawa). Aktor, reżyser, dyrektor Teatru Ateneum w Warszawie, który uczynił jednym z ważniejszych miejsc na mapie teatralnej Polski. Żołnierz AK. Jeden z założycieli Teatru Nowego w Łodzi, gdzie zadebiutował jako reżyser przedstawieniem „Makar Dubrawa”. Autor i reżyser sztuki „Zwycięstwo”.
19 listopada, niedziela. „Zebrania i odczyty. [...] W sali Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34), o godz. 1o konferencja wyborcza Ligi Przyjaciół Żołnierza”.
28 grudnia, czwartek. „Jak powstała sztuka „Zwycięstwo”. Jeszcze przed premierą „Brygady szlifierza Karhana” planowaliśmy wystawienie, jako drugiej pozycji, sztuki o wsi. Byłaby to najkonsekwentniejsza realizacja linii repertuarowej i zadania, jaki sobie postawił nasz teatr. W cosobotnich rozmowach z widzami wypytywano nas, co zamierzamy wystawić po „Karhanie”. – Pokażcie nam teraz walkę o socjalistyczna wieś, o naszą wieś. – Zagrajcie sztukę polską o nas, o naszym życiu. Te żądania padały nieustępliwie przez cały rok. Niestety byliśmy bezradni. Sztuk polskich mieliśmy bardzo mało – o wsi żadnej. Rozpoczęliśmy więc poszukiwania za autorem. Chcieliśmy mieć sztukę napisaną specjalnie dla naszego kolektywu. Udało nam się przeprowadzić kilka ciekawych prób, ale powodzenie było tylko częściowe. Tymczasem po burzliwych zmaganiach rodziła się nowa wieś. A sztuki nie było. Z pomocą przyszedł przypadek. W sierpniu bieżącego roku jechałem na urlop. W Gdańsku kupiłem stos gazet. Czekała mnie kilkugodzinna jazda autobusem. Dla zabicia czasu czytałem wszystkie dzienniki od deski do deski. Naraz w „Głosie Wybrzeża” z dnia 1 sierpnia natrafiłem na niezwykle interesujący artykuł o powstaniu spółdzielni produkcyjnej w Rozgardzie. Spółdzielnię jako symbol zwycięstwa biedniaka nad bogaczem nazwano „Zwycięstwo”. Walka była bardzo zażarta. Wspaniały materiał na sztukę. Tak… Materiału nie brak. Prawie w każdym numerze „Trybuny Ludu”, „Trybuny Wolności” czy „Trybuny Robotniczej” można znaleźć szkic sztuki. Właśnie… Jakby jaki literat zabrał się do tego artykułu, pojechał w teren – byłaby sztuka dla nas. A tak? Zresztą nie ma co o tym myśleć… Ale sprawa spółdzielni w Rozgardzie nie dawała mi spokoju. Co chwila brałem do ręki „Głos Wybrzeża” i czytałem od nowa o „Zwycięstwie”. Minął tydzień. Wciąż myślę o „Zwycięstwie”. Ileż takich „Zwycięstw” już założono, ile powstaje. Ile cichego, codziennego bohaterstwa o upragnioną sprawiedliwość społeczną. Odcinek frontu jest wyjątkowo trudny. Włączyć się w tę walkę i pomóc. Wiem, że to jest ambicja całego kolektywu. To musi stać się naszym hasłem. Sztuka, by spełniła swoje zadanie musi być napisana jak najszybciej. Decyduję się. Będę pisał sam. Trzeba spróbować. Artykuł z „Głosu Wybrzeża” ułatwia mi wyjątkowo zadanie, jest pisany „dramaturgicznie”. Zabieram się do robot. Wyznaczam ideę sztuki: walka o nową, socjalistyczną wieś. Tematem będzie założenie spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo”. Tak, ten temat umożliwi mi pokazanie walki klasowej w jej najostrzejszym przebiegu. Spółdzielnie produkcyjne oznaczają likwidację najliczniejszej warstwy wyzyskiwaczy. Nic dziwnego, że stawiają tak rozpaczliwy opór. Trzon akcji opieram na autentycznych wypadkach w Rozgardzie. Należy je jednak ująć jak najbardziej typowo, nie ograniczając się jedynie do udramatyzowania wydarzeń poprzedzających założenie spółdzielni. Uchwycenie najtypowszych zjawisk, związanych z zagadnieniem ruchu spółdzielczego jest zadaniem bardzo skomplikowanym. Oto jaki przebieg ma ta sprawa w rzeczywistości. „Przeciw ruchowi spółdzielczemu toczy się dziś u nas najzacieklejsza walka ideologiczna, propagandowa i organizacyjna, w toku której udaje się jeszcze wrogowi pociągnąć za sobą tu i ówdzie część chłopstwa średniorolnego oraz najbardziej zacofane i zaczadzone fanatyzmem elementy ludności. Opór bogaczy wiejskich i związanego z nimi podziemia sięga w tej walce do metod terroru, skrytobójstwa, sabotażu, dywersji, szkodnictwa, podpalań, rabunku i niszczenia mienia społecznego, w czym pomaga i do czego pobudza również akcja dywersyjna, sabotażowa i szpiegowska, organizowana przez nasadzone z zewnątrz agentury imperialistyczne. Wykorzystując ciemnotę i nieświadomość części mas pracujących, wróg posługuje się w tej walce również metodami najpodlejszego oszustwa, zastraszania, plotki, bałamucenia, rozwijając szczególnie intensywnie tego rodzaju akcję wśród młodzieży i kobiet”. (Z art. tow. Bieruta „Nowe Drogi”, 5/23). To musi być pokazane w sztuce. Następują dni uciążliwej pracy. Wreszcie, miałem gotową pierwszą wersję sztuki „Zwycięstwo”. Do pierwszej próby mam zaledwie trzy tygodnie czasu. Jadę do Rozgardu. Pierwszy sekretarz Komitetu Powiatowego w Elblągu – tow. Ornoch zrozumiała odrazu, o co mi idzie. Sztuka bardzo ją zainteresowała. – Pomogę wam, towarzyszu, we wszystkim. Zaraz zawiozą was do Pietrzakowej. Jedziemy samochodem. Tow. Ornoch opowiada mi o Rozgardzie i innych wsiach. Wali się na mnie bogaty materiał, że zaczynam wątpić, czy dam sobie z nim radę. Jak odtworzyć tę imponującą walkę o nową wieś w ramach sztuki teatralnej? Obserwuję tow. Ornoch. Ciekawa postać. Jeszcze rok temu zwykła robotnica. Dziś jeden z najlepszych sekretarzy K.P. Już o niej słyszałem. Jest wychowanką Centralnej Szkoły P.Z.P.R. w Łodzi. Pochodzi ze starej KKP-owskiej rodziny. Pracuje na tym terenie zaledwie od miesiąca, a już stała się postrachem kułactwa. Zatrzymujemy się przed „Samopomocą Chłopską” w Rozgardzie. W Samopomocy pracuje Antonina Pietrzak, inicjatorka spółdzielni „Zwycięstwo”. Moja bohaterka. Czuję się jak przed premierą w teatrze. Jak ona wygląda? Czy to co napisałem, będzie właściwie oddawało tutejsze wypadki? – Poczekajcie tu, towarzyszu – mówi tow. Ornoch – uprzedzę Pietrzakową o waszym przyjeździe. Rozglądam się po okolicy. Więc to tutaj… typowa pomorska wieś. Nie widać prawie nikogo. Wszyscy w polu. Panuje spokój. Ale jakże pozorny. Tu toczy się zacięta bitwa, jak w setkach polskich wsi o szczęśliwe jutro naszego chłopa. – Towarzyszu, poznajcie się. Przede mną stoi drobna, uśmiechnięta kobieta. To ona? Moja Pietrzakowa? Taka niepozorna? Zaczynamy rozmowę o celu mojego przyjazdu. Tow. Pietrzakowa opowiada mi o sobie, o swojej wsi, o założeniu spółdzielni. Oglądam starą studnię, do której chcieli ją wrzucić kułacy. – Nie dałam się – mówi Pietrzakowa – nie ustąpiłam. Bogacze myśleli, że jak mnie zabiją to zastraszą wieś. A tymczasem chłopi, po zamachu na mnie, zaczęli garnąć się do spółdzielni. Zrozumieli, kim jest kułak. Dzięki temu mogliśmy przyśpieszyć założenie „Zwycięstwa”. Ale to nie koniec walki. Na każdym kroku podstawiają nam nogę, tylko teraz nie jestem sama… Zwyciężymy. Tak… to moja Pietrzakowa. – O, popatrzcie, idzie Wróbel, pierwszy kułak we wsi… Wróciłem do Łodzi. Pobyt w Rozgardzie wpłynął decydująco na kształt sztuki. 4 września rozpoczęliśmy próby do „Zwycięstwa”. [24]
3o grudnia, sobota. „Zwycięstwo Teatru Nowego. „Zwycięstwo” – słowo to krzyczy z biało-czerwonych afiszów Teatru Nowego, rozlepionych na ulicach Łodzi. Ale „Zwycięstwo” – to nie tylko tytuł kolejnej sztuki z repertuaru teatru, to nie tylko nazwa spółdzielni produkcyjnej, gdzieś tam na północy czy południu kraju – bo to wszystko jedno, gdzie – po prostu jednej z coraz liczniejszych spółdzielni produkcyjnych. „Zwycięstwo” – to jeszcze jeden wielki sukces współczesnej dramaturgii polskiej, to wspaniałe osiągnięcie Teatru Nowego. Jest to nie tylko sztuka stanowiąca wybitną pozycję w konsekwentnej linii repertuaru tego teatru, nie ustępująca pod względem realizacji poprzednim, lecz także zrodzona w tym teatrze, w jego klimacie napisana przez jednego z członków zespołu. „- Zagrajcie sztukę polską o nas, o nowym życiu. – Pokażcie nam teraz walkę o socjalistyczną wieś, o naszą wieś – prosili widzowie Teatru Nowego w co-sobotnich dyskusjach. A sztuk polskich mieliśmy mało, a o wsi żadnej. Tymczasem w burzliwych dyskusjach rodziła się nowa wieś…” – pisał w uwagach swoich autor sztuki Janusz Warmiński. I to właśnie stało się tematem jego sztuki. Walka Starego z Nowym, walka rodzącej się wsi spółdzielczej z butwiejącą, rozkładającą się gospodarką kapitalistyczną. Żadna klasa nie schodzi z areny dziejów dobrowolnie. Kułactwo walczy. Walczy różnymi sposobami. W obronie przed „widmem” spółdzielni produkcyjnej przywołuje na pomoc fałszywy, szowinistyczny patriotyzm. - My, Polacy musimy iść razem, ręka w rękę - powiada kułak do biedniaka, by odwrócić jego uwagę od jedynej istotnej, dzielącej ich przeszkody - różnicy klas. A zapomina o tym , gdy tenże „rodak” prosi go o pożyczkę kilku kilogramów ziarna. Czasami zresztą wspomaga, ale czyni to z premedytacją, pragnąc zjednać sobie wdzięczność, by móc w odpowiednim momencie zdyskontować ją dla celów swojej klasy. I im bardziej pewne, im bliższe staje się zwycięstwo Nowego , tym bardziej zażarcie broni się klasa tracąca grunt pod nogami. Kułacy w obronie przed nadchodzącym Nowym, które położy kres istnieniu ich klasy, nie cofają się nawet przed zabójstwem swych przeciwników. A gdy wszystkie sposoby zdają się być już wyczerpane, kułacy pozornie godzą się z rzeczywistością, deklarując swe przystąpienie do spółdzielni. Lecz nie jest to „pokojowe wrastanie” kułaków do gospodarstw spółdzielczych, jak się niektórym zdawało, lecz świadoma taktyka wroga, który po to tylko chce wkraść się do spółdzielni, by z nowej. Dogodniejszej w zmienionych warunkach pozycji, dalej prowadzić swą robotę: rozbijać jedność pracującego chłopstwa, sabotować i... nadal nabijać kiesę zroszonymi potem chłopskim banknotami. Walka, w której rodzi się nowa, piękniejsza wieś polska, jest zażarta. W niej ludzie się hartują, rozwijają się, krzepną, rosną. Wczoraj ciemni, pozornie pogodzeni ze swym ciężkim losem, pewnego dnia przezierają i widzą, że bogacz który „ratował” ich na przednówku, to nie dobrodziej, lecz wyzyskiwacz i wróg. Sztuka Warmińskiego trzyma widza w napięciu. Widownia śledzi tok akcji z niesłabnącą uwagą, niekiedy wybucha salwą serdecznego śmiechu, chwilami jest silnie wzruszona. Sztuka pozostaje na długo w pamięci, jak wielkie przeżycie. Zmusza widza do zastanowienia się nad jej treścią. I dlatego jest dobra. Warmiński udowodnił, iż sprawy wsi, wsi znajdującej się na przełomie dwóch wielkich epok dziejowych, mogą być w teatrze pokazane ideowo słusznie, a zarazem w sposób atrakcyjny i sugestywny. Bo samo życie jest dziś bardziej mocne, szybciej pulsujące, bardziej fascynujące niż jakikolwiek wytwór fantazji ludzkiej. „Zwycięstwo” po „Brygadzie Karhana” jest drugim wielkim sukcesem Teatru Nowego. I bezsprzecznie większym. Sukcesem nie przypadkowym, bo wypływającym ze świadomej partyjności zespołu i teatru . Autorem jej jest nie tylko młody aktor i reżyser, Janusz Warmiński. Do powstania jej przyczyniła się cała atmosfera Teatru Nowego, teatru, który nie pozostaje wobec rzeczywistości bierny, lecz stara się ją współtworzyć. Umiejscowienie sił społecznych działających na wsi, układ klasowy - a więc tło „Zwycięstwa” jest realistycznym odbiciem współczesnej wsi. W głównej swej linii jest ono słuszne, jednak w detalach, tam, gdzie autor być może uległ sugestii konkretnej wsi Rozgard - naturalistyczne, a więc nie typowe. (Np. istnienie w sztuce zorganizowanego, militarnego podziemia, obejmującego swoją siecią cały powiat. Rola tej organizacji jest stanowczo przeakcentowana. I to jest właśnie jednym z naturalistycznych odchyleń. Na usprawiedliwienie należy dodać, iż słuszną intencją autora było pokazanie całej skali środków walki klasowej stosowanych przez kułaków – od „kupowania” przychylnych głosów, poprzez inscenizację cudu, sabotaż, aż do morderstwa włącznie. Naszym zdaniem wielka artystyczna siła tej sztuki polega na olbrzymiej atrakcyjności widowiska, co wypływa z wewnętrznej prawdy sztuki. Nawet biernego widza sztuka „bierze”. Szczególnie działa na widza miejskiego, w którego pamięcią zachowała się wieś statyczna, z „wiecznym”, niezmieniającym się układem społecznym. Sztuka pokazuje wieś w jej dynamice, gdzie tworzy się historia, gdzie „wieczny układ społeczny zostaje przez zjednoczone siły pracującego chłopstwa pod kierownictwem partii przeobrażony w nieubłaganej, twardej i zwycięskiej walce. Widz często zapomina, że jest w teatrze pod wpływem bijącej ze sceny prawdy i wielkiego artyzmu. A taką właśnie była prawda w Rozgardzie, skąd Warmiński zaczerpnął temat do swojej sztuki. Pisze o niej prawdziwa Pietrzakowa, nieugięta bojowniczka o lepsze jutro wsi: „...Wtedy kułacy pokazali, co potrafią, do czego są zdolni. Postanowili rozbić komitet założycielski, aby w ten sposób uniemożliwić powstanie naszej spółdzielni. Uznali mnie za swego najgroźniejszego wroga. Pewnej nocy zrobili na mnie napad. Chcieli mnie udusić i wrzucić do studni. Szarpiąc się z nimi, udało mi się zawołać męża, który ich odstraszył. Kułakom się zdawało, że się ich zlękłam i dam im za wygraną. Ale ja i po tym wypadku nadal agitowałam za spółdzielnią i przynosiło to coraz lepsze wyniki, bo biedota przekonała się do czego zdolny jest kułak. Bogacze walczyli z nami dalej. U mnie na drzwiach malowali czarne krzyże, wybijali szyby itd. Ale te wszystkie sztuki nic im nie pomogły, bo Partia już nas wtedy tak uświadomiła, że zdecydowanie dążyliśmy do swego celu”. Co do reżyserii i gry należy powiedzieć, że zespół podołał śmiałemu zadaniu. Jeżeli wspomnimy o Wróblu - prawdziwym kułaku, chytrym i bezlitosnym (St. Bryliński), o jego żonie pyskatej, świadomej swojej „potęgi” kułaczce, która może zapłacić za cud 5 kurami lub prosiakiem (Barbara Rachwalska), o wywołującej burzę życzliwego śmiechu biednej chłopce, rozwijającej się w naszych oczach (Janina Draczewska), o sołtysie, który jest najprawdziwszym z sołtysów (Józef Pilarski) , to tylko dlatego, by przypisać ich wielkie osiągnięcia całej atmosferze tego teatru, który chce stać się i staje się teatrem socjalistycznym. Na wyróżnienie zasługuje również oprawa sceniczna widowiska, realistyczna i wydobywająca atmosferę obu środowisk wiejskich. W przedstawieniu są pewne drobne usterki, ale sądzimy, iż zostaną one z upływem czasu usunięte. Do nich należy zaliczyć niezbyt udaną, za blado potraktowaną postać Staszka i scenę spotkania średniaka Wypycha z Wróblem na zebraniu w chacie sołtysa. Widz nie spostrzega w Wypychu zmiany, jaka się dokonała podczas jego pobytu na Ukrainie. Wyznanie prawdy i zdemaskowanie Wróbla i Wilkanowskiej spada wobec tego nagle niespodzianie, nie jest przekonywujące. Te drobne potknięcia nie umniejszają jednak wartość i przed stawienia. Przy pisać je można krótkiemu stosunkowo okresowi prób. „Zwycięstwo” powstałe w teatrze odznaczonym orderem Sztandaru Pracy, przejdzie przez wiele scen, niosąc tysiącom widzów prawdę o walce, z której powstaje nowa wieś polska. Zespół Redakcyjny „Dziennika Łódzkiego”. Doceniając znaczenie, jakie w dziedzinie umasowienia sztuki ma do spełnienia teatr w Polsce Ludowej, zespół redakcyjny „Dziennika Łódzkiego” występuje z próbą kolektywnej recenzji, opracowanej przez wszystkich członków Redakcji. Tezy do recenzji dała wszechstronna dyskusja na naradzie roboczej po wspólnym obejrzeniu sztuki w teatrze”.
Rok 1951
3 stycznia, środa. „Stary i nowy rok teatralnej Łodzi. Stary rok 195o szczególnie zasłużył się łódzkim teatrom. Spróbujmy – chociaż pobieżnie – dokonać przeglądu najważniejszych wydarzeń w życiu teatralnej Łodzi na przestrzeni roku, który odmaszerował w przeszłość. Takim „meteorem”, który rozbłysł właśnie w Łodzi – co z niekłamanym aplauzem podkreślamy – był piękny start młodego i naprawdę pod każdym względem teatru młodego typu – awangardowej sceny łódzkiej, Teatru Nowego. Łódzkie przedstawienie „Brygady szlifierza Karhana” – jak pamiętamy – stało się wielkiej miary wydarzeniem artystycznym o ogólnopolskim znaczeniu, zdobywając teatrowi order „Sztandaru Pracy”, a odtwórcy niezapomnianego Karhana, Józefowi Pilarskiemu – złoty Krzyż Zasługi. „Brygada szlifierza Karhana” osiągnęła też rekordową ilość 153 przedstawień! Teatr Nowy, teatr prawdziwie socjalistyczny, zdobył sobie przebojem serca robotniczej Łodzi, związał się z nią i zapewnił sobie robotniczą widownię. Ta piękna droga „podboju” rozpoczęta „Brygadą” znaczyła się dalszymi osiągnięciami. Były nimi dalsze sztuki: „Makar Dubrawa” i „Bohaterowie dnia powszedniego”. Ale jeszcze większym sukcesem Teatru Nowego stała się ostatnia w ub. roku premiera sztuki – granej obecnie w tym teatrze – „Zwycięstwa” Warmińskiego. Jest niemal pewnym, że i w tym wypadku mamy do czynienia z wydarzeniem o znaczeniu i zasięgi ogólnokrajowym. Gorąco zalecamy wszystkim naszym czytelnikom naoczne przekonanie się o wysokich walorach tego widowiska. Nowy Rok niesie młodej tej łódzkiej scenie… przeprowadzkę. Ale przyjemną. Wreszcie teatr, który dusił się w dotychczasowym lokalu przy ul. Daszyńskiego, zdobędzie sobie dobrze zasłużone nowoczesne warunki sceniczne i techniczne: nową siedzibą Teatru Nowego będzie gmach b. Teatru „Scala” przy ul. Więckowskiego. W roku 1951 teatr ten zamierza rozszerzyć znacznie i pogłębić tematykę przez wprowadzenie również repertuaru klasycznego. Ogółem w obecnym roku ujrzymy w nim 4 do 6 sztuk. [...] Dla pełnego obrazu działalności teatrów łódzkich w ub. roku należy jeszcze słów parę poświęcić sprawie tzw. patronatu teatrów zawodowych nad sceną amatorską. Sprawa ta nie wyglądała, niestety różowo. Wprawdzie w zasadzie żaden z łódzkich teatrów nie uchylał się od takiego patronatu, to jednak bilans tej opieki jest – mówiąc szczerze – znikomy. W r. 1951 powinno być ambicją teatrów łódzkich wzmożenie swego wysiłku na tym ważnym odcinku i ustrzeżenie się przed sytuacją, jaka zaistniała w roku, który mamy za sobą. Najmniej pod tym względem zarzutów można postawić Teatrowi Nowemu i Teatrowi im. Jaracza. Tak np. Teatr Nowy, opiekujący się szeregiem świetlic łódzkich z ZPB im. Stalina na czele, zdołał także nawiązać kontakt z odległym od Łodzi amatorskim klubem świetlicowym huty „Zabrze”. Aktorzy Teatru Nowego jeździli na Śląsk i pomagali amatorom-hutnikom w wystawieniu na ich scenie świetlicowej sztuki E. Mandi pt. „Bohaterowie dnia powszedniego” [...]”.
7 stycznia, niedziela. „Nowy Teatr w Teatrze Nowym. Dzięki inicjatywie „Dziennika Łódzkiego” (który przystąpił do pisania zespołowych recenzji) członkowie Związku Literatów, Oddział Łódzki: W. Kiwiszlo, J. Koprowski, J. Miller i E. Szuster występują również ze zbiorową recenzją sztuki Warmińskiego „Zwycięstwo”. Recenzja została opracowana kolektywnie pod redakcją Edwarda Szustera. Sztuka o walce klasowej na wsi. Wystawienie przez Teatr Nowy sztuki J. Warmińskiego – „Zwycięstwo” jest wydarzeniem dużej miary. Po raz pierwszy znajduje swój sceniczny wyraz walka o nowe życie wsi polskiej. Po raz pierwszy widownia wciągnięta zostaje w wir zagadnień i konfliktów, jaki dziś – tak czy inaczej zmodyfikowane – stanowią treść codziennego życia wsi w Polsce Ludowej! Na scenie obserwujemy przebieg walki o spółdzielnię produkcyjną we wsi Trzebownica, gm. Wólka. Z załączonych do programu wypowiedzi autora i zarazem reżysera sztuki dowiadujemy się, że powstała ona w oparciu o dokumentację faktyczną, zaczerpniętą z dziejów wsi Rozgard na Pomorzu . Fakt, że autor nie zachował autentycznej nazwy owej wsi – wzoru, że swymi obserwacjami z terenu Pomorza operuje przenosząc je na rzeszowszczyznę świadczy, że „Zwycięstwo” nie jest reportażem scenicznym. Warmińskiemu najwyraźniej nie chodzi o prawdę jednego faktu, szuka prawdy wielkiego powszechnego procesu przemian współczesnej wsi polskiej. Czy znajduje tę prawdę? Co się dzieje na wsi. Wieś polska znajduje się obecnie na tym etapie rozwoju na którym walka klasowa ogniskuje się przede wszystkim wokół polityki ograniczania i wypierania kułactwa. „Znaczenie polityki zdecydowanego ograniczania i wypierania kułactwa w naszym kraju, na obecnym etapie jego rozwoju ku socjalizmowi jest olbrzymie. Wynika ono ze znacznej jeszcze siły ekonomicznej kułactwa… Jasna sprawa, że gdybyśmy nie prowadzili systematycznej polityki ograniczania i wypierania „nastąpiłby szybki rozwój gospodarstw kułackich, … szybkie wzbogacanie się kułaka, szybkie rujnowanie się biedoty i podstawowej części średniorolnych i bezpośrednie niebezpieczeństwo dla samego istnienia sojuszu robotniczo-chłopskiego – niebezpieczeństwo nawrotu do kapitalizmu”. „Istnieje najściślejszy związek między polityką ograniczania i wypierania kułactwa, a hasłem Lenina, wyrażającym trójdzielne zadania pracy partyjnej na wsi, hasło zawarte w znanej formule: „Oprzyj się na biedocie, wzmacniaj sojusz ze średniakiem, nie przerywaj walki z kułakiem”. „Polityka ograniczania i wypierania kułactwa stanowi ekonomiczne wyrażenie i podstawę tego hasła”. Przytoczone wyimki z artykułu R. Zambrowskiego „O realizację czołowego hasła partii na wsi” („Nowe Drogi” 5 (23) wskazują na najistotniejsze cele i formy walki, jaka toczy się na wsi polskiej. Przypominamy je, aby z ich pomocą znaleźć odpowiedź na pytanie postawione na wstępie naszej recenzji: Co widzimy w sztuce. Jaki jest układ sił społecznych we wsi będącej terenem akcji sztuki Warmińskiego? Spis osób dramatu zawarty w programie mówi o tym wyraźnie. Około dziesięć postaci reprezentuje grupę biedniacką, klika kułacka ma pięciu czy sześciu przedstawicieli. A średniacy? Program wymienia tylko dwie przynależne to osoby: Wypycha i Bujakównę. Statystycznie rzecz biorąc, sprawa przedstawia się następująco: W tej typowej według intencji autora wsi, grupa średniacka jest stanowczo za nikła. Może jednak rola tych dwu postaci w sztuce jest tak istotna, że rekompensuje ich liczebną słabość, a utworu artystycznego nie bada się przecież metodami statystyki. Niestety i to spojrzenie nie poprawi sytuacji. Bujakówna jest w sztuce postacią zdecydowanie epizodycznym, o tym, że należy do średniactwa informuje wyłącznie program. Z Wypychem rzecz przedstawia się inaczej. To niewątpliwy średniak, ale i on jakoś się w akcji gubi. Pozostaje w gruncie rzeczy poza nurtem walki klasowej, nie widzimy by biedniacy prowadzeni przez Podstawową Organizację Partyjną walczyli o pozyskanie tego średniaka. Wahania Wypycha w sprawie spółdzielni produkcyjnej rozwiązują się pozytywnie, ale pod wpływem jego wyjazdu do Związku Radzieckiego, Średniak przekonał się do nowego życia widząc jego osiągnięcia w kraju socjalizmu, nie został pozyskany do walki klasowej na własnej wsi, bo go do tej walki nie wciągano i nie umacniano jego sojuszu z biedniactwem. Tak więc w walce klasowej rozgrywającej się we wsi Trzebownica autor zagubił sprawę średniaka, sprawę niesłychanie doniosłą i typową. Szukamy średniaka wbrew autorowi. Czyżby więc układ sił biorących udział w walce o nowe życie Trzebownicy był nie typowy, a więc prowadził do fałszywych wniosków odbiorcę sztuki? Trzeba by było twierdząco odpowiedzieć na pytanie, gdybyśmy pedantycznie trzymali się litery informacji dostarczonych przez program przedstawień. Wówczas musielibyśmy stwierdzić, że jedyna postać sztuki, którą autor określa mianem średniaka została ustawiona niewłaściwie, fałszywie reprezentując swą klasę społeczną – a szczęście wbrew literze tekstu, nie tylko Wypych prezentuje średniactwo w Trzebownicy. Niewątpliwie mentalnością średniacką obdarzył autor J. Pietrzaka. To nie jest typowy biedniak. Być może, że do tej kategorii zaliczono jego gospodarkę, opierając się na ilości posiadanej przez Pietrzaka ziemi, ale mentalność Pietrzaka to mentalność średniaka. Właśnie on podlega tak typowym dla średniactwa wahaniom, obrazującym, iż ma właściwie dwie dusze: jedną – ciągnącą do spółdzielni, drugą ciągnącą ku własnej gospodarce kapitalistycznej. I Pietrzak właśnie zostaje przez aktywne biedniactwo pozyskany, przystępuje do spółdzielni dzięki doświadczeniu jakie zyskał w toku walki klasowej. O tych doświadczeniach nie wiemy co prawda wiele, nie widzimy jak przełamują się one w Pietrzaku, ale on sam mówi wyraźnie, że je przeżywał i wbrew szyldzikowi biedniackiemu, jakim autor zaopatrzył Pietrzaka. Ta postać mówi o średniaku znacznie więcej, niż postać Wypycha. Co zobaczył autor. Zdarzało się niejednokrotnie, że istotna treść utworu przeczyła deklaratywnym oświadczeniom autora. Fakt ten świadczy zawsze o niedostatecznej samokontroli twórcy. Na czym polega ten brak u Warmińskiego? Wydaje się, że odpowiedź jest jedna: urzeczony bogactwie przejawu walki jaką obserwował w terenie autor, w mniejszym stopniu zwrócił uwagę na jej istotną treść, a cały wysiłek skupił na różnorodności form tej walki! W rezultacie bitwa o spółdzielnię, przestała być bitwą o średniaka! Co pokazał autor. Niezwykle bogaty i wszechstronny wachlarz środków wprowadzając do walki o przyszłość Trzebownicy obie antagonistyczne strony: kułacy i kierowane przez partię biedniactwo. Z jednej strony działa tu plotka, fabrykowanie cudu, pochlebstwo, przekupstwo, nacisk ekonomiczny, sabotaż, terror, zabójstwo i dywersyjna sieć bandycka; z drugiej – organizacja partyjna, prowadzona przez doskonałego sekretarza, koło ZMP, koło Gospodyń Wiejskich. Zauważyć należy, że oprócz tych bezbłędnie działających kolektywów, pracujących w interesie biedoty na wsi, jest jeszcze postępowy ksiądz, a wreszcie i Wypych przywiezie ze związku Radzieckiego entuzjazm do spółdzielni. Biedota wiejska jest więc wyposażona znakomicie do walki, której ostateczny rezultat nie może wobec tego budzić wątpliwości. Jest niewątpliwą zasługą autora ukazanie tylu różnorodnych instrumentów działania, zdołał dzięki temu dać tej sztuce dużą siłę w demaskowaniu wstecznictwa i wskazywaniu metod walki z nim. Tu tkwi zasadniczy podstawowy walor tej sztuki. Bitwa czy rozgrywka. W wirze szybko po sobie następujących faz walki, jaką oglądamy na scenie Teatru Nowego, uwagę widza mocniej absorbuje jej przebieg niż los poszczególnych postaci. Patrzymy na „Zwycięstwo” jak na pasjonujące spotkanie drużyn sportowych, w którym sprawa tego czy innego zawodnika nie wyłania się mocniej. Fakt ten jest prostą konsekwencją zanotowanego wyżej stosunku autora – teraz już występującego jako reżysera – do sztuki, która przede wszystkim zajmuje się przebiegiem procesu społecznego w jego szerokich wymiarach. W tej sytuacji nie mniejszą wagę ma dla autora precyzyjne wykończenie poszczególnych postaci dramatu, czego jeszcze aprobować nie należy, ponieważ od rezultatu bitwy o spółdzielnię zależą – w przeciwieństwie od takiego czy innego zakończenia meczu – losy indywidualne jej uczestników. Tymczasem nie zawsze widać związek między losami postaci, a sprawą generalną. Nieco o postaciach i rolach. Zespół Teatru Nowego bardzo starannie przygotowuje swoje prace. To samo należy powiedzieć o realizacji „Zwycięstwa”. Jeżeli jednak co do wielu ról powstają – a że powstają to fakt – zastrzeżenia, to odpowiedzialność spada przede wszystkim na autora sztuki. Znajdziemy bowiem w „Zwycięstwie” częste niekonsekwencje między oznaczeniem postaci w centralnym konflikcie, a jej aktorskim zadaniem. Np. Wojciech Pietrzak nie bierze właściwie udziału w walce o spółdzielnię, a często widzimy go i słyszymy, podczas gdy Maliszewski, który w pewnym momencie wyraźnie hamuje dążenia gromady biedniackiej, jest traktowany bardzo epizodycznie. Oczywiście, że w pewnym wypadku powstaje pytanie, co ten Wojtek ma tam do roboty? W drugim – kto to jest Maliszewski, jak go kułacy ogłupili? Nie jest winą Wojciecha Pilarskiego, ani Mieczysława Walda, że na te pytania nie odpowiadają. – Podobnie – role Kazimiera Dejmka (Zankowicz) i Czesława Guzka (Mielczarek). Obaj przyjeżdżają pomagać w założeniu spółdzielni. Po co? Ostateczny rezultat walki nie budzi wątpliwości. Wieś sama da sobie radę. I rzeczywiście. Ani Znakowicz, ani Mielczarek niczego nowego nie wnoszą. Obie te role są bardzo statyczne, dekoracyjne, rzec by można. Najciekawsze zadania otrzymali od autora Ant. Gordon-Górecka – w roli Pietrzakowej, Stanisław Bryliński – jako Franciszek Wróbel, Ja Zieliński oraz Janina Draczewska kreujący parę biedniacką Zajączkowskich. Wszyscy czworo stworzyli żywe, interesujące kreacje. Warto jeszcze wspomnieć o obu średniakach: oficjalny – Wypychu i nieoficjalnym – Pietrzaku. Rzecz jasna, omówione już ustawienie postaci Wypycha nie ułatwiło zadania Adamowi Danilewiczowi. Rola wypadła blado. Józef Pilarski kreujący postać sołtysa okrasił ją oczywiście swymi niezwykle przekonywującymi warunkami zewnętrznymi, przede wszystkim jednak, tak gdzie na to pozwalał tekst wydobył całe niezdecydowanie obdarzonego dwoma duszami chłopa. A jednak dobra robota. Krytyka (patrz „Dziennik Łódzki” nr 358 z dn. 3o.12 ub. r.) wskazała już na przejaskrawienie roli band dywersyjnych w „Zwycięstwie”. Na scenie co prawda nie widzimy ich działalności w tej walce, jaka się właśnie rozgrywa. Zabija na rozkaz kułacki pijak Wrona, młody Dembek, tylko dużo mówi o swej doli i zalewa ją wódką. Nie mniej przypominamy ten słuszny zarzut. Wysunięto więc i tu w innych omówieniach sporą paczkę zarzutów pod adresem Warmińskiego, autora i reżysera „Zwycięstwa”. Należy jednak podkreślić, że wszystkie one – mimo, iż naszym zdaniem słuszne – nie zmieniają naszego sądu wypowiedzianego na wstępie. „Zwycięstwo” jest niewątpliwie nowym sukcesem Teatru Nowego. Świadczy o tym reakcja widowni, a to jest już nowa przez ten właśnie teatr wychowana widownia. Sztuka trafia do widza, pasjonuje go i uczy rozumieć sens tego, co dla mieszkańca miasta jest niejednokrotnie nieosiągalne. Teatr Nowy robi dobrą robotę inscenizując „Zwycięstwo”. Zasługa to przede wszystkim autora. Warmiński sięgnął po leżący odłogiem, a niezmiernie doniosły temat. Nie zawsze udało mu się wyzwolić spod nacisku prawdy anegdotycznej, ale przeniósł na scenę bardzo wiele z tego, co stanowi najistotniejszą treść życia współczesnej wsi polskiej”.
Rok 1951
9 stycznia, wtorek. „[...] Rozpoczynamy druk serii reportaży ze Spółdzielni Produkcyjnej „Zwycięstwo” w Rozgardzie naszego specjalnego wysłannika. Reportaże te są pod pewnym względem uzupełnieniem sztuki napisanej przez łódzkiego autora – Janusza Warmińskiego, granej na scenie Państw. Teatru Nowego. Sztuka mówi o jednym wycinku życia bohaterów „Zwycięstwa” – my w kilku reportażach będziemy starali się pokazać to, czego ramy sceny nie mogły ująć oraz to, co działo się w Rozgardzie przed i po założeniu Spółdzielni. Będzie to historia walki i zwycięstwa. Warto się z nią zapoznać i wyciągnąć wnioski. (Red.). Szeroka jest droga przecinająca wioskę Rozgard na dwie części. Po obu jej stronach ciągną się mokre, pokryte warstwą śniegu i lodu pola uprawne. Nad brzegami głębokich rowów sterczą suche patyki trzciny i sitowia Ziemia jest ciężka – urodzajna. Stary Majewski, autochton, idzie z nami tą szeroką drogą pokazując pomarszczoną ręką pola. – Tu wszędzie stała woda. Jeszcze w 46 roku. Wojska hitlerowskie, wycofując się przed nacierającą Armią Czerwoną uszkodziły wszystkie pompy nawadniające. A cały ten teren leży poniżej poziomu morza. Masy Wody zalały okoliczne pola. Jedno wielkie morze wody. Punktami orientacyjnymi były tylko. pnie drzew, sterczące obok dróg i przydrożnych rowów. Ukryte za okularami oczy Majewskiego widziały niejedną tragedię, jaka w czasie tej wojny rozegrała się na tych polach. Zdławiona przez fronty ziemia, stała się grobem dla butnych hitlerowców. Bitwa koło Braniewa ma piękną kartę w historii ostatniej wojny. Majewski pożegnał nas i skręcił w boczną uliczkę. Prowadziła ona do niewielkiego domku, krytego gontem. Tutaj mieszka. Tutaj mieszkał od 5o lat. Dawniej, gdy miał siłę, pracował na roli. Wyrabiał u bogatych Niemców codzienny kawałek chleba i czasami dostawał stare odzienie. Teraz, nie ma sił na pracę fizyczną. Przyjęli go do spółdzielni produkcyjnej. W „Zwycięstwie” jest nocnym stróżem. Gdy wiejską szeroką drogę otoczą ciemności nocy, stary Majewski bierze do ręki wielki sękaty kij, na szyję zakłada sznurek z przymocowanym gwizdkiem i wyrusza na codzienny obchód. Strzeże mienia spółdzielni i… kułaków. Tak i kułaków. Ale niedawno zerwał wszelkie stosunki łączące go z tak zwaną „lepszą sferą” wsi. Nie chcieli płacić. Od kilku miesięcy są mu winni za nocną „Stróżę”. Dziwni ludzi ci kułacy w Rozgardzie. Mają na futra i wystawne życie, a nie mogą zapłacić skromnej sumy biednemu Majewskiemu. Wykaz należności przekazał do sekretarza Organizacji Partyjnej PZPR – niech wywrą nacisk na kułackie sumienie. Pieniądze, które się należą staremu Majewskiemu muszą mu być wypłacone. [...] Daleko w przeszłość sięgają korzenie kułackich fermentów we wsi żuławskiej. A zwłaszcza najgorzej i najciężej było tutaj właśnie w Rozgardzie. W dwóch sąsiednich gminnych wioskach: Zwierznie i Gronowi mieściła się centrala „działaczy” dawnego PSL. Kułacy Plus i Jagodziński byli pupilkami wiejskimi pana Mikołajczyka. W domu Jagodzińskiego do świętych relikwii należy krzesełko, na którym zasiadał pan prezes, gdy przyjeżdżał do Zwierzna. Czy tylko dla agitacji przedwyborczej przyjeżdżał Mikołajczyk do tej gminy. Chyba nie… O czym innym mówią dowody rzeczowe zdobyte przy likwidacji bandy. Hełmy z napisem NSZ, pistolety i granaty, broń automatyczna. Okoliczni chłopi pod presją band podziemia, rozpijani przez kułaków, zaniedbywali gospodarki. – To nie wasze i długo na tym nie będziecie gospodarzyć. – Anders jest już blisko i niedługo przyjdą nowe czasy. Chłopskie umysły agitowane przez wrogie elementy, naszpikowane takimi wiadomościami, podsycanymi przez audycje BBC i „Głos Ameryki” stawały się podatnym gruntem do wszelkiej wrogiej działalności. Hamowano rozwój spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, na stołkach w Gminnej Radzie Narodowej zasiadali ludzie, których zadaniem było sabotować każdą pracę nad poprawą bytu wsi. Nawozy sztuczne przydzielone dla gromad, z zasady wędrowały do bogaczy. Ulgi podatkowe obejmowały przeważnie tych, którym zapłacenie nie sprawiało żadnego uszczerbku w ich budżetach. Opanowanie samorządu przez bogaczy i wrogów nowego ustroju dawało im możliwości wywierania nacisku na całą wieś. Co miał robić w takich wypadkach biedny chłop, którego kilkuhektarowe pole orały konie bogacza. Za pracę koni szedł kilka razy w miesiącu do swojego „dobroczyńcy” aby odrobić własnymi siłami pracę zwierzęcia. Gospodarstwa biedoty wiejskiej po uszy siedziały w kieszeniach – zadłużone u kułaków. [...] Ten krótki prawie syntetyczny wyciąg z przeszłości, opowiedział mi ob. Świrszcz, sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR w Elblągu. - Ileż nocy nieprzespanych, ileż tygodni bezustannej czujności pochłonęła walka z wrogim elementem kułackim na żuławskiej wsi. A działać trzeba było ostrożnie, by nie spłoszyć wroga, by nie umożliwić mu zatarcie śladów. I nagle ten trudny i najeżony przeszkodami politycznymi teren padła myśl założenia pierwszej w tych gminach spółdzielni produkcyjnej. Myśl ta wyszła z głowy biedaków, którym kułackie rządy wycisnęły nie jedną łzę z oka. We wsi Rozgard ma więc powstać spółdzielnia. Nikt nie myślał jeszcze wtedy, jaką jej nadać nazwę. Myślano - raczej o tym jak zaagitować pierwszych członków, jak nadać jej fundament prawny, ilu chłopów podpisze statut? Antonina Pietrzakowa, która pierwsza podjęła projekt założenia spółdzielni - było to gdzieś na początku 195o roku - nie myślała wtedy, jakimi kolejami losu popłynie jej życie, jakie niespodziewane przeżycia powstaną przed gromadą Rozgard. Zorganizowany element kułacki działał i był przygotowany do walki z pierwszymi zwolennikami spółdzielni. Przeczuwał on, że spółdzielnia będzie końcem jego panowania. (c.d.n.)”. Czwartek, 11 stycznia. „Zostawiając za sobą tumany kurzu, drogą z Elbląga do Gronowa jechał mały samochód. Siedzieli tam dwa młodzi ludzie. Byli to agitator partyjny Fukacz i sekretarz komitetu Powiatowego PZPR Świszcz. – Więc Rozgard chce założyć spółdzielnię? – zagadał Świszcz. – Czy dawno byliście w tej wiosce? – Kilka dni temu Pietrzakowa powiedziała mi, że grupa najbiedniejszych coraz częściej wspomina o spółdzielni – odpowiedział Fukacz. – W sklepie „Samopomocy Chłopskiej” sam słyszałem rozmowy na ten temat. Biedni chłopi mają dość wyzysku kułackiego. Samochód przejeżdżał właśnie obok obsianych konopiami kwadratów pola. – Wielkie jak las – oznajmił Świszcz. – Dobra ziemia, tyko psiakrew te zalewy wodne. – Czy wszystkie pompy pracują? – Tak, nawet kilka dni temu ruszyła ta, której motor spalił się od uderzenia pioruna. Bałem się, że już nie zdążą na czas i woda wlizie im na pola. Zdążyli. – Co będziemy robić w Rozgardzie? zapytał Fukacz. – Jak zagram w piłkę – odpowiedział wesoło Świszcz. – W co? – Będę kopał z chłopami piłkę – potwierdził Świzcz. - I to będzie agitacja? – Zobaczycie. Samochód podskoczył na wzniesieniu drogi. Mijali mostek kładący się nad szerokim kanałem. Dojeżdżali do Rozgardu. Upalny dzień prażył rozgrzanym dachem osobówki, wokół pachniało wilgocią i konopiami. W Rozgardzie zajechali do Pietrzakowej. Krótka rozmowa przekonała jeszcze bardziej Świszcza, że grunt do założeniu spółdzielni jest dobry. Wrócił do samochodu, zabrał piłkę futbolową i mrugając znacząco na Fukacza i Pietrzaka, skierował się w stronę boiska szkolnego. – Zagramy w piłeczkę, dobrze? Wesoła kompania ściągnęła kilku chłopów. Przyglądali się, jak piłka podskakuje na żwirze boiska. Nagle, kopnięta niezgrabnie przez Pietrzaka – uderzyła w głowę stojącego obok Zajączkowskiego. Złapał ją chciwie i przez krótką chwilę zatrzymał w ręku. – Zajczkowski, kopnijcie futbolówkę – krzyknął Fukacz. – Co się tak na nią gapicie. Piłki-ście nie widzieli? – Widzieć to widziałem, ale nigdy nie grałem. Przed oczami Zajączkowskiego przesunął się obraz dawnych lat. Piłkę widział na podwórzu dziedzica, we dworze, gdzie pracował przez dwadzieścia lat. Bawili się nią synowie właściciela majątku. Kiedyś w czasie żniw, gdy siedział w suterenie, gdzie była tak zwana „jadalnia” dla służby – taka sama piłka wybiła szybę i wpadła do środka. Tak nieszczęśliwie, że rozbiła talerz z zupą Zajączkowskiego. Pamiętał tamto spotkanie z futbolem, ale tylko dlatego, że mu rozbiła talerz z zupą. Nowej porcji już nie dostał i kosił do wieczora na głodniaka. Chytra z ochmistrzyni dworska wyliczała każdy talerz jedzenia. – Zajączkowski – zawołał Świrszcz – zagrajcie z nami! – Nie potrafię! – Potraficie, tylko spróbujcie. Zostawię tutaj piłkę, będziecie grać w nią w każdą niedzielę. Może nawet założycie wiejski klub sportowy. Jak się nauczycie – to możecie nawet zagrać mecz z chłopcami z miasta. – Kto tutaj założy klub sportowy. Chyba kułacy? Niewiadmo kiedy rozmowa z piłki nożnej i sportu przerzuciła się na nurtujący wszystkich problem organizacji spółdzielni produkcyjnej. Cieślicki i Żyluk – młodzi – palili się do sportu. – Jak byśmy mieli spółdzielnię, to moglibyśmy założyć i klub – wołał głośnio Żyluk. – A jak to jest u was z tą spółdzielnią? – zapytał Świszcz. – No, gadają chłopy po wsi, że dobrzeby było taką założyć, tylko nie wiadomo, ilu będzie chętnych. Nawet średniaki mówią też o tej spółdzielni. Świszcz bardzo skwapliwie przysłuchiwał się rozmowie, notował w pamięci ważniejsze szczegóły i podsycał dyskusję. Kiedy słońce chyliło ę ku zachodowi, zeszli ławą z boiska, idąc w stronę zabudowań wiejskich. Nikt nie kierował ich krokami, tak jakoś sami szli w stronę domu Pietrzaków. Zasiedli pod ścianami i ćmiąc „Mocne” rozmawiali ciągle o spółdzielni. – A może zrobimy pierwsze zebranie organizacyjne – zaproponował Fukacz. – Jest was tyle, że można założyć komitet organizacyjny. Jest przedstawiciel gromadzkiej organizacji partyjnej, są przedstawiciele komitetu powiatowego. Na zebranie się zgodzili, ale kiedy przyszło do podpisania protokołu – kilku odmówiło. Świszcz nie napierał. – Pogadać, pogadaliśmy, zbierzecie się jeszcze raz, obgadacie dalsze sprawy, jak dojdziecie do porozumienia to mnie zawiadomicie. Jutro przyślę wam statuty trzech typów spółdzielni – to je przeczytacie i przemyślicie. [...] To pierwsze ziarno rzucone na wieś rozgradzką wzbudziło szał wściekłości pośród licznej grupy kułaków. Wiadomości z przypadkowo zainicjowanego zebrania lotem strzały obiegły wieś. Jeszcze tego samego dnia w domu Wróbla odbyło się inne zebranie. Radzono nad tym jak przeszkodzić założeniu spółdzielni. Grupa kułaków pod przewodnictwem Wróbla i Wilkanowskiego snuła skryty plan, walki z tym, co miało zmienić oblicze gromady Rozgrad. – My mamy środki, mamy pieniądze i potrafimy wybić tym nędzarzom spółdzielnię z głowy. Połowa z nich siedzi w naszych kieszeniach – wołało kilku co zapalczywszych bogaczy. Dzień ten stał się historycznym w życiu Rozgardu. Walka Starego z Nowym weszła w nową fazę, z ukrytej stała się jawną Wydarzenia te, chociaż pokryte patyną czasu kilku miesięcy, opowiadane dziennikarzowi mają jeszcze ciągle silną wymowę, świeżość i niecodzienność akcji. (c.d.n.)”. Sobota, 13 stycznia. „Parowało z głów kułackich zebranych w chałupie Wróbla. Litrówka „czystej” krążyła z rąk do rąk. Im więcej alkoholu wypito, tym większy był animusz. - Spółdzielni u nas nie będzie - wrzeszczał Gościła, wymachując szeroko ramionami. - Musimy zjednać sobie średniaków, wtedy sama biedota nie da sobie rady i nie podpisze statutu. Uknuto plan, że w wypadku gdyby już doszło do zebrania wyborczego, należy tak pokierować dyskusją, aby obalić wnioski i rozbić jedność małorolnych. Jako kozła ofiarnego wybrano sobie najbiedniejszego chłopa we wsi - Żuchowskiego. Pięcioro drobnych dzieci i ciężkie warunki mieszkaniowe. Jeśli ten na zebraniu będzie się opowiadał przeciw spółdzielni, jego opozycja wywrze ujemny wpływ na pozostałych. - Przecież gorszej biedoty we wsi naszej nie ma. Jeśli ten będzie się bał przystąpić do spółdzielni - biedny chłop, który nie ma nic do stracenia - to co inni na to powiedzą? Łajdacko misternie tkany był plan kułaków. Rozbić jedność biednych chłopów, zasiać w ich umysłach. podejrzliwość i nieufność do nowego typu gospodarowania na wsi. Późno w nocy zakończyło się skryte posiedzenie kułaków. Plan ich zaczął działać. Nad Rozgardem panowała ciepła noc. Gdzie niegdzie tylko w oknach wiejskich domków paliło się światło. Wieś zmęczona całodzienną pracą w polu układała się do snu. W domu Pietrzakowej kończono pracę. Pietrzak sprawdzał zamknięcia kurnika i chlewów, Pietrzakowa przygotowywała sprawozdanie kasowe ze sklepiku „Samopomocy Chłopskiej”. - Wiesz, Andrzej, że ja już mam dosyć tej pracy w „Samopomocy”. Towaru nie przysyłają, ciągle jakieś braki, kierownictwo w Elblągu nie reaguje na moje zażalenia. Męczy mnie ta praca i zabiera za dużo czasu. Rzeczywiście, Pietrzakowa niewiele miała czasu dla własnego domu. Prowadzenie sklepu „Samopomocy”, potem praca partyjna, no i organizacja spółdzielni. Świtem wstawała, a kładła się na spoczynek późną nocą. Na tym tle dochodziło nieraz pomiędzy Pietrzakami do ostrej rozmowy. W tej sytuacji ciężar opieki nad dziećmi i prowadzenie gospodarstwa spadło na Pietrzaka. Buntował się, nie mogąc podołać wszystkiemu naraz. Czasami gospodarstwo zostawało pod opieką czteroletniej Danusi, która jak umiała zabawiała swego dwuletniego braciszka. Pietrzakowie rozrywali się pomiędzy pracę społeczną i codzienne zajęcia gospodarskie. - Andrzej, jak będzie spółdzielnia, to już lżej pójdzie. Założymy żłobek, przedszkole, będziemy mieli więcej czasu na prywatne życie pocieszała Pietrzakowa męża, gdy zaczynał robić jej wyrzuty. W ten ciepły letni wieczór panowała jednak idealna zgoda pomiędzy małżonkami. - Andrzej, jesteś zmęczony. Kładź się spać. Ja jeszcze naniosę wody na jutro i przepiorę pieluszki dla Witolda. Chwyciła dwa wiadra i zniknęła w ciemnym prostokącie drzwi wyjściowych. Studnia stała za domem, na granicy dwóch zabudowań. Odległa od domu Pietrzaków kilkanaście metrów. Potykając się w ciemnościach o wystające kamienie w tę stronę skierowała się Pietrzakowa. Oczy jej nasiąkłe jeszcze światłem elektryczności, ślepe były na otoczenie. Po omacku rozróżniła zarysy studni i zanurzyła w studni naczynie, gdy na nagle zza czarnej ściany płotu rozległ się, ostry głos: - Stój, ani kroku dalej! Pietrzakowej wypadł kij z ręki. Zamarła w bezruchu. Z ciemności wyskoczyły dwie postacie i pochwyciły ją, wykręcając ręce do tyłu. - Mamy cię, ty stara suko! Teraz skończy się twoja partyjność. Skończy się twoja spółdzielnia! Para rąk zacisnęła się na szyi Pietrzakowej. Pchnięta silą upadła na wilgotną od rosy ziemię. Ciężkie, obute w cholewy nogi stanęły na jej piersi. Duś ją mocniej, a potem za nogi i do studni! - wycharczał jakiś głos. Zrozumiała, że jeśli nie wyrwie się z tego uścisku, zginie. Nie widziała w ciemności twarzy napastników. Czuła tylko zapach wódki i potu dawno niemytego ciała. - Ratunku! - chciała wykrztusić z gardła, lecz zaciśnięta krtań uniemożliwiała wypowiedzenie słowa. Gdzieś w pobliżu zaszczekał pies i rozległ się gwizd. Na krótką chwilę napastnicy przestali dusić swoją ofiarę. Ten moment wystarczył Pietrzakowej, by wyrwać się z ich rąk. Ze zwolnionej krtani wydobył się rozpaczliwy krzyk - Andrzej, ratunku! Przez otwarte okno wołanie o po- moc doszło do Pietrzaka. Zerwał się z łóżka i w bieliźnie wyskoczył na dwór. Spłoszeni bandyci porzucili ofiarę, uciekając przez sąsiednie podwórza, w pola. Ciemności nocy były dla nich sprzymierzeńcem. Kilka tygodni trwała kuracja Pietrzakowej, po napadzie. Nie przestraszyła się jednak ona terroru kułackiego i nie zaprzestała akcji organizacyjnej. Napad na Pietrzakową stał się jeszcze jednym dowodem, że kułacki terror jest zorganizowany i że nie będą oni przebierać w środkach aby zwalczyć plan założenia spółdzielni. W kilka tygodni później kułacy spróbowali innej metody zastraszenia Pietrzaków. (c.d.n.)”. Niedziela, 14 stycznia. „[...] W jeden z ostatnich dni maja Pietrzakowa wyjechała do Elbląga dla załatwienia kilku spraw dotyczących akcji socjalnej dla wsi. Pietrzak pracował w tym czasie w polu. Dzieci jak zwykle zostały same w domu. Gdy nad wieczorem Pietrzakowa powróciła do domu, czekała ją nowa niespodzianka. Drzwi wejściowe do chałupy pokreślone były czarnymi krzyżami. W oknach powybijane szyby. Nowa robota kułaków. Tymczasem sprawa założenia spółdzielni dojrzewała powoli. Dzięki pomocy Komitetu Powiatowego PZPR zebrania odbywały się kilkakrotnie. Omawiano na nich techniczną stronę organizacji spółdzielni, rozwiązywano trudności, wyjaśniano wątpliwości jakie istniały jeszcze w umysłach chłopskich, zwłaszcza u średniorolnych. Ciężko jednak szła robota przy zbieraniu podpisów. Jakaś dziwna niechęć zawisła nad Rozgardem. Nawet ci, którzy w początkowej fazie chętnie mówili o spółdzielni teraz dziwnie obojętnie odnosili się do tego tematu. W tę atmosferę nieufności i wrogiej roboty kułackiej jak błyskawica wdarła się wieść: Delegaci powrócili ze Związku Radzieckiego! Ci, którzy widzieli jak wygląda socjalistyczna wieś radziecka, zwiedzili kołchozy – opowiadając wrażenia z wycieczki po Kraju Rad, zrobili wyłom w mentalności chłopskiej. Runęła kułacka propaganda o Związku Radzieckim. Wspólne spotkania z delegatami, ich opowiadania o życiu radzieckiego chłopa, o wspaniałym rozwoju kultury rolnej w ZSRR były zastrzykiem entuzjazmu dla chłopów rozgardzkich. Sprawa spółdzielni ruszyła teraz szybko naprzód. Doszło wreszcie do zebrania wyborczego. Wyznaczony dzień zebrania zaostrzył wrogą akcję kułaków. Knuli coś po kątach, wszczynali ostre rozmowy w sklepiku „Samopomocy”. [...] Nad wsią Rozgard wstawał piękny czerwcowy dzień. Niedziela. W opłotkach zabudowań zbierały się grupki mężczyzn radząc coś tajemniczo. Wybory wyznaczono na godzinę 4 po południu. Do wielkiej izby szkolnej zeszli się prawie wszyscy mieszkańcy wsi. Tłumnie przybyli również kułacy. Wilkanowski i Wróbel trzymali się razem, asystował im jako obserwator nauczyciel Śliwiński. Ten ostatni, wyraźnie pijany, co chwilę rzucał krytyczne uwagi pod adresem Pietrzakowej. – No i co pani Pietrzakowa, będzie spółdzielnia czy nie? Sekretarz gminnej organizacji partyjnej – Czubiński – odczytywał statut III typu spółdzielni. – Nic z tego nie będzie, ja na żadem kołchoz się nie zgadza i swojego dobytku nie dam – wrzeszczał Marcinkowski. – Prawda – przytaknęli mu niektórzy. W chałupie zahuczało jak w ulu. Rozbiegane i nerwowo mrugające oczy zebranych wpatrywały się w Pietrzakową, która spokojnie rozmawiała ze Świszczem. Zebranie przypominało mrowisko, w które ktoś kij wetknął. Każde słowo było podchwytywane, echem oblatywało izbę i rozbijało się na dziesiątki nowych słów. Zaczął mówić Żyluk, młody chłopak o twardej, ściągniętej wiatrem twarzy. – Całe moje gospodarstwo się rozwaliło. Mogliby coś o tym powiedzieć niektórzy obecni tutaj. – U ilu z was w kieszeni leżą moje kwity? Muszę je zapłacić, muszę, a skąd wezmę na to pieniądze? Jeśli się zaprzęgnę jak wół do pracy na kułackiej roli – nigdy się z długów nie wylizę. – Wy – spojrzał w stronę kułaków – wy nie znacie, co to troska o kawałek chleba, o to co jutro włożyć do garnka. Ja to znam. Zna to również Szkudelski czy Andrusiak, znają inni. Pamiętacie jak tutaj przyjechałem. Było to w roku 1945. Byłem wtedy jeszcze w wojsku. Miałem urlop. Przyjechałem tylko, aby zobaczyć, czy jest wolna działka, czy otrzymam kawałek ziemi. Jestem synem chłopa, chciałem mieć swój kawałek roli. Jednak nie szło mi. Wlazłem w długi, z których do tej pory wygrzebać się nie mogę. Zrozumiałem, że indywidualna gospodarka nie da mi spokojnego życia. Będę wiecznie borykał się z trudnościami nie do pokonania. Słyszałem opowiadania tych co byli w Związku Radzieckim, wierzę im, że tam chłop żyje inaczej i że my też przy spółdzielczym gospodarowaniu możemy żyć tak samo. – A dadzą ci, Żyluk, żyć i gospodarować tak jakbyś chciał? – zapytał ktoś z izby. – Dadzą na pewno, przecież spółdzielnia jest naszym wspólnym dobrem i naszych zbiorów nikt nam przecież nie zabierze. Kołchoźnicy radzieccy dzisiaj żyją w dostatku a przecież znają niektórzy dolę wsi za panowania carów. Chłopy zastanówcie, że dla nas spółdzielnia jest jedynym wyjściem z nędzy i wyzysku kułackiego. Szmer powstał, gdy skończył mówić Żyluk. Słowa potakiwania były dowodem, że przemówienie jego zrobiło wrażenie. – A co na to powie Żuchowski – zapytał nagle Wróbel. Żuchowski wstał i ciężko składając słowa powiedział krótko – ja do spółdzielni nie przystąpię! Słowa jego padły na salę i wywarły skutek niczym wybuch granatu. – Dlaczego? – na to pytanie Żuchowski nie chciał dać odpowiedzi. Zamilkł i na wszelkie prośby był głuchy. W ogniu ostrej dyskusji i sprzeczek, po dwugodzinnym obradowaniu, doszli wreszcie zebrani do zgody. Podpiszą statut III typu spółdzielni, typu, który najlepiej odpowiada dla biedniaka i średniaka. Kułacy próbowali jeszcze siać ferment, stawiając za przykład Żuchowskiego. – Widzicie, ale Żuchowski statutu nie podpisze, nie da się wam wziąć na lep propagandy. Żuchowski siedział w końcu sali, z głową spuszczoną, nie patrząc na nikogo. Jego wielkie ręce zaciśnięte wokół czoła lekko drżały. – Żuchowski, zastanówcie się – próbowała przekonać go Pietrzakowa. – U kułaka będziecie służyć? Żuchowski słysząc te słowa, targnął się z ławy i powstał. Oczy jego szkliły się Łazami. (c.d.n.)”. Wtorek, 16 stycznia. „[...] Przez chwilę zdawało się, że Żuchowski wstał, aby zadeklarować chęć podpisania statutu. – Żuchowski pamiętacie coście przyrzekli – szepnął z boku Wróbel. Szept doszedł do niego, zmiął czapkę w ręku i z pochyloną głową opuścił salę. Dwie krople łez zaczepione w kącikach oczu, spłynęły wąską strużką. Zebranie się skończyło. Chłopi podpisywali statut. Uzgodniono, że Pietrzakowa i Andrysiak odeślą go jutro do Gdańska dla akceptacji. Sprawa Żuchowskiego wyjaśniła się następnego dnia. O świcie, kiedy jeszcze wszyscy spali, ktoś zapukał do okien Pietrzaków. Był to Żochowski. – Pietrzakowa, czyście te papiery już wysłali do Gdańska? – zapytał nieśmiało. – A dlaczego pytacie Żuchowski? – Bo ja także chciałem podpisać… Czy mnie jeszcze przyjmiecie? Patrzył z niepokojem w jej twarz, jaką otrzyma odpowiedź. Gdy zobaczył na stole papiery z wczorajszego zebrania – coś jakby westchnienie ulgi wyrwało się z jego piersi. – To jeszcze są – więc można? Długo przyglądał się ostrzu pióra, umaczał je we flaszce z atramentem i na skrawku gazety próbował skreślić swoje nazwisko. Powoli, literka za literką kładł podpis na arkuszu statutu. Gdy skończył kropelki potu wystąpiły mu na czole. Wytarł je kraciastą chustką i poprosi Pietrzaka o papierosa. – A dlaczego wczoraj byliście tacy uparci Żuchowski? – Dałem im słowo, że nie podpiszę, zmusili mnie do tego słowa, zabajtlowali na amen. Ale żem w nocy wszystko przemyślał. Przecież w spółdzielni nie zginę, a z kułakami już zerwę. Żuchowski dotrzymał słowa. W kilka dni potem kułak Gościła proponował mu zamianę za wysoką dopłatą koni. Żuchowskiego gniady był najlepszym koniem we wsi. – Przecież i tak oddacie go do spółdzielni, możecie więc dać im gorszego. Żuchowski odpowiedział hardo – Mój gniady pójdzie razem ze mną do naszej spółdzielni. Na jesieni traktor z POM ciągnąc czteroskibowe pługi zaorywał ziemię spółdzielczą. Pole Cieślickiego połączyło się z polem Szkudelskiego, pola wszystkich członków stały się jednym wielkim kwadratem ziemi. Okres pierwszych trudności spółdzielnia miała poza sobą. Jednak kułacy pomimo porażki nie kapitulowali. Potrafili, wykorzystując nieświadomość członków spółdzielni, wsadzić do niej swoją wtyczkę. Był nią Nowakowski. Darzono go zaufaniem, gdyż w początkowej fazie organizowania spółdzielni stał się jej gorącym zwolennikiem. Wzrost uświadomienia politycznego i czujność pośród organizacji partyjnej spółdzielni zdemaskował prawdziwe oblicze Nowakowskiego. Jego wroga działalność wyszła na jaw. Podczas jesiennych zasiewów Nowakowski, który był brygadzistą, wydał dyspozycje, aby zboże siać rzadko. Zrobił to skrycie. Chodziło mu o to, by pierwsze zbiory spółdzielcze wypadły jak najgorzej. Ukradkiem, tak, aby się nie zdradzić, niszczył sprzęt rolniczy i wozy. Przejrzano jednak wrogą robotę kułacką. Na jednym z zebrań produkcyjnych wysunięto przeciwko Nowakowskiemu wszystkie zarzuty. Nie umiał się z nich wytłomaczyć. Spółdzielnia dzięki pomocy Partii była scementowana od wewnątrz i odporna na zakusy kułackie. Nowakowski jednogłośną uchwałą zebranych został usunięty spośród członków spółdzielni. Było to jeszcze jedno zwycięstwo ludzi, którzy zrozumieli, że ich przyszłość i poprawa bytu leży w gospodarce zespołowej”. Piątek, 19 stycznia. „(Zakończenie) Trudno jest dziennikarzowi, który z miejskiego bruku robi kilkutygodniowy wypad na teren wiejski, rozgryźć od razu wszystkie problemy nurtujące wieś polską. Ten kilkuodcinkowy reportaż, pisany szybkim, prawie że scenariuszowym stylem, ma na pewno niedociągnięcia, czy niedomówienia. Zadaniem jego jednak było pokazanie pewnego odcinka wsi, gdzie w ostrej walce klasowej rodzi się nowy człowiek, ten, który ma być fundamentem przyszłej wsi socjalistycznej. Czytelnik miejski zmęczony szarzyzną ulic, jest oderwany od problemów wiejskich. Właśnie ten reportaż miał na celu zbliżenie robotnika czy inteligenta miejskiego do chłopa. Dzisiaj w Rozgardzie w spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo” panują już prawie normalne warunki. Jej członkowie przygotowują się do nowej akcji, jaką będzie zasiew wiosenny. Każdy dzień przynosi dla tej spółdzielni coś nowego. Powiększa się liczba członków, przybywa inwentarza żywego i martwego. Przed ludźmi tymi stoi jasna przyszłość, ich jutro będzie pełne radości i zadowolenia. Takich wsi jak Rozgard i takich spółdzielni jak „Zwycięstwo” jest setki w Polsce. Jednak historia powstania „Zwycięstwa” powinna być bodźcem i przykładem wytrwałości dla tych wszystkich, którzy pracują w wielkim procesie socjalistycznej przebudowy wsi. [...] Dziś w sali Teatru Nowego w Łodzi zasiądą nie byle jacy widzowie. Członkowie spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo”, bohaterowie sztuki, która mówi o ich wysiłkach włożonych w założenie spółdzielni, o ich trudach i ciężkiej walce z wyzyskiem i kułakiem, przybywają dzisiaj do Łodzi na zaproszenie Redakcji „Dziennika Łódzkiego”. Wizyta tych ludzi w naszym mieście będzie jednym z ogniw sojuszu robotniczo-chłopskiego, będzie spotkaniem wsi z miastem” i „Witamy miłych gości. Dzisiaj do Łodzi przybywają członkowie spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo” z Rozgardu (woj. gdańskie). Są oni gośćmi wielkiej, robotniczej Łodzi, do której przyjechali na zaproszenie naszej Redakcji. Mili goście po zwiedzeniu miasta i zakładów włókienniczych będą obecni w dniu dzisiejszym na przedstawieniu sztuki „Zwycięstwo” w Teatrze Nowym. Następnego dnia członkowie spółdzielni produkcyjnej wyjadą do Warszawy dla zwiedzenia Trasy W – Z”. [25]
2o stycznia, sobota. „W chwilę po przybyciu. W dniu wczorajszym przybyła do Łodzi na zaproszenie Redakcji „Dziennika Łódzkiego” 5o-osobowa grupa członków spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo” w Rozgardzie oraz przedstawiciele kilku innych spółdzielni powiatu elbląskiego. Goście zwiedzili miasto i byli na przedstawieniu sztuki „Zwycięstwo” w Teatrze Nowym. Po przedstawieniu odbyła się dyskusja”. Przyjazd gości uwiecznił fotograf „Dziennika Łódzkiego” Leon Olejniczak: „Na zdjęciu goście w towarzystwie członków zespołu aktorskiego Teatru Nowego i zespołu redakcyjnego „Dziennika Łódzkiego” przed dworcem Łódź-Kaliska w chwilę po przyjeździe. Z bukietem w ręku – bohaterka sztuki „Zwycięstwo” – Pietrzakowa”. [Sprawozdanie ze strony 5 „Dziennika Łódzkiego”]: „Pociąg z Elbląga wtoczył się powoli na peron dworca kaliskiego. Na jednym z wagonów widnieje transparent : „Chłopi – członkowie spółdzielni produkcyjnej „Zwycięstwo” (pow. Elbląg) jadą w gościnę do wielkiej robotniczej Łodzi i redakcji „Dziennika Łódzkiego”. W otwartych drzwiach ukazują się nasi starzy znajomi: Pietrzakowie z córeczką Danusią, a za nimi inni bohaterowie sztuki Warmińskiego. Janusz Warmiński wręczając Pietrzakowej bukiet kwiatów wita gości w imieniu Teatru Nowego: „Wasz przyjazd jest dowodem coraz silniejszych więzów łączących wieś z miastem, jest świadectwem nowej treści w socjalistycznej kulturze. Cieszymy się, że będziemy was gościć w robotniczej Łodzi”. W imieniu redakcji „Dziennika Łódzkiego” wita budowniczych wsi socjalistycznej red. Orłowski: - „Fakt, że jesteście gośćmi Łodzi zawdzięczacie sobie samym, bo wasze zwycięstwo na drodze kolektywizacji wsi sprawiło, że Łódź zapragnęła gościć was w swoich murach. Życzymy wam przyjemnego pobytu w naszymi mieście. – Wizyta nasza w Łodzi jest nagrodą za naszą pracą – powiedziała w imieniu chłopów-spółdzielców Antonina Pietrzakowa. Wizyta ta przyczyni się do ściślejszego powiązania wsi z miastem. Miłych gości uwozi po chwili autobus. Po śniadaniu udają się na wędrówkę po mieście. Zaledwie kilku z nich było w Łodzi. – „A przecież na nasze opowieści o Łodzi czeka cała wieś – mówi Pietrzakowa. Musimy im dużo opowiedzieć.”. W czasie krótkiej wycieczki nasi goście zapoznają się pobieżnie z miastem. Oglądają zakłady im. Marchlewskiego, zachwycają się nowymi domami w dzielnicach robotniczych, podziwiają wystawy wielkich sklepów, zapełnionych materiałami i obuwiem, patrzą z radością na gmachy wyższych uczelni, w których uczą się synowie robotników i chłopów, cieszą się z budowy Teatru Narodowego. Co chwila padają pytania, w których goście wyrażają zainteresowanie rozwojem naszego miasta i przemysłu. [...] Rozmowy, a nawet piosenki rozbrzmiewały w autobusie, dokąd nie stanęli przed fabryką. Potem ciekawość kazała zapomnieć o wszystkim. W milczeniu przechodzili członkowie spółdzielni przez pierwsze hale produkcyjne ZPB im. Dubois w przędzalni. Tu i ówdzie zatrzymywali się, obserwując szybkość i dokładność pracy maszyn, sprawnie poruszające się ręce robotnic i bielejące pasma bawełny. Kiedy jednak obserwując przebieg produkcji doszli do krochmalarki, z której równiutkie cienkie nitki nawijają się na szpulki – przystanęli i zaczęli sobie przypominać kolejność etapów produkcji i maszyn, które widzieli przed tym. Największe jednak zainteresowanie wzbudziła tkalnia. Zwłaszcza te sale, w których przy nowych automatycznych krosnach polskiej produkcji jedna tkaczka czy tkacz obsługuje 32 maszyny. – Popatrzcie, sala pusta prawie i wydaje się, że maszyny same pracują – zauważył Zajączkowski. – Ale płótno pierwsza klasa robią – dodaje Pietrzak, próbując ręką gęstość tkaniny na krośnie. Powoli przez sale produkcyjne przechodzą wszyscy do świetlicy. Zaczynają się teraz rozmowy. – Musimy to wszystko opowiedzieć po powrocie. Przecież tam nasi, co nie mogli przyjechać, z niecierpliwością czekają na nas i na nasze opowiadania o tym, co tu widzieliśmy. W świetlicy zakładów są już prawie wszyscy goście. Przyszło też kilku robotników. Tam na salach fabrycznych nie było czasu na rozmowy. Roboty nie można było przerwać. Teraz przyszli tu ci, co skończyli pracę na pierwszej zmianie, by pogawędzić. Najprędzej dogadały się kobiety. Pietrzakowa z Danusią na kolanach z zainteresowaniem dopytuje się o żłobek i przedszkole przy fabryce. – To nasz bolączka, brak żłobka na wsi i brak zaufania kobiet do niego. Ale teraz po powrocie, kiedy widziałyśmy jak spokojnie i wydajnie pracować może kobieta, wiedząc, że jej dziecko ma dobrą opiekę, na pewno założymy i u nas i żłobek i przedszkole. Z początku nieśmiało, potem coraz żywiej płyną opowiadania o trudnościach jakie mają w swojej pracy i chłopi z Rozgardu i włókniarze z ZPB im. Dubois. – Nasza walka jest wszędzie jednakowa, bo wszędzie na wsi, czy w nieście do jednego prowadzi nas celu. Życzymy wam jak najlepszych wyników w pracy – żegnają spółdzielców robotniczy. – Dziękujemy za gościnę. Zawsze będziemy o was pamiętać – odpowiadają rozardczanie”.
21 stycznia, niedziela. „ Życie i scena. Chłopi – spółdzielcy dyskutują o „Zwycięstwie”. Piątkowy wieczór w Teatrze Nowym był niecodziennym wydarzeniem w życiu kulturalnym naszego miasta. Na sali siedzieli nowi widzowie – którzy nie codziennie spotykają się z teatrem, którzy w odległych o setki kilometrów wsiach pracują nad przeobrażeniem oblicza gospodarki wiejskiej. Gdy zapadła kurtyna po ostatnim akcie, długo niemilknące brawa były najlepszym dowodem, że ten niecodzienny widz zrozumiał ideę sztuki, że ta sztuka przemówiła do niego językiem prostych ludzi. Bezsprzecznie, najnowsze wydarzenie w życiu teatralnym Polski – sztuka Janusza Warmińskiego pt. „Zwycięstwo”, odniosła największy sukces, bo była zrozumiana przez najprostszego widza – chłopa. Gdy po przedstawieniu, przed kurtynę wyszedł dyr. teatru, Dejmek, aby nawiązać rozmowę pomiędzy widownią i przedstawicielami teatru, podniosło się wiele rąk zgłaszających swój głos do dyskusji. Trudno było sprawozdawcy wypełnionej ponad komplet widowni, zapamiętać wszystkie nazwiska tych, którzy rozpoczęli rozmowę. Prości ludzie mówili prosto o najważniejszych problemach nurtujących w ich prostym życiu, w odległych wsiach. Spółdzielczość wiejska jest dzisiaj zagadnieniem, które stawia przed chłopem tysiące nowych zadań, związanych ściśle nawet z prywatnym życiem mieszkańca wsi. Troska o byt codzienny, walka z kułakiem, olbrzymie plany na przyszłość, to były motywy, które przewijały się w ciągu całej rozmowy w gmachu Teatru Nowego. Oczywiście, że najwięcej do powiedzenia mieli goście naszej Redakcji, członkowie Spółdzielni Produkcyjnej „Zwycięstwo” w Rozgardzie. Są oni przecież prototypami bohaterów sztuki Warmińskiego, jako tacy najbardziej odczuli ideę i temat sztuki. Doskonale zobrazowała to ob. Ornoch, I sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR w Elblągu. Dla niej temat sztuki był wycinkiem jej życia, jej pracy politycznej i społecznej z terenu, na którym działa. Doskonale zobrazowała to również ob. Pietrzakowa, działaczka społeczna z Rozgardu. Dla niej temat sztuki był wycinkiem jej życia, jej działalności politycznej. Z tych rozmów, które się odbyły tego niezapomnianego wieczoru teatralnego, można wyciągnąć jeden wniosek. Temat sztuki powinien być jak najszybciej przeniesiony na taśmę filmową. Słowa te padły na sali. Trzeba, by Film Polski stworzył nowy obraz, który przez swoją masowość i popularność, jak najbardziej przekonywująco przeniósłby ideę spółdzielczości w masy polskie. Film o spółdzielczości produkcyjnej powinien jak najszybciej ukazać się na polskich ekranach”.
3o stycznia, wtorek. „ Listy do Redakcji. Czekają na sztukę „Zwycięstwo”. Składam „Dziennikowi Łódzkiemu” serdeczne podziękowanie za miłą gościną i opiekę, jaką otoczono nas w Łodzi, gdy wraz z grupą członków spółdzielni „Zwycięstwo” byliśmy 19 stycznia z wycieczką na sztuce granej w Teatrze Nowym. Przy tej okazji pragnę opisać pracę w naszej spółdzielni nazwanej „Głos Wybrzeża”. Nasza spółdzielnia hodowlana powstała w lipcu 195o w gromadzie Jeziora gm. Żurawiec. Zrodziła się ona w podobnej walce klasowej, jak spółdzielnia „Zwycięstwo” w Rozgardzie. Zasiewy jesienne wykonaliśmy w 1oo proc. wcześniej aniżeli gospodarstwa indywidualne. W roku bieżącym otrzymaliśmy długoterminową pożyczkę na kupno 2o krów. Jest to dla nas duża pomoc ze strony rządu, gdyż pożyczka ta jest bezprocentowa i pierwsze spłaty nastąpią dopiero za dwa lata. Do tego czasu spółdzielnia nasza rozwinie się, doczekamy się przychówku od zakupionych 2o krów i będzie nam łatwiej spłacić dług. Członkowie naszej spółdzielni, którym opowiadałem wrażenia o sztuce „Zwycięstwo” nie mogą uwierzyć, że nasze życie może być tak ciekawie przedstawione na scenie i z takim zainteresowaniem śledzone przez ludzi miejskich. Nie mogą się oni doczekać momentu, w którym będą mogli ujrzeć sztukę względnie film o spółdzielni „Zwycięstwo”. Jan Orłowski Grom. Jezioro. Gm. Żurawice”.
3 lutego, sobota. „ Dzisiaj po raz pierwszy podniesie się kurtyna w nowym teatrze Łodzi. W sobotę, dn. 3 lutego odbędzie się uroczyste otwarcie gmachu teatru przy ul. Więckowskiego 15 (dawnej Scali), który będzie stałą siedzibą Państwowego Teatru Nowego o Państwowego Teatru Żydowskiego. Na program uroczystości otwarcia teatru złożą się części – oficjalna i artystyczna. Do dn. 14 bm. grana będzie w nowym teatrze „Rodzina” Popowa. W drugiej połowie lutego ustalone będą dni repertuarowe Teatru Nowego i Teatru Żydowskiego”.
18 lutego, niedziela. „Zebrania i odczyty. Dziś: W sali Domu Żołnierza (Daszyńskiego 34), o godz. 9.3o I-szy Zlot korespondentów kół LPŻ z terenu Łodzi i województwa łódzkiego”.
13 marca, wtorek. „ Łódź będzie miała Estradę Robotniczą. Projekt „Artosu” musi być zrealizowany. Kilka tygodni temu drukowaliśmy artykuł na temat działalności łódzkiego „Artosu”. Omawialiśmy w nim poziom imprez otwartych tzw. składanek, które daleko odbiegały od ideału imprez kulturalno-rozrywkowych. W zakończeniu artykułu wskazaliśmy na konieczność utworzenia teatru objazdowego, który zaspokoiłby potrzeby kulturalne naszego województwa dając im imprezy o wysokim poziomie artystycznym, uwzględniające specyfikę terenu. Jak się dowiadujemy delegatura łódzka „Artosu” opracowała projekt stworzenia stałego teatru objazdowego, który dokona przełomu w dotychczasowej działalności „Artosu”. Stały teatr estradowy będzie miał siedzibę w Łodzi. Co 2 tygodnie zmieni program. Dwa zespoły 1o-osobowe pracują na zmianę. W pierwszych dwóch tygodniach miesiąca jeden z zespołów daje widowiska w teatrze, a w trzecim tygodniu imprezy zamknięte w zakładach pracy w Łodzi i w województwie. Czwarty tydzień i miesiąc następny zespół objeżdża teren województwa dając imprezy otwarte. W tym samym czasie drugi zespół gra w Łodzi. Ten taśmowy system pracy zapewnia stałą dostawę rozrywek kulturalnych typu rewiowego tak mieszkańcom Łodzi jak i województwa. Przerwy są możliwe i przewidziano je dla imprez zleconych lub występów zespołów zagranicznych. Warunkiem nieodzownym dla zrealizowania tego projektu jest przede wszystkim własna sala o przerzutowości co najmniej 5oo osób. Czy Łódź posiada taką salę? Na pewno. Nie licząc sali Domu Żołnierza, którą opuścił Teatr Nowy przenosząc się do własnego lokalu. Dom Żołnierza dysponuje dwiema salami, z których jedna mogłaby służyć łódzkiej Estradzie Robotniczej. Problem zespołu. Stworzenie dobrego zespołu estradowego nie powinno nastręczać trudności. Wielu aktorów estradowych (np. Walter, Sempoliński) gra w teatrach dramatycznych. Z chwilą utworzenia teatru estradowego powinni znaleźć się w szeregach jego zespołu. Poza aktorami zawodowymi zespół zasiliłby młode kadry aktorskie, wyłonione z zespołów amatorskich z terenu Łodzi i województwa. W planie 6-letnim „Artos” postawił sobie za zadanie współpracę z zespołami amatorskimi i z Domami Kultury, poprzez które pragnie wyławiać i szkolić młode talenty miast i wsi. Nowy repertuar. Główny przełom nastąpi w repertuarze „Artosu”. Dotychczas dla programu składanek nie opracowano specjalnych materiałów. Odwrotnie: program tworzono korzystając z „dobrodziejstw inwentarza”, czerpanych ze starego repertuaru wykonawców, z monologów i skeczów z nieprawdziwego zdarzenia. Ubarwiano to pieśniami ludowymi i numerami muzycznymi kompozytorów polskich i radzieckich, konferansjer sklejał całość nieudolnymi dowcipami i impreza „szła”… Kres temu położy estrada robotnicza. Program imprez rewiowych będzie spięty myślą przewodnią. Znajdzie się w nim satyra polityczna, której do tej pory nie uwzględniano, pieśni ludowe polskie, radzieckie i państw demokracji ludowej, tańce ludowe i muzyka (duet akordeonistów), a na żywe słowo złożą się recytacje utworów czołowych pisarz. Projekt utworzenia estrady robotniczej w Łodzi znany jest Ministerstwu Kultury i Sztuki i należy się spodziewać jego zatwierdzenia. W realizacji projektu „Artos” powinien spotkać się z pomocą wszystkich instytucji kulturalno-artystycznych, jak również z pomocą literatów, których utwory powinny się znaleźć w programach imprezy „Artosu”. Nie potrzeba udowadniać, że Estrada Robotnicza jest dla Łodzi i województwa potrzebna, dlatego witając z uznaniem projekt „Artosu” życzymy szybkiej realizacji wielkiego przedsięwzięcia”.
1o kwietnia, wtorek. „ Start wojewódzkiego Ludowego Teatru Objazdowego. Wojewódzki Ludowy Teatr Objazdowy, którego powstanie sygnalizowaliśmy przed kilkoma dniami, przygotował już sztukę A. Maliszewskiego pt. „Wczoraj i przedwczoraj”. Pierwsze przedstawienie odbyło się w sobotę dnia 7 bm. dla przedstawicieli partii, urzędów i szkoły partyjnej PZPR. W niedzielę, dn. 8 bm. przedstawienie wieczorne przeznaczone było dla przodowników pracy Zakł. Przemysłu Bawełn. im. Marchlewskiego, a popołudniówka dla pracowników miejscowych zakładów przemysłowych. 9 bm. teatr wyruszył w teren województwa do Skierniewic. Tutaj zabawi 3 dni, dając po dwa przedstawienia dziennie, popołudniowe zamknięte dla wojska i młodzieży szkolnej, zaś wieczorowe dla ogółu publiczności. Ze Skierniewic udaje się na teren powiatu kutnowskiego, gdzie m. in. 15 bm. odbędzie się przedstawienie dla pracowników PGR. Dalsza praca prowadzi przez powiat łęczycki”.
1 czerwca, piątek. „Boks. W sali „Domu Żołnierza” przy ul. Daszyńskiego 34 odbędą się w dn. 2 czerwca zawody bokserskie, w których zmierzy się drużyna GWKS (Łódź) ze Spójnią (Kutno). Zawody te rozegrane zostaną o mistrzostwo klasy B. Początek o g. 19”.
2o października, sobota. „Piękna wystawa lotnicza w Domu Żołnierza. W „Domu Żołnierza” w Łodzi otwarto pierwszą o tak bogatej tematyce i wielkiej ilości ciekawych eksponatów wystawę lotniczą. Modele szybowców latających, od najprostszych do pięknych modeli silnikowych, modele samolotów najnowszej konstrukcji polskiej oraz samolotów o napędzie odrzutowym – wzbudzają duże zainteresowanie wśród zwiedzających, szczególnie zaś wśród młodzieży. Dwa duże szybowce sportowe, umożliwiają bezpośrednie zapoznanie się z ich konstrukcją. Komplety lotniczych przyrządów pokładowych, szereg typowych silników lotniczych, ogromne rozpostarte spadochrony, pięknie wykonany model wieży spadochronowej i inne, niemniej interesujące eksponaty zapełniają salę wystawową. Liczne plansze i wykresy obrazują rozwój naszego lotnictwa na przestrzeni ostatnich 7 lat oraz zachęcają młodzież do pracy w kołach Ligi Lotniczej. Wystawa lotnicza dobrze spełnia zadanie spopularyzowania pięknych tradycji naszego lotnictwa wśród najszerszych mas społeczeństwa łódzkiego. Wystawą winni zainteresować się wszyscy z młodzieżą szkolną na czele. Do dyspozycji zwiedzających są specjalni przewodnicy. (p)”.
4 grudnia, wtorek. „Notatnik łódzki. [...] Zespół świetlicowy Spółdzielni „Kuśnierz” daje w sobotę 8 bm. w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza (ur. Przejazd 34) otwarte przedstawienie dramatu Fryderyka Wolfa „Tai Yang się budzi”. Bilety ulgowe sprzedaje na zamówienia zbiorowe referat kult.-ośw. spółdzielni ul. Piotrkowska 83, tel. 223-88”.
Rok 1955
9 lutego, środa. „Ożenek” w Domu Żołnierza. Dnia 9 i 1o bm. Teatr Ziemi Łódzkiej wystawia w sali Teatru Domu Żołnierza (ul. Tuwima 36) komedię Mikołaja Gogola pt. „Ożenek”. Początek przedstawienia o godzinie 19. W dniu 1o bm. kasa teatru sprzedaje bilety od godziny 16. Dziś – przedstawienie zamknięte”.
Rok 1957
27 lipca, sobota. „ W Łodzi powstaje wielosekcyjny Wojskowy Klub Sportowy. Wzorem innych klubów wojskowych przeprowadza się również reorganizację łódzkiego GWKS. Powołany w tym celu komitet organizacyjny WKS (Łódź) zwołuje na dzień 6 sierpnia br. walne zebranie wszystkich członków byłego przedwojennego WKS-Legia oraz ostatnio działającego GKWS, oficerów i podoficerów, jak również pracowników cywilnych instytucji wojskowych. W ramach nowopowstałego WKS (Łódź) działać będą sekcje: strzeleckie, piłki nożnej, boksu, pływania, szermierki, siatkówki i koszykówki, podnoszenia ciężarów, zapasów, lekkoatletyczna i turystyki. W przyszłości projektuje się zorganizowanie sekcji żużlowej i hippicznej. Walne zebranie, które odbędzie się w sali Garnizonowego Kluby Oficerskiego przy ul. Tuwima 34 o godz. 17 zajmie się uchwaleniem statutu”.
3o lipca, wtorek. „Kino GKO przy ul. Tuwima nr. 34 podaje do publicznej wiadomości, że z dniem 1 sierpnia br. wznawia wyświetlanie seansów filmowych. Nadmienia się, że z kina GKO korzystać mogą wszystkie osoby nie związane z wojskiem. Kierownik GKO Łódź”.
14 sierpnia, środa. „ Na zdrowych podstawach oprze się nowopowołany do życia Wojskowy Klub Sportowy „Orzeł”. Bez większego rozgłosu przeszła w Łodzi reorganizacja miejscowego CWKS. Warto jednak poświęcić jej nieco miejsca, gdyż nareszcie po latach niechlubnych praktyk sportu wojskowego, wszystko wraca do tzw. granic normy. Nowy łódzki Wojskowy Klub Sportowy Orzeł oparł się na zdrowych podstawach. Nie zamierza od razu sięgać po najwyższe laury, co równoznaczne jest z zaniechaniem dotychczasowych metod pracy. Nie będzie więc kaperownictwa, nie będzie fikcyjnych posad instruktorskich dla czołowych zawodników, klub natomiast położy nacisk na szkolenie własnego narybku, nie tylko pośród żołnierzy, ale w równym stopniu i młodzieży cywilnej. Zarząd WKS Orzeł ma wiele zapału i wiele ambitnych planów: chce również nawiązać do dobrych tradycji przedwojennej łódzkiej Legii. W tym celu apeluje do wszystkich starych działaczy wojskowego sportu, by wrócili do pracy w tym klubie. W tej chwili istnieją sekcje: pływacka i waterpolowa, koszykówki męskiej i żeńskiej, siatkówki męskiej, strzelecka, szermierki i piłki nożnej. W stadium organizacji znajduje się też sekcja lekkoatletyczna, toteż kierownictwo Orła liczy na napływ młodzieży uczącej się, czy pracującej. – Plany Orła na najbliższą przyszłość – dowiadujemy się od szefa klubu mjr. Kłosa – przewidują utrzymanie poziomu i stanu posiadania najsilniejszych w tej chwili sekcji pływania i waterpolo, podniesienie poziomu koszykówki i szermierki oraz rozbudowanie strzelectwa i lekkoatletyki. Wielką uwagę zwrócił też klub na rozwój sportów masowych, zwłaszcza wśród tzw. oldboyów, czyli starszych wiekiem oficerów. W planach inwestycyjnych Orła na pierwszym miejscu stawia się sprawę dokończenia budowy wałów i szatni na własnym stadionie przy P;. 9 Maja. Na prośbę szefa klubu podajemy wszystkim chętnym wstąpienia w szeregi WKS Orzeł, że sekretariat klubu mieści się przy ul. Tuwima w lokalu Wojskowego Klubu Garnizonowego”.
Rok 1958
18 kwietnia, piątek. „ Uroczystości w Technikum Przetwórstwa Papierniczego. Dziś, o godz. 1o odbędzie się w Technikum Przetwórstwa Papierniczego przy ulicy Zamenhofa 1o, pierwszy zjazd absolwentów tego technikum. Zjazd omówi dwa ważne zagadnienia. Pierwsze – to perspektywiczne kierunki rozwojowe przemysłu przetworów papierowych, którą omówi inż. Zalewski. Drugim zagadnieniem będzie ocena przygotowania zawodowego absolwentów i ich dotychczasowej pracy w przemyśle. Jutro – w niedzielę 2o bm. o godz. 1o.3o, technikum będzie obchodziło drugą uroczystość, a mianowicie X-lecie swego istnienia. Uroczystość ta odbędzie się w lokalu Garnizonowego Klubu Oficerskiego przy ul. Tuwima 34. Po okolicznościowym referacie związanym z historią Technikum Przetwórstwa Papierniczego, nastąpi wręczenie szkole sztandaru a następnie część artystyczna. (as)”.
8 listopada, sobota. „ Atrakcyjna wystawa „Od jedwabnika do jedwabiu”. [...] Wystawa zorganizowana z inicjatywy Zarządu Łódzkiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Chińskiej, zawierać będzie ponad 5oo bardzo interesujących eksponatów. Zwiedzający poznają na niej bogactwo życia, zwyczaje i folklor chiński. Eksponaty muzealne przysłano wprost z Pekinu. Są one bardzo cenne – nie łatwo zobaczyć je nawet w Chinach. Wystawa zobrazuje również obok starych, prymitywnych metod wytwarzania jedwabiu przy pomocy prostych maszyn, rozwój współczesnego przemysłu jedwabniczego w dzisiejszych Chinach. Będziemy mieli możność zobaczyć nareszcie na własne oczy tylekroć opisywane, bajecznie kolorowe, przetykane złotem chińskie kimona, wstążki jedwabne o motywach zaczerpniętych z życia narodu chińskiego, wykonane z jedwabiu kwiaty, zwierzęta, laleczki, makaty itd. Tłem całej wystawy są plansze fotograficzne, plastyczne mapy i makiety wprowadzające nas w atmosferę dalekich Chin. Nieprzypadkowo wystawa nosząca nazwę „Od jedwabnika do jedwabiu” otwarta zostanie właśnie w Łodzi. Dzięki niej łódzcy włókniarze i całe społeczeństwo poznają dzieje rozwoju przemysłu jedwabniczego, poznają starą, bo ponad 3 tys. lat liczącą tradycję rozwoju tej gałęzi produkcji. Pokaże ona długą, niezwykle ciekawą drogę rozwoju chińskiego jedwabnictwa, które w tej chwili jest jedną z podstawowych gałęzi przemysłowych socjalistycznych Chin. Wystawa zostanie otwarta już w najbliższy poniedziałek w Klubie Oficerskim przy ul. Tuwima 34. (i.d.)”. Wtorek, 11 listopada. „Wystawa chińska „Od jedwabnika do jedwabiu” otwarta w Łodzi. Zapowiadana przez nas w sobotnim numerze wystawa „Od jedwabnika do jedwabiu” została otwarta wczoraj o godzinie 17 w obecności: p. przewodniczącego Prez. RN m. Łodzi – E. Kaźmierczaka, przedstawicieli KŁ PZPR z sekretarzem T. Głąbskim na czele, członków Zarządu Łódzkiego TPP-Ch., kierownika Wydz. Kultury Prez. RN m. Łodzi – R. Stefańczyka, posła St. Niedzielskiego, przedstawicieli garnizonu łódzkiego, członków zakładowych kół TPP-Ch. i licznie zebranej publiczności. Na otwarcie przybył z Warszawy sekretarz ambasady ChRL Tien–Si. Miłego gościa i zebraną publiczność powitał w serdecznych słowach E. Kaźmierczak, który podkreślił jednocześnie znaczenie wystawy dla Łodzi - miasta włókniarzy i wyraził, iż przyczyni się ona do zacieśnienia przyjaźni między Polską a ChRL. W odpowiedzi sekretarz Tien-Si, podziękował wszystkim tym, którzy zorganizowali wystawę, a szczególnie Łódzkiemu Zarządowi TPP-Ch. i wyraził radość, że mógł przybyć na jej otwarcie. Po przecięciu symbolicznej wstęgi przez przewodniczącego Prez. RN m. Łodzi – E. Kaźmierczaka, pierwsi zwiedzający zapełnili sale wystawy. Zainteresowanie było duże i wszyscy z niekłamaną ciekawością oglądali eksponaty i plansze, zadając przez tłumaczkę wiele pytań, dotyczących oglądanych przedmiotów chińskiego przemysłu jedwabniczego – sekretarzowi Tien-Si. Wystawa obrazuje cały proces powstawania jedwabiu. Obok różnobarwnych kokonów, w ślicznych pastelowych kolorach, widzimy jedwabną przędzę. Obok plansz i świetnie wykonanych makiet – które obrazują 3ooo-letnią tradycję rozwoju przemysłu jedwabniczego – modele maszyn jedwabniczych. Właściwie wystawę, a raczej eksponaty wystawy można by podzielić na dwa rodzaje: te, które pokazują cały proces powstawania nitki jedwabiu, i te, które pokazują już co z tej nitki jedwabiu można zrobić. Pierwsze z nich – to larwy, kokony, liście morwy, plansze, makiety, maszyny. Drugi rodzaj eksponatów, to bajecznie kolorowe jedwabie o motywach kwiatów, cudownie, precyzyjnie wykonane wstążki tradycyjne – klasyczne kimona chińskie z dawnych wieków i kimona noszone współcześnie, najprzeróżniejsze ozdoby i zabawki, a więc zupełnie w Polsce nie znane ozdoby do wieszaków na ubrania (!), ozdoby na łóżka, przykrycia na poduszki, materiały haftowane na buty, wreszcie małpki, niedźwiadki, ptaszki, kotki, laleczki o oryginalnych urzekających barwach i kształtach. Zwracały uwagę piękne pokrowce na wachlarze, przetykane złotem tabakierki, laleczki wykonane, jako ilustracje do opowiadań i baśni, a także pięknie haftowane na brokacie postacie alegoryczne np. wróżka Ma – Ku rozdająca dary – symbol długiego życia itd. Jako pierwszy do pamiątkowej księgi wystawy wpisał się sekretarz Tien-Si. Mamy nadzieję, że jego podpis będzie początkiem długiej listy nazwisk, zwiedzających wystawę łodzian. Wystawa jest otwarta do 3o bm. codziennie, w godzinach ode 9 do 2o w GKO – przy ul. Tuwima 34. Wstęp bezpłatny”.
Rok 1959
1 października, czwartek. „Z miasta w kilku zdaniach. (…) „Dyskusyjny Klub filmowy przy KS Rzem. Łódzkiego „Resursa” zawiadamia członków klubu i sympatyków o rozpoczęcie działalności z początkiem października br. Projekcje będą się odbywały w sali kina GKO (ul. Tuwima 34). Na pierwszej projekcji, która odbędzie się w dn. 6 bm. wyświetlany będzie film produkcji USA „12 gniewnych ludzi” nagrodzony najwyższą nagrodą na festiwalu filmowym w Berlinie. Karnety można jeszcze nabywać w lokalu klubu „Resursa” ul. Kilińskiego 123, tel 231-21, codziennie w godz. 1o.3o-13.3o i 19-22”.
2o października, wtorek. „W tych dniach otwarto w Garnizonowym Klubie Oficerskim (Tuwima 34), wystawę pt. 16 lat LWP [Ludowe Wojsko Polskie] i 15 LPŻ” [Liga Przyjaciół Żołnierza]. Na wystawie zgromadzono wiele interesujących eksponatów, obrazujących rozwój Wojska Polskiego w okresie 16-lecia, życie łódzkich jednostek wojskowych i Wojskowej Akademii Medycznej. Młodzież zaciekawią szczególnie modele czołgów, okrętów wojennych i łodzi sportowych. Wszystkich natomiast sprzęt łącznościowy, modele schronów przeciwatomowych, szkice topograficzne i temu podobne. Na zdjęciu: przy silniku samochodowym można sprawdzić wiadomości z kursu motorowego. m.k.”.
Rok 196o
Repertuar kina w Garnizonowym Klubie Oficerskim, styczeń: „Ciernista droga” (prod. radzieckiej), „Czarodziejskie dźwięki”, „Gosposia do wszystkiego” (prod. USA), „Pociąg” (prod. polskiej), „Do bramki” (prod. NRF), „W rytmie rock and rolla” (prod. angielska, dozwolone od lat 12), „Konik polny”, „Zemsta zza grobu” (prod. francuska), „Fama” (prod. francuska), „Katarynka”, „Fatima” (prod. radzieckiej),
5 maja, czwartek. „Wystawy. GKO (Tuwima 34). Wystawa Darwinowska p.n. „O powstawaniu gatunków”, czynna 9-18”.
2 czerwca, czwartek. „Jeszcze do 4 czerwca. Już 9 tysięcy osób odwiedziło wystawę darwinowską. W Garnizonowym Klubie Oficerskim w Łodzi przy ul. Tuwima 34 czynna jest od dłuższego czasu piękna i pomysłowa wystawa Towarzystwa Wiedzy Powszechnej pt. „O powstawaniu gatunków”, zorganizowana w stulecie powstania darwinowskiej teorii ewolucji. Do chwili obecnej zwiedziło wystawę blisko 9 tys. osób – głównie młodzież szkolna. Wycieczki na wystawę przybywały również z terenu naszego województwa. Całe godziny spędzają na wystawie maturzyści i kandydaci na wyższe studia medyczne oraz uniwersyteckie – dla których ekspozycja jest niezmiernie ważną pomocą naukową przed egzaminami. Liczne plansze, fotografie i eksponaty z Instytutu Zoologicznego Polskiej Akademii Nauk układają się w bardzo interesującą całość – odpowiadają na szereg nurtujących ludzi problemów światopoglądowych, z przysłowiowym problemem „Czy pochodzimy od małpy”, na czele. Decyzją organizatorów, termin zamknięcia wystawy został przesunięty i ekspozycję możne zwiedzać codziennie do 4 czerwca br. w godz. 9-17”.
Rok 1961
Repertuar kina „Oka” w marcu: „Dziewczyna z prowincji” (prod. USA), „Fałszerze” (prod. czeskiej).
Rok 1962
2o marca, wtorek. „Dwie wystawy. Żołnierz przyjaciel i obrońca. Taki tytuł nosi otwarta ostatnio staraniem ŁPŻ w foyer kina „Oka” (Tuwima 34) ogólnopolska wystawa fotograficzna. Żołnierz na ćwiczeniach i przepustce, defiladzie i zabawie – oto temat 162 fotogramów. Zdjęcia ilustrują życie piechoty, marynarki, lotnictwa, WOP. I oczywiście największym zainteresowaniem wystawa cieszy się wśród młodzieży szkolnej płci męskiej. Warto by obejrzeli ją i dorośli. Czynna będzie do 28 marca. Inne miasto. Drugą z kolei ciekawą wystawę otwarto w salonie wystawowym CBWA (Piotrkowska 1o2). Na wystawie tej eksponowane są prace zawodowych fotografów Łodzi i województwa, nagrodzone w konkursie pt. „XV lat rozbudowy Łodzi i województwa – w fotografii”. Bardzo wiele z wystawionych tu prac reprezentuje wysoki poziom i ukazuje najładniejsze fragmenty naszego miasta. Bardzo rzadko na co dzień daje się zauważyć tego rodzaju detale, które uchwycili fotograficy w wystawionych tu pracach. Ogółem znalazło się tu około 6o prac. Pierwszą nagrodę otrzymał Kazimierz Kozłowski, II – Józef Sperling, III – Danuta Liberska. (j.w) Foto: L. Olejniczak”.
18 maja, piątek. „Z miasta w kilku zdaniach. […] Jan Koprowski spotka się dziś z Czytelnikami na wieczorze autorskim o godz. 18 w bibliotece GKO (ul. Tuwima 34)”.
Jan Koprowski (1o lutego 1918, Pokrzywnica – 5 listopada 2oo4, Warszawa). Pisał wspomnienia i opowiadania, wiersze, reportaże i felietony. Zajmował się krytyką literacką i przekładami. Lata wojny spędził na robotach przymusowych. Po powrocie do kraju początkowo mieszkał na Dolnym Śląsku, a od 195o roku 2 Łodzi, gdzie był m.in. kierownikiem literackim Teatru Nowego (1953-1964). Pisał dla „Okolicy Poetów” (przed 1939), „Łodzi Literackiej”, „Kroniki”, „Odgłosów”, „Dziennika Łódzkiego”. Od 1972 roku mieszkał w Warszawie. Redagował tygodnik „Literatura”. Laureat Nagrody Literackiej Miasta Łodzi (1966). Zasiadał w Krajowej Radzi Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W 1946 pracując w Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie został zwerbowany na tajnego współpracownika Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
Rok 1963
17 marca, niedziela. „Amatorzy czyli umiłowanie Melpomeny. Biały budynek przy ul. Tuwima gdzie mieści się Garnizonowy Klub Oficerski jest w Łodzi znany dobrze. Znany nie tylko z kina „Oka” i z częstych wieczorków tanecznych. GKO znany jest również z istniejącego tam od trzech lat amatorskiego zespołu dramatycznego - jednego z najlepszych w naszym mieście. Zespoły efemerydy to dość częste zjawisko w amatorskim ruchu. Dlatego też sam fakt, zespół OKO swą działalność prowadzi systematycznie od dłuższego czasu świadczy o powadze zamierzeń. Dlatego też niech nikogo nie zdziwi fakt, że za wystawienie „Niemców” Kruczkowskiego artyści-amatorzy otrzymali pierwszą nagrodę na Okręgowym Przeglądzie Amatorów Śląskiego Okręgu Wojskowego. Sądzimy, że na przeglądzie ogólnopolskim jaki odbędzie się z okazji XX rocznicy WP zespół łódzkiego GKO wypadnie również jak najlepiej. Ostatnio przygotowano sztukę Zofii Bystrzyckiej pt. „Czy to jest miłość”. Oczywiście można by dyskutować czy utwór Bystrzyckiej jest najciekawszym osiągnięciem w polskiej dramaturgii, ale trzeba wziąć pod uwagę. że zespól gra nie tylko dla komisji konkursowych lecz przede wszystkim wystawia po prostu dla publiczności. A publiczność lubi sztuki, gdzie i trójkącik małżeński się znajdzie i można się pośmiać i popłakać. A cyfry świadczą o popularności tego teatru GKO. Trzy dotychczas wystawiane sztuki grano ponad 5o razy 1 obejrzało je ponad 17 tysięcy widzów. Jak na amatorów cyfra duża. Zasługa w tym zarówno reż. Krystyny Henczowej jak i zespołu, w którym znajdziemy i robotników i studentów i pracowników umysłowych — słowem ludzi którzy umiłowali Melpomenę i poświęcają Jej wolny od pracy czas. A teraz słowo o innym zespole. Tym razem Jest to zespól raczej estradowy, i w przeciwieństwie do poprzedniego powstał zupełnie niedawno — parę miesięcy temu. Mowa o kabareciku „Cylinder” Międzyzakładowego Klubu Włókniarzy przy ul. Buczka. Choć staż młodzi amatorzy mają niedługi. Już zdążyli wystartować z premierą oryginalnej składanki piosenkowo-operetkowej. Powodzenie pierwszego programu, mam nadzieję, nie przewróci w głowach młodym adeptom estrady. Warto zresztą zaznaczyć, że choć amatorzy z Klubu Włókniarza traktują zabawę w scenę nadzwyczaj poważnie, to jest to dla nich przede wszystkim zabawa i rozrywka. Mówiąc o włókniarskim „Cylindrze” powiedział ktoś kiedyś: „nie zadzierajcie nosa, bo wasze powodzenie to tylko kwestia przypadku. Jak to — oburzono się. Ano — odparł zagadnięty — to tylko przypadek, że jesteście akurat zdolni i na dodatek macie taką kierowniczką klubu jak Alina Rondecka i takiego reżysera jak Tadeusz Molski. Wbrew pozorom to nie był żart. Istotnie, rzadko się zdarza działacz kulturalny z doświadczeniem, i jeszcze rzadziej instruktor, który oprócz wiedzy i zapału ma zmysł pedagogiczny. W Klubie Włókniarza zdarzyło się tak właśnie. Byłoby bardzo pożądane dla artystycznego ruchu amatorskiego w naszym mieście aby tego rodzaju „przypadków” jakie spotkaliśmy w Garnizonowym Klubie Oficerskim i w Klubie przy ul. Buczka zdarzało się więcej”. [26]
21 września, sobota. Kina II kategorii. Kino Oka (Tuwima 34) „Smarkula” prod. pol. dozw. od lat 16, g. 15.3o, 18, 2o.15”.
Rok 1965
1o stycznia. niedziela. „Wspomnienia teatralne. Przejazd 34. A teraz spacerkiem udajmy się na ulicę Daszyńskiego, czyli Tuwima, czyli odnajdźmy starą łódzką ulicę Przejazd, przy której jeden z domków przypomina dworek na skraju lasu, bo też jakieś sto lat temu można było w tych okolicach nawet polować. Pod numerem 34 wchodziło się do bramy, szło przez źle zabrukowane podwórko, aby trafić do Teatru Kameralnego Domu Żołnierza. Dom żołnierza to jednostka wojskowa, dowodzona w owym czasie. Jeśli się nie mylę, przez majora Stanisława J. Leca, partyzanta i poetę, późniejszego autora głośnych „Myśli nieuczesanych”. Zaczęło się od patriotycznego montażu wokalno-muzycznego o zrozumiałym i dziś tytule „Po tylu długich Jatach" i od werbowania poetów oraz aktorów. Jednych do teatru, a drugich do właściwego Domu Żołnierza. Sala teatralna nie należała do dużych, przypominała swoim wnętrzem, nieco oswojoną stodołę. A jednak to, co się w niej działo, skłaniało do bacznej uwagi. Należy się temu teatrowi trochę więcej miejsca również i dlatego, że od dawna zastępuje go garnizonowe kino „Oka”, nie ma więc komu opracować jego kilkuletnich dziejów. Erwin Axer, z którego nazwiskiem najczęściej związane były spektakle, owocnie kontynuuje działalność w Warszawie. Teatr Wojska Polskiego, dysponujący najbogatszym zespołem i największymi możliwościami technicznymi, mógł sobie pozwalać na wielki repertuar. Teatr Powszechny Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych starał się jednać dla siebie publiczność mniej do sceny przyzwyczajoną. Teatr Domu Żołnierza znalazł dość prędko drogę pośrednią. Był kameralny, ograniczał się do sztuk małoosobowych, dążył do konwersacyjności. Dbano tutaj o dialogi, aby wyeksponować każde słowo i każda pauzę, podkreślając to odpowiednia, ściśle przylegającą mimiką. Oczywiście, znowu mówię o lepszych wypadkach. Sam dyrektor Michał Melina zbytnio szafował gestem, nieco rozbuchaną ekspresyjnością. Ale za to dokładny, jakby zimny w swojej skrupulatności Janusz Jaroń, choćby jako sir Robert Morton ze sztuki T. Rattigama „Kadet Winslow”. Szczególnie się wyróżniał. Mirę Zimińską, żonę z „Ich czworo”, nazwałbym - choć czy to co mówi? - śpiewaczką koloraturową teatralnej konwersacji. Lwowska rodzina Axerów dobrze przysłużyła się życiu kulturalnemu miasta. Kuzyni - jeden reżyser i dyrektor, drugi - scenograf. A siwowłosa, szczupła pani Axerowa - matka, z wdziękiem i umiejętnością kierowała bufetem i kuchnią w „Klubie Pickwicka” (nie śmiejcie się, tego w naszej gastronomii bardzo wszystkim brakuje!), zadowalając nawet takich smakoszów, jak sam Jerzy Zaruba, mieszkający w owym czasie przy ulicy Gdańskiej, gdzie z żoną oraz reżyserem filmowym Eugeniuszem Cękalskim miałem zaszczyt być kiedyś na kolacji. Mistrz karykatury, dorywczo, ale z dobrymi wynikami trudniący się dekoracją teatralną oraz projektowaniem szopkowych kukiełek, osobiście, włożywszy na wojskowy strój spódniczkę i fartuch kucharski, wszystko przygotowywał, podawał do stołu i na dodatek jeszcze zabawiał gości mimiczną parodią, „nie wypadając z żadnej roli”… Kogo jeszcze oglądało się na tak zwanych deskach scenicznego teatru? Feliksa Żukowskiego, dotąd ściśle związanego z miastem. Ładną i utalentowaną Barbarę Drapińską: prawie zawsze ciekawa, posiadająca w dorobku tak wiele rozmaitych w swoim charakterze ról; Wandę Jakubińską; wykazującą się doskonałym rzemiosłem Irenę Horecką; Zofię Mrozowską, aktorkę o lirycznym sposobie interpretowania postaci. Przyjazne uczucie i uznanie budzili: Adam Mikołajewski, Kazimierz Dejunowicz, Ludwik Tatarski, Andrzej Łapicki. Byłem w tym czasie – jako widz – wielbicielem Danuty Szalfalrskiej, aktorki o wyrazistym, sugestywnym głosie, urodą przypominającą główki kobiece z medalionów i kamei. Gdy Szaflarska wyemigrowała z Łodzi, moją potrzebę admiracji przeniosłem w pewnym okresie na Hannę Bedryńską z Teatru Nowego. W Teatrze Kameralnym oglądałem (m.in. w „Starej cegielni” Iwaszkiewicza, będącą wersją sceniczną opowiadania z lat okupacji pod tym samym tytułem), małżeństwo: Hankę Bielicką i Jerzego Duszyńskiego, odpowiadającego temu, co się dawniej nazywało posiadaniem warunków na pierwszego amanta. Łódzka Hanna Bielicka, muszę się przyznać, bardziej mnie interesowała, niż późniejsza Hanka z „Podwieczorków przy mikrofonie”. Wydaje mi się, iż zaszkodziła rozwojowi jej wyrazistego talentu komicznego olbrzymia popularność, która chce mieć aktora na miarę swojego schematycznego upodobania. Ze sztuk wystawionych przez ten teatr wymieńmy kilka świadczących o ambicji nawiązania dialogu ze współczesnością i jej bezpośrednią genezą. Do takich zaliczyłbym: Iwaszkiewicza „Starą cegielnię”. Rojewskiego „Produkcję pana Brandta”, sztuki Shawa, J.B. Priestleya „Miasto w dolinie”, „Pan inspektor przyszedł”, T. Williamsa „Szklaną menażerię”, M. Andersona „Joannę z Lotaryngii” z Ireną Eichlerówną. W latach 1948 i 1949 trwa repatriacja i emigracja do Warszawy na dużą skalę. Z żalem żegna się wyjeżdżających, sentymentem tym większym darzy się pozostających w mieście lub z kolei w nim się osiedlających, bilansuje się – często nie bez większego przygnębienia – straty i zyski. Jan Huszcza”. [27]
22 grudnia, środa. „ Konkurs na najlepszą placówkę k.o. – rozstrzygnięty. Zakończony został zorganizowany w marcu 1964 r. konkurs Wydziału Kultury Prezydium RN m. Łodzi, WKZZ i ZŁ ZMS przy współudziale redakcji „Dziennika Łódzkiego” na najlepszą placówkę kulturalno-oświatową w Łodzi. Jury konkursu postanowiło nie przyznawać w pionie domów kultury I nagrody: II nagrodę przydzielić ZDK przy ZPB im. J. Marchlewskiego (Ogrodowa 13), a III – MzDK „Energetyk” (Al. Politechniki 17). Ponadto w tym pionie wyróżnić: MzDK im. B. Znojka (Siedlecka 1) i DK – Bałuty (Limanowskiego 166). W pionie klubów i świetlic nagrodzić: Klub Nauczyciela (Piotrkowska 137), Klub „Pod Żurawiem” przy ŁPBU (Urzędnicza 45), Klub przy ZPB im. F. Dzierżyńskiego (Piotrkowska 283), Klub CTB „Fafik” (Andrzeja Struga 19) oraz: świetlicę na Młynku (Śląska nr 168) i świetlicę przy ul. Grzybowej 1, a ponadto wyróżnić klub Pracowników Łączności (Tuwima 34). Wyróżniono także kierowników placówek i działaczy k.o.: J. Obielaka (kier. ZDK przy ZPB im. Marchlewskiego), J. Żłobickiego (przew. rady społecznej MzDK „Energetyk”), A. Horynek (instruktora oświat. w MzDK im. L. Waryńskiego (Przędzalniana 68), W. Czerlicę (kier. Klubu Nauczyciela), K. Wagnera (kier. Klubu „Pod Żurawiem”), A. Szczegielniak (kierowniczkę klubu „Fafik”), J. Sierakowską (kier. DK Bałuty), H. Pabian (kier. MzDL im. B. Znojka), B. Kuleszę (kier. MzDK „Pałacyk”, Piotrkowska 262). Wszystkim nagrodzonym i wyróżnionym serdecznie gratulujemy. (jp)”.
Rok 1967
14 września, czwartek. „Łódzka jesień świetlicowa. Łódzkie domy kultury i kluby przystąpiły – po wakacyjnej przerwie – do organizowania zajęć kulturalno-oświatowych. […] W Garnizonowym Klubie Oficerskim (Tuwima 34) rozpoczął pracę dyskusyjny klub filmowy. Zapisy w godz. 18-19”.
Rok 1968
2 czerwca, niedziela. „Z miasta [...] Poniedziałek. Wręczenie nagród i dyplomów uczestnikom Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, o godz. 17, w kinie GKO (Tuwima 34)”.
Rok 197o
1 września, wtorek. „Co dzień niesie. […] Garnizonowy Klub Oficerski (Tuwima 34), organizuje kursy języków: angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego. Informacje w sekretariacie w godz. 8-2o”.
Rok 1975
16 kwietnia, środa. „W kilku zdaniach. [...] Prelekcja słuchaczy WAM nt. „Schorzenia jelita grubego” – dziś o godz. 18 w Ośrodku Wiedzy Medycznej DK FJN Łódź-Śródmieście (ul. Tuwima 38, II piętro). Wstęp wolny”.
Rok 1977
14 września, czwartek. „Łódzka jesień świetlicowa. [...] Klub Garnizonowy w Łodzi (ul. Tuwima 34, tel. 279-55) przyjmuje zapisy na kursy języków obcych: rosyjskiego, niemieckiego i angielskiego dla początkujących i zaawansowanych, w godz. 8-15”.
15 września, piątek. „Co? Gdzie? Kiedy? […] Oka (Tuwima nr 34) „1o1 Dalmatyńczyków” (USA) od lat 7, godz. 16, 18, 2o”.
Rok 1999
21 grudnia, wtorek. „Mieliśmy zaszczyt gościć: 21 grudnia 1999 r. Red. Jan Nowak Jeziorański, legendarny kurier, autor książek: „Kurier z Warszawy”, „Wojna w eterze” Pierwsza wizyta w Łodzi od 1943 roku”.
Jan Nowak-Jeziorański (2 października 1914, Berlin - 2o stycznia 2oo5, Warszawa). Polityk, żołnierz, publicysta. Podporucznik Wojska Polskiego. Żołnierz wojny obronnej 1939 roku, zbiegł z niewoli do Warszawy. Żołnierz Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, emisariusz i kurier Komendy Głównej AK i Rządu RP w Londynie, cichociemny. W czasie okupacji pięciokrotnie podróżował z meldunkami między Warszawą a Londynem. Poznał też swoją przyszłą żonę, łączniczkę Jadwigę Wolską ps. „Greta”. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Po kapitulacji udało mu się dotrzeć do Londynu. Pracował tak w latach 1948-1951 w Sekcji Polskiej Radia BBC. Przygotowywał audycje o skali zbrodni dokonywanych przez Niemców w okupowanej Polsce. 3 maja 1952 poprowadził w Radiu Wolna Europa nadającego z Monachium pierwszą audycję w języku polskim. Do 1976 roku był dyrektorem rozgłośni. Następnie przez wiele lat działał w Kongresie Polonii Amerykańskiej, w latach 198o-1996 był dyrektorem krajowym organizacji. Był również konsultantem amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego za kadencji prezydentów Jimmiego Cartera i Ronalda Reagana. Organizował pomoc dla „Solidarności”. Działał na rzecz przyjęcia Polski do NATO, potem Unii Europejskiej. Do kraju przyjechał w sierpniu 198o roku na zaproszenie Lecha Wałęsy, którego popierał w wyborach prezydenckich w 1995 roku. Na stałe zamieszkał w Polsce 2oo2 roku. Był jedną z najwybitniejszych postaci polskiego życia politycznego i społecznego XX wieku. „Jan Nowak-Jeziorański” to jego wojenny i powojenny pseudonim (jeden z wielu). Naprawdę nazywał się Zdzisław Antoni Jeziorański i był synem urzędnika Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Przezorność” Wacława Jeziorańskiego i Elżbiety z Piotrowskich.
Rok 2o1o
12 grudnia, niedziela. „Łódź: koniec Klubu Garnizonowego! Po sześćdziesięciu latach kończy działalność ważna instytucja kultury. - Nawet nie chcemy o tym rozmawiać, tak jest nam smutno - mówią członkowie zamykanego z końcem grudnia Klubu Garnizonowego. Przez sześćdziesiąt lat działalności skorzystały z jego oferty dziesiątki tysięcy łodzian. (…) Gdy łodzianie myślą „Klub Garnizonowy”, to przed oczami staje im budynek przy ul. Tuwima 34, gdzie przez prawie pięćdziesiąt lat odbywały się wojskowe dancingi i spotkania z weteranami. Jednak historia tego miejsca jest dużo bardziej skomplikowana. Budynek postawiony w 191o roku przez Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich, mieścił przed wojną Dom Ludowy, kino Ikar, piekarnię dostarczającą pieczywo do tanich kuchni, był też schronieniem dla ofiar I Wojny Światowej. Jego wojskowa historia zaczęła się mało chlubnie w czasie II wojny światowej, gdy Niemcy utworzyli w nim kasyno dla oficerów. Po wojnie Stowarzyszenie zawiesiło działalność i przekazało budynek Ludowemu Wojsku Polskiemu. Jednak gdy w 1951 roku powstał w Łodzi Klub Garnizonowy, umieszczono go przy ulicy Gdańskiej, a następnie przy ul. Traugutta. Dopiero dziesięć lat później przeniósł się na ul. Tuwima 34. Mieściło się tu kino Oka, tętniło życie kulturalne. - Przez lata klub słynął z dancingów i spotkań z weteranami - wspomina ppłk rezerwy Marian Paternoga, który kierował klubem przez ostatnie ćwierć wieku. Imprezy w Klubie Garnizonowym z rozrzewnieniem wspomina Waldemar Podgórski, właściciel mieszczącej się tam od 31 lat Księgarni Wojskowej. Spotkania z weteranami księgarnia od początku organizowała właśnie tam. W klubie pojawił się as polskich lotników, generał Stanisław Skalski, a Irenę Rowecką-Mielczarską, córkę gen. Stefana „Grota” Roweckiego, przywieziono pod Klub Garnizonowy zaprzężoną w siwe konie białą bryczką. - Natomiast ojciec generał Adam Studziński zostawił u nas walizkę z ubraniami i odznaczeniami wojennymi. Chciałem mu ją odesłać do Krakowa pociągiem przez konduktora, ale nie chciał ryzykować straty. Po walizkę musieli przyjechać zakonnicy i zabrać ją osobiście - wspomina księgarz. (…) W 2oo4 roku budynek odzyskało Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich. Klub musiał się wyprowadzić. Na jego miejsce pojawiły się nowe instytucje. Salę teatralną zajął teatr Piccolo, rozgościła się też szkoła tańca Salsa, a główną salę restauracyjną wydzierżawiono klubowi Kasyno. Barbara Otto, członkini Stowarzyszenia, która prowadzi klub, zapewnia, że charakter tego miejsca niewiele się zmienił, choć na półpiętrze pojawiła się elegancka sala rycerska z ozdobnym kominkiem, a na ścianach klubu - ozdoby stylizowane na uzbrojenia piastowskich wojów. - Zamówiłam dekoracje nawiązujące do tradycji żołnierskich, żeby utrzymać charakter miejsca - mówi Barbara Otto. - Nadal organizujemy dancingi wielu funkcjonariuszy policji czy wojska nadal chętnie organizuje tu swoje prywatne i jubileuszowe uroczystości. Na miejscu została też Księgarnia Wojskowa. - Na szczęście Stowarzyszenie nadal chciało udostępniać nam sale na spotkania - przyznaje Podgórski. (…) W dużo gorszej sytuacji znalazł się Klub Garnizonowy. - Tułaliśmy się przez kilka lat po różnych miejscach, aż w końcu przyjęła nas jednostka wojskowa przy ulicy Źródłowej 52 - opowiada Marian Paternoga. W nowym miejscu odmeldowała się największa, licząca prawie 2oo osób sekcja turystyczna klubu, kilkadziesiąt osób związanych z Grupą Literacką Akant, a także sekcje fotograficzna, recytatorska i plastyczna. Organizowano spotkania, wieczorki i imprezy kulturalne. - Ale coraz mniej osób było związanych z wojskiem i raczej nie pisaliśmy o armatach - mówi Bogumił Pijanowski, kierownik Akantu. Znalazło się też miejsce na liczącą 2o tys. woluminów bibliotekę klubową. - Co prawda trzeba było przechodzić przez portiernię i pokazywać legitymację, a miejsce było daleko od centrum, ale zadomowiliśmy się - wspomina ppłk Pijanowski. Jednak nad Klubem Garnizonowym cały czas wisiały ciemne chmury. Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach oszczędności zaczęło likwidować te instytucje. Pogłoski o likwidacji łódzkiego klubu pojawiały się od kilku lat. Niewiele pomogła petycja, jaką członkowie klubu napisali w zeszłym roku do Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha - z dniem 31 grudnia rozkazem ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego klub przestanie istnieć. - To taki żal, że aż serce ściska - mówi Barbara Durajczyk, od 15 lat członkini Grupy Literackiej Akant. - Spędziliśmy w klubie tyle cudownych chwil, tyle się działo, a tu nagle zostaliśmy bez dachu nad głową - dodaje. Smutek potęguje trwające od wielu tygodni wielkie pakowanie w pomieszczeniach klubu. W ostatni wtorek cały księgozbiór wysłano ciężarówkami do jednostki wojskowej w Inowrocławiu. - Nawet nie chcę o tym mówić - mówi płk. Paternoga. - W środę na przykład musieliśmy zdjąć nawet firanki. (…) W tak dramatycznej sytuacji członkowie klubu odwołali się do tradycji miejsca przy ul. Tuwima 34 i nawiązali kontakt ze Stowarzyszeniem, które bez wahania postanowiło przejąć osieroconych członków. - W statucie mamy wspieranie działalności kulturalnej, więc postanowiliśmy wesprzeć te grupy - mówi Barbara Otto. Na razie w budynku przy ul. Tuwima zadomowili się przedstawiciele grupy Akant i licząca prawie 2oo członków sekcja turystyczna zamykanego klubu. Obie mogą bezpłatnie spotykać się w salach stowarzyszenia. Po raz pierwszy obie grupy spotkały się we wtorek. - Zasiedliśmy w sali rycerskiej, przy pięknie zastawionym stole. Były kolędy, występy kabaretu. Atmosfera była wspaniała - cieszy się Pijanowski. Kierownik jest zachwycony nowym miejscem. - Na Źródłowej trzeba było przechodzić przez portiernię, legitymować się, były kłopoty z dojazdem - tłumaczy. - Teraz wróciliśmy do centrum. Może przyłączą się do nas młodzi? Matylda Witkowska”. [28]
Rok 2o16
23 grudnia, piątek. „Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna serdecznie zapraszają na spotkanie z reż. Jackiem Bąkiem Rozbłysło światło miłosierdzia za sprawą Siostry Faustyny Zapraszamy na film „Rozbłysło światło miłosierdzia” a w nim świadectwo cudownego kilkukrotnego ocalenia gen. Gryfa – Janusza Brochowicza-Lewińskiego dowódcy Grupy Szturmowej batalionu „Parasol oraz „Pamięć o bitwie pod Olszynką Grochowską 1831” wraz z promocją książki „Pięć Prawd Polaków” Zapraszamy 05 stycznia 2o17 r. (czwartek), o godz. 18.oo w Sali Widowiskowej Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 bilety: 5,oo zł (w tym VAT 23%)”.
Rok 2o17
Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego. Istnieje od 1979 roku.
21 stycznia, sobota. „...serdecznie zaprasza na spotkanie z dr. Lechem Kowalskim Degradować czy nie Jaruzelski, Kiszczak i inni generałowie Zapraszamy 25 stycznia 2o17 r. (środa), o godz. 17.oo w Sali Widowiskowej Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 bilety: 5 zł. (w tym VAT 23%)”.
7 maja, niedziela. „Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego Łódzka Specjalna strefa Ekonomiczna serdecznie zapraszają na spotkanie z legendarnym opozycjonistą Adamem Słomką (…) 11 maja 2o17 godz. 18.oo…”.
13 maja, sobota. „…spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem Złowrogi cień Marszałka oraz Arkadiuszem Adamczykiem Piłsudczycy w izolacji (…) Zapraszamy 17 maja 2o17 (środa) godz. 18.oo…”
27 maja, sobota. „…serdecznie zaprasza na spotkanie z Jarosławem Olbrychowskim Prezesem Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939” w Łodzi współautorem książki Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Łodzi Ofiary Zbrodni Katyńskiej Podczas spotkania zaprezentowane zostaną niepublikowane przedwojenne zdjęcia policjantów Policji Państwowej z Łódzkiego Okręgu PP Zapraszamy 31 maja 2o17 godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, ul. Tuwima 34 Bilety 5 zł. (w ty, 23% VAT)”.
„…serdecznie zaprasza na spotkanie z Wojciechem Sumlińskim ABW Spotkanie prowadzi reżyser i publicysta Tomasz Bieszczad W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi Zapraszamy 9 czerwca 2o17 godz. 18.45…”
16 czerwca, piątek. „…po długiej nieobecności w Łodzi! Paweł Zyzak Efekt domina „Gorszy niż faszysta” – L. Wałęsa W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi Zapraszamy 29 czerwca godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, ul. Tuwima 34 Bilety 5 zł. (w ty, 23% VAT)”.
23 sierpnia, środa. „…serdecznie zaprasza na spotkanie z Powstańcami Warszawskimi por. AK Krystyną Bielską – ps. „Stynka”, por. AK Gryzeldą Studzińską – ps. „Zela” prof. Marią Turowską – ps. „Myszka” Spotkanie poprowadzi Mistrz Mowy Polskiej hm. Krzysztof Jakubiec. Zapraszamy 5 września 2o17 (wtorek), godz. 18.oo Sala widowiskowa Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Łódź, ul. Tuwima 34 Bilety 5 zł. (w ty, 23% VAT)”.
16 września, sobota. „…serdecznie zaprasza na pokaz filmu Motocykliści nakręconego na trasie Rajdu Katyńskiego Po projekcji odbędzie się spotkanie z autorką filmu – Agnieszką Piwar. Zapraszamy 2o września 2o17 (środa), godz. 18.oo Sala widowiskowa Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich Łódź, ul. Tuwima 34 Bilety 5 zł. (w ty, 23% VAT)”.
24 września, niedziela. „…serdecznie zaprasza na spotkanie z pilotem JAK-a-4o Arturem Wosztylem Smoleńsk 2o1o Wydarzenie odbędzie się w cyklu spotkań Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi. Zapraszamy 4 października 2o17 (środa), godz. 18.oo Sala widowiskowa Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. Łódź, ul. Tuwima 34 Bilety 5 zł (w tym 23% VAT)”.
Rok 2o18
Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego. Istnieje od 1979 roku.
2 stycznia, wtorek. „…zaprasza na spotkanie autorskie z prof. Tadeuszem Dubickim i Marianem Miszalskim Człowiek z cienia Niezwykłe losy oficera wywiadu II RP Spotkanie poprowadzi historyk i publicysta Piotr Jaworski Zapraszamy 9 stycznia godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
13 stycznia, sobota. „…zaprasza na spotkanie autorskie z Lechem Kowalskim Krótsze ramię Moskwy Historia kontrwywiadu wojskowego PRL Zapraszamy 17 stycznia godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
2o stycznia, sobota. „…zaprasza na spotkanie autorskie z Marianem Miszalskim Czy powrót do Judeopolonii? Spotkanie poprowadzi dr Jan Przybył Zapraszamy 2o stycznia godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
26 stycznia, piątek. „Tracimy Księgarnię Historyczno-Wojskową. Było niegdyś w łodzi kilka sławnych księgarń i antykwariatów. Oczywiście księgarni było co najmniej kilkadziesiąt, ale ja mam na myśli miejsca szczególnego powołania, pasji czy jakkolwiek byśmy to mogli określić. To tam rodziły się rozliczne anegdoty związane z samymi księgarzami i znanymi klientami. Tam się zawiązywały wieloletnie znajomości z gospodarzami owych miejsc magicznych, trwające bywało dziesiątki lat. Pewnie trudno to sobie wyobrazić klientowi dzisiejszego sieciowego molocha wypełnionego książkami, a także mydłem i powidłem. Gdzie śpiesznie przemykają między półkami anonimowi sprzedawcy, gdzie nie ma czasu na wymianę jakichś opinii, a pewnie nie ma też wiedzy, by takowe wymieniać. Nie mówiło się: „Idę do księgarni”, tylko: „Idę do Czytaja” (Czytaj – Wacław Pawlak, księgarnia i antykwariat przy ul. Narutowicza) albo „Idę do Gierańczyka” (Jen Gierańczyk, księgarnia Pegaz, ul. Piotrkowska 47), albo idę do Maszewskiego” (antykwariat w dzisiejszym pasażu Schillera). Nie ma już Czytaja, zniknął Maszewski, nie ma śladu Pegaza z legendarnym Gierańczykiem, uczniem równie legendarnego łódzkiego księgarza Włodzimierza Pfeiffera. Za chwilę zniknie już ostatnie z takich miejsc szczególnych – Księgarnia Historyczno-Wojskowa im. gen. Stefana Grota-Roweckiego przy ul. Tuwima 34, od 1979 r. prowadzona przez państwa Ewę i Waldemara Podgórskich. Miejsce szczególne i w sposób wyjątkowy zapisane w pamięci wszystkich, którym bliska jest najnowsza historia Polski, przez lata skrzętnie fałszowana w PRL-u. Państwo Podgórscy jak to z prawdziwymi księgarzami bywa, nie ograniczali się do sprzedaży książek. Ich dzieła to także ponad 32o spotkań z wyjątkowymi postaciami naszej historii najnowszej, ze znaczącymi publicystami, autorami, ludźmi kultury. To dzięki pani Ewie i panu Waldemarowi poznałem takich ludzi, jak: Jan Nowak-Jeziorański, prof. Halina Szwarc, żołnierz wywiadu Armii Krajowej, ks. Gen. Franciszek Studziński, kapelan spod Monte Cassino, Kazimierz Leski „Bradl”, legenda wywiadu AK, gen Antoni Heda „Szary”, legenda partyzancka z Gór Świętokrzyskich, czy Zofia Rysiówna, żołnierz AK i znakomita polska aktorka. I wielu innych wspaniałych. Rozmawiałem z nimi wszystkimi na antenie Polskiego Radia i mam nadzieję, że ich wspomnienia, ale także spojrzenia na czasy współczesne zachowały się w radiowym archiwum dla tych, co po nas. I to także stało się za przyczyną państwa Podgórskich. W najbliższy poniedziałek przy Tuwima 34 odbędzie się jeszcze spotkanie z publicystą i pisarzem Marianem Miszalskim. Później koniec. Księgarnia Wojskowa zniknie z krajobrazu miasta. Nie słyszałem, by zainteresowały się tym władze miasta, urzędnicy od kultury, jacyś radni. Może tak, ale ja o tym nie słyszałem. Wojskowa zniknie i już. Naprawdę i już? Tak po prostu? Jarosław Warzecha”. [29]
11 lutego, niedziela. „Szanowni Państwo! jak najserdeczniej dziękujemy wszystkim Państwu, którzy zaangażowali się w obronę naszej Księgarni Wojskowej im. gen. Stefana Grota-Roweckiego w Łodzi przy ul. Tuwima 34 przed oszczerstwami „Gazety Wyborczej”, zmierzającymi najwyraźniej do likwidacji tej księgarni, a zwłaszcza jej pozakomercyjnej działalności dialogicznej, odczytowo-dyskusyjnej. Dzięki postawie wszystkich Państwa i przy udziale redakcji łódzkiej „Gazety Polskiej” i kilku łódzkich dziennikarzy - m.in. red. Jarosława Warzechy, Janusza Janysa [Janysta], Mariana Miszalskiego – sprawa nagłośniona została w mediach lokalnych i centralnych. Szczególne podziękowania kierujemy do dr p. Teresy Radon [Radoń] za odważne przedstawienie naszej sprawy podczas spotkania z łódzkim posłem Piotrem Glińskim, 31 stycznia 2o18 r. u o.o. Salezjanów. Podczas tego spotkania otrzymaliśmy od posła publiczne zapewnienie „że udzielona będzie pomoc księgarni”, pozwalająca jej na kontynuację pozakomercyjnej działalności. Czy ta obietnica zostanie dotrzymana? Tego nie wiemy. Po spotkaniu dyr. Biura poselskiego Piotra Glińskiego Bartosz Kaczmarek doradził nam powołanie Fundacji na rzecz naszej księgarni. W tej sprawie spotkamy się z naszymi sympatykami w najbliższym czasie. Będziemy informować Państwa na bieżąco o nasej sytuacji. Z podziękowaniami Ewa Waldek Podgórscy”.
2 maja, środa. „Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego zaprasza na spotkanie autorskie z dyrektorem Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce Jackiem Karczewskim Śladami niezłomnych wyd. Naszego Dziennika W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi. Zapraszamy 17 maja godz. 18.oo wieżowiec PKP Duża Sala Konferencyjna I p (winda) Łódź, ul. Tuwima 28 bilety: 5,oo zł (w tym VAT 23%)”.
17 maja, czwartek. „…zaprasza na spotkanie z Leszkiem Żebrowskim Polska tożsamość narodowa wczoraj i dziś. Kim jesteśmy w Europie. Spotkanie poprowadzi historyk Zbigniew Zagajewski Zapraszamy 22 maja godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
„Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego Po 12 latach znów w Łodzi! zaprasza na spotkanie z dr Ewą Kurek Polacy i Żydzi. Problemy z historią. Spotkanie poprowadzi red. Jarosław Warzecha Zapraszamy 05 czerwca godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
26 maja, sobota. „ Swój do swego po swoje – Ratujemy Księgarnię Wojskową. Ze względu na trudny obecnie rynek, nasycanie placówkami sieciowymi, dominację internetu wiele polskich przedsiębiorstw, sklepów od kilku lat boryka się ze spadkiem obrotów, a koszty prowadzenia działalności nie maleją. Jedną z ofiar tego trendu staje się na naszych oczach. Księgarnia im.gen.dyw. Stefana Grota Roweckiego. Jest to miejsce szczególne nie tylko ze względu na swoją długoletnią tradycję, ale i postawę właścicieli, którzy zawsze propagowali patriotyzm, edukację i debatę historyczną, a także czynnie uczestniczyli w życiu patriotycznym Łodzi.
Jako środowiska przywiązane do chwalebnej historii, którym szczególnie leży na sercu kultywowanie tradycji i szerzenie edukacji patriotycznej chcemy dołożyć cegiełkę do ratowania tego miejsca. Będąc przedsiębiorcami i lokalnymi patriotami postanowiliśmy udzielić 10% rabatu na cały asortyment osobom, które przyjdą z paragonem za zakup książek w Księgarni im.gen.dyw. Stefana Grota Roweckiego w Łodzi. Dariusz Ziemba Endecja Łódzkie, Ruch Narodowy”. [30]
11 sierpnia, sobota. „Spotykamy się w sobotę (11 sierpnia o 17.3o przy ul. Tuwima 34) by powiedzieć Stop Faszyzmowi. Jacek Międlar, były ksiądz znany ze skrajnie ksenofobicznych, antysemickich wypowiedzi i faszystowskich sympatii planuje w Łodzi spotkanie promujące jego książkę o wiele mówiącym tytule „Moja walka o prawdę”. Propagowanie ustrojów totalitarnych jest w polskim prawie zakazane. Mówi o tym wyraźnie kodeks karny. Zakazana jest także mowa nienawiści - ze względu na pochodzenie etniczne, narodowość, wyznanie. W nowoczesnym, europejskim, demokratycznym państwie prawa - jaką zgodnie z Konstytucją jest Rzeczpospolita Polska - nie ma miejsca na głoszenie ideologii faszystowskiej. Nie ma na nią miejsca w Mieście Czterech Kultur. Łodzianie, powiedzmy to licznie. Powiedzmy STOP faszyzmowi. Tak, jak kilka dni temu zrobił to Wrocław. Organizacje chcące dołączyć do wydarzenia prosimy o kontakt. Nie narzucamy sztywnych zasad - ale prosimy, by stowarzyszenia, partie i wszystkie inne organizacje przyniosły po jednej swojej fladze. Pokażmy, że jesteśmy tam wszyscy, solidarnie. #faszyzmnieprzejdzie #nigdywięcej #wymiędlaraj ”. [31]
12 września, środa. „Wystawa pamiątek z okresu II wojny światowej. Zapraszamy Łódź, ul. Tuwima 34. www.ksiegarniawojskowa.net.pl ”.
1o listopada, sobota. „…zaprasza na spotkanie z Stanisławem Michalkiewiczem Spotkanie poprowadzi red. Marian Miszalski. Zapraszamy 16 listopada godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
26 listopada, poniedziałek. „Po 2 latach nieobecności w Łodzi! zapraszamy na spotkanie z Pawłem Lisickim „Epoka Antychrysta” Zapraszamy 4 grudnia 2o18r godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
15 grudnia, sobota. „Po 3 latach nieobecności w Łodzi! zapraszamy na spotkanie z dr Stanisławem Krajskim. Snopkiewiczem [autorem książki „Bezpieka. Zbrodnia i kara?”]. Spotkanie poprowadzi dr. Jerzy Kropiwnicki. W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi. Zapraszamy 7 stycznia 2o19 r. godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (w tym VAT 23%)”.
Rok 2o19
Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego. Istnieje od 1979 roku.
9 stycznia, środa. „…Spotkanie z Jackiem Snopkiewiczem [autorem książki „Bezpieka. Zbrodnia i kara?”]. Spotkanie poprowadzi dr. Jerzy Kropiwnicki. W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi. Zapraszamy 31 stycznia 2o19 r. godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (z VAT 23%)”.
2o stycznia, niedziela. „…Spotkanie z Andrzejem Fedorowiczem Słynne ucieczki Polaków. W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi. Zapraszamy 31 stycznia 2o19 r. godz. 18.oo Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (z VAT 23%)”.
3 lutego, niedziela. Zaproszenie na spotkanie (7 lutego) z prof. Romualdem Szeremietiewem Siła złego… Niemcy – Polska – Rosja Spotkanie poprowadzi komentator Jarosław Warzecha Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich Łódź, Tuwima 34 Bilety: 5,oo zł. (z VAT 23%)”.
9 lutego, sobota. „Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego. Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich zapraszają na spotkanie z Radosławem Sikorą Husaria dumą polskiego oręża. Zapraszamy 16 lutego 2o19 r. godz. 12.oo. Wstęp wolny”.
„…Spotkanie z dr. Jerzym Kropiwnickim Powrót Trzech Króli Zapraszamy 28 lutego 2o19 r. godz. 18.oo Bilety: 5,oo zł. (z VAT 23%)”.
25 lutego, poniedziałek. „Z przykrością informujemy, że spotkanie z dr. Jerzym Kropiwnickim z przyczyn niezależnych zostało odwołane. O kolejnym terminie spotkania poinformujemy wkrótce”.
7 marca, czwartek. „Księgarnia wojskowa im. gen. dyw. Stefana Grota Roweckiego oraz Wiktor Zajkiewicz zapraszają na spotkanie z Joanną Siedlecką Pan od poezji. O Zbigniewie Herbercie Spotkanie poprowadzi red. Janusz Janyst. W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi”.
15 marca, piątek. „Spotkanie z Ewą Polak-Pałkiewicz Bitwa o Gietrzwałd Czego chcą od nas biedni Niemcy W cyklu spotkań „Kultura Dialogu” pod patronatem Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-1989 w Łodzi”. Zapraszała księgarnia „oraz Wiktor Zajkiewicz po 8-letniej nieobecności w Łodzi”.
[1] „Indeks2 artystów plastyków absolwentów i pedagogów wyższych uczelni plastycznych oraz członków ZPAP działających w latach 1939-1992”, Wrocław 1997
[2] Maciej Cholewiński „Kolekcja motyli P”, mszp., Łódź 1998-2o21
[3] patrz J. Maśnicki, K. Stepan: „Pleograf”, Warszawa 1996
[8] Jarosław Janowski „Od dworca Fabrycznego do „Fantazego” (O życiu kulturalnym w Łodzi)”, „Łódzki Tygodnik Demokratyczny”, 24 czerwca 1945
[9] Jan Marcin Szancer „Major Barbara” w Teatrze Kameralnym Domu Żołnierza”, „Głos Robotniczy”, 29 października 1946
[11] Maciej Cholewiński „Kolekcja Motyli D”, mszp. Łódź 1998-2o21
[12] J. Tomska „Teatr Kameralny Domu Żołnierza. Żołnierz i bohater – Shaw’a”, „Dziennik Łódzki”, 29 czerwca 1947
[13] T. Siewert „Amfitron 38” Girardoux”, „Dziennik Łódzki”, 24 października 1947
[14] Marian Piechal „Teatr Kameralny. „Szkoła żon”, „Dziennik Łódzki”, 18 lutego 1948
[15] http://www.swiat-tessy.com/zapamietalam-ich-inaczej/halina-gluszkowna-poznali-sie-w-lozku-u-tyrmanda/
[16] Marian Piechal „Kadet Winslow”, „Dziennik Łódzki”, 13 listopada 1948
[17] Marian Piechal „Szczygli zaułek”, „Dziennik Łódzki”, 12 czerwca 1949
[18] St. Woyna-Gwiaździński „Brygada Szlifierza Karhana”. Sztuka w 11 obrazach Wacława Kani”, Dziennik Łódzki”, 24 listopada 1949
[19] S.W.G „Na drodze do teatru socjalistycznego”, „Dziennik Łódzki”, 2o marca 195o
[20] St. Woyna-Gwiaździński „Przed premierą w Teatrze Nowym. Aleksander Korniejczuk i jego „Makar Dubrawa”, „Dziennik Łódzki”, 3o marca 195o
[21] St. Woyna-Gwiaździński „Makar Dubrawa. Sztuka w 3 aktach A. Korniejczuka”, „Dziennik Łódzki”, 2 kwietnia 195o
[22] St. Woyna-Gwiaździński „Piece martenowskie na scenie. Nowa premiera w Państwowym Teatrze Nowym”, „Dziennik Łódzki”, 7 września 195o
[23] St. Woyna-Gwiaździński „Bohaterowie dnia powszedniego” sztuka w trzech aktach Ewy Mandi”, „Dziennik Łódzki” , 9 września 195o
[24] Janusz Warmiński „Jak powstała sztuka „Zwycięstwo”, „Dziennik Łódzki”, 28 grudnia 195o
[25] Leon Jankowski „Droga do „Zwycięstwa”, „Dziennik Łódzki”, 9 stycznia 1951
[26] Jerzy Wilmański „Amatorzy czyli umiłowanie Melpomeny”, „Odgłosy” 1963, nr 11
[27] Jan Huszcza „Wspomnienia teatralne. Przejazd 34”, „Dziennik Łódzki”, 1o stycznia 1965
[28] Matylda Witkowska „Łódź: koniec Klubu Garnizonowego!”, https://dzienniklodzki.pl/lodz-koniec-klubu-garnizonowego/ar/344396 , 12 grudnia 2o1o
[29] Jarosław Warzecha „Tracimy Księgarnię Historyczno-Wojskową”, „Dziennik Łódzki”, 26 stycznia 2o18
[30] Walenty Barański „Swój do swego po swoje – Ratujemy Księgarnię Wojskową”, http://www.narodowalodz.pl/swoj-do-swego-po-swoje-ratujemy-ksiegarnie-wojskowa/ , 26 maja 2o18
[31] https://www.facebook.com/events/288905375023539/ , 11 sierpnia 2o18, dostęp 26 stycznia 2o21
Kolejne numery:
- Przejazd 1
- Przejazd 2
- Przejazd 3
- Przejazd 4
- Przejazd 5
- Przejazd 6
- Przejazd 7
- Przejazd 8
- Przejazd 9
- Przejazd 10
- Przejazd 11
- Przejazd 12
- Przejazd 13
- Przejazd 14
- Przejazd 15
- Przejazd 15a
- Przejazd 16
- Przejazd 17
- Przejazd 18
- Przejazd 19
- Przejazd 20
- Przejazd 21
- Przejazd 22
- Przejazd 23
- Przejazd 24
- Przejazd 25
- Przejazd 26
- Przejazd 27
- Przejazd 28
- Przejazd 29
- Przejazd 30
- Przejazd 31
- Przejazd 32
- Przejazd 33
- Przejazd 34
- Przejazd 35
- Przejazd 36
- Przejazd 37
- Przejazd 38
- Przejazd 39
- Przejazd 40
- Przejazd 41
- Przejazd 42-44
- Przejazd 43
- Przejazd 45
- Przejazd 46
- Przejazd 47
- Przejazd 48
- Przejazd 49
- Przejazd 50
- Przejazd 51
- Przejazd 52
- Przejazd 53
- Przejazd 54
- Przejazd 55
- Przejazd 56
- Przejazd 57
- Przejazd 58
- Przejazd 59
- Przejazd 60
- Przejazd 61
- Przejazd 62
- Przejazd 63
- Przejazd 64
- Przejazd 65
- Przejazd 66
- Przejazd 67
- Przejazd 68
- Przejazd 69
- Przejazd 70
- Przejazd 71
- Przejazd 72
- Przejazd 73
- Przejazd 74
- Przejazd 75
- Przejazd 76
- Przejazd 77
- Przejazd 78
- Przejazd 78g
- Przejazd 78d
- Przejazd 78b
- Przejazd 79
- Przejazd 80
- Przejazd 81
- Przejazd 82
- Przejazd 83
- Przejazd 84
- Przejazd 85
- Przejazd 86
- Przejazd 87
- Przejazd 88
- Przejazd 89
- Przejazd 89a
- Przejazd 90
- Przejazd 91
- Przejazd 92
- Przejazd 93
- Przejazd 94
- Przejazd 95
- Przejazd 96
- Przejazd 97
- Przejazd 98
- Przejazd 99
- Przejazd 100
- Przejazd 102
- Przejazd 103
- Historie narożne i inne